Męczeństwo pani reżyserowej
Posted by Marucha w dniu 2023-09-25 (Poniedziałek)
Może jeszcze nie teraz, ale za jakieś 20 lat, kiedy nikt w Polsce nie będzie już się buntował przeciwko uczestnictwu naszego nieszczęśliwego kraju w IV Rzeszy, a “aktywiszcza”, co to współczują biednym migrantom, przerzucanym przez polską granicę przez idący im na rękę zbrodniczy reżym Aleksandra Łukaszenki, będą przez Yad Waszem uznani za “Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”, kiedy dialog z judaizmem wejdzie w swoje apogeum, możemy spodziewać się kolejnej beatyfikacji, tym razem – beatyfikacji pani reżyserowej Agnieszki Holland.
Na naszych oczach bowiem doświadcza ona niewymownych katiuszy, spowodowanych męczeństwem, jakiego wobec niej dopuszcza się państwo polskie, a szczególnie jego agendy powiązane z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych oraz związane z rządem “dobrej zmiany” niezależne media w związku z nakręceniem przez nią filmu “Zielona granica”, który w Wenecji został wyróżniony nagrodą pocieszenia.
Powiedziała nawet, że nie czuje się w Polsce bezpiecznie. Rzeczywiście – Stalin już dawno nie żyje, więc co tu ukrywać – wszystko się może zdarzyć. Tym bardziej, że pani reżyserowa doznaje tego męczeństwa po raz kolejny, a właściwie doznaje go nieprzerwanie – co wynika z wypowiedzi, jakiej udzieliła w swoim czasie pani Krystynie Naszkowskiej do książki “My, dzieci komunistów”.
Pani reżyserowa uskarża się tam na katiusze związane z określeniem “żydokomuna”, które boleśnie ją dotyka, jako “stygmatyzujące”. Może i dotyka, nawiasem mówiąc – nie tylko ją, bo tak sie składa, że i inni Żydowie, np. pan prof. Paweł Śpiewak energicznie przeciwko niemu protestowali.
Obawiam się, że jak zwykle przesadzali, bo “żydokomuna” jest określeniem ścisłym, a nie żadnym epitetem. Wyobraźmy sobie dwa kręgi; jeden to Żydowie, a drugi – to komuna. Te kręgi częściowo na siebie zachodzą, a miejsce, gdzie zachodzą, to jest właśnie żydokomuna. Jest to poza tym określenie użyteczne również z tego powodu, że Żydowie – chociaż pani reżyserowa twierdzi, że w komunizmie pociągał ich internationalismus – zawsze tworzyli w ruchu komunistycznym coś w rodzaj partii wewnętrznych, najwyraźniej rozpoznając się, być może po zapachu – no bo przecież po czymś rozpoznawać się musieli, zwłaszcza jak pozmieniali sobie nazwiska.
Więc bardzo możliwe, że i pani reżyserowa trochę z tymi męczeństwami przesadza, zresztą – nie tylko z tymi – bo niedawno porównała egzotycznych migrantów znad polsko-białoruskiej granicy do holokaustników. Tu już pojechała po bandzie, bo pamiętamy, jak izraelskie władze ofuknęły prezydenta Zełeńskiego za porównanie ukraińskich strat do ofiar holokaustu – ale na razie nie słychać, żeby ktoś z tego powodu ofukiwał również panią reżyserową. Musi ona cieszyć się w środowiskach żydowskich jeszcze większym prestiżem, niż prezydent Zełeński, który nigdy nawet nie kandydował do “Oskara”.
W związku z tym rozmaici podejrzliwcy – jak to ich z czułością nazywa pani reżyserowa – “kanalie” – demonstrują wątpliwości, czy przypadkiem “Zielona granica” nie została aby obstalowana przez rząd “dobrej zmiany”, żeby w ten sposób uzyskać dodatkowy pretekst, by dźgać Donalda Tuska w chore z nienawiści oczy. Wprawdzie sypnął na niego złotem pan Rafał Trzaskowski – oczywiście nie z własnej kieszeni, co to, to nie, tylko z warszawskiej – ale to drobiazg niewątpliwy w porównaniu z 380 tysiącami euro z Euroimages – funduszu filmowego Rady Europy oraz forsą z Europejskiej Akademii Filmowej, której przewodniczącą jest właśnie… pani reżyserowa – a maczają tam palce funkcjonariusze rządowi z Republilki Federalnej Niemiec i tamtejsze środowiska filmowe.
Na pieniądzach oczywiście nie pisze, że pochodzą, dajmy na to, z BND – więc wszystko jest gites-tenteges. Dało to podejrzliwcom dodatkowe powody do bluźnierczych porównań “Zielonej granicy” do nakręconego w III Rzeszy słynnego filmu “Heimkerr”, również z udziałem polskich aktorów, którzy jednak nie zostali z tego powodu beatyfikowani, tylko przeciwnie – musieli za to pokutować.
