Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Carlos o Wolne tematy (28 – …
    Neoklasyk o Wolne tematy (28 – …
    Iliryjczyk o Wolne tematy (28 – …
    Iliryjczyk o To już się dzieje. Niemiecka p…
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Carlos o Wolne tematy (28 – …
    VADIM LAKOW o To już się dzieje. Niemiecka p…
    lewarek.pl o Wolne tematy (28 – …
    Harakiri Sepuku o Wolne tematy (28 – …
    Harakiri Sepuku o Najsmutniejsza historia, która…
    lewarek.pl o Eurowizja 2024: niebinarny zwy…
    Carlos o Generał Łapin wkracza do …
    Listwa o Robactwo
    Jacek o Wolne tematy (28 – …
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Barbórka 2009

Posted by Marucha w dniu 2009-12-10 (Czwartek)

Co takiego stało się, iż największy w Europie producent i eksporter węgla po 20 latach przekształcił się, i to prawdopodobnie na trwałe, w importera netto tego surowca energetycznego?

Tegoroczna Barbórka, jak określa się święto zawodu górniczego przypadające w imieniny Barbary, jest wyciszona wrześniową tragedią w kopalni Wujek – Śląsk w Rudzie Śląskiej, gdzie w wybuchu metanu zginęło i zmarło od poparzeń 20 górników. To wyciszenie skłania dodatkowo do szerszej refleksji o tym jaki jest stan i co stało się przez ostatnie 20 lat w polskim górnictwie węgla kamiennego. Co takiego stało się, iż największy w Europie producent i eksporter węgla po 20 latach przekształcił się, i to prawdopodobnie na trwałe, w importera netto tego surowca energetycznego?

Eksportowy importer węgla

Na przestrzeni ostatnich bowiem lat eksport polskiego węgla stale i drastycznie spadał. O ile w 1997 roku eksport węgla wynosił 30,6 mln ton, to w 2007 roku spadł już do 12,1 mln ton, a w 2008 wyniósł 8,3 mln ton. Równolegle z powodu braków ilościowych i jakościowych węgla na rynku krajowym stale narastał jego import. W 2004 roku import węgla wynosił 2,4 mln ton, w 2005 osiągnął poziom 3,4 mln, w 2006 zaś 5,2 mln, w 2007 wyniósł 5,8 mln ton, a w 2008 aż 10,1 mln ton. W roku 2008 Polska stała się ostatecznie importerem węgla netto, sprowadzając go głównie z Rosji, ale i Czech oraz Stanów Zjednoczonych. A z reguły jest to węgiel droższy od krajowego.

Powód jest trywialnie prosty w postaci utraty mocy wydobywczych górnictwa. Doszło po prostu do ograniczania mocy wydobywczych i spadku wydobycia węgla. I tak o ile w 1997 roku wydobyto jeszcze 132,6 mln ton, to w 2004 wydobyto 99,3 mln, w 2005 już 97,1 mln, w 2006 tylko 94, 4 mln, a w 2007 już tylko 87,4 mln ton. Polskie górnictwo węgla kamiennego wejdzie w ciągu najbliższych 2 do 5 lat w fazę krytyczną i rozstrzygającą dla swej długofalowej przyszłości. W okresie tym zbiegną się bowiem skutki zarówno polityki tzw. „restrukturyzacji górnictwa” lat 1990 – 2004, jak i skutki nowej strukturalnie sytuacji światowej i europejskiej oraz unijnej jakie wystąpiły po roku 2004.

Realizowane w latach 1990 – 2004 przez kolejne polskie rządy polityki i plany restrukturyzacji górnictwa były tylko różnymi wariantami wykonania tego samego programu restrukturyzacji polskiego podsektora węgla kamiennego Banku Światowego ze stycznia 1991 roku – Restructuring Program – Polish Hard Coal Subsector, January 1991, Arthur Andersen and CO. Ten sprzeczny z strategicznymi interesami ekonomicznymi polskiego państwa program zakładał w wariancie krótkoterminowym zamknięcie 17 kopalń i redukcję zatrudnienia o 74 tys. pracowników, a w wariancie długoterminowym zamknięcie od 36 do 56 kopalń i redukcję zatrudnienia odpowiednio o 193 i 302 tys. pracowników z równoczesnym przejściem na import węgla. Polska w zamierzeniach Banku Światowego miała zostać na trwale wyeliminowana jako wielki eksporter ze światowych, a szczególnie europejskich rynków węgla kamiennego i przekształcić się w importera węgla netto. I tak się też stało.

„Trwała” nierentowność rentowności

Ograniczanie wydobycia węgla kamiennego i zatrudnienia w górnictwie węglowym w latach 1990 – 2004, a z szczególnym nasileniem w latach 1998 – 2001, odbywało się przy tym pod hasłem likwidacji „trwale” nierentownych kopalń. Przy czym tą „trwałą” nierentowność tworzono celową polityka sterowanego zadłużania. Głównym inicjatorem tego zadłużania był ówczesny wicepremier Leszek Balcerowicz, który rozpoczął od 1 stycznia 1990 roku realizację pod swoim nazwiskiem nieswojego programu Georga Sorosa i Jeffreya Sachsa. W tzw. planie Balcerowicza górnictwo miało odegrać rolę tzw. „kotwicy” inflacji. To „zakotwiczenie” inflacji w Polsce polegało na tym, że z dniem 1 stycznia 1990 roku utrzymano urzędowe ceny węgla, a uwolniono prawie wszystkie pozostałe. W ten sposób wyłączono górnictwo z urynkowienia gospodarki. Narzucone ceny urzędowe uczyniły wydobycie węgla kamiennego nieopłacalnym już na starcie. I tak w całym 1990 roku średni koszt wydobycia 1 tony węgla wynosił według ówczesnego kursu 20 USD, a średnia cena węgla eksportowanego z Polski 50 USD. Kopalnie zaś zostały zmuszone do sprzedawania węgla po średniej cenie 12 USD. Ponieważ eksport był bardzo opłacalny, to L. Balcerowicz wprowadził niespotykany w cywilizowanym świecie 80 % podatek eksportowy. Czyli, gdy kopalnia eksportowała węgiel za 50 USD za tonę, to 40 USD zabierało jej Ministerstwo Finansów, a kopalni zostawało 10 USD.

