Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Obserwator o Wolne tematy (39 – …
    CzŁ o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    Obserwator o Wolne tematy (39 – …
    Obserwator o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    bez loginu o Marsz Tuska, czyli myślenie…
    Ewa-Maria o Coraz mniej szczepień w Polsce…
    Zbigi o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    Liwiusz o Marsz Tuska, czyli myślenie…
    poko o Puste hasła
    Mietek o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    poko o Wolne tematy (39 – …
    poko o Kto zniszczył tamę w Nowej…
    Maciek o Puste hasła
    Anteas o Puste hasła
    Czesio i muchy o Coraz mniej szczepień w Polsce…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

„Udu***y cię tak, że się nie wypłacisz”. Jak Amazon zwalnia pracowników w Polsce.

Posted by Marucha w dniu 2023-03-22 (Środa)

Anna została oskarżona o kradzież i z dnia na dzień wyrzucona z pracy w Amazonie, choć do dziś nie wie, co i kiedy miałaby ukraść. Przedstawiciele amerykańskiego giganta mieli przymuszać ją do podpisania dokumentów, strasząc wysoką karą i nie pozwalając skorzystać z toalety, dopóki nie przystanie na ich warunki.

— Zostałam fałszywie oskarżona. Czuję się z tym okropnie. Nie mogę spać, jestem na lekach uspokajających — opowiada była już pracownica w rozmowie z Onetem.

„Udupimy cię tak, że się nie wypłacisz”.

Anna od niemal trzech lat pracowała w ogromnym centrum logistycznym Amazona pod Poznaniem. Jak zaznacza, nigdy nie było na nią żadnych skarg.

W połowie lutego została nagle wezwana przez dział HR [Human Resources – admin] i oskarżona o kradzież bliżej nieokreślonego „produktu”.

Pracownica nie chciała podpisać porozumienia stron rozwiązującego umowę. Ostatecznie jednak uległa pod presją przedstawicieli Amazona

Anna miała także zostać przeszukana w obecności wyłącznie pięciu mężczyzn, którzy nakazali jej m.in. zdjąć część jej garderoby.
Amazon nie odniósł się wprost do naszych pytań o tę sprawę i szersze stosowanie podobnych praktyk.

— Wie pan co, ja jeszcze po nocach płaczę. Jak tylko wstanę, to mi się to przypomina — mówi Anna, gdy rozmawiamy pierwszy raz w lutym, kilka dni po jej zwolnieniu.

Anna (nazwisko pozostawiamy do wiadomości redakcji) od prawie trzech lat była zatrudniona w magazynie Amazona, jednej z największych globalnych korporacji, która w ostatnich latach zdominowała handel internetowy na świecie. Razem z Microsoftem, Apple, Metą i Alphabetem zaliczana jest do tzw. wielkiej piątki technologicznych gigantów, które rządzą światowym rynkiem informatycznym.

Amazon w Polsce posiada 10 ogromnych centrów logistycznych, w których zatrudnia ponad 70 tys. ludzi. Większość ulokowana jest na zachodzie naszego kraju, w pobliżu prowadzących do Niemiec autostrad.

Anna pracowała w magazynie w podpoznańskich Sadach. Od poniedziałku do czwartku, po 10,5 godziny dziennie, zbierała zamawiany towar z półek, wkładała do specjalnej skrzynki nazywanej „totem” i odwoziła go na taśmę, skąd produkty jechały dalej do pakowania i wysyłki.

„Mamy dowody, co się wypierasz”

Jej podstawowym narzędziem pracy był elektroniczny skaner, na który dostawała informacje, po jaki towar ma się udać i gdzie ma go znaleźć. W czwartek, 16 lutego, krótko po godz. 18.00, na jej skanerze pojawiła się wiadomość, że ma natychmiast podejść do znajdującego się przy magazynie głównego biura działu HR.

— Wystraszyłam się jak cholera. Nie wiedziałam, o co chodzi. Przez trzy lata pracy nie miałam żadnych nagan — opowiada Anna.

Na miejscu wyszło po nią dwóch mężczyzn, których wcześniej nie znała. Zaprowadzili ją do pokoju na tyłach biura. Kazali jej usiąść. Powiedzieli, że zajmują się kradzieżami i oznajmili, że jeden z produktów, które Anna ostatnio „pikowała”, czyli zbierała z półek, nie dojechał do pakowania.

— Nie chcieli mi powiedzieć, co to za produkt ani kiedy miał zaginąć. Kiedy o to pytałam, powiedzieli, że ja już dobrze wiem, co to było i nie muszą mi się tłumaczyć. Z nerwów się poryczałam. Nie miałam pojęcia, o co chodzi — wspomina Anna w rozmowie z Onetem.

Mężczyźni z biura HR mieli twierdzić, że mają zapis z kamery dowodzący, że wzięła z półki zaginiony produkt.
— Trzy razy powtarzałam — proszę mi pokazać nagranie, co to w ogóle było. Ja jestem uczciwa, szczera i nie przypominam sobie takiego cyrku — mówi nam Anna, która stanowczo zaprzecza jakimkolwiek zarzutom kradzieży.

Żadnego nagrania jednak nie zobaczyła. Dostała za to wybór — albo podpisze porozumienie stron, rozwiązujące umowę ze skutkiem natychmiastowym, albo otrzyma dyscyplinarne wypowiedzenie.

— Powiedzieli, że jeśli chcę widzieć nagranie, to zobaczymy się w sądzie. Jeśli wybiorę dyscyplinarkę. Powiedzieli, że tak mnie udupią, że się nie wypłacę. Użyli dokładnie takich słów — opowiada. — Byłam tak przestraszona, że nie wiedziałam, co robić. Nie mam tyle pieniędzy, żeby latać po sądach.

