Nie profanujmy tej rocznicy – rozmowa z płk. Janem Niewińskim
Posted by Marucha w dniu 2014-05-05 (Poniedziałek)
„W enuncjacjach pana Łukawskiego z Porozumienia Rodzin Kresowych brzmi fałszywa nuta, i łatwo ją usłyszeć. Pisze o „godnych obchodach” a nie „o wiecu partyjnym”, a sam firmuje inicjatywę jawnie polityczną. Jestem zwolennikiem godnego udziału w obchodach członków różnych ugrupowań społecznych i politycznych, bo to sprawa ogólnonarodowa. Nikt jednak nie ma prawa zawłaszczać tego uroczystego przedsięwzięcia dla swoich celów” – mówi Jan Niewiński
W dniu 11 lipca będziemy obchodzić kolejną rocznicę apogeum banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu a także 70. rocznicę tegoż ludobójstwa w Małopolsce Wschodniej. Postulaty środowisk kresowych pozostają te same od lat?
– Tak, ponieważ nasze oczekiwania nie zostały do tej pory spełnione. Owszem, w roku ubiegłym, przy okazji obchodów 70. rocznicy ludobójstwa banderowskiego na Wołyniu, osiągnęliśmy pewne sukcesy, przede wszystkim ten, że nie można było tej rocznicy przemilczeć, ale główne nasze postulaty są jeszcze dalekie od realizacji. Pisałem o tym kilka tygodniu wcześniej i czytelnicy „Myśli Polskiej” mogli się jeszcze raz z naszym stanowiskiem zapoznać. W tym roku kontynuować chcemy naszą misję…
Wydawać by się mogło, że po ubiegłorocznych obchodach będzie już łatwiej, tymczasem stało się inaczej.
– Tak jest, wydarzenia jakie mają miejsce od jesieni 2013 na Ukrainie całkowicie zmieniły sytuację, na naszą niekorzyść . Bezkrytyczne poparcie, jakie polski rząd, media i partie polityczne udzielają przewrotowi w Kijowie – w którym kluczową rolę odegrały formacje banderowskie – sprawia, że nasze postulaty oraz nasza ocena historii traktowane są wrogo przez władze, znaczące partie polityczne oraz media tzw. głównego nurtu.
Panuje całkowite wyciszenie tematyki rozliczeń tej bolesnej karty historii i – co gorsza – mamy do czynienia z jawnym usprawiedliwianiem takich banderowskich ugrupowań ukraińskich, jak partia Swoboda z Olegiem Tiahnybokiem na czele i Prawego Sektora. Jednocześnie znacząca część polityków oraz służący im „historycy” i publicyści umniejszają, usprawiedliwiają, bądź wręcz gloryfikują zbrodnie formacji OUN-UPA. Warto przypomnieć raz jeszcze, że oprócz wymordowania ponad 200 tys. obywateli polskich zamieszkujących Kresy Wschodnie, w tym 150 tys. Polaków, banderowcy mają także na sumieniu ok. 80 tys. Ukraińców.
To coś zdumiewającego, do czego doprowadzić może obsesyjna antyrosyjskość. Nawet jawni spadkobiercy Bandery i Szuchewycza stają się dla naszych polityków partnerami i sojusznikami.
Tymczasem pojawiają się głosy także tych, którzy zamierzają obchodzić rocznicę banderowskiego ludobójstwa, że to Pan je upolitycznia i nie ma mandatu środowisk kresowych.
– Chodzi o pana Andrzeja Łukawskiego z Porozumienia Pokoleń Kresowych, który ogłosił program swoich obchodów w dniu 11 lipca, a nam zarzuca uzurpację i brak konsultacji. Przypomnę więc, że nasz Komitet stanowi tak naprawdę kontynuację tego sprzed roku, a nawet komitetów z lat wcześniejszych, jakie powoływaliśmy do życia od pierwszych dużych obchodów w 1998 roku, w 55. rocznicę ludobójstwa wołyńskiego.
My działamy już od 16 lat, zaczynaliśmy w całkowitej izolacji i przy niechęci mediów. W powołanym do życia Kresowym Ruchu Patriotycznym uczestniczy 37 organizacji kresowych. Pamięta Pan, Panie Redaktorze, dobrze, że wtedy tylko „Myśl Polska” podnosiła kwestię zbrodni banderowskich, wtedy byliśmy prawie sami. Nie spotkałem wówczas pana Łukawskiego ani wielu obecnych „aktywistów”. Owszem, to dobrze, że pojawiają się nowe twarze, nowe środowiska, ale wolałbym, żeby ci nowi ludzie mieli jednak jakąś wiedzę na ten temat, jakie były nasze początki, żeby mieli odrobinę szacunku dla nas, którzy zaczynali tę walkę przed wielu laty…
Bulwersujące jest to, że Łukawski zarzuca Panu i naszemu Komitetowi upolitycznienie rocznicy, tymczasem w jego inicjatywie znajduje się Stowarzyszenie Solidarni 2010, na czele którego stoi pani Ewa Stankiewicz, aktywistka Majdanu w Kijowie, głosząca, że kult Bandery na Ukrainie nie ma antypolskiego charakteru…
– To prawda, wypowiedzi pani Stankiewicz wzbudziły powszechne oburzenie, dlatego za szczyt bezczelności uznać należy udział kierowanej przez nią organizacji w tegorocznych obchodach. To dla mnie jawna prowokacja. Solidarni 2010 to organizacja znajdująca się w bezpośrednim zapleczu Prawa i Sprawiedliwości, jak więc można zarzucać innym upolitycznienie?
