Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    adrian o Wolne tematy (28 – …
    adrian o Wolne tematy (28 – …
    Listwa o Wolne tematy (28 – …
    revers o Pogłośność jasna i agenci
    Listwa o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Listwa o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Liwiusz o Pogłośność jasna i agenci
    Listwa o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Listwa o Jak inteligentni ludzie radzą…
    Marucha o Robactwo
    Listwa o Robactwo
    Miro o Model atomu Gryzińskiego – pro…
    rzeczpospolitapolska o To już się dzieje. Niemiecka p…
    AZet o Sprawa sędziego Szmydta
    rafalryszkiewicz o Ukraina uderza w rosyjski prze…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Polska jest mniej suwerenna niż w okresie PRL

Posted by Marucha w dniu 2014-10-02 (Czwartek)

Rozmowa z Józefem Kosseckim

„Obecna III RP przeszła dokładnie odwrotną ewolucję niż PRL. Po likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego rozpoczynała swą egzystencję jako całkowicie zewnętrznie suwerenne państwo. Jednak już na początku lat 90. rozpoczął się proces stopniowej utraty tej zewnętrznej suwerenności, tak że dzisiaj jest w pewnych dziedzinach (np. w gospodarce) bardziej uzależniona od zagranicznych ośrodków decyzyjnych niż była PRL nawet w okresie stalinowskim” – mówi Józef Kossecki.

Czy mógłby Pan Docent Czytelnikom naszego portalu wyjaśnić, czym jest cybernetyka społeczna i sterowanie społeczne?

– Cybernetyka społeczna jest nauką o procesach sterowania społecznego. Przez sterowanie rozumiemy przy tym wywieranie celowego wpływu na określone zjawiska.

Jak wyglądają osiągnięcia Polski w tej subdyscyplinie?

– Polska cybernetyka społeczna wyprzedza w tej dziedzinie dosłownie resztę świata, przede wszystkim dlatego, że opiera się na stworzonej przez głównego twórcę polskiej szkoły cybernetycznej – Mariana Mazura, cybernetycznej teorii systemów autonomicznych, którą uogólniłem tworząc teorię procesów autonomicznych, czyli takich które mają zdolność do samosterowania i mogą – w pewnym zakresie – przeciwdziałać jej utracie. Zarówno człowiek, jak i suwerenne państwo narodowe są właśnie takimi systemami – procesami.

Dlaczego więc cybernetyka społeczna nie jest nauczana na polskich uczelniach wyższych?

– Cybernetyka społeczna nie jest nauczana na polskich uczelniach, gdyż znajomość jej praw pozwala skutecznie bronić się przed manipulacją – czyli sterowaniem, którego prawdziwy cel lub nawet sam fakt jego istnienia, jest ukryty przed obiektami manipulacji. Nic więc dziwnego, że wszyscy ludzie i organizacje, które skutecznie uprawiają manipulację, nie są zainteresowane ujawnianiem jej metod w ramach ogólnodostępnych studiów.

Czy prawa, które opisuje cybernetyka są tym samym, co powszechnie określa się jako prawo naturalne, wedle którego powinno funkcjonować społeczeństwo? Czy rzeczywistość społeczno-polityczna może być trwała, jeśli zaprzecza prawom opisanym przez cybernetykę?

– Prawa wykrywane przez cybernetykę społeczną mają charakter obiektywny, nie zaś postulatywny, tzn. istnieją i działają niezależnie od tego czy ludzie je znają czy też nie. Rzeczywistość społeczna opiera się w pewnym stopniu na tych prawach. Ich znajomość umożliwia ludziom wykorzystywanie tych praw, tym łatwiejsze i skuteczniejsze, gdy inni ich nie znają.

Czy cybernetyka społeczna potwierdza konserwatywną, liberalną albo socjalną wizję rzeczywistości społecznej?

– Wiedza dotycząca praw cybernetyki społecznej (podobnie jak każdej innej nauki humanistycznej) może być wykorzystywana do prezentacji zarówno konserwatywnej, jak liberalnej czy socjalnej wizji świata, przede wszystkim zaś pozwala zrozumieć, że tego rodzaju wizje mają charakter jednostronny.

Janusz Korwin-Mikke przedstawia się jako cybernetyk. Czy zgodzi się Pan z autoprezentacją lidera KNP?

– JKM poznałem w Polskim Towarzystwie Cybernetycznym, gdzie się przed laty udzielał, co świadczy o jego zainteresowaniach cybernetyką. Nie uprawiał jej jednak zawodowo jako naukowiec.

Pana osoba jest zwalczana jako „endokomunista”. Jak się Pan odniesie do tego stereotypu?

– Mojej osobie przyklejano już tyle etykiet – stereotypów, aż stwierdziłem kiedyś, że w końcu nie wiem czy jestem związany z I Brygadą, II Oddziałem, III Siłą, IV Międzynarodówką (trockistowską), V Kolumną (endecką w PZPR), czy VI Departamentem (RSHA). Jak długo ludzie nie wyzwolą się z tyranii stereotypów, tak długo nie będą działać jak systemy autonomiczne, bowiem stereotypy służą do manipulowania nimi.

Jaki jest Pana stosunek do PRL i tak zwanej opozycji demokratycznej? Czy mógłby Pan coś powiedzieć na temat Ligi Narodowo-Demokratycznej w której Pan działał?

– PRL rozpoczynała swoją egzystencję od stanu całkowitego uzależnienia od Moskwy. Jednak co najmniej od 1956 roku rozpoczął się proces stopniowego uniezależniania się od centrali moskiewskiej. W tym procesie decydującą rolę grało polskie skrzydło w PZPR i aparacie państwowym. Tzw. opozycja demokratyczna odgrywała tylko rolę pomocniczą, gdyż to nie ona miała władzę. W końcu ten proces zaszedł tak daleko, że Moskwie już nie opłacało się utrzymywać tzw. obozu socjalistycznego i przystąpiła do jego likwidacji.

Liga Narodowo Demokratyczna, której byłem współzałożycielem i autorem jej programu, miała swój udział we wspomnianym procesie, jednak nie to – według mojej oceny – było jej głównym osiągnięciem. Podstawowym osiągnięciem LND było zorganizowanie od 1958 roku i wytrwałe prowadzenie przez wiele lat, czegoś co można nazwać tajnym uniwersytetem uzupełniającym, który zajmował się uprawianiem tych dziedzin nauki, których albo w ogóle nie było na uczelniach w PRL (w III RP również), albo co najwyżej podawano je w śladowych lub bardzo anachronicznych formach. Prowadziliśmy też własne badania naukowe – najpierw w sposób tajny, a potem staraliśmy się z ich wynikami – o tyle o ile było to możliwe – wchodzić do jawnego oficjalnego obiegu, co udawało się dopiero w okresie gierkowskiej dekady.

Jak Pan ocenia suwerenność wewnętrzną i zewnętrzną III RP z punktu widzenia cybernetyki?

– Obecna III RP przeszła dokładnie odwrotną ewolucję niż PRL. Po likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego rozpoczynała swą egzystencję jako całkowicie zewnętrznie suwerenne państwo. Jednak już na początku lat 90. rozpoczął się proces stopniowej utraty tej zewnętrznej suwerenności, tak że dzisiaj jest w pewnych dziedzinach (np. w gospodarce) bardziej uzależniona od zagranicznych ośrodków decyzyjnych niż była PRL nawet w okresie stalinowskim. Np. Moskwa nawet przed 1956 rokiem nie mieszała się do takich spraw, jak budowa szosy koło powiatowego miasta takiego jak Augustów, a Bruksela się do takich spraw miesza.

Jeżeli zaś chodzi o niepodległość wewnętrzną, to różnica między PRL i III RP polega tylko na wagach wpływu określonych zagranicznych kanałów, na nasze życie.

Czy Pana zdaniem, to co w Polsce określa samą siebie jako prawicę, jest zdolne do efektywnego rządzenia krajem?

– To co samo siebie określa jako prawicę, mogłoby być zdolne do efektywnego rządzenia krajem, dopiero po gruntownym nowoczesnym przeszkoleniu swoich kadr, przede wszystkim w dziedzinie cybernetyki społecznej, a także w niektórych innych dziedzinach nauk społecznych, takich jak demografia historyczna i polityczna, historia i współczesne problemy walki informacyjnej, nauka porównawcza o cywilizacjach, logika informacyjna i metodologia analizy informacji, cybernetyka ekonomiczna, socjocybernetyczna analiza powstawania i funkcjonowania norm prawnych, a także innych rodzajów norm społecznych.

Jeśli któryś z Czytelników naszego portalu chciałby pogłębić swoją wiedzę na temat cybernetyki, to gdzie powinien się zgłosić? Co przeczytać?

– Osoby zainteresowane cybernetyką społeczną mogą brać udział w seminariach Narodowej Akademii Informacyjnej, które regularnie odbywają się w wielu miejscowościach. Kontakt z NAI można nawiązać przez stronę: http://www.socjocybernetyka.pl/

Wywiad przeprowadziła Magdalena Ziętek

Notka biograficzna:
Józef Kossecki (ur. 18 stycznia 1936 r. w Kaliszu) – polski inżynier, politolog i cybernetyk społeczny, dziennikarz i polityk. Absolwent Politechniki Śląskiej; przygotowując się do egzaminu doktoranckiego z filozofii zainteresował się dorobkiem cybernetycznym Mariana Mazura, zwłaszcza teorią systemów autonomicznych, co miało decydujący wpływ na jego dalszą działalność naukową. Zmienił dyscyplinę naukową z nauk technicznych na nauki społeczne. W późniejszym czasie teorie Mazura znacząco rozwinął i uogólnił opracowując m.in. ogólną jakościową teorię informacji, oraz teorię procesu cybernetycznego.
Jako współzałożyciel i działacz opozycyjnej Ligi Narodowo-Demokratycznej (LND), został aresztowany przez SB 7 maja 1960 roku w Warszawie wraz z kilkoma współpracownikami. 29 maja 1961 roku w tajnym procesie został skazany na 2 lata pozbawienia wolności. W więzieniu, przebywał do 19 grudnia 1961 roku.

Myśl Polska, nr 39-40 (29.09-5.10.2014)
Pierwotnie opublikowano na konserwatyzm.pl
http://mysl-polska.pl

Komentarzy 108 to “Polska jest mniej suwerenna niż w okresie PRL”

  1. Agaton said

    //„Obecna III RP przeszła dokładnie odwrotną ewolucję niż PRL. Po likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego rozpoczynała swą egzystencję jako całkowicie zewnętrznie suwerenne państwo. Jednak już na początku lat 90. rozpoczął się proces stopniowej utraty tej zewnętrznej suwerenności,…
    …mówi Józef Kossecki//

    Układ [Warszawski] miał funkcjonować przez 30 lat. 26 kwietnia 1985 jego ważność przedłużono o następne 20 lat (w tej samej sali w Pałacu Namiestnikowskim, gdzie potem prowadzono obrady okrągłego stołu)[3]. Istniał do 1 lipca 1991.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_Warszawski

  2. Boryna said

    A co z Panem S. Tymińskim

  3. maurycy said

    Stopniowej utraty ? Nie . Polska nigdy po tzw upadku komunizmu nie odzyskala suwerennosci ! To bandziory zawlaszczyli srodki przekazu i przy ich pomocy robili i robia nam pranie mozgu za pomoca swoich pismakow i zydOwskich szczekaczek ze odzyskalismy suwerennosc ! ZORGA\NIZOWANE GRUPY KRYMINALNE NAJCZESCIEJ ZYDOWSTWA DOKONALY PRZEJECIA WLADZY I NATYCHMIAST ZACZELY WYKONYWAC DYSPOZYCJE USRAELA I TAKI KRYMINALY MODEL JEST DO DZISIAJ > NIE MAMY ABSOLUTNIE ZADNEJ SUWERENNOSCI ANI GOSOPDARCZEJ ANI POLTYCZNEJ GOSPIODARKA RZADZA ZORGANIZOWANE BANDY ( PRZYKLAD KRYMINALNYCH OSZUSTW WEGLA SPROWADZANEGO Z ROSJI W WYNIKU ORDYNARNYCH BANDYCKICH MATACTW ! ) KUKLY ZALOSNE KTORE RZADZA MAJA TYLKO I WYLACZNIE WYKONYWAC PRZESLANE IM DYSPOZYCJE . ONI SA JEDNAK SILNI POLSKA NIEWYOBRAZALNA GLUPOTA I IDIOTYZMEM ! POLACY TO CZESTO NAROD IDIOOTOW I GLUPKOW !

    Nie ulega żadnej wątpliwości, iż przed wejściem do Unii (czy też przed rozpoczęciem procesu przystosowywania Polski do „europejskich standardów”) Polska dysponowała o wiele większym zakresem suwerenności, niż obecnie.
    Admin

  4. lopek said

    Fundamentem trzymania ludzi w swoistej klatce – to podstawiona rzeczywistość. Matrix gdzie wyjścia z niego broni wspomniana cybernetyka społeczna. Wszystko to działa dopóki jest pełna micha na stole. Gdy micha pusta – potrzebne są odwody uzbrojonych i dobrze opłacanych bandytów – tak na wszelki wypadek.

  5. xxxx said

  6. xxxx said

  7. xxxx said

  8. xxxx said

  9. xxxx said

    Współpraca z SB

    W latach 1963-1978 zarejestrowany jako tajny współpracownik ps. „X”, „Rybak” i konsultant ps. „Rybak”[2]. W grudniu 2008, na wniosek Waldemara Kuczyńskiego, Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, przekazała wnioskodawcy dokument stwierdzający, że Józef Kossecki, pseudonim „Rybak”, „X” był osobą przekazującą informacje organom bezpieczeństwa państwa na temat Kuczyńskiego[3].

    Ważniejsze publikacje

    Cybernetyka społeczna, t. I. Wyd. Centralny Ośrodek Metodyczny Studiów Nauk Politycznych, Warszawa 1973.
    Cybernetyka kultury. Wyd. PIW, Warszawa 1974. Seria: Biblioteka Myśli Współczesnej.
    Cybernetyka społeczna. PWN, Warszawa 1975.
    Kossecki J., (red.) 1976, Cybernetyka społeczna. Wyd. WSP w Kielcach, Kielce.
    Tajemnice mafii politycznych. Wyd. Iskry, Warszawa 1978.
    Wzajemne oddziaływania sterownicze państw jako układów samodzielnych. Wyd. WSP, Kielce 1980.
    Problemy sterowania społecznego. Wyd. PZGraf. RSW, Warszawa 1980.
    Cybernetyka społeczna. Wyd. 2 rozsz., PWN, Warszawa 1981. ISBN 83-01-02314-7
    Gry sił i interesów w historii. Wyd. Iskry, Warszawa 1981. ISBN 83-207-0287-9
    Refleksje o reformie systemu sterowania społecznego w Polsce. Wydawnictwa Rady Uczelnianej SZSP UW, Warszawa 1981.
    Geografia opozycji politycznej w Polsce w latach 1976-1981. Wyd. MON, Warszawa 1983. Seria: Ideologia Polityka Obronność. ISBN 83-11-07019-9
    Tajniki sterowania ludźmi. Wyd. KAW, Warszawa 1984. ISBN 83-03-00422-0 Fragmenty
    Granice manipulacji. Wyd. MAW, Warszawa 1984. ISBN 83-203-1280-9
    Jak sterować społeczeństwem. Wyd. MAW, Warszawa 1984. ISBN 82-203-1799-1
    Elementy historii trockizmu. Biuletyn A-Z, nr 1-2. Wyd. Wydział Organizacyjny ZG ZSMP, Zespół Informacji, Warszawa 1985.
    Tajemnice mafii politycznych. Wyd. 2 rozsz., Wyd. Szumacher, Kielce 1991.
    Korzenie polityki. Wyd. RON, Warszawa 1992.
    Kossecki J., Tymiński S., Plan „X”. Polska potrzebuje gospodarza!. Wyd. b.d., Warszawa, 1992.
    Podstawy nauki porównawczej o cywilizacjach. Wyd. WZiA WSP, Kielce 1996.
    Cybernetyczna analiza systemów i procesów społecznych. Wyd. WZiA WSP, Kielce 1996.
    Totalna wojna informacyjna XX wieku a II RP [Rzeczpospolita Polska]. Wyd. WSP, Kielce 1997.
    Historia systemu sterowania społecznego Kościoła Katolickiego. Wyd. Pomorskie Towarzystwo Edukacyjne FAMA, Bydgoszcz 1999. ISBN 83-910680-1-3
    Wpływ totalnej wojny informacyjnej na dzieje PRL. Wyd. b.d., Kielce 1999. (Obszerne fragmenty dotyczące manipulacji nauką polską w okresie PRL, pdf)
    Elementy nowoczesnej wiedzy o sterowaniu ludźmi. Socjotechnika, socjocybernetyka, psychocybernetyka. Skrypt dla oficerów policji. Wyd. WZiA Akademii Świętokrzyskiej, Kielce 2001. ISBN 83-87798-18-5
    Podstawy nowoczesnej nauki porównawczej o cywilizacjach. Socjologia porównawcza cywilizacji. Wyd. Śląsk Sp. z o.o. Wydawnictwo Naukowe, Katowice 2003. ISBN 83-7164-387-X
    Metacybernetyka. Wyd. b.d., Kielce-Warszawa 2005.

    Życie prywatne

    Jego właściwe nazwisko brzmi Józef Maria Stefan Ferdynand Kossecki. Pochodzi ze starej szlacheckiej rodziny Kosseckich herbu Rawicz (dawniej używana była nazwa Rawa). Jego ojciec, Stefan Kossecki był oficerem Wojska Polskiego, który we wrześniu 1939 roku dowodził 18 Dywizją Piechoty.

    W 1965 Józef Kossecki ożenił się z Elżbietą z domu Sulimierską herbu Stary Koń. Jest ona profesorem zatrudnionym w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN. Mają razem 5 dzieci: Annę, Marię, Stefana, Pawła, oraz Jadwigę.

    http://www.math.uni.opole.pl/~ebryniarski/cybernetyka%20kultury.pdf


    Józef Kossecki


    Józef Kossecki

  10. Nemo said

    @5-8 Xxxx

    Człowieku, wystarczyło podać link do części pierwszej. Zaśmiecasz tylko forum.

  11. Wernyhora said

    Dla zainteresowanych pogłębianiem wiedzy z zakresu sterowania społecznego informacja: 10 października o godz. 16:00 w sali przy kawiarni Artefakt ul. Dajwór 3 w Krakowie wybitny cybernetyk społeczny doc. Józef Kossecki poprowadzi wykład, który będzie inauguracją roku akademickiego NAI w Krakowie. Udział w wykładzie jest darmowy, jedynym kosztem jest składka na zwrot kosztów przyjazdu i zakwaterowania prelegentów. Polecam

  12. JerzyS said

    Dziękujemy Panu Xxxx.
    Dzięki Niemu mogę teraz pooglądać wszystkie filmy z wykładami docenta J. Kosseckiego.
    Naprawdę warto!

  13. Nemo said

    @12 JerzyS

    Tak. A następnym razem, niech pan Xxxx idzie na całość i wrzuci wszystkie filmy z profilu HarFOR. Po co je oglądać na You Tube, kiedy można w Gajówce? :/

  14. Jacek said

    ad Kossecki:

    niestety prymityw, mniemanolog stosowany od stosowania ‚modelu cybernetycznego psa pawlowa” do czlowieka. Zerowe przygotowanie filozoficzne a wiec i pojeciowe.

  15. Miet said

    Panie Nemo, nie zgadzam się.
    Podanie jednego linku nie przedstawia tematyki wszystkich wykładów i przeszłoby niezauważone przez wielu.
    Ten sposób, użyty przez p. Xińskiego jest dla zainteresowanych bardzo wygodny, gdyż daje możliwość wyboru i łatwego dostępu do wykładów.
    To nie jest zaśmiecanie i przyłączam się do p. JerzegoS z podziękowaniami.

  16. Griszka said

    @12
    Pan Xxxx/Fajfer może wrzucić 1-2 filmiki i polecić cały kanał.
    Po co jeszcze wkleja zdjęcia Kosseckiego ? Mam zobaczyć jak wygląda w okularach i bez nich.
    Dla mnie jest to zawalanie wątku na forum i przestaje to być śmieszne.

