Putin: Działania Zachodu zmuszają Rosję i Białoruś do przyspieszenia integracji
Posted by Marucha w dniu 2022-07-01 (Piątek)
Zewnętrzne bezprecedensowe naciski na Rosję i Białoruś skłaniają je do przyspieszenia procesów zjednoczeniowych – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin.
Bezprecedensowa presja polityczna i sankcyjna ze strony tak zwanego „kolektywnego Zachodu” popycha nas do przyspieszenia procesów zjednoczeniowych – powiedział Putin w wystąpieniu na Forum Regionów Rosji i Białorusi.
Putin poinformował także o otwarciu rosyjskiego Konsulatu Generalnego w Grodnie.
– W mieście Grodno, gdzie odbywa się tegoroczne Forum Regionów, otwiera się Konsulat Generalny Federacji Rosyjskiej. Jestem przekonany, że rozbudowa rosyjskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego na Białorusi przyczyni się również do rozwoju wielopłaszczyznowej współpracy międzyregionalnej – powiedział Putin.
Komentarzy 10 do “Putin: Działania Zachodu zmuszają Rosję i Białoruś do przyspieszenia integracji”
Sorry, the comment form is closed at this time.
bryś said
Białoruś znosi wizy dla Polaków. Łukaszenka coś wie i wyciąga rękę do nielicznych normalnych. Może i za wiedzą Putina. Chociaż dla niego Polacy sa robactwo na dzień dzisiejszy, po za wyjątkami. Nie wiem czy by się z dziesięciu znalazło.
corintians said
Nie jestem zwolennikiem zadnych wojen a ta wypowiedziana przez polskie władze Lukaszence byla jedną z gorszych decyzji ostatnich lat.
Rozne posrednie i bezposrednie skutki odczuwamy po dzis.
Moge to nazwac jednym ze syndromow Niedzielskiego – zrobimy wam dobrze albo jeszcze lepiej a z efektami na koncu nie bardzo.
Brak umiejetnosci przewidywania i dlugi jęzor.
Maverick said
Może to czas na relokację na Białoruś, tam wszystko będzie tańsze, a w kołchozie europejskim będą przykręcać śrubę swoim własnym obywatelom, może nawet niedługo będą ich głodzić.
Boydar said
„… może to czas na relokację na Białoruś …”
a starą Matkę do depeesu ? no i teraz u Bat’ki „odpocząć” ? On ma swoich … pod bok i pod głowę
Olo said
Czy na jesieni frankistowscy bandyci od urodzonego na Morawach i chrzczonego w Niedzielę mają zamiar kontynuować sanitarny holokaust narodu polskiego? Na to wygląda, więc Białoruś otwiera się na Polaków, dając im możliwość ucieczki przed żydobanderowskim reżimem krwawego Kurdupla. Polacy będą wyjeżdżać, zakładać białoruskie mundury, żeby w najbliższym czasie walczyć z poliniackim i żydobanderowskim faszyzmem.
rzeczpospolitapolska said
Polakom, którzy nie zamierzają brać udziału w wojnie przeciwko Federacji Rosyjskiej po stronie NATO- umożliwiono właśnie możliwość schronienia się po stronie Białoruskiej …
Przez najbliższe kilka miesięcy do wjazdu do Białorusi – nie będzie wymagana wiza. ‼️
https://www.facebook.com/photo/?fbid=1434550177007934&set=a.205700789892885
Mietek said
Integracja Rosji i Białorusi postępuje od początku sankcji. Rosja ze swoich funduszy przyznała dla białoruskich firm, granty w wysokości prawie 7 mld złotych, na substytutcje importu.
Także firmy z obydwu krajów coraz częściej nawiązują współpracę.
Wkrótce będzie też jedna cena gazu, także wspólny rynek pracy, przypomnę że aktualnie bezrobocie w Rosji, wynosi 3,9%.
A na froncie rosyjskie wojska przejmują coraz szybciej teren.
