Złe duchy zwane wirusami
Posted by Marucha w dniu 2022-02-23 (Środa)
Andre Lwöffa, mikrobiologa francuskiego (ur. 1902 – zm. 1994) uważa się za odkrywcę wirusów.
Jego zdaniem:
Wirus to zakaźny, potencjalnie patogenny nukleoproteid, istniejący tylko pod postacią jednego kwasu nukleinowego, który reprodukuje materiał genetyczny. Jest niezdolny do podziałów poza komórką i zazwyczaj nie posiada enzymów (a zatem nie wykazuje metabolizmu ).
Mówiąc zrozumiale: wirusy to takie niewidoczne gołym okiem „robaczki”, które przenoszą różne choroby, przeskakując z jednego człowieka na drugiego. [Nooo, tego to on chyba nie powiedział – admin]
Na jakiej podstawie Lwöff doszedł do wniosku o istnieniu wirusów i ich zakaźnych właściwościach?
Wyczytał to w filozofii Platona. Problem polega na tym, że nikt nigdy nie przeprowadził naukowej weryfikacji twierdzeń Lwöffa, została ona przyjęta w nauce na zasadzie tak zwanego konsensusu, czyli zgody jakiejś tajemniczej grypy „oświeconych”.
Można bez trudu udowodnić, że twierdzenia Lwöffa, to współczesna odmiana szamanizmu, co poniżej uczynię, na podstawie jednej z chorób: grypy.
Współczesna medycyna definiuje grypę jako chorobę zakaźna, wywołaną przez wirusy.
Grypa z całą pewnością nie jest chorobą zakaźną, co każdy z nas może udowodnić empirycznie w bardzo prosty sposób. Proszę pobrać od osoby chorej na grypę (najlepiej kogoś z rodziny) wymaz z nosa albo jamy ustnej i przenieść ten wymaz do swojego nosa. Jeśli jesteś zdrowy to i zdrowy pozostaniesz! Przeprowadziłem na sobie 10 takich doświadczeń w ciągu 3 lat i nigdy nie zaraziłem się grypą.
Gdy jednak dwa lata temu podczas wymiany koła w samochodzie w silnym mrozie i wietrze, wyziębiłem organizm, już na drugi dzień miałem wszystkie objawy grypy. Namówiłem żonę na eksperyment zarażenia jej grypą i przeniosłem swój wymaz z nosa do jej nosa, oczywiście nic jej się nie stało (choć jest osobą dość chorowitą), zaś ja sam po 5 dniach bez leczenia wyzdrowiałem.
Powyższe doświadczenie było wielokrotnie powtarzane, zawsze z tym samym skutkiem.
W czasie tak zwanej epidemii grypy „hiszpanki” z roku 1918, lekarze przeprowadzili liczne eksperymenty medyczne , próbując zarazić grypą kilkuset więźniów którym za udział w eksperymentach anulowano kary więzienia. Wprowadzano do ich nosów i jam ustnych, wymazy pobierane od osób chorych.
Ani jeden więzień nie zachorował!
Z doświadczeń jakie zostały przeprowadzone w armii amerykańskiej, a konkretnie w marynarce wojennej, wynika ten sam wniosek. Na dużych statkach wojennych przebywa razem nawet kilkuset (a nawet więcej) żołnierzy. Gdyby wśród nich wybuchła epidemia grypy i położyła by do łóżek całość załogi, to statek byłby przez tydzień praktycznie bezbronny. Autorzy badań chcieli sprawdzić, jaka część załogi zachoruje na grypę, jeśli wśród nich znajdą się osoby już chore.
Najpierw w jednym pomieszczeniu umieszczono po kilkunastu żołnierzy chorych na grypę i taką samą ilość żołnierzy zdrowych. Przybywali razem przez kilka dni. Żaden z żołnierzy zdrowy nie zaraził się grypą.
Następnie położono dla jednych łóżek żołnierzy zdrowych i chorych i tak sobie leżeli obok siebie kilka dni. Efekt? Jak powyżej, żołnierze zdrowi pozostali zdrowi.
Ostatni etap badań: pobrano wymazy z nosów osób chorych i i przeniesiono te wymazy do nosów osób zdrowych. I nadal osoby zdrowe pozostały zdrowe, ani jeden żołnierz zdrowy nie zachorował! (powyższe badanie zreferował dr. Jerzy Jaśkowski w jednej ze swoich pogadanek na kanale YouTube).
Na jeszcze większej próbie udało się udowodnić fakt, że grypa nie jest chorobą zakaźną w roku 2020, gdy na statku wycieczkowym „Diamond Princess” wybuchła „epidemia” grypy.
Przypomnijmy tamto zdarzenie. Na statku wycieczkowym przebywało 3711 osób, z tego 1045 pracowników obsługi. „Zakażonych” zostało 10 członków załogi, co stwierdzono za pomocą nic nie wartych testów PCR.
Nie wiemy ilu z nich miało objawy grypy, zapewne nikt!
„…10 członków załogi jest zarażonych, ale załoga nie może poddać się kwarantannie i mieszka razem. Najwyraźniej zakażenie przeniosło się między nimi, narażając wszystkich na niedopuszczalne ryzyko” – pisze na swoim Twitterze Michael Mina, lekarz i profesor wykładający epidemiologię i immunologię w Harvard School of Public Health. (źrodło: https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,koronawirus-covid-19-na-statku-diamond-princess,artykul,16462736.html
Te 10 członków załogi „zaraziło” 706 pasażerów, co pokazały nic nie warte testy PCR.
Ilu z nich było faktycznie chorych? Nie wiemy. Wiemy natomiast na pewno, że zmarło 6 osób, w wieku 80 lat i więcej, cierpiących na inne choroby. Stanowi to 0,16% ogółu pasażerów, co potwierdza dane światowe o takiej właśnie śmiertelności grypy!
Gdyby grypa była chorobą zakaźną, to prawie wszyscy obecni na statku powinni być chorzy!
Faktycznie chorych było nie więcej, niż kilkanaście osób i do końca nie wiadomo, co im dolegało, gdyż właśnie rozpoczęło się szaleństwo kowidowe i propagandowa szopka by przypisywać kowida każdemu osobnikowi któremu cokolwiek dolega.
