Dugin: Obowiązkowo przyjadę do Gdańska
Posted by Marucha w dniu 2023-01-30 (Poniedziałek)
Mateusz Piskorski: Profesorze, czy był Pan kiedyś w Gdańsku?
Aleksander Dugin: – Nie, nigdy nie byłem w Polsce, jedynie przejazdem, gdy podróżowałem do Niemiec.
Pytam, bo to właśnie liberalne władze tego miasta, wspierane przez ukraińskich imigrantów, robiły wszystko, by uniemożliwić prezentację Pańskiej wydanej w języku polskim w serii Biblioteczka Myśli Polskiej książki. Obawiali się chyba, że Pan na tą prezentację przyjedzie. Dlaczego tak się Pana boją właśnie liberałowie, ci, którzy mówią, że Gdańsk to „miasto wolności”?
– Nigdy nie byłem w Polsce, ale jestem bezwzględnie przekonany, że kiedyś tam pojadę. Gdy przestanie istnieć hegemonia liberałów, a Polska stanie się silnym, samodzielnym i suwerennym państwem narodowym. Nie sądzę przy tym, że stosunek wszystkich Polaków do Rosjan jakoś radykalnie się zmieni. Myślę jednak, że wielu polskich polityków, którzy cenią suwerenność i tradycję, zdecyduje się na oparty na wzajemnym szacunku dialog z konserwatystami rosyjskimi.
Oczywiście, teraz między naszymi krajami dzieje się coś niewyobrażalnego, biorąc pod uwagę poziom nienawiści ze strony Polaków, bo Rosjanie odnoszą się do tego inaczej. Uważam jednak, że to wszystko ma charakter przejściowy, bo zawsze trzeba mieć na względzie zasady – tradycję, chrześcijaństwo, rodzinę, świętość. Te zasady zawsze stanowiły element tożsamości polskiej. Oczywiście są w Polsce liberałowie, tak jak są oni i w Rosji, i na całym świecie. Ale ci ludzie są wrogami Polski, Rosji, wrogami Francji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, innych krajów. Liberałowie to ludzie, którzy nienawidzą tradycji. Uznają się za postępowców i nie uznają żadnych odwołań do wartości tradycyjnych. My, konserwatyści i tradycjonaliści, bronimy tych wartości tradycyjnych.
Rzecz jasna, między tymi wartościami Polski i Rosji, Rosji i Ameryki, Polski, Francji czy Niemiec, mogą występować znaczne różnice. Najważniejszą sprzecznością nie jest jednak to, co dzieli polskiego tradycjonalistę od rosyjskiego. Najważniejsza sprzeczność to ta, która oddziela tradycjonalistów polskich, rosyjskich, niemieckich od liberałów. Bo liberałowie nie mają żadnej tradycji, nienawidzą wszystkich wartości tradycyjnych – polskich, rosyjskich, amerykańskich, niemieckich. Nie uznają nas za ludzi i dlatego tak protestują. Co więcej, wydaje mi się, boją się, że zwolennicy wartości tradycyjnych różnych kultur i narodów, nawet tych, między którymi istnieją historyczne sprzeczności, zaczną się nawzajem słuchać i jednoczyć. Stąd taka reakcja.
Z podobną spotkałem się ze strony liberałów we Włoszech, którzy wpadli w panikę w związku z moimi wieloletnimi, bliskimi kontaktami z tradycjonalistami włoskimi. Jak tylko zapraszają mnie do Włoch, liberałowie robią wszystko, by udaremnić prezentacje moich książek, moje wystąpienia. To samo dzieje się w Grecji, we Francji, gdziekolwiek stanie moja noga, tam liberałowie wszczynają rebelię, trzęsą się z histerii, gryzą paznokcie swoje i innych, owijają się flagami LGBT, wpadają w szał, smarują się kałem, żeby tylko zablokować moje wystąpienie. Myślę, że Polska nie jest tu wyjątkiem. Sądzę jednak, że nawet w tych trudnych warunkach polscy tradycjonaliści zachowają dystans i odnajdą w moich pracach to, co może ich zainteresować.
Niektórzy z polskich konserwatystów, którzy zaznajomili się z Pańskimi pracami, przede wszystkim filozoficznymi, uznają, że jest Pan pod wpływem niemieckiej filozofii i myśli geopolitycznej. I podejmują krytykę właśnie w oparciu o takie założenie…
– Szczerze mówiąc, bardzo lubię kulturę europejską. Przede wszystkim europejskie tradycjonalizmy. Największym autorytetem jest dla mnie René Guénon. To konserwatysta francuski. Innym ważnym dla mnie autorytetem jest Julius Evola, tradycjonalista włoski. Faktycznie, bardzo lubię filozofię niemiecką – fenomenologię, filozofię klasyczną, myśl średniowieczną, scholastykę.
Przede wszystkim jestem jednak rosyjskim patriotą, prawosławnym Rosjaninem i dla mnie odwoływanie się do takich europejskich geniuszy, tradycjonalistów, jak Guénon, Evola, Hegel, Schelling, Brentano, Heidegger, Nietzsche, intelektualiści francuscy – Durkheim i wielu innych; nie znaczy, że znajduję się pod ich wpływem. Widzę w nich podobieństwa do duszy rosyjskiej, odnajduję u nich najbardziej interesujące wątki filozoficzne, metafizyczne, badam ich myśli i teorie, adaptuję do rosyjskiego Logos to, co można zaadaptować.
Jeśli chodzi o geopolitykę, to gdy spojrzymy na jej klasyczne wydanie mówiące o walce Lądu i Morza, to zobaczymy, że np. Mackinder uważał, że największym przeciwnikiem Cywilizacji Morza jest właśnie Rosja. Tymczasem geopolityka niemiecka, Haushofer, przeinaczyli nieco klasyczną geopolitykę. Ja jestem konsekwentnym zwolennikiem właśnie tej klasycznej wersji, modelu wynalezionego przez myślicieli brytyjskich, według którego Niemcy zajmują miejsce pośrednie.
Jednocześnie uważam, że Europa kontynentalna powinna być sojusznikiem Rosji. Z kolei w Europie istnieją dwa bieguny – Anglia jako biegun najbardziej atlantycki, oraz Niemcy – jako najbardziej kontynentalny. To dlatego właśnie Brytania prowadziła politykę najbardziej antykontynentalną, stąd idea Międzymorza i kordonu sanitarnego, które – jak sądzę – bliskie są polskim konserwatystom.
Ale o tym trzeba mówić i jeśli losy Ukrainy nie przekonują wystarczająco polskich konserwatystów, jak kończy się taka służba w roli chłopca na posyłki brytyjskim interesom geopolitycznym, to sprawa jest trudna. A przecież można z tego wyciągnąć wnioski i zrozumieć, że Polska, polski konserwatyzm i w ogóle kręgi konserwatywno-tradycjonalistyczne Europy Wschodniej mogłyby odrzucić rolę kordonu sanitarnego i stać się mostem przyjaźni pomiędzy Heartlandem, wielkim kontynentem Eurazji a małym Heartlandem kontynentalnej Europy franko-germańskiej. Trzeba o tym spokojnie dyskutować, bez resentymentów historycznych.
