Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Krzysztof M o Hydra podniosła łeb. Jak przez…
    Krzysztof M o Problemy techniczne
    Kurdemol o Wolne tematy (28 – …
    revers o Zgromadzenie Ogólne opowiedzia…
    UNI_T o Problemy techniczne
    UNI_T o Problemy techniczne
    Rura o Wolne tematy (28 – …
    Jacek o Problemy techniczne
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Kmieć z Odmętów o Problemy techniczne
    Yagiel o Problemy techniczne
    Peryskop o Problemy techniczne
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Kmieć z Odmętów o Problemy techniczne
    Peryskop o Opowieść o geodetach nieba, cz…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 708 subskrybenta

Ujemne i dodatnie plusy demokracji

Posted by Marucha w dniu 2014-05-16 (Piątek)

Chyba niepodobna przesadzić z krytyką procedur demokratycznych. Teraz wprawdzie mamy kampanię tylko do Parlamentu Europejskiego – takiego demokratycznego kwiatka do biurokratycznego kożucha, więc emocje i duraczenie nie przekraczają dopuszczalnych granic – ale w przyszłym roku czekają nas wybory parlamentarne i prezydenckie, więc nie ulega wątpliwości, że będzie się działo!

A będzie tym bardziej, że już teraz widać, iż główną troską, głównym zmartwieniem ugrupowań dominujących na politycznej scenie jest obawa przed pojawieniem się politycznej alternatywy, przed opuszczeniem świeżej krwi i nowych idei.

Tymczasem wygląda na to, że znaczna i chyba nawet rosnąca część młodego pokolenia nie tylko nie widzi dla siebie niczego atrakcyjnego w partiach tkwiących w okrągłostołowym układzie, ale pragnie ten układ rozsadzić. Dlatego właśnie nawet kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego może przynieść różne niespodzianki, a kampanie przyszłoroczne – jeszcze większe.

Czy to twoje małpy w tym cyrku?

Wróćmy jednak do krytyki procedur demokratycznych. Otóż kampania wyborcza ma na celu przekonanie obywateli, że akurat ta partia jest najlepsza, podczas gdy wszystkie inne mogą tylko spierać się między sobą o różnicę łajdactwa i głupoty. Tak robi każda partia i dlatego wyborcy głosują akurat na tę, przez siebie wybraną.

Ale kiedy już głosowanie się odbędzie, wówczas rozpoczynają się rozmowy koalicyjne. Partia mądra zaczyna namawiać się z partią głupią, partia uczciwa – z partią złodziejską i tak dalej. Wreszcie dochodzi do sklecenia koalicji i między jej uczestnikami rozpoczynają się tak zwane „rozmowy programowe”. Chodzi o to, kto, ile i w jakich sektorach pozajmuje posady, za pośrednictwem których będzie doił Rzeczpospolitą w tak zwanym „majestacie prawa” – ale niekiedy wymaga to, przynajmniej dla zachowania pozorów, dokonania jakichś rzeczywistych uzgodnień programowych.

W rezultacie tych uzgodnień koalicja rządowa będzie realizowała program, o jakim przedtem nikt nie słyszał i za jakim, być może, nikt by nie zagłosował. Trudno sobie wyobrazić większą kpinę z wyborców, toteż nic dziwnego, że wielu ludzi nie chce w tym widowisku statystować.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ponieważ rywalizujące ze sobą ugrupowania muszą jakoś przekonywać do siebie obywateli, toteż czasami dochodzi do ujawnienia rozmaitych tajemnic. Tak właśnie stało się i teraz, kiedy pan Paweł Piskorski, ongiś wysoki dygnitarz Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Platformy Obywatelskiej ujawnił, że Kongres Liberalno-Demokratyczny był regularnie finansowany przez niemiecką CDU.

Podejrzewam, że CDU dla zachowania pozorów przyzwoitości tylko przekazywała pieniądze pochodzące od niemieckiego wywiadu, który w ten sposób budował w naszym nieszczęśliwym kraju potężne dzisiaj Stronnictwo Pruskie. Wprawdzie zarówno pan premier Tusk, jak i inni działacze Platformy, zaprzeczali tym rewelacjom, ale jakoś niemrawo – widać nie byli pewni, kto pana Piskorskiego inspirował do tych wyznań i jakiego jeszcze asa chowa w rękawie.