Jeśli grypa nie jest chorobą zakaźną, to czy istnieją wirusy grypy?
A co z innymi wirusami? Czy w dobie mikroskopów elektronowych ktoś je widział i sfotografował??
Otóż pokazywane w mediach zdjęcia wirusów, są faktycznie obrobionymi komputerowo zdjęciami …pyłków kwiatowych. Dlaczego? Gdyż pyłki kwiatowe mają powtarzalne wymiary i kształty, natomiast wirusy (jako martwe odpady biologiczne usuwane przez organizm) mają przypadkowe kształty i wymiary.
Pokazanie zdjęcia jakiegoś wirusa (na przykład grypy) stanowiłoby koniec kłamstwa wirusowego. Naukowcy całego świata szukaliby identycznego wirusa i by go nie znaleźli!
Wirusologia to współczesny szamanizm. Szamani twierdzą, że przyczyną chorób są złe duchy. Aby wyleczyć chorego człowieka trzeba z niego owe duchy wypędzić! Wirusolodzy maja takie samo zadanie z tą różnicą, że złe duchy nazwali wirusami!
Wypędzają je w sposób podobny jak szamani: podając lekarstwa i szczepionki, zawierające składnik równie szokujące jak eliksiry szamanów. Dla przykładu szczepionki zawierają materiały biologiczne pobrany od świń, małp, abortowanych płodów ludzkich, a wszystko to wzmocnione truciznami typu: rtęć, aluminium, formaldehyd i dziesiątki innych (więcej o składzie szczepionek tutaj: http://pospoliteruszenie.org/chemiczny%20syf.html )
Wirusologia to współczesny szamanizm, tragiczny w skutkach dla ludzkości! ( więcej tutaj: http://pospoliteruszenie.org/klamstwa%20medycyny.html )
Anthony Ivanowitz, 22.02.2022r.
http://www.pospoliteruszenie.org
Nie jestem kompetentny, aby ocenić powyższy artykuł.
Admin
Komentarzy 30 do “Złe duchy zwane wirusami”
Sorry, the comment form is closed at this time.
NC said
Tutaj obrazy wirusów otrzymane za pomocą mikroskopu electronowego powiększone 60000 razy.
https://www.utmb.edu/virusimages/the-virus-images
burak z kartoflandii said
Skoro wirus nie wykazuje metabolizmu z uwagi na brak enzymów, to nie może być określany jako twór żywy, a tym bardziej robaczek. Wirus bez obcej komórki nie ma możliwości duplikacji, (bo to przecież nie jest rozmnażanie). To jest fruwającywolny kod genetyczny, mówiąc w uproszczeniu.
Taki wniosek można wysnuć na podstawie powyższego artykułu.
P.S. Dawniej wirusa przedstawiano w kształcie ołówka z RNA w środku, raczej niż kulki z rozczochranymi kudłami.
alor said
Ten idiota Iwanowic płodzi swoje bzdury na Neonie. O ile na początku żymskiego przekrętu teksty jego były sensowne i pożyteczne negliżując aferę tzw cowida i jej autorów to z biegiem czasu coraz bardziej się radykalizował w swoich tezach aby osiągnąć stanowisko prezentowane powyżej. W historii tak właśnie nieraz bywało że rózni heroldzi radykalizując sie dochodzili do zaprzeczenia swego pierwotnego stanowiska. Chroń nas Boże od radykałów. Pan Iwanowic skończył szkołę politechniczną na kierunku inżynierii sprzętu medycznego co wg niego upoważnia go do wypowiedzi z zakresu medycyny. Tak jakby szewc kategorycznie wypowiadał się o neurologicznych mechanizmach schorzeń ruchowych kończyn ze źródłem w końcowym odcinku rdzenia.
Początkowo teksty tego Pana były pożyteczne bo przeciwstawiały się ogólnoświatowej hucpie cowidowej ze stanowiska zdrowo rozsądkowego i zwłaszcza logicznego, ale w zapale blogerskiej aktywności doszedł właśnie do zaprzeczenia swojemu początkowemu stanowisku.
Nie życzę temu panu zachorowania na ospę prawdziwą (variola vera) ale wówczas dowiedział by się czy wirusy są czy nie (jeśli by zdążył)
Nie będę tu pisać o paradygmatach poznania naukowego, metodologii nauk , teorii i hipotezie oraz o falsyfikacji jako warunku dalszego kroku w poznaniu, bo co tu mówić do takiego co WIE.
Zaznaczam że po drugiej stronie są tacy sami nawiedzeni radykałowie zmuszający całe populacje do nie rozpoznanych w skutkach zastrzyków a nawet zatruwający niemowlęta metalami neurotoksycznymi.
I oni są w swej mentalności (merkantyliźmie, talmudyczności itp) lustrzanym odbiciem pana Iwanowica, który ma tylko ten plus że jest mniej szkodliwy choć podobnie radykalny.
A to nastajaszczi bolszewizm!
bryś said
Alor – tak tak, albo jak będzie sie dusił pod respiratorem!
bryś said
„nawiedzeni radykałowie zmuszający całe populacje do nie rozpoznanych w skutkach zastrzyków a nawet zatruwający niemowlęta metalami neurotoksycznymi.” – nie są nawiedzeni. To po prostu mordercy. Robią to z pełną wiedzą, świadomością i odpowiedzialnością.
bryś said
„kierunku inżynierii sprzętu medycznego co wg niego upoważnia go do wypowiedzi z zakresu medycyny” – a niby kto zmajstrował mikroskop elektronowy? Jakiś konował z słuchaweczkami na białym kitielku? Kto go obsługiwał? Pielegniarka?
Lepiej nie czytać bo to jakieś techniczne gadanie:
https://kodluch.wordpress.com/2022/01/12/%e2%99%ab-off-topic-troche-optyki-mikroskopowo-i-wirusowo/
„za pomocą mikroskopów elektronowych uzyskuje się niezwykle efektowne obrazy praktycznie we wszystkich dziedzinach nauki.
Ograniczeniem jest jednak konieczność wykonywania pomiaru w próżni (problem w przypadku próbek biologicznych) oraz przewodnictwo elektryczne próbki.
