Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Józef Bizoń o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
    Iliryjczyk o Wolne tematy (28 – …
    Józef Bizoń o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
    prostopopolsku o Nowa ustawa ułatwi imigrantom…
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
    bryś o Wolne tematy (28 – …
    Boydar o To już się dzieje. Niemiecka p…
    Listwa o Robactwo
    Listwa o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Boydar o Wolne tematy (28 – …
    Marek o Ukraina uderza w rosyjski prze…
    Boydar o Wojna na Ukrainie powoli zmier…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Kryzys męskości: depresja, samobójstwa, depopulacja

Posted by Marucha w dniu 2024-04-21 (Niedziela)

Inspirację czerpię często od ludzi. W czasach studenckich zaspałam na pociąg do Wrocławia. Nie chcąc spóźnić się na zaliczenie z ważnego przedmiotu, postanowiłam złapać tzw. okazję. O piątej nad ranem, w środku zimy, zatrzymałam na stopa tajemniczego mężczyznę jadącego z Katowic.

Okazało się, że wracał z kasyna. Kierowca miał wyraźną potrzebę zwierzenia się obcej osobie. Całą drogę ze szczegółami opowiadał mi o tym, jak zniszczył swoje życie, bo dał się wciągnąć w hazard.

Zainspirowana jego historią postanowiłam napisać licencjat z filozofii o zgubnym wpływie ruletki. Uczestniczyłam w seminarium: Wyobraźnia jako źródło ontologii. Napisałam więc pracę pt. «Jak możliwość istnienia różnych bytów wpłynęła na tragiczne losy bohatera powieści Fiodora Dostojewskiego „Gracz”?». Obrona wypadła pomyślnie i w ten sposób zdobyłam dyplom Uniwersytetu Wrocławskiego.

Minęło wiele lat, a ja nadal podróżuję z nieznajomymi. Tym razem za pośrednictwem specjalnej aplikacji stworzonej do tego celu. Na ogół podróżuję daleko, więc towarzyszą temu wielogodzinne rozmowy. Gdzieś pomiędzy polską polityką, wojną na Ukrainie, ludobójstwem w Strefie Gazy, etc., przewija się temat, który nieustannie powraca. W końcu uznałam, że trzeba o tym napisać. Chodzi o depresję wśród mężczyzn, która staje się plagą naszych czasów. Według prognoz tendencja jest zdecydowanie wzrostowa, więc problem będzie drastycznie narastał.

Nie jestem psychiatrą, psychologiem ani psychoterapeutą. Zatem nie do mnie należy diagnozowanie czy wymądrzanie się w temacie. Nie będzie to więc żadne fachowe podejście do zagadnienia, a jedynie próba – na miarę moich skromnych możliwości – postawienia pomostu między zdrowymi i chorymi.

PRZERAŻAJĄCE STATYSTYKI

Kiedy przeszukiwałam Internet algorytmy podrzuciły mi krótki filmik na YouTube. Za temat wziął się kanał Abstrachuje.TV, słynący z rubasznego humoru. Tym razem Czarek Jóźwik zrobił coś na serio. Popularny jutuber odegrał rolę znajomego z depresją. Przedstawił sprawę nietypowo. Nie było szlochania ani użalania się nad sobą. Bohater to zwyczajny i sympatyczny ziomek, stara się być zabawny i uśmiechnięty, zatroskany o innych oraz służący pomocą.

Czasem tylko tracił entuzjazm, zamyślał się, nie oddzwaniał, unikał wyjścia na imprezę. Trochę wyglądał na przygnębionego sytuacją na świecie, a sprawę podsumował słowami: „No ale trzeba zacisnąć zęby i wierzyć, że będzie lepiej. Nie można się poddawać…”. Chwilę później umówił się z kumplem na niedzielę. Mieli spotkać się nad Wisłą. Nie zdążyli. Czarek już nigdy nie odpisał na wiadomość, a ostatnia scena – telefon od jego mamy – sugeruje, że odszedł na zawsze.

Opowieść podsumowuje plansza Fundacji Siepomaga z informacją: «Codziennie 15 osób w Polsce popełnia samobójstwo – 12 z nich to mężczyźni».

Żeby to Państwu zobrazować, posłużę się przykładem mojego rodzinnego miasta na Śląsku. Pyskowice liczą ponad 16,7 tysięcy mieszkańców. Patrząc na statystyki samobójstw w Polsce, w niespełna dwa lata umiera tyle mężczyzn, ile mieszka obecnie w tej miejscowości.

Zaglądam do sekcji komentarzy pod filmem o znajomym z depresją. Jest ich bardzo dużo, a treść powala. Internauci anonimowo wylewają swój ból – momentami tak potężny, że wydaje się być nie do zniesienia.

@krystian2710:
«Depresja to nie zamknięcie się w ciemnym pokoju pod kocem. Bynajmniej. Depresja to udowadnianie wszystkim dookoła siłą całej woli, że jest ok i stopniowe zatracanie wszystkich funkcji społecznych. Co za idealny film! Brawo.»

@m-trojan:
«Dziękuję za ten film. Miesiąc temu w identyczny sposób odszedł mój najlepszy kumpel. Niech wszyscy którzy umrą na tą straszną chorobę spoczywają w pokoju.»

@dominikjanik9128:
«Jako osoba, która kilka lat zmaga się z depresją, nie widziałem nigdy bardziej realistycznego filmu o tej tematyce. Dziękuje chłopaki, oby wreszcie psychologia w Polsce zaczęła działać w taki sposób jaki powinna, a dla wszystkich osób z depresją trzymam kciuki za was <3.»

@obamajaja:
«Dokładnie tak to wygląda: „Przecież temu człowiekowi nic nie jest, śmieje się, normalnie rozmawia, żartuje a dwa tygodnie później chłopa nie ma. Potem zdajesz sobie sprawę że był trochę „nieobecny”, unikał spotkań z ludźmi. Pewnego poranka oboje wyjechaliśmy na studia, ja dotarłem, on postanowił odejść.»

@Michau-on5mk:
«Pięknie pokazana maska. Odwracanie od siebie uwagi, spłycanie tematów, opowiadanie anegdotek, poprawianie nastroju rozmówcy, pokazywanie że wszystko w porządku. Pokazujesz że jesteś spoko ziomkiem, żeby nie być dla nikogo problemem. Kiedy byłeś dzieciakiem ignorowano twoje potrzeby, więc uznałeś że nie są ważne, że nie jesteś ważny. (…)»

@Bozka.B.:
«To jest właśnie jedna z najboleśniejszych twarzy depresji. Czasami naprawdę trudno jest zauważyć, że coś jest nie tak. Tylko te detale, które mówi ta osoba: „cześć ziomuś, wszystko ok?”, „uważaj na siebie”, „nie można się poddawać”… To są zamaskowane słowa do samego siebie, słowa, które chce się usłyszeć od kogoś innego, bo mogą otworzyć te cholernie ciężkie drzwi depresji i niepewności. I można wtedy odpowiedzieć „ziomek… czuję, że tonę”.»

@Kalbak:
«Popłakałem się. Wiem, że mam zdiagnozowaną przez lekarza depresję, ale pierwszy raz zobaczyłem w taki sposób jak (najprawdopodobniej) wyglądają moje zachowania dla otoczenia. Zobaczyłem tu tyle stosowanych przeze mnie regularnych schematów, że poczułem jakbyście zrobili ten film bezpośrednio o mnie (na szczęście z wyjątkiem końcówki – w tak ciężkim stanie na szczęście nigdy nie byłem). Wielkie dzięki za ten film.»

@konsekwentny:
«Kawał dobrej roboty, ten materiał powinien lecieć w TV i uświadamiać ludzi, że depresja z zewnątrz bywa niedostrzegalna.»

@joanke6880:
«Tak wyglądał mój kolega, zanim odszedł, tak samo teraz wyglądam i ja… Nie bójcie się prosić o pomoc, Wasze życie ma znaczenie i ma ono wiele dobrego do zaoferowania, chociaż wydaje się, że przyszłość tego nie przewiduje. Trzymam za Was wszystkich kciuki, jesteście wielcy.»

