Demokracja jako broń. „Global Times” w 20. rocznicę amerykańskiej agresji na Irak.
Posted by Marucha w dniu 2023-03-22 (Środa)
Obok relacjonowania wizyty prezydenta Xi Jinpinga w Moskwie jednym z wiodących tematów publicystyki na chińskim portalu „Global Times” jest przypominanie wydarzeń sprzed dwudziestu lat, gdy Amerykanie rozpoczęli agresję na Irak.
20 marca z tej okazji opublikowano między innymi artykuł autorstwa Yang Shenga i Zhanga Changyue’a Wojna w Iraku 20 lat później: hegemonia, która zagraża światowemu pokojowi, powinna zostać powstrzymana; Amerykańscy decydenci powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności (Iraq War 20 years on: hegemony that threatening world peace should be contained; US decision-makers should be held accountable).
„Wojna w Iraku, która rozpoczęła się 20 marca 2003 roku, kiedy to Stany Zjednoczone i ich sojusznicy rozpoczęli inwazję na suwerenne państwo na Bliskim Wschodzie w oparciu o fałszywe informacje wywiadowcze dotyczące ‘broni masowego rażenia’, przyniosła regionowi niszczycielskie i nieodwracalne katastrofy i spowodowała wiele szkód ubocznych na całym świecie. W ostatnich dniach wiele amerykańskich i zachodnich mediów głównego nurtu opublikowało artykuły dotyczące wojny, ale nie wskazały one podstawowego powodu, dla którego taka tragedia mogła się wydarzyć, ani też nie skrytykowały hegemonii USA, która – 20 lat po wojnie w Iraku – wciąż stwarza zagrożenie dla pokoju na świecie”.
Powołując się na nie wskazanych z nazwisk analityków, autorzy artykułu stwierdzają, że „tak zwana demokracja lub kontrola i równowaga (checks and balance) systemu politycznego Stanów Zjednoczonych nie może powstrzymać Waszyngtonu przed podejmowaniem
lekkomyślnych decyzji
opartych na oszustwach, kłamstwach lub manipulacji opinią publiczną, co przyniosło niszczycielskie katastrofy krajom takim jak Irak, Libia, Syria i Afganistan, podczas gdy kompleks militarno-przemysłowy i niektórzy wysocy rangą amerykańscy politycy, w tym niektórzy byli prezydenci, skorzystali na wojnach.
Analitycy stwierdzili, że w ostatnich dziesięcioleciach inwazje, interwencje i wojny zastępcze prowadzone przez Zachód doprowadziły do chaosu, śmierci i ubóstwa, które razem stworzyły podatny grunt dla terroryzmu. Dowodzi to również, że waszyngtońska Inicjatywa Greater Middle East mająca na celu westernizację regionu również całkowicie się nie powiodła.
Jeszcze bardziej niepokojące dla społeczności międzynarodowej jest to, że chociaż wojny rozpętane przez Stany Zjednoczone spowodowały duży (frequent) i niekończący się chaos na Bliskim Wschodzie i w innych regionach świata oraz poważnie naruszyły prawo do przetrwania i rozwoju miejscowej ludności, wydaje się, że amerykańscy przywódcy nigdy nie martwili się, że będą ścigani za wojny, które rozpoczęli za granicą. W rzeczywistości Stany Zjednoczone nigdy nie zaakceptowały jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego nad swoimi obywatelami.
Decydenci ze Stanów Zjednoczonych stojący za tymi wojnami, zdaniem algierskiego ‘Echorouk El Yawmi’ i irackiej gazety ‘Azzaman’, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za rzeczywiste katastrofy humanitarne i zbrodnie wojenne, które spowodowali w Iraku oraz powinni zapłacić lub zrekompensować ogromne straty, jakie spowodowali podczas wojny i okupacji Iraku”.
Dodajmy jednak, że jurysdykcji MTK nad swoimi obywatelami nigdy nie uznała także Chińska Republika Ludowa, a ostatecznie nie uczyniła tego także Federacja Rosyjska.
