Uniwersytet w Kanadzie zawiesił dwóch profesorów
Posted by Marucha w dniu 2022-07-14 (Czwartek)

Patrick Provost
„Ponieważ wyrażam opinie sprzeczne z narracją rządu, zostałem zawieszony” – powiedział profesor mikrobiologii i immunologi Patrick Provost.
Profesor mikrobiologii i immunologii Patrick Provost został zawieszony przez Uniwersytet Laval w Quebec City w Kanadzie na osiem tygodni bez wynagrodzenia. Powód? Nagranie wideo pokazało, jak uczestniczy w konferencji na temat zagrożeń związanych z podawaniem “szczepionek” przeciw Covid dzieciom.
Profesor Provost wziął udział w konferencji o nazwie Reinfo Covid Quebec, która sugerowała, że ryzyko szczepienia dzieci przeciwko COVID-19 przewyższa korzyści. W panelu zorganizowanym przez Reinfo COVID 7 grudnia 2021 r. Provost powiedział, że analiza danych z prowincji pokazuje, że istnieje większe ryzyko hospitalizacji dzieci z powodu zastrzyków na Covid niż samej choroby.
Reinfo COVID opisuje siebie jako „zbiór pielęgniarek, lekarzy, naukowców i obywateli, którzy chcą wywołać debatę na temat tego, jak rząd poradził sobie z pandemią”. Ergo jest „niewygodny” dla socjalistycznej republiki Kanady.
W rozmowie z „The Suburban Provost” powiedział: „Gdy tylko zgłosisz obawy dotyczące szczepionek, skutków ubocznych lub komplikacji związanych ze szczepionkami, jest to gorsze niż słowo na »N« (chodzi o słowo »nigger« czyli »czarnuch« – przyp. red.). Powinniśmy być w stanie przedyskutować wszelkie pomysły – wszelkie opinie – a ponieważ wyrażam opinie sprzeczne z narracją rządu, zostałem zawieszony”.
Na swojej stronie internetowej „Reinfo COVID” opublikował list napisany przez Provosta w imieniu Uniwersytetu Laval, w którym prosił o usunięcie filmu z jego komentarzami, ponieważ uniwersytet mógłby podjąć dalsze działania, w tym zwolnić go. „Reinfo COVID” odmówił usunięcia filmu argumentując, że ludzie powinni wiedzieć o „użyteczności, skuteczności, ryzyku i etyce szczepienia dzieci”.

Nicolas Derome
Profesor biologii molekularnej Nicolas Derome również został zawieszony za uwagi zgłoszone podczas panelu. Derome powiedział: „Te informacje są bardzo ważne, aby móc dokonać swobodnego i świadomego wyboru dotyczącego tej kampanii szczepień dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat”.
Uniwersytet Laval odrzucił prośbę o komentarz. Jednak wkrótce po opublikowaniu prezentacji Derome rzeczniczka Uniwersytetu Laval, Andrée-Anne Stewart, w rozmowie z Radio-Canada, powiedziała, że uwagi Derome’a „w żaden sposób nie odzwierciedlają stanowiska Uniwersytetu Laval i jego wydziału naukowo-technicznego w odniesieniu do kryzysu zdrowotnego”.
Kolektyw Reinfo powiedział, że pomoże to obojgu profesorom: „Jeśli uniwersytety zakneblują swoich profesorów, podobnie jak różne profesje zawodowe, popadniemy w dyktaturę”.
Związek wydziałowy na Uniwersytecie Laval złożył skargę w imieniu Provosta. Profesor został zawieszony, mimo że stan Quebec niedawno uchwalił ustawę 32 w celu ochrony wolności akademickiej z powodu twierdzeń, że „profesorowie przestali nauczać kontrowersyjnych przedmiotów, aby nie urazić studentów”.
Autorstwo: Michał Waligóra
Na podstawie: „Reclaim The Net”
https://wolnemedia.net
Komentarzy 20 do “Uniwersytet w Kanadzie zawiesił dwóch profesorów”
Sorry, the comment form is closed at this time.
minka said
14 lipca – Przygotuj się na nowe blokady
Tedros odkurza maszynę propagandową, przygotowuje świat na nowe blokady : „Obawiam się, że liczba przypadków COVID-19 nadal rośnie, wywierając dalszą presję na [sic] systemy opieki zdrowotnej i pracowników służby zdrowia. Martwię się również rosnącym trendem zgonów. Komisja nadzwyczajna ds. COVID-19 spotkała się w piątek w zeszłym tygodniu i stwierdziła, że wirus pozostaje zagrożeniem zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym”.
https://thecountersignal.com/who-recommends-masks-again-preps-world-for-global-lockdown-in-fall/
minka said
Rosja jest częścią oszustwa grypowego
Rosja zarejestrowała 3929 przypadków koronawirusa, 42 zgony w ciągu 24 godzin, mówi centrum kryzysowe
Liczba pacjentów z koronawirusem przyjętych do szpitala w ciągu ostatnich 24 godzin wyniosła 1329
https://tass.com/world/1479395
Echo z Węgier said
Jeżeli profesorowie mikrobiologii Patrick Provost oraz biologii molekularnej Nicolas Derome wyrażają opinie sprzeczne z konvidiotyczną narracją rządu to świadczy o wiedzy i poziomie umysłowym polityków wybieranych przy znacznym wsparciu mafii medycznej lub banków.
Największym zagrożeniem infekcji myślenia ludzi są politycy i środki masowego przekazu jak telewizja i internet, którym niestety uwierzyła znaczna część społeczeństwa przy utracie zmysłu krytycznego i stępieniu zdolności do myślenia.
Wirusologia nie jest nauką – jest działem mikrobiologii opartym na fantazji tzw. „naukowców” zajmujących się badaniem tzw. „wirusów” na zlecenie korporacji farmaceutycznych.
Już słyszę ten okrzyk oburzonych polityków oraz tzw. „wirusologów”. Przykro mi panowie i panie – nie jesteście naukowcami. Nie spełniacie, a raczej tzw. „wirusologia” nie spełnia podstawowych warunków, by zaliczyć ją do – ostatnio coraz mniej – szacownego grona nauki.
Najszybszym i najłatwiejszym faktem do sprawdzenia i ustalenia, do którego powoli dochodzą ludzie w swoich przekonaniach w ciągu ostatnich dwóch lat jest wyraźny dowód na antynaukową naturę WSZYSTKICH „wirusologów”. Obowiązkiem każdego naukowca jest ciągłe kwestionowanie siebie i innych, kwestionowanie wszystkiego. Mimo to tzw. „wirusolodzy” nigdy nie przeprowadzili ani nie opublikowali obowiązkowych testów kontrolnych w celu sprawdzenia ich własnych metod, ani też pojedynczego etapu ich działalności. Z tego powodu żadne stwierdzenia tzw. „wirusologów” nie może być traktowane jako naukowe.
„Wirusolodzy” nigdy nie widzieli ani nie wyizolowali „wirusów” u ludzi, zwierząt, roślin lub ich płynów. Zrobili to tylko pozornie, pośrednio i tylko zawsze za pomocą bardzo specjalnych i sztucznych systemów komórkowych w laboratorium na zlecenie mafii medycznej. Nigdy nie wspomnieli o próbach kontroli ani nie udokumentowali, czy udało im się przedstawić i wyizolować wirusy z ludzi, zwierząt, roślin lub ich płynów.
„Wirusolodzy” nigdy nie wyodrębnili, nie scharakteryzowali biochemicznie rzekomych wirusów, które fotografowali za pomocą obrazów z mikroskopu elektronowego ani nie uzyskali od nich rzekomego materiału genetycznego.