@Pafcik31:
«Depresja ma tak naprawdę różne oblicza. Jedni się izolują, nie odzywają, unikają kontaktu nawet z rodziną. Drudzy funkcjonują normalnie wśród ludzi i po nich zupełnie nie widać choroby. Spotkałem już osoby z obu tych grup. Straszne jest to, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile osób zmaga się z depresją.»

@arekbachman8:
«Aż mi ciary przeszły i łzy same napływają… Czuję się tak jakbym oglądał filmik o sobie. „Trzeba wierzyć, że będzie dobrze”.»

@mateuszpekalski2452:
«Życzę Wszystkim, by wygrali tę wojnę, o której nikomu nie mówią. To przerażające, co może skrywać uśmiech.»

@universum0:
«Kliknąłem, bo miniaturka przypomniała mi mojego przyjaciela, który powiesił się pół roku temu. I nie zawiodłem się, kawał dobrej roboty z tym filmem. Kto by pomyślał, że popłaczę się na filmie abstrachuje.»

@adik9474:
«Wiecie dlaczego tak jest? W nas facetów ma się wyjebane, a okazanie słabości publicznie lub przy kobietach zazwyczaj kończy się jeszcze gorzej. Większość zakłada maski, ale czasami faktycznie mogą się czuć lepiej na zewnątrz, a w środku umierać. Mnie własna rodzina prawie doprowadziła do samobójstwa. (…)»

@flowrest:
«Kawał dobrej roboty za stosowne podejście do tematu. Temat trudny, ale musimy się w końcu z nim zmierzyć. „Depresja nie krzyczy, że jest. Ona szepcze”.»

@Warga:
«Wielki szacun za ten materiał panowie, pokazaliście doskonale jak osoba z depresja się maskuje, żeby nie poznać że cierpi. Sam miałem depresję z nerwicą lękową, nie życzę tego nikomu, na szczęście wyszedłem z tej choroby dzięki psychiatry. Najgorsze jest to, że takich osób mijamy dziesiątki jak nie setki, które na pierwszy rzut oka wydają się normalni, a tak naprawdę duszą w sobie ból, smutek i bezużyteczność społeczną. (…)»

@user-zs8bz7dy2b:
«Panowie, bardzo Wam Dziękuję za nagłośnienie tego tematu, który przez większość jest ignorowany. Dziękuję za realistyczne podejście do depresji. Mało kto sobie zdaje sprawę ilu chłopów szarpie się z życiem trzymając ciężar na głowie. Dziękuję Wam.»

@kamil4092:
«Jestem w szoku. Tak od kilku lat wygląda moje życie. Szczególnie jeśli chodzi o mimowolne udawanie, że wszystko jest w porządku.»

@arex3129:
«Przerażająco prawdziwe bo widzę w tym filmiku 100% siebie… Za nastolatka myślałem jak dziwnym i głupim trzeba być żeby walnąć samobója, w wieku 26 lat doszedłem do tego, że w pełni tych ludzi rozumiem…»

@JeremyOzzyriusz:
«Wkurwiają mnie stereotypy o osobach z depresją, że są leniwi, zawsze smutni i nie wychodzą z domu. Zdziwiło mnie to że wy – kanał który oglądałem kiedyś z moim starszym bratem dla heheszków pokazał to tak realistycznie. Dziękuje wam, już nie czuję się sam <3.»

@linusia112:
«Widać, że któryś z Was przeszedł przez to g*** zwane depresją. Sam przez to przebrnąłem i tak to właśnie jest. Niby wszystko ok, tylko życie rozsypane, motywacja zerowa, ciągły smutek i bezsens przerywany krótkimi momentami euforii. Człowiek tak bardzo chce się poczuć normalnie, że zaczyna grać normalnie funkcjonującego człowieka. Nosi maskę, którą zdejmuje tylko będąc zupełnie sam. Trzymajmy się i wspierajmy nawzajem. Rozmawiajmy.»

@mariuszsabak:
«To najważniejszy film w historii Polski.»

@maciejtecza4881:
«Z tą paskudną chorobą człowiek i tak zostaje zupełnie sam…»

BRAK ZROZUMIENIA

Zastanawiałam się dlaczego różnica między liczbą samobójstw mężczyzn i kobiet jest taka duża. Czyżby problem depresji nie dotykał kobiet w takim stopniu? Przecież to jest już choroba cywilizacyjna XXI wieku i dotyczy obu płci. Skąd zatem ta rozbieżność w statystykach? Przypuszczam, że po części w podejściu do problemów.

Kiedy kobieta ma gorszy dzień, coś ją trapi czy niepokoi, to najczęściej zadzwoni do koleżanki. Umówią się na kawę, pogadają, ponarzekają, wyrzucą z siebie co je boli i robi się nieco lżej. Tymczasem mężczyźni najczęściej duszą to w sobie, bo im nie wypada przyznawać się do słabości.

Na kanale Reżyser Życia (YouTube) w filmie pt. „Depresja u mężczyzn” przedstawiony jest dorosły facet, który tłumi w sobie cały ból. Oziębła żona go odtrąca, nie docenia oraz poniża przed wspólnymi znajomymi. Nastoletnie dzieci go nie rozumieją, bo przecież mają swoje sprawy i przeżywają własne rozterki. Obraz całości dopełniają niezabliźnione rany wyniesione z rodzinnego domu czyli toksyczna relacja ze srogim ojcem, który nie przekazał naszemu bohaterowi dobrego wzorca.

W rolę faceta z depresją fenomenalnie wcielił się Piotr Adamczyk. Jest napięty, niespokojny i wiecznie niewyspany. Lekarka oznajmia mu, że to prosta droga do zawału albo udaru. Po kolejnym upokorzeniu przez żonę, nie wytrzymuje. Wywiązuje się kłótnia, po czym pakuje manatki i wynosi się do domu na działce. Tam upija się, puszcza rockową muzykę i przeżywa swój ból w tak realistyczny sposób – m.in. waląc pięściami gdzie popadnie – że widza aż skręca z przerażenia.

Tym razem fabuła została tak poprowadzona, aby zakończyło się „happy endem”. Lekarstwem okazała się być szczera rozmowa, najpierw z ojcem, a potem z żoną. Opowieść ta uzmysławia, że problem tkwi często w braku zrozumienia u najbliższych. I wreszcie, braku ich autentycznej obecności w naszym życiu.

Autor filmowej etiudy – Reżyser Życia czyli Daniel Rusin – napisał: «Mężczyzni często nie dbają o siebie co jest przyczyną zawałów i innych dolegliwości. Dbajmy o siebie. Zapytajcie się proszę Waszego taty, wujka, brata kiedy ostatnio byli na badaniach. Zdziwicie się… Zdrowie to także kondycja psychiczna. 1,5 mln Polaków cierpi na depresję. Mężczyźni w większości z tego powodu popełniają samobójstwo a Polska jest w niechlubnej czołówce jeśli chodzi o odbieranie sobie życia przez meżczyzn. Mówmy o swoich problemach, nie ukrywajmy ich.»

Zaglądam do sekcji komentarzy. Niektórzy widzowie wytknęli twórcy cukierkowe zakończenie. Ich zdaniem w realu nie ma takich szczęśliwych zakończeń, bo życie z reguły pisze bardziej brutalne scenariusze. Część z nich wylało żale pod adresem kobiet.

@BardockDevil:
«Film bardzo rewelacyjnie pokazuje problemy mężczyzn borykających się z kobiecą hipergamią i shit testami w związku. Jednak daje łapę w dół, ponieważ TEN FILM JEST EKSTREMALNIE TOKSYCZNY(!!!). Ostatnia scena powinna zostać totalnie zmieniona i przerobiona. Tę scenę na pewno wymyśliła kobieta albo nieuświadomiony mężczyzna z romantycznym podejściem do związków. Dlaczego tak twierdzę? Bo sam przeżyłem ten sam horror co w zaprezentowanym dziele. Rozsypał mi się 5 letni związek bo posłuchałem swojej kobiety, która chciała bym „się otworzył”, „bo ona nie wie jak mi pomóc”. Stwierdziła, że mam depresję a dwa tygodnie później pokazała środkowy palec. MĘŻCZYZNA NIE MA PRAWA PŁAKAĆ PRZY KOBIECIE W ROMANTYCZNEJ RELACJI!!! Może się otworzyć i wyżalić swojej matce, siostrze albo córce. Kobieta jeśli zobaczy słabość u swojego faceta zaczyna tracić do niego szacunek i przestaje go kochać. To jest wywód na cały wykład więc sobie odpuszczę ale jeszcze raz powtórzę, że MĘŻCZYZNA NIE MOŻE PŁAKAĆ PRZY KOBIECIE!!! To jest kobiecy sposób rozwiązywania spraw. Męską rzeczą jest trzymanie silnej męskiej ramy w związku (Sprzeciw i mówienie stanowcze nie jeśli jest to konieczne), działanie i poczucie sprawczości nad swoim życiem.»