Marek said
Od lipca Donieck zaczął wydawać rosyjskie paszporty. Poinformowało o tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych DRL. Wcześniej informowano, że 1 lipca w Ługańsku uruchomiono pierwszy w ŁPR punkt wydawania paszportów rosyjskich. Teraz mieszkańcy mogą uzyskać paszport w ramach uproszczonego schematu – bez wyjeżdżania do Rosji. Zwraca się uwagę, że wcześniejsi obywatele mogli uzyskać paszport rosyjski w sposób uproszczony jedynie przy wyjeździe na terytorium Federacji Rosyjskiej. Teraz, dzięki realizacji dekretu Prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, możliwe stało się uzyskanie obywatelstwa rosyjskiego bez opuszczania kraju.
Politikus.info
Marek said
Dwa dni wielkiej rosyjsko-białoruskiej dyplomacji. Ławrow w tym tygodniu przyleciał do Mińska, a w Grodnie odbyło się kolejne Forum Regionów Rosji i Białorusi. Ponieważ stosunki między partnerami Państwa Związkowego wzrastają, strona białoruska wykazuje nieposkromiony optymizm. Minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej, który do niedawna był głównym lobbystą prozachodniego kursu Mińska, rozmawiał z Ławrowem i nazwał SG wzorcem dla innych stowarzyszeń integracyjnych. Szefowa Stałego Komitetu Państwa Związkowego w Mińsku, była minister pracy i ochrony socjalnej Białorusi Marianna Szczetkina przypomniała, że jest to struktura otwarta, do której mogą być przyjęte również inne państwa. Ale na razie nie ma kolejki chętnych. Co jest nie tak z państwem unijnym i co zrobić, żeby wreszcie było atrakcyjne? Jestem pewien, że potencjał w tym zakresie nie jest zły już teraz, ale podejście musi być zasadniczo zmienione. U zarania swego istnienia Państwo Związkowe było rzeczywiście atrakcyjne dla potencjalnych kandydatów. W 1999 roku Slobodan Milosevic, ówczesny prezydent Jugosławii, zainicjował przystąpienie do Państwa Związkowego. Gdyby tak się stało, historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej – charyzmatyczny Serb mógłby stać się katalizatorem integracji, zapobiegając jej zastopowaniu na dwie dekady, a Rosja miałaby silny przyczółek na Bałkanach pod koniec ubiegłego wieku. Niestety, był to zmierzch ery Jelcyna i szansa została zaprzepaszczona – Miloszević wkrótce został obalony i zakończył swoje dni w więzieniu w Hadze. W 2001 roku, zaraz po wyborze na prezydenta Mołdawii, Vladimir Voronin mówił o planach przystąpienia do SU, ale nie było to poza słowami. Ostatni wybuch zainteresowania Państwem Związkowym przez uznane państwa miał miejsce w 2007 roku w ogarniętym niepokojami Kirgistanie, kiedy to opozycja wyszła z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie połączenia Rosji i Białorusi. Był to jednak krok populistyczny i nikt nawet nie próbował zbierać podpisów niezbędnych do przeprowadzenia referendum. Po 2008 roku mówiło się, że członkostwo w SA może legitymizować status Abchazji i Osetii Południowej. Łukaszenko wciąż jednak obiecuje ich uznanie. Już wtedy było jasne, że projekt Union State poważnie utknął w martwym punkcie. I utknęła w martwym punkcie aż do 2020 roku, kiedy to stłumiona liberalno-nacjonalistyczna rewolta i fiasko wielowektorowej polityki Łukaszenki zmusiły go do wznowienia integracyjnych zapędów. I to niechętnie i z poślizgiem. Swego rodzaju symbolem smutnego stanu rzeczy w państwie Unii stał się roaming telefoniczny, który