Anna nalegała na przedstawienie zapisu wideo lub chociaż wskazanie, o jaki produkt chodzi i kiedy miało dojść do rzekomej kradzieży. Nie doczekała się żadnej z tych informacji. — Powiedziałam prosto z mostu, że chcę dyscyplinarkę. No to oni nadal: przecież mamy dowody, co się wypierasz.

Toaleta dopiero po podpisie

Nerwowa rozmowa się przeciągała. Nasza rozmówczyni nie wie, jak długo trwała, bo mężczyźni zabronili jej sprawdzać godzinę na telefonie. Nie pozwalali jej także wyjść do toalety, dopóki nie podpisze porozumienia stron, mimo że zgłaszała taką potrzebę.

— Zakręcili mnie. Ciągle zadawali szybkie pytania, czy kiedyś coś wyniosłam. Non stop powtarzali „mamy nagrania, mamy nagrania, mamy nagrania”. Nie mogłam wytrzymać, tak bardzo chciało mi się siku. W końcu podpisałam porozumienie — mówi Anna.

Dopiero wtedy pracownicy HR zgodzili się, by skorzystała z ubikacji, do której obaj ją odprowadzili i czekali na nią przed drzwiami. Nie pozwolili jej przy tym wejść do damskiej toalety. Nie odpowiedzieli na jej pytanie o powód takiej decyzji. Zamiast tego kazali jej skorzystać z pomieszczenia dla osób niepełnosprawnych.

Następnie Anna została zaprowadzona przez mężczyzn do ochrony, gdzie musiała odblokować swój prywatny telefon i wpisać kod pokazujący numer IMEI urządzenia. Tu ponownie kobieta została oskarżona o kradzież, tym razem jej własnego telefonu, chociaż rozpoczynając pracę w Amazonie, zarejestrowała go u ochroniarzy zgodnie z wewnętrznymi procedurami. Miała na nim nawet specjalną naklejkę, poświadczającą, że jest to jej urządzenie. Ostatecznie pracownicy HR odpuścili w tej kwestii. Nie był to jednak koniec kontroli.

Anna została zaprowadzona do szatni. Tam w obecności pięciu mężczyzn — dwóch z HR-u i trzech z ochrony — została przeszukana. — Sprawdzili wszystko, co miałam w plecaku, wszystkie kieszenie w kurtce, czapkę. Kazali mi nawet zdjąć buty i skarpetki. Oczywiście nic nie znaleźli. Dopiero wtedy mnie puścili.

Gdy kobieta wyszła z magazynu Amazona, sprawdziła telefon. Była 20. Wszystko trwało około dwóch godzin.

— Zostałam fałszywie oskarżona. Czuję się z tym okropnie. Nie mogę spać. Byłam u lekarza, jestem na lekach uspokajających. Cały czas myślę, co to w ogóle mogło być — opowiada.

Najlepszy pracodawca na świecie

Jak słyszymy od innych pracowników magazynów Amazona, do podobnych sytuacji, w których zwalniani ludzie mieli być przymuszani do podpisywania porozumień stron, miało w przeszłości dochodzić częściej. Jedną z metod stosowanych przez firmę miało być właśnie długotrwałe przetrzymywanie pracownika w pomieszczeniu połączone z zakazem korzystania z toalety.

Wysłaliśmy do Amazona szczegółowe pytania o sprawę Anny. Chcieliśmy się dowiedzieć, jaka była przyczyna jej zwolnienia i w jaki sposób firma skomentuje traktowanie pracownicy, w tym wulgarne groźby ze strony przedstawicieli HR, rewizję przeprowadzoną przez samych mężczyzn czy oskarżenie o kradzież bez przedstawienia żadnych dowodów.

W przesłanej nam odpowiedzi Marta Andreasik z biura prasowego Amazona nie odniosła się bezpośrednio do żadnej z tych kwestii, pisząc, że „nie może komentować poszczególnych przypadków”.

„Pragniemy podkreślić, że musimy podejmować odpowiednie kroki, gdy dostrzegamy dowody niewłaściwego postępowania” — czytamy w e-mailu. Jednocześnie przedstawicielka firmy w wiadomości przekonuje, że Amazon jest w pełni transparentny w kwestii podejścia do pracowników i dąży do tego, by być najlepszym pracodawcą na świecie.

Biuro prasowe nie odpowiedziało na nasze pytanie, czy opisane przez Annę praktyki są normą przy zwalnianiu pracowników i czy są zgodne z wewnętrznymi procedurami firmy.

„Każdy mówi, że zrobiłam głupotę”

Anna opowiada, że sprawa szczegółów rzekomej kradzieży nie daje jej spokoju. — Ten produkt mógł gdzieś spaść. Jeśli był mały, mógł wypaść z tota. Może ktoś przy pakowaniu go gdzieś przełożył. Takie rzeczy się zdarzają i te produkty są wtedy odnoszone w specjalne miejsce — zastanawia się w rozmowie z nami.

— Pracowałam prawie trzy lata. Lubiłam tę pracę. Nigdy nie byłam przyłapana na żadnej kradzieży, złodziejstwie, niczym. Nawet w środę dostałam pochwałę od menedżera za wyniki. A w czwartek zostałam zwolniona i potraktowana, jak nie wiem kto. Nie wiem nawet, jak to określić — zaznacza Anna.

— Każdy mi mówi, że zrobiłam głupotę, że podpisałam to porozumienie. Ale to było po prostu zastraszanie pracownika.

