Geometria roślin. Ciąg Fibonacciego w przyrodzie.
Posted by Marucha w dniu 2023-09-14 (Czwartek)
Tak manifestują się podstawowe prawa matematyki w przyrodzie.
Ciąg Fibonacciego jest nie tylko teoretycznym założeniem matematycznym – urzeczywistnia się również niezwykle często w przyrodzie.
Spiralny kształt, w którym każdy element jest sumą dwóch poprzednich identycznych elementów, zaobserwował i wyliczył w XII wieku włoski matematyk, od którego nazwiska bierze swoją nazwę ciąg Fibonacciego.
Złoty podział, nazywany również złotą proporcją, wyznacza odcinek, w którym większa część pozostaje w takiej samej relacji do mniejszej, jak całość do większej.
Z ciągiem Fibonacciego wiąże się również niezwykła zależność: dzieląc dowolną liczbę ciągu przez liczbę ją poprzedzającą otrzymamy wynik oscylujący wokół 1,61804 – liczby zapisywanej w greckim alfabecie jako Φ – (fi). Platon uważał, że liczba ta może być kluczem do Wszechświata, a w starożytnych pismach często uważana jest ona nie tylko za Złotą lecz również Boską Liczbą, pozwalającą na uporządkowanie chaotycznego wszechświata.
Ta banalna z pozoru zależność w rzeczywistości opisuje cały szereg zjawisk występujących w przyrodzie, począwszy od roślin aż po kształt galaktyk.
W kształtach wielu roślin widać spiralne linie rozchodzące się od środka w niezwykle usystematyzowany sposób. Rośliny rozwijając się wypuszczają kolejne pędy z jednego centralnego punktu (np. łodygi) rozchodząc się pod kątem. Kąt ten to w przybliżeniu ok. 13,5 stopnia w stosunku do wcześniejszego zawiązka.
Jest to tak zwany Złoty Kąt, który wyznacza kierunek rozwoju roślin. Jak się okazuje on również zawiera w sobie ciąg Fibonacciego – jest to złota proporcja dla podziału okręgu.
Kiedy pojawiają się kolejne zawiązki, każdy następny utworzy z poprzednim właśnie „złoty kąt”. Dzięki temu nie będą one wyrastać z łodygi promieniście, lecz właśnie spiralne.
Złota proporcja znalazła również swoje zastosowane w świecie sztuki. Dzieła stworzone w oparciu właśnie o tę zasadę wydają się nam w odbiorze niezwykle atrakcyjne.
Komentarzy 25 to “Geometria roślin. Ciąg Fibonacciego w przyrodzie.”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Peryskop said
29.08.2023 Porucznik Colombo rzucił na WT nieco wiedzy nt mitu tzw „ciągu Fibonacci”ego”.
Od ZERA zaczyna się frapujący ciąg „Fi”, w którym każdy element jest sumą dwóch poprzednich liczb naturalnych : 0, 1, 1, 2, 3, 5, 8, 13, 21, 34, 55, 89, 144, 233, 377, 610…
Geneza ciągu „Fi” wywodzi się z sanskryckiej tradycji prozodii, gdzie przypisywano wszystkiemu wzorce krótkich sylab o 1 jednostce czasu trwania oraz długich sylab o 2 jednostkach, a wyliczenia dla różnych wzorców dają wyniki właśnie w liczbach ciągu „Fi”. Autorem takiej zasady był Pingala (różnie datowany pomiędzy 450 a 200 p.n.e.), o którego wzorze „misrau cha” („te dwa zmieszane”) pisali jego następcy : Virahanka (~700), którego oryginalne prace zaginęły, ale są znane, ponieważ cytował je i analizował Gopāla (~1135), a dyskusji poddał uczony dżinista Hemachandra (~1150).
Bez zera na początku ciąg „Fi” traci swoją zasadę, i to przez zero jedynie jedynka powtarza się tu !
Tak jak omyłkowo zależność Włocha Olinto de Pretto E = mc² przypisywana jest Einsteinowi, cyfry z Indii nazywane są arabskimi, podobnie i ciąg „Fi” niesłusznie przypisywany jest Fibonacci’emu, także „Złota liczba” Φ = 1,618…… oraz „Boska proporcja” – podpinane pod Fidiasza (~490†~432).
Bowiem i one mają swoje korzenie w Indiach i/lub Chinach.
