„Prażę się w słońcu, gałgan stary” – pisał poeta o Sokratesie, który „tęgi łyk pociągnął z czary”, w związku z czym „z zaułka śmiali się uczniowie, że się mistrzowi kręci w głowie, że się Sokrates spił”. Aż tak daleko w ślady Sokratesa nie ośmieliłbym się podążyć, bo za wysokie progi – ale w słońcu trochę się poprażyłem oglądając Antwerpię.
Od dwóch dni bawię bowiem w Holandii, dokąd zaprosił mnie pan Karol na spotkanie z tutejszymi Polakami w Bredzie. Antwerpia leży co prawda już w Belgii, ale kto wie, czy bym się zorientował, gdyby nie SMS-y z Play, informujące, że właśnie wjechałem do Belgii, a potem – że właśnie powróciłem do Holandii.