Dyktatura ciemniaków czyli liber idiotorum
Posted by Marucha w dniu 2024-05-18 (Sobota)
„Liber generationis plebeanorum” czyli „Księga rodów plebejskich”, zwana „Liber Chamorum”, to dzieło Waleriana Nekandy Trepki zachowane w rękopisie pochodzącym z 1626 roku.
Wydane drukiem po raz pierwszy w 1963. Księga ma na celu ośmieszenie fałszywej szlachty czyli podszywających się pod cudze nazwiska i herby samozwańców. Wyliczono alfabetycznie 2534 nazwisk osób bezpodstawnie przypisujących sobie przynależność do stanu szlacheckiego. Poczet ten otwiera Abramowicz, furman z Biecza, a zamyka Żyznański szewc z Chęcin. Dzieło Trepki poza kompromitowaniem samozwańczych, rzekomych arystokratów i ziemian ma spore walory literackie.
Furman z Biecza (swoją drogą to piękne miasteczko w Beskidzie Niskim) miał pełne prawo do swojej plebejskiej godności i powinien w tej kwestii brać przykład z dumnych tatrzańskich górali. Ośmieszał się jednak przypisując sobie arystokratyczne pochodzenie. Podobnie szewc z Chęcin. Nie bez przyczyny mawiało się w Polsce: „pilnuj szewcze kopyta” co oznacza: „rób to co potrafisz i nie podszywaj się bez sensu pod cudze herby”.
Po wdrożeniu w Polsce sowieckiego ładu nasi walczący o demokrację socjalistyczną notable i wysławiający ten ład literaci jak jeden mąż powinni być wpisani do współczesnej im „Liber Chamorum”. Nie dlatego, że nie mieli arystokratycznego pochodzenia lecz dlatego, że upodobali sobie cudze mieszkania, cudze dwory i pałace, cudze meble i fortepiany.
Zadawali szyku w tak zwanych „domach pracy twórczej”- w będącym własnością Radziwiłłów Nieborowie, w należących do Potulickich Oborach a nawet w zamku Niedzicy gdzie utworzono dom pracy twórczej historyków sztuki. Zajmowali ukradzione przez dekret Bieruta cudze wielopokojowe mieszkania podczas gdy prawowici właściciele tych mieszkań gnieździli się w suterynach.
Egalitaryzm komunistycznych notabli od początku był tylko pretekstem do rabunku, a ich „twórczość” (częściej twórczość ich żon) sposobem usankcjonowania tego rabunku. Któż dziś pamięta te wszystkie „Pamiątki z celulozy” i podobne im socrealistyczne brednie. Kto chciałby zachwycać się obrazem Aleksandra Kobzdeja pod tytułem: „Podaj cegłę”.
Wśród „demokratów” wkrótce zapanowała moda na doszukiwanie się arystokratycznych czy ziemiańskich przodków i popisywanie się serwisami i sztućcami przydzielonymi im przez władze czyli przez ich kumpli z komunistycznych jaczejek. Wiele obrazów zrabowanych w pałacach i dworach, podobno w celu umieszczenia ich w Muzeum Narodowym, zostało oddanych komunistycznym notablom w depozyt, a księga depozytów dziwnym trafem zaginęła.
Wprawdzie przy rekrutacji na studia dzieci komuchów powoływały się na plebejskie pochodzenie ich rodziców, lecz w sytuacjach towarzyskich starały się o tym szybko zapomnieć. Nie ma w tym nic niezwykłego. Podobno w USA liczba osób twierdzących że są potomkami osadników, którzy 16 września 1620 roku, przybyli do Ameryki na małym kupieckim galeonie „Mayflower” sięga obecnie kilkunastu milionów, a podróżników było tylko około stu. Potrzeba podszywania się jest jak widać ponadczasowa.
W naszych trudnych czasach podszywanie się pod arystokrację jest już właściwie passé, ważniejsze, bo przynoszące większe szkody społeczeństwu jest podszywanie się idiotów pod ludzi rozumu.