W ten sposób uruchomiono w 1990 roku proces lawinowego zadłużania kopalń, aż po stan katastrofy finansowej całego górnictwa w II połowie lat 90. Ruszyła bowiem „kula śnieżna” zadłużenia górnictwa; od 4,5 bln starych zł w 1990 roku, przez 7 bln w 1991, 23 bln w 1992, po 130 bln w 1998. Mechanizm sterowania przez kolejne rządy cenami węgla poniżej kosztów jego wydobycia utrzymano w następnych latach. Po zniesieniu cen administracyjnych wprowadzono ceny kontrolowane przez podległe Ministerstwu Finansów Izby Skarbowe. Następnie zaś ceny zbytu węgla dla potrzeb zawodowej energetyki były określane przez faktyczny dyktat monopolistyczny sektora energetycznego. Energetyka przechwytywała poprzez tak narzucane ceny akumulację ekonomiczną z górnictwa, a poprzez relatywnie niższe ceny energii z akumulacji tej dyskretnie dotowano też odbiorców polskiej energii. Dla przykładu; w 1997 roku ustalono cenę 32 USD za tonę węgla energetycznego, mimo iż węgiel importowany musiałby kosztować minimum 35 USD, a i tak w ciągu roku zmuszono spółki węglowe do sprzedaży węgla po 27 USD. Przy okazji już niejako uruchomiono na nieprawdopodobną skalę korupcję w postaci handlu długami kopalń opłacanymi węglem po arbitralnych cenach.

Drenaż fiskalny

Wszystko to działo się w sytuacji celowej polityki Narodowego Banku Polskiego obniżania wartość dolara w stosunku do złotego zwanej aprecjacją złotówki, w ramach której w latach 1990 – 1997 dolar stracił 180 % swej wartości. I o tyleż oczywiście spadła opłacalność eksportu węgla.

Z szacunków ekspertów Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej wynikało, że gdyby nie restrykcyjna polityka finansowa kolejnych rządów branża ta byłaby rentowna i generowała nie straty lecz zyski. Szacowali oni, że jeden tylko czynnik restrykcyjny czyli kształtowanie cen węgla kamiennego poniżej poziomu inflacji w latach 1990-1997, spowodowało straty dla górnictwa w wysokości 268 bilionów starych złotych ( 26 817,6 mln zł). Jeśli odejmiemy od tego sumy przeznaczone na dotacje dla kopalń oraz wszelkiego typu umorzenia zobowiązań wobec górnictwa w wysokości 68 bln starych zł ( 6 780 mln zł ), to górnictwo powinno było przynieść ponad 200 bln starych zł zysku brutto (20 037,6 mln zł) (J. Olszowski, Polityka fiskalna wobec górnictwa węgla kamiennego, Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa, maj 1998).

Fizyczna likwidacja infrastruktury

Pod oficjalnymi hasłami likwidacji nierentownych kopalń prowadzono faktyczną likwidację fizycznego dostępu do złóż węgla. Prowadziło to do rabunkowej w istocie metody likwidacji kopalń mogących nadal prowadzić eksploatację i bezpowrotnej straty setek milionów ton węgla w zamykanych, a ściślej likwidowanych fizycznie i technicznie kopalniach oraz poszczególnych oddziałach wydobywczych. Istotą tego „ograniczanie wydobycia” było fizyczne likwidowanie dostępu do złóż poprzez fizyczno-techniczną likwidację kopalń, zamulanie i zasypywanie już udostępnionych złóż, aż po zasypywanie i wysadzanie materiałami wybuchowymi szybów wydobywczych. Była to celowa polityka trwałej likwidacji mocy wydobywczych polskiego górnictwa poprzez fizyczną likwidację zainwestowanej infrastruktury wydobycia. W moim mieście Dąbrowie Górniczej zlikwidowano rentowną kopalnię „Paryż” zamulając popiołem węglowym zainwestowane i przygotowane dopiero do eksploatacji najgrubsze w Europie złoże „Reden” – 26 m grubości pokładu. W pobliskim Sosnowcu w ten sam sposób zlikwidowano rentowną kopalnię „Niwka – Modrzejów, również zamulając i zasypując przygotowane do wydobycia złoże. Na kopalnię zaś wcześniej przerzucono długi Katowickiego Holdingu Węglowego. Gdy wykorzystując prywatne koneksje interweniowałem w rządowych ministerstwach usłyszałem taką odpowiedź – „Wskażcie inną kopalnię do zamknięcia, to uratujecie „Niwkę”.” Wszystko to działo się w sytuacji, gdy można przy tym było przeprowadzić okresowe ograniczanie wydobycia w zupełnie inny sposób, znany od zawsze, a analogiczny do zamykanych przez zatapianie kopalń angielskich, umożliwiający ponowną eksploatację w sytuacji polepszenia koniunktury.

Równolegle nie przygotowywano inwestycji odtworzeniowych w kopalniach przewidzianych do dalszego funkcjonowania. Efektem jest w znaczącym stopniu obecna sytuacja wymagająca wielomiliardowych nakładów na udostępnienie nowych złóż węglowych w latach 2009 – 2015, po wcześniejszych wielomiliardowych nakładach i to kredytowanych pożyczkami m.in. z Banku Światowego na likwidację ich techniczno-technologicznej dostępności w latach 1990 – 2004. Największych zniszczeń dokonano za czasów premierostwa profesora Politechniki Śląskiej Jerzego Buzka. W samych tylko latach 1998 – 2000 ograniczono wydobycie o ponad 40 mln ton węgla i zmniejszono zatrudnienie o blisko 100 tys. osób i to za pożyczony z Banku Światowego blisko 1 mld USD.