Wracając jeszcze do krytyki ze strony niektórych polskich konserwatystów, po wydaniu Pańskiej ostatniej książki przypominali fragmenty wywiadu z Panem z 1997 roku, opublikowanego przez, nie wiem czy Pan sobie przypomina…
– Magazyn „Fronda”.
Tak. Też czytałem wtedy ten wywiad. I niektórzy twierdzą, że nawoływał Pan do usunięcia Polski z mapy Europy…
– Niech jeszcze raz przeczytają. Tam nie ma nic podobnego.
Ja to wiem, ale krążą takie opinie.
– Wie Pan, nawet jeśli Polska była w pewnym okresie mistrzem rusofobii… Polacy są tym narodem, który ma najwięcej powodów, by nas nie lubić. Zatem ta rusofobia jest, że tak powiem, historycznie uzasadniona. Mówię to nie w tym sensie, że powinniśmy się pokajać, że jesteśmy winni. Po prostu tak wyszło, że w pewnym okresie państwo polsko-litewskie, ze swoją tożsamością i potęgą było silniejszym pretendentem do bycia imperium niż Ruś Moskiewska, bardzo wówczas niewielka.
I później ta rywalizacja o to, kto będzie głównym organizatorem imperialnej przestrzeni Europy Wschodniej i dalej Eurazji, zaczęła być wygrywana przez nas. Byliśmy zatem dla siebie bardzo poważnymi, bliskimi, choć mającymi odmienne tożsamości, konkurentami. Był więc okres państwa polsko-litewskiego, gdy było ono silniejsze od Moskwy. Ale potem to ona stopniowo budowała potęgę.
Doskonale rozumiem dlaczego Polacy nienawidzą Rosjan. Doskonale też rozumiem dlaczego Rosjanie nie nienawidzą Polaków. Dlatego, że to my wygraliśmy, a Polacy tą rywalizację przegrali. I wśród Polaków bardzo wielu, np. Hoene-Wroński, rozumiało, że ta przegrana pokazuje słuszność podejścia eurazjatyckiego, moskiewskiego, a Polacy powinni się zastanowić i przychylnie spojrzeć na przesłanie Imperium Rosyjskiego. Oczywiście, polska tradycja szlachecka, sarmacka była całkiem inna, bardziej feudalna, i ta rosyjska imperialność była dla Polaków oburzająca.
Mimo wszystko uważam, że mamy z Polakami podstawy i odpowiednie przesłanki do dialogu, bo Polacy kiedyś byli od nas silniejsi, kiedyś równi nam, później słabsi. Ale Polacy mają podstawy, by nas nie lubić.
A już Ukraińcy, których w rzeczywistości nie ma (to byt całkowicie umowny, chimera), takich podstaw nie mają. Nie byli podmiotem, nie mieli państwowości, byli częścią naszych ziem zachodnich, naszej Słowiańszczyzny Wschodniej, która nagle uznała się za Polaków. To taka mania wielkości. Gdy skaczą na majdanie, to tak naprawdę chcą być Polakami, chcą doskoczyć do poziomu „panów”, choć to poziom dla nich nieosiągalny. Mamy więc w istocie obok rusofobii jeszcze bardzo głęboką polonofobię Ukraińców. Liberałów to jednak nie interesuje. Mają gdzieś polską tożsamość. A nam, Rosjanom, nie jest ona obojętna. Jeśli sięgnie Pan po tom mojej Noomachii poświęcony Słowianom, przekona się Pan z jaką głęboką, pełną tragizmu sympatią piszę o Polsce.
Właśnie o tym chciałem porozmawiać. Po tym jak przeszliśmy jako Polska przez ten etap imperialny, o którym Pan powiedział, staliśmy się i jesteśmy teraz średniej wielkości państwem narodowym, jednym z niewielu niemal monoetnicznych krajów współczesnej Europy. Jakie Pan widzi dla Polski miejsce na mapie Europy, z takiego cywilizacyjnego punktu widzenia? Czy może po prostu pozostać takim państwem narodowym, czy powinna też brać udział w jakichś projektach integracyjnych na większą skalę?
– Po pierwsze, jeżeli się dokładnie przyjrzymy, to możemy być pewni, że współczesna Europa buduje państwo antynarodowe. Czyli Unia Europejska proponuje nie tylko negowanie narodu, ale również negację granic, instytucji, tożsamości. Monoetniczność to właściwie ogromna przeszkoda w integracji Polski z UE, tak samo jak to, że w Polsce mniej jest imigrantów, LGBT, tożsamości postpłciowej. To sprawia, że Polska jest „nieeuropejska” według obecnych standardów europejskich. Próby wzmocnienia narodowej tożsamości państwa i społeczeństwa polskiego przy jednoczesnym, coraz głębszym integrowaniu się z Europą, świadczą po prostu o rozdwojeniu jaźni; to schizofreniczne, wewnętrznie sprzeczne.
Sądzę, że poziom nacjonalizmu, który toleruje Unia Europejska, globaliści i atlantyści, związany jest z realizacją pragmatycznych, ściśle określonych zadań, podobnie jak było w przypadku Chorwacji w czasie rozpadu Jugosławii. Po to, żeby atakować Rosję. Czyli polski nacjonalizm jest akceptowany wyłącznie, jeżeli będzie rusofobicznym, instrumentem rusofobii, popierania reżimu terrorystycznego na Ukrainie, potencjalnym przyczółkiem do ataku na Białoruś. I dlatego UE toleruje ten polski nacjonalizm.
Ale jeśli wyszedłby poza tą rolę, stał się czymś poważniejszym, gdyby Polacy zaczęli mówić o swojej tożsamości katolickiej, zachowaniu swojej tradycji i silnym państwie narodowym, staną się wrogami dla UE.
W obecnym LGBT-UE dla Polski miejsca zbyt długo nie będzie. Ma ona służyć wyłącznie jako platforma do ataku na Rosję. Dlatego, będzie w niej miejsce albo dla Polski liberalnej, ale z rusofobicznym nacjonalizmem, albo dla żadnej.
Długofalowe planowanie polityki polskiej powinno opierać się na poszukiwaniu miejsca w jakimś kontekście alternatywnym: albo Europy tradycjonalistycznej; albo w sojuszu z państwami, które bronić będą swojej autonomicznej, europejskiej, kontynentalnej tożsamości i strategii; albo w sojuszu z wielką, odrodzoną Rosją-Eurazją, eurazjatyckim imperium; albo – i to ciekawe – w projekcie, który rosyjski politolog Aleksandr Bołdunow nazywa Wielką Europą Wschodnią.