Czas więc na współczesną „Liber idiotorum”.
Paulina Henning- Kloska minister klimatu i środowiska powiedziała: „energię będziemy produkować z prądu”. Ustawę o wiatrakach musiał pisać jej lobbysta i musiał jej pilnować na sali sejmowej, żeby się nie zbłaźniła referując tę ustawę.
Ewę Kopacz warto zacytować dosłownie: „Przypomnę strasznie dawne czasy. Wtedy, kiedy jeszcze były dinozaury, a ludzie nie mieli jeszcze żadnych strzelb, nie mieli broni nowoczesnej, która pozwoliłaby im je zabić. Wie pani, co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia tym kamieniem na pewno dinozaur nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa miesiące rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać” – mówiła Ewa Kopacz w programie „Fakty Opinie”. Pomyliła się o 60 milionów lat gdyż dinozaury wyginęły około 60 milionów lat przed pojawieniem się człowieka.
Urszula Zielińska zadeklarowała szybką redukcję emisji CO2 o 90%. Raczej nie umie liczyć procentów.
W czasie swojej kariery politycznej Ryszard Petru, zasłynął licznymi wpadkami i przejęzyczeniami. Pojęcia „ciąży” i „aborcji” też zdarzało mu się traktować jako synonimy.
Józefaciuk, dyrektor szkoły, nauczyciel, poseł na Sejm, nie zna i nie potrafi się nauczyć od dziennikarzy zasad trójpodziału władzy. Kilka razy stwierdził w czasie wywiadu, że władzę wykonawczą sprawuje Sejm.
Katarzyna Kotula, minister do spraw równości, życzy nam na Wielkanoc „widzialności transpłciowości”.
Anna Orawiec, nota bene lekarz położnik, podczas debaty prowadzonej przez Roberta Mazurka odpowiadając na pytanie jednego z widzów stwierdza: „Z punktu widzenia biologii pasożytnictwo to jest sytuacja, w której jedna osoba, jeden organizm zabiera od drugiego i nie daje nic w zamian. I ciąża w pewien sposób jest taką sytuacją, ponieważ płód nie odżywia w żaden sposób kobiety. Więc jest pasożytem, ale większość kobiet jednak na to pasożytnictwo się decyduje i jest szczęśliwe z tego pasożyta, który jest w środku”.
„Skoro natura nie zrobiła tego przekopu, to wydaje mi się, że to nie ma sensu. Gdyby natura chciała, żeby był tam przekop, to by był” – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z dziennikarzem programu śledczego Anity Gargas na temat przekopu Mierzei Wiślanej.
Gdyby natura chciała, żeby oni wszyscy mieli rozum, to by mieli.
Izabela Brodacka Falzmann
https://naszeblogi.pl/
Komentarzy 25 to “Dyktatura ciemniaków czyli liber idiotorum”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Warchoł said
Takie cuda umożliwia obecnie obowiązująca w Polsce ordynacja wyborcza do Sejmu, bo głosowanie de facto jest na listy partyjne, mimo, że głosujący — w najlepszych intencjach — głosują zwracając uwagę na nazwiska (stąd zjawisko „jedynek na liście”). Jednak o tym, kto finalnie dostanie mandat, decyduje partyjny boss. Ludzie tego nie rozumieją, bo „sami z siebie” nie interesują się tymi mechanizmami — zaś „polytycy” nie mają interesu w tym, aby im to tłumaczyć.
Zmianę tego systemu od lat postuluje Ruch JOW zainicjowany przez śp. prof. Przystawę — ale, jako się rzekło, pośród wyborców brak zrozumienia znaczenia tej zmiany (fundamentalnego znaczenia!), zaś żadni krajowi politycy buraczani (a tym bardziej agentura) oczywiście nie widzą w niej swojego interesu. Rozmaite zaś trolle kwitują sprawę odzywką „JOW to nie panaceum” (jak gdyby ktokolwiek kiedykolwiek twierdził, że to jest panaceum). Nawet taki Braun — postrzegany jako patriota — usiłował „ironizować” coś o „cudownym środku na porost polskości”, co dowodzi albo jego kompletnego niezrozumienia „o co w tym wszyskim chodzi”, albo… niestety, złej woli.