  17. Nemo said

    @15 Miet

    Proszę sobie kliknąć odnośnik do któregokolwiek filmu z bezmyślnie powrzucanych tu przez pana Xxxx i wyskoczą panu wszystkie części w serwisie YT. Jeżeli to nie jest zaśmiecanie, to czemu wątek pod którym jest 15 komentarzy, otwiera się tak długo jak by ich tu było z 200?

  18. NICK said

    14,16,17 – tak. Panowie.

  19. marost said

    Xxxx – jak saidowaxc to saidowac!!!!!

  20. JerzyS said

    Szkoda, że zamiast przeczytać ze zrozumieniem
    i oglądnąć z należyta starannością któryś z filmów i wtedy podzielic sie opinią, to zaśmieca się forum dyskusją,
    czy dobrze zrobił kolega, że podał nam Wiedzę, czy źle?
    Wprawdzie jest zasada:
    ” nie rzucaj pereł miedzy wieprze”,
    ale ja nie widzę tu potrzeby jej stosowania

  21. JerzyS said

    Nemo napisał:
    „…Po co je oglądać na You Tube, kiedy można w Gajówce? ”

    Właśnie za to cenię Gajówkę!

    Nemo trzy razy zabrał głos tylko po to , żeby zakomunikować nam , że:
    nie lubi
    , lub nie rozumie!
    Przekaz doc. Kosseckiego jest bardzo cenny , bo uzmysławia nam ,
    że po 1989 zamiast zdobyć więcej wolności i suwerenności,
    to ją straciliśmy

    Majątek Narodowy został rozsprzedany.
    Wnuki zapożyczone.
    Tak to był skok na skarbonkę wnuczków!

    W ramach prywatyzacji sprzedano majątek za czapkę gruszek obcym firmom PAŃSTWOWYM !

  22. bubek1997 said

    jak internet padnie to zaszyjemy sie na zulawach i ziemnikami walczyc bedziemy .a moze ziemniakow nie bedzie w wystarczajacej ilosci .bedziemy wtedy udostepniali czesci zamienne dla tych .

  23. Jacek said

    A d Jerzy S.

    prosze Pana to co „uzmyslawia” nam p. Kossecki to wiemy bez jego „cybernetyki” (stosowanej zreszta w usraelu od lat 20 tych ubieglego wieku za pomoca tzw srodkow masowego przekazu) i mozemy rzeczywiscie zrozumiec wbrew jego „cybernetyce” krora zaklada mechnizacje (automatyzacje) czlowieka. Wiadomo, ze czlowiek nie da sie tak sterowac (poniewaz posiada wolna wole i mozliwosc poznania intelektualnego dane mu poprzez jego nature przez Stworce tej natury) Dlatego wszystkie proby „cybernetycznego” sterowania czlowiekiem musza byc „wspierane” przez „srodki przymusu bezposredniego”.

    Jezeli chodzi o polska niezaleznosc (suwerennosc) to nalezy zadac pytanie czy odzyskalismy ja w 1990 roku? a jezeli nie to w ktorym? A jezeli nie to moze wcale a jedynie zmieniona byla forma podleglosci itd. Zadna „cybernetyka do zrozumienia tego co sie stalo i dzieje nie jest potrzebna, ta „cybernetyka” jedynie zaciemnia obraz i odwraca uwage.

  24. Nemo said

    @21 JerzyS

    „Nemo trzy razy zabrał głos tylko po to , żeby zakomunikować nam , że:
    nie lubi”

    Proszę nie przekręcać sensu mojego komentarza. To po pierwsze. A po drugie nie jestem w swej opinii odosobniony, czego dziwnym trafem nie raczy pan zauważać.

  25. maurycy said

    Od 3 Nie ulega zadnej watpliwosci ze Polska dysponowala o wiele wiekszym ….. ? Demagogia i zachysniecie sie totalnie propaganda nam wmowiona i tyle . Jesli rzekomo dysponowala to co zrobila z ta samodzielnoscia ? Ano kompletnie i absolutnie nic, nic i jeszcze raz nic ! Jakie ruchy i jakie dzialania podjela zeby ta samodzielnosc zachowac i utrwalic ? Absolutnie i totalnie zadne ! Uklad ktory objal; wladze nie byl zupelnie zainteresowany jakas samodzielnoscia bo od samego poczatku byl to uklad falszywy nic a nic nie majacy wspolnego z Polska ! Co jest absolutnie oczywiste dla kazdego majacego elementarna wiedze o tzw transformacji ! Jakby choc troche realnie uzykala suwerennosc i niebyloby teraz tak niebotycznego lajdactwa ! Nie zwalajmy demagogicznie wszystkiego na Unie bo to absurd i obled sluzacy jak zwykle u Polakow winny z siebie na kogos ! Poza tym uklad ktory doszedl do wladzy po tzw obaleniu komunizmu na 500 % bylo pewne ze bedziemy w Uni ! To jest oczywiste dla kazdego ! Z Unia absolutnie i totalnie nie bylo zadnego przypadku ! Wymagalo to tylko organizacyjnie czasu zeby to nastapilo ! Kto tego nie widzi jest zwyczajnie gluchy i slepy ! Takze tu zupelnie nie mozna racjonalnie mowic o jakichs momentach samodzielnosci bo to przeczy zwyklemu rozsadkowi i elementarnym racjonalnym faktom !

  26. Marucha said

    Re 24:
    Staram się nie narzucać specjalnych ograniczeń przy wpisywaniu komentarzy, ale zaczynam odczuwać pewien dyskomfort, gdy robią się one koszmarnie długie i mnogie. Poza tym utrudnia to czytanie, gdyż strony ładują się długo.

    W wielu wypadkach wystarczy własnymi słowami krótko opisać problem po czym odesłać do linku.
    Podobnie, wystarczy załączyć jeden czy dwa filmy z Youtube i opisać, gdzie można znaleźć resztę i co w nich znajdziemy.

    Ale uwaga: sam załączony link, bez bodaj jednego zdania opisującego CO DO CHOLERY ZAWIERA, jest bez sensu i ja b. często je przeskakuję. Nie wystarczy też napisać „bardzo ciekawe” albo „polecam”.
    CO JEST CIEKAWE?
    DLACZEGO POLECAM?

  27. Marucha said

    Re 25:
    Panie Maurycy, gdyby zamiast powrzaskiwać dziesiątkami wykrzykników, skupił się Pan bardziej na zrozumieniu dość prostego twierdzenia, jakie wypowiedziałem, nie napisał by Pan swojego komentarza.

    Powtórzę jeszcze raz, bardzo powoli:

    W 1989 roku Polacy odzyskali wolność, a przynajmniej bardzo dużo wolności. Mieli jej wówczas nieporównanie więcej, niż dzisiaj.
    A to co Polacy z tą wolnością zrobili – to całkiem inna sprawa.
    Żeby Pan zrozumiał, użyję porównania: w 1989 roku Polacy dostali do ręki pieniądze, ale je przepili.

    Słuszne jest twierdzenie, że Polska po 1989 roku coraz bardziej traciła wolność.
    I nie ma co się z faktami kłócić, bo tylko się wyjdzie na palanta.

  28. Marucha said

    Re 23:
    Pan w ogóle nie rozumie, czym zajmuje się doc Kosecki.
    Otóż nie zajmuje się on POJEDYNCZYM człowiekiem ani próbami „sterowania” nim – lecz zbiorowościami ludzkimi.
    Cybernetyka społeczna (socjocybernetyka) jest nauką o procesach sterowania społecznego. Przez sterowanie rozumiemy przy tym wywieranie celowego wpływu na określone zjawiska.
    Neguje Pan możliwości wywierania takiego wpływu?

  29. robert2360 said

    Re 23
    Panie Jacek! „…wbrew jego „cybernetyce” krora zaklada mechnizacje (automatyzacje) człowieka”. Trawestując Łysiaka powiem tak; coś się Panu Panie Jacek pojebałos. Mechanicyzacja to domena fizyki a nie cybernetyki. Podstawowy aksjomat fizyki: następne stany zależą od poprzednich – to właśnie jest mechanicyzm, popularnie fatalizm! To światopogląd fizykalny, mówi, że nie ma procesów sterowania, że poprzednie stany determinują następne.Natomiast podstawowy aksjomat cybernetyki: Poprzednie stany zależą od następnych. Podstawowy aksjomat metacybernetyki: to synteza tych dwóch.

    „Wiadomo, ze czlowiek nie da sie tak sterowac…” Panie Jacek, kpisz Pan czy o drogę pytasz ?? sterowanie, to wywieranie celowego wpływu na określone zjawiska. A Pan Jacek nam mówi, że nie można wywierać celowego wpływu na człowieka.
    Sterować człowiekiem można bezpośrednio: przynieś, wynieś, pozamiataj, pandnij, powstań, biegiem marsz. Ale też pośrednio: to wychowanie, programowanie ideologiczne. To wysyłanie bodźców na które obiekt sterowany (np.człowiek) od razu nie zareaguje, tylko z czasem.

    Przy zastosowaniu rachunku prawdopodobieństwa w procesach sterowania można niezwykle precyzyjnie namierzać agenturę nawet tę nieświadomą swej agenturalności. Czy Panu Jackowi dlatego się cybernetyka nie podoba ?????????????

  30. Easy Rider said

    @Gajowy

    Proponuję zastąpienie wklejonych wyżej ramek YT (a przynajmniej większości z nich) linkami, bo rzeczywiście temat wolno się otwiera. Mimo, że mam szybkie łącze LAN 20Mb/s i nie najgorszy sprzęt – trwa to kilkanaście sekund. Dla osób z wolniejszym internetem lub starszym sprzętem, może to trwać wielokrotnie dłużej.

  31. Marucha said

    Re 29:
    Dał Pan dobrą odpowiedź.
    Oczywiście zarówno człowiek, jak i zbiorowiska ludzkie są sterowalne, czego dowodem zarówno podatność tłumów na prymitywne hasła francuskich „rewolucjonistów”, jak i to, co zrobiono z polskim społeczeństwem po 1989 roku, żeby daleko nie szukać przykładów.

  32. ALI BABA said

    ad 2 Nie wiem dokładnie co z p, S Tymińskim /podobno dalej prowadzi swoje interesy w Kanadzie/..Ale wiem na pewno ,że jego „najlepszym interesem” /dla Polski / jest jego książka PRZYCZYNEK DO WOLNOŚCI..!! Jest tam poruszonych wiele spraw
    tak b. aktualnych dla naszego umęczonego kraju..i jak można te sprawy/problemy rozwiązać zdaniem autora książki.!! Gotowa ściąga do działania..GORĄCO POLECAM..!!

  33. Joe said

    Po tak ciekawym wywiadzie chce Panow tylko zapytac.Czy rozpatrujecie czlowieka w dwoch elementach istnienia czy w trzech?W dwoch tz CIALO i DUSZA?
    czy w trzech tz CIALO,UMYSL I DUSZA?

  34. Easy Rider said

    Ad 23 – Jacek.

    Jestem podobnego zdania. Mam wrażenie, że ta cała zaprezentowana cybernetyka społeczna to rodzaj ściemy, która ma za zadanie odwrócić uwagę od spiskowego charakteru istniejącej rzeczywistości, w której procesy są sterowane, ale nie na poziomie państwa narodowego, lecz na poziomie światowym i nie w sposób autonomiczny, lecz ręcznie. To coś podobnego do teorii ekonomicznych, finansowanych przez Rotschildów i Rockefellerów, które to teorie nie mówią nic na temat mechanizmu kreacji pieniądza jako długu oraz tego, że światową ekonomią tak naprawdę rządzi kilkanaście rodzin oligarchów finansowych.

    Jednak Docent powiedział w pewnym momencie coś istotnego:

    Polska cybernetyka społeczna […] opiera się na stworzonej przez głównego twórcę polskiej szkoły cybernetycznej – Mariana Mazura, cybernetycznej teorii systemów autonomicznych, którą uogólniłem tworząc teorię procesów autonomicznych, czyli takich które mają zdolność do samosterowania i mogą – w pewnym zakresie – przeciwdziałać jej utracie. Zarówno człowiek, jak i suwerenne państwo narodowe są właśnie takimi systemami – procesami.

    Otóż to – suwerenne państwo narodowe. Będąc pod okupacją żydoglobalistyczną, można sobie o tego rodzaju teoriach oczywiście posłuchać, ale próbować na ich podstawie mieć nadzieję – to tak jak z nadzieją więźniów, że będzie amnestia.

    Natomiast w zupełności nie zgadzam się ze stwierdzeniem:

    Po likwidacji RWPG i Układu Warszawskiego rozpoczynała swą egzystencję jako całkowicie zewnętrznie suwerenne państwo. Jednak już na początku lat 90. rozpoczął się proces stopniowej utraty tej zewnętrznej suwerenności […]

    Jednak zajmowanie się tą cybernetyką społeczną nie prowadzi do poznania prawdy, jeśli jest to rzeczywiście wyraz osobistego przekonania Docenta – chyba, że jest to celowa manipulacja. Docent usiłuje wmówić publice, że w 1989 r. suwerenność leżała na ulicy i podobnie jak ze znalezionymi pieniędzmi – została zmarnowana. Czy on sam rzeczywiście w to wierzy, czy udaje naiwnego, jakby nie wiedząc o tym, że ta cała transformacja to był plan rządu światowego, w którym Polska i inne kraje z bloku sowieckiego ani na chwilę nie miały być suwerenne, gdyż miały po prostu w sposób niezauważalny przejść z jednego uzależnienia w inne, jak pokazała przyszłość – o wiele gorsze? A że ludziom się wydawało się inaczej – cóż, wielu jeszcze dzisiaj tak się wydaje.

    P.S. Na ewentualny zarzut, czy oglądałem te wszystkie filmy odpowiadam, że nie dysponuję wolnym czasem circa about 28 godz. abym się miał torturować tymi wątpliwymi teoriami, mającymi się tak do rzeczywistości, jak pięść do nosa. Ponadto, trzeba tutaj dodać, że Docent nie jest raczej porywającym mówcą, w związku z czym, w moim wieku, o zaśnięcie nietrudno.

  35. Tralala said

    Powinnam napisac w Wolnych tematach, ale te zablokowaly mi komputer dzisiaj 2 razy.

    Jezeli kogos to interesuje:
    Konferencja Jerzego Strzeleckiego „Kryzys monetarny…” – i cos o czym nic nie wiedzialam, a pan Strzelecki napomknal to Agenda 21, czyli kompleksowe planowanie przestrzeni.
    Strzelecki stwierdzil, ze problem z ociepleniem klimatycznym (klamliwym oczywiscie) jest malym piwem w porownaniu z ta Agenda 21, ktora juz stosuje sie w Polsce.

    Nie wrzucam filmow, bo i tak jest ich tu juz za duzo.

  36. robert2360 said

    re34
    W 89r. suwerennosc lezala na ulicy, tylko owczesni decydenci okazali sie obcymi kanalami wplywu. Pan, Panie Easy Rider piszac inaczej nijako zdejmujesz z nich odpowiedzialnosc. Patrz Pan jaka konsekwencja takiego myslenia, ze oto sily miedzynarodowej reakcji sa agresorem, to prawda ale co z imperializmem wewnetrznym tych sil o ktorych Pan nie pisze, a ktorych trzonem sa obce kanaly wplywu, obca agentura poprzebierana tylko za Polakow. Pan o tym wewnetrznym imperializmie alias agenturze obcej nic nie piszesz co tym samym swiadomie lub z ignorancji dezawuujesz ich wine, oslabiasz identyfikacje zjawiska.
    W 89 dla rodzimych decydentow suwerennosc lezala na ulicy. Ale okazali sie obcymi agentami, rzadu swiatowego jak Pan to niezbyt precyzyjnie piszesz. Pisz Pan od teraz sily miedzynarodowej reakcji, dobrze ?

    Odnosnie cybernetyki. Pismo Świete, św. Paweł Apostoł zalicza kybernezis ( to grecki wyraz od którego pochodzi slowo cybernetyka jako nauka o sterowaniu ) do Charyzmatów Ducha Świętego.
    Katolicki filozof Christoph Wagner, swoją prace zatytulowal „Cybernetyka spłeczna jako stłe zadanie Kościoła”. To jest opublikowane w jezuickim czasopiśmie teologicznym „Concilium”.
    Nadal Pan uwazasz, ze zajmowanie się cybernetyką spoleczna nie prowadzi do poznania prawdy?

  37. Boydar said

    Jestem podobnego zdania Panie Easy (34), tylko w zdecydowanie wulgarniejszy sposób wyrażonego. Nie daj się Pan zbić z pantałyku.

  38. Boydar said

    @ Pan Robert (36)

    „… Nadal Pan uważasz, że zajmowanie się cybernetyką społeczną, nie prowadzi do poznania prawdy?…”

    Której; boć przeca są trzy. No bo chyba nie o panajezusową, jedną, jedyną prawdę się tu rozchodzi. Jak Szatanowi narzędzi nie styknie, to i tego schitu nie trzeba będzie studiować. Ekologicznie jest oddać zużyte narzędzia na przetop. O gruszce Bessemera Pan słyszał ?

  39. Marucha said

    Ludzie… może byście pisali o tym, o czym macie jakieś tam pojęcie?
    Np. o dupie panny Maryny, zamiast o socjocybernetyce?
    Bo to się robi żenujące.

  40. Easy Rider said

    Ad 36 – Robert2360.

    Rzadko tak odpowiadam, ale w tym przypadku po prostu nie chce mi się z Panem dyskutować, bo nie wiem, czy mam do czynienia z gimnazjalistą, czy z trollem. A może zwyczajnie pomylił Pan fora?

  41. Filo said

    Kochani!
    Przymiotnik ” suwerenny” sie nie stopniuje.
    Albo kraj jest suwerenny albo nie jest. Nie ma tak: pol, cwierc czy 1/5 suwerennosci. Bo jesli kraj jest ‚ suwerenny’ w 90% to jaka moc i potege moze miec te 10% obcej kontroli nad panstwem?

  42. Romank said

    HAAAAAAAAA! Panie Gajowy… to sie panu zachcialo na stare lata.,…Polakow na lewa strone nicowac…. prawa przyrodzone lamac, ,,ranic serca i umysly~!!!!!! Jaaaak!!!!! ?????
    Jak mozna CHCIEC,,zeby ludzie….. ludzie dyskutowali to- na czym sie znaja….AAAaaaaa…tak to kazdy gupi potrafi…
    Ale nie wiedziec….a powiedziec…i zazarcie bronic tego co sie nie ma zielonego pojecia..do tego elokwntnie i z dowcipem….sklac przy okazji interlokutora z blotem z mieszac…od matolow wyzwac..i pisiakoff…posadzic o pochodzenie i puszcznie. o psucie powietrza i ..O HEREZJE!!!!!!..aaaaaoooooo…tu jest sztuka…i tu sie POlakowi szabla zgiela:-))))
    KUPa Mosci Panowie Kupa!!!! KUpie nic sie nie stanie!!! !KUPA rzondzi kupa smondzi…kupa wszystko sama sondzi:-)

  43. Easy Rider said

    Ad 39 – Marucha.

    Skoro były już na tym forum dyskusje o teorii względności, to sądzę, że ta cała cybernetyka społeczna nie jest jakimś wielkim wyzwaniem. Tym bardziej, że nie nie wiadomo, czy jest ona nauką w sensie ścisłym, czy humanistycznym, bo nie bazuje na doświadczeniu, jako czynniku warunkującym zaliczenie tej dziedziny do nauk ścisłych. Aby nie być gołosłownym, poczytałem cokolwiek na tej rekomendowanej w wywiadzie stronie i od odnoszę wrażenie, że cała ta cybernetyka społeczna nie zawiera nic innego, co nie mieściłoby się w aktualnych pojęciach politologii i socjologii. Ale zawsze ładnie brzmi jakaś nowa odmiana mniemanologii stosowanej.