Rzecz w tym, że Europa Wschodnia nie jest jednak Eurazją. Nie ma sensu mówić, że my, Rosjanie, przyjdziemy i ustanowimy tam swoje porządki. Nie, nie ustanowimy. Europa Wschodnia jest czymś odrębnym, odmiennym od nas. Ale patrząc z drugiej strony, Europa Wschodnia, czyli Polska, Węgry, Rumunia, Serbia, Bułgaria, nie jest zupełnie tym, co Europa Zachodnia, to coś całkiem innego. Cały ten obszar, to Międzymorze, pas bałtycko-czarnomorski nie jest tak naprawdę ani Europą Zachodnią, ani Eurazją. Anglia wykorzystywała to do stworzenia kordonu sanitarnego, by skłócić za jego pomocą Niemcy z Rosją, jak na przykład teraz wysadzając gazociągi. A jeśli ten obszar nie byłby taką przeszkodą, kordonem sanitarnym, a stałby się taką specyficzną przestrzenią cywilizacyjną Europy Wschodniej, zachowującą swoją niezależność od sąsiada zachodniego i wschodniego, nie będącą narzędziem sił anglosaskich, wtedy los Polski mógłby być zupełnie inny.
Przecież cała ta wielka Europa Wschodnia jest bardzo konserwatywna, tradycjonalistyczna. Reprezentuje to, co Gellner nazywał w swojej książce społecznościami agrarnymi. To tak naprawdę społeczeństwo całkiem odmiennego rodzaju, różne od tego w Imperium Eurazjatyckim, ale też od tego w liberalno-demokratycznej Europie. Wielka Europa Wschodnia to odrębny typ ludności. Polska może w tym układzie być takim ośrodkiem centralnym i wcale nie musiałaby wyrzekać się statusu państwa narodowego. Wydaje mi się, że byłaby to bardzo ciekawa perspektywa, jednak wymaga ona całkiem innego podejścia. W pierwszej kolejności trzeba by pozbyć się liberałów i atlantyckich kuratorów, którzy o tym w ogóle nie myślą, bo nie interesuje ich Polska, tak jak Ukraina i inne kraje. Oni budują tylko swój świat anglosaski, swoją hegemonię, w której nie ma miejsca dla Polski, poza tą rolą, którą dziś odgrywa Ukraina – forpoczty do ataku na Eurazję.
Przechodząc do aspektu terytorialnego obecnych wydarzeń – rosyjskie media ostatnio często mówią o możliwym przyłączeniu zachodnich obwodów Ukrainy do Polski. Osobiście uważam, że nie ma ku temu żadnych przesłanek. Polska nie ma odpowiedniego potencjału, by realizować tego rodzaju projekty. Ale popatrzmy na to z geopolitycznego i cywilizacyjnego punktu widzenia. Pamiętam, że w niektórych Pana pracach uznawał Pan kilka najbardziej wysuniętych na zachód regionów współczesnej Ukrainy za obszary nie należące do rosyjskiego świata…
– Wie Pan, nie ma tu takich jasnych, jednoznacznych granic. Wołyń, Galicja, Zakarpacie wchodziły w skład różnych organizmów państwowych. Oczywiście żyją tam przede wszystkim Słowianie Wschodni, głównie prawosławni. W pewnym sensie są to więc zachodnie kresy świata wschodniosłowiańskiego. Jeśli Polska przyłączyłaby na przykład Wołyń, przestałaby być państwem monoetnicznym i miałaby enklawę Słowian Wschodnich z odmienną tożsamością.
Szczerze mówiąc, rozważałbym możliwość oddzielenia zachodnich obwodów od Ukrainy i zagwarantowania im jakiejś autonomii w ramach porozumień polsko-węgiersko-rumuńskich. Jest przecież oczywiste, że Ukraina nie będzie już istnieć. Także te obwody będą albo za cenę dużych strat ostatecznie wyzwolone i zintegrowane z nami, albo trzeba będzie coś z nimi zrobić. Więc dlaczego nie mielibyśmy rozpatrywać takiej opcji? Faktycznie, ich tożsamość jest odrębna, ale jest też inna od polskiej – to są prawosławni Słowianie Wschodni, a przecież Polacy to katoliccy Słowianie Zachodni. Wołyń wchodził w skład państwa polsko-litewskiego, tak jak i obecna Białoruś, czy przez pewien czas i Smoleńsk. Później jednak cała Polska, wraz z tymi ziemiami, wchodziła w skład Rosji i o tym też pamiętajmy. Ale ja myślę, że to nierealne, bo globaliści i globalistyczni liberałowie w samej Polsce nikomu nie pozwolą tej kwestii poważnie rozważać.
Jakieś polskie kręgi nacjonalistyczne czy konserwatywne mogą o tym myśleć i nawet mogłyby przystąpić do dialogu z Rosją w tej sprawie, ale nie mają one żadnego wpływu na realną politykę. Jeżeli takie środowiska istnieją, to są to raczej marzyciele, tacy romantycy, pewnie całkiem dobrzy ludzie, poza ich rusofobią. Nawet jeśliby wyzwolili się od tej rusofobii i zaczęli dyskusję o podziale byłej Ukrainy, tego państwa terrorystycznego, z wzięciem pod uwagę wpływów polskich na zachodzie, na Wołyniu, to wydaje mi się, że na poziomie państwa nie istnieją takie siły, które zdolne byłyby do poruszania tej kwestii.
Polska nie jest suwerennym, narodowym państwem, lecz kolonią świata anglosaskiego zintegrowaną z Unią Europejską. Ani Anglosasi, ani UE żadnej uwagi na polski nacjonalizm, na polskie interesy narodowe nie zwracają. Chcą jedynie wykorzystać Polskę przeciwko Rosjanom. Gdyby w Polsce istniały poważne, odpowiedzialne siły polityczne, które oświadczyłyby, że chcą Wołynia, my moglibyśmy z nimi zacząć się układać. Ale obawiam się, że takich sił nie ma.
Takich sił w ogóle nie ma. Mogą pojawiać się jacyś nieliczni publicyści, działacze społeczni, ale siły politycznej nie mają żadnej. A rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość, która deklaruje swój konserwatyzm, według Pana, ale też i moim zdaniem, z konserwatystami nie ma nic wspólnego. Dla nich na przykład spośród partii niemieckich najbliższa jest partia Zielonych. Dlaczego? Bo mają najbardziej antyrosyjskie stanowisko…
– Oczywiście.
To teraz jedyne kryterium…
– Zieloni w Niemczech to skrajnie lewicowi liberałowie. Nie tylko rusofobowie, ale i najgorsi z globalistów, germanofobów. Nienawidzą nie tylko Rosjan, ale i Niemców. Niech Pan posłucha ich wypowiedzi. W tej partii są jacyś zwolennicy kanibalizmu, pedofilii. To są jakieś najgorsze plewy, właśnie germanofobiczne. Także, jeśli mówi Pan, że jakaś partia lubi niemieckich Zielonych, to oznacza, że partia ta nienawidzi też Polaków, że to – niezależnie od jej nazwy – partia polonofobiczna. Nie ma większych antypatriotów, kosmopolitów, zwolenników legalizacji wszelkich zboczeń niż niemieccy Zieloni.
