Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Józef Bizoń o Roman Fritz w obronie normalno…
    Józef Bizoń o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    Listwa o Roman Fritz w obronie normalno…
    Listwa o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    Bezpartyjna o Ukropolin zamiast Międzymorza
    Józef Bizoń o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    Bezpartyjna o …Oto dziś dzień krwi i c…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Józef Bizoń o Roman Fritz w obronie normalno…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    AlexSailor o …Oto dziś dzień krwi i c…
    Carlos o Roman Fritz w obronie normalno…
    AlexSailor o …Oto dziś dzień krwi i c…
    AlexSailor o …Oto dziś dzień krwi i c…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Teoria a praktyka „neokatechumenatu”

Posted by Marucha w dniu 2008-03-05 (Środa)

Uwaga: sądząc po jakości wpisów co poniektórych entuzjastów „Drogi”, poniższy artykuł może okazać się dla nich za trudny, a w szczególności kłopotów może im przysporzyć słownictwo. Jeśli jednak szukają drogi prawdy, jak sami o sobie twierdzą, niech spróbują.

Ks. Prof. dr hab. Mieczysław Rusiecki – Ważna sprawa Kościoła

1. Geneza i założenia „Drogi neokatechumenalnej”

Neokatechumenat, zwany także „Drogą Neokatechumenalną” – to jeden z potężniejszych ruchów odnowy religijnej, a zarazem inicjacji chrześcijańskiej, powstały w połowie lat sześćdziesiątych po Soborze Watykańskim II. Ruch ten liczy obecnie (dane z 1997 r.) 15000 wspólnot w 4500 parafiach, w 820 diecezjach, w 101 państwach. Posiada 35 Seminariów Misyjnych Redemptoris Mater[2]. Twórcą „Drogi” neokatechumenalnej jest Kiko Argüello, Hiszpan [urodzony w rodzinie żydowskiej – przyp. admina], ur. w 1939 r., z wykształcenia artysta-malarz. Początkowo był czynnie zaangażowany w prowadzenie „Kursów chrześcijaństwa”. W bezpośrednim zetknięciu z ludzką nędzą fizyczną i moralną przeżył szokujące doświadczenie. W biednych i cierpiących zobaczył Chrystusa ukrzyżowanego. Tak zaczęła się jego nowa droga życia. Zamieszkał w drewnianym baraku służącym za schronisko dla psów w najuboższej dzielnicy Madrytu. Osobiście doświadczył losu ludzi przebywających w tzw. katakumbach społecznych. Ludziom wydziedziczonym starał się przybliżać prawdy wiary. Zaczął od modlitwy i służby ubogim. Przy pomocy Carmen Hernandez (mającej licencjat z teologii) i utworzonej przez nią grupy ewangelizacyjnej – Kiko stworzył nową formę przepowiadania złożoną z trzech filarów, którymi są: Słowo, Liturgia i miłująca się Wspólnota – stanowiącą szczególny znak obecności Chrystusa. Ten znak przywołuje wiarę od dawna zagubioną u ludzi ochrzczonych, ale obojętnych religijnie. „Droga” staje się formułą skutecznej ewangelizacji, ponieważ sięga do radykalizmu ewangelicznego, ukazując sens życia w sytuacjach granicznych, które zdolne są wywołać najwyższą mobilizację sił przejawiającą się w umieraniu sobie, w heroicznej miłości, w rozbudzeniu żywej wiary, braterskiej jedności, postawy misyjnej.

Taka autentyczna ewangeliczna postawa nie jest kształtowana przez tzw. duszpasterstwo sakramentalne – dotyczące wiernych praktykujących, ale nie w pełni rozbudzonych do życia wiarą i miłością ponad wszystko. Wydaje się, że jest to niemożliwe w duszpasterstwie masowym. Staje się to natomiast rzeczywistością w małych grupach. Według Kiko – zgodnie zresztą z duchem posoborowej teologii pastoralnej – parafia powinna stanowić wspólnotę wspólnot, „sieć małych wspólnot”[3], harmonijnie współdziałających ze sobą pod wyraźnym przewodnictwem proboszcza danej parafii. Proboszcz powinien być zawsze w centrum. Jakże jednoznacznie brzmią słowa Kiko dotyczące roli proboszcza: „To właśnie on powinien tym wszystkim zarządzać. Nie można zostawić katechezy Kikowi Argüello, bo kto naucza, ma w ręku Kościół jutra, przyszłych chrześcijan. To właśnie proboszcz powinien ponosić odpowiedzialność za swoich katechetów” [4] realizujących „Drogę” w jego parafii. Przez tę odpowiedzialność rozumieć należy przede wszystkim samą doktrynę, a także postawy ewangeliczne, otwarte na inne wspólnoty działające w parafii, a zwłaszcza na świadomie przeżywaną liturgię – stanowiącą centrum życia parafialnego.

O doktrynie mówi Kiko, że kształtowana jest w Neokatechumenacie na podstawie Credo oraz Katechizmu Kościoła Katolickiego. O postawach uczestników „Drogi” mówi, że są one formowane na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu i pozwalają im żyć w pokorze i prostocie, prowadząc do osiągnięcia chwały. Najważniejszą sprawą dla posiadających dojrzałą wiarę jest odkrycie, „że inny człowiek to Chrystus” [5].

Dogłębne przeżycie łaski chrztu pozwala człowiekowi narodzić się na nowo i żyć w Duchu Świętym. Oznacza to usunięcie swojego „ja” z centrum osobowości, aby pozwolić Chrystusowi zająć to miejsce. Człowiek w grzechu żyje dla samego siebie. Człowiek w łasce ma odwagę umierać dla siebie i żyć dla innych. „Móc miłować, móc dawać, móc kochać, to jest szczęście” [6]. Z serca wielkiego charyzmatyka naszych czasów wyrywa się okrzyk: „Jak nie ewangelizować, jak nie pomagać parafiom!” [7]

Ewangelizacja jest skuteczna, gdy ludzie, którzy się jej podejmują, realizują „znaki wiary, miłość i jedność […]. Żeby pokazać im [innym ludziom] te znaki, potrzebne są dojrzałe wspólnoty chrześcijańskie. A żeby mieć takie wspólnoty, konieczna jest poważna inicjacja chrześcijańska” [8].

2. „Droga” neokatechumenalna w ocenie ks. E. Skotnickiego

Po przyjrzeniu się z bliska tej, wydawałoby się, wspaniałej wizji twórcy neokatechumenatu okazuje się, że odbiega ona od doktryny Kościoła. Staje się to bardziej oczywiste, kiedy się z nią wejdzie do konkretnej wspólnoty parafialnej i próbuje ten program realizować w praktyce. I o tym właśnie pisze ks. Edward Skotnicki w swojej książce Neokatechumenat – szansa czy zagrożenie dla Kościoła?

Autor jako proboszcz od 12 lat bierze udział w inicjacji chrześcijańskiej prowadzonej przez „Drogę” neokatechumenalną w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Kielcach. Po ukazaniu się dwóch bardzo krytycznych książek dotyczących neokatechumenatu[9] ks. Skotnicki przygotował nową pozycję.

Jego książka składa się z trzech części:
1. Uwagi do katechez neokatechumenalnych.
2. Apel o poprawność katechez neokatechumenalnych.
3. Neokatechumenat, jakiego potrzebuje Kościół.

W swoich „Uwagach” w sposób ogromnie delikatny, ale stanowczy, formułuje zastrzeżenia dotyczące doktryny głoszonej przez katechistów we wspom­nianej wspólnocie, za którą zgodnie z oświadczeniem twórcy Neokatechumenatu bierze pełną odpowiedzialność.

Zastrzeżenia te są natury bardzo poważnej. Dotyczą zarówno nieprecyzyjnej terminologii, jak i ewidentnych błędów merytorycznych, stojących w kolizji z ortodoksją nauki katolickiej.

Oto główne błędy dostrzeżone przez ks. E. Skotnickiego w Katechezach Zwiastowania[10]:

Niewłaściwe rozumienie religii naturalnej. Widzenie w niej jedynie niedojrzałej religijności w stylu religijności pogańskiej (z kultem bożków). Zarzucanie chrześcijaństwu, że jest taką religią (religijnością). Błędne przedstawianie historii Kościoła dotyczącej tego problemu.

Całkowite odrzucenie psychologii i socjologii wraz z ich metodami i wynikami badań. Dyscypliny te zostały uznane przez Kiko Argüello za szkodliwe. Są natomiast szanowane przez Kościół katolicki.

Odrzucenie „en bloc” tzw. duszpasterstwa sakramentalnego jako zupełnie nieskutecznego. „W Parafiach, owszem jest wiele Mszy św., rozdaje się wiele komunii, ale prawdziwego chrześcijaństwa trzeba ze świecą szukać” (Katechezy, s. 47).

W Neokatechumenacie odrzuca się pełne i pozytywne rozumienie Kościoła, zwłaszcza hierarchii ustanowionej przez Chrystusa. „Kościół to Chrystus Zmartwychwstały żyjący między ludźmi” (s. 56).

Mylnie jest rozumiana misja Kościoła. Nie ma on doprowadzać do wiary i wejścia do Kościoła, lecz jego zadanie ogranicza się do roli światła, soli, zaczynu. Kościół nie wymaga niczego od nikogo. „Kościół zbawia wszystkich, bo przebacza wszystkim… Kościół nie sądzi nikogo, nie wymaga, ale zbawia” (s. 84). W konsekwencji gorliwość apostolska Kościoła jest zupełnie zbyteczna (s. 74-75).

Obraz Boga: „Bóg to nie prawdy, to nie jest coś, w co trzeba wierzyć umysłem. Bóg to jest Słowo, które Abrahama wprawiło w ruch (s. 97). Źródłem poznania Boga jest jedynie doświadczenie religijne. Praktycznie oznacza to deprecjację obiektywnego Objawienia.

„Jezus Chrystus nie jest żadnym ideałem życia. Jezus Chrystus nie przyszedł po to, żeby dać przykład i żeby nas nauczyć zachować Prawo” (s. 122). Autor przytaczając liczne teksty biblijne i dokumenty kościelne z łatwością wykazuje, że takie rozumienie misji Jezusa Chrystusa jest sprzeczne z Ewangelią.

„Chrześcijaństwo nie jest żadną doktryną. Chrześcijaństwa nie można się nauczyć przez lekcje Katechizmu, ani przez studium teologii. Chrześcijaństwo jest nowiną, jest wydarzeniem historycznym. I różni się ono od wszystkich filozofii, od wszystkich religii (s. 124). Chrześcijaństwo nie jest religią (s. 122).

Nadużywanie słowa „moralizm”. Kiko tak szeroko je rozumie, że zachowanie prawa Ewangelii można by nazwać według jego sposobu rozumienia moralizowaniem (s. 123). Podobnie stosowane jest słowo perfekcjonizm i triumfalizm. Dla Kiko np. praca nad sobą zmierzająca do doskonałości – to perfekcjonizm albo triumfalizm (s. 208).

Błędne rozumienie nauki św. Pawła o usprawiedliwieniu: „Jest faktem, że człowiek nie może realizować dobra” (s. 127). Jeżeli czyni źle, to nie ma w tym jego winy (s. 135).

Niewłaściwe rozumienie grzechu i jego skutków. „Człowiek w grzechu nie może czynić dobra” (s. 127). Stąd obiegowe powiedzenie w Neokatechumenacie: „Ty się nie sprężaj, ty się nie wysilaj”. Oznacza to rezygnację z doskonalenia się. Chrześcijaństwo nie wymaga absolutnie niczego od nikogo. Daje wszystko w drodze” (s. 241).

Dowolna interpretacja Pisma Świętego, a także wypowiedzi przeciwstawne w stosunku do słów samego Chrystusa (np. s. 122).

W sakramencie pokuty absolucja kapłańska jest zgoła niepotrzebna, bo mamy już odpuszczone grzechy przez Chrystusa. W praktyce korzysta się z sakramentu, ale zdaniem Carmen – rozumienie tego sakramentu z czasem musi ulec zmianie.

W katechezach brak pojęcia łaski uświęcającej.

Nie ma prawdziwej biblijnej wiary ten, komu się Bóg nie objawił (s. 89).

Księgi Pisma Św. same w sobie są tylko kartą papieru i martwymi literami, ale wewnątrz Kościoła, który ma wiarę w Ducha Świętego, nabierają życia i objawiają Boga pośród nas, zbawiając nas” (s. 230).

Abraham był politeistą (s. 230).

Zaciera się rozróżnienie pomiędzy słowem Bożym a Pismem Świętym. Słowo pisane z dużej litery oznacza Słowo Wcielone, czyli Chrystusa, pisane z małej litery oznacza słowo objawione zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji. Pisanie słowa zawsze w ten sam sposób jest mylące. Według Kiko Pismo Święte, to jakby szkielet. Dopiero we wspólnocie nabiera życia (s. 290). Zgromadzenie jest większe niż Księga. „Ta Księga bez Kościoła, bez ludu, który jest świadkiem, jest martwą literą” (s. 285).

Eucharystia to realizacja przez Chrystusa Paschy (starotestamentalnej!), w czasie której On nie wymyśli absolutnie niczego” (s. 320). Eucharystia to radowanie się i proklamowanie wielkich dzieł, które Bóg […] uczynił (s. 313). Według Carmen „Jezus nie wymyślił Eucharystii” (s. 318). „Kalwaria” w Eucharystii zasłania Paschę. Obecność realna Chrystusa w Eucharystii to „obsesja” Kościoła Katolickiego. Obecność jest w funkcji Eucharystii” (s. 355). (Jest to wizja protestancka). Jak utrzymuje Carmen, „Luter nigdy nie zaprzeczył realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Jedyną rzeczą, którą zanegował było słówko „transsubstancjacja”, które jest słowem filozoficznym, chcącym wyjaśnić misterium” (s. 355). Dla Carmen zaś „to są wszystko filozofie, które nie dochodzą do niczego!” (s. 356).

Na pewnym etapie „Drogi” wymagane jest sprzedanie wszystkich dóbr, „bo jeżeli ich nie sprzedacie, nie będziecie mogli wejść do Królestwa, nie będziecie mogli wejść w katechumenat” (s. 372).

W katechezach neokatechumenalnych panuje klimat ogromnej niechęci do Kościoła tradycyjnego, zwłaszcza do kapłanów, którzy nie akceptują Neokatechumenatu albo nie myślą jego kategoriami.

W Katechezach wyraźnie uwidocznia się odrzucenie Tradycji i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, próba tworzenia Kościoła paralelnego w stosunku do tradycyjnego, opcja na rzecz Kościoła pierwotnego. Nie przeszkadza to twórcy Neokatechumenatu głosić: „Ale to Słowo musicie otrzymać od Kościoła. Tego Słowa nie wolno wam interpretować po swojemu. Ono musi być połamane dla was tak jak chleb przez Kościół” (s. 291 ). Szkoda, że tych słów Kiko nie odnosi do siebie.

Dostrzeżone błędy w Katechezach neokatechumenalnych to nie wszystkie, które one zawierają. Ale czy nie są wystarczającym argumentem, by bić na alarm?

Rozumiejąc ważność problemu, ks. Skotnicki próbował dotrzeć do świadomości społecznej poprzez internet. Opublikował tam swoje Uwagi. Jak można było przewidzieć, odzew pojawił się od razu. Niestety, zabierający głos w dyskusji zupełnie nie byli do niej przygotowani. Zareagowali zbyt emocjonalnie, nie podjęli dyskusji merytorycznej. Wymiana korespondencji (poprzez internet) stanowi drugą część omawianej książki. Szkoda, że nie doszło do dyskusji na poziomie naukowym.

W międzyczasie pojawiła się książka ks. Enrico Zoffoli: Czy „Droga” Neokatechumenatu” jest prawowierna? Magisterium Papieża a katecheza Kiko Argüello. Porównanie. Dostępny (w książce P. J. Cordesa: Znaki nadziei) stał się również wywiad z Kiko A. Zainspirowało to ks. E. Skotnickiego do napisania trzeciego rozdziału książki.
3. Co dalej?

W swojej odpowiedzialności i – jak zaznaczyłem – równie wielkiej delikatności Autor pragnie uświadomić wszystkim zainteresowanym kształt i tożsamość Kościoła katolickiego wchodzącego w trzecie tysiąclecie.

Czy znajdzie zrozumienie? Czy mit o współdziałaniu wspólnot neokatechumenalnych z parafią zostanie wreszcie zweryfikowany? Czy jego apel posłuży do skorygowania tego, co nie koresponduje ze zdrową nauką Kościoła?

Autor spełnia swój obowiązek z poczuciem właściwej sobie pokory i ogromnej troski. Gotów jest przyjąć nowe pomówienia i nadstawić swoją głowę tylko dlatego, że kocha Chrystusowy Kościół i odważył się myśleć.

Sądzę, że książka ks. E. Skotnickiego: Neokatechumenat – szansa czy zagrożenie dla Kościoła? powinna ujrzeć światło dzienne. Stanowi ona bowiem wyraz głębokiej troski o ortodoksyjną postawę wszystkich, którzy po przebudzeniu się z obojętności religijnej pragną wejść na drogę żywej wiary i ewangelicznej miłości. Niech to czynią z żarliwością neofitów, ale i z głęboką rozwagą, by mogli się odnaleźć jako dzieci jednego Chrystusowego Kościoła.

Dla wszystkich zaś duszpasterzy, zwłaszcza księży proboszczów, książka ta niech będzie przedmiotem wnikliwego studium, a może także szerszej dyskusji, jak również pewnego rodzaju drogowskazem w prowadzeniu wspólnot neokatechumenalnych.

Ks. Prof. dr hab. Mieczysław Rusiecki

Przypisy
1. Recenzja wydawnicza książki ks. E. Skotnickiego: Neokatechumenat – szansa czy zagrożenie dla Kościoła.
2. Por. P. J. Cordes: Znaki nadziei. Ruchy i nowe rzeczywistości w życiu Kościoła w wigilię Jubileuszu, Częstochowa 1998, s. 18.
3. Por. dz. cyt., s. 26.
4. Tamże.
5. Tamże, s. 28.
6. Tamże, s. 32.
7. Tamże, s. 33.
8. Tamże.
9. Ks. Michał Poradowski: Neokatechumenat. Wrocław: Wydaw. Ag. Armel 1995; Ks. Enrico Zoffoli: Czy „Droga Neokatechumenatu jest prawowierna? Magisterium Papieża a katecheza Kiko Argüello. Porównanie. Wydawnictwo Antyk, Komorów 1999.
10. Katechezy Zwiastowania. Centrum Neokatechumenalne. Lublin 1991.

Komentarzy 295 to “Teoria a praktyka „neokatechumenatu””

  1. dawid said

    Panie Marucha,te paszkwile sa od dawna na internecie. Czyżby cała Twoja wiedza o DN opierała się wyłacznie na tych autorach? Aha,ten dopisek o pochodzeniu żydowskiego Kiko,to już przegięcie. Pomimo to pomodle sie i za Ciebie. Pozdrawiam 🙂

  2. babetka said

    Dawid, Dawid – nigdy nie przyszłoby mi do głowy dać dziecku na imie Dawid. Mój synek ma na imię Stanisław. Ale do rzeczy. Czy ten cały Kiko nie okaże się być tym kim okazał się niejaki Frank czyli Jakub Lejbowicz Frank, zyd urodzony na Podolu a wychowany w Turcji u zydów. Ten Frank niby przyjął chrzest, niby przeszedł na wiarę katolicką a tak naprawde miał do spelnienia misję w Polsce i jeszcze na koniec ją okradł jak to żyd. Ten Frank przybył do Polski w 1755 roku i powiedział: „Powiadam wam: kto się nie pomiesza z narodami, daremna praca jego”. I zatruł polską krew produkując takich Krysińskich, Jasińskich, Grudzińskich, Nowaków – zawsze zdrajców Polski. Sam Frank grał komedię z przejściem na wiarę katolicką do tego stopnia, że nawet jego uczniowie nie zorientowali się. Frank mial do spelnienia misje nie tylko dotyczącą Polski ale wogóle plan wprowadzenia do kosciola rzymskiego m.in żydów aby wszystko wspak obrócić. I to jest teraz realizowane. Czyż poznamy prawdziwy cel „misji” owego Kiko ?

  3. Marucha said

    Te „paszkwile” są również dostępne w druku, jeśli czyni to jakąkolwiek różnicę.

  4. Zenek Dozorca said

    Kiko bazuje swoje „nauczanie” na tym, że katolicy słabo znają własną wiarę. Dlatego może im wciskać nieprawdopodobny kit, herezje, półherezje itp.

  5. dawid said

    Panie Marucha,wiem że można je kupić,tak samo jak gazetę Urbana,ale po co mam wzbogacać przeciwników Kościoła,zresztą szkoda by było czasu jaki daje mnie Bóg na jego marnowanie. Babetko ,nie zastanawiałaś sie może ile imion popularnie powszechnie ma nazwy judaistyczne(Jakub,Józef,Maria,Tomasz,Jan,Mateusz,Marek…..i setki innych).Pewnie ich rodzice też mieli korzenie żydowskie?Statystyka jest prosta..100% Polaków jest Żydami.Może Twój synek ma na imię Stanisław,ale popatrz na swoją bliską rodzinę czy przypadkiem nie posiada żydowskiego imienia,a jak On ma to Ty jako jego krewny też jesteś Żydem.Paranoja,nieprawdaż,Ale jest to Twoje takie myślenie ,przytaczajac moje imię. Pozdrawiam. Ps: A o Kiko ja się nie martwie,nie mam powodów

  6. pagob said

    Szkoda czasu na pisanie sprostowań, przyjmujemy ten policzek i nadstawiamy drugi.

    Krótko powiem tak: to wasze pokolenie p.Marucha nie zdołało przekazać wiary młodym w Kościele. Wtedy, gdy był on silny w walce z komuną, gdy kościoły były pełne. To jest wasz czas niewykorzystany i zaprzepaszczony.

    Ci, co teraz ćpają, imprezują i „robią co chceta” to są synowie i córy tych, którzy siedzieli w Kościele za komuny.

    Pan Bóg musi coś z tym zrobić, bo masa ludzi – jak pisała Faustyna – idzie do piekła.

    I Bóg to robi, odnawia ten Kościół, który zaprzepaścił swój czas przekazu wiary, bawiąc się politykierstwem.

  7. Marucha said

    W pewnym sensie ma Pan rację, panie Pagob.

    Nie udało nam się obronić Kościoła np. przed wpływem modernizmu. Kiedyś wszyscy papieże składali przysięge przeciw modernizmowi. Począwszy od Jana XXIII – jakoś przestali. Nie udało nam się uchronić Kościoła przed liberalizmem, przed ekumenizmem, przed wpływami masonerii, przed „reformami” II Soboru, przez zażydzeniem, przed jakimiś bezsensownymi „dialogami” z judaizmem.

    Gdy odszedł wielki papież, Pius XII, zostawił Kościół w doskonałym stanie. Kościoły były pełne, mnóstwo powołań kapłańskich i zakonnych, a rozwody i nieślubne dzieci wśród katolików były wyjątkiem. I żaden „lud” nie prosił ani o upraszczanie i trywializację Mszy Św, ani o używanie języków świeckich w liturgii, ani o jakiś ekumenizm z innowiercami. Kościoły zaczęły się wyludniać właśnie po II Soborze, zaczęło brakować powołań, nastąpiło ogólne rozsprzężenie w Kościele.

    A wie Pan co było największą zdradą „posoborowego” Kościoła? Przywolenie – ba, nawet chętne przyzwolenie na ateizację chrześcijańskich państw. Tu nie chodziło o to, że Kościół musiał się ugiąć przed przemocą aparatu państwowego, ale że protestował. Nie. Kościół niemal z entuzjazmem powitał „rozdział Kościoła od państwa”.

    Ale jest jeszcze w Kościele zdrowa gałąź: katolicy tradycyjni. Gałąź ta powoli rozrasta się w konar. I dzięki Bogu obecny papież pośrednio przyznaje im rację (np. przywrócił Mszę Św. Trydencką). Nie wiem, czy starczy mu czasu na uzdrowienie Kościoła. Nie wiem, czy nie zawaha się z obawy przed jakąś rewoltą „postępowych” katolików – czym Mu już grożono. Modlę się jednak, aby dokończył tego, co zamierza.

    Jestem pewien: odnowa Kościoła nie stanie się przez jakieś neokatechumenackie ruchy, które tylko pogłębiają podziały w Kościele, szerząc herezje i dziwactwa. Tak, jak nie stała się przez „księży robotników”, w dziwaczny sposób łączących marksizm z Ewangelią.

  8. pagob said

    „Ale jest jeszcze w Kościele zdrowa gałąź: katolicy tradycyjni.”

    Są jeszcze bardziej tradycyjni niż wy: Prawosławni, którzy swą Eucharystię nazywają „Boską Liturgią św.Jana Chryzostaoma” i odprawiają ją za Ikonostasem.
    Jednakowoż sprawę Tradycji już dyskutowaliśmy.

    „Jestem pewien: odnowa Kościoła nie stanie się przez jakieś neokatechumenackie ruchy”

    Zdaje się, że jasteśmy tylko stworzeniami i możemy być pewni tylko śmierci.

    A Bóg jest większy od naszego rozumu. Zob. Iz 55,8-9:

    „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.”

    Już Żydzi dbając o czystość swej religii i eliminując wszelkich „burzycieli” wyeliminowli Tego, którego w tej religii mieli czcić.

  9. pagob said

    „Nie. Kościół niemal z entuzjazmem powitał “rozdział Kościoła od państwa”.”

    Rozumiem tęsknotę za triumfalizmem Kościoła. Ale czasy „rozdziału” (w starożytności) już były i Kościół wyszedł z tego obronną ręką. Więc nie wiem, skąd tyle obaw.
    Z największej porażki, z najwięszego bankructwa Chrystusowego krzyża Bóg wyprowadza największe dobro dla nas: Zmartwychwstanie – zbawienie świata.

    Przyczyn takiego stanu rzeczy nie upatrywałbym jednak w reformie Kościoła. Sobór jest odpowiedzią na galopujący kryzys wiary, dechrystianizację i desakralizację w Kościele.

    Zresztą Jezus zapowiada ucisk Kościoła czasów ostatecznych, podobnie listy apostolskie.

  10. Marucha said

    Sobor byl nie „odpowiedzią na galopujący kryzys wiary, dechrystianizację i desakralizację w Kościele” – lecz jego przyczyna.

  11. pagob said

    No i w kwestii źródeł kryzysu niestety się nie dogadamy.

    A jeśli chodzi o ekumenizm, to Kościół nie jest taki „głupi” jak się wydaje. Deklaracja Kongregacji „Dominus Jesus” wyraźnie określiła, że są nieprzekraczalne granice w kwestii budowania jedności.

    Podobnie wiele spraw związanych z żydostwem: choćby ostatnia sprawa modlitwy Wielkopiątkowej za nawrócenie Żydów (zmieniona niedawno), która wywołała taką burzę w ich środowiskach.

  12. Marucha said

    No i w kwestii źródeł kryzysu niestety się nie dogadamy

    No cóż, statystyki z lat 1960-2000 są dość jednoznaczne – rosnąca liczba małżeństw niesakramentalnych wśród katolików, rosnąca liczba rozwodów, malejąca liczba powołań itp.

  13. pagob said

    Tak, tylko to wszystko ma związek z tym , zę człowiek XXw. nie potrzebuje już Boga. Tak bardzo zachłysnął się rozwojem technicznym, odkryciami naukowymi; do tego doszła tzw. rewolucja sexualna, dodać należy ruch hippisowski jako bunt młodych przeciw drobnomieszczańskiemu stylowi życia swych rodziców etc.

    Człowiek uczynił sobie boga z nauki, techniki, rozrywki, sukcesu, kariery, pracy – i nie potrzebuje już Boga, którego nie rozumie, bo nie ma kontaktu z żywym Słowem, a kult świątynny jawi mu się magicznie i staroświecko.

    To jest przyczyna apostazji Europy – nie odejście od Trydentu. Ośmielam się nawet postawić tezę, że gdyby „Trydent” trwał nadal, proces wymiecenia ludzi z Kościoła byłby jeszcze szybszy.

    Tylko wiara żywa, jaką miał Kościół na początku, jest w stanie stawić czoła „antyewangelizacji”. A skąd Kościół starożytny miał tę wiarę ? Dzieki katechumenatowi – długiemu procesowi inicjacji chrześcijańskiej. Tego teraz nie ma. Wszystko otrzymujesz jak w hipermarkecie – ludzie traktują Kościół jak instytucję usługową.

    Poza tym ludzie nie rozumieją Dobrej Nowiny: Do czego jest mi potrzebny Chrystus i jego zmartwychwstanie ? Ja potrzebuję kasy, żeby zyć! To się po prostu samo tłumaczy.

    Zadaj proste pytanie katolikom, gdzie widzą w chrześcijaństwie Dobrą Nowinę dla siebie ? Jeśli nie widzą, jutro ich już nie będzie w Kościele.

  14. Lach said

    O jakich to „katolikach” szanowny pan raczył wspomnieć?

    Chyba się panu cuś wymskło 🙂

    Następnym etapem byłoby zdobycie kawałka miejsca na tronie papieskim. Nieprawdaż?

  15. pagob said

    A zatem z ciekawością słucham odpowiedzi.

    A poza tym o jakim „tronie” mowa? Tron ma Bóg w niebie, papież jedynie katedrę – jako symbol naucznia UNK.

  16. Marucha said

    To, że – mierzalny statystycznie – spadek tzw. pobożności dziwnie zbiega się z II Soborem, to oczywiście czysty przypadek.

  17. Hussar said

    Ludzie zacni widza dobra nowine we wszystkim co ich otacza.
    Dostrzegaja piekno tego swiata przed wschodem i zachodem
    slonca. W usmiechu dziecka i siwiznie staruszka. W zdzieble
    trawy i poteznym starowiecznym debie. Troszcza sie o swoja
    dziatwe i pamiec tych co juz odeszli. Buduja swoja potege
    materialna i duchowa na sinych fundamentach emocjonalnej i
    fizycznej wiezi z otaczajacych ich srodowiskiemi i swiatm.
    Tworza i buduja swoje lokalne i unikalne swiatynie wykorzystujac swoje bogadztwo duchowe i nagromadzana od pokolen wiedze.
    Trojca swieta (judaizm/islam/chrzescianstwo) jest i byla
    niechcianym „gosciem” na naszej slowianskiej ziemi i upadnie
    jak domek z kart. Tak sie wlasnie teraz dzieje.
    Najwyzszy czas na odbudowe naszych prawdziwych swiatyn.
    Wyprzedawanie majatku/nieruchomosci przez ksiezy na niespotykalna dotad skale mowi samo za siebie.
    I znowu caly narod oszukany i ograbiany

  18. Hussar said

    PS:
    Koscioly katolicnie to „duchowe” McDonaldy
    Po co nam ta cala skomplikowana i zlodziejska kucpa

  19. pagob said

    Sobór jest „w tle”, a co na pierwszym planie ? Życie, które nabiera niebywałego dotąd w historii ludzkości tempa. Coś, co zaczyna przerastać najśmielsze oczekiwania.

    Może ludzi zajęła np. tak TV (i inne zdobycze), których dotąd nie znali, że woleli słuchać i oglądać coś „zrozumiałego” i „przyjemnego”, niż chodzić do Kościoła, którego nie rozumieli ?

    Nie zapominajmy, że są to ludzie zniszczeni po dwóch wojnach, po „ostrej” próbie wiary; niejednokrotnie rozczarowani Bogiem.

  20. Hussar said

    @Pagob
    „Nie zapominajmy, że są to ludzie zniszczeni po dwóch wojnach, po “ostrej” próbie wiary; niejednokrotnie rozczarowani Bogiem.”

    „że woleli słuchać i oglądać coś “zrozumiałego” i “przyjemnego”, niż chodzić do Kościoła, którego nie rozumieli?”

    Jeszcze nigdy nie bylem roszczarowany Bogiem, natomiast widze
    co robi kosciol i „duchowni” i kto jest na „wierchu”

    Zrozumialem po latach bladzenia. Fabula, falsz, obluda
    i niekonczace sie o ta glupote wojny.
    Najwyzszy czas na prawdziwa duchowosc

    Widac jak na dloni ze katolicki kosciol calkowicie
    przejeli „starsi bracia” i to nie jest takie „niezrozumiale”
    Kreca dobry „interes” a jak interes nie bedzie szedl
    to wywiaza cala „tace” i po ptokach

    Kto jest prawnym wlascicielem majatku kosciola w Polsce?

  21. Hussar said

    To tylko z „Bibuly” bibula.com
    * Diecezja San Diego wypłaci 198 milionów odszkodowania za molestowania seksualne
    * „Wiosna w Kościele”: Buffalo traci 15 kościołów
    * Kolorado: Ksiądz przyłapany na bieganiu na golasa po boisku szkolnym
    * Chicago: Ksiądz-pedofil skazany na 5 lat pozbawienia wolności
    * Watykan laicyzował dwóch kolejnych księży-zboczeńców
    * Ksiądz-zboczeniec uwodził chłopców na… policyjny samochód
    * Watykan laicyzuje kolejnych czterech księży
    * Biskup L. Soens podejrzany o 16 przypadków molestowania seksualnego
    * Ksiądz znany z reklam zachęcających do kapłaństwa – prohomoseksualnym dysydentem
    * Doradca kard. OMalley chwali tzw. małżeństwa homoseksualne
    * Dyrektor Catholic Charities w San Franciso – otwartym homoseksualistą
    * W Jezuickiem Centrum w Bostonie cytują Talmud i rekomendują homoseksualny film

  22. Hussar said

    http://www.bibula.com/new/display.php?textid=01767
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog

  23. Hussar said

    BIBULA.COM > KOŚCIÓŁ W POLSCE

    Posoborowi mistrzowie dominikańscy: słodycze i seks najważniejsze w Wielkim Poście

    „Wielki Post kojarzył się dotąd głównie z kulturystyką duchową. Odmawianiem sobie przyjemności, głównie jedzenia. A ja za moim mistrzem dominikańskim o. Józefem Puciłowskim powtarzam, że w Wielkim Poście nie wolno odmawiać sobie dwóch rzeczy: słodyczy i seksu, bo wtedy ludzie chodzą ponurzy i smutni. A przecież w Wielkim Poście nie o to chodzi.” – powiedział o. Marek Kosacz OP w wywiadzie dla Rzeczypospolitej.
    Ojciec Marek Kosacz znany jest z powiedzenia, że „Jezus jest zajebisty”.

    Na podstawie: Kronika Novus Ordo, Napisał Wiedhold dnia 5.3.08
    ZOB. RÓWNIEŻ:

    * „Jezus jest zajebisty!” – mówi polski Dominikanin
    ************************************************************
    A ja mowie..do „roboty” jazda
    Byl taki czas ze nikt by nas „kijem” od kosciola
    nie odgonil.Chodzilismy na na piesze pielgrzymki na
    Jasna Gore i nigdy wtedy bysmy nawet nie pomysleli
    ze ten kosciol tak nisko upadnie.
    Byly to czasy kiedy czlowiek byl dumny ze swojego
    poswiecenia i zaangazowania. Kosciol mial charakter
    i napwal duma.
    Pozostal zal, smutek i kolejne rozczarowanie

  24. Marucha said

    Niestety – w takim stanie znajduje się dzisiejszy Kościół. Nie, nie cały, ale ekscesów jest wystarczająco dużo, aby dawać wrogom Kościoła broń do ręki, a jego wyznawców wprawiać w zniechęcenie a nawet skłaniać do apostazji.

    Oczywiście Kościół wyjdzie z tego i tak obronną ręką. Pytanie: co możemy zrobić, aby przyspieszyć ten proces odnowy Kościoła. Droga do jego naprawy na pewno nie prowadzi przez dalsze rozluźnianie dyscypliny i tolerowanie ekscesów i bluźnierstw.

  25. pagob said

    Mnie nie trzeba tego tłumaczyć, że jest źle w Kościele, każdy kto ma oczy widzi. Ale widzi też, że Bóg nie zostawia tego bez odpowiedzi.

    Byłbym jednak ostrożny w wydawaniu pochopnych oskarżeń i uogólnień. Zdrada i grzech w Kościele były zawsze – Judasz, zgorszenie apostołów Krzyżem, itd.

    Chrystus po to zmarwychwstał, by pokonać naszą niewolę, niemoc, grzech i zwyciężyć tam, gdzie po ludzku sie nie da.

    Tylko, żeby uwierzyć w to, że On zbawia, a nie my siebie samych, trzeba na własnej skórze sie przekonać, że jesteśmy słabi i grzeszni.

    Na ta „porażkę” Kościoła ja patrzę pozytywnie: Kościół wreszcie sie oczyszcza z tego i z tych, co przesłaniają prawdziwą wiarę.

  26. Lach said

    Panie Pagob „tron papieski” to potoczne określenia, na tyle popularne w Polsce, że jak pan zauważył stosowane.

    Ja osobiście niczego nie kupuję, handlem się nie zajmuję – jak zdecydowana większość Polaków narodowości polskiej. Pracujemy, modlimy się i z zadziwiającą cierpliwością odganiamy się od komiwojażerów proponujących przeróżne „asortymenty” w imię miłości bliźniego.
    Poczułem niesmak
    po pańskim stwierdzeniu:
    ” Zadaj proste pytanie katolikom, gdzie widzą w chrześcijaństwie Dobrą Nowinę dla siebie ? Jeśli nie widzą, jutro ich już nie będzie w Kościele.”

    Ja wiem że nienawidzicie katolicyzm na tyle ślepo że i samych katolików uważacie za głupców.

    Zareagowałem. Jeżeli, jak sądzę, dla pana nic ta reakcja moja nie znaczy, proponuję zadać to pytanie katolikom „po mszy”, ale przez pana.