@Piterson1002:
«My nie zgłaszamy się o pomoc, często na trzeźwo wydajemy się obojętni, tak jakby nic się w naszym życiu nie działo. Mimo że przeżywamy np., najgorszy okres życia, spirale bólu i cierpienia. Gdzie cały ład, który się budowało przez całe życie rozsypuje się. I ciągle dochodzi coś nowego a jak myślimy, że w końcu już jest lepiej to znów los się śmieje, wylewając nam kubeł wody na łeb. Zdusimy to, często tak jest, dziewczyny rozejrzyjcie się, nawet nie zdajecie sobie sprawy ilu waszych kolegów, przyjaciół, ma depresję lub stany tego typu. Może to nawet być brat lub ojciec. Może to trwać tyle lat że uznajecie to za normalne u tych osób ale nie musi tak wcale być. W większości przypadków o naszych problemach wiemy tylko my sami. Nie wie o nich rodzina, znajomi, dziewczyna czy przyjaciele. Taki już urok wychowania, gdzie jako dzieci co rusz słyszeliśmy od wszystkich teksty typu: – nie mazgaj się! – jesteś chłopak czy dziewczynka? – zobacz jak się inne dzieci z ciebie śmieją – chłopaki nie płaczą! – co ryczysz?! I tym podobne, nam nie wypada.»

@dabeerst:
«Jak zwykle to facet pokazany jako ten, który musi coś zrozumieć, który musi coś zmienić. Oczywiście pokazany jako ten, który musi się napić, ten który wpada w gniew. A rozwiązanie to dieta i sport, i mówienie o uczuciach, dobre. A ja się pytam czym to wszystko jest spowodowane, kobieta w tym filmie ewidentnie wykazuje toksyczne zachowania. Pokażcie kiedyś zrównoważonego mężczyznę, któremu toksyczna kobieta niszczy życie, bo tak to bardzo często wygląda. Społeczeństwo potrafi tylko pokazywać kobiety jako cierpiące i jako ofiary, a mężczyzn jako tych, którzy mają ze sobą jakiś problem. PS. Chyba każdy z panów dobrze pamięta jak to się zwykle kończy, jak facet otwiera się emocjonalnie przy kobiecie ;).»

Reżyser Życia zrealizował kolejną etiudę w temacie. Film pt. „Depresja i samobójstwa u mężczyzn” ma dedykację ku pamięci Kamila. Młodzieniec ten z rozpaczliwym smutkiem w oczach wyjawił przed kamerą swój ból. Opowiedział o życiu przepełnionym depresją, w tym pięciu nieudanych próbach samobójczych. Z późniejszych wpisów internautów wynika, że w końcu udało się mu tego dokonać.

Widzowie poruszeni historią Kamila, otwierają się w komentarzach. A w nich niekończące się pokłady rozpaczy i beznadziei. Oto jeden z przykładów.

@dawidjozwiak9502
«Jestem po próbie samobójczej w 2015. Co do tego doprowadziło historia na książkę. Zażyłem 60 tabletek nasennych na receptę. Miałem zasnąć ale coś się spieprzyło. Zaczęło mnie piekielnie palić w żołądku i dostałem afazji. Ojciec akurat wcześniej wrócił z pracy i wezwał pogotowie. Od razu mnie przewieźli na izbę przyjęć. Do dzisiaj pamiętam ratownika, który krzyczał „kurwa nie odchodź” bo już zaczynałem odlatywać. Potem zaczęli mi wsadzać rurkę do żołądka. Jestem silnym typem ale musieli mnie w 5 przytrzymać i przywiązać. Mieliście kiedyś zapalenie płuc? Ja miałem. Uczucie jakbym miał płuca wyrzygać. Ale to było gorsze. Jakby mi żołądek miał eksplodować. Wszystko jak w pieprzonym slow motion. Biegający lekarze, ratownicy, pielęgniarki, jakiś plakat na ścianie, zimno chłodu. Ja nie czułem, że umieram, ja byłem pewien, że umieram. Nagle odezwało się we mnie coś z najgłębszych zakamarków umysłu, coś odwiecznie pierwotnego. Wola życia. Choćby za cenę żarcia gówna, życia jak szczur. Ja chcę żyć. JA CHCĘ ŻYĆ. Nagle zapada ciemność a ja wkraczam w pustkę. I co to już koniec? Nie było żadnego światła, żadnych nieziemskich istot. Może po śmierci nic nie ma? Może miałem iść do piekła a może nie przekroczyłem „granicy”? Obudziłem się po tygodniu na OIOM. Byłem pewien, że minęło 4,5 godzin a minął tydzień. Przerażające uczucie. Kompletne wyrwanie z czasoprzestrzeni. Leżałem jeszcze prawie dwa tygodnie pod tymi kabelkami, nie mogłem się ruszyć, lewa ręka niesprawna. Czułem się jak gówno. Nie potrafiłem żyć, nie potrafiłem się zabić. Potem psychiatryk. Nie, nie było przymusu. Po psychiatryku półroczna terapia w jedynym w Polsce ośrodku na drugim końcu Polski dla osób z zaburzeniami osobowości. Po powrocie dopadł mnie kryzys. Depresja się odnowiła.

Moja matka po powrocie z emigracji czuła się coraz gorzej. Klasyczne objawy depresji ale nikt nie był w stanie jej pomóc. Jednego dnia z nią rozmawiałem, na drugi dzień powiesiła się. Próbowałem ją reanimować do czasu przyjazdu pogotowia ale było za późno. Potem pogrzeb. Wszystko jak najszybciej, temat tabu, wzajemne pretensje, umoralnienia ze strony rodziny, że zrobiłem co zrobiłem, że byłem w psychiatryku, że sobie nie poradzę. Wyprowadziłem się z 1500 zł na drugi koniec Polski. Znalazłem lokum, pracę. Jakoś ciągnę ten wózek. Czy jest dobrze? Czasami jest a czasami jest gówniano. Po śmierci matki zrozumiałem, że mogę liczyć tylko na siebie. O mojej historii wie niewiele osób ale nawet jakby wiedziało więcej i by coś gadało mam to gdzieś. Patrzyłem śmierci w oczy. To mnie zmieniło. Zawsze już będę inny, obcy. Prawda jest taka, że aby nie zwariować do reszty musiałem wyłączyć parę uczuć. Życie to jak w piosence Dżemu piękne są chwile a większość życia to nuda, rutyna i syf. Rada dla osób w depresji. Pierdolić opinie innych i robić swoje. Oto moja historia. Nie poznacie mnie na ulicy bo opanowałem do perfekcji zasady mimikry. Filmik pozytywny ale i tak nic nie zmieni.»

PRZYCZYNY I SKUTKI

Nie będę wysilać się na górnolotne dywagacje. Powody opłakanej kondycji męskiej części naszej populacji są banalne i odkryto je dawno temu. To wynik pewnej prawidłowości. „Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy” – to cytat z powieści „The End” autorstwa G. Michaela Hopfa, który podsumowuje cykliczność.