Wróćmy do Polski. W wywiadzie dla „Frondy” wspominał Pan o myśli Jana Stachniuka, jako swego rodzaju alternatywie cywilizacyjnej dla Polski. Przypomnijmy o bardzo ostrej krytyce katolicyzmu w jego pracach. Jak Pan dziś sądzi: na ile czynnik religijny przeszkadza nam w próbach rozpoczęcia dialogu między Polską a Rosją?
– Ten wywiad pochodzi sprzed wielu lat. Zwróciłem tam uwagę, że Zadruga, Stachniuk i inni radykalni patrioci tego nurtu, wykazywali większą sympatię wobec Eurazji niż środowiska katolickie. Później badałem to zagadnienie i zwróciłem uwagę na polską koncepcję Chrystusa narodów bazującą na bezkompromisowej, straszliwej, historycznej nienawiści do Rosji, jako ojczyzny wschodnich schizmatyków. Polacy chcieli być bardziej katoliccy od całej katolickiej Europy Zachodniej.
Nie sposób więc nie dostrzegać związków polskiego katolicyzmu z rusofobią. Te dwie kwestie są bardzo ściśle związane. Próbując nawiązywać kontakt z polskimi patriotami, zwracałem się do takich mniejszościowych, można powiedzieć – marginalnych środowisk, z którymi udało się przeprowadzić dość poważny dialog. Nie miało to jednak jakiegoś większego znaczenia.
Znacznie ważniejsze jest budowanie relacji pomiędzy konserwatystami rosyjskimi a polskimi, prawosławnymi a katolikami, choć polski katolicyzm na poziomie swej genezy, struktury ma tą stronę rusofobiczną. Oczywiście byłoby nam prościej porozumieć się z katolikami, bo mamy bardzo wiele wspólnego – obronę rodziny, płci, człowieka. Chrześcijaństwo bardzo by nas do siebie zbliżało, jeśli by nie ta nierozerwalnie związana z polską tożsamością katolicką rusofobia. My jesteśmy otwarci na dialog z katolikami. W ogóle sądzę, że moglibyśmy przymknąć oczy na rusofobię. Można by umówić się, że po prostu bracia, Polanie i Polacy, już na samym początku wybrali się w dwie różne drogi. Jeden brat podążył drogą wschodnią, bizantyjską, prawosławną. A brat zachodniosłowiański stwierdził, że pójdzie inną drogą.
Długo, na przestrzeni wieków ze sobą konkurowaliśmy. Raz my wygrywaliśmy, raz wy. I to budzi we mnie szacunek. Nie wiem, ilu Rosjan tak ma, ale ja to przynajmniej rozumiem. Oczywiście, wzdrygam się od rusofobii, nie jest to dla mnie przyjemne. Ale wydaje mi się, że – gdy zacząłem badać tożsamość polską, Witkiewicza, Potockiego i innych, polską kinematografię, polską literaturę; Leśmiana, którego tak bardzo lubię (to jeden z moich ulubionych poetów)… Gdy to wszystko widzę, czytam, oglądam…
Nie wiem, może płynie we mnie jakaś polska, szlachecka krew i coś się odzywa. Jeden z rodów moich przodków, gdzieś ze środkowej Ukrainy, według kronik, pochodził ze zmarginalizowanego, polskiego rodu szlacheckiego, którego przedstawicieli uznano później za takich miejscowych Ukraińców. Nie wiem dlaczego, ale ten specyficzny polski honor jest dla mnie zrozumiały. Może to właśnie związane z tymi korzeniami w zbankrutowanym szlacheckim rodzie z Połtawy.
Tak czy inaczej, bardzo dobrze to rozumiem. Moja tożsamość jest całkowicie inna – prawosławna, imperialna, eurazjatycka, bardziej głęboka niż wschodniosłowiańska – taka fundamentalna, wielkoruska. Ale paradoksalnie wydaje mi się, że Słowian Zachodnich i Polaków jakoś bardzo dobrze rozumiem. I może to jest odpowiedź na Pana pytanie o to, dlaczego tak boją się mnie w Gdańsku (obowiązkowo tam się pojawię). Sądzę, że spróbowałbym podjąć dialog w odpowiednim tonie. Bardzo niewielu rosyjskich intelektualistów, konserwatystów, nie-liberałów i nie-globalistów potrafi zwrócić uwagę na tożsamość polską. Ja jestem w stanie. Jestem wręcz jakoś zahipnotyzowany pewnymi konserwatywno-romantycznymi aspektami kultury polskiej.
Dlatego mamy nadzieję na Pańskie kolejne książki, w tym po polsku, dzięki którym poznamy Pana spojrzenie na nas samych. Porozmawialiśmy dziś w zasadzie tylko o Polsce. Inne tematy mamy nadzieję poruszyć w kolejnych rozmowach.
Z Aleksandrem Duginem rozmawiał: Mateusz Piskorski
Komentarze 32 do “Dugin: Obowiązkowo przyjadę do Gdańska”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Szczepan Zbigniewski said
„Myślę jednak, że wielu polskich polityków, którzy cenią suwerenność i tradycję, zdecyduje się na oparty na wzajemnym szacunku dialog z konserwatystami rosyjskimi.”
Jacy to politycy?
„Szczerze mówiąc, bardzo lubię kulturę europejską. Przede wszystkim europejskie tradycjonalizmy. Największym autorytetem jest dla mnie René Guénon. To konserwatysta francuski. Innym ważnym dla mnie autorytetem jest Julius Evola, tradycjonalista włoski.”
Czyli masoneria udająca katolików i patriotów.
„Polacy są tym narodem, który ma najwięcej powodów, by nas nie lubić. Zatem ta rusofobia jest, że tak powiem, historycznie uzasadniona.”
????
„Nie sposób więc nie dostrzegać związków polskiego katolicyzmu z rusofobią. Te dwie kwestie są bardzo ściśle związane. ”
A to akurat prawda! Gdy na kanale Akwinaty jakaś Rosjanka napisała,że chce być katoliczką to napisali jej w komentarzach, żeby nie przeszła na obrządek rosyjsko – bizantyjski w unii z papieżem, ani na ukraiński grekokatolicyzm (też uznający Watykan) ale żeby stała się rzymskokatokiczką czyli Polką. Takie samo spojrzenie na nawrócenie Rosji ma gajówkowy Listwa. A Pius X był temu przeciwny. Uważał, że doprowadzi to do pozbycia się przez Rosjan ich kultury. Zalecał rosyjskim katolikom obrządek rosyjsko – bizantyjski.
lewarek.pl said
„Polacy są tym narodem, który ma najwięcej powodów, by nas nie lubić. Zatem ta rusofobia jest, że tak powiem, historycznie uzasadniona.”
I kto to mówi?! Wielkorus z samego jądra rosyjskości! Widzi, że Rosja wyrządziła Polsce krzywdy.