Od marca 2020 roku w publikacjach związanych z tzw. „wirusami” zamieszczono tysiące zdjęć pyłków kwiatowych – to wielki błąd, który należy skorygować, o ile chcemy być wiarygodnym źródłem rzetelnych informacji.
Pomimo wielu, wiarygodnych naukowo danych, dotyczących istoty/sensu tzw. „pandemii” środki masowego przekazu opanowane w większości przez korporacje farmaceutyczne ułatwiają sobie życie zapylając mózgi ludzkie poprzez pokazywanie tzw. „wirusów” w postaci pyłków kwiatowych,
Jak dotąd nikomu na świecie nie udało przedstawić obrazu tzw. „wirusa”, ponieważ żaden tzw. „wirus” nigdy nie został sfotografowany i nie scharakteryzowany biochemicznie jako cała unikalna struktura.
Opanowane przez mafie medyczne środki masowego przekazu stosują mikrografie elektronowe rzekomych „wirusów” pokazujące w rzeczywistości całkiem normalne ziarna pyłku różnych roślin w powiększeniu mikroskopem elektronowym, a większość zdjęć przedstawia tylko model komputerowy (CGI – obrazy generowane komputerowo).
Przykłady:
Ziarna pyłku różnych roślin w powiększeniu mikroskopem elektronowym

Pyłek słonecznika zwyczajnego w powiększeniu mikroskopem elektronowym

Bez koncepcji teorii zarazków i bez horroru ilustracji o zabójczym „wirusie” większość ludzi nie kupiłaby kierowanej przez korporacje farmaceutyczne oficjalnej narracji propagandy tzw. „wirusów”.
Na portalu marucha pod każdą ilustracją tzw. „wirusa” warto stale przypominać, że żaden tzw. „wirus” nigdy nie został sfotografowany a ilustracja nie jest bezpośrednim odzwierciedleniem jego budowy i nie stanowi dowodu jego istnienia. NIE OTĘPIAJMY LUDZI!
NC said
Obydwaj profesorowie wyrazili swoje opinie do których doszli w wyniku analizy danych doświadczalnych i dotyczące ich specjalności.
Jakiekolwiek próby represjonowania ich stanowią jawne pogwałcenie wolności akademickiej.
Unwersytet Laval moze co najwyżej oświadczyć, że opinie profesorów nie sa oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu.
Kar said
Rosja jest częścią oszustwa grypowego/2/Minka
______
– zgadza sie. „wojna” na Ukrainie jest jednym elementem tej globalnej sciemy. W UK jest juz oficjalnie na Internecie podana data wycofania z obiegu waluty (£20/50 notes, a nie tak dawno byly wmianiane…). Idzie im wszystko jak z platka. Na jesien bedzie;..szach mat dla czlowieki..!
Krzysztof M said
Ad. 2
Rosja jest częścią oszustwa grypowego
Bzdura. Rosja udaje, że bierze w tym udział. 🙂 Na początek wystrugali szczepionki na użytek Rosjan. Zupełnie nieszkodliwe. 🙂
———-
Wiele postawiłbym na to, że tak właśnie jest.
Admin
UZA said
„Bzdura. Rosja udaje, że bierze w tym udział. 🙂 Na początek wystrugali szczepionki na użytek Rosjan. Zupełnie nieszkodliwe. 🙂”
Mam takie samo zdanie. Rosjanie nie żyją przecież w próżni i zachodnia propaganda do Nich też dociera. Gdyby Putin nic nie zrobił, na pewno V Kolumna oskarżałaby Go o ludobójstwo a co najmniej o lekceważenie groźnej epidemii. Zapalenia płuc i inne powikłania pogrypowe zawsze były i pewnie będą, każdy zna takie przypadki z grona rodziny czy znajomych, więc łatwo byłoby uprawdopodobnić narrację o straszliwej chorobie. Wspomniana V Kolumna mogłaby też rozsiewać trucizny albo stosować inne szkodliwe środki (i na pewno to czyni) .
Dla tzw. szarego człowieka takie rzeczy są nie do zweryfikowania. Tymczasem w warunkach wojennych ( propagandowa i gospodarcza wojna globalnych psychopatów z Rosją trwa przecież od wielu lat, a wymuszona interwencja na Ukrainie stanowiła tylko jeden z jej etapów) władze muszą się liczyć z opinią ludności, którą łatwo manipulować. Dlatego trzeba pokazać społeczeństwu, że się walczy z „pandemią”. Własne szczepionki są tu ważnym tropem.
Wladca said
Eppur si muove!!!! (G.Galilei)
niepostepowyoszolom said
zdiecia virusow w naukach akademickich maja tyle wspolnego z prawda 😀co i ma …grzech pierworodny👿
——–
A co Szanownemu tak się beknęło grzechem pierworodnym?
Admin
Piotr B. said
Uny MO tych grzechow 8- a to dopiero pierwsze bekniecie …POzostale 7 zostawione na zas…bo o tych zdjeciach wirusow moze bekac do wieczora.Scierwomedia maja takich tysiace a moze i wiecej. K…wa rence opadajom i wszystko.
Krzysztof M said
Ad. 7
Tak jest.
Sebastian said
Ad.6-7. Też mam taką nadzieję chociaż lobby szczepionkowe hojnie finansowane również w Federacji Rosyjskiej, w tym V kolumna w szpitalach pracują nad depopulacją Rosji – polecam poniższy wywiad
„Dzieci w Rosji są stale poddawane eksperymentom w badaniu szczepionek” 03.12.2017
Słynna wirusolog Galina Chervonskaya o niebezpieczeństwach szczepień i komplikacjach, do których prowadzą.
Obecnie toczą się debaty o zagrożeniach i korzyściach wynikających ze szczepień zarówno w Internecie, jak i w gabinetach lekarskich. W przestrzeni postsowieckiej jednym z pierwszych naukowców, który mówi o niebezpieczeństwach masowych szczepień, jest znana wirusolog, kandydatka nauk biologicznych, niezależna ekspertka od problemów wakcynologicznych Galina Chervonskaya.
Uzbrojeni w jej pracę edukacyjną, dziś rodzice legalnie zabiegają o uznanie ich prawa do odmowy szczepień swoim dzieciom. W wywiadzie dla Realnoe Vremya Galina Pietrowna mówiła o mitach dotyczących szczepień i komplikacjach, do których prowadzą masowe szczepienia.
– Galina Pietrowna, czy to prawda, że przedrewolucyjni lekarze i lekarze pierwszych dekad władzy sowieckiej obawiali się szczepień?
– TAk. Przede wszystkim dlatego, że byli prawdziwymi lekarzami. Całe życie jestem wakcynologiem. Ja sama nie jestem zaszczepiona i całe moje otoczenie nigdy nie wiedziało, czym jest szczepionka. Starzy lekarze, w tym mój dziadek, bardzo ostrożnie podchodzili do szczepień. Wprawdzie wtedy było tylko jedno szczepienie – przeciwko ospie, ale i to było traktowane z niezwykłą ostrożnością. Ponadto opublikowano artykuły, w których stwierdzono, że szczepienie, to znaczy szczepienie przeciwko ospie, prowadzi do zmniejszenia życia ludzkości.
Dlatego, zanim jeszcze w 1988 roku poszłam do prasy głównego nurtu i po raz pierwszy opowiedziałam o tym, czym są szczepionki, takie materiały już istniały. Zrozumieli, że jakakolwiek szczepionka jest dla dziecka obca, że istnieje ryzyko, że na pewno wywoła alergię u dzieci, ponieważ składa się z obcych białek i pomocniczych substancji chemicznych.