W przypadku mikroskopii transmisyjnej wykonuje się tzw. repliki: próbkę badaną napyla się (w tzw. napylarce próżniowej) cienką warstwą metalu (najlepiej złotem) a następne usuwa oryginalną próbkę i wykonuje obraz repliki. W przypadku mikroskopii skaningowej próbkę również napyla się metalem, ale nie trzeba usuwać próbki właściwej. Zaletą tak uzyskanych zmodyfikowanych próbek jest ich trwałość i możliwość powtarzania obrazowania, co nie zawsze możliwe jest w innych metodach mikroskopowych.”
W mikroskopie elektronowym nie możemy zobaczyć nic żywego (krwinka krwi, bakteria, komórka), ani czegoś „półżywego”, czyli „wirusa”.
Oczywiście można się nie zgadzać z autorem. Najlepiej mu napisać że pisze głupoty i go wirus zabije to zobaczy.
mazurekjanek said
Nie ma wirusow ..sa tylko egzosomy (EV) !!!!. „Odkryte” zdjeciami ME 1983..Sthal’a potwierdzone 1987 przez Johnston’a . Polecam
https://www.cellgs.com/blog/exosomes-and-viruses.html
https://www.exosome-rna.com/is-covid-19-virus-an-exosome/
Ale dlaczego? said
A.D. 2
Ja przyłączam się do tych naukowców, którzy twierdzą, że jednak wirusy to też życie.
A to z tego logicznego powodu, że podstawą życia nie jest wzrost (metabolizm, to też podtrzymanie jakiegoś stanu i przetwarzanie). Bo i to samo robią najprostsze związki chemiczne czy generalnie substancje fizyczne.
Podstawą życia jest PRZEKAZYWANIE INFORMACJI.
A wirus to czysta informacja biologiczna. Podstawa organizmów żywych. Czyli DNA, ew. RNA.
Pewne jest, że bez tego przekazywania pod postacią DNA (RNA) nie było by życia, jakie znamy.
Wacek said
To, że wirusy nie są przyczyną a skutkiem chorób (a istnieją jako efekty w komórce wywołany chorobą a nie jako patogen atakujący organizm) i choroby dróg oddechowych i tzw przeziębienia nie są zakaźne wiadomo od zawsze. Jedyni którzy o tym nie wiedzą to lekarze i naukowcy, im religia scjentyzmu zabrania poznawania jakiejkolwiek prawdy, bo mają prawdy własne, przez siebie powymyślane i zadowalają się prawdopodobieństwem, czyli tym że to jest tylko podobne do prawdy rzeczywistej.
Ale dlaczego? said
Wacek. Te informacje z yt?
Możesz więc wyjaśnić, skąd się biorą choroby zakaźne???
waldens said
Moim skromnym zdaniem wirus jest informacją, a ściślej programikiem, który wykonywany jest przez zaatakowaną komórkę. Bez wirusów nie było by życia. Słyszałem o eksperymencie z końca ubiegłego wieku, z których wynikało, że infekcja może nastąpić zdalnie – przez promieniowanie elektromagnetyczne.
mazurekjanek said
W kwestii tzw. „wirusow” polecam jeszcze raz.. Dodam ze zalaczona informacja nie wymaga specjalistycznych zdolnosci intelektualnych tylko pobudzenie umiejetnosci myslenia krytycznego. Dziekuje za zainteresowanie.
https://www.cellgs.com/blog/exosomes-and-viruses.html
https://www.exosome-rna.com/is-covid-19-virus-an-exosome/
alor said
@6 Panie /Pani Bryś- umiejętność czytania nie oznacza wcale zdolności rozumienia tekstu (znamienne dla gimbazy) Dałem przykład z szewcem i jego uzurpacji do wypowiedzi z dziedziny neurologii. Mądry człowiek by tak prosty przykład zrozumiał.
Mikroskop elektronowy w całej swej skomplikowanej strukturze jest narzędziem i tylko narzędziem Bez tych konowałów dla których zresztą został stworzony byłby tylko bardzo drogą stertą złomu. Obsługujący go inżynierowie oglądali by coś bez jakiegokolwiek efektu, tak jak dzieci którym daję popatrzeć w okular mikroskopu optycznego cieszące się że w tej kropelce coś się rusza. Ale żeby wiedzieć co się rusza trzeba bagatela skończyć liceum, studia, zrobić doktorat i wiedzieć czego się szuka i dlaczego To jak ze zdjęciami satelitarnymi – odczytać je potrafi tylko sprawny analityk – choć satelitę z fotoaparatem konstruowała armia inżynierów. Ale po co ja dyskutuję z gimbazą, dopiero gdy Pan złamie nogę zrozumie że inżynier raczej nie pomoże i potrzebny jest konował.
Widzę że poziom komentatorów (nie artykułów – bo te są dobierane przez Gospodarza celnie) jak był ciemnogrodzki tak pozostał i dlatego pozostaje mi zamilczeć, co w trosce o swoją homeostazę niniejszym czynię. Bez odbioru.
Sebastian said
BŁĘDNE KONCEPCJE
Biorąc pod uwagę fakt, że poprzez każdy otwór ciała wnikają do organizmu wszelkiego rodzaju bakterie, oraz mając na względzie to, że krew „stanowi doskonałą pożywkę”, co trzeba uczynić, abyśmy uwierzyli, że krew nie jest sterylnie czysta? Każdy, kto stosował mikroskopię w ciemnym polu do badania obrazu krwi, wie, że tkanka ta stanowi siedlisko najróżnorodniejszej flory. [Moyer Scott, Examination in Darkfield (Badania w ciemnym polu), film wideo, 1996].
Wciąż lansowany przez współczesną medycynę przeciwny pogląd stopniowo upada. Wysiłki zmierzające do zniszczenia wszystkich mikrobów i wirusów są daremne. Doprawdy trudno pojąć, jak pogląd Ferdinanda Cohna (1870) mówiący, że każdy z mikrobów ma jedyną, właściwą sobie formę reprodukcji i rozwoju, może wciąż pokutować we współczesnej medycynie, podobnie jak pogląd Williama Harveya (1651) głoszący, że komórka jest najmniejszą jednostką biologiczną zdolną do cyklicznej reprodukcji.