W gajówce nie może się to podobać! Trzeba by wysłać do Dugina jakiś protest, albo przynajmniej poczęstować go grubszym słowem…
A na poważnie – wywiad jest świetny! Po prostu perełka. Poważna propozycja polityczna, niestety, skierowana w próżnię. Szkoda.
Mimo to wart szerokiego rozpropagowania (za co zostaje się ruską onucą).
Crestone said
„Dlaczego tak się Pana boją właśnie liberałowie, ci, którzy mówią, że Gdańsk to „miasto wolności”?”
To nie są liberałowie, tylko bolszewicy z ich głównym hasłem „nie ma wolności dla wrogów wolności”, a o tym kto jest wrogiem wolności decydują oni sami.
Szczepan Zbigniewski said
lewarek @
Wyrządziła ale nie tyle co żydzi, ukry u szwaby ani nawet tyle co Szwedzi w czasie potopu. Mało tego mieliśmy dzięki Rosji korzyści o których w tych zaje-anych czasach nie wolno głośno mówić.
Natomiast nie widać w ogóle wrogości polactwa do banderowców i żydostwa.
Dziś w teleturnieju „koło fortuny” na TVPiS promocja pieśni czerwona kalina która na Wołyniu śpiewali banderowcy mordując Polaków.
Szczepan Zbigniewski said
Podział kraju U przez Polskę i Rosję nie jest dobrym rozwiązaniem. Rosja szczęśliwa, że zdobywając Ukrainę pozbędzie się jednocześnie banderowców, a Polska będzie w gorszym położeniu niż jest obecnie mając już 100% świrów na swoim terytorium. Dla nas najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby cała ukraina znalazła się w granicach Rosji. Wtedy Polska będzie od wschodu bezpieczna. A Rosjanie niiech sobie wtedy wywożą ukrów na Sybir.
Marucha said
Re 4:
Pewnie mnie pamięć zawodzi, ale nie mogę sobie przypomnieć jakichś szczególnych krzywd, jakie Rosja wyrządziła Polsce.
Może rzeź Pragi…
revers said
Nie wpusca do Gdanska Dugina.
Nie moiac ze jest w Gdansku rowniez zlokalizowany pierszy medrzec europy z ul.Polanki.
Zreszta Tromiastto obecie ma z 220 tys. uchodzcow z Ukrainy, z kim bedzie Dugin swa wiedze konfrontowal?, z niedawnymi mordercami corki a miejsca w banderowskim niebie sa bardzo limitowane.
Liwiusz said
„Człowiek, który stoi na czele Francji, nie ma kwalifikacji, by być głową tego państwa. Spójrz, obecnie wykorzystują kraje afrykańskie. Mali jest w stanie całkowitego załamania z Francją. Burkina Faso wyznaczyło termin: „Daję ci jeden miesiąc. Za miesiąc nie chcemy tu widzieć żadnych francuskich żołnierzy”. I zakładam, że Togo zrobi to samo” – powiedział turecki prezydent.
Turcy wyczuli słabość Amerykanów i stawiają na Niemców i Rosję.
Wróciliśmy do koncepcji Żydów niemieckich. Nowa Oś Berlin, Rzym, Moskwa, BRICS może pokona Anglosasów.
Wyraźne słowa na temat wojny na Ukrainie płyną teraz z chińskiego MSZ: „To Stany Zjednoczone wywołały kryzys na Ukrainie” –
Jasność słów rzeczniczki chińskiego MSZ zaskoczyła wielu europejskich dyplomatów: Rząd chiński teraz wyraźnie potępia Stany Zjednoczone jako winowajcę wojny na Ukrainie. „To Stany Zjednoczone wywołały kryzys na Ukrainie”
powiedziała rzeczniczka MSZ Mao Ning.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odwiedził Japonię i Korę Południową, zapowiada to rychłą wojnę z Chinami.
Przed drugą wojną światową Halifax kursował z ofertą napaści na Niemców. Rozbił wszystkie niemieckie sojusze. To co obserwujemy pozwala nam na nowo spojrzeć na historię XX w.
Listwa said
@ 1 Szczepan Zbigniewski said
„Takie samo spojrzenie na nawrócenie Rosji ma gajówkowy Listwa.”
– ty mów za siebie. Za mnie nie mów, ani co uważam, ani co myśle, ani co napisze.
Za papieża Piusa X tez nie mów, cytuj.
„…. ale żeby stała się rzymskokatokiczką czyli Polką” – a japonką nie? , senegalką, francuską, argentynką?
Bo tam też jest rzymskikatolicyzm.
Jednym słowem spie**j z powrotem na jabłonkę.
„Nie sposób więc nie dostrzegać związków polskiego katolicyzmu z rusofobią. Te dwie kwestie są bardzo ściśle związane. ”
– tu oczywiście Dugin nie ma racji. Po pierwsze katolicyzm jest jeden, a jeśli on chce mowić o związku, to rusofobii i katolików, a i to nie wszystkich. Katolicyzm jako idea i jako religia nie postuluje uczynienia z Rosjan wrogów. Poza tym Dugin powinien uwzglednaic fakt, że jest bardzo wieku rusofobów wśród wrogów katolicyzmu. Katolicyzm nie stanowi bariery dla dialogu i sympatii dla Rosjan. Pokazuje to zwłaszcza posoborowy ekumenizm, który pan Dugin powinien dostrzec jeśli badał. Ale jakoś nie widzi i woli zagubionego Stachniuka i Zadrugę.
„Później badałem to zagadnienie i zwróciłem uwagę na polską koncepcję Chrystusa narodów bazującą na bezkompromisowej, straszliwej, historycznej nienawiści do Rosji, jako ojczyzny wschodnich schizmatyków. Polacy chcieli być bardziej katoliccy od całej katolickiej Europy Zachodniej.”
– to przed panem Dugunem jeszcze sporo pracy i badania. Katolicka Europa nie miała takiej styczności jak Polska z prawosławiem. Pratulin skądś sie wziął.
„Oczywiście byłoby nam prościej porozumieć się z katolikami, bo mamy bardzo wiele wspólnego – obronę rodziny, płci, człowieka.”
– oczywoscie, ale bez manipulacji które pan uprawia.
„Jeden brat podążył drogą wschodnią, bizantyjską, prawosławną.”
– Polska przyjeła chrzest w 966, Rosja 988r, człowiek, który namówił Cara Teodora Iwanowicza na budowę Trzeciego Rzymu nazywał się Borys Godunow urodził się ok 1551 r. i w 1588 r powstał nowy patriarchat w Moskwie. Godunow potem równiez był Carem w latach 1598–1605, wcześniej był doradcą Cara Iwana IV groźnego. Do czasu najazdu mongolskeigo Rosja podążała drogą katolicką. Od okupacji mongolskiej bierze swój początek cywilizaja turańska w Rosji.
Dzisiejsza rusofobia w Polsce wzięła swe korzenie raczej stąd, że Rosja i Moska były w rękach NKWD i komunizmu. Po 89 czerpie z antyrosyjskiej propagandy zbudwanej na róznych motywach, obecnie napaści na Uktainę. Nie z katolicyzmu panie Dugin i Piskorski.
