W przededniu pasma sukcesów
Posted by Marucha w dniu 2018-07-11 (Środa)
A to się narobiło! Jeszcze nie ochłonęliśmy z wrażenia po uderzeniu rządowi i jego klakierom do głowy endorfin po sukcesie w sprawie nowelizacji znowelizowanej w styczniu ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej i sukcesie w postaci odstąpienia Naszej Złotej Pani od przymusowego deportowania bisurmanów po wszystkich bantustanach Unii Europejskiej według ustanowionych kontyngentów – a tu szykuje się kolejny sukces z powodu wszczęcia przez Komisję Europejską tzw. „procedury naruszeniowej” z powodu zbrodniczego zamachu na niezawisłość sądów, a zwłaszcza – Sądu Najwyższego, z jego Pierwszym Prezesem w osobie pani Małgorzaty Gersdorf.
Ta „procedura naruszeniowa” oznacza, że nasza biedna ojczyzna będzie wytarzana w smole i pierzu nie raz i nie dwa – ale oczywiście wszystko zakończy się wesołym oberkiem, czyli kolejnym sukcesem – no bo jakże inaczej?
Na razie jednak w czerepie niemieckiego owczarka Franciszka Timmermansa buzują gersdorfiny, od czego zarówno on, jak i zmobilizowani przez BND folksdojcze, których w naszym nieszczęśliwym kraju stare kiejkuty zgrupowały aż w 120 tak zwanych „organizacjach pozarządowych”, dostają nie tylko orgazmu, ale nawet – małpiego rozumu.
Te ostatnie objawy dotknęły zwłaszcza „drogiego Bolesława”, czyli Kukuńka („Ti – serce wielkie, glowa slaba” – perswadował arabskiemu terroryście Alemu Khadafowi chiński agent Czang Wu Fu w nieśmiertelnym poemacie „Bania w Paryżu”), który zaczął się odgrażać, że przyjedzie bronić Sądu Najwyższego z bronią w ręku, bo ma „pozwolenie na broń”.
Policja, zamiast przez prowokatorów utwierdzić go w tym zamiarze, a potem – zastrzelić w czasie próby ucieczki – bo gdyby Kukuniek spotkał się ze zdecydowaniem, to z pewnością próbowałby ucieczki – dzięki czemu z naszego mniej wartościowego narodu tubylczego zmyta zostałaby przynajmniej jedna tłusta plama – „rozważa” odebranie mu tego pozwolenia. W ten sposób daleko nie zajedziemy tym bardziej, że gersdorfiny, które najwyraźniej przybierają postać jakiejś epidemii, buzują też w mózgownicach propagatorek dzieciobójstwa, demonstrujących przed Sejmem w obronie „praw reprodukcyjnych”.
Wśród nich dokazuje zwłaszcza pani Barbara Nowacka, będąca żywym dowodem, że są sytuacje, gdy dzieciobójstwo nie tylko powinno być dopuszczalne, ale nawet – zalecane. Niestety sprzeciwia się temu Episkopat, co w pani Barbarze i jej tak zwanych „siostrach” wzbudza wściekłość.
Jakże w tej sytuacji nie przyznać racji chińskiemu agentowi Czang Wu Fu, który swoją perswazję: „Ti – serce wielkie, glowa slaba”, mógłby skierować nie tylko do Kukuńka, w swoim czasie – dla większego szyderstwa z Polaków – wystruganego przez stare kiejkuty na „mędrca Europy”, gdzie nawet on jednak czuł się nieswojo, ale również – w stosunku do „sióstr”, w rodzaju rozłożystej, niczym stara grusza, pani Lempart, czy choćby pani Nowackiej, o której ludzie… no, mniejsza z tym. Jeszcze tego brakowało, żebyśmy tu powtarzali, co ludzie mówią!