Do podobnego wniosku doszedł sir John Glubb (1897-1986). Ten słynny brytyjski oficer, będąc już na emeryturze przesiadywał w bibliotekach. Chciał zrozumieć dlaczego rozpadło się Imperium Brytyjskie. W poszukiwaniu odpowiedzi przestudiował kroniki i książki opisujące historie innych mocarstw i cywilizacji. Wszędzie powtarza się prawidłowość: zbyt długi okres dobrobytu, powoduje, że mężczyźni stają się słabi, a kobiety przejmują ich role i robią się agresywne. Od tego momentu dana populacja zaczyna chylić się ku upadkowi. A potem następują fazy rozkładu, dekadencji i utraty nadziei.

Glubb dotarł do kronik opisujących dawne życie w Bagdadzie, ówczesnej stolicy upadającego Imperium Arabskiego. Po ulicach tego miasta paradowali młodzieńcy, którzy nosili kobiece ubrania i korale, wzrosła tendencja do zachowań homoseksualnych i prężnie działały ruchy feministyczne. Tak, dokładnie: przeszło tysiąc lat temu w świecie arabskim nastąpiło odwrócenie płci – mężczyźni chcieli być kobietami, a kobiety mężczyznami. Czyż nie brzmi to znajomo?

Polska jest częścią Zachodu, co prawda na jego peryferiach, ale jednak. Rozwój technologiczny, a nawet członkostwo w Unii Europejskiej – mimo jej licznych wad – przyniosły konkretne korzyści. Żyjemy znacznie wygodniej i na wyższym poziomie niż nasi rodzice, dziadkowie i ich przodkowie.

Młode pokolenie niemal wszystko ma podane na tacy. A co się z tym wiąże, jest bardziej nieporadne życiowo. Czytałam kiedyś wypowiedź pewnego inteligentnego i wykształconego mężczyzny, który jest już dziadkiem. Z przerażeniem odkrył, że jego nastoletni wnuk nie potrafi nawet zrobić sobie jajecznicy. To oczyścicie wydaje się być dość skrajny przypadek, ale fakty są takie, że dzisiejsi młodzi mężczyźni są często mniej zaradni życiowo niż ich dziadkowie, którzy dorastali w znacznie trudniejszych czasach.

Tymczasem z historii, którą dogłębnie przestudiował i przeanalizował Glubb, wynika wyraźnie, że po dłuższym okresie wygodnego życia zawsze następował upadek. Chodzi tu oczywiście o lekkość życia związaną ze sprawami witalnymi, kiedy jest łatwy dostęp do wyżywienia, pewnych dóbr materialnych i względnego bezpieczeństwa. Co znamienne, równolegle pojawiają się wtedy zagrożenia duchowe i poczucie pustki, powodujące brak chęci do życia.

Okres dobrobytu wyróżnia kryzys wartości religijnych, upadek autorytetów, rozkład rodziny, rozwiązłość, materializm, konsumpcjonizm, napływ imigrantów, rozbudowana biurokracja, etc. Idące na zatracenie społeczeństwo nie może liczyć na rządzących, ponieważ polityków zajmują jedynie ich wewnętrzne kłótnie i spory. I wreszcie, Glubb wykazał, iż „dekadencja charakteryzuje się tym, że obywatele nie wykazują już chęci obrony czegokolwiek, ponieważ żyją w przekonaniu, iż nic nie jest tej obrony warte”.

W związku z powyższym, nasuwa się konkretny wniosek. Kryzys męskości wiąże się tym, że po dłuższym okresie dobrobytu – kiedy kolejne pokolenie żyło względnie bezpiecznie, nie doświadczyło wojen, etc. – mężczyźni zatracają swoją prawdziwą naturę i tożsamość. Po prostu nie mają okazji wykazać się w walce z zagrożeniami, wrogiem, najeźdźcą, etc. Tracą więc poczucie sensu swojego istnienia. Może zatem najwyższy czas uświadomić ich, że potężny wróg czai się tuż za rogiem? Jest niewidzialny, gdyż podszył się pod ideologię, ale z nim też trzeba przecież walczyć!

Poznaliśmy mechanizmy powodujące kryzys męskości, bo odkryli to przed nami badacze dziejów. A skoro tak, to zastanówmy się co możemy z tym zrobić. Mówiąc banalnie: nie dać się! Pokażmy całemu światu czym jest słynna polska przekora. Może na początek zaczynając od regularnego uprawiania sportu, który wytwarza endorfiny – hormony wywołujące dobre samopoczucie i zadowolenie z siebie.

Zróbmy to, choćby na złość i na przekór złu, które chce nas wyeliminować z gry. Piszę to z pozycji osoby wierzącej, a co za tym idzie, mającej świadomość, że siły demoniczne chcą wykorzystać zaistniałą sytuację przeciwko nam – polskiemu narodowi.

Prof. Dennis Meadows z Klubu Rzymskiego, tworzącego podwaliny szatańskiej ideologii zrównoważonego rozwoju, nie krył się z tym, że trzeba zlikwidować wielu Polaków. W 1975 roku oświadczył wprost, że Polska ma zbyt dużo ludności i – w ramach równowagi – należy ją zredukować do 15 milionów.

Cel ten jest metodycznie realizowany. Przykładów na to mogę podać wiele. Wciskanie śmieciowego żarcia i wpędzanie Polaków lekomanię (obejrzyjcie w telewizji przykładowy blok reklamowy). Ogłoszenie fałszywej pandemii, co sparaliżowało służbę zdrowia i spowodowało ćwierć miliona nadmiarowych zgonów Polaków. Podstępne wymuszanie przyjęcia podejrzanych szpryc, po których mamy teraz plagę zawałów i wylewów. Dążenie do legalizacji aborcji. Promowanie niszczycielskiej ideologii gender. Narzucanie stylu życia na wysokim poziomie materialnym, w tym wikłanie w ogromne kredyty, których spłata powoduje często potężny stres i wiele innych problemów.

I wreszcie, po przejrzeniu licznych forów, przekonałam się, że mężczyźni borykający się z depresją nie mają gdzie szukać fachowej pomocy, gdyż szwankuje opieka medyczna w dziedzinie psychiatrii. Polscy mężczyźni – którym nie udzielono należytej pomocy – na masową skalę popełniają samobójstwa. Oni już nigdy nie zostaną ojcami. Depopulację powoduje więc nie tylko ich fizyczne odejście, ale także fakt, że nie przyczynią się już do powstania nowego życia…

Agnieszka Piwar
https://piwar.info

 

Komentarzy 40 to “Kryzys męskości: depresja, samobójstwa, depopulacja”

  1. errorous said

    Pani Agnieszka pisze:

    Ogłoszenie fałszywej pandemii, co sparaliżowało służbę zdrowia i spowodowało ćwierć miliona nadmiarowych zgonów Polaków. Podstępne wymuszanie przyjęcia podejrzanych szpryc, po których mamy teraz plagę zawałów i wylewów. Dążenie do legalizacji aborcji. Promowanie niszczycielskiej ideologii gender. Narzucanie stylu życia na wysokim poziomie materialnym, w tym wikłanie w ogromne kredyty, których spłata powoduje często potężny stres i wiele innych problemów.

    Taką listę można znacznie przedłużyć, zatem że samobójca „nie przyczynia się już do powstania nowego życia…” nie powinno być jakimś problemem, już teraz ten świat nie jest zbyt miłym miejscem a będzie znacznie gorzej. Inteligentny człowiek nie chciałby się urodzić w takich warunkach.

    Problemem samobójcy jest raczej to że zbytnio opierał swe szczęście na rzeczach tego świata i o ile należy mu współczuć, bardzo wątpliwe, by swym samobójstwem poprawił swoją sytuację.

  2. Ramirez said

    Przypuszczam, że wątpię.

    Kryzys męskości NIE WIĄŻE się tym, że po dłuższym okresie dobrobytu – mężczyźni zatracają swoją prawdziwą naturę i tożsamość.

    Taki proces ma obecnie marginalne znaczenie

    Kryzys w absolutnej większości wynika z czegoś całkowicie innego. Wynika z kilku przyczyn

    Młodzi mężczyźni zostali z premedytacją zniszczeni przez swoje matki. Matki namówione przez propagandę do wyrzucenia z domów swoich mężów i partnerów (80% rozwodów jest z winy kobiety), oraz namówione do nie urodzenia rodzeństwa i braci swoim synom. Obiektywnie 1/3 młodych mężczyzn została trwale okaleczona psychicznie wychowywaniem przez samotną mamuśkę. A często i jedynactwem.

