Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    martino2008 o Wolne tematy (29 – …
    Kura Domowa o Wolne tematy (29 – …
    Marucha o Wolne tematy (29 – …
    Dagmara Zawadzka o Wolne tematy (29 – …
    vipinvestmentsdca41b… o Oligarchowie i przekomarzania
    Marucha o Problemy techniczne
    magia o Fico spodziewał się zamac…
    Liwiusz o Mistyfikacja Europy
    Liwiusz o Nieudany atak na Flotę Cz…
    Yagiel o Wolne tematy (29 – …
    Wojtek Przytulski o Problemy techniczne
    ale jaja o Nieudany atak na Flotę Cz…
    Boydar o Wolne tematy (29 – …
    Boydar o Wolne tematy (29 – …
    Boydar o Wolne tematy (29 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Żydzi zmienili kościół w oborę

Posted by Marucha w dniu 2015-06-02 (Wtorek)

Żydzi w całości zniszczyli wioskę jego rodziny. W jeden dzień z tętniącej życiem miejscowości pozostały tylko zgliszcza. Palili i burzyli co się dało. Rozstrzelali siedmiu miejscowych chłopaków, a cztery tysiące ludzi straciło dom. Muzułmanie i chrześcijanie – pół na pół. Oberwało się każdemu – kościół zmienili w oborę.

Poznajcie Eliasa i jego historię – dumnego chrześcijanina z Palestyny żyjącego dziś w Libanie.

– 60 sklepów i 11 kawiarni. Utwardzone drogi, doprowadzona woda i system nawadniania pól! Do tego targowisko w każdą niedzielę i 150-osobowa rolna kooperatywa – z wyraźną nostalgią zaczyna swoją opowieść ojciec Eliasa.

To nostalgia za wspomnieniami dziadka – on sam nie pamięta tych czasów. Urodził się już w Libanie, dokąd uciekła jego rodzina. Miał szczęście, bo udało mu się ułożyć życie na nowej ziemi: został nauczycielem w szkole prowadzonej przez ONZ. Al-Bassa była jedną z największych wiosek w tamtym rejonie, pewnym centrum komercyjnym północnej Palestyny. Paramilitarna i terrorystyczna Hagana zmusiła lokalną społeczność do ucieczki. Żołnierze, którzy palili i masakrowali arabskie wioski, stali się podstawą izraelskiej armii. Mają nawet własne baretki – z niesmakiem dodaje Elias.

Nie wszyscy Palestyńczycy mieli tyle szczęścia co jego ojciec. Ogrom z nich nadal żyje w obozach dla uchodźców albo skrajnej biedzie. Libańskie prawodawstwo zdecydowanie im nie pomaga.

– Urodziłem się w Libanie, jestem już trzecim pokoleniem mojej rodziny mieszkającym tutaj, a dalej nie mam libańskiego paszportu – opowiada mój rozmówca. Status prawny Palestyńczyków jest tutaj bardzo zawiły, więc ciągnę temat. – Mamy jedynie specjalne dowody osobiste, w których jest wpisane, że jesteśmy uchodźcami z Palestyny. Nie możemy pracować w wielu branżach. Palestyńczyk nie może być tutaj doktorem ani prawnikiem. Co więcej, my nawet nie możemy mieć własnego domu! – oburza się Elias.

W jego sytuacji dużo pomaga mu to, że ojciec związał się z Libanką, również chrześcijanką. To na nią zarejestrowany jest dom w Sydonie – 170 tys. mieście na południu Libanu. Mieszka tutaj cała rodzina: ojciec, matka, Elias i jego siostry.

Zrozumienie religijnych zawiłości Bliskiego Wschodu przyprawia o ból głowy niejednego turystę czy nawet dobrze zorientowanego dziennikarza.

– Wbrew pozorom to, jakiego wyznania tutaj jesteś, nie ma tak dużego znaczenia. Większość rodzin jest pomieszana: moja mama jest ewangeliczką, a babcia katoliczką. Ja i ojciec jesteśmy prawosławni, a ciocia wyszła za mąż za maronitę. Sam widzisz jak to wygląda – stara się wytłumaczyć Elias. W niedzielę wszyscy razem idą do najbliższej świątyni na Mszę Świętą i ich wyznanie przestaje grać rolę. Może to kwestia braku kościołów? – Nie, gdy nas prześladują, cierpimy wszyscy razem. Nie ważne czy jesteś prawosławnym czy katolikiem. To nie gra roli. Ból jednoczy? – pytam. – O to chodzi. Jeżeli nie wiesz co się tutaj dzieje, nie zrozumiesz tego – puentuje Eliasz, bo tak trzeba by przetłumaczyć jego imię na polski.

