Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Józef Bizoń o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Józef Bizoń o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    ojej o Co z opinią Polaków o Ros…
    Bardzo Bogaty o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Kmieć z Odmętów o Wolne tematy (37 – …
    Bardzo Bogaty o Wolne tematy (37 – …
    Otrzepać pył o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    kandy o Wolne tematy (37 – …
    Marucha o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Józef Bizoń o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Boydar o Wolne tematy (37 – …
    marioko o Wolne tematy (37 – …
    Boydar o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Józef Bizoń o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
    Bardzo Bogaty o Cywilizacja śmierci. Skandalic…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 708 subskrybenta

Dusza kontynuuje swoje istnienie po śmierci ciała. Tak wynika z odkryć mechaniki kwantowej.

Posted by Marucha w dniu 2023-09-21 (Czwartek)

Dusza kontynuuje swoje istnienie nawet po śmierci ciała – ogłosili naukowcy. Duszą nazywają oni świadomość, która działa na poziomie kwantowym nawet po rozkładzie ludzkiego ciała.

Grupa naukowców prowadziła badania nad świadomością. Doszli oni do konkluzji, że w momencie śmierci człowieka umiera jedynie jego ciało, nie ma natomiast mowy o śmierci świadomości. Nawiązując do teorii znanych nauce, uważają, że mechanika kwantowa pozwala na istnienie świadomości nawet po rozkładzie ciała.

Naukowcy wciąż pozostają niepewni tego, czym właściwie jest sama świadomość. Stuart Hameroff z Uniwerytetu Arizony oraz Sir Roger Penrose, brytyjski fizyk, uważają, że są to jedyne informacje składowane na poziomie kwantowym.

Obaj nazywają ten proces Ukierunkowaną Redukcją Celu (ang. Orchestrated Objective Reduction – Orch-OR) i uważają to za dowód na to, że mikrotubule na bazie białka niosą informacje kwantowe. Są to więc wielkości mniejsze, niż atom.

– Powiedzmy, że serce przestaje bić i krew przestaje płynąć. Mikrotubule tracą swój stan kwantowy. Kwantowe informacje w nich zawarte nie są niszczone. Nie mogą zostać zniszczone i po prostu rozprowadzają się na cały wszechświat – mówi dr Stuart Hamerhoff.

– Gdy pacjent jest reanimowany, kwantowe informacje wracają do niego, dlatego mówi, że „miałem doświadczenie bliskiej śmierci”. Jeśli nie zostanie zaś odratowany i pacjent umrze, wówczas jest możliwe, że ta kwantowa informacja może istnieć poza ciałem, być może wiecznie, jako dusza – tłumaczy anestezjolog.

Z tym stanowiskiem zgadzają się także badacze z Instytutu Maxa Plancka w Monachium. Uważają oni, że wszechświat, który widzimy, jest jedynie tym, co postrzega nasza percepcja i po śmierci mamy do czynienia z wielką nieskończonością.

Źródło: nczas.com
https://dobrewiadomosci.net.pl

Komentarzy 46 to “Dusza kontynuuje swoje istnienie po śmierci ciała. Tak wynika z odkryć mechaniki kwantowej.”

  1. lewarek.pl said

    Zmaterializowali duszę!
    No to teraz można będzie pogadać z ateistami na gruncie naukowym, a nie tylko popukiwania się w czoło.

  2. Zbigniew Kozioł said

    Pseudonaukowy bełkot…

  3. Boydar said

    ale jaki poczytny

  4. Harakiri Sepuku said

    Trafia naukowiec po śmierci do piekła i całą wieczność móżdży gdzie jest i co się stało bo mu się to z nauką nie zgadza.

  5. Peryskop said

    Dusza kontynuuje swoje istnienie po śmierci ciała. Tak wynika z odkryć mechaniki kwantowej.

    Teza brzmi intrygująco !

    Szkoda tylko, że fizyka kwantowa – choć mocno uNobelizowana – jest dziedziną w dużym stopniu spekulatywną, wykreowaną przez naiwnego naukowca pod wpływem cyrkowych tricków oszustki.

    Na paryskim seansie Nobelista Piotr Curie (1859†1906) „spirytystyczny” występ słynnej oszustki z Włoch Eusapii Palladino (1854†1918) w liście do kolegi opisał :
    „jest nowa fizyka !”

    Bowiem 46-letni prof. fizyk stracił głowę – a wnet i dosłownie, gdy 19.04.1906, zaledwie 5 dni po tamtym pokazie ! – wciąż zamyślony – wpadł pod konny wóz i zginął wskutek dekapitacji.

    Jego żona prof. Maria Skłodowska-Curie – także uLaurowana przez Nobelantów – była na tamtym seansie, ale to jego błędnik zawiódł.

    EUsapia P. akuszerką fizyki kwantowej ?

  6. Ale dlaczego? said

    Fizyka kwantowa rządzi w mikroskali. Nie było by materii jaką znamy, gdyby nie mechanika kwantowa.

  7. Boydar said

    otóż i to, materię (jej budowę) postrzegamy poprzez opisy mechaniki kwantowej, tymczasem …

    Szanowny Ale Dlaczego, materia ma mechanikę kwantową głęboko w dupie, radziła sobie bez niej całe eony, poradziłaby i dłużej, to tylko my potrzebujemy tych teorii, niekoniecznie też całkiem nieprawdziwych

    one zresztą są dość przydatne w praktyce, tak jak teoria geocentryzmu, która też pod względem konstrukcji Układu Słonecznego prawdziwa przecież nie była, a taka np. nawigacja (bez GPS) wciąż się o nią opiera i droga robi się dobra

  8. Marucha said

    Re 5:
    Pewnie jestem niedoinformowany… ale co ma wspólnego fascynacja Piotra Curie (i w mniejszym stopniu jego małżonki) medium spirytystycznym z fizyką kwantową?
    Może Nowa Germańska Medycyna umie to wyjaśnić?