Interesy zagranicznych eksporterów

Tylko bardzo naiwni mogą sądzić, że konsekwentna likwidacja mocy wydobywczych polskiego górnictwa węglowego to jakiś straszny błąd czy szaleństwo. Ta polityka kolejnych rządów miała swój głęboki i ukryty sens. Ten sens ujawnił po raz pierwszy jeszcze w 1989 roku doc. dr Gabriel Kraus, twierdząc publicznie, że chodzi o trwałe zlikwidowanie eksportowych zdolności wydobywczych  polskiego górnictwa, po to aby Polska z wielkiego światowego eksportera węgla, stała się jego importerem. Ten sens to interesy największych światowych eksporterów węgla i ówczesnych konkurentów na czele z USA, Australią, RPA i Kanadą. I dlatego jeszcze w 1986 roku Bank Światowy zalecił Polsce całkowite zlikwidowanie eksportu węgla, mimo że w ówczesnej gospodarce PRL-u nie było jakichkolwiek porównawczych analiz ekonomicznych. Bank Światowy reprezentuje bowiem strategiczne interesy ekonomiczne nade wszystko najbogatszych krajów świata, w tym głównych konkurentów polskiego węgla tak energetycznego, jak i koksującego na rynkach światowych. Chodziło więc o olbrzymie pieniądze dzięki przejęciu tradycyjnych polskich rynków zbytu, w tym nade wszystko w Europie, gdzie byliśmy konkurencyjni ze względu na rentę transportową. Gra szła o 1 do 1,5 mld USD rocznie.

Górnictwo polskie  nie było w stanie wykorzystać doskonałej koniunktury światowej na węgiel, wraz ze skokowym wzrostem jego światowych cen od września 2003 roku rzędu kilkuset procent dla również skokowego zwiększenia drogą eksportu swej akumulacji ekonomicznej, tak jak to uczynili nasi ongiś najwięksi konkurenci. I dziś miałoby  wielomiliardowe nadwyżki, a nie wyciągało ręki po kilkaset milionów złotych rządowego wsparcia.

Kłamstwa i manipulacja

Od 1989 roku trwała przy tym ukryta kampania propagandowa z udziałem najprzeróżniejszych autorytetów publicznych,  a szczególnie naukowych i praktycznie wszystkich mediów masowych i opiniotwórczych z chlubnym wyjątkiem koncernu księdza Tadeusza Rydzyka. Stale i niezmiennie aż do 2003 roku uzasadniana była teza o „trwałej” nierentowności górnictwa węglowego w Polsce. W tej kampanii precyzyjnie sterowanej centralnie wykorzystywano fakt, że opinia publiczna nie znała rzeczywistych przyczyn zadłużenia górnictwa i jego katastrofalnej sytuacji finansowej. To pozwalało na łatwą dezinformację, dzięki utożsamieniu wyników finansowych kopalń z faktyczną rentownością wydobycia węgla. W konsekwencji łatwo było uzasadnić wobec opinii publicznej tezy o konieczności zamykania kopalń i zwalniania górników, przy ukrywaniu faktów fizycznej likwidacji dostępności złóż. Stosowano w praktyce tezę ministra propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa mówiącą, iż kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą. Kiedy włączaliśmy telewizor lub otwierali gazetę po raz tysięczny dowiadywaliśmy się, że polskie górnictwo jest nierentowne i przynosi straty, do których wszyscy musimy dopłacać. Informowali nas po raz dwutysięczny, ze nierentowne kopalnie narobiły wielomiliardowych strat.  Mówili nam po raz trzytysięczny, że jest za dużo węgla, za dużo kopalń i za dużo górników. I czyż szary człowiek mógł w to nie uwierzyć?

Błędna spirala upadku

To wszystko pękło nagle od września 2003 roku, gdy światowe ceny węgla poszybowały w górę rzędu kilkuset procent. Było to wynikiem rozwoju przemysłowego Chin i Indii, których popyt wewnętrzny dla własnej produkcji wstrząsnął cenami światowymi. Tyle, że polskie górnictwo węgla kamiennego weszło w błędna spiralę upadku i najbliższe 2 do 5 lat zadecydują czy będzie szansa jej przerwania. Spadek wydobycia i sprzedaży zasadniczo obniża przychody, a ze względu na sięgające 70 procentach koszty stałe kopalń, pogarsza wyniki ekonomiczne i podnosi koszty jednostkowe wydobycia niezależnie od innych obiektywnych czynników. Ogranicza to eksport i wymusza import węgla, co jeszcze bardziej obniża przychody, a więc i ogranicza inwestycje, powodując dalszy spadek wydobycia. A wszystko to przekłada się na spadek zatrudnienia i spadek dochodów pracowniczych nie tylko w sektorze górniczym, ale i całym Górnym Śląsku.

Ta błędna spirala upadku polskiego górnictwa węgla kamiennego ma wszakże również wymiar strategicznego bezpieczeństwa państwa polskiego. Rosnący import netto węgla przede wszystkim z Rosji i wypieranie polskiego eksportu węgla z krajów Unii Europejskiej przez węgiel rosyjski oznacza nasilające się uzależnienie Polski i pozostałych krajów Unii od dostaw kolejnego po rosyjskim gazie strategicznego surowca energetycznego. Wobec jawnego już wykorzystywania przez Rosję dostaw nade wszystko gazu do celów neoimperialnej polityki rosyjskiej dla podporządkowywania politycznego krajów byłego imperium radzieckiego, oznaczać to będzie wzmocnienie zagrożenia bezpieczeństwa i suwerenności Polski i pozostałych krajów przede wszystkim Europy Środkowo-Wschodniej, acz także wzmocnienie pozycji przetargowej Rosji w stosunku do pozostałych krajów samej Unii, nade wszystko Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.