Wracając do artykułu w „Global Times”: „Niektóre amerykańskie media i politycy próbowali argumentować, że Stany Zjednoczone wyzwoliły Irakijczyków spod złej dyktatury i przyniosły pozytywne zmiany w Iraku pomimo pewnych haniebnych wydarzeń, takich jak tortury w Abu Ghraib i znęcanie się nad więźniami oraz zabijanie cywilów podczas amerykańskich operacji wojskowych. Ale z perspektywy Irakijczyków usłyszeliśmy zupełnie inne historie”. I przytacza dwie relacje:
– Waleed Khaled Mfatan, iracki inżynier, powiedział „Global Times”, że siły amerykańskie w jego kraju są „tyranami, a ktokolwiek tyranizuje kraj, nie może ustanowić pokoju”;
– Haider Qasim Al-Tamimi, szef Instytutu Badań Historycznych w Bayt Al-Hikma, think tanku w Iraku, powiedział „Global Times”, że
wojna była dobrze zaplanowana
i oparta na kłamstwach i fałszywych dowodach oraz służyła politycznym i strategicznym interesom USA, ale ostatecznie sprowadziła katastrofę na Irakijczyków. „Ponad 200 000 cywilów zostało zabitych, dziesiątki milionów ludzi zostało przesiedlonych, a straty gospodarcze są nie do policzenia”.
Zniszczenia spowodowane wojną wciąż trwają, a Stany Zjednoczone nie tylko zniszczyły kraj, który kiedyś był zamożny i piękny, ale także złamały równowagę sił na Bliskim Wschodzie. To głęboko zmieniło geopolityczny krajobraz regionu i spowodowało niekończący się chaos i niepewność, powiedział Al-Tamimi.
Wracając do stanowisk ekspertów chiński portal stwierdza: „Wojna wstrząsnęła polityką, gospodarką i społeczeństwem Iraku, a chaos stworzył wylęgarnię terroryzmu, więc zagrożenie terroryzmem gwałtownie wzrosło po wojnie. Grupy terrorystyczne, takie jak ISIS, powstawały jedna po drugiej, co dowodzi, że tzw. globalna wojna z terroryzmem rozpętana przez USA, będąca jednocześnie pretekstem do amerykańskich interwencji w regionie, również się nie powiodła. USA nie wyciągnęły wniosków z lekcji historii. Przykładem jest kryzys ukraiński. Nieokiełznana ekspansja NATO wywołała ostrą reakcję Rosji i doprowadziła do wybuchu konfliktu zbrojnego, co po raz kolejny pokazało, że polityka międzynarodowa USA jest bardzo problematyczna” – powiedział iracki ekspert.
Chińscy analitycy twierdzą, że Irak nie jest jedyną ofiarą amerykańskiej hegemonii. Wiele krajów Bliskiego Wschodu, Ameryki Łacińskiej, Afryki, Europy i Azji odczuwa ten sam ból. Kraje te zostały w różnym stopniu zniszczone, a stan bezpieczeństwa i pokoju w ich regionach nie uległ poprawie, a wręcz pogorszył się po interwencjach USA.
Na inną konsekwencję wojny irackiej wskazuje Zhu Weilie, dyrektor Instytutu Studiów Bliskiego Wschodu na Shanghai International Studies University, według którego wojna w Iraku była początkiem upadku miękkiej siły (soft power) USA. „Globalne zaufanie do USA gwałtownie spadło po wojnie w Iraku” – powiedział Zhu. USA nie przedstawiły żadnych przekonujących dowodów na poparcie przedstawionych przez siebie powodów rozpoczęcia wojny (pretexts for launching the war), a sam
pretekst okazał się kłamstwem.
Po wojnie Stany Zjednoczone nie zapewniły lepszego zarządzania i rozwoju regionu, ale wszystko pogorszyły, zauważył Zhu.
Kiedy więcej członków społeczności międzynarodowej zda sobie sprawę, że Stany Zjednoczone są niewiarygodne i zawodne oraz dostrzeże niebezpieczeństwo hegemonii USA, zastanowią się, jak radzić sobie z hegemonią i lepiej chronić się nawzajem przed interwencjami USA, dalekosiężną jurysdykcją i sankcjami – przewidują eksperci, na których powołuje się „Global Times”.
Ostatnie zwycięstwo dyplomatyczne wznowienia stosunków dyplomatycznych między Arabią Saudyjską a Iranem przy mediacji i wsparciu Chin jest pozytywnym sygnałem pokazującym, że główne mocarstwa na Bliskim Wschodzie zdały sobie sprawę ze znaczenia niezależnego podejmowania decyzji i wspólnego poszukiwania drogi do pokojowego współistnienia i współpracy w przyszłości, innymi słowy, aby wyskoczyć z pułapki „zderzenia cywilizacji” zastawionej przez USA, zauważają analitycy.
Co ważniejsze, twarda siła (hard power) USA maleje, ponieważ nie ma ona siły, by rozpocząć kolejną inwazję na kraj wielkości Iraku, a Chiny z rosnącymi wpływami i siłą wniosły więcej energii w stronę sprawiedliwości na arenie międzynarodowej, powodując, że coraz więcej krajów rozwijających się ma odwagę szukać własnych dróg rozwoju i bezpieczeństwa, twierdzą eksperci.