  9. Ale dlaczego? said

    Panie Boydar.
    Wyznaję zasadę, że jednak staram się wierzyć mądrzejszym w pewnej dziedzinie. Bo akurat moje dziedziny tylko wykorzystują mechanikę kwantową 😉
    Ale fizyka kwantowa DZIAŁA. Bez podpierania się nią nie da się wytłumaczyć zachowania materii. I ŻYCIA.
    Choć samej istoty mechaniki kwantowej do tej pory nie wytłumaczono 😉

    Czepianie się TERMINU mechanika kwantowa jest nie fair.
    Bo po pierwsze podstawą materii są rzeczywiście kwanty (porcje) energii, to sama mechanika kwantowa jest szerszym pojęciem opisującym zachowanie materii w mikroskali. Która wszak oddziałuje na większą skalę.
    I której tak naprawdę naukowcy nie są w stanie zrozumieć do końca. Bo pod tą nazwą zapewne kryją się następne PRAWA NATURY. Jednak dochodzimy do granicy tak subtelnej, że ludzkie zmysły i narzędzia poznawcze, a także UMYSŁY nie ogarniają.
    Może nauka dochodzi do poziomów, na których działają inne zasady, byty oraz prawa? Którymi posługiwał się Bóg tworząc tak dziwny w swej istocie Wszechświat?
    A może to TYLKO kolejna warstwa RZECZYWISTOŚCI, poza którą NIE DAMY RADY ZAJRZEĆ?

    Kiedyś gdzieś przeczytałem opinię jakiegoś mędrca buddyjskiego, który twierdził, że rzeczywistość składa się z wielu poziomów. I żeby ogarniać te poziomy, trzeba przeistoczyć się w rozwoju w istotę bytującą na kolejnym poziomie. Przez rozwój duszy. I o ile „ogarnia się” swój poziom i ewentualnie wyższy, to nic więcej się nie osiągnie. Natomiast niższe można dostrzec, ale już na nie oddziaływać można w zasadzie też w sąsiadujących.
    Nie wiem czy to PRAWDA 😉
    Może…

  10. Leo said

    Artykulik jest tak pobieżny, że niemożliwe jest wywnioskowanie z niego praktycznie niczego użytecznego, ale też nie daje podstaw to stwierdzeń jak pana Kozioła Z. Jest przyczynkiem do tego, żeby samemu sobie pogrzebać. Na najniższym poziomie można się przynajmniej dowiedzieć o istnieniu microtubules w neuronach i ich przedziwnym, jakby komputerowym zachowaniu/właściwościom. A także ukazanym w ten sposób faktom o tym, jak mało w rzeczywistości wiemy nt. własnych organizmów. Interesujące. Dlatego rzadko odrzucam zamieszczanie w Gajówce materiały bez próby zajrzenia im pod kołderkę.

  11. Boydar said

    „… czepianie się TERMINU mechanika kwantowa jest nie fair …”

    oszalałeś Waćpan, alboś tak odpadł od wiatru polskiej mowy że faktycznie nie rozumiesz, ja nigdzie się terminu nie czepiałem, ba, nawet samą mechanikę uznaję za zastępczy sposób wytłumaczenia pewnych zjawisk, dobrze służący praktycznym zastosowaniom (jak geocentrym)

    „… bez podpierania się nią nie da się wytłumaczyć zachowania materii …”

    gość któremu hitlerowski granat osiemdziesiąt lat temu urwał nogę też nie wyobraża sobie że można żyć bez kuli (takiej do podpierania się)

  12. Peryskop said

    Adminie, GNM nie tłumaczy fizyki kwantowej.

    Bo twórca tej wielce przydatnej wiedzy RG Hamer (1935+2017) był tylko doktorem medycyny i magistrem teologii.

    Lecz w 1971 roku angielski dr fizyki Louis Essen (1908†1997) OBE, fellow of Royal Society, twórca pierwszego użytkowego zegara atomowego, swojej publikacji z dyskusją podstawowych błędów teorii względności A. Einstein’a dał pod-tytuł „Relatywność – żart czy szwindel ?”. A ta teoria AE dość mocno integruje pół-światek „nauki” z fizyką kwantową.

    Natomiast Piotr Curie (15.05.1859†19.04.1906) był osobą wrażliwą, już jako dziecko był nieśmiały, miał także problemy z koncentracją, i dlatego nie uczęszczał do szkoły, ani do liceum, a edukację zapewniali mu rodzice, a potem osobisty nauczyciel.

    W roku 1880 z bratem Jacques’em Pierre odkrył zjawisko piezo-elektryczności i wynalazł elektrometr, wykorzystywany później w badaniach nad radioaktywnością. W roku 1895 odkrył zjawisko zaniku właściwości magnetycznych przez ferromagnetyki pod wpływem wzrostu temperatury, i experymentalnie określił wartości progowe dla różnych materiałów.

    W roku 1898 wspólnie z żoną Marią née Skłodowska odkrył pierwiastki rad i polon. Gdy zaczęto stosować rad do leczenia raka, Pierre Curie przeprowadził na sobie pierwsze doświadczenia.

    W roku 1903 otrzymał z żoną Nagrodę Nobla z fizyki za badania nad zjawiskiem promieniotwórczości. W roku akademickim 1904/1905 został profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Paryskiego na Wydziale Matematyczno-Fizycznym. W 1905 został członkiem Francuskiej Akademii Umiejętności.

    Zatem Piotr Curie – na nieszczęście ! – miał spory autentyczny dorobek naukowy, i z tego tytułu miał także znaczny autorytet.

