Judenrat w służbie Rzeszy
Posted by Marucha w dniu 2024-05-24 (Piątek)
Niby wiemy, że historia się powtarza, ale za każdym razem, kiedy się o tym przekonujemy, czujemy się zaskoczeni, zwłaszcza, gdy historia nie tylko się powtarza, ale w dodatku w tych powtórkach uczestniczą jeśli nawet nie te same osoby, to członkowie tych samych starych rodzin – oczywiście już w kolejnych pokoleniach.
Żyją jeszcze ludzie pamiętający, jak to każdego, komu nie podobała się polityka PZPR Naszej Partii, ówczesne niezależne media głównego nurtu oskarżały o powiązania, albo nawet gorzej – o pozostawanie na żołdzie zachodnioniemieckich rewizjionistów i odwetowców, a konkretnie – Hupki i Czai – bo ci byli najlepiej znani ówczesnym paniom Werner, czy Olejnik, więc nie było się co namyślać, tylko walić z grubej rury tym bardziej, że tego własnie oczekiwali oficerowie prowadzący – bo z wrogami ludu, wiadomo – ceregielić się nie można.
Tę metodę przyswajali sobie również inni funkcjonariusze i na przykład kiedy w marcu 1968 roku nasza 3 kompania zmotoryzowana Studium Wojskowego UMCS w Lublinie odbywała na tamtejszym poligonie ostre strzelanie, dowodzący ćwiczeniami podpułkownik Hipolit Kwaśniewski, mający zwyczaj mówienia przez zaciśnięte zęby, tak nas podsumował: “to cała kompania nie wykonała strzelania, mimo, że karabinki były przystrzelane, warunki widocznosci dobre. Ja tu podejrzewam waszą złą wolę i każden jeden żołnierz, który nie wykona strzelania, bedzie uważany za agenta Bundeswehry”. Bo w 1968 roku Bundewehra uchodziła za najgorszego wroga, będącego zbrojnym ramieniem rewizjonistów i odwetowców Hupki i Czai.
Minęły lata, zmieniło się – jak pisze poeta – oblicze świata – a zmieniło się w taki oto sposób, że dotychczasowi wrogowie, to znaczy – Bundeswehra, Niemcy, a Hupka i Czaja w szczególności, nie mówiąc już o NATO – stali się naszymi serdecznymi druhami, podobnie jak kiedyś naszymi druhami byli Rosjanie, to znaczy – Sowieci.
Teraz wprawdzie Sowietów już nie ma, ale Rosjanie są jak najbardziej i nie tylko że wojują z bratnią Ukrainą, to jeszcze dybią również na nasz nieszczęśliwy kraj. Co prawda, zanim doszło do tych wszystkich paroksyzmów, to w tak zwanym międzyczasie Rosja była nawet naszym strategicznym partnerem. Mam na myśli okres po 20 listopada 2010 roku, kiedy to na szczycie NATO w Lizbonie proklamowane zostało strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, w ramach którego w sierpniu 2012 roku przyjechał do Warszawy Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl, z którym JE abp Józef Michalik, ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, podpisał deklarację o pojednaniu między narodami polskim i rosyjskim.
Ale potem amerykańskiemu prezydentowi Obamie coś się w głowie odmieniło i w 2014 roku wysadził to całe strategiczne partnerstwo w powietrze, wykładając 5 mld dolarów na zorganizowanie na Ukrainie “majdanu” od którego wszystko się zaczęło, to znaczy – wojna Rosji z Ameryką i NATO do ostatniego Ukraińca.
Od tamtej pory o żadnym “pojednaniu” nikt nie chce nawet słyszeć, bo w przeciwnym razie Judenrat “Gazety Wyborczej” pana red. Michnika zrobiłby z niego marmoladę, tak, jak za pierwszej komuny marmoladę robiła “Trybuna Ludu” i “Żołnierz Wolności” z każdego, na kogo padło podejrzenie, że sympatyzuje z Hupką, albo Czają.
Nie tylko nikt nie chce słyszeć o żadnym “pojednaniu”, ale w dodatku, wiodące siły polityczne naszego bantustanu, z których jedna rotacyjnie udaje władzę, a druga – opozycję, zaczęły od pewnego czasu licytować się między sobą, kto jest ruskim agentem.
Jak pamiętamy, pod koniec dobrego fartu obozu “dobrej zmiany”, to znaczy – dopóty, dopóki Nasz Najważniejszy Sojusznik w nagrodę za dobre sprawowanie, tzn. – za odstąpienie od strategicznego partnerstwa z Rosją na rzecz strategicznego partnerstwa z bezcennym Izraelem, nie pozwolił Niermcom na urządzanie Europy po swojemu.