Najważniejszą od kilku lat barierą zwiększenia wydobycia węgla w tej sytuacji jest kapitałochłonność i czasochłonność inwestycji wydobywczych, a kluczowym problemem są niedostateczne środki finansowe jakimi dysponuje same górnictwo oraz państwo. Potrzeby inwestycyjne do roku 2015 szacuje się na 15 mld zł przede wszystkim dla ustabilizowania wydobycia, które stale spada. Wyssane z akumulacji ekonomicznej górnictwo i wydrenowane nawet z części produktu odtworzeniowego jest w punkcie zwrotnym swego dalszego funkcjonowanie.

Moja przegrana wojna

Od 2004 roku zaległa w Polsce medialna cisza na temat konieczności zamykania kopalń. Propagatorzy tezy o „trwałej” nierentowności górnictwa nabrali wody w usta, a niektórzy zaczęli mówić o „pewnych nieprawidłowościach” przy restrukturyzacji. Ba, usłyszałem nawet tezę bodaj w „Rzeczpospolitej”, iż zbyt pospiesznie zamknięto „o kilka kopalń” za dużo. Ot, drobnostka.

To co napisałem wyżej mówiłem od 1989 roku wraz z moimi przyjaciółmi, doc. dr Gabrielem Krausem i jego żoną dr Janiną Kraus, głośno i publicznie, w tym również z trybuny Sejmu RP w latach 1993-1997. Tę naszą prywatną wojnę o górnictwo przegraliśmy. Zapłaciliśmy za nią całkowitym wykluczeniem ze środowiska naukowego na Górnym Śląsku, a nasi naukowi oponenci są dziś dyrektorami instytutów, a nawet rektorami, nie wypominając już im zgromadzonych przez lata profitów pieniężnych z tytułu „badań naukowych” nad wszystkimi możliwymi wymiarami takiej właśnie restrukturyzacji górnictwa.

I muszę ze zdumieniem przyznać, że choć wszystko to wiem od lat, stale obserwowałem jak to działa i kto w tym uczestniczy, jednak co jakiś czas nie mogę pojąć jak to możliwe, aby w regionie gdzie jest Uniwersytet Śląski, Politechnika Śląska i Akademia Ekonomiczna oraz kilka innych nie mniej szacownych uczelni, gdzie jest mnóstwo stowarzyszeń i instytucji, grup i grupek oraz poszczególnych osób uważających się za elity i autorytety intelektualne, polityczne i moralne, można było bezkarnie niszczyć górnictwo w imię obcych interesów a przy pełnym aplauzie własnym. Bo choć to wszystko rozumiem, to pojąć nie mogę.

Dąbrowa Górnicza 4.12.2009.
Wojciech Błasiak
Tekst dla „Nowy Kurier. Polish-Canadian Independent Courier”

Komentarze 34 to “Barbórka 2009”

  1. Mimoto said

    Jest jeden pozytyw, kiedy wszyscy za 50-100 lat wyczerpią swoje pokłady, Polska będzie mogła wrócić do korzystania z węgla, po wyczerpaniu ropy może być on na wagę złota.
    W sumie może zostawimy naszym wnuką coś poza długami.

  2. lopek said

    Górnictwo nie jest jedynym przemysłem, który niszczono, jednak górnictwo niszczono w pierwszym rzędzie. Nie wiem jaki udział w tym procederze mają Niemcy w kontekście granic niemieckich przedstawainych na mapach z 1937 roku. Gdy Niemcy wrócą, bedą miec węgiel jak znalazł.
    Ponadto zamykano zupełnie nowe kopalnie, takie jak Morcinek koło Cieszyna czy Żory niedaleko Żor, argumentując, że tam nie ma węgla a przecież rozpoznanie geologiczne spowodowało jednak budowę wspomnianmych kopalń za ciężkie pieniądze!
    Tak naprawdę nie wiemy jeszcze jaką rolę wyznaczyli grandziarze, Polsce i Polakom, jednak wiemy już, że przemysł ciężki jest niemal zlikwidowany! Wiemy o poniewierce Polaków za chlebem i bynajmniej nie pozyskiwano już robotników za pomocą łapanek jak to miało miejsce za Hitlera! Wmówiono Polakom,jakie to szczęście, że możecie jechac i nikt was na granicy nie zatrzyma! Wniosek? Pogrobowcy Stalina i Hitlera, też się uczą. Co zaś się tyczy Polski i Polaków to Hitler precyzyjnie na ten temat się wypowiedział. Obecnie trwa kontynuacja pomysłów sławnego tandemu Stalin-Hitler, oczywiscie innymi już metodami!

  3. Rysio said

    Tak to jest gdy socjalistyczni politycy i państwo zarządza przemysłem gorniczym.

    Jest na to rada – SPRYWATYZOWAĆ KOPALNIE.

    Prywatyzacja, powinny się zająć załogi i dyrekcje kopalni.
    Rząd powinien być od tej prywatyzacji odizolowany.

    Jeżeli będzie opłacalny zbyt to kopalnie Śląskie rusza pełną para i będą, fedrowały rekordowy tonaż węgla kamiennego jak za dawnych dobrych lat.

  4. Karmen said

    Który to „premier rządu polskiego” kazał zalewać kopalnie polskie na żądanie masoństwa zachodnioeuropejskiego ?
    Jaką nagrodę otrzymał ten osobnik obecnie w strukturach masońskiej unii ?

    Czy takie działanie nie jest okradaniem nas wszystkich Polaków z bogactw naturalnyych istniejących w naszej ziemi ?

    Czy w takim razie Buzek nie jest złodziejem ?

    Czy lud śląski tak zawsze ściśle związany z Polską przejrzy w końcu na oczy i już nigdy więcej nie wybierze złodzieja Buzka na swego przedstawiciela ?

    Czy starczy nam wszystkim odwagi i determinacji aby uzmysłowić wszystkim w Polsce, że Buzek tak naprawdę jest złodziejem, który dla własnej kariery i nabijania własnej kieszeni rozporządził się dobrem, które do niego nigdy nie należało, nie należy i nigdy należeć nie będzie, gdyż przecież nie jest jednym z nas Słowian – Polaków, Ślązaków.