Powyższe błędne mniemania są nadal podstawą doktryny medycznej, która wyznaje dodatkowo pogląd Louisa Pasteura mówiący, że ludzka krew jest sterylna. W takim ujęciu proces patologiczny może mieć miejsce jedynie w wyniku zewnętrznego najazdu patogenów na organizm. Zespół poglądów Pasteura wciąż stanowi podstawę wszystkich współczesnych badań farmaceutycznych. Pogląd promujący tworzenie oddzielnych leków lub szczepionek przeciwko każdemu zaburzeniu zyskał bardzo dużą, przede wszystkim ekonomiczną, przewagę.
Dr Maria Bleker cytuje w swojej książce Badanie krwi w mikroskopii ciemnopolowej według prof. dra Güntera Enderleina (Blood Examination in Darkfield according to Prof. Dr Günter Enderlein; 1993) następujące stwierdzenie Maxa Plancka (1858–1947), niemieckiego fizyka i laureata Nagrody Nobla: „W nauce potrzeba aż sześćdziesięciu, a nie trzydziestu lat, aby nowy, rewolucyjny pogląd zyskał uznanie. Nie tylko trzeba czekać, aż wymrą starzy profesorzy, ale również ich uczniowie”.
Miejmy nadzieję, że siły opozycji medycznej otworzą się w nadchodzącym millennium na nowe, alternatywne diagnozowanie i sposoby leczenia w imię postępu w naukach medycznych i dla dobra całej ludzkości.
http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:GN2UY22kS8wJ:www.kontestator.eu/supermikroskopy-i-tajniki-morfogenezy.html?iPageContent%3D3&hl=pl&gl=pl&strip=1&vwsrc=0
Wirusolodzy określali pewne biologiczne mikroformy mianem wirusów-pasażerów; są one obecne w asymptomatycznych sytuacjach, podróżując na genetycznych molekułach organizmu gospodarza. Dla ograniczonego, konwencjonalnego badacza, poszukującego nowych chorób lub wirusowych przyczyn istniejących schorzeń, tego typu wirusy są najbardziej interesujące, ze względu na fakt, że w społeczności badaczy, prestiż jest uzależniony od patogennego potencjału badanych wirusów. Z powodu miejsca występowania, uważa się, że wirusy-pasażerowie mają duży potencjał chorobotwórczy; niestety, ich prawdziwa rola pozostaje niezauważona. Ci koloidalni pasażerowie są cichą większością zwierzęcych i ludzkich wewnątrzjądrowych białek, kluczowych dla procesu genetycznej naprawy.
Kalokerinos i Dettman cytują Dr Freda Klennera w kwestii zmienności wirusów: „Jestem zdania, że jednostki wirusowe są potencjalnie zdolne do przekształcania się z jednego typu w drugi, poprzez zmianę składu proteinowego płaszcza. Chorujemy na ospę wietrzną pod koniec listopada, na świnkę w Boże Narodzenie, na odrę wiosną, a na polio i wirusy Coxsackie latem. Sezonowość występowania różnych form wirusów może mieć podłoże w zaburzeniach równowagi wewnętrznego środowiska biologicznego, których przyczynę stanowi fermentacja nadmiaru pokarmów – takich jak cukry proste i białko zwierzęce – towarzyszącego okresom świąt i wakacji. Przyczyna różnorodności tkwi w tym, że organizm potrzebuje wtedy zróżnicowanych protein naprawczych. Aby zilustrować tę zależność, można przywołać przykład wirusa polio, którego rozprzestrzenianie się koreluje z konsumpcją cukru latem. Dodatkową grupą czynników, wpływającą na zmienność wirusów, są stresujące psycho-emocjonalnie sytuacje, które również wiążą się z porami roku.
Oświadczenie, opublikowane przez słynnego, angielskiego lekarza, Sir Roberta McCarrisona w 1936 roku, również wspiera ideę doszukiwania się przyczyn choroby w niewłaściwej diecie: „Ogarnięci obsesją niewidzialnego mikroba, wirusa, jako najważniejszej przyczyny choroby, posłuszni prymitywnym metodom diagnozy, ograniczeni przez naszą nomenklaturę, musimy zapomnieć o najbardziej fundamentalnej zasadzie, którą powinien kierować się każdy lekarz – to odpowiednie żywienie jest jedynym i najważniejszym czynnikiem, gwarantującym trwałe zdrowie.”
Sześć lat przed identyfikacją procesu mikrofermentacji przez Bechampa i rozpoczęciem przez niego 13-letniej, badawczej odysei, Florence Nightingale, opublikowała fragment, dotyczący teorii bakterii. W pierwszej edycji swoich „Notatek o Pielęgniarstwie”, wydanych w 1860 roku, napisała o infekcjach:
“Choroby nie są czymś, co można podzielić na grupy, rodzaje i rodziny, jak koty i psy. To stany organizmu – wynikające jeden z drugiego.
Czyż nie żyjemy w ciągłym błędzie? Patrzymy na choroby jak na oddzielne byty, które muszą istnieć niezależnie od siebie, zamiast traktować je jako stany, przejściowe – dobre lub złe, ale znajdujące się pod naszą kontrolą. A może powinniśmy traktować choroby jako reakcje dobrej natury na złe warunki, w jakich sami siebie umieściliśmy?
Zostałem nauczony, by wierzyć, że czarna ospa – na przykład – jest wirusem, który w zamierzchłej przeszłości musiał istnieć w postaci pojedynczego przedstawiciela tego szczepu, który łańcuchowo zaraża kolejnych nosicieli i rozprzestrzenia się po świecie. Byłem przekonany, że czarna ospa nie mogła zacząć istnieć samorzutnie, podobnie jak pies nie mógłby się urodzić bez udziału swoich psich rodziców.