    Seans „spirytystyczny” słynnej oszustki z Włoch Eusapii Palladino (1854†1918 w liście do kolegi opisał jako „nowa fizyka”. Bo 46-letni profesor stracił głowę, dosłownie, gdy 19.04.1906, zaledwie 5 dni po pokazie – zamyślony – wpadł pod konny wóz i zginął tragicznie.

    https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/wloska-spirytualistka-ktora-oczarowala-boleslawa-prusa/cdxnerl

    Moja autorska hipoteza, że oszustka Eusapia Palladino i noblista Piotr Curie w 1906 roku zrodzili ‚nową fizykę’ kwantową wynika z analitycznej syntezy faktów, oraz zbieżności wydarzeń w czasie.

    # ważne, że działo się to w epoce FRENEZJI – na przełomie XIX i XX wieku, gdy ludzi zaczęły fascynować na masową skalę przerażające rozmaite zjawiska „nadprzyrodzone”…

    # Eusapia P. szuruburu po ciemku coś pod stołem (którym poruszała kolanami po wysunięciu stóp z butów nadeptywanych przez jurorów), i coś ruchomego na ścianie (potem wykryto, że pociągała swoim włosem powiązanym w długą nić) = APLAUZzzz !

    # dr psychologii Julian Ochorowicz lansował EP już od roku 1893

    # pisarz Bolesław Prus podgrzał sztuczki EP w fabule swej powieści Faraon

    # prof. PC wpadł w zachwyt – oraz na pomysł i napisał do kolegi : „Jest nowa fizyka !”

    # PC wpadł pod zaprzęg i zginął jako HERO, a kolega PC rozgłosił te wieści wśród fizyków

    # koledzy fizycy roznieśli epokowe odkrycie, gdy autorytet PC + Tragedia = SILNY IMPULS

    # ambitniejsi zaczęli snuć swoje inter-pretacje i od 1906 pojawiło się sporo teorii w fizyce

    # habemus dość absurdalna Fizyka KWANTOWA !

    # habemu grad nagród m.in. od Szafarzy Nobelantów – za odkrycia około-kwantowe

    # habem Kot Schrödinger 1935 żywy&martwy

    # habe Astrophysics BlackHoles BlackMatter GreyMatter FiftyShadesofGrey etc

    # hab 1969 Apollonałci Kubrick’a londują nieomylnie na Mooniu – a foto oryginały wnet giną

    # ha CERN kollajder daje kwarki, bozony, i Higgs’a

    # h antropogenne ociep… ups! Kij Hokejo… ups! zmiana klima… ups! SkolStrejk by Gretka T&Family

    # Artificial Intelligence FBI CIA MI5 MI6 MI7 Mosad WHO NWO

    # dr Jan Kulczyk czyli Schrödinger.02 martwy&żywy

    # maskovid-19 wyszczepuku mRNA pfajzer # haha 😜 … wpisz co jeszcze uważasz za ściemę.

    Miałem już kilka Bingo!s na poziomie światowym, więc czemu i nie ta koncepcja quantowa ?

    Rektor pierwszego uniwersytetu na Ziemi, działającego w latach 427÷1197 w Nālandā (stan Bihar, Indie – i tam mnie zaprowadziła pasja poznawcza 😃) buddyjski mnich i wybitny logik Vasubandhu, wykazał tożsamość materia=energia, 15 wieków przed

    mc^2 = E

    wg Olinto de Pretto.

    Pomimo „szalonego postępu” wszelakich nauk – dziś wciąż nie znamy istoty grawitacji – czyli co nas tak przyciąga do Ziemi, ani nie wiemy też dlaczego elektron w stanie fotonowym emituje światło, ani jak oraz skąd pozyskuje on sobie na to świecenie FREE-energię.

    Lecz każą nam wierzyć w dogmat, że światło ma naturę dualną – korpuskularno-falową, bo jego wiązka gdy przepuszczana przez różne detektory różnie się zachowuje na wyjściu.

    To jakby przekręcać wołowe przez maszynkę do mielenia mięsa, zakładając raz drobne, a potem grube sitko, i pokazując obie próbki tego przemiału twierdzić, że to mięso ma naturę dualną – drobną i/albo grubą. Bo ono również różnie się zachowuje na wyjściu z maszynki.

    Trick z detektorami służy też „odkrywaniu” coraz to innych cząstek elemelentarnych – teraz ~200 sztuk. Ale gdy wymyślą nowe, lepsze detektory n-tej generacji, to katalog elemele znów się ubogaci. I tak bez końca, bo przecież repertuar detektorów jest nieograniczony od góry.

    Oczywiście, nie cała fizyka jest zakłamana, ale znaczna jej część jest.

  13. Marucha said

    Re 12:
    Obszerność Pana wypowiedzi nijak nie przekłada się na cokolwiek, mającego wartość dowodową.

    A co do GNM… to był żart.

  14. Zbigniew Kozioł said

    Leo @10,
    Dobrze, że dla Pana artykuły są przyczynkiem, inspiracją do poszukiwania więcej, rozumienia. Ja śmiałem się ze sposobu, w jaki ten artykuł został napisany. Kuźwa blada, w NCzas najwyraźniej stosują te same metody, co i w innych mediach, ten sam sposób na przyciąganie klienteli. Jakaś sensacyjność.
    Zamiast szukać zrozumienia. Te same schematy jak wszędzie:
    „ogłosili naukowcy”. A oprócz tego to naprawdę wcale nie wiadomo, o co w tym artykule chodzi…

    D*pa blada. Naukowcy niczego nie ogłosili. To pseudo-dziennikarze ogłosili, że naukowcy ogłosili.

    Swą drogą, noblista Penrose nigdy nie wypowiadał się w sposób sugerujący związek między mechaniką kwantową a świadomością w sposób tak prymitywny.