Nasza rozmowa wchodzi na ciekawe tory, kiedy zaczynam pytać o ich stosunki z muzułmanami.

– Mamy naprawdę niezłe relacje, jakieś spięcia zdarzają się stosunkowo rzadko. Nie rozumiem Europy. Przecież oni czasami doprowadzają was do szaleństwa! – ze zdziwieniem pokrzykuje. Chrześcijanie w Libanie nie potrafią zrozumieć takiego podejścia, tutaj głównym wrogiem jest Żyd. Szczególnie w Palestynie, a Elias zachowuje bardzo silne związki ze swoją ojczyzną. Razem ze znajomymi prowadzi stronę internetową – Palestinian Christians. Relacjonują życie chrześcijańskiej społeczności w Ziemi Świętej, robią szereg krótkich filmików. Większość z nich jest skierowana przeciwko polityce Izraela. – Chcemy pokazać, że okupacja Palestyny dotyczy również nas. My cierpimy tak samo jak wszyscy inni, a może i gorzej – mówi z pasją. Widać u niego rodzaj zafascynowania swoimi korzeniami. Duchową łączność.

Wracam jednak do tematu muzułmanów, próbując przybliżyć nieco europejską sytuację. – Tak, to prawda. Lubią rządzić gdziekolwiek są i nakładać swoje prawa na wszystkich. To widać również w Libanie: nienawidzą oglądać w Ramadanie ludzi jedzących na ich oczach, nawet jeśli to chrześcijanie. Żądają, aby przestać jeść i mówią, że to „brak szacunku”, bla-bla-bla – opowiada z uśmiechem na ustach.

Uśmiech znika, kiedy pojawia się temat Państwa Islamskiego. To bardzo odczuwalna i poważna sprawa. Syria i Irak są przecież ledwie kilkaset kilometrów stąd. – Zdaliśmy sobie sprawę, co może się stać za kilka lat. To marginalne poglądy, my z tymi ludźmi przyjaźnimy się, żyjemy razem, jesteśmy sąsiadami. Większość z nich mówi, że to co robią ekstremiści to nie jest prawdziwy islam, ale to prawda – pojawiło się nieco osób popierających ich działania. Od jakichś trzech lat muzułmanie w Syrii czy Iraku zaczęli mówić, że są prześladowani przez panujące tam reżimy. Według nich te reżimy wspierają mniejszości – szyici, chrześcijanie. To stąd ta agresja.

Zaczynamy czysto polityczną rozmowę, a musicie wiedzieć, że Arabowie są naprawdę „zafiksowani” na tym punkcie. Obcokrajowiec tego nie odczuje, ale na sukach to główny temat rozmów. My słyszymy tylko targowanie się, albo pokrzykiwania jala-jala (po arabsku „szybko”), a oni naprawdę żyją tym co dzieje się w ich regionie.

Pytam więc: kto jest za to odpowiedzialny? – Jak to kto? Stany! To żadni wybawiciele, oni napadli nasze ojczyzny i za każdym razem, kiedy przychodzili, to chrześcijanie płacili najwyższą cenę – ostro odpowiada, wyraźnie poruszony Elias. – Chcą oczyścić Bliski Wschód z chrześcijan – rozkręca się. – Zachód ma myśleć, że to konflikt na linii muzułmanie – Żydzi, a nie Arabowie – Żydzi. Dzięki temu wasze społeczeństwa będą chciały współpracy z Izraelem, sam przecież mówiłeś, co wy myślicie o muzułmanach. Wasze media to promują: CNN, BBC, Fox – wszyscy!

Chrześcijanie tutaj czują się wykorzystywani przez Zachód. USA i Izrael walczą z Hezbollahem, kiedy ten im pomaga. – Wielu z nas, traktuje ich jako obrońców. Walczą z religijnymi ekstremistami, ratują naszych braci. Mamy bardzo dobre stosunki: uczestniczą w wielu wydarzeniach naszej społeczności, składają nam życzenia na święta.

Izrael to państwo, o którym chyba nie da się usłyszeć nic dobrego w Sydonie. – Izrael robił to samo co Państwo Islamskie już 67 lat temu. To rasistowskie i totalitarne państwo.