Fibonacci w „Liber abaci” przyznał, że za młodu pomagał ojcu celnikowi w Bugii (dziś Béjaïa, w Algerii) i uległ fascynacji poznaną tam magią liczb rodem z Indii, przywleczoną via Arabia. Korzystał z wiedzy kupców, którzy wymieniali towary i niewolników oraz informacje. Grabież biedniejszych przez nad-sprytniejszych „starszych braci” Karola Wojtyły, vel Jan Paweł II, nie ogranicza(ła) się przecież do dóbr materialnych.
Leonardo Fibonacci w „Liber abaci” z 1202 roku przecież wymienił też zerowy stan pusty, ale jest faktem, iż ciekawy ciąg (nie nazywany jeszcze wtedy ani jego nazwiskiem, ani „Fi”, gdyż dopiero w XIX wieku francuski matematyk Édouard Lucas spopularyzował nazwę „ciąg Φ Fibonacciego”) przedstawił tam jako zaczynający się od 1, 1, 2, 3, 5…
Możliwych przyczyn tej sytuacji jest kilka :
1) ciąg nazwany potem „Fi” – Leonardo F. sam – bez pośredników – wymyślił w skróconej wersji;
2) właśnie taką niekompletną postać ciągu od swoich informatorów w Bugii poznał i/lub zapamiętał;
3) był zbyt przywiązany do powszechnego wówczas rzymskiego systemu liczenia bez użycia zera;
4) nie miał jeszcze przekonania, że zero (pustka, zephyrum) jest liczbą i cyfrą pełnoprawną jak inne;
5) zasugerował się cytowanym przykładem prokreacji królików, gdy stan początkowy to jest 1,1, .
Prawdopodobnie zadziałało kilka przyczyn. A w wiki jak zwykle motają : ‘ciąg „Fi” często zaczyna się od zera – zwłaszcza w zastosowaniach współczesnych’.
Wynik dzielenia każdej kolejnej liczby ciągu „Fi” przez liczbę ją poprzedzającą (lecz z wyłączeniem pary początkowej 0 i 1) dąży do wartości liczby Φ = 1,6180339887… (więc każda liczba ciągu „Fi” pomnożona przez Φ – i po zaokrągleniu do liczby całkowitej – daje następny element tegoż ciągu). Przybliżenie wartości Φ jest tym dokładniejsze, im większe liczby ciągu „Fi” są poddane dzieleniu.
Ciąg „Fi” jest fascynujący, bo opisuje nie tylko geometryczną spiralę, ale ilustruje też wiele zjawisk Natury np kształty roślin, muszli, itd.
Zatem ciąg „Fi” nie jest wynalazkiem, lecz raczej odkryciem. Na tej zasadzie liczba zero jest odkryciem, bo pustka istniała, natomiast cyfra „0” jest wynalazkiem. …
Boydar said
no jaka ta Rura mądra, paczcie Państwo
Peryskop said
Rury z natury są dociekliwe, i skoncentrowane na sednie problemu.
————
– Matulu, chwalą nas!
– Kto?
– Wy mnie, a ja was.
Admin
Bezpartyjna said
Bardzo ciekawe i intrygujące zjawisko. Na dodatek wkomponowane w prawo matematyki i boskie.
bardzo said
Na większości zdjęć widnieje raczej ewolwenta niż spirala.
Crestone said
Sądzę, że to spirale logarytmiczne, r = a exp(bθ)
Boydar said
@ (5) i (6)
spirala cze ewolwenta, dla nas to jeden karabin (4), tak czy siak świadczą o bezbrzeżnym i niepojętym Geniuszu Stwórcy, bo przecież „samo się” to nie zrobiło
i mimo ewidentnych dowodów wciąż znajdują się takie różne rury i rurki, które z uporem maniaka twierdzą że to wszystko to tak samo z siebie, ale to jeszcze nic – oni znajdują dla swych bredni miliony wiernych fanów, i to jest już zupełnie niepojęte
jak i skąd taka „durna” pczoła wie, że komórka plastra ma mieć po rogach 60°, i skąd wzięła kątomierz, i czy ma na niego paragon, bo może ukradła
Voodoosch said
Skoro o boskosc zahaczamy, to mnie sie podoba walka ateistow o teorie Wielkiego Wybuchu. Tak wiec uwzaja oni, ze cos powstalo z niczego…czyli akcja bez reakcji, czyli wbrew nauce. Jesli zaglebimy sie z nimi w ten temat, to dochodzimy to interpretacji, ze jednak przed Wybuchem nie bylo nic=0, tylko byly fluktuacje kwantowe… Czyli jednak cos bylo. Niedawno jakis taki ateista fluktuacyjno-kwantowy doszedl do wniosku, ze Wielki Wybuch zakonczyl poprzedni wszechswiat i stworzyl nowy, nasz. Tak wiec sadze, ze ateizm to religia.