Ludziom, jak wiadomo, zwyczajność nie wystarcza, podobnie jak Imperatorowej Katarzynie „rogi huzarskie” i pragną jakiejś odmiany. Z tego rodzą się rozmaite plotki, jakoby przewielebne duchowieństwo walcząc z dzieciobójstwem, nie działało bezinteresownie. Nietrudno się domyślić, że nie ma w tym ani słowa prawdy, podobnie jak w fałszywych pogłoskach o Zygmuncie Wasilewskim.
Tymczasem – jak zaświadcza poeta – „za ten grzech ojczyznę biedną ogień spaliłby niebieski, gdyby nie to, że jej strzeże anioł – Zygmunt Wasilewski. On tu jeden trzyma fason ponad Żydów podłą zgrają i on jeden nie jest mason, chociaż… czego nie gadają!”
Dzisiaj mało kto wie, kim był Zygmunt Wasilewski, tedy wyjaśniam, że był porządnym endekiem, nie z tych, którym odgrywanie prawicy nakazali oficerowie prowadzący, tylko prawdziwym, to znaczy – z tych „starych”, co to byli gospodarczymi liberałami, a nie pobożnymi bolszewikami.
Ale co tam przypominać o Zygmuncie Wasilewskim, kiedy dzisiaj jakikolwiek „fason” wobec „Żydów podłej zgrai”, popadł w małoduszne zapomnienie, czego dowodem jest potężny kryzys przywództwa, który rząd pana premiera Morawieckiego, przy wydatnej pomocy klakierów, właśnie przekuwa w sukces i dywersyjny projekt pani Godek spuszcza z wodą do „podkomisji”? Jak to wypsnęło się Kukuńkowi? „Oni udawali władzę, a my – opozycję”! Kto wie, czy to nie dzięki temu – jak powiadają Rosjanie – „wsie wsiem dawolny”?
Wszystko to być może, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej. Oto „Gazeta Wyborcza” w toku „dziennikarskiego śledztwa” ustaliła, że „rząd ukrywa konserwy z mięsa świń zagrożonych afrykańskim pomorem”. Ładny interes! Okazuje się, że rząd nie tylko dławi demokrację, nie tylko narusza praworządność i naraża panią Małgorzatę Gersdorf na utratę alimentów, z których już tyle sobie uzbierała, ale w dodatku z mięsa świń „zagrożonych afrykańskim pomorem” robi „konserwy”, a dopełniając miary swoich nieprawości – je „ukrywa”!
A powiedzmy sobie otwarcie i szczerze – które świnie nie są „zagrożone afrykańskim pomorem”? Zagrożone są chyba wszystkie – oczywiście z wyjątkiem świń koszernych, bo te odporne są nie tylko na pomory „afrykańskie”, ale i wszystkie inne.
Najciemniej jest pod latarnią, więc zastanówmy się, gdzie rząd mógłby ukrywać takie konserwy? A gdzieżby indziej, jeśli nie w redakcyjnym bufecie „Gazety Wyborczej”? Jednak co jeden człowiek chciałby ukryć, to drugi odkryje, zwłaszcza – dziennikarze „Gazety Wyborczej”, co to mają specjalnego nosa, zwłaszcza do konserw z mięsa świń „zagrożonych”. Ale to wszystko drobiazg w porównaniu do konsekwencji tego odkrycia.
Nietrudno się domyślić, że w takiej sytuacji rząd nie tylko będzie musiał zaprzestać produkowania nowych konserw z mięsa świń „zagrożonych afrykańskim pomorem”, nie tylko ujawnić wszystkie konserwy dotychczas ukrywane, ale również – poddać je holokaustowi, bo w przeciwnym razie uwolnione ze skorodowanych puszek bakcyle latałyby po Polsce jak chrabąszcze, do czego oczywiście dopuścić nie można, zwłaszcza w przeddzień spodziewanej realizacji żydowskich roszczeń majątkowych.
