Zapomniany Dzień Zwycięstwa
Posted by Marucha w dniu 2022-05-16 (Poniedziałek)
Dzień zakończenia II wojny światowej, choć formalnie pozostaje świętem państwowym, jako Narodowy Dzień Zwycięstwa (choć ze zmienioną datą z 9 na 8 maja) – od dłuższego czasu jest lekceważony i marginalizowany w przestrzeni publicznej.
Co więcej – zgodnie z obowiązującą wykładnią – zwycięstwo nad Niemcami w czasie II wojny światowej nie było zwycięstwem, lecz „początkiem nowej okupacji”. Nie było to wyzwolenie, lecz zniewolenie.
Taką narrację upowszechnia między innym Instytut Pamięci Narodowej. Jak można przeczytać na stronie internetowej IPN – „Wiele narodów Europy Środkowo-Wschodniej znalazło się formalnie w obozie zwycięzców, lecz ta wiktoria nie przyniosła im wolności. Obozy, z których wyszli więźniowie niemieckiego okupanta zapewniły się na nowo. Tylko w strażniczych wieżyczkach stali teraz Sowieci albo rodzimi komuniści. Sowieci Europy nie ocalili, ale przynieśli jej półwiecze totalitaryzmu. [1].
Na tę okoliczność warto przytoczyć również słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” stwierdził, że „działania Armii Czerwonej na naszych ziemiach nie miały na celu przywrócenia nam niepodległości, ale wręcz przeciwnie – powtórne odebranie nam suwerenności”. [2]
Gwoli ścisłości – to nie działania Armii Czerwonej odebrały nam suwerenność, lecz ustalenia konferencji jałtańskiej, w której uczestniczyli na równych prawach przedstawiciele aliantów – Franklin Delano Roosevelt, Winston Churchill i Józef Stalin.
Po drugie – aberracją jest zestawianie ze sobą okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 z okresem powojennym, nawet w czasach najbardziej nasilonego stalinowskiego terroru. Wystarczy porównać liczbę ofiar podczas okupacji z liczbą ofiar okresu stalinizmu.
Pomijam już oczywistą kwestię, że powojenna Polska była oficjalnie uznanym i pełnoprawnym podmiotem prawa międzynarodowego, a w czasie okupacji o żadnej podmiotowości nie mogło być mowy.
Ci, którzy porównują okres okupacji z okresem powojennym nie są chyba świadomi (albo świadomie to pomijają), że zwycięstwo Niemiec oznaczałoby niechybną eksterminację narodu polskiego, a w najlepszym przypadku radykalną depopulację. Zgodnie z założeniami Generalnego Planu Wschodniego oprócz całkowitej eksterminacji Żydów zakładano unicestwienie większości Słowian. W przypadku Polaków zamierzano pozostawić przy życiu jedynie około 3-4,8 mln. osób w charakterze niewolniczej siły roboczej. [3] Oznaczało to śmiertelne zagrożenie biologicznej egzystencji narodu polskiego.
Tezy o „nowej okupacji” i „przyniesieniu na bagnetach komunizmu” są obelgą dla tych, którzy przelewali krew w walce z hitlerowskim okupantem pod Lenino, Studziankami, w walce o Wał Pomorski, czy wreszcie podczas zdobywania Berlina. Był wśród nich również mój dziadek Leonard Łukaszewski, który przeszedł cały szlak bojowy do Berlina.
Dziadek wstępując do I Armii Wojska Polskiego nie kierował się motywacjami ideologicznymi, ani politycznymi, tak jak tysiące innych żołnierzy. Niestety, ich czyn zbrojny nie jest dzisiaj w cenie. Większą wartość mają działania tak zwanych „wyklętych”, w tym niestety także różnego rodzaju watażków na czele z osławionym Romualdem Rajsem.
Jest jeszcze jeden istotny aspekt. Negowanie zwycięstwa w II wojnie światowej stawia nas automatycznie w jednym rzędzie z pokonanymi. Po drugie – podważanie powojennego ładu jest przysłowiową wodą na młyn dla tych wszystkich, którzy negują, bądź w przyszłości zechcą negować ustalenia terytorialne po II wojnie światowej.
