O wyższości Habermasa nad bojówkarzem
Posted by Marucha w dniu 2022-05-19 (Czwartek)
Polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau określił napaść na rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa przed wejściem na Cmentarz-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie jako zdarzenie godne ubolewania, które nie powinno mieć miejsca.
Zaznaczył, że rozumie na czym polega znaczenie kontaktów dyplomatycznych nawet z państwami, z którymi znajdujemy się w ostrym sporze i polityka władz których budzić może kontrowersje. Ma rację. Problem w tym, że rozumie to chyba jako jeden z bardzo niewielu przedstawicieli polskiej klasy politycznej.
[Słowa nic nie kosztują. Nikogo nie aresztowano… – admin]
Po brutalnym ataku rozwydrzonego tłumu obcokrajowców na rosyjskiego dyplomatę 9 maja większość krajowych polityków albo udawała, że nic się nie stało, albo z trudem kryła satysfakcję. Niektórzy pewnie sami z chęcią napadliby na przedstawiciela Federacji Rosyjskiej, skrycie zazdroszczą swojej parlamentarnej koleżance z Trójmiasta, która „bohatersko” blokowała dostęp na cmentarz wojskowy w Gdańsku rosyjskiemu konsulowi, a następnie z poczuciem kompletnie oderwanej od rzeczywistości dumy pokrzykiwała, że jest posłanką na Sejm. Miejmy nadzieję, że nie będzie nią zbyt długo.
Polska klasa polityczna, ta postsolidarnościowa (PiS, PO), i ta postkomunistyczno-lewacka z dziką radością skoczyła do intelektualnego, etycznego i retorycznego szamba. Skąpała w tym szambie nas wszystkich, których rzekomo reprezentuje. Chlubny wyjątek stanowią niektórzy, nieliczni parlamentarzyści Konfederacji.
Po co nam dyplomacja? Dlaczego okrzyki niektórych politycznych troglodytów znad Wisły o konieczności zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją są zachowaniem irracjonalnym i całkowicie sprzecznym z polskim interesem narodowym? Bo dialog potrzebny jest zawsze, nawet, a może szczególnie wtedy, gdy się z kimś w jakiejś sprawie nie zgadzamy. Ten dialog, a czasem zwykły kontakt, może wystarczyć do przezwyciężenia mitu, stereotypu i strachu. Pozwala też na znalezienie wspólnych, uzgodnionych określeń i definicji, przysłowiowego wspólnego języka.
Świadome zamrażanie tego dialogu z Rosją na polecenie anglosaskiej partii wojny jest niszczeniem fundamentów naszego bezpieczeństwa. To nie Anglicy i Amerykanie sąsiadują z Federacją Rosyjską. Sąsiadujemy z nią my i musimy – czy to się komuś podoba, czy nie – kiedyś powrócić do rozmów, choćby tych roboczych, elementarnych.
A teraz, na rzecz owego przyszłego dialogu, w który tak niewielu jest dziś skłonna wierzyć, powinniśmy z całą surowością ukarać sprawców przestępstw, obcokrajowców zebranych 9 maja na warszawskim cmentarzu żołnierzy radzieckich. Są u nas gośćmi i powinni przestrzegać naszych zwyczajów oraz interesów. Odmowa dostosowania się do nich powinna automatycznie skutkować prostą, nieuchronną sekwencją: zatrzymanie – proces karny – więzienie – wydalenie z kraju z zakazem wjazdu. Taki los spotkać powinien tych, którzy z poczuciem triumfu na naszym terytorium napadli na dyplomatę korzystającego z ochrony w naszym kraju, a na koniec rzucili się też na naszych obywateli.
A przyszły dialog? Niezależnie od jego formatu i przedmiotu, musi być dialogiem racjonalnym, wpisującym się w schemat tego co niemiecki filozof Jürgen Habermas określił mianem działania komunikacyjnego. Działanie to polega również na szacunku do tożsamości, hierarchii symboli i wartości wyznawanej przez rozmówcę.
W hierarchii ambasadora Andriejewa i jego rodaków 9 maja stanowi największe święto państwowe, dzień pamięci o najbardziej doniosłych wydarzeniach w historii ich narodu i kraju. Nieważne jest przy tym to, czy podzielamy ich hierarchię. Mamy ją po prostu uszanować, bo bez tego rozmowa nigdy nie będzie możliwa. Państwo, które tego nie rozumie, skazuje się na brak szacunku, rolę pariasa w stosunkach międzynarodowych.
