Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Boydar o Fico spodziewał się zamac…
    Krzysztof M o Klub Myśli Polskiej w obronie…
    Krzysztof M o Fico spodziewał się zamac…
    Voodoosch o Mistyfikacja Europy
    Kar o Fico spodziewał się zamac…
    Boydar o Wolne tematy (29 – …
    errorous o Został, uciekł, zdradził,…
    martino2008 o Wolne tematy (29 – …
    Kura Domowa o Wolne tematy (29 – …
    Marucha o Wolne tematy (29 – …
    Dagmara Zawadzka o Wolne tematy (29 – …
    vipinvestmentsdca41b… o Oligarchowie i przekomarzania
    Marucha o Problemy techniczne
    magia o Fico spodziewał się zamac…
    Liwiusz o Mistyfikacja Europy
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Polska jest mimo Powstania, a nie dzięki niemu

Posted by Marucha w dniu 2019-08-01 (Czwartek)

Artykuł z roku 2015.

Z Piotrem Zychowiczem – pisarzem, który lubi zaskakiwać, laureatem drugiej nagrody w Konkursie Literackim im. Józefa Mackiewicza za rok 2013 – rozmawia Teresa Brykczyńska.

NCZAS: Otrzymał Pan właśnie nagrodę im. Józefa Mackiewicza za dość kontrowersyjną książkę „Pakt Ribbentrop-Beck”. Jest to jednak całkowita fikcja z gatunku „co by było, gdyby było”. Kolejna Pana książka wzbudziła chyba jeszcze więcej wątpliwości. Czy „Obłęd ’44” (książka dostępna tutaj – kliknij) miał zburzyć mit Powstania Warszawskiego? Zniszczyć naszą narodową świętość, która jest przecież elementem naszej tożsamości?

ZYCHOWICZ: Broń Boże! Książka jest moim sprzeciwem wobec traktowania II wojny światowej