    Zresztą, on może i żałuje tej idei microtubules (na mój gust bezsens zupełny; to są wielkie, makroskopowe molekuły, to jest niemożliwe, by mechanika kwantowa grała rolę w sensie takim, jak on zaproponował). Ale Penrose jest tylko teoretykiem, zamiłowanym w ideach matematycznych. Podziwiam jego i chylę czoło przed ogromem jego wyobraźni, ale on wyczycia rzeczywistości mieć nie musi. To całkiem inna działka. Przykładem braku wyczucia i nonszalancji w żonglowaniu teoriami jest pomysł o eonach, czyli Wszechświatach powtarzających się wciąż i znowu, nad którym pracuje razem z naszym słynym Meissnerem. Abstrakt zupełnie odlotowy.

  15. Peryskop said

    Admin : A co do GNM… to był żart.

    Chyba nawet sarkazm 🤣

    Ale mi już nikt i nic nie ośmieszy GNM.
    Bo mam wiele potwierdzeń, że to nie jest DOXA.

    A co do obszerności mojej wypowiedzi w #12 jakoby ona „nijak nie przekładałaby się na cokolwiek, mającego wartość dowodową” – pozwolę sobie pozostawić to Pana stwierdzenie sobie a muzom.

    Niech każdy, kto przeczyta i kto ma czym myśleć – skorzysta według swoich możliwości, oraz na miarę posiadanego rozsądku.

    Analogicznie do GNM – nie ma przymusu wiary, ani korzystania.
    Kto ma czym myśleć, domyśli się.

  16. Ad. 12

    Gdy rozum śpi, budzą się upiory. … … Ma pan rację.

  17. Boydar said

    „… każą nam wierzyć w dogmat, że światło ma naturę dualną – korpuskularno-falową …”

    bo ma

    nie jest powiedziane że jest cząstką-falą tylko że „ma naturę”, która to paralela pozwala uczącym się przyswoić i zapamiętać charakter zachowań światła różnych „kolorów” (długościach fali) w różnych sytuacjach

    a jeśli nawet jest tak gdzieś powiedziane to taktownie uznajmy to za wielbłąda interpretacyjnego, w każdym razie u Feynmana nie ma
    bez gruntownego spojrzenia na wiele powiązanych zagadnień femtoświata czepianie się czy poprawianie takich drobiazgów nie ma zupełnie uzasadnienia – budowa np. pryzmatu się od tego nie zmieni

  18. Marucha said

    Najgorsi nie są ci, co nic nie wiedzą – ani ci, co rzeczywiście mają dużą wiedzę.
    Najgorsi są ci, którzy coś tam pobieżnie liznęli i myślą, że to im daje prawo do aroganckiego wygłaszania swoich opinii.

    Nie chce mi się rozwijać tematu bo to byłby temat na całą broszurę.

  19. Jomarmag said

    Oj, oj panowie a gdybyście ponad cztery lata słuchali doktora Aleksandra Woźnego to by dopiero było.

  20. Peryskop said

    Admin : A co do GNM… to był żart.

    Chyba nawet sarkazm 🤣

    Jak moje „dowody” elemele na mielenie cząstek elemelentarnych.

    Ale GNM mi już nikt i nic nie ośmieszy. Bo mam zbyt wiele potwierdzeń, że to jest wiedza EPISTEME, a nie chłam DOXA.

    A co do obszerności mojej wypowiedzi w #12 jakoby ona „nijak nie przekładałaby się na cokolwiek, mającego wartość dowodową” – pozwolę sobie pozostawić to Pana stwierdzenie sobie a muzom.

    Niech każdy, kto przeczyta i kto ma czym myśleć – skorzysta według swoich możliwości, oraz na miarę posiadanego rozsądku.

    Analogicznie do GNM – nie ma przymusu wiary, ani korzystania.
    Kto ma czym myśleć, domyśli się. Np, że żydosko-amerykański Feynman to kiepski autorytet.

    Richard Phillips Feynman (11.05.1918+15.02.1988) fizyk teoretyk uznany (przez kogo ?) w 1999 za jednego z dziesięciu najwybitniejszych fizyków wszech-czasów (obok m.in. plagiatora Einsteina), już w młodości określał się „zdeklarowanym ateistą”, laureat 1/3 nagrody Nobla w dziedzinie fizyki 1965 za udział w – wg wiki „niezależnym” – stworzeniu relatywistycznej elektrodynamiki kwantowej.

    Jego słynne zdanie odrębne za raportem nt przyczyn katastrofy Challenger’a w 1986 : “For a successful technology, reality must take precedence over public relations, for nature cannot be fooled.” (Aby technologia była udana, rzeczywistość musi mieć pierwszeństwo nad kształtowaniem opinii publicznej, gdyż natury nie da się oszukać.)

    Ależ da się, jeśli przecież NASA próbowała oszukać cały świat tzw „lądowaniami Apollo na Mooniu” od 1969, i jednak w ponowionej po 17 latach katastrofie promu w 2003 (Columbia) znów zginęło 7 astronautów (w tym ayvay Izraelita w randze puł-kownika !).

    Feynman zmarł na gastrycznego tłuszczako-mięsaka w wieku 69 lat.Wg GNM przyczyną jest wtedy odbierany subiektywnie psycho-bio-konflikt na tle trudności w „strawieniu” ważnego problemu – czy nie udziału w pijarowskim klajstrowaniu reputacji zakłamanej agencji NASA dwa lata wcześniej w wieku 67 ? A może i udziału w projekcie „Manhattan” gdy miał 26 lat ?

    ===

    Lubelskiego myndrka znów poniosło, i przestrzelił sobie stopę.
    Bo przypuścił atak za mój sarkazm nt „dualnej natury światła”, nie wiedząc że po 3 latach rozgrzewki na Mechanice Precyzyjnej, jako specjalność na kolejne 2,5 roku studiów obrałem Optykę.