  44. Boydar said

    Pocałujcie się wszyscy w nos, i Pan Roman i Pan Gajowy też. Rzecz cała sprowadza się do takiej czy innej manipulacji i nie podano ani pół argumentu że jest inaczej. Ja się na tym z natury rzeczy nie znam, i nigdy nie twierdziłem że mam jakiekolwiek pojęcie. Wpisałem natomiast u wujka Googla słowa socjocybernetyka, ewangelia, Pan Jezus, i jedyne co mi z sensem wyskoczyło to http://www.konserwatyzm.pl/artykul/12269/odpowiedz-na-polemike-piotra-muskaly
    Tyle że, to nie był ten sens o który mi chodziło. Czasem jednak brak odpowiedzi również odpowiedź stanowi. A poparcie (domyślne) Pana Romana dla socjocybernetyki zapaliło mi głowie wredną czerwoną lampkę. I ona miga 🙂

  45. Siggi said

    Hessel mówi: Buntujcie się.
    Napisał(a): Krzysztof Kęciek w wydaniu 13/2011.

    http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/hessel-mowi-buntujcie-sie

    Antykapitalistyczny manifest bojownika ruchu oporu wzbudził entuzjazm nie tylko lewicy

    Stéphane Hessel to człowiek legenda. 93-letni francuski pisarz, bojownik ruchu oporu, uważany jest za sumienie zachodniego świata. U kresu drogi osiągnął oszałamiający sukces. Jego emocjonalny antykapitalistyczny manifest czy też pamflet „Indignez-vous!” („Buntujcie się!” albo „Oburzcie się!”) został przyjęty z entuzjazmem najpierw we Francji, a potem w wielu innych krajach. Książeczka, zawierająca tylko 4 tys. słów, nawołuje do pokojowego powstania przeciwko zachłannemu kapitalizmowi. Stała się drogowskazem dla idealistów odczuwających pustkę systemu, w którym rządzi pieniądz.

    Matki nad Sekwaną kupowały po kilka egzemplarzy, aby rozdawać je jako prezenty bożonarodzeniowe dzieciom swoim oraz sąsiadów. W supermarketach broszury Hessela leżały koło kas i rozchodziły się jak świeże bułeczki.
    Do tej pory wydany w październiku ub.r. manifest sędziwego intelektualisty został przetłumaczony na 22 języki, w tym na angielski, niemiecki, włoski, koreański, grecki i słoweński. Tylko we Francji znalazł półtora miliona nabywców. Stéphane Hessel wzywa obywateli, aby wzorem francuskiego ruchu oporu Résistance buntowali się przeciwko niesprawiedliwości i wystąpili w obronie „wartości nowoczesnej demokracji”. Podkreśla, że „dyktatura międzynarodowych rynków finansowych” stanowi zagrożenie dla pokoju i ustroju demokratycznego.
    „Jeżeli coś was oburza, tak jak mnie oburzał nazizm, bądźcie bojowi, silni, zaangażowani. Przyłączcie się do ruchu historii, potężny strumień historii wciąż płynie tylko dzięki każdemu z nas”, pisze Hessel, ciągle płacący składki członek Partii Socjalistycznej, uznawany przez wielu za długo oczekiwanego mesjasza lewicy.
    Stéphane Hessel podkreśla, że takie wartości jak

    wolność i solidarność,

    nienaruszalność godności ludzkiej zostały zagrożone przez panowanie pieniądza, rosnącą przepaść między bogatymi a biednymi, ksenofobię, bezwzględną walkę konkurencyjną i rabunkową eksploatację światowych zasobów. Dlatego należy podjąć z nimi walkę, tak jak przed laty Résistance stawiła czoła hitlerowskiemu barbarzyństwu.
    „Ma to być walka o ustanowienie społeczeństwa, z którego będziemy mogli być dumni”, apeluje autor, bo obecne to „społeczeństwo pozbawionych praw obcokrajowców, deportacji i powszechnych podejrzeń wobec imigrantów, (…) społeczeństwo, w którym emerytury są niepewne, państwo socjalne likwidowane, media zaś znajdują się w rękach bogatych. Wszystko to sprawy, których nigdy byśmy nie zaakceptowali, gdybyśmy byli prawdziwymi dziedzicami Résistance”.
    Idolem Hessela jest gen. de Gaulle, który odrodził Francję po hańbie kolaborującego z nazistami rządu Vichy. Nowa republika stała się państwem o mocnych i sprawiedliwych fundamentach, w której system gwarantował obywatelom środki utrzymania i godne emerytury. Surowce energetyczne i elektryczność zostały znacjonalizowane, także wielkie towarzystwa ubezpieczeniowe i banki należały do państwa. Niestety, te zdobycze Résistance zostały zmarnowane. Sprywatyzowano banki, zapanowała arogancka i bezwzględna władza mamony. Przeciwko temu należy się buntować.
    W nowym społeczeństwie interes ogółu powinien mieć pierwszeństwo przed interesem jednostki, a sprawiedliwy podział owoców pracy musi być ważniejszy niż

    moc pieniądza.

    Autor podkreśla zarazem, że bunt musi mieć charakter pokojowy: „Musimy wybrać nadzieję, a nie przemoc – wybrać nadzieję ruchu bez przemocy”.
    Hessel nie przedstawia konkretnych metod, celów czy planu działania. Także w wywiadach, np. dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”, wyraża jedynie nadzieję, że w 2012 r. prezydent Nicolas Sarkozy przegra wybory, których triumfatorką zostanie przewodnicząca Partii Socjalistycznej, Martine Aubry. Dodaje przy tym: „Nie wystarczy, jeśli tylko Francja przesunie się na lewo. Europa, Unia Europejska, musi wyzwolić się ze straszliwych szponów neoliberalizmu i kapitalizmu finansowego”.
    Wielu uznało apel pisarza za zbiór ogólników i banałów, poprawności politycznej i pobożnych życzeń w rodzaju „wszyscy powinni być zdrowi i bogaci, a na świecie ma panować pokój”. Lewicowy brytyjski dziennik „The Independent” zrecenzował manifest jako „pełen powtórzeń, wtórny, upraszczający i frustrująco krótki”.
    Niewątpliwie „Indignez-vous!” odniósł triumf także z powodu potężnej osobowości autora. Hessel urodził się w 1917 r. w Berlinie. Jego ojciec, Franz, literat i tłumacz, był ochrzczonym Żydem z pochodzącej z Polski rodziny, która zdobyła majątek na handlu zbożem. Matka, Helen Grund, korespondentka ds. mody dziennika „Frankfurter
    Zeitung”, była Prusaczką, jak dziś opowiada Hessel, „pewną siebie i bezczelną”. Matka od dzieciństwa wpajała synowi zasadę: „Bądź szczęśliwy, żebyś mógł uszczęśliwiać innych”. W 1925 r. rodzina przeniosła się do Paryża. Najpierw matka z dziećmi i kochankiem, którym był pisarz i marszand Henri-Pierre Roché. Za nimi podążył Franz Hessel, który nie tylko akceptował ten romans, ale był także przyjacielem amanta żony. „Ojciec zgadzał się, ponieważ wiedział, jak ten związek jest dla niej ważny”, opowiada Stéphane Hessel. Tę niezwykłą miłosną konstelację przedstawił wybitny film François Truffauta „Jules et Jim”, w którym w roli Helen wystąpiła Jeanne Moreau.
    Hessel dorastał w środowisku znakomitych ludzi sztuki, takich jak Pablo Picasso i Marcel Duchamp. Studiował na prestiżowej paryskiej uczelni, École Normale Supérieure. Jego kolegą ze starszego rocznika był tam
    Jean-Paul Sartre, później wybitny filozof egzystencjalizmu. Stéphane przejął wiele z ideologii Sartre’a, która odbiła się także na manifeście „Indignez-vous!”. Jak przypomina autor, to Sartre stwierdził, że nadzieja jest siłą sprawczą historii, żywiołem przyszłości.
    Hessel walczył przeciwko Niemcom w 1940 r., dostał się do niewoli, zbiegł do Anglii. Był w lotnictwie brytyjskim, poznał gen. de Gaulle’a, zabiegał o tajną misję we Francji, którą podjął w 1944 r.

    Schwytany przez nazistów,

    poddany torturom, został osadzony w obozie koncentracyjnym Buchenwald, potem w Dorze. Skazany na śmierć, cudem pozostał przy życiu – Eugen Kogon, późniejszy autor wybitnej książki „Państwo SS”, dał mu dokumenty i tożsamość umierającego na tyfus więźnia. Po wojnie Hessel odbył długą i błyskotliwą służbę dyplomatyczną. Jest ostatnim żyjącym spośród ambasadorów, którzy przygotowali Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ w 1948 r. Mianowany dożywotnim ambasadorem, wciąż ma paszport dyplomatyczny. Głos tak znakomitego człowieka słuchany jest we Francji z najwyższą uwagą.
    Manifest okazał się poza tym zgodny z duchem czasu. Niedawny kryzys finansowy wstrząsnął gmachem kapitalizmu, wzniesionym na neoliberalnych fundamentach. Francuzi kochają protesty społeczne i urządzają je na znaczną skalę, ale te wystąpienia zazwyczaj nie prowadzą do niczego. Nad Sekwaną panuje nastrój malaise (upadku, mizerii). Ponad połowa obywateli żali się, że rodzice mieli lepsze życie. Trzy czwarte Francuzów uważa, że ich dzieci będą miały jeszcze gorzej. Konsumpcja lekarstw antydepresyjnych bije europejskie rekordy. Trudno w to uwierzyć, ale z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa wśród 64 tys. mieszkańców
    53 krajów wynika, że Francuzi są największymi pesymistami na świecie i widzą przyszłość w bardziej ponurych barwach niż mieszkańcy Afganistanu czy Nigerii. W tej sytuacji manifest sławnego człowieka, intelektualisty i bojownika o wolność dał ludziom nadzieję, pokrzepił i pouczył, że wciąż warto walczyć o słuszną sprawę. Młodsze pokolenia pragną z dumą nawiązać do wzniosłych tradycji Résistance. Także w innych państwach coraz bardziej zmęczeni cynicznym dyktatem pieniądza i wszechwładzą komercji ludzie marzą o powrocie do ideałów wolności i sprawiedliwości społecznej. W wyniku kryzysu Zachód stracił swą religię, obowiązującą od czasów Margaret Thatcher i Ronalda
    Reagana – ślepą wiarę w dobroczynne siły rynku. Trwa poszukiwanie nowych wartości. Stąd niesłychany sukces „Indignez-vous!”, orędzia, które nawołuje do pokojowej walki o lepsze jutro dla wszystkich.
    W RFN natomiast komentatorzy zastanawiają się nie bez wstydu, dlaczego nad Sekwaną furorę robi manifest sprawiedliwości i nadziei, natomiast nad Renem i Łabą najlepiej sprzedającą się od 1945 r. książką popularnonaukową jest ksenofobiczna publikacja populisty Thila Sarrazina „Niemcy się likwidują”, podsycająca lęki przed imigrantami i islamem. „Nie chciałbym, aby kraj moich wnuków i prawnuków stał się krajem w znacznej części muzułmańskim, w którym na rozległych obszarach mówi się po turecku i arabsku, kobiety zasłaniają włosy chustą, a rytm dnia określa wołanie
    muezina. Kiedy zechcę przeżyć coś takiego, wykupię wycieczkę do Orientu”, pisze Sarrazin, a wielu obywatelom Republiki Federalnej to się podoba.

    ——————————————————————————–

    Więzienie na wolnym powietrzu

    Mimo żydowskich korzeni Stéphane Hessel jest gorliwym bojownikiem o prawa Palestyńczyków. W manifeście ostro skrytykował Izrael za inwazję na Strefę Gazy w 2008 r. Głosi, że podczas operacji „Płynny ołów” zostały popełnione zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości.
    Strefę Gazy, którą odwiedził w 2009 r., nazwał „więzieniem na wolnym powietrzu dla półtora miliona Palestyńczyków”. Wyraził nawet sympatię dla akcji bojkotu izraelskich towarów. Wywołało to oskarżenia o antysemityzm. Spotkanie z Hesselem na jego dawnej uczelni, École Normale Supérieure, zostało odwołane. Postawiono przeciw niemu 30 wniosków o wszczęcie śledztwa w sprawie szerzenia nienawiści rasowej. Pisarz energicznie odpiera zarzuty: „Odczuwam solidarność z Żydami na całym świecie, ponieważ wiem, jak to jest być Żydem. Kiedy powstał Izrael, krzyczałem z radości: Nareszcie!”. Gdy podczas wiecu na paryskim przedmieściu Montreuil kilku uczestników oskarżyło go o rasizm, odpowiedział im: „Moja miłość do Izraela jest większa niż wasza. Ale chcę, żeby był uczciwym krajem.

  46. Marucha said

    Re 43:
    Dyskusja o fizyce też była miejscami, ehem… niezbyt kompetentna.

    Co do socjocybernetyki – nie znam osiągnięć tej gałęzi wiedzy; nie wiem [uwaga! ironia!], czy jej autor posiadł już całą możliwą wiedzę na ten temat, czy dopiero ją wykuwa. Ale nie o to chodzi.
    A chodzi o zakładanie z góry, że socjocybernetyka to jakaś ściema, obliczona na zawracanie w głowach niewinnym ludziom. A także o wyśmiewanie oczywistej prawdy, że ludźmi można sterować. Bo można. I nic tu nie pomoże święte oburzenie. Zamiast święcie się oburzać, lepiej zbadać, jak nami sterują. I Kosecki to czyni, zamiast siedzieć na czterech literach i narzekać, że rzeczywistość jest taka, a nie inna.

    Zamiast nazywać piszącego bardzo sensownie Roberta2360 trollem, może lepiej przeczytać go jeszcze raz i starać się zrozumieć? Cóż takiego bowiem napisał, co Pana upoważnia do uznania go za trolla?

    Nb. matematyka, nauka niewątpliwie ścisła, nie opiera się – w wielkim zakresie – na żadnym doświadczeniu. Natomiast psychologia, choć opiera się na doświadczeniu, nauką ścisłą nie jest.
    Podział na nauki ścisłe i pozostałe polega na tym, że te pierwsze da się zmatematyzować. Ująć w modele matematyczne, których przystawalność do rzeczywistości można zweryfikować.

  47. Marucha said

    Re 41:
    Teoretycznie ma Pan rację, ale istnieje coś takiego, jak zakres suwerenności. W pewnych dziedzinach kraj może być suwerenny, w innych nie. Np. Królestwo Polskie w każdej dziedzinie było suwerenne – oprócz posiadania wspólnego z Rosją władcy i wspólnej polityki zagranicznej.
    Gdybyśmy upierali się przy ścisłości, to suwerennych państw okazało by się być bardzo niewiele, być może tylko Izrael i Chiny. Przy czym suwerenność Izraela jest wynikiem psychologicznej demolki dokonanej na umysłach gojów. Bez niej i bez pomocy USA, państwo to nie przeżyło by roku.

  48. Boydar said

    @ Pan Gajowy (46)

    „… lepiej zbadać, jak nami sterują. I Kosecki to czyni, zamiast siedzieć na czterech literach …”

    Taaak, i Kossecki to, jak mam rozumieć, czyni. Ciekawe, że nie dodaje, co w papierach ma ten sternik. Niechby może zajrzał (zaglądnął, jak to teraz mówią). I jak już „zaglondnie”, to niech se strzeli baranka, i to dwa razy – przecież wystarczyło przeczytać Talmud, trochę prac różnych Wrońskich & Co., i nie trzeba by tworzyć socjocybernetyki. Naiwne te nasze pisaże, jak dzieci, jak dzieci … O brzytwach nic nie słyszeli.

    O tak bardziej poważnie, zamiast wypisywać pierdoły, że dwa a dwa jest cztery, niech zbada rzecz mniej „ulotną” – którędy oni nami sterują. To jest dopiero fascynujące i zupełnie nie ulotne ! Tyle że, w tej materii, to nikt mu nie pozwoli nawet kropki albo innego przecinka postawić, a co dopiero wypisywać elaboratów. Piątek przed weekend’em jak amen w pacierzu. Sekcja w czwartek.

  49. Marucha said

    Re 48:
    1. Wydawało mi się, że rozmawiamy o socjocybernetyce, a nie o zaletach czy wadach moralnych doc. Koseckiego.
    2. Socjocybernetyka to nie polityka ani ekonomia. Kto i skąd nami steruje jest omawiane w wielu innych miejscach, gajówki jako źródła wtórnego nie licząc.
    W socjocybernetyce chodzi o opisanie samych procesów, w neutralnej i wyizolowanej od kontekstów politycznych formie – na ile jest to możliwe.
    3. Nie mnie wypowiadać się o wartości socjocybernetyki jako nauki i jej wkładzie do opisu naszego nieszczęśliwego świata. Jej krytyka nie powinna być jednak prowadzona w oparciu o absurdalne zarzuty. Tak samo, jak krytyka Teorii Względności bazująca na fakcie, iż Einstein był żydem i niespecjalnie dobrym mężem.

  50. Boydar said

    „Znam proporcjum, Mocium Panie” i nie sponiewieram niepodważalnych argumentów Pana Gajowego. Nawet jeśli w (49) umieścił je wyłącznie w tym celu 🙂

  51. robert2360 said

    Panie Boydar, Easy Rider et consortes. Rozental i Judin, stalinowscy autorzy „Krótkiego słownika filozoficznego”, wyd. w 1952 r. w ZSRR a polskie tłumaczenie wyszło w 1955 następująco definiowali hasło cybernetyka: „(…) – reakcyjna pseudonauka, stworzona w USA po drugiej wojnie światowej i szeroko propagowana również w innych krajach kapitalistycznych; postać współczesnego mechanicyzmu. (…) Cybernetyka jest w istocie skierowana przeciwko dialektyce materialistycznej, przeciwko współczesnej fizjologii naukowej ugruntowanej przez I. P. Pawłowa i marksistowskiemu, naukowemu pojmowaniu praw życia społecznego. Ta mechanistyczna, metafizyczna pseudonauka daje się doskonale kojarzyć z idealizmem w filozofii, psychologii, socjologii.

    W cybernetyce ujawnia się w sposób jaskrawy jeden z podstawowych rysów światopoglądu burżuazyjnego – jego antyhumanitaryzm, dążenie do przekształcenia robotnika w dodatek do maszyny, narzędzie produkcji i wojny. (…) Podżegacze do nowej wojny światowej wykorzystują cybernetykę do swych brudnych celów. (…) Cybernetyka jest więc nie tylko ideologiczną bronią reakcji imperialistycznej, ale i środkiem realizacji jej agresywnych planów wojennych”.

    Panowie Boydar, Easy Rider; pod tym względem możecie Panowie sobie podać rękę z chłopcami bermanowcami, oni też tak jak Wy, stereotypowo a nie pojęciowo definiowali.

  52. Boydar said

    Zna Pan Robert takie stare powiedzonko „bujać to my, ale nie nas” ?

    Panie Easy i Państwo Consortes, piąteczka 🙂

  53. Marucha said

    Re 52:
    Ależ Panie Boydar, kto by Pana śmiał bujać, wiedząc że da Pan zdecydowany odpór nie tylko lucyferiańskiej socjocybernetyce, ale i innym, wielce podejrzanym pseudonaukom?
    Zwłaszcza, że opracował ją Polak… a jak wiadomo z umysłu goja nic sensownego wyjść nie może.

  54. Boydar said

    Pan Gajowy to zez wkurzania mnie zrobił leśny sport chyba. Co napisałem – „… dwa a dwa jest cztery …”. I cóż to niby znaczy, że ja tą socjocośtam uważam za kłamstwo, szatański wymysł ? Nic podobnego. Ja już wiem co to jest, i tego nie kwestionuję. Tyle, że jest to dla mnie bez sensu. Dla Pana pewnie też, ale Pan się przecież nie przyzna. Sens ma natomiast dla propagatorów, ewentualnie dla twórców, bo to ich dziecko. Propagatorzy natomiast, wykorzystują fakt, że ktoś coś wybździł po ich myśli i popychają temat. To o czym traktuje socjocybernetyka, to metody manipulowania ludzką zbiorową świadomością. Spora część Talmudu, co również podnosiłem, jest dokładnie o tym samym. Napisana przejrzystym hebrajskim albo jidysz. Każdy by zrozumiał, przyklasnął i natychmiast znalazł praktyczne zastosowania. Tylko że tak nie wolno. Wokół Tory należy stawiać ogrodzenie a nie budować do niej terabitowy optotrakt. Goje niech się zajmą zgłębianiem socjocybernetyki a nie wnikaniem w kilkutysiącletnie spostrzeżenia i wnioski rabinów. Jak już zgłębią, i tak będzie za późno. Przynajmniej tak im się wydaje. Któryś z Kolegów gajówkowych napisał mi kiedyś (a może to i Pan sam, już nie pamiętam) – „a łarczik prosto odkrywałsia”. I to jest święta prawda.