    Czy w końcu runie mit „dobrego premiera” Buzka co to był takim patriotycznym premierem !

  5. Cham Wiejski said

    Re 3: Ty poj…ny durniu! To zobacz, co się stało ze „sprywatyzowanymi” fabrykami i zakładami pracy w Polsce! Nie ma ich, zostały rozgrabione, wywiezione za granicę, a produkcję zamknięto. Ty jesteś albo durniem, albo prowokatorem. Panie gajowy, jak długo tego trolla jeszcze?

  6. WujekDobraRada said

    kraj miodem i mlekiem plynacy zamieniaja w fizyczna, umyslowa i duchowa pustynie, stosujac polityke uzywana wzgledem afrykanskich krajow trzeciego swiata. wyc sie chce!
    a co na to polskie lemingi? kurczaki w drodze do rzezni sa bardziej swiadome swojego przyszlego losu niz nasze spoleczenstwo. nic dziwnego, ze taki Buzek byl najbardziej popieranym kandydatem w wyborach do europarlamentu, startujac nota bene z okregu slaskiego.

    „A wszystko to przekłada się na spadek zatrudnienia i spadek dochodów pracowniczych nie tylko w sektorze górniczym, ale i całym Górnym Śląsku.” – co wplynie zapewne na wzrost tendencji antypolskich, i rownoczesnie proniemieckich na tych terenach. co doprowadzi do dobrowolnej germanizacji, oraz w efekcie dlugofalowym naturalnej asymilacji z reszta Rzeszy.

    szacun dla admina za przedruk tego artykulu.

  7. Pawel K. said

    w świetle informacji podanych przez Autora:

    a) nie będzie możliwe ponowne wydobywanie węgla w polskich kopalniach, gdyż one nie zostały zakonserwowane w celu zachowania dla przyszłych pokoleń, lecz nieodwracalnie zniszczone, tak, że ew. ekspoloatacja będzie nieopłacalna

    b) czy kopalnia będzie prywatna, czy państwowa, system obciążeń podatkowych, parapodatkowych, technicznych i wszelkich innych, może uczynić wydobywanie węgla nieopłacalnym, i odwrotnie

  8. Pawel K. said

    tym spośród Czytelników, którym Autor nie jest znany, wyjaśniam, że jest On aktywnym uczestnikiem Obywatelskiego Ruchu n/rz JOW, czego przykładem niech będzie jego najnowszy artykuł opublikowany na stronie:

    http://www.jow.pl/index.php?id=43&tx_ttnews%5Btt_news%5D=1100&tx_ttnews%5BbackPid%5D=70&cHash=09872564f1

    Pozdrawiam Gajowego i Czytelników

  9. Rysio said

    Widzę ze cham wiejski myśli jak prawdziwy proletariusz, a przez chwilę myślałem ze to kulak.

  10. Cham Wiejski said

    Ty, Rysiu-dupku, jesteś najemną siłą roboczą i tyle wiesz o prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa, co i o rodzeniu dzieci.

  11. Marucha said

    Istotnie, trzeba być chyba niespełna rozumu, by twierdzić iż pracujący na swoim rolnik ma MNIEJ wolności, niż najemna siła robocza gdzieś w biurze, czy w fabryce.
    Przede wszystkim sam jest swoim szefem, sam sobie ustala godziny pracy, sam decyduje o priorytetach i sam się może (jeśli chce) wyżywić własnymi produktami.
    Chyba lektura Miesesa zaszkodziła pana oponentowi na rozum…

  12. 166 said

    Pawle K!/8
    Podana strona otwiera się jako pusta, pewnie jest tylko dla wtajemniczonych. Bądź więc łaskaw przekopiować to co polecasz naszej uwadze

  13. Guła said

    Rysio

    #3 Une taką prywatyzację o której wspominasz, w całym kraju, załatwili odmownie przy okrągłym stole.

    Praca na tzw wówczas własny rachunek minimalizowała koszta i wymuszała na produkcyjnych pełne zaangażowanie. Przedsiębiorstwa pozostawały w rękach pracowników i państwa od którego koleją rzeczy planowano wykup udziałów (?)
    Brakowało tylko właściwej waluty we własnych krajowych bankach, bez banku światowego rzecz jasna, co też raczyłeś zaznaczyć, a mogliby nam nadmuchać co najwyżej.

  14. Rysio said

    Panie Gajowy, muszę z przykrością stwierdzić ze Pan zalewa banialuki.

    „…sam sobie ustala godziny pracy, sam decyduje o priorytetach i sam się może (jeśli chce) wyżywić własnymi produktami…”

    To tylko tak wygląda ze rolnik jest swoim szefem i ze nikt i nic go nie kontroluje.

    Kontroluje go pogoda, slonce, deszcz, wiatr, grad, śnieg i pory roku.
    Kontrolują go świnie kiedy kwiczą, domagając się zarcia.
    Kontroluje go rogacizna i nierogacizna.
    Kontroluje go klient kiedy domaga się takiego a nie innego produktu.

    „…sam sobie ustala godziny pracy, sam decyduje o priorytetach i sam się może (jeśli chce) wyżywić własnymi produktami…”

    Jakoś nigdy nie widziałem chlopa który by orał czy siał w nocy albo np. w zimie w sniegu po pas. Czyżby go coś kontrolowało?

    A wyżywić się własnymi produktami może każdy kto ma wieksza, dzialke. Ale po co wystarczy duży zapas żarcia, albo jeszcze lepiej kalach. Jeżeli pójdziemy z Kalachem do sąsiada chłopa (który nie ma kalacha ) to on nas nakarmi.

    Panie Marucha, żeby inteligentnie krytykować Miesesa trzeba go niestety najpierw bardzo uważnie przeczytać.