zen said
Panie Gajowy – zawsze będę adresował moje wpisy do Pana jako właściciele tej strony, ponieważ wchodząc do cudzego domu, pukamy do drzwi, często prosząc o pozwolenie wejścia.
Często cytuję Pismo Święte i niewierzący prostacy myślą, że robię to od teraz, bo coś przeczytałem w sieci – znam nie tylko Biblię od ponad 45 lat, dlatego moja skromna wiedza, pozwala mi wątpić w oficjalną narrację nauki.
Zmiana perspektywy oglądana świata, zajęła mi wiele lat, a i tak wiem niewiele.
Warto znać niepublikowane i mało znane pisma np. Mickiewicza, Krasińskiego, czy masona Przybyszewskiego.
„To smutne, że głupcy są tak pewni siebie, a ludzie mądrzy tak pełni wątpliwości’ – mason Bertrand Russell
Oglądajcie te filmy jako bajki dla dorosłych. Niektóre stwierdzenia narratora są szokujące, mogą być stronnicze, lub nieprawdziwe, ale ocenę zostawiam sumieniu każdego z osobna – żeby było jasne – to nie są moje osobiste poglądy, już raz wieszano na mnie psy z tego powodu.
Jaka jest prawda o świecie w którym nawet własna żona może okłamywać męża, który wierzy, że wychowuje własne dzieci? Stare dane – co dziewiąte dziecko jest z nieprawego łoża. Podam przykład z życia. W mojej rodzinie mam prawników, ich wewnętrzny periodyk (sprawa z lat 70-tych, nie wiem czy dzisiaj coś takiego istnieje) podawał przykład ojca, który wątpił czy jest ojcem ostatniego dziecka, ponieważ pracował za granica wiele lat w Libii. Okazało się, że nie był ojcem żadnego z nich z powodu własnej bezpłodności, każde miało innego ojca!, ale żona go kochała (tak wygląda miłość kobiety!) i byli szczęśliwą rodziną. Sędzia nigdy nie ujawnił tego „ojcu” tej rodziny ze względu na dobro i szczęście tych dzieci i całej rodziny. A jak może wyglądać prawda o świecie, który oglądamy oczami, a właściwie okiem innych, np. tych którzy wywołują wojny – czynią to z miłości do mordujących się ludzi? Kto sponsoruje naukę? – podążaj za pieniędzmi, dotrzesz na sam szczyt piramidy. Żeby być ateista trzeba mieć więcej wiary, niż wiara w osobowego Boga, ateizm bowiem zaprzecza prawom fizyki i logiki. Początkiem wszystkiego jest idea, czyli duch, myśl, prawo, zasada, projekt….
Peryskop said
Pszczoła zna na pamięć estetykę plastra i wie jak powrócić do ula z pyłkiem kwiatowym, pająk wie jak snuć nić i zna algorytm zaplatania pajęczyny do łapania owadów, mucha potrafi neutralizować siły van der Waals’a i zrobi w locie pół-salto, ażeby stanąć do góry łapkami na suficie. To są przykłady wiedzy spontanicznej pośród Przyrody.
Tokarz-frezer dopiero po kursach zawodowych i po zaliczeniu warsztatów praktycznych wie jaką wartość korekty narzędzia może ustawić, ażeby wykonywane zazębienie ewolwentowe pracowało płynnie, cicho i bez ryzyka połamania zębów.
Natomiast uzdolniony artysta malarz dzięki talentom wie jak namalować zachwycający obraz, a inny mniej zdolny nakreśli na takim obrazie jakąś prostą – krzywą – byle – żywą i orzeknie, że to jest „złoty podział”, albo „złoty kąt”. I kto mu wytknie nabieranie publiczności ?