    Ponadto, dzieciom pierze się mózgi od żłobka – w bajkach postacie męskie są konsekwentnie złe i głupie, a żeńskie dobre i mądre. Są wszechmocne. W efekcie chłopcom koduje się „jestem śmieciem, głupim pantoflem jak Tata Peppa” a dziewczynkom „jestem super i dostanę księcia z bajki”.

    Gdy dorastają, celują w tego „księcia”, czekają, grzeją łóżka kolejnym badboyom, a w tym czasie 1/3 chłopaków jest wyautowana całkowicie. Latka lecą i 40% Księżniczek zostaje starymi pannami niańczącymi psiecko. Ale i 40% mężczyzn zostaje z poczuciem pokrzywdzenia przez rozbezczelnione Księżniczki, do których bez 30K netto nawet nie podchodź.

    Ponadto, młody mężczyzna doskonale wie, że nawet gdy uda mu się założyć rodzinę, to na byle pstryknięcie palcami jego „partnerki”, zostanie przez Aparat Państwowy okradziony ze wszystkiego i obciążony niespłacalnymi alimentami. Btw właśnie oglądam przez płot taką historię – facet od lat mobbingowany i BITY prze żonę dostał „niebieską kartę”. Bo odważył się odpyskować.

    cdn.

  3. FBi said

    Przyczyna depresji?? Brak personalności!! Przyczyna samotnych panienek i panów – brak personalności i osobowości. Jeśli jest się na zdalnym sterowaniu to niestety ale nieswiadomie nawet realizuje się agendy z zewnatrz.

  4. uzawada said

    „Kiedy kobieta ma gorszy dzień, coś ją trapi czy niepokoi, to najczęściej zadzwoni do koleżanki. Umówią się na kawę, pogadają, ponarzekają, wyrzucą z siebie co je boli i robi się nieco lżej. Tymczasem mężczyźni najczęściej duszą to w sobie, bo im nie wypada przyznawać się do słabości.”

    Z pierwszymi dwoma zdaniami się zgadzam (wypróbowałam na sobie jak  podnoszące na duchu mogą być pogaduchy z koleżanką), z trzecim – mniej. Sądzę, że  diagnoza Szanownej Autorki miałaby zastosowanie do starszych pokoleń. Mężczyźni wychowani przed ostatnią wojną albo tuż po niej byli jeszcze kształtowani w duchu rycerskim. Wymagano od nich, żeby trzymali fason, byli twardzi i dzielni, dusili w sobie problemy i zawsze stanowili pewną opokę dla kobiet oraz dzieci (chłopaki nie płaczą itp.). Potem mieliśmy już jedynaków – mięczaków, wychowanych przez nadopiekuńcze mamuśki, panie przedszkolanki i inne „ciocie”. Z czasem doszły do głosu zachodnie trendy – konsumpcjonizm, zwalczanie machos i „męskiego szowinizmu”. Ideałem stał się bogaty goguś „rozumiejący kobiety” tzn. znajdujący z nimi wspólny język w temacie kosmetyków, farbowania włosów, różnych gadżetów czy markowych ciuchów, umiejący się bawić i będący na bieżąco z atrakcyjnymi ofertami i modnymi nowościami. Taki koleś w zestawieniu z twardymi realiami życia jest zupełnie bezbronny. Dopóki mamuśka żyje, to jeszcze syneczka utuli, ale jak jej zabraknie (bo umrze albo rzuci się w nurt samorealizacji – na zasadzie „jestem tego warta”), a do tego zabraknie kasy, to już pewna katastrofa. Żona – blachara zaraz odejdzie do bogatszego, dzieciaki pójdą za nią w nadziei na większe kieszonkowe. Przyjaciół nie ma, bo w robocie wyścig szczurów, a sąsiedzi nawet się nie znają a jeśli już, to ze sobą rywalizują i szukają sensacji, czerpiąc satysfakcję z cudzych niepowodzeń. Każdy patrzy swego nosa. Psychologowie i „trenerzy personalni” pracują za pieniądze – nie ma kasy, nie ma usługi. W Pana Boga nasz bohater nie wierzy, więc i z tej strony nie wypatruje pociechy. Jak tu nie wpaść w depresję ?

  5. rafalryszkiewicz said

    NA depresje polecam ŻYWIENIE OPTYMALNE dr.Jana Kwaśniewskiego według staropolskiego powiedzenia - BYLE CO JADASZ BYLE CO GADASZ . Nie ma dzieci nie grzecznych , są tylko żle odżywione a moja babcia mówiła - TŁUSZCZ NA POMYŚLUNEK ….dlatego tylu durni ………….

  6. Marucha said

    Re 2:
    Panie Ramirez, obie przyczyny (przeplatanie się okresów dobrobytu i złych czasów – oraz zniewieścienie mężczyzn) są współbieżne.
    Chciałbym przypomnieć eksperyment Calhouna >https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna

  7. Harakiri Sepuku said

    „Rozwój technologiczny, a nawet członkostwo w Unii Europejskiej – mimo jej licznych wad – przyniosły konkretne korzyści. Żyjemy znacznie wygodniej i na wyższym poziomie niż nasi rodzice, dziadkowie i ich przodkowie.”

    Dość kontrowersyjne…

    „Narzucanie stylu życia na wysokim poziomie materialnym, w tym wikłanie w ogromne kredyty, których spłata powoduje często potężny stres i wiele innych problemów.”

    Owszem są tacy co biorą kredyt dla byle powodu ale większość uwikłana jest w hipotekę, bo normalnie to ich na mieszkanie nie byłoby nigdy stać. Nie rozumiem czemu nikt o tego nie pojmuje?

    Trzy tysiące wtedy. Teraz liczba dobiega do prawie 20. A miało być tak pięknie w tej III RP. PRL się nie podobał to mają.

    • Nie należy szukać przyczyny depresji na zewnątrz tak długo, zanim nie sprawdzi się poziomu kilku hormonów we krwi. Pierwszym z nich jest serotonina. Zanim będzie gotowe badanie, należy podawać leki zawierające substancję czynną sertralinę i obserwować reakcje. Drugim ważnym jest poziom dopaminy we krwi. Od niedawna jest dostępne badanie w Polsce.
    • ŻADNA PSYCHOTERAPIA. Psychoterapia jest dla zdrowych ludzi aby podnieść ich kondycję.
    • Człowiek bez depresji jest w stanie poradzić sobie z prawie wszystkimi problemami życiowymi.
  8. CBA said

    re 7 Hara…1. Kredyt na mieszkanie…wiadomo. Ale biorą na…wakacje w Egipcie, na nowe auto, na działkę itp.

    2. Z fotki z p. Lepperem…te dane już nieaktualne; obecnie około 5 tys. rocznie.

  9. revers said

    dobrze ze kobitki szybko z kryzysami dają sobie radę, tylko nie te w cenie.

    Bo mimo ze w podróży można jeszcze spotkać młode kobiety z szydelkami w ręku , zamiast komury i fury w lateksach z kryzysem kobiecości to szwat się zmienia nie tak szybko z kryzysem faceta.

  10. potfur said

    Depresja, problemy egzystencjalne, samobójstwa biorą się z braku Boga w życiu. Odrzucając Boga w Trójcy Jedynego życie nie ma sensu.

  11. Harakiri Sepuku said

    Wacław Krygowski @

    Sertralina – stary neuroleptyk, gościa po nim będzie nosiło, nawet po małej dawce nie będzie mógł czasami usiedzieć w miejscu. Jadąc autem będzie musiał się zatrzymac i wyjść połazić. W autobusie wstanie z miejsca i będzie chodził. Na klopie to chyba w ekspresowym tempie zrobi.

    Psychotropy to trucizna dla mózgu.

  12. ? said

    Ad 2.: „80% rozwodów jest z winy kobiety”

    Są do tego jakieś źródła?

  13. CBA said

    re 2 BITY prze żonę dostał „niebieską kartę”….jeden taki to miał na plecach…żelazko wypróbowane, czy już ciepłe !!! Radzę poczytać „Beze mnie jesteś nikim”. Przemoc w polsk. rodz. „,autor J. Hołub. Ludzie to mają dobrze najebane w tych łbach…

    i nie tylko z tej książki to wynika.