„Global Times” przywołuje opinię jednego z najczęściej przez siebie cytowanych chińskich badaczy stosunków międzynarodowych, profesora Li Haidonga, według którego „aby
powstrzymać hegemonię USA,
konieczne jest, aby wszystkie narody na świecie szanowały autorytet ONZ, uniemożliwiając Waszyngtonowi legitymizację jego jednostronnych działań wojskowych przeciwko innym krajom. Ale to nie wystarczy, mamy o wiele więcej rzeczy do zrobienia”.
Zgodnie z teorią polityczności Carla Schmitta, po odmalowaniu w odpowiednio negatywnych barwach wroga – Stany Zjednoczone Ameryki, „Global Times” przedstawia ich pozytywne przeciwieństwo, czyli swoje własne państwo. Cytuje w tym celu słowa Zhu Weillie: „W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi, które eksportują wojny i chaos, Chiny obecnie bardziej aktywnie dostarczają dobra publiczne, aby przyczynić się do światowego pokoju i rozwoju, takie jak Inicjatywa Pasa i Szlaku, Globalne Inicjatywy Rozwoju, Globalna Inicjatywa Bezpieczeństwa i Globalna Inicjatywa Cywilizacji. Inicjatywy te to nie tylko słowa, ale i skuteczne działania”.
Chociaż z pewnym dystansem należy traktować tak dychotomiczny obraz, w którym przeciwieństwa polityczne są ujęte w kategoriach mocno moralizatorskich, to jednak chińskie zarzuty wobec Stanów Zjednoczonych mają mocne oparcie w rzeczywistości.
„Global Times” demaskuje nie tylko agresywny charakter amerykańskiej polityki zagranicznej, ale także ustrój polityczny USA. Liu Xin i Xu Yelu opublikowali artykuł Chiny publikują raport, który usuwa fasadę amerykańskiej demokracji (China releases report that removes facade of American democracy). Na czoło artykułu wysunięta jest teza, iż „rosnące niezadowolenie z hegemonii Stanów Zjednoczonych jest zdecydowanym odrzuceniem ich praktyki przed
szczytem na rzecz demokracji”.
W dniu, w którym obchodzono 20. rocznicę inwazji na Irak pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało raport, który dalej ujawnia upadek amerykańskiej demokracji i chaos, jaki sprowadziła Ameryka na świat pod jej przykrywką.
Analitycy nazwali raport, wraz z rosnącym niezadowoleniem krajów rozwijających się z hegemonii Stanów Zjednoczonych, „policzkiem w twarz USA” i uważają, że pomaga on usunąć fasadę amerykańskiej demokracji, zwłaszcza gdy administracja Bidena tak chętnie reklamuje narrację „demokracja kontra autorytaryzm” na drugi Szczyt na rzecz Demokracji, który ma się odbyć w dniach 29 i 30 marca.
Raport zatytułowany Stan demokracji w Stanach Zjednoczonych: 2022 składa się z czterech części i poprzez zebranie mnóstwa faktów, komentarzy medialnych i opinii ekspertów przedstawia pełny i rzeczywisty obraz amerykańskiej demokracji na przestrzeni roku – nie tylko ukazując amerykańską demokrację pogrążoną w chaosie w kraju, ale także przedstawiając spustoszenie i katastrofę, jaką Stany Zjednoczone przyniosły, sprzedając i narzucając swoją demokrację na całym świecie.
Po objęciu urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena, nie ustawał on w próbach przywrócenia „przywództwa” USA w zakresie demokracji i zwiększył wysiłki na rzecz wykorzystania demokracji jako broni w celu
stłumienia nowych gospodarek wschodzących,
zwłaszcza Chin. „Poniedziałkowy raport jest chińskim środkiem zaradczym przeciwko nasilającej się wojnie politycznej Stanów Zjednoczonych” – powiedział w rozmowie z „Global Times” Lü Xiang, pracownik naukowy Chińskiej Akademii Nauk Społecznych.
W dniach 9-10 grudnia 2021 roku Biden zorganizował wirtualny szczyt na rzecz demokracji, aby „odnowić demokrację w kraju i stawić czoła autokracjom za granicą”, co spotkało się z krytyką w kraju i za granicą. W dniach 29-30 marca Stany Zjednoczone organizują drugi szczyt na rzecz demokracji wraz z kilkoma innymi krajami. Wydarzenie to zostało skrytykowane jako bardziej przypominające zbieranie obozu interesów.