Takie bakcyle mogłyby bowiem zdziesiątkować populację mniej wartościowego narodu tubylczego, co już samo w sobie mogłoby pociągnąć za sobą trudne do odrobienia straty, bo wskutek tego zmniejszyłaby się i to wydatnie, liczba potencjalnych kredytobiorców, ale również zagrozić jerozolimskiej szlachcie, bo bakcyle, jak to bakcyle – obca jest im wszelka dystynkcja i dlatego nawet źli „naziści” odczuwali taki respekt przed tyfusem plamistym.
Żeby tedy nie walczyć z wiatrakami, to znaczy – ze skutkami – trzeba zlikwidować przyczyny, a właściwie jedną przyczynę w postaci hodowli trzody chlewnej. Kiedy już ostatnia świnia zostanie przykładnie zutylizowana, a mniej wartościowy naród tubylczy przejdzie na paszę ze smakołyków z kryla i najwyżej w niedziele i dni świąteczne, dzięki przydziałom kartkowym, będzie mógł zakosztować „woł-ciel z kością”, to nie tylko niebezpieczeństwo zarazy zostanie zażegnane, ale i masy będą mogły odżywiać się zdrowiej, dzięki czemu Polska znowu będzie rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej – jak za Gierka.
Stanisław Michalkiewicz
http://michalkiewicz.pl
Komentarzy 16 to “W przededniu pasma sukcesów”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Joung said
Po co to komentowac.
U nas W POLSCE tak sie gra jak koszerny muzyk zagra.My wszyscy tak gramy jak iNasza Reprezentacja w pilce noznej.
Kasa sie tylko liczy kasa kasa??????????
Dla tego mamy tak jak mamy.ZAPOMNIELISMY ZE TYLKO Z BOGIEM SIE WYGRYWA.
A nie z politykami o zydowskiej orientacji Ktorych sami wybralismy w tak zwanych wyborach?//////////////////////////////////////NO OBUDZ SIE POLAKU
star1 said
Robotę „na kolanach” już skończyliśmy – teraz się wypinamy… !!!
DorotaC said
Dzis czwartkowa “Kobra” i Gad pod lupa.
Czyli cotygodniowe “Dadu, gadu do obiadu” przy kawce w ostatnim komentarzu tygodnia: https://www.youtube.com/watch?v=xebZbjT-NbE
Ogladajac powyzsze wideo na YT warto zwrocic uwage na ponizej komentowane tematy.
Odpowiadajac na zarzuty sluchaczy o bycie pisowska tuba, autor probuje przekonac ze tak nie jest. Powtarza stare mantry o “wyborze mniejszego zla” i jedynej opcji jaka jest PiS. Jest to reklama minimalizmu i szerzenie defetyzmu jaka uprawia propaganda kazdego rzadu. “Wybierajcie nas, bo stalismy sie w 12 godzin postkomunistami i lepszych do rzadzenia nie ma” – przekonywano polskich durni po Magdalence i to samo powtarza dzis Gadowski.
Zamiast bic w PiS jak w beben i zachecac do szukania lepszych opcji proponuje “naciski” na rzad. Co znaczy magiczne slowo “nacisk”, jakie sa jego przyklady i pozytywne rezultaty, nie mowi. Jesli jego krytyka zamknietego polskiego pawilonu w Aushwitz odniosla jakies pozytywne rezultaty, a nie tylko obietnice, to jest to sprawa 3-cio rzedna. Efektywnosc “naciskow” i ich rezultaty w najwazniejszych sprawach sa widoczne w przypadku ustaw: IPN i 477 Just. Wtedy widzimy jak wyglada prawda bez dziennikarskiej demagogii.