  27. […] [Dziennik gajowego Maruchy] Teoria a praktyka “neokatechumenatu” […]

  28. Hussar said

    Historia Kościoła katolickiego

    Zgodnie z tradycją Kościoła katolickiego jego początki sięgają I wieku i działalności Jezusa Chrystusa, żydowskiego nauczyciela religijnego uważanego przez wyznawców za mesjasza i Syna Boga[4]. Po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa w 33 r. n.e. jego naukę głosiło dwunastu najbliższych uczniów, zwanych apostołami, wokół których gromadziła się coraz liczniejsza grupa wiernych, początkowo prawie wyłącznie narodowości żydowskiej. Ten pierwotny Kościół nie był jednolity, miał charakter sekty składającej się z wielu grup (Kościołów lokalnych), tzw. gmin chrześcijańskich. Na czele pierwszej z nich, założonej w Jerozolimie ok. 33 r. n.e. stał początkowo Piotr Apostoł a następnie Jakub Sprawiedliwy. Ważna rolę odgrywali także synowie Zebedeusza, Jakub Większy Apostoł[5] i Jan Ewangelista.

    Chrystanizacja, to proces wypierania rodzimych wierzeń etnicznych, osiadłego w określonym rejonie ludu, przez wiarę chrześcijańską. Jego największe nasilenie przypadało w okresie średniowiecza, a spowodowane było dominującą pozycją chrześcijaństwa wśród ówczesnych europejskich władców oraz rosnącymi wpływami papiestwa.

    Chrystianizacja najczęściej przebiegała w brutalny i prymitywny sposób. Niszczone były wszelkie oznaki rodzimej wiary, całkowicie zastępowane chrześcijańskimi symbolami – w miejscu świętych gajów i świątyń (kącin), które były wycinane i niszczone, wznoszono kościoły; w dniach, w których obchodzono uroczystości religijne (np. celtyckie Samhain czy słowiańskie Dziady), ustalano różnego rodzaju święta kościelne (Wszystkich Świętych). W ten sposób stopniowo doprowadzano do eliminacji wcześniejszych wierzeń de facto zmieniając jedynie nazwy i formy ich obchodów. Lokalne bóstwa zostawały zastępowane przez kult świętych (celtycka Brigid – św. Brygida, słowiański Świętowit – św. Wit), a wizerunki bogów przekształcano najczęściej w ikony, tak więc we wczesnym średniowieczu, większość obrazów przedstawiających Jezusa była identyczna z wcześniejszymi wyobrażeniami Zeusa (czego łatwo dopatrzeć się również dzisiaj) i bogów z lokalnego panteonu.
    Chrystianizacja często (nawet już po pozornym jej zakończeniu) natrafiała na zdecydowany opór miejscowej ludności – tak jak miało się to w Czechach w trakcie Rebelii Pogańskiej czy w Polsce w trakcie Reakcji Pogańskiej.
    ***********************************************************
    U schyłku XI w. Szczecinianie mieli oświadczyć biskupowi Ottonowi Mistelbachowi: „U was, chrześcijan, pełno jest łotrów i złodziei; u was ucina się ludziom ręce i nogi, wyłupuje oczy, torturuje w więzieniach; u nas, pogan, tego wszystkiego nie ma, toteż nie chcemy takiej religii! U was księża dziesięciny biorą, nasi kapłani zaś utrzymują się, jak my wszyscy, pracą własnych rąk” (Żywot świętego Ottona). Stąd też akcja chrystianizacyjna na Pomorzu spotykała się z gwałtowną reakcją. W Wolinie św. Otton postanowił zdobyć doznającą czci świętą włócznię, tamtejszy symbol zwycięstwa. Jak podaje Żywot z Prüfening: „Kiedy tymczasem wielebny… biskup wspaniale przemawiał do ludu, oto szaleniec z tłumu, pełen wściekłości, rzucił się na świętego kapłana i świeżo ułamanym drzewem , …tak silnie go uderzył, że ten padł na ziemię i zdawało się, iż leży bez duszy. Plemię barbarzyńców do tego stopnia nad świętym kapłanem Pańskim srożyć się nie lękało, że wyrządziło mu poważną krzywdę słowami i razami, i w końcu wypędziło go ze swych granic” (II,6-7). Tymczasem biskup mógł sobie gratulować, że nie podzielił losu św. Wojciecha. Następnie szukał szczęścia w Szczecinie. Niestety! „Atoli plemię barbarzyńskie, trwając w swojej dotychczasowej niewierze sięgało swoim zwyczajem do kijów i kamieni, tak że wiele razy rzuciło się na świętego kapłana z laskami i kamieniami” (II,8). Więcej szczęścia miał Otton w stolicy księstwa, w Kamieniu, gdzie pod bezpośrednim nadzorem księcia Warcisława „nawrócił ku Panu trzy tysiące pięćset osiemdziesiąt pięć osób płci obojga” (II,4).

  29. Lach said

    Dobre.

    Więc może hussare coś ze Starego Testamentu. Najlepiej o rzezi w imię wiary, czy też interesu o przepraszam idei.

    Być może, niczym w sierpniu, poprowadzicie nas do waszego zwycięstwa. 🙂

  30. Lach said

    Nic?
    No to może o Palestynie, dzisiaj?

  31. Hussar said

    Stary testament (tora), talmund i inne to juz oklepay temat.
    Kazdy wie „z czym to sie je” i tu nie ma nad czym sie rozwodzic.Zydowskie Święte Pisma, czyli Stary Testament, pochodzą od mściwego, srogiego, plemiennego boga Żydów.
    Dla relacji katolicko-żydowskich szczególne znaczenie miały jednak dwa inne spotkania. Pierwsze z nich odbyło się w siedzibie naczelnych rabinów Izraela. Jan Paweł II wyraził wówczas nadzieję, że sama już wizyta może dopomóc w zrozumieniu relacji historycznych i teologicznych między chrześcijaństwem a judaizmem. Przypomniał, że żydowskie dziedzictwo religijne stanowi nieodłączną część wiary chrześcijan. Kwestia ta już wcześniej powtarzała się w jego wypowiedziach. Papież wielokrotnie zwracał uwagę, że odrzucenie współczesnej tradycji Żydów należy uznać za jedną z form marcjonizmu. Zauważmy, że Marcjon w połowie II w. założył własny Kościół, odrzucił Stary Testament jako zbiór ksiąg przedstawiających Boga mściwego, będącego przeciwieństwem miłosiernego Ojca objawionego w Jezusie Chrystusie. Z Ewangelii wyłączył historię dzieciństwa Jezusa, a z Corpus Paulinum listy pasterskie; odrzucił także List do Hebrajczyków. Nie dostrzegał on nierozerwalnych związków między Starym a Nowym Testamentem.

    **********************************************************
    Jezus:
    „plemie zmijowe,wy z ojca djabla jestescie a pozadliwosci ojca waszego czynic chcecie”
    A Palestyna to kaznia i rzez calego narodu na oczach
    swiata.(w duzej czesci zainspirowana powyzszymi)

    Moon Powiedział/a::
    2008-03-06 (czwartek) @ 02:13:34

    “- Biblijni Żydzi zmierzający do Ziemi Obiecanej mogli mieć narkotyczne wizje wywołane przez halucynogenną roślinę. Najprawdopodobniej byli pod jej wpływem kiedy Mojżesz wrócił z góry Synaj z tablicami zawierającymi Dziesięć Przykazań – twierdzi profesor Benny Sharon z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. – Błyskawice, światła dźwięk trąb opisane w biblijnej Księdze Wyjścia mogły być częścią wizji, jakie pojawiają się u ludzi o “odmiennych stanach świadomości” – uważa psycholog.”

    Podobno chrześcijaństwo i Chrystus mają takie same narkotyczne podstawy…

    I duzo w tym prawdy……..

  32. Hussar said

    Wrogie postawy wobec Żydów opisywane są najczęściej za pomocą terminu „antysemityzm”. Przyjmuje się powszechnie, że określenie to zostało użyte po raz pierwszy przez urodzonego w Hamburgu Wilhelma Marra (1818-1904). W swoich przekonaniach antyżydowskich Marr odżegnywał się od wszelkich poglądów zaczerpniętych z dziedzictwa chrześcijańskiego. Dla uzasadnienia własnego nastawienia wskazywał natomiast nie tylko na rasowe, lecz także na ekonomiczne, społeczne i kulturowe przyczyny. W jednej z broszurek wydanych około 1870 r., która była zatytułowana Zwycięstwo judaizmu nad niemieckością, Marr pisał: „Jawi się przed nami fakt historyczny, że Izrael staje się wiodącą, społeczną i polityczną potęgą w XIX w. Jest powszechnie wiadome, do jakiego stopnia brak nam fizycznej i intelektualnej siły, abyśmy potrafili się odjudaizować”. Żydzi – według Marra – „walczyli przez osiemnaście wieków ze światem zachodnim. Pokonali ten świat, oni go ujarzmili. Jesteśmy pokonani. Jest rzeczą naturalną, że pokonany krzyczy Vae victis! Biada!… Jesteśmy do tego stopnia zażydzeni, że nic nie może już nas uratować”

  33. Hussar said

    http://eng.globalaffairs.ru/news/791.html
    Powyzej, 20 czlonkow rosyjskiej Dumy i 500 innych waznych
    osob publicznych wezwalo glownego prokuratora Rosji do
    wszczecia sledztwa i likwidacji wszystkich zydowskich
    organizacji.Jako powody w/w wymieniaja udokumentowane
    sadownie ekstremalne akcje zydow rosyjskich od aktow anty-semickich (m.inn.w celu represji patriotow rosyjskich) do mordow rytualnych.
    Sledztwo zostalo wszczete i czasowo zawieszone po presji
    swiatowego zydostwa, glownie ADL.

    **********************************************************

    BIBULA.COM > ŚWIAT

    Rząd kanadyjski finansuje środowiskom żydowskim program „zabezpieczenia przed aktami nienawiści”

    Rząd kanadyjski po raz pierwszy w historii przyznał specjalne publiczne fundusze środowiskom żydowskim, celem „poprawienia ich bezpieczeństwa”.

    W walce z tzw. terroryzmem, w której wykorzystuje się bądź nawet kreuje „incydenty antysemickie” mające później wskazać na potencjalne zagrożenie, minister bezpieczeństwa publicznego Kanady, Stockwell Day powiedzial, że przyznane pieniądze „pozwolą ośrodkom społeczności [żydowskiej] oraz miejscom kultu, podnieść poziom odczucia bezpieczeństwa oraz odstraszyć tych, którzy mogą mieć nieprzyjazne zamiary poprzez dokonanie kryminalnych lub motywowanych nienawiścią aktów”.

    Przyznane środowiskom żydowskim 3 miliony dolarów w ramach programu Security Infrastructure Pilot Program, przekazane zostaną ośrodkom w Toronto, Ottawie, Calgary, Edmonton i Owen Sound. Mają one umożliwić zainstalowanie systemów bezpieczeństwa, takich jak kamery, ogrodzenia, światła i systemy łącznosci.

    ZOB. RÓWNIEŻ:

    * Nowy Jork: Aresztowanie Żyda, agenta Mossadu, podejrzanego o dokonanie serii antysemickich napisów
    * Gdy brakuje antysemityzmu, należy go samemu wykreować: Żydówka sama namalowała sobie swastyki na drzwiach
    * New Jersey: Alkohol i nuda, nie antysemityzm – przyczyną wandalizmu na cmentarzu żydowskim

  34. Hussar said

    Polski kamyczek w rosyjskim bucie

    Piotr Romanow, komentator RIA Novosti

    Sondaż przeprowadzony przez Centrum Lewady pokazał, że 20% obywateli rosyjskich uważa Polskę za jeden z najbardziej wrogo nastawionych do Rosji krajów. Na tej liście Polska nie zajmuje jednak pierwszego miejsca. „Największym wrogiem Rosji” na dziś jest Estonia.
    Jeśli popatrzymy na stosunki rosyjsko-polskie przez pryzmat historii, to zobaczymy wyraźny postęp. Nie ma wątpliwości, że kiedy Polacy siedzieli w czasach Smuty na Kremlu, nienawidziło ich 99% ludności Rusi, a jeden procent z nimi współpracował. Mamy zatem powód do historycznego optymizmu. Teraz trzeba tylko wykazać się cierpliwością przez jakieś dwieście-trzysta lat.
    Na dzień dzisiejszy nawet te dwadzieścia procent daje się wyraźnie odczuć. Co prawda nie jest to już dla Rosjan kwestia życia lub śmierci, niemniej jednak niepożądany kamyczek w bucie uwiera.
    I nie daje się go wyrzucić. Istota problemu zasadza się przede wszystkim na tym, że Rosja jest duża, ale pamięć ma krótką, a Polska jest mała, za to pamięta długo. Rosjanie już prawie wszystko wybaczyli Polakom, nawet Samozwańców, a było ich sporo. Wybaczyli walczącym księżom, którzy od wieków marzyli o tym, by zaszczepić w Rosji katolicyzm. Nawet to, że w 1812 roku Polacy w armii napoleońskiej jako pierwsi przekroczyli granicę rosyjską.
    A oni bez przerwy wypominają nam to Suworowa, to Katyń i żądają przyznania się do winy i okazania skruchy. Jak gdyby sami byli bez winy! W końcu ile można wypominać Rosjanom rozbiory Polski i Katarzynę II? Tym bardziej że naród rosyjski nie głosował ani na księżniczkę Anhalt-Zerbst, ani za rozbiorami Polski. A teraz jeszcze utrapienie z tym polskim (a może nie) mięsem. Stąd te 20%.
    Mam wrażenie, że niekończące się nieporozumienia w stosunkach rosyjsko-polskich to taki nasz wspólny krzyż prawosławno-katolicki. Puszkin kłócił się z Mickiewiczem, my z braćmi Kaczyńskimi, nasi wnukowie będą się kłócić z wnukami Kaczyńskich itd.
    Czy rzeczywiście musimy czekać jeszcze 300 lat, by nasze stosunki się znormalizowały? Czy długo jeszcze tak będzie? Polacy o powstaniu warszawskim, my z zapytaniem, co oni sami zrobili, by wesprzeć powstanie w warszawskim getcie? Oni o okupacji, a my o uratowaniu Krakowa. Albo krasomówczy cytat z Churchilla o zachowaniu Polaków w przeddzień II wojny światowej. O tym, że Polska „z chciwością hieny uczestniczyła w grabieży i zniszczeniu Czechosłowacji”.
    To ślepa uliczka.
    Proponuję zacząć od najprostszego. Nie od procesu negocjacyjnego na najwyższym szczeblu (jakoś nie mogę uwierzyć w sukces polityków), ale od psychoterapii. Na przykład każdy Rosjanin przed snem dziesięć razy powtarza: „Kocham Polaków”, a każdy Polak: „Uwielbiam Rosjan”. I wszyscy wspominają w tym czasie Annę German. Psychoterapia powinna potrwać przynajmniej kilka lat. Może to pomoże… A może patrzę na świat przez różowe okulary…
    Mam znajomego, który uważnie śledzi polską prasę i cały czas denerwuje się tym, co polscy dziennikarze piszą o Rosji.
    Pytam: „Kłamią?”. „Nie, nie to, żeby kłamali, ale jacyś tacy zawzięci”.
    Częściowo ma rację. Dziennikarstwo w Polsce rzeczywiście jest kąśliwe, ale kąsa wszystkich mniej więcej w jednakowym stopniu, nie szczędząc władzy. Bracia Kaczyńscy (prezydent i premier) są przedmiotem najbardziej złośliwych dowcipów.
    Tamtejsza prasa bardzo szybko odkryła piętę Achillesową braci. Jest nią całkowity brak poczucia humoru. Dlatego teraz nadzwyczaj celnie uderza wysoko postawionych braci w najczulsze miejsce. Jakiś czas temu jeden z moich polskich kolegów, który przyjechał z wizytą do Rosji, opowiedział mi taką oto historię. Któryś z niemieckich reporterów w swojej korespondencji nieostrożnie porównał polskiego prezydenta do ziemniaka. Faktycznie, podobieństwo jest. Jak należało się spodziewać, prezydent śmiertelnie się obraził i kategorycznie zażądał przeprosin. Przeprosiny pojawiły się w takiej oto wersji: „Szanowny ziemniaku, proszę przyjąć najszczersze przeprosiny za to, że porównaliśmy Cię do prezydenta Polski”.
    Szkoda, że nie widzieli Państwo, jak chichotał ten Polak podczas opowiadania tej historii. A jak ja się śmiałem! Pełne zjednoczenie narodów.
    Może zatem nie należy upodabniać się do obrażalskich braci Kaczyńskich, skoro Polacy „nie to, żeby kłamali” i kąsają wszystkich pod rząd? Nie należy oczywiście jeść polskiego mięsa dopóki jest ono niejadalne, ale nie warto także truć sobie duszy każdym antyrosyjskim wystąpieniem Warszawy. Zauważmy, że większość przeciętnych Polaków jest nawet przeciwko rozmieszczeniu pod swoimi oknami amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
    Z jakichś powodów Rosjanie są twardo przekonani o tym, że Polacy są nastrojeni proamerykańsko. Nie należy jednak mylić Polski oficjalnej z polskimi obywatelami. Ostatni sondaż pokazuje, że 77% Polaków uważa, że partnerem strategicznym Polski powinna być Unia Europejska, a zaledwie 11% wskazuje na Amerykę.
    Podejrzewam, że ironiczni Polacy nie wybiorą braci Kaczyńskich na drugą kadencję. I w tym jest promień światła.
    I ostatni argument. Szczególnie urażonym rodzimym patriotom przypominam słowa Iwana Groźnego, które niedawno zacytowała pani Narocznicka. „Dla ciebie kłótnia ze mną to powód do chluby, dla mnie – hańba” – pisał do swojego polskiego kolegi rosyjski monarcha. Iwan Groźny miał wiele wad, jedną z nich była pycha, ale idiotą na pewno nie był.

  35. Marucha said

    Oczywiście Rosjanie mają rację. Polska jest do Rosji wrogo nastawiona, a Polacy nie odróżniają zbrodni żydowskich od rosyjskich.
    Za co mają nas kochać?
    Za pogardę, z jaką wyrażamy się o „ruskich”?

  36. Hussar said

    Oj, Panie Gajowy ! Jest nadzieja ze sie polubimy.
    Polacy vs rezim polskojezyczny tzw. „grupa”
    Oby tylko podobne artykuly docieraly do mas.
    Im szybciej tym lepiej !
    Pozdrowionka

  37. Lach said

    Uwielbiam Rosjan_ki, Uwielbiam Rosjan_ki, Uwielbiam …

    „A Palestyna to kaznia i rzez calego narodu na oczach
    swiata.(w duzej czesci zainspirowana powyzszymi)”

    Na oczach świata? Gdyby nie internet w ogóle byśmy nic nie wiedzieli o Palestyńskim Holokauście.

    „W dużej części zainspirowana powyższymi” a Ci pozostali to kto?
    Łatwo znaleźć analogie ot chociażby w „Marcu 68”, albo w działalności UB i NKWD jak ten skrót tłumaczyli Rosjanie; „nieznaju kagda wiernus damoj”

    Czytaj hussare co stoi napisane poniżej:

    ” Watykan odniósł się do kwestii rehabilitacji Lutra
    Benedykt XVI

    Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi zaprzeczył doniesieniom zagranicznej prasy, między innymi dziennika „Financial Times”, jakoby Benedykt XVI zamierzał „zrehabilitować” Marcina Lutra.
    Odnosząc się do artykułu na ten temat zamieszczonego w prestiżowej brytyjskiej gazecie, watykański rzecznik podkreślił, że doniesienia te „nie mają żadnych podstaw” i że „nie jest przewidziana rehabilitacja Lutra”.

    Spekulacje na temat rzekomej zmiany stanowiska Watykanu wobec ojca reformacji pojawiły się w europejskich mediach po tym, jak we Włoszech poinformowano przed kilkoma dniami, że Benedykt XVI zamierza dyskutować o tej postaci podczas spotkania ze swymi byłymi studentami latem w Castel Gandolfo. Tymczasem, jak się okazało, także ta wiadomość nie ma żadnego potwierdzenia, ponieważ nie ustalono jeszcze, jaki będzie temat „letniego seminarium” u papieża w tym roku.”

    A mnie się widzi że według „żydowskiej poczty” to już JPII zrehabilitował Lutra. Czyż nie?

    Powoływanie się na to, czy tamte, rzekomo postanowione przez JPII stało się nagminne, zaraz po śmierci JPII.! Nie zauważyłeś hussare?

    JPII nic nie miał na przeciwko SB w wierzej, jak i ja nic nie miam. Ale co SB w wierze mają do mnie. A?

    Widać coś mają skoro lezą i lezą i lezą.

  38. pagob said

    @ Lach

    Lach: Panie Pagob “tron papieski” to potoczne określenia, na tyle popularne w Polsce, że jak pan zauważył stosowane.

    To, że coś jest „potocznie” stosowane w języku (np.wulgaryzmy), nie oznacza, że jest stosowne. Zapewne słyszałeś o wypowiedzoach papieża ‚ex catedra’.
    Podobnie jak niepoprawnie są użwane zwroty „modlitwa do świętych”. Nie ma czegoś takiego w języku teologicznym. Modlitwa może być skierowana tylko do Boga, świętych my prosimy o modlitwę (św.Maryjo módl się za nami…) podobnie jak innych chrześcijan, będących w Kościele na ziemi (świętych obcowanie – to Kościół zbawiony, który możesz prosić o wstawiennictwo).

    Widzę, że jesteś zwolennikiem nie tylko tronów, ale i lektyk papieskich, ale to Jezus miał sobie „nie urazić nogi o kamień, nie papież”.

    Lach: Poczułem niesmak po pańskim stwierdzeniu:
    ” Zadaj proste pytanie katolikom, gdzie widzą w chrześcijaństwie Dobrą Nowinę dla siebie ? Jeśli nie widzą, jutro ich już nie będzie w Kościele.”

    Ja wiem że nienawidzicie katolicyzm na tyle ślepo że i samych katolików uważacie za głupców.

    Gdybym nienawidził katolików, nie byłbym katolikiem.
    Moje zacytowane zdanie jest wyraz troski o ludzi, którzy wychodzą z Kościoła, bo nie widzą w chrześcijaństwie odpowiedzi na swoje życie. Czy mam ich nazywać poganami, skoro przychodzą jeszcze do Kościoła ?

    No chyba, że u was ludzi w Kościołach przybywa. U nas statystyki kościelne mówią, że 20% ludzi regularnie uczęśzcza na niedzielną mszę, a spośród tych, co nazywają się katolikami, tylko 30% wierzy w zmartwychwstanie Jezusa.

    Dobra Nowina to po prostu Ewangelia, którą głosił Jezus, by zbawić świat i którą nadal głosi Kościół światu.

  39. Hussar said

    @Lach
    Odnosnie Palestyny zgadzam sie w 100%.Poprostu nie chcialem
    sie rozpisywac i uzylem skrotow.
    Rosjanki sa przeurocze, „miod malina”
    JP II to dziwna postac i zaczyna wylazic „szydlo z wora”.
    Od poczatku manipulowany, wystraszony kulami, prawdopodobnie systematycznie „potruwany” i na samym koncu ponoc „przyglodzony”. Sam Dziwisz wedlug mnie budzi „zdumienie” ,trwoge i rospacz. „Poczta zydowska” natomiast trzyma lapska na umyslach „maluczkich” i miesza ludzia mowe i rozum.
    Rosja walczy o „image” i robi wielkie postepy.

    Duzo nowego:(polecam, w trzech jezykach)
    http://www.globalaffairs.pl/aktualnosci/index1.php?id=13&PHPSESSID=ebce8c09305ec52543764bcab3bb65ed
    http://www.russiatoday.ru/

    Tymczasem, milej niedzieli (przyp. „nie dzielaj” nie pracuj)

  40. Lach said

    „O.K. Hussar’e” 🙂 – zawsze pamiętam ale i o ostatniej owieczce którą ze studni wyciągnąć trzeba, też nie zapominam.

    Dźwigamy, Pagob, każdy swój krzyż pomni na nauki Jezusa. Pełni wiary.

    Łukasz Kluska: Śmierć kontrrewolucjonisty 2008-03-07 (17:02) Wirtualna Polonia

    W pierwszej połowie XV wieku żył na terenie Italii pewien franciszkanin imieniem Justyn. Doszedł on w stosunkowo krótkim czasie do wysokiego stopnia pobożności przez wytrwałe ćwiczenie się w modlitwie kontemplacyjnej. Ojciec święty Eugeniusz IV tak wielkie obrał przeświadczenie o świętości franciszkańskiego zakonnika, że pewnego razu przyjmując go serdecznie, posadził obok siebie przy tronie papieskim, okazując mu wszelkie oznaki czci i szacunku. Gdy Justyn poznał w jak wielkich łaskach znajduje się u Wikariusza Chrystusowego, zaślepił się niezmiernie pychą do tego stopnia, że św.Jan Kapistran widząc powracającego z audiencji do klasztoru zakonnika rzekł do niego: „Bracie Justynie, poszedłeś aniołem, wróciłeś szatanem”. I tak było w rzeczywistości. Od tamtej chwili brat Justyn z każdym dniem rósł w pysze. Na każdym kroku domagał się, aby wszyscy w klasztorze zwracali się do niego z należną czcią, stosownie do jego urojonych zasług. Aż wreszcie pewnego dnia, w przypływie gniewu Justyn przebił nożem współbrata, łamiąc śluby zakonne uciekł do Neapolu, gdzie wielu innych dopuścił się nieprawości. Niegdyś pobożny mnich, resztę swych dni zakończył w więzieniu. Zmarł ostatecznie nie pojednawszy się z Bogiem.
    Karty historii pełne są podobnych świadectw apostazji. Zdarzenia zbliżone w swej wymowie do przytoczonego powyżej budzą w nas lęk przed przyszłością, zdają się stawiać duszy retoryczne pytanie: czy aby kiedyś nie podzielisz losów z tymi, którzy niegdyś starannie strzegli swej prawowierności, lecz podobni spadającym z nieba gwiazdom w hańbie i odstępstwie zakończyli swe dni. Być może Ty, Szanowny Czytelniku również borykałeś się we własnym umyśle z podobnymi rozterkami: dziś jestem katolikiem i konserwatystą ale czy wytrwam przy swych ideałach do końca swych dni, ba czy wytrwam w nich do następnej wiosny? Na tak postawione pytanie pierwsza odpowiedź przeciętnego kontrrewolucjonisty zazwyczaj powiela słowa św.Piotra: choćby i wszyscy zdradzili ja nigdy nie odstąpię. Taka deklaracja powinna być już światłem ostrzegawczym przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. świadczy ona o niczym innym jak o zarodkach pychy, gdyż dowodzi silnej wiary nie w Boga lecz w samego siebie. G.K.Chesterton w jednej ze swych znakomitych analiz współczesności wyszydzał wyświechtany slogan „wiary w siebie”. Ci bowiem – uzasadniał Anglik – którzy zbyt mocno przejęli się tym dogmatem laicyzmu, aktywnie wcielali w życiu wiarę w siebie, niejednokrotnie zapisali tym samym najkrwawsze i najtragiczniejsze stronice w historii ludzkości.
    Na płaszczyźnie religijnej przykłady choćby jednego z największych umysłów katolicyzmu – Tertuliana, zaś w sferze metapolitycznej – hiszpańskich karlistów, powinny stapiać zbyt pewne siebie deklaracje. Ten pierwszy, niegdyś godny miana doktora Kościoła zakończył swe życie w jednej z niebezpiecznych sekt chrześcijańskich, zaś znaczne grono karlistów w XX wieku porzuciło sztandary rojalizmu i katolickiej kontrrewolucji na rzecz wcielania w życie zasad marksizmu i teologii wyzwolenia. Jak mogło do tego dojść? Jak człowiek, którego umysł poznawszy Prawdę przez wiarę, logiczne wnioskowanie, powagę tradycji, autorytet przodków oraz własne doświadczenie może bez skrupułów zrzucić z siebie jej święte jarzmo? Jak to możliwe, że niegdysiejszy reakcjonista potrafi zadeklarować się dzisiaj jako zwolennik rewolucji francuskiej, aborcji, Vaticanum II czy też orędownik socjalizmu i praw człowieka?
    Podręcznik małego heretyka
    W świecie idei człowieka nic nie dzieje się nagle i natychmiast. Apostazja religijna czy też światopoglądowa nie następuje z dnia na dzień. Bądź spokojny drogi czytelniku. Nie jest możliwe abyś jeszcze dziś trzymając w dłoniach „Najwyższy Czas”, jutro obudził się jako namiętny czytelnik „Gazety Wyborczej”. Odstępstwo od wiary i własnych przekonań to proces długofalowy, który zwykle przebiega po linii brata Justyna. Człowiek jest istotą rozumną, posiadającą wolną wolę. Wyjąwszy dogmaty wiary w celu poznania prawdy wystarczy człowiekowi sam rozum, natomiast aby czyny człowieka podporządkować poznanej prawdzie konieczna jest silna wola. Nasz rozum odpowiedzialny jest za poznanie, nasza wola odpowiedzialna jest natomiast za działanie. Na tych dwóch płaszczyznach opierają się środki prowadzące nas do ostatecznego celu ziemskiej wędrówki. Ale ażeby wola podążała za prawdą konieczne jest człowiekowi nieustannie ćwiczyć się w odwadze i pokorze.
    Prawda jest znienawidzona przez świat i przezeń prześladowana. Tak było, jest i będzie do końca świata. Aby się o tym przekonać nie trzeba sięgać do żywotów świętych męczenników Kościoła. Rzeczywistość tej tezy poznajemy przez codzienne doświadczenia już od najmłodszych lat. Zawsze konsekwencją poznania przez człowiek jakiejś małej prawdy jest postawienie się przed dwoma rozwiązaniami, przed dwiema wykluczającymi się nawzajem drogami. Wybór właściwej drogi świadczy o wartości duchowej człowieka. Pierwsza droga jest łatwa: zignorowanie lub przemilczenie prawdy w celu uniknięcia konfliktów ze zwolennikami fałszu. Druga natomiast droga polegająca na publicznym wyznaniu i obronie prawdy, zwykle wiąże się z nieprzyjemnymi konsekwencjami. Czym większą prawdę człowiek poznał a wolę swą zaprzągł do jej publicznej obrony, tym większe ofiary musi dla niej znosić, począwszy od ostracyzmu towarzyskiego, niemożliwości awansu w pracy, potępieniach ze strony rodziny, utracie majątku…..ostatecznym kresem tej drogi jest zawsze męczeństwo i śmierć. Dobrym przykładem na potrzeby omawianego zagadnienia jest choćby świadectwo Sokratesa. Grecki filozof światłem czystego rozumu doszedł do prawdy, że musi być tylko jeden Bóg, jedyny i duch czysty. Sokrates żyjąc w pogańskiej społeczności, która nie mogła ścierpieć tej prawdy oddał życie za naukę o jednym Bogu. Jednak ostatecznie sam zwątpił w odkrytą prawdę, gdyż przed wypiciem trucizny kazał złożyć za siebie ofiarę bożkowi Eskulapowi, na wszelki wypadek, gdyby on jednak istniał.
    Cóż moralnie warta byłaby wierność prawdzie, gdyby wyznawanie jej nic nas nie kosztowało, jeśli nierozerwalnie nie wiązała się ona z koniecznością odwagi, ofiary i cierpienia? Szlachectwo człowieka wytapia się przez odważne głoszenie światu „non possumus”, natomiast jak podkreślał Feliks Koneczny „duchowe zero poznać po tem, że pragnie się wszystkim przypodobać”.
    Aby zobrazować mechanizm śmierci duchowej tytułowego kontrrewolucjonisty a w konsekwencji wskazać rzeczywiste źródło apostazji wyobraźmy sobie młodego człowieka „X”, który w stosunkowo krótkim czasie doszedł do bardzo zaawansowanego poznania prawdy. W celu obrony porządku moralnego wiele znosił kpin i szyderstw od swoich rówieśników wyszydzających cnotę. Na studiach niejednokrotnie doświadczył ataków i szykan ze strony lewicowych wykładowców, w pracy został pozbawiony awansu ponieważ zawiesił nad drzwiami Krucyfiks, a jego przełożony był zadeklarowanym wolterianinem. Pomimo coraz to nowych krzyży jego silna wola mężnie przeciwstawiała się światu. Zdawać by się mogło, że nic nie zwiastowało jego duchowego upadku. Jednakże jego nieprzejednana postawa wobec świata zrodziła podziw i uznanie wielu ludzie o konserwatywnych i katolickich przekonaniach. Pan „X” śladem Justyna zasmakował w pochwałach, komplementach, słowach uznania dla jego heroicznych czynów. Owe wyrazy uznania z jakimi coraz częściej się spotykał i towarzyszące temu wzbijanie się w pysze nie przeszkadzały mu mężnie stawać w obronie wiary katolickiej oraz zachowawczych poglądów wśród demoliberalnego plebsu. Wręcz przeciwnie, łasy na komplementy pokrewnych mu ideowo bliźnich dokonywał coraz to bardziej śmiałych czynów apologetycznych. Czynił je jednak już nie przez wzgląd na miłość jaką nosił dawniej w sercu dla Boga i prawdy lecz z uwagi na kwitnącą w nim subtelnie lecz bardzo intensywnie pychę. Jednak na pewnym etapie życia zabrakło mu w jednej chwili sił duchowych do stanowczej obrony własnych przekonań. Począł lawirować, wypowiadać się dwuznacznie, nie miał już sił jak dawniej cierpieć i znosić szykany dla prawdy ze strony świata, gdyż zbytnio już rozmiłował się miłości własnej. Pycha zabiła w nim miłość ofiarną, pozbawiła go cnoty męstwa i poświęcenia. Dalsze koleje jego życia przybrały jeszcze bardziej czarny scenariusz. Zaślepiająca miłość własna nie tylko zdziesiątkowała jego wolę ale także rozbroiła jego rozum. Nie był już zdolny rozeznać prawdę, gdyż na świat spoglądał przez pryzmat własnych upodobań i pragnień a nie rzeczywistego porządku rzeczy. Ostatecznie pan „X” zupełnie odstąpił z drogi, którą obrał w młodości. Kres swych dni dopełnił jako aktywista partii komunistycznej, gdyż właśnie tam przez wrodzoną erudycję i inteligencję odnalazł poklask dla swych przedsięwzięć.
    Historia ta, choć zupełnie fikcyjna jest obrazem zgodnej drogi wszystkich apostatów. Kto nie chce podzielić jej losów musi zrozumieć, że główną siłą sprawczą każdego duchowego upadku jest zasmakowanie w miłości własnej. Jeśli trudno nam wyobrazić sobie jak niegdysiejsze orły mogły upaść tak nisko aby przemienić się w karłowate wróble miejmy na względzie słowa Tomasza a Kempis „pospadały gwiazdy z nieba”. Jedyną siłą, która może ściągnąć świecące gwiazdy z firmamentu niebieskiego jest właśnie pycha, i tylko pycha. W podręczniku każdego heretyka czy apostaty zawsze na pierwszym miejscu wygrawerowanymi literami zapisane jest słowo „pycha”. Z pychy wziął się upadek największego z aniołów, którego ślepota uczyniła na wieczność najbardziej nieszczęśliwym ze stworzeń. Z miłości własnej rodzi się tylko zniechęcenie do poświęceń, do znoszenia ofiar a w konsekwencji rozpacz, obojętność i apostazja. Pycha jest wiatrem, który gasi płonący w człowieku ogień bezkompromisowości.
    Kamień węgielny łaski
    Ks.prof. Michał Poradowski w swej znakomitej pracy „Palimpsest” pisał: „Duch święty działa przez ludzi, przez tych chrześcijan, którzy są gotowi do ofiarnej walki w obronie Wiary, a więc do takiej postawy, za którą trzeba cierpieć”. Słowa te w pełni oddają istotę najważniejszego przesłania vademecum obrońców wiary i niezmiennych zasad. Kto zakosztował w pysze nie jest zdolny wytrwać na ciernistej ścieżce, gdyż miłość własna zawsze dryfować go będzie na drogi łatwe i przyjemne. Wówczas apostazja jest wyłącznie kwestią czasu. Ten proces rozpoczyna się od osłabienia woli, która przestaje ochoczo podążać za drogą poświęcenia. Gdyby wierność prawdzie zależała wyłącznie od aktu poznania rozumowego historia nie odnotowywałaby zupełnie przypadków apostazji.
    Z prawdziwym wieńcem chwały kończą swą ziemską wędrówkę jedynie ludzie pokorni. Pokora jest bowiem niczym innym jak umiłowaniem prawdy, gdyż prawdą jest to czym w rzeczywistości jestem przed Tronem Boga a nie za kogo ludzie mnie postrzegają. Kochać obiektywną prawdę to przede wszystkim kochać prawdę o samym sobie, widzieć swą okropną grzeszność i słabość. Jak nauczał św.Alfons Liguori nic nie pomoże człowiekowi poważanie wśród otaczających go ludzi, jeśli godny jest pogardy u Boga, i odwrotnie, nic nam nie zaszkodzi potępienie i pogarda w oczach świata, jeśli będziemy miłymi w oczach Boga. Dlatego też św. Franciszek Salezy pisał: „Cóż za krzywda nam się dzieje, że mają o nas złe wyobrażenie, kiedy my sami tak o sobie sądzić powinniśmy? Czy może dlatego, że się czujemy złymi, chcemy by drudzy uważali nas za cnotliwych?” Kochać prawdę o samym sobie jest najtrudniej, dlatego kto posiadł tę cnotę będzie wiernie strzegł każdej innej prawdy bez względu na czasy, osoby i okoliczności.
    Sprzeciwianie się światu wymaga nieustannych ofiar, ale rękojmię wytrwania na tej drodze daje człowiekowi wyłącznie pokora, gdyż „Bóg pysznym się sprzeciwia a pokornym łaskę daje”. Tylko poprzez pokorę człowiek zaskarbia sobie konieczne łaski wytrwania w swej bezkompromisowości. Oby nigdy nie zabrakło pokory żołnierzom kontrrewolucji w XXI wieku. AMDG!”
    Łukasz Kluska

  41. pagob said

    No i co?

    Historia odstępstw – zaczyna się w chrześcijaństwie od Judasza – wystarczyo przytoczyć jego przykład, a nie rozpisywać referatów, które trudno na formum czytać.

    Czy wiesz, ilu księży katolickich zrzuca rocznie sutanny?

    Czy jest to np. argument przeciw Kociołowi ?

  42. Hussar said

    Mosci Lachu, milo z Wasci strony,
    Obys sie Waszmosc nie przedzwignal 🙂

    Do szybkiego, pozdrowionka

  43. Lach said

    „Czy jest to np. argument przeciw Kociołowi ?”