Autor Marcin Terlik <marcin.terlik@redakcjaonet.pl> jest przewodniczącym komisji zakładowej związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza w Ringier Axel Springer Polska Sp. z o. o.***

https://wiadomosci.onet.pl

Komentarze 63 do “„Udu***y cię tak, że się nie wypłacisz”. Jak Amazon zwalnia pracowników w Polsce.”

  1. Zbig said

    Kraść nie jest wstyd, wstyd to dać się złapać.

  2. Boydar said

    co Zbig chce dać do zrozumienia w aspekcie zdarzeń przedstawionych w artykule ? Że kobita kłamie ? To dlaczego nie pokazano jej żadnego dowodu ? Przecież to by zamknęło sprawę natychmiast. Nie ma Zbig ŻADNYCH podstaw do wypaczania istoty rzeczy.

    Ja się wśród złodziei wychowałem, sam jestem urodzonym złodziejem (tylko z wyrachowania nigdy nikogo nie okradłem), jednak prawda jest mi bliższa niż Plato.

  3. NICK said

    Ooo.
    Spowiedź?

  4. NyndrO said

    No brawo Boydar! Za to Cię lubię. Kawał rżnącego głupa ch%#a, ale z zasadami.

  5. Kojak said

    A co tu za jakis glupie halo z Amazonem ? Polska jest krajem podbitym rzadzonym przez zydohitlerowcow z Usraela za posrednictwem miejscowych zydowskich volksdojczy ! Polskie glupiki i zakute lby za nic na swiecie nie moga tego pojac ! Niech wiec ich biora jak najbardziej brutalnie za mordy i ryje ile sie tylko da !

  6. Marucha said

    Re 1, 2:
    Byłbym bardziej sceptyczny względem narracji, gdyby nie to, ze z całego świata dobiegają informacje o bydlęcym traktowaniu pracowników Amazona.
    Dlatego wierzę kobiecie.

  7. Boydar said

    i tu znów moje zdanie odrębne

    albo kwestionujemy narrację albo fabułę, nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko

    oczy wiście kłamać mogą wszyscy, ale wówczas nasza dyskusia sensu nie ma

    no chyba że zarzuciliby jej przywłaszczenie lady chłodniczej (wsadziła chyłkiem za biustonosz, jak to kobiety potrafią), no to wtedy ani fabuła ani narracja do dyskusji się nie kwalifikują

    a Amazon to wielce cwane cyce i zawodowi hochsztaplerzy, więc każdy sposób by ich niszczyć jest dobry, nawet taki jak ten „raport pokontrolny”, ale to tylko opcja

  8. Boydar said

    „… Za to Cię lubię …”

    znaczy się masz szczęście, tyle Twego … 🙂

  9. Zorard said

    Gorzko się to czyta człowiekowi, który pamięta PRL.

  10. Boydar said

    @ NICK

    Nie interesuj się 🙂

    jedni są złodziejami a inni strzelają do bezbronnych kocinek

  11. NICK said

    Nie stać na lepszy wpis?
    Cyklopa wyjebałem bo musię należało. Co.
    Udowodniłem.
    Nie raz.

  12. oszolomklasyczny said

    naiprawdopodobnie ta kobieta miala wyglad Antysemicki👹

  13. NICK said

    Un tego nie zrozumie, Kumplu.

  14. Kura domowa said

    Panie Boydar, dobrym złodziejem był Henryk Kwinto, złym – Kramer. Pozdrawiam Pana

  15. revers said

    Inne mlode dziweczyny mowia jak przejezdzaja obok fili Amazona.pl ze to wspolczesny hitlerowski oboz koncentracyjny polaczony z obozem pracy.

    Wcale sie nie myla.

    A amzon sam okrada klientow z prezesem Besosem wylacznie, z zawodzaca logistyka i nie docieraniu na miejsce zamowionych i oplaconych towarow lub zajmuacych sie sprzedaza obdrapanych B Ware pochodzacych z zwrotow i wielokrotnie sprzedawanych przez siec amazon.

    Najczesciej towaru zamowionego w amazonie nie oplaca sie odsylac gdyz koszt wysylki zwrotnej moze wiecej wynosic jak wartosc obdrapanego przez Besosa korporacje towaru np. obudowy komputera.

  16. Listwa said

    Amazon planuje podobno zwolnić 800 000 ludzi . Jeśli w takim trybie to może i grupowych procesów sie doczeka.

  17. Olo said

    Poliniacy sami chcieli kałbojstwa. Poliniacy od zawsze kochali siedzieć w kałbojskich odbytnicach. To mają co mają, czyli wylewający się uszami ocean kałbojskiego kału. Powinni teraz żreć ten kał i nie narzekać, bo nic innego nie dostaną.

  18. Boydar said

    „… Co.
    Udowodniłem.
    Nie raz …”

    Ochroniarze z Amazona też kilka razy mówili, że mają dowody

  19. Boydar said

    Dobra z Pani Kury ludzia

  20. Voodoosch said

    To nie chodzi wyłącznie o Amazon jako firmę (która jest złem wcielonym) ale o kraj gdzie ta sytuacja się wydarzyła. Niech takie coś miało miejsce w UK to by ci ochraniarze na drugi dzień byli zawieszenie, a po tygodniu zwolnieni, a następnie byliby w sądzie i nawet mogliby iść do pierdla.
    Pani by dostała odszkodowanie na kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy funtów.
    W Polsce ją jeszcze skasują za sprawy sądowe, a na końcu (po latach) wygra, że….jest niewinna. Zdrowie, a może i życie zmarnowane. Ukropolin to jest prawdziwy „drugi świat”.