Również niezależne media głównego nurtu, które początkowo rzuciły się na tę rewelację, wkrótce o niej zapomniały, jak na komendę demonstrując święte oburzenie z powodu bezceremonialnego potraktowania pana Władysława Bartoszewskiego przez panią posłankę Pawłowicz, no a prawdziwym darem Niebios okazał się osobnik, który wygrał konkurs Eurowizji, prezentując się jako kobieta z brodą.

Ale nawet kobieta z brodą na długo nie wystarczy, toteż okazało się, że Aleksander Kwaśniewski, były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju, był na łaskawym chlebie w firmie kontrolowanej przez obalonego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i w dodatku, żeby było śmieszniej, kolegował się tam z synem amerykańskiego wiceprezydenta Bidena.

Dzięki temu lepiej rozumiemy przyczyny zainteresowania Stanów Zjednoczonych rozwojem demokracji na Ukrainie, no i oczywiście – przyczyny takiego zaangażowania w tę sprawę naszych Umiłowanych Przywódców. Dodatkowe światło rzuca na wszystko okoliczność, iż w umacnianie ukraińskiej demokracji zaangażowali się, również finansowo, tamtejsi oligarchowie. Podobno na demokrację nie żałują grosza, a w tej sytuacji trudno się dziwić zaangażowaniu naszych Umiłowanych Przywódców, którzy nawet skrytykowali węgierskiego premiera Orbana, że bardziej troszczy się o węgierski interes państwowy, niż o całość ukraińskiego terytorium.

Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl

Komentarzy 16 to “Ujemne i dodatnie plusy demokracji”

  1. Juziek said

    Żydowscy złodzieje i im usłużni szabesgoje nie znają granic narodowych ani przyzwoitości.
    Demokracja to dobry wynalazek dla oszustów, złodziei i pozostałych łajdaków wykorzystujących fakt, że większość każdego plemienia stanowią przygłupy.
    Dajcie mi telewizję, a zrobię wszystko!

  2. kipisz said

    ~Prometeusz 2014-05-14 (11:45)

    LUDZIE OTWÓRZCIE OCZY Gdybym był żydowskim okupantem podszywającym się pod Polaka pod bardziej lub mniej zmienionymi nazwiskami i chciał zniszczyć naród polski, pracując na zlecenie obcych wrogich służb to wyganiałbym młodych ,mądrych ludzi zagranicę za chlebem na emigrację, podnosiłbym podatki i wprowadzałbym nowe, dawał podwyżki i kolejne przywileje resortom siłowym, stawiałbym 500 nowych radarów, wzmacniałbym inwigilację obywateli, likwidowałbym państwowe szkolnictwo i służbę zdrowia oraz ograniczałbym do nich dostęp, oddałbym banki, media i handel obcym i wrogom Polski, wyśmiewałbym ich wartości i religię, skłócałbym młodych ze starszymi ,aby przez odwróconą hipotekę przejąć za bezcen ich mieszkania i domy, zachęcałbym ich kobiety do feminizmu ,prostytucji i aborcji ,aby nie nadawały się na dobre matki i żony, zadłużałbym ich bezpośrednio oraz pośrednio przez państwo i gminy, aby nie mogli się temu sprzeciwiać, likwidowałbym ich przemysł ,a w zamian budowałbym ogromne stadiony na kredyt, aby przynosiły straty, dopuszczałbym do sejmu złodziei i degeneratów, itd. Obejrzyj się wokoło w Polsce trwa cicha wojna zmuszając do uchodźstwa przeszło 3 milionową rzeszę Polaków!!!!!!”dla państwa najtańsza( czytaj: najlepsza) jest rodzina bez dzieci” – herr Donald TuSSk to właśnie tym sposobem Naród Polski poddawany jest z premedytacją DEPOPULACJI !!!! Niech każdy prawdziwy Polak wklei to choć raz pod jakimś artykułem.

  3. Joannus said

    Demokracja to jad niszczący Boży porządek opierający się na hierarchii. Także nieuchronna droga do upadku społeczeństw i państw, vide 25 lat demokracji w III RP.

