Polska prokuratura i policja śmiercią biznesmena zostały zaskoczone
Posted by Marucha w dniu 2022-07-29 (Piątek)
Spóźnione poszukiwania, szybkie śledztwo w Albanii i błyskawiczna kremacja w kraju. Seria dziwnych zdarzeń wokół zgonu sprzedawcy respiratorów.
Ciało Andrzeja I. [Izdebskiego – nie rozumiemy sensu ukrywania jego nazwiska, skoro jest powszechnie znane – admin] odkrył 20 czerwca w mieszkaniu, w stolicy Albanii administrator budynku. Według relacji „Gazety Wyborczej” drzwi były zamknięte od środka.
Albańscy śledczy uznali zgon za naturalny – z powodu zawału i bez udziału osób trzecich. Jednak tamtejsze śledztwo umorzono zaledwie po czterech dniach – w tak krótkim czasie praktycznie nie ma szans na wnikliwe badania – w grę wchodzą oględziny i sekcja, ale nie szczegółowe ekspertyzy (samo czekanie na wyniki toksykologii trwa dłużej). Wątpliwość dotyczy chociażby plam krwi, które miały tam być.
Szybkie tempo
Po ekspresowym śledztwie wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Już w czerwcu ciało I. sprowadzono do kraju, a 4 lipca skremowano w łódzkim zakładzie pogrzebowym.
Polska prokuratura i policja śmiercią biznesmena zostały zaskoczone. Jak to możliwe, że nie zostały poinformowane o śmierci człowieka ściganego za finansowe nadużycia skarbowe? Według ustaleń „Rzeczpospolitej” policja dowiedziała się o niej dopiero 13 lipca, gdy trafił do niej akt zgonu Andrzeja I. (z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie – po informacji od konsula). Wtedy ciało było już od półtora tygodnia skremowane. Formalnie procedury między instytucjami zostały spełnione. Nikt z polskich organów i służb nie był przy identyfikacji i sekcji zwłok Andrzeja I. Przy kremacji w Polsce nie było też nikogo z jego bliskich. Wygląda na to, że jedynym potwierdzeniem, że zmarłym jest I., są ustalenia strony albańskiej.
Na takim obrocie spraw zaważyły zwłoka i błędy dotyczące wystawienia międzynarodowego listu gończego. Początkowo I. był poszukiwany bowiem tylko krajowym listem gończym (wydanym 24 marca br.), list międzynarodowy wystawiono dopiero… po 20 czerwca, czyli już po jego śmierci – wynika z naszych informacji.
Czy to dowód na to, że ktoś w ostatniej chwili próbował ukryć zaniedbanie? Policja odsyła do Prokuratury Regionalnej w Lublinie, a jej rzecznik wszystkie nasze pytania kwituje „tajemnicą śledztwa”.
Rodzaj listu gończego zależy od informacji służb – jeśli z ich ustaleń wynika, że osoba jest w kraju, stosuje się list krajowy. Jeśli za granicą – to międzynarodowy. Czy służby dały plamę?
Zagadek jest więcej. Andrzeja I. lubelskiej prokuraturze nie udało się ani razu przesłuchać. Kiedy w październiku 2021 r. wydano postanowienie o zarzutach, śledczy i policja już wiedziały, że I. nie przebywa w miejscu zamieszkania.
Wiedzę o tym, że I. opuścił Polskę już w grudniu 2020 r. i „nie było śladu, by pojawiał się w kraju”, służby pozyskały z opóźnieniem, ale na pewno posiadały ją już w marcu. Dlaczego od razu nie zarządzono więc międzynarodowych poszukiwań, tylko wydano krajowy list gończy, a sprawie nadano rangę najniższą – prowadził ją komisariat w Lublinie?
Nie ukrywał się
Co więcej, I. wcale się nie ukrywał. 9 lutego i 30 marca tego roku w sądzie rejonowym był dwukrotnie przesłuchiwany (zdalnie) w sprawie o roszczenia z powództwa Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Ustaliliśmy, że w sądzie był prawnik prokuratorii i na miejscu prokurentka spółki E&K.
„Sąd przygotowując posiedzenie zdalne wiedział, że osoba przebywa za granicą, bez wskazania kraju. W posiedzeniach nie brał udziału prokurator Prokuratury Regionalnej w Lublinie” – odpowiada nam biuro prasowe lubelskiego sądu. Z nieoficjalnych informacji posła Koalicji Obywatelskiej Dariusza Jońskiego wynika, że to z tej sprawy, IP komputera wywnioskowano potem, że I. przebywa w Albanii, choć sądzono – poprzez użyty prefix numeru telefonu – że w Turcji.
Śmierć Andrzeja I., jeśli zostanie potwierdzona przez prokuraturę (to formalność), kończy śledztwo przeciwko niemu w lubelskiej prokuraturze.
– Kremacja zwłok następuje w tysiącach stopni Celsjusza i zamyka sprawę definitywnie. Nie ma możliwości wyizolowania DNA i identyfikacji – mówi nam pracownik jednego z łódzkich krematoriów.