    😉

    Właściwie to szkoda czasu na czytanie pańskich pierdoł, panie Rysiu. Pan jednak jest idiotą. Nieuleczalnym, infantylnym idiotą

  15. Rysio said

    Uwierzę ze jestem nieuleczalny, infantylny idiota jeżeli gajowy poda przykłady ze nikt i nic rolnika nie kontroluje.

    Jest Pan nieuleczalnym idiotą. Nikt nie mówił, że rolników NIC nie kontroluje. Ich zakres swobody jest jednak nieporównanie większy, niż najemnego pracownika.

  16. Rolnik musi tylko biec do WC, kiedy ma rozwolnienie, a produkowac zywnosci wcale nie musi, a jedynie moze, lecz z racji nalozonego (zlodziejskiego) podatku na m.in., jego ziemie na ktorej jego pra-pra-dziadek byl faktycznym wlascicielem, ktory oddawal 1/10 czesci ze swoich zbiorow na potrzeby spoleczne (jak nie zasial do nic nie oddawal), to pra-pra-dziadka ziemia byla calkowicie wolna od jakiegokolwiek podatku.
    Podatki od wszelkich nieruchomosci na faktycznych wlascicieli nie zostaly wprowadzone przez Polakow, ale wlasnie przez lichwiarski system finansowy…no i teraz dokladnie ten zlodziejski system finansowy USTALIL „wlascicielom” m.in., ziem rolnych kiedy i co maja produkowac…no i w/g „jewRopesjkiego kolochozu” ILE maja produkowac, gdyz w przeciwnym wypadku ziemia rolnikow zostanie „sprywatyzowana”…czyli przejeta przez „panstwo” (zilbersztajnow, goldbergow…) za…dlugi finansowe…

    Reasumujac, to w chwili obecnej praktycznie wszyscy „posiadacze” nieruchomosci (suto opodatkowanej) nie maja wyjscia i zmuszeni sa do pracy, a tym samym stali sie de facto niewolnikami we wlasnej Ojczyznie, na wlasnej ziemi, we wlasnym mieszkaniu i we wlasnym domu…bez praktycznie zadnych praw narodowych i obywatelskich
    =====================
    Milego dnia zycze
    jasiek z toronto

    http://polskawalczaca.com

  17. Cham Wiejski said

    Oczywiście, rolnik nic nie musiał – oprócz produkowania na własny uzytek żywności, odzieży, sprzętów itp. Ewentualne nadwyżki mógł sprzedać. Tak było w Polsce jeszcze w latach 1950-tych, nawet 60-tych.

    Ale i teraz rolnik ma więcej swobody, niż biurwa.

    Nienawiść Rysia do rolników to typowa cecha chazarska

  18. W chwili obecnej, rolnicy w zasadzie nie umieja sie bronic przed tzw., „fiskusem” nan nalozonych z racji braku informacji, braku checi wspoldzialania do sytuacji w jakiej zostali finansowo przymuszeni skutecznie pomijajac (ignorujac) system wymiany bezposredniej (towar za towar)…
    doprowadzajac samych siebie do fizycznej niemoznosci produkowania zywnosci, ktora nota bene jest pierwszym bogactwem narodowym.
    Doskonale wiem, jak lichwiarski system finansowy doprowadza do „nieoplacalnosci” produkcji zywnosci, a „osrodki maswego razenia” wszem i wobec „trabia” „… ze rolnictwo jest nieoplacalne i wszyscy musimy rolnikom doplacac…”

    Malo tego, rolnicy (sluszna wiekszosc) w ten polsko-jezyczny talmud uwierzyla, a nawet z checi uzyskania finansowych ‚doplat” unijnych w wioskach pozarzynano praktycznie wszystkie krowy i swinie…a nawet i drob…

    Ta sama sytuacja nastapila u rybakow na Pomorzu. Rybacy likwidowali swoje miejsca pracy (kutry na zlom), po to, aby dostac 3000-5000 „jewro” w formie „odszkodowania”…

    A dzisiaj? Wszyscy zajmujacy sie drobnymi „biznesami” maja sie „dostosowywac” do „jewRopejskich sztanda(d)’row” bez jakichkolwiek praw dyskusyjnych…
    Istny cyrk!!! Czy nie przypadkiem nie nalezaloby ZLIKWIDOWAC raz na zawsze tego zydowskiego cyrku na „kwadratowych” kolach???
    =========================
    Milego dnia zycze
    jasiek z toronto

    P.S. Kontrola prywatnej polskiej dzialalnosci produkcyjno-wytworczej zawsze byla „zdzblem trawy w chciwych zydowskich slepiach…”

  19. wonski said

    „Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiera, gdy dany kraj zauważy, że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i że tę wojnę przegrywa”

    Fryderyk Joliet-Curie

    źródło: „UKRYTA STRONA DZIEJÓW” s.395. – EPIPHANIUS

  20. wonski said

    > Mimoto powiedział/a
    >2009-12-10 (czwartek) @ 23:26:56
    >Jest jeden pozytyw, kiedy wszyscy za 50-100 lat wyczerpią >swoje pokłady, Polska będzie mogła wrócić do korzystania z >węgla, po wyczerpaniu ropy może być on na wagę złota.
    >W sumie może zostawimy naszym wnuką coś poza długami.

    Chłopie, za 50 lat przy obecnej polityce Polska zniknie z mapy świata. Podzielą się nami znowu Ruskie z Niemcami. Jeśli teraz nic nie zrobimy to naszym wnukom zostawimy w spadku KAJDANY ! A poza tym kopalnie zostały zniszczone w sposób nieodwracalny- nie można powrócić do ich eksploatacji !!!
    A poza tym przyszłe prawo geologiczne jest poważnym zagrożeniem dla przyszłości zasobów-prywatyzacja spowoduje ich oddanie w obce ręce.

