Bracia Marx i dobra zmiana
Posted by Marucha w dniu 2024-03-27 (Środa)
W ramach wieczornych, czwartkowych rozmyślań (po czwartkowym obiedzie) sformułowałem dość oryginalne – mam nadzieję – pytanie: Co mają wspólnego legendarni bracia Marx (Groucho, Chico, Harpo, Gummo i Zeppo – słynni komicy grający w filmach w latach 30. i 40. XX wieku) z liderami „dobrej zmiany”?!
Nie, nie chodzi tu o efekt komiczny, bo bracia Marx bawili, a ci nasi wybrańcy ludu raczej irytowali. Być może pomocnym w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie będzie zdanie: „Nie mam zamiaru należeć do żadnego klubu, który chciałby mnie na członka” (ang.: I don’t care to belong to any club that will have me as a member), wypowiedziane przez Groucho (spryciarza zawsze z cygarem w zębach) w kultowej komedii „Noc w operze” z 1935 roku.
Mniej wyrobieni kinomani mogą zapytać, a jaki to ma związek z najbardziej patriotyczną formacją w całej tysiącletniej historii narodu i państwa polskiego? Ano taki, że liderzy tego ugrupowania nie chcą, żeby stosować wobec nich takich „podłych procedur”, jakie oni stosowali wobec swoich przeciwników, wtedy, kiedy byli u władzy. Zatem w zaktualizowanej wersji zdanie wypowiedziane przez Groucho mogło by brzmieć: „Nie mam zamiaru poddawać się metodom, które sam musiałem stosować”.
Zapytają państwo o przykłady, a wyznawcy pana Prezesa o dowody? Bardzo proszę pierwsze siedem, tak jak siedem grzechów głównych:
1) czystka w mediach publicznych z powołaniem – w trybie ustawy – Rady Mediów Narodowych (jako narzędzia), po to, żeby wyeliminować konstytucyjną (atr.213) Krajową Radę Radiofonii i Telewizji; dodatkowo nawet zwolnili (wiarołomnie) bardzo popularnego i lubianego red. Kubę Strzyczkowskiego z programu IIIPR;
2) obsadzanie zarządów spółek SP najbardziej niekompetentnymi ludźmi w całym trzydziestoleciu (np. PKO BP, KGHM, grupa ORLEN i wiele innych), ale za to z twórczym wykorzystaniem polityki „prorodzinnej”;
3) ręczne sterowanie prokuraturą i wytworzenie takiego potworka, jak ten w Lublinie;
4) podsłuchiwanie i inwigilacja (również nielegalna) na wielką skalę przeciwników politycznych, niepokornych dziennikarzy, a nawet swoich!!!;
5) próby wykończenie polskiego rolnictwa, najpierw przez „5 dla zwierząt”, a później przez niekontrolowany handel (i być może przemyt) zbożem z Ukrainy;
6) i polskich przedsiębiorców przez pandemiczny lockdown i tzw. Polski ład, będąc w rzeczywistości ogromnie szkodliwym bezładem;
7) wygenerowanie gigantycznego długu publicznego (w latach 2015 – 2023 wzrósł on o ponad 1 bln zł, tj. 1 000 000 000 000 zł !!!) i w konsekwencji równie gigantycznego deficytu budżetowego. Co prawda można by w tym postępowaniu doszukać się postaw schizofrenicznych (patrz poseł Witek) lub czystej histerii (patrz poseł Ozdoba), ale dociekania te pozostawiam uczonym medykom.
Ireneusz Jabłoński
https://myslpolska.info
Komentarze 3 to “Bracia Marx i dobra zmiana”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Kar said
najlepiej pytac elokwentnego cygana o wspolczesne komiki;, on wi, on powi i wylozy ..
fankb said
straszą trybunałem stanu 🙂 🙂 🙂
a ten przecież nic nie znaczy jakieś kilka zł dla nich grzywny, zamiast za kraty i do roboty
minka said
Japonia, Francja, Niemcy i inne kraje otwierają elektrownie węglowe. A Polska? Polska oczywiście zamyka kopalnie.
Tak naprawdę chodzi o to aby Polska, kraj dosłownie „leżący” na złożach węgla przestał z niego korzystać. Jest to żelazny punkt projektu globalistycznej rewolucji. Wiadomo, że kraj posiadający własne zasoby, umożliwiające mu pozyskiwanie energii, jest dzięki temu suwerenny. Dostrzegacie już do czego zmierzamy? Chodzi właśnie i przede wszystkim o suwerenność Polski!
Japonia nie tak dawno ogłosiła, że chce wybudować ponad trzydzieści nowych elektrowni węglowych, a dokładnie trzydzieści sześć. Tak o to w praktyce wygląda koniec epoki węgla na świecie.
Co dalej? A no dalej jest to, że Niemcy ostatnio stwierdzili, że otwierają elektrownie węglowe. Kto jeszcze? Otóż po ostrzeżeniu szefa trzech firm energetycznych rząd Francji ogłosił, że ponownie uruchomi elektrownie węglowe (początkowo na określony czas).
Z zaznaczeniem iż w przyszłości także będą one działać nadal. W Austrii sytuacja jest podobna. A my jak zawsze jesteśmy „wydymani”, płacimy po kilka tysięcy złotych za tonę węgla, mamy chodzić po chrust do lasu.
Cóż… Same sukcesy partii PiS. W obliczu takiej zdrady Polskich interesów, po prostu ręce opadają (oczywiście PO nie jest lepsze).
Od tak nagle, skończyło się histeryzowanie w kwestii zmian klimatycznych i elektrownie węglowe wracają do łask.
http://eschatologia.pl/japonia-francja-niemcy-i-inne-kraje-otwieraja-elektrownie-weglowe-a-polska-polska-oczywiscie-zamyka-kopalnie/