Wtedy Niemcy nie mieli wyjścia, tylko musieli dokonać podmianki na pozycji lidera tubylczej sceny politycznej, w następstwie której ekspozytura Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego przeszła do opozycji, podczas gdy administrowanie naszym bantustanem zostało przydzielone Donaldu Tusku, jego Volksdeutsche Partei z satelitami.
Więc pod koniec dobrego fartu ekipy “dobrej zmiany” Naczelnik Państwa wykombinował sobie, że jak będzie demaskował ruskich agentów w obozie zdrady i zaprzaństwa, to może uchowa się na pozycji lidera. Powstała specjalna komisja, która wstępnie wytypowała kilku agentów, odradzając powierzanie im stanowisk państwowych. Na tej liście znalazł się m.in Donald Tusk.
Nic to nie pomogło, bo siekiera była już do pnia przyłozona, a kiedy Donald Tusk 13 grudnia ub. roku złożył na ręce pana prezydenta Dudy krzywoprzysięstwo z całym swoim rządem, to już bodaj następnego dnia tę komisję rozgonił i zapowiedział powołanie swojej, która już tam nieubłaganym palcem wszystkich ruskich agentów wskaże co do jednego.
I właśnie 21 maja taka komisja została utworzona,a na jej czele stanął… – o nie, wcale nie pan generał Marek Dukaczewski, któremu taki zaczyt teoretycznie należał sie z wieku a przede wszystkim- z urzędu – jako ostatniemu szefowi Wojskowych Służb Informacyjnych, których już “nie ma”, bo w 2006 roku rozwiązał je złowrogi Antoni Macierewicz. Więc chociaż taka satysfakcja należała się panu generałowi Dukaczewskiemu, to jednak, gwoli uniknięcia zbytniej ostentacji, na czele komisji stanął inny stary kiejkut w osobie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która – podobnie jak Służba Wywiadu Wojskowego, z WSI wypączkowała.
W tej sytuacji nietrudno sie domyślić, że jako pierwszy nieubłaganym palcem zostanie wskazany jako ruski agent złowrogi Antoni Macierewicz, któremu rzeczywiście sporo się nazbierało. Nie tylko w 1992 roku ujawnił konfidentów, nie tylko rozwiązał WSI, nie tylko anulował kontrakt na śmigłowce i to gdy pod stołem zakończyły się już rozliczenia, ale w dodatku zafundował kurację przeczyszczającą naszej niezwyciężonej armii.
No a potem trup będzie ścielił się gęsto, dostarczając żeru paniom Werner i Olejnik, nie mówiąc już o panu Czyżu i jego komandzie. Ale to są tylko wyrobnicy zbawiennych idei, podczas gdy od wymyślania zbawiennych idei po staremu jest żydokomuna, czyli nasz dobry znajomy Judenrat – tym razem nie “Trybuny Ludu” tylko oczywiscie – “Gazety Wyborczej”.
I oto Judenrat wzniósł już nieubłagany palec, którym wskazał najgroźniejszego agenta Putina w Postaci komitetu Wyborczego “Polexit”, który ośmielił się wystawić kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie ulega wątpliwosci, że szef SKW na sygnał znajomej trąbki od razu zerwie się na równe nogi, w związku z czym polowanie na ruskich agentów zatoczy możliwie najszersze kręgi.
Stanisław Michalkiewicz
https://prawy.pl
Komentarzy 6 to “Judenrat w służbie Rzeszy”
Sorry, the comment form is closed at this time.
uzawada said
„I oto Judenrat wzniósł już nieubłagany palec, którym wskazał najgroźniejszego agenta Putina w Postaci komitetu Wyborczego “Polexit”…”
Wychodzi więc na to, że Putin popiera nasze wyjście z unijnych oparów absurdu. Trudno wprawdzie dociec, dlaczego miałby to czynić, skoro jest prezydentem Rosji a nie Polski i nasz los nie musi Go obchodzić, ale czy dysponenci nieubłaganego palca zdają sobie sprawę z reklamy, jaką czynią obiektowi swojej nienawiści? Bo, póki co, polska publika jeszcze nie wierzy w unijne pomysły, albo się z nich podśmiewa (jak kiedyś z Adolfa H.), ale kiedy poczuje je na własnej skórze, to już żadna propaganda nie pomoże … Czyżby historia naprawdę miała się powtórzyć?
prostopopolsku said
Odnośnie teorii pana Michalkiewicza
Kto w Niemczech, czy UE, czy nawet w Rosji dokonuje „podmianki” wynika z odwiecznej doktryny USRAela.
Jeśli się zrozumie konsekwencje wynikające z doktryny, to łatwiej jest pojąć po co były I. i II. Wojna a także dzisiejsza rozruba nad Dnieprem w krainie U.