Opieranie polityki historycznej na takiej narracji jest więc ewidentnie sprzeczne polskimi interesami. Obawiam się także, czy antyrosyjskie uprzedzenia i fobie nie doprowadzą wkrótce do relatywizowania zbrodni hitlerowskich, tak jak ma to już miejsce w przypadku zbrodni dokonywanych przez banderowców w czasie II wojny światowej.
Michał Radzikowski
[1] Filip Musiał: 8 maja 1945. Zwycięstwo bez wolności – krakow.ipn.gov.pl
[2] Wywiad Premiera M. Morawieckiego dla „La Stampa” – http://www.gov.pl
[3] za wikipedią: „Generalny Plan Wschodni”.
Komentarzy 7 do “Zapomniany Dzień Zwycięstwa”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Zbyszko said
O tym niby PRL-owskim brak suwerenności, współczesne pokolenia młodych Polaków mogą tylko pomarzyć.
Kojak said
od 1. Oni nigdy nawet nie pomarza ! Na ogol to sa niestety tepi ,glupi i wrecz bezmozgowi idioci .Od kontakow z nimi mnie czesto zwyczajnie glowa boli W przypadku Ukrainu to wrecz kliniczny przyklad ich debilzmu !
zagobasum said
Dokładnie! Młodych tresuje się bredząc np. , ze „paszportów nie dawali” itp.
Emilian58 said
PRL od samego początku sabotowała chazaria. Aż w końcu przejęła władzę i kontrolę nad wszystkim. A niejaki herr Tfusk sprzedał NAWET Polskie Nagrania z całym dobrem za kilka milionów dolarów! Tych paszportów rzeczywiście nie dawali ale na ogół ludzie po odmowie rzadko robili to ponownie. Ja dostałem za trzecim razem. Ale Polacy byli znani ze zmysłu kombinacyjnego i kto go miał to i paszport miał.
swarożyc said
Najwieksze straty ludnościowe %
Największe straty materialne % ze wszystkich państw europejskich biorących udział w II wś.
Wymordowana lub rozproszona inteligencja
Straty terytorialne
Utrata politycznego znaczenia
Jest co świętować?
————–
JEST, KURWA!
Mo mogło nas w ogóle nie być!
Admin
karlik said
„od dłuższego czasu jest lekceważony i marginalizowany w przestrzeni publicznej. ” Może wyjaśnijmy co znaczy ten dłuższy czas. W roku 2010 Prezydent Kaczyński Lech wybierał się do Moskwy razem z byłym Prezydentem Jaruzelskim Wojciechem. O czym wspominał brat Prezydenta Jarosław w przemówieniu do przyjaciół Rosjan.
.https://www.youtube.com/watch?v=rjfUm6mbBv4
To potem gdy zmieniła się władza i doszli do głosu fałszerze historii nastąpił ten tzw. dłuższy czas.
To teraz na nakazują chwalić morderców i zdrajców oraz niemieckich kolaborantów.
.
UZA said
„Młodych tresuje się bredząc np. , ze „paszportów nie dawali” itp.”
No i burgerów nie było, ani hot-dogów, ani pizzy, ani coca coli, ani dragów, ani drag-queens, ani tęczowych parad. A teraz to wszystko to jest i jeszcze na dodatek są amerykańskie szczepionki mRNA. Młodzi Polacy za te wspaniałe dobra są gotowi oddać życie. I za Banderland oczywiście też. A starym czasem żyć się odechciewa, więc depopulacja może się udać.
„PRL od samego początku sabotowała chazaria.”
Sabotaż pewnie jakiś był, większą rolę odegrało jednak duraczenie. Polacy sami rozwalili swój Kraj, żadna chazaria nic by nie zdziałała, gdyby nie znalazła odzewu w tłumach pożytecznych (dla unych) idiotów. Wykształceni na peerelowskich uniwersytetach potomkowie chłopów pańszczyźnianych poparli i nadal popierają powrót pańszczyzny.