Tamte czasy bezpowrotnie minęły; widziałem na własne oczy, jak czarna ospa rozwija się u pierwszych nosicieli; czy to na przepełnionych oddziałach, czy w izolatkach, gdzie nie było fizycznej możliwości, aby zarazić się wirusem, a jednak – infekcja rozwijała się. Obserwowałem wiele chorób we wszystkich stadiach rozwoju – przekonałem się, że nieznacznie podwyższona temperatura może przekształcić się w gorączkę tyfoidalną, a następnie w tyfus – a wszystko to na jednym oddziale.
Czy nie byłoby o wiele lepiej, uczciwiej i bardziej praktycznie, gdybyśmy spojrzeli na choroby w tym świetle? Przecież, jak uczy nas doświadczenie, powinniśmy traktować nazwy chorób jako przymiotniki, nie rzeczowniki. Choroba jest stanem, nie samoistnym bytem. Z tego powodu, najpierw opisuje się symptomy – tak zwane „choroby”.
Podzielam zdanie Bechampa, że to, co nazywamy zarazkami, w istocie stanowi produkt mikrofermentacji, zachodzącej w żywych organizmach, w ramach procesów wegetatywnych, takich jak trawienie czy wydalanie. W skrócie – nie istnieje nic takiego, jak z góry określone gatunki zarazków, które wywołują poszczególne choroby. U podstaw współczesnej, medycznej nauki o mikrobach leży fundamentalny, biologiczny BŁĄD!!!
Jak powiedział Bechamp: „Doktryna, dotycząca mikrobów, jest największą naukową głupotą obecnego wieku”. Nie twierdzimy, że zakaźność nie istnieje – podkreślamy tylko fakt, że zarażenie się nie jest jedynym czynnikiem, generującym objawy, ani podstawowym mechanizmem, leżącym u podłoża choroby. Zwracamy uwagę na to, że aby nastąpiło zarażenie, niezbędna jest podatność, która powstaje u osoby zarażonej wcześniej, w wyniku osłabienia organizmu, czyniąc zachorowanie bardziej prawdopodobnym. Z wyjątkiem mechanizmów odpornościowych, będących częścią naturalnej bariery przeciwgrzybicznej, opór, stawiany chorobie przez zaatakowany organizm, zależy bardziej od ogólnego stanu organizmu, niż od odporności samej w sobie.
https://cudph.pl/co-maja-ze-soba-wspolnego-hivaids-wirusowe-zapalenie-watroby-typu-c-wirus-hpv-sars-hantawirusowy-zespol-plucny-i-hipoteza-o-eboli-cz-2/
Wacek said
@Ale Dlaczego.
W ścisłym sensie choroby zakaźne to tylko te na poziomie tkanek i skóry, trądy, wysypki itd. Biologia jest tak skonstruowana, że nie ukrywa przed osobnikami choroby zakaźnej. Choroby które przechodzą same niezależnie od tego czy się je leczy czy nie, jak zapalenie płuc, oskrzeli, grypa, angina i przeziębienia nie są nawet chorobami, gdyż organizm sam się tutaj naprawia, trzeba tylko wypocząć, wygrzać się i nie odwodnić a do 2 tyg max wraca się do zdrowia (ludzie najczęściej umierają z powodu nadmiernej reakcji układu odpornościowego wywołanej lekami a nie od grypy czy zapalenia bo organizm sam zapalenie wywołuje i sam je gasi jak mu się nie przeszkadza). Są to programy naprawy i oczyszczenia organizmu z toksyn przy różnych przeciążeniach, najczęściej winna jest tu dieta zimą ale też i klimat i wpływ zimna i nagłych nietypowych zmian pogody gdyż układ oddechowy i serce działają wedle rytmu przyrody i dziwaczna zima, nagła jesień, kapryśna wiosna lub nagłe przewianie i zmarznięcie wybija organizm z rytmu, przeciążająca dieta, nadmiar białka także. Ludzkość przez stulecia to wiedziała i rozumiała, dlatego się mówi – przeziębienie- bo od zimna. Od połowy XX wieku nauka buduje sztuczny świat, niczym się nie różniący od filmu Matrix i wpycha ludzkość w taki iluzje i kłamstwa, że z tego przez stulecia będziemy się wyzwalać.
Nie jest to wiedza w YT, jest to podstawa medycyny która jest znana od początku ludzkości, jest to wiedza na której jest zbudowana Tradycyjna Medycyna Chińska, medycyna antropozoficzna (moim zdaniem medycyna przyszłości) wszystkie alternatywne terapie a ostatnio nawet nowa kiełkująca nauka pod nazwą Totalna Biologia lub Nowa Germańska Medycyna.
Kartele farmaceutyczne działają identycznie jak kartele narkotykowe, ich cel to uzależnić ludzi od leków, zamienić w narkomanów. Pseudoszczepy są wprowadzeniem do tego bo tutaj założenie jest takie, że za 20 lat każdy będzie się kuł co pół roku i będzie niewolnikiem doskonałym (moim zdaniem uda im się to zrobić w USA). Wiedza medyczna jest niszczona już na poziomie uniwersytetów i niszczenie to zaczęło się za czasów nazistów kiedy te kartele (jak Bayern) powstawały. Literatury na ten temat jest od groma, sam to studiuje już któryś rok i ciągle jestem amatorem. Polecam wyszukać taką książkę jak np Wirusomania albo wpisać hasło Totalna Biologia, lub przestudiować wiedzę starożytnych Chin, Ajurwede albo antropozofie.
UZA said
Jeśli ograniczymy się do przeziębień, to rzeczywiście można zrozumieć wątpliwości co do etiologii wirusowej. Jedni chorują, inni nie chorują – mimo kontaktu z chorymi, ponadto schorzenia te występują w okresach, gdy robi się zimno i łatwo o wychłodzenie. Kiedy jednak przejdziemy na grunt takiej np. wścieklizny, to trudno znaleźć alternatywę dla wersji, że się tak wyrażę, oficjalnej. W zasadzie wszyscy pokąsani przez wściekłe zwierzę chorują i mają te same objawy. Wszyscy chorzy bez udzielonej zawczasu pomocy umierają. Jeśli natomiast capnie nas i skaleczy zdrowy zwierzak, nic się nie dzieje. Nie ma skurczów, wodowstrętu , ranka się goi a my sobie dalej żyjemy. Jak to wytłumaczyć przy zastosowaniu teorii egzosomów? Ja nie wiem. Będę wdzięczna za wyjaśnienia, tylko proszę bez gimbazy i Ciemnogrodu – to jest ten poziom, na który nie zamierzam się wspinać.