Portal przypomina, że 5 grudnia 2021 roku, na kilka dni przed pierwszym amerykańskim Szczytem na rzecz Demokracji, chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych również opublikowało raport ujawniający głęboko zakorzenione problemy amerykańskiej demokracji.
Lü Xiang powiedział, że poza
wyrywaniem listka figowego
z upadającej demokracji amerykańskiej, te obiektywne raporty są także przypomnieniem dla większej liczby krajów, że demokracja amerykańska nie jest wzorem dla świata, a każdy kraj powinien wybrać własną drogę do demokracji.
„Global Times” stawia stanowczo tezę, że to właśnie krajowe problemy (ills – choroby) prowadzą USA do polityki globalnej dewastacji (global havoc).
Poniedziałkowy raport szczegółowo zagłębia się w problemy i kryzysy instytucjonalne, przed którymi stoi amerykańska demokracja, w tym nasiloną polaryzację polityczną poprzez walki partyjne, szalejącą politykę finansową, „wolność słowa” tylko z nazwy, system sądowniczy, który jest ślepy na opinię publiczną i rosnące rozczarowanie wśród Amerykanów.
W raporcie zauważono, że dwa lata po zamieszkach na Kapitolu, które miały miejsce 6 stycznia 2021 roku, amerykański system demokratyczny nadal ma trudności z wyciągnięciem wniosków, ponieważ przemoc polityczna nadal się rozprzestrzeniała i pogarszała. Amerykańska demokracja jest w gorszym stanie niż kiedykolwiek wcześniej, a zamieszki w Kongresie w pełni obnażają podziały społeczne oraz polityczne i szerzącą się dezinformację.
„Demokracja amerykańska była ucieleśniona w jej systemach kontroli i równowagi oraz systemach wyborczych. Jednak ze względu na obecną nierównowagę obozów interesów w USA, system wyborczy może prowadzić do skrajnej niepewności – widać to po wyborach od 2016 roku oraz w wyborach prezydenckich w 2024 roku. W takiej niepewności rząd USA jest skłonny do podejmowania
awanturniczych działań,
zwłaszcza w dyplomacji, które mogą przynieść ryzyko innym krajom” – wyjaśnia Lü Xiang.
Natomiast Zhu Ying, profesor z Baize Instytut na Southwest University of Political Science and Law wskazuje, że konfrontacje społeczne, systemowy rasizm, pogłębiająca się luka majątkowa, rosnące ryzyko finansowe… to wszystko problemy, przed którymi stoją zwykli Amerykanie (all problems that have been inflicted on Americans), podczas gdy politycy, którzy toczą polityczne walki, mają mało czasu, aby zająć się swoimi prawdziwymi problemami. Było jedno pytanie, którego Biden nie poruszył wcześniej na szczycie na rzecz demokracji: „Czy demokracja amerykańska jest jedyną dobrą demokracją?”. Nie poruszył on także tematów upadku amerykańskiej demokracji i złych owoców, które stworzyła, w tym populizmu i jednostronnych sankcji, powiedział Zhu Ying.
W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać. Chińscy autorzy zapewne słusznie demaskują propagandowy charakter dychotomii demokracja – autorytaryzm. Zastanawia jednak, że ze słownika demoliberalnego zaczerpnęli słowo „populizm” w negatywnym znaczeniu, jaki nadała im ta zachodnia formacja ideowa, gdy zaczęła odrzucać demokratyczny kostium jako niezbyt pasujący do jej oligarchicznego obecnie charakteru. Natomiast ze słownika liberalnej teorii stosunków międzynarodowych zaczerpnęli formułę „społeczność międzynarodowa”, która wszak służyła administracji George’a W. Busha do uzasadniania agresji na Irak.
Wróćmy jednak do opisywanego artykułu: „Zamiast zastanawiać się nad
dysfunkcjami amerykańskiej demokracji,
Stany Zjednoczone nadal eksportują amerykańskie wartości demokratyczne do innych krajów. Analitycy stwierdzili, że publikacja raportu w poniedziałek – w rocznicę dnia, w którym Stany Zjednoczone i ich sojusznicy rozpoczęli inwazję na Irak 20 lat temu, powołując się na kłamstwo o ‘broni masowego rażenia’ i powodując liczne tragedie w regionie – podkreśla chaos i turbulencje jakie Stany Zjednoczone przyniosły światu. Narzucenie demokracji przez Stany Zjednoczone nie jest prawdziwą demokracją, ale demokracją hegemoniczną. Krew w Iraku, Syrii i wielu innych krajach nauczyła kraje na całym świecie być bardziej czujnymi, gdy Stany Zjednoczone pukają do ich drzwi, niosąc sztandar demokracji” – powiedział Zhu Ying.