Nie wiem do końca o co w tym wszystkim chodzi, ale jedno jest dla mnie jasne – po kompromitacji PiS, jakim było bratanie się z ukraińskimi banderowcami na Majdanie, odczytuję akcję pana Łukawskiego razem z Solidarnymi 2010 jako próbę zneutralizowania wizerunkowych strat, jakie poniosło PiS. Być może chodzi też o coś jeszcze innego – o nadanie obchodom tegorocznym „właściwego” kierunku.
Nie przypadkiem pan Łukawski za wyraz „polityzacji” rocznicy uznaje ten fragment mojego apelu, w którym uznaję że: „Naszym zdaniem te żałobne uroczystości stanowić będą jednocześnie protest przeciwko licznemu udziałowi sił postbanderowskich w dokonaniu krwawego przewrotu na Ukrainie oraz ich licznemu udziałowi w rządzie Arsena Jaceniuka. Będzie to również sprzeciw wobec obłędnej polityki głównych partii w Polsce reprezentowanych przez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, wspierających ugrupowania postbanderowskie na Ukrainie, siejących nienawiść do Rosji i Rosjan i grożących Polakom rzekomym zagrożeniem ze strony Federacji Rosyjskiej”.
Pytam, co w tym stwierdzeniu jest niestosownego? Czy możemy, jako ludzie od lat walczący o prawdę zamykać oczy na to, co stało się na Ukrainie, na to, że w obecnym rządzie w Kijowie znajduje się 1/3 ministrów jawnie banderowskich? Że w gabinetach tych ministrów wiszą portrety Bandery i Szuchewycza? To ma być „polityzowanie”? Kiedy natomiast my wskazujemy na to, że ludzie, którzy wprost kwestionują zbrodnie UPA, zasiadają w rządzie Ukrainy, a państwo polskie nie tylko nie reaguje, ale ich popiera – to uznaje się to za „upolitycznianie” obchodów.
Jestem przekonany, że nie można oddzielić historii od współczesności, nie można powiedzieć, tak jak twierdzą niektórzy, że historia historią, ale teraz, w imię „wspólnej walki z Rosją”, nie możemy wytykać Ukraińcom przykrych rzeczy. My się z taką filozofią, niegodną i szkodliwą dla Polski, nie godzimy się.
Jak wobec tego widzi pan tegoroczne obchody?
– Niestety, nie będzie takiej atmosfery jak rok temu, ale to nie nasza wina. Nasz Komitet podejmie stosowne decyzje, ale ja osobiście nie widzę możliwości współorganizowania tej rocznicy razem np. z Solidarnymi 2010. Ubolewam nad tymi nieporozumieniami, ale są pewne sytuacje, kiedy sztuczna jedność nie jest dobrym wyjściem.
W enuncjacjach pana Łukawskiego brzmi fałszywa nuta, i łatwo ją usłyszeć. Pisze o „godnych obchodach” a nie „o wiecu partyjnym”, a sam firmuje inicjatywę jawnie polityczną. Jestem zwolennikiem godnego udziału w obchodach członków różnych ugrupowań społecznych i politycznych, bo to sprawa ogólnonarodowa. Nikt jednak nie ma prawa zawłaszczać tego uroczystego przedsięwzięcia dla swoich celów. Aby postawić kropkę nad „i”, dodam, że organizowanie konkurencyjnych uroczystości będzie profanacją pamięci 200 tys. ofiar tego ludobójstwa OUN-UPA.
Rozmawiał: Jan Engelgard
Myśl Polska, nr 19-20 (11-18.05.2014)
http://mysl-polska.pl
Komentarze 4 to “Nie profanujmy tej rocznicy – rozmowa z płk. Janem Niewińskim”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Griszka said
Batkwiszczyna też wspierała banderowców , nie tylko na odcinku propagandowym, włącznie z samym Jaceniukiem.
R1a1 said
przyjaciele Solidarnych 2010
—
Nazis Glorified in Ukraine: SS uniforms on display at reburial service for Ukrainian WWII veterans
R1a1 said
proszę zwrócić uwagę, że mały banderowiec wyciąga z koszyka i bije się jajkiem z Tiahnybokiem – jajkiem pomalowanym na czerwono
– był to i jest symbol krwi Polaków
chociażby przed mordem w Janowej Dolinie ukraińscy sąsiedzi mówili Polakom, że na Wielkanoc „pomalują jajka na czerwono”
Brat Dioskur said
W Hindenburg w dniu 3Maja RASjugend dopasaowala sie do banderowcow i zrywala polskie flagi ….4 petakow w wieku 15-17 lat zostalo ujetych przez policje.Aha,Hindenburg to …Zabrze(oder?)