    Pagob, ależ skąd. Kościół obroni się sam.

    „Czy wiesz, ilu księży katolickich zrzuca rocznie sutanny?”
    Właśnie. Między innymi i o nich ten artykuł.

  44. PL said

    Ksieza odprawiajacy msze sw w rycie tradycyjnym: Nicolas Brouwet w Nanterre i Saint Cloud (region paryski) oraz James D. Conley w parafii Blessed Sacrament de Wichita (Kansas) dzis zostali mianowani przez Papieza biskupami pomocniczymi.

    Może powiew Ducha Świętego wymiecie śmieci z Kościoła?

  45. Marek said

    Drogi Marucho,od dłuższego czasu śledze Twoje ideologie i mimo pewnych prawd które zauważyłeś w neokatechumenacie,widze,z całym szacunkiem dla Twojej osoby,dużo niepotrzebnego jadu.Jest pewną sprzecznością aby określać sie jako wierny sługa Kościoła Katolickiego i jednocześnie niszczyć to co On oferuje dla wiernych.Ja sam nie odnalazłem sie w tej wspólnocie i uwierz, zauważam pewne złe i nie do końca wyjaśnione kwestje.Natomiast sposób w jaki ty prezentujesz swoje poglądy,dalekie są od wierności Kościołowi Jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem,wiec nie posądzam Twoich opinii jako nieprzemyślane.Myśle że Ty zdajesz sobie doskonale z tego sprawe iż neokatechumenat nie ma nic wspólnego z sektą.Tu jest coś głębszego,jakiś nieuzasadniony upór w tym z jaką pasją i nienawiścią piszesz o tych wspólnotach.Dla jakich ideologii to robisz?Po co ci to?Przecież jeśli neokatechumenat ma mieć swój koniec ,to nastąpi bez tych oskarzeń,nikt nie napisał że wspólnoty te będą istniały do paruzij.Kościól jako miejsce gdzie jest Duch Świety sam sobie z tym poradzi.Kończąc-jeśli neokatechumenat jest nieprawowierny to sam w naturalny sposób będzie miał swój kres.Natomiast jeśli jest to dzieło Ducha świetego,to żadna siła nie będzie w stanie tego zniszczyć.Dlatego zastanów sie,bo może Twoimi opiniami nie pomagasz innym?Nie wiem w jakim jesteś wieku,ale ja bał bym sie tak ostro zwalczać instytucje które działają w Kościele.Bo jeśli one są od Boga,to czy nie boisz sie konsekwencji po tamtej stronie?Pozdrawiam

  46. Rysiek said

    Drodzy obroncy Kosciola,
    A moze warto posluchac, co na temat neokatechumenatu mowi Stolica Apostolska?
    Otoz po okresie kilku lat statutow Drogi zatwierdzonych „ad experimentu”, po gruntownym przebadaniu przez odpowiednie dykasterie watykanskie zostal ZATWIERDZONY w sposob definitywny dekretem Benedykta XVI dn. 13.06.2008. Wiecej mozna poczytac np. w serwisie Radia Watykanskiego http://www.radiovaticana.org/pol/Articolo.asp?c=211955

  47. Lach said

    Wiec powiadasz Rysiek iż trzynastego… Kościół Katolicki padł?

    Czy to znaczy że od trzynastego czerwca Bracia zostawią nas w spokoju?

    Jak widać nie! Skąd ja to znam?

  48. Gryzelda said

    Widać, że Stolica Apostolska narzucając statut próbuje posprzątać ten koszerny chlew Kikosia i wyratować choć część dusz, które tam w dobrej wierze wpadły. A zapiekli kikoniści jak łgali tak łżą.

    P.S. A co z tym ich „dyrektorum katechetycznym? Czekaj tatka latka aż kobyła zdechnie?

  49. marost said

    Choc nie jest explicite o neo, ale wynaturzenie praktyk jednych i drugich takim jest.

    Msza na wodzie po raz drugi

    2008-07-22
    Inicjatywa powstała w zeszłym roku i wygląda na to, że będzie kontynuowana. Mowa oczywiście o żeglarskiej mszy na wodzie na powidzkim „sitku”, w okolicach Przybrodzina.

    Ponad 50 jednostek pływających, prawie setka osób, tackowy po pas w wodzie, a żeby przystąpić do komunii, trzeba było zdjąć spodnie – msza na wodzie w intencji tych, których woda zabrała, została odprawiona w minioną sobotę. Pływający ołtarz zbudowano na zbiornikach po paliwie, mszę odprawiał ksiądz proboszcz z Powidza, którego eskortowała straż wodna. Nie zabrakło organisty na perkusji i jednego z żeglarzy grających na akordeonie. Podobnie jak w zeszłym roku nie zabrakło także mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy na rowerach wodnych czy małych łódkach dopłynęli na uroczystość. „Organizatorem” mszy jest Kapitan Miś z Ośrodka Bryza w Przybrodzinie. Więcej informacj w nowym numerze gazety.

  50. POLSKA said

    Skad sie wziela religia dzieci diabla ?

    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?p=9963#9963

  51. marost said

    PL Powiedział/a::
    2008-04-12 (sobota) @ 07:18:33

    Ksieza odprawiajacy msze sw w rycie tradycyjnym: Nicolas Brouwet w Nanterre i Saint Cloud (region paryski) oraz James D. Conley w parafii Blessed Sacrament de Wichita (Kansas) dzis zostali mianowani przez Papieza biskupami pomocniczymi.
    Może powiew Ducha Świętego wymiecie śmieci z Kościoła?

    Tylko tytulem uzupelnienia: – gdyz coraz wyrazniejsze sa trwale slady obecnego pontyfikatu.
    Otoz te nominacje o ktorej wyzej mowa mialy miejsce jeszcze w kwietniu.
    W maju zas, BXVI mianowal trzech biskupow:
    Mgr Thierry Scherrer – bp diec Laval
    Mgr Éric de Moulins-Beaufort oraz Mgr Renauld de Dinechin mianowani biskupami pom. Paryza.
    Wszyscy trzej po studiach teologicznych w „Institut d’Études théologiques” w Brukseli uwazanym za najbardziej ortodoksyjny – „oczko w glowie” Papieza BXVI.

    Jeszcze nie tak dawno, ks Dawidowski (wowczas FSSP) aby objac parafie w Bawarii musial wystapic z Bractwa.
    Niedawno abp Tuluzy Mgr Robert Le Gall, powierzyl parafie Notre-Dame de La Dalbade w centrum miasta ksiedzu czlonkowi Opus Dei.Uchodzi to za wydarzenie – nowosc we Francji… oczywiscie oficjalnie, gdyz nie jest to pojedyczy przypadek.
    Nasza Parafia w Bouloire – oficjalnie parafia diecezjalna ale posluguja tu jako jedyni ksieza z FSSP, ktorzy maja powierzone przez biskupa diecezji Sarthe rejestry. Tak wiec jest to po czesci parafia diecezjalna (terytorialna), po czesci personalna – w kazdym razie nie jest juz regula, ze proboszczem nie moze byc ksiadz czlonek Bractwa lub Instytutu.
    Nie mozna pominac utworzenia parafii personalnej (Santa Trinità dei Pellegrini) FSSP w centrum Rzymu.

    Nowy statut DN ustala scislejsze niz dotychczas zwiazki tego ruchu ze wspolnota parafialna….???

  52. POLSKA said

    Sily ciemnosci popchnely do wojny

    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=2684

  53. POLSKA said

    http://www.mega.nu:8080/ampp/gary_allen_rocker/

  54. Franciszek said

    proponuje przeciwnikom Neo… pójść na katechezy i poznać Drogę. A dzięki temu będziecie wiedzieli gdzie tkwi naprawdę diabeł a nie opowiadali głupot jak bezkrytyczni członkowie Neo…

  55. Malena said

    Byłam, poznałam dokładnie neokatechumenat- byłam katechistką i twierdzę że, zastrzeżenia pana Maruchy są uzasadnione.

  56. Dzony said

    Widze, że wielu z Was obraża neokatechumenat także Kika, jeśli jesteście takimi myślicielami czemu nie przemyśleliście tego, że DN katechizuje, mówi o problemach takich jak samobójstwo, aborcja, ciągłe dążenie do potrzeb cielesnych czego w obecnym kościele jest coraz mniej a Wy na pewno o tym nie mówicie. Współczesny świat chce nam pokazać, że możemy grzeszyć bez konsekwencji „skoro ja tak robie to czemu ty nie możesz”? Zastanawiam sie kogo z Was obchodzą ludzie z Japonii, Afryki, Ameryki… i szybka odpowiedź macie to gdzieś bo przecież Wy to Wy, a jednak Kiko inaczej to przedstawia ale po co Wam o tym mówić skoro i tak brniecie w swojej ograniczonej perspektywie i nie chcecie zobaczyć, że to nie Wy jesteście w centrum uwagi. Co do pana Marucha to odrazu widać, że bojkotuje Drogę, panie Marucha chcesz zamanipulować ludźmi ażeby uważali neokatechumenat za coś śmiesznego i niepoważnego, a żeby sie pan nie zdziwił jacy wielcy mysliciele nawrócili sie na drodze poprzez świadectwa dawane przez innych braci i katechezy Kiko, ilu naszych braci jest na misjach, ile powstaje Seminariów(Redemptoris Mater)ile osób dostało powołanie właśnie na spotkaniach z Kiko, ile zostało uratowanych klasztorów. Co do którejś wypowiedzi z góry o księdzach homoseksualistach itp. człowiek grzesznym jest każdy człowiek, a Księżą jest jeszcze trudniej i są bardziej narażeni na ataki demona i grzechu przecież są z takiej samej gliny jak ja czy Ty, no ale cóż niektórzy tu nie widzą swoich grzechów i „myślą” że są bezgrzesznymi o czym własnie droga uczy już na samym początku, że tak nie jest, jednak widać, że ludzie którzy sie tu wypowiadają nie mieli żadnych z tym styczności no cóż a jednak uważają że mają coś do powiedzenia o czymś czego nie znają. Na zakończenie ciekawostka, o której nie powiem Wam szanowny pan Marucha i podobni, dokładnie wiecie ile osób ginęło na wojnach są to milionowe ofiary, a samobójców jest wiecej. Nie niszczmy tego co chce nam pokazać „inny” świat co nie znaczy łatwiejszy ale napewno lepszy.

  57. tomek Zan said

    no własnie – i dlatego – bo neokatechumenaty,drogi,światła życia,odnowy w duchu świetym -odszedłem od Kościoła. I zostałem tradycjonalistą :-). Kochani,macie dość tych protestancko-pogańskich obrzędów?No to chodźcie do Nas :-). A swoją droga to nie rozumiem neokatechumenów-nie prościej od razu przejść na protestantyzm?:-)

  58. gryzelda said

    Jakoś umknęła mi informacja o protestach Kikosia przeciw eksterminacji chrześcijan w Indiach …

  59. gryzelda said

    2008-11-23 Franciszek Powiedział:
    „proponuje przeciwnikom Neo… pójść na katechezy”

    To stara mantra neońska, oparta na obłędnej logice: Jeśli wierzę, że ogień parzy, mam wsadzić rękę do rozpalonego pieca, by sprawdzić, czy to prawda.

  60. Zeźlony said

    „Na pewnym etapie „Drogi” wymagane jest sprzedanie wszystkich dóbr, „bo jeżeli ich nie sprzedacie, nie będziecie mogli wejść do Królestwa, nie będziecie mogli wejść w katechumenat””

    Większej durnoty nie było w sieci? Znam jedną rodzinę neo (rodzina mojej żony) i jakoś nie zauważyłem, żeby czegokolwiek się pozbywali. A są już (rodzice) pod koniec Drogi.
    Dodam, że nie mam „zatrutego” umysłu – sam na drodze nie jestem, bo mi się nie podoba, ale akurat z zupełnie innych powodów. Ja po prostu nie mam ochoty na wspólnotę religijną.

  61. PL said

    Wszystko zależy, jaka to wspólnota. Nie we wszystkich pojawiają się wszystkie ekscesy, o których mówimy.

  62. Zeźlony said

    Tak, tak. Zaraz wyjdzie, że w sumie, to Neo łamie nakazy Kościoła, ale tylko w niektórych parafiach i tylko w niektórych wspólnotach. W dodatku: na losowo wybranych Eucharystiach.

  63. PL said

    Oczywiście, że tak może być, panie zeźlony. W Kościele Posoborowym jedni biskupi zezwalają na Mszę Trydencką, a inni nie, choć Papież ogłosił Motu Proprio.
    I dokładnie tak samo jest w Neo i nie zgrywaj Pan pierwszej naiwnej.

  64. Zeźlony said

    No to o co tyle zachodu i krzyku? Po co to wszystko? Ostatnio ksiądz na spowiedzi kazał mojemu bratu dać 5 zł na tacę w formie pokuty. Brat powiedział, ze da i dostał rozgrzeszenie. I to nie był ksiądz z Drogi. Belki we własnym oku nie widzimy, a czepiamy się grupy ludzi, że niektóre rzeczy robią po swojemu.
    Czytałem już różne rzeczy. Było o okruchach chleba, które walają się po salce w trakcie udzielania Komunii, było o ogólnym harmidrze. I co? I nic. Chleb jest przecież przaśny, więc okruchy nie lecą na lewo i prawo, a Neoni Komunię przyjmują dużą ostrożnością i bardzo dokładnie zjadają wszystko co przyjmują na dłonie. Hałasu też nie ma. Byłem, widziałem.
    Zluzujcie trochę. Droga może się nie podobać (mi się nie podoba) tak jak mogą się nie podobać kółka różańcowe i pielgrzymki do Medjugorie, ale to nie jest powód, aby obrzucać Drogę błotem.

  65. PL said

    Z Jezusem na luzie, spox.
    I co ja się czepiam? Że okruchy walają się po podłodze, a te okruchy to Ciało Chrystusa?
    O co tyle krzyku? Że się głosi herezje? Że się robi kpiny z liturgii? Wszystko jest w porzo!

  66. Zeźlony said

    No tak, zapomniałem że z Jezusem trzeba być sztywnym jak kij.
    No i co z tego, że okruchy to ciało Chrystusa jeśli NIE walają się po podłodze? Widziałeś/aś? Ja nie widziałem a patrzyłem bardzo uważnie (tak, poszedłem popatrzeć).
    Jakie herezje się głosi? Kto, gdzie i kiedy je głosił? Tylko daruj mi książki w formacie .doc, które są jakoby przedrukami broszurek dla katechistów. Gdzie te herezje? Gdzie te kpiny z Liturgii? Choć chciałem, nie zobaczyłem żadnych.

  67. Jacek said

    Powyzsza dyskusja wzbudza silne emocje, ktore zarowno u Kikowcow (!) jak u „praslowianskich pogan” i w sumie wszystkich pomiedzy wynikaja glownie z niewiedzy spowodowanej celowym zaniechaniem tradycyjnej katechizacji KATOLICKIEJ. „Kosciol Posoborowy” odwrocil sie tylem do Kosciola Katolickiego i nie chcial juz go znac, chociaz od czasu do czasu przez ramie na Niego sie oglada bo sie juz sam kompletnie pogubil, i nie wie czy Kiko, czy Koko, czy Homo, czy brat Roger, czy Bartos. Jedno jest tylko pewne „dialog z judaizmem”, ale wyglada na to,ze bez dalszej protestantyzacji, moze na bazie zblizonej do Zielonoswiatkowcow, trudno dalej ruszyc, chyba, ze sie wprost przeprowadzi „Kosciol Pososborowy” do synagogi. No wiec Kiko biega za „katolickiego” zielonoswiatkowca.

    A jak kots chce wiedziec cos o Katolicyzmie, to niech wroci do Soboru Trydenckiego i jego Katechizmu i do Soboru Watykanskiego (bez dwojki), do Trydenckiej Mszy Wszechczasow i do Trydenckich Sakramentow. O nich moze wtedy dyskutowac jako o Wierze Katolickiej. Nawet w Watykanie juz sie wydaje, ze zostalo to ostatnio zauwazone.

    Najwiecej sympatii mam dla „praslowianskich pogan”, bo to do pewnego stopnia logiczne i naturalne aby Polak widzac destrukcje i zapomnienie Katolicyzmu siegnal do historii duchowosci wlasnego narodu. Ale tu wlasnie trzeba odwolac sie do Katolicyzmu aby miec punkt odniesienia. Przed nami podobna droge odbyl Adam Mickiewicz i jak wiemy pozostal Katolikiem. Kluczowym punktem dyskutowanego tekstu jest punkt zatytulowany: Niewłaściwe rozumienie religii naturalnej. Ten punkt stanowi rowniez dobry odnosnik dla „praslowianskich pogan”. Natomiast najbardziej konkretny punkt wyjscia do „dialogu z judaizmem” stanowi Ewangelia Sw. Jana, umilowanego ucznia.

  68. Jacek said

    PS. i wraca nowe, w stylu objawieniowym:

    „Ksiądz Michał Czajkowski, dwa i pół roku po ujawnieniu jego agenturalnej przeszłości, wraca na łamy prasy katolickiej.

    – Będzie pisał jedynie na tematy biblijne. Konsekwentnie nie chce się natomiast wypowiadać w bieżących sprawach społecznych – tłumaczy w rozmowie z serwisem tvp.info Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”.

    Jego obecność na łamach katolickiej prasy nie powinna być traktowana jako sensacja. Ks. Czajkowski przyznał się do grzechu, przeprosił, skruszył się i usunął w cień – wyjaśnia ks. Adam Boniecki, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”.

    W najnowszym numerze „Tygodnika Powszechnego” po długiej przerwie pojawił się artykuł ks. Czajkowskiego poświęcony tematyce biblistycznej.
    – Jest to najbardziej kompetentny autor w tej sprawie – dodaje ks. Boniecki.

    – Ksiądz Czajkowski ani nie powinien, ani nie chce się wypowiadać na tematy społeczne. Świadomie wybrał w tej sprawie milczenie, zniknął z życia publicznego – wyjaśnia Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi”.

    Po wielu miesiącach przerwy także redakcja „Więzi” zapowiada współpracę z ks. Czajkowskim.

    – Formuła współpracy, jaką przyjęliśmy, polega na tym, że ks. Czajkowski będzie zabierał głos w sprawach, w których jest specjalistą. Nie będzie jednak komentował bieżących wydarzeń – tłumaczy Nosowski. – W lustracji chodzi o dwie rzeczy: prawdę i miłosierdzie. Opisanie współpracy ks. Czajkowskiego z SB było oddaniem tego, co się należy prawdzie. Obecne publikacje jego tekstów dotyczących tematyki biblijnej, w której jest wybitnym specjalistą, jest natomiast dopuszczeniem do głosu miłosierdzia – mówi Nosowski.’

    Wiec we Wiezi powinna byc produkowana kolumna-poradnik dla donosicieli. ks. C jest w tym najwybitniejszym specjalista.

    Oczywiscie wszyscy bedziemy miec wielkie zaufanie do jego wynurzen na tematy biblijne.

    A na powaznie, moze by go przesluchano w sprawie udzialu w konspiracji, ktora doprowadzila do bestialskiego mordu na ks. Popieluszce?

    Czy wtedy wykona moze dluzszy numer „znikniecia z zycia publicznego”?

    Wzruszjacy sa ci specjalisci od „milosierdzia”, oczywiscie, tylko bez „sensacji”, no jaka tam sensacja, to tylko na tematy biblijne, sam sie zastrzegl, a przeciez mogl sie wcale nie „zastrzegac”, ani nie „usuwac”. Czy ci ludzie stracili juz zupelnie poczucie rzeczywistosci?

    http://niezalezna.pl/article/show/id/13794

  69. Marucha said

    Widzę, że niektórzy widzą tylko dwie możliwości: albo być „z Jezusem sztywnym, jak kij” (co by to nie miało znaczyć) – albo zajmować wobec Stwórcy postawę kumpla, zapanbratając się niczym świnia z pastuchem: Komunia Św. na rękę i na siedząco, rozdawana przez jakieś miłe panienki; tańce przy ołtarzu, brzdąkanie gitar i bębenków; z pieśni religijnych co najwyżej „Barka”, nabozenstwa „interreligijne” z poganami, zydami, heretykami…
    Trzeciej możliwości najwidoczniej nie ma.

    Panu Zeźlonemu radzę, aby – jeśli chce się dowiedzieć, jakie herezje głosi oszust „Kiko” ze swą wspólniczką Carmen i do jakich ekscesów dopuszcza – po prostu przeczytał odnośne artykuły na niniejszej witrynie, posługując się wyszukiwarką i wrzucając hasła „Neokatechumenat”, „Kiko” itp. Nie będziemy przecież za niego odrabiać lekcji i po raz nie wiadomo który powtarzać to, co już zostało napisane. Nauka czytania za zrozumieniem to podstawowy warunek dyskusji.
    Jeśli zaś Zeźlony nie wierzy słowu drukowanemu, ani – choć ma oczy – nie widzi, to pozostaje tylko pomodlić się za niego.

  70. Inkwizytor said

    Zeźlony nie zobaczyłeś żadnych bo juz ci mózg neoństwo przeżarło i nie widzisz oczywistych herezji albo jesteś jednym z neonów heretyków

  71. Jacek said

    ad Marucha 69: tekst, o ktorym jest dyskusja, slusznie zwraca uwage na destrukcyjny charakter „ruchow nawiedzeniowych”, zielonoswiatkowcy czy ruch „nowo narodzonych” protestantow ( z ktorych rekrutuja sie „chrzescijanscy” syjonisci) to typowe przyklady. Ruchy te niszcza Prawdy Wiary, jest to typowe „poluzowanie” przed dokreceniem sruby, tzn. narzuceniem gojom rzadow wg talmudu. Wobec talmudu „nawiedzeni” sa bezbronni i o to chodzi.

    Wprowadzanie w stan „nirwany” dla oglupienia to nic nowego. Niestety, przy zaniku nauczania i rozumienia Prawd Wiary, pod naciskim ogarniajacej nas talmudycznej demoralizacji niektorzy uciekaja w te nirwane, ktora obiecuje natychmiastowa „szczesliwosc” i „naprawienie swiata”. Dotyczy to szczegolnie kobiet, ktore potrzebuja jakiejs namiastki poczucia bezpieczenstwa, i nie widzac aby mogli je zapewnic ich mezowie, uciekaja w feminizm ( staja sie „zonami” panstwowymi) lub „nawiedzenia”. Przy ogolnej feminizacji charakterow ( w duzym stopniu o podlozu chemicznym) mezczyzni rowniez ulegaja tym omamieniom. Niestety, wyprowadzenie z tych transow perswazja, tak jak ze wszystkich kultow zastepczych ( np. ocieplenizm) nie jest praktycznie mozliwe. Potrzebny jest egzorcyzm, czyli wygonienie diabla. Dlatego egzorcyzm zostal zarzucony w „Kosciele Posoborowym” a takze jego elementy zostaly usuniete z rytow sakramentalnych np. chrztu. Widzac tego skutki trudno oprzec sie powaznej refleksji nad skutecznoscia Sakramentow Swietych.

  72. Łukasz said

    Panie Marucha widzę że Pan nie ma zielonego pojęcia o Neokatechumenacie,pisząc takie bzdety na poście 69.Jeśli Pańska wiedza opiera się na dwóch czy trzech autorach,to jest Pan naprawdę biednym człowiekiem.Poczytaj Pan sobie co piszą na temat AUTORYTETY Kościoła Katolickiego zaczynając od Papieży i hierarchów.Chyba oni są jakimś punktem odniesienia?,chyba że Pan ich odrzuca włącznie z całym nauczaniem.Zresztą,jeśli Sobór Watykański II jest odrzucany,a co tu mówić o rzeczywistościach które są obecne w Kościele.Pozdrawiam Pana i przeciwników Kościoła Katolickiego aby w tym nadchodzącym Nowym Roku wzbudził w Was miłość do Papieża i jego decyzji.

  73. Ig-or said

    Panie Marucha,nadal podtrzymuje iż w sprawach Kościoła nie jest Pan najlepszym dyskutantem.Natomiast wiele innych spraw przez Pana poruszanych,to strzał w dziesiatke.Wszystkiego dobrego w nowym roku.Pozdrawiam

  74. Lach said

    Czy to nie Twoja wypowiedź Bracie Łukaszu:

    „Lukasz Powiedział/a::
    2008-12-22 (poniedziałek) @ 21:06:49

    Ale Wy zioniecie nienawiścią.Ciekawe co na to powiedział by sam Bóg.Zresztą czy Wy chociaż wierzycie w Boga Abrahama,Izaaka,Jakuba,no i Jego Syna Jezusa Chrystusa?Na pewno nie,bo macie swojego boga który tylko wszystkich zabija.Szkoda słów,bodaj Urban ,ten wielki ateista i antykatolik i ma więcej ogłady kultury.”

  75. Inspektor Lesny said

    Tak trzymać.
    A nie zapominać od razu.
    Wielkodusznie.
    Raz coś powiedziane-to trzeba wziasc za to odpowiedzialność.

  76. Łukasz said

    Panie Lach,oczywiście że moje słowa,i wcale nie próbuje ich się wypierać,bo to jest prawda.Można się spierać wymieniać poglądy,ale nie obrażać.Po drugie,jeśli się nad czymś dyskutuje to trzeba dogłębnie znać istotę sprawy,a nie paplać i powtarzać za kimś co na język wlezie.Zbyt wielu tutaj jest pseudospecjcalistów i poprawiaczy mówiąc że lepiej wiedzą od samego Papieża.Pozdrawiam 🙂

  77. Jacek said

    ad Lukasz 72: no coz nawet „zielone” jest („nie ma Pan zielonego pojecia”). Otoz Lukasz ma zielone pojecie, albo rzeczywiscie jako `nawiedzony` albo jako agitator, i zaslania sie „samym„ Papiezem. Trudno, `a nie mowilem„, tylko egzorcyzm moze pomoc. Na rzeczowe, gleboko uzasadnione argumenty przedstawione w przytoczonym materiale nie ma zadnej reakcji ze strony prezentujacych sie tutaj kikowcow lub ich obroncow. Smutne ale prawdziwe.

  78. Lach said

    Bracie Łukaszu

    Pozostawmy emocje które diabła są warte.
    Widzę szansę na bycie „głębiej zorientowanym” i na to aby więcej nie „paplać”. Ale bez Twojej mądrości Bracie Łukaszu nic po tym.
    Jakiego „boga” masz na myśli, Bracie, pisząc:
    „Na pewno nie,bo macie swojego boga który tylko wszystkich zabija”. Przyznasz że niewielu znalazłoby się chętnych, znaczy bandytów, którzy chcieliby takiemu „bogu” służyć. I przyznać musisz Bracie, że moje pytanie porusza podstawową kwestię.

  79. Łukasz said

    Jacku o obelżywym języku,to miałem też na myśli i o Tobie.Po drugie,Papież dla mnie i wszystkich Katolików jest najwyższym AUTORYTETEM na Ziemi jako widzialna Głowa i zarazem Wikariusz Chrystusowy i posiada ten mandat od samego Jezusa.A dla Ciebie kto jest autorytetem,drugi Jacek?

  80. Inspektor Lesny said

    Dotyczy :Lukasz
    Osobiście mam trudności z pojęciem pana tekstów jako polemikę.
    To bardziej przypomina obelgi pod adresem katolików.

  81. Łukasz said

    Inspektorze.Słowo „Mochery”w ustach Tuska (a zowie sobie że jest Katolikiem) to mówi z pogardą czy z miłością do pewnej grupy związanej z Radiem Maryją? Nie znam takiego oficjalnego nazewnictwa Drogi Neokatechumenalnej zastępując słowami jak kikoni,neoni,neożydzi itd.To świadczy bynajmniej o niskiej kulturze rozmówcy który takiego nazewnictwa używa.Pozdrawiam.

  82. Jacek said

    ad Lukasz: nie jestem z Panem na ty. Kazde prawdziwie katolickie kazanie lub wyklad bylby dla Pana obelzywy. Gdyby znal Pan chociaz troche historie kosciola, nawet te najostatniejsza nie zaslanialby sie Pan „samym” Papiezem. Nawet Papiez, a zwlaszcza Papiez, nie moze zmienic Prawd Wiary i doktryny Kosciola Katolickiego, ktora Wiare Katolicka okresla. Dlatego powyzszy tekst przedstawiony do refleksji i dyskusji jest Katolicki bo staje w obronie Doktryny i Nauki Kosciola Katolickiego. Czego ten tekst nie mowi, i dlatego jest okreslony jako bardzo delikatny, to nie przypomina, ze kto uporczywie i publicznie staje przeciw Prawdom Wiary i Nauce Kosciola Katolickiego ten stawia sie poza Kosciolem Katolickim i wykonuje zadanie antychrysta. Ja natmiast te prawde Panu przyblizylem. Jezeli czuje sie Pan tym dotkniety to dobrze, byc moze zacznie sie Pan ZASTANAWIAC co Pana tak naprawde dotyka.

    Prosze Pana, Kiko Pana do Krolestwa Niebieskiego nie zaprowadzi, zprowadzi Pana don Nauka Kosciola Katolickiego. Nich Pan sobie poczyta czego Kosciol niedwuznacznie i ex katedra uczyl przed SWII. Co eks Katedra glosili Papieze. Moze Panu to pomoze, mam nadzieje, jednak rozsadek mi mowi, ze powinien Pan powaznie rozwazyc egzorcyzm jako lekarstwo. I nie ma w tym nic obelzywego. Egzorcyzm istnieje dla ratowania dusz. A o to we Wierze katolickiej chodzi.

  83. Inkwizytor said

    Łukasze i inni prowokatorzy. Nie zmieniajcie nam religii !!!. Kikon to heretyk. Obłudny i podstępny judaizator Kościoła i jego Liturgii. Trzeba byc ni lada głąbem, żeby Kościół ograniczać do Soboru Watykańskiego II. Taki Kikon i jego admiratorzy jeszcze za papieża Piusa XII zostaliby wywaleni z katolickich świątń na zbity pysk. Teraz w posoborowym „Kościele” mogą zatruwać dusze milionów katolików.

    Kiedyś kikonom było łatwiej manipulować. Teraz dzięki internetowi ludzie moga przekazywać sobie informacje na temat tego sekciarskiego ruchu. Tutaj jest posdana informacja jak kikońska judaistyczna sekta wdziera się do katolickich seminariów

    http://breviarium.blogspot.com/2008/12/neo-katechici-nauczaj-klerykw.html

    Polecam również http://forum.krzyz.ota.pl/index.php Są tam wypowiedzi byłych członków neo ( np. pani Tonya ) o tej sekcie. Warto się z tymi wypowiedziami zapoznać.

    Widzisz Lukaszu na nic twoje starania. Pozostaniemy katolikami. Żydów z nas nie zrobisz ani ty ani tej przybłęda, niedogolony kikon

  84. Łukasz said

    A jednak ja słucham Papieża,choćby wg Was był heretykiem.Poczytajcie sobie Katechizm Kościoła Katolickiego od 74-100 ,wszystko jest wyjaśnione.Do Pisma św też raczyłbym zajrzyć ( Łk 10,16)(Mt 16,16-19).Lepszych przykładów Pan potrzebuje ?.Więc proszę nie podważać decyzji Papieza.Chybe to lepsze przykłady niz Wasze podyktowane strony(brak jakiegokolwiek imprimatur)

  85. Jacek said

    ad Lukasz:

    niech Pan zachowa rozsadek. Gdzie Pan widzial ostatnio imprimatur? Moze u Kiko, a moze u kard.(!) Kasper’a, ktory wyglada na niezlego kikowca i pisze o cudach Pana Jezusa relacjonowanych w Eawangeliach przez dwu Apostolow jako o: „nie-historycznych faktach”, nie uwaza ich rowniez za pewne znaki Boskosci Pana Jezusa, uznane za takie dogmatycznie przez Sobor Watykanski (bez dwojki), ale raczej „zamiast tego, jako problem, ktory czyni dzialania Jezusa dziwnymi, i trudnymi do zrozumienia przez wspolczesnego czlowieka” no i jak ten kard.(!) „katechizuje” wokol tej drobnej „trudnosci” jaka wylonila sie w jego umysle:”te nie-historyczne fakty sa stwierdzeniami wiary w zbawcze znaczenie osoby i przeslania Jezusa”, (W. Kasper, Gesù Cristo, Queriniana, 6th edition, p. 115., SiSiNoNo [Italian Edition], April 30, 1989, p.4ff.p. 118). Jednym slowem dowody Boskosci Pana Jezusa to wg. niego konfabulacja. Oto kim jest obecnie kard(!) Kasper, jest czlonkiem „Miedzynarodowej Komisji Teologicznej” (pisze te nazwe w cudzyslowie bo z katolickiego punktu widzenia tego rodzaju komisja z czlonkostwem Kasper’a powinna sie nazywac anty-teologiczna), ktora to komisja jest organem doradczym do Kongregacji Doktryny Wiary, oraz Prezydentem do Spraw Jednosci Chrzescijan (ciekawe z kim, z Kiko ma byc ta jednosc?). Nie bede tu wyluszczal jak W.Kasper zostal kard. i kto go mianowal na te wszystkie stanowiska. Czy mozna sie dziwic, ze Kiko ma sie dobrze?

    Trzeba wyraznie powiedziec ze W. Kasper jest czlowiekim gleboko nieuczciwym. Skoro nie wierzy w doslowna Boskosc Pana Jezusa udokumentowna miedzy innymi cudami, lacznie z najwiekszym to jest Zmartwychwstaniem, to niech zlozy sukienke i zacznie uczciwie zarabiac na chleb.

    Wiec Panie Lukaszu nich sie Pan zastanowi czy W. Kasper razem z Kiko zaprowadza Pana do Krolestwa Niebieskiego.

  86. sarenka said

    Papież nie ustanowił tej sekty w Kościele.Na pewno miał dylemat co z tym fantem zrobić, skoro najpierw zaakceptował jej istnienie na próbę. Gdyby zaprotestował, wówczas wiele osób błądzących mogłoby mieć problemy ze znalezieniem sobie miejsca,wielu mogłoby odejść od Kościoła bardziej „wtajemniczeni” niechybnie wyznawaliby Kiko jako proroka. Papież i tak ma problemy z różnymi biskupami. Kościół Katolicki trwa od lat bez żadnych statutów. A ten statut neokatechumenatu czytałam gdzies w internecie/ten obowiązujący, zaakceptowany przez dwie dyskaterie/. Tekst ni pies ni wydra. Ani w stylu religijnym, ani prawniczym.Wiele nieprecyzyjnych, i zasadzie bez treści sformułowań(które pewnie tylko Kiko i Carmen zgodnie z własnymi intencjami rozumieją i są uprawnieni-na zasadzie co autor miał na myśli-do stosowania).Dlatego odwoływanie się do Papieża jakoby co najmniej popierał „drogę” jest dużym nadużyciem, bo pozwalanie a popieranie to jednak różnica.

  87. Łukasz said

    Sarenko.Papież nie ma problemu jesli by widział w tym herezje.Jednym podpisem by ekskomunikował,jak to podobnie uczynił z pewną grupą schizmatyczną w lipcu 1988 r. Panie ,ja mówię o Papieżu jako najwyższym autorytecie na ziemi z nadanym WOLI CHRYSTUSA,którego nikt z nas nie może tego podważyć. Co mi Pan wciska jakieś farmazony?.

  88. Marucha said

    Obawiam się, że to Pan Łukasz nie ma zielonego pojęcia o Kościele. No ale jesli dla kogoś Kościół zaczyuna się dopiero po II Soborze, a wszystko co było przedtem, trzeba unieważnić – dla tego ruch „Neo” jest jak najbardziej prawowierny.

  89. Jacek said

    ad Lukasz: sadze,ze ten okrzyk o „farmazonach” byl raczej skierowany do mnie a nie do Pani Sarenki. Wiec nie moge jej tak pozostawic bez wsparcia.

    Bardzo Pan sluszne pytanie zadaje. Na nie jednak nie moge dac odpowiedzi dopoki sie Pan nie zdecyduje o ktorym Papiezu Pan mowi, i o ktorym Panu Jezusie Chrystusie; temu o ktorym dogmatycznie wypowiada sie Sobor Watykanski (bez dwojki) jako Autorze cudow potwierdzjacych Jego Boskosc, czy tez o tym, ktorego konfabuluje W. Kasper, Kiko, itp. itd.? Nie oczekuje odpowiedzi, nich sie Pan sam spokojnie zastanowi.

  90. sarenka said

    Gdybym była panem zapewne byłabym jeleniem, co nietrudno wydedukować. Tak samo jak nietrudno wydedukować, że rozmaite, niewinne niby odstępstwa np. w przyjmowaniu Komunii Świętej są na najlepszej drodze do herezji. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Bo gdzie są granice odstępstw. Najgorsze jest to, że odszczepieńcy przypisują Papieżowi powstanie i działalność neonów omamiając wielu nieuświadomionych, w praktyce pogubionych często ludzi.

  91. Marucha said

    Zasłanianie się autorytetem Papieża to jedyny argument, na jaki jest stać członków Kościoła Św. Kiko. Innych – jakoś brak.
    Tymczasem wypowiedzi Papieża – z wyjątkiem tych niezwykle rzadkich, ex cathedra – nie są ani nieomylne, ani nie są obowiązujące dla katolików. Należy je traktować jako nauki prywatne Papieża. Można je traktować z pełnym szacunkiem, można stosować się do nich – ale nie należy zapominać, iż nie są żadnym warunkiem zbawienia.
    I choć Jan Paweł II namawiał Polaków, aby weszli do Unii, ja jestem absolutnie przeciwnego zdania. Co więcej, nie muszę się z tego spowiadać, gdyż nie jest to grzechem.

  92. sarenka said

    Jacek
    Widać, że dla Łukasza to egal. Rozmaitości w wyznawaniu Chrystusa i modny ekumenizm to dla niego taki sam dogmat jak niepokalane poczęcie NMP.

  93. Łukasz said

    Spróbujcie mnie oświecić co oznaczają słowa Chrystusa zawarte Łk 10,16 oraz Mt16,16-19.Chyba tych ŚWIĘTYCH SŁÓW nie wyrzuciliście z Ewangelii i nadal są w KANONIE WIARY jaka nas obowiązuje.