    Demokracja posiada plusy dodatnie dla szatana czyli światowej syjonistycznej masonerii niszczącej narody, natomiast dla państw plusy ujemne, czyli totalny rozkład i chaos.

    Najlepszy przykład Ameryki, która według słów podawanego za świętego ”rodaka” ma zadanie roznoszenia demokracji na świat.

    Mała próbka demokracji ujawniła się w 2005 r w tłumie z transparentem z napisem ”Santo subito”.

  4. Boydar said

    A mnie się wydawało panie Janie (3), że demokracja w wersji jej autorów (czyli generalnie Greków) obejmowała w swych konsekwencjach również samych demokratów. W podanym przez Pana przypadku, profity zgarnął kto inny, a konsekwencje ponosi kto inny. Znaczy się, to nie była jednak demokracja 🙂

    Czym jest, a czym na pewno nie jest demokracja, i jak fałszowany jest od tysiącleci sens słów, to temat na oddzielną dyskusję.

  5. Dzonyy said

    Kwaśniewski- Stolzman wydał z siebie odgłos. Odgłos puściło radio. Odgłos odbił się echem pana Kłopotka. Mianowicie odgłos przybrał się w coś na dźwięk mowy i rzekł, że za cholerę nie porzuci posady podłączonej do rury z gazem. Pan Kłopotek z niejakim trudem wywalił z siebie pomruk potępienia, ze to niby były prezydent a tak się zachowuje, że to co najmniej niesmaczne, że nie oderwie macek od rury. Czyżby zazdrość przemawiała przez pana Kłopotka? Pan Kłopotek wykombinował sobie, że gdzieś tam by chciał kandydować, aby wydoić podatników na diety i uposażenia, a tu okazuje się, że te diety to pikuś malutki przy takiej rurze. A były prezydent sknera, nie podzieli się a nawet nie odejdzie. Młody Biden nie odejdzie a „były” ma odejść? teraz, kiedy wspomagana demokracja walczy o pokój na Ukrainie a tyran wygnany? Co z tego, ze to „tyrańska” firma. Było mu nie tyranić tylko grzecznym być. Ciekawe kto jeszcze wyda pomruki potępienia?

  6. Brat Dioskur said

    ad2@Kipisz
    Poniewaz kazdy kij ma dwa konce to obok juz wymienionych srodkow zapobiegawczych trzeba wyeliminowac podstawowy atrybut demokracji jakim sa …wybory.Najrozsadniej jest przekonac swoich politycznych przeciwnikow ,ze najlepszym wyjsciem jest ich bojkot ! .Naturalnie nasz elektorat stawia sie w komplecie…

  7. Boydar said

    @ Pan Dzonyy (5)

    Daję 5* za styl i ekspresję 🙂

  8. Dzonyy said

    Dzięki, Panie Boydar 🙂 pozdrawiam

  9. Marek said

    Pan Stanisław cosik bardzo oszczędny w słowach:
    „Dodatkowe światło rzuca na wszystko okoliczność, iż w umacnianie ukraińskiej demokracji zaangażowali się, również finansowo, tamtejsi oligarchowie”

    Oligarchowie, bez pochodzenia i bez kołomojskich przydomków, haha.
    Jest jednak usprawiedliwienie dla powściągliwości, kołomojskie żydy mają prywatne bandy najemników operujących w strefach międzynarodowych, bezkarnie, bez przeszkód, i jeszcze ich chwalą w mediach głównego ścieku.

  10. Joe said

    Juziek…1.Wydaje mi sie ze mylisz Przyjacielu DEMONKRACJE z Demokracja…reszte sie zgadza….Pozdrawiam Joe.

  11. Premizlaus said

    U nas nie ma demokracji, tylko jest oligarchia.

  12. MatkaPolka said

    Słowa słowa, słowa nabierają kompletnie innego znaczenia – oznaczają zupełnie co innego niż myślimy. jest to wyraz mentalności i logiki oszusta i złodzieja – oni myślą kompletnie inaczej, oni mają na myśli zupełnie co innego.