Bez zmiany mechanizmów wyłaniania tzw. „elit politycznych” poprawy nie będzie, bo być nie może.
Harakiri Sepuku said
To wypisz poniżej wszystkie zalety JOWów
Warchoł said
Polecam wizytę na stronie http://jow.pl/abc-jow-2/ i uważną lekturę. A jako następny krok: http://jow.pl/category/akademia_jow/
errorous said
ad Wie pani, co robili? Rzucali kamieniami w tego dinozaura. Wiadomo, że od jednego rzucenia tym kamieniem na pewno dinozaur nie padł. Ale jeśli przez miesiąc, dwa miesiące rzucali tymi kamieniami, to go na tyle osłabili, że mogli go pokonać” – mówiła Ewa Kopacz w programie „Fakty Opinie”. Pomyliła się o 60 milionów lat gdyż dinozaury wyginęły około 60 milionów lat przed pojawieniem się człowieka.
**
No, to że ludzie nie żyli w czasach dinozaurów, ta niewiedza bynajmniej nie świadczy o braku inteligencji a jedynie o niewiedzy historycznej – o ile rzeczywiście tak było -ale metoda pokonania tegoż biednego dinozaura, mówi wszystko o inteligencji opisującego cierpliwość dingo, z jaką miesiącami tolerował to że w niego rzucają kamienie.🙂
Harakiri Sepuku said
Jak w Anglii zrobili JOWy to się okazało, że dwie partie zdominowały parlament prawie bez dodatków.
U nas to pewnie byłoby 90% w sejmie PiSu i PO. A Konfa, lewaki i hołownia to po parę sztuk posłów jak nieprzetrawiona kukurydza w gównie.
Zresztą, jeśli każda partia zażydzona to co to za różnica?
Ale prawdą jest z tymi jedynkami na listach i że to góra partii ustawia tam mendy, a ktoś kto jeszcze ma jakieś tam resztki ludzkich odruchów (mimo bycia w głupiej partii) na te listy się nie załapie. Co wcale nie oznacza, że taki osobnik dostawszy się do sejmu nie stałby się taki jak inni. Kiedyś powiedział to wprost jednemu posłowi na osobności w miasteczku blisko którego mieszkam. A on do mnie: „Nie da się. Zjedzą cię.” I tyle.
Jabo said
Pani Brodacka Falzmann jakoś nie zauważa, że w I Rzeczypospolitej plebs nie miał nic do powiedzenia, a rządy należały do szlachetnie urodzonych, lecz to nie zapobiegło katastrofie ich państwa. Cóż błękitna krew nie gwarantuje ani mądrości, ani moralnej postawy. Nie wiem jakie pochodzenie ma Szanowna Pani Brodacka Falzmann, ale jej narracja przypomniała mi program telewizyjny z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku., Rzecz dotyczyła oceny okresu PRL. Uczestniczył w nim ks. prof. Józef Maria Bocheński i jakiś profesorzyna z UJ-tu. Ksiądz Bocheński rzetelnie oceniał czas „ludowego” państwa, wykazując jego wady i osiągnięcia. Jego adwersarz z Uniwersytetu Jagielońskiego z pianą na ustach potępiał w czambuł cały miniony czas. Tyradę swojego rozmówcy ksiądz Bocheński podsumował słowami, które pamiętam do dzisiaj: „Panie Profesorze, gdybym to ja powiedział , można byłoby to jakoś zrozumieć, ponieważ moja rodzina straciła cały majątek, ale Pan, syn fornala z podkrakowskiego folwarku, który całą swoją karierę zawdzięcza PRL-owi, tego pojąć mogę”. Być może nienawiść do Pani Brodackiej Falzmann do PRL-u ma zupełnie inne podłoże, ale mi tak to się skojarzyło.