Greg said
Złe duchy zwane szczepionkami.
,,Nie tylko vaxxed są genetycznie modyfikowani, klonowani i hybrydyzowani, ale TAKIE JEST ICH POtomstwo! ”
https://globalna.info/2021/12/18/kolejne-badania-himeryczne-bialko-kolca-elementy-sztucznej-inteligencji/amp/
bryś said
Alor – piiii…..
Ale dlaczego? said
Panie Wacek
Choroby zakaźne to nie zapalenie płuc. Co najwyżej mogą je wywoływać.
I z tego co pamiętam, akurat zapalenie płuc jest bardzo niebezpieczne i łatwo prowadzi do śmierci. Znam z otoczenia ciężkie przypadki, np. takie, gdy konieczne było przetoczenie krwi dla ratowania dziewczyny.
W epoce przedmedycznej z zapalenia oskrzeli można było wyjść (tak jak i teraz). Ale z zapalenia płuc niekoniecznie.
Czym więc jest np. czarna ospa?
I chyba akurat została wyeliminowana dzięki szczepieniom.
Złożoność świata nie pozwala na traktowanie go czarno-biało. Cyfrowo, zero-jedynkowo.
Jak coś zostało potwierdzono lub zaprzeczone, to nie znaczy, że podobny przypadek jest TAKI SAM. Albo że gdy ci sami ludzie zajmowali się jedną sprawą, to przy kolejnej wyniki będą TAKIE SAME.
Wiem jak pociągające dla umysłu skołatanego ZŁOŻONOŚCIĄ RZECZY jest każdą sytuację analizować oddzielnie. Ale naprawdę generalizowanie często prowadzi do złych wniosków. A nawet tragedii, kłamstwa i zbrodni 😉
bryś said
“Twierdzenie, iż ospa prawdziwa została pokonana dzięki szczepionkom jest żałosne i śmieszne, podczas gdy tylko 10% ludności było na nią kiedykolwiek zaszczepione.” – dr Glen Dettman
https://pubmedinfo.org/ospa-prawdziwa-czarna-ospa/
bryś said
Gdzie się podział wirus?
Do dziś nie ma naukowego dowodu na to, że wirus wścieklizny w ogóle istnieje. Wszak najdokładniejsze dotąd eksperymenty przeprowadził właśnie Louis Pasteur. Inna ważna kwestia, to jakim cudem mógł on w 1885 r. odkryć wirusa? Do bezpośredniej izolacji wirusów potrzebny jest przecież mikroskop elektronowy. Urządzenie takie wynaleziono w latach trzydziestych XX w. Laboratoria zaczęły używać je dość późno, bo dopiero na początku lat sześćdziesiątych. Tak więc w czasach Pasteura nie było technicznej możliwości, aby potwierdzić, bądź obalić jego hipotezy.
Po tym, jak mikroskopy elektronowe zawitały pod strzechy, pojawiły się prace takie, jak ta:
Purification of Rabies Virus Grown in Tissue Culture. J Virol. 1968 Aug; 2(8): 836–849. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC375698/
Trzeba być jednak skrajnym ignorantem, żeby stwierdzić, że cokolwiek zostało tu przedstawione i udowodnione. Już na samym początku tekstu możemy znaleźć zwroty w stylu: „wirus wścieklizny (…) w hodowlach komórek BHK-21”. Jednak w publikacji tej nigdzie nie znajdziemy odniesienia, z którego wynikałoby przekonanie u naukowców o tym, że mają do czynienia z wirusem. Wiemy jedynie, że pracowali na materiale składającym się z komórek fibroblastów nerki oseska chomika (BHK-21) w obecności pożywki uzupełnionej albuminą surowicy bydlęcej i różnych odczynników. Jak zwykle z resztą brak tu równoległych badań porównawczych. Sami autorzy przyznają pod załączonym w pracy, wykonanym przez siebie mikrografem tego, co określili jako „częściowo oczyszczony wirus”, że pominięty tu został tzw. banding (wzór prążkowy) białek wirusa oraz jego materiału genetycznego, co pokazałoby czarno na białym wyniki ich pracy.
Dzięki temu moglibyśmy sprawdzić i stwierdzić, czy eksperyment się powiódł. Jak wiadomo wirusy mają ściśle określony rozmiar i kształt, co skutkuje określoną gęstością, pozwalając nam odizolować je od pozostałych elementów komórki. Po odwirowaniu w gradiencie gęstości, w próbówce na określonym poziomie powinny wówczas znaleźć się wyizolowane wirusy. Zamiast tego naukowcy przedstawili mikrograf, na którym widzimy nieoczyszczone, rozpadające się części składowe komórki w hodowli. Tak jak w przypadku Pasteura mamy więc do czynienia z klasycznym myśleniem życzeniowym i samooszukiwaniem się naukowców.
Nigdy nie udowodniono też, że ciałka Negriego są patognomoniczne dla wścieklizny. To kolejna hipoteza, która została przekształcona w dogmat.
https://pubmedinfo.org/2017/11/01/badania-nad-wscieklizna-historia-naukowego-oszustwa/
bryś said
Metoda Pasteura leczenia wścieklizny (artykuł z 1886 roku)
Jeżeli wyjmiemy rdzeń kręgowy królika, padłego z takiej wzmocnionej wścieklizny i zawiesimy go w szklanej butli, na dnie której znajdują się kawałki sody gryzącej – to już po 10 dniach takiego wysychania rdzeń zaszczepiony nie wywołuje wścieklizny u zdrowego zwierzęcia – chroni je jednak od tej choroby, jeżeli mu zaszczepimy jad silny, z niewysuszonego rdzenia pochodzący, lub przez ukąszenie wprowadzony. Gdy zaś zwierzę zostanie ukąszone to przed wystąpieniem pierwszych objawów choroby zastrzyknięcie takie nie dopuszcza ich; trzeba tylko, aby stopień wścieklizny szczepionej był równym lub wyższym nawet od pochodzącej z ukąszenia. W tym celu szczepienia pochodzą z rdzeniów, których ilość dni zwieszenia w butli szklanej coraz się zmniejsza w miarę postępowania szczepień: pierwsza pochodzi z rdzenia, który sechł przez 13 dni; drugie z rdzenia, który wisiał 12 itd. aż do 5-go dnia. Tylko w razie bardzo mocnych pokąsań (przez wilka np.) dochodził Pasteur do rdzenia, który tylko przez 2 dni pozostawał zawieszony.