  94. Łukasz said

    Panie Marucha ,dla mnie tylko,a nawet aż wystarczy autrytet Papieża aby dostąpić zbawienia w tym Kościele.Pozdrawiam

  95. Jacek said

    Sarenka,

    dla neo tyko Kiko itp sie liczy. Prawd Wiary nie ma. Wielu z nich jednak to nie tyle nawiedzeni co agenci. Ale prawdziwym problemem jest W. Kasper et consortes, ci chca nas wszystkich na neo wykierowac. W. Kasper jest w kolegium kardynalskim.

  96. Jacek said

    ad Lukasz; sw. Pawel: Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!

    Koniec, kropka i skonczona neo-kiko-Kasper szopka.

  97. Marucha said

    Widać, że Pan szanowny guzik wie o Kościele.
    A zwłaszcza o paru niegodnych swego powołania papieżach, wierność którym na pewno nie była przepustką do nieba.

    Herezją jest twierdzenie: „Dla mnie tylko,a nawet aż wystarczy autrytet Papieża aby dostąpić zbawienia w tym Kościele”. Autorytet człowieka jest bowiem niczym wobec Ewangelii i Tradycji.

  98. Łukasz said

    Nie widziałem odpowiedzi zadane na 93.Czyżby była za trudna dla Pana,panie Jacku???

  99. sarenka said

    Jacek
    To prawda, tu nie chodzi o prawdy wiary tylko rozwalanie Kościoła od wewnątrz/z tymi sektami/ i od zwenątrz/z ekumenizmem/. Tak działa antychryst, wszelkie metody i środki są dobre.Jasne, że pozory muszą być zachowane by osiągnąc cel. Zaróno nawiedzeni jak i agenci odpowiedzą za to przed Bogiem. Jak pisał św.Tomasz z Akwinu: nieświadomość umyślna nie zwalnia od winy, lecz ją raczej powiększa

  100. Łukasz said

    A może Pan Panie Marucha odpowie na pytanie zadane w poscie 93?

  101. Marucha said

    Łk 10, 16: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.”

    Nie wiadomo, o jaką „pogardę” chodzi Łukaszowi. Chyba, że pogardą jest wytykanie kapłanom skandalicznych wręcz błędów i modlenie się o to, by zawrócili ze złej drogi.

    Mt 16, 16-19: „Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew*, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą*. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

    I znów – nie bardzo wiadomo, do czego odnosi się cytat ze św. Mateusza – czyżby niezgoda na ewidentne, karygodne zmiany, jakich dopuścił się II Sobór, oznaczała nieuznawanie Papieża za głowę Kościoła?

    Zarazem pragnę przypomnieć p. Łukaszowi, że dyskusja na blogu to nie to samo, co rozmowa telefoniczna i na odpowiedź trzeba nieraz czekać cały dzień albo i więcej, gdyż nie każdy może sobie pozwolić na siedzienie przy komputerze przez 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu.

  102. Łukasz said

    Masz Pan Panie swoją interpretację Pisma św,a Kościół od wieków na który tak Pan się ciągle powołuje interpretował i interpretuje inaczej.No cóż ,jaki nauczyciel,taki i uczeń.Dobranoc.

  103. sarenka said

    Panie Gajowy nie warto się w dawać w dyskusje z kimś, komu nie chodzi o prawdę, tylko o tajemne cele. Dla Łukasza, co sam przyznał/94/ do zbawienia nie jest potrzebny Jezus Chrystus tylko Papież.Ciekawe tylko, czy Papież by się z tym zgodził.

  104. Inkwizytor said

    Łukasz nie ma żadnej wiedzy o Kościele a się wymądrza. Katolików obowiązuje CAŁE magisterium. To co jest sprzeczne z Tradycją trzeba odrzucić. Dlatego odrzucam heretyckie nauczanie tzw Soboru Watykańskiego II i posoborowych „papieży” promulgujacych te dokumenty i nakłaniających katolików do ich przyjęcia. Odrzucam heretyckie nauczanie tego soboru o wolności religijnej, ekumenizmie, kolegialności, liturgii. Heretycy na tronie św. Piotra nie mają Autorytetu Chrystusa. Nie moga być katolickimi papieżami.

    „Pontyfikat” bpa Wojtyły bedzie ciążył na Polsce długie dziesięciolecia a może i wieki. Jak zauważył Pan Marucha JP2 świadomie pchał Polaków do bezbożnej, masońskiej i pedalskiej UE. Bredził coś, że bedziemy ją ewangelizować hahaha. Dowcipniś. NIGDY nie upomniał się o Polaków gdy jego przyjaciele, „stari bracia” żydowscy lichwiarze w kraju i za granica pozbawiali nas majatku narodowego. Nawet sie nie zajaknał. Nul. Cisza. Streczył nam nachalnie UE za każdym razem jak był w Polsce. Wojtyła to wielkie nieszczęście dla Polski i Polaków.

  105. Jacek said

    ad Lukasz: nic co Pan pisze nie jest trudne, jest tylko balamutne. Panskie cytaty nie maja zadnego znaczenia dokad nie jest wiadomo kim jest dla Pana Jezus Chrystus. Nie czekalem i nie czekam na Pana odpowiedz na to pytanie bo sadze, na podstwaie Panskich wlasnych wypowiedzi, ze albo Pan tego nie wie, albo to pana nie obchodzi. Jedynym argumentem powtarzanym przez Pana z uporem maniaka, jest argument o autorytecie Papieza, ktory wg. Pana jest po Pana stronie. W ten sposob stara sie Pan sprowokowac dyskusje na temat obencego stanu „Kosciola Posoborowego”. Tego rodzaju dyskusje sa czesto uzywane dla podwazania Wiary i sdaze, ze to jest Panski cel. Dlatego dalem Panu odpowiedz, ktora wyraznie okresla zakres jakiegokolwiek autorytetu w nauczaniu Wiary Katolickiej. Ten zakres Gloszenia Wiary byl przez cala historie Kosciola Katolickiego potwierdzany pod tym samym rygorem jaki zastosowal sw. Pawel. To dopiero SWII i „Kosciol Posoborowy” wprowadzil dwuznacznosci, na ktorych zeruje Kasper, Kiko itp. itd. Jezeli zalezy Panu na zbawieniu wlasnej duszy niech Pan sie, powtarzam, powaznie nad tym zastanowi. Jezeli dziala Pan agenturalnie to trudno, taki Panski los. Jedyne co mage zrobic dla Pana to zmowic za Pana Zdrowaske. To duzo ale sadze,ze jedynie egzorcysta moze Panu naprawde pomoc.

  106. Zeźlony said

    ad Marucha 69:
    „Komunia Św. na rękę i na siedząco, rozdawana przez jakieś miłe panienki” – z tego, co się orientuję i wybadałem, to Komunię Św. można przyjmować na rękę nie tylko w Neo, ale każdym innym Kościele (w sensie miejsca). Kto to są „miłe panienki”? Mi Komunii udzielał ksiądz i żadnych miłych panienek w trakcie tego momentu nie widziałem (oprócz tych, które przyjmowały Komunię). I jeszcze jedno: wszyscy stali podczas przyjmowania Komunii. Darujcie już to siadanie – Neo w tej kwestii zastosowało się do nakazu papieża.

    „Tańce przy ołtarzu” – tu się zgodzę. Nie podoba mi się to. Ale ponieważ jest to po Eucharystii, można po prostu wyjść. Takem i ja uczynił.

    „(..)brzdąkanie gitar i bębenków” – to się nazywa „granie”. Głupszego argumentu jeszcze nie widziałem. Prześcigacie się kolejno w pisaniu durnot. Dopiero początek roku, a już widzę wśród Was kandydatów do nagrody za debilizm roku.

    „z pieśni religijnych co najwyżej “Barka”” – ale są psalmy? Przecież to z Biblii, nie? Napisane pod natchnieniem Ducha Świętego, nie? Święte Słowa, nie? To znaczy, że śpiewać ich nie wolno, tak?

    „nabozenstwa “interreligijne” z poganami, zydami, heretykami” – zapomniałeś Pan napisać, że chodzi o międzynarodowych Żydów, którzy dali USA pieniądze i technologię, aby zgładzić świat. Żal. Wyznajemy religię miłości, a piszemy takie teksty. Jan Paweł II jakoś od innowierców nie stronił i na złe mu nie wyszło.

    Artykuły na niniejszej witrynie są przeterminowane, napisane na podstawie studiowania strony wydawnictwa antyk. Brak tu rozsądku i szczerej chęci poznania prawdy.

  107. Zeźlony said

    ad Inkwizytor 70:
    Aha, jestem heretykiem, bo poszedłem i nie zobaczyłem odstępstw od wiary, tak?
    Hmm… A może ich po prostu tam nie było? Może tą drogą pójdźmy?
    A nie, zapomniałem. Przecież Wy wiecie lepiej. Ty sobie gadaj biedny człowieczku, który widziałeś to na własne oczy, my wiemy lepiej, o, tu, tu guru Marucha i specjaliści z Antyku napisali nam prawdę.
    To tak jakbym ja opisywał świat na podstawie Dragon Ball.
    Mam tam iść z ukrytą kamerą? Czy może napisać książkę w Wordzie: „Neo mnie nie zjadło” i puścić w Internet? Będzie tak samo wiarygodna jak Wasze wypociny.

    Zastosuję Waszą „broń”:
    Słyszałem, ba, nawet widziałem znajomego, który kiedyś trzymał na dysku dokument, który był przedrukiem broszurki, którą imć Inkwizytor rozdawał na ulicach, a która zachęcała ludzi do sodomii. Że co? Że to nie prawda? A tam nie prawda – przecież słyszałem o tym! Że znacie go osobiście i wcale tak nie robił? A znajcie sobie, ja wiem lepiej, bo słyszałem co robił i nie mam zamiaru go poznawać choć trochę, żeby poznać prawdę, bo z sodomitami mi nie po drodze.

    O, tak się z Wami rozmawia 🙂

  108. POLSKA said

    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=3679&start=15

  109. kilwater said

    Witajcie

    Pozwólcie że przyłączę się do dyskusji. Wiele tu głosów, że neo to herezja i że to „kościół św Kiko”, który niema nic wspólnego z kościołem katolickim. Ciekaw jestem kto z was tak naprawdę zna drogę a kto tylko słyszał piąte przez dziesiąte co to jest.
    Od dawna wiadomo było że w kościele wszystko co odmienne nazywane jest od razu herezją i koniec dyskusji.
    Odnośnie odstępstw od wiary to ja również uważam że ich tak naprawdę niema. Jedyne co może być to pewne odstępstwa od formy(mam tu na myśli np Komunie świętą, tańce pieśni itp.) Rzeczywiście początkowo formy te drastycznie różniły się od tych powszechnie akceptowanych. Od wielu lat trwały prace ludzi z neo razem z papieskimi komisjami nad ustanowieniem statutów drogi neokatechumenalnej. W wyniku tych prac wiele rzeczy w neokatechumenacie zostało zmienione (np komunia święta).
    Każde drzewo poznaje się po owocach. Bardzo wyraźnymi owocami w neo są po dzieci. W neokatechumenacie można znaleść wiele rodzin wielodzietnych (nawet chyba większość takich jest). Innym owocem jaki można dostrzec są powołania do kapłaństwa czy zakonu, których jest też dużo.
    Chciał bym żbyście kiedyś będąc w kościele zobaczyli średnią wieku. Podejżewam że będzie to ok 60 lat. A porównajcie to z neo gdzie bardzo dużo młodych ludzi do kościoła.
    Jestem przekonany, że neokatechumenat nie jest idealny. Tak samo jak Kościół nie jest idealny bo człowiek ni jest idealny. Wiem jedno, dzięki neo istnieje moja rodzina, bez tego na pewno by się rozpadła. to jest dla mnie najlepszy dowód. Wychowałem się w rodzinie, która jest w neo i bardzo sie z tego ciesze. Wprawdzie obecnie nie jestem w neo bo kilka lat mieszkałem w mieście gdzie nikt o czymś takim nie słyszał, ale wkrótce to się zmieni.

  110. Jacek said

    ad Kilwater:

    mormoni i mahometanie rowniez maja duzo dzieci. To nie znaczy,ze sa katolikami. Jakie beda ostateczne owoce neo to sie jeszcze przekonamy. Skutki protestantyzmu dopiero teraz mozemy dobrze ocenic. To protestantyzm zniszczyl chrzescijanska cywilizacje europejska i stworzyl w koncu „chrzescijanskich syjonistow” w USA. Jezeli komus jest wszystko jedno jakie sa dogmaty wiary, ktora wyznaje, to jedno, ale gdy podaje sie za katolika to cos zupelnie innego.

    Warto sie zastanowic w co sie wierzy i dlaczego. Jezeli komus jest praktycznie wszystko jedno, byle „dobrze sie czul”, to wierzy diablu. Duchowe skutki odejscia od prawdziwego Katolicyzmu sa dewastujace, widac to wszedzie wokol nas.

    Zwolennicy kiko sadza,ze dokonali „duchowego” odkrycia, gdy w rzeczywistoci sa produktem „ekumenizmu’, uzytego do rozmontowania Kosciola Katolickiego od wewnatrz. To wg. „ekumenizmu’ jest wszystko jedno w co sie wierzy.

  111. Jacek said

    PS. to,ze kiko przyciaga mlodych to nic dziwnego, prawdziwa katechizacja katolicka prawie nie istnieje, wiec mlodzi sa podatni na „proroka’ kiko i jego „prorokinie”. Mlodzi tez sa najbardziej podatni na demoralizacje seksualna i narkotyki, i ideologie takie jak komunizm, faszyzm, freudyzm, darwinizm itp itd. Nie tylko, ze mozna czuc sie dobrze ale sie jeszcze zna „nowa prawde”.

  112. kilwater said

    O drogi Jacku widze że pałasz złością na neokatechumenat.
    Dlaczego??

    Przede wszystkim Neokatechumenat jest całkowicie zgodny z nauką kościoła katolickiego i jest jego integralną częścią co kościół potwierdził przez ustanowienie statutów drogi neokatechumenalnej.
    A skąd te porównania? I jaką nową prawdę. Niema żadnej nowej prawdy. A jedyne duchowe odkrycie to potrzeba ciągłego nawracania, którą kościół również głosi. Pozdrawiam:)

  113. PL said

    Neo to ewidentna herezja.

  114. Zeźlony said

    Bezsensowna dyskusja. Zwróćmy uwagę, iż „wielcy” tej strony odrzucają Kościół po Soborze Watykańskim II. Jak wobec tego mają nie odrzucać Neo.

  115. Ig-or said

    Drogi Panie Jacku,neokatechumenat nie jest w żadnej mierze produktem ekumenizmu.Droga neokatechumenalna jest niczym wiecej niż odkryciem katechumenatu,który w pierwszych wiekach Kościoła,był nieodłącznym i koniecznym warunkiem aby otrzymac chrzest.Dzis Kościół daje możliwośc aby przejśc przez te wszystkie etapy,nawet dla ochrzczonych,ponieważ w wielu wypadkach nasi rodzice nie przekazali nam wiary,opartej na rzeczywistej i szczerej miłości do Chrystusa i bliznich.Najczesciej nasza wiara,oparta jest na umiłowaniu choinki oraz jajek wielkanocnych.Droga neokatechumenalna nie jest protestancka,jeśli Państwo nie dostrzegają różnicy miedzy protestancyzmem a katolicyzmem,to ciezko jest wymieniac w sposób zdrowy poglądy.Podstawową różnicą nie do przyjecia przez nas katolików jest to,że protestanci nie uznają realnej obecności Ciała i Krwi naszego Pana Chrystusa,nie uznają Papieża ,nie uznają spowiedzi.DN uznaje całe nauczanie Kościoła,wiec o czym my Panowie tu rozmawiamy. Problem Pana i wielu podobnie myślących na tym forum jest ten,iż nie do końca Państwo znają rzeczywistośc DN,tylko krażycie Państwo po poszlakach,pomówieniach,najczęsciej jest to wiedza zaczerpnieta z internetu.Niestety Panie Jacku,internet nie jest zródłem do rozeznania, w internecie można pisac,co sie chce,i nawet z matki Teresy,można zrobic złego człowieka,pisząc tak,że wiele osób w to uwierzy i bedzie to głosic z całą mocą.To samo jest z drogą neokatechumenalną.Nie wiem czy neokatechumenat jest wspaniały,nie wiem czy neokatechumenat jest skandaliczny.Wiem napewno,iż neokatechumenat jest zatwierdzony w Kościele.Ja ufam Kościołowi,uznaje też że w Kościele nie ma demokracji,jest Duch Świety oraz Papież,Biskupi.Im Bóg powieżył piecze nad Kościołem.Pozdrawiam

  116. Zenek Dozorca said

    Neokatechumeniacy to typowi sekciarze, którym nie wystarcza to, co wystarczało całym pokoleniom katolików przez dwa tysiąclecia, czyli Kościół Powszechny.
    Oni chcą lepszej drogi. Takiej na skróty, pod przywództwem jakiegoś guru, który za nich myśli, który im wszystko wytłumaczy, który nawet oceni jak głęboka jest ich wiara.
    A nad wszystkimi góruje ŚW. KIKO, żydek, który jest nieomal nowym Mesjaszem.

  117. Zeźlony said

    Św. Kiko, żydek, nieomal nowym Mesjaszem – obrażasz człowieka, nie wiadomo w jakim celu.

    „(…) którym nie wystarcza to, co wystarczało całym pokoleniom katolików przez dwa tysiąclecia, czyli Kościół Powszechny” – i tu cichutko pominiemy miliony wiernych, którzy od Kościoła odeszli, miliony zagubionych, którzy nic Kościele nie znaleźli, a na pewno potrzebowali.

    Dwa tysiąclecia… ile lat z tych dwóch tysiącleci było latami wolności, miłości i pojednania?

    Wypowiadają się na tym forum Neoni, wypowiadają się wierni Kościoła (że tak się niefortunnie wyrażę) standardowego, wypowiadają się też Ci, którzy są wiernymi Kościoła sprzed Sobory Watykańskiego II. I każdy z Was uważa, że ma rację, że droga którą podąża jest to właściwą. Czego nas to uczy? Ano tego, że każdy wierzy w co chce, każdemu odpowiada inna forma wiary. Na ten przykład Komunia Św. Są tacy którym nie podoba się przyjmowanie na rękę, a przecież Apostołowie tak raczej ją przyjmowali. Skąd taka niechęć do tej formy?

    Podobnie jest ze spowiedzią. Różnie wyglądała w przekroju dziejów Kościoła.

  118. kilwater said

    Jestem przekonany że Zenek nigdy wie o neo tylko tyle co gdzieś usłyszał lub co najbardziej prawdopodobne przeczytał w internecie. Jeśli oceniasz świat na podstawie internetu lub zasłyszanych plotek to musisz być nieszczęśliwym człowiekiem Jeśli przypatrzysz się kościołowi katolickiemu (zresztą nie tylko) sam zobaczysz, że ludziom nie wystarcza to co wystarczało przez pokolenia bo kościoły są puste. Po drugie nie już pisałem Neokatechumenat jest był i będzie częścią kościoła katolickiego (to samo pisał ig-or).

    A słowa „wierni kościoła sprzed Soboru Watykańskiego II” absolutnie niema. Kto odrzuca Sobór Watykański II tak naprawde odrzuca kościół katolicki.

  119. Zenek Dozorca said

    Zenek niestety zna paru neokatechumenow osobiscie. I zal mu ich.

  120. Zenek Dozorca said

    Zeźlony lituje się nad „milionami wiernych, którzy od Kościoła odeszli, milionami zagubionych, którzy nic Kościele nie znaleźli, a na pewno potrzebowali”.

    Zeźlony oczywiście plecie bzdury, jak każdy neokatolicznik. Prawdziwe odchodzenie od Kościoła, milionami, wyludnione parafie, kościoły wystawione pod młotek na sprzedaż, tragiczny brak powołań – to się zaczęło dopiero PO II SOBORZE. Wystarczy zerknąć na łatwo dostępne statystyki. Polecam np. forums.v3v.org.

  121. Zenek Dozorca said

    „Kto odrzuca Sobór Watykański II tak naprawde odrzuca kościół katolicki”. Kolejna brednia.
    II Sobór był soborem pastoralnym, a nie doktrynalnym. Jego „postanowienia” nikogo nie powinny obowiązywać.

    Natomiast ten kto odrzuca filozofię i teologię św. Tomasza z Akwinu – o którym ogromna większość posoborowych katoliczników w ogóle nie słyszała – ten dopiero stawia się poza Kościołem.

  122. Łukasz said

    Oj Zenku,sezon z miotłą na odkurzanie śniegu pełni.Tylko tam Ciebie widze w tej roli.Nie masz zupełnego pojęcia co mówisz ,li tylko bredzisz rzeczy przeczytane kłamstwa w odpadkach pisemek porzucone przed śmietnikiem co łaskawie z obowiązku musisz je pozbierać.Zmień lekture i pójdz do porządnej czytelni.Pozdrawiam.

  123. Jacek said

    ad Kilwater 112: widocznie nie przeczytal Pan tekstu, ktory rozpoczal te dyskusje. Jezeli uwaza Pan,ze stwierdzenia w nim zawarte se nieprawdziwe prosze sie na ich temat wypowiedziec. Dla jasnosci dodam, ze propagowany od SWII ekumenizm byl potepiony wczesniej przez Ksociol Katolicki jako czesc modernizmu. Obowiazkiem Katolika jest bronic Wiary i ostrzegac przed herezja.

  124. Łukasz said

    Panie Jacku,widzę że jest Pan strażnikiem wiary i zarazem mądrzejszy od Papieża.Podziwiam Pana.A propos ,poczytaj Pan sobie wiadomości z Radia Watykańskiego z dnia dzisiejszego tj 10 stycznia.Mówimy cały czas o DN że jest ona rzeczywistościa w Kościele o której potwierdza w dzisiejszym przemówieniu Papież Benedykt XVI w Bazylice św Piotra na spotkaniu z ową Drogą Neokatechumenalna.Ale co ja będę Pana przynudzał,dla Pana Papiez tak samo jest heretykiem.

  125. Jacek said

    ad Ig-or 115,
    w sumie to samo co powyzej.

    Prosze Pana, ile razy mozna dac sie na te same numery przeinaczania Wiary Katolickiej nabierac? No ale jak ktos chce, to jego wola, tylko dla uczciwosci nie nalezy podszywac sie pod Katolicyzm.

    Kiko pewnie by zrozumial o co chodzi gdyby z niego gatki scagneli w jakims sadzie za sprzedaz towaru pod cudza nalepka.

    Tylko, w ktorym sadzie? We walsciwym sadzie siedza Kasper’y, a w innych kumple Kika, co zreszta na jedno wychodzi.

  126. Łukasz said

    Pan Panie Jacku sie podszywa pod Katolicyzm.Jak na razie (a nigdzie to nie jest potwierdzona )nie jesteście w jedności ze Stolicą Apoatolską czyli zarazem wykluczeni z owego Kościoła (ekskomunikowani),wiec prosze za niego sie nie wypowiadać,uważając iż ma Pan ku temu mandat .Chrystus powierzył Kościół Piotrowi i ich następcom a nie jakiemuś Iksińkiemu.Dzisiaj jest nim Benedykt XVI,czy to komu się podoba czy nie.Amen.

  127. Zeźlony said

    „Zeźlony oczywiście plecie bzdury, jak każdy neokatolicznik. Prawdziwe odchodzenie od Kościoła, milionami, wyludnione parafie, kościoły wystawione pod młotek na sprzedaż, tragiczny brak powołań – to się zaczęło dopiero PO II SOBORZE. Wystarczy zerknąć na łatwo dostępne statystyki.”

    Ha, a przed SW II wspólnota Kościoła rozwijała się, że aż miło? Wobec tego po co był ten Sobór?

    Wydaje mi się, że ludzie od Kościoła odchodzą, bo nie widzą powodu, by w nim uczestniczyć. Nie wydaje mi się, żeby SW II miał na to jakiś wpływ, bo moja skromna wiedza pozwala mi sądzić, że wspomniany Sobór raczej rozluźnił wiele rzeczy w Kościele. Nie sądzę, aby ludzie odchodzili, bo są za duże luzy w naszej religii.

    „Neokatolicznik” – a kim mam być? Urodziłem się po SW II – nie znam innej rzeczywistości.

  128. Zeźlony said

    „Zenek niestety zna paru neokatechumenow osobiscie. I zal mu ich.”

    No tak, bo my katolicy jesteśmy idealni i nie powodujemy żalu, tak?:) Faktycznie, musimy być super ludźmi:)

  129. Zenek Dozorca said

    Panie Zeźlony, widzę że Pan nie ma zielonego pojęcia o Kościele, a wie o nim tylko tyle, co Pana nauczyli księża-moderniści.

    Papież Pius XII zostawił Kościół w doskonałym stanie. Kościoły były pełne, a działalność misjonarska kwitła. Nie było mowy o całowaniu Koranu przez papieży, ani o pozwalaniu okadzania się przez czarowników.

    O II Sobór nikt nie prosił. Nikt nie prosił ani o zmianę Mszy Świętej na jakąś jej parodię, ani o wyrzucenie łaciny z Kościoła, ani o zastąpienie muzyki gregoriańskiej brzdękaniem gitar i śpiewaniem „Barki”. Na pewno nie prosił o to tzw. lud boży. Wiem, bo tamte czasy pamiętam.

    I pamiętam też, jak Prymas Wyszyński robił co mógł, aby zahamować posoborowy pochód modernizmu w Polsce, co mu się przez 20 lat udawało. I pamiętam, co powiedział o Bugninim, masonie, twórcy „nowej” mszy…

    Ludzie szukają wiary, która nakłada na nich obowiązki. Rozluźnianie ich NIGDY NIC DOBREGO NIE PRZYNIOSŁO. Im bardziej „luzacki” jest Kościół, tym mniej pociąga ludzi silnej wiary.

  130. PL said

    Skoro Zeźlony nie zna innej rzeczywistości, to istotnie, trudno mu dopomóc. Tak, jak osobie wychowanej w niewoli, która boi się sama wyjść na miasto.

    Dziwne jednak, że na tradycjnych mszach widuję sporo młodzieży.

  131. PL said

    Kiedyś papieże musieli składać przysięgę przeciw modernizmowi. Ba, dotyczyło to nawet nowo wyświęcanych księży.

    Ten nakaz został po raz pierwszy zignorowany przez Jana XXIII, papieża w przedziwny sposób ukochanego przez Związek Sowiecki i lewicowców całego świata.

  132. PL said

    Panie Łukasz, nie Pan będzie wykluczał tradycyjnych katolików rzymskich z Kościoła Powszechnego.
    Ekskomunika jest nieważna i została podjęta pochopnie, wbrew prawu kanonicznemu, zarówno temu z 1917 roku, jak i nawet temu „ulepszonemu” z 1983 roku. Wystarczy sobie poczytać odpowiednie paragrafy.
    Ta ekskomunika będzie kiedyś zniesiona, nie mam co do tego wątpliwości. Zbyt wielu poważnych znawców prawa kanonicznego jest tego zdania.

  133. Łukasz said

    PL- Ekskomunika na razie obowiązuje i nie zapowiada się żeby rychło została odwołana,dopóki nie przestaniecie wierzgać .Bractwo św Piotra też posługuje się rytem przedsoborowym i jak widac wcale to nie przeszkadza aby byc w jedności ze Stolica Apostolską.Masz rację z tymi paragrafami,Papiez i całe magisterium KK do tej pory jeszcze ich nie przeczytało.Jakis mądry jesteś,że aż Tobie zazdroszcze.

  134. Ig-or said

    Panowie,nie abym miał pewnośc tego co teraz powiem,ale wydaje mi sie,iż każdy z nas ma po troszku racji.Tzn,faktem jest że w czasach soboru spora częsc społeczeństwa odeszła od Kościoła,i temu nikt nie zaprzeczy.Natomiast,prosze zwrócic uwage,iż owa apostazja europy i wielu miejsc na świecie,na dobrą sprawe zaczeła sie po drugiej wojnie światowej.Dwudziesty wiek był czasem w którym,ludzie przestali wierzyc w jakiekolwiek wartości,także tak święte rzeczy jak Bóg,Kościół,przestały dla wielu miec znaczenie.Sobór w pewnym sensie, został zwołany,aby próbowac dac odpowiedz współczesnemu człowiekowi,zniszczonemu wojną,cywilizacją śmierci.Do tego wielki postęp techniczny,który zaślepił w wielu przypadkach człowieka na sprawy wiary.Wiec,może warto sie zastanowic,w jakim kierunku,lub co z owego Kościoła,zostałoby,bez Soboru Watykańskiego Drugiego.Jest wielką nierostropnością,według mnie oczywiscie, aby z takim przekonaniem twierdzic,iż sobór jest winien wszystkiemu.Myśle,ze świat jest teraz zupełnie inny.Pozdrawiam

  135. PL said

    Co Pan szanowny Łukasz ma na myśli, pisząc „dopóki nie przestaniecie wierzgać?”
    Czyżbyśmy byli, mówiąc językiem nieodżałowanej PZPR i tow. Gomułki, „warchołami”?

    Proszę mi podać bodaj jedną rzecz, w której tradycyjni katolicy sprzeniewierzyli się Chrystusowi.

  136. Zeźlony said

    „Proszę mi podać bodaj jedną rzecz, w której tradycyjni katolicy sprzeniewierzyli się Chrystusowi.”

    Nie miłujecie bliźniego swego.

  137. Zeźlony said

    „Panie Zeźlony, widzę że Pan nie ma zielonego pojęcia o Kościele, a wie o nim tylko tyle, co Pana nauczyli księża-moderniści.”

    No nie do końca moderniści – pochodzę ze wsi, więc wychowanie katolickie odebrałem dosyć… rzekłbym surowe.

    „Skoro Zeźlony nie zna innej rzeczywistości, to istotnie, trudno mu dopomóc. Tak, jak osobie wychowanej w niewoli, która boi się sama wyjść na miasto.”

    Nie tragizujmy. Jaki procent naszego społeczeństwa zna stare, i Waszym zdaniem dobre, czasy?
    Kompletnie nie widzę, jak Masza odprawiana po łacinie, tyłem do wiernych miałaby być dla mnie lepsza o tej odprawianej obecnie…? Oświećcie mnie, ale nie pisząc o tym, że nie mam zielonego pojęcia o Kościele, bo się powtarzacie i popadanie w banał.

  138. Zeźlony said

    Przepraszam, miało być „Msza”.

  139. Marucha said

    Panie zeźlony, twierdzi Pan, iż tradycyjni katolicy „nie miłują bliźniego”. Jest to oczywista brednia i kłamstwo, ale jakże typowe dla ducha „odnowy” w Neokatechumenacie: osądzać innych; osądzać czy już wystarczająco głęboko wierzą aby przejść na następny „stopień wtajemniczenia”; osądzać czy kochają bliźniego…

    Pańskie pytanie na temat różnic miedzy prawdziwą Mszą Świętą, a jej parodią skleconą przez masona Bugniniego, dowodzi porażającej niewiedzy. Proszę się zapoznać z literaturą na ten temat (istnieje jej sporo), a potem zadawać mądrzejsze pytania. Powiem tylko Panu, że różnice są o wiele głębsze, niż tylko język łaciński i postawa kapłana przy ołtarzu. Ale to już Pan sam sobie poczyta, jeśli uczciwość intelektualna skłoni Pana do sięgnięcia w obszary Panu nieznane.

    Oczywiście rozumiem, iż fakt przynależności abp. Bugniniego do masonerii nie robi wrażenia na nowoczesnym i postępowym katoliku. Ale kiedyś za kontakty z masonerią rozgrzeszenie mógł dać tylko papież – nie ksiądz i nawet nie biskup. Dziś jest inaczej, masoneria jest tolerowana, a z zadeklarowanymi śmiertelnymi wrogami chrześcijaństwa – Żydami – odprawia się wspólne nabożeństwa (sic!) i obchodzi Dzień Judaizmu. Kiedy pora na Dzień Satanizmu? Podkreślajmy to, co nas łączy (wiara w Istotę Wyższą), zamiast dzieli!

  140. Zeźlony said

    „Panie zeźlony, twierdzi Pan, iż tradycyjni katolicy “nie miłują bliźniego”. Jest to oczywista brednia i kłamstwo, ale jakże typowe dla ducha “odnowy” w Neokatechumenacie: osądzać innych; osądzać czy już wystarczająco głęboko wierzą aby przejść na następny “stopień wtajemniczenia”; osądzać czy kochają bliźniego…”

    1. Nie jestem w Neokatechumenacie
    2. A miłujesz mnie Pan? Jestem Panu bratem? Miłujesz Pan neonów? Żydów? Masonów?

    „Ale kiedyś za kontakty z masonerią rozgrzeszenie mógł dać tylko papież – nie ksiądz i nawet nie biskup.” – kiedyś też nie wolno było pić kawy i papież tego zabronił.

    Panie Marucha, brak Panu jakiejkolwiek chęci pojednania. Zachowuje się Pan jak wariat widząc dookoła tylko masonów i Żydów. Nie wiem, czy to kwestia wychowania, czy złych lektur. Pan chcesz podkreślać co nas łączy ładując Żydów do jednego worka z diabłem. Pan chcesz łączyć wyzywając ludzi od heretyków?

    Potrafisz Pan odesłać mnie na bok ze słowami „poczytaj sobie chłopcze”. To ja powiem: „idź Pan sobie zobacz Neo”. Różnicę między nami już Pan widzi. Ja poczytam, a Pan nadal będziesz siedział w domu i czytał nowy numer „Poznaj Żyda” zamiast wyjść na dwór i zobaczyć niektóre rzeczy na własne oczy, żeby się przekonać jak to jest. Empiria jest potęgą.

    PS. Na Mszę prawosławną też bym poszedł. Przyprawcie mi ogon i rogi.

  141. Marucha said

    Nie napisałem, że jest Pan w Neo, ale pański sposób myślenia i pański pseudokatolicyzm są właśnie typowe dla Neo i w ogóle dla posoborowego judeokatolicyzmu.

    Dla Pana miłować kogoś to zgadzać się na wszystkie jego błędy i nawet nie usiłować mu owych błędów wytknąć, aby się, broń Boże, nie obraził.
    My, tradycyjni katolicy, dajemy dowód miłości modląc się o nawrócenie żydów – czego w Kościele posoborowym nie było, bo zostało zakazane – i dopiero Benedykt XVI przywrócił (bardzo okaleczoną) modlitwę o nawrócenie żydów. Więc proszę mnie nie przesłuchiwać na okoliczność miłowania, bo nie rozumie Pan, o czym Pan mówi. Miłowanie kogoś to nie przytakiwanie mu i bezwarunkowe popieranie jego poglądów.

    Pana porównanie masonerii z piciem kawy powala na wznak. Masoneria jest zadeklarowanym wrogiem Chrystusa – jak można z nimi mieć kontakty, jak można w niej działać? Czy Pan zdaje sobie sprawę z okropieństw, jakie Pan tu wypisuje?

    Katolikowi nie wolno chodzić na żadną Mszę, oprócz katolickiej, o czym Pan zdaje się nie wiedzieć.
    Przykro mi, ale szkoda mi czasu na dalszą dyskusję.

  142. Ja said

    Zaczęłam sporo czytać o Annibale Bugnini, który przyczynił się do zmiany tradycyjnej mszy św. Zdziwiłam się, że jeszcze bardzo chciał zreformować różaniec. Jednak na to nie pozwolił mu Papież. Te wszystkie jego nowinki i intencje są rzeczywiście podejrzane. Przyznam się, że jestem osobą młodą i nie miałam o tym pojęcia.

    http://www.piusx.org.pl

  143. Zeźlony said

    „Katolikowi nie wolno chodzić na żadną Mszę, oprócz katolickiej, o czym Pan zdaje się nie wiedzieć.” – gdzie jest napisane, że nie wolno? Niech mi Pan wytłumaczy, bo na Mszy pogrzebowej JPII widziałem przedstawicieli różnych wyznań. Zgrzeszyli? Czy może im wolno chodzić na inne Masze, a nam nie? JPII modlił się również z ludźmi różnych religii. Pan odpowie, że JPII to „to i tamto” i że w ogóle był pomyłką. Jakkolwiek miał wiele wad, dla mnie pozostaje w kilku kwestiach większym autorytetem niż grupa dobrze ogolonych nie-żydów. Przede wszystkim w kwestii z kim, gdzie i jak można się modlić i przebywać.

    „Miłowanie kogoś to nie przytakiwanie mu i bezwarunkowe popieranie jego poglądów.” – To też nie wyzywanie go od nieogolonych Żydów i heretyków. Wydaje mi się, że jeśli kogoś miłujesz, to szukasz z nim punktów wspólnych, czyli w tym wypadku Boga. Pan, na odwrót, szuka Pan różnic, a w akcie miłości raczy się Pan pomodlić.

  144. Cham Wiejski said

    Panie Zeźlony, masz Pan większe braki w wiedzy religijnej, niż się Panu wydaje. Dziś sobie Pan pójdziesz na nabożeństwo prawosławne, jutro na lutertańskie, pojutrze na hinduskie czary-mary odprawiane dla demonów… Naprawdę Pan tego nie wiesz i nie rozumiesz? Nic Pan nie czytasz literatury, oprócz jakichś – być może – popularnych opracowań wydawanych przez modernistów do spółki z Gazetą Wyborczą?

    Faktem jest, że w szczególnych okolicznościach zbierają się w jednej świątyni ludzie różnych wyznań, co nie znaczy, że to ma być regułą.

    Idź Pan sobie szukać „punktów wspólnych” z satanistami. Ich i nas łączy wspólna wiara w jakąś Istotę Wyższą; to dobry punkt zaczepienia.

    I co znów Pana tak dziwi, że innym wyznaniom coś „wolno”, a nam nie? W wielu kościołach luterańskich dopuszczane są rozwody, aborcje, kapłani pederaści, nie mówiąc już o księżach-samiczkach.

  145. Cham Wiejski said

    Różaniec i tak w końcu został „zreformowany” przez Jana Pawła II, choć Kościół utrzymuje, że jego forma została objawiona.
    Kto o tę reformę prosił?
    Kto prosił o jakąś ułatwioną Mszę Świętą? Bo na pewno nie lud…

  146. Zeźlony said

    „Faktem jest, że w szczególnych okolicznościach zbierają się w jednej świątyni ludzie różnych wyznań, co nie znaczy, że to ma być regułą”

    Dokładnie o to mi chodzi np. Dzień Judaizmu – raczej nie zdarza się co dzień. Można pójść. Chrystus przebywał wśród grzeszników i prostytutek (przynajmniej jednej).