Harakiri Sepuku said
Polska upadła krótko po tym jak do stanu szlacheckiego przyjęto 40 tysięcy przechrztów.
Marucha said
Re 6:
Pani Izabela nie zajmuje się problemami nierówności społecznych, ani przwyilejami szlachty wobec pospólstwa, lecz czym innym.
Crestone said
Anna Orawiec przyznała więc, że jest pasożytem.
Krzysztof M said
Ad. 6
Pani Brodacka Falzmann jakoś nie zauważa, że w I Rzeczypospolitej plebs nie miał nic do powiedzenia, a rządy należały do szlachetnie urodzonych, lecz to nie zapobiegło katastrofie ich państwa.
To nieważne, czy rządziła szlachta, czy ktokolwiek inny. Ważne, czy ten, kto rządzi, był do tego przygotowany. Otóż NIE BYŁ.
Enya said
Re 6
Panie Jabo, mądry komentarz, też miałam mieszane odczucia, czytając ten tekst.
Autorce polecam książkę „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”. Dziś odwrotny trend, czerpiemy z plebejskiego dziedzictwa. W PRL może to było punktowane podczas egzaminów na studia, miałam takie koleżanki i kolegów, którzy z tych punktów skorzystali, ale czy to było takie złe? Oni naprawdę byli z jakichś wioseczek, ze szkół, których poziom był znacznie niższy niż szkół miejskich.
Ggnago Gnagoma said
Zabrakło mi w tym spisie osoby:
Izabela Brodacka Falzmann dogmatyczka ignoruje fakty tj odciśniętych tropów ludzkich obuwia i na bosaka, obok tropów dinozaurów . W skamieniałej plaży czy w pyle wulkanicznym
——
Jasne. A na skałach i w jaskiniach jest pełno wizerunków dinozaurów 🙂
Admin
Kmieć z Odmętów said
Gospodarzowi nie spodoba się, to co napiszę niżej, ale trudno.
Mistyka, jak goła dupa zza krzaka, wyziera z tekstu autorki, a sama pani Falzmann najprawdopodobniej używa w nazwisku o jedno „n” za dużo…
Tfu!
Kmieć.
CBA said
re art furman z Biecza, a zamyka Żyznański szewc z Chęcin.”
Biecz jest ładny warto było zatrzymać się i pogadać z miejscowymi o „katastrofie” smoleńskiej. W Chęcinach byłem w roku ub. I nasza piękna biało-czerwona powiewa z zamku. Stamtąd z góry ładny widok na okolice. Miłe miasteczko. ps
A studenci geologii UW po 1 roku przyjeżdżają tam na swoje praktyki, od lat. /ja nie doczekałem/. ale byłem prywatnie.
Porucznik Colombo said
...Wiele obrazów zrabowanych w pałacach i dworach, podobno w celu umieszczenia ich w Muzeum Narodowym, zostało oddanych komunistycznym notablom w depozyt, a księga depozytów dziwnym trafem zaginęła. …
To się dzieje i teraz !
Z Muzeum Narodowego zniknęło 100 eksponatów. Ustalenia NIK
Przerażające wnioski wynikają z ostatnich prac Najwyższej Izby Kontroli w czołowej polskiej placówce muzealnej- donosi „Gazeta Wyborcza”. Okazuje się, że w ostatnim czasie w przepastnych magazynach Muzeum Narodowego i podległych tej instytucji oddziałów mogło zawieruszyć się ponad 100 dzieł sztuki. Kilka z zagubionych eksponatów wprawdzie się już odnalazło, ale nie wiadomo, czy tak dobrze zakończy się sprawa dziesiątków pozostałych braków. …
https://wiadomosci.wp.pl/gazeta-wyborcza-nik-ustalil-ze-z-muzeum-narodowego-zniknelo-100-eksponatow-7011174533065280a
CBA said
re 14 A miejscowym to chyba 10 osobom podałem na kartkach adr. do. portali./odpowiednich/. Brali jak świeże bułki, nawet wojak pilnujący przysięgi wziął .! ps Mam na podorędziu kartki małe i ołówek /tak uzbrojony ruszam w teren/. Niech czytają; internet mają.