W wypowiedziach o zydach widac czysta rusofobie i zydofilie Gadowskeigo. Za zydokomuny PRL, Polska byla calkowicie podlegla Kremlowi i drenowana, ale nie bylo kwestii granic, szkalowania i upokarzania na arenie miedzynarodowej. Z drugiej strony kursowal zart o najwyszym stopniu niedyskrecji jaka bylo zajrzyc do rurociagu przyjazni i zobaczyc co plynie i w ktora strone. Obecnie po sprzedazy Polski przez kaczynskiego i wykonczeniu obu polskich ugrupowan politycznych rzadza lokalne zydowskie mafie scisle wspolpracujace z miedzynarodowymi zlodziejami. Teroetyczna “Polska” jest dalej jenda wielka zlodziejska afera i uzalezniona od: Izreala, Niemiec, USA, a niedlugo moze byc takze dodatkowo od Rosji i Chin Ludowych.
Co do pochwal obecnej wolnosci p. Gadowski zapomnial o Acta1, Acta 2 i wkrotce juz Acta 3 i obecnie coraz czestszej cenzurze internetu, nie mowiac juz o “sprawiedliwosci” w wydaniu PiS, ktory bezpodstawnie wiezi M. Piskorskiego. Dobrze ze p. Gadowski chociaz dostrzegl Szewacha Weissa i Jojne Danielsa, najwiekszych przyjaciol PiS, we wlasciwym swietle, ale to duzo za malo.
Mowiac o budowie Polin, jako oblednej teorii spiskowej lansowanej i rzoprowadzanej przez Rosje, sugeruje posrednio ze p. Michalkiewicz (ktorego najnowsza ksiazke recenzowal w super-lewatywach) i G. Braun, ktorzy mowia o Polin, sa ruska agentura Putina. Pytanie: “Dlaczego mieliby wybrac Polske”, w swietle szeroko znanych faktow komentowanych przez wielu dziennikarzy, swiadczy o braku informacji i wyobrazni lub zaklamaniu. Oni nie wybrali Polski, ktorej nie ma, p. Gadowski, tylko Polin.
Na koniec p. Gadowski rzuca pytanie: “Czy polska dusza moze chciec wiecej niz eliminacji Rosji z Mundialu?”
Panie Gadowski, jaka polska i czyja dusza? Czy eliminacja Niemiec i Anglii pana zmartwila, a ucieszyla tylko porazka Rosji?
Reasumujac: kolejny eliciarz przyssany do chaltury z selektywna i wybiorcza pamiecia faktow nie kojarzacy biezacych wydarzen o ktorych mowia i ktore analizuja inni. Moze po kilkuletnim terminie u dzielnicowego policmajstra p. Gadowski posiadlby sztuke sledcza. Obecnie moja ocena jest pala.
Pytanie do Admina i Gajowkowiczow czy mogliby wrzucuc te informacje do mediow spolecznosciowych w ktorych sie nie udzielam.
Nalezaloby tez zorganizowac debate w skladzie Gadowski-Michalkiewicz-Braun n/t: “Polin – mit czy fakt?”
Program “wRealu” bylby chyba nia zainteresowany.
VAV said
Rozpuszczalnik said
W świeżo wydanym, 59-tym numerze „Bieżących” jest bardzo dużo (za dużo?) fotografii i memów. Pozwoliłem sobie na własną, zwięzłą syntezę czasów, które, być może, dobiegają końca.
Piszę o dobrej nowinie dla „rządu światowego”. Dobrej z tej racji, że poważne badania pokazują, że jesteśmy coraz głupsi.
Piszę o „brudnych nogach w polskiej zupie”, czyli o 52 ambasadach, które poparły warszawską paradę równości, czyli wetknęły nos w polskie intymne okolice, i o tym, jakie powinny być konsekwencje.
Jest rubryka „Posoborowie” z „Kącikiem ćwiczeń w miłosierdziu”.
Jest o usunięciu z francuskiej konstytucji słowa „rasa” i jest „Ilustrowana kronika towarzyska i gospodarcza” . Poważnie traktuję zjawisko „kobiet wyzwolonych”, apel Bolka do Dżagera i „Postępowe sporty dla dam w każdym wieku”.
Jest też m.in. o męskiej pierwszej damie Luksemburga.