Macie do nich żal jako chrześcijanie czy jako Arabowie? – pytam. – Religia nie miała znaczenia. W 1948 chcieli wyrzucić każdego Araba z domu. Chociaż mój kolega z Hajfy mówi, że Żydzi nienawidzą nas, chrześcijan, za to, co zrobił im Hitler [Oczywista bzdura – admin]. Tożsamość narodowa wydaje się być ważniejsza dla Arabów od tej religijnej, chociaż mój rozmówca nie do końca to potwierdza: – To prawda, ale współcześnie wiele się zmieniło. Część muzułmanów wyżej stawia religię niż narodowość. Według Eliasa to wszystko zmieniło się w trakcie syryjskiej wojny. Uczucie „prześladowania” przez reżimy wspierane przez chrześcijan stało się dość powszechne.

Liban ze względu na swe prawne ograniczenia nie jest miejscem w pełni przyjaznym chrześcijanom z Palestyny. Robią oni jednak wszystko, aby poprawić swoje życie. Przeciętny chrześcijanin jest lepiej wykształcony i zdecydowanie bardziej zmotywowany do zmiany swojego losu, mimo wielu przeciwności, które go spotykają.

– Miałem kolegę, który studiował inżynierię, a przecież libańskie prawo nie pozwala mu pracować jako inżynier. Zdobył tytuł magistra i wyemigrował – do Kanady. Ma dobrą pracę i wysokie zarobki. Wysyła pieniądze swojej rodzinie tutaj. Taką postawę doceniają nawet Libańczycy, którzy zawsze powtarzają „prawo jest nie fair”. Elias studiuje zarządzanie w biznesie i poważnie myśli o wyjeździe za granicę. – Będę miał więcej szans na znalezienie pracy. Może dostanę obce obywatelstwo. Jak większość tutaj, on też chciałby wrócić do Palestyny. Ale to niemożliwe. Arabscy chrześcijanie mają problem z odwiedzaniem swoich rodzin w Betlejem czy Nazarecie, a co dopiero mówić o życiu na stałe w Autonomii Palestyńskiej.

Jest czego pozazdrościć tutejszym dziennikarzom. Każdy człowiek ma tu wiele do przekazania tak jak Elias. Musimy kończyć naszą rozmowę, bo każdy wraca do swoich obowiązków. Pytam na koniec co Arabowie wiedzą o Polsce. – Niewiele. Jesteś pierwszym Polakiem, którego tutaj poznałem, ale wiem nieco o waszym kraju. Nie jesteście tak aktywni jak choćby Niemcy, ale jest u was pięknie i spokojnie. [Niestety, mamy Kowalów, Sakiewiczów czy nawet pomniejsze robactwo, jak Cysewskich – admin]

Dostaję zadanie na koniec: – Przekaż koniecznie swoim czytelnikom, że arabscy chrześcijanie ISTNIEJĄ. Nie zapominajcie o nas, bo jesteśmy szczęśliwi, kiedy Europa o nas pamięta i zna naszą historię. I przestańcie patrzeć na Izrael jak na obrońców przed terroryzmem, bo oni też są terrorystami!

Przemysław Stolarski
http://prostozmostu.net/

Komentarzy 18 to “Żydzi zmienili kościół w oborę”

  1. Klub Inteligentów Rydzykowych said

    Nie wieeeeerzę. Nasz ksiunc na kazaniu mówił, że trzeba wspierać lud Izraela. To pewnie antyżydowska propaganda Putina.

  2. Kojak said

    Noc coz ? Nie ma takiego łajdactwa ,takiej zbrodni i takiego bestialstwa do ktorego by zydowstwo nie bylo zdolne i go nie wykonalo jesli sluzy on ich bandyckim i nikczmnym celom ! Chyba JUZ ZAPOMPONIELISMY O MASOWYCH MORDACYH ZBRODNIACH ZYDOWSKICH ZBRODNIARZY Z NKWD I ZYDOWSKICH ZBRODNIARZY Z UB ! ZA TE ZBRODNIE NIGDY PRAKYTYCZNIE NIE PONIESLI ONI ODPOWIIEDZIALNOSCI ANI TE ZBRODNIE NIE SA DOSTATECZNIE ZNANE I OPISANE ! DOMAGAJA SIE PRZERPROSIN ZA WSZYSTKO ! kIEDY PRZEPROSZA ZA LUDOBUJSTWO KTOREGO DOPUSCILI SIE W RAMCH KOMUNIZMU MASOWO MORDUJAC LUDZI NA WSZELKIE MOZLIWE SPOSOBY ?!