    A tam przerabialiśmy szczegółowo aspekty optyki geometrycznej, falowej, a także instrumentalnej, z funkcjami transmitancji układów ootycznych, z rozkładami Fourier’a, oraz z niuansami rozmaitych aberracji, a także ich korygowania. W dodatku liczne ćwiczenia w laboratoriach, oraz kilka zaliczeń na wydziale operatorskim w łódzkiej filmówce w ramach indywidualnego toku studiów. 5-tka za magisterium i końcowa 5-tka na dyplomie mają też znaczenie 😜

    Myndrek zabłysnął pryzmatem z Nexusa, ale wyraźnie nie jest świadom, że nawet zwykła płaska przezroczysta płytka ze szkła, lub z kwarcu, nawet bez mikro- i nano-powłok, jest również czynnym elementem optycznym, powodującym przesunięcie obrazu, polaryzację światła, oraz inne istotne efekty fizyczne. I to nie tylko w teorii, ale i w praktyce.

    Moje dywagacje nt fizyki kwantowej, i dualnej natury światła, to nie są tezy wymagające dowodów, lecz to tylko hipotezy, w dodatku robocze.

    wiki : Hipoteza (gr. ὑπόθεσις hypóthesis – przypuszczenie) – zdanie, które podlega konfirmacji lub falsyfikacji. Stwierdza spodziewaną relację między jakimiś zjawiskami, stanowi propozycję twierdzenia naukowego, które zakłada możliwą lub oczekiwaną w danym kontekście sytuacyjnym naturę związku.
    Stawianie i testowanie hipotez to jeden z podstawowych procesów twórczego myślenia oraz fundamentalny element procesu tworzenia nauki.
    Weryfikacja lub falsyfikacja
    Testowanie (konfirmacja lub falsyfikacja) hipotezy polega na wykonaniu doświadczeń sprawdzających efekty przewidywane przez tę hipotezę. Konfirmacja lub falsyfikacja nie jest jednoznacznie możliwa dla zjawisk w przypadku braku odzwierciedlenia przewidywania w mierzalnym parametrze zjawiska. Konfirmacja lub falsyfikacja hipotez empirycznych, sformułowanych jako zdanie ogólne nie jest jednoznacznie możliwa (wynika to z istoty dowodu indukcyjnego). …

    ===

    Aha, i jeszcze jedno – przecież moja krytyka fizyki kwantowej nie jest zaprzeczeniem istnienia duszy 😀
    Wręcz przeciwnie 🙃

    Pozdrawiam Panią Maruszynę, Pana Gojowego, i jego miłośników.

  21. Peryskop said

    Dzięki za szybkie zmoderowanie.

    Dodam, że Feynman nie był głupi i jako fizyk musiał doskonale wiedzieć, że „lądowania Apollo na Księżycu” były fejkami. Więc brak jakiejkolwiek aluzji w jego zdaniu odrębnym za raportem komisji Williama Rogers’a w 1986 świadczy o jego błędzie uczestnictwa w zakłamywaniu rzeczywistości.

    Aby technologia była udana, rzeczywistość musi mieć pierwszeństwo nad kształtowaniem opinii publicznej, gdyż natury nie da się oszukać.

    Tamten błąd – wobec posiadanego dużego autorytetu – musiał mocno obciążać psychikę – a zatem i zdrowie Feynmana – uNobelowanego, popularnego autora podręczników i książek.

    Zwłaszcza, że zacytowane powyżej „zdanie odrębne” zostało wnet mocno nagłośnione w światowych mediach, nadano mu rangę dewizy prawdy dla ludzkości, a przecież był to tylko kłamliwy frazes.

    I zabił go ten stworzony przez siebie samego dysonans.

    To właśnie dla zrozumienia tego typu przypadków przydaje się wiedza GNM najbardziej.

  22. Boydar said

    no paczpan jaki odważny 🙂

    ale ja mam dzisiaj dobry humor, i żadna Rura migo nie pognie

  23. Marucha said

    Re 21:

    Dodam, że Feynman nie był głupi i jako fizyk musiał doskonale wiedzieć, że „lądowania Apollo na Księżycu” były fejkami.

    Peryskop musi doskonale wiedzieć, co doskonale wiedział Feynman…

    Na marginesie: tłumaczenie jakichkolwiek kłopotów zdrowotnych metodą Germańskiej Nowej Medycyny jako żywo przypomina mi teorie Freuda, który wszystko tłumaczył przy pomocy dupy i organów okołodupnych.

  24. Boydar said

    no jaka zagięta Rura …

  25. Zbigniew Kozioł said

    Odnośnie cząsteczkowo-falowej natury światła. Bardzo zacząłem w pewnym momencie nie lubieć tego nazwania. Widzę to jako blokujące rozumienie.

    My jesteśmy bardzo przywiązani, bardziej nawet niż Pan Bardzo, do przyczynowo-skutkowego myślenia o materii, deterministycznego. Nie istnieje jednak powód, w tej najmniejszej skali, kwantowej, aby myśleć deterministycznie.

    Co więcej, mówi się i jest to już w miarę potwierdzone, o nie-lokalności fizyki w tej skali najmniejszej. O ile ja właściwie rozumiem (czy na pewno?), nielokalność oznacza, że zdarzenia są wcale nie ograniczone teorią względności.

    Wolę, zamiast mówić o cząstko-falach – mówić o zdarzeniach. Wykrycie fotonu to jest zdarzenie. Nie traktuję fotonu jako cząstki ani jako fali. To wykrycie, obserwacja, zarejestrowanie przez czuły fotopowielacz albo oko jest zjawiskiem. Ani to cząstka, ani fala. Zjawisko. Zdarzenie. Na pozór spojrzenie w ten sposób niczego nie zmienia. Tylko na pozór. Kształcimy ludzi na jakichś złudnych wyobrażeniach, analogiach nie prawdziwych. To ogranicza rozwój tych ludzi i zrozumienie przez nich świata.

    Nie ciepię też owego namnażania cząstek elementarnych. Kwarki. Zielony, powabny, śmierdzący, kolorowy… Jak to niby ma się do rzeczywistości, gdy kwarku nie można, z założenia, wyizolować?