    Żyjemy w CYWILIZACJI KŁAMSTWA – to system kompletnego fałszu i zakłamania

    Demokracja oznacza totalitaryzm i zamordyzm
    Sprawiedliwość oznacza prześladowania i
    Wolnośc stała się niewola
    Humanitaryzm w tym wydaniu to zezwierzęcenie
    Pokoj, walka o pokój – stala się permanentna wojna
    Wybory i system przedstawicielski – służba dla społeczeństwa – stała się narzędziem podporządkowania
    Władza – Sejm, rząd sluzba społeczna – to działalność antyspołeczna, antypaństwowa – antynarodowa – wyścig do żłóba i korzystac i zerować

    Przypomina to życzenia od Żyda:
    Obyś miał sto pałaców, w każdym pałacu sto pięter, na każdym piętrze sto pokoi, w każdym pokoju sto lóżek
    I żeby Cię cholera ciskała z jednego łóżka na drugie i żebyś zdechnąć nie mógł !!!

    System parlamentarny przechodzi kompletny kryzys od kiedy dostal się pod kontrole tzw. Żydów
    To zupełnie odwrotnie niż z mitologicznym królem Midasem, – czego nie dotknął zamieniało się w złoto
    A u tak zwanego Żyda, – Czego Żyd nie dotknie zamienia się w GÓ.WNO

    Te małe dziełko – byłego agenta sowieckiego, agenta CIA dyktatora – lata doświadczeń być może jest NAJWAŻNIEJSZYM DZIEŁEM – MYŚLĄ FILOZOFICZNA I POLITYCZNA NASZYCH WSPÓŁCZESNYCH CZASÓW.

  13. MatkaPolka said

    Muammar al-Kaddafi – Zielona Książka

    Muammar al-Kaddafi – Zielona Książka

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Muammar-Qaddafi-Green-Book-Eng.pdf

    Książka napisana przez libijskiego przywódcę. Stanowi ideologiczną podstawę ustroju w Libii oraz filozofię M. Kadafiego nt. polityczne i społeczne.
    Część I

    Rozwiązanie problemu demokracji
    Władza ludu
    PODMIOT WŁADZY
    Kwestia podmiotu władzy jest pierwszoplanowym problemem politycznym, przed którym stoją społeczności ludzkie.
    Ten sam zresztą problem jest w większości wypadków powodem konfliktów rodzinnych.
    Nabrał on szczególnej wagi po ukształtowaniu się społeczeństw współczesnych.
    Obecnie ludy nieustannie borykają się z tym problemem i cierpią z powodu wynikających zeń niebezpieczeństw i poważnych jego następstw. Nie zdołały one do tej pory rozwiązać go ostatecznie i w sposób demokratyczny. „Zielona Książka” prezentuje ostateczne rozwiązanie problemu władzy.
    Wszelkie systemy polityczne we współczesnym świecie powstały w wyniku pokojowej lub zbrojnej walki o władzę między narzędziami władzy – walki klas, grup wyznaniowych, plemion, partii albo jednostek. W jej rezultacie zwycięstwo odnosił element stający się podmiotem władzy: jednostka, grupa, partia lub klasa. Oznaczało to klęskę ludu, czyli klęskę prawdziwej demokracji.
    Walka polityczna, w wyniku której jeden z kandydatów uzyskuje np. 51% głosów wyborców, wyłania dyktatorski podmiot władzy, choć odziany w szaty demokracji. Albowiem 49% wyborców rządzonych będzie przez podmiot władzy, którego nie wybrali, lecz który został im narzucony. To właśnie jest dyktatura. Taka walka polityczna może prowadzić do zwycięstwa podmiotu władzy reprezentującego jedynie mniejszość. Następuje to w wypadku, gdy głosy wyborców rozkładają się wśród grupy kandydatów, w których jeden otrzymuje większą liczbę głosów niż każdy z pozostałych. Gdyby podsumować głosy uzyskane przez tych, którzy otrzymali mniej od zwycięzcy, dałoby to przeważającą większość. Mimo to zwycięża zdobywca mniejszości głosów, i w dodatku taki sukces uważa się za praworządny i demokratyczny, choć w rzeczywistości wyłania się tu dyktatura ubrana w szaty demokracji!