  21. Polacy w Wolnej Polsce

    http://pppolsku.blogspot.com/2014/04/teksty.html#Smiec

    wywalczonej „temi rencami” prz opętańczym popędzie gojów szabasowych

    https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/06/kolonia-usa/

    Ale nawet goje szabasowi zostaną zlikwidowani, jeśli zajdzie taka potrzeba, jak się pewien Lech o tym przekonał.

  22. UZA said

    „To nie chodzi wyłącznie o Amazon jako firmę (która jest złem wcielonym) ale o kraj gdzie ta sytuacja się wydarzyła. Niech takie coś miało miejsce w UK to by ci ochraniarze na drugi dzień byli zawieszenie, a po tygodniu zwolnieni, a następnie byliby w sądzie i nawet mogliby iść do pierdla. Pani by dostała odszkodowanie na kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy funtów (…) Ukropolin to jest prawdziwy „drugi świat”.”

    Szanowny Pan, jak widzę, żyje przeszłością. A tymczasem świat się zmienia i równa w dół. Point de rêveries ! Plandemia pięknie pokazała, ku czemu zmierzamy. W UK, a zwłaszcza w starych brytyjskich koloniach (Kanada, Australia, Nowa Zelandia) wcale nie było lepiej niż u nas. I nikt ze sprawców nie został zawieszony ani osądzony. A teraz miasta C40, roczne normy spożycia mięsa czy odzieży – to przecież nie są polińskie wynalazki ( a i przynależność do Unii nie ma tu nic do rzeczy – nad wszystkim czuwa jedna centrala).

  23. Transporter, to „tot”. Zdjęcie z półki, to „pikowanie”. … Moja refleksja: Jak najdalej od tego bydła…

  24. Gem said

    — Pracowałam prawie trzy lata. Lubiłam tę pracę.
    Pani Anna

    współczujemy

  25. „jedna centrala”

    ad 22, UZA

    https://marucha.wordpress.com/2023/03/22/zabojstwo-kennedyego-9-11-i-holokaust/#comment-1061936

    dobrze sobie odświerzyć link w 12, Rzeczpospolitapolska.

  26. Marucha said

    Re 24:
    Każdy chce gdzieś pracować, nie każdy może przebierać w propozycjach.

  27. Olo said

    Anglosaskie zwyczaje to jedna strona medalu, a druga to poliniacko-banderowska bandyterka wykorzystująca amerykański parasol do ochrony nad sobą. Tak samo niedługo będzie w całym kraju.

  28. bladymamut said

    Aby zrozumieć trochę lepiej anglosaskie (i nie tylko firmy), to warto znać zasadę Gervaisa, która brzmi następująco:
    „Socjopaci, w swoim własnym najlepszym interesie, świadomie promują frajerów o ponadprzeciętnych wynikach na stanowiska kierownicze średniego szczebla, wychowują frajerów o niższych wynikach na socjopatów i pozostawiają przeciętnych frajerów operujących na poziomie minimalnego wysiłku, aby radzili sobie sami.”
    https://wybudzeni.com/2023/01/27/zasada-gervaisa-albo-biuro-wedlug-biura/

  29. Ad. 26

    Każdy chce gdzieś pracować, nie każdy może przebierać w propozycjach.

    Po stokroć TAK.

  30. Zbigniew Kozioł said

    Tak nieco z boku tematu napiszę. Ale nie całkiem. Na temat „kradzieży” i ludzi.
    W roku 2014 jechałem pociągiem do Rosji. Jechałem na zaproszenie z uniwersytetu, gdzie pracowałem wcześniej, na maleńką konferencję tam, w Rosji. Miałem wykład. Dla mnie w istocie ważniejsze było to, że będę miał możliwość spotkać się z żoną, zaś podróż za darmo.
    Jechałem pociagiem z Warszawy do Kijowa, potem planując do Charkowa i dalej do Orła w Rosji. Pociąg był ukraiński, z ukraińską obsługą. Tam (podobnie jak i w Rosji) każdy wagon ma swego „prowodnika”, czyli osobę odpowiedzialną za wagon. U mnie była bardzo ładna i na pozór sympatyczna Ukrainka.
    Pociągi ykraińskie są dość jednak mało, że tak powiem, sympatyczne. Jeździłem nimi także w Rosji. Standard całkiem różny w porównaniu z rosyjskimi. Ciasno, tłoczno było. A już szczególne obrzydzenie mam do toalet.
    Pani sympatyczna „prowodnik” oczywiście zorientowała się, że jadę na kanadyjskim paszporcie, więc pomyślała najwyraźniej, że może na mnie zarobić.
    W pobliżu już Kijowa mówi: zdaj pościel.
    A ja pościeli nie używałem, nawet nie otwierałem. Miałem dosyć warunków, byłem zmęczony, spałem na półce w ubraniu.
    Ukradłeś!
    Zapłać mi za pościel 20 zł albo odpowiednio w hrywnach.
    Już nie pamiętam, jak to się skończyło. Możliwe, że zapłaciłem 20 zł, inaczej nie oddała by mnie biletu (który był mi potrzebny na rozliczenie kosztów podróży).

    Ot, taki kwiatek, do pojmowania ukraińskiej mentalności. Było mi autentycznie przykro.

  31. Boydar said

    niech się Pan Zbigniew cieszy, że wideł w brzuch nie zaliczył

  32. matirani said

    Opisane zdarzenie wyglada koszmarnie, ale… czy tylko do jednej osoby zastosowano taka metode? Jesli tak, to w jakim celu? Wyglada bardziej jak jakas osobista zemsta lub eliminacja z zespolu osoby przeszkadzajacej dzialniu firmy. Za duzo energii i roboczogodzin wielu osób dookola sprawy aby myslec, ze chodzilo tylko o zwolnienie jednej osoby. Firmy nie zwalniaja potrzebnych osób ani dobrych pracowników.