    W jaki sposób sens ma mówienie o ciemnej materii, gdy nie można jej zaobserwować?

  26. matirani said

    Ciekawe to z tzw. ciemna materia. Wprowadzono ja chyba teoretycznie aby obliczenia pasowaly do obserwacji. Ale czy obserwacje sa takie pewne? Byly hipotezy rózne, usilujace wytumaczyc przesuniecie ku czerwieni sama wlasnoscia przestrzeni. W tej materii, nome omen, to chyba jestesmy jeszcze…. nieco ciemni.
    Co nie znaczy, ze te 99,xx% akceptwanych teorii nie pozwala na osiagniecia techniczne których mamy dookola dowody namacalne lub widoczne.

  27. Peryskop said

    Re 25
    Generalnie zgoda.
    Obsesję determinizmu przyczynowo-skutkowego zasiał nam genialny Kartezjusz, a edukatorzy wpoili.

    No ale czy końcowego zdania :
    „W jaki sposób sens ma mówienie o ciemnej materii, gdy nie można jej zaobserwować?
    – nie należałoby uzupełnić o „ani wykryć przyrządami” ?

    Zatem „detektorami” – tymi do robienia elemele.

    I tak oto mamy kolejny cios w fizykę kwantową…

    ===

    Re 23
    Adminie, dr Freud faktycznie miał niezłą orientację, że większość psycho-bio-konfliktów wynika z obsesji lub niespełnień w sferze sexualnej – czyli w tej podstawowej warstwie rewirowej.

    Można sarkastycznie sprowadzić to do dupy. Ale ostatnie doniesienia o orgiach wśród księży nakazywałyby większą powściągliwość w nazewnictwie, bo to są istotne ludzkie dramaty.

    Peryskop musi doskonale wiedzieć, co doskonale wiedział Feynman…

    Wiem nie tyle doskonale, co wystarczająco pewnie, bo na poboczu naszej dyskusji o duszy odświeżyłem wiedzę o Feynmanie :

    1) był fizykiem, a więc osobą z gruntu trzeźwo myślącą;

    2) mieszkał w LA – w samym pępku światowej chutzpy;

    3) wykładał na czołowych uniwersytetach – więc miał liczne kontakty ze studentami – także z rebeliantami wobec bajeczek NASA;

    4) jako zdeterminowany ateista – miał zadatki na non-konformistę;

    5) bardziej niż nagrodę Nobela za relatywistyczną elektrodynamikę kwantową cenił swój koncept wychodzenia elektronu z atomu, który określał jako „beauty and elegance” – ergo w swojej relatywistycznej elektrodynamice kwantowej nie widział „piękna ani elegancji”, zatem miał dystans do oficjalnych ceremoniałów w „nauce”.

    Mi, zaprogramowanemu deterministycznie w PRL-u – zabrało 32 lata zrozumienie, że „lądowania Apollo” to były fejki, dopiero po ustafce WTC 9/11.

    Szacuję, że wskutek czynników 1÷5 Feynmanowi to zabrało znacznie mniej niż 16,5 roku.

  28. trzyzdwoma said

    Mi w szkołach wbijano w czaszkę, żem ciemna masa, ale określenie ciemna materia lepiej mi leży. quidquid Latine dictum sit, altum videtur

  29. Ad. 25

    Ani to cząstka, ani fala. Zjawisko. Zdarzenie.

    I mi tak wyszło. „Coś obserwujemy.” – ale CO? … W astronomii podobnie…

  30. matirani said

    Przypomina mi sie definicja informacji: „odnotowana zmiana stanu w kanale pomiarowym”
    ( Według Mariana Mazura:
    Informacja jest to transformacja poprzeczna komunikatów w torze sterowniczym, tj. zmiana pewnego stanu wyróżnionego w pewnym punkcie toru sterowniczego (systemu przekazywania informacji) na inny stan wyróżniony w tym samym punkcie; przyporządkowanie sobie tych stanów (relacja między nimi) )
    Według Mariana Mazura:

  31. Marucha said

    Peryskop:

    Można sarkastycznie sprowadzić to do dupy. Ale ostatnie doniesienia o orgiach wśród księży nakazywałyby większą powściągliwość w nazewnictwie, bo to są istotne ludzkie dramaty.

    Sraty taty.
    Może by się Peryskop bodaj pobieżnie zainteresował orgiami w środowiskach żydowskich, w Unii Europejskiej etc.
    Ale nie….

  32. Marucha said

    Re 29:
    Nie musimy wiedzieć CO obserwujemy. Prawdopodobnie nie potrafimy tego CZEGOŚ zidentyfikować, bo się NIE DA tego zrobić, a to ze względu na nasz mózg i zmysły.

    Światło w pewnych okolicznościach prościej jest sobie wyobrażać jako strumień cząsteczek, a w innych jako falę. I tyle. I co nam da dociekanie, czym ono jest NAPRAWDĘ?

    Kiedyś – setki lat temu – pewna studentka uparcie pytała mnie, „Ale ILE to jest ten √-1?”. Za cholerę nie potrafiła zrozumieć pojęcia liczby urojonej. Dla niej chyba lepiej by było, gdyby poprzestała na liczeniu kur i gęsi liczbami naturalnymi.

  33. Boydar said

    „… może by się Peryskop bodaj pobieżnie zainteresował orgiami w środowiskach żydowskich …”

    no właśnie się zainteresował – „… „ale ostatnie doniesienia o orgiach wśród księży …” (wcale nie ostatnie i nie tylko wśród księży); dlaczego nie napisała (Rura) że 100% tych „księży” to żydowskie wypierdki ? czyżby zadrgała solidarność plemienna ?