  14. revers said

    re11

    Jest Bog Wojny a znim nowi bogowie na uzywkach

    UKR LEAKS_pl, [4/21/2024 9:55 PM]
    We wsi Bowszew w obwodzie Iwano-Frankowskim na Ukrainie podjęto decyzję o rozbiórce pomnika mieszkańców tej wsi, którzy zginęli podczas II wojny światowej.

    Stanie tu pomnik zaciekłego ukraińskiego nazisty Dmytra Kociubajły (pseudonim „Da Vinci”), który został zlikwidowany w Donbasie w zeszłym roku.

    @ukr_leaks_pl

    UKR LEAKS_pl, [4/21/2024 9:56 PM]
    ‼️⚡️‼️Przyjęcie przez Ukrainę twardej ustawy o mobilizacji, która miała zastąpić straty w jej siłach zbrojnych, było warunkiem nowych dostaw broni do Kijowa przez państwa NATO, podało źródło dyplomatyczne w Brukseli.

    @ukr_leaks_pl

    i jak sie tu nie zdepopulowac jak w Brukselce zarzadzaja masowaa smiercia, jak nie w pandemii to w goracej wojence.

  15. Krach said

    Resumé :

    1) Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy. – G. Michael Hopf w powieści „The End”

    2) sir John Glubb (1897-1986) : Zbyt długi okres dobrobytu, powoduje, że mężczyźni stają się słabi, a kobiety przejmują ich role i robią się agresywne – wtedy taka populacja zaczyna chylić się ku upadkowi, a potem następują fazy rozkładu, dekadencji i utraty nadziei.

    Zatem w kryzysie globalnym pojawia się szansa na przesilenie – poprzez knowania depopulatorów, wojny, upadek hegemona …

    Czyżby więc w prognozie Klausa Schwabb’a „Nie będziesz miał, ale będziesz szczęśliwy/a” zaskakująco tkwiło jednak panaceum na obecny upadek cywilizacji ?

    A contrario – czy kasta miliarderów da radę przetrwać ?

    Jednak mają sens dystopijne cykle eschatologiczne 😆

  16. Krzysztof55 said

    Nie przeczę, że współczesny tryb życia; bardziej stresująca praca, kłopoty rodzinne i finansowe mają wpływ na nasze samopoczucie prowadzące czasami nawet do depresji..

    Jednak należy sobie zdawać sprawę, że najczęściej przyczyną depresji są problemy hormonalne a głównie niedoczynność tarczycy.

    Na niedoczynność cierpi ok. 50% zachodniej populacji chociaż częściej dotyczy ona kobiet. Lekarze nie mają pojęcia jak to diagnozować. Można mieć idealne wyniki krwi a ciągle mieć problem z niedoczynnością.

    Drugi problem, może nawet najbardziej istotny to zatrucie „witaminą” A. W ogóle nie jest to raczej żadna witamina ale bardzo silna toksyna. Przeciętny człowiek spożywa jej tak duże ilości aż w pewnym momencie wyczerpują się możliwości organizmu w jej magazynowaniu i mamy bardzo poważne problemy zdrowotne.

    Nie jest prawdą, że endorfiny są hormonami wywołującymi dobre samopoczucie. Podobnym mitem jest dobroczynny wpływ serotoniny na nasze samopoczucie.

    Dieta Kwaśniewskiego niekoniecznie uchroni nas przed depresją. Przy okazji, ponad 20 lat temu kupiłem tzw. generator prądów stałych Kwaśniewskiego i pierwszy raz w życiu (i ostatni) miałem depresję która trwała dzień lub dwa. Próbowałem przebiegunowić generator ale efekt był ten sam. Nikomu bym nie życzył takiego doświadczenia.

  17. Voodoosch said

    Może po prostu nie jesteśmy stworzeni, do „nowoczesnego” życia bez prawdziwych problemów (wojna, głód itp). No to nasz mózg, przyzwyczajony genetycznie, tworzy nam problemy wyimaginowane, takie jak zamartwianie się o przyszłość. Kilkaset lat temu, przecież człowiek nawet nie wiedzial, czy za dwa dni jakiś zwierz go nie zeżre, albo czy zbójcerz nie ubije. Stres był większy. Wichura mogła łatwo chatę rozwalić, pożary też były częściej. Wojna była często. Choroby cięższe, bo przecież lekarstw nie było często.

    Teraz mamy sucho, ciepło. Praca (prawie zawsze) jest, żeby zapłacić za to sucho i ciepło. Wojny na Zachodzie praktycznie nie było od 80 lat. No to mózg wariuje od tego dobrobytu i próbuje jakoś wyrównać balans. Ale często działa to jak rosnąca temperatura ciała, która ma nam pomóc, a czasem nas zabija.

  18. Voodoosch said

    Żyjemy po prostu w globalnym więzieniu, gdzie zamiast hodować (czasem polować) lub uprawiać jedzenie, mamy je z półki sklepowej. Zamiast uczyć i wychowywać dzieci, mamy system szkolnictwa. Zamiast walki mamy wyścig szczurów, często za biurkiem. Zamiast z przyjaciółmi i rodziną budować i rozbudowywać domy, mamy kredyty do spłaty. Odebrano nam nasze pierwotne i podstawowe ludzkie cele i cechy. Jak ma ten nasz umysł sobie z tym poradzić?

  19. Ale dlaczego? said

    Zapewne przyczyny depresji mogą być różne.

    Ale mogę się założyć, że zdecydowana większość wynika z psychiki, a nie problemów zdrowotnych. A ta jest składową wychowania, problemów egzystencjonalnych (tak hasłowo, bo to bardzo szeroki temat) i samoświadomości danego człowieka.

    Mechanistyczne podejście do umysłu, tzn. skutki są mylone z przyczynami. A więc praca mózgu csy ilość hormonów, czy też innych substancji, to prawie zawsze skutek już tocsącej się depreeji, a nie przyczyna.

    O ile zgodzę się, że dla ratowania życia desperata należy stosować leczenie lekami, to żeby trwale wyjść z depresji, konieczne jest zmienienie myślenia, a nawet przebudowa i zmiana osobowości.

    Czyli psychoterapia jest podstawą.

    Oczywiście w tym tkwi sedno problemu. Umysł depresyjny jest umysłem nie walczącym, ale uciekającym przed walką.

    Ale psycholog jest JEDYNIE „kierownikiem” zmian w osobowości. Całą pracę MUSI wykonać sam zainteresowany.

    I tu, zupełnie interesownie, bardzo pomocnym jest uwierzenie w Boga. Nie tego ze ST, nie z wielu kościołów z karykaturą kapłanów. Ale tego, którym jeet Jezus z NT. Bóg oodający zawsze pomocną dłoń. Bóg miłości.

    Jeśli uzna się, że jest Bóg, implikuje to oczywiście istnienie szatana. Który to byt czycha na życie i dusze ludzkie. I wielką, czasami decydującą „pracę” wykonuje „pomagając” człowiekowi stracić wszelką nadzieję, wszelką wiarę, wszelką miłość. Gdy ofiara jest chodzącym cierpieniem, gdy to cierpienie spowodowane NIENAWIŚCIĄ DO SIEBIE i ludzi, do wszystkiego, generuje cierpienie ponad siły, pozostaje jego prosta recepta. Podszeptuje OKŁAMANEMU umysłowi najprostsze „wyjście”.

    „Zabij się!”

    Potwierdzają to opowieści niedoszłych samobójców. Którzy zawrócili, bo zrozumieli KŁAMSTWO ojca kłamstwa, lub tylko… zostali odratowani.

    Prawdą jest, że osobowość wojownika walczy, a nie ucieka przed problemami, ale też umysł ma możliwości, by sam sobie pomagać.

    I tu jest potrzebna psychoterapia i autopsychoterapia. O funkcjonowaniu umysłu znacznie więcej zaś od nauki wiedzą tzw. nauki wschodu. Relaksacja, wizualizacja, medytacja i afirmacje to techniki pracy nad swym umysłem będące świetnymi narzędziami kierowania i zmieniania swego umysłu. Bez podtekstu religijnego, jest to wiedza o umyśle do wykorzystania.