    Artykuł świetny, Wielki Dzięki dla Gajowego za trud i pracę nad tym blogiem. Wiem jak trudno i ciężko jest prowadzić sensowny blog, a Twój jest ostatnio moim ulubionym obok cogito.salon24.pl, fronda.pl, niezalezna.pl oraz radiomaryja.pl,

    Pozdrawiam
    Wonski

  21. wonski said

    Więcej o ogromny zagrożeniu dla naszych zasobów geologicznych:

    http://www.radiomaryja.pl/query.php?__s=geologiczn&__a=1

    Wniosek:
    Grabież polskich zasobów naturalnych już trwa w najlepsze. Polacy zostali najpierw pozbawieni tego co na ziemi tj. fabryk i przedsiębiorstw podczas zbrodniczej transformacji ustrojowej a obecnie my i wszystkie przyszłe pokolenia Polaków są okradane z tego co pod ziemią(zasobów geologicznych) czym wszechmogący Bóg obdarzył nasz kraj tak szczodrze.

  22. wonski said

    Więcej o ogromny zagrożeniu dla naszych zasobów geologicznych:

    http://www.radiomaryja.pl/query.php?__s=geologiczn&__a=1

    Wniosek:
    Grabież polskich zasobów naturalnych już trwa w najlepsze. Polacy zostali najpierw pozbawieni tego co na ziemi tj. fabryk i przedsiębiorstw podczas zbrodniczej transformacji ustrojowej a obecnie my i wszystkie przyszłe pokolenia Polaków są okradane z tego co pod ziemią(zasobów węgla,gazu, miedzi, złota itd.) czym wszechmogący Bóg obdarzył nasz kraj tak szczodrze.

  23. szefunio said

    > Gabież polskich zasobów naturalnych już trwa w najlepsze przyszłe pokolenia Polaków są okradane z tego co pod
    > ziemią (zasobów węgla, …

    Węgiel jest tu chyba najlepszym przykładem: wydobycia go w Polsce kosztuje średnio 100$/tonę, a za granicę sprzedajemy go poniżej 80$/tonę – takie są bowiem ceny węgla za granicą, np. na ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia): http://www.eex.com/en/Market%20Data/Trading%20Data/Coal.
    Wieć nie dość, że pozbywamy się swoich złóż węgla, to jeszcze do tego by mieć tych złóż mniej dopłacamy.
    W świetle tych faktów artykuł brzmi pocieszająco: zużywamy coraz mniej węgla z własnych złóż, a coraz więcej ze złóż obcych – należy mieć nadzieję, że trend ten się utrzyma.

  24. szefunio said

    Acha. Jeszcze jedna sprawa: artykuł zawiera fałszywe dane odnośnie cen po jakich „Zachód” kupował węgiel. Tu:
    http://www.investis.com/bp_acc_ia/stat_review_05/htdocs/reports/report_22.html
    są ceny węgla w Europie Zachodniej w latach ’90.
    Np. w roku 1990 „Zachód” płacił średnio 42$/tonę węgla z ubezpieczeniem i kosztami transportu opłaconymi przez dostawcę. I była to najwyższa cena w ciągu całych lat ’90 – przez większość tych lat ta cena wynosiła nieco ponad 30$.

  25. Rysio said

    Szefuńcio – walczysz z wiatrakami.

    Nigdy nie zauważyłem aby blogowicze Gajowego robili kalkulacji ekonomiczna,.
    Oni chcą dopłacać do każdego biznesu.

  26. Czyzby rysio „studiowal” sorosowego balcerowicza jewEkonomie?
    W/g zydowskiej „ekonomii”, to praktycznie nic sie nie oplaca wydobywac, wymyslac, produkowac, swiadczyc uslug, anie tymbardziej budowac statkow czy lowic ryb…bo z „innych” krajow sie sprowadzi taniej…
    Osobiscie mam dosc tej zydowskiej „mantry” o doplatach dla rolnikow, dla gornikow, dla stoczniowcow, hutnikow itd., itd., tylko pytanie: „kto o zdrowych zmyslach w chwili obecnej w ta zydowska „mantre” uwierzy??? No jak widac sa jeszcze „niedobitki” trafiajace sie jak stare zgnile „owoce” zydowskiego systemu politycznego pt: „socjalizm”…czy „komunizm” a obecnie wali sie zydowski „kapitalizm” w USA…gdzie w chwili obecnej ponad 50 MILIONOW Amerykanow korzysta z tzw., „food stamps” – talonow (kartki) na zywnosc…ktore to za czasow balerowicza my Polacy juz przezylismy, a ponad 20 milionow Polakow praktycznie zostalo w „skarpetkach”…
    Oj pamietam jak to wielki „Wedel” przed hiper-inflacja zostal kupiony za 300 milionow zlotych, a po hiper-inflacji sila nabywcza tych 300 milionow zlotych byla cena za zachodni samochod… Oj napatrzylem sie na te zydowskie „przekrety”, ktore jak widac wciaz maja sie dobrze, czego dowodem sa dzisiaj Stocznie…i inne jeszcze nie „sprywatyzowane” publiczne obiekty…
    Niedobrze mi sie robi… Tylko wziac do rak dobre paly i pozegnac te „zaradne” zlodziejskie towarzystwo z Polski raz na zawsze.
    =====================
    Milego dnia zycze
    jasiek z toronto

  27. szefunio said

    >Osobiscie mam dosc tej zydowskiej “mantry” o doplatach dla rolnikow, dla gornikow, dla stoczniowcow, hutnikow
    >itd., itd., tylko pytanie: “kto o zdrowych zmyslach w chwili obecnej w ta zydowska “mantre” uwierzy???

    Może np. ktoś, kto posiada umiejętności czytania i liczenia na poziomie podstawówki i obejrzy zawartość polskiego budżetu po stronie „wydatki”?

    PS:
    Choroba na którą cierpisz nazywa się „mania prześladowcza” i na
    Twoje szczeście jest uleczalna. Proponuję więc, abyś zamiast pisać o
    tym na forum udał się do najbliższego psychiatry i jemu opowiedział
    o prześladujących cię Żydach. Będzie to z korzyścią zarówno dla
    uczestników tego forum (nie będą musieli czytać tekstów
    pisanych przez osobę chorą psychicznie), jak i z korzyścią dla
    Ciebie (umożliwi zdiagnozowanie choroby i podjęcie leczenia).