    „… i co nam da dociekanie, czym ono jest NAPRAWDĘ …”

    np. doktorat albo katedrę, i spore piniądze, o ile konkluzje będą wspierały aktualną szwiatową narrację

  34. Boydar said

    „… ILE to jest ten √-1?”. Za cholerę nie potrafiła zrozumieć pojęcia liczby urojonej …”

    bo tego się zrozumieć nie da, to można tylko przyjąć na wiarę i w niektórych rachunkach stosować praktycznie (przy kurach i gęsiach zupełnie zbędna umiejętność), a to kobieta małej wiary pewnie była, zupełnie jak ten Tomasz

  35. Ad. 32

    Światło w pewnych okolicznościach prościej jest sobie wyobrażać jako strumień cząsteczek, a w innych jako falę. I tyle. I co nam da dociekanie, czym ono jest NAPRAWDĘ?

    Da nam ZROZUMIENIE jak jest naprawdę. A potem… kto wie? Może teleportacja… Nie jestem zwolennikiem utylitarności nauki.

  36. Marucha said

    Re 35:
    Panie Krzysztofie, jak jest „naprawdę”, wie tylko Bóg. Gdyby nam powiedział, nic nie zrozumielibyśmy. Nasze rozumienie ma granice.

    Równie dobrze może się Pan zastanawiać, jaki „naprawdę” jest kolor ultrafioletowy albo jak „naprawdę” wygląda elektron. Powodzenia.

  37. Peryskop said

    Re 16 Krzysztof M said :
    Gdy rozum śpi, budzą się upiory. … … Ma pan rację

    I Pan ma rację.

    vide : sytuacja wokół nas
    i dyskusja tu na „Sraty taty.”

    ===

    Re 20 przypomnę : Jego słynne zdanie odrębne za raportem komisji nt przyczyn katastrofy Challenger’a w 1986 : “For a successful technology, reality must take precedence over public relations, for nature cannot be fooled.”

    Re 27 uzupełnię :

    6) dzięki autorytetowi i erudycji dr Feynman miał dostęp do Elit;

    7) zapewne wiedział, że dr Edwarda Bernays’a nazywano w Ameryce „the father of spin” za stworzenie „pokojowej wersji propagandy” tj „public relations”.

    Re 21 re 20 re 27 skoryguję : … brak jakiejkolwiek aluzji w jego „zdaniu odrębnym” za raportem komisji Williama Rogers’a w 1986 świadczy o jego błędzie uczestnictwa w zakłamywaniu rzeczywistości.

    Jednak, choć cienka, aluzja była.
    Bowiem w oryginalnej wersji angielskiej (Re 20) Feynman użył określenia „public relations”, zapewne wiedząc że ten termin w istocie oznacza okłamywanie.

    W takim układzie pozostają tylko spekulacje, czy Feynman postąpił niczym światło dualnie – tzn i sprytnie (kamuflując przekręty NASA) i/lub naiwnie – twierdząc że „reality must take precedence over public relations.

    A może chciał upiec oba te kasztany za jednym zamachem ?

    Bo wiadomo, że bardzo mu zależało, ażeby komisja Rogers’a zamieściła jego „zdanie odrębne” przy raporcie, szantażując że jak nie zamieści, to on wycofa swoje nazwisko ze składu komisji.

    Ponieważ Feynman dwa lata później zmarł na raka prawdopodobnie wywołanego tą żonglerką gorącymi kasztanami, a agencja NASA i tak reputacji nie odzyskała (zwłaszcza po next katastrofie promu Columbia w 2003) – to morał jest taki, że używanie kłamstwa dla ratowania prawdy (czyli SOFIZMAT) prędzej czy później kończy się fiaskiem.

    ===

    Re 29 Krzysztof M said Ad. 25
    Ani to cząstka, ani fala. Zjawisko. Zdarzenie.
    I mi tak wyszło. „Coś obserwujemy.” – ale CO? … W astronomii podobnie…

    Oraz m.in. w polityce.

    Bo DUALIZM jest powszechny.

    Niezapomniany Sekretarz PZPR tow. Wiesław G. tak opisywał dualizm światła puszczanego zwodniczo na nasz kraj przez kręgi rewizjonizmu anty-socjalistycznego :
    „Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra.”

    Ani to cząstka, ani fala.
    A jak wciąż nap..rdala !

    I też ma człony urojone i = ✓-1

  38. Ad. 36

    Po prostu unikam spekulacji. Czyli nie nadaję się na naukowca. 🙂

  39. Ciach said

    Krzysztofie Boydarze – nie wszystko stracone !

    Istoty inteligentne nie muszą mieć mózgu 🙃

    https://geekweek.interia.pl/nauka/news-naukowcy-w-szoku-ucza-sie-i-pamietaja-chociaz-nie-maja-mozgu,nId,7046694

    Czyli telavizjogenną atrofię mózgowia można olewać.

    Najważniejsza jest wiara w kwantową nieśmiertelność duszy.

  40. Peryskop said

    Natomiast ludzie eskimo z lapońskiego Reniferlandu wierzyli – a może wciąż wierzą, że dusze mają też zwierzęta, rośliny, ale także i wszelkie przedmioty.

    https://www.onet.pl/styl-zycia/ciekawostkihistorycznepl/saamowie-koczownicy-z-europy/95xp3br,30bc1058.

    Prawdopodobnie traktowali aurę jako emanację duszy.

  41. Boydar said

    nie duszy Ruro tylko ducha, to dwa różne pojęcia i dobrze o tym wiesz, w przeciwieństwie inseminowanych pogiętym ruryzmem

  42. Peryskop said

    Re 35 Krzysztof M said : … A potem… kto wie? Może teleportacja… Nie jestem zwolennikiem utylitarności nauki.

    Re 36 ten sam Krzysztof M said : Po prostu unikam spekulacji. Czyli nie nadaję się na naukowca. 🙂

    Panie Krzysztofie, jednak są predyspozycje na naukowca !

    Owa dualność to nasza specjalność.