    To jest trudne, w depresji bardzo trudne. Mało tego. Jak z np. narkomanią. Trzeba zrobić wszystko co możliwe, by wygrać WOJNĘ z depresją, WOJNĘ o swoje życie i duszę.

    Czyli albo wszystko, czyli MUSZĘ wygrać WOJNĘ, albo wyniki będą żadne lub tymczasowe. Osobowość, która nie nauczy się radzić sobie ze stresem i problemami, nie nauczy aię zmieniać swego samopoczycia i nastawienia, bardzo często po „wyjściu” z depresji po latach „nagle” przegrywa i zabija się.

    Dla wielu ludzi powyższe to SF.

    Ale dla osób chcących NAPRAWDĘ poradzić sobie ze sobą to są cenne wskazówki.

    Nie piszę tego z teorii. A z wiedzy praktycznej.

    A więc, wojowniku, wojowniczko. Jesteśmy na wojnie. O nasze życie, nasze dusze. Kluczem jest miłość. 

    A żeby żyć i dawać miłość innym, trzeba mieć najpierw miłość w sobie do siebie.

    Wejrzyj w siebie najgłębiej jak to możliwe. Czy jest tam nienawiść do siebie, czy miłość? To kluczowe, to najważniejsze. To należy zmienić, jeśli nie ma miłości. Nienawiść to śmierć. Miłość to życie. TU i TAM, po życiu.

    „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów1,
    a miłości bym nie miał,
    stałbym się jak miedź brzęcząca
    albo cymbał brzmiący.
    2 Gdybym też miał dar prorokowania
    i znał wszystkie tajemnice,
    i posiadał wszelką wiedzę,
    i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
    a miłości bym nie miał,
    byłbym niczym.
    3 I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
    a ciało wystawił na spalenie2,
    lecz miłości bym nie miał,
    nic bym nie zyskał.”

  20. szary4aequitas said

    Ad. 18

    Kontynuując: Zamiast wieszać tyranów i oprawców, próbujemy ich zrozumieć. Zamiast czynów, pierd..my po internetach.

    Przypomina to działania pewnego ewangelizatora który popłynął do Sentinelczyków. Ci jedna chyba nie zrozumieli jedno nauk i go… zjedli.

  21. ? said

    Gdzie podziały się takie kobiety? Katarzyna Figura o radości macierzyństwa (1987 rok):

    .https://www.facebook.com/reel/277275595003794

  22. Gnostyk said

    Re.18 „Żyjemy po prostu w globalnym więzieniu”(….). „Zamiast hodować,polować lub uprawiać jedzenie…itd”

    Proszę zwrócić uwagę,że te czynności-wymienione powyżej-wymagają zabijania innych stworzeń…czyli trzeba zabijać,aby (samemu) żyć…

    No i cały proces walki o dobra materialne:uciążliwa (niechciana) praca,wojny,rabunek,oszustwa,wyzysk-wiążą się z koniecznością zaspokajania potrzeb ciała…które-w ten sposób-staje się…z także materialnym,szatańskim światem-„więzieniem” dla duszy(„właściwego człowieka”)

    Prawdziwie wolny staje się istota pozbawiona tego uciążliwego,więżącego nas „kombinezonu kosmicznego” zwanego właśnie „ciałem”

    Tak jak to było przed wcieleniem się Boskiej Duszy w materię-więzienie…i jak będzie po tzw.”śmierci”-która nie jest unicestwieniem,tylko zmianą stanu.

    Które to „wcielenie”-jest tyle razy opisywanym zjawiskiem upadku człowieka.

  23. Harakiri Sepuku said

    Voodoosch @

    Teraz będzie NWO przy którym nawet najgorsze wojny i uciski w historii były niczym!

  24. leśnik said

    @11

    Słuszna uwaga. Faktem jest że rzeczywisty pokój z Bogiem i Jego łaska usuwa te rozmaite przyczyny depresji opisane powyżej. Ale faktem też jest że jeśli te przyczyny nie występują a osoba nie posiada pokoju z Bogiem i Jego łaski, to powinna ona z tego powodu być w stanie depresji. A zwykle nie jest. Jest wesoła i zadowolona. Dlaczego? Dlatego że istota która przyczyniła się do rozłączenia człowieka z Bogiem dba o to. Za jego sprawą człowiek tego świata stał się cielesny, to znaczy nakierowany na zaspokajanie potrzeb i pożądliwości ciała oraz wymogów takiego sposobu życia. Jego dusza nie aspiruje wyżej, jeśli uświadamia sobie sprzeczności, brudy i braki tego życia, to zagłusza to i ignoruje, naśladuje innych podobnych sobie ludzi i z tej wspólnoty czerpie siłę i pewność dla swojego życia. Jest przyziemny, sprowadzony do tej postaci przez zwodziciela i strzeżony w tej przyziemności. Nawiasem mówiąc, dlatego że tak jest, dla zmiany tej sytuacji wymagany jest okup. Sam człowiek się nie wybawi z tej opresji.

    No więc będąc w takim położeniu człowiek nie będzie miał depresji z powodu braku Boga, prawdy albo grzeszności. Ale z powodu braków w prowadzeniu tego przyziemnego życia i zaspokajania pożądliwości albo wynikających w tym życiu trudności, owszem. Więc ci wszyscy oszuści, hochsztaplerzy będący na usługach zwodziciela i pana tego świeckiego życia, twierdzą że normą dla życia jest uśmiechnięty, zadowolony i pełen woli życia człowiek. Natomiast to co przeszkadza w trwaniu w takim stanie to przejściowe trudności albo choroba. Choroba duszy. Bo dusza bez Boga według nich ma być zdrowa i radosna. Dusza która nie wie czym jest, po co istnieje i dokąd idzie. Hmmm.

    Ja twierdzę że człowiek bez Boga powinien być w stanie przygnębienia, w poczuciu znikomości i niepewności, w poczuciu win z powodu swoich uczynków, niemocy z powodu niewiedzy jak żyć. Po prostu w stanie bliskim pokuty. Normalny człowiek. Drugą opcją jest człowiek który ma społeczność z Bogiem, i w tym stanie nie ma depresji, bo trudności cielesnego życia nie są w stanie zaćmić mocy tej społeczności. A trzecia opcja to zbiorowe oszustwo, czyli szaleństwo.

  25. Anuszki said

    Jan Pietrzak napisał prorocze słowa, które wyśpiewała Danuta Rinn.

    Jak gajówkowicze, udadzą się na wieczne łowy, to prawdziwych facetów już nie będzie, tak jak cyganów, o czym śpiewała Ryla Marodowicz😀

  26. Harakiri Sepuku said

    A jak ma nie być prawdziwych facetów, skoro w telewizji promowana jest kobieta?

    Dawniej był Rambo, był terminator, był Rocky, który nigdy się nie poddawał i choć dostał sto razy po ryju to wstawał i wygrywał. Dzieciak to kopiował, chciał być twardzielem. Był też dobry glina Łoker, był Herkules i van Dame z mieśniami. Był Klos i Czterej Pancerni co nosili mundur.

    Dziś zagraniczne produkcje to baba, która walczy z predatorem, baba która strzela z łuku i zawsze trafia, baba komandos, baba bohater, a facet ciota w garniturku i okularkach co w każdym filmie dostaje po ryju i ginie śmiercią idioty. A „polskie” produkcje to jakieś romantyczne komedie dla kastratów lub opery mydlane typu miliard odcinków feministycznych Barw Szczęścia i M jak Miłość, gdzie 90% aktorów to kobiety. Ewentualnie kiczowate filmy „historyczne” w skali od 1 do 10 otrzymujące 3, gdzie wrogiem musi być zawsze Rosja.

    I z tego wyrasta pokolenie mięczaków i płazów.

    Będąc dzieckiem bawiłem się na podwórku w żołnierza, policjanta, bandytę, króla, rycerza, rolnika. Obecne pokolenie onanizuje się przy smartfonie i komputerze.