    Taka jest prawda o panujących dziś w świecie systemach politycznych. Są one jawnym zafałszowaniem prawdziwej demokracji, są systemami dyktatorskimi.

    PARLAMENTY
    Parlamenty, stanowiące kręgosłup tradycyjnej demokracji panującej dziś na świecie, są oszukańczą reprezentacją ludu, a systemy przedstawicielskie – sztucznym rozwiązaniem problemu demokracji. Parlament powstaje na zasadzie zastępowania ludu. Sama zasada jest w istocie zupełnie niedemokratyczna, ponieważ demokracja oznacza władzę ludu, a nie rządy sprawowane w jego imieniu. Samo istnienie parlamentu oznacza nieobecność ludu, ponieważ prawdziwą demokrację tworzy się na zasadzie obecności ludu, a nie jego zastępców. Parlamenty stały się zalegalizowaną barierą oddzielającą ludy od sprawowania władzy, gdyż właśnie izolują one masy od uprawiania polityki i zastępują je przejmując w swe ręce monopol suwerenności. Narodom nie pozostawia się nic ponad pozory demokracji polegającej na staniu w długich kolejkach do urn wyborczych.
    Aby zdemaskować prawdziwe oblicze parlamentu musimy dociec, jak się go tworzy. Parlament jest wybierany przez okręgi wyborcze, za pośrednictwem partii lub koalicji partii albo też jest naznaczany. Żadna z tych dróg nie jest demokratyczna. Podział ludności na okręgi wyborcze oznacza bowiem, że jeden poseł reprezentuje – zależnie od liczby mieszkańców – tysiące, setki tysięcy lub miliony ludzi. Oznacza to również, że posła nie łączy z wyborcami żadna społeczna więź organizacyjna. Podobnie jak inni posłowie jest on jednak uważany, zgodnie z wymogami tradycyjnej demokracji, za przedstawiciela całego narodu. W ten sposób masy zostają całkowicie oddzielone od przedstawiciela, a przedstawiciel od mas. Z chwilą gdy otrzymuje on głosy mas, uzyskuje monopol na panowanie nad nimi i w zastępstwie rozporządzanie się ich sprawami. Widzimy, że tradycyjna demokracja panująca w dzisiejszym świecie wyświęca i ochrania członka parlamentu, nie czyniąc tego w stosunku do reszty ludu. Oznacza to, że parlamenty stały się narzędziem grabiącym władzę ludową i monopolizującym ją we własnych rękach. Dzisiaj narody – przywołując rewolucję ludową – mają prawo walczyć o zniszczenie narzędzi monopolizujących demokrację i suwerenność, które odbierają wolę masom, narzędzi zwanych parlamentami. Mają prawo głosić nową zasadę: Nie ma zastępowania ludu. Jeżeli parlament wyłania się z jednej partii w rezultacie jej zwycięstwa w wyborach, jest izbą partii, a nie izbą ludu. Jest reprezentantem partii, a nie ludu. Władza wykonawcza, którą mianuje taki parlament, jest władzą zwycięskiej partii, a nie władzą ludu.
    To samo dotyczy parlamentu, w którym każda z kilku istniejących partii otrzymuje określoną liczbę miejsc. Ci, którzy na tych miejscach zasiadają, są przedstawicielami własnej partii, a nie ludu. Lud w takich systemach pada ofiarą walczących o władzę. Polityczne organa rywalizujące o władzę wykorzystują i oszukują go, by pozyskać głosy, lud zaś ustawia się w zorganizowane, milczące kolejki, przesuwając się jak koraliki różańca, by wrzucać kartki do urn wyborczych. Czyni to podobnie, jak wrzucałby do kosza na śmieci niepotrzebne papiery. Taka jest tradycyjna demokracja panująca na całym świecie zarówno w systemach jednopartyjnych, dwupartyjnych, wielopartyjnych jak i bezpartyjnych. Stało się więc oczywiste, że reprezentacja jest oszustwem. Parlamentów, które powstają z nominacji lub powstają w drodze dziedziczenia, nie można zaliczyć do żadnej formy demokracji.