  3. Lena said

    Ad.1
    W Gościu Niedzielnym piszą że trzeba modlić się o pomyślność Izraela, bo inaczej Pan Bóg się gniewa i pojawiają się w życiu problemy.
    „….”Panie, prosimy Cię, błogosław naród żydowski, błogosław Izraela” – z głośników w przytulnej kaplicy św. Barbary przy rozpędzonym katowickim centrum handlowym Silesia City Center sączą się słowa modlitwy. Trwa cotygodniowe poniedziałkowe uwielbienie….” http://gosc.pl/doc/2309894.Zrenica-Jego-oka

  4. Zenek said

    3
    No wlasnie. A ludzie dalej laza do tego kosciola.

    Kazdy ksiadz powinien raczej poczytac statystyki.
    Albo trzebaby takiego koszernego ojcaszka wywalic z ambony i zamiast piesni na scianie puscic pewne dane statystyczne:

    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/nieznana-statystyka-ofiar-bez-wartosci-2015-05

  5. RAM said

    Przeciwko domniemanym inspiratorom encykliki „Laudato sii”

    Contro i presunti ispiratori della “Laudato sii”
    http://magister.blogautore.espresso.repubblica.it/2015/06/01/il-cammino-neocatecumenale-contro-i-presunti-ispiratori-della-laudato-sii/

    Sandro Magister
    01-06-2015

    Na temat nowej papieskiej encykliki o środowisku wiadomo do tej pory niewiele. Znamy jej tytuł: „Laudato sii”, jednakże batalia prewencyjna przeciwko niej trwa się już od dłuższego czasu.

    Właściwie pod ostrzał nie dostała się sama encyklika, (jakoże mało się wie o jej zawartości), a raczej ci, którzy wydają się „krążyć” wokół niej. Jako pierwszy zostaje oskarżany światowy guru „rozwoju podtrzymywalnego”, który został przyjęty parokrotnie w Watykanie ze wszystkimi honorami, i który jest wskazywany jako jeden z głównych inspiratorów papieskiego tekstu.

    Tą osobą jest Jeffrey Sachs. Kieruje on Institutem Earth , należącym do Uniwersytetu Columbia w Nowym Yorku. W latach osiemdziesiątych Sachs stał się słynny z powodu zastosowania tzw. „shock therapy” w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej. Pamięta się go jako zwolennika gwałtownego przejścia na ekonomię wolnego rynku, nie zważającego minimalnie na katastrofalne społeczne konsekwencje tego procesu.

    Sachs nade wszystko jest jednak znany jako propagator (przy pomocy antykoncepcji i aborcji promowanych na szeroką skalę przez ONZ) drastycznego zmniejszenia urodzeń, głównie w krajach trzeciego świata. Jest on również aktualnie „specjalnym doradcą” sekretarza ONZ-u Ban Ki-moona.

    Wymienione powyżej poglądy i zajęcia Sachsa są głównym powodem, dla którego jest on dziś krytykowany przez wielu katolików i ekspertów ekonomicznych.

    Jednym z nich jest były prezydent watykańskiego IOR, Ettore Gotti Tedeschi. Ostatnio Gotti Tedeschi napisał do papieża list otwarty, w którym nie wymienia nazwiska Sachsa, jednakże otwarcie zwalcza jego teorie:

    Caro Papa, non può insegnarci la morale chi ha provocato la crisi ambientale
    http://www.lanuovabq.it/it/articoli-caro-papa-non-puo-insegnarci-la-moralechi-ha-provocato-la-crisi-ambientale-12784.htm

    Gotti Tedeschi utrzymuje, że aktualny kryzys ekonomii światowej miał początek w czasach „wprowadzenia w życie teorii neomaltuzjańskich, które zainicjowały i forsowały gwałtowny spadek urodzeń”.

    Pomimo tego, Sachs jest częstym gościem w Watykanie od czasu wyboru na papieża Jorge Mario Bergoglio. W lecie 2013, i później w kwietniu 2015, razem z Ban Ki-moonem podyktował on wytyczne dla spotkań organizowanych przez Papieską Akademię Nauk na temat „wymiarów moralnych zmian klimatycznych i ludzkości podtrzymywalnej”

    Organizacją tychże spotkań w Watykanie i serwowaniem przed Sachsem czerwonego chodnika zajmuje się superaktywny sekretarz Papieskiej Akademii Nauk, biskup argentyński Marcelo Sànchez Sorondo (na zdjęciu), osoba bardzo bliska papieżowi Franciszkowi.