Listwa said
A tak w ogóle, to Fronda teraz powinna przedrukować te wywiad.
Listwa said
NICK said
Wartościowe. Listwo.
Jakoś tak said
„Jednocześnie uważam, że Europa kontynentalna powinna być sojusznikiem Rosji.,/i>
To działać powinno w dwóch kierunkach…
Marianna said
Jestem katolikiem ale jestem jak najdalsza od rusofobii.Natomiast myślę,że tak naród rosyjski,jak i polski, oba nasze narody, doznały niewypowiedzianych cierpień od tych samych ludobójców, którzy teraz unicestwiają Ukrainę i rozdmuchują tę rzeźnię,by dla ich brudnych interesów rozlała się jak najszerzej, by na gruzach Europy ustanowić swoją tyranię.
Szczepan Zbigniewski said
listwa @
„Za papieża Piusa X tez nie mów, cytuj.”
Nic za papieża Piusa X nie mówię, ale WŁAŚNIE zacytowałem i to nie pierwszy raz na gajówce to co powiedział. A Pius X powiedział, żeby nic nie zmieniać i nie dodawać, czyli żeby nie robić z Rosjan rzymskich katolików ale zostawić ich obrządek w unii. I taka jest prawda, którą każdy może sobie bez problemu sprawdzić w internecie i książkach.
Papież zapytany jak ma wyglądać sprawa nawrócenia Rosjan na katolicyzm powiedział po łacinie: nec plus, nec minus, nec aliter (nie więcej, nie mniej, nie inaczej) i ta zasada do dziś jest zasadą katolików obrządku bizantyjsko – rosyjskiego w odniesieniu do obrzędu czyli są na pierwszy rzut oka jak prawosławni ale są katolikami (katolikami wschodniej tradycji, jednym z ok 20 obrzadków w unii z papieżem). Dlaczego Rosja nie ma iść akurat tą drogą???
„…. ale żeby stała się rzymskokatokiczką czyli Polką” – a japonką nie? , senegalką, francuską, argentynką?
Bo tam też jest rzymskikatolicyzm.
Jednym słowem spie**j z powrotem na jabłonkę”
Sam spier#aj. Od kiedy Japończycy albo murzyni to Słowianie? Ty dobrze wiesz gnojku dlaczego księża w Polsce (w tym twoje FSSPX) chcą zrobić z Rosjan rzymskich katolików ale już nie obrządku bizantyjsko – rosyjskiego ani nawet grekokatolików. Jeśli uznają papieża to dlaczego Rosjanie nie mogliby pójść akurat tą drogą? Bo wam nie chodzi o nawrócenie Rosji ale o jej zniszczenie i wynarodowienie Rosjan! Jesteś wstrętnym kretem ale mnie nie nabierzesz tutaj tak jak innych.
Coś ci Argentyńczycy i Japończycy zrobili złego, że napisałeś o nich małymi literami?
” tu oczywiście Dugin nie ma racji. Po pierwsze katolicyzm jest jeden, a jeśli on chce mowić o związku, to rusofobii i katolików, a i to nie wszystkich.”
Jest katolicyzm tradycji zachodniej i tradycji wschodniej uznający papieża (20 chyba obrządków).
Nasz, rzymski katolicyzm w ujęciu duchowieństwa + świeckich jakoś tam zaangażowanych w działalność związaną z religią (Akcja Katolicka, różne wydawnictwa, stowarzyszenia, gazety, kanały na you tube prowadzone przez świeckich) aż kipi paranoiczną rusofobią i to widzi każdy, kto ma z tym kontakt. Tutaj nawet nie trzeba podawać przykładów.
„Katolicyzm jako idea i jako religia nie postuluje uczynienia z Rosjan wrogów.”
Nie postuluje wrogów z żadnego narodu ale powiedz to duchownym i wielu świeckim, którzy napisali swoją ideę uważaną za „katolicyzm”. I tu Dugina akurat ma rację.
„Poza tym Dugin powinien uwzglednaic fakt, że jest bardzo wieku rusofobów wśród wrogów katolicyzmu.”
Wrogowie Kościoła są rusofobami bo taki jest trend. Szatan co chwilę coś im nakazuje. A to byli za szprycą, a to wcześniej przeciwko Husajnowi i Kaddafiemu, a to jeszcze wcześniej nawoływali do obalenia PRL i cały czas są za lewactwem itd. Po prostu wróg katolicyzmu czerpie kał z zachodu i tv a tam jest też dziś na topie rusofobia.
Z kolei „katolicy” mają zaszczepioną rusofobię od pokoleń. Ich rusofobia nie jest przejawem chwili, telewizyjnej propagandy lecz tkwii w wielopokoleniowej nienawiści. Na polskim podwórku wiele złego uczynił Feliks Koneczny.
„Katolicka” rusofobia czerpie całymi garściami z Konecznego, który twierdził, że Słowianie to mieszkają tak w granicach porównywalnych do dzisiejszej Białorusi i Ukrainy. Dalej na wschód miały być według Konecznego same Mongoły. Nawet o Ludach Ugrofińskich nie wspomniał. Oczywista bzdura tego idola dzisiejszych „narodowców”, konfederatów, różnych Baniek i Mysiorów.
Feliks Koneczny uważał Rosję za cywilizację turańską czyli totalne dno, szambo i krwawych dzikusów. No może za Iwana tak było ale nie za Piotra Wielkiego i jego następców. Natomiast hitlerowskie Niemcy to już przy całym ogromie zła tylko cywilizacja bizantyjska (czyli zła ale zdaniem Konecznego nie taka straszna).
Gdy nasi mordują miliony to jest spoko ale gdy w Rosji jednego zabiją to zbrodnia niesłychana! -Taki naprawdę był Koneczny. I tak myślą ci co się za katolików podają. Ale to nie jest katolicyzm lecz co zrobić gdy większość katolików tak właśnie myśli?
„Oczywiście byłoby nam prościej porozumieć się z katolikami, bo mamy bardzo wiele wspólnego – obronę rodziny, płci, człowieka.”
– oczywoscie, ale bez manipulacji które pan uprawia.”
Manipulacje to uprawiasz ty. Dugin (jakkolwiek daleko nie byłby od chrześcijaństwa jakiegokolwiek) w tym artykule napisał samą prawdę. Polska nienawidzi Rosji bo w czasach szlacheckich chcieliśmy MY ją zająć, zrobić z niej rzymskich katolików (Polaków) i to my mieliśmy być imperium aż po Chiny. Ale nie wyszło. Toteż Polakom Rosja przeszkadza tylko za to, że po prostu sobie istnieje.