  55. robert2360 said

    Panie Boydar, operuje Pan w swoim ostatnim komentarzu terminem „manipulacja”. Proponuję dla uzmysłowienia Panu czym jest cybernetyka, zdefiniować owe pojęcie. Ja pierwszy, operować będę terminologią cybernetyczną. Pan tej terminologii używać nie będzie jak rozumiem, bo to reakcyjna pseudonauka, stworzona w USA… A więc manipulacja jest specyficznym rodzajem sterowania ludźmi, w którym prawdziwe cele – a często nawet sam fakt sterowania – są przed nimi ukryte. Sterowanie społeczne jest to wywieranie wpływu na społeczeństwo zmierzające do osiągnięcia określonych celów. Precyzując, manipulacja ma miejsce wtedy, gdy obiekt sterowany nie zna celu procesu sterowania lub metody.
    Definicje użytych terminów:
    Obiekt sterujący zwany też organizatprem – jest to ten obiekt który wywiera wpływ na proces sterowania.
    Obiekt sterujący podlega temu procesowi.
    Cel jest to stan obiektu sterowanego który ma być osiągnięty w wyniku procesu sterowania.
    Metoda jest to sposób oddziaływania obiektu sterującego na obiekt sterowany
    Program procesu sterowania jest to obraz celu oraz obraz metody. Program musi być zakodowany w obiekcie sterującym. W sterowanym może ale nie musi. Inaczej mówiąc obiekt sterujący musi dysponować programem.
    Proces to zbiór stanów w określonym czasie.
    Proces sterowania rozpoczyna się wraz z rozpoczęciem realizacji programu.
    Przy pomocy pojęć sterowania można definiować pewne pojęcia z psychologii ale nie odwrotnie. Przy pomocy pojęć fizykalnych nie możemy definiować pojęć matematycznych. Przy pomocy pojęć matematycznych nie możemy definiować pojęć logicznych.

    Podaj Pan lepszą definicję manipulacji.
    Panie Boydar, czy Pan już zaczyna łapać ? Ten język cybernetyczny jest niezwykle precyzyjny, tu nie ma miejsca na licentia poetica ala Boydar. Tego precyzyjnego języka boi się wróg.

    Patrz Pan jak cybernetyka klasyfikuje kłamstwo. Dzieli je na cztery rodzaje: Pseudoinformowanie symulacyjne i dysymulacyjne, dezinformacja symulacyjne i dysymulacyjna.

    Ten język zastosowany w debacie publicznej z adwersarzem z miejsca rozsmarowywuje go na ścianie. Panie Boydar, czy Pan już łapie ?

    Czy Pan wiesz, że dzięki cybernetyce dedukcyjnie można przewidywać konflikty, wojny ? Można precyzyjnie określić punkty krytyczne które muszą, Panie Boydar MUSZĄ!!!, a nie mogą prowadzić do konfliktu. Współczynnik korelacji między rzeczywistymi wydarzeniami a teoretycznymi czasami wynosi dla okresu II WŚ 0,997.
    Panie Boydar Polska Szkoła Cybernetyczna to broń, to narzędzie. Grzechem zaniechania jest nie korzystać z tego narzędzia.

  56. Boydar said

    A coś się Pan tak wzbudził Młody Człowieku (jak nie ma Pan tyle co ja, to jesteś Pan młody). Czy ja bronię komuś robić doktorat z socjocybernetyki ? A rób se Pan, mogę zrecenzować, jak się Pan nie boisz. Cybernetyka to jest cybernetyka. Nie jest związana z obiektem tylko z logiką zdarzeń. Można ją podpiąć właściwie do wszystkiego. Także do socjologii. Pan zaś z uporem godnym lepszej sprawy (proszę docenić że nie napisałem „maniaka”), to co dotyczy wielkości istoty cybernetyki przypisuje a’priori socjocybernetyce. A to nie jest dokładnie to samo, bo pasztet wieprzowy to nie świnia, nawet jeśli zawiera pięć procent ogonów od knura. Rzeczona SC wzbudza we mnie odrazę i nic na to nie poradzę. Każde traktowanie żywego człowieka jako elementu układu jest mi wstrętne. Element ma określone właściwości. Jeżeli nawet zmienne, to mieszczą się w przewidywalnym obszarze. A człowiek ma duszę i wolną wolę. Kiedy jest Człowiekiem, ma też kilka innych przymiotów jak choćby honor, moralność, poczucie obowiązku itd. I jeśli ktoś próbuje ująć te wszystkie „drobiazgi” w przewidywalną funkcję to nie jest jest dla mnie partnerem do żadnej dyskusji. Bo taki zabieg obraża Człowieka nawet jeśli się sprawdza w praktyce. Ja nie akceptuje takiego podejścia i siuś. Argument, że SC stosują z niewiarygodną skutecznością od zawsze nasi wrogowie, nie jest dla mnie argumentem, mimo że jest prawdziwy. Bandyta może być skuteczniejszy od rycerza i zapewne zawsze będzie. Zgłębianie bandyckich metod i zachwycanie się nimi jest najpewniejszą drogą do zostania bandytą. „Nie będziesz miał …”

    Ależ człowiek jest elementem układu i nie ma się o co obrażać. Nauka nie wgłębia się w aspekty moralne, lecz beznamiętnie stara się opisać rzeczywistość, jaka jest. Zachowanie pojedynczego człowieka trudno jest przewidzieć, właśnie ze względu na jego duszę, wolną wolę, honor itd. Natomiast zachowanie zbiorowości przewidzieć jest dużo łatwiej i łatwiej nią sterować. Poznanie sobie technik sterowania to forma samoobrony przeciwko nim. Zresztą nauka zajmuje się wieloma odstręczającymi tematami: truciznami, robactwem, HIV-em i wieloma innymi, których woleli byśmy aby nie było.

    Pewna dziewczynka, gdy uświadomiono ją, w jaki sposób powstają dzieci, odrzekła: „Może inni tak robią, ale moi rodzice na pewno nie!”. Niech Pan, z całym szacunkiem, nie zachowuje się tak, jak tak dziewczynka.
    Admin

  57. Boydar said

    @ Pan Gajowy

    No i ta dziewczynka miała słuszność. Jeśli była w stanie wyartykułować w taki właśnie sposób swoją relację z Rodzicami, znaczy tylko że byli to prawdziwi Rodzice. A dla takich, akt prokreacji nie jest pieprzeniem w bambus tylko efektem towarzyszącym łączącemu Ich uczuciu. I to nie jest to samo choć bardzo podobnie się prezentuje.

    Odwzajemniając szacunek, Panie Gajowy, proszę wyobrazić sobie „… zachowanie zbiorowości …” której podobno „… zachowanie /…./ przewidzieć jest dużo łatwiej …” złożonej z np. Aleksandrów Macedońskich, Napoleonów, czy choćby naszych Chrobrych. I to w dwóch opcjach – tej teoretycznej oraz tej z Tworek. W obu przypadkach wszelkie „patenty” idą się rąbać. Proponowana przez SC metodologia odnosi się do tłumu, posiadającego w wystarczającym procencie właściwości stada. Przekroczenie pewnej liczby osobników odmiennej orientacji umysłowej, myślących indywidualnie i specyficznie, skutecznie eliminuje możliwość przewidzenia rozwoju zdarzeń.
    Jest taka książka Nienackiego z pogranicza SF i fantasy „Ja Dago”. Nie, żebym się nią upił, ale to właśnie ona, dawno, dawno temu, otworzyła mi oczy na metody zarządzania społecznością ze szczególnym uwzględnieniem efektu motyla oraz psychologii tłumu. I tego faktycznie można się nauczyć, i być może jest to właśnie socjocybernetyka.

  58. Easy Rider said

    Ad 42 – Robert2360.

    Może potraktowałem Pana zbyt obcesowo, ale ten Pański wpis [36] nie wróżył nic dobrego, zarówno pod względem treści, jak i stylistyki.

    Jeżeli uważa Pan, że po 1989 r. utraciliśmy suwerenność tylko z powodu negatywnych cech ludzi, którzy znaleźli się wówczas w polskim (czy raczej polskojęzycznym) rządzie – to oczywiście nikt nie zabroni Panu pozostawać przy takim twierdzeniu, jednak proszę nie wymagać, abym podejmował z Panem w tym zakresie poważną dyskusję.

    Ale przejdźmy do samej „cybernetyki społecznej”. Tutaj muszę na wstępie zaznaczyć, że sam termin „cybernetyka” kojarzył mi się dotychczas z dawnymi powieściami s-f, obawą przed buntem maszyn, budową sztucznego człowieka itp. pojęciami służącymi jako straszaki dla ludzkości, stąd też cybernetyka miała być narzędziem, które opanuje te zagrożenia – ale nie nadaje się dzisiaj jako narzędzie do opisu spiskowej rzeczywistości, w warunkach globalizmu i powszechnej informatyzacji. Tym bardziej, że istnieją jeszcze zastrzeżenia na gruncie światopoglądowym czy etycznym, o czym wspomniał wyżej (56) p. Boydar. A tak na marginesie, to czym właściwie „cybernetyka społeczna” różni się od socjotechniki? Brzmi bardziej naukowo?

    Produktem „cybernetyki społecznej” jest obecnie tzw. kultura korporacyjna, coś w rodzaju nowego totalitaryzmu, tym razem w biurokratycznym wydaniu, czego wyrazem były tzw. normy ISO i podobne, sprowadzające człowieka do roli przedmiotu w procesie produkcji lub realizacji usług. Najgorsze jest to, że ten korporacyjny styl został narzucony siłą w przedsiębiorstwach państwowych, a nawet w administracji państwowej, gdzie też zaczęto stosować normy ISO – bo to przecież takie nowoczesne! „Nowy, wspaniały świat”!

    Należy więc zadać pytanie: czy ten opis propagandy komunistycznej dotyczący zachodniej „cybernetyki społecznej” nie odpowiadał czasem prawdzie? No bo czy wszystko, co powiedziano wówczas, jest ex definitione nieprawdą? Bo np. ówczesny opis syjonizmu i amerykańskiego imperializmu, dzisiaj okazuje się być zupełną prawdą.

    O tym totalitaryzmie biurokratycznym nie było żadnych dyskusji publicznych, nawet na forach internetowych nie pojawiały się tego rodzaju tematy – widać ta manipulacja musiała zajść bardzo daleko, ale cybernetycy społeczni jakoś tego nie zauważyli. Dobrze, że przynajmniej po 25 latach zauważyli, że Polska jest obecnie mniej suwerenna niż za PRL-u. No cóż – lepiej późno, niż wcale (powiedział baca, spóźniając się na pociąg).

  59. Easy Rider said

    Errata – mój komentarz (58) dotyczy komentarza (51). Sorry – chochlik klawiaturowy.

  60. robert2360 said

    Chwila miły Panie! Cybernetyce dwuznacznie przypisujesz Pan jakieś elementy degradujące człowieka, że jakoby nie uwzględnia przymiotów właściwych człowiekowi, takich jak: honor, moralność, poczucie obowiązku itd. A bądź Pan konsekwentny i zżymaj się na …demografię. Toć to nauka która jako żywo nie uwzględnia takich pojęć jak honor, moralność, poczucie obowiązku. Przeciwnie, jako obiekt elementarny traktuje jednostkę. Bądź Pan konsekwentny i zżymaj się na …fizykę, toć to nauka która nie operuje takimi pojęciami jak honor, moralność, etc., przeciwnie, to nauka o zależnościach między wynikami pomiarów jednych przyrządów i pomiarów dokonywanych przy pomocy drugich przyrządów. Obiekt elementarny w fizyce to cząstka elementarna a nie moralność, honor. Ja rozumiem, że jest licentia poetica na plecenie bzdur ale miej Pan umiar.
    A w naukach humanistycznych nic nie jest zaksjomatyzowane. Tam nie wiadomo co się zakłada, a co dowodzi. Stąd ta publicystyka taka jałowa, dwuznaczna, mętna, płytka…nie paplajmy się w tym. Natomiast cybernetyka dostarcza obraz świata. Jest nauką semantycznie uporządkowaną i zaksjomatyzowaną, wiadomo jakie ma pojęcia pierwotne i aksjomaty. A miej Pan świadomość, że tylko niektóre dziedziny logiki tradycyjnej i niektóre dziedziny matematyki sa zaksjomatyzowane. Widzisz Pan jaką poprzeczkę stawia cybernetyka ? Dlatego jest niszczona bo prowadzi do poznawania Boga. Niszczona jest przez siły międzynarodowej reakcji których religią jest ideologia masońska która wszystko chce rozmywać ale na jej drodze stoi m.in. cybernetyka, ścisła nauka, jedna z najdynamiczniej rozwijających się nauk. Polska Szkoła Cybernetyczna jest przodująca w skali światowej.
    Precyzując Panie Boydar, relacjami między obiektami energomaterialnymi; mającymi energię, masę i strukturę zajmuje się: fizyka, cybernetyka i metacybernetyka. Natomiast obiektami abstrakcyjnymi (bez uwzględnienia czasu, przestrzeni i masy, to np. liczba) zajmuje się Aksjomatyczna Teoria Poznania, Ogólno Jakościowa Teoria Informacji, logika i matematyka i dlatego to interdyscypliny abstrakcyjne, zajmują się badaniem obiektów io relacji abstrakcyjnych.
    Natomiast fizyka bada procesy fizykalne, cybernetyka procesy sterowania, które nazywamy też procesami cybernetycznymi zaś metacybernetyka jedno i drugie. Analogicznie badaniem obiektów zarówno abstrakcyjnych jak i energomaterialnych mogą zajmować się nauki biologiczne i społeczne.
    Metacybernetykę, fizykę i cybernetykę nazywamy interdyscyplinami konkretnymi, gdyż zajmują się badaniem obiektów i relacji energomaterialnych.

    Dla przykładu, zapis Dogmatu Trójcy Świętej w metajęzyku ATP i OJTI

    Z nacjokratycznym pozdrowieniem Panie Boydar

  61. robert2360 said

    Panie Easy Rider, parafrazując słowa poety powiem; wara tobie qui pro quo poeto, wysłannico bożnic i kahałów, szczucia psiarnie przyczajone getto i na Polską Szkołę Cybernetyczną warczeć… Cybernetyka bada procesy sterowania, jak wynika z II Zasady Termodynamiki Newtona, wszystko jest sterowane pośrednio lub bezpośrednio a tam gdzie nie ma sterowania nam wzrasta entropia czyli miara chaosu. Przykładowo, firma prosperuje dopóki podlega procesom sterowania przez obiekt sterujący, np. rade nadzorczą. Kiedy obiekt sterujący przestanie wysyłać bodźce (istotne z punktu widzenia sterowniczego), wówczas zgodnie z II Zasadą Termodynamiki Newtona bałagan robi się sam, entropia rośnie. By doprowadzić firmę do upadku nie trzeba nic robić.
    Panie Easy Rider, upłynął Wiek Złoty, pora się uczyć.

  62. Filo said

    47
    Marucha
    Pewnie znowu obracamy sie w kregu interpretacji.
    Dla mnie panstwo suwerenne to takie, ktore moze podejmowac samodzielne decyzje polityczne bez ingerencji/ przymusu z zewnatrz.
    To, ze na tronie Anglii zasiadali Niemcy czy nawet normandzki Wilhelm Zdobywca nie odbieralo Anglii suwerennosci.
    Z kolei zachodzi pytanie na ile obecna Rosja jest suwerenna: politycznie na pewno tak, ale czy w zakres suwerennosci wchodzi tez gospodarka?
    Naturalnie, ze mozna sie spierac na ile Niemcy aktualnie zalezne sa od Izraela, bo Merkelowa ma ” korzenie” i czy USA jest panstwem suwerennym.
    Przykladem jest tez Turcja, ktora z zupelnie samodzielnego panstwa zrobila sie wasalem jak tylko wstapila do NATO.
    Zyjemy w swiecie wielce skomplikowanej terminologii. Przykladem jest np. cybernetyka spoleczna. Jako zywo nie mam pojecia o co chodzi. Bo mnie, laikowi i tumanowi z przedmiotow scislych a zwlaszcza fizyki, cybernetyka bedzie sie zawsze kojarzyc z zuczkiem co nie spada ze stolu bo go chroni 6 czy 7 stopni swobody. Podobno czlowiek ma osiem.
    Wiec zawsze bede miec problem czy cybernetyka to jest samosterowanie czy sterowanie z zewnatrz.
    Humaniscie jeszcze nikt niczego nie wytlumaczyl przy pomocy formulek i wzorow matematycznych i podstawianiu danych… To pewnie przez te 8 stopni swobody, ktore humanisci zdaje sie uzywaja wszystkie na raz i wychodzi wierzganie wsobnie sterowane.
    A moze to i dlatego, ze probujemy zywy organizm spoleczny wcisnac w ramki scislych regulek fizyczno-matematycznych?
    I stad moja rozterka duchowa.

  63. MatkaPolka said

    Cybernetyka społeczna – a może SPISKOWA PRAKTYKA DZIEJÓW

    W każdym razie tzw. żydzi z powodzeniem stosują cybernetykę społeczną lub spiskowa praktykę dziejów i nad tym ustawicznie pracują lub nawet Pisza książki i opracowania naukowe

    Niech przykładem będzie „ ZDOBYCIE WŁADZY” sławnego-niesławnego Jana Tomasza Grossa

    Przestępstwa zostały dokonane.

    UE to jedna wielka gigantyczna hucpa – bezczelność i tupet tych mafioso , którzy sami siebie nazywają Żydami.

    „Tzw. Żydzi ” stosują techniki i socjotechniki przejęcia i przechwycenia władzę i ubezwłasnowolnienia narodów europejskich i to osobny temat .

    A przecież „Tzw. Żydzi ” – to ani rasa , ani religia , ani naród, ani Semici. To przestępcza mafia polityczno gospodarcza i bardzo stara „Gilda Złodziejska” z semi- kodeksem złodziejskim zwanym Talmudem uzurpująca sobie władzę nad pozostałymi narodami europejskimi w tym nad Polska i Polakami.

    Jak to się odbywa? Częściową odpowiedz przynosi lektura książki Grossa „Zdobycie Władzy”
    Google Search: „Gross Zdobycie Wladzy”

    Uncivil society: 1989 and the implosion of the communist establishment – Google Books Result

    Stephen Kotkin, Jan Tomasz Gross, Stephen Kotkin – 2009 – History – 197 pages
    Andrzej Paczkowski, Zdobycie władzy: 1945-1947 (Warsaw: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1993), 5; Andrzej Garlicki, Bolesław Bierut (Warsaw Wydawnictwa …
    books.google.ca/books?isbn=0679642765 …

  64. MatkaPolka said

    Appendix C
    Czterdziesta Rocznica,- Marzec 68

    Sponsorzy Grossa
    opracowanie Piotr Jaroszczak, Widziane inaczej

    Lech Z.Niekrasz w swojej nowej książce „Operacja Jedwabne – mity i fakty” przytacza następujące szczegóły dotyczące życiorysu J.T.Grossa ([1] str. 15-16):

    Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Jan Tomasz Gross – jak wynika z oficjalnej i upowszechnianej przez wydawcę jego ostatniego dzieła biografii – urodził się w 1947 roku w Warszawie i już od wczesnej młodości wykazał się niezwykłą umiejętnością analizowania otaczającej go rzeczywistości. Pobierając nauki w szkole średniej znalazł się w ambitnym gronie założycieli Klubu Poszukiwania Sprzeczności. Ponieważ ówczesne władze państwowe nie były zainteresowane rozwijaniem przez młodzież zbyt daleko idącej dociekliwości, postanowiły więc położyć kres działalności tego klubu, co nie zagrodziło młodemu Grossowi drogi na Uniwersytet Warszawski: wpierw na fizykę, a potem na socjologię. W następstwie udziału w wywołanych w 1968 roku przez zwalczające się wewnątrz partii komunistycznej frakcje „natolińczyków” i „puławian” w tzw. wydarzeniach marcowych, Gross trafił do więzienia. Rok później zdecydował się wraz z rodziną na emigrację z Polski do USA.