    Nie zaskakuje więc fakt iż Sorondo skończył na celowniku wielu krytyków. W tym Stefana Gennarini, który go niemal znokautował podczas swego wywiadu na swym blogu “Turtle Bay and Beyond. International Law, Policy, and Institutions”.(…)

    Vatican Prelate Responds to Critics of Climate Conference
    https://c-fam.org/turtle_bay/vatican-prelate-blasts-critics-of-climate-conference/

    ————————-

    Drogi Papieżu, nie może uczyć nas moralności, ktoś, kto sprowokował kryzys środowiskowy

    Caro Papa, non può insegnarci la morale chi ha provocato la crisi ambientale
    http://www.lanuovabq.it/it/articoli-caro-papa-non-puo-insegnarci-la-moralechi-ha-provocato-la-crisi-ambientale-12784.htm

    Ettore Gotti Tedeschi
    28-05-2015

    Ojcze Święty,

    pozwalam sobie zwrócić się bezpośrednio do Jego Świątobliwości, po tym jak wysłuchałem debaty i wypowiedzi, również dostojników Kościoła, na temat środowiska i rozwoju.

    Myślę, że jest rzeczą bardzo ważną pozbycie się jakiejkolwiek dwuznaczności w tej sprawie i powiedzenie w sposób jasny i wyrazisty iż za zaburzenia socjalnoekonomiczne, które spowodowały masową nędzę i dobrze widoczny kryzys środowiskowy, są odpowiedzialne poglądy tzw. neomaltuzjanów i im podobnych, tych samych osób, które (co jest trudne do uwierzenia) są dziś proponowane jako autorytety mające przyczynić się do dania ukierunkowań natury moralnej w celu pozytywnego stawienia czoła problemom środowiska i problemom ekonomicznym. Jest rzeczą oczywistą, że jeżeli postawiono fałszywą lub nieprawdziwą diagnozę, to i przewidywania na przyszłość będą równie fałszywe lub nieprawdziwe.

    Kryzys ekonomiczny, jaki trwa obecnie i zaburzenia środowiska naturalnego, zaistniałe w ostatnich dziesięcioleciach, zostały spowodowane przy pomocy zaaplikowania w praktyce teorii neomaltuzjańskich (rozpowszechnianych przez uniwersytety amerykańskie w latach 1970-80) i to one zainspirowały i wprowadziły gwałtowny spadek urodzeń na Zachodzie.

    Ale jak ma róść realnie produkt narodowy brutto , jeżeli ludzkie populacje nie wzrastają? W rzeczywistości, (nie łudząc się) produkt narodowy brutto może róść w tej sytuacji tylko wtedy, gdy spowodujemy wzrost konsumpcji indywidualnej. Dlatego aby poprawić i skompensować zagrożenie w postaci załamania się tegoż PKB , został użyty tzw. „model konsumistyczny”. Nie było rzeczą trudną zaproponowanie społeczeństwu postarzałemu i charakteryzującemu się zrelatywizowaną (nichilistyczną moralnością) jako pierwszego i najważniejszego źródła satysfakcji, tego co dają rzeczy materialne i konsumizm. Ale aby móc zapewnić wymagania społeczeństw konsumistycznych była konieczna akceptacja założenia, że musi się pojawić nędza i wyniszczenie środowiska. Zostało to zrealizowane poprzez deindustrializację krajów Zachodu, uznanych za nadmiernie drogie dla produkcji dóbr i jednocześnie poprzez delokalizację produkcji: w tenże sposób przeniesiono produkcję do krajów, w których koszt produkcji jest niski i które nie są w stanie chronić własnego środowiska naturalnego.

    Aby konsumować coraz więcej spowodowano transformację zjawiska oszczędzania na konsumowanie, zrealizowano to poprzez zmniejszenie ilości pieniędzy przeznaczonych na kredyty, będących w dyspozycji systemu bankowego, a nade wszystko poprzez pozbawienie rodzin autoprotekcji. W następstwie tego, zerowy przyrost naturalny, lansowany przez neomaltuzjanów (tylko dwójka dzieci) spowodował zestarzenie się społeczeństw, i co w takiej sytuacji jest normalne, wzrost wydatków stałych (leczenie i emerytury), które są kompensowane poprzez stały i proporcjonalny wzrost podatków, które to z kolei powodują redukcję dochodów, inwestycji i wzrost zadłużenia.