    Co do kapłanów pederastów, to nie był dobry argument, bo katolicy mają ich całkiem sporo i niech Pan nawet nie udaje, że coś się z tym robi. Kryją jedni drugich, póki mogą.

    Na pewno mam braki w wiedzy religijnej, bo nikt mnie tego nie uczył, a na lekcjach religii księża opowiadali ciągle to samo. Niby sam powinienem doczytać? No cóż, zakładam, że pomiędzy niektórymi z Was a mną jest jest różnica przynajmniej połowy życia. Jeśli za jakieś 30 lat zajdą jakieś wielkie reformy w Kościele, które wykroczą nawet poza moją tolerancję, pewnie jak WY dzisiaj będę bronił starego ładu. Jeśli jeśli jeszcze w cokolwiek będę wierzył.

  147. Ja said

    @ Zeźlony;

    To od nas zależy jaką mamy wiedzę z naszej religii. Przecież – nie zatrzymujemy się na wiedzy ogólnej z podstawówki, a zdobywamy kolejne stopnie (liceum, studia). Tak samo powinno być z wiedzą o religii ( poszerzaniu wiedzy na temat tego, w co wierzymy). Katolik ma obowiązek np. czytać katolicką prasę.

    Nie trzeba być sędziwą osobą, aby znać swoją religię i ją wyznać. Ja jestem osobą młodą i oprócz zdobytej wiedzy ogólnej, ciągle dokształcam ducha. Bo w wieczności liczy się tylko to, jak zdaliśmy egzamin na ziemi z naszego katolicyzmu. Wszystkko inne to marność…

  148. Ja said

    Polecam do przeczytania Prof. dr hab. Piotra Jaroszyńskiego „Nauka w komunizmie”

    „…Kierunek jeżeli reprezentowali marksiści, miał być nową filozofią, która zastąpi religię w nowym państwie proletariackim; będzie wprowadzane do szkół pod przymusem prawa, a jej zasady będą upowszechniane na całym świecie…”

    Jakże to wciąż aktualne! Udało się zastąpić metafizykę i wyrugować religię ze szkoły. Nawet jak teraz jest ona obecna w szkole, to dużo nie działa na dzieci i młodzież. Lekcja religii ciągle jest dyskryminowanym i mało istotnym przedmiotem w porównaniu z pozostałymi. Jeżeli ktoś zatrzyma się na wiedzy z religii w szkole to współczuję!

    Dobrze, że powstają u nas przedszkola i szkoły katolickie. Oby było ich jak najwięcej.

  149. gryzelda said

    Oj załysiało p. Łukaszowi i innym fanom kikostrady, załysiało. Ekskomuniki po prostu nie było. Nie było też, nie ma i raczej nie będzie „dyrektorium katechetycznego” zatwierdzonego przez Stolicę Apostolską. „Schizmatycy” się rozpłynęli a judaizujący heretycy w szoku. Porządkowanie Kościoła nabiera tempa!

  150. Marucha said

    Odpowiadam Robakowi na komentarz umieszczony w innym miejscu.

    Abp. Gądecki, zarejestrowany jako tajny współpracownik SB, nie jest dla mnie autorytetem.

  151. klarcia said

    „Droga u Papieża”

    Watykan. 25 tysięcy członków wspólnot neo¬katechumenalnych spotkało się 10 stycznia z papieżem Be-nedyktem XVI z okazji 40-lecia Drogi Neokatechumenalnej w Rzymie.

    http://www.goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&art=1232556197&dzi=1207763630

    Posłani na cały świat
    Ojciec Święty podziękował, jako biskup Rzymu, Drodze Neokatechumenalnej za ewangelizowanie miasta i przepowiadanie orędzia chrześcijańskiego w każdym środowisku. Zaznaczył, że we wspólnotach rzymskich rodził się i kształtował swoisty model ewangelizacji, aktualny dla całego Kościoła. Podkreślił, że statut Drogi Neokatechumenalnej, zatwierdzony w maju ub. roku, potwierdza jej tożsamość jako „itinerarium formacji katolickiej ważnej dla społeczeństwa i czasów współczesnych”. Benedykt XVI zwrócił uwagę na zapał ewangelizacyjny Drogi, odkrywanie wartości życia w Bogu przez słuchanie i głoszenie Dobrej Nowiny, postawę radości wiary i entuzjazmu w przekazywaniu świadectwa chrześcijańskiego. Podczas spotkania Papież dokonał rozesłania 14 rzymskich wspólnot do parafii położonych w zsekularyzowanych dzielnicach Rzymu, zamieszkanych przez muzułmanów i Emigrantów. Przeniosą się one do nowych parafii, aby tam gromadzić się na liturgii słowa Bożego i Eucharystii, ewangelizować i wspomagać duszpasterzy, przyczyniając się do ożywienia życia chrześcijańskiego. 15 ekip ewangelizacyjnych Papież posłał w „missio ad gentes”. Grupy liczące od kilkunastu do kilkudziesięciu osób (kapłani, seminarzyści, rodziny z dziećmi i celibatariusze) udadzą się do miast europejskich, do Nowego Jorku, do Indii, do Australii i na Nową Gwineę. Misję na wszystkich kontynentach rozpocznie też 212 rodzin w misji.

  152. Łukasz said

    Droga Neokatechumenalna wg Bractwa tj schizma.Papież ma inne zdanie.

  153. Inkwizytor said

    Oj co ty Łukasz nie powiesz, naprawdę ma inne zdanie ?

    Sekta neońska to judaistyczna organizacja udająca katolicką. Założona przez kikona ochrzczonego scyzorykiem. Beczy jak stary cap „spiewając” swoje pieśniczki neońskie una doooonnnnnnaa, beeeeeeeeeeee, uuuuuuunnnnaaaaaaaa ddddddooooooooooooonnnaaaaaaaaaaaaaaaa. Co za artycha.

    http://pl.youtube.com/watch?v=LCdebNqLga4

  154. Łukasz said

    Papież skończył zaledwie gimnazjum a Marucha pewnie się rehabilitował?

  155. Inkwizytor said

    Tak, „rehabilitował” 🙂 a przedtem „redoktoryzował” z psychiatrii klinicznej rozpatrując przypadek niejakiego kikona i jego trzódki.

  156. sarenka said

    Inkwizytor
    Ładnie Pan śpiewa pisemnie-:))

  157. PL said

    Łukaszu, nie bredź. Nie rozumiesz pojęcia schizma.
    Formalnie neokatechumaniacy nie popadli w schizmę, gdyż (udają że) odlegają papieżowi.
    Faktycznie zaś są heretykami.

  158. Jacek said

    ad Lukasz 126: Powinien Pan zdawac sobie sprawe z tego, ze abp. L byl ekskomunikowany za naruszenie dyscypliny eklezjalnej. Ja nikogo wyswiecic nie moge. W „kosciele posoborowym’ , w ktorym znakomicie ma sie W. Kasper, Kiko itp. itd. ekskomunika moze miec jedynie znaczenie administracyjne (tzn. korporacyjne). Natomiast w Kosciele Katolickim ekskomunika nastepuje rowniez ipso facto, w stosunku do bluzniercow jak Kasper czy Kiko. Wiec niech Pan uwaza z kim Pan kompanie trzyma. Z Panskiego pisania wynika, ze jest Pan prawdopodobnie czlowiekiem bardzo naiwnym i niewiele wiedzacym o Kosciele Katolickim.

  159. gryzelda said

    Pani Klarciu, nie słyszała Pani przypowieści o zagubionej owcy? To co? Pani zdaniem Ojciec Święty miał spuścić na zatracenie te owce zwiedzione przez Kikosia i jego bandę filutów zwanych „odpowiedzialnymi” i „katechistami”?.

  160. robak said

    yy czegoś tu nie rozumiem Klarcia tylko podaje jakąś informacje, odnośnik do strony katolickiej gazety gdzie piszą o fakcie zatwierdzenia statutów. Nie napisała nic co by było jej opinią…
    po drugie nie rozumiem postu Pani Gryzeldy, bo według mnie Papież właśnie „spuścił na zatracenie owce zwiedzone przez Kikosia i Katechistów”
    ba! Ojciec Święty nawet przyznając statuty drodze uznał ją za fundacje dóbr duchowych, która pomaga mu szukać tych zagubionych owieczek. Także coś mi tu nie gra 😉
    ale pewnie jak będę bardziej święty niż Papież to zrozumiem was, drogie aniołeczki.

  161. Raczek150 said

    Witam po 2 latach, kiedy ostatni raz czytałem tą stronę, jeszcze przed wejściem do neo.

    Do autora wszystkich antyneokatechumenalnych artykułów czuje bardzo wieki żal i jest mi przykro, widząc jak bardzo jest zaślepiony.
    Muszę przyznać, że artykuły te przysporzyły mi wiele nieprzyjemnych emocji, gdyż chodziłem na katechezy niepewnie, jedyne co mnie trzymało na nich to to, że prowadził je ksiądz z parafii.

    Pobyłem neonem kilka tygodni i uznałem, że droga wcale nie jest sprzeczna ani z nauką Jezusa, ani z papieżem – ogólnie wszystko ok, a nawet lepiej, bo bardzo podobał mi się obrządek robiony dłużej, a zarazem prawidłowiej(wszystko korygowałem-np. picie wina na liturgii: w Mszale rzymskim jest adnotacja, że zaleca się spożywanie komunii pod dwiema postaciami, jeśli jest taka możliwość, tj. mała ilość wiernych). Tyle że uznałem, że nie mam na nią czasu, bo za daleko mi było dojeżdżać, dlatego zrezygnowałem.
    Lecz po pewnym czasie zaczęło mi czegoś brakować. Przyszedłem (po bodajże ok. 2 miesiącach) na Eucharystie i odczułem, że to właśnie tego mi brakowało. Eucharystie we wspólnocie całkowicie inaczej się przeżywa. bardziej się w nią angażuje, chcąc ją ulepszyć jakkolwiek(choćby słuchając słowa, czego na ‚zwykłej’ mszy nie praktykowałem). Tak więc wróciłem i uważam że warto poświęcić się dla niej mimo trudów.

    Dziękuję za przeczytanie. Mam nadzieję, że moje doświadczenie się komuś przyda.

    PS. co do drugiego artykułu z wymienionymi w punktach argumentami przeciw neo, to zgadzam się tylko co do punktu 3(Ewangelia także tego nakazuje w Mt 19,16-22) – reszta jest albo zmyślona, albo mocno przeinaczona.

  162. Crazy said

    Przeczytałem dyskusję i narzuciło mi się m.in. jedno pytanie i jeden komentarz.

    Pytanie (kieruję do tutejszych tradycjonalistów, na czele z gospodarzem, panem Maruchą): w zarzutach pod adresem adwersarzy broniących neo często używacie argumentu o niewiedzy – „Pana niewiedza o Kościele jest porażająca” itp. Rozumiem więc, że ogólnie pojęta erudycja w tematach związanych z katolicyzmem ma dla Was znaczenie pierwszorzędne. Moje wrażenie jest takie, że wymagając żeby wszystko „rozumieć” i „wiedzieć”, deprecjonujecie osoby proste, o mniejszych możliwościach intelektualnych albo czasowych (bo np. przysłowiowy chłop zasuwający na roli może z trudem znajdować czas i siłę na czytanie po pracy książek czy prasy katolickiej, której czytanie podobno jest obowiązkiem katolika – zresztą gdzie ten obowiązek jest zapisany?
    Jak byście bronili się przed zarzutem, że to wcale nie jest konieczne tak wszystko znać i wiedzieć, skoro Jezus dziękował Ojcu, że największe tajemnice zakrył przed mędrcami a objawił je prostaczkom? I że ci, którzy bezpośrednio towarzyszyli Jezusowi, z pewnością nie byli erudytami pod żadnym względem?

    A komentarz, to do sytuacji, gdy Zeźlony zarzucił brak miłości bliźniego, a Marucha oburzył się, że Zeźlony go osądza. No fakt, Zeźlony napisał wprost: „nie miłujecie bliźniego”. Podejrzewam, że go poniosło, bo co niby może wiedzieć na temat tego, kogo kto tu miłuje.
    Ale zaskoczyło mnie też oburzenie Maruchy, bo przepraszam, ale czy Pan i Pana koledzy niby nie osądzacie członków neokatechumenatu? Moim zdaniem ewidentnie. Gdybyście jeszcze tylko osądzali sam ruch jako herezję, to co innego. Ale wciąż pojawiają się tu komentarze jednoznacznie osądzające członków czy sympatyków tego ruchu, mówiące co oni myślą, co im jest potrzebne, jakie są ich sympatie itp. To jest takie osądzanie ludzkie, do którego na dodatek dochodzi osądzanie że tak powiem eschatologiczne, bo zdarzały się tu wypowiedzi mówiące wprost lub niemal wprost, że z neo to droga do zbawienia nie powiedzie (a więc znowu osąd, a raczej wypowiadanie się w imieniu sądu Bożego… ja bym tam nie ośmielił się twierdzić, że ktoś zostanie albo nie zostanie zbawiony). W każdym razie nie rozumiem, dlaczego Wy macie prawo osądzać innych.

  163. Marucha said

    Wiele razy pisałem, iż nie osądzam członków „Neo”, lecz raczej im współczuję, iż dali się omamić kryptoheretykom (których być może Benedykt XVI zdyscyplinuje).

    Nigdy nie uzależniałem też zbawienia od działalności w jakiejś sekcie, gdyż ludzie prości, nie znający kanonów wiary i nawet nie mający intelektualnego potencjału, aby je zgłębiać ze zrozumieniem, błądzą nie ze swojej winy.

    Natomiast atakowałem Kiko Arguelo, którego uważam za V Kolumnę w Kościele, a jego działalność za całkiem świadome prowadzenie owieczek na manowce. Nie podobały mi się też wypowiedzi wielu osób podających się za członków/zwolenników Neo, które były pełne agresji a nawet bardzo wulgarnych wyrażeń (zostały one oczywiście usunięte).

  164. Michał said

    Może i nie osądza pan członków neokatechumenatu, ale nie można tego powiedzieć o pana zwolennikach: z tego co tu widzę, niektórzy zajmują się głównie obrażaniem „neonów” i argumentami ad personam; vide post 153 schizmatyckiego sedewakantysty „Inkwizytora”. Powinien pan zareagować, chciazby w imię przyzwoitości

  165. Inkwizytor said

    Michał zmiażdzyłeś mnie swoją logiką i siłą argumentów 🙂

    A teraz pokaż na czym polega moje „obrażanie” talmudysty kikona ? Na wyrażeniu przeze mnie sposobu w jaki został „ochrzczony” czy na tym jak „śpiewa” ? Dla mnie ten artycha beczy i kaleczy smak muzyczny słuchaczy. Adeptom sekty neońskiej może się to i podoba ale ja mam inne zdanie i jak na razie nie jest to karane żadnymi sankcjami kościelnymi czy państwowymi.

    Wspaniale, że dajesz dobre rady panu Marusze ale sadze, że radzi sobie doskonale bez twojej mądrej głowy. A może jestes katechistą neońskim i dawanie rad bez proszenia o nie masz we krwi ? Jeszcze troche a zaczniesz nas tu rozstawiać po kątach. Zrozum Michał, że strona pana Gajowego to nie wasza neokawiarenka.

    Chętnie bym podyskutował z tobą o sedewakantyzmie. Obawiam sie jednak, że twoja wiedza o nim jest bardziej niż powierzchowna.

  166. POLSKA said

    Kiko to judaizm, a co to judaizm ? Poczytajcie, poogladajcie:

    http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=4042&start=0

    http://pakalert.wordpress.com/2009/01/07/video-zionist-goals-resources-strategies/

  167. kornrade said

    Łukasz powiedział/a wpis nr 133
    2009-01-12 (poniedziałek) @ 17:12:40

    >>PL- Ekskomunika na razie obowiązuje i nie zapowiada się żeby rychło została odwołana,dopóki nie przestaniecie wierzgać…..<<
    patrz Łukasz nie minął miesiąc, i co ? zniesiona!!!

  168. Polska Mniejszość Narodowa said

    Lubie tych różnych Łukaszy i Dawidów, próbujących nawrócić nas na judeochrześcijaństwo…

  169. Ig-or said

    Inkwizytor napisał

    „Dla mnie ten artycha beczy i kaleczy smak muzyczny słuchaczy. Adeptom sekty neońskiej może się to i podoba ale ja mam inne zdanie i jak na razie nie jest to karane żadnymi sankcjami kościelnymi czy państwowymi.”

    Inkwizytor,tak dla Twojej wiadomości,Kiko to już 70 letni człowiek,wiec troche przesadzasz i zbyt dużo wymagasz:)Poza tym,nie miałes chyba okazji słuchac profesjonalnych nagrań śpiewów neońskich,wiec za dużo o nich nie wiesz.Brawo,ocena na podstawie You Tube.Jasne,o gustach sie nie dyskutuje,nie musisz lubic.Nie wiem czy znasz sie na muzyce.Natomiast w pełni sie zgadzam z opinią Michała,że Twój wpis był chamliwy,nikt Cie za to do sądu nie pozwie,lecz chamliwym pozostanie Twoja wypowiedz.

    Ps:Grasz na jakims instrumencie?Czy tylko na nerwach:)

  170. kornrade said

    warto zajrzeć:
    http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/983

  171. Michał said

    Chciałem Ci odpowiedzieć, ale widzę że Igor już to zrobił, więc tylko potwierdzę: o gustach się nie dyskutuje, a używanie sposobu śpiewu założyciela jako argumentu o nieprawdziwości ruchu zwyczajnie Cię ośmiesza. Doskonale wiem, czym jest sedewakantyzm, nie potrzebuję pouczeń. Nawiasem mówiąc, czy nie rozważałeś zmiany „pseudo”? Podpisywanie się w ten sposób przez schizmatyka zakrawa na kpinę ze Świętej Inkwizycji o której zresztą niewiele wiesz- czego dowodzi pisanie przez Ciebie bzdur o rzekomych torturach i wyrokach śmierci Inkwizycji.

  172. Neolit said

    Dla mnie założyciel ruchu neokatechumeniańskiego jest wielkim człowiekiem, a więc nawet kiedy śpiewa, brzmi to pięknie i wzruszająco. Gdy oglądałem tańce ekumeniczne w wykonaniu takich jak ja neolitów, to czułem się o 40% bliżej Boga, niż cała reszta.

  173. Inkwizytor said

    Tak, ty z Igorem wyczuwacie sie szóstym zmysłem. Mi nic do tego tylko dlaczego kłamiesz ??? Gdzie jest moja sugestia, że śpiew kikona świadczy i heretyckim charakterze ruchu ??? Sam się ośmieszasz bo nie wiesz o czym piszesz albo po prostu kłamiesz. Jeśli piszesz, ze wiesz czym jest sedewakantyzm to z pewnością masz racje jak zresztą we wszystkim o czym mówisz.

    Zmartwie cię Michał ale nie rozważałem zmiany „pseudo”. Bardzo sie do niego przywiązałem. Jestem dość konserwatywny w tym względzie. Ciekawy jestem czy prawosławni to dla ciebie schizmatycy czy może „bracia odłaczeni” z „Koscioła siostrzanego”. Wobec nich też jesteś taki pryncypialny ?

    Z pewnością Michał o Swietej Inkwizycji nie wiem tyle co ty. To jest nawet teoretycznie niemożliwe, mam tylko prośbe, żebyś zacytował pisane przeze mnie „bzdury o rzekomych torturach i wyrokach śmierci Inkwizycji”. Obawiam się Michał, że jak zwykle nie masz racji

  174. Michał said

    Powtarzam: wiem czym jest sedewakantyzm, choć nie mam pojęcia jak udowodnić Ci to przez sieć. Chcesz się umówić w „realu” na sprawdzian z teorii sedewakantyzmu, czy co? Jesteś schizmatykiem tak samo jak protestanci, prawosławni czy jehowi. Może i nie uważasz, że śpiew Kiko (imiona pisze się z dużej litery- postaraj się zapamiętać) świadczy o herezji wspólnot- ale w takim razie po co zamieszczasz osobiste opinie o jego śpiewie w temacie o Drodze? A propos ksywki- moim zdaniem świadczy ona o Twojej bezczelności jako schizmatyka. Gdybyś żył w XVI w. Inkwizycja zajęłaby się właśnie Tobą.

  175. sarenka said

    Z artykułu wskazanego przez Kornrade wynika, że kiko wcale nie wierzy w Boga, a neokatechumenat wymyślił dla człowieka, który potrzebuje religii. Droga jest wiec w zamyśle założyciela formą zabawy bezmyślnych owieczek, a przy okazji odciąganiem od wiary katolickiej, bo mogą we Mszy uczestniczyć tylko raz w miesiącu.Poza tym odprawianie pogańskich obrzędów na pewno trwale wykrzywia duszę.

  176. Michał said

    A tak na marginesie: jesteś konklawistą? Jeśli tak, to którego „papieża” uznajesz? „Piusa XIII” czy może „Grzegorza XVIII”?

  177. Łukasz said

    Konrade->nie minął miesiąc ….<,I co z tego?A i tak nie jesteście w Kościele Katolickim,tak samo jak Prawosławni,gdzie prawie po 1000 latach tez została zdjęta ekskomunika.Człowieku,co ma piernik do wiatraka.Jeszcze bardzo długa droga przed Wami,jeśli wogule jestescie na dobrej drodze,w co bardzo wątpie.Hipokryci,z jednej strony,obszczekują Papieża,by póżniej Jego bronić.Trzeba mieć tupet co nie miara.

  178. Cham Wiejski said

    Powiem ci krótko, judeokatoliku Łukaszu, który g**no wie o katolicyzmie: byliśmy w Kościele cały czas i nie taki ktoś, jak ty, będzie nas z niego wyrzucał.
    A twoje przepowiednie, synku, tyle okazały się warte, co i cały ty. Czyli nic.

  179. Inkwizytor said

    Łukasz został pouczony przez odpowiednie komórki usraelskiego MSZ i śpiewa z innego klucza a niedawno tak sie „cieszył”, że tradycjonaliści „są w Kościele” w „łaczności z Piotrem naszych czasów”. Nie tak napisałeś „katoliku” Łukaszku ? Rozkaz to jednak rozkaz. Mądrzejsi i sprytniejsi koczownicy wiedzą co Łukasz ma pisać. Oczywiście Łukasz jak i jego nacyjny kolega Michał to zatroskani „katolicy”. Problem jest tylko taki, ze wyznaja „katolicyzm” jaki zaaplikowali nam ich ojcowie, również nietutejsi podczas Vaticanum II.

    P.S Łukasz nadal masz problemy z polska ortografią.

  180. Marucha said

    Nie wiem, czy Łukasz jest tu nasłany, ale jego wypowiedzi są ewidentnie obliczone na to, aby siać zamęt, wzburzać i prowokować innych do ostrych wypowiedzi. Kłamstwa i insynuacje w ustach ponoć „katolika” dają to i owo do myślenia.

  181. Inkwizytor said

    Michał nie mam w zwyczaju umawiać sie w „realu” z osobami poznanymi w internecie. Gdybyś był jeszcze młodą ładną rzymską katoliczką to kto wie ale chyba nie jesteś 🙂 Oczywiście mylisz sie mówiąc, że jestem schizmatykiem ( a propos to takie nieekumeniczne z twojej strony ). Uznaję władzę rzymskiego papieża na katolikami. Uważam jednak, że obecnie takiego nie ma. Osobiste opinie o heretyku kikonie zamieszczam bo mam takie prawo. Ty rówież zamieszczasz swoje chyba, że masz już hasbarowe gotowce.

    Michał a gdzie te moje bzdury o torturach Świetej Inkwizycji co to niby o nich pisałem a co zarzuciłeś mi w ( # 171 ). Niezły manipulant z ciebie ale jeszcze szkolenie musi potrwać.

    Zaręczam ci Michał, że w XVI wieku Świeta Inkwizycja nie miałaby podstaw, żeby mną się zajmować a to z tego powodu, że wierze w to czego Kościół nauczał zawsze, również w XVI wieku. Musiałby sie jednak zająć przywódcą judaizujacej sekty kikonem.

    Na koniec zaspokoje twoją ciekawość, otóż nie jestem konklawistą.

  182. Michał said

    Oczywiście, że masz prawo zamieszczać swoje prywatne opinie o czym chcesz, jednak dlaczego w temacie o Drodze? Ja też mam wiele prywatnych opinii, może mi się nie podobać chociażby avatar pana Maruchy, ale nie widzę sensu w uzewnętrznianiu tego zdania, bo wiem że byłoby to chamstwo i pisanie nie na temat. Jesteś straszliwie dwulicowy zarzucając mi brak postawy ekumenicznej, sam uważając jako sedewakantysta ekumenizm za herezję. Zresztą ja również uważam za herezję fałszywy ekumenizm, łączący się z indyferentyzmem czy panchrystianizmem. Zdziwiłbyś się, gdybyś wiedział jak wiele moich opinii jest bliskich tradycjonalizmowi, jednak sedewakantyzm uważam za irracjonalny: skoro papież głosi to, co się Tobie nie podoba, nie jest papieżem, tak? Nie potrafisz się przyznać do błędu; zamiast zwyczajnie uznać, że Twoje zachowanie było chamowate, bronisz swojego prawa do wyśmiewania się z śpiewu starszego człowieka jak niepodległości.

  183. Ja said

    „Ażbyśmy się wszyscy zeszli w jedność wiary i poznania Syna Bożego, w męża doskonałego,
    w miarę wieku zupełności Chrystusowej. A czyniąc prawdę w miłości, żebyśmy rośli w nim
    we wszystkim, który jest głowa, Chrystus.” – Św. Paweł do Efezów

  184. PL said

    Kiko byłby traktowany jeszcze w pierwszej połowie XX wieku jako heretyk.

  185. Chrześcijanin said

    Tradycjonaliści nienawidzą żydów, właśnie dlatego, że zachowują się identycznie jak oni.Was tradsów, szatan wpuścił w maliny nienawiści.Kiedyś tradsy atakowały DN za brak statutów, potem za posiadanie statutu eksperymentalnego… a teraz?DN ma zatwierdzone prawdziwe Statuty, ale ataki są dalej, inaczej mówiąc – psy (tradsy) szczekają a karawana(DN) jedzie dalej.
    Faryzeusze byli tak bardzo zapatrzeni w swoją tradycję/proroków i Mojżesza, że się aż posiusiali ze złości, gdy przyszedł Pan Jezus i wychłostał ich słowami prawdy.A chłosta jaką im sprawił była dotkliwa, bo to było jak powiedzenie: „wasza tradycja to g…” tylko puste znaki i nic więcej, a wewnątrz jesteście obłudnikami co diabła mają za ojca… mocne to były słowa, ale potrzebne.I mówili faryzeusze/tradycjonaliści „trudna jest ta mowa”.Ale prawda czasem boli.
    Jednak większość żydów w swym zacietrzewieniu wciąż trzymała się owej nic już nie wartej tradycji.
    W swej nienawiści do wszelkiej innowacji ukrzyżowali Chrystusa… tak bardzo umiłowali pustą tradycję…

    Analogicznie jest z wami tradycjonalistami… trzymacie się swojej tradycji, jakby sama wiara w tradycję i przestrzeganie jej mogło zbawić każdego… i tu zupełnie jesteście jak żydzi i ich przestrzeganie przykazań – Jezus zdemaskował ich pychę i obłudę tak jak Neokatechumenat zdemaskował pychę i obłudę tradycjonalistów.

    Duch soboru watykańskiego II oddzieli plewy od ziarna.Kiedy będzie koniec świata będziecie stali tam gdzie kozły i złe sarny i precz pójdziecie w ogień.Bóg będzie pamiętać waszą obrzydliwą, chorobliwą i zupełnie bezinteresowną nienawiść jaką żywiliście do inicjatorów DN i jej członków… czyli do chrześcijan (owieczek Boga).

    Wiele dróg prowadzi do zbawienia.Żydzi tak samo jak tradycjonaliści nie mogą tego pojąć.I jedni i drudzy trwają w zacietrzewieniu.Pierwsi nie chcą przyjąć prawdy o Chrystusie, a drudzy nie chcą przyjąć prawdy o Duchu Św. i owocach Soboru Watykańskiego II…

    A co do rytu neokatechumenalnego to jest dużo starszy niż ryt trydencki.
    Ryt neokatechumenalny ma korzenie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa (I – III w.) i nawiązuje do katechumenatu pierwszych chrześcijan.Eucharystia w rycie neokatechumenalnym jest cudowna – zupełnie jak w wieczerniku.

    Oby dobry Bóg wybaczył Wam wasze kalumnie i nienawistne słowa rzucane pod adresem inicjatorów DN, papieży posoborowych (Watykański II) i braci ze wspólnot neokatechumenalnych.

  186. PL said

    Podobnego bełkotu dawno nie czytałem. Gratuluję autorowi.
    Szkoda nawet dyskutować z oszołomem i ignorantem.

  187. Inkwizytor said

    PL masz racje szkoda ale trzeba, żeby inni nie pomyśleli, że obłudny judaizator o ksywie „Chrześcijanin” hahaha ma rację. Zatem skomentuje co lepsze „perełki”.

    Szanowny obłudniku, kłamco i oszczerco udowodnij, że tradycjonaliści nienawidzą żydów, podaj udokumentowane przypadki tej nienawiści albo odszczekaj łgarstwa. To bedzie wstępem do dalszej dyskusji z tobą.

    Trzymamy sie Tradycji, bo ona została nam przekazana przez Apostołów i Świętych. Trzymamy się jej również bo dzięki temu jesteśmy pewni, że trwamy w jedności z wszystkim katolikami od czasów Pana Jezusa. Tradycja pozwala nam ropoznawać judaizatorów takich jak kikon i jego heretycka sekta.

    Piszesz niepełnosprawny umysłowo człowieku, że „Neokatechumenat zdemaskował pychę i obłudę tradycjonalistów”. W takim razie zapytam. Czy to, że podczas Przeistoczenia i Komunii SIEDZICIE na d…e a Pana Jezusa przyjmujecie na łapę to wyraz waszej sekciarskiej pokory i szczerości ? Czy tak ?

    Kolejny cytat; „Duch soboru watykańskiego II oddzieli plewy od ziarna” Masz racje oddzielił, tylko, że my stoimy tam gdzie stał Kościół a wy tam gdzie stało „ZOMO” ( mam nadzieje, że prezes PIS nie bedzie zły za naruszenie praw autorskich jego bon-motu )

    Nastepne ciekawe spostrzeżenie „Chrześcijanina” jest takie, że „Wiele dróg prowadzi do zbawienia”. Jak taki z ciebie chrześcijanin to chyba znasz Pismo Święte chociaz trochę. Tam Jezus mówi, „nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. Wystarczy ? Oczywiście przyjmujemy prawdę o owocach Soboru Watykańskiego II tylko, że te owoce sa bardzo nieswieże i prawde mówiąc bardzo smierdzą podobnie jak neoństwo.

    „A co do rytu neokatechumenalnego to jest dużo starszy niż ryt trydencki”. Dobrze, że jak to czytałem to nic nie jadłem bo mógłbym sie zakrztusić ze śmiechu nad stanem twojej „wiedzy”. Do tej pory znałem np ryt syromalabarski, maronicki, koptyjski itp ale o”rycie neokatechumenalnym” NIC nie słyszałem a przyznam, że interesuje sie tymi sprawami 🙂

    „Ryt neokatechumenalny ma korzenie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa (I – III w.) i nawiązuje do katechumenatu pierwszych chrześcijan”. Coraz lepiej. Rozumiem zatem, że używacie TYLKO PIERWSZY KANON tak ? Na Ofertorium wasz ksiądz odmawia modlitwy „Suscipe” oraz „Te igitur” zamiast żydowskiej modlitwy „błogosławony jesteś Panie….”. A może pierwsi chrzescijanie też na siedzaco adorowali Najswiętszy Sakrament ?

    „Eucharystia w rycie neokatechumenalnym jest cudowna – zupełnie jak w wieczerniku” Nie przecze może być cudowna jak sie znieczuli człowiek różnymi specyfikami tylko to nie czas i miejsce na takie rzeczy. Nie słyszałem, żeby w Wieczerniku podczas pierwszej Mszy Świętej sprawowanej przez Jezusa Chrystusa była szmata z podobizną kikona, brzdąkanie na gitarce czy „echo słowa”. Pan Jezus na tej Mszy nie przesłuchiwał Apostołów jak wasi katechiści po zawodówce.

    Na koniec pytanie. Od kiedy masz te objawy ? Jak chcesz to wypisze ci haloperidol. Dobrze działa w podobnych przypadkach jak twój.

  188. Łukasz said

    Panie Inkwizytorze,nie umiesz czytać ze zrozumieniem?.Całe Wasze pisanie to jest antyżydowska propaganda.Co i kto ma tutaj komukolwiek udowadniać?Hipokryci i faryzeusze.”Chrześcijanin „dobrze Wam to wyjaśnił,i nie chcę się powtarzać.

  189. Inkwizytor said

    Ja też nie chcę bo to co usłyszał tzw „chrześcijanin” odnosi sie równiez do innych chłopców hasbarowców

  190. tonieja said

    Nigdy,przenigdy:Igora,Łukasza,Michała – nauczanie,
    Prawdziwych Polaków religią się stanie.
    Nigdy,przenigdy Waticanum II i jego kiko – dzieci,
    Prawdziwie Katolickiej Polski na zawsze – nie będą śmiecić.

    Igora,Łukasza,Michała i inne śmieci po II Watykanie,
    Dosięgnie wyrok sprawiedliwy,prawdzie Rzeczpospolitej Polskiej,
    Ogień z chrustu suchego i na pal wbijanie,
    Dosięgnie te diable pomioty z woli ludzkiej i boskiej.

  191. Michał said

    To nie ty:)? To dobrze, bo za grożenie wbiciem na pal grożą w Polsce konsekwencje karne. Radzę o tym pamiętać, bo chociaż np. ja nie mam ochoty kłócić się z idiotami po sądach możesz pewnego dnia trafić na kogoś wrażliwszego lub mającego więcej pieniędzy na adwokata.

  192. Ig-or said

    Inkwizytor,co by nie pisac,to słusznie spostrzegł osobnik o ksywie”chrześcijanin”,że żydzi też byli zagorzałymi tradycjonalistami,nie chcąc przyjąc daru jakim był Chrystus,zniesławili Go i zabili.Myśle że czynili to z głębokim przekonaniem,chcąc ratowac swoja tradycje.Dla nich Chrystus był przewrotem kopernikańskim,nie czytali znaków,Wy również ich nie dostrzegacie.

  193. Ja said

    Nie pamiętam, aby ktoś z tu obecnych ostro atakował MOON za jej szokujące poglądy:

    ” Ja nie uznaję boskości Jezusa Chrystusa. Był przywódcą żydowskiej sekty religijnej. Jego boskość wymyślili biskupi na jakimś soborze 300 lat później, co ułatwiło sprawowanie władzy ówczesnym władcom świeckim.

    Nawet nie jestem ateistką jak np. Wolniewicz, ale te żydowskie sekty religijne nie są odpowiednie na nasze czasy… :)”

    Myślę, że wam bliżej do siebie, niż do niej…

  194. Marucha said

    Wpis niejakiego „Chrześcijanina” (ja wolę siebie nazywać katolikiem), który celowo pozostawiłem, dobrze odzwierciedla żenujący poziom umysłowy niektórych zwolenników sekty Kiko.

    „Chrześcijanin” reprezentuje nie tylko ewidentne herezje, zwalczane przez Kościół – np. że „istnieje wiele dróg do zbawienia” – ale i zażydzenie chrześcijaństwa. Trudno nazwać jego wypowiedź inaczej, niż jednym wielkim bełkotem. Dywagacje na temat „rytu neokatechumenalnego” budzą po prostu śmiech (przy okazji przyznaje on, iż takowy ryt istnieje!).

    Nb. Gdy wszystkie inne argumenty zawiodą, zawsze można spróbować postraszyć konsekwencjami karnymi, co uczynił p. Michał.

  195. Michał said

    Nie musimy łączyć tradycji z pychą i obłudą, chociaż niestety łatwo popaść w taką przesadę. Po soborze Kościół zerwał z wieloma zewnętrznymi oznakami tradycji, jednak wiele osób zinterpretowało to jako sygnał do popadania w błędy panchrystianizmu czy indyferendyzmu czy przekształcania liturgii według własnego uznania. Sam sobór był bez wątpienia dobry, jednak sposób jego postrzegania przez niektórych jest wprost tragiczny. A co do DN widać, że nie rozumiecie jego istoty: ponownego odkrycia katechumenatu. Tu nie chodzi o taki czy inny sposób sprawowania Eucharystii albo taki czy inny portret na ambonce (Maryi a nie Kiko- proszę nie prowadzić dezinformacji). Być może, że papież Benedykt będzie pragnął pewych zmian w treści katechez, czy w sposobie sprawowania Najświętszej Ofiary, jednak sama idea neokatechumenatu jest szczytna i jest niewątpliwym dziełem Ducha Świętego. Wierzę, że za kilkaset lat Kościół będzie czcił jako świętych zarówno abpa Lefebvre jak i Kiko.

  196. Michał said

    Nikogo nie straszę konsekwencjami karnymi. Zwyczajnie nie mam ochoty czytać deklaracji o czyimś pragnieniu wbicia mnie na pal.

  197. Marucha said

    Oczywiście, że II Sobór był dobry, pytanie „dla kogo?”.

    Najbardziej jego zdobyczy bronią ludzie, którzy w ogóle do Kościoła nie należą: żydzi, masoneria, homoseksualiści. Bronią go również zwolennicy nieustających reform i ulepszeń – bo wprawdzie Jezus zrobił, co mógł, ale teraz trzeba to unowocześnić i dopasować do XXI wieku.

    Do największych zdobyczy II Soboru należy totalna niemal ateizacja tak ongiś katolickich krajów, jak Francja czy Holandia, tragiczny brak powołań kapłańskich i zakonnych, świątynie katolickie idące pod młotek, ogromna liczba rozwodów i dzieci pozamałżeńskich… a także dezorientacja wiernych, którzy sądzą iż w każdej religii można być zbawionym, że żydzi nie potrzebują Mesjasza, że wszystko jedno do której świątyni chodzi się na Mszę Świętą itd.

