Dzisiaj chyba mało kto pamięta przysmak dla dzieci, znany jeszcze w czasach mojego dzieciństwa, za Józefa Stalina i potem – za wczesnego Gomułki.
Nazywał się on “makagigi” i sprzedawany był w postaci pasków podobnych do gumy do żucia, o której wtedy w Polsce tylko słyszeliśmy, a która w Ameryce była w powszechnym użyciu, podobnie, jak Coca Cola, która w Polsce pojawiła się dopiero za Gierka w ramach pozornej okcydentalizacji naszego bantustanu.