Jest wyrok w sprawie 16-latki, która sprzedawała wiśnie z sadu dziadka
Posted by Marucha w dniu 2023-10-29 (Niedziela)
16-letnia Marysia z Lubna (województwo lubuskie) sprzedawała wiśnie z sadu dziadka. Sprawa trafiła do sądu, kiedy sanepid chciał nałożyć na ojca dziewczyny 100 zł mandatu, a ten go nie przyjął.
W Sądzie Rejonowym w Wałczu w piątek zapadł wyrok w tej sprawie.
Koszaliński mecenas Jan Kazimierz Adamczyk cytowany przez „Głos Koszaliński” powiedział: „Pani sędzia uniewinniła obwinionego, bo nie prowadzi on żadnej firmy i nikogo nie zatrudniał, gdyż córka za zgodą rodziców sprzedawała wiśnie, które sama zerwała z sadu dziadka przed jego sklepem w Lubnie”.
W uzasadnieniu sąd stwierdził, że działalność dziewczyny nie niosła żadnej szkodliwości społecznej i zwyczajnie nie ma jej i ojca za co karać.
Źródło: Interia
https://prawy.pl
Czy istnieje w Polsce bardziej skompromitowana instytucja, niż Sanepid, wsławiony seryjnym przegrywaniem procesów o bezprawne narzucanie ograniczeń i usiłowanie nakładania kar?
Admin
Komentarzy 25 to “Jest wyrok w sprawie 16-latki, która sprzedawała wiśnie z sadu dziadka”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Ignorant said
Sąd nie zrozumiał powinności swej służby? Czyżby sędziowskie nosy czuły wiejący wiatr zmian?
Anteas said
Dziewczyna prowadziła działalność gospodarczą, bo sprzedawała wiśnie, tylko że to była niezarejestrowana działalność. Nikogo nie zatrudniała bo firma jednoosobowa. Brak kasy fiskalnej, niepłacenie podatku vat i dochodowego, podatku od własnej pensji dziewczyny. Niepłacenie składki emerytalnej, rentowej, chorobowej, itd. itp. etc. Co najmniej dwa lata bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, a wszystkie nieopłacone podatki i składki, razem z karnymi odsetkami i karami za zwłokę itd. itp. etc. To w przybliżeniu dziesięć patyków.
Zatrudnianie nieletnich do celów innych niż nauka zawodu, czerpanie korzyści majątkowych z pracy nieletnich, przy uwzględnieniu faktu że zyski czerpała osoba nieletnia, to tak z dziesięć lat bez możliwości.
Rodzicie i dziadek za współudział…
O braku stosownych zezwoleń od sanepidu, OSP, policji i dyspensy od księdza proboszcza nawet nie wspominam
_________________________________________
Najprawdopodobniej oskarżona przekupiła sąd torbą wiśni i wiśniówką wyrobu własnego, albo sąd wyrokował będąc pod wpływem wiśniówki, albo oba na raz.
Boydar said
Sanepid to też tylko narzędzie, przyjdzie czas że będzie karał za brak napletka, tak jak za brak maseczki
? said
Za czasów PRL nikt nie nie miał takich problemów. Można było sprzedawać bez problemów.
Zenon_K said
Za czasów PRL-u wiśnie, butelki i hodowla królików, a wszystko to było skupowane, miałem dużo pieniędzy na kiszonkowe. Mogłem sobie za to kupić np. Komarka (dla młodych to taki skuterek – bardzo dobrze się sprawował przez długie lata).
Od tamtego czasu komuna się udoskonaliła, no i jest lipa.
zagłoba sum said
Sanepizdy łaskawe, jak nigdy… Przeciez ta zydowska mafia mogła zarządać rozstrzelania całej rodziny!…
mafra22 said
do Anteas:
1. .”.. działalność gospodarczą… ” , gdy prowadzona jest w sposób…etc… „ciągły.”…
2. … A to znaczy, że tu nie ma więc działalności gospodarczej…
3. stąd ciąg dalszy tych uwag jest …out…
—-
trzeba to tu „wyjaśnić”, aby nie ciagnal sie za tą sprawą niesmak…
———-
Niesmak JUŻ się ciągnie. Jaką kurwą trzeba być, aby wytoczyć taką sprawę?
Admin
Maverick said
Gdy biurokraci chcą zainstnieć, to tracą zdrowy rozsądek i pycha z zajmowaniej pozycji zaczyna przypominać zachowania nazistów, czy enkawudzistów bo pomiędzy nimi nie ma różnicy.
Jak jeździłem po Polsce to widząc w Polsce dziecko sprzedające owoce jak jabłka czy śliwki to zatrzymywałem się aby kupić nawet jak niepotrzebowałem aby komus dać, i pochwalić go za zaradnośc i gospodarność dając spory napiwek.
To są antypolskie świnie i pasożyty tym sanepidzie.