No ale chociaż IV Rzesza nie może różnić się zasadniczo od Rzeszy III, to przecież nie musi też być bliźniaczo podobna, przynajmniej do czasu. Nie o to zresztą chodzi, bo jeśli o tym wspominam, to dlatego, że wśród rozlicznych zalet pani reżyserowej, niczym brylant w koronie błyszczy dryg do pieniędzy. Ale dryg najwyraźniej drygowi nierówny, bo o ile np. Judenrat “Gazety Wyborczej” z powodu drygu do pieniędzy nie znajduje słów oburzenia wobec przewielebnego ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka, to za to samo panią reżyserową raczej chwali.
Wydaje się jednak, że w tym przypadku podejrzliwe “kanalie” nie mają racji, chociaż rzeczywiście – nie da się ukryć, że rząd “dobrej zmiany” rzucił się na “Zieloną granicę” z żarłocznością sępa. Trudno sobie bowiem wyobrazić lepszy prezent na miesiąc przed wyborami, kiedy to dźgany nieubłaganym palcem w chore z nienawiści oczy Donald Tusk, nie wie, co odpowiedzieć. Wyobrażam sobie, jak w duchu pomstuje na panią reżyserową, że nie mogła wytrzymać, by nie pokazać swojego filmu przed wyborami tym bardziej, że jego podejrzenia muszą też kierować się w stronę Rafała Trzaskowskiego. On kampanię wyborczą najwyraźniej odpuścił, pozwalając, by brylował w niej wyłącznie Donald Tusk.
Ale to wkrótce będzie miało swoje konsekwencje, bo jeśli Volksdeutsche Partei październikowych wyborów nie wygra, to zaraz jakaś Schwein postawi pytanie, kto za tę porażkę odpowiada, a wtedy nieubłagany palec nie będzie miał innego wyboru, jak wskazać na Donalda Tuska, który w rezultacie będzie musiał ustąpić pierwszego miejsca panu Rafałowi, dzięki czemu zostanie on niekwestionowanym kandydatem Volksdeutsche Partei na tubylczego prezydenta w wyborach w 2025 roku.
Najwyraźniej pan Rafał w maju ubiegłego roku nie rozmawiał z wpływowymi amerykańskimi Żydami: Ronaldem Lauderem i Sorosem juniorem o duni Maryni, tylko o sprawach poważnych. “Kto tam, gdzie trzeba, zamilczy roztropnie, a wytrwa choć pod młotem – celu swego dopnie” – pisał Adam Mickiewicz. Nie tylko zresztą swego, bo kiedy już Amerykanie w przyszłym roku zakończą awanturę na Ukrainie, to przyjdzie czas na realizację ustawy numer 447 – a któż lepiej pokieruje tą sprawą, jak nie pan Rafał Trzaskowski, któremu odpowiedni grunt właśnie przygotowuje pani reżyserowa, wpisując się swoim dziełem w “pedagogikę wstydu”, której celem jest wytresowanie mniej wartościowego narodu tubylczego, by w żadnej sprawie nie ośmielił się sprzeciwiać “żydokomunie”, której – jak wiadomo – “nie ma”, podobnie jak afery wizowej, Wojskowych Służb Informacyjnych, czy izraelskiej broni jądrowej.
Stanisław Michalkiewicz
https://prawy.pl
Komentarzy 14 to “Męczeństwo pani reżyserowej”
Sorry, the comment form is closed at this time.
trzyzdwoma said
Nie mowi sie pani rezyserowa tylko rezyserka podobnie jak ginekolożka, meteorolożka, nełrochirurżka i temuż podobnież.
PK said
ad.1
mówi się „naukowczyni i ginekolożczyni” BO SAM TAKI BEŁKOT WIDZIAŁEM. 😆
PS. holland to nie żadna „pani”. PANI to tutuł grzecznościowy i wyrażający szacunek. to ohydne i tępe żydo-ścierwo nie jest żadną panią….
trzyzdwoma said
Nełrochirurżczyni? O majn garść!
trzyzdwoma said
I jak tu nie cenić rosyjskiego języka. Kaśka Niemała, Niemra ze Szczecina wymyśliła profesję probierszczycy.
trzyzdwoma said
Nełrochirurżczyca
Maverick said
Rzydziany dalej nie poczuwają winy za mordy komunizmu i wydaje im się ze są awangardą i mądrzejsi od głupich gojów, co ciekawe większość gojów zamiast wierzyć w Jezusa wierzy w ich brednie, dlatego popychają teraz gender, i niszczenie białej rasy oraz chrześcijaństwa. oraz mordowanie Słowian. (JAK TA WOJNA NA UPADLINIE ZAINSCENIZOWANA JAKO SIDE SHOW DLA GŁUPICH GOJÓW.)MCiemne Polinioki nawet nie wiedzą ze chazarki przyjdą po nich i to niedługo, co głupszych gojów wyszczepili lucyferiadą.