Prokuratura w Lublinie dopiero teraz wystąpiła z pomocą prawną o dokumentację medyczną i śledczą w sprawie śmierci I. w Albanii. Rzecznik Karol Blajerski nie odpowie więc teraz na żadne pytania.
Posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba od dwóch tygodni śledzą kulisy sprawy.
– Jest zmowa milczenia w sprawie handlarza bronią. Ciało przywieziono bez wiedzy służb z Albanii, skremowano w Łodzi bez udziału prokuratora i służb, bez identyfikacji przez rodzinę, bez pobrania DNA i odcisków palców – wylicza Joński. Jak dowiedziała się “Rz”, podczas sekcji zwłok w Albanii zabezpieczono materiał do badań i obfotografowano zwłoki. Co dokładnie, będzie wiadomo po uzyskaniu pomocy prawnej.
Andrzej I., w przeszłości handlarz bronią związany z wywiadem, w 2020 r. miał sprowadzić ponad 1,4 tys. respiratorów dla Ministerstwa Zdrowia – dostał na to zaliczkę – 154 mln zł, ale dostarczył tylko skromną część sprzętu. Umowę zerwano, a państwo próbuje odzyskać pieniądze przez komornika.
Za rp.pl
https://dziennik-polityczny.com
Komentarzy 11 do “Polska prokuratura i policja śmiercią biznesmena zostały zaskoczone”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Mędrzec Łukasz said
Za mało się podzielił z przełożonymi i go odwalili.
Emilian58 said
Jeżeli państwo chazarskie próbuje odzyskać pieniądze to znaczy że próbuje.
———–
Czyżby?
Admin
Bezpartyjna said
W sposób dyskretny, lecz bardzo powolny prowadzone są kontrole (NIK) i śledztwo (UOP) w sprawie pieniędzy jak się wydaje „znikających” w FOZZ i przy okazji jego likwidacji. Sumy poszukiwane w tej aferze są co najmniej rzędu setek milionów USD. Jak wykazała analiza dokumentów uzyskanych z Banku Handlowego (BH SA) i z Ministerstwa Finansów (MF), oraz jak potwierdziły rozmowy z wysokimi urzędnikami tych i zbliżonych organów:
https://dakowski.pl/czarne-dziury-w-finansach-panstwa-konsoliduja-sie/
„A oficjalnie w Polsce panuje zażenowane milczenie: „nie ma sprawy”.
Cytat z powyższego artykułu tak dla przypomnienia. I tak w koło Macieju … od kiedy tylko pamiętam i nigdy nikogo tak na poważnie nie rozliczono za cokolwiek a w przyszłości będzie podobnie.
Bezpartyjna said
Poniżej zamieściłam artykuł P. Izabeli Brodackiej bo i temat pasuje (@ferki) i koresponduje także z w wyżej zamieszczonym tekstem o przekręcie pod tytułem FOZZ.
„To zdumiewające, że w świecie w którym podobno istnieje kilkadziesiąt płci, a płeć jest kwestią kulturową i podlega wyborowi podobnie jak kolor sukni czy butów, w świecie w którym już w przedszkolu dzieci mają być uczone technik masturbacji, najbardziej skutecznym sposobem eliminacji człowieka z życia politycznego i publicznego okazuje się być kryterium rozporkowe.” …
https://dakowski.pl/kryterium-rozporkowe/
Tafor said
Sprawa prosta,zniknął podejrzany który był powiązany z geszeftami Pisichsynów.
NC said
Za dużo wiedział…
Nietytus said
A skąd wiemy, że naprawdę nie żyje?
Kojak said
ZydobadeOrwskie kurwy z tzw policji i kurwy pod Ziobry nie maja nic a nic wspolnego z Polska . To jedna antypopolska kryminalna banda i tyle. Do pomocy maja jeszcze kurwy z ABW ,SKW a o bydlakch z CBA niE WSPOMNE !
Emilian58 said
@Admin
To znaczy że tylko próbuję i tylko do skutku próbuje. Na wzór innych afer nigdy nie wyjaśnionych.
Jabo said
Panie NC, to że dużo wiedział nie miało znaczenia, ponieważ nikomu, kto z tą wiedza mógł coś zrobić, na niej nie zależało. Chodziło tylko o formalne zakończenie sprawy, żeby prokuratura miała porządek w papierach, jako zabezpieczenie na przyszłość. Czy rzeczony biznesmen umarł z „własnej woli”, czy też udał, że umarł, trudno powiedzieć, ponieważ obie wersje są tak samo prawdopodobne. Najważniejsze, że wszystkim zainteresowanym jest to na rękę.
gnago said
Papiery, przelewy etc, zostały to dość aby zamieszanych upierdolić w kiciu na dekady. Po likwidacji banderstanu Ukraina będzie do odbudowy dość aby niejeden budynek odbudowali w robocie karnej po 16 h dziennie