Jeszcze inny myndrek, który przypisuje sobie wiedzę prosto od Boga, napisze, że „wciąż znajdują się takie różne rury i rurki, które z uporem maniaka twierdzą że to wszystko to tak samo z siebie”.
I tym prostym fortelem taki myndrek chce uchodzić za zorientowanego lepiej, niż niejedna Matula i niejeden Tatulo w powszechnym obiegu info@dezinfo.
Ale dlaczego? said
Panie Voodoosch.
Nikt nie wie co było pprzed wybuchem. A nawet w momencie wybuchu. Nauka określa stan w początkowych etapach Wielkiego Wybuchu jako OSOBLIWOŚĆ. Oczywiście czasu ani przestrzeni jeszcze też nie było. Przynajmniej w pojmowaniu nauki.
Dla mnie Wielki Wybuch nie jest argumentem ateistów. Ale argumentem na BOŻE STWORZENIE. Oczywiście nie pasuje to do obrońców uproszczonej relacji w Księdze Rodzaju.
Jeśli jednak POWAŻNIE potraktuje się dane naukowe, to właśnie Wielki Wybuch, jako NIEMOŻLIWY jest dowodem na Stworzenie.
Nie jestem teologiem 😉
To tylko moja opinia.
Ale Stary Testament bardzo różni się od Nowego Testamentu.
Jak baśń dla dzieci od książki biograficznej.
Może poziom piszących ST i NT był też baardzo różny?
NT jest spójny logicznie. Jest przepełniony NAUKĄ JEZUSA o miłości Boga oraz miłości jako najważniejszym z obowiązków ludzi.
Mentalnie i moralnie jest olbrzymia różnica między ST i NT.
Opis Stworzenia w Księdze Rodzaju przeczy nauce, ale nie był kierowany do współczesnego człowieka. A do koczowników nie mających pojęcia o jakiejkolwiek nauce.
Natomiast w NT w Ewangelii św. Jana jest znany opis:
„1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
4 W Nim było życie,
a życie było światłością, ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła. ”
Opis nie zaprzecza Księdze Rodzaju. Ale też nie powiela jej. A PASUJE do stworzenia Wszechświata w Wielkim Wybuchu.
To moja opinia, ale nie znam sensownej negacji takiej interpretacji RZECZYWISTOŚCI.
Voodoosch said
Ad Ale Dlaczego,
Drogi panie, nie ma co probowac zrozumiec Boga poprzez nauke. Bog jest ponad tym. My tutaj (wierzacy) mamy wierzyc, a nie wiedzec. Dowiemy sie wszystkiego po „przesiadce”.
Leo said
Bóg to początek, to zasada. On jest tam, daleko u zarania. Potem już może wchodzić nauka i „wyjaśniać” jak to się wszystko samo ukulgało. I od pewnego momentu tak właśnie było bowiem wszystko, co widzimy, jest logicznym efektem tejże zasady (lub zasad, tego się nie dowiemy).
Liczne żarty komików robiących sobie jaj z tego, jak Bóg tworzył dziobaka czy marchewkę są tylko tym, głupimi choć czasami śmiesznymi, żartami. Prawda jest o cały kosmos odległa od takiego widzenia rzeczy.
Jabo said
Teoria jest tylko teorią, a nie stanem faktycznym. Teoria Wielkiego Wybuchu tłumaczy powstanie naszego Wszechświata, ale to nie znaczy wcale, że tak właśnie było, więc nie może żadnym argumentem, tym bardziej na istnienie Pana Boga. Do tego, ta teoria, by się trzymała kupy, to znaczy nie była sprzeczna z obserwowanymi zjawiskami w kosmosie, ma założenia wzięte tak sobie. Chodzi o fazę inflacji, to jest rozszerzanie się wszechświata z prędkością większą niż światło. Dlaczego wystąpiła i w odpowiednim momencie się skończyła, żeby wszystko wyglądało, tak jak wygląda, tego nie wie nikt. Chociaż za inflacje w Polsce Morawiecki oskarża Putina, to jednak inflacja wszechświata, to chyba nie on . Chociaż? Do tego dochodzą najnowsze obserwacje z teleskopu Jamesa Webba, które są sprzeczne z przewidywaniami teorii Big Bangu. Być może też Pan Bóg nie stoi bezpośrednio za powstaniem naszego wszechświata, bo może on być tylko bąbelkiem w o wiele większej strukturze, którą Bóg ma na głowie i musi nią zarządzać. Obserwacje z teleskopu Jamesa Webba, zdają się potwierdzać taką możliwość.