    Tutaj czekała nań niebywała i wręcz spektakularna kariera naukowa:

    rok 1975 -doktorat z socjologii na Yale University; rok 1980-uzyskanie grantu National Councii for Soviet and East European Research na badania w zakresie historii Polski pod okupacją; lata 1982-1983 – stypendium fundacji Guggenheima i Rockefellera ; lata 1983-1991 -profesura i wykłady z socjologii na Emory University w Atlancie; rok 1986 -stypendium Harvard Russian Research Center ; rok 1990 -stypendium Instytutu Nauki o Człowieku w Wiedniu; i wreszcie rok 1992 -początek trwającej do dziś działalności na wydziale nauk politycznych New York University. Rok 2000 przyniósł Grossowi kolejny grant Fulibrighta na badania powojennych dziejów Polski, która jak dowodziłyby tego zainteresowania naukowe, pozostaje mu wciąż bliska – (podkreślenia tekstu moje – P.J.)

    Osiągniętą pozycję naukową ugruntowują prowadzone przez Grossa wykłady na renomowanych uniwersytetach amerykańskich, a także francuskich i austriackich oraz w Polskiej Akademii Nauk. Z racji swych zainteresowań Gross był redaktorem naczelnym pisma „East European Politics and Societies” oraz współzałożycielem publikowanego po polsku najpierw w Uppsali, a następnie w Londynie kwartalnika „Aneks”. Artykuły jego i książki są znane z przekładów czytelnikom we Francji, Austrii, Rosji, Rumunii i na Ukrainie.
    Bogaty dorobek edytorski Grossa tworzą m.in. wydane po angielsku dwie monografie poświęcone doświadczeniom społeczeństwa polskiego pod niemiecką i sowiecką okupacją oraz dwa tomy ciec J.Grossa – doc. dr Zygmunt Gross był kierownikiem Katedry Filozofii WSP w Katowicach i pracownikiem naukowym PAN. Matka – członkiem ZLP. Grossowie wywodzą się z bogatej żydowskiej rodziny krakowskiej , właścicieli kamienic w Krakowie i Wiedniu.

    Jak się wydaje powodem tych zagranicznych wojaży były nie tylko względy rodzinne, lecz również zaangażowanie, zresztą podobnie jak to miało miejsce w przypadku innych tzw. „komandosów”, w przygotowanie rozruchów w 1968 roku w Polsce. Duża część członków tej grupy wywodziła się z organizacji pod nazwą „Klub Krzywego Koła”, która została założona w 1955 roku z inicjatywy i pod nadzorem pułkownik Julii Brystigierowej w celu sterowania i infiltrowania przeciwników ówczesnej władzy ([6] str. 98).

    W ciągu kilku lat Klub rozrósł się obejmując inteligencję różnych zawodów, w sumie około 200 osób. Z jego skladu można przykładowo wymienić: P.Jasienicę, A.Małachowskiego, J.Jedlickiego, L.Hassa, L.Kołakowskiego, B.Baczko, K.Fischera-Modzelewskiego, J.Kuronia, A,Zambrowskiego i A.Szechtera-Michnika ([5] str. 123). Osoby te stanowiły liczącą się grupę nacisku, zważywszy ich rozległe europejskie koneksje, także w środowiskach masońskich. Protektorem „komandosów” była stalinowska frakcja PZPR zwana „puławianami”, w znacznej części odsunięta od władzy w 1956 roku, ale posiadająca nadal mocne wpływy w aparacie partyjnym i administracji państwowej. Byli w tej grupie wyżsi funkcjonariusze KC PZPR, ministrowie , dyrektorzy departamentów i szefowie wielu instytucji naukowych i kulturalnych. Niejednokrotnie synowie i córki tych notabli należeli do aktywu „komandoskiej” organizacji ([6] str. 153).

    Zagraniczne wyjazdy „komandosów” nie miały jedynie charakteru turystycznego czy rodzinnego, bowiem podczas tych podróży „nawiązywano kontakty z reprezentantami organizacji syjonistycznych i trockistowskich. Szczególnie ścisłe więzy łączyły Komandosów z działaczami IV Międzynarodówki .” ([6] str. 154). Z informacji III Departamentu MSW na temat międzynarodowych kontaktów tej grupy wynika między innymi, że ([6] str 155-157):

    „B. Toruńczyk w latach 1966-1967 przebywała we Włoszech, Francji i Belgii. W Paryżu odwiedziła przyjaciela swego ojca – Sama Lannadare’a i jego kuzynkę Katherinę – członka organizacji „La Revolte”. Katherina zapoznała B. Toruńczyk z działalnością „Jeunesse Communiste Revolutionaire”. B. Toruńczyk spotkała się z J. Giedroyciem, K. Wierzyńskim i znanym jej z pobytu we Włoszech T. Nowakowskim. Nawiązała też kontakty z byłym Posłem RP w Wiedniu F. Mantelem (w 1948 roku odmówił powrotu do kraju) i Z. Zarembą, z którymi omawiała działalność J. Kuronia i K. Modzelewskiego (…) Nawiązane podczas wyjazdów za granicę kontakty z JCR były przez Komandosów podtrzymywane. W latach 1966-67 przyjeżdżali do Polski członkowie JCR – Pierre Goldman i Charles Urjewicz. Prowadzili rozmowy z A. Michnikiem, J. Grossem, A. Rapaczyńskim. Poza Polską byli również w Czechosłowacji. W 1967 roku Urjewicz mówił o swych misjach w Polsce, polegających na utrzymywaniu kontaktów miedzy JCR a grupą Komandosów. Wyjazdy za granicę Komandosi wykorzystywali do zaopatrywania się w literaturę antykomunistyczną i syjonistyczną, którą następnie kolportowali w swym środowisku (…) ”

    Czytelnikom nie pamiętających tamtych czasów wypada przypomnieć, że otrzymanie paszportu nie było prawem Polaka, lecz rzadko udzielaną łaską władzy, że najmniejsze chociażby podejrzenie o nieprawomyślność wystarczało, aby granice Polski stały się dla Polaka murem nie do przebycia. Ileż to rozłączonych rodzin polskich nie mogło wyprosić, wypłakać prawa już nie do połączenia, ale choćby do krótkiego spotkania po wielu latach wojennej rozłąki. Jak to się więc działo, że Adam Michnik, Barbara Toruńczykówna, Włodzimierz Kofman, Irena Grudzińska, Henryk Rubinsztajn, Julia Juryś i wielu innych Komandosów w tym właśnie czasie, mimo swej opozycyjnej działalności, otrzymywało bez żadnych problemów paszporty ? ([6] str. 157).

    O tym jak przygotowywano się do wydarzeń w marcu 1968 świadczy także poniższy fakt. Mieszkająca w kraju Helena Lemańska , członkini syjonistycznej organizacji Haszmer Hacair „zorganizowała w 1967 roku dla przygotowujących się do wzniecenia rozruchów na Uniwersytecie Warszawskim komandosów, pokaz filmów dokumentalnych przedstawiających przebieg wydarzeń na ulicach Warszawy w 1956 i 1957 r. W pokazie brali udział E.Zarzycka-Neugebauer, J.Juryś, J.Gross, A.Perski, A.Duracz i inni .” ([5] str. 125)

    Jak napisano w cytowanym na wstępie oficjalnym życiorysie Grossa , znalazł się on w „ambitnym gronie założycieli Klubu Poszukiwania Sprzeczności. Ponieważ ówczesne władze państwowe nie były zainteresowane rozwijaniem przez młodzież zbyt daleko idącej dociekliwości, postanowiły więc położyć kres działalności tego klubu …” Informacje na temat genezy „Klubu Raczkujących Rewizjonistów czyli Poszukiwaczy Sprzeczności” oraz rodzaju rozwijanej tam „dociekliwości” wśród młodzieży, można znaleźć w poniższym cytacie z książki J.Brochockiego ([6] str. 113-115) :

    To dziecię Puławian zrodziło się gdzieś tam po obydwu stronach Alei Przyjaciół, prześlicznej, ślepej uliczki odchodzącej od Koszykowej. Po jednej stronie uliczki stał gmach, w którym, mieściło się Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Po drugiej zamieszkiwali sobie w nowoczesnych, obszernych lub wręcz super luksusowych mieszkaniach najwierniejsi z wiernych, najpewniejsi z pewnych stalinizmu w Polsce. Takich osiedli za żółtymi firankami było w Warszawie kilka. Aleja Przyjaciół wyróżniała się tym, iż tu przeważali wysocy funkcjonariusze MBP z ministrem Radkiewiczem włącznie i oczywiście tym, że większość lokatorów tych mieszkań stanowiła narodowa mniejszość, więc była to rzeczywiście aleja przyjaciół. Takie getto na własne życzenie, czyli prawie sami swoi.

    Do Klubu Raczkujących Rewizjonistów należeli milusińscy nie tylko z Alei Przyjaciół, ale ta uliczka ze względu na swe usytuowanie i lokatorów urosła nieomal do rangi symbolu. W latach 90-tych telewizja publiczna wyemitowała nawet nostalgiczny, liryczny, słodki jak miód, film dokumentalny, w którym byli mieszkańcy wspominają swoją ulicę i dramat opuszczenia jej, gdy paskudni antysemici „wypędzili ich” z Polski. Nie wdając się w szczegóły, odnotujmy fakt, iż z Klubu Raczkujących Rewizjonistów wywiedli swój polityczny rodowód późniejsi Komandosi, m.in. Adam Michnik, a w dalszym biegu wydarzeń faktyczni twórcy KOR-u. Czy już wówczas marzyło im się powtórzenie w innym wariancie drogi ojców do władzy nad Polską, trudno orzec.

    Gdyby tak było i tak nikt z nich nigdy się do tego nie przyzna. Pewne jest, że byli od dzieciństwa przysposabiani do wielkich zadań właśnie na miarę historycznych dokonań ojców. W planach działań bezpośrednich nie liczyli się. Byli kadrą przyszłości, nie drugim lecz trzecim pokoleniem wybrańców, następcami może nie tronów ale bardzo wygodnych foteli. W połowie lat sześćdziesiątych w pierwszej linii pretendentów do władzy było ciągle pokolenie CBKP, byli, bezlitośni pogromcy „AK – zaplutych karłów reakcji”, „odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego”, „kułactwa” i innych ciężkich chorób toczących ten okropny, polski naród. Z tego źródła wywodzi się nieustający antypolonizm części środowisk żydowskich w Polsce i nie tylko w Polsce. Stąd nieustająca fala kłamstw, oszczerstw i szyderstw. Składa się on zarówno z judejskiej teorii narodu wybranego jak też z pogardy wobec innych religii, ras, narodów.

    Żydzi polscy a przynajmniej ta ich część która aspirowała do rządzenia Polską, oczerniali naród polski, pomniejszali lub negowali nasz niemały wszak wkład w kulturę europejską, naszą powszechnie znaną tolerancję, umiłowanie wolności, nasze „za waszą i naszą”. Jeśli czemuś trudno było zaprzeczyć przypisywali, to… sobie. Starali się dowodzić, że praktycznie bez kulturotwórczej roli Żydów nie powstałaby kultura polska. Przypisywali Polakom najbardziej haniebne cechy i najbardziej nikczemne czyny. Robiąc wszystko, aby nas pomniejszyć uważali, że w ten sposób siebie powiększą. Już w toku wydarzeń marcowych jeden z Komandosów oświadczył, że na każdych pięciu Polaków powinien przypadać jeden Żyd, który by nimi kierował.

    Tak myśleli. Jakże wielu z nich tak myśli. W drugiej połowie lat sześćdziesiątych to myślenie w kręgach żydowskiej elity było dosyć rozpowszechnione. Nie było dziełem przypadku, że Raczkujący Rewizjoniści to prawie w komplecie dzieci żydowsko-stalinowskiej warstwy rządzącej, „nowej klasy”, czerwonej burżuazji. Butny, żydowski szowinizm sprawił, że uważali się za uprawnionych do rządzenia „tym narodem”. Pycha wyrosła z niesłychanych, niczym nie uzasadnionych karier „w tym kraju” sprawiła, że po raz kolejny zamierzali rozprawić się z „polskimi ciemniakami” i raz jeszcze stanąć za sterem. Czyż można się dziwić, że tę butę, pychę i żądzę władzy młodzi raczkujący, żyjący za żółtymi firankami (tak nazywano w tamtych czasach sklepy i domy dla uprzywilejowanych) przejęli po ojcach i starszych braciach?
    * * *
    Na zakończenie warto jeszcze się przyjrzeć nieco bliżej wspomnianym zagranicznym fundacjom Rockefellera i Gugenheima, które z pozoru tak bezinteresownie sponsorują prace badawcze i pisarstwo Grossa. Pewne ciekawe informacje na ich temat podaje w swojej książce William T.Still ([2] str 206-207):

    Stawianie sobie przez masonerię zadania nowego określenia wartości, jakie miałyby być wpajane nowemu pokoleniu, było w Ameryce naprawdę ogromnym zadaniem, wymagającym niezmiernych nakładów. Plan ten zgodziła się przyznać stypendia historykom rekomendowanym przez Fundację Carnegiego. Stopniowo, na przestrzeni lat 20-tych, zgromadzono grupę dwudziestu naukowców, zabierając ich do Londynu. Tam poinstruowano ich, czego się od nich oczekuje, gdy zostaną wykładowcami historii amerykańskiej. Dwunastka ta była rdzeniem tego co stało się ostatecznie Amerykańskim Stowarzyszeniem Historycznym.

    „W 1928 r. Fundacja Carnegiego podarowała Amerykańskiemu Stowarzyszeniu Historycznemu 400 tysięcy dolarów na napisanie siedmiotomowego studium na temat kierunku, jaki powinien obrać naród. Przesłanie tych książek było, według Dodda, takie, że ‚przyszłość tego kraju należy do kolektywizmu i humanizmu’ .”

    Dodd wywnioskował z tego studium, że owe wyłączone z opodatkowania fundacje – na mocy faktu, że płacą za takie studia – znajdują się w sercu grupy zmierzającej do zniszczenia Stanów Zjednoczonych. Owe zmiany oświatowe wprowadzano bardzo małymi krokami, tak by nie zaalarmować ogółu społeczeństwa amerykańskiego, lecz zostało to udokumentowane. Wraz z decyzjami sądów stanowych i federalnych w drugiej połowie dwudziestego wieku, okazało się to bardzo skuteczne w osiąganiu założonego celu. Masoneria jest wciąż bardzo aktywna na polu oświatowym. Znakomitą książką na ten temat jest „Spoza drzwi loży” Paula A. Fishera. Najbardziej korzystne dla sił Nowego Porządku Świata jest może to, że wiedzą one, iż znajdują się w stanie wojny. Ameryka, w najlepszym razie, jedynie domyśla się tego. Nie można przewidzieć, jak będzie przejawiał się Nowy Porządek Świata w następnym stuleciu, lecz jedno jest jasne: towarzystwa tajne będą kontynuować maskaradę, podając się za dobrotliwe organizacje humanitarne, i atakować krytyków, przenikających za tę zasłonę …

    Wymienione fundacje przyjęły swoje nazwy od ich głównych sponsorów – bankierów międzynarodowych, którzy jak widać z tego co napisano powyżej mieli i mają nadal w ich finansowaniu swój ukryty cel.

    „Fundacja Carnegiego dla Pokoju Międzynarodowego” (Carnegie Endowment for International Peace) , została powołana w 1908 roku w czasie prac nad Federalnym Bankiem Rezerw. Jej pierwszym prezesem był Daniel Gilman, absolwent uczelni w Yale, gdzie w 1852 roku wstąpił do elitarnego bractwa masońskiego „Skull & Bones” (Czaszka i Piszczele), które zostało założone na Uniwesytecie Yale w 1832 roku i było związane ściśle z „iluminizmem” Weishaupta. Jako ciekawostkę można podać, że członkami tego „zakonu” stanowiącego elitę polityczną, bankową i finansową Stanów Zjednoczonych, byli między innymi: były prezydent USA George Bush (senior) – inicjowany w 1947 roku i jego ojciec Prescott Bush – inicjowany w 1917 roku ([4] str. 212).

    Jak ujawniono dopiero po wielu latach , członkowie Fundacji Carnegiego, jakby na przekór swej nazwie, przez pierwszy rok zastanawiali się nad tym „czy jest jakakolwiek znana człowiekowi skuteczniejsza od wojny droga , która zmieniłaby w takim samym stopniu życie całej ludzkości”. Według wspomnianego już Normana Dodda , w latach 1950-tych przewodniczącego jednej z komisji amerykańskiej Izby Reprezentantów, członkowie Fundacji dyskutowali nad włączeniem USA do wojny poprzez kontrolę nad Departamentem Stanu.

    Dodd poświadczył także, iż po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej, prezydent Wilson otrzymał od owej Fundacji telegram z radą ,żeby „nie spodziewał się że wojna skończy się zbyt prędko .” Z pomocą Fundacji Rockefellera miała ona także przejąć kontrolę nad systemem edukacji i zmienić nauczanie historii USA ([3] str. 8).

    Negatywny wpływ owych fundacji na obecną sytuację w USA tak podsumowuje Robert Goldsborough ([3] str. 40):

    Po szczegółowym badaniu i długich przesłuchaniach Komisja Reece’a doszła do wniosku ,że fundacje Rockefellera , Gugenheima i Carnegiego włożyły mnóstwo wysiłku w zmianę orientacji Ameryki z chrześcijańskiej i wolnorynkowej na świecką , humanistyczną, internacjonalistyczną i socjalistyczną. Raport głosi , że poprzez nauczycieli i studia nauczycielskie, poprzez wprowadzenie liberalnej filozofii (…) oraz oraz poprzez publikowanie historycznych prac rewizjonistycznych dokonano indoktrynacji młodzieży amerykańskiej, wywołując w niej pragnienie zmian kolektywistycznych, świecko -humanistycznych, popieranych przez wyżej wymienione fundacje…

    Tak więc działalność wymienionych fundacji wpisuje się w główne cele jakie stawia sobie światowa masoneria, a więc walka z chrześcijaństwem i państwami narodowymi poprzez dekonstrukcję kulturową, polityczną i gospodarczą. Czyżby więc zadaniem pisarstwa Grossa miało być także dokonanie pewnej indoktrynacji i „moralnej destrukcji” oraz było jednym z etapów zmiany sposobu myślenia Polaków poprzez „nowe spojrzenie na własną historię”.

    O tym, że Gross jest zaufanym człowiekiem masonerii świadczy jego długoletni udział w Radzie „Fundacji Batorego” w Polsce. Fundacja ta , założona w 1988 roku, przez amerykańskiego spekulanta giełdowego, żydowskiego pochodzenia – George Sorosa, jest jedną z wielu struktur firmujących różne wrogie działania przeciwko Polsce i to zarówno w sferze gospodarczej , jak i cywilizacyjnej i moralnej. Pod przykrywką filantropii próbuje ona rozbić jedność narodową, oraz siać destrukcję w umysłach i postawach, szczególnie młodego pokolenia. Fundacja finansuje różnorakie organizacje, programy i wydawnictwa, działające w tym duchu , jak też wręcz agenturalnie hołubi mniejszości narodowe w Polsce. Niestety do instytucji dotowanych przez nią należą także niektóre organizacje katolickie lub starające się za takie uchodzić. Biuletyn „Fundacji Batorego” wśród członków Rady wymienia miedzy innymi: J.K.Bieleckiego, B.Geremka, A.Olechowskiego, H.Suchocką , J.T.Grossa i co szokuje biskupa katolickiego T.Pieronka.