    To, że w Pańskich oczach zwolennicy Tradycji łączą jej umiłowanie z obłudą i pychą, jest Pańskim osobistym wynalazkiem. Twarde obstawanie przy prawdzie przekazanej nam przez tysiąclecie nie ma nic wspólnego z pychą. Papież nie ma czynić nowych wynalazków ani stwarzać nowych Mszy Świętych – a jedynie przekazywać w nieskażonej formie to, co otrzymał od poprzedników.

    Neokatechumenat przypomina mi bardzo ideologię komunistyczną, która też w swoich założeniach była piękna (pominąwszy nienawiść do Boga), a co z niej wyszło, to każdy widzi.

    Cała nadzieja w tym, że Benedykt XVI zdyscyplinuje Neokatechumenat. Wówczas, być może, będzie on mógł odegrać jakąś rolę w ewngelizacji. Do tej pory raczej mącił ludziom w głowach i skłaniał ich do przyjmowania za prawdę rzeczy, które Kościół zawsze potępiał.

    Niech Pan, panie Michale, sobie to wszystko przemyśli.

  198. Michał said

    Mi osobiście neokatechumenat przypomina zakon franciszkanów- swego oskarżany o powiązania ideowe z popularną sektą ich czasów- waldensami głoszącymi radykalne ubóstwo, przez pewien czas głoszących jako dogmat tezę, że Chrystus nie miał nic na własność- ale z perspektywy wieków uznanych za ratunek dla Kościoła tamtych czasów. To co pan i panu podobni uważają za jedyny efekt Soboru ja uważam za skutek uboczny. Ufam, że papież Benedykt XVI wyprostuje te wszystkie „zboczenia”, być może w samym neokatechumenacie znajdzie się wiele do poprawienia. I naprawdę nie trzeba konfliktować na siłę samej idei katechumenatu pochrzcielnego z tradycjonalizmem, mam nadzieję że za kilkaset lat oba te nurty będą pokojowo współistniały w Kościele, tak jak dzisiaj istnieją zakony franciszkanów i dominikanów, skrajnie rywalizujące ze sobą w XIV w. w tak zwanym „sporze o ubóstwo”.

  199. Inkwizytor said

    Ad Michał ( # 182 )

    Nie jestem dwulicowy a to, że zarzuciłem ci nieekumeniczną postawe to ironia.Powinieneś wiedzieć, że dla mnie sedewakantysty ekumenizm jest grzechem. Piszesz, że „fałszywy ekumenizm” tj synkretyzm jest herezją. A czy jest ekumenizm „prawdziwy” i jesli tak to na czym polega ?

    „sedewakantyzm uważam za irracjonalny: skoro papież głosi to, co się Tobie nie podoba, nie jest papieżem, tak? Nie potrafisz się przyznać do błędu”. To twoje słowa.

    A pisałeś, ze wiesz czym jest sedewakantyzm i żebym cie nie pouczał a tym stwierdzeniem potwierdzasz, iż nie wiesz czym on w rzeczywistości jest. Otóż moje osobiste opinie czy upodobania w postawie papieża nie maja ŻADNEGO znaczenia. Nie jestem protestantem. Nie osądzam Pontifexa. Nikt,nie ma władzy usunięcia papieża, żaden ziemski trybunał. Sprawa ma sie inaczej. Jesli papież parktykuje herezje, głosi heretycka doktryne automatycznie sam jest heretykiem a jako taki nie może być papieżem. Polecam ci dzieło św Roberta Bellarmina „De Romano Pontifice”.

  200. Chrześcijanin said

    Ma rucha czy jak ci tam człowiecze… ty i inkwizytor jesteście oślepieni nienawiścią i rzygacie jadem szatańskim… współczuję wam.Ale musiałem otwarcie stwierdzić ten fakt.Wasze kłamstwa i kalumnie pochodzą z podszeptów szatana… ciekawe czy się spowiadacie z tych wszystkich obelżywych słów względem Kiko…
    Papież zatwierdził Statuty koniec i kropka, kaganiec nałożony na niepokorne mordki.A, że teraz tylko warczeć mogą?To i warczą… warczycie, warczycie i cóż z tego macie?DN jest rzeczywistością KK, przynosi piękne owoce KK, o których nic nie wiecie i wiedzieć nie chcecie, bo nie czytacie (a nawet jak czytacie to widzicie to co chcecie czyli same negatywy).Co was obchodzi poświęcenie wielu członków DN ich cierpienia za wiarę,… plugawie nazywacie te owoce nieświeżymi… kto wam dał prawo oceniać owoce SWII i DN?I jeszcze piszecie o zażydzeniu chrześcijaństwa?Antyżydowskie tradsy dinozaury… Młodzież nie rozumie waszej spróchniałej tradycji… jest was coraz mniej, jesteście jak skamieliny… cóż prawo ewolucji… w końcu zabraknie tradsów na tej ziemi… i nikt nie będzie obszczekiwał Kościoła Katolickiego, jego papieży, SW II i ruchów posoborowych.Dzięki Bogu 🙂

    Tylko wam infuły na głowy pozakładać i do Watykanu wysłać… już wy tam poprawicie BXVI…

    Do wszystkich tu piszących prawowiernych katolików uznających SW II z wszystkimi konsekwencjami piszę:

    Nie dajcie się zbałamucić tradsom (odstępcom), zachowują się jak żydowscy faryzeusze-obłudnicy.
    Walczą z SW II i z DN – podstępem i kłamstwem.Wypowiedzi inkwizytora i marucha to kłamstwa i celowe przeinaczenia wielu faktów.Ich posty naszpikowane są złośliwościami i chamstwem, ociekają pogardą i cynicznymi manipulacjami.A wszystko to po to żeby nas wyprowadzić z równowagi.Mnie już troszkę tym swoim chamstwem wyprowadzili niestety.Ale nie mogłem pozwolić by te tuby szatana (tradsy) bezkarnie głosiły swe kłamstwa.Więc przeszyłem ich mieczem prawdy, a szatan zawył straszliwie… widzicie to po ich postach.

    Na szczęście jest Bóg, który wszystko widzi.Po śmierci się przekonamy czy tradsy słusznie obszczekiwały Dzieła Boże czy też nie… i zobaczymy jak będą przepraszać Kiko na kolanach :]

    Na koniec powiem, że demon używa tradsów by atakować DN wewnątrz kościoła.Na zewnątrz działa masoneria, a wewnątrz zmanipulowane przez szatana tradsy.Lecz Bramy piekielne nie przemogą Naszego Kościoła.Być może tradsy tak jak żydzi nawrócą się tuż przed końcem świata, jeśli ich stanie do tego czasu (oby).

    Dziękujmy Bogu za SW II, za dar ewangelizacji poprzez DN.Tylko dzięki SW II Kościół tętni życiem.Gdyby dalej trzymano się zapyziałej tradycji, Kościół stracił by mnóstwo członków i młodzież, która jest dla KK najważniejsza 🙂

    Pozdrawiam Prawowiernych katolików uznających w pełni SW II i jego owoce i życzę tradsom nawrócenia!

    Odwagi!

  201. Michał said

    A jednak w twojej podstawie zawiera się pewien osąd: osądzasz samodzielnie (czyli właśnie jak protestant) co jest herezją w nauczaniu papieża, a co nie. Dalej na ten temat nie chce mi się rozpisywać, bo mam inne zajęcia, powiem Ci tylko że sam się oszukujesz twierdząc, że w Twoim zdaniu na temat papieża nie ma żadnej osobistej opinii.

  202. Michał said

    Chrześcijaninie, lepiej daj sobie spokój. Tak jak już pisałem nie ma sensu na siłę konfrontować „tradsów” z różnymi ruchami posoborowymi. Zarzucasz im agresywność, a sam na nich bezpardonowo napadasz. Twoimi agresywnymi filipikami na pewno nikogo nie przekonasz, a tylko dostarczasz Marusze i Inkwizytorowi argumentów o rzekomym słabym poziomie intelektualnym „neonów”.

  203. Michał said

    http://wiadomosci.wp.pl/pid,10836705,results,1,ankieta.html
    Spójrzcie tylko na ten kretyński sondaż. Cóż, faktycznie dzisiaj w Kościele źle się dzieje:(

  204. Ig-or said

    Panie Gajowy,uważam że człowiek o ksywie”Chrzescijanin”,poza pewnymi niedorzecznymi porównaniami takimi jak ryt neokatechumenalny itp.Spostrzegł słusznie,iż żydzi byli bardzo tradycyjni,przez swą zatwardziałośc oraz brak rozeznania,wyszydzili i zabili Chrystusa.W tym punkcie można znalezc pewne podobieństwo miedzy tradycyjnymi katolikami a narodem żydowskim.Pisał Pan o skutkach soboru

    „Do największych zdobyczy II Soboru należy totalna niemal ateizacja tak ongiś katolickich krajów, jak Francja czy Holandia, tragiczny brak powołań kapłańskich i zakonnych, świątynie katolickie idące pod młotek, ogromna liczba rozwodów i dzieci pozamałżeńskich… ”

    Zapomniał Pan jednak,iż te rzeczy zaczeły sie dziac już dużo wcześniej niż sobór.Sobór chciał odpowiedziec na czasy w których zaczeła sie wkradac apostazja europy i świata.Czy sobór odpowiedział i zrobił to dobrze,to już inny temat.Niestety Pańskie myślenie i osób Pańskiego pokroju,nie bierze pod uwage jednej bardzo istotnej rzeczy.Mianowicie,jak by Kościół wyglądał bez soboru?Tego nie wie nikt,ani ja ani Pan.

  205. Inkwizytor said

    Ja też muszę stwierdzić pewień fakt. Powolny powrót Kościoła do Tradycji i wierności Jezusowi Chrystusowi boli, uwiera i piecze:

    – żydów
    – masonów
    – lewaków

    Do której grupy się zaliczasz obłudny „chrześcijaninie” ? Może jesteś 3 w 1 🙂 Dużo czytamy o diabelskim ruchu żydka kikona. Ja przeczytałem książki księży Skotnickiego, Zoffoliego, Poradowskiego. Kiedyś pan Marcin Dybowski, właściciel wydawnictwa „Antyk” wydał właśnie małą broszurke księdza Poradowskiego o judaistycznej sekcie kikońskiej. Przygłupy katechiści kazali kikonowcom wykupić cały nakład. I wiecie co, kupowali po kilkanaście egzemplarzy bo były tanie ( 4 zł )Pan Dybowski śmiał się i dodrukowywał. Dziękujemy wam kikony za to, że tym zbożnym dziełem sfinansowaliście wydanie innych tradycyjnych publikacji 🙂

    Mylisz sie obłudniku jest nas całkiem pokaźna liczba a i w dzieciach Pan Bóg błogosławi, tak, że nie irytuj się, przetrwamy i to wy kikony bedziecie kiedyś w historii Kościoła stawiani w jednym rzędzie z arianami, albigensami i innymi heretykami.

    No tak moje posty to „kłamstwa” i oczywiście „manipulacje”. Słabo cie coś szkolą katechiści, cienki bolek jesteś. Takim np jehowitom to możesz jedynie Biblie nosić albo do drzwi pukać i grzecznie słuchać jak argumentują. Ty nie masz żadnej wiedzy i logiki. Nul. Nie będe z tobą merytorycznie dyskutował bo nie jesteś dla mnie żadnym partnerem do dyskusji. Michał z Igorem biją cie na głowę.

    Nad dalszymi twoimi wynaturzeniami nie ma sensu się pochylać. Moja propozycja z wypisaniem ci haloperidolu jest aktualna. To lek skuteczny powinien ci pomóc. Napiszę jak masz stosować ok ?

  206. Inkwizytor said

    Michał odnośnie twojego postu ( # 201 ) odpowiem jutro. Dzis mi się juz nie chce.

    Laudetur Jesus Christus

  207. Marucha (niezalogowany) said

    Panie Igorze, pisze Pan o dechrystianizacji:
    Zapomniał Pan jednak,iż te rzeczy zaczeły sie dziac już dużo wcześniej niż sobór.
    Statystyki mówią niestety co innego… Właśnie tuż po II Soborze nastąpiła niebywała wręcz akceleracja negatywnych zjawisk, które wspomniałe.

    Sobór chciał odpowiedziec na czasy w których zaczeła sie wkradac apostazja europy i świata.Czy sobór odpowiedział i zrobił to dobrze,to już inny temat.
    Obecność na soborze heretyków jako „doradców” oraz wielka uciecha masonerii, protestantów i światowego bolszewizmu świadczy, iż to bynajmniej nie Duch Święty był natchnieniem.

    Niestety Pańskie myślenie i osób Pańskiego pokroju,nie bierze pod uwage jednej bardzo istotnej rzeczy.Mianowicie,jak by Kościół wyglądał bez soboru? Tego nie wie nikt,ani ja ani Pan.
    Byłby takim samym Kościolem, jak przez 2000 lat. Umizgi do współczesnego świata i flirt z liberalizmem nie mogly dac dobrych owoców.

  208. J66 said

    Istnieje w Polsce coś podobnego do Neokatechumaniactwa, a nazywa się to Ruch Rodzin Nazarejskich.

    Zacytuję wypowiedź jednego z internautów:

    ————————————————————-
    Ruch Rodzin Nazaretanskich przechodzi sam siebie:

    http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/1299/2/

    A ja sie pytam – na co komu takie wyglupy sa potrzebne.
    Do Kosciola chodzic, Mszy Swietej sluchac, sakramenty przyjmowac.

    Ale widac komus zalezalo…

    Widzialem u siebie takich samych z RRN. Lepsi. Nadeci. Gadali z Matka
    Boska. Uwierzyc nie moglem. Ale myslalem… Kosciol popiera….
    Teraz wylazi – hierarchia nie mzoe sobie z rozpasana herezja poradzic, tak jak w przypadku neo i innych popapracnow.

  209. Chrześcijanin said

    Więc?Inkwizytorze, jak stosować ten lek by wyzdrowieć?Powiedz mi oszczerco i dowcipnisiu…

    @Michał tu nie chodzi o to by dyskutować z tradsami, oni są oślepieni przez szatana.Dlatego co byś im nie powiedział, jakich dokumentów byś im nie przedstawił (nawet nasze Statuty i wszystkie błogosławieństwa od JP II i BXVI) zawsze będą tryskać jadem.Moim celem nie jest ich pokojowe przekonywanie do SW II i jego owoców.Lecz walka z ich kłamstwem i obłudą!Dlatego też piszę im ostro prawdę w oczy.Nie są to moje osądy a słuszne spostrzeżenia.Wierz mi, że jeśli chodzi o rozmowy z tradsami to jestem zaprawiony, z wieloma gadałem.Byłem długo cierpliwy, ale tradsy mnie nauczyły, że nie są tego warte.One wiedzą swoje i zawsze będą wiedzieć.Dlatego trzeba im wciąż powtarzać, że są grzesznikami i wzywać ich do nawrócenia… może kiedyś się nawrócą…

    Btw. jestem wyznania rzymsko-katolickiego inkwizytorze, nie jakimś kikonem czy jehowitą, ale nie jestem tradycyjnym niedzielnym katolikiem, który myśli, że tradycja zbawi wszystkich ludzi.Niektórzy (a raczej większość katolików) potrzebują formacji wiary.Taka jest prawda.Ty marucho i inkwizytorze widocznie uważacie, że nie potrzebujecie żadnej formacji… wasza sprawa, ale nie możecie zabraniać innym katolikom wstępowania do ruchów posoborowych.Nie możecie apelować o wprowadzenie jakiejś dyktatury w kościele, która zniesie wszystkie ruchy posoborowe.One narodziły się z Ducha Św. dlatego jako takie zawsze będą obecne w KK.Co to powrotu do tradycji… to tylko wasze chęci… zobaczymy czy KK powróci całkowicie do tradycji.W to akurat wątpię.
    Niesamowite jest, że nikt z tu obecnych nie zauważa tego chamstwa, nienawiści i obłudy tradsów… tych ciągłych kłamliwych zarzutów o herezję i judaizację DN… podłe i plugawe słowa tradsów są zbywane milczeniem.Nie wolno im pozwalać na te słowa!Nie można akceptować ich fałszywych założeń, bo to prowadzi do błędnych wniosków.
    Inkwizytor przoduje w nienawistnych komentarzach.W dodatku wciąż wyskakuje z tymi heretykami i kikonami i te bajki o masonach i żydach na SW II opowiada, kto wam to dzieci naopowiadał?Na mszy trydenckiej podczas kazania usłyszeliście?Czy to spisane kazania abp. lefebruła o SW II?

    Pozwólcie tradsy przemądrzałe, żyć innym katolikom w duchu SW II, przestańcie bluzgać żółcią na członków DN (którzy są takimi samymi normalnymi ludźmi jak Wy i mają takie same prawo do zbawienia!).

    Piszecie, że osądzam i ostro się wypowiadam… robię to po to by tradsy mogły się przejrzeć jak w lustrze.Choć i retoryka jest jeszcze bardziej ostra i chamska niż moja.Poczytajcie sobie wszystkie posty inkwizytora, ten człowiek święcie przekonany o swej racji nie ma za grosz wstydu… moje słowa są naprawdę łagodne w porównaniu z jego obelgami.Ale nie będę go tu cytował, raz napisał wystarczy, nie ma co ohydy mnożyć…

    P.S. Po śmierci się przekonacie, Bóg otworzy Wam oczy na wspaniałe owoce pięknego Soboru Watykańskiego II 🙂

  210. Chrześcijanin said

    słowa ryt neokatechumenalny były celowy żartem byście mogli zobaczyć jak wściekłą furią nienawiści reagują tradsy 😉

  211. Inkwizytor said

    Haloperidol stosuje sie indywidualnie w zależności od stopnia choroby. Musiałbym cię najpierw zbadać ale przyjmuje się, że dorosła osoba powinna przyjmować ten lek 2-3 razy dziennie w dawkach od 0,5 do 3 mg.

    Musze powtórzyć to co pisałem wcześniej i na co zwracali uwagę miedzy innymi księża Poradowski, Rusiecki, Zoffoli i Skotnicki. Ten ostatni był ponad 10 lat zaangażowany w kikońską „Drogę” w jednej z kieleckich parafii. Tak, że niedoinformowany i obłudny kikonisto przeczytaj to co ten ksiądz napisał o waszej judaistycznej sekcie z której dzięki Bogu został wyzwolony.

    Oto główne błędy dostrzeżone przez ks. E. Skotnickiego w Katechezach Zwiastowania

    Niewłaściwe rozumienie religii naturalnej. Widzenie w niej jedynie niedojrzałej religijności w stylu religijności pogańskiej (z kultem bożków). Zarzucanie chrześcijaństwu, że jest taką religią (religijnością). Błędne przedstawianie historii Kościoła dotyczącej tego problemu.

    Całkowite odrzucenie psychologii i socjologii wraz z ich metodami i wynikami badań. Dyscypliny te zostały uznane przez Kiko Argüello za szkodliwe. Są natomiast szanowane przez Kościół katolicki.

    Odrzucenie „en bloc” tzw. duszpasterstwa sakramentalnego jako zupełnie nieskutecznego. „W Parafiach, owszem jest wiele Mszy św., rozdaje się wiele komunii, ale prawdziwego chrześcijaństwa trzeba ze świecą szukać” (Katechezy, s. 47).

    W Neokatechumenacie odrzuca się pełne i pozytywne rozumienie Kościoła, zwłaszcza hierarchii ustanowionej przez Chrystusa. „Kościół to Chrystus Zmartwychwstały żyjący między ludźmi” (s. 56).

    Mylnie jest rozumiana misja Kościoła. Nie ma on doprowadzać do wiary i wejścia do Kościoła, lecz jego zadanie ogranicza się do roli światła, soli, zaczynu. Kościół nie wymaga niczego od nikogo. „Kościół zbawia wszystkich, bo przebacza wszystkim… Kościół nie sądzi nikogo, nie wymaga, ale zbawia” (s. 84). W konsekwencji gorliwość apostolska Kościoła jest zupełnie zbyteczna (s. 74-75).

    Obraz Boga: „Bóg to nie prawdy, to nie jest coś, w co trzeba wierzyć umysłem. Bóg to jest Słowo, które Abrahama wprawiło w ruch (s. 97). Źródłem poznania Boga jest jedynie doświadczenie religijne. Praktycznie oznacza to deprecjację obiektywnego Objawienia.

    „Jezus Chrystus nie jest żadnym ideałem życia. Jezus Chrystus nie przyszedł po to, żeby dać przykład i żeby nas nauczyć zachować Prawo” (s. 122). Autor przytaczając liczne teksty biblijne i dokumenty kościelne z łatwością wykazuje, że takie rozumienie misji Jezusa Chrystusa jest sprzeczne z Ewangelią.

    „Chrześcijaństwo nie jest żadną doktryną. Chrześcijaństwa nie można się nauczyć przez lekcje Katechizmu, ani przez studium teologii. Chrześcijaństwo jest nowiną, jest wydarzeniem historycznym. I różni się ono od wszystkich filozofii, od wszystkich religii (s. 124). Chrześcijaństwo nie jest religią (s. 122).

    Nadużywanie słowa „moralizm”. Kiko tak szeroko je rozumie, że zachowanie prawa Ewangelii można by nazwać według jego sposobu rozumienia moralizowaniem (s. 123). Podobnie stosowane jest słowo perfekcjonizm i triumfalizm. Dla Kiko np. praca nad sobą zmierzająca do doskonałości – to perfekcjonizm albo triumfalizm (s. 208).

    Błędne rozumienie nauki św. Pawła o usprawiedliwieniu: „Jest faktem, że człowiek nie może realizować dobra” (s. 127). Jeżeli czyni źle, to nie ma w tym jego winy (s. 135).

    Niewłaściwe rozumienie grzechu i jego skutków. „Człowiek w grzechu nie może czynić dobra” (s. 127). Stąd obiegowe powiedzenie w Neokatechumenacie: „Ty się nie sprężaj, ty się nie wysilaj”. Oznacza to rezygnację z doskonalenia się. Chrześcijaństwo nie wymaga absolutnie niczego od nikogo. Daje wszystko w drodze” (s. 241).

    Dowolna interpretacja Pisma Świętego, a także wypowiedzi przeciwstawne w stosunku do słów samego Chrystusa (np. s. 122).

    W sakramencie pokuty absolucja kapłańska jest zgoła niepotrzebna, bo mamy już odpuszczone grzechy przez Chrystusa. W praktyce korzysta się z sakramentu, ale zdaniem Carmen – rozumienie tego sakramentu z czasem musi ulec zmianie.

    W katechezach brak pojęcia łaski uświęcającej.

    Nie ma prawdziwej biblijnej wiary ten, komu się Bóg nie objawił (s. 89).

    Księgi Pisma Św. same w sobie są tylko kartą papieru i martwymi literami, ale wewnątrz Kościoła, który ma wiarę w Ducha Świętego, nabierają życia i objawiają Boga pośród nas, zbawiając nas” (s. 230).

    Abraham był politeistą (s. 230).

    Zaciera się rozróżnienie pomiędzy słowem Bożym a Pismem Świętym. Słowo pisane z dużej litery oznacza Słowo Wcielone, czyli Chrystusa, pisane z małej litery oznacza słowo objawione zawarte w Piśmie Świętym i Tradycji. Pisanie słowa zawsze w ten sam sposób jest mylące. Według Kiko Pismo Święte, to jakby szkielet. Dopiero we wspólnocie nabiera życia (s. 290). Zgromadzenie jest większe niż Księga. „Ta Księga bez Kościoła, bez ludu, który jest świadkiem, jest martwą literą” (s. 285).

    Eucharystia to realizacja przez Chrystusa Paschy (starotestamentalnej!), w czasie której On nie wymyśli absolutnie niczego” (s. 320). Eucharystia to radowanie się i proklamowanie wielkich dzieł, które Bóg […] uczynił (s. 313). Według Carmen „Jezus nie wymyślił Eucharystii” (s. 318). „Kalwaria” w Eucharystii zasłania Paschę. Obecność realna Chrystusa w Eucharystii to „obsesja” Kościoła Katolickiego. Obecność jest w funkcji Eucharystii” (s. 355). (Jest to wizja protestancka). Jak utrzymuje Carmen, „Luter nigdy nie zaprzeczył realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Jedyną rzeczą, którą zanegował było słówko „transsubstancjacja”, które jest słowem filozoficznym, chcącym wyjaśnić misterium” (s. 355). Dla Carmen zaś „to są wszystko filozofie, które nie dochodzą do niczego!” (s. 356).

    Na pewnym etapie „Drogi” wymagane jest sprzedanie wszystkich dóbr, „bo jeżeli ich nie sprzedacie, nie będziecie mogli wejść do Królestwa, nie będziecie mogli wejść w katechumenat” (s. 372).

    W katechezach neokatechumenalnych panuje klimat ogromnej niechęci do Kościoła tradycyjnego, zwłaszcza do kapłanów, którzy nie akceptują Neokatechumenatu albo nie myślą jego kategoriami.

    W Katechezach wyraźnie uwidocznia się odrzucenie Tradycji i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, próba tworzenia Kościoła paralelnego w stosunku do tradycyjnego, opcja na rzecz Kościoła pierwotnego. Nie przeszkadza to twórcy Neokatechumenatu głosić: „Ale to Słowo musicie otrzymać od Kościoła. Tego Słowa nie wolno wam interpretować po swojemu. Ono musi być połamane dla was tak jak chleb przez Kościół” (s. 291 ). Szkoda, że tych słów Kiko nie odnosi do siebie.

    Tak pisze o judaiście kikonie i jego sekcie kpłan, który był w nia ( z dobrej woli zapewne ) zaangazowany ). Ja mam do was kikonistów następujące pytania.

    – czy KLĘCZYCIE podczas Przeistoczenie
    – czy przyjmujecie Komunię Świętą bezpośredno do ust czy na ręke
    – czy odmawiacie Różaniec

    Sekta kikońska prowadzi do zniewolenia człowieka, rozbicia rodziń i silnych stanów lękowych. Neoństwo pochodzi z piekła. Ojcem waszej herezji jest szatan, który zainspirował kikona

  212. Chrześcijanin said

    Napisałeś:
    „Sekta kikońska prowadzi do zniewolenia człowieka, rozbicia rodziń i silnych stanów lękowych. Neoństwo pochodzi z piekła. Ojcem waszej herezji jest szatan, który zainspirował kikona”

    Co do tych bredni chorego umysłowo ks. skotnickiego to szkoda gadać.Najpierw sam pójdź na katechezy panie inkwizytorze, wysłuchaj ich!Potem wejdź do wspólnoty i przyjdź na kilka spotkań.Zobaczymy co wtedy napiszesz.Na razie opierasz się na jakichś bzdurach wyssanych z palca i nieprawdziwych zarzutach.Żadna z dykasterii watykańskich nie wzięła pod uwagę bredni skotnickiego.Statuty są zatwierdzone, więc skończ z tymi słowami o herezji, judaizmie i kikonistach… nieboraku.

    Nie kłam bezczelnie o rozbiciu rodzin.Znam wiele rodzin, które są na drodze i wspaniale się rozwijają dobrze wychowując swoje dzieci!Ty nie znasz żadnej i łgasz jak najęty.

    Podczas przeistoczenia stoimy.Statuty i papież Benedykt XVI dają nam do tego pełne prawo.Taka jest symbolika Eucharystii odprawianych we wspólnotach Neokatechumenalnych.Należy to uszanować.Tradycjonaliści też muszą to uszanować.Amen!

    Komunię św. przyjmujemy na rękę, a potem do ust.Jezus Chrystus poprzez Statuty i swego sługę papieża Benedykta XVI daje nam do tego prawo.Taka jest symbolika Eucharystii odprawianych we wspólnotach Neokatechumenalnych.Tradycjonaliści muszą to uszanować.Amen!

    Pewnie, że odmawiamy różaniec.W wielu różnych intencjach.I skutki są jak widać, bo Statuty zostały wymodlone 😉

    Jeśli chcesz na poważnie rozmawiać to mam prośbę!
    Przestań używać następujących słów:

    *kikoniści
    *judaizatorzy
    *neoństwo
    *heretycy

    zamiast tego pisz po prostu wspólnoty lub DN = Droga Neokatechumenalna.

    Jeśli wyrzekniesz się szatana, który jest ojcem grzechu i zaczniesz pisać tak jak Ci poradziłem, to może uda nam się porozmawiać normalnie, bo ja też przestanę używać innych słów takich jak „tradsy” itp. 😉

  213. Michał said

    Chrześcijaninie proszę- przymknij się…
    Wybacz bezpośrednie wyrażenie się, ale Twój język i oszczerstwa wobec ks. Skotnickiego naprawdę nie służy niczemu a tylko nakręca Inkwizytora i Maruchę do pisania o „niewykształconych neonach”.
    Co do Inkwizytora i jego przekonań co do DN mam wrażenie, że jest on niereformowalny. Wbił sobie w głowę bzdury o rozbitych rodzinach, silnych stanach lękowych i zniewoleniach (dwa ostatnie jakby żywcem wyjęte z dawkinsowskich paszkwili o szkodliwości religii). Zresztą ks. Skotnicki wcale nie postulował likwidacji DN ani że pochodzi ona od szatana. Zwyczajnie, zwrócił uwagę na sprawy, z którymi powinno się zrobić porządek i z których niektóre zostały już przez kard. Arinze i BXVI uporządkowane.

    PS. Chrześcijaninie, w rozmowie z Inkwizytorem nie ma sensu powoływać się na dykasterie watykańskie, czy nawet na samego papieża. Dla niego od 50 lat nie ma papieża ani żadnych urzędów watykańskich. Rozmowa o DN z nim, dopóki pozostaje w schizmie nie ma żadnego sensu.

  214. sarenka said

    Pełnię Objawienia poznajemy przez Pismo Święte i Tradycję- to jest podstawa uobecniająca w Kościele misterium Chrystusa. Zadanie autentycznej interpretacji PŚw. zostało powierzone Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła. Kikonowcy odrzucają 2000-letnią tradycję oraz odwołują się do kościoła pierwotnego. A jaki on był to wie kikuś, bo z pism Ojców Kościoła niewiele się można dowiedzieć, w tamtym czasie Nowy Testament nie był jeszcze spisany.W PŚw. nie ma mowy o jakichś katechumenach, co teraz są neo, a z encyklopedii wynika, że są to dorośli przygotowujący się do przyjęcia chrztu. Skoro II sobór miał uwspółcześnić Kościół, to powinien zaprowadzić jakieś aneksy aggioramento, bo 50 lat jak z bicza trzasnął minęło, a świat nie stoi wszak w miejscu.
    Ps. Moja koleżanka żali się, że jej matka nie ma czasu dla rodziny, bo stale przesiaduje u kikonowych wyznawców.

  215. Michał said

    Jak to stale przesiaduje? Poza pewnymi krótkimi szczególnymi okresami jest max 2 wieczory w tygodniu. Koło Gospodyń Wiejskich angażuje więcej czasu:)

  216. Katolik said

    Dlaczego mój post zniknął? Czy pan gajowy nie mógłby rozważyć zakupu innego systemu antyspamowego? Sądząc po liczbie adnotacji związanych z nim sprawia spore problemy.

  217. Michał said

    Post pow. mój- w komentarzach na innej stronie z wordpress podpisuję się inaczej i podpis „przeskoczył”

  218. Inkwizytor said

    Chrześcijaninie czy x. Skotnicki „zwariował” w waszej kikońskiej sekcie czy juz po tym jak odkrył wasze załgane praktyki ? Jak był z wami to był „cacy” a teraz „chory umysłowo”. Obrzydzenie mnie bierze jak pomyśle o waszej „wspólnocie” Cóż za solidarność z kapłanem, który składał Ofiare i rozgrzeszał was !!! Potwierdzasz, ze kikoństwo to ZERO nie tylko w sensie religijnym ale i ogólnoludzkim. Każdy kto opuszczas was jest „umysłowo chory” bo tak powiedzą katechiści po zawodówkach 🙂

    Nie mam zamiaru chodzić na żadne katechezy. Wierzę x.Skotnickiemu a nie wam obłudnikom i manipulatorom. Studiowała ze mna koleżanka, która rzuciła studia na V roku po tym jak katechiści powiedzieli jej, że neoństwo i „robienie Drogi” jest ważniejsze niż studia a ona za mało sie angażuje. Była 10 lat w sekcie i uległa tym psycholom.

    Macie prawo, zeby STAĆ na przeistoczenie i takiego prawa udzielił wam Benedykt XVI ? Pokaż ten zapis jeśli jest ? Michał, Igor dajcie namiary bo nie mogłem znaleźć. Symbolika Euharystii w Kościele katolickim jest inna. My KLĘCZYMY przed Bogiem no ale wy jesteście heretykami i macie własne zdanie. Komunia to samo. Podnieście w końcu swoje sempiterny. Pan Jezus to nie chips, żebyście go do swoich łap brali. Nie wycieraj sobie geby Panem Jezusem bo on żadnego PRAWA do tego żebyś go mientosił w swoich łapskach ci nie daje.

    Herszt waszej bandy kikon to

    -heretyk
    -judaista
    -SATANISTA ( piękny tron przygotował dla JP2 w Jerozolimie )

    Żal mi was jako ludzi. Z pewnościa intencje osób angażujących sie w neoństwo sa dobre ale wasi katechiści a w szczególności kikon to szczególnie niebezpieczni judaizatorzy

  219. Michał said

    Inkwizytor, dlaczego właściwie z nami dyskutujesz? Wykłócanie się z Tobą o obecność Przeistoczenia na Eucharystii jest bezcelowe- wg Twojej logiki Przeistoczenie od dawna nie zachodzi na Mszach, z nielicznymi wyjątkami bo przecież:
    -skoro nie istnieje urząd papieski od 1958, to nie ma od tego czasu prawnie mianowanych biskupów,
    -a więc księża mianowani przez tych nie-biskupów nie są prawdziwymi księżmi i nie mogą sprawować Najświętszej Ofiary.
    Ergo: jeśli konsekwentnie wierzysz w to co mówisz, do sprawowania Eucharystii potrzebny jest ksiądz wyświęcony przez biskupa mianowanego jeszcze przez Piusa XII. Dziś dosyć trudno o takiego.

  220. Michał said

    Ad. Marucha: niech pan przeczyta, co na temat soboru mówi przełożony Bractwa św. Piusa X w Europie Środkowej i Wschodniej, ks. Karl Stehlin. Potwierdza w zasadzie to, co powiedziałem w poście 195. Cały wywiad jest tu:
    http://nowyruchliturgiczny.blogspot.com/2009/02/ks-stehlin-uczestniczyc-w-ofierze.html

    M.B.: Może warto w takim razie wprowadzać pewne elementy tego nauczania?

    K.S.: Proszę nie myśleć, że odrzucamy całe nauczanie soboru. Treści szesnastu dekretów soborowych w jakichś 80% odzwierciedlają tradycyjną naukę Kościoła, często bardzo trafnie przedstawioną, w sposób bardzo katechetyczny, choć może nie zawsze tak wyraźnie jakbyśmy tego chcieli. Wobec tych wypowiedzi nie mamy żadnych zastrzeżeń. W Sacramentum concilium na przykład, jest czarno na białym napisane, że jako język liturgiczny należy zachować łacinę. Więc gdy nastąpiły posoborowe reformy, to arcybiskup Lefebvre mógł krytykować je samymi dokumentami soborowymi.

  221. Inkwizytor said

    Oj Michał znowu trzeba ci wszystko tłumaczyć jak „Chrześcijaninowi” 🙂

    Na poczatek uwaga. W Kościele biskupów ani księży sie nie mianuje tylko wyświęca.

    Jeśli chodzi o ważność rytu święceń to musisz przesunąć date na 1968 rok a nie 1958. W 1968 został zmieniony ryt święceń biskupich. Istnieje bardzo poważna wątpliwość granicząca z pewnością, że w tym nowym rycie zmieniona został forma czyli sakramenu nie ma. Zatem istotnie biskupi „wyświęcani” w tym nowym rycie nie są żadnymi biskupami a księża przez nich wyswięcani sa zwykłymi świeckim. Jest jednak troche biskupów wyświęconych przed 1968 rokiem. Ponadto sa biskupi z linii abp Marcina Thuca ( od nich święcenia wywodza biskupi sedewakantystyczni ) oraz biskupi wyswieceni przez abp Marcelego Lefebvre’a. Biskupów tych jest oczywiście niewielu ale ważnie wyświecają księży. Księża składający Ofiare nie znikną. Oczywiście bedzie ich mało ale byc może Watykan porzuci herezje i powróci do katolickiego rytu sakramentów. Jeśli nie Kościół przy końcu czasów bedzie taki jak na początku czyli bardzo nieliczny.

    P.S Dlaczego się z wami wykłócam ? Ponieważ ty i 99% katolików wierzycie,że w KAŻDEJ Mszy jest składana Ofiara czyż nie ? Zatem postepujcie stosownie do waszej wiary w Rzeczywistą Obecność no chyba, ze nie wierzycie

  222. Ig-or said

    Inkwizytor,poza Twoimi dziwacznymi poglądami,uważam ze jestes fajnym człowiekiem.Z tego co kojarze,jestes dosc młodym człowiekiem,kiedys tam wspominałes o wieku.Napisz mi jeśli możesz,skad w Tobie takie nienawistne podejscie do Kościoła po soborze?Bo przekonywac Cie,juz nie mam zamiaru,to jest bezsensowne.Szkoda tylko,że w czasach gdzie zabija sie nienarodzonych,w czasach eutanazji,zboczeństw które uznaje dzisiejszy świat jako norme,pornografii,apostazji,dechrystianizacji,odbierania małżeństwom dzieci i dawanie zboczeńcom itd.Napisz mi,czy Chrystus nie wsadzi nas wszystkich do piekła za to ,że zamiast walczyc z tą tragedją dzisiejszego świata,walczymy ze sobą o jakieś chore teologiczne prawdy.Przeciez ja nigdy nie kwestionowałem tradycji,bywam na Mszach Trydenckich,piękna sprawa,bardzo głęboka i wspaniała rzecz.Natomiast,napisz mi prosze,czy jesteś w stu procentach pewny,ze Chrystus jest tak bardzo schematyczny?Przeciez naszego Pana zabili,bo uznali go za heretyka,zdrajce,uznając Jego słowa jako bluznierstwo nie mające żadnego ludzkiego usprawiedliwienia.Ja nie wiem jak wyglądały Msze w pierwszych wiekach,jestem natomiast przekonany,że nie było między chrzescijanami takiego faryzejstwa.Czy pamietasz o sporze miedzy tzw Kościołem Piotrowym i Pawłowym?Poczytaj Pismo Św.Ja też widze zło fałszywego ekumenizmu,bo jest Jedyny Pan,nie ma kompromisów i wspólnych prawd,natomiast czy nie można dac szansy Kościołowi,aby rozeznał sobór i oddzielił”ziarno od plew”?Zastanów sie.Pozdrawiam

  223. Michał said

    Oczywiście, że są tacy biskupi i wyświeceni przez nich księża. Ale jest ich niewiele- myslę, że to jakieś 30% polskich księży. Jak ich rozpoznać? Przypominam, że, jak przed chwilą sprawdziłem, ŻADEN z polskich biskupów metropolitów nie został wyswiecony przed 1968 r.