Boydar said
Obywatelu Peryskopie
tym razem było z małej litery, czyli direct nie do obywatela Peryskopa
jednakowoż powinowactwo rzeczywiście istniało i istnieje – czasami sadzicie takie kocopały że czytać hadko, zupełnie jak tamte „rury i rurki”
Krzysztof Oleszek said
do Zen :
…a wiec kolejny klocek ukladanki -mowie w szczegolnosci o 11 ej czesci ,o ktorej do tej pory nie znalem ,mam na mysli krzemowe drzewa,ogladajac zegarki precyzyjne trybiki,a zwlaszcza w recznych zegarkach robionych 200 lat wstecz ,no kuzwa mac zawsze myslalem,ze to niemozliwe ta niewiarygodna precyzja skad skoro niemieli takich precyzyjnych cacek jak dzis maja zegarmistrzowie,chodzi o dokladnosci laserowe mili,mili najmniejsze „niewywazenie” i calosc nie zadziala,nie zadziala dokladnie….wiele wiele innych rzeczy
MOzna prosic o link do 11 czesci? Musze nagrac na plyte dla potomnych i bede szukal naukowca co o tym sadzi,Cala nauka i uczelnie to sciema…..historia,zakazana historia……..Nie chcialem ujawniac swojego profilu na FB bo i po co?Malo to osob „uprzejmie donosze”?,ale ten temat mnie mocno poruszyl
Pozdrawiam gajowkarzy
Wasz Wywrotowiec
——
„Cala nauka i uczelnie to sciema”
Ciekawe, że mimo to używa Pan komputera, Internetu i lupy…
Admin
Krzysztof Oleszek said
do Gajowy:
..jasne,ze sie troche rozpedzilem,ale o krzemowym zyciu na Ziemi nie slyszalem-jestem w szoku……..
Ale dlaczego? said
Tylko próbuję (odkąd pamiętam 😉 ) swym ograniczonym umysłem i jeszcze mniejszą wiedzą ZROZUMIEĆ.
Rzeczywiście to nikt na Ziemi nie wie jaka jest PRAWDA tak do końca.
I, być może, dowiemy się po śmierci.
Jako ciekawostka.
Trochę czasu kiedyś poświęciłem drążeniu tematu śmierci klinicznej.
Bardzo ciekawe były wypowwiedzi kilku osób.
Twierdziły, że po śmierci nadal będzie się dusza rozwijać. I że istotne jest zgłębianie nauk podstawowych, bo TAM to się przyda. Nie nauki techniczne. Niestety nie rozwinęli tego tematu.
Ostatnio zaciekawiło mnie zagadnienie wykorzystywania przez biologię mechaniki kwantowej. I cóż? Działanie zegarka to w porównaniu toprymityw nad prymitywy. Działanie białek, enzymów, itd. na poszczególnych atomach, a nawet elektronach, jest tym, co się filozofom nie śniło.
A więc. Złożoność i piękno tej złożoności daleko przewyższa potoczne wyobrażenia o ŻYCIU, KOSMOSIE.
Jak ktoś twierdzi autorytatywnie, że Boga niema, bo nauka… to nie wie o czym mówi.
Ja wierzę, ale nie wiem nic do końca. I im więcej OGLĄDAM, bo nie zawsze rozumiem, te CUDA STWORZENIA, tym bardziej czuję się malutki i pokorny.
Ha. Kiedyś w filmie kosmologicznym (czyli o budowie Kosmosu w największej skali) astronom w podsumowaniu filmu stwierdził, że najnowsze odkrycia kosmologiczne uczą jednego. POKORY.