Dodatkowo w swoich książkach publikuję listę przeciwwskazań. Na przykład przeciwko BCG – szczepionce przeciw gruźlicy – 12 przeciwwskazań. Przeciw BCG-M – dziewięć przeciwwskazań. Przeciw niefortunnej szczepionce DTP, która ma chronić przed krztuścem, błonicą i tężcem – 16. Czy możliwe jest masowe stosowanie jakiegoś leku, jeśli jest 16 przeciwwskazań? Starzy lekarze to wszystko wiedzieli, brali to pod uwagę i mieli zupełnie inny stosunek do szczepień niż większość współczesnych tzn. urodzili się bez sumienia i bez honoru.
Są ignorantami i analfabetami, na ogół nie rozumieją, jaka jest indywidualna natura człowieka. Regularne masowe szczepienia z roku na rok, z dekady na dekadę – jednym słowem osławiony kalendarz szczepień – to nie walka z chorobami zakaźnymi, to walka z ludzką naturą. Ponieważ dziecko jest w ciągłym napięciu nie tylko w stosunku do układu odpornościowego, ale także w stanie zwiększonej pobudliwości psychicznej.
Dlatego w Rosji nie ma praktycznie zdrowych dzieci. Niektórzy lekarze twierdzą, że jest ich tylko 2%, ale liczba ta nie została dokładnie ustalona i można powiedzieć, że nie ma praktycznie zdrowych dzieci. Sytuacja demograficzna rdzennej ludności Rosji jest katastrofalna. Odsetek kobiet w wieku rozrodczym został drastycznie zmniejszony. Wiele par nie jest w stanie rodzić. Wszystko to jest również spowodowane masowymi szczepieniami.
Nigdy nie sprzeciwiam się szczepieniom. Jak wszystkie leki są potrzebne, ale cel należy przewidzieć i udowodnić. Masowe szczepienie jest dopuszczalne tylko w jednym przypadku: gdy istnieje zagrożenie epidemią określonej choroby zakaźnej w kraju. Powiedział to Edward Jenner, wynalazca pierwszej na świecie szczepionki, wyprodukowanej w 1796 roku. Nie mógł sobie nawet wyobrazić, że dzieci będą ładowane tymi szczepionkami rok po roku!
A w naszym kraju szczepienie zaczyna się w szpitalu położniczym, gdzie noworodki są szczepione przeciwko gruźlicy. Kiedyś Piotr Burgasow, główny państwowy lekarz sanitarny ZSRR, powiedział, że byliśmy jedynym krajem, który kiedyś mógł sobie pozwolić na masowe szczepienia dzieci. Podczas gdy Giennadij Oniszczenko był głównym lekarzem sanitarnym Federacji Rosyjskiej, przyniósł wiele kłopotów. Trzeba było o tym pomyśleć – zadeklarować w telewizji, że rodzice, kto odmówi szczepienia swoich dzieci, zostanie osądzony, że zostanie pozbawiony praw rodzicielskich! Czy nie czytał prawa, które mówi, że szczepienia są dobrowolne?
— A co to za prawo?
– Jeden z naszych znanych akademików, Aleksiej Władimirowicz Jabłokow, przyciągnął mnie kiedyś do Komisji Zdrowia i Bezpieczeństwa Dumy Państwowej ZSRR. A potem ta sama grupa ekspercko-robocza przeniosła się do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, gdzie do 2000 roku uczestniczyłam w pracach nad szeregiem ustaw. Każde z tych przepisów stanowi, że każda interwencja medyczna jest dobrowolna. Pierwsza ustawa to „Podstawa ustawodawstwa o ochronie zdrowia obywateli”. Weszła w życie w 1993 roku. Artykuły 30-34 mówią nie tylko o dobrowolności, ale także o świadomej zgodzie. Oznacza to, że powinieneś zostać poinformowany, że mogą wystąpić pewne skutki uboczne tego lub innego leku. To samo prawo mówi, że dzieci poniżej 15 roku życia decydują o tym z rodzicami, a po 15 latach nastolatek ma prawo sam odmówić wykonania jakiejkolwiek procedury medycznej.
Druga ustawa o produktach leczniczych, 1998. A trzecią z trudem wywalczoną ustawą jest „Ustawa o immunoprofilaktyce chorób zakaźnych” z 1998 r., w której art. 5 i 11 mówią, że szczepienia są dobrowolne. Artykuł 5 wprost mówi: obywatel ma prawo do informacji o komplikacjach poszczepiennych. Ponadto obywatel ma prawo odmówić szczepienia. Ten sam piąty artykuł mówi również o obowiązkach obywatela: odmowę szczepienia należy sformalizować na piśmie. A artykuł 11 stanowi, że każde szczepienie jest przeprowadzane tylko za zgodą rodziców. Legalizowane są również powikłania poszczepienne. Wprowadzono artykuł dotyczący wypłaty świadczeń obywatelom za powikłania poszczepienne, w tym za zgon. gdzie art. 5 i 11 mówią o dobrowolności szczepień.
Z wielkim trudem zatwierdziliśmy to prawo. Ale niestety lekarze nie informują pacjentów o jego istnieniu. Co więcej, nawet nasza grupa robocza została podzielona na dwie podgrupy jednocześnie. Niektórzy opowiadali się za całkowitymi szczepieniami, mówili: „Nadal będziemy pytać ludzi, czy szczepić, czy nie szczepić!” To są lekarze z administracyjnym sowieckim prikazem. Nigdy nie byłam antysowiecką, ale takie podejście nigdy nie było dla mnie jasne.
— Jak dziś rosyjscy lekarze myślą o szczepieniach?
– Traktują inaczej. Zawsze byli i zawsze będą lekarze, którzy kategorycznie nie uznają szczepień. Druga część nie uznaje szczepień za zjawisko masowe: tak, szczepienie jest możliwe, ale tylko w przypadku oczywistego zagrożenia. Trzecia grupa specjalistów kategorycznie sprzeciwia się żywym szczepionkom, bo nikt nie wie, jak żywa szczepionka okaże się dla dziecka i biosfery jako całości. Rzeczywiście, bez wnikania w głębokie wyjaśnienia, żywa szczepionka jest mutantem, zmienioną osobą i różni się swoimi właściwościami od tych mikroorganizmów, które krążą wśród populacji. Z żywych szczepionek tylko jeden problem, jeśli są stosowane masowo i bez diagnostyki.
Obecnie znaczny odsetek praktykujących zdaje sobie sprawę z niejednoznaczności w stosowaniu szczepionek. Wcześniej wykształceni pediatrzy mówili pacjentom do ucha: „Nie musisz szczepić swoich dzieci”. Teraz mówią o tym otwarcie, w Internecie jest dużo informacji, jest nawet taki nagłówek „Lekarze przeciwko szczepieniom”.
Są lekarze, którzy za pieniądze wystawiają fałszywe zaświadczenia o szczepieniu dziecka. Są lekarze, którzy wyrzucają opakowania szczepionek na wysypiska śmieci. Dopiero w 2014 roku przestałem jeździć po miastach i wsiach, gdzie w poliklinikach lekarze pokazywali mi lodówki pełne szczepionek. Ale nawiasem mówiąc, wydają pieniądze podatników. I te pieniądze są zmarnowane. Powinna istnieć bardzo poważna kontrola nad zakupem szczepionek.
– Kiedy pojawił się pomysł na planowane szczepienia?
– Sowieci pamiętają, że po prostu nie wypuścili cię z fabryk, dopóki nie zaszczepili się, powiedzmy, przeciwko grypie. Przeszli przez płoty i uciekli. Słynny cytat z wiersza radzieckiego poety Siergieja Michałkowa: „Nie boję się zastrzyków”. Ale jest kontynuacja tego zdania, o którym cały czas się zapomina: „W razie potrzeby wstrzyknę sobie”. Jeśli potrzebne! Ale kiedy „jest to konieczne” to bardzo trudne pytanie. Jeśli prognoza epidemii i ludzie chcą zachować zdrowie poprzez szczepienia, proszę. A co, jeśli ludzie nie chcą, jeśli w inny sposób chronią się przed chorobami zakaźnymi?
