Zwycięstwo wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza perspektywa utworzenia jednopartyjnego rządu, wspieranego przez prezydenta Andrzeja Dudę, wprawiła mnóstwo ludzi w euforię, że oto wreszcie nastąpi „przełom”.
Na czym ów „przełom” ma polegać, tego nikt dokładnie jeszcze nie wie, to znaczy – oczywiście wie – ale każdy co innego. Jeden dajmy na to, wiąże nadzieje na „przełom” z tym, że wreszcie się dowie, co konkretnie stało się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, to znaczy – że się dowie, iż miał tam miejsce zamach w wykonaniu Donalda Tuska do spółki ze złym Putinem i że jeden i drugi zostanie wytarzany w smole i pierzu na oczach całego świata, a w każdym razie – całej Europy.