Sposób wykonywania szczepień nie przedstawia nic trudnego; wymaga tylko czystości w znaczeniu bakteryologicznym i pewnej wprawy. Cząstkę mlecza królika rozciera się w czystym bulionie, wolnym od bakteryj, czyli sterylizowanym. Taka sterylizacja, inaczej ubezpłodnienie, polega na ogrzewaniu do ciepłoty wrzenia bulionu mięsnego w naczyńku szklanem, zatkanem kłębkiem waty, która chroni bulion od spadających z powietrza bakteryj, mogących powodować jego rozkład. Tym sposobem bulion sam przez się nic może być szkodliwym. Królik zachloroformowany dostaje nieco bulionu, zaprawionego takim mleczem, przez otwór w czaszce ponad powierzchnią mózgu (trepanacya). Cała operacya, nie męcząca zwierzęcia, trwa około 5 minut.
https://wirusmania.wordpress.com/2012/09/30/metoda-pasteura-leczenia-wscieklizny-artykul-1886-r/
Wacek said
@Ale Dlaczego
Ja nie pisałem, że zapalenie płuc jest bezpieczne. Wszystkie zapalenia i stany podgorączkowe są niebezpieczne, rzecz tylko w tym, że się tym nie zarażamy, tak jak się wirusami nikt nie zaraża i nie są to choroby w pełnym sensie tego słowa, gdyż tu organizm samodzielnie może z tego wyjść. Stan zapalny wywołuje organizm, nie jest wynikiem ataku czegokolwiek, organizm używa tego aby oczyścić ciało ze złego materiału i odbudować nowy i świeży (aby mieć zapalenie płuc trzeba solidnie nazbierać syfu, dlatego chorują głównie starcy i małe dzieci u których płuca jeszcze nie są dobrze rozwinięte). Białe krwinki to nie jest nasz układ odpornościowy (w sensie ścisłym ciało nie posiada niczego takiego jak odporność, jest tylko homeostaza i odchylenia a choroba jest próbą powrotu do równowagi) one mają za zadanie niszczyć nasze ciało i przy każdym zapaleniu jest ich za dużo, niszczą za mocno stąd mamy dotkliwe objawy i jeśli człowiek odpowiednio nie wypoczywa i się nie nawadnia prawidłowo, tylko np jest zestresowany lub dodatkowo zatruwany lekami i pożywieniem to będą powikłania, bo reakcja jego układu odpornościowego będzie za silna, ewentualnie za słaba i dojdzie do niewydolności spowodowanej nie zapaleniem ale nadmiernym rozrostem, mamy wtedy np wodę w płucach. Stan mentalny jest tutaj ważny bo on reguluje temperaturę w naszym ciele, stres wypływa na grasicę i na ciśnienie co nas podgrzewa lub ochładza i ciało wracając do równowagi reaguje czasami bardzo ostro (zachodzi coś podobnego jak wrzucenie do rozgrzanego pieca kubła wody, peic wybucha i w ten sposób respiratorem czy podawaniem tlenu wyniszczono tysiące ludzi).
Ludzie którzy się teraz poszczepli cieszą się z dużej ilości przeciwciał co jest tragikomiczne bo ich wysoka ilość znaczy o tym, że organizm sam siebie atakuje i dla większości jest to już zalążek nowej choroby która objawi się po latach, przyśpieszone są też procesy starzenia się i to solidnie. Cały przekręt z pandemią jest większą zbrodnią niż te z przed stu lat nazistów i bolszewików tylko, że to zbrodnia ubrana w kolorowe szaty, na wesoło rozłożona na dużą ilość ludzi, nie zbiorowa neuroza jak sto lat temu ale teraz to zbiorowa psychoza. Miliard ludzi upośledziło swoje własne ciała dlatego Bill Gates może śmiało zapowiadać nowe pandemie bo to pewne, że za kilka lat ludzie będą o wiele mocniej chorować niż teraz (choć wedle doniesień przed pandemią statystyki chorób płuc wyglądały gorzej niż w czasie pandemii).
Co do chorób zakaźnych to dodam jeszcze, że przy tzw grypie czy katarze można złapać chorobę od kogoś ale tutaj nie dochodzi do zarażenia się patogenem drogą kropelkową. Ludzkie ciało adaptuje się do otoczenia poprzez naśladownictwo i jeśli np w rodzinie ktoś jest chory i my mamy ten sam syf który musi być oczyszczony np po wigilii i przeżywamy ten sam konflikt, stres i przeciążenie, np jesteśmy tak samo przegrzani lub wychłodzeni, tak samo napięci i zestresowani to działa wtedy coś a la mechanizm adaptacji. Nasze ciało naśladuje chorego i też postanawia się oczyścić w tym samym czasie. Tym chorym musi być jednak ktoś kogo znamy lub ktoś z kim jesteśmy w tych samych pomieszczeniach przez jakiś okres czasu, dodatkowo mentalnie musimy też czuć przesilenie, bo jak ktoś jest aktywny energetycznie to nie zachoruje. To głównie na tej podstawie wyznaje się aksjomat, że do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, w rzeczywistości droga jest tu mentalna, albo energetyczna jak kto woli nowe terminy. Myśle, że „tam na górze” to wiedzą, bo to nie jest tajemna widza, więc też wiedzą, że ludzi „wirusem” można zakazić przez telewizor (czyli wywołać taki silny stres i przeciążenia izolacją, że pojawia się objawy grypy a potem dołożyć więcej stresu aby przeciwciała zaatakowały i przeszło płuca i w ten sposób wykreować pożądaną chorobę, dodatkowo klimat tutaj też nie jest obojętny, więc tego nie da się robić zawsze czy latem np).