  224. tezja said

    „neokatechumenat ma związek z … masonerią i z Żydami. Bo np. główny hymn „drogi” to: Szema Izrael, szema Izrael, adonai elohenu, adonai eha…”

  225. Inkwizytor said

    Ad Igor

    Bóg zapłać za miłe słowa. Nie chce się tu rozpisywać o mojej drodze życiowej, nikogo to zresztą nie interesuje. Powiem ci tylko, że nie mam „nienawistnego podejścia do Kościoła” Wprost przeciwnie kocham naszą Matkę Święty Rzymski i Apostolski Kościół Katolicki. Walczył będę jednak wszelkimi sposobami z tymi, którzy zmienili wiarę moich dziadków. To są wilki w owczych skórach. Nie ustąpię ani trochę. Nie dla własnej pychy ale dla chwały Matki naszej Kościoła. Może moje wypowiedzi sa czasem ostre, przyznaję ale jestem tylko jak mawia Waldemar Łysiak „żołdakiem Chrystusowego legionu”.

    Ad Michał

    Sam widzisz bedzie tak jak przed chwilą pisałem. Ksieży składających Ofiare pzy końcu czasów będzie bardzo mało.

  226. Marucha said

    Drogi „Chrześcijaninie”, mówiąc szczerze zaczyna mnie męczyć Twoja pisanina, chaotyczna, pełna teologicznych błędów i zarazem bardzo chrześcijańskich oskarżeń o „nienawiść”, jaka rzekomo spotyka Cię ze strony „tradsów” (piękne, nowopolskie słowo).

    Moim zdaniem to z Ciebie promieniuje nienawiść i chyba jakiś lęk przed tym, że Święta Tradycja zaczyna, na razie jeszcze nieśmiało, powracać do Kościoła. Stąd Twoja rzucająca się w oczy nieomal furia, stąd wypowiedzi niebezpiecznie balansujące na granicy chamstwa.

    Bardzo Cię proszę, abyś się uspokoił i zaczął pisać rzeczowo, bo w obecnej chwili ja (i chyba inne osoby też) po prostu nie mają ochoty na dyskusję w tym stylu.

  227. Marucha said

    „Proszę nie myśleć, że odrzucamy całe nauczanie soboru. Treści szesnastu dekretów soborowych w jakichś 80% odzwierciedlają tradycyjną naukę Kościoła, często bardzo trafnie przedstawioną, w sposób bardzo katechetyczny… ”

    Mam wrażenie, iż ks. Stehlin wypowiedział się w sposób bardzo ugodowy.

    Jeśli o mnie chodzi, to dokumenty Soboru powinny odzwierciedlać tradycyjną naukę Kościoła w 100 procentach – w przeciwnym razie popadamy w herezję; wszak w wielu heretyckich związkach wyznaniowych, np. u anglikanów, też jakieś 80-90% nauczania jest zgodne z katolicką Tradycją.

  228. Ja said

    Ludzie co się z wami dzieje, o co tak naprawdę walczycie, przecież podobno kochacie i wierzycie w tego samego Jezusa Chrystusa?!

    W 22 rozdziale Ewangelii wg św. Mateusza Jezus został zapytany: Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?. Odpowiedział:

    Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. (Mt 22,37-40)

    Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego.(Kpł 19,18)

  229. Michał said

    „Chrześcijaninie”, mówię Ci, dajże spokój, maniaku. Uwagi x. Skotnickiego są niekiedy trafne, choć dla nas bolesne, jednak wiele jest błędnych i opartych na powierzchownych obserwacjach. A Jego Świątobliwość zmienił więcej niż Ci się wydaje, np. przywrócił Credo i nakazał wszystkim katechistom gruntowniejsze niż teraz przygotowanie do katechez, w oparciu o KKK i literaturę patrystyczną. A poza tym, jeśli nie zrozumiałeś, wyjaśniam- Inkwizytor nie jest tradycjonalistą, ale sedewakantystą- nie uznaje Benedykta XVI za papieża dlatego argumenty „ad papam” nie mają w dyskusji z nim większego sensu.

  230. Ig-or said

    Nie jestem we wspólnocie,natomiast miałem krótkie doświadczenie z drogą neokatechumenalną.Uczęszczałem na katechezy zwiastowania i byłem na konwiwencji.Moje spostrzezenie co do ludzi,którzy mają zastrzeżenia do katechez jest takie.Czytając wyrywkowo myśli Kiko,często można dojśc do złych wniosków,i owe myśli stają sie rzeczywistą herezją,natomiast czytając lub słuchając z uwagą to co sie głosi na katechezach,nie jest w żadnej mierze herezją,wszystko ma głeboki sens i jest całkowicie zgodne z nauczaniem Kościoła.Niestety,przeciwnicy drogi,często wypisują słowa Kiko wyrwane z kontekstu,i wychodzi niezły bałagan.Tak jak świadkowie jehowy,którzy sypią cytaty z Pisma Sw wyrwane z kontekstu.Natomiast Michale jeśli chodzi o sprawe rzekomych błędów,które skorygowały kongregacje i Papiez,nie są według mnie żadnym prostowaniem linii neokatechumenatu.Droga tak jak wiele ruchów w Kościele dojrzewa,i po latach wprowadza sie korekty,a to nie ma nic wspólnego z blędami.Przed owymi korektami,droga neokatechumenalna nie robiła nic ponad to co jej było wolno,na wszystko była stu procentowa zgoda Kościoła,to jest najważniejsze.Kongregacje zmieniły pewne rzeczy,i sądze ze droga bez żadnej dyskusji podporządkowała sie zdaniu Kościoła.Jeszcze jedno,w dobie kiedy Jego Swietobliwosc chce aby tradycjonalisci weszli w pełną jednośc z Kościołem,ja bardziej bym próbował aby szukac tego co nas łączy nie dzieli.Pani „Ja”ma w tej kwestii stu procentową racje.Pozdrawiam

  231. prot said

    Ig-or.To co piszesz jest oczywiste.Ale i oni to wiedzą.Tylko że ignorują.Ignorują i celowo wypaczają sens,cytując wyrywkowo słowa czy to księdza z Drogi,czy kogokolwiek innego.Ale mają problem,wszyscy antyNEo mają problem,a zwłaszcza ci prości i biedni sedewakantyści i tradsy:
    Droga rośnie z minuty na minutę,godziny na godzinę,z dnia na dzień.Bo to ona dopiero-DN-dociera do wieelu ludzi.Nie jakieś tam tridentiny,nie NOM-y,a już o smutnym sede wakante nie wspomne bo nie warto.To Droga przywraca obecnie do KrZK najwięcej wiernych-i oczywista że nie wszyscy zbawią się przez Drogę (jest wiele dróg do Boga) i że są ludzie którzy z niej wychodzą i ją krytykują.To normalne.
    Ale tridentina i sede wakante najwięcej i bezzasadnie krytykuja Drogę bo są zazdrośni o jej owoce i liczbę członków.Dn jest posłuszne papieżowi i nic tego nie zmieni.Jeśli on zechce-DN jest gotowe się rozwiązać i przestać istnieć.Tylko na tej zasadzie DN funkcjonuje.Proste.

    Inkwizytorze,panie marucha i reszto pospólstwa-stosujecie najczęsciej argumenty ad personam,więc dyskusja z wami nie ma sensu.Moim celem nie jest więc dyskusja ale pewna prawda-do Boga prowadzi wiele dróg.Waszymi drogami nikt już nie uczęszcza,i dlatego macie żal,to zrozumiałe.Ale nie brońcie ludziom iść po Drodze Neokatechumenalnej do Boga.Wszyscy Katolicy i chrześcijanie biegną w tych samych zawodach i do tego samego celu.Uszanujcie wolę innych.

    Pozdrawiam (i wybaczam jeśli mnie zwymyślacie-to moje pierwsze o ostatnie tutaj wystąpienie)

  232. robak said

    “Mam wrażenie, iż ks. Stehlin wypowiedział się w sposób bardzo ugodowy.”

    No pewnie, osoba z bractwa Piusa X powinna zwalczać zły KK a nie być ugodowa. Ma Pan racje.

    „Jeśli o mnie chodzi, to dokumenty Soboru powinny odzwierciedlać tradycyjną naukę Kościoła w 100 procentach – w przeciwnym razie popadamy w herezję; wszak w wielu heretyckich związkach wyznaniowych, np. u anglikanów, też jakieś 80-90% nauczania jest zgodne z katolicką Tradycją.”

    Odzwierciedlają w 100% naukę kościoła bo same są nauką kościoła, a to że odzwierciedlają tylko w 80% było opinią ks. Stehlina a nie stanowiskiem kościoła, czy jakąś oficjalną informacją…

    Chrześcijanin daj sobie spokój, niestety będziesz działał na tych ‚świętych’ ludzi jak woda święcona na diabła. Lepiej się w ciszy pomodlić, większe owoce i lepszy kontakt z Bogiem.

    Michał możesz napisać z jakiego miasta/parafii jesteś? 🙂

  233. Inkwizytor said

    Filmy ukazujące jak zasrańce z kikońskiej sekty traktują Jezusa Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

    http://breviarium.blogspot.com/

  234. Marucha said

    Wydaje mi się, że tym panom spod znaku teologii kremówek, judeokościoła i św. Kiko, nic już nie pomoże. Fakty są dla nich niczym, a Kościół sprzed II Soboru jest już nieważny..

    To co wyprawia neokatechumenackie bydło, wliczając w to bydło
    poprzebierane w stroje kapłanów, woła o pomstę do Nieba. I taka pomsta nadejdzie.

  235. zawodowiec said

    Panie Marucha – sto procent poparcia! Jestem świadkiem wielu makabrycznych działań autorstwa wspólnot neokatechumenalnych w mojej parafii i przyznać muszę, że stanowią one niemałe zagrożenie dla Kościoła.

  236. Jadwi said

    nie ma w życiu przypadków, dzięki temu iż weszłam na drogę – żyję dziś.
    niestety wyprowadziłam się z mojej rodzinnej stolicy i teraz ide na katechezy 🙂 już z miom narzeczonym… w Gdyni 🙂
    byłam po I Skrutynium teraz zaczynamy razem.
    modle sie za niego, by poczuł Ducha tej Drogi… 🙂

    jesli jesteście tutaj, Bracia, to piszcie do mnie, bo na pomorzu brak mi wspólnoty narazie ale od jutra – KATECHEZY 🙂
    jadziuniek@gmail.com

    odwagi… nie ma przypadków 🙂 czekam na Was 🙂

  237. Cham Wiejski said

    To nie ta droga, Jadwigo. Nie szukaj żadnych „guru”.

  238. Wojtek said

    Witam
    „Marucha powiedział/a
    Wydaje mi się, że tym panom spod znaku teologii kremówek, judeokościoła i św. Kiko, nic już nie pomoże. Fakty są dla nich niczym, a Kościół sprzed II Soboru jest już nieważny..
    To co wyprawia neokatechumenackie bydło, wliczając w to bydło
    poprzebierane w stroje kapłanów, woła o pomstę do Nieba. I taka pomsta nadejdzie.”

    identyfikuję się z tym „neokatechumenalnym bydłem”
    chcę tylko aby zabrzmiało w tej wymianie myśli:
    gdyby nie droga neokatechumenalna nie byłoby mnie w kościele (byłem już daleko od kościoła, bo moje grzechy mnie od niego odrzuciły);
    gdyby nie droga neokatechumenalna nie miałbym kochanej rodziny (odszedłbym już dawno od żony – bo mój egocentryzm jest zbyt mocny. Nie miałbym pięciu dzieci – bo bałbym się przyjąć nauczanie evangelium vitea);
    gdyby nie droga neokatechumenalna nie byłbym nadzwyczajnym szafarzem komunii św. (bo nie byłbym zapewne w kościele, a gdybym był byłbym zbyt skoncentrowany na własnej wygodzie i ciężko byłoby mi podjąć bezinteresowną służbę dla chorych w mojej parafii);
    gdyby nie droga neokatechumenalna na zbyt ostre słowa odpowiedziałbym jeszcze bardziej ostrymi słowami (bo walczyłbym o to by wyszło na moje).

    Dlatego uważając, że każdy ma swoją drogę, z pełnym przekonaniem mówię: droga neokatechumenalna służy Kościołowi (również hierachicznemu) i służy rodzinie.
    Oczywiście nie każdy musi iść tą drogą (bo każdy ma swoją drogę).
    Pozdrawiam ciepło

  239. Franciszek said

    Spór o Neokatechumenat
    http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3063874
    na forum frondy również toczy się spór czym naprawdę jest Neo…

  240. Jadwi said

    nie szukam i nigdy nie szukałam na Drodze żadnych Guru….
    nikogo prosze tu nie obrazać…
    jestem osoba myślącą i swoje poglądy i modlitwy okazuję we wspólnocie.

  241. Franciszek said

    tezja napisała: „neokatechumenat ma związek z … masonerią i z Żydami. Bo np. główny hymn “drogi” to: Szema Izrael, szema Izrael, adonai elohenu, adonai eha…”

    To jest niedorzeczne gdyż jak spojrzymy do Pisma Świętego Pwt 6,4-6
    „4 Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym1. 5 Będziesz miłował2 Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. 6 Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję. ”
    http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=221

  242. PL said

    Najlepiej odnaleźć swą indywidualność we wspólnocie, gdzie wiadomo, co trzeba myśleć.

  243. gnome said

    Gorąco tu było :]
    Po przestudiowaniu 242 komentarzy stwierdzić można z całą pewnością, że tak jak agresywnych tekstów, epitetów, … z obu stron padło wiele, tak RZECZOWE i KONKRETNE argumenty padały jedynie z jednej strony.
    Oczywiście nie dziwi mnie to, dziwi mnie, że kiedy ustanie agresja, opadnie kurz, przychodzi czas na przemyślenia i refleksje, to po stronie „bezargumentacyjnej” tej spodziewanej refleksji nie ma. Może jest, tylko wstyd im się przyznać? Może wracają do swoich komun, opowiedzą o wątpliwościach to natychmiast uruchamia się wobec nich program „resetu”, wzmożenia indoktrynacji lub coś w tym stylu?

    Argumentów padło kilka ważnych i ciekawych natomiast brakowało mi trochę moich ulubionych tzn.
    Twierdzą, że postępują zgodnie z naukami Kościoła Katolickiego to podajesz kilka cytatów, bulli, … z ostatnich kilkunastu stuleci.
    Twierdzą, że z SVII wszystko było ok to podajesz cytaty również z J.Ś. Benedykta XVI (a wtedy jeszcze kardynała) na temat SVII i Novus Ordo Misse.
    Twierdzą, że SVII ma takie samo prawo (a czasem twierdza, że ma większe) do bycia nieomylnym to podajesz cytaty z J.Ś. Jana XXIII czy J.Ś. Benedytka XVI o duszpasterskim statusie SVII.
    Twierdzą, że SV nie był klęską Kościoła Katolickiego podajesz statystyki (które zresztą łatwo na stronach watykańskich zdobyć) z tuż przed SVII i z dzisiaj – te statystyki naprawdę czasem otwierają oczy.
    Twierdzą, że „takie czasy” i masowa apostazja jest efektem nowoczesności, wykształcenia… podajesz statystyki islamu, buddyzmu, hinduizmu, sekt, tarotów, wróżek wśród (nie imigrantów) mieszkańców Europy.
    Twierdza, że naśladują pierwszych Katolików to pytasz skąd Kiko zna zwyczaje pierwszych Katolików skoro największe historyczne autorytety twierdzą, że wiedza na wiele z tych aspektów jest nam nie znana z powodu BRAKU JAKICHKOLWIEK ŹRÓDEŁ!
    ……
    Wreszcie na koniec pytasz czy dziesiątki tysięcy świętych Kościoła Katolickiego z czasów tzw. (przez wyznawców tejże sekty) „NAWIASU” to faktycznie byli pogano-katolicy skoro Kościół przez kilkanaście setek lat był zanieczyszczony pogaństwem?

    Generalnie merytorycznie kikony (używam tego zwrotu od czasu nazwania mnie przez jednego z kikonów – lefebrystą [nie wiedzieć czemu skoro nihil novi – „Tradidi quod et accepi”]) są słabi, słabsi o ich „starszych braci w herezji” – protestantów.

    Braci błądzących zachęcamy do szybkiego powrotu do Katolickiego Kościoła i jego ortodoksji!

  244. RainQ said

    Ja nie wiem nie rozumiem sam należe do „Drogi” i rzeczywiscie widzę to co odbiega od nauczania Kościoła bo nauczaniem Koscioła się interesuję ale tak jak wielu moich >>współbraci tak wielu i na tym forum nie ma za wiele pojęcia o nauczaniu Koscioła i przyjmują ten entuzjazm drogi w bezkrytycznym świetle poznawanej nowej rzeczywistości ducha posoborowego. Droga zwraca uwagę na ludzi wydaje się że bardziej niż na samego Jezusa Chrystusa, jakby wielu z was zamiast cytując ze papież zatwierdził statuty „Drogi” zobaczyło że ten sam papież w swoich wielu encyklikach nie zgadza się z tezami głoszonymi przez Kiko (Kiko nie może stanowić o Dogmatach od tego jest Kościół hierarchiczny a nie człowiek z ulicy)Jednak ze względu na strukturę neokatechumenatu która jest tak jakby kościołem w Kościele ciężko jest nadzorować wszystkie posunięcia neokatechumenatu. Poza tym „Droga” działała nawet pomimo nadania statutów wcześniej wypaczając wiele rzeczy które prostowali chociażby kard.F.Arinze czy J.Ratzinger, więc głupio mówić używając jako karty przetargowej tego że papież nadał statuty. Nadał je żeby nie było „samowolki” zawarł w nich przepisy które wielokrotnie są ratunkiem przed wypaczeniem drogi. Zamiast się użerać raczej pod wpływem takich artykułów zwróćmy uwagę na problem ponieważ neokatechumenat nie jest robakiem w jabłku Koscioła tworzą go dobrzy ludzie którzy chcą dobrze, jednak z czasem chcąc dobrze i będąc prowadzonym przez nauki kogoś kto się nie zna i nie bierze pod uwagę tradycji kościoła wielu objawień , słów świętych i innych rzeczy które oprócz Ewangelii składają się na Kościół Katolicki, możemy w krótkim czasie zapomnieć właściwy sens Eucharystii>>>która jest ofiarą z rzeczywistą obecnością Jezusa nawet gdyby Carmen mówiła inaczej to kogo będziemy słuchać Kobiety która przez kilka lat studiowała teologię czy 2000 tradycji Kościoła jego Ojców , Papieży , objawień ……Kiko nie wprowadza zmiany w Piśmie ale jakby chce wprowadzić zmiany w Dogmatach>>>ponieważ on to tak widzi, ponieważ Carmen mówi że Jezusa nie ma rzeczywiście w Hostii?? Tak łatwo jest odwrócic ludzi od prawdy… Poza tym drogi neokatechumenalnej nie mozna wybrac nie mozna sie na nia zdecydowac poniewaz nie wiecie czym ona jest , na drodze nikt nie wyjasnia wam watpliwosci , spróbujcie sie spytac katechistę jak to jest że kiko mówi tak a kosciół tak>>>>beda was zbywac i najpewniej powiedza że jestescie jeszcze w religijnosci „naturalnej” i nie rozumiecie „Drogi”…pomimo to jak wczesniej powiedziałęm neokatechumenat to dobrzy ludzie którzy szukają Boga. Oby go znajdowali i nie obrażali (droga mowi że nie mozna obrazić Boga >>>Jan PAweł II mówi coś zupełnie przeciwnego poszukajcie;) ) Boga postawą ignorancji wobec tradycji i Dogmatów które na przestrzeni wieków dał swojemu Kosciołowi….aby na drodze neokatechumenalnej nie było wypaczeń tylko właściwa postawa zgodna z duchem Koscioła Katolickiego w jego Tradycji i Świętej Ewangelii

  245. valheron said

    tak sobie czytam i czytam. Wydaje mnie się już ta dyskusja bezzasadna wobec uznanego przez Kościół dyrektorium Drogi Neokatechumenalnej potwierdzonej przez Papierza. niech może pomocą posłuży tutaj cytat z Papieża Benedykata XVI:

    W poniedziałek, 17 stycznia 2011r., w auli Pawła VI Ojciec Święty Benedykt XVI przyjął na audiencji Kiko Argüello, Carmen Hernández, Inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej, i Ojca Mario Pezzi; towarzyszyły im ekipy katechistów wędrownych odpowiedzialne za Drogę w ponad 120 krajach. Obecni byli także rektorzy 78 seminariów Redemptoris Mater, liczni kapłani i seminarzyści, rodziny w misji, misio ad gentes, communitates in missionem, oraz katechiści z Rzymu i Lacjum.

    Podczas audiencji Papież wysłał 230 nowych „rodzin w misji” do 46 krajów na 5 kontynentach; dołączą one do ponad 600 rodzin już wysłanych w ostatnich latach przez Jana Pawła II i Benedykta XVI. Zapoczątkował ponadto trzynaście nowych missio ad gentes w Europie (Niemcy, Austria, Macedonia, Francja, Ukraina, Szwecja, Węgry) oraz w Ameryce Południowej (Wenezuela), które dołączą do 30 missio ad gentes posłanych już wcześniej.

    Oto przemówienie, które Papież wygłosił do obecnych:

    „Drodzy przyjaciele!

    Cieszę się, że mogę was przyjąć i serdecznie was przywitać. Pozdrawiam w sposób szczególny Kiko Argüello i Carmen Hernández, inicjatorów Drogi Neokatechumenalnej, oraz o. Mario Pezzi, dziękując im za słowa pozdrowienia i prezentacji, które do mnie skierowali. Z żywym uczuciem pozdrawiam wszystkich was tu obecnych: kapłanów, seminarzystów, rodziny i członków Drogi. Dziękuję Panu, że daje nam możliwość tego spotkania, w czasie którego odnawiacie waszą więź z Następcą Piotra, przyjmując na nowo polecenie, jakie zmartwychwstały Chrystus dał uczniom: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu” (Mk 16,15).

    Od ponad czterdziestu lat Droga Neokatechumenalna przyczynia się do ożywienia i umocnienia w diecezjach i parafiach Inicjacji chrześcijańskiej, sprzyjając stopniowemu i radykalnemu odkrywaniu bogactw Chrztu, pomagając zasmakować życia Bożego, życia niebiańskiego, które Pan zapoczątkował przez swoje Wcielenie, przychodząc do nas, rodząc się jako jeden z nas. Ten dar Boga dla Jego Kościoła „pozostaje w służbie Biskupowi jako jeden ze sposobów diecezjalnej realizacji wtajemniczenia chrześcijańskiego i stałego wychowania wiary” (Statut, art. 1 § 2). Służba ta, jak przypominał wam mój poprzednik, Sługa Boży Paweł VI, na pierwszym spotkaniu z wami w 1974 roku „będzie mogła odnowić w dzisiejszych wspólnotach chrześcijańskich te oznaki dojrzałości i pogłębienia, które w Kościele pierwotnym osiągano w okresie przygotowania do Chrztu”. (Insegnamenti di Paolo VI, XII [1974], 406).

    W ostatnich latach został przeprowadzony owocnie proces redakcji Statutu Drogi Neokatechumenalnej, który, po odpowiednim czasie ważności ad experimentum, otrzymał swe definitywne zatwierdzenie w czerwcu 2008 roku. Kolejny znaczący krok został wykonany w tych dniach, poprzez zatwierdzenie przez kompetentne dykasterie Stolicy Apostolskiej, „Dyrektorium Katechetycznego Drogi Neokatechumenalnej”. Tymi eklezjalnymi pieczęciami Pan potwierdza dziś i powierza wam na nowo to cenne narzędzie, którym jest Droga, tak byście mogli, z synowskim posłuszeństwem wobec Stolicy Apostolskiej i Pasterzy Kościoła, przyczyniać się z nowym porywem i zapałem do radykalnego i radosnego odkrywania daru Chrztu oraz wnieść wasz oryginalny wkład na rzecz nowej ewangelizacji. Kościół uznał w Drodze Neokatechumenalnej szczególny dar wzbudzony przez Ducha Świętego: jako taki zmierza on w sposób naturalny do włączenia się w wielką harmonię Ciała Kościoła. W tym świetle zachęcam was do ciągłego poszukiwania głębokiej jedności z Pasterzami oraz ze wszystkimi członkami Kościołów partykularnych i środowisk eklezjalnych, dość zróżnicowanych, w których jesteście powołani do działania. Braterska jedność pomiędzy uczniami Jezusa jest w rzeczywistości pierwszym i największym świadectwem o Jezusie Chrystusie.

    Cieszę się szczególnie, że mogę dziś rozesłać w różne części świata ponad 200 nowych rodzin, które oddały się do dyspozycji z wielką hojnością i wyruszają na misję, jednocząc się doskonale z około sześciuset rodzinami, które już działają na pięciu Kontynentach. Drogie rodziny, wiara, którą otrzymaliście w darze, niech będzie tym światłem postawionym na świeczniku, zdolnym do wskazywania ludziom drogi do Nieba. Z tym samym uczuciem wyślę 13 nowych missiones ad gentes, które będą wezwane do urzeczywistniania nowej obecności Kościoła w bardzo zsekularyzowanych środowiskach różnych Krajów, bądź też w miejscach, do których orędzie Chrystusa jeszcze nie dotarło. Obyście zawsze mogli odczuwać pośród was żywą obecność Zmartwychwstałego Pana oraz towarzyszenie tylu braci, jak również modlitwę Papieża, który jest z wami!

    Pozdrawiam serdecznie prezbiterów, wywodzących się z diecezjalnych SeminariówRedemptoris Mater z Europy oraz ponad 2000 seminarzystów tu obecnych. Najdrożsi, wy jesteście szczególnym i wymownym znakiem owoców dobra, jakie mogą rodzić się z odkrywania łaski własnego Chrztu. Na was patrzymy ze szczególną nadzieją: bądźcie kapłanami zakochanymi w Chrystusie i w Jego Kościele, zdolnymi przekazać światu radość ze spotkania Pana i możliwości bycia w Jego służbie.

    Pozdrawiam także katechistów wędrownych i braci ze Wspólnot neokatechumenalnych z Rzymu i z Lazio, a także, ze szczególnym uczuciem,communitates in missionem. Porzuciliście, można tak powiedzieć, zabezpieczenia waszych wspólnot, z których pochodzicie, by udać się do bardziej odległych i mniej wygodnych miejsc. Zgodziliście się zostać posłani, by wspomagać parafie w trudnościach oraz szukać zagubionej owcy i przyprowadzić ją z powrotem do Chrystusowej owczarni. W cierpieniach czy oschłości, których możecie doświadczać, czujcie się zjednoczeni z cierpieniem Chrystusa na krzyżu i z jego pragnieniem dotarcia do tylu braci dalekich od wiary i od prawdy, by przyprowadzić ich do domu Ojca.

    Jak napisałem w Adhortacji Apostolskiej Verbum Domini, „misji Kościoła nie można traktować jako nieobowiązkowej albo dodatkowej części życia kościelnego. Należy pozwolić Duchowi Świętemu, by ukształtował nas na wzór samego Chrystusa (…), abyśmy przekazywali Słowo całym życiem” (nr 93). Cały Lud Boży jest ludem „posłanym”, a głoszenie Ewangelii jest zadaniem wszystkich chrześcijan, wynikającym z ich Chrztu (por. tamże, nr 94). Zapraszam was do zatrzymania się nad Adhortacją Verbum Domini i do rozważania zwłaszcza fragmentu trzeciej części dokumentu, gdzie mowa jest o „posłannictwie Kościoła: głoszeniu Słowa Bożego światu” (nr 90-98). Drodzy przyjaciele, czujmy się uczestnikami gorącego zbawczego pragnienia Pana Jezusa, tej misji, którą On powierza całemu Kościołowi. Błogosławiona Dziewica Maryja, która zainspirowała waszą Drogę i która dała wam Rodzinę z Nazaretu jako wzór waszych wspólnot, niech pozwoli wam przeżywać waszą wiarę w pokorze, prostocie i uwielbieniu, niech oręduje za wami wszystkimi i towarzyszy wam w waszej misji. Niech wspiera was również moje Błogosławieństwo, którego z serca udzielam wam i wszystkim członkom Drogi Neokatechumenalnej rozsianych po świecie.”

  246. Marucha said

    Re 245:
    Neokatechumenat to inspirowana przez żydostwo herezja i kiedyś przyjdzie na nią czas, tak jak na „księży marksistów”.

  247. ziom said

    Ja widzę że Ty Marucha po prostu nie masz w domu zajęcia skoro od 2006 roku po dziś dzień, siejesz niepotrzebny zamęt na forach. Każdy jest świadomy swojego wyboru i neokatechumenat nikogo na siłę nie werbuje. Szkoda że zaciętość Twoich wypowiedzi idzie w parze z niewiedzą.

  248. Krzysztof M said

    Ad. 247

    „Każdy jest świadomy swojego wyboru i neokatechumenat nikogo na siłę nie werbuje.”

    – Czy kłamstwo ma mieć zielone światło na równi z prawdą? Czy neokatechumenat, to doga do prawdy?

  249. Monka said

    Teraz już bluźnią te osoby, które nazywaja Drogę Neokatechumenalna sektą gdyż Droga otrzymałą statuty na stałę i papież Benedykt XVI popiera Droge:P:P:P:P Poza tym nic co jest na Drodze nie zostało przez teologow uznane za złę:P:P:P:P haha:P:P:P teraz nareszcie zamknęliśmy buzie tym ktorzy sie buntuja:P:P

  250. nierzezany said

    Widzę, że ciągle jest wielu heretyków takich jak Marucha, Sarenka czy Jacek, którzy wiedzą lepiej jak ich kościółek powinien wyglądać od samego papy. Jesteście kundlami masonerii i intelektualnymi zerami, rozwalając swój kościółek od środka. Niech was truchło masona Wojtyły błogosławi, katopogańskie marionetki.

    Pozdrawia bezstronny obserwator.

    PS. Pozdrawiam też obśmierdłych katoluchów z neokatechumenatu płodzących dzieci jak króliki.

  251. mył ręce said

    Gotowi do dyskusji? 🙂

  252. Marucha said

    Re 251:
    Jakiej dyskusji? Z kim?
    Dyskusja odbyła się kilka lat temu i nie mamy zamiaru wałkować tematu bez końca.

  253. mył ręce said

    Z kim?
    Z neonami napinaczami. Załatwimy ich własnymi Statutami 😀

  254. Gosiak said

    Mówicie wielkie głupoty na temat Neo!! zauważyłam że niektórzy sie nie zgadzają i mówią że Neo to sekta!! Kiko 8 grudnia miał widzenie Matki Bożej powiedziała mu że: Trzeba tworzyć wspólnoty na wzór Św.Rodziny z Nazaretu-pełne ubóstwa,uwielbienia i pokory i w których drugi jest Chrystusem.. Jan Paweł II potwierdził statut i wyraził się o Neo tak: jest to (o Neo) skarb najcenniejszy w Kościele,jest to narzędzie kościoła -bo wielu ludzi uratowało Neo wielu pomogło!! powodzenia życzę tym którzy nie wierzą!!

  255. Gosiak said

    a i jeszcze jedno!! tam widać prawdziwą miłość i jedność;)) polecam! Biskupi popierają; D

  256. Gosiak said

    iPapież również;p

  257. Gosiak said

    przepraszam bo tam na samej górze przeczytałam: Chrześcijaństwo to nie religia…..to religia!!!!! Ma Boga! pusta kapusta z tej Maruchy….!! buddyzm to religia…. ! ale dobra a jak ktoś nie wie i nie rozumie Neo to radze się na temat DN nie wypowiadać!!Bo zwykły świecki(Marucha) nie popiera tej drogi a wszyscy Biskupi, Kardynałowie i Papieże(wszyscy-Paweł VI, JP II i Benedykt XVI itp..)popierają!!! A JP !! potwierdził statut…. DN jest ponad w120 krajach świata!!….. Ja powiem jeszcze jedno: Neo wielu ludziom życie URATOWAŁO!!!

  258. Gosiak said

    przepraszam*buddyzm to NIE jest religia..pomyliło mi sie…

  259. lukasz said

    Panie Marucha piszę do pana z powodu tego Artykułu twierdzi pan że ów inicjator Drogi neokatechumenalnej Kiko Arguello jest Żydem ze droga to zło że to sekta itede.. rozumiem pana zarzuty .. ale czytając to co pan pisze to poprostu krew mnie zalewa .. nie jestem w Żaden sposób nawiedzony ani nie twierdze że przynależę to jakiejś sekty jestem w Neokatechumenacie juz 10 rok i powiem panu troche kontr argumentów . Pierwszym Kontr Argumentem jest to : Kiko Arguello Nie jest Żydem jest z Dziada pradziada Hiszpanem jeśli ma jakieś powiązania żydowskie to co z tego on jest Hiszpanem i nazywa się Francisco arguello i jest Malarzem .. o pseudonimie Artystycznym „Kiko” i on się nie nazywa Kiko jak pan twierdzi tylko Francisco cóż dla ludzi którzy mają klepke zamiast mózgu i klepią co im się wymyśli to ich sprawa następnie Na jak to pan w artykule jednym napisał są „osoby z poza drogi wypraszane” to ja panu powiem tak na Eucharystię na uroczystości zesłania Ducha Świętego Liturgię Paschalną może wejść Każdy nikomu nie jest zabronione uczestniczenie w tych uroczystościach .. Następnie co panu powiem twierdzi pan Że Katechiści są „Guru” Drogi .. ha ha ha ha .. To są zwykli bracia z Drogi wybrani przez wspólnotę drogi do Głoszenia dobrej nowiny jeżeli oni zakładają wspólnoty i kształtują i przekazują wiarę ludziom którzy tego chcą którzy tego potrzebuja nie ma na drodze zmuszania .. chcesz to jesteś nie chcesz to cie nie ma, owszem są na drodze nawiedzone osoby jak w każdym ruchu katolickim znajdzie się parę takich ludzi .. co do Kapłanów i samego papieża Benedykta XVI . Drogi Panie Kapłan nie tylko sprawuje jak to pan nazwał nabożeństwa drogi ale też od Niego zależy zdanie … od niego zależy jak droga wyglądała wielu kapłanów jest w Ekipach Katechistów odpowiedzialnych za drogę np w trójce katechistów odpowiedzialnych za drogę na Całym świecie czyli inicjatorów „Kiko” Arguello ( w Nawiasie dla pana specjalnie by pan zrozumiał ze to pseudonim Artystyczny) Carmen Hernandez (hiszpanka) i Oj.Mario Pezzi (Ksiądz) !! Każdy kapłan jest związany który jest zwiazany z Drogą ma kapitalne doświadczenia i też ingeruje w sprawy drogi .. proszę zobaczyć na Księdza Biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego jest na Drodze jeździ na konwiwencje założycielskie wspólnot.. on też mówi jak droga moze wyglądać co to jest droga .. Myślę ze pan powinien zobaczyć najpierw a nie tłuc jak potłuczony swoje analogie .. w życiu jest tak i tu teraz nie z drogą ” Jeżeli nie wiesz to nie gadaj” a pan raz ze nie wie i słucha jakiś ludzi a dwa ze tłucze pan nie sprawdzone informacje nie przeżył pan.. wiec pan nie wie.. następnie od Papieża Pawła VI który od Soboru watykańskiego II potem po papieża Polaka Jana Pawła II który określił Drogę neokatechumenalną jako Dzieło Nowej Ewangelizacji i napisał List Ognivolta jeżeli pan wie co to jest i przez Kongregacje Watykańską ds.Świeckich zostały napisane Statuty drogi neokatechumenalnej które papież Jan Paweł II widział a które Papieska Kongregacja Ds Świeckich za osobistą zgodą Papieża Benedykta XVI zatwierdziła . Dodam ze Papież Benedykt XVI jeszcze Jako Kard.Joseph Ratzinger który Szefował Kongregacji ds.Nauki i wiary napisał wiele listów i współpracował z Drogą neokatechumenalną i dalej współpracuje (…) Następnie Pana Argument Że się wyrzeka swojej Wiary na poczet drogi neokatechumenalnej ze na drodze jest wiara i bez drogi nie ma Boga .. mam do Pana osobiste pytanie skąd pan bierze takie informacje główka źle pracuje ?? czy pan jest na coś chory ze tłucze pan takie info ?? Nikt nikomu nie nakazuje zrzec się własnej Wiary.. na poczet drogi.. Na Drodze się bardziej Wnika rozwija swoją wiarę a nie jej się zrzeka owszem jest wiele Minusów na drodze ale jest wiecej rzeczy pozytywnych wie pan ja też miałem ochote zejść z drogi jak ludzie nawiedzeni próbowowali mi wpierać swoje Ale…ale ja mam to w dupie ja nie przychodzę tu dla Ludzi ja przychodzę tu Dla Boga Dla Jezusa Chrystusa który jest najważniejszą postacią.. i to był Ideał życia i trzeba go naśladować .. bo kto by teraz oddał swoje życie za drugiego człowieka bo kto by się wypierał rzeczy Materialnych by innym było Lepiej… to boli.. ale to jest umieranie za drugiego Człowieka Młodzi z całego świata jeżdżą na ŚDM a potem jeden dzień później spotkają się na spotkaniu powołaniowym dlaczego do Dziś na świecie powstało tyle seminarów dla przyszłych prezbiterów Redemtoris Mater?? co do katechistów wie pan czemu trzeba być posłusznym np ludziom którzy są katechistami bo oni wiedzą lepiej bo są bardziej doświadczeni na drodze i chcą prowadzić drogę zgodnie z Nauką Kościoła .. To nie jest Sekta a Droga ku nawróceniu..nie ma Kościoła pod Wezwaniem Św.kiko to jest pana Płaska wyobraźnia co do Papieża co roku Wysyła Rodziny na Misje adgentes do różnych krajów z misją Dzieła nowej ewangelizacji Głoszone przez nich Katechezy już otworzyły kościoły i seminaria w takich krajach jak Szwecja. ukraina Chorwacja Serbia na Kontynentach w Australii w Afryce.. wszędzie tam Papież wysyła Katechistow by otworzyć ludziom oczy na Jezusa Chrystusa .. co do tych jak pan nazwał etapów Każdy etap jest w Mszale rzymskim i Statucie dokładnie opisany i to jest Bardziej wnikanie w Naszą wiarę głebiej mocniej badanie naszego serca .. to nie jest nakaz tylko pomoc i Katechisci po rozmowie z bratem i siostrą a nie sami .. decydują o przesunięciu do młodszej wspólnoty co do wytykania błędów .. jezus uczy kochać jezus uczy cierpieć a co według pana ludzie powinni udawać miedzy sobą ze się kochają a wyjdzie jeden z drugim i zaczną przy innych się obrażać lepiej to powiedzieć komuś w oczy wytknąć błąd nie po to by go urazić a po to by zrozumiał wiedział o co chodzi i się zmienił.. są ludzie którzy mogli być Katechistami i odejść są ludzie którzy nigdy nie będą się dobrze wypowiadali bo szczerze nie wnikneli w drogę uraziło ich coś uraził ich człowiek bo pan Bóg nie .. odeszli bo nie dla każdego jest droga jeżeli ktoś po 17 latach nie potrzebuje może odejść dobrowolnie nikt nikogo nie trzyma batem trudno jest odejść po tylu latach spędzonych z Ludźmi do których się przywiązało ale nie trudno jest się znaleść w kościele tylko trzeba chcieć i sie modlić do Boga do Jezusa Chrystusa .. Który jest ideałem życia i nie trzeba tłuc jak poparzony głupot .. Wie pan ja też mam wiele wad uzależnień i walcze z Tym wie pan Dzięki Drodze i dzieki Ludziom i Dzięki Chrystusowi .. by mnie już tu nie było .. naprawdę trzeba wejść by zobaczyć

  260. sylwestrius said

    Jestem księdzem i posługuję Drodze neokatechumenalnej we Włoszech, jednak sam nie zdecydowałem się na wejście w ruch a to z powodu wielu wątpliwości jakie wciąż mnożą się w mojej głowie. Uwagi ks. Skotnickiego są jak najbardziej trafione. Dodałbym chętnie kilka własnych spostrzeżeń. To nie są paszkwile, jak twierdzą niektórzy dając dowód spostrzeżeniy autora, że na temat statutów i „Drogi” rozmawia się zbyt emocjonalnie. Włoska „Droga” wielokrotnie mija się ze statutami, a ostatnie wezwania papieża do współpracy z parafią ma za nic. Może obrońcy „Neokatechumenatu” przed zabraniem głosu zdobędą się wreszcie na uprzednie zapoznanie się z doktryną Kościola Katolickiego tak jak czynią to ich krytycy? Byłoby miło i byłoby prościej rozmawiać.