od dziesięcioleci obiecywano zlikwidować, ale nadal jest. A teraz Władimir Amarin, zastępca sekretarza stanu w SG, obiecał jej całkowite zniesienie do końca roku. Poprzednim razem taką obietnicę złożył w kwietniu ambasador Rosji w Mińsku Borys Gryzłow. I wtedy 1 czerwca został nazwany terminem ostatecznym. Tym razem podano inną liczbę – z 28 zatwierdzonych w ubiegłym roku „programów unijnych” zrealizowano 42%. Nie da się tego w żaden sposób zweryfikować, ale nie ma poczucia silnego rozpędu. O jakim wzorcu możemy mówić dla innych sojuszy integracyjnych, gdy równocześnie z Forum Regionów w Grodnie i negocjacjami z Ławrowem w Mińsku, Białoruś wprowadza ruch bezwizowy dla obywateli Polski, zmuszając tym samym Rosję do wzmocnienia kontroli na granicy między dwoma partnerami SG? Na granicy, która nigdy nie powinna była powstać. Projekt unijny sprawia, że sprzeczność między potrzebą stworzenia skutecznych instytucji ponadnarodowych, które zapewniłyby operacyjne zarządzanie i kontrolę nad funkcjonowaniem mechanizmów unijnych, a niechęcią Łukaszenki do przeniesienia przynajmniej części swoich uprawnień na poziom ponadnarodowy ulega zaostrzeniu. Gdyby raz osiągnięte i ratyfikowane umowy były realizowane – już dawno mielibyśmy wspólną walutę, unijne sądy, parlament i izbę obrachunkową, ale zamiast tego ciągle obiecujemy zniesienie nieszczęsnego roamingu. Teraz państwo unijne jest nie tyle rzeczywiście funkcjonującą unią, co projektem, deklaracją intencji, która zresztą była kilkakrotnie zmieniana. Oczywiście w takiej formie nie może zainteresować żadnego z potencjalnych pretendentów. Łukaszenko uzasadnia swoją odmowę od przymusowej integracji koniecznością zachowania suwerenności. Podczas spotkania z Ławrowem jeszcze raz powtórzył swoją formułę: „Nie jesteśmy tak głupi, żeby kogokolwiek włączać”, zaznaczając, że Białoruś już otrzymuje od Rosji wszystko, czego potrzebuje suwerenne, niezależne państwo. Tak jest, bez wątpienia. Ale silny sojusz może istnieć tylko wtedy, gdy interesy są wspólne i gdy sojusznik otrzymuje coś w zamian. Co do suwerenności, to zgodnie z Konstytucją Białorusi jej jedynym nosicielem jest naród. Powinien powiedzieć swoje słowo, którego zresztą nie wolno mu było powiedzieć w 1991 roku. Obecnie nie ma mowy o inkorporacji. Rosja potrzebuje wiarygodnego sojusznika i młodszego partnera na kierunku zachodnim, z którym relacje mogłyby stać się wzorem dla innych sojuszników. Nowa rzeczywistość polityczna może dać impuls do rozwoju państwa związkowego. Kwestia członkostwa Abchazji i Osetii Południowej pozostaje otwarta. Oczywistym pretendentem do członkostwa w SU jest przyszła zdenazyfikowana Ukraina lub państwa mające powstać na jej odłamkach. Na razie jest ich więcej. Coraz większe zawirowania na świecie i bardzo prawdopodobny upadek UE mogą postawić pytanie o dalsze rozszerzenie. Zwłaszcza w rejonie Bałkanów. Ale to są tylko możliwości. Czy zostaną one zrealizowane, zależy od stanowiska administracji białoruskiej. Nie zostało wiele czasu. Jeśli szanse zostaną zaprzepaszczone, całkiem inne instytucje staną się rdzeniem integracji wokół Rosji.
Artem Agafonov.
https://politikus.info/events/144854-soyuznoe-gosudarstvo-rossii-i-belorussii-pochemu-proekt-prodolzhaet-buksovat.html
kolejny said
Cieszę się ze zbliżenia tych dwóch normalnych krajów.