Zgodnie z planem można produkować skarpetki z dzianiny, ale tylko nieświadomi lekarze mogli sugerować planowane szczepienie dzieci. Są szkodliwe dla zdrowia dzieci. Przyszliśmy do szkoły i zaszczepmy całą klasę. A jeśli w klasie jest połowa niezdrowych dzieci? Planu nie można udostępnić całej klasie. Ponieważ nie ma na świecie identycznych ludzi, jeśli nie są identycznymi bliźniakami! Kiedyś zwróciłem się do naszych urzędników w ten sposób: „No, czy mamy Związek Radziecki – czy są to bliźniaki jednojajowe z północy na południe i z zachodu na wschód?”
Masowe szczepienie jest dopuszczalne tylko w sposób sugerowany przez autora pierwszej szczepionki: gdy istnieje zagrożenie życia i zdrowia dzieci. Musi to być naukowo uzasadnione, udowodnione i tylko w tym przypadku dopuszczalna jest możliwość masowych szczepień bez diagnostyki.
W każdym szanującym się, wykształconym kraju – niestety trzeba odwołać się do Niemiec i USA – istnieje kalendarz szczepień i karta szczepień dla każdego dziecka. Tam szczepienia rozdzielane są według stanu, w zależności od zagrożenia konkretną niekorzystną sytuacją epidemiologiczną.
– Ale jest taki pomysł, że jeśli nie będzie masowych szczepień, to zacznie się epidemia.
– To jest z gruntu błędne. Wydałam książkę „Szczepienia: mity i rzeczywistość”, w której analizuję takie mity. Jak powiedziałam, twórca pierwszej szczepionki spodziewał się jej użyć tylko w razie niebezpieczeństwa w celu ochrony konkretnej osoby. Zaporę dla epidemii stawiamy sztucznie opornymi organizmami dzieci. Istnieje również mit, że osoba niezaszczepiona na pewno zachoruje, a nawet może umrzeć. Lekarz, który to twierdzi, powinien zostać pozbawiony dyplomu.
Jeśli powiedzą ci, że bez szczepionki na pewno zachorujesz, można to śmiało nazwać bioterrorem. Dlaczego to dziecko miałoby zachorować? Czy nie mamy służby sanitarno-epidemiologicznej? Zagrożenia te pochodzą od niewykwalifikowanych lekarzy, a co gorsza, oni sami z reguły nie szczepią swoich dzieci. Przecież wszyscy lekarze okręgowi otrzymują od Ministerstwa Zdrowia opracowania metodologiczne pod nazwą „Badanie przypadków śmiertelnych po szczepieniu takich a takich”.
– Często można usłyszeć, że szczepionka jest bezpieczna i użyteczna, nie zaszkodzi.
– Pamiętaj: każda szczepionka jest koniecznie ryzykiem. Wielu krajowych ekspertów napisało: każda szczepionka jest nieuchronnie niebezpieczna. Oczywiście jest to obce białko. Dlaczego szczepienia są w ogóle tak surowe? Bo w zasadzie ludzkość nie jest podatna na choroby zakaźne. Gdyby świat był jednakowo podatny na gruźlicę, błonicę itd., ludzkość dawno by wymarła tylko z powodu chorób zakaźnych. Inną kategorią osób są osoby, które w sposób naturalny nabywają odporność przeciwinfekcyjną, po przebyciu odry lub różyczki w klinicznie wyraźnej postaci. Można również zachorować w postaci utajonej, tzw. wymazanej, np. choroby takie jak błonica lub poliomyelitis, często lekarze w tym przypadku błędnie diagnozują ostre infekcje dróg oddechowych lub ostre infekcje wirusowe dróg oddechowych.
– Czyli prawdziwe są te okropności, których pełno jest w Internecie, gdzie mówi się, że szczepienia mogą prowadzić między innymi do paraliżu?
– To prawda. Każda szczepionka wiąże się z wieloma komplikacjami. Istnieją komplikacje, o których nikt nigdy nie słyszał ani o których nie wiedział. Co to jest powikłanie próby tuberkulinowej? Jest tak wiele komplikacji, aż do zmętnienia rogówki! I nakłuwamy go masowo, nawet co roku, a nawet niektórym dzieciom dwa razy w roku!
– Mówisz, że teraz jest dużo informacji o niebezpieczeństwach szczepionek. Czy ludność się obudziła?
— Tak, poprawiła się sytuacja w zakresie szczepień w kraju. Ludzie są teraz inni, młodzi nie biorą słów lekarzy na wiarę, czytają, myślą rozsądnie i analizują. Jest problem z reakcją Mantoux – jest to wymagane w przedszkolach i szkołach. Ale dzięki Bogu istnieją metody, które zastępują tę przeklętą Mantę: krew jest pobierana od dziecka i poza ciałem określa się, czy jest w niej Mycobacterium tuberculosis. Ale należy również wziąć pod uwagę, że jeśli dziecko zostało zaszczepione w szpitalu położniczym, to każdy test jest bezużyteczny. Ile materiałów napisano, że reakcja Mantoux nie może służyć jako test diagnostyczny, jeśli wcześniej przeprowadzono szczepienie BCG. Ale to nie działa dla nikogo.
Dzwonią do mnie ludzie z różnych miast Rosji, konsultują się. Cieszę się, że do ataku poszły nie tylko matki, ale i ojcowie. Opowiada się przypadki, że jeśli początkowo szkoła nie zaakceptowała odmowy szczepień, to po przybyciu ojców sytuacja natychmiast zmieniła się w pozytywnym kierunku.
Powiedziałam już, że nigdzie na świecie nie podaje się szczepionki BCG w szpitalach położniczych. To tylko pomysł naszego kraju. Teraz rodzice zaczęli odmawiać. Najpierw musiałam walczyć: „To jest moje dziecko, sama go urodziłam”. Skandale były straszne. A teraz mówią, że problemów jest mniej.
Jakie są niebezpieczeństwa szczepień w szpitalach położniczych?
„Dzięki szczepieniom w szpitalu położniczym rozprzestrzeniamy gruźlicę. Pisało to wielu lekarzy, są na ten temat doskonałe artykuły. Ale te dane do niedawna nie wykraczały poza krąg określonej kategorii lekarzy. Lekarze gruźlicy wykonują swoją pracę, neurolodzy mają własną koalicję. W ogóle nikt nie dotknął szczepień, nie miał prawa. Był to temat tabu, zwłaszcza dyskusja na temat powikłań poszczepiennych. Ale eksperci od dawna piszą: dzięki szczepieniom w szpitalu położniczym rozprzestrzeniamy gruźlicę. Czemu? Ponieważ istnieje pewna kategoria dzieci podatnych na gruźlicę. A jeśli trzy czynniki zbiegają się ze sobą: żywa szczepionka, podatność dziecka na gruźlicę i jego stan z obniżoną odpornością, wynik będzie taki sam – dziecko zachoruje na gruźlicę. Dotyczy to każdej żywej szczepionki.
– Spotkałam się z wami takie stwierdzenie, że nieszczepione dzieci rozwijają się inaczej. Czemu?
– Ponieważ nie ma negatywnego wpływu na wszystkie narządy i układy organizmu dziecka, nie tylko na układ odpornościowy. Dziecko zostaje uwolnione od presji psychicznej. W końcu te niekończące się zastrzyki… Dlaczego dziecko nie chce iść do przedszkola? Dają zastrzyki. Nawet w czasach sowieckich lekarze pisali, że zastrzyki powodują poważny negatywny stosunek dzieci do osób w białych fartuchach. I wpędzamy je w stada – stado 5A i stado 5B. Ale dzieci reagują inaczej na zastrzyki. Ktoś blednie, traci przytomność, spodnie i koszula są mokre. Nie jest to brane pod uwagę, jakby były to jakieś gumowe lalki. Ale psychika dzieci jest zaburzona, twardnieją, mają agresywną postawę: „Tu dorosnę i pokażę wszystkim!”