Na koniec wrócę jeszcze na moment do wspomnianego Habermasa. Ten niemiecki filozof liczy sobie już 92 lata. Wiem, nie był raczej w ostatnich dekadach faworytem środowisk krytycznych wobec systemu. Pisał jednak rzeczy mądre i ciekawe właśnie na temat dialogu. „Wszystkimi dostępnymi środkami przeciwstawiamy się cierpieniom, jakich Rosja dokonuje w Ukrainie, unikając powstania niekontrolowanej eskalacji, która spowodowałaby ogromne cierpienia na całym kontynencie, a być może na całym świecie” – powiedział ostatnio na temat sytuacji za naszą południowo-wschodnią granicą. Cierpienia, o których mówi filozof, były przyczyniane samej ludności Ukrainy przez panujący w Kijowie reżim.
Pomijając to, warto odnotować, że Habermas nawołuje do dialogu i deklaruje, że rozumie reakcję Kremla na „odmowę przez Zachód podjęcia negocjacji o jego geopolitycznej agendzie”. Ale te negocjacje, rozmowy i podjęcie próby wzajemnego zrozumienia, owe habermasowskie działanie komunikacyjne, stanie się możliwe z naszym udziałem wyłącznie pod warunkiem jednoznacznego zachowania rządu polskiego, który w obecnej sytuacji powinien zdobyć się na wydźwignięcie swojego poziomu kultury przynajmniej do jakiegoś minimalnego, pozwalającego na zaliczenie do gatunku Homo sapiens pułapu, choćby tego, który w związku z ostatnimi wydarzeniami zaprezentował minister Rau.
A usprawiedliwiający groźną prowokację i współodpowiedzialny za nią Mariusz Kamiński musi odejść. Z rządu, z polityki, najlepiej z całej sfery publicznej.
Mateusz Piskorski
https://myslpolska.info
Komentarzy 6 do “O wyższości Habermasa nad bojówkarzem”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Markusmarkt said
http://kamilcywka.pl/habermasowski-dyskurs/
revers said
chyba mrzenie scietej glowy Piskorskiego, po 3 latach odsiadki za nic, za domniemane kontakty z Rosja i Chinami.
Do tego zielenski fruwa po salonach mimo ze ciaarza na nim juz zbrodnie ludobojstwa.
Jeden z Zielenskiego wyczynow byl probnie publikowany w gajowce ale nie przeszedl cenzury wewnetrznej wp i administracyjne – zakatowanie 3 czlonkow organizacji patriotow Ukrainskich, ale nie z pod znakow Asow, Ajdar.
ostatnio nawet Zielenksi na swoja rodzine wyslal swoje SBU.
takich performancow to na codzien pelno jest czy w polsce, czy za granica.
W Rydze padaja kolejne pomniki po armii czewrwonej, w Gdansku zdewastowano cmentarz zolnierzy radzieckich w tym samym dniu oblania farba ambasadora Rosjo.
Dochodzi do tego ze Ukraina otrzymuje na same uzbrojenie od jankich 40 mld usd, z europy 9 mld, oraz kolejne sumy od mniej zamoznych panswewek, ale szef ONZ ma tylko 250 mln. usd dla glodujacej afryki i roskazuje Rosji odblokowac porty Ukrainy na transport zboza, zapominajac przy tym ze od 2 miesiecy po Morzu Czarnym plywaja ukrainskie miny morskie ktore nawet docieraja do Turcji i cisniny Bosfor, tworzac dodatkowe niebezpieczenstwo dla zalog i przewozonego towaru.
innych drog nie ma chocby przez Moldawie, Rumunie?
lewarek.pl said
Jak ukarać Ukraińców, skoro policja nawet ich nie spisała? Sami się mają zgłosić na komendę? Ukarać można główną „bohaterkę” Irine Zemliana, bo ją rozpoznano i sama się chwaliła, ale… podobno wyjechała z Polski (w co nie wierzę). Jest jednak kandydat do ukarania: naczelny ubek RP Kamiński. Prostak, który pewnie nawet nie wiedział, że istnieje coś takiego, jak immunitet dyplomatyczny, a jego psim obowiązkiem było zapewnić ochronę ambasadorowi. Skompromitował Polskę, skomplikował przyszłą normalizację stosunków polsko-rosyjskich, a przede wszystkim swoim zaniechaniem naruszył kodeks karny. Powinien być ukarany i odejść – ale kto to wyegzekwuje? Przecież nie ci, którzy go do tej roboty wystawili i świetnie się bawią.
tras said
facet mówi o Habermasie-Kamińskim-Rau
a zapomina o SOROSIE
którego i Orban i Putin i Chinole wy……lili na zbity pysk.
Wapniak said
jak podaje Hal Turner za kilka dni (Maj 22) ma nastapic wejscie 10 tys polskich zołnierzy do Zachodniej Ukrainy, jesli to prawda to polskie palce ruska sieczkarnia zmiele, te same siły diabelskie pchaja nas w katastrofy co kiedys
Ale dlaczego? said
Autor chyba jeszcze nie zauważył, że Polski już nie ma…
To tylko powid telewizyjny.