  28. PL said

    Szefuniu, wasze ograne chwyty (zrobić z ludzi mówiących prawdę wariatów) tu nie działają. Nie masz tu do czynienia z bandą głupków, którym byle parch może wciskać kit. Za dużo o was wiemy.

  29. Guła said

    A tu są szczegóły:

    http://inwestor.msp.gov.pl/portal.php?serwis=si&dzial=162&id=5216&poz=3&update=1

  30. szefunio said

    > Szefuniu, wasze ograne chwyty (zrobić z ludzi mówiących prawdę wariatów) tu nie działają. Nie masz tu do
    > czynienia z bandą głupków (…) za dużo o was wiemy.

    A Ciebie to chyba pamiętam, prawie dokładnie to samo napisałeś, gdy na tamtym forum próbowałem przekonywać, że nie ma żadnego spisku rządów z kosmitami. Jeśli nie kojarzysz mnie – to właśnie ja, gdy uznaliście, że jestem ufolem to się przyznałem. Swoją drogą tamta rozmowa z Tobą (i pozostałymi z tamtego forum), zwłaszcza ta jej część, gdy byliście przekonani, że jestem kosmitą, to było wspaniałe wrażenie.
    Jak chcesz to możemy to powtórzyć. Napiszę ci jakie mamy plany odnośnie Ziemi i jej mieszkańców.

  31. Wyglada na to ze „ufojudeki” maja tak daleko zaawansowana pewnosc siebie, ze wogole nie zwracaja uwagi na fakt wlasnej fizycznej liczebnosci, mimo ze na jednego przypada juz 4 czolgi, 20 karabinow maszynowych i 3 samoloty…posiadajac przy tym ponad 200 nuklearnych rakiet balistycznych…
    Sprzetem nie wygrywa sie wojen mosci zydowie. Nie wygrywa sie rowniez oszustwem i zlodziejstwem, ale zawsze mozecie miec plany, co wcale nie oznacza ze nie-zydzi planow wobec waszych niegodziwosci mosci zydowie nie posiadaja… Czas ucieka, a i cierpliwosc ma rowniez swoj koniec…
    =================================
    jasiek z toronto

    http://polskawalczaca.com

  32. szefunio said

    > Wyglada na to ze “ufojudeki” maja tak daleko zaawansowana (…) ze na jednego przypada juz 4 czolgi, 20
    > karabinow maszynowych i 3 samoloty (…) 200 nuklearnych rakiet

    Tak z ciekawości – skąd tak dokładne dane na temat liczebności kosmitów i ilości sprzętu militarnego jakim kontrolujący Ziemię ufole dysponują.
    Na tamtym forum, gdzie głoszono Prawdę na temat okupujących Ziemię kosmitów istniały ogromne rozbieżności nawet w temacie ilości i typów latających spodków jakie znajdują się na ziemskiej orbicie, a co dopiero informacja że na tych spodkach jest po 200 nuklearnych rakiet na każdego kosmicznego przybysza.

  33. „UFOjud(e)ki” juz wystarczajaco sobie „nagrabili” na Bliskim Wschodzie, w Indiach, Pakistanie USA i w wielu innych krajach, by na „krzywy ryj” wyjsc „tylnymi drzwiami” oswiadczajac wszem i wobec ze to bylo tylko tak dla „jaj”…
    Zaden mur nawet 1000 metrowy wokol „szpodka” w niczym nie bedzie dla was „jufojudki” pomocny…i napewno dostaniecie (otrzymacie) „odpowiednia” zaplate…
    =========================
    jasiek z toronto

    http://polskawalczaca.com

  34. szefunio said

    > juz wystarczajaco sobie “nagrabili” na Bliskim Wschodzie, w Indiach, Pakistanie USA i w wielu
    > innych krajach…

    Z tego, co pisali na tym forum, o którym mowa, to działalność ufoli nie ograniczas się do terenu jakichś krajów – ich działalność obejmuje całą Ziemię – i co najmiej kilka innych planet.

    > by na “krzywy ryj” wyjsc “tylnymi drzwiami” oswiadczajac wszem i wobec ze to bylo tylko tak dla “jaj”…
    Z tego, co tam pisali to ufole nieczego nie ogłaszają „wszem i wobec”, kontaktują się jedynie z najwyższymi władzami państwowymi, a te władze ukrywają ich istnienie niszcząc wszystkie dowody ich obecności.

    > Zaden mur nawet 1000 metrowy wokol “szpodka” (…) i napewno dostaniecie (otrzymacie) “odpowiednia” zaplate…
    Zdania co do tego, czy można skutecznie wyzwolić się spod ufolskiej okupacji były na wspomnianym forum podzielone.
    Większość uważała, że przy takiej przewadze technologicznej jaką kosmici mają nad ludźmi szanse na skuteczny bunt przeciw kosmitom są takie same jakie ma stado krów czy świń na skuteczny bunt wobec gospodarza.

    > dostaniecie (otrzymacie) “odpowiednia” zaplate
    I o tym też było w pewnej dyskusji ze zwolennikami tej teorii spisku kosmicznego – że jeśli ludzi będzie za dużo, to ceny żywca ludzkiego mogą spaść do tak niskiego poziomu, że zapłata będzie niższa niż koszty hodowli. Tylko, że wtedy tym gorzej dla ludzi: nieopłacalą hodowlę się likwiduje, albo mocno redukuje jej pogłowie – masa ludzi straci wtedy życie – ufole jedynie otrzymają zapłatę niepokrywającą kosztów hodowli (tj. stracą nieco finansowo), stratę jakoś obbiją sobie na hodowlach z innych niż Ziemia planet.

Sorry, the comment form is closed at this time.