Na koniec, zwróćmy uwagę, że chińscy publicyści nawet nie wymieniają z nazwy owych państw, które wzięły udział w amerykańskiej agresji na Irak. Może to i dobrze, bo wśród owych państw była wtedy także Polska, w której władzę sprawowali Aleksander Kwaśniewski jako prezydent, Leszek Miller jako premier, Włodzimierz Cimoszewicz jako minister spraw zagranicznych. Poparcie dla decyzji lewicowych władz wyraziła zaś entuzjastycznie prawicowa opozycja: Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Sprzeciw wyrazili posłowie Samoobrony (Andrzej Lepper), Ligi Polskich Rodzin (Zygmunt Wrzodak), Polskiego Stronnictwa Ludowego (Janusz Dobrosz) oraz Porozumienia Polskiego (Jan Łopuszański).
Opr. MH
https://myslpolska.info
Komentarzy 10 do “Demokracja jako broń. „Global Times” w 20. rocznicę amerykańskiej agresji na Irak.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Mietek said
Lü Xiang powiedział, że poza
wyrywaniem listka figowego
z upadającej demokracji amerykańskiej, te obiektywne raporty są także przypomnieniem dla większej liczby krajów, że demokracja amerykańska nie jest wzorem dla świata, a każdy kraj powinien wybrać własną drogę do demokracji.
____. ____. _____
Za dużo w tym całym gadaniu jest dyplomacji i grzeczności, a za mało odwagi, by powiedzieć wprost. Spieprzaj Dziadu”
prostopopolsku said
„Demokracja !” jako hasło podboju
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/slowni/#Demokracja
użyte powszechnie przez USA. Poprzedniczka USA jako narzędzie globalnego imperium, wówczas sterowanego przez City,
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/globa/
Wlk. Brytania miała inne hasło podobju: „Precz z niewolnictwem”.
To było bardzo praktyczne, gdyż dominacja Wlk. Brytanii w dziedzinie siania wieści pozwoliła zaszczepić tę myśl i rozbić systemy gospodarcze oparte na niewolnictwie, także w południowych stanach, otwierając rynki dla produktów przemysłowych Wlk. Brytani, dysponującej armią niewolników przemysłu, pracujących w warunkach gorszych niż dziś w Bangladeszu.
USA zastosowały podobny trick, ale tym razem z „demokracją”, „prawami człowieka”, „ekologią”. USA jak wiadomo były, ponoć są społeczeństwem dwóch trzecich, jedna trzecia ludności znajduje się poza wszelkim systemem państwa, tym samym tzw. „demokracji”. Jest rzeczą mało prawdopodobną, że 1/3 część poza społeczeństwem ma jakiekolwiek „prawa ludzkie” w USA. O „ekologii” USA z jej przestarzałym przemysłem pod batem zysku to może lepiej nawet nie wspominać.
Mija 20 lat od ostatniego kolejnego napadu USA na Irak w celu zrabowania dóbr naturalnych tego kraju i znisczenia struktur państwa, w późniejszej fazie dodatkowo powołania do życia band tzw. Daesh (tzw. „państwa islamskiego”), z kolei te same USA dokonały napadu rabunkowego na Libię i Syrię i okradają te kraje nadal, podobnie jak Irak.
Na sztandarach USA we wszystkich tych podbojach było hasło: „Demokracja”.
Dla otrzeźwienia przypominam, grecki wzorzec demokracji był systemem niewolniczym, w którym ok. 90% ludności pracowało na 10% pasożytów uprawnionych do uprawiania demokracji. Dzió nie jest inaczej w rzeczywistości. Demokracja jest w istocie zawsze systemem małej grupy pasożytów czy w nowszej wersji pasożydów.
Boydar said
O demokracji napisano tomy, ale mi najbardziej trafia, że dwóch meneli przegłosowuje profesora, aspekt merytoryczny tendencyjnie pomijam, bo ten „profesor” może być kawałem obrzezanego chu…ja, a tych dwóch prawdziwymi profesorami to było jeszcze w zeszłym roku, bo i tak się zdarza. Ale chodzi mi o meritum.
Poza tym, demokratycznie wybrana władza może równie demokratycznie zdecydować, że po środzie jest piątek a gnojówka to zbawienny lek, i co ? I nic, goowno, i też demokratyczne.
NICK said
Aleś się rozpisał.
Aleś to ten z czołga 102.
