Towarzystwo Wzajemnej Adoracji poprzydzielało sobie dopiero co nagrody „Dziennikarza Roku 2006”. Jak wiemy, laureatami zostali Pat i Pataszon polskojęzycznej telewizji, czyli Sekielski i Morozowski. Z tym, że Pat i Pataszon byli śmiesznymi, ale przyzwoitymi ludźmi…
Wśród poprzednich lauretów z pewnym zdziwieniem nie dostrzegliśmy wieloletniego dziennikarza „Gazety Wyborczej”, Lesława „Ketmana” Maleszki, zasłużonego rzetelną i owocną współpracą ze służbami bezpieczeństwa. Mimo to uważamy, że nagroda „Dziennikarza Roku” mogła by nosić jego imię, a to ze względu na tzw. standardy etyczne, jakie spełnia większość jej zdobywców.
Jak się wydaje, do grona aspirujących do owego zaszczytu, dołączył red. Sakiewicz z „Gazety Polskiej”, rzekomo prawicowo-patriotycznej. Nie bacząc ani na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, ani na wyznawane przez redakcję wartości chrześcijańskie, rzucił na abp-a Stanisława Wielgusa podejrzenie o współpracę z SB. Co prawda była to decyzja trudna…
Chyba dawno nie musieliśmy w redakcji podjąć tak trudnej decyzji, jak publikacja na temat współpracy z SB biskupa Stanisława Wielgusa. Decyzji tym trudniejszej, że jest to numer bożonarodzeniowy i należałoby po nim oczekiwać samych ciepłych i niosących radość informacji. Spełniając jednak uczciwie swoją misję, nie mogliśmy czekać.
Abp. Wielgus jest, jak powszechnie wiadomo, katolikiem przywiązanym do tradycji, odpornym na ukochane przez lewicę nowinki. Komuś zatem zależy, aby temu kapłanowi, cieszącego się szacunkiem zarówno wśród wiernych, jak i wśród naukowców, podważyć autorytet. Ktoś chce Go ochlapać błotem w nadziei, że coś z tego błota przylgnie. Komuś zależy, aby nie został Prymasem Polski. Bo w prawdziwość owych oskarżeń nie wierzymy ani przez chwilę. Co chętnie odszczekamy, jeśli przygniotą nas rzetelne dowody współpracy, a nie tylko fakt, że przy odbiorze paszportu Arcybiskup musiał się zgłaszać na rozmowę z bezpieką.
Dopisano 20.12.2006:
Abp. Wielgus jest sympatykiem Radia Maryja. To mogło by wiele wyjaśnić…