    Pełny skład Zarządu i Rady Fundacji im. Stefana Batorego
    (za wydawanym przez nią „Biuletynem” z marca 2001 r.)

    Zarząd Fundacji:

    Prezes:
    Aleksander Smolar,
    Wiceprezesi:
    Nathalie Bolgert,
    Jakub Wygnański,
    Członkowie Zarządu:
    Klaus Bachmann,
    Teresa Bogucka,
    Grzegorz Lindenberg,
    Michał Nawrocki,
    Andrzej Ziabicki
    Rada Fundacji:
    Przewodnicząca:
    Anna Radziwiłł,
    Członek Honorowy:
    George Soros,
    Członkowie:
    Jan Krzysztof Bielecki,
    Bogdan Borusewicz,
    Wojciech Fibak,
    Bronisław Geremek,
    Jan Tomasz Gross,
    Leszek Kołakowski,
    Marcin Król,
    Olga Krzyżanowska,
    Krzysztof Michalski,
    Andrzej Olechowski,
    Zbigniew Pełczyński,
    bp. Tadeusz Pieronek,
    Andrzej Rapaczyński,
    Hanna Suchocka,
    Stanisław Wellisz

    Literatura:
    1. L.Z.Niekrasz – Operacja „Jedwabne” – mity i fakty – Wydawnictwo NORTOM, Wrocław 2001, patrz katalog Wydawnictwa NORTOM.
    2. W.T.Still – Nowy Porządek Świata – Poznań 1995.
    3. D.L.Cuddy – Nowy Porządek Świata -chronologia i komentarze – Poznań 1997.
    4. A.C.Sutton – America’s Secret Establishment – Liberty House Press 1986.
    5. H.Pająk, S.Żochowski – Rządy zbirów -Lublin 1997.
    6. J.Brochocki – Rewolta marcowa -Warszawa 2001.
    Opracowanie © Piotr Jaroszczak, Widziane inaczej – 2001.

  65. Marucha said

    Re 57:
    No cóż, jeśli Pan uważa, że owa dziewczynka miała słuszność, to mamy typowy przypadek odrzucania ze świadomości faktów, które z jakichś względów nam nie pasują.
    Ponieważ nie ma to nic wspólnego z logiką, lecz opiera się na emocjach, przekonywanie się nawzajem o własnej racji staje się niemożliwe.

    A, nawiasem mówiąc, statystyka praktycznie wyklucza istnienie zbiorowości złożonych z samych Napoleonów albo Chrobrych – jest to więc rozważanie sytuacji z sufitu wziętych, by nie rzec bardziej dosadnie.
    Jeśli zaś chodzi o Tworki – to owszem, zachowanie tej sztucznie wyizolowanej zbiorowości rządzi się zapewne innymi prawami, ale chyba nie wiemy jakimi, ponieważ ta zbiorowość nie może się zrealizować w postaci społeczeństwa z oczywistych względów. Zresztą bardziej nas interesuje możliwość udzielenia pomocy konkretnym, poszczególnym osobom (medykamenty, terapia itd) niż badanie praw rządzących zachowaniem społeczności wariatów.

    Re 58:
    Może powiedzmy tak: w 1989 roku Polska miała wszelkie przesłanki, aby być wolnym, suwerennym krajem. Podobnie, jak Białoruś nieco później. Co więcej, Polska znajdowała się w nieporównanie lepszej sytuacji ze względu na posiadaną infrastrukturę, dość zróżnicowane gałęzie przemysłu itd.
    I faktem jest, że – z różnych względów – Polska swoją potencjalną suwerenność traciła krok za krokiem, a gwoździem do trumny było wejście do JewroUnii. Czy ktoś przy zdrowych zmysłach zaprzeczy, że przed wejściem do Unii Polska miała większą swobodę polityczną i gospodarczą?
    Natomiast Białoruś swoją szansę wykorzystała.
    Nie interesują mnie przyczyny, dlaczego tak się stało – czy głupota Polaków, czy ciemne siły zewnętrzne.
    Stwierdzam tylko fakt, z którym nie sposób dyskutować: po 1989 roku zakres wolności w Polsce się zmniejszał i zmniejsza nadal.

    Co do cybernetyki… to, co się Panu kojarzy z tą złowrogą nazwą, zapewne w wyniku czytania jakichś powieści sci-fi czy ignoranckich pseudonaukowych artykułów, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.
    Słusznie napisał Robert, że równie dobrze możemy się obrazić na demografię, czy każdą inną naukę – albowiem każdą chyba gałąź wiedzy można wykorzystać w sposób szkodzący ludziom.

    Re 62:
    No cóż, ja będąc świadomy swych ograniczeń, nie wdaję się w dyskusje na temat baletu. Co też polecam humanistom, gdy dyskusja schodzi na tematy ścisłe, czy techniczne. Jest to po prostu świat dla nich niedostępny, którego zrozumieć nie potrafią, a do którego próbują podejść w sposób emocjonalny.
    Łatwiej inżynierowi zostać pisarzem, malarzem, muzykiem czy historykiem, niż odwrotnie. Taki dziwny jest ten świat…

    Re 63:
    Matko Polko, jeśli Żydzi z powodzeniem stosują cybernetykę społeczną, to znaczy że ta nauka jest PRAWDZIWA i daje konkretne rezultaty.
    I teraz mamy do wyboru: albo się obrazić na cybernetykę i wyprzeć jej istnienie ze świadomości – albo samemu się z nią zapoznać.

    Poboczna konkluzja:
    Jako umysł ścisły mam duże trudności z mieszaniem moralności i etyki do dziedzin, które z nimi nie mają nic wspólnego.
    Ocenianie, że wyrażenie (a + b)2 jest moralne, ale a2 + b2 jest niemoralne… że geografia jest etyczna, a cybernetyka nieetyczna…
    Niestety, humaniści nawet nie zdają sobie sprawy, jak się ośmieszają.
    Przykro mi to mówić, bo sam mam duże inklinacje do nauk humanistycznych, które cenię i szanuję. Dopóki nie usiłują wkraczać w rejony dla nich niedostępne.

  66. Boydar said

    Moim doświadczeniem życiowym jest spostrzeżenie, że jeżeli dyskusja jest zażarta i nie widać konsensusu, to zapewne każda ze stron broni innej twierdzy; tylko z jakichś powodów ukrywa ten (mało oczywisty dla obserwatorów) fakt przed światem. Sadzę, że taki przypadek ma miejsce i teraz. O ile intencje Pana Gajowego wydają mi się zrozumiałe i muszę dla dobra sprawy ogłosić zwycięstwo Gospodarza, o tyle do Pana Roberta mam uwagę; nie udzielił mi odpowiedzi na dwa pytania : dlaczego się tak wzbudza oraz dlaczego wszystkie zalety cybernetyki przypisuje bezrefleksyjnie SC.

    Uprzejmie Szanownym Panom dziękuję za poświęcony czas. Jeszcze się w temacie zapewne spotkamy.

    PS. Uwzględniłem określony udział, np. owe słynne 10%, a nie „… z samych …” (65). Pan to pominął.

  67. Easy Rider said

    Ad 61 – Robert2360.

    Nie wiedziałem, że Polska Szkoła Cybernetyczna to jakiś bożek, przed którym należy klękać i który nie podlega najmniejszej krytyce! A przecież już dawno poeta powiedział, że „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Ale do rzeczy.

    Nie wiem, kto musiałby się jeszcze uczyć, w każdym razie mój zakres wiedzy nie pozwala na określenie, co to jest „II zasada termodynamiki Newtona”, którego to terminu raczył Pan był użyć dwukrotnie, stąd też nie jest to chyba pomyłka. Z mojej wiedzy wynika, że istnieje „II zasada dynamiki Newtona” oraz oddzielnie „II zasada termodynamiki”, z którą Newton nie miał nic wspólnego. Natomiast nie bardzo wiem, jak obie te teorie miałyby przekładać się na pojęcia cybernetyczne.

    Przywołuje Pan pojęcie entropii jako miary chaosu, ale nie rozumie Pan jego sensu, utożsamiając go z bałaganem. W świecie cząsteczek bowiem ten chaos nie jest czymś negatywnym – im jest większy, tym większa zdolność układu do wykonania pracy. W temperaturze zera bezwzględnego entropia spada do zera, ale oznacza to śmierć układu w sensie energetycznym, chociaż oczywiście jest porządek – tylko czy o taki porządek w relacjach społecznych chodzi? Odnoszę wrażenie, że nauk w sensie ścisłym Pan nie pobierał.

    Przykład z firmą i radą nadzorczą – to jakiś chaos myślowy, ale w tym przypadku nie pozytywny. Domniemywam, że chodzi o spółkę prawa handlowego, w której rada nadzorcza nie pełni funkcji zarządzającej, gdyż od tego jest prezes i zarząd – rada nadzorcza, jak sama nazwa wskazuje, pełni funkcję nadzorczą i może ewentualnie odwołać prezesa, jeżeli nie będzie się sprawdzał. To, jak firma będzie prosperować, nie wynika wyłącznie z działań zarządu, lecz z całego szeregu uwarunkowań zewnętrznych, o charakterze administracyjnym, ekonomicznym i społecznym. Nieuwzględnianie tych czynników zewnętrznych – to po prostu jakieś mentalne przedszkole.

    Ad 65 – Marucha.

    Aby nie przeciągać dyskusji, powiem wprost: uważam, że ta cała „cybernetyka społeczna” to żydowski koń trojański. Teoria, która pod pozorami naukowości ma uzasadnić sterowanie społeczeństwami i tym samym wspomagać NWO. Rację miała propaganda sowiecka, chociaż nie nazwała do końca rzeczy po imieniu. Ta teoria wpisuje się w ciąg innych teoryj, autorstwa żydowskich mącicieli umysłów – Darwina, Marksa, Freuda i różnych takich Misesów. Oczywiście, Norbert Wiener miał również żydowskie pochodzenie, żeby nie było wątpliwości.

    P.S. Czy Gajowy nie zauważył (60) filmiku pokazującego, jak dottore Kossecki rozpracował w sposób cybernetyczny dogmaty wiary chrześcijańskiej, w tym Trójcy Świętej? Czyżby uważał się za lepszego od Boga, bo jest w stanie zapanować nad Nim mentalnie przy pomocy tych różnych cybernetycznych zaklęć? Przyznam, że sam tytuł filmiku mnie roz…łożył i nawet tego nie oglądałem, bo nie da się go słuchać – mówi smętnie, cicho, jakby do siebie, nie do kamery czy audytorium. Czy on w ogóle prowadził kiedyś normalne wykłady?

  68. Boydar said

    Jako że Pan Easy zmusił mnie niejako do obejrzenia „filmiku”, stwierdzam autorytatywnie, że pan występujący tam w roli głównej, to oszust. W dodatku słabo zorientowany w tematach które porusza. Możecie mnie zlinczować, trudno, na coś trzeba umrzeć.

  69. Zdziwiony said

    @61. robert2360 …Cybernetyka bada procesy sterowania, jak wynika z II Zasady Termodynamiki Newtona

    Isaac Newton takiej „zasady” nie sformułował.

  70. Zdziwiony said

    Florian Znaniecki:
    “Człowiek mądry to człowiek, który ceniąc różnorodne systemy kulturalne, umiejąc stosować różnorodne sprawdziany ważności, ceni kułturę w ogóle w całym jej bogactwie i rónżorodności i pozytywnie się interesuje jej trwaniem i rozwojem”

    Był zwolennikiem punktu widzenia, który nazwał „kulturalizmem”.
    Sądził, że socjologia powinna zajmować się wytworami kultury, ponieważ jest ona nauką o kulturze. Kultura która się różni nie tylko od przyrody ( natury ), ale także od świadomości jednostkowych. Zdaniem Znanieckiego rzeczywistość składa się z wielu porządków: fizyczno – przyrodniczego, jak również psychicznego, społecznego i idealnego. Sformułował zasadę „współczynnika humanistycznego”, wedle której zjawiska społeczne należy traktować jako przedmiot czyichś czynności. Dlatego tak wielki nacisk kładł na doświadczenia i poglądy jednostek.
    Według Znanieckiego przedmiotem socjologii są układy społeczne, które składają się z wartości. Człowiek jest podstawowym elementem każdego układu. Inne elementy , które wchodzą do jednego układu to wartości wtórne.

    Wyodrębnił on cztery układy zamknięte:

    • czyny spoleczne– najprostsze układy społeczne, takie jak prośba czy powitanie. W każdym czynie można wyodrębnić następujące elementy: osoba, narzędzie, przedmiot, metoda, wynik.
    • stosunki spoleczne – aby zaistniały, potrzebne są przynajmniej dwie osoby i platforma stosunku. Platforma to np. obowiązki bądź przywileje.
    • grupy spoleczne– czyli każde zmieszanie ludzi, które w świadomości tych ludzi stanowi odrębną całość, czyli pewien układ odosobniony.
    • osobowosci spoleczne– kształtujące się pod wpływem kręgu społecznego.

    W dziele ”Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości” Florian Znaniecki przedstawił cztery typy osobowości społecznej, które mogą zostać przyjęte przez człowieka.
    W poniższym użyto podziału na człowieka i kobietę. Nie jest on za szczęśliwy, ale pasuje on idealnie by oddać istotę pracy. Słowo „człowiek” reprezentuję dany typ osobowości w odniesieniu do ludzi bez wyszczególnienia na płeć a słowa kobieta ożyto by opisać tą płeć w odniesieniu do pracy autora.

    1. człowiek zabawy – kształtuje się pod wpływem kręgu ludzi, którzy mają dużo czasu,który spędzała osoba z rówieśnikami bez opieki, nadzoru dorosłych. Mogły dzięki temu rozwinąć się umiejętności interpersonalne, jak i przekonanie, że ich życie jest grą, zabawą. Działają dla własnej przyjemności, nie boją się podejmować wyzwań, ryzyka. W życiu dorosłym dużo czasu poświęcają na kontakty z rówieśnikami – spędzają czas w grupach, stowarzyszeniach, organizacjach (np: partiach politycznych). Praca dla nich to zabawa. Najważniejsze jest przestrzeganie zasad gry.
    kobieta zabawy – model ten występuje bodajże najrzadziej. Kobiety spotykają się z wpływem dwojakiego rodzaju: rodzina oczekuje uległości, skromności i wstrzemięźliwości – rówieśnicy chcą natomiast dziewczyn swobodnych seksualnie, nie stroniących od alkoholu i niezależnych. Społeczny nacisk jest jednak większym w pierwszym przypadku i to on determinuje wybory kobiet. Społeczny odbiór „kobiety zabawy” jest zdecydowanie ostrzejszy niż „mężczyzny zabawy” (np: mężczyzna utrzymujący kontakty seksualne z wieloma partnerkami jest nazywany „Don Juanem”, „kobieciarzem”, „playboy’em”, „ogierem”, „pogromcą kobiecych serc” itd. – kobieta jest określana natomiast jako „k*rwa” – wnioski nasuwają się same…). Sam Znaniecki zaliczał prostytutki do tej grupy kobiet.
    Współcześnie w społecznym odbiorze „kobiet zabawy” następuje pozytywna zmiana, jednak jeszcze dużo czasu będzie musiało upłynąć zanim zostaną one postrzegane jako osoby które cieszą się życiem i umiejętnie z niego korzystają, a z prostytucją niewiele mają wspólnego.

    2. człowiek pracy – to człowiek, na którą najmocniej oddziaływał socjalizacyjny krąg pracy. Jest on zorientowany na wartości związane z pracą, jego świat społeczny to hierarchia stanowisk. Stara się on spełniać najlepiej jak może swoje zadania, swoje obowiązki. Jego celem jest idealne przystosowanie się, spełnianie poleceń. Osoba taka może się stać „idealnym pracownikiem” – wywiązywać się ze wszystkich obowiązków, być twórcza, przedsiębiorcza, ale może zaistnieć sytuacja, w której „człowiek pracy” nie będzie potrafił działać samodzielnie – stanie się narzędziem.
    kobieta pracy – jest drugim najczęściej spotykanym modelem który przyjmują kobiety. W przeszłości model „trzech K” (z niem: Kinder, Küche, Kirche – dzieci, kuchnia, kościół) była dominująca w naszym kręgu kulturowym, przez co ten model osobowości był wypełniany najczęściej jako pracownik domowy, perfekcyjnie wykonujący różne gospodarskie obowiązki. Obecnie można zaobserwować trend wręcz odwrotny – kobiety sukcesu, bizneswoman starającej się realizować w sferze zawodowej. Role owe są pod wieloma względami sprzeczne oraz trudne do pogodzenia (sukcesowi zawodowemu towarzyszy często brak czasu – brak możliwości spełnienia roli matki, wychowawcy – i odwrotnie), co przy nacisku społeczeństwa na spełnianie przez kobietę obydwu z tych ról może prowadzić do frustracji kobiet.

    3. człowiek dobrze wychowany – kształtował się wśród inteligencji.
    To osoba, która w okresie dzieciństwa i młodości była pod silnym wpływem kręgu wychowawczego (szkoła, rodzina, kościół, starsi znajomi) oraz właściwie zinternalizowała jego postawy i wartości. Ze względu na dużą kontrolę zachowania ze strony np: rodziców, jednostka rozpatruje poprawność swoich zachowań powołując się na opinie innych – patrzy na siebie oczami innych. Powoduje to zarówno bierność jak i skłonność do poświęceń człowieka dobrze wychowanego. Nie jest zwykle w stanie przełamać woli / siły innych (np: przeciwstawić się decyzji grupy), ale potrafi dokonywać poświęceń w imię „większego” lub „wspólnego dobra” (np: nastolatek przyznaje się do popełnienia przestępstwa, żeby reszta współuczestników uniknęła kary)
    kobieta dobrze wychowana – według badań jest to chyba najczęściej występujący typ osobowości tej płci – w przeciwieństwie do chłopców, dziewczynki podlegają silniejszej presji otoczenia, kręgu wychowawczego. Inny rodzaj zabaw skierowanych bezpośrednio dla dziewczynek (np: zabawa w dom, zabawy lalkami, brak zachęty do zabaw wymagających sprawności fizycznej), silniejszy nacisk nauczycieli na dobre oceny dziewczynek (np: przyjęcie z standard, normę, że dziewczynki uczą się lepiej), na ich „dobre” zachowanie (np: chłopcy chodzący po drzewach mają o wiele większą akceptację społeczeństwa), społeczne stereotypy emanujące z mediów (matka sprzątająca dla zapracowanego męża, zasmarkanych dzieci czy zaborczych, wymagających rodziców) sprawiają, że kobieta napotyka w swoim życiu na dużo większy nacisk, który stara się wepchnąć ich życie na „właściwy” tor.
    Kobieta dobrze wychowana z lęku o akceptację swoich działań może popaść w bierność, która to daje „bezpieczeństwo niewidzialności”. Unikanie działania prowadzi do stygmatyzacji roli kobiet w społeczeństwie, przyznania jej pozycji „płci słabej”, dyskryminacji płac, z którymi to starają się walczyć organizacje feministyczne.
    Kolejnym z poważniejszych zagrożeń, które mogą wyniknąć dla „kobiet dobrze wychowanych” jest strach / brak chęci / umiejętności zmian (np: Na dziesięć kobiet żyjących z alkoholikami od męża odchodzi jedna – w przypadku mężczyzn pozostających w związkach z uzależnionymi kobietami proporcje są odwrotne) .