prostopopolsku said
Tresura
„wytresowanie mniej wartościowego narodu tubylczego”
Tresura jest podstawą każdego totalitarnego systemu, także nazywanego fantayjnie demokracją. Tresura ludzi wymaga odpowiedniego przygotownia językowego, gdyż w przeciwieństwie do innych organizmów, dość rozbudowane słownictwo jest wykorzystywane do komunikacji. A więc na początku tresury ustala się język i jego semantykę
– https://pppolsku.wordpress.com/2016/08/07/slowni/
weźmy taki termin „prawda”, tresura językowa ograniczyła zakres tego pojęcia do wiadomości i doniesieć z mendiów gównego nurtu, co zresztą chyba więksość Polaków przyjęła za wiążące. Na temat terminu „demokracja” nie śmiem drwić, ale w linku powyżej można się zetrzeć i z tym pojęciem, jak i wielu innymi, kluczowymi dla obecnej tresury.
Pani Holand, znakomity przykład osoby żydowskiej, świadczy o niezmiennej prawdzie, że społeczność żydowska znakomicie przydaje się jako wsparcie pełniących władzę, nie inaczej było to wiekach przedrozbiorowych, a niektórzy utrzymują, że nawet od czasu władcy Kazimierza, któremu ci uczeni w piśmie, nadali przydomek Wielkiego. Dla porządku trzeba przypomnieć, że penetracja zaczęła się przed Kaziem.
O wielkiej cenie elementu żydowskiego, n.p. dla polskiej szlachty, relacjonuje żyd zresztą w XIX. wieku:
– http://pppolsku.blogspot.com/2012/02/fi.html#Heine
Szkoda, że dzieła tego utalentowanego pisarza tak mało cenione są przez Polaków, pdobnie zresztą jak B. Brechta.
Nie sposób nie zacytować z B. Brechta jego znakomitej oceny bankowości:
„Napad na bank, to rzecz dla amatorów, fachowcy zakładają bank.”
Crestone said
Film Holland przedstawiający wyssane z palca sceny w celu poniżenia Straży Granicznej kwalifikuje się jako oszczerstwo organiw państwowych, ścigane z urzędu.Gdzie jest prokurator? Dlaczego Ziobro milczy?
bolek said
Nie dla jaj kręci takie antypolskie filmy ta służebnica Szatana – Holland.
Dlatego należy postawić pytanie – co szykują Polakom tym razem – polskojęzyczni ze swoimi ziomalami po sole i siarce – z Berlina i Łoszingtonu?
matirani said
Do 8: https://dorzeczy.pl/kraj/483525/ziobro-o-filmie-holland-zielona-granica-propaganda.html
matirani said
https://www.tvp.info/72880176/kto-finansowal-film-zielona-granica
– „Ludzie naprawdę poczuli się urażeni, dotknięci do żywego. Ten film jest uderzeniem nie tylko w nasz honor i dumę, ale także w dobre imię Polski za granicą” – powiedział premier, nawiązując do filmu „Zielona granica”.
Dodał, że – jak dowiedział się ostatnio – film Agnieszki Holland współfinansowała również niemiecka stacja ZDF. „Chyba ta sama stacja, nie jestem pewien, która puściła ten haniebny serial „Nasze matki, nasi ojcowie” – serial o członkach Armii Krajowej, naszej wspaniałej Armii Krajowej i tam też Niemcy plugawili dobre imię AK” – powiedział premier. – „To jest coś obrzydliwego, że Niemcy mają czelność” – stwierdził Morawiecki.
Zweites Deutsches Fernsehen, ZDF[1] (stylizowane na 2DF) – drugi program niemieckiej telewizji publicznej. Działa jako niezależna instytucja non-profit, założona przez wszystkie kraje związkowe Niemiec. ZDF jest finansowane z opłat abonamentowych i wpływów z reklam[2].
Od 15 marca 2022 dyrektorem ZDF jest dr. Norbert Himmler
I to sam "Miszczu" słowa? said
„Na pieniądzach oczywiście nie pisze, że pochodzą…”
„…doświadcza ona niewymownych katiuszy, spowodowanych męczeństwem…”
He, he, he!
albo
Che, Che, Che!
trzyzdwoma said
Nie kuma pan szyderstwa wyrażonego w tej semantyce?
trzyzdwoma said
Wiedzą, panie Maverick, wiedzą doskonale, ponieważ nawet znamienity nałkowiec pan profesor przenadzwyczajniejszy od Kulu Johann Hardtmann wylożył im to jasno i klarownie. Przyjadą ludzie światli a was chamów nie będzie.
(KUL wychował żmiję na swojej piersi. Kulwę, so to speak).