— Powiedziałeś, że wiele osób stosuje własne metody ochrony przed chorobami zakaźnymi. Na przykład?
– Przestrzegaj podstawowych zasad higieny. Często myj ręce. Nie jedz, nie pij z jednej szklanki, nie gryź jednego jabłka. Przykład: studenci jakiegoś instytutu przyszli do jadalni, usiedli, jedli i wycierali usta jedną serwetką. A jeden z nich miał zapalenie wątroby, a drugi również zachorował. Nie pozwól na to. Co więcej, masz teraz takie możliwości – dużo artykułów jednorazowych, są chusteczki antybakteryjne i tak dalej.
Oczywiście trzeba przyznać, że służba sanitarno-epidemiologiczna w naszym kraju działa bardzo słabo. Ona praktycznie nie istnieje. Nie byliśmy wcześniej „ach” w tym wskaźniku. Ale dziś nazwa służby sanitarno-epidemiologicznej w ogóle nie brzmi, założyli jakiś Rospotrebnadzor lub, jak młodzi ludzie nazywają tę organizację w Internecie: RosNEpotrebnadzor. Nazwa jest kłopotliwa, ale nie ma sensu.
Rosyjska ustawa „O sanitarno-epidemiologicznym samopoczuciu ludności” zawiera 60 artykułów. Mówi o tym, jak powinna działać służba sanitarno-epidemiologiczna. Ale teraz spisują tylko plan szczepień i im więcej pokrywają, tym więcej pieniędzy otrzymuje pediatra. Gdzie jest ich praca? Kto wykonuje szczepienia? Pediatrzy. Kto zbiera wyniki? Pediatrzy, przychodnie powiatowe. Nie ma pracy z Sanepidemnadzor. Gdzie jest troska o dobrostan sanitarno-epidemiologiczny? Aby ten dobrostan istniał, musi być nadzór, nadzór i jeszcze raz nadzór nad sprawcami chorób zakaźnych. Służba ma obowiązek wiedzieć, który obszar jest niebezpieczny, na przykład na poliomyelitis, na błonicę, na gruźlicę. I nikt tutaj nic nie wie, więc rozpoczynają się masowe szczepienia. Ale to nie jest zbawienie, zwłaszcza bez immunodiagnostyki.
Co to za diagnostyka?
– Układ odpornościowy należy zbadać przed i po. W końcu nikt nie wchodzi do układu sercowo-naczyniowego bez wcześniejszego zbadania osoby. Ważne jest również zbadanie osoby po wprowadzeniu szczepionki. Jeśli chodzi o ciężkość, powinno być tak: szczepionka i zestaw diagnostyczny w pakiecie. Zrobili szczepienie i ustalili: czy miała miejsce ochrona?
– Na początku wywiadu zauważyłeś, że kiedyś byli prawdziwi lekarze. Czy istnieją dzisiaj?
– Oczywiście. Ale ogólna sytuacja w rosyjskiej opiece zdrowotnej jest taka, że jesteśmy na 130 miejscu na świecie pod względem poziomu opieki medycznej. Naszą opiekę zdrowotną nazywam „opieką zdrowotną”. Jesteśmy na bardzo, bardzo niskim poziomie i bardzo trudno się z niego podnieść. Dewastacja zaczęła się w latach sowieckich, kiedy poziom opieki medycznej był coraz niższy. A jak udzielono tej pomocy? Komitet Centralny Partii to jeden lek. Innym lekarstwem są placówki resortowe. A cała reszta była serwowana na zasadzie szczątkowej.
Wielu to widziało i milczało. Jest taka ciekawa książka autora S. Shnola, który pisze, dlaczego znaleźliśmy się w takiej dziurze w medycynie i opiece zdrowotnej, jak zniszczyliśmy tych specjalistów, którzy próbowali powiedzieć, że trzeba coś poprawić. O tym teraz mówimy. Pamiętam, jak kiedyś namawiano mnie na radzie akademickiej: „Galina Pietrowna, jesteś taką uroczą osobą i skontaktowałaś się z dziennikarzami!” Nie mieliśmy prawa się odzywać, ale zlekceważyłam te zakazy i w 1988 pojechałem do Komsomolskiej Prawdy, gdzie przeprowadzili ze mną bardzo interesujący wywiad na temat szczepień, o tym, że następuje absolutnie katastrofalne odrodzenie narodu.
— A co się dzisiaj dzieje w dziedzinie wakcynologii?
— Jestem pewna, że 1990 powróci, by nas prześladować. Ponieważ wtedy wszelkiego rodzaju szczepionki z różnych krajów wlewały się do nas w niekontrolowany sposób. Są pewne osoby wykonujące szczepienia z mocą „szczepienia”, które rozprowadzają w kraju rozszerzony program szczepień Światowej Organizacji Zdrowia i za to otrzymują dużo pieniędzy od zagranicznych firm. Zapamiętaj takie nazwiska jak Tatochenko, Uczajkin, Mats, Namazova, Ozeretskovsky… To główni dystrybutorzy szczepionek, a także inicjatorzy eksperymentów na tobie, twoich dzieciach i wnukach.
Nikt nie wie, że są to szczepionki eksperymentalne. Na przykład kiedyś przeprowadzono dwuetapowe szczepienie przeciwko poliomyelitis. Według memorandum WHO była to nowa szczepionka, którą trzeba było przetestować na dzieciach. To znaczy cała Rosja, cały kraj, wszystkie dzieci są w ciągłym eksperymencie. Albo sprawdzają szczepionkę na odrę, którą skądś przywieźli, potem sprawdzają nową szczepionkę przeciw gruźlicy, przywieźli sześć sztuk. Rodzice nie są informowani.
Powtarzam: szczepionka jest potrzebna w okresie zagrożenia epidemią. A epidemie, z wyjątkiem grypy, mogą wystąpić raz na 50-100 lat. Dopiero wtedy potrzebne są szczepionki i tylko dla tych, którzy dobrowolnie się na to zgadzają. Bo na przykład nikt w naszej rodzinie nigdy nie był szczepiony, z moją prawnuczką to już sześć pokoleń. A takich rodzin jest wiele. W szczególności ten sam Oniszczenko powiedział, że znalazł w Moskwie 6000 wykształconych, szanowanych rodzin, które nigdy nie szczepiły swoich dzieci. Szczepienie może być stosowane tylko jako lekarstwo w przypadku kłopotów. W końcu szczepionka to także lekarstwo. Ostatnio grupa lekarzy była zdziwiona, gdy usłyszała to ode mnie. Są leki i są leki profilaktyczne, czyli szczepionki, immunoglobuliny, środki dezynfekujące i inne. Ale nawet lekarze tego nie wiedzą.