———
Nawet za okupacji czegoś podobnego nie było…
Admin
Boydar said
„… Jaką ku*wą trzeba być, aby wytoczyć taką sprawę? …”
Pan Gajowy zadaje retoryczne pytania i na poważnie, a tu sprawa jest prosta – wszystkie prawdziwe ku*wy (to charakter) są tylko jednej proweniencji, od kilku tysięcy lat
UZA said
„Za czasów PRL nikt nie nie miał takich problemów. Można było sprzedawać bez problemów.”
Za czasów PRL-u (przedstawianego przez niektórych jako państwo policyjne i strasznie opresyjne) nie było może wolnego rynku, lecz istniały wolne ryneczki. Pod lasami stali grzybiarze, w miastach emeryci – działkowcy sprzedawali małe ilości włoszczyzny czy owoców ze swoich działek, dzieciaki często pomagały dziadkom i nikomu to specjalnie nie przeszkadzało – ewentualnie jakiś stary maruda napisał list do gazety, który wydrukowano, żeby czymś zapchać wydanie. Może mieliśmy wtedy – jak to ujmuje red. Michalkiewicz – okres pieredyszki, a może po prostu aparat był mniej sprawny i nie ogarniał takich rzeczy ? Teraz natomiast System – oparty na solidnych zagranicznych wzorcach – powoli się domyka. Wywalczyliśmy sobie taką wolność, że już niedługo nawet dychać się nie da.
mafra22 said
ciąg dalszy Anteas:
– ..uzupelnię, że ” niesmak” dotyczy treści podanych przez Anteas… bo co niektórzy mogli by uwierzyć, że 16-latka jednak „coś przeskrobała”
Tadeusz said
Lubno gm. Wałcz to nie jest województwo lubuskie. Jest to rejon Pojezierza Wałeckiego województwo zachodniopomorskie. Jakie tam tereny do wędkarstwa i grzybobrania.
Marucha said
Re 11:
Pan coś niedobrego zjadł?
Carlos said
„Za czasów PRL nikt nie nie miał takich problemów. Można było sprzedawać bez problemów.”
Bywalo , tak samo jak trafiles na nadgorliwego policjanta. Z chwila gdy Straz Miejska powstala , z braku moznosci walki z bandytami, zajeli sie babciami z koperkiem…ch..e qebane.
bryś said
Szkodliwość nadgorliwej pały jest znikoma w porównaniu z tymi, którym to prawo stanowic nakazano. Stworzyli narzędzie (nie tylko w tym zakresie) którym zawsze mogą się w razie potrzeby posłużyć.
Boydar said
@ Pan Gajowy (13)
szczerze mówiąc – wciąż czuję niesmak
—
ale czuję również, że nie zostałem właściwie zrozumiany
Marucha said
Re 16:
Nieporozumienie. Miało być #11 a nie #9.
Greg said
To jest tak oczywiste, że nie wiem jak można tego nie zrozumieć.
Boydar said
i na tym właśnie polega zaufanie 🙂
Wywrotowiec said
…..w Prl-u skupowano tez jajka na sztuki
,byly takie fajne wagi na ,ktore wykladano jajka szt ok 20? ,a od dolu swiecila zarowka aby sprawdzic czy jajka swieze-szybki sposob na zalatanie dziury w budzecie i/lub szybsze kupienie Komarka….
Swarozyc said
Dziadek miał sklep tuż o krok, ale Marysia i dziadek woleli sprzedawać przed sklepem aby uniknąć podatków.
Marysia mogła zerwać wiśnie i sprzedać dziadkowi do sklepu. Miałaby na wycieczkę i na podpaski.
kmieciowka said
#21
//Marysia mogła zerwać wiśnie i sprzedać dziadkowi do sklepu.//
Nie mogła, bo by się dziadkowi faktury wejściowe z wyjściowymi nie zgadzały, i miałby dziadek na d… żyda ze skarbówki. A z tego to już by się nie wywinął za pomocą społecznego oburzenia.
I to jest największa siła demokratycznej parchatej ręki niewidzialnego rynku.
Reżim doskonały!
Kmieć.
kmieciowka said
I jeszcze jedno odnośnie komentatora @swarozyc
Z waści taki Swarożyc, jak z tutejszego @gnostyka Gnostyk; jeden i drugi przybrał se pseudonimy bez rozumienia ich znaczenia…
Kmieć.
CBA said
re art Dobrych kilka lat temu,jak bywałem w Zakopanem na ul.
Krupówki na terenie pryw. syn właściciela miał knajpkę /oficjalne i legalnie/. Po zjedzeniu kwaśnicy + coś extra, chciałem wychodzić i zobaczyłem 3 damy wkraczające bojowo na teren .
Wracając zapytałem symp. młodzieńca co robiły tam te 3 damy…
P. pana….to kontrola była ze …skarbówki.
CBA said
re 24 Pardon. To było na ul. Kasprusie /poprawiam zgodnie ze stanem faktycznym/.