    Jeśli system wyborów parlamentarnych opiera się na propagandzie zmierzającej do pozyskania głosów, oznacza to, że jest to system demagogiczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Głosy można kupić, mogą być one przedmiotem machinacji, a ponieważ ubodzy nie mogą podejmować walki wyborczej, zwyciężają zawsze i tylko ludzie bogaci.
    Filozofowie, myśliciele i pisarze głosili teorię systemu przedstawicielskiego w czasach, gdy ludy jak nieświadome stado rządzone były przez królów, sułtanów i najeźdźców. Najwyższym celem, do którego dążyły one w owych wiekach, było posiadanie przedstawicieli reprezentujących je wobec władców sprzeciwiających się temu. Tak więc ludy prowadziły długą i uporczywą walkę o realizację swego celu. Teraz, po zwycięstwie epoki republik i w początkach ery mas nie do pomyślenia jest, by demokracja miała polegać na tym, że niewielka grupa posłów reprezentuje szerokie masy. Jest to przestarzała teoria, zdezaktualizowana przez własne doświadczenia. Władza bowiem powinna w pełni należeć do ludu.
    Najokrutniejsze dyktatury, jakie znał świat, powstały w warunkach systemu parlamentarnego.
    PARTIA
    Partia jest współczesną dyktaturą, jest nowoczesnym dyktatorskim podmiotem władzy, gdyż opiera się na zasadzie panowania części nad całością. Stanowi ona najnowsze – jak do tej pory – narzędzie dyktatury. Ponieważ nie jest jednostką, nadaje tworzonym przez siebie radom i komitetom oraz prowadzonej przez swoich członków propagandzie pozory demokracji.
    Nie jest jednak instytucją demokratyczną, gdyż składa się z ludzi, których łączy wspólny interes, wspólne poglądy, poziom kultury lub pozycja. Tworzą oni partie, by realizować swoje interesy lub narzucać swoje poglądy czy ideologię całemu społeczeństwu. Celem partii jest sprawowanie władzy w imię realizacji swego programu. Jednak z punktu widzenia demokracji żadna z osób nie może sprawować władzy nad całym narodem, reprezentującym wiele interesów, poglądów, nastrojów, stanowisk i przekonań. Partia jest więc dyktatorskim podmiotem władzy, umożliwiającym wyznawcom wspólnych poglądów lub posiadaczom wspólnych interesów rządzenie całym narodem. Partia stanowi mniejszość w stosunku do narodu. Jej utworzenie ma na celu budowę narzędzi do rządzenia ludem, czyli tymi, którzy są poza partią. Partia powstaje w oparciu o teorię władzy i panowania jej członków nad pozostałymi ludźmi, przy założeniu, że dojście partii do władzy jest drogą do realizacji jej celów, i że jej cele są celami ludu. Teoria ta stanowi usprawiedliwienie dyktatury partii i na tej właśnie teorii opiera się każda dyktatura. Niezależnie od liczby partii jest to ta sama teoria. Wielopartyjność zaostrza walkę o władzę, a walka partii o władzę prowadzi do zaprzepaszczenia wszelkich zdobyczy ludu i niweczy plany służące interesom społeczeństwa. Zniszczenie tych zdobyczy i zniweczenie planów bywa bowiem pretekstem do „podstawienia nogi” partii rządzącej, by jej miejsce mogła zająć partia konkurencyjna. Środkiem używanym w międzypartyjnych konfliktach bywa, choć rzadko, broń. Zwykle zaś jest nim wzajemne potępianie się i ośmieszanie swoich dokonań. Walka taka musi godzić w żywotne interesy społeczeństwa, w wyniku czego niektóre z nich, jeśli nie wszystkie, muszą paść ofiarą ścierania się podmiotów polityki w walce o władzę. Zaprzepaszczanie tych interesów jest bowiem argumentem jednej lub kilku partii