Młody Milejko stał nad ciałem martwego rycerza. Patrzył na jego biały płaszcz, teraz uwalany ziemią i krwią, na czarny krzyż – symbol nowej wiary. To był jego pierwszy Krzyżak. Czuł dumę, jak wtedy, gdy ustrzelił jelenia o pięknym porożu. Nic więcej, ani nienawiści ani rozterki.
Odebrał życie. Musiał, inaczej sam by je stracił. Nie tylko on, jego matka, jego siostra… Walczył, by je chronić, by chronić ród. Ojciec mówił, że ich ród żyje na tych ziemiach od setek lat. Białe płaszcze zaś pojawiły się niedawno. Nie próbowali się porozumieć, handlować jak inne ludy. Oni niszczyli.