Rozumienie łatwe nie jest
Posted by Marucha w dniu 2024-03-05 (Wtorek)
Wystarczy się zastanowić nad ostatnimi wyborami i tym, co się po nich dzieje, aby stwierdzić, że rozumienie łatwe nie jest.
Krytyczne myślenie jest w zaniku, tępione od lat, to i efekty są.
Mówi się ze zdziwieniem o standardach afrykańskich w naszym życiu politycznym, jakby nie można było tego przewidzieć, skoro polskie uczelnie formujące polskie elity i dużą część polskiego społeczeństwa rzadko osiągają poziom najlepszych uczelni afrykańskich.
Jakoś mało kto się zastanawia, jak to się stało, że w ciągu ostatnich lat przeciętny profesor uczelniany osiągnął poziom niższy od profesora gimnazjalnego II RP? A wielu z nich wykazuje cechy analfabetów funkcjonalnych nierozumiejących słowa pisanego ani mówionego, także tego przez nich samych używanego. Taki stan rzeczy ma przełożenie na szkolnictwo niższe. Z tym, że pojęcie „szkoły wyższe” wprowadza społeczeństwo w błąd, bo wiele z nich to są raczej „wyższe szkoły podstawowe”.
Poziom rozumienia u 15-latków jest badany regularnie w ramach PISA (Programme for International Student Assessment) i nawet nasi nie wypadają źle, choć coraz gorzej. Starsi nauczyciele alarmują spadek poziomu, i to gwałtowny, także w porównaniu z PRL, kiedy dobrze nie było, ale przedwojenni nauczyciele jakoś poziom trzymali.
Wraz z odchodzeniem/usuwaniem niepostępowych nauczycieli poziom się pogarszał, tym bardziej że tzw. szkoły wyższe formowały coraz gorszych nauczycieli, obdarzanych co prawda tytułami, ale nie za bardzo umiejętnościami i chęciami uczenia na rzetelnym poziomie.
Tego stanu rzeczy nie zmieniły kolejne reformy, także te „od przedszkola do doktora”, bo nie zdołano zmienić głowy systemu. A jak wiadomo, kiedy głowa nie działa jak należy, to nogi niosą nie tam, gdzie trzeba. Jakoś tego reformatorzy nie rozumieją i chyba nie chcą zrozumieć, bo reformy fundamentów systemu, oparcie go na właściwych filarach, spowodowałoby dezaprobatę tych na szczytach systemu nauki i edukacji. Beneficjenci patologicznego systemu trzymają mocno status quo i słupki poparcia dla tych u władzy, ale rozumienie tego łatwe nie jest.
O autorze: Józef Wieczorek
W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
Komentarzy 10 to “Rozumienie łatwe nie jest”
Sorry, the comment form is closed at this time.
matirani said
Zgoda:
„Wystarczy się zastanowić nad ostatnimi wyborami i tym, co się po nich dzieje, aby stwierdzić, że rozumienie łatwe nie jest.”
( oraz co się dzialo, gadal i pisalo przed nimi )
Jest lepiej? Warto bylo?
Krytyczne myślenie jest w zaniku, tępione od lat, to i efekty są. – Widoczne. Brak wiedzy z podstaw ekonomii, brak zdolnosci do syntezy, niezdolnosc zobaczenia lasu patrzac na drzewa.
Brak myslenia systemowego.
Aywey!!! Zydzi tak sie z tego ciesza!!!
Co do nauczycieli i uczelnie, to zastanawiam sie, czy tu efekt ilosci nie ukrywa jakosci? A moze dobrych nauczycieli jest wiecej niz kiedys ale tez i jest duuuzo wiecej zlych?
Tzn. jesli za PRL bylo, powiedzmy 100000 nauczycieli, z czego 35000 byli dobrymi, to moze teraz dobrych jest 50000 ale zlych juz nie 65k ale 300k?
errorous said
Having made certain, that any moron can be graduated from a high school, they are now striving to make certain that every graduate will be a moron.
Revilo Oliver
matirani said
Errorous – Dosc celnie napisane!
Kiedys The Board for Education wyglosil maksyme, podobno ustami Rockefellera:
I want a nation of workers,, not a nation o thinkers.
Neomarksizm zszedl nizej:
We want a nation of consumers, not a nation of workers. They will vote for us to be able to consume
Voodoosch said
Wystarczy uczyć filologii klasycznej od 6 klasy podstawowej i problem sam się rozwiąże. Uczyć nie tylko o tym kto to był Arystoteles czy Seneka, a o tym o czym oni mówili.
Krzysztof M said
Ad. 4
PRAWDA. Jednak można to zastosować wobec naprawdę nielicznych uczniów tylko niektórych szkół prywatnych. A więc zasięg niewielki.
zagłoba sum said
Trwająca od 30 lat katastrofa edukacyjna została ZAPLANOWANA! Chodzi o tresowanie kolejnych pokoleń idiotów, bezmyślnych niewolników z papierkami „potwierdzającycmi rzekome wykształcenie. Takimi łatwo manipulować i zarządzanie ciemną biomasą jest proste, łatwe i przyjemne. Lewackie kreatury, Nowacka i Kotula, mają dokończyć dzieła zniszczenia…
Crestone said
P. dr. Józef Wieczorek też nie błysnął pisząc „Starsi nauczyciele alarmują spadek poziomu…”
Przygarniał kocioł garnkowi…
denverclassic said
W II Rzeczpospolitej greka czy lacina nie bylo niczym nadzwyczajnym w gimnazjach o profilu klasycznym ,nie tylko prywatnych…
Funkcjonowaly wtedy trzy typy gimnazjow: matematyczno-przyrodnicze, humanistyczne i wlasnie klasyczne. Lacina byla i w humanistycznych i
matematycznych.. Takie to byly czasy…
Boydar said
kiedyś zadałem tu (w Gajówce) pytanie – jakim cudem młody Chińczyk ma ogarnąć pięć tysięcy lat historii swego państwa
lewarek.pl said
Mniejsza o grekę i łacinę. W PRL nie było tych przedmiotów w liceach (tylko w niektórych były klasy łacińskie) i nie było egzaminów na maturze, a poziom edukacji maturzystów był, w porównaniu z obecnym, o niebo wyższy.
Obniżanie poziomu edukacji, od czasu upadku PRLu, jest zaplanowane i konsekwentnie realizowane przez kolejne rządy. W tej chwili szykuje się prawdziwa katastrofa; nastąpić ma wykorzenienie elementów narodowych z nauki języka ojczystego, historii, geografii i obniżenie wymagań z przedmiotów ścisłych do zrozumienia najprostszych reguł. Z tego się już prawdopodobnie nie wygrzebiemy, bo taki program hołduje najniższym instynktom uczniów: niczego nie czytać, niczego nie zapamiętywać, nie analizować i nie syntetyzować, nie przestrzegać żadnej dyscypliny itd. Takie zasady, raz wpojone, będą nie do wykorzenienia. Jedynie ambitne szkoły prywatne (np. katolickie) będą mogły kształcić ludzi na poziomie. Dopóki Unia nie położy na nich łapy i nie zakaże tego.