  33. Krystian Szeliga said

    Żaden z pożal-się-Boże prawników nie powiedział tej kobicie że oświadczenie woli złożone pod przymusem jest nieważne?

    Art. 87. Kto złożył oświadczenie woli pod wpływem bezprawnej groźby drugiej strony lub osoby trzeciej, ten może uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia, jeżeli z okoliczności wynika, że mógł się obawiać, iż jemu samemu lub innej osobie grozi poważne niebezpieczeństwo osobiste lub majątkowe.

    Art. 88. § 1. Uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli, które zostało złożone innej osobie pod wpływem błędu lub groźby, następuje przez oświadczenie złożone tej osobie na piśmie.
    § 2. Uprawnienie do uchylenia się wygasa: w razie błędu – z upływem roku od jego wykrycia, a w razie groźby – z upływem roku od chwili, kiedy stan obawy ustał.

  34. Boydar said

    Nikt z nas nie podniósł kwestii jakie paszporty mieli ci ochroniarze, czy na pewno amazońskie ? Raczej nie, przynajmniej wątpię, to tutejsze gestapo. I tutaj trzeba je zutylizować.

  35. Jacek said

    33
    Pan to chyba jakiś niedzisiejszy, w miejscowym bantustanie do sądu idzie się po wyrok, choć tymi sądami zawiaduje ministerstwo mające obłudnie w nazwie słowo sprawiedliwość. Etatowy pracownik jest tam przeważnie traktowany jak podczłowiek. Szkoda czasu, nerwów i pieniędzy żeby się szarpać z kimś kto ma na swoim garnuszku całe rzesze sprzedajnych prawników, tym bardziej że żadnych fruktów w tej patologii pewnie nie miała. Już lepiej wykorzystać zasoby na poszukiwanie nowego zajęcia.

  36. Krystian Szeliga said

    Pan ma paszport polski aby? Pytam bo tutaj komentuje zgraja Amerykanów co są głupi jak…. Amerykanie.

    Sąd pracy to chyba ciągle sąd pracy. Czas i nerwy to konieczna inwestycja ale sąd pracy działał inaczej, przynajmniej jak miałem z tym kontakt. Tam obowiązuje domniemanie winy pracodawcy a w przypadku Amazona, który ma swoją reputację globalną, nic chyba udowadniać nie trzeba.

    To że kobieta coś podpisała pod wpływem groźby, nie wywiera skutków prawnych i nie trzeba robić fikołków aby tego dowieść.

    ————-
    Na mój rozum może być trudno udowodnić, że działała pod przymusem.
    Admin

  37. Krystian Szeliga said

    Na mój rozum w sądzie pracy bardzo łatwo może udowodnić że działała pod przymusem, jeśli pracowała w Amazonie. Amazon ma swoją reputację.

    ————-
    Śmieszne. Pan tak na serio?
    Admin

  38. Krystian Szeliga said

    Bardzo śmieszne. Tylko co?

    Ja śmiertelnie serio. Jakie pastuchy tu komentują że nikt tego nie zauważył?

    Ona musi tylko uprawdopodobnić że Amazon ją terroryzował. Nie musi tego udowadniać w sądzie pracy.

    Jest nagranie wideo z pokoju przesłuchań? Pewnie była tam kamera. Jak trwało to dwie godziny to musieli o jakieś kamery zahaczyć. Pomoże nawet jak nie ma dźwięku, będzie widać personel co wprowadzał terror psychiczny. Z jakimi pracownikami rozmawiała, można ich przesłuchać?

    Cała ta opowieść to opera mydlana dla pastuchów, wszystko jasne – pochodzi z Onetu.

    Mogę zrozumieć że kobieta jest zastraszona i ma dość. Ale w sądzie pracy sprawa jest do odkręcenia bez problemu. Oczywiście związek zawodowy nie pomoże bo jest skorumpowany.

  39. Marucha said

    Re 38:
    Naiwny Pan, czy się zgrywa?
    Nagranie? Kamera? Niestety… nagranie się nie udało… tak jak zawsze.

  40. Krystian Szeliga said

    Nagranie zniknęło? Co za pech!
    Jak nagranie pechowo zaginęło, a procedury wewnętrzne zapewniają utrzymywanie takich nagrań przez określony czas, to tylko potwierdza wersję pracownika w sądzie pracy.

    Powtarzam: ona nie musi udowodnić faktu terroryzowania, wystarczy że to uprawdopodobni. Istnieje subtelna różnica pomiędzy znaczeniem czasownika „udowodnić” a „uprawdopodobnić”. Ta różnica jest bardzo istotna w tym właśnie przypadku dla uwolnienia się od skutków oświaczenia woli złożonego pod przymusem.

    Zastraszanie pracowników to nie jest nowość w sądach pracy. Zastraszanie przez Amazona pewnie tym bardziej.

    Marucha wie co to znaczy „sąd pracy”?

    Co to za polityka? Straszenie pastuchów?