  43. Peryskop said

    Re mode racja

    Szanowny Adminie, taki mamy pierDUALIZM religijny.

    Przypomniany przez autorkę z Onetu.

    Boydar temat nieuważnie rozbabrał,
    a ja tylko odpryski faktów pozbierałem.

    Dobrze, że Pan dostrzega speyfikę Norwegów, bo to jest dzicz.

    Odwiedził nas raz w Timrå młody technik z filii w Oslo. Gdy dostał polecenie wywiercenia dziury dia 10 mm w aluminiowej blasze, ale detalu nie zamocował, to wiertło mu wybiło otwór 4-kanciasty. Kolega Rillo z Utveckling celnie to ocenił – Ooo, Norvegian hole !

    Potem Årne pochwalił się nam, że ma ciekawe hobby, bo razem z żoną nagrywają na magnetovid filmy z tv. Gdy skmentowałem, że mają potem frajdę oglądając co ciekawsze kawałki – odrzekł rozbrajająco, że nie mają czasu, bo muszą wciąż nagrywać kolejne filmy.

    Te dwie sprawy wystarczyły, żeby poczuć czar Norge.
    Choć ich piękne krajobrazy podziwialiśmy rodzinnie…

    Nie zdziwiło mnie samo-staranowanie fregaty KNM Helge Ingstadt w 2018 roku z udziałem 4 młodych navigatorek na pokładzie …

    https://zbiam.pl/fregata-helge-ingstad-sprzedana-na-zlom/

    A może Årne był po prostu Lap ?

    Albo te cztery dobrze zapowiadające się ?

  44. Peryskop said

    Re 41
    Po co Myndrku lubelski prowokujesz głupio ?

    Idziesz w kierunku obsesji, bo jednak w artykule chodzi o „duszę”, a nie o „ducha”. Podmieniłeś oryginalny text, żeby ci pasowało, aby tylko móc mi jakoś przysrać, zarzucając „pogięty ruryzm”.

    Oto fragment o religii eskimo :

    … „Szatańskie” konotacje względem Saamów mogły wynikać z faktu, że bardzo późno zostali schrystianizowani (akcja nawracania koczowników trwała od XVII do XIX wieku), a ich „pogańskie” tradycje religijne były bardzo bogate. Saamowie wierzyli, że wszystko wokół ma duszę [bold by Pery] – nie tylko zwierzęta czy rośliny, ale nawet przedmioty nieożywione. Ich mitologia pełna była bóstw, olbrzymów, potworów i iście baśniowych wydarzeń. Doktor [Sylwia] Hlebowicz mówiła: „Jeśli chodzi o Saamów, możemy mówić o dwóch nurtach wierzeń. To szamanizm i animizm oraz lestadianizm. Co ciekawe, Saamowie mieli swoich szamanów, zwanych noadi, będących częścią społeczności. W innych społecznościach postać szamana była wyróżniona, Saamowie jednak byli demokratyczni. Szaman wprawiał się w trans, zwany „podróżą”. Robił to za pomocą bębna, bogato zdobionego „runami”. To pismo obrazkowe miało wyobrażać pozazmysłowe światy. Podróż taka miała najczęściej komuś pomóc: uzdrowić, przewidzieć przyszłość, skontaktować ze zmarłymi…”
    Akcja chrystianizacyjna szła misjonarzom jak po grudzie, bo Saamowie, przywiązani do swoich wierzeń i nierozumiejący języka przybyszów z południa, nawet jeśli oficjalnie dali się ochrzcić, to w domowym zaciszu nadal pielęgnowali pradawne tradycje. …

    koniec cytatu

    Baydurze, rozsądnie zamilkłeś gdy odbiłem wiązkę oświecenia, że w poszukiwaniu autorytetu wszedłeś w kolejne dualne guano w osobie ateisty dr Feynmana.

    Więc choć pali cię narcyzia żądza, żeby pełnić tu rolę omni-potencjalnego sanhedryna, to raczej częściej zamilkaj, zamiast onetowo-eskimoską duszę w niecnym celu przerabiać na Bogu winnego ducha.

    A po ludzku – pozdrawiam, boś niezły detektor dualu.

  45. Boydar said

    Ja też źle nie rzyczę, bom ogólnie rzyczliwy

    Ale dla rozróżnienia ducha od duszy sprytny układ lusterek to za mało

  46. errorous said

    Ad 35
    jak jest „naprawdę”, wie tylko Bóg. Gdyby nam powiedział, nic nie zrozumielibyśmy. Nasze rozumienie ma granice.

    Równie dobrze może się Pan zastanawiać, jaki „naprawdę” jest kolor ultrafioletowy albo jak „naprawdę” wygląda elektron. Powodzenia.
    **
    Tu bym dodał że skoro Prawda ma możliwość tego by nas wyzwolić, pewne istotne sprawy „jak jest naprawdę” mogą być przez nas poznane, i jak mówi Jezus, taki poznający nie zazna śmierci na wieki.

    Drugi problem jest filozoficzny, dajmy sobie spokój z elektronem, niektórzy twierdzą że trawa tak naprawdę nie jest zielona, bo np psy jej taką nie widzą. Otóż cokolwiek obserwujemy jest dla nas takie naprawdę. Jest takie jakie jest z uwagi na to że jest obserwowane za pomocą specyficznego organu percepcyjnego, ludzkiego oka. Żeby wiedzieć o jakiejś rzeczy, musi ona wpierw być odkryta przez zmysły, zatem nie istnieje coś takiego jak propozycja rzeczy samej w sobie. Dla daltonisty trawa może być naprawdę np niebieskia, czy jakiegokolwiek koloru na postrzega. Dla większości duchy tak naprawdę nie istnieją bo ich nie widzimy, ale nie ma pewności że ci co je widzą ulegają zawsze halucynacji, być może widzą rzeczywiście prawdziwe istoty.

Sorry, the comment form is closed at this time.