🙂
Boydar said
nie słyszał o krzemowym życiu ?
a o jakim słyszał ? bo z mojej wiedzy wynika, że bez krzemu życia nie ma (przynajmniej ludzkiego, a pewnie i zwierzęcego)
niech spróbuje utracić zasoby (nawet i tylko niezbędny poziom minimalny) kolagenu, to się szybko przekona co, jak i dlaczego
Zbigniew Kozioł said
Tu zapewne chodziło o życie zbudowane w oparciu o chemię związków krzemum bowiem krzem jest bardzo blisko węgla w układzie okresowym. Pamiętam fantazje wyczytane na ten temat jeszcze w szkole podstawowej.Cóż, zudowani jesteśmy jednak na węglu. Nawet nieznaczne, subtelne różnice we własnościach związków krzemowych w porównaniu ze wziązkami weglowymi czynią świat krzemowy zupełnie innym. Można spekulować, czy życie w oparciu o krzem byłoby wogóle możliwe… Ja wątpię osobiście. Wogóle w tym temacie jest dużo wątków, na których temat chciałbym coś dorzucić, ale… akurat pochłania mnie analiza obliczeń propagacji dżwięku w materiałach, w których istnieje silnie nieharmoniczne oddziaływanie międzyatomowe.
Na ten temat nie tak dawno temu fantazjowała acollierastro (lubię słuchać jej nawijania o fizyce):
Boydar said
mi nie chodzi o procenty, Panie Zbigniewie, tylko o ważkość Si w konstrukcji organizmów żywych, szczególnie tych wyższych
niech Pan spróbuje postrzelać z kałacha któremu wymontowano iglicę, a stosunek jej wagi do całości ? nieistotny !
Ale dlaxzego? said
Pamiętam te rozważania n.t. życia opartego na krzemie zamiast węglu. Co mogło by umożliwić życie w ekstremalnych temperaturach.
Tyle że tylko węgiel tworzy tak skomplikowane związki. A życie, prócz budulca i maszynerii slużącej róznym przemianom, bardzo skomplikowanym, potrzebuje też nośnika informacji. I chyba żaden pierwiastek w tych 2 ostatnich rolach nie zastąpi węgla.
Krzysztof Oleszek said
Z filmu wynika ,ze planeta Ziemia miala swoja ere krzemowa,a pozniej Ktos lub Cos sciagnelo wegiel i chyba nas Ziemian.
Zamiast kolonizowac inne planety co jak narazie nie jest mozliwe ,mam ma mysli te z poza nasze Ukladu Slonecznego to wyglada na to,ze to nas tu sciagneli na Ziemie jako kolonizatorow,takie bioroboty samo klonujace sie…..
Filmik cz. 11 ta jest naprawde arcyciekawy .no niech ktos zaprzeczy,ze tak moglo byc……,inne historie znam od dawna……..
burakzkartoflandii said
Panie Boydarze: Gwoli prawdy, mnie na rysunku technicznym uczyli, że spiralę wykreśla się inaczej niż ewolwentę. Co do pozostałych wątków w tym temacie nie wypowiadam się, bo nie dysponuję wystarczającą wiedzą.
Ale tak, z zakamarkó starczej pamięci wydłubuję, iż Wiele lat temu, pewnie z sześćdziesiąt, albo więcej, była taka książka fantastyczno naukowa, nazywała się chyba Mgławica Andromedy, gdzie kosmonałci pojechali na proksimę centauri, a tam napotkali cywilizację, która walczyła z pandemią krzemoorganicznych bakterii, silikoków.
Ciekawe, jak one wydychały dwutlenek krzemu, w porównaniu do węgloorganicznego CO2.
(wot tak, sztob dyskusju poddzierżat’)
Boydar said
nie mam zielonego pojęcia, tą pandemię na proxima centauri nie ja zaprojektowałem
ostatnio „walczę” z fv off grid, pewne niemałe osiągnięcia już mam – od prawie miesiąca nie korzystam z sieci zewnętrznej
no ale, jak to się wiąże, otóż, do of grida potrzebne są aku, im większe tym lepsze, a te większe są drogie, zwłaszcza dla mnie, więc zastosowałem takie od kombajnu, najtańsze
szukając sposobu na przedłużenie żywotności (one stacjonarnie źle się mają i dość szybko się zasiarczają, bo się nie ruszają), znalazłem w sieci informację, że ludzie wylewają elektrolit (H2SO4), mieszają z SiO2, robi się z tego maź, no i wlewają z powrotem, taki aku traci nieco na parametrach ale staje się żelowym, co znakomicie przedłuża jego trwałość, podobno – jeszcze nie przetestowałem
jak z powyższego wynika, sposób na pozbycie się z SiO2 z „organizmu” może bysię i znalazł … taka nieco bardziej żrąca sraczka 🙂
kłaniam się nisko