Otwarte Drzwi said
Toć poseł Czartoryski ( z PiS-u) też nawiwijał coś przy swoim rodowodzie i o ile się nie mylę, to prawowici Czartoryscy ( czy Czartoryjscy) kazali mu coś tam pozmieniać w nazwisku bo inaczej sądem mu grozili.
Marucha said
Re 13:
Nie, nie spodoba się. Zwłaszcza insynuacje wobec osoby, o której Pan, jak widać, nie wie nic.
Otwarte Drzwi said
Znalazłem coś na ten temat co poruszyłem. Dziennik Łódzki z 2005 roku z grudnia o tym pisał. Że poseł nazywał się Czartoryjski ( Arkadiusz) ale musiał zmieniać na Czartoryski bo własnie prawdziwi Czartoryjscy się do niego przyczepili że używa bezprawnie ich nazwiska. Bo Czartoryjscy to wielki ród a Czartoryscy ( z których pochodzi poseł PiS) to…jakieś szlachetki drobniejszego płazu… No i on chciał tak „podczepić” się pod nich…Ale wara!- nie dla psa kiełbasa.
Boydar said
gdyby Rosja chciała, żeby oni wszyscy mieli rozum, to by mieli … znaczy się nie ci, bo tym już nic nie pomoże, tylko ci co udają władzę u koryta
i w nawiązaniu do (10) – „… ważne, czy ten, kto rządzi, był do tego przygotowany. Otóż NIE BYŁ …” – był był, Panie Krzysztofie, umiał bardzo dokładnie wykonywać płynące od rzeczywistej władzy polecenia i wspaniale sprawiać wrażenie że one są jego własne, prawie jak Żeleński, bo to trzeba mieć właściwe geny do aktorstwa
prostopopolsku said
„udają władzę” w RFN
zapożyczone u 20, Boydar, ale oddaje znakomicie sens
Takich durni można też na pęczki zbierać w RFN:
o sławie już międzynarodowwej: ministerka MSZ (G)
minister gospodarki (G)
ministerka kultury (G)
minister zdrowia (specjaldemokrat)
ministerka MSW (specjaldemokrat)
….
(G) nie oznacza to co czytelnik myśli, Gruene – Zeloni.
Krzysztof M said
Ad. 20
bo to trzeba mieć właściwe geny do aktorstwa
Tu nie chodzi o aktorów, ale o scenarzystów i reżyserów. – To zupełnie inne kompetencje.
prostopopolsku said
Z podniecenia pominąłem najważniejsze
Wyznaczanie tych głupków do „udawania władzy” nie jest polską specjalnością, jest stosowane powszechnie tam, gdzie decydujący o dobrze kadr chcą doprowadzić do rozkałdu. UE nie jest z tego doboru kadr wyłączona, wystarczy przyjrzeć się takim okazom jak von der Leyen, ongiś też ministerka obrony w RFN, doprowadziła do rozkładu Bundeswehry.
Możemy śmiało przyjąć, że dokonywana jest na nas kolejna „transformacja”, ale to już w innym wieku a nawet tysiącleciu.
Boydar said
quod scripsi – scripsi …
CBA said
re 23 jest na nas kolejna „transformacja”, ale to już w innym wieku a nawet tysiącleciu.”” Już tu pisałem. ! Wszystko planowane…na wiele wiele ….dekad do przodu. I nie tylko u nas, raczę zauważyć.!!! ps Tylko Brzeziński..tak skromnie, pisał o 20
latach.