Jakoś różnym rydzykom czy ks.Bańce albo twojej siostrze Brunie nie przeszkadzają protenstanckie USA i ich krwawe wojenki oraz szkodzenie przez ten kraj całemu światu, nie przeszkadza im zachodnia Europa i żydzi szkodzący Kościołowi oraz Polsce. Największym wrogiem dla nich jest Rosja. Bo nie mogą się pogodzić z tym, że kilka wieków temu nie wyszło. I stąd ten żal i nienawiść. Stąd to patrzenie tylko na wschód ale prawdziwego, niezwykle niebezpiecznego wroga na zachodzie w ogóle nie widzą. I to jest manipulacja. Ale tak nie można, ludzie!
„Dzisiejsza rusofobia w Polsce wzięła swe korzenie raczej stąd, że Rosja i Moska były w rękach NKWD i komunizmu. Po 89 czerpie z antyrosyjskiej propagandy zbudwanej na róznych motywach, obecnie napaści na ukrainę.”
Jak już napisałem wyżej nie tyko dlatego. Powodów jest więcej: Nie udało się w latach 1610 – 1612, potem masoni i ich powstania przeciw Rosji i to się zakodowało w głowach Polaków, później selman i sanacja, a do tego Feliks Koneczny i oskarżanie przez kler Rosji o całe zło na świecie dziś i przez wiele wieków wstecz. To są źródła rusofobii. I dlatego moja znajoma z Peru mówi: „to dziwne, że jesteś Polakiem a nie jesteś rusofobem.” Nie wspomnę już o jej poglądach jaką postawę powinien mieć do Rosji katolik niekoniecznie nawet będący Polakiem.
Kiedyś kłamałeś na gajówce, że Serb nie napisałby nic złego na katolików, a ci co tak pisali to nie byli Serbowie ale jacyś żydzi na forach. Mogli to być żydzi podżegacze ale nie musieli. Ty nie wiesz jak było na Bałkanach. Chorwaci wymyślili sobie, że będą siłą nawracać prawosławnych. I to jest fakt niestety ale tak w rzeczywistości było. Spędzali do kościołów, chcrzcili na siłę a potem wyprowadzali z kościoła i kula w łeb, żeby Serb mógł pójść do nieba. Minęło 80 lat ale kolejne pokolenia Serbów pamiętają więc nie dziw się, że nawrócenie ich na katolicyzm to na chwilę obecną robota nierealna!
I podobnie jest z Rosjanami. Na grekokatolicyzm nie przejdą bo to kojarzy im się słusznie z ukrami, banderowcami. Na rzymski też nie bo to zmiana kulturowa (tak samo jako z Chińczyka zrobić Araba!). Pozostaje zachowanie ich własnego obrządku i zwyczajów przy jednoczesnym uznaniu papieża. Zarzucasz mi kłamstwo. A co ty wiesz? Wiesz co powiedział Pius X o nawróceniu Rosjan? O x Leonidzie Fiodorowie i Uszakowej czytał?
Szczepan Zbigniewski said
„Do czasu najazdu mongolskeigo Rosja podążała drogą katolicką. Od okupacji mongolskiej bierze swój początek cywilizaja turańska w Rosji.”
I jeszcze wytłumacz to powyżej cwaniaku coś tam naskrobał.
Czym cywilizacyjnie różniły się ziemie władane przez Rurykowiczów przed i po niewoli tatarskiej?
I czy miał rację Koneczny, że szwaby bismarcka i adolfa to mniejsze zło niż Rosja za carów?
No pisz geniuszu!
Listwa said
@ Szczepan Zbigniewski said
Do ciebie było tylko to :
„Takie samo spojrzenie na nawrócenie Rosji ma gajówkowy Listwa.”
– ty mów za siebie. Za mnie nie mów, ani co uważam, ani co myśle, ani co napisze.
Za papieża Piusa X tez nie mów, cytuj.
„…. ale żeby stała się rzymskokatokiczką czyli Polką” – a japonką nie? , senegalką, francuską, argentynką?
Bo tam też jest rzymskikatolicyzm.
Jednym słowem spie**j z powrotem na jabłonkę.
Przyjęcie przez japońsczyka, argentyńczyka, francuza , rosjanina itd. katolicyzmu nie zmienia jego narodwości. Nawet tego tępaku nie potrafisz zrozumieć , tylko piep**sz jak potłuczony w narowistym nawiedzeniu. Mylisz kulturę, narodowość, religię, obrządek, miesza ci się to, a a ja nie mam zamiaru tracić czasu i dyskutować z twoimi urojeniami. Cytować się jeszcze naucz.
„No pisz geniuszu!”
– już ci napisałem, ale do twojego tępego łba nie dociera
Wieć raz jeszcze : spieprzaj dziadu, bo tylko plączesz się pd nogami.
Szczepan Zbigniewski said
Chory psychicznie @
„Przyjęcie przez japońsczyka, argentyńczyka, francuza , rosjanina itd. katolicyzmu nie zmienia jego narodwości.
Nawet tego tępaku nie potrafisz zrozumieć , tylko piep**sz jak potłuczony w narowistym nawiedzeniu. ”
Człowieku czy ty to napisałeś serio czy masz uszkodzony jakiś płat mózgu? Jaką ty szkołę ukończyłeś? Poważnie się pytam? Bo ty nic nie rozumiesz, nic nie wiesz o świecie. Zupełnie jak przedszkolak albo chłop z XIX ze wsi co najdalej był w sąsiedniej wsi. Przeczytaj sam siebie człowieku.
„Mylisz kulturę, narodowość, religię, obrządek, miesza ci się to, a a ja nie mam zamiaru tracić czasu i dyskutować z twoimi urojeniami.”
Umiesz czytać ze zrozumieniem w ogóle???
Urojenia właśnie masz ty! Rosja i Rosjanie przez setki lat wyrośli na kulturze prawosławnej. Ona ich opisuje. Prawosławie czyni Rosjanina, to kiedy ma święta a kiedy nie, jakie ma zwyczaje i obyczaje (nawet te świeckie i państwowe są związane z prawosławiem), mentalność, styl życia, prawo i myślenia et cetera. Żeby tego nie wiedzieć trzeba być jakimś tam po podstawówce albo zahukanym dziadem z lasu. I to ci powie każdy kto się zna! Dlatego jedyną alternatywą dla Rosji jest obrządek rosyjsko – bizantyjski zachowujący najwięcej z tego co miał rosyjski katolik przed konwersją z prawosławia.
„Cytować się jeszcze naucz.”
Czy ty widzisz co napisałeś? Nie wstyd ci przed innymi? Nic nie było źle cytowane. Jesteś nienormalny.
Twój mózg naprawdę nie pracuje jak u normalnego człowieka. Chyba że celowo się plujesz jak dziecko bo ktoś cię w końcu rozszyfrował i nie wiesz co teraz z tym zrobić.
* Proszę pisać narodowości dużą literą. Obrażasz ich!
Barbara Chojnacka said
Dugin jest super
Barbara Chojnacka said
Kniaź Igor
Listwa said
@ 18 Szczepan Zbigniewski said
Widze że masz jeszcze jakieś dodatowe problemy ze zrozumieniem, wiec jednym wyrazem:
Spieprzaj
Listwa said
@ 19 Barbara Chojnacka said
Za dużo miesza pojeciami żeby mieć go za idola.