Boydar said
mimo wszystko rozróba
YN1 said
Nawiązując do Żymian. Fajnie, iż StM zauważa co zauważa, jako zresztą jeden z nielicznych.
Istota sprawy leży jednak – wg mnie – w tym, że nie tylko oni stanowią silne lobby, acz absolutnie ODDDZIELNE od reszty społeczeństwa, zwłaszcza „elit”.
Istotne jest raczej to, że są i w koalicji „prawicowej”* i „centro-lewicowej”, czasem też jako potomkowie neofitów – konwertytów na katolicyzm i na protestantyzm (widziałem użycie pojęcia „polscy Marranowie” w znaczeniu pozytywnym – takie było spojrzenie lizusowsko-przychylnego spojrzenia autora tego artykułu) żymian zeświecczałych na komunizm etc.**
Ad* Oczywiście ich obecność w koalicji „prawicowej”, nie daje owej koalicji immunitetu przed huraganowymi atakami żymiano-lewicy. Takie są zasady inżynierii społecznej w aktualnej sytuacji. W USA też „prawicowiec” Trump uchylał nieba Izrelowi, a także zięcia oraz wsparcie miał w chabadzie (chyba), a żymuna jeździła i jeździ po nim jak po łysej kobyle.
Ad** Odnoszę wrażenie, że StM „dostrzega” żymian w polityce, w „elitach politycznych” etc., tj. poza „gazetą” czy innymi dość jawnymi gremiami, tylko/głównie
a) w opowieści o swej podróży po Polsce z G. Sormanem (jakiś publicysta z Francji),
b) w rozmowach z K. Balińskim; choć to raczej K.B., powściągliwie rzecz jasna, zauważa, a StM, także w tych dyskusjach – o „służbach”….
YN1 said
Teorie spiskowe były z reguły niedobre, chyba że były „słuszne” – np. niejaki Ganley, który jakoś tam wzywał/sugerował odbycie referendów krajowych w sprawie „przyjęcia traktatu lizbońskiego”, „okazał” się – tj. tak go przedstawiły słuszne media – agentem zarówno CIA jak i KGB (FSB).
Nie używam zwrotu „teorie spiskowej są niedobre”, bo „są” to chyba nie jest aktualne.
Dziś teorie spiskowe są właściwie dopuszczalne: przy powszechności oskarżeń o „ruską agenturalność”, w tym sędziego, przy oskarżeniach i śledztwach fbi (o ile pamiętam),że Rosjanie wpłynęli na wynik wyborów prezydenckich w USA (choć mi się zawsze wydawało, że wpływ mają Żymianie 😉 🙂 to już chyba mają prawo bytu. 🙂
revers said
Napisane przez Drago Bosnica , niezależnego analityka geopolitycznego i wojskowego
Po kontrowersyjnym głosowaniu, 23 maja Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ZO ONZ) „przyjęło” uchwałę ustanawiającą 11 lipca „Międzynarodowym Dniem Refleksji i Upamiętnienia [tzw. Ludobójstwa” z 1995 r . w Srebrenicy” , w dużej mierze sfabrykowane wydarzenie, które zbrodniarze wojenni z NATO chcą wykorzystać do zwiększenia presji na Serbię i mają „legalne” podstawy do kontynuowania agresji na naród serbski w byłej Jugosławii.
Zdecydowana większość krajów Afryki, Azji i Ameryki Południowej również odrzuciła uchwałę. W sumie 109 krajów wstrzymało się od głosu, nie głosowało ani nie głosowało przeciw, podczas gdy 84 (większość z nich to wasale i państwa satelickie USA/UE/NATO) głosowało za. Być może najbardziej absurdalną częścią tej farsy jest to, że rezolucję zaproponowali Niemcy i Rwanda. Tylko w XX wieku Berlin atakował Serbię/byłą Jugosławię, w wyniku czego w obu wojnach światowych zginęło aż 3 000 000 Serbów. Prawie 30% (czyli 1,4 miliona) populacji Serbii podczas I wojny światowej zostało unicestwione przez Niemców, Austriaków i Bułgarów, podczas gdy kolejne 1,5 miliona zginęło podczas II wojny światowej albo bezpośrednio przez Niemców, albo przez ich chorwackich ustaszów , bośniackich muzułmanów i albańskich sojuszników . Wszyscy oni również poparli tę uchwałę. Chorwaccy ustasze i bośniaccy muzułmanie (pozostałość po okupacji osmańskiej) prowadzili obozy zagłady dla Serbów , w tym niektóre wyłącznie dla dzieci , w których zginęło 20–50 000 osób.
https://southfront-press.translate.goog/world-rejects-srebrenica-resolution-un-once-again-exposed-as-us-nato-exponent/?_x_tr_sl=auto&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=wapp