Natalia Fiodorowa
Источник : https://realnoevremya.ru/articles/58417-virusolog-galina-chervonskaya-o-vrede-privivok-i-oslozhneniyah
Emilian58 said
Czy Rosja uczestniczy w hucpie bo idzie z trendem czy musi czy po prostu chce i już? A rosyjska „szczepionka” jest też m-RNA i powstała we współpracy z zachodnim partniorem! Być może nie ma tych świństw co na przykład te od big pharmy ale mówiąc że nie jest szkodliwa to kłamstwo. A czy ktoś pamięta jak Stany Złajdaczone budowały swój szpiegowski SR-72? Koniokrady do budowy tego samolotu potrzebowali tytanu i ten tytan sprzedawał amerykańcom Związek Radziecki!!! A to tylko jeden przykład „rączki w rączkę”. A przecież trwała straszliwa ZIMNA WOJNA. Wolę jednak ograniczyć swoje hura oczekiwania (choć je mam) aby potem rozczarowanie było mniejsze.
ats42 said
Re 7
Chyba już nie pora na udawanie czegokolwiek? Łukaszenka bardzo długo nie dawał się wkręcić w żadną pandemiczną narrację, a Putin odwrotnie. Tu nie ma co ściemniać, żeby „uspokoić społeczeństwo”, ale trzeba jasno oświadczyć, że zagrożenie tym konkretnym wirusem to totalna ściema i hucpa, a nie dalej w to brnąć. To by rozwaliło tę narrację nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie, a póki co Putin daje chazarskim skurwielom wymarzony pretekst do wywołania eskalującego kryzysu światowego, o którym marzyli od dawna i wcale się z tym nie kryli, i strasząc Rosją nawet bez wojny jądrowej rozpierdolą cały świat.
Im wolniej idzie „operacja specjalna”, tym więcej mają skurwysyny czasu na wdrażanie kolejnych rozwiązań z palety swojego wielkiego resetu i w to im graj, więc pierdolenie się ponoć z banderowskim ścierwem jak matka z łobuzem gra na ich korzyść, a ktoś to banderowskie ścierwo kilkadziesiąt lat trzymał w inkubatorze, żeby w odpowiednim momencie ktoś inny się mógł z nim właśnie tak pierdolić. Just in time!
Natomiast wirusologia tak się ma do nauki jak kanalia żydowska do Kalwarii Zebrzydowskiej. Lecą w chuja już 300 lat i nawet ci „antysystemowi” wirusolodzy też lecą w chuja, bo uczciwe, odważne oświadczenie, że żadnych pierdolonych wirusów nie ma przekreśla ich od razu. Są stany chorobowe o niedowiedzionej patogenezie, a nie jakieś jebane wirusy, którym brakuje do pełnej charakterystyki jak 60 do kopy.
————-
Wirusy odkryto dopiero na przełomie XIX i XX wieku.
Niejaki Dmitrij Iosifowicz Iwanowski (1864-1920) – był profesorem uniwersytetu w Warszawie, a po jego ewakuacji w 1914 w Rostowie. Wykazał przenikanie wirusów mozaiki tytoniowej przez porcelanowe sączki bakteryjne. Uważany jest za odkrywcę wirusów.
Admin
ats42 said
Re 14
Iwanowski wykazał jedynie, że zdrowa roślina tytoniu mająca kontakt z ekstraktem z chorej rośliny tytoniu również zapada na tę samą chorobę, ale samego patogenu nie wyizolował, a jedynie go nazwał „wirusem” nie wnikając w ogóle, jaka jest geneza owego wirusa, to znaczy, czy jest to materia obca dla danego organizmu, czy własna, pochodząca z tego, lub z takiego samego, organizmu, ale arbitralnie i bezdowodnie uznał, że jest to materia obcego pochodzenia, a na dodatek nie wiadomo, jak same warunki eksperymentu mogły wpłynąć na zachowanie się rośliny zdrowej, albowiem też nie dokonano tu żadnej próby kontrolnej.
W obliczu odkrycia pod koniec XX w. egzosomów teoria wirusów pada na pysk, albowiem mają one dokładnie tę samą charakterystykę, co rzekome wirusy.
Nigdy więcej nie udało się „naukowcom” dokonać skutecznej infekcji jakimkolwiek rzekomym wirusem organizmu zdrowego w celach badawczych, co przypisali działaniu układu odpornościowego, a jedynie są notowane przypadki „zarażania się” organizmów zdrowych od organizmów chorych w realnym świecie. Aby to mogło nastąpić konieczny jest albo bezpośredni kontakt, albo przebywanie w tym samym środowisku, co uprzednio osoba chora, i nie bada się tu jakichkolwiek parametrów tego środowiska, tylko arbitralnie promuje się ekspozycję na wirusa.
———-
Jedyne, co mnie zdziwiło, to owe „300 lat”.
Admin
ats42 said
Te 300 lat to takie zaokrąglenie od XVIII w do XXI w., bo Jenner zaczął szczepić na „wirusową” chorobę- ospę pod koniec XVIII wieku, chociaż nie mógł nic wiedzieć o wirusach, bo ich jeszcze nawet nie „odkryto”. W każdym bądź razie wkrótce potem w Europie rozpętano histeryczną kampanię szczepień prowadzoną w stylu wypisz-wymaluj pandemii COVID, czyli wszystko już było, mają to skurwysyny wytrenowane.
———–
Istotnie, „zaokrąglenie”… do czasów, w których nikt o wirusach nie słyszał.
Swoją drogą o inokulacji (szczególna forma szczepień) wiedziano już w medycynie starożytnych Chin i Indii.
Admin
ats42 said
A jeszcze dawniej wiedziano, że będą 3 wojny światowe, tylko zapowiedziano to z poślizgiem :)))
Grunt pod wszystko trzeba przygotować.
lewarek.pl said
Nie ma wirusów… No dobrze, ale jednak ludzie zarażają się jedni od drugich grypą, ospą, żółtaczką. Wyglada na to, że coś te choroby z jednego osobnika na drugiego przenosi. Może to być, jak uważano dawniej, morowe powietrze. Tak, z pewnością tak jest – nadchodzi fala morowego powietrza i ludzie padają jak muchy. Wątpiącym można w razie czego przedstawić dowód teologiczny: w suplikacjach śpiewamy przecież „od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas, Panie”.
Dobrze byłoby, gdyby to morowe powietrze miało jakiś inny kolor, zeby można je było zauważyć i uciec. Niestety, jak to powietrze, udaje, że go w ogóle nie ma.
Wirusom mówimy nasze stanowcze NIE!
Boydar said
Pan Krzysieniek (6) ma absssolutną słuszność.
Trzeba jednak pamiętać, że (jak mawiał Górski Kazimierz) – „tak się gra jak przeciwnik pozwala”, oraz „grać trzeba umieć kartami jakie się dostało” (albo jakoś tak). Lewe szczepionki zaaplikowano tym co trzeba, a prawe lub placebo otrzymała namolna choć nieco głupia reszta oraz tło operacji covid.
„Kowid” stworzył okazję do realizacji przedsięwzięć zupełnie niemożliwych „w czasie P”. Nie widzę powodu aby Rosja nie miała skorzystać z okazji.
Sebastian said
cytat z książki ” Bezlitosna immunizacja „, którą właśnie kończę czytać głównie dzięki ograniczeniu dojazdów samochodem do pracy przesiadając się na pksy i busy
Uważam, że skuteczność szczepień jest niezmiernie przesadzona. W swej istocie nawet ocena skuteczności szczepień na podstawie zliczenia niektórych przeciwciał jest błędna. Istnieje niezliczona ilość przykładów, kiedy ci, którzy mieli przeciwciała w ochronnym, bardziej niż ochronnym, a nawet superochronnym mianie, zachorowali na odpowiednie choroby, a nawet zmarli na nie. Co więcej, wzrost miana przeciwciał po szczepieniu sam w sobie nic nie znaczy, jeśli po krótkim czasie gwałtownie spada, stając się „nieochronne” nawet według standardów nauki o szczepieniach (przykłady tego rodzaju podałem w wielu rozdziałach książki) .
Jednym z wymogów trwałej odporności jest stały obieg mikroorganizmów w społeczeństwie ludzkim. Im więcej szczepień, tym mniej boosterów, antygenowych „wstrząsów” ze środowiska zewnętrznego, które osoba otrzyma i odpowiednio słabsza będzie jego odporność swoista na choroby „szczepione”. Obecne obliczenia czasu odporności na szczepienie opierają się na założeniu stałego kontaktu z patogenem, ale możliwość takiego kontaktu stale się zmniejsza. Czy może być większa kpina z korzyści płynących ze szczepionek niż obecna dość poważna dyskusja na temat perspektywy przekształcenia wirusa odry… w broń biologiczną?