opozycyjnych przeciw jednej lub kilku partiom rządzącym. Partia opozycyjna, aby dojść do władzy, musi obalić tę, która panuje. Musi w tym celu zniweczyć jej dokonania i posiać zwątpienie co do jej planów, nawet gdyby leżały one w interesie społeczeństwa. Musi to zrobić, żeby udowodnić nieudolność drugiej partii jako podmiotu władzy. W ten sposób interesy społeczeństwa i jego plany padają ofiarą walki partii o władzę. Chociaż walka między partiami wnosi ożywienie polityczne, jest ona zgubna pod względem politycznym, społecznym i gospodarczym dla życia społeczeństwa, a rezultatem jej jest zwycięstwo innego podmiotu władzy, takiego zresztą jak poprzedni. Jest to więc upadek jednej partii i zwycięstwo innej, ale porażka ludu, czyli porażka demokracji. Partię można także – od wewnątrz lub od zewnątrz – kupować i przekupywać.
    Partia powstaje z początku jako przedstawicielstwo ludu. Następnie jej kierownictwo staje się przedstawicielstwem członków partii. Z kolei przewodniczący staje się przedstawicielem jej kierownictwa. Gra partyjna jest więc śmieszną, oszukańczą grą opierającą się na fikcyjnej formie demokracji o egoistycznej treści, u jej podstaw zaś leży demagogia, manewry i rozgrywki polityczne. Potwierdza to, że system partyjny jest narzędziem dyktatury, dyktatury współczesnej. Jest to dyktatura jawna – nie zamaskowana. Świat jeszcze jej nie przezwyciężył, jest to więc dyktatura czasów współczesnych.
    Parlament partii rządzącej jest parlamentem partyjnym, a władza wykonawcza, którą tworzy taki parlament, jest władzą partii nad ludem. Władza partyjna, która zakłada, że działa w interesie ludu, jest w istocie zaciętym wrogiem części tego ludu – jednej lub kilku partii opozycyjnych oraz ich zwolenników.
    Przy takim rozwiązaniu opozycja nie sprawuje ludowej kontroli nad działalnością partii rządzącej, lecz w swoim interesie czatuje, by zająć jej miejsce w systemie władzy. Legalnym narzędziem kontroli zgodnie z tą współczesną demokracją jest właśnie parlament, w którym większość stanowią członkowie partii rządzącej. Kontrolę sprawuje więc partia rządząca, a władzę – partia kontrolująca. W ten sposób ujawnia się oszukańczy i fałszywy charakter teorii partii politycznych we współczesnym świecie, partii, na których opiera się klasyczna demokracja współczesności.
    Partia reprezentuje część ludu, a suwerenność ludu jest niepodzielna.
    Partia rządzi w zastępstwie ludu, a ludu naprawdę nie można zastępować.
    Partia jest plemieniem współczesnej epoki. Jest sektą wyznaniową. Społeczeństwo rządzone przez jedną partię jest zupełnie tym samym, co społeczeństwo, którym włada jedno plemię lub sekta. Partia reprezentuje bowiem, jak wspomniano, poglądy jednej grupy ludzi, interesy, przekonania lub pozycje jednej grupy i stanowi mniejszość w odniesieniu do całości narodu, mając wspólne interesy lub religijne przekonania. Na podstawie tych interesów tworzona jest wspólna wizja. Plemię od partii odróżnia tylko więź krwi, która może zresztą leżeć u podstaw powstania partii. Walka o władzę między partiami nie różni się wcale od konfliktu między plemionami lub wyznaniami. O ile system plemienny i wyznaniowy uznaje się z politycznego punktu widzenia za niewłaściwy i godny potępienia, należy również odrzucić system partyjny. Działają one tak samo i prowadzą do jednego rezultatu. Wpływ walki plemiennej na społeczeństwo jest równie negatywny, jak wpływ nań konfliktu plemiennego i wyznaniowego.