Ale dlaczego? said
„Co do chorób zakaźnych to dodam jeszcze, że przy tzw grypie czy katarze można złapać chorobę od kogoś ale tutaj nie dochodzi do zarażenia się patogenem drogą kropelkową. Ludzkie ciało adaptuje się do otoczenia poprzez naśladownictwo i jeśli np w rodzinie ktoś jest chory i my mamy ten sam syf który musi być oczyszczony np po wigilii i przeżywamy ten sam konflikt, stres i przeciążenie, np jesteśmy tak samo przegrzani lub wychłodzeni, tak samo napięci i zestresowani to działa wtedy coś a la mechanizm adaptacji. Nasze ciało naśladuje chorego i też postanawia się oczyścić w tym samym czasie. Tym chorym musi być jednak ktoś kogo znamy lub ktoś z kim jesteśmy w tych samych pomieszczeniach przez jakiś okres czasu, dodatkowo mentalnie musimy też czuć przesilenie, bo jak ktoś jest aktywny energetycznie to nie zachoruje.”
No nie.
Trochę orientuję się w temacie „energii” ciała.
To są kompletne bajdurzenia…
Zgadzam się co do szczegółów, tzn. że może być w wielu kwestiach nieprawda. Ale co do zasady, są wirusy zakaźne i chrobotwórcze.
Wacek said
@Ale Dlaczego
Ok, Teraz trzeba jeszcze to udowodnić. Zazwyczaj dzieje się to tak, że osoba zdrowa spotyka się z osobą chorą i pokazuje jak to się zaraziła. Życie to obala bo przecież ludzie chorujący mają opiekujących się członków rodzin, śpią w tym samym łóżku, korzystają wspólnie z kuchni i toalet itd. Jak można więc uzasadnić zakaźność nie mając zakażonych (zresztą jakby wyglądały przychodnie medyczne i życie lekarzy którzy codziennie zaglądają do buzi dziesiątkom ludzi głównie chorych na „choroby zakaźne”)?
Medycyna do której odsyłałem to tłumaczy i tłumaczy dlaczego czasami ludzie chorują w tym samym czasie a dlaczego inni nie chorują, może nawet wskazać potencjalnych przyszłych chorych i przewidywać epidemie (np TCM potrafi powiązać nietypowość pory roku z zachorowalność na konkretne choroby, np ciepła zima przyniesie te, a wilgotne lato takie choroby, co się sprawdza bo obserwuje to od kilku lat). Oficjalna teoria wirusów zakaźnych tego nie tłumaczy, właściwie nic nie tłumaczy, zgaduj zgadula więc proszę zgadywać dalej, ja wiem że mogę całować wszystkich na oddziale kowidowym i będę zdrowy.
Włodek said
Ad.
Alor [3], [13]
„trelle-morelle” Alor’a przeplatają jedynie inwektywy zamiast konkretów.
Alor właśnie swoimi pejoratywny „opiniami” sam dokonał „… falsyfikacji …” swoich opinii o autorze, oraz innych komentatorach tego zagajnika.
revers said
To juz nie zle duchy pandemii, a realne zagrozenie zycia szczepanow.
W ferworze wojny na ukrainie i zajeciem sie szczepanow sytuacja na wschodniej flance NATO, sami brytowl puscili oficjalna informacje ze 9 szczepanow umiera na szczepionke covid na 10 szczepionych. No skal jest dzuza i tylko nie wileu szczepanow przezyje to medyczne ludobojstwo.
Jest gorzej, bo w tym samym czasie w Niemczech druga co do wielkosci po AOK kasa chorych BKK dla pracownikow po opublikowaniu relanych danych o poszczepionnych skutkach ubocznych i smiertelnosci przez jednego z zarzadu rady nadzorczej BKK, zostaje zwolniony w trybie natychmaistowym.
Tak zamyka sie usta prawdzie o szczepionkach i szczepieniach przez manipulacje w mediach lub likwidujac zrodla wycieku z branzy medycznej i ubezpieczen zdrowotnych.
Włodek said
Re. [27] Revers
„… puscili oficjalna informacje ze 9 szczepanow umiera na szczepionke covid na 10 szczepionych …”
Re. [71] Revers / Wolne tematy (18 – 2022)
2022-03-02 (Środa) @ 01:08:27
„… Co 10 szczepan tylko zyje do nastepnego bostera, lub przypominacza smierci, reszta juz nie zyje. …”
Błędnie zinterpretowane dane z wykresu, czyli manipulacja statystyczna.
Co 10, to jest akurat niezaszczepiony przypadek śmiertelny, a to jest zasadnicza różnica.
Wykres pokazuje w trzeciej kolumnie, że wśród zmarłych na „c-19” tylko 10%, to były osoby niezaszczepione.
„Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki.”
Mark Twain
revers said
Najlepiej poczytac ksiazke z Billa Gatesa nie klamcy
https://www.warroomforum.com/threads/his-bill-gates-and-donald-trump-selling-vaccines-based-on-a-book-in-1993-by-darrell-huff-how-to-lie-with-statistics-reseacher-point-of-view-video.6755/
Jak klamac statystyka, w tym wykresami slupkowymi.
A szefa statystyki ktory prowadzil inna staystyke zgodna z prawda dawno juz usunieto, tak jak szefa niemieckiej kasy chorych BKK, za podawanie wiarygodnych danych o nopach i o smiertelnosci wsrod szczepanowi.
Wystarczy to co ludzie mowia w pocigach po najnowszych szczepieniach, i to bardzo mlodzi z gitara i czesciowo neurologicznie sparalizowanymi palacami raak, co im nie pozwala lapac grifow na gitarze lub nekrologii naaniektorych cmentrzach gdzie brakuje juz miejsc na nekrologii..
Wlodek said
Re. [29] Revers
2022-03-02 (Środa) @ 09:25:53
„… Najlepiej poczytac ksiazke z Billa Gatesa nie klamcy …”
O co Rewers’owi chodzi, nie rozumiem treści tego komentarrza.
Czy Rewers (jeżeli potrafi ?) może ten komentarz napisać w języku polskim?