Jabo said
Panie Boydar, to, że dwóch meneli przegłosuje profesora w tym teatrzyku dla pospólstwa zwanym demokracją nie ma żadnego znaczenia. Bo o czym ich głosy mogą zdecydować? Jedynie o wyborze aktorów do przedstawienia i to też z wyselekcjonowanej puli na którą nie mają wpływu. Kto napisał scenariusz i kto jest reżyserem tego spektaklu nie mają nawet pojęcia, za równo menele jak i profesor. Chyba, że profesor jest w układzie władzy, ale takich profesorów jest do prawdy nie wielu. O czym może demokratycznie wybrana władza, jak Pan napisał, demokratycznie decydować, pokazał cyrk zwany pandemią kowida.
Boydar said
demokrację po raz pierwszy zaimplementował żyd w Grecji, tak na próbę
po zebraniu doświadczeń praktycznych na żywym materiale uczynił to w Rzymie na znacznie większą skalę
pula doświadczeń plus wskazówki starożytnych rabinów i innych macherów od manipulacji, pozwoliły na skuteczne opanowanie pozostałego rynku
oszolomklasyczny said
wychodzi na to ze ” demokracja ” jest bardziej zudowska od Talmudu💀
Ale dlaczego? said
Ha, Panie Boydar.
Więc „demokracja żydowska” jest starsza od demokracji greckiej i rzymskiej?
Przesada to mało…
Marek said
Najwyższy iracki oficer wojskowy opowiada Sputnikowi o amerykańskich zbrodniach podczas inwazji na Irak w 2003 roku
Dziesięciolecia przed upadkiem Bagdadu Ameryka żywiła plany zniszczenia Iraku. Nawet 20 lat po amerykańskiej inwazji na Irak rany nadal krwawią, ponieważ Amerykanie zniszczyli wszystkie podstawy państwowości kraju.
Sputnik rozmawiał z generałem brygady Ayadem al-Tufanem, dowódcą 7. Brygady Straży Granicznej armii irackiej, o ranie, która pozostawiła niezatarty ślad w pamięci każdego Irakijczyka, żołnierza i cywila. Jego zadaniem było zabezpieczenie 574-kilometrowego odcinka od granicy iracko-jordańskiej do środka granicy iracko-saudyjskiej. Było 22 posterunków granicznych: były to najniebezpieczniejsze obszary konfrontacji z wojskami amerykańskimi przed ich przybyciem do Bagdadu. Był świadkiem amerykańskich zbrodni podczas okupacji.
Początek amerykańskiej inwazji datuje nie na 20 marca, jak to jest przyjęte na świecie, ale na 17 marca. Według jego wspomnień 17 marca 2003 roku pojawiły się pierwsze oznaki agresji zbrojnej.
Sputnik: Czy spodziewałeś się operacji lądowej wojsk amerykańskich w Iraku po wieloletniej blokadzie i wyczerpaniu armii w związku z ciągłymi doniesieniami o posiadaniu przez ten kraj broni masowego rażenia?
Ayad al-Tufan: Byłoby błędem i krótkowzrocznością twierdzić, że amerykańska wojna w Iraku rozpoczęła się 17 marca 2003 r., a zakończyła 9 kwietnia. Tak naprawdę zaczęła się 2 sierpnia 1990 r., kiedy armia iracka najechała Kuwejt. Był to prekursor wszystkich tragedii, jakie Irak przeżył od czasu opuszczenia sąsiedniego kraju.
Blokada była przez cały okres po operacji w Kuwejcie i była bardzo szczelna. A armia iracka jako pierwsza ucierpiała, zarówno pod względem szkolenia, jak i ćwiczeń. Nawet lotnictwo nie miało zimowego ani letniego systemu szkolenia.
Sputnik: Co sądzisz o argumentach i powodach podawanych przez Amerykę za przystąpieniem do wojny z Irakiem?
Ayad al-Tufan: Czas pokazał, że wszystkie powody rozpoczęcia wojny zostały sfabrykowane. I tutaj chciałbym zacytować Sekretarza Stanu USA [Colina] Powella, który potrząsał probówką podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa . Powiedział, że ta chwila oznaczała koniec jego kariery politycznej i wojskowej i że była to najsmutniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjął .
Tymczasem mimo twierdzeń, że popełnili błędy, nie można ich uznać za spontaniczne. USA zaplanowały upadek Iraku.
Sputnik: Jako jeden z dowódców armii irackiej, jak przygotowywałeś się do wojny i co się stało po rozpoczęciu amerykańskiej operacji naziemnej?
Ayad al-Tufan: Jest taki moment, który chcę ujawnić po raz pierwszy: o drugiej w nocy 17 marca 2003 roku, dwie lub trzy godziny przed amerykańskim bombardowaniem Bagdadu, dwa amerykańskie helikoptery przyleciały z bazy lotniczej Ruwayshid w Jordanii i dwóch z bazy wojskowej w regionie Arar w Arabii Saudyjskiej. Zniszczyli wszystkie placówki, na których stacjonował personel 7 Brygady, którą dowodziłem.