Jeśli chodzi o badania epidemiologiczne, które rzekomo wykazują mniejszą zachorowalność na szczepienia, to są one wadliwe w swojej konstrukcji (porównywana grupa kontrolna nieszczepionych nieuchronnie obejmuje dzieci, które nie otrzymały szczepień ze względów zdrowotnych i są znacznie bardziej podatne na wszystkie choroby zakaźne) i nie może służyć przynajmniej niektórym mocnym dowodom korzyści płynących ze szczepień.
Spora liczba lekarzy, którzy nie należą do lobby szczepień i nie mają obowiązku wysławiać szczepień, zwracają uwagę na to, że szczepienia są w swej istocie nienaturalne. Ludzki układ odpornościowy rozwija się poprzez naukę. Natura zaprogramowała choroby wieku dziecięcego, które stymulują dojrzewanie układu odpornościowego. Na dodatek przy tych chorobach natura kiedyś „wyrwała” słabe, niezdolne do życia dzieci, które miały stać się ciężarem dla społeczeństwa.
Obecne przymusowe szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym wieku dziecięcego nie pozwalają na rozwój układu odpornościowego skądinąd zdrowych dzieci, za co dzieci muszą płacić obecnie i w przyszłości poważnymi chorobami. Masowe rozprzestrzenianie się alergii i astmy, gwałtowny wzrost liczby zarejestrowanych chorób autoimmunologicznych, które jeszcze 50-60 lat temu uznawano za kazuistykę, a także choroby onkologiczne – wszystko to wskazuje na naruszenie najważniejszych praw biologicznych. Osobiście nie mam wątpliwości, że przyczyną tego są przede wszystkim szczepienia.
Ponadto szczepienia skierowane są prawie wyłącznie na odporność swoistą. Ich toksyczne składniki powodują długotrwałą supresję funkcji najważniejszego typu odporności – niespecyficznej lub komórkowej, powodując gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia osób zaszczepionych. Mówienie o zwięzłości tego pogorszenia i jego rzekomo nieszkodliwym i przejściowym charakterze jest nienaukowe, nieodpowiedzialne i ma na celu odwrócenie opinii publicznej od poważnej dyskusji na temat problemów długotrwałej immunosupresji i w konsekwencji szybko rosnącej częstości występowania na tle wiele szczepień.
Należy zauważyć, że biznes szczepień jest beznadziejnie zagrożony przez scalanie interesów finansowych producentów i dystrybutorów szczepionek oraz przedstawicieli aparatu państwowego, organów nadzoru sanitarno-epidemiologicznego i stowarzyszeń lekarzy. Narzucanie zwykłym lekarzom planów „pokrycia” szczepień i materialnych zachęt do tego bezsensownego „pokrycia”, a nie dla zdrowia ludności, jest pogwałceniem podstawowych zasad medycyny i zbrodnią przeciwko narodowi. Nie mniejszym przestępstwem są nieustanne próby wykastrowania prawa przez urzędników medycznych, które gwarantują ludności prawo do wolnego wyboru w kwestii szczepień, szantażowanie rodziców, odmawianie przyjęcia do placówek dziecięcych, szkół, instytutów lub do pracy w przypadku braku szczepień wymaga to najbardziej aktywnej interwencji organów ścigania.
Jeśli chodzi o powikłania poszczepienne, jest ich wiele – znacznie więcej niż liczba, którą zwykle podaje się opinii publicznej. Być może – nie tylko dziesiątki, ale nawet setki razy. Szczepiący wciąż próbują nazwać je „zbiegiem okoliczności”, „nakładaniem warstw”, „zaostrzeniem wcześniej istniejącej choroby” i fałszować statystyki, ale coraz trudniej jest ukryć fakty. Podałem przykład autyzmu, którego masowe rozprzestrzenianie się wśród zaszczepionych dzieci dało początek tak wpływowemu i niezależnemu ruchowi rodzicielskiemu w Stanach Zjednoczonych, że teraz jest on nawet w stanie finansować badania, które budzą sprzeciw biznesmenów zajmujących się szczepionkami.
Czy istnieje wyjście z obecnej sytuacji? Oczywiście. Jest zarówno prosty, jak i złożony. Jeśli mówimy o Rosji, to moim zdaniem głównym problemem jest brak legalnego społeczeństwa ( społeczeństwa obywatelskiego ). Który nie jest tworzony na zamówienie z góry. To żmudny proces, który trwa wiele lat. Gdy każdy rodzic domaga się tego, co mu się należy z mocy prawa nie przez łapówki i fałszowanie dokumentów medycznych, ale przez odwołanie się do prokuratury lub sądu, a każdy urzędnik służby zdrowia będzie wiedział, że życie w raju, gdy wykonał i ułaskawił na swoim własnej dyskrecji, skończyło się nieodwołalnie i nadszedł czas, przestrzegaj prawa, wtedy wszystko się ułoży.
Kiedy każdy lekarz wie, że każda próba nacisku na rodziców zakończy się w najlepszym razie rozmową w prokuraturze i ostrzeżeniem, zorientuje się, że jest spokojniejszy i co najważniejsze, bardziej opłacalny
przestrzegaj prawa stanowego, a nie nielegalnych instrukcji wydziałowych. Oczywiście nie może być planów „zabezpieczenia”, jeśli chodzi o procedurę, wolność wyboru lub odmowy gwarantowaną przez prawo. Samo istnienie takich planów jest już faktycznym naruszeniem prawa. W związku z tym muszę powiedzieć jeszcze kilka słów. Niestety, bezinteresowni kaznodzieje szczepionek w szkołach medycznych nadal nie tylko robią uczniom pranie mózgów szczepionkami, dezinformując ich o prawdziwym stanie rzeczy, ale także próbują w każdy możliwy sposób edukować ich nie jako pracowników usług, którymi tak naprawdę są lekarze, ale jak nosiciele jakiejś wyższej prawdy, jako sędziowie wzywający rodziców do decydowania o tym, co jest najlepsze dla ich dzieci, a często jako wykonawcy własnych wyroków, od których nie przysługuje odwołanie.
P. D. Tiszczenko, pracownik Instytutu Filozofii Rosyjskiej Akademii Nauk, powiedział to bardzo dobrze. Analizując sowiecki model opieki zdrowotnej, zauważył: „Istotę relacji władz zdrowotnych w ramach istniejącego państwowego modelu medycyny z populacją można scharakteryzować jako manipulację, czyli działanie z obiektem quasi-nieożywionym, który nie ma wolności wyboru. Z drugiej strony tę samą postawę można scharakteryzować jako kontrolę nad osobą ubezwłasnowolnioną przez doświadczonego opiekuna. Dlatego zwykle nazywa się to paternalistycznym. Pacjent z definicji jest bierny. W każdym razie organy służby zdrowia, chroniąc interesy pacjentów, nie były zainteresowane osobistą opinią samych pacjentów na temat treści tych interesów. Idealny pacjent, paradoksalnie nazywany „świadomym”, musiał bez wątpienia postępować zgodnie z instrukcjami lekarzy. To nie przypadek, że „Obietnica lekarza Rosji” potwierdza wysoki standard zawodowy: „Kierowanie schematem i leczeniem pacjentów na ich korzyść zgodnie z moją siłą i zrozumieniem…”.