  261. Marucha said

    Re 260:
    Miło poczytać kapłana, co mówi na temat Neo.
    Nie znam sytuacji księdza i nie wiem, co ksiądz może, a czego nie… ale ja bym się oderwał od tej judaizującej sekty. W każdym bądź razie tego księdzu życzę.
    A na tej witrynie jest wiele na temat Neokatechumenatu, wystarczy w wyszukiwarkę na stronie głównej wpisać neokatechumenat albo Kiko…

  262. On said

    biedaku jężeli papież uznaje i kocha neo to to na pewno nie jest sekta! nie oceniaj z zewnątrz jak nie wiesz jak tam jest!!!!

    Dlaczego wy wszyscy tak strasznie kłamiecie? – admin

  263. sylwestrius said

    Re 261 – Ja jestem w środku i wiem jak jest – może i papież kocha (cokolwiek miałeś na myśli) neo, ale z pewnością jest to miłość przez neo zszargana, mają ją za nic, a za dowód wystarczy mi fakt, że włoscy neo (jak ich nazwałeś) z wystąpienia papieża, które miało miejsce w dniu zatwierdzenia celebracji pozaliturgicznych, nie podjęli NICZEGO!!! NICZEGO – powtarzam, żeby to było jasne. Wręcz przeciwnie, jeszcze je wypatrzyli i zaczęli w tutejszych wspólnotach na nowo udzielać komunii na siedząco twierdząc, że o to właśnie chodziło papieżowi i tak kazał kard. Canizares (do czego usiłuje się zmusić także i mnie). Jak można więc sięgać do słowa „kocha” jeżeli stosuje się tak perfidne wybiegi. To jest jakaś schizofremia.

  264. sylwestrius said

    Przepraszam za pomyłkę. Oczywiście post adresuję do „on” z 262.

  265. Marucha said

    Re 263:
    Powiem brutalnie, bo prawda jest brutalna i nie podlizuje się nikomu.
    Członkowie Neo to dwie grupy:
    – naiwni idioci, nie znający Magisterium Kościoła i wierzący, że znaleźli jakąś lepszą i szybszą drogę do zbawienia;
    – cyniczne kanalie, świadomie dążące do rozbicia Kościoła i destrukcji Świętej Liturgii, przy okazji głoszące ewidentne herezje.

  266. Marucha said

    Addendum 265:
    Dla zainteresowanych – kilka innych tekstów na temat Neo.

    Neokatechumenat czyli Kościół Św. Kiko

    Neokatechumenat – c.d.

    Droga Neokatechumenatu – Współczesna herezja

    Domus Galilaeae

    Mój problem z Neokatechumenatem

    Żydowskie ciągotki „Drogi Neokatechumenalnej”

    Droga Neokatechumenalna – jawna herezja

    Protokół dyplomatyczny wg “neonów”

    Jedyną „obroną” przed faktami, jakie można znaleźć ww artykułach, są kłamstwa,

  267. On said

    sorry ale ja jestem w neo i ono bardzo mi pomogło w życiu!! nauczyłam się akceptować swój krzyż!!! akceptować to co mam!!! aa niektórzy ludzie nie wiedza jak tam jest i jak totalne głąby oceniają z zewnątrz!! neo nawróciło miliardy osób i im pomogło!!! a papież kocha neo sądząc po jego wypowiedzi!! i po statucie!!!

  268. On said

    dziwne że ty neo nie lubisz a matka Boża tak!! koko miał widzenie!! papież akceptuje mówi że to coś świetnego neo nawróciło wiele osób a zwykła osoba świecka tego nie lubi ja jestem w neo i widze jak mi ono pomaga!!! sam jesteś naiwny biedaku!!

  269. On said

    przepraszam*kiko

  270. członek neokatechumenatu said

    Dziękujemy za prześladowanie,”po owocach ich poznacie”….członek neokatechumenatu

  271. sylwestrius said

    Ad. Członek Neokatechumenatu: Prześladowanie?! Rzeczowy artykuł, nazywasz prześladowaniem? A może mógłbyś się obronić jakimiś (jakimikolwiek) argumentami zamiast powtarzać manipulujące hasła Kiko, które słyszałem już wiele razy (także LIVE z jego ust). Za kogo Wy się uważacie, że macie odwagę mówić, że jesteście prześladowani. Kilka zdań w komentarzach to twoim zdaniem prześladowanie? I to kto niby Was prześladuje? Kościół? Wierni? Biskupi, których woli nie potraficie uszanować, bo nie wiecie czym jest pokora wobec Sukcesji Apostolskiej. To co tu czytasz, nazywa się nie prześladowanie, ale obrona i to uzasadniona obrona Tradycji Kościoła przed narzucaniem (ponieważ Wy się narzucacie nazywając to ewangelizacją) dziwactwa, które z ową Tradycją (która dla nas jest jednym z dwóch źródel Wiary) nie ma nic wspólnego. Przykład? Dziś w nocy wspólnota ma czuwanie na parafii przed Bożym Ciałem niby. Zaczynają po 21 (czemu w nocy?) – wystawienie i przed wystawionym Najświętszym Sakramentem odbędzie się (bo nie wiem jakiego innego czasownika użyć) katecheza (sic!) potem różaniec, litania loretańska, otwieranie Biblii na chybił trafił i ogólne komentowanie otwartego fragmentu (a otwierać będą wszyscy), następnie Jutrznia (sicx2!) wreszcie adoracja w ciszy i po jej zakończeniu Msza Święta. Jak taki oto obrzęd ma się do Tradycji Kościoła? Ale przepraszam, jakże śmiem zadawać to pytanie? Wszak każdy, kto to pytanie zadaje jest prześladowcą Neokatechumenatu – prawda?

  272. Marucha said

    Re 271, 272:
    „Prześladowania” Neokatechumenatu? Ktoś sobie żarty stroi. Neo cieszy się poparciem Watykanu i ogromnej rzeszy hierarchów, mimo psucia Świętej Liturgii, mimo wprowadzania dziwacznych obyczajów, mimo głoszenia herezji. Ma uregulowany status – no cóż, takie czasy, że modernizm rządzi w Kościele.

    Prześladowani to są właśnie wyznawcy Tradycji – za to, że się jej trzymają, zgodnie z Magisterium, według którego Ewangelia i Tradycja to dwa filary naszej religii. Nie dość że się ich szkaluje, to nawet nie dopuszcza się do odprawiania normalnych Mszy Świętych zamiast tego protestanckiego błazeństwa zwanego nowusem.

    A to że Neokatechumenat komuś pomógł na drodze życiowej? Takich samych świadectw mogą dostarczyć z przekonaniem np. członkowie Hare Kriszna.

  273. ewa said

    Polecam Dzisiejszą Ewangelię sw. Marka 😀
    Pozostaję z modlitwą
    e.

  274. ewa said

    Ewangelia wg Św. Marka, 7, 1-8,14-15,21-23

  275. ewa said

    próbowałam wkleić tu treść Ewangelii, ale niestety nie da się ;-(

  276. Ad. 275

    Wkleja się do Notatnika. I stamtąd Ctrl+C, Ctrl+V.

  277. nierzezany said

    Judeokatechumenat jest sektą.

  278. Jacek P. said

    Drogi bracie Marucha! Mam nadzieję, że w tym sensie mogę zwracać się na Ty. No bo wszyscy którzy wyznają Jezusa są braćmi. Szczerze mówiąc, ani w Twoich wywodach, ani u większości członków dyskusji nie widzę Miłości. Wybaczcie, bo nie chodzi tu o sądzenie kogokolwiek, ale martwię się, że chrześcijanie tak rozmawiają.

    „Ciągle przecież jeszcze jesteście cieleśni. Jeżeli bowiem jest między wami zawiść i niezgoda, to czyż nie jesteście cieleśni i nie postępujecie tylko po ludzku? Skoro jeden mówi: Ja jestem Pawła, a drugi: Ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg”. (1 Kor 3, 3-7).

    Jezus swobodnie mógł ściągnąć kawalerię z nieba i wytłuc przeciwników, ale On okazał nam wszystkim Miłość. Miłość do wrogów. I to jest istotą chrześcijaństwa. To jest jego miara i takie mają być owoce. Wybacz też, ale Twoje sądy dotyczące Neokatechumenatu nie mają podstaw. Rozumiem. Każdy ma swoje przekonania, punkt widzenia, ale dobrze by nie przeradzały się w wiarę we własną nieomylność. Nie chcę Cię do niczego przekonywać. Mamy w końcu wolną wolę. Nie oczekuję też odpowiedzi. Wiem jedynie, że powinienem zaznaczyć, że forma rozpoczętej dyskucji jest daleka od postaw chrześcijańskich. Poniżej pozwolę sobie odpowiedzieć na większość Twoich uwag.

    * „Niewłaściwe rozumienie religii naturalnej. Widzenie w niej jedynie niedojrzałej religijności w stylu religijności pogańskiej (z kultem bożków). Zarzucanie chrześcijaństwu, że jest taką religią (religijnością)”. – Neokatechumenat nigdy nie mówił o tym, że chrześcijaństwo jest religijnością naturalną, ale faktycznie, w mentalności wielu osób tak może (błędnie) być traktowana. Nota bene w tej dyskusji częściej pojawiały się niewybredne sformuowania w których poszczególne osoby starały się (hm) wykazać jaka jest poprawna wiara, czy raczej religia, a nie pojawiało się Imię JEZUS.

    * „Całkowite odrzucenie psychologii i socjologii wraz z ich metodami i wynikami badań. Dyscypliny te zostały uznane przez Kiko Argüello za szkodliwe”. – Nic mi nie wiadomo o tym, by psychologia miała być na Drodze wyklęta. Natomiast wiem, że zbawia nie psychologia, czy socjologia, ale Jezus.

    * „W Neokatechumenacie odrzuca się pełne i pozytywne rozumienie Kościoła, zwłaszcza hierarchii ustanowionej przez Chrystusa. „Kościół to Chrystus Zmartwychwstały żyjący między ludźmi” oraz „W Katechezach wyraźnie uwidocznia się odrzucenie Tradycji i Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, próba tworzenia Kościoła paralelnego w stosunku do tradycyjnego, opcja na rzecz Kościoła pierwotnego”

    – Wybacz, ale to się kupy nie trzyma. Wspólnoty istnieją w ramach parafii, odbywają się za zgodą biskupa, główne etapy wspólnot odbywają się w obecności biskupa, papież zajmował się Drogą, jej statutem. Rozumienie przez neokatechumenat Kościoła hierarchicznego jest jak najbardziej pozytywne.

    * Obraz Boga: „Bóg to nie prawdy, to nie jest coś, w co trzeba wierzyć umysłem. Bóg to jest Słowo, które Abrahama wprawiło w ruch. Źródłem poznania Boga jest jedynie doświadczenie religijne. Praktycznie oznacza to deprecjację obiektywnego Objawienia. – Mam nadzieję, że rozumiesz Kim było to Słowo, które ruszyło Abrahama z miejsca?

    * „Jezus Chrystus nie jest żadnym ideałem życia. Jezus Chrystus nie przyszedł po to, żeby dać przykład i żeby nas nauczyć zachować Prawo” – Jezus nie nakłada wymagań by własną siłą Go naśladować. W tym sensie nie jest moralistą który ma wskazywać co masz robić, bo wie, że własną mocą nie jesteś w stanie nic zrobić. Jezus wyciągnął ręce na Krzyżu, by nas zbawić. Nie mówił jawnogrzesznicy, że źle postępuje i że ma robić tak jak On. Wybaczył.

    * „Chrześcijaństwo nie jest żadną doktryną. Chrześcijaństwa nie można się nauczyć przez lekcje Katechizmu, ani przez studium teologii. Chrześcijaństwo jest nowiną, jest wydarzeniem historycznym. I różni się ono od wszystkich filozofii, od wszystkich religii. Chrześcijaństwo nie jest religią” – cyt za Wikipedią: „Religia to system wierzeń i praktyk, określający relację pomiędzy różnie pojmowaną sferą sacrum
    (świętością) i sferą boską, a określonym społeczeństwem, grupą lub jednostką”. Chrześcijaństwo jest czymś znacznie większym.

    * ‚Nadużywanie słowa „moralizm”.Dla Kiko np. praca nad sobą zmierzająca do doskonałości – to perfekcjonizm albo triumfalizm’. – Bo najczęściej wtedy uważasz, że to Ty sam do tego doszedłeś. Nie zauważasz mocy sprawczej Boga.

    * „W sakramencie pokuty absolucja kapłańska jest zgoła niepotrzebna, bo mamy już odpuszczone grzechy przez Chrystusa”. – Nie wiem skąd masz takie błędne wyobrażenie. Sakrament pokuty jest jasny. I rola kapłana w nim.

    * „W katechezach brak pojęcia łaski uświęcającej”. – Zapewniam Cię, że się mylisz.

    * „Nie ma prawdziwej biblijnej wiary ten, komu się Bóg nie objawił” – Bez doświadczenia wiary, to możesz być najwyżej dobrym naukowcem, biblistą, znawcą historii. Ale biblijna wiara, to jak już wcześniej wspominałem, to Abraham który porzuca wszystko i idzie za wskazaniem Boga, to Abraham, który nie waha się podnieść nóż na syna, i Abraham, który otrzymuje ogromną łaskę i dary. Jeśli widzisz te wydarzenia w Twoim życiu, to jesteś szczęśliwy.

    * „Eucharystia to realizacja przez Chrystusa Paschy (starotestamentalnej!)” – No cóż, taka jest prawda, że Jezus był Żydem. Wiem, że dla wielu osób to straszna prawda. Mało tego, otaczał się samymi Żydami i ‘Ostatnia Wieczerza’ była sprawowaniem przez Niego Paschy starotestamentalnej. Tyle tylko, że – jak słusznie wskazałeś – podczas swojej męki i Zmartwychwstania zrealizował ją, czyli wypełnił.

    * „Na pewnym etapie „Drogi” wymagane jest sprzedanie wszystkich dóbr, ‚bo jeżeli ich nie sprzedacie, nie będziecie mogli wejść do Królestwa, nie będziecie mogli wejść w katechumenat’ ” – Czy bracia z Neokatechumenatu mieszkają pod mostami? Czy nie mają np. samochodów? No i z drugiej strony: czy gorszy Cię Ewangelia wg. św. Mateusza:
    „Nie troszczcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”. (Mt 6,24-34) [co ciekawe, w innych przekładach, a tym samym i w wyjściowej grece, nie ma słowa ‘zbytnio’. To nasze polskie, lokalne ‘zmiękczanie’ Słowa].

    * „W katechezach neokatechumenalnych panuje klimat ogromnej niechęci do Kościoła tradycyjnego, zwłaszcza do kapłanów, którzy nie akceptują Neokatechumenatu albo nie myślą jego kategoriami” – Przepraszam, ale wyssane z palca.

    Pozostałe sformuowania traktuję jako swoisty kolryt, ale trafiają się fajne bon moty. Na przykład:
    „Neokatechumenat to inspirowana przez żydostwo herezja” (Marucha) . – Święta prawda, podbnie jak całe chrześcijaństwo wywodzi się od Syna żydowskiego cieśli. Św.Paweł też początkowo mocno walczył o „czystość religii”. Sam oczywiście też był Żydem.

    „Dawid – nigdy nie przyszłoby mi do głowy dać dziecku na imie Dawid. Mój synek ma na imię Stanisław” – No cóż, bez figury Dawida nie byłoby rodu, którego potomkiem (w ludzkim znaczeniu) był Jezus. Nie byłoby Salomona, nie byłoby porażki Goliata, a Bartymeusz nie mógłby uznać swojej ślepoty i wołać do Jezusa w Jerychu „Jezusie Synu Dawida, ulituj się nade mną!”

    Są też określenia, które jak rozumiem mają działać jak mieecz i zabijać:

    * „oszust “Kiko”
    * “chrzescijanscy” syjoniści
    * „Członkowie Neo to dwie grupy:
    – naiwni idioci, nie znający Magisterium Kościoła i wierzący, że znaleźli jakąś lepszą i szybszą drogę do zbawienia;
    – cyniczne kanalie, świadomie dążące do rozbicia Kościoła i destrukcji Świętej Liturgii, przy okazji głoszące ewidentne herezje”
    * …nabozenstwa “interreligijne” z poganami, zydami…,
    * …ale jakże typowe dla ducha “odnowy” w Neokatechumenacie: osądzać innych…; (Marucha) – no, no…
    * …neokatechumenackie bydło, wliczając w to bydło poprzebierane w stroje kapłanów, woła o pomstę do Nieba

    Zachęcam Ciebie i resztę braci-dyskutantów do refleksji nad tekstem:

    „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata. Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło”. (Łk 6,41-45).

    Ja osobiście wolę się stąd oddalić w myśl księgi Izajasza:
    „Któż z nas ostać się może przed ogniem pożerającym? […] …kto zamyka oczy, by na zło nie patrzeć” (Iz, 33,14-16)

  279. Reszef said

    Witam wszystkich.
    Widzę że dyskusja na temat „kościoła św Kiko” trwa tu od dawna, dlatego postanowiłem wrzucić tu swoje trzy grosze. Ale może od początku.
    Około pięć lat temu poznałem pewną dziewczynę. Był to typowy studencki związek w akademiku (wiadomo, według modnego wśród rockmenów hasła „sex drugs and rock and roll”). Wiedziałem o niej że pochodziła z bardzo religijnej rodziny związanej z jakąś kościelną organizacją. Dziewczyna była na tych studiach pozostawiona sama sobie, zresztą jak sama mówiła specjalnie uciekła od religijnej rodziny na drugi koniec kraju(550 km). Po półtora roku związku zaręczyliśmy się, rok później pobraliśmy. Do czasu ślubu nie miała żadnej opieki ze strony rodziny, co w pewnym sensie sprawiało że czułem się spokojny o przyszłość(w końcu kto nie chciał by mieć teściowej oddalonej o szesnaście godzin jazdy samochodem). Jednak tuż po ślubie żona zaczęła chodzić do kościoła(co wcześniej robiła tylko od święta), zaś z jej rodzinnego domu zaczęły przychodzić paczki wypełnione jakimiś dziwnymi pseudoreligijnymi wydawnictwami. i tak tydzień po tygodniu neokatechumenat zagościł w naszym życiu. z początku nie reagowałem myląc tą sektę z innymi kościelnymi organizacjami takimi jak np. Al-Anon czy Caritas. Odwiedzając teściów widziałem jak wszyscy są wobec siebie mili, jak sobie pomagają(zdawało by się że jest to istna sielanka). Z początku mi to imponowało, ale w pewnym momencie kiedy urodziła się nasza córka, sprawy przyjęły niepokojący obrót. Najpierw pojawiły się rozmowy i nauki w wykonaniu mojej teściowej o tym czego bóg oczekuje, o tym że jeśli „Bóg dał dziecko, to da i na dziecko”, czyli o tym że mam „zaufać” Bogu i nic nie robić, wkońcu od czegoś są zasiłki dla bezrobotnych itp… Moja żona nagle niby to w ramach swoich kulinarnych popisów zaczęła wypiekać coraz częściej neokatechumenalną macę którą dzielą się oni podczas swoich obrzędów. W pewnym momencie nasze życie zrobiło się pełne jej rodziców, katechez i innych członków sekty. Czarę goryczy przepełniły słowa mojego teścia w zeszłym roku ” ty nie możesz ciągnąć żony i córki do swojej rodziny, nie możesz ich słuchać(w domyśle utrzymywać jakichkolwiek kontaktów) bowiem jest napisane w piśmie „kto nie ma w nienawiści swojego ojca, matki, siostry, nie może wstąpić do mojego królestwa”” Po tym wszystkim zaczęły się ataki wspólnoty na moją rodzinę, połączone z „radami” skierowanymi do moich rodziców typu „musicie wyrzucić swojego syna z domu” itd…
    Koniec końców finał jest taki że mam 26 lat, tylko dzięki pomocy psychologa nie palnąłem sobie albo komuś w łeb, a jeszcze przedemną trud rozwodu.
    Teraz z perspektywy czasu i odległości widzę jakie metody wykorzystuje neokatechumenat do pozyskiwania nowych akolitów. Widziałem ich „katechezy” które tak naprawdę stanowią bełkot powstały z połączenia katarskich i husyckich herezji z rabinicznymi opowieściami. Kontrola „wiernych” to zaawansowane psychologiczne posunięcia z wykorzystaniem technik NLP. Ja się wyrwałem, muszę jeszcze uchronić córkę przed tym piekłem, ale narazie ostrzegam wszystkich którzy mogą się zetknąć z tą sektą.
    Pozdrawiam i niech Bóg ma was w opiece.

  280. Marucha said

    Re 279:
    Dziękuję za świadectwo.
    Neokatechumenat to skandal z punktu widzenia naszej religii (judaizowanie), a zarazem dość groźna sekta manipulująca ludźmi.

  281. Griszka said

    Panie Reszef, proponuje się jeszcze dodatkowo zgłosić na forum Krzyż i poprosić o modlitwę w tej intencji.
    Tam też zostanie Pan wysłuchany.
    +++

  282. Sylwestrius said

    Za każdym razem kiedy tutaj wracam i czytam wypełnione hipokryzją wypowiedzi przedstawicieli neokatechumenatu, to od razu węgiel mi w szopce kiełkuje – takie mam nerwy.
    Manipulacja, manipulacja i jeszcze raz manipulacja. We Włoszech trzy lata miałem styczność z tzw. neonami. W Polsce poszedłem z ciekawości na katechezy – wytrzymałem 5 może 7 minut – ta sama kikologia wszędzie – wyszedłem po tym, jak katechista powiedział, że po ostatni sobór wprowadził wiele dobrego – ksiądz odwrócił się do ludzi na liturgii. I to niby jest to największe osiągnięcie soboru? Jest więcej i to o wiele ważniejszych osiągnięć, ale nie są tak chwytliwe.
    Reszef ma absolutną rację – neokatechumenat sięga do metod sekciarskich, uzależnia od siebie, nagabuje, nie znosi sprzeciwu. To musiało doprowadzić do rozłamu. Teściom wypadało tylko przypomnieć, że Pismo Święte mówi też, że mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, a teściowie tego organizmu nie mogą się tykać. Że też można w imię Boże i z Pismem Świętym na ustach, rodzinę rozwalić – to dopiero jest hipokryzja. A mnie się coś robi.

  283. Griszka said

    @282
    Ten fragment Ewangelii, którym się posłużyli był wyrwany z kontekstu (“kto nie ma w nienawiści swojego ojca, matki, siostry, nie może wstąpić do mojego królestwa”). Wyjątkowo bezczelna zagrywka z ich strony.
    Właściwie w odpowiedzi można było jedynie zaserwować fragment NT, w którym Święty Piotr zabrania prywatnej interpretacji Pisma Świętego, ale podejrzewam, że pod te zakute protestanckie czerepy nic nie dociera po za naukami Kiko i katechistów.
    Mało kto wie, ale w Neokatechumenacie uczą, że „Biblia interpretuje się sama przez siebie, dzięki zachodzącym w niej paraleizmom” (cytat z I tomu Wytycznych dla ekip katechistów). Luter mógłby być z nich dumny…

  284. Reszef said

    Sylwestrius-mądrze mówisz że należało im o tym przypomnieć, tylko że teraz dla żony i jej rodziny to ja jestem wcieleniem Lucyfera, antychrystem lub jego pomiotem gdyż odrzuciłem „szansę na zbawienie”.
    Zaś teściowie umiejętnie wykorzystali drobne konflikty (jakie zdarzają się przecież w każdej rodzinie) pomiędzy mną a moimi bliskimi. Udało się im wmówić mi że to moi rodzice chcą rozbić moje małżeństwo, że się wtrącają. Więc mój powrót w rodzinne strony naprawdę przypominał sytuację z przypowieści o synu marnotrawnym. Udało się im najpierw wciągnąć mnie do swojej rodziny (wyobraźcie sobie 10 osób w tym kilkumiesięczne dziecko na 70-ciu metrach w bloku). Wojna z nimi zaczęła się kiedy odmówiłem pójścia dalej. Kiedy jasno dałem do zrozumienia że moja córka będzie ochrzczona w obrządku katolickim a nie neo(jak namawiał mnie do tego teść). Ostatecznie zagroziłem (żonie) że razem z dzieckiem przejdę do Cerkwi prawosławnej (oddalonej od świątyni neo o jakiś kilometr), i to dopiero podziałało.
    Ale wojna trwa, jednak wierzę iż Si deus nobis cum, quis contra nos?

  285. Griszka said

    @282
    Do mojej rodzinnej parafii trafił ksiądz, który ma jakiś związek z Neo. Nie wiem czy był w seminarium neokatechumenatu czy tylko uczestniczył w różnych ‚szkoleniach” urządzanych przez DN dla księży, nie chcę mi się pytać ani tym bardziej z nimi polemizować, bo próba przekonania tych ludzi do zmiany swojego postępowania przypomina orkę na ugorze), ale teraz u mnie ludzie na kazaniach nasłuchali się opowieści o rabinach z Talmudu, o tym jako to jakieś pogańskie masy weszły do Kościoła w IV wieku i wprowadziły wiele błędów, które później SV II usunął… O motywie z odwróceniem ołtarza oraz usunięciu niezrozumiałej dla nikogo łaciny też mówił.
    Dobrze, że są jeszcze tacy księża jak Sylwestrius, którzy mają poukładane w głowie, Przynajmniej jest jakaś nadzieja dla Kościoła.

  286. Reszef said

    Griszka ja ostatnio się dowiedziałem że w sąsiedniej parafii (a jestem z podhala ), też pojawił się ksiądz który zaczą instalować w terenie wspólnote neo. wyleciał na zbitą twarz. moja rodzinna wieś jest mała, więc informacje szybko się rozchodzą. już zachowanie teścia podczas wesela obiło się szerokim echem. już wtedy patrzył z pogardą na górali o małej wierze. a co do pogaństwa to czyż apostołowie nie byli „poganami”? W łacinie klasycznej PAGANUS znaczy tyle co wieśniak(mieszkaniec wsi) lub obcy-nie rzymianin.

  287. Reszef said

    Pamiętam mszę w kościele który jest okazało się świątynią neo, kiedy to zamiast kazania na mównicę wyszła jakaś babka i opowiedziała jak to jej mąż-biznesmen ze śląska sprzedał i rozdał wszystko i za radą swoich guru wyjechał z rodziną do „tureckiej” dzielnicy berlina. Żyją tam już chyba z 8 lat, nie pracują (wspólnota kazała im żyć z darów bożych, czyli niemieckiego zasiłku) i tak nawracają muzułmanów. Byłem jedyny w całym kościele który był wyraźnie zgorszony tym co usłyszałem. reszta osób wstała i urządziła tym ludziom owacje na stojąco.

  288. Reszef said

    jedno wam powiem że spotkanie moje z herezją kiko skończyło się u mnie całkowitą utratą wiary i depresją.
    depresję przezwyciężyłem, wiarę staram się odnowić, może uda mi się odnaleźć Boga i zacząć normalnie żyć. Ale z tej walki wyszedłem w jednym aspekcie silniejszy. Kiko dał mojej mentalności „miecz” który będę niósł przeciwko heretykom z gorliwością Tomása de Torquemady. Nie zaznam spokoju puki nie zaświadczę (jeśli trzeba to przed samym Bogiem), że neokatechumenat jest narzędziem piekła. Że Bóg jest tylko w Kościele. Dziś w XXI wieku musimy głośno mówić i z pomocą nawet mediów ostrzegać ludzi przed niebezpieczeństwem.
    Słuchajcie mam pomysł. otóż wiem że Kościół nie kontroluje poczynań Neo. Jeżeli macie jakiś dostęp do katechez kiko, do pism którymi zatruwane są umysły wiernych, może powinniśmy zebrać to wszystko, i przedstawić władzom biskupim lub bezpośrednio Papieżowi? Taki pomysł mi strzelił teraz do głowy. Taka mała kontrreformacja.

  289. marost said

    Dextimus dzisiaj wpisal:
    (…)
    Dwa lata temu doszło do żenującego i – niewiele brakowało, a udanego – ataku z zaskoczenia, którego celem było wydarcie od Józefa Ratzingera zgody na dziwaczną liturgię [Mszy świętych] Neokatechumenatu. Papież zorientował się w sprawie i wysadził całą inicjatywę w powietrze dosłownie w ostatniej chwili. Był zasmucony tym, że w gronie architektów tej intrygi znalazł się kardynał, któremu bardzo ufał, mianowicie prefekt Kongregacji Kultu Bożego [i Dyscypliny Sakramentów], Antoni Cañizares Llovera. Ojciec święty nakazał wtedy Kongregacji Nauki Wiary szczegółowo zbadać liturgie neokatechumenalne. Wyniki tych analiz na razie spoczywają w szufladzie.

    Sami widzicie, Drodzy Czytelnicy, że nie ma sensu walczyć z badziewem i nadużyciami, skoro nawet sam prefekt kongregacji odpowiedzialnej za zwalczanie nadużyć liturgicznych otwarcie knuł przeciwko Ojcu świętemu. I jak tu się dziwić, że Benedykt XVI abdykował…

  290. Reszef said

    też tak myślałem, dopuki papieżem nie wybrano Jezuity Franciszka I. Osobiście pokładam duże nadzieje w osobie nowego Papieża. Liczę iż Jezuicka dokładność i wykształcenie odbiją się na tym pontyfikacie, i przyczynią się do pokonania trudności i bałaganu w watykanie

  291. JO said

    Ad. 278. Tu nie zwracamy sie na Ty a per Pan, Pani, choc jestesmy bracmi co niektorzy w Wierze…
    Tu Panuje Chierarchia , a Chyba nie Ma zamiaru pan poprzedzac zwrot do Pana Gajowego- „bracie”?

  292. Griszka said

    @Reszef:
    „Słuchajcie mam pomysł. otóż wiem że Kościół nie kontroluje poczynań Neo. Jeżeli macie jakiś dostęp do katechez kiko, do pism którymi zatruwane są umysły wiernych, może powinniśmy zebrać to wszystko, i przedstawić władzom biskupim lub bezpośrednio Papieżowi? Taki pomysł mi strzelił teraz do głowy. Taka mała kontrreformacja.”

    Ksiądz Zoffoli przekazał wszystkie materiały, które miał na temat DN wielu kardynałom, w tym kardynałowi Ratzingerowi. Nawet mu odpowiedzieli, że już mają te same dokumenty i je właśnie analizują. Ba, Watykan miał do dyspozycji całe 14 tomów ich tajnego nauczania i nie wiele zrobił z tym fantem.
    Zgromadzone przez KNW materiały powinny zostać wtedy ujawnione, ale tak się nie stało.
    To samo z tą analizą rytu Mszy Neokatechumenatu. Wszystko leży w szufladzie, skryte przed wzrokiem wiernych. Nie wiem czemu.
    Po obecnym papieżu nie spodziewam się przełomu w tej sprawie. Właściwie wspólnoty DN są zachwycone tym wyborem.

    Same materiały ciężko zdobyć. Pokazanie tego biskupom może pomóc, ale to zależy na kogo się trafi. Niektórzy popierają ich działania.

    Jedyne co mogę obiecać to modlitwę w Pańskiej sprawie. Ludzie z Neokatechumenatu posunęli się do tego stopnia, że chcą rozerwać katolickie małżeństwo, przysięgę zawartą przed Bogiem. Niedoczekanie ich, Prawda jest po Pańskiej stronie.

  293. Fran SA said

    Ja przyznaje, ze mnie teologia za bardzo nigdy nie interesowala, bo trzebaby zostac ksiedzem.
    O neokatechumenach (historii) nauczyli mnie w Gajowce.
    Ale znam osobiscie kilku neokatechumenow, bo sa to moi byli uczniowie, ktorzy niegdys uczeszczali do jakiejs Oazy i nosili takie cos na szyi, co przypomina logo Mercedesa.
    Po ostatniej mojej wizycie u swoich bylych uczniow, z ktorymi pozostaje od lat w kontakcie (podobnie jak z wieloma innymi bylymi uczniami) dochodze do jedynego na moje rozeznanie wniosku:
    Jest to wielki, wielki biznes!. Moi byli uczniowie, ktorym sie dobrze powodzi, zaoszczedzili na nauke dla dzieci, ale ZAINWESTOWALI 200 tysiecy dolarow w budowe …. jakiegos seminarium… na przeciwko wiezienia!! (bo ziemia byla tania).
    Oczywiscie, ze mnie zaproszono na obejrzenie tego ‚seminarium, w ktorym sa sciany z marmuru sprowadzonego z Carrary!
    Na moje glupie pytanie, po co seminarzystom takie marmury, powiedziano mi, ze ta inwestycja im sie oplaci! Hej!
    Szlag mnie malo nie trafil, poniewaz ta ‚wygrzana’ architektura jest naprzeciwko detention centre, gdzie sie lata cale przetrzymuje Bogu ducha winnych uchodzcow, ktorzy nie popelnili zadnego przestepstwa, oprocz tego, ze uciekali przed bombami NATO.
    Mam wrazenie, ze te neo- i cos tam, ktorzy uwazaja sie za katolikow – to jakies qrwy nie katoliki, mimio, ze to moi byli uczniowie i do tego bardzo do mnie przywiazani (uczniow sie nie wybiera- ‚przywiazanych’ tez).

    W calym tym seminarium, no jeszcze nie do konca wylozonym marmurami, nie mozna bylo dostrzec zadnego znaku krzyza! Moze i dobrze, co beda profanowac.
    Wiem, ze w Jerozolimie tez jest jakas ‚ichnia’ swiatynia, na otwarcie ktorej nie zaprosili ani jednego katolika z Jerozolimy.
    W tym kontekscie nawet nie bardzo probuje zrozumiec o co im z ta neo- interpretacja religii naprawde chodzi.
    Jeszcze jedna sekta ‚religijna’ zalozona przez zydow do zbijania biznesu.

  294. Griszka said

    errata „niewiele”

  295. http://www.youtube.com/watch?v=vlGhKyis_3s do obejrzenia. Po drugie,czyżby jeden Zoffoli był autorytetem dla całego Kościoła ,łącznie z 5 tys biskupami , ponad dwustu kardynałami no i samym papieżem nie licząc z rzeszą kapłanów? Po trzecie,czy ktoś przeczytał post 278?,na pewno nie,dlatego iż z góry ma założone poglądy.Nie ma co się dziwić,skoro właściciel tego blogu nazywa papieża Franciszka „pan papież” .Takie określenia to publicznie słyszałem od ust członków Palikota i feministycznych jak p Szczuka.Więc jestem zdziwiony.Z góry zakładam,iż wnikliwa cenzura nie dopuści tego postu do upublicznienia.Pozdrawiam.

Sorry, the comment form is closed at this time.