  41. NyndrO said

    Panie Kierowniku, ja już nie wiem, czy jeszcze mnie śmieszy, czy już martwi ( myśląc o ludziach w całej swej masie ) ta ” naiwność „, o której Pan napisał. Np. taki Pan Szeliga… jestem przekonany, że on jest niegłupi, a intencje ma dobre. I to właśnie przeraża. On tą ” naiwność” bierze do siebie ( znaczy jego ego bierze ), dlatego się nieco zdenerwował. A ja wiem, że Pan to z troski i niejako miłości napisał. Napisałbym, że w wyniku współczucia, ale tendencja jest taka, że ” współczucie” odbierana jest jako ” litość”, a taka już przetworzona przez nawykowe myślenie „litość”, jako rodzaj obelgi. I ja dokładnie Pana, Kierowniku rozumiem. I szanuję.

  42. Ad. 35

    Pan to chyba jakiś niedzisiejszy, w miejscowym bantustanie do sądu idzie się po wyrok, choć tymi sądami zawiaduje ministerstwo mające obłudnie w nazwie słowo sprawiedliwość.

    Niektórzy z nich wiedzą, że prawo, które muszą stosować, którego bronią, jest wadliwe… Ale to nie oni stanowią prawo. Prawo w RP stanowi SEJM (rozważnie, czy bezmyślnie – bez znaczenia).

    Do tego dochodzi korupcja, źle dobrane kadry itp. Ale to inna historia.

  43. Boydar said

    Pa Szeliga ma co jeść, gdzie spać i czym jeździć. Jak /mieć/ przestanie to zmieni zdanie. Gdyż, byt kształtuje świadomość, i to powiedział dawno temu pierwszorzędny fachowiec.

    Poza tym, Pan Szeliga najwyraźniej ma raczej słabe poczucie humoru oraz wyczucie sytuacji.

    Albo łże jak pies, znaczy się muzułman.

  44. Marucha said

    Re 43:
    Niewykluczone, że chciano zamaskować inne złodziejstwo, dokonane przez samych ochroniarzy.

  45. Krystian Szeliga said

    Boydar nie słyszał o prawie pracy? Jakby słyszał co nieco to pewnie by wiedział że w sądach pracy ograniczona jest zasada kontradyktoryjności, nawet nie trzeba najmować papugi w prostych sprawach.
    Sprawa o zastraszenie pracownika celem wymuszenia na nim oświadczenia woli o rozwiązaniu stosunku pracy za porozumieniem stron należy do tych prostych. To wręcz banał.

    Udowodnienie zastraszenia jest w tym przypadku dość proste. Można wrócić do artykułu i oszacować liczbę kamer, które powinny złapać ową Annę i wykidajłów z HRu. Pokój na tyłach biura, korytarz do toalet, szatnia – tyle tylko wiemy z artykułu. Nie ma nagrań? A jeśli powinny być nagrania a pracodawca zwyczajnie niszczy dowody? Nie można przesłuchać wykidajłów z HRu? Sprawa jest zwyczajnie banalna.

    Boydar się myli. Pan Szeliga ma wyczucie sytuacji i potrafi to udowodnić. Ten głupi artykuł został puszczony w celu wystraszenia pastuchów. W cywilizacji judeochrześcijańskiej plebsem zarządza się poprzez strach (Powt 2:25):
    /\/\Od dziś zaczynam bojaźnią i strachem przed wami przejmować wszystkie narody pod całym niebem. Kto tylko o tobie usłyszy, zacznie się bać i drżeć przed tobą.\/\/ 

    Pan Szeliga ma również poczucie humoru. Przecież tu chodzi o zastraszenie pastuchów które najwyraźniej dały się wkręcić jak stado głupich owiec i baranów. Całość faktycznie jest śmieszna. Ha ha ha, ale głupie pastuchy….

    Teraz czas na Boydara aby wykazał jakie ma poczucie humoru i wyczucie sytuacji.

  46. Boydar said

    W sprawach poważnych nie zwykłem żartować. Pan Szeliga broni uparcie Prawa Pracy, w swym poczuciu humoru nie zauważył tylko, że nikt go /prawa/ nie atakuje.

    Nie udawaj Pan większego durnia niż trzeba – tu kwestionowana jest uczciwość „niezawisłych” sędziów.

  47. Krystian Szeliga said

    Sędziowie są związani prawem. Nad prawem pracy jest prawo boże, tutaj pewnie ważna jest reguła z Baba Kamma 113a (https://halakhah.com/babakamma/babakamma_113.html).

    ///Ale R. Ashi powiedział: Przypuszczamy, że poborca celny tutaj jest pogańskim celnikiem, jak nauczano: „Gdy powstaje spór między Izraelitą a poganinem, jeśli możesz usprawiedliwić tego pierwszego zgodnie z prawami Izraela, usprawiedliw go i powiedz: „To jest nasze prawo”; tak samo, jeśli możesz go usprawiedliwić prawami pogan, usprawiedliw go i powiedz [do drugiej strony:] „To jest twoje prawo”; ale jeśli nie można tego zrobić, używamy podstępów, aby go oszukać. Taki jest pogląd R. Ismaela, ale R. Akiba powiedział, że nie powinniśmy próbować go oszukać ze względu na uświęcanie Imienia. Teraz według R. Akiby cały powód [wydaje się być] z powodu uświęcenia Imienia, ale gdyby nie było naruszenia uświęcenia Imienia, moglibyśmy go oszukać!\\\

    Ryzyko dla „uświęcenie Imienia” o którym dyskutują rabini to inaczej ordynarny wał, przekręt, który mógłby doprowadzić do antyżydowskich resentymentów. Teraz żydzi wyczekują nadejścia mesjasza, są podekscytowani i faktycznie mogą uważać że żaden ordynarny wał nie spowoduje ryzyka, tym bardziej że drugą stroną jest globalny Amazon.
    Ale są jeszcze drugie instancje, mechanizm odwoławczy. Drukowanie wyroków wcale nie jest takie proste jak wydawać się może ignorantom. Sędziowie pierwszej instancji są oceniani pod względem liczby ich wyroków podważonych w wyższej instancji.