    Tak więc aby zapobiec ewentualnemu krachowi ekonomicznemu coraz to bardziej forsowano konsumizm, i do tego konsumizm zadłużony. Forsowano także ciągły wzrost produkcji zdelokalizowanej na koszt dewastacji środowiska. Podsumowując, kryzys ekonomiczny, nadciągająca masowa nędza i zaburzenia środowiska są konsekwencją wprowadzenia w życie doktryn neomaltuzjańskich.

    Jak więc teraz ta sama doktryna neomaltuzjańska może rozwiązać problemy, które sama stworzyła? Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że będzie ona kontynuować eliminowanie poparcia dla zaistnienia prawdziwego modelu rozwoju ekonomicznego, a w tym czynnika najważniejszego, jakim jest rodzina i wzrost liczby dzieci w rodzinach. Słuchając więc neomaltuzjanów, zaistnieje w przyszłości sytuacja, w której proces równoważenia światowych strategii produkcyjnych będzie jeszcze trudniejszy i tym samym ucierpią na tym inwestycje prośrodowiskowe. Ponadto będzie coraz to mniej rezerw, które można by przeznaczyć dla emerytów, na stwarzanie miejsc pracy dla ludzi młodych, a także na pomoc ludziom znajdującym się w trudnościach życiowych.

    Jakże można wyobrażać sobie, że pseudokultura neomaltuzjańska i aborcjonista, która zaprzecza świętości życia ludzkiego, uważa człowieka za zwierzę posiadające inteligencję, (które jest wynikiem ewolucji, ale jednocześnie rodzajem raka dla środowiska naturalnego, zwierzę ukierunkowane tylko i wyłącznie na konsumowanie), może wypracować projekty na korzyść ludzkości i środowiska naturalnego? Jak może przyjść komuś do głowy akceptowanie propozycji rozwiązywania problemów przez ludzi, którzy uważają pseudonaukę neomaltuzjańską jako narzędzie zdolne do ich rozwiązywania, tym samym odrzucając właściwe do tychże problemów podejście, a mianowicie poprzez uczenie ludzkości świadomości moralnej, która to świadomość i odpowiedzialność uzyskuje się poprzez dojrzewanie duchowe i intelektualne?

    To, co tolerując rozwiązania maltuzjańsko-środowiskowe dodatkowo ryzykujemy w aktualnej sytuacji, to przyzwolenie aby tzw. ambientalizm potwierdził się jako światowa uniwersalna religia, w świecie, w którym koegzystują kultury bazujące na różnych religiach. Tenże ambientalizm maltuzjański z ogromnym prawdopodobieństwem spowoduje dalszy wzrost nędzy, narastający brak równowagi socjalnoekonomicznej i ciągle zmniejszającą się ochronę środowiska.

    Święty Franciszek kochał przyrodę i środowisko jako to, co wyszło spod rąk jego ukochanego Stworzyciela, i według celów przez tegoż Stworzyciela przewidzianych.

    Dlatego też z zaufaniem i z synowskim oddaniem powierzam tę sprawę w ręce Ojca Świetego.

    Ettore Gotti Tedeschi

  6. Lily said

    Re3;Lena
    Jesli wolno zapytac,kto jest wydawca tego czasopisma.

  7. marta15 said

  8. Lena said

    Re 6
    Już mówię:
    Wydawnictwo Kurii Metropolitalnej Gość Niedzielny
    ul. Wita Stwosza 11 lok:-
    40-042, Katowice
    Czyli niby nasi 🙂

  9. marta15 said


    „dlaczego arabscy chrzescijanie wspieraja Hezzbolah”.
    warto obejrzec

  10. marta15 said

  11. marta15 said

  12. marta15 said

    Hezbollah’s Leader to Christians: ‚Where are your Churches, Crosses, & Nuns?…”

  13. marta15 said

    http://www.fronda.pl/a/radykalni-judaisci-zabarykadowali-sie-w-wieczerniku,52216.html
    ‚..W niedzielę w Wieczerniku zabarykadowało się kilkudziesięciu żydów, którzy nie życzą sobie, aby w miejscu, gdzie pochowany został król Dawid chrześcijanie eksponowali krzyż i sprawowali liturgię..”

  14. Lily said

    Re 8;Lena
    Lenka,dzieki.a „niby”bede miala na uwadze.