@ 20 Barbara Chojnacka said
Prosze sie dowiedzić kto kierował prawosławiem w przeszłości. Potem ile było grup i jakiego rodzaju.
Barbara Chojnacka said
Ad.Listwa
Ważne jest to co się dzieje Teraz
Koczownicy szczują Nas na Rosjan i Prawosławie odkąd Słowianie przyjęli Chrześcijańską Wiarę
Barbara Chojnacka said
Ad.Listwa
Dugin miesza
Dlaczego Pan uważa, że mam Go za idola ?
Barbara Chojnacka said
Ad.Listwa
Dugin miesza:
Dlaczego Pan uważa, że mam Go za idola ?
Chasyd said
Nie sądzę, żeby przyjechał do Polski. Zaraz by go jajami obrzucili. To pewnie taki chwyt propagandowy.
To pozer. Nawet brodę zapuścił taką, jak u Sołżenicyna.
BTW. „Idol” to po grecku „bałwan”.
Listwa said
@ 25 Barbara Chojnacka said
Napisałem coś innego.
Barbara Chojnacka said
Ad.Chasyd
Chasyd ma monopol na brody i pozy ??
Barbara Chojnacka said
Ad.Listwa
No tak, przepraszam
Idolatria to nie Nasza specjalność
Dugin jest mi bliski po prostu
katolik said
> Nie sposób więc nie dostrzegać związków polskiego katolicyzmu z rusofobią.
Dugin nie zna sprawy. Wielu Polaków nawet jeszcze przed rozbiorami starało się o nawrócenie Rosji. Było to ich katolickim obowiązkiem wobec ludzi będących schizmatykami i heretykami, a więc zagrożonych potępieniem. Zresztą to samo dotyczy schizmatyków greckich, niemieckich i wszystkich innych protestantów, pogan, …
Po drugie, sprawa przejścia Rosji na wiarę katolicką nie jest związana bezpośrednio z Polską. Była w samej Rosji szeroko dyskutowana i miała swoich zwolenników także wśród carów. Rzecz charakterystyczna i ciekawa, że to właśnie konserwatywni i autorytatywni carowie byli zwolennikami przejścia Rosji na katolicyzm, a liberalni przeciwnikami. Wiązało się to z faktem, że katolicyzm – nie mylić z sektą soborową i modernizmem – był twierdzą przeciwko narastającej światowej rewolucji. Carowie widzieli zbliżające się zagrożenie, szczególnie od czasów tzw. rewolucji francuskiej, i widzieli, że obrona jest w Kościele, w Doktrynie Katolickiej.
> Oczywiście byłoby nam prościej porozumieć się z katolikami, bo mamy bardzo wiele wspólnego – obronę rodziny, płci, człowieka. Chrześcijaństwo bardzo by nas do siebie zbliżało, jeśli by nie ta nierozerwalnie związana z polską tożsamością katolicką rusofobia.
Tu też Dugin pokazuje niewiedzę. Znaczący polscy katolicy byli skłonni na bardzo daleko idące ustępstwa wobec Rosji, jeśliby ta przyjęła wiarę katolicką. Niektórzy nawet byliby za tym, żeby w Polsce przyjąć obrządek wschodni, co by było zagrożeniem dla polskiej tożsamości narodowej i cywilizacyjnej i mogłoby oznaczać rusyfikację. Trzeba też przypomnieć, że to Rosjanie prześladowali polskich katolików, a nie Polacy schizmatyków, przeciwnie. W przedrozbiorowej Polsce schizmatyccy biskupi mieli prawo głosu w polityce na równi z katolickimi. Nawet papież musiał w sprawie tej patologii interweniować, ale nie miało to absolutnie nic wspólnego z narodowością, zresztą wtedy narodowość się jeszcze nie wykrystalizowała.
> Można by umówić się, że po prostu bracia, Polanie i Polacy, już na samym początku wybrali się w dwie różne drogi. Jeden brat podążył drogą wschodnią, bizantyjską, prawosławną. A brat zachodniosłowiański stwierdził, że pójdzie inną drogą.
Dugin znowu nie rozumie sytuacji. Polacy katolicy względem Rosji mają dokładnie takie same powinności, jak wszyscy inni, Czesi, Słowacy, …, może tylko większe ze wzgledu na bliskość geograficzną i powiązania historyczne, dobre czy złe. My po prostu mamy obowiązek nawracania innych, czy Rosjan, czy Turków, czy żydów, czy arabów. Nie możemy więc zaakceptować dwu różnych, alternatywnych dróg. Jest jedna, katolicka pod władzą Chrystusa Króla, którego ziemskim namiestnikiem jest papież (oczywiście mówimy o sytuacji normalnej, a nie o sekcie soborowej).
Trzeba też powiedzieć, że Rosja jest w przeważającej części ateistyczna i że obok schizmatyckiego prawosławia istnieje islam i chyba jeszcze bardziej rozpowszechnione zwykłe pogaństw, szczególnie na Syberii i w południowo-wschodnich regionach.
Dugin nie rozumie też i innej sprawy, a może rozumie(?): dzisiaj Polską nie zrządzą Polacy, jak i Rosją nie rządzą Rosjanie, tylko że w Polsce pod tym względem jest znacznie gorzej.
A na koniec polecam bardzo dobry artykuł o księciu Gagarinie (nazwisko jak kosmonauty i o ile wiem, ta sama rodzina). Książę Gagarin nawrócił się na wiarę katolicką i swoje życie poświęcił nawróceniu Rosji. Bardzo ciekawa postać. Prawdziwy Rosjanin. Naprawdę szkoda, że jesteśmy dzisiaj skazani na Dugina i jemu podobnych jako przedstawicieli Rosji.
Polecam artykuł o nim: https://rorate-caeli.blogspot.com/2017/06/de-matteis-double-article-russia-will.html
Ale cóż, arystokrację rosyjską w większości wymordowali, Sołżenicyn już niestety nie żyje, i nie ma z kim rozmawiać.
matirani said
Dlaczego Polacy nie lubia Rosji? Nie dlatego, ze Imperium Polsko-Litewskie przegralo z Rosja, tylko dlatego, ze Sowieci wyslali bestie Zydowskie aby utrzymac Polske w ryzach, spacyfikowac i utrzymac w bloku komunistycznym. Wsród katów Narodu Polskiego ilu bylo Rosjan a ilu Zydów? Nawet opierajac sie na dostepnych danych, to 1 Rosjanin na 100 Zydów? Ale dla wiekszosci to byli Rosjanie…
matirani said
Lubie i cenie Dugina za jego patriotym rosyjski, ale wydaje mi sie, ze on troche malo wie o realiach EU – np. Polska jest od lat bardzo krytykowana i szykanowana nie tylko za realizacje swoich planów ekonomicznych ale tez i za patriotyzm i katolicyzm…