  27. mirka said

    Re all

    Dieta Kwaśniewskiego nie pomaga na depresję.

    Niedoczynność tarczycy może być jedną z przyczyn depresji ale statystycznie więcej kobiet ma niedoczynność tarczycy niż mężczyzn, zwłaszcza po 40-tce.

    Sport nie pomaga na prawdziwą depresję.

    Mężczyźni są ludźmi czynu bardziej niż kobiety, więc prędzej wprowadzają w czyn samobójcze myśli, i większa presja na nich spoczywa, a i także mają większą skłonność do używek, które mogą pociągnąć do samobójstwa.

    Bycie w relacji z Panem Bogiem nie zawsze eliminuje depresję. Komunia Święta bardzo pomaga w przypadku depresji ale wymaga ciągłej kontynuacji … Dołączenie do Żywego Różańca umacnia bardzo i dosłownie ma się lepszy nastrój i pogodę ducha – takie łaski przynosi. Indywidualny Różaniec nie działa jak wspólnotowy.

    Krótko mówiąc sprawiedliwości na tym świecie nie ma, a życie to i tak szybko minie …

    Można ofiarowywać cierpienia w różnych intencjach co może nadać sens tej niby beznadziei. Niewolnicy Maryi oddają wszystko i wszystkich Maryi więc rzeczywiście mają poczucie sensu bo wiedzą, że oddali to Maryi a Ona tym się zajmie w ten czy inny sposób.

  28. Ale dlaczego? said

    Pani Mirko.

    Człowiek nie powinien cierpieć depresji. Jest tyle innego cierpienia…

    Jeśli ktoś bardzo chce, niech walczy, ale z głową. Umysł ma olbrzymie możliwości. Bóg dał nam takich. Możemy bardzo dużo. Na pewno więcej ludziom i Bogu można ofiarować, gdy pokona się depresję.

    Depresja, podobnie jak nałogi, tylko upodla.

    Miłość w sercu (czy tam czakramie) jest odwrotnością depresji.

    Dlatego uważam, że nie depresja jest miła Bogu, a miłość w człowieku.

    Depresja to nienawiść do siebie. Miłość jest i przeciwieństwem i lekiem jednocześnie.

  29. Mirka said

    re Ale Dlaczego?

    W depresji są kliniczne zmiany w mózgu.

    Pan/i nie cierpi na tę chorobę bo takich rzeczy by nie wypisywał/a.

    Co Pan tu wtrąca czakram, szatański badziew? 

  30. Ale dlaczego? said

    Pani Mirko.

    Zazwyczaj zmiany w mózgu są spowodowane depresją. A nie na odwrót.

    I może Pani nie wierzyć, ale o depresji, czakramach i szatanie być może wiem znacznie więcej od Pani. Zgadza się. Nie mam depresji. Od dawna.

    Zaś same czakramy nie mają nic wspólnego z szatanem. A są częścią człowieka. I nie tylko.

  31. matirani said

    ¿Ale Dlaczego? wykluczasz depresje wywolana zmianami w mózgu?

    Albo nierównowaga elektrolityczna? Brakiem witamin? Uposledzeniem krazenia zyly szyjnej? Niska pojemnoscia pluc i brakiem tlenu?

  32. matirani said

    W Chinach, pare lat temu, zakazano promowania zniewiescialych mezczyzn i podkreslono, ze mezczyzna, poza byciem uczciwym, empatycznym i madrym, musi byc jeszcze MESKIM!

  33. matirani said

    Experyment Calhouna stosuje sie do systemów zamknietych, ograniczonych. Nie ma takich w realnym zyciu, wiec jego wyniki wskazuja na tendencje, na potencjalne zagrozenia ale nie ma przlozenia na istniejace spoleczenstwa. Jeszcze mniej stosuje sie do ludzi.

  34. Ale dlaczego? said

    AD. Matirani

    Przecież napisałem, że nie. Ale też, że uważam to za rzadkie.

    Co zaś do Eksperymentu Calhouna.

    Jeśli społeczeństwo miało by tylko robić to co te myszy…

    Czasami zadziwia mnie różnorodność postaw, umysłów ludzkich.

    Właśnie pod tym względem.

    Wielu wystarczyło by do szczęścia żarcie, picie i ciupcianie. I jakiś „złodziej czasu”, najlepiej bierny, żeby nie trzeba było się wysilać. Fizycznie i umysłowo.

    Zaś inni zawsze będą szukać tego czegoś. SENSU. :)

    Kilka dni temu yt zasugerował mi film. Nawet niezły. Trochę nawiązuje do kondycji ludzkiej. A nawet męskiej 😉

    Aha, żyjemy w Ciekawych Czasach, więc nudno nie będzie 😉

  35. matirani said

    35. AD? Dziekuje za odpowiedz. Film sie nie pokazuje – „Film niedostępny”

    Napisales „Zazwyczaj zmiany w mózgu są spowodowane depresją. A nie na odwrót” i do tego sie odnioslem.

    Co nazywasz „czakranami”?

  36. Ale dlaczego? said

    Wczoraj film pokazywał się w gajówce. Pewnie yt zablokował. Trzeba oglądać bezpośrednio z yt-a.

    „Zazwyczaj zmiany w mózgu są spowodowane depresją. A nie na odwrót”

    To jest moja opinia. Uważam że zgodna z prawdą. Dotyczy zmian związanych z depresją.

    Zaś co do czakramów.

    W linku z wikipedii, na samej górze umieścili OSTRZEŻENIE:

    „Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną.”

    https://pl.wikipedia.org/wiki/%C4%86akra

    😀

    No cóż. Wg różnych źródeł wschodnich czakramy (lub pod innymi, podobnymi nazwami) nazywane się właśnie centra przepływu energii w organizmie.

    Można w to wierzyć lub nie, ale sam na sobie sprawdziłem, że to działa. Czasami i w moim przypadku.

    Teoria jest taka, że źle pracujące lub zablokowane owe centra powodują różny wpływ na poziomie fizycznym (choroby, ból), psychicznym(samopoczucie), umysłowym (nastawienie do różnych kwestii).

    A więc (podkreślam, sprawdziłem na sobie) ból w klatce piersiowej można połączyć z zablokowaną czakrą serca. Lub splotu słonecznego. Wizualizacja przepływu miłości przez te miejsca powoduje nie tylko ustąpienie bólu, ale i olbrzymią poprawę samopoczucia. To tak skrótowo.

    Generalnie bez łączenia teorii czakr z jakąkolwiek religią można to wykorzystać. Podobno też do poprawy zdrowia. Nie wiem. Inna kwestia to taka, że dobrze jest się zapoznać z niuansami, bo niektóre praktyki z czakrami, źle prowadzone, mogą być też szkodliwe. Ale wszelkie tego typu praktyki porównałbym do zielarstwa. Z zastrzeżeniem, że niektóre zioła mogą być bardziej niebezpieczne. Wszystko co robimy wymaga wiedzy, rozwagi i myślenia. Jak w każdej dziedzinie warto zapoznać się z wieloma opiniami, opisami źródłami. I należy samodzielnie wyrobić sobie zdanie. Bez wpadania w pułapkę autorytetów. Nie zapodam żadnego konkretnego linka, bo w necie jest tego zatrzęsienie. I każdy, gdy chce, może sobie znaleźć takie, które mu odpowiadają.

  37. matirani said

    Na czakrach sie nie znam, ale wiem z doswiadczenia, ze akupunktura dziala dobrze i daje przewidywalne efekty, nie czyniac cudów, oczywiscie.

    Poza systemem krwionosnym mamy system limfatyczny o którym wiedza w populacji jest bardzo niska a który moze miec wielki wplyw na caly organizm w razie jego zaburzen.

  38. Iliryjczyk said

    Jedna z najlepszych osobistych refleksji jaka przeczytalem w zyciu..

    Dziekuje z calego serca autorowi za nia ..

    …odi profanum vulgus et arceo…

  39. Iliryjczyk said

    ….” No cóż. Wg różnych źródeł wschodnich czakramy..”..

    No cóż. Wg różnych źródeł wschodnich ten Swiat nie istnieje..

Sorry, the comment form is closed at this time.