  15. ... said

    cyt.
    A co ma za znaczenie, co jacyś psychopaci wymyślają? Jeżeli ludzie mieli by świadomość na właściwym poziomie,
    żadni psychopaci nie byliby groźni.
    To, co obaj panowie głoszą są słowami rozbrykanego mózgu. Nic praktycznie z nich nie wynika. I bez tej wiedzy można się bać żyć. Człowiek powstał według pewnego schematu. Podstawą jest niewinność – taka, jaką mają dzieci, nie zepsute przez dorosłych dzieci. One mają czyste oczy, piękne oczy, ufne, mądre oczy. Jak wiemy, oczy są zwierciadłem duszy. Dzieci te mają czyste dusze, nie zaśmiecone przez dorosłych. Takie dzieci rozwijając się prawidłowo w otoczeniu szanującym i chroniącym ich niewinność wyrastają na wartościowe osobowości. Seksualność jest naturalną sprawą, ale wówczas, gdy odbywa się ona naturalnie. Obecnie nie ma spontanicznej seksualności między ludźmi, lecz jest małpowanie pornograficznych ekscesów podsuwanych jako wzorce do naśladowania od świtu to nocy i w nocy też przez zboczone media.
    Niewinność oznacza mądrość. Odbierając ludziom niewinność pozbawia się ich mądrości.
    Jeżeli niewinność jest podstawą i jest ona zniszczona, cóż może wyrosnąć z takiego młodego, zakłóconego człowieka? Czy przemoc panująca obecnie wszechwładnie to przypadek? Nie, to część realizowanego scenariusza. Ludzie mają pretensje do tych, którzy te zboczone scenariusze piszą. A co nas może to obchodzić? Niech sobie piszą! Problemem jednakże jest to, że ludzie nie wiedzą, nie rozumieją, jak powinni się właściwie zachowywać. Ludzie zostali pozbawieni wzorca, przekazywanego od zawsze z pokolenia na pokolenie. Wzorca, który pozwalał istnieć i trwać grupie ludzi- społeczeństwu.
    Widzimy na własne oczy, że mieszane jest wszystko ze wszystkim. Cóż dobrego może z tego wyjść? Nic, z całą pewnością nic.
    Dlaczego?
    Otóż, wszystko zostało na Ziemi stworzone według pewnych zasad i ma specjalne przeznaczenie. Związani jesteśmy z materią na bazie zasady „przyczyna-skutek”.
    Nie ma od tego ucieczki. Ale zostaliśmy poddani tego typu manipulacji, że nasze mózgi są w stanie wytłumaczyć każdą sytuację tak, że dla człowieka ważniejsze staje się tłumaczenie niż sama sytuacja. A więc człowiek pozbawia sam siebie wpływu na sytuację zajmując się jej wyjaśnianiem/tłumaczeniem a nie wpływaniem na jej zmianę.
    Jeżeli rozleje mi się woda, to co da mi to, że ja bardzo dokładnie i wyczerpująco wyjaśnię, dlaczego ona mi się rozlała? To nic nie da. Poza tym każdy może sobie wyobrazić sam przyczynę. Dla mnie ważne jest zgromadzić materiały – w postaci ścierki itp. – by rozlaną wodę wytrzeć.
    Co dzień w mediach słyszymy i widzimy gadające głowy, jak one nam wszystko wyjaśniają. Z tym, że z tego gadania to my nic nie mamy. Nie powinno nas obchodzić, dlaczego jest źle, lecz powinniśmy zająć się tym jak zrobić, by było dobrze. Jednak ludzie stoją nad rozlaną wodą i rozważają, dlaczego ona się rozlała.
    To jest krzywda, jaką macherzy wyrządzili ludziom swoimi manipulacjami. Ludzie nauczyli się bardzo drobiazgowo wyjaśniać wszelkie bzdury, ale zostali pozbawieni świadomości pozwalającej im znaleźć wyjście z niekorzystnej sytuacji.
    W ogóle nie ma najmniejszego znaczenia, ilu jest żydów i co oni robią.
    Ważne jest, co my robimy. Tylko to jest dla nas ważne.
    Natomiast jeżeli my będziemy wciąż rozpatrywać pod najróżniejszym kątem rzeczywiste i domniemane działania psychopatów w stosunku do nas, to nic nam to nie da a tylko takim postępowaniem wzmocnimy działanie psychopatów. Przecież to widać. Oni są coraz mocniejsi a my coraz słabsi.
    Dlaczego to nie daje nikomu nic do myślenia?
    Dlaczego psychopaci mogą nami rządzić?
    Mogą oni to robić, bo my jesteśmy słabi.
    Co powinniśmy w związku z tym robić? czy walczyć z psychopatami? a po co?
