Patriotyzm jest jak rasizm
Patriotyzm nie ma żadnego uzasadnienia moralnego – jest zbędnym reliktem przeszłości, pozostałością po czasach, gdy hordy plemienne wiodły wojny o terytorium, żywność i kobiety.
Powyższy tekst opublikowała żydowska gazeta codzienna drukowana po polsku dla Polaków – „Gazeta Wyborcza”, piórem niejakiego Tomasza „Żuradzkiego”. Powodem publikacji była odraza Żuradzkiego do wojny, przemocy, rozlewu krwi itp. – czyli do Polskiego Wojska, które akurat obchodziło swoje święto.
W środę pod moimi oknami przedefilowały setki ludzi wyszkolonych do zabijania innych ludzi. Przejechały dziesiątki pojazdów skonstruowanych w ten sposób, by jak najskuteczniej niszczyć inne pojazdy i eliminować ich kierowców. Przeleciało kilka samolotów przeznaczonych do walki z innymi samolotami i zrzucania śmiercionośnych bomb. Impreza zgromadziła tłumy: tatusiowie w podnieceniu robili zdjęcia, mamy próbowały choćby na chwilę usadzić swoje pociechy na krawędzi prawdziwego wozu bojowego – maszyny do zabijania, która w ciągu sekundy może rozwalić dziesiątki naszych wrogów.
I dalej :
Ta prawicowa fascynacja skłonnością do przemocy – elementem niewątpliwie zwierzęcym w człowieku – zawsze wprawiała mnie w zdumienie.
Ciekawe. „Prawicowa” fascynacja… a nam, głupim, się wydawało, że wszelkie rekordy – absolutnie nie do pobicia – ustanowiła w tym zakresie właśnie lewica: począwszy od Rewolucji Francuskiej, poprzez Październikową, poprzez Wielki Marsz w Chinach, rewolucję Pol Pota, terror w Korei Północnej, rewolucjonistów południowoamerykańskich… No i nie zapominajmy o narodowym socjaliście, panu Adolfie Hitlerze (którego „Żuradzki” zapewne zalicza do „prawicowców”, razem z Leninem i Stalinem).
„Żuradzki” jest oczywiście zwykłym dresiarzem dziennikarskim, który za parę groszy napisałby o własnej matce, iż była nierządnicą. Gdyby bowiem miał w sobie choć odrobinę przyzwoitości, spostrzegłby, iż swe oburzenie na „fascynację przemocą” winien skierować raczej w stronę Izraela, gdzie znajduje ona swój wyraz nie tylko w defiladach, ale i w bardzo realnym mordowaniu zarówno żołnierzy wroga, jak i kobiet i dzieci. Wszystko w ramach walki o terytorium, żywność i kobiety.
No, ale za taki artykuł jego żydowscy pracodawcy wywaliliby go z posady. Odraza do wojska, wojny, przemocy jest mile widziana – ale nie w stosunku do Izraela.
PS: I ten człowiek podobno robi doktorat z etyki… Boże, Boże…