    Ten głupi artykuł został puszczony w celu wystraszenia pastuchów. Wystraszone pastuchy nie będą naruszać uświęcenia Imienia, co jest przedmiotem obaw rabbiego Akiby. Jak wspomniałem wyżej, fundamentem cywilizacji judeochrześcijańskiej jest STRACH. Trzeba nastraszyć pastuchy i to robi Onet wspólnie z Amazonem.

  48. Zbigniew Kozioł said

    Nie mamy podstaw, Panie Boydar, by myśleć, że sędziowie od prawa pracy skorumpowali się. Choć trudno mi uwierzyć, że taki proces nie nastąpił.
    Byłem w sądzie dwa razy w życiu, w Kanadzie. Oczywiście, sąd tam kieruje się odpowiednio. Ale w zasadzie w przypadkach człowieka przeciw instytucji jest, o ile możliwe, za człowiekiem. OK, sam wiem, że to nie całkiem tak…

  49. Krystian Szeliga said

    Panie Kozioł – to nie musi być ordynarna korupcja. To nie jest ważna/kosztowna sprawa.

    To jest specyficzne towarzystwo. Przykładowo jest sędzia (w sądzie pracy to pewnie kobieta), małżonek to prokurator, syn adwokat, córka radca prawny, itp. Oni wiedzą w czym uczestniczą, a uczestniczą w cyrku, w eksploatacji miejscowych gojów przez żydów. No i Amazon to globalny żydowski monopol. Podpadanie Amazonowi jest jednak ryzykowne.

    Ale to nie jest istotny wyrok i raczej nie ma powodu aby ryzykować „uświęcenia Imienia” – co podnosi rabbi Akiba – dla tak głupiej sprawy.

    Oczywiście jest jeszcze aspekt personalny Anny, czy ona chce walczyć z byłym pracodawcą, bo w ten sposób przypina sobie łatkę knąbrnej na przyszłość.

  50. Marucha said

    Panie Szeliga,
    1. Pańska – szczera czy udawana – wiara w uczciwość sędziów w III Kaczej RP wprost powala na kolana.
    2. Ten „głupi artykuł” opisuje rzeczywistość. Nie tylko w Polsce. A Pan chyba mieszka na Księżycu.

    Re 48: (Z. Kozioł)
    Powiedziałbym, że jest odwrotnie. Nie mamy podstaw, aby sądzić, że Sądy Pracy NIE skorumpowały się. Sądy Pracy są po prostu wydziałami sądów powszechnych, zajmującymi się wąską dziedziną, jaką jest prawo pracy.

  51. Krystian Szeliga said

    Wypowiadają się tutaj ignoranci.

    Sądy są „skorumpowane” tzn. na pewno stosują Talmud w orzecznictwie. Wszystkie sądy, w tym sąd pracy.

    Jakie były zarobki tej Anny? O jakich pieniądzach mówimy? Jaki miała okres wypowiedzenia? To pewnie kasa na trzy tankowania. Na pewno warto ryzykować „uświęcenie Imienia” dla kieszonkowych? Kto się przejmuje takimi pieniędzmi?

    Tu chodzi tylko o zastraszenie pastuchów, strach to cement spajający społeczeństwo w cywilizacji judeochrześcijańskiej.
    Marucha się myli. Dziennikarze nie opisują rzeczywistości, dziennikarze tworzą rzeczywistość. To podstawy kabały.

    Jeśli całość tego artykułu nie została wyssana z cuchnącego czosnkiem palucha to pewnie po ochłonięciu też bym odpuścił bo kopanie się z Amazonem nie jest warte paru groszy, które można od nich wyciągnąć.

  52. Jacek said

    Przykłady z życia.
    Znajomy dawno temu trochę nawywijał. Miał zapłacić ok. 80 tysięcy złotych i odsiedzieć dwa lata. Jak już dzięki staraniom jego mającej „stosunki” małżonki został znajomym królika to stał się cud: skończyło się na 800 złotych grzywny. Grosza nie wydał bo to towarzystwo wzajemnej adoracji, dziś ja tobie, jutro ty mi. Inny znajomy, święcie przekonany o swojej niewinności, został uznany za sprawcę wypadku, jak się okazało tylko dlatego że nie wynajął tzw. papugi. Nikomu źle nie życzę ale akurat te ssyny niech zdychają w męczarniach. Nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby w tym podłym państwie wierzyć w jakąkolwiek sprawiedliwość.

  53. Marucha said

    Re 51:
    Pan nie jest z mojej wsi, panie Szeliga. Pana poglądy – niezbyt skrystalizowane – są mi obce.

    Czy pomyślał Pan, że tej kobiecie niekoniecznie musi chodzić o pieniądze, ale o godność? Umie Pan znaleźć to słowo w słowniku?

    Porównywanie ludzi do „pastuchów” wykazuje, jakim Pan jest gnojkiem.