    4. człowiek zboczeniec (dewiant) – czyli taki, który się wyróżnia od innych, niekoniecznie na minus, może to być także geniusz czy artysta. Do tej grupy właśnie Znaniecki zaliczył marszałka Piłsudskiego narażając się jego zwolennikom.
    Według Znanieckiego wyróżniamy dwie podkategorie takich osób:
    • nadnormalność – polegającą na takim wczuciu się w przypisaną role że wykonuje ona ją lepiej, niż wymaga tego wzór osobowy
    • podnormalność – polegające na braku umiejętności przystosowania się do panujących systemów kulturowych lub niechęci do przystosowania się
    Są to osoby, które buntują się przeciw obecnym w ich środowisku życia wartością, normom, prawą czy obyczajom. „Zboczeniec podnormalny” stara się odrzucić zastany porządek, który go otacza (np: wykazuje skłonności anarchistyczne), a „nadnormalny” stara się zmienić istniejący porządek (np: organizuje protesty przeciwko niesprawiedliwemu prawu). Cechą wspólną obydwu podkategorii jest skłonność przedstawicieli do buntu.
    Znaniecki do zboczeńców nadnormalnych zaliczył między innymi Sokratesa, Adama Mickiewicza i Mussoliniego. Dominująca pozycja mężczyzny sprawiła, że historia zapamiętała wielu z nich.
    kobieta zboczona – praktycznie każdą kobietę, którą znamy z historii może być przeszeregowana do tej kategorii – Maria Curie-Skłodowska, Caryca Katarzyna, czy Matka Teresa są tu najlepszymi przykładami.
    Jako, że „zboczeniec” to osoba, która sprzeciwia się istniejącemu porządkowi społecznemu, liczba kobiet, które będą reprezentowały ten typ osobowości zwiększa się i będzie się zwiększać jeszcze bardziej. Wpływają na to coraz większe zmiany w społecznym postrzeganiu kobiety oraz zmiany, które następują w wychowaniu nowych pokoleń. Współczesne „kobiety zboczone” to przedsiębiorcze jednostki przewodzące partiom i firmom, artystki oraz naukowcy.

    ————————————————————————————————————————

    Upadek cywilizacji zachodniej według Floriana Znanieckiego:
    http://adnikiel.republika.pl/znaniecki.htm

  71. Zdziwiony said

    Ad. 70. Ma być:
    Są to osoby, które buntują się przeciw obecnym w ich środowisku życia wartościom, normom, prawom, czy obyczajom.

  72. Grzegorz K said

    Do Panów easy ryder i boydar

    Dyskusja z Panami w temacie cybernetyki społecznej nie ma najmniejszego sensu gdyż nie macie o niej zielonego pojęcia. Możecie się najwyżej przyznać do tego że nadal chcecie pozostać ignorantami w tym temacie, a jakiekolwiek argumenty z Waszej strony można z góry uznać za brednie. To tak jakby dziecko znające zaledwie podstawy matematyki wypowiadało się na temat całkowania. Mimo wszystko pozostawiam Panom szansę i może za rok gdy wgryziecie się choć powierzchownie w SC podyskutujemy…

  73. robert2360 said

    re 62 Filo
    Krytykanci! Bo przecież nie krytycy. Wasze opinie dotyczące cybernetyki społecznej są w istocie wieszczeniem opartym na własnych wrażeniach. W istocie jesteście gołosłowni. Wasze krzywdzące opinie na temat cybernetyki społecznej nie mają żadnej nadbudowy teoretycznej opartej o jakiś określony wzorzec teoretyczny z którego można wyprowadzać wnioski. Tak jak w matematyce mamy wzór na podstawie którego obliczamy wytrzymałość jakiejś konstrukcji. M. Mazur mówił jasno; w nauce nie ma autorytetów którzy coś wieszczom w nauce są twierdzenia i dowody; tam gdzie zaczynają się autorytety tam kończy się nauka a zaczyna w najlepszym razie filozofia. U was krytykanci natomiast same twierdzenia a dowodów jak nie było tak nie ma.
    A tymczasem JE Generał Gubernator Józef Maria Stefan Ferdynand Kossecki opracował cybernetyczną analizę metod walki z Kosciołem katolickim vide „Historia systemu sterowania społecznego Kościoła Katolickiego”, Pomorskie Towarzystwo Edukacyjne FAMA, Bydgoszcz 1999. Sklasyfikował i opisał bodźce destymulujące rozwój demograficzny. To trzeba znać aby móc się skutecznie bronić.
    Jesteśmy dumni z Polskiej Szkoły Matematycznej; Banach, który jest uważany za najwybitniejszego w skali światowej naukowca XX wieku.
    Z Polskiej Szkoły Mechaniki Teoretycznej, Huber, Burzyński.
    Z Polskiej Szkoły Antropologicznej; Czekanowski, rektor UL, twórca klasyfikacji ras.
    Z Polskiej Nauki Porównawczej o Cywilizacjach stworzonej przez F. Konecznego a dziś doc. J. Kossecki
    Z Polskiej Szkoły Historycznej; Kalinka, ks. Trzeciak
    Z Polskiego przedwojennego wywiadu i kontrwywiadu, etc.
    A z Polskiej Szkoły Cybernetycznej dumni mamy nie być ?? Której filarami są tacy pionierzy jak prof. M. Mazur, który gdyby nie to, że żył za żelaznom kurtynom to by dostał nobla za swoją teorię systemów autonomicznych. To nie moja opinia tylko środowiska naukowego z tej dziedziny. Kolejnym filarem PSC jest doc. Józef Kossecki, niechże padnie to na tym forum: Roman Dmowski XXI wieku.

    Pamiętajmy co powiedział do nas Prymas Tysiąclecia, kard. S. Wyszyński: „Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich kończy się…”

  74. Easy Rider said

    Ad 72.

    Proszę najpierw poradzić wypowiadającemu się wcześniej znawcy socjocybernetyki – Robertowi-ileśtam, aby nauczył się odróżniać zasady dynamiki Newtona od zasad termodynamiki, na które się powołuje.

    A tak poza tym – służby się czymś zaniepokoiły i „nożyce” się odezwały? Ale wolałbym nie kontynuować tej dyskusji, gdyż nie lubię żywić trolli, zwłaszcza tych zadaniowych. Ewentualnie, za rok, możemy porozmawiać o kolejnym, epokowym odkryciu dottore Kosseckiego – np. takim, że ludzie wyjeżdżają z Polski, bo tu nie ma pracy. Cybernetyka społeczna to jednak duża sprawa – nierychliwa, ale trafiająca bezbłędnie w sedno problemu, choćby i po ćwierćwieczu.

  75. Marucha said

    Jedna pomyłka – z zasadą (termo)dynamiki – ze strony p. Roberta nie unieważnia socjocybernetyki jako nauki.

    Krytyka socjocybernetyki, jaką tu miałem sposobność czytać, jest totalnie nierzeczowa, nie zawiera żadnych logicznych argumentów i opiera się głównie na tzw. świętym oburzeniu, próbach jej wyśmiewania i – co jest już dnem – na aluzjach do służb, które się rzekomo odezwały, choć nie wiadomo z jakiego powodu.

    Przy okazji, a propos „współpracy” Kosseckiego ze służbami:
    http://socjocybernetyka.blogspot.se/2009/09/jozef-kossecki-biogram-wersja-przed.html

  76. Boydar said

    No, i co mówi stare przysłowie pszczół ? Nie drażnić grzechotnika bosą stopą !

    Polska edycja Społecznej Cybernetyki wyległa się na wumlu, nie wiem dokładnie którym, może kieleckim, ale się dowiem jak będę musiał. Potem starannie podlewana i nawożona rozkwitła na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Dość znanym z „wybitnych” absolwentów. Pan Kossecki tak bardzo chciał być kimś więcej niż majorem ORMO, że postanowił się wykazać czymś na miarę „Kapitału”. Aż takiego wsparcia z góry nie dostał, ale specjalnie mu też nie przeszkadzano; a nuż się może przydać. No i jak widać przyszła pora, żeby się przydało. Kolejność zdarzeń była nieco inna, ale nie zmienia istoty rzeczy; chęć p. Kosseckiego do zmieniania świata w ściśle określonym kierunku, znajdowała odzwierciedlenie NA KAŻDYM etapie jego kariery.

    Pan Robert legenduje się od jakiegoś czasu. Nie wiedziałem po co, bo „żeby zamącić w stosownym momencie” nie jest odpowiedzią konstruktywną. Teraz już wiem. Pragnę zauważyć Panie Robercie, że Pańska nieudolność w rzeczowej argumentacji, wyszła w całej okazałości dopiero w (73). Dla mniej spostrzegawczych pozwolę sobie wskazać tą żenadę : rzekoma obrona SC sprowadza się w całości do przytaczania cech CYBERNETYKI, Polskiej Szkoły Cybernetycznej oraz osiągnięć wielkich ludzi tej dziedziny nauki. A do tego wszystkiego przysmarkany jest na końcu ogona dottore Kossecki. I w Pańskim chytrym zamyśle, splendor i chwała należna tym wymienionym wcześniej, spływać ma w sposób naturalny na tatełe SC. Sądząc z wsparcia jakie otrzymał Pan w osobie Pana Grzegorza Ka, fiasko Pańskiego przedsięwzięcia zostało zauważone i na obecnym etapie powstał problem, jak zminimalizować straty. Współczuję Panu tylko trochę ale kłaniam się najuprzejmiej jak potrafię nie spuszczając Pana z oczu.

    Uwagi Pana Gajowego zawarte w (75) taktownie przemilczę. Jak się przyłoży ucho do tego „dna” o którym wspomina, to słychać delikatne pukanie. Ciekawe kto to.

  77. Marucha said

    Ciekawych rzeczy się dowiaduję.
    Głównie o osobie Kosseckiego, rzekomego „donosiciela”. Że wywodzi się z WUML, podczas gdy ukończył studia na Wydziale Budownictwa Przemysłowego Politechniki Śląskiej w Gliwicach w 1958 a studia doktoranckie odbył w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN w Warszawie. Aha. I że był majorem ORMO.
    Bardzo niewiele o samej socjocybernetyce, która – zamiast opisywać pewne zjawiska – podobno ma na celu zmieniać świat… oczywiście na złe.
    Rzeczowej krytyki tej nauki pewnie się nie doczekam, choć jestem otwarty na argumenty.

  78. Boydar said

    Nie chcem, ale muszem

    http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Kossecki

  79. Boydar said

    Z grzeczności, bynajmniej nie wrodzonej, pozwolę sobie wyprowadzić Pana Gajowego z błędu – krytyki się Pan nie doczeka. Ani ja, ani ktokolwiek inny nie jest w stanie zarzucić SC nieprawdziwości, fałszerstwa, etc. Bo SC jest tylko zastosowaniem cybernetyki. A ta, jak żona cezara, jest poza wszelkim podejrzeniem. Krytykujemy (przynajmniej ja) wyłącznie koncepcję takiego zastosowania i (Boże, uchowaj) jej praktyczne wdrażanie. Równie dobrze można by uczyć dzieci w szkołach o szczegółach konstrukcji gilotyny wraz najnowszymi ulepszeniami uwzględniającymi np. że niektóre kobiety noszą warkocz, i on może się wplątać w prowadnicę noża, i co należy uczynić w takim przypadku. Napisałem, że dottore jest oszustem. Tak właśnie jest, ale nie ze względu na niepoprawność jego implementacji zasad cybernetycznych do SC, tylko z uwagi na całą scenografię jaką dobudował do tego procederu i cel jaki mu najwyraźniej przyświeca. Poza tym ma paszczę oszusta, karierę oszusta i język oszusta, zakompleksionego zresztą; to kim niby ma być jak nie oszustem.

  80. u said

    Socjotechnike to kazdy polityczny cwaniak wyklada po swojemu, oby wyszlo na jego. Np.Chodorkowski w artykule opublikowanym przez Daily Beast wykorzystuje socjotechnike do nieuchronnego upadku Putina. Ma nadzieje, ze za posrdencitwem swojej funadacji tak zamydli Rosjanom rozum, ze stana sie proeuropejscy i wykopia Putina, jeszcze przed koncem kadnecji. (The man who spent 10 years in prison for crossing Putin says the Russian regime will fall, one way or the other, and those who want a democracy to replace it need to get organized now.) Nie studiowal socjotechniki a prosze bardzo jak wyklada jej cele.

  81. Easy Rider said

    Ad 76, 79 – Boydar.

    Nie wiedziałem o tym WUML-u, ale bez tego doszedłem do wniosku, że ta cała socjocybernetyka to jakiś ateistyczno-lewacki bękart, stosuje bowiem w odniesieniu do człowieka te same narzędzia badawcze, jak do maszyny, pomijając całkowicie aspekt duchowy, transcendentny.

    Natomiast jeżeli już zeszło na osobę Docenta, to mam następującą wątpliwość:

    Wbrew powszechnemu mniemaniu, „docent” to nie jest tytuł naukowy, lecz stanowisko samodzielnego pracownika naukowego, posiadającego tytuł doktora, związane nierozłącznie z zatrudnieniem na danej uczelni. Nie bardzo więc rozumiem, dlaczego p. Kossecki, przebywając od kilkunastu lat na emeryturze, nadal przedstawia się jako docent, a nie doktor? Przecież jeżeli ktoś pełniący funkcję kierowniczą w zakładzie pracy idzie na emeryturę, to nie przedstawia się nadal jako dyrektor czy prezes.

    Ad 77 – Marucha.

    WUML można było ukończyć niezależnie od studiów dziennych, a nawet w okresie zatrudnienia, gdyż skrót ten oznaczał – podaję ze względu na młodszych – Wieczorowy Uniwersytet Marksistowsko-Leninowski.

  82. robert2360 said

    „Doc. Kossecki jest stale atakowany przez medialne „prastytutki…” całość o tych prostytutkach na http://rzeczpospolita.neon24.pl/post/107572,etyka-i-prawo-w-polsce

    Waldemar Kuczyński, ten od grabieży majątku narodowego wściekle atakował i atakuję doc. J. Kosseckiego – patrz bloog W. Kuczyńskiego

    M. F. Rakowski, ten od zaorania stoczni gdańskiej: Na Vll Plenum KC PZPR, które obradowało w Warszawie w dniach 24 i 25 lutego 1982 r. wicepremier M. F. Rakowski (prawdopodobnie na podstawie donosów, które do niego dotarły) zaatakował imiennie J. Kosseckiego – patrz http://twx.bloog.pl/drukuj.html?id=3997998&smoybbtticaid=613909

    Kiszczak, ten od STASI – faktycznego organu zlecającego mord na bł. ks. J. Popiełuszko; Doc. J. Kossecki widząc w 1989 r., że Okrąły Stół jest niereprezentatywny, wystąpił jako przewodniczący Towarzystwa Kultury Moralnej do Kiszczaka jako organizatora Okrągłego Stołu, kancelaria kiszczakowska odmówiła.
    Takie pismo dostał też Jaruzelski, jego kancelaria odmówiłą.
    Te dokumenty (też memoriał ws. Odrodzenia Polskiego Ruchu Narodowego z 28.I.89) są dowodem, że Obóz Narodowy, który głównie za przyczyną LND się odradzał zwrócił się z ofertą uczestnictwa w Okrągłym Stole i przekazania nam władzy a przynajmniej współwładzy. Odpowiedź Kiszczaka, Jaruzelskiego świadczy o tym, że ówczesne władze nie życzyły sobie jakiegokolwiek udziału polskiego Ruchu Narodowego w III RP. To dowód, że Jaruzelski i Kiszczak mieli alternatywę. Nie musieli przekazywać całej władzy siłą liberalno socjaldemokratycznym-kryptomasońskim. Patrz materiały z archiwum LND.

    Boydar, ten od siania… „Doc. J. Kossecki… Poza tym ma paszczę oszusta, karierę oszusta i język oszusta, zakompleksionego zresztą”. Słownictwo wypisz wymaluj ala Waldemar Kuczyński. Patrz marucha.wordpress.com Panie Waldemarze, czy to Pan ?? Ksywka Boydar do Pana nie pasuje…no cóż

    Czy Pan wie, że o takich jak Pan, Stanisław Tymiński mówi „prostytutki” ? Porzekadło mówi; Pokaż mi swoich wrogów ,a powiem Ci kim jesteś. Panie Boydar z Waldemarem Kuczyńskim, M.F. Rakowskim, Kiszczakiem, Jaruzelskim i Pan jak ta prostytutka atakujecie człowieka Instytucję !?

    Biedny człowieku Boydar, na Wikipedii jest ok 150 biogramów JE doc. Józefa Kosseckiego a Pan, Panie Boydar wklejasz link do biogramu najbardziej ocenzurowanego !!! Wszystkie są w mniejszym lub większym stopniu ale Pan wkleja link do najbardziej ocenzurowanego. Oto link do biogramu Doc. J. Kosseckiego nie ocenzurowany: http://www.socjocybernetyka.pl zakładka: archiwum polityczne.
    Atakujesz Pan człowieka który był filarem LND, pierwszej organizacji antykomunistycznej w PRL która za priorytet miała obronę dzieci nienarodzonych, na tym odcinku z LND współpracował pośrednio bł. ks. J. Popiełuszko czy kard. S. Wyszyński.
    To jest niegodziwe co Pan czynisz Panie Boydar!
    Hańba!

  83. Filo said

    73

    Robert 2360
    Ja zadaje pytanie i przyznaje, ze sie nie znam na zadnej cybernetyce, a pan sie wyglupia i oskarza mnie o jakakolwiek opinie. Ja nie mam opinii, nie rozumiem cybernetyki i napewno nie rozumiem zastosowania cybernetyki do manipulowania spoleczenstwem.
    Zamiast mi wytlumaczyc czy cybernetyka jest tylko wsobna czy zdalnie sterowana to pan mi wciska krytykanctwo. Ja nie krytykuje – ja sie pytam i dalej czekam na wyjasnienie a nie na wyklad o Banachu. Bo jak nie lubie podstawiania ludzi pod wzory to o Banachu slyszalem.
    Czy pan nie umie czytac czy tylko sie wyglupia? A moze to przejaw cybernetyki?

  84. Marucha said

    Re 78, 79
    Lubię (wciąż) Pana, ale po co wkleja Pan tu link z Wikipedii, skoro ja już poprzednio podałem inny link, który udowadnia manipulacje biogramem Kosseckiego w tejże Wikipedii?
    http://socjocybernetyka.blogspot.se/2009/09/jozef-kossecki-biogram-wersja-przed.html
    Ciekawi mnie też, skąd Pan wziął ten WUML. Są gdzieś jakieś dowody?

    To, że krytyki samej socjocybernetyki się nie doczekam, wiedziałem z góry. Natomiast, że będzie chodziło o niebezpieczeństwo „praktycznego jej wdrażania” – nigdy by mi do starej głowy nie przyszło.
    Otóż, panie Boydar, jeśli Pan tego nie zauważył, jesteśmy od dawna manipulowani.
    Socjocybernetyka pokazuje nam własnie, w jaki sposób nami manipulują. CO KURWA W TYM ZŁEGO???
    TO CHYBA DOBRZE, że nas ktoś uświadamia?
    Międzynarodowa łobuzeria od dawna ją stosuje w praktyce. Czego więc Pan się boi? Że ktoś Panu pokaże, jak to robi?

    Panie Boydar, chemik czy biolog, który opisuje właściwości trucizn niekoniecznie jest trucicielem.

    Porównanie z nauczaniem dzieci w szkole o konstrukcji gilotyny jest wyjątkowo niesmaczne – bo nie chodzi o dzieci, ale o dorosłych, którzy powinni poznawać świat, jaki jest – bez wmiatania pod dywan rzeczy niemiłych. O ile małemu dziecku przystoi stwierdzenie „wiem, skąd się biorą dzieci, ale moi rodzice tak nie robią”, o tyle ustach dorosłego jest żałośnie śmieszne.

    Re 81:
    Nie sposób z tym dyskutować.
    Bo równie dobrze można by rzec, że np. demografia, pomija cały aspekt duchowy i transcendentny człowieka, a teologia nie zajmuje się chorobami płuc.
    Każda nauka ma swój obszar zainteresowań.

    Resume:
    Wdałem się w awanturę z kilkoma osobami, które nawet ceniłem, a teraz cenię jakby dużo mniej,
    Ale tu nie chodziło bynajmniej o osobę Kosseckiego, który mi ani brat, ani swat – ale o samą metodę dyskusji: wprawdzie nie wiem nic o samej nauce, ale zawsze można przypomnieć czytelnikom, że naukowiec zdradzał żonę.

    „Poza tym [Kossecki] ma paszczę oszusta, karierę oszusta i język oszusta, zakompleksionego zresztą; to kim niby ma być jak nie oszustem.

    Przy takim „dowodzie” – istotnie, ręce opadają, Ja nie wiem, jak rozpoznać oszusta po twarzy, ale może p. Boydar da nam jakieś wskazówki,

    Panie Boydar, czy ma Pan jakieś osobiste powody do takiej zaciekłości?