    My powinniśmy działać tak, byśmy byli silni.
    Wcale nie będziemy silni, gdy żydzi będą słabi, natomiast będziemy silni gdy będziemy silni niezależnie od tego, jacy będą psychopaci- silni czy słabi.
    Przecież to nie o psychopatów chodzi, lecz o nas.
    Ale my zamiast sobą wciąż zajmujemy się psychopatami. Oni celowo stosują te „antysemityzmy” i inne prowokacje a my wciąż marnujemy nasz cenny czas na takie zbędne rozgrywki.
    Nawet, jeżeli by się nam udało osłabić psychopatów, to czy w ten sposób Polacy będą jedną nacją? czy nagle będą stanowić monolit mogący stawić czoła wrogom? Nic podobnego!
    Będąc słabi nie tylko nikogo nie pokonamy, ale nawet gdyby stał się cud i byśmy kogoś pokonali, to nic nam z takiego zwycięstwa nie przyjdzie, bo nie będziemy mogli go utrzymać i wykorzystać.
    Więc Polacy powinni pracować nad własną świadomością. Ustalić hierarchę ważności działań, określić cechy jakie powinien mieć Polak chcący mieć Polskę za ojczyznę.
    Jeżeli będziemy nieustannie obrażać siebie nawzajem, to jaki z nas naród? chwilowo jesteśmy tylko kupą kłótliwych kołtunów, ciągnących elastyczną rację każdy ku sobie. Jaki to może przynieść efekt? Przecież widzimy na własne oczy. Widzimy, że psychopaci są silni nasza słabością, bo poza tym oni nie mają żadnej siły.
    Matki nie powinny robić ze swoich córek Lolitek kształconych na prostytutki. Przecież polska kobieta wie, jaką rolę ma do spełnienia jako córka/matka/żona czy obywatelka.
    To samo dotyczy mężczyzn. Przecież oni też wiedzą, jak należy się zachować, by móc być określonym jako mężczyzna/mąż/obywatel.
    Jesteśmy nieustannie animowani do opluwania Polski a to z tego, a to z innego powodu.
    Jesteśmy nieustannie animowani do narzekania na wszystko, co polskie.
    To, że wrogowie nas do tego zachęcają to jedno.
    To, że my zachowujemy się zgodnie z ich oczekiwaniami, to drugie.
    I wcale nie jest tak, że musimy. My po prostu nawet nie próbujemy inaczej.
    Bo zaszczepiana jest w nas także beznadzieja.
    Ale przecież żyjemy! Przecież chcemy żyć!
    Czy chcemy żyć jako Polacy?
    Jeżeli tak, to musimy spełnić kryteria stanowiące o tym, że Polakami jesteśmy.
    Czy chcemy żyć w Polsce?
    Jeżeli tak, to musimy i tu spełnić wymagania umożliwiające istnienie naszego kraju.
    Jeżeli my tego nie zrobimy, nie zrobi tego nikt za nas. Naszym wrogom nie jest do niczego potrzebna Polska.
    Im jest wszytko jedno, byle mieli z ludzi pożytek.
    Możemy się temu przeciwstawić, ale warunkiem jest ustalenie naszych celów i dążeń oraz dopasowanie do nich właściwych działań.
    Narzekania i destrukcje na pewno przyczynią się do likwidacji naszego kraju a nie do jego odbudowy.
    Po wojnie ludzie masowo ruszyli odbudowywać naszą Ojczyznę. Nie było cegieł nowych, to skrobano z zaprawy stare z ruin.
    Nie było betoniarek do mieszania zaprawy, to mieszano w taczkach motykami czy grabiami.
    Nie było wyciągarek to pchano na piętra taczki z zaprawą po deskach.
    Ludzie postawili sobie cel do realizacji, określili posiadane możliwości i środki i odpowiednio do tego działali.
    Jeżeli Polakom nie chce się wysilać by kraj odbudować, to nie są oni warci tego, by swoje państwo posiadać.
    Obwinianie psychopatów za cokolwiek mija się z celem. Bo nas nie powinno interesować, co on, lecz dla nas życiowo ważne jest tylko to, co my.

  16. Maciej said

    Żydzi zmienili kościół w oborę … kto wie jaki i kiedy?
    Maciej

  17. adsenior said

    Wszelkie zło na świecie, ogromna liczbę konfliktów, w tym współczesnych, sprowokowali lub wywołali żydzi!

  18. 15vagabunda said

    wiem, co niedziela słyszę przez okno tę oborę i oglądam produkty neo-multi-kulti-zion kulture und neokatechumenat mit kreuz

Sorry, the comment form is closed at this time.