    I jeszcze jedno: „Marucha się myli. Dziennikarze nie opisują rzeczywistości, dziennikarze tworzą rzeczywistość.”
    Istotnie, odkrycie…

  54. baca said

    Jako kierowca parę razy brałem towar z amazonu – już sam wjazd tam to jak do obozu koncentracyjnego – pikadełka, czytadełka, karty wstępu no i chore, wymyślone u paranoików Bezosów niewolnicze zasady pracy – typowe dla żydów. Wszyscy wszystkich kontrolują, ścigają i podpierdalają. Kierowców na czas załadunku zabiera się do jakiejś nory, kluczyki im zabiera i musza czekać aż amazon auto załaduje a potem założy plombę. Notorycznie przewoźników okradają i oszukują np zamiast 5 zadeklarowanych palet – na rozładunku – po zdjęciu plomby, okazuje się że jest palet 7. Oszuści jebani…
    Pracownicy tej chujni mszczą się jak tylko mogą – masa towaru z amazona ma celowo podmienione nalepki i np jakaś babcia która zamówiła lodówkę dostaje zmywarkę. amazon dostaje wtedy szału ale musi wtedy na swój koszt to od klienta zabierać i przywieźć prawidłowy towar 🙂
    amazon to obóz pracy a nie jakaś firma, żydowski obóz…

  55. Krystian Szeliga said

    Na pewno nie jesteśmy z tej samej wsi.

    Marucha mistrzowsko odwraca kota ogonem.

    Dopiero ja zakwestionowałem narrację tego plugawego artykułu z Onetu i podnosiłem, że:

    1. oświadczenie woli Anny o rozwiązaniu stosunku pracy z Amazonem za porozumieniem stron jest nieważne, bo zostało na niej wymuszone, oraz

    2. bardzo łatwo może ona ten zarzut podnieść przed sądem pracy i najprawdopodobniej wygrać sprawę. W Amazonie kamery są wszędzie. Jeśli nie ma nagrań monitoringu dowodzących presji psychicznej wywieranej na Annę, bo „zaginęły”, to tylko potwierdza jej wersję. Tak zadziała sąd pracy. Postępowanie przed sądem pracy jest mało sformalizowane i nie wymaga milionów zaskurniaków.

    Onet z Amazonem straszą. Marucha straszy. Strach to spoina sklejająca społeczeństwo w cywilizacji judeochrześcijańskiej.
    (Powt 2:25): /\/\Od dziś zaczynam bojaźnią i strachem przed wami przejmować wszystkie narody pod całym niebem. Kto tylko o tobie usłyszy, zacznie się bać i drżeć przed tobą.\/\/ 

    Target (piękne staropolskie słowo) Maruchy to dewoci, ofiary religii eksploatującej strach, poczucie winy i wstyd. To pierwsza selekcja negatywna. Domyślam się że takie administrowanie to wycinanie w komentarzach ludzi zdolnych do kwestionowania narzuconej narracji. To kolejna selekcja negatywna przeprowadzana permanentnie. Pozostają najbardziej wystaszeni i bezrozumni. Rezultat jest taki że wszyscy zaakceptowali brednie z artykułu z Onetu jakby to była prawda objawiona.

    Różnimy się tym że ja nawet dewotom nie odbieram ludzkiej godności. To są chorzy psychicznie, ale jednak ludzie.

  56. Zbigniew Kozioł said

    Krystian Szeliga @55
    Onet z Amazonem straszą. Marucha straszy.
    Nie sądzę, by Marucha zajmował się tutaj straszeniem. Widzę Gajówkę jako miejsce do poznawania i rozumienia świata. Być może Pan przewyższa Maruchę swym intelektem i widzi szerzej, ale to nie powód na tego typu insynuacje. Reszty nie mam chęci komentować.

  57. Listwa said

    @ 51 Krystian Szeliga said

    Pan chyba z nadmiaru optymizmu pitoli jak stary patefon.
    Zdaje sie że przepisy dotyczące pracy i Sądu pracy nie są zbyt dobre, sa nieostre, ubogie, wymagają dointerpretcji. A to juz pozwala robic co się chce przez interpretatorów.

    „strach to cement spajający społeczeństwo w cywilizacji judeochrześcijańskiej”
    – że co? patefon i to ze zdartą płytą z obcą ideologią.

    O jakich pieniądzach mówimy?
    – o takich jak rożnca między dochodami owej pani a Amazona.

    a szanowny pan to gdzie tyra i kto panu za tyrkę płaci?

  58. Listwa said

    @ 56 Zbigniew Kozioł

    „Być może Pan przewyższa Maruchę swym intelektem i widzi szerzej”

    – pewnei że warto dzbana podtrzymać na duchu, zwłaszcza gdy odkryje na czym jego wyższość polega.
    Bo widzi świat przez jakąś wąską szparkę.

  59. Marucha said

    Re 55:
    Kto, qrwa, dał ci powód do nazywania historii pracownicy Amazonu „plugawą”?
    Powiem krótko: niezależnie od tego, czy ta historia jest prawdziwa, czy wydumana, jesteś zwykłym CHUJEM.

  60. Listwa said

    @ 55 Krystian Szeliga said

    To jeszcze mi umkneło, a jest to piękne zdanie z pustego dzbana:

    „Target (piękne staropolskie słowo) Maruchy to dewoci, ofiary religii eksploatującej strach, poczucie winy i wstyd. To pierwsza selekcja negatywna”

    – target to słowo z tzw marketingu, słowo uzywane także w komórkach marketingowych Amazon.
    Pierwsza selekcja pozytywana pokazuje, że mamy do czynienia z asertywnym podskakiwaczem wystojonym w papierowe poglądy.

  61. Agnostyk said

    Re 55

    Plus pedagogika winy.

    Olaboga, moja baaardzo wielka wina …

  62. Boydar said

    a ja mam wątpliwość czy robi to (goowno) z przekonania czy tak jak Strażnica

  63. Listwa said

    @ Boydar said

    Tego się chyba nie dowiemy, gdyz kolega dzban zwiał w obszary z gestą trwawą.

Sorry, the comment form is closed at this time.

 
%d blogerów lubi to: