Człowiek z planety Krypton
Posted by Marucha w dniu 2009-07-16 (Czwartek)
„Urodziłem się na planecie Krypton i zostałem tu przysłany, aby uratować Ziemię”.
W taki to błazeński sposób Barack Obama wyjaśnił zgromadzonym tłumom zagadkę miejsca swego urodzenia, co zachwycone tłumy skwitowały rykiem śmiechu, gdyż ów żart był dokładnie na ich poziomie.
Jak wiadomo, gdyby okazało się, że Obama nie urodził się w USA, nie mógłby zostać prezydentem tego kraju. Do tej pory jednak nikt nie widział żadnego autorytatywnego dokumentu, który mógłby potwierdzić jego słowa, iż przyszedł na świat na Hawajach.
Ale z Obamą – wbrew pozorom – żartów nie ma. Ostatnio Ministerstwo Obrony Stanów Zjednoczonych zmusiło prywatnego pracodawcę aby wyrzucił z pracy majora rezerwy Stefana Fredericka Cooka za twierdzenie, iż nie może być zmuszany do służenia prezydentowi, który nie udowodnił, iż został wybrany legalnie, gdyż było by to złamaniem Konstytucji. Nie ma on nic przeciwko wysłaniu go do Afganistanu (co było zaplanowane), ale chce być pewny, iż rozkazy jakie wykonuje są legalne i pochodzą z legalnego źródła – w przeciwnym razie nie będzie nawet objęty konwencją genewską dla jeńców wojennych. Co więcej, może być oskarżony o branie udziału w zbrodni wojennej.
Pracodawcą mjr Cooka jest Simtech Inc., firma mająca kontrakt z Ministerstwem Obrony. Jej dyrektor generalny, Larry Grice miał znaleźć dla mjr Cooka inne stanowisko w firmie, ale jakoś tak się pechowo złożyło, że akurat żadne nie było wolne. Mjr Cook nie dostał nawet odprawy, co jest w zwyczaju. Być może to go przekona, iż nie miał racji wierzgając przeciw ościeniowi.
Adwokat Cooka, pani dr Orly Taiz stwierdziła, iż Ministerstwo Obrony ewidentnie pogwałciło prawo do ochrony ludzi, którzy – nawet wbrew interesom pracodawcy – ujawniają fakty mogące świadczyć o naruszeniu prawa, defraudacji środków, nadużyciu władzy, narażeniu społeczeństwa na niebezpieczeństwo itp.
Keith Olbermann, gwiazda kanału telewizyjnego MSNBC był uprzejmy nazwać Cooka „bałwanem” a jego adwokata „oszustką”, co oczywiście dowodzi, iż Obama na pewno urodził się w USA, choć jeszcze lepszym dowodem byłoby ciężkie pobicie obojga.
Jak oszacowano, Obama wydał już setki tysięcy dolarów na to, aby uniknąć pokazania swej metryki w pełnej wersji (publikowana na sieci tzw. wersja skrócona niczego nie dowodzi, gdyż bez trudu można ją otrzymać również dla dzieci nie urodzonych na Hawajach).
Dlaczego nie chce on wykonać najprostszej pod słońcem czynności: publicznego pokazania owego dokumentu? Dlaczego nie znalazł się jeszcze żaden niezależny sędzia, który po prostu wydałby Obamie nakaz jego ujawnienia? Pozostawmy te retoryczne pytania bez odpowiedzi.
Barack Obama (na razie gołosłownie) utrzymuje, iż urodził się na Hawajach. Szpital Honolulu Kapi’olani Medical Center podał nawet swego czasu, iż otrzymał list od Obamy, który potwierdził swoje narodziny w tym właśnie szpitalu. Dowodem na prawdziwość słów Obamy mają być zatem słowa samego Obamy, ale kto by się czepiał takich drobiazgów?
Sekretarz Białego Domu, Robert Gibbs odmówił potwierdzenia autentyczności tego listu. A gdy jeszcze WorldNetDaily wyraziło swe wątpliwości (istniała jedynie nie uwierzytelniona w żaden sposób wersja elektroniczna w kodzie HTML), szpital czym prędzej usunął wszelkie ślady po „liście od Obamy” ze swej strony i zaprzeczył w żywe oczy, iż taki list w ogóle istniał! Ale przedtem przez prawie sześć miesięcy chwalił się nim i nawet zbierał datki na to konto.
Ciekawe jest, iż Wikipedia podawała Kenię jako miejsce urodzin Obamy, zanim ją odpowiednio przeredagowano. Dnia 12 lipca 2009 roku o godzinie 16:45 czasu wschodniomerykańskiego (Eastern) widniało w niej jeszcze:
„Barack Obama, the current President of the United States, was born on August 4, 1961 in either Honolulu, in the state of Hawaii[1], or Mombasa, Kenya, to Barack Obama, Sr. (1936–1982) (born in Nyang’oma Kogelo, Siaya District, Nyanza Province,[2] Kenya Colony, British Empire), and Ann Dunham (1942–1995) (born in Fort Leavenworth, Kansas).[3][4] On his mother’s side he has a half-sister; on his father’s side, Obama has two half-sisters and five surviving half-brothers.[5]”
Wyłówmy to, co najważniejsze, dla osób nie znających lenguidżu: „Barack Obama, obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, urodził się 4 sierpnia 1961 w Honolulu, Hawaje, albo w Mombasa, Kenia”.
Wiele stron internetowych, jak zauważyli wścibscy internauci, przerobiło naprędce miejsce urodzin prezydenta Obamy, nie mogąc jednak porozumieć się, w którym właściwie szpitalu przyszedł na świat i zmieniając po kilka razy jego nazwę i lokalizację. Zupełnie, jak kryminaliści w gangu, którzy zapomnieli uzgodnić zeznań.
Ciekawym zbiegiem okoliczności jest również fakt, że podczas gdy kandydat na prezydenta John McCain został dokładnie prześwietlony przed wyborami, to nikt nigdy nie sprawdził nawet, czy drugi kandydat, Barack Obama, spełnia bodaj najelementarniejszy wymóg: miejsca narodzin.
Metryka nie jest jedynym dokumentem, jakiego brakuje Obamie. Nikt nigdy nie widział żadnych zapisków z jego pobytu w przedszkolu, żadnych dokumentów ze szkoły w Punahou, z Occidental College, z Uniwersytetu w Kolumbii (Columbia University), z Wydziału Prawa Harvardu (Harvard Law School). Nikt nie widział też jego pracy dyplomowej z Columbia University, artykułów jakie rzekomo pisał w Harvard Law Review i na University of Chicago, jego paszportu, zapisów medycznych, dokumentów z czasów gdy był senatorem w Illinois – a nawet jakiegokolwiek świadectwa chrztu ani dokumentów adopcyjnych prezydenta USA.
Istotnie, wygląda na to, iż Obama przyleciał z planety Krypton.
Komentarze 34 to “Człowiek z planety Krypton”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Salcia said
Zastanawiam sie mocno i denerwuje dlaczego pan Marucha tak nie lubi naszego kochanego prezydenta Obamy?
Andrzej Kaczmarek said
Dlaczego czepiacie się Obamy. Nikt nawet nie wziął pod uwagę zjawiska bilokacji. A może Obama to pierwszy dowód (tak poszukiwany) na teorię Darwina – ot, urodził w ZOO w Honolulu.
PL said
No właśnie, uwzieli się na Obamę…
A gdzie miłość chrześcijańska?
Gdzie odnajdywanie dobra i prawdy u drugiego człowieka?
Gdzie dialog, gdzie kompromisy, gdzie ekumenizm polityczny?
Nawet Jezus rozmawiał i z celnikami, i z nierządnicami, i z rozwódkami.
A Marucha na Obamę z nienawiścią jakąś taką.
Wojwit said
Trochę mnie to dziwi, że une nie „zadbali” o to, by ich pupilek nie miał kłópotów z głupimi papierami.
Ale to chyba skutek genetycznej bezczelności (skłonności do hucpy). W Polsce był omc. Magister (przez duże „M”, bo jako „imię własne”) a tam czarny barak.
Ale jeżeli profesorem jest plujący na polskość (za szwabskie srebrniki) starzec, majacy bodajże tylko „małą maturę” (choć mogę się mylić i ów luminarz nauki zdał kiedyś egzamin dojrzałości), to widocznie teraz u unych jest normą, że nie trzeba już wobec ludzi dbać o jakiekolwiek pozory czegokolwiek.
Ot, mądrość etapu.
Nadzieja said
Ciekawe po co tyle mzungu najeżdża na kenijską wioskę Kogelo, gdzie w okolicach wszyscy podają się za kuzynów prezydenta? Afrykańczycy też chętnie mijają się z prawdą. Matka Obamy nie wiedziała przed ślubem, że tatuś obecnego prezydenta ma żonę i dwójkę dzieci w swojej wiosce. Teraz sprzedaje się ludzi jak towar: reklamuje się i kreuje. „Zachwycone tłumy” jak pisze Pan Gajowy są odpowiednikiem „ciemnego ludu” jak określił Kurski -wszystko kupią i jeszcze się cieszą.
O łganiu Obamy elegancko napisała „Rz” cyt.”ze względu na strategię unikania jednoznacznych deklaracji ideowych, rekonstrukcja prawdziwych poglądów B.O. jest w dużej mierze procesem poszlakowym” http://www.rp.pl/artykuł/155001.html
Ta pani adwokat Taiz powinna się mieć na baczności. My wiemy, że wypadki chodzą po ludziach parami, a tir ze wzmocnioną kabiną może się znależć niespodzianie na każdej drodze.
Mareknufc said
Obama gra na czas, CIA potrzebuje czasu, aby spreparować akt urodzenia. Bo jak coś robić, to robić porządnie, żeby nikt nie miał wątpliwości. Przygotują takie dokumenty, że jeszcze się okaże, że nie tylko Barack Hussein urodził się w Ameryce, ale także jego ojciec (wikipedię najwyżej się znowu przeredaguje), dziadek, pradziadek i jeszcze dalsi praprapra. Byli już tam przed Founding Fathers i przed wszystkimi ludami prekolumbijskimi. Mało tego, choć człowiek podobno pochodzi z Afryki, to Obamowie wyewoluowali wcale nie w Afryce, ale właśnie w Ameryce. I na to wszystko będą dokumenty, a na czasy przed powstaniem pisma wykona się odpowiednie badania metodą węgla C14, używaną w geologii. Kto wie, może Obamowie kąpali się w Mississipi z brachtiozaurami – można na dowód jakąś scenkę w Muzeum Historii Naturalnej przygotować. Barackowi za samo pochodzenie powinni powierzyć dożywotnią dyktaturę. On jest wręcz genetycznie związany z Ameryką.
PL said
Pan Marek ma chyba słuszną rację. Okaże się, że kenijska rodzina Obamy wyemigrowała do Afryki ze Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkała dlużej, niż Indianie.
Anusiak said
Jezeli sprawę z miejscem urodzenia Obamy amerykańce przełkną to będzie to miało dalszy ciąg w wyborze na Prezydenta USA niejakiego Arnolda Terminatora urodzonego w Austrii, juz prawdziwego „właściwego” dyktatora.Obawiam się, że to wszystko jest zamierzone tylko w celu wyniesienia Arnolda na tron.
Wojwit said
„Anusiak, może podeńdziesz do tablicy i wyjaśnisz nam wszystkim, czemuż to niejaki Terminator ma być tym prawdziwym „właściwym” dyktatłorem.
Pani frał”
Witold Skaczkiewicz said
Byłem, poczytałem, nie zdziwiłem się…
Pozdrawiam wszystkich dla których problem p. Obamy jest ważny . 🙂 //znaczy się a cóż mnie p. Obama w rzeczy samej obchodzi? Czy od wyjaśnienia OWEGO problemu zależy, że w Polsce będą rosły banany?//
Serdeczności
PL said
Niech na całym świecie wojna
Byle nasza wieś spokojna.
Gideon Umpalski said
Wie Pan, panie Skaczkiewicz, nie wiem jak Pana – ale mnie bardzo obchodzi, czy przypadkiem oszust nie jest prezydentem państwa mieniącego się być żandarmem świata.
Moon said
@Witold Skaczkiewicz
Geopolityka.
opornik said
Przecież tu chodzi o DOGMAT WIARY demokratów – Konstytucję!
Złamali i DRWIĄ 3 x O: Otumanić; Okraść ; Ośmieszyć !!!
Kto czuje się dotknięty, musi do … toalety.
Potem do roboty, oddłączyć jemiołę; pijawkę i kreta – bo tego wymaga ludzka zwykła …
Rosomak said
/…/odłączyć jemiołę; pijawkę i kreta – a to dobre!
Dorzuciłbym do tego jeszcze… tasiemca.
Guła said
Obama a banan.
Jeden i drugi powinien być prosty jako te drogi, w końcu nienowe.
Baron Srul de Radziwiłł said
Pan Skaczkiewicz ma doszczętną rację.
Gajowy Marucha powinien pilnować swoja gajówka i swoje krzaki na swój koniec lasu. Gajowy Marucha nie powinien się interesować, co się dzieje w drugim końcu tego lasu. A co jego w ewogóle obchodzą inne lasy?
Marcin R. said
Oglądałem w dzisiejszego popołudnia relację z wyścigu Tour de France w przerywniku reklamowym reklama komputerów osobistych osobą reklamującą był obecny Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki nic dodać nic ująć.
Anusiak said
9.Wojwit powiedział/a
2009-07-16
“Anusiak, może podeńdziesz do tablicy i wyjaśnisz nam wszystkim, czemuż to niejaki Terminator ma być tym prawdziwym “właściwym” dyktatłorem.
Pani frał”
Bo jest super w Matrixie i umie za morde trzymać.I też trzyma z Rotschildami którzy go bardzo lubią.I jest gubernatorem w stanie z którego się skacze na ten najwyższy fotel.
Anusiak said
I jego najbardziej ulubionym kolorem jest kolor biały.
Guła said
A no doczekali się w końcu łodzianie. Wizytę złoży im znany badacz historii na przestrzeni dziejów narodu wybranego ze szczególnym uwzględnieniem okresu holokaustu i pogromów powojennych, oraz oczywiście prima sort znawca antysemityzmu wysysanego z mlekiem matki.
Słowem sławny żyd austriacki o ksywce terminator.
Guła said
Aha, z ojca ruska, azjaty.
Wojwit said
Ale do tej pory to on się jakoś nie chwalił koszernym pochodzeniem… Może po prostu nie interesuję się aktorami
i stąd moja niewiedza?
„Mistera universum”, czyli MŚ w kulturystyce udało mu się otrzymać po niewiarygodnie krótkim, jak na tę dyscyplinę, treningu. Bodajże po czterech latach od zainteresowania się tym sportem zdobył palmę pierwszeństwa w Austrii.
Nie piszę o tym, by zwrócić Państwa uwagę na jego talent, jako sportowca, ale na to, że w kulturystyce (w ogóle we współczesnym sporcie kwalifikowanym) nie da się uzyskać rezultatów bez „wspomagania”. On miał widocznie to wspomaganie najlepsze
z wówczas (przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych)możliwych. Później błyskotliwa kariera aktorska (a wiemy kto „kręci” w Holywood). No a potem polityczna…
Wniosek: Czyżby był „skazany na sukces”?
P.S.
To że z ojca ruska to wymysł(o czym kiedyś czytałem) jakiegoś
szalonego rusofila – taki mniej wiecej jak „Iwan Gog” czy „Waśko Dagama”. Ojciec Terminatora był chyba austriackim policjantem – tak to bylo przedstawiane w oficjalnej biografii, i swego czasu mistrzem Ausrii w karlingu.
Guła said
Do pięćdziesiątego szóstego w Austrii nie wychodziło inaczej, panie Wojwit.
Anusiak said
I miał też Arnold ojca oficera w SS czy SA którego ruscy zgarnęli.
tu wszystko dowiedziałem sie o wodzu Terminatorze:
ten pierwszy od połowy
Anusiak said
i tu
Wojwit said
Panowie, macie rację, coś „jest na rzeczy”, zwłaszcza że gubernator Kaliforni gorliwie popiera pederastów i legalizuje ich zwiazki. Tak jak napisałem, on chyba naprawdę jest „skazany na sukces”. A jego biografię czytałem w latach osiemdziesiątych. Była pewnie już wtedy odpowiednio „dopasowana” i uładzona.
Proszę jednak pamiętać, że te filmy też zawierają pewną dawkę propagandy, zakładającej, że w Stanach jest prawdziwa demokracja (czego nigdy i nigdzie od czasów Solona nie widziano – no może
w Szwajcarii i kiedyś w Polsce – z zaznaczeniem <>). Pozostaje pytanie: Dlaczego właśnie on,
z niewygodnym summa sumarum pochodzeniem, stał się pupilkiem unych do postawienia go w tej roli aktorskiej jaką jest bycie prezydentem USA? Czyżby idealna ikona popkultury dla amerykańskich, ogłupianych na wszelkie możliwe sposoby, prymitywów – „archetypowy” <>?
Wojwit said
Errata:
wers ósmy: z zaznaczeniem „demokracja szlachecka”;
wers ostatni: archetypowy „silny człowiek”
Adam said
Juz dawno temu, (przed era wojny z teroryzmem), słyszalem przepowiednie (przepowiednie?),
że Arnold bedzie ostatnim prezydentem Ameryki. Ale w miedzyczasie jakąś role ocierającą
sie o stolec prezydencki ma odegrać Clintonowa. Odnośnie Obamy to wiele wskazuje,
ze jest typem przejsciowym jako prezydent i nie dokończy kadencji (zamach?) na
którą został wybrany. Jeśli by tak miało sie stać to myślę, ze najbliższe 12 m-cy
będzie kluczowe.
Piotr Parchtan said
Tekst na Wirtualnej Polonii moze sie okazac, ze to nie prima aprlylisowy „wybryk” 🙂 On jest naprawde „nasz” 🙂
Cham Wiejski said
Jasne. Ta jego biała mamusia, to przecież Żydówka. Celowo wyhodowali żydowskiego murzyna, żeby dopieprzyć białym z obu stron.
Marucha said
Do poczekalni komentarzy wpadł jeden, który powinien był się ukazać, ale niechcąco, usuwając cały szereg spamów, usunąłem także i jego.
Otóż autor komentarza (nie pamiętam ksywki) stwierdził mniej więcej, iż jesteśmy głupcami, gdyż sprawa pochodzenia Obamy jest dobrze zbadana i wiadomo, że urodził się na Hawajach. Oczywiście autor zapodał to bez cienia dowodu, bez jednego bodaj odnośnika, bez żadnego cytatu. Czyli absolutnie gołosłownie.
Szkoda, że nie wiedzielśmy o tym wcześniej. Autor komentarza „wie”, że Obama urodził się na Hawajach – ale nie wie o tym pół Ameryki, w tym wojskowi, dziennikarze, prawnicy itp. A gdyby skontaktowali się z kim trzeba, od razu mieli by jasność.
Dlaczego durnie najczęściej mają adres na @gazeta.pl ?
Mysliwy said
Panie Gajowy… takich durni cala moc na Prawicy.net jak i na Niepoprwnych, co musze stwierdzic z cala przykroscia.
Pawel K. said
wielkie brawa dla Gajowego (jak skromny czytelnik powinien zwracać się do Gospodarza?) za pierwszy znany mi wpis w j. polskim dot. miejsca urodzenia B.H.O. – merytorycznie jedno z najistotniejszych zagadnień obecnie
natomiast minus za brak odpowiedniej informacji, że akcja dot. metryki urodzenia jest rozwijana przez portal WND.COM i jej redaktora Joseph’a Farah – większość informacji podanych we wpisie znana mi jest dokładnie z tego portalu, a w szczególności, prosiłbym o dopisek, że fotografia przedstawia billboard opłacony ze składek nadsyłanych do WND.COM (poniżej hasła jest dopisek „WND.COM” widoczny w powiększeniu) – bez WND akcja ta nie zataczałaby szerokich kręgów
jedna z wielu publikacji WND zawierająca zdjęcia billboardów:
http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=102329
potwierdzająca powyższe, np. zdjęcie przedstawia b/board w Pennsylvanii