Całość dedukuję Panu Gajowemu Marusze. Nie śmiem dedykować za całokształt, ale zachęciło mnie do tego aktu Jego, kilka dni temu powtórzone, nadzwyczajnie zgrabne, skuteczne i prawdziwe stwierdzenie, „że jeśli Jezus Chrystus miałby być Żydem, to znaczyłoby, że Trójca Święta jest w 33% źydowska”. To spostrzeżenie, to według mnie najszybciej działający środek durniobójczy w internecie.
Zapraszam tutaj .http://infoprezesa.blogspot.com/2018/07/biezace-59.html
Boydar said
To bez sensu. Nawet gdyby Bóg wcielił się w kurę, nie oznacza że jedna trzecia Trójcy Świętej to fruwadełka. Zresztą, zdarzało się wcześniej że Bóg przyjmował postać, gorejącego krzewu czy zdaje się obłoku. Żadnych wniosków z tego nie ma, bo Bóg to Bóg, może wszystko. Że „przyjął ciało z Maryi Dziewicy, i stał się człowiekiem” mówi wystarczająco. Człowiekiem ! Nie Żydem, Murzynem czy Eskimosem.
Boydar said
A nawet to nie przesądza, że „jedna trzecia Trójcy Świętej to ludzie”.
revers said
Wlasnie duch zstapil do namiotu polaczonych izb parlamentu
a slowo stalo sie cialem dudy.
http://polityczek.pl/twitter/7991-biskupi-jako-czesc-wladzy-panstwowej-na-zdjeciu-z-okazji-550-lecia-sejmu
jasiek z toronto said
Re: 4 VAV…
A gdzie Rolnicy maja widly, taczki i lopaty, by to „kneSejmowe” gow…no zydowskie zapakowac i wywiezc za „rogatki” swojej Ojczyzny???…
Od dosc dawna protestujemy, monitujemy, piszemy listy itd., itd., i bez zadnej reakcji… No bo jakze k..rwy beda reagowac na wlasne kure…stwa??..
To tak jak oznajmiac zlodziejowi ze jest zlodziejem, a k..rwa jest k…rwa…No i co? Otrzepia sie i beda robic dokladnie to samo…
============================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com
Rozpuszczalnik said
Re 6
Boydar napisał: „To bez sensu.”.
Co dokładnie jest bez sensu?
Talmud na stałe, a co jakiś czas byle bałwan-prowokator piszczy, że Chrystus był żydem. Pan Gajowy zauważył, że gdyby tak było, to Trójca Święta byłaby w 33% żydowska.
Boydar said
Talmud inseminuje; a Pan Gajowy inteligentnie prowokuje. Bez sensu jest przypisywanie Bogu cech typowo ludzkich. Postać przybrana aktualnie przez Boga z racji Jego duchowej istoty nie ma dla tejże boskości żadnego znaczenia. Ma tylko dla nas, dla naszej psychiki i ułomnej wyobraźni. Nawet „i stworzył Bóg człowieka, na Swój obraz i podobieństwo” nie dotyczy fizyczności/wyglądu.
NICK said
O, qrva, Lubelaku.
Cóżeś Ty napisał.
„Postać przybrana aktualnie przez Boga z racji”.
Nie.
Każde słowo.
NIE.
Boydar said
No brakuje przecinka, się zdarza. Powinien być.
Marucha said
Re 6., 7:
Zbędne,
Boydar said
Jak Teściowa uważa.
revers said
ad8
jak dla mnie duda i masonerka przymierza sie do rekonstrukcji kroola bunzustanu, stad tyle okolicznosci jak polaczenie dwoch izb, wczesniej ogloszenie referendum konstytucyjnego z dekujacymi pytaniami, kryjacymi prawdziwe oblicze i tresc nowej konstytucji nawiazujcej do wladzy wybranych na zawsze, a moze nawet meshasza z Jerozolimy.