Zostaliśmy zmuszeni do wycofania pozostałych sił. W tym samym czasie zniszczone placówki monitorowały amerykańskie operacje rozpoznawcze na froncie jordańskim i saudyjskim. A wcześniej samoloty te latały w pewnej odległości na ziemi saudyjskiej i jordańskiej. Rozumieliśmy, że amerykańskie lotniskowce nie poruszały się po tym obszarze, z wyjątkiem wykonywania ważnych zadań strategicznych. Obserwowaliśmy już te ruchy i zdaliśmy sobie sprawę, że wojna jest nieunikniona.
Sputnik: Co się działo, gdy Amerykanie przygotowywali się do wejścia do Bagdadu?
Ayad al-Tufan: Amerykańskie siły okupacyjne użyły nadmiernej siły, używając średniej i ciężkiej broni w pobliżu obszarów mieszkalnych, łamiąc konwencje genewskie, które zabraniają tego w czasie wojny.
Użyli wszelkiego rodzaju broni przeciwko ludności cywilnej, aby obniżyć jej morale i zmusić ją do odmowy wsparcia walczącej armii irackiej. Dlatego ich bombardowania dotyczyły nie tylko instalacji wojskowych, ale także miast; pomijając fakt, że Amerykanie dokonali masakr w Iraku już przed 2003 rokiem.
Wśród nich była masakra tzw. „autostrady śmierci”, kiedy armia iracka wycofała się z Kuwejtu pod rosyjską mediacją i nadzorem ONZ. Spowodowało to tysiące ofiar śmiertelnych i zniszczenie dziesiątek tysięcy elementów wyposażenia. Naloty, które nastąpiły później, nie dyskryminowały celów wojskowych i cywilnych, aw tamtym czasie popełniono wiele innych przestępstw, zwłaszcza w południowych i centralnych prowincjach, które zostały poddane najcięższym bombardowaniom amerykańskim.
Sputnik: Jak to było w pierwszych godzinach po zbliżeniu się wojsk amerykańskich do Bagdadu?
Ayad al-Tufan: Do tego czasu większość żołnierzy irackich została przesunięta do sąsiednich obszarów i mieliśmy wiele planów awaryjnych na każdą sytuację.
Ważnym czynnikiem, który dawał Amerykanom przewagę, była ogromna różnica w uzbrojeniu. Kiedy nie mogli przedostać się przez sektor Umm Qasr, udało im się wejść na pustynię w pobliżu Nasiriyah i As-Samawah, aż dotarli na obrzeża Nadżafu. Następnie dotarli na pustynię Karbala, a stamtąd do Musayyib i dalej do Bagdadu. Ich sprzęt wojskowy zapewniał im zaopatrzenie i sprzęt.
W obliczu znacznej przewagi powietrznej USA nie mieliśmy najprostszej obrony przeciwlotniczej. Można śmiało powiedzieć, że tragedia blokady odbiła się negatywnie na braku uzbrojenia armii irackiej. Niemniej jednak nieustępliwość, jaką nasze wojsko wykazało od 17 marca do 9 kwietnia, była symbolem nieustępliwości irackiego żołnierza w obronie swojego kraju.
Sputnik: Czy Irakijczycy pozdrawiali Amerykanów kwiatami, jak próbował to przedstawić George W. Bush?
Ayad al-Tufan: Wszystkie te plotki nie miały nic wspólnego z rzeczywistością i były rozpowszechniane tylko po to, by złamać morale narodu i armii irackiej. Najeźdźcy ograbili nas z godności i suwerenności, zabrali życie tysiącom Irakijczyków i nadal popełniają okrucieństwa. A ich zbrodnie i zdrady nie mają końca.
Dotyczyło to nie tylko sił amerykańskich, ale także PMC, które bez powodu atakowały i zabijały cywilów.
Ile masakr popełniono w sercu Bagdadu? Okrucieństwa Ameryki w Iraku są haniebne i haniebne . Widzieliśmy to w 1991 roku, kiedy zbombardowali schron Amirija. A wszystkie ich zbrodnie potwierdzają, że są armią zakorzenioną w łamaniu praw człowieka i ciągłym poniżaniu słabych.
Sputnik: Czy mieliście wcześniej przygotowany plan obrony Bagdadu?
Ayad al-Tufan: Tak, ale plan obrony Bagdadu był ograniczony. Niewiele o tym wiedziano, więc Amerykanie szybko przenieśli się do Bagdadu po przybyciu na lotnisko, a stamtąd do kompleksu rządowego.
Wiemy, że wiele jednostek obecnych w prowincjach Anbar, Salah Al-Din i Kirkuk nie walczyło. Po przybyciu wojsk amerykańskich do kwatery głównej rządu złożyli broń, bo nie było już sensu walczyć.
Sputnik: Jakie są najpoważniejsze zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione przez siły okupacyjne USA po ich przybyciu do Bagdadu?
Ayad al-Tufan: Być może jedna z najohydniejszych zbrodni popełnionych przez wojska amerykańskie miała miejsce podczas bitwy o lotnisko w Bagdadzie. Irakijczycy urządzili tam bardzo dużą zasadzkę po otrzymaniu informacji, że na pełne żołnierzy lotnisko przybyło 12 amerykańskich śmigłowców Chinook.
Gdy tylko wylądowali, iraccy żołnierze wystrzelili potężny ładunek elektryczny, spalając 11 amerykańskich helikopterów i żołnierzy na pokładzie, a tylko jednemu udało się uciec z pułapki.
Podczas drugiej bitwy na lotnisku irackim bojownikom udało się schwytać dużą liczbę żołnierzy, zabijając ponad 200.
Amerykanie uciekli się wtedy do użycia broni chemicznej, która dosłownie stopiła ludzkie mięso. Na własne oczy widziałem wiele spalonych szkieletów. A wyglądało to bardzo dziwnie, zwłaszcza że teren, na którym toczyły się walki, został później zamieniony w strefę zakazaną dla wszystkich Irakijczyków.
Pięć lat później wojska amerykańskie ogłosiły przetargi na dostawę ziemi spoza miasta. Dostarczono go Amerykanom, którzy wyładowali ziemię i przywieźli ją z powrotem. Cena wagonu sięgała 1000 dolarów.
Aby zatrzeć wszelkie ślady zbrodni z użyciem broni chemicznej, gleba na tym terenie została wymieniona na głębokość 5-10 metrów.
https://sputniknews.com/20230321/top-iraqi-military-official-tells-sputnik-of-american-crimes-during-2003-invasion-of-iraq-1108638138.html
GŁUPOTA "elit" politycznych USA wprowadzania "demokracji LIBERALNEJ" na Świecie - Profesor John Mearsheimer z Chicago University. said
Profesor politologi i geoopolityki John J. Mearsheimer z Chicago University wyjaśnie zarozumialczą GŁUPOTĘ polityczną filmowych „elit Hollywoodskich i finansowego New Yorku z Manhatanu”, które sobie PODPORZĄDKOWAŁY centra POLITYCZNE Waszyngtonu, czyli EKIPY polityczne tamtejszego Białego Domu i Capitolu(czyli członków parlamentu USA – Kongresu i Senatu.
Po tym jak produkcja filmowa i muzyczna z Kaliforni oraz finansiera z New Yorku ZAWOJOWAŁA rynki filmowe na całym Świecie, a banki New Yorku wymusiły, że US DOLLAR stał się jedyną główną walutą handlu Światowego to wtedy powstał KONCEPT wprowadzania na SIŁĘ tzw. MODELU „amerykańskiej DEMOKRACJI” LIBERALNEJ na całym Świecie, która JAKOBY powinna obowiązywać wszystkie kraje Świata.
Te liberalne ZDEGENEROWANE moralnie „ELITY” filmowe z Hollywoodu, z centrów LGBTQ oraz „muzyków” z Kaliforni, oraz „elity” politycznej z Waszyngtonu, którzy bardzo szybko się WZBOGACILI na komercji swojej „twórczości” UZNALI samych siebie za „CENTRUM kultury i wzorców obyczajowych dla CAŁEGO Świata.
Całość tego zgadnienia UZURPATORSTWA „Centrum Politycznego i Kulturalnego Świata” wyjaśnia w swoim uniwersyteckim wykładzie:
John J. Mearsheimer, “The False Promise of Liberal Hegemony”:
Wykład dotyczy metodologi myślenia o sobie „LIBERALNYCH elit łacznie z rządzacymi aktywistami LGBTQ” z USA, które ARBITRALNIE uznały samych siebie za:
„CENTRUM kulturalne ŚWIATA”
zwłaszcza po 1990r, które uznały siebie samych za JEDYNY „wzorzec do naśladowania” ich obyczajowości dla wszyskich ludzi na Świecie, który powinien być uznany za:
OBOWIĄZUJACY
i wprowadzony SIŁĄ na całym Świecie pod PRETEKSTEM „amerykanskiej demokracji” .