„Ich” rozumienie własnej korzyści jest a priori uznawane za ignoranckie i niegodne uwagi ze strony lekarzy. Prawo do „kierowania” jest postrzegane jako oczywisty atrybut władzy władz zdrowotnych. Na tym prawie, podobnie jak na gruncie ideologicznym, budowana jest praktyka w zakresie szczepień ludności” . Niestety, nie deklarowane w zgodzie z konstytucjami gwarantującymi prawa obywateli, ale prawdziwa relacja między lekarzem a pacjentem w przestrzeni postsowieckiej wciąż jest budowana na tej wadliwej ideologii i opinii głośno wyrażanej przez innych rosyjskich posiadaczy dyplomu wyższego wykształcenia medycznego o „niedopuszczalności nieuzasadnionej odmowy szczepień” są tego najlepszym potwierdzeniem.
Szczególną uwagę należy zwrócić na uregulowanie polityki państwa w zakresie szczepień. Uważam, że obecny stan rzeczy, w którym decyzja w sprawie szczepień jest na łasce grupy zainteresowanych, którzy zapomnieli o swoim honorze i sumieniu, zajęci są wyłącznie własną korzyścią i którzy uczynili ze szczepień źródło wzbogacenia, całkowicie nie do przyjęcia. Niezbędne jest zaangażowanie prawdziwie niezależnych ekspertów i przedstawicieli społeczeństwa. Żadne nowe szczepienie i żadna dodatkowa dawka starego nie powinny pojawić się w kalendarzu szczepień bez szerokiej i otwartej dyskusji wszystkich zainteresowanych o potrzebie takiego wydarzenia.
Trzeba, choć z kilkudziesięcioletnim opóźnieniem, ostro potępić praktykę zakulisowych decyzji „politycznego biura szczepień”, które mają ogromne znaczenie dla milionów ludzi i przyszłości całego narodu, i po raz pierwszy otwarcie i publicznie dyskutować o kalendarzu szczepień, słuchając opinii nie tylko szczepiących, ale także zwykłych lekarzy, immunologów, rehabilitantów, statystyków, wreszcie „tylko” rodziców. Niezbędne jest również stworzenie systemu rejestracji powikłań poszczepiennych, analogicznego do amerykańskiego VAERS, z ogólnodostępną bazą danych, która nie jest podporządkowana władzom zdrowotnym.
Uważam, że potrzebne jest również utworzenie finansowanego przez państwo instytutu niezależnych sądowych badań lekarskich z oddziałami we wszystkich większych miastach, do którego rodzice dzieci okaleczonych i zabitych szczepieniami, a także wszyscy ci, którzy uważają, że szczepienia zaszkodziły ich zdrowiu , Można aplikować. O istnieniu takiej bazy danych i takiej instytucji medycyny sądowej powinni wiedzieć wszyscy obywatele,
Nie będę otwierał, mówiąc, że kwestia „zakresu szczepień” jest zasadniczo kwestią edukacji. Jest to kwestia umiejętności krytycznego myślenia, analizowania i syntezy, rozsądnego równoważenia ryzyka i korzyści. Badania epidemiologiczne organizowane przez zainteresowanych szczepionek nieubłaganie pokazują, że im bardziej wykształceni są ludzie, tym mniej są otwarci na ideę uratowania szczepionki od choroby . Wszystkie szczepienia to, zgodnie ze trafnym określeniem niemieckiego lekarza G. Buchwalda, autora licznych publikacji na temat szczepień, biznes oparty na strachu. Strach natomiast tradycyjnie wyrasta z ignorancji, z bezmyślności, z nawyku ślepej wiary w oficjalność, z niechęci do podejmowania decyzji i odpowiedzialności za nie. Im mniej strachu i więcej wiedzy, tym mniej szczepień. Jest to bardzo niewygodne dla szczepiących.
Kilka lat temu Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne orzekło: „Ponieważ religijne i filozoficzne zwolnienia ze szczepień zagrażają zdrowiu nie tylko nieszczepionych, ale także osób z ich otoczenia jako całości, Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne… wzywa państwowe stowarzyszenia medyczne do poszukiwania usunąć możliwość tych wyłączeń z przepisów nakazujących obowiązkowe szczepienia… W ciągu ostatnich kilku lat w Kongresie USA omawiano projekty ustaw, które mają zagwarantować firmom farmaceutycznym, w tym produkującym szczepionki, prawo do pełnej odporności na roszczenia ze strony poszkodowanych konsumentów.
I nie ma wątpliwości – w przeciwieństwie do słabych i niestabilnych szczepień, ta odporność będzie silna i długotrwała. Jeśli społeczeństwo nie jest stale w pogotowiu, to czujna troska lekarzy o zdrowie ludzi, przede wszystkim za pomocą szczepień, dobrze opłacanych przez producentów leków, wkrótce przeważy nad prawem tych ludzi do decydowania o sobie, co jest dla nich dobre, a co złe. Nie sądzę, aby wielu moich czytelników wierzyło, że lobbyści firm farmaceutycznych mieszkają wyłącznie w Stanach Zjednoczonych na Kapitolu.
I ostatnia rzecz. W moim głębokim przekonaniu dzieci nie potrzebują szczepionek, nie potrzebują, w niezdarnym żargonie szczepionek, „zapobiegania” przez szczepienie chorób, których powikłania są spowodowane tymi przyczynami, które można opanować. Muszą przyjść na ten świat w sposób naturalny, w miłości i radości, bez pomocy skalpela i leków, które ogłupiają ich matkę i siebie. Nie otoczeni przez obcych, zmęczonych, zirytowanych, którzy już dawno stracili zdolność współodczuwania z ludźmi marzącymi o szybkim pozbyciu się kolejnej „sprawy”, ale tymi, którzy będą ich najbliższymi krewnymi i przyjaciółmi.
Potrzebują długotrwałego karmienia piersią, a następnie prostego zdrowego jedzenia bogatego w pierwiastki śladowe i minerały, witaminy, przede wszystkim A i C, świeżego powietrza i światła słonecznego, miłości i szacunku w rodzinie. Wszystko to albo nic nie kosztuje w kategoriach pieniędzy, albo kosztuje bardzo mało. I właśnie z tą prostotą i taniością będą walczyć do końca ci, którzy troskę o zdrowie dzieci i dorosłych uczynili dochodowym biznesem, którzy mnożą niepiśmienne badania „naukowe” wykazujące bezpieczeństwo i skuteczność szczepień.
Nie musisz oddawać się iluzjom. Nie da się z nimi negocjować, tak jak nie da się przekonać wilków do przejścia na dietę wegetariańską. A społeczeństwo jako całość nie potrzebuje twórców szczepionek, producentów i dystrybutorów, którzy pasożytują na jego budżecie i odbierają zdrowie obywatelom, ale położnych domowych i specjalistów od karmienia piersią. Potrzebujemy ośrodków rodzicielskich, kół zainteresowań, sekcji sportowych, bibliotek. Wszystko, co czyni życie zdrowym, interesującym i bogatym. którzy zamienili troskę o zdrowie dzieci i dorosłych w dochodowy biznes, którzy mnożą niepiśmienne badania „naukowe” wykazujące bezpieczeństwo i skuteczność szczepień.
Latem 2004 roku w bułgarskim mieście Borowec odbyło się seminarium, gdzie przemawiał jeden z największych homeopatów naszych czasów, autor trzech książek, które szybko stały się światowymi bestsellerami, dr Prafull Vijeykar z Bombaju. Powiedział: „Szczepy są największym zabójcą (największym zabójcą) dzieci… Dziecko rodzi się zdrowe. Szczepienia sprawiają, że jest chory. Wszyscy widzieliśmy w naszej praktyce, jak po szczepieniach zaczynają się najpoważniejsze choroby…”.
Nie mam nic do dodania do tych słów. Wybór należy do rodziców.
Aleksander Kotok
https://flibusta.club/b/538260/read