  85. Marucha said

    Ad 83:
    Jeszcze dodam jedno.
    Czym jest przypisywanie Kosseckiemu związków z WUML-em bez zaznaczenia, iż ukończył normalne studia i studia doktoranckie? Czy to nie manipulacja? Próba deprecjonowania jego osiągnięć naukowych? Czy nie ma innych sposobów na wykazanie, iż cała ta reakcyjna, żydowska i komunistyczna socjocybernetyka to jeden wielki chłam, mniemanologia stosowana i piasek w oczy szczerym, naiwnym Polakom?

  86. Grzegorz K said

    ad 79

    Cóż Pan wie o zastosowaniach cybernetyki, że tak krytycznie się do nich odnosi. Pana krytyka opiera się wyłącznie na przekonaniu, (według mnie stereotypowym) że nie można ludzkich zbiorowości ujmować cybernetycznie bo to niehumanitarne. Jeżeli sam Pan nie zauważa płytkości tego argumentu to nie wiem co w ogóle jest Pan w stanie zauważyć.

  87. Grzegorz K said

    ad 73 i 62

    Po pierwsze nic nie stoi na przeszkodzie by się cybernetyki społecznej nauczyć. Nawet tzw humaniście nie sprawiają trudności operacje matematyczne, które są wymagane do zrozumienia podstaw tej nauki. Tylko lenistwo, albo uprzedzenia są tu przeszkodą.

    Cybernetyka jest to nauka o sterowaniu czyli to czy jest to samosterowanie czy sterowanie z zewnątrz zależy tylko od tego jaki system rozpatrujemy.

  88. Boydar said

    Szanowny Panie Gajowy

    Dyskusja powyżej zaczyna wkraczać na dość śliski grunt zakończony bagnem. A jak wiadomo, chodzenie po bagnie wciąga. Ja dwukrotnie chciałem się już po angielsku wycofać, ale za każdym razem portier nie chciał oddać mi płaszcza; co mu mogłem zrobić.

    Zadał Pan mi dwa konkretne pytania i postaram się na nie odpowiedzieć.

    – „… Socjocybernetyka pokazuje nam własnie, w jaki sposób nami manipulują. CO W TYM ZŁEGO??? …”

    Odpowiadam, NIC. I zadaję dwa pytania pomocnicze : nam to znaczy komu ? oraz co to znaczy pokazuje ?
    Żeby nie zajmować Panu Gajowemu drogocennego czasu, odpowiadam – tym, którzy ową SC przestudiowali (to nie pięć minut), potrafią dokonać identyfikacji i standaryzacji elementów manipulacji, „podstawić do wzoru”, zinterpretować wyniki. Drobiazg. Stary diabeł udzielił swego czasu młodemu bezcennej i ponadczasowej rady : Kiedy już nie uda ci się zmusić ludzi do czynienia zła, zagoń ich do kościoła; kiedy będą tam siedzieli, chociaż nic dobrego w tym czasie nie zrobią. To wredna przenośnia, ale ma swój sens, uwzględniając po co większość ludzi chodzi do kościoła.
    Czy żeby stwierdzić że jesteśmy i w jaki sposób manipulowani, trzeba studiować SC ? To Wasza (Pana Gajowego, Grzegorza Ka, Kosseckiego) opinia, nie moja. Cały czas starałem się oddalić moment użycia takiego oto argumentu, lecz jak widać nec Hercules; istota bycia chrześcijaninem i katolikiem, zastępuje w doskonały sposób także naukę SC. Promowanie SC to dla mnie zastępowanie nauk i prawd katolickich mechaniczną pomarańczą. Nie godzę się na to – nie akceptuję i nie toleruję.

    I drugie pytanie Pana Gajowego – czy mam jakieś osobiste powody do takiej zaciekłości?

    Odpowiadam, TAK. Kiedy patrzę i słucham p. Kosseckiego, gów.na mi się w du.pie gotują. I to jest bardzo osobisty powód, choć zapewne nie zostanie uznany za merytoryczny. Ale to tylko wrażenie; jest nadzwyczaj merytoryczny, uwzględniwszy sprawców i historię manipulacji naszego Narodu.

  89. Boydar said

    „Nie twierdzę, że cybernetyka społeczna stanowi panaceum na nasze kłopoty. Ale jej zastosowanie może się z pewnością do ich rozwiązania przyczynić” Marian Mazur

    Szkoda, że dopiero teraz przeczytałem, to uczciwe postawienie sprawy. Warto przeczytać całość i wyciągnąć wnioski –

    Kliknij, aby uzyskać dostęp spoleczne_znaczenie_cybernetyki-ocr.pdf

  90. Marucha said

    Re 88:
    Panie Boydar, Pan i Panu podobni geniusze, wiedzą od razu to, do czego inni dochodzą mozolną drogą uczenia się. Ja np. dopiero po przeczytaniu „Psychologii tłumu” zrozumiałem pewne rzeczy. Zapewne dla innych osób były by to trywializmy tak oczywiste, jak następowanie dnia po nocy.

    Więc pogódźmy się, że socjocybernetyka (i niektóre inne nauki) są przeznaczone dla idiotów, którzy własnym rozumem do niczego dojść nie potrafią. Cała reszta może je totalnie olewać.

    A pana argument o gotowaniu się g… w d… jest istotnie niemerytoryczny i nie powinien mieć miejsca w dyskusji tego typu, tzn. zahaczającej o sprawy naukowe.

    Re 89:
    Kto i kiedy mówił, że cybernetyka – czy jakakolwiek inna nauka – ma być panaceum na wszystkie kłopoty?
    Lepiej dyskutować z tym, co zostało powiedziane, niż z tym, co nam się wydaje.

  91. Boydar said

    Ostatnie słowo przynależy Gospodarzowi. Amen.

  92. robert2360 said

    Szanowny Panie Gajowy!
    Z racji tego, że przebywam na tym forum wśród dżentelmenów, ale i też wśród przeróżnych błaznów a mówiąc precyzyjniej nadzwyczajnych w świecie agentów, pewno kapturowych, czyli nieświadomych tego, że są popychadłami w rękach obcych obiektów sterujących; odpowiadam.
    Stawiam roboczą hipoteze, że niejaki Boydar, to właściwie Waldemar Kuczyński albo jego epigon. Zapyta ktoś; śmiała hipoteza, skąd Pan to wie ? Odpowiadam: Waldemar Kuczyński i rzeczony Boydar reprezentują ten sam rynsztokowy język godny recydywy a nie przyzwoitego człowieka. Waldemar Kuczyński miał czelność zwrócić się do doc. J. Kosseckiego w takie oto słowa: „mały podły człowieku”, „mam w nosie twoje schizofreniczne bajdurzenia”…dalszych inwektyw przytaczać nie muszę, W. Kuczyński sam się z tym obnosi vide jego konto facebookowe…
    A taki Boydar, nie ma oporów przed tym żeby doc. J. Kosseckiego nazywać: „poza tym [Kossecki] ma paszczę oszusta, karierę oszusta i język oszusta, zakompleksionego zresztą; to kim ma być jak nie oszustem”. Kim trzeba być żeby w taki sposób zwracać się do doc. J. Kosseckiego, toż to język recydywy ! To język już nie chłopa a parobka ! To język służby folwarcznej ! To język fornala dworskiego, nie mylić z służbą dworską, która już miała pewną ogładę, umiała do stołu nakryć… Taki element po II WŚ niszczył, palił polskie dwory a później zasiedlał szeroką ławą PPR, PPS, BUND.
    Takim elementom satysfakcji się nie daje, takie elementy kijami się przepędza.
    Józef Piłsudski jaki był, taki był… ale miał też trafne spostrzeżenia, jakże adekwatne do zaistniałej sytuacji na niniejszym forum, powiedział na zjeździe legionistów w Kaliszu 7 sierpnia 1927 „Agentury, jak jakieś przekleństwo idą dalej bok w bok i krok w krok. Moi panowie, gdym wziął za temat tę prawdę, wybrałem ją rozmyślnie i nie dla czego innego, jak dlatego, aby kropkę nad „i” postawić, aby nie było powiedziane, że my musimy menażować prawdy agentury. Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”.
    Dyskusja jaka się wywiązała na tym forum a oscylująca wokół osoby doc. J. Kosseckiego pokazała jak w Polsce niszczy i gnoi się ludzi, którzy chcą coś dla swojej ojczyzny coś zrobić. A cóż takiego doc. J. Kossecki obecnie dobrego robi, że się go tak nienawidzi. Parafrazując żydowskie przysłowie można się zapytać; i tylko powiedz mi Żydzie, co takiego dobrego zrobił ci doc. J. Kossecki że go tak nienawidzisz ?
    Jałowe dyskusje nic nie wnoszą w wykonaniu Pana Boydara, a tymczasem doc. Józef Kossecki mimo siwej głowy robi dokładnie to, co robił Dmowski, Balicki, Popławski. W Polsce założony przez Dmowskiego, Balickiego i Popławskiego Ruch Narodowy, rozwinął Towarzystwo Oświaty Narodowej w ramach którego, przeszkolił około 60.000 ludzi w tych wszystkich dziedzinach nauk humanistycznych których w zaborze rosyjskim i pruskim nie szkoliły oficjalne instytucje oświatowe. Z tego właśnie wyrósł Obóz Narodowy!
    Doc. J. Kossecki jak powiadam czyni dokładnie to samo! Wychowuje i kształci przyszłe polskie elity. Doc. J. Kossecki opracował program swoistych pięcioletnich studiów, na których regularnie wykłada społecznie takie zagadnienia jak:
    – Stereotypy i ich rola w dezinformacji i dezintegracji grup społecznych w ramach działań z zakresu wojny informacyjnej.
    – Stereotypy i ich rola w utrzymaniu więzów łączących społeczeństwo w jedną całość.
    – Nauka Porównawcza o Cywilizacjach w ujęciu cybernetycznym.
    – Rola taktyki, sztuki operacyjnej, strategii i ideologii w działaniach społecznych.
    – Elementy demografii historycznej i politycznej.
    – Cybernetyka i jej rola w procesie integracji nowoczesnej nauki.
    – Problem manipulacji i walki informacyjnej we współczesnym świecie.
    – Elementy socjo i psychocybernetyki.
    To tylko niektóre zagadnienia regularnie wykładane przez doc. J. Kosseckiego w całej Polsce.
    Najbliższy wykład odbędzie się w Jarosławiu już 8 października o godz. 18:30, następnie w
    Kalwerii Zebrzydowskiej – 9 października godz. o 18:00. Szczegóły na http://www.socjocybernetyka.pl
    Panie Boydar, kim pan jesteś, że takie inicjatywy propolskie swoją postawą degradujesz słowami: „…poza tym [Kossecki] ma paszczę oszusta, karierę oszusta i język oszusta, zakompleksionego zresztą; to kim ma być jak nie oszustem”. Panie Boydar to łajdactwo !!!

    Na koniec słowa samego doc. J. Kosseckiego wypowiedziane już dobre pare lat temu: ”Po namyśle doszedłem do wniosku, że wiem o co chodzi w tej grze przeciwko mnie, najważniejsze jest szkolenie nowego narybku a to idzie mi coraz lepiej, powstała już piąta grupa z którą pracuję, oczywiście takie grupy można infiltrować ale to nie ma sensu, bo osoby infiltrujące uległyby logice moich wykładów i nawet nie trzeba byłoby ich przewerbowywać. Każdy, kto zetknie się ze mną i mymi wykładami po pewnym czasie spojrzy na rzeczywistość moimi oczami” – doc. J. Kossecki
    Chwałą bohaterom!

  93. Filo said

    92
    Biedny Gajowy…
    Przyjdzie mu wspolczuc.

  94. Slowianska Tradycja said

    Pana Kosseckiego nie znam…

    To warto zobaczyc, mowi prof.Kurginian…

    Jesteście przygotowywani do roli niewolników PL

  95. Easy Rider said

    Miałem już nie wypowiadać się po komentarzu (91), ale widzę, że następuje dalsze – jak to wcześniej obrazowo określił p. Boydar – ześlizgiwanie się (po g.wnie?) w bagno, stąd też pozostaje tylko zaapelować do Gajowego o zamknięcie tematu, bo chyba technicznie to możliwe, chociaż nie pamiętam precedensu.

  96. Boydar said

    „Przepraszamy, możliwość dodawania komentarzy jest obecnie wyłączona”

    To proste Panie Easy 🙂

    A wracając do Pańskiego (95); wczoraj „kładłem parkiet”, prawie od rana do wieczora. Czy gdyby stał Pan obok, odczuwał by Pan strach ? Albo chociaż niepokój ? Załóżmy, że tam nie było tężca, choć oczywiście był no i nieco śmirdziało. I w tym cała rzecz, i tylko na tym opieram ja moją kontrofensywę. Czym innym są widły w moich rękach, a czym innym w rękach banderowca wołyńskiego. Ja się po prostu boję, dokładnie o to co przedstawia Kuriagin w zapodanym linku ST (94). A im się po prostu skończyły kadry. I trzeba wykształcić nowe, bo do jesziwy trudno przyciągnąć. Widział Pan kiedyś program nauczania z takiej uczelni ? Teoretycznie powinien Pan, bo finansowanie idzie także z naszych podatków. Ale Pan nie zobaczy, bo jest bardziej tajny niż prawdziwa historia świata. Z SC nie ma sensu i nie można walczyć, tak jak nie ma sensu i nie można zakazywać produkcji wideł i siekier. Narzędzie to tylko narzędzie.

  97. Grzegorz K said

    Ad 88

    -„…Czy żeby stwierdzić, że jesteśmy i w jaki sposób manipulowani, trzeba studiować SC ? To Wasza (Pana Gajowego, Grzegorza Ka, Kosseckiego) opinia, nie moja…”

    Żeby wiedzieć w jaki sposób jesteśmy manipulowani nie musimy znać SC jednak nauka ta jest o wiele precyzyjniejsza, bardziej diagnostyczna, daje przewagę nad przeciwnikiem. Poznając cybernetykę może Pan tylko zyskać na skuteczności.swoich diagnoz, przypuszczeń.

    „…Promowanie SC to dla mnie zastępowanie nauk i prawd katolickich mechaniczną pomarańczą. Nie godzę się na to – nie akceptuję i nie toleruję…”

    Z tego co wiem KK dopuszcza rozumowe dochodzenie do Boga co zresztą wyrażone jest dogmatem zdaje się że z Soboru Watykańskiego I. Skoro więc nie potrafi Pan wykazać niespójności SC jako dyscypliny naukowej to nawet ten ostatni z arsenału Pana „argumentów” jest psu na budę.

  98. Grzegorz K said

    ad 96

    „…Z SC nie ma sensu i nie można walczyć, tak jak nie ma sensu i nie można zakazywać produkcji wideł i siekier. Narzędzie to tylko narzędzie…”

    Wreszcie zaczął Pan gadać z sensem. Mam nadzieję, że jeszcze się Pan przekona do tego nędznego narzędzia i będziemy go razem używać ku chwale ojczyzny.

  99. Easy Rider said

    Ad 97, 98 – Grzegorz K.

    Po co mamy dyskutować na poziomie ogólników? Może przejdźmy do konkretów – chciałbym poznać stanowisko cybernetyków społecznych na temat dwóch ważnych wydarzeń (mam nadzieję, że nie trzeba będzie czekać 25 lat od ich zaistnienia):

    1. W Nowym Jorku 11.09.2001 (9/11),
    2. Tzw. katastrofy smoleńskiej z 10.04.2010.

    Po tych owocach was poznamy.

  100. Boydar said

    „… ta materia, musi być zdolna do stanowienia praw, którym podlega …” (3min40sek) filmu (60)

    Ludzie, mnie naprawdę więcej nic nie potrzeba … Z przyzwoitości nie przytoczę innych przykładów.

    Jeżeli Waszym zadaniem było odseparowanie w świadomości czytelników Gajówki, dottore od cybernetyki, także społecznej, to możecie naciąć solidny karb na kolbie. Tak jak napisałem; narzędzie jak narzędzie, tylko kto je trzyma w rękach i po co.

  101. Slowianska Tradycja said

    Ad 96 p. Boydar

    …chodzi o prof. Kurginiana.
    (S.E.Kurginian (ur.14.09.1949r, Moskwa,).
    Radziecki i rosyjski politolog. Działacz społeczny i polityczny, reżyser teatralny, lider ruchu „Istota Czasu”. Do niedawna współprowadzący polityczny tok-szou p.t.”Proces historyczny” na kanale „Rosija”. Z wykształcenia geofizyk.

    …to tak dla scislosci…
    W Pana wypowiedzi jest male przejezyczenie. „Kuriagin”

    Podaje namiar na kanal treborok:

    http://www.youtube.com/channel/UCTRJDKKeoLOiTxVkttg3Itw

    To kopalnia informacji…wiele tez ciekawego w komentarzach pod filmami…

  102. Slowianska Tradycja said

    Proste SLOWIANSKIE ZDROWOMYSLENIE:

    Jesli ktos perwersyjny nami manipuluje…jesli pasozyt cos z kogos ciagnie i ten ktos „nie widzi” …ODLACZYC PASOZYTA, zerwac wiez z manipiulatorem…

    Walczac z czyms , jestesmy energetycznie przywiazani do tego , co zwalczamy.Oczywiscie na bandyte „nie ma innego sposobu” w bezposrednim starciu…wiec unikac starcia…przynajmniej w „walce duchowej”…Gdy do starcia dojdzie…wtedy trzeba zwyciezyc by przezyc.
    to tak jak NIE KARMIC TROLLI 😉
    Np; W praktyce, po co „zwalczac „G….. prawde” , wystarczy jej nie kupowac, czyli uswiadomic kogo sie da by tez nie kupowali…nie dawac tam reklam, BOYKOTOWAC wszystko z tym zwiazane i….ZNIKNIE Z POWIERZCHNI NASZEJ PLANETY 🙂

    „Uwaznosc to najcenniejsze dobro aktualnie” – ktos tak napisal…bo Energia idzie za uwaga.
    A wszystko jest funkcja ENERGII…pieniadz tez…

  103. Boydar said

    Potwierdzam i przepraszam.

  104. Slowianska Tradycja said

    Oto jak manipuluja:

    Historia jednego kłamstwa PL HD (1-2)

  105. Slowianska Tradycja said

    Ciag dalszy :JAK MANIPULUJA DZIEJAMI I MYSLAMI

    Historia jednego kłamstwa PL HD (2-2)

  106. Wernyhora said

    Niektórzy z komentujących zdają się nie zauważać, że cybernetyka społeczna to nauka w ścisłym tego słowa znaczeniu, operująca sformalizowanymi metodami. Prawa socjocybernetyki działają niezależnie od tego czy ktoś w nie wierzy czy nie. To tak jak z grawitacją, ktoś może zaprzeczać wartości wiedzy o grawitacji czy wieszczyć, że to szatańska wiedza. Jeśli skoczy jednak z dziesiątego piętra to bezlitosne prawa grawitacji go dopadną czy tego chce czy nie.

  107. Boydar said

    To zły przykład, Dziadku. Bo łatwo udowodnić, że przy drobnej zmianie przyjętych aksjomatów i niewielkiej modyfikacji parametrów brzegowych, efekt końcowy może być zupełnie inny. Jest jednak na tyle dobry (przykład Dziadka) że można go przyjąć jako … przykład; mianowicie, że określone aksjomaty i sposoby rozumowania mamy wprasowane w świadomość. Z „wielką” nauką tak nie jest. Aby przyjąć za udowodnione istnienie bozonu Higgsa, standardowe podejście zwykłego człowieka nie wystarcza. Natomiast fakt jego udowodnienia, na tegoż zwykłego człowieka będzie miał przeogromny, niewyobrażalny wręcz wpływ w najbliższej przyszłości.

  108. Marucha said

    Re 107:
    Nie sądzę, aby socjocybernetyka pretendowała do bycia nauką zamkniętą, doskonałą i nie podlegającą poprawkom i udoskonaleniom.
    Ktoś musiał zrobić pierwszy krok.

Sorry, the comment form is closed at this time.