    KLASA
    REFERENDUM
    KONGRESY LUDOWE I KOMITETY LUDOWE
    SYSTEM PRAWNY SPOŁECZEŃSTWA
    KTO KONTROLUJE POSTANOWIENIA SPOŁECZEŃSTWA?
    W JAKI SPOSÓB SPOŁECZEŃSTWO KORYGUJE WYPACZENIA SWEGO SYSTEMU PRAWNEGO?
    JAKIE JEST WIĘC WŁAŚCIWE ROZWIĄZANIE?

    PRASA
    Część II
    Rozwiązanie kwestii ekonomicznej

    Socjalizm

    EKONOMICZNA PODSTAWA TRZECIEJ TEORII ŚWIATOWEJ
    POTRZEBY: Wolność człowieka jest niepełna, jeśli o jego potrzebach decyduje ktoś inny.
    MIESZKANIE:
    ŚRODKI UTRZYMANIA:
    ŚRODEK LOKOMOCJI:
    ZIEMIA:
    SŁUŻBA DOMOWA:

    Część III
    Społeczna podstawa Trzeciej Teorii Światowej
    SPOŁECZNA PODSTAWA TRZECIEJ TEORII ŚWIATOWEJ
    Siłą napędową dziejów ludzkości jest czynnik społeczny, czyli narodowy. Podstawą rozwoju ludzkości jest bowiem społeczna więź łącząca wszystkie grupy ludzkie — od rodu, po plemię i naród.
    Jednostki znaczące w historii — wybitne jednostki, które odegrały znaczącą rolę w dziejach — to jednostki poświęcające się dla sprawy. Nie ma innej definicji. Dla kogo, jakiej sprawie się poświęcają? Dla innych. Kim są ci inni? Są to ci, których łączy jakiś związek z jednostkami poświęcającymi się. A przecież związek pomiędzy jednostką i grupą to więź społeczna — wzajemne stosunki pomiędzy członkami, pomiędzy członkami narodu. Podstawą, na jakiej wyrósł naród jest zaś poczucie więzi narodowej. A więc wspomniane poświęcenie jest poświęceniem dla spraw narodowych.
    .
    RODZINA
    PLEMIĘ
    KORZYŚCI WYPŁYWAJĄCE Z PRZYNALEŻNOŚCI PLEMIENNEJ
    NARÓD
    KOBIETA
    MNIEJSZOŚCI NARODOWE
    RASA CZARNA ZAPANUJE NAD ŚWIATEM
    OŚWIATA
    SZTUKA
    SPORT

  14. Toni said

    Wszystko fajnie, tylko jak z tego badziewia demokracji (dupokracji, demonokracji itp.), jak z tego badziewia wyjść? Stado lemingów zostało przekonane, że jest fajnie. Czy coś do nich dotrze, by zaczęli myśleć? Choćby tyle, że może warto tę maszynkę współczesnego legitymizmu władzy poprawiać? Mogliby wówczas zrzuciś swoje głosy na kogoś, kto szedłby w duchu poprawy tej maszynki, bez „straszenia” (na początek), że trzeba ja po prostu wymienić.

    Droga zmian mogłaby prowadzić przez trzy podstawowe punkty programu ustrojowego:
    1) jednomandatowe okręgi wyborcze na wybory do Sejmu;
    2) zastąpienie systemu gabinetowego z ćwierćprezydenckim na system prezydencki z prezydentem wybieranym, tak jak obecnie, w powszechnych wyborach;
    3) wprowadzenie kadencyjności i wyborów na sędziów w różnych szczeblach sądownictwa.

    Gdyby ktoś głosił w soim programie naprawę Rzeczpospolitej w oparciu o powyższe punkty, lemingi mogłyby się dać zagonić do biegu w takim kierunku…
    Dostalibyśmy wówczas ustrój bliższy republice niż ma to miejsce obecnie. Powstałaby faktycznie IV Rzeczpospolita. Partie polityczne przestałyby być monolitami swoich wodzów, tnących niepokorne skrzydła. Ustrój prezydencki natomiast – przy odpowiednim klimacie i sile politycznej – można dalej modyfikować w stronę monarchii elekcyjnej, a ostatecznie w stronę monarchii konstytucyjnej z władzą dziedziczną w obrębie domu przywódcy dobrze służącemu narodowi…

  15. Romank said

    Matko Polko…prawdziwy autor Zielonej Ksiazeczki nazywal sie Bochenski…..
    Pomyslodawca rurociagow z woda….Glowacki… Ryszard Glowacki…

  16. marek03 said

    Demokracja tak wypaczenia nie ?
    No chyba gdzieś to już słyszałem.
    Jak ktoś sądzi, że z paroma kumplami przysposobi dzieło diabła na korzystny dla Dzeła Zbawienia system rządów, to znaczy, że pewne zaległości musi nadrobić.
    Oczywiście, można mieć cele inne niż zbawienie, no ale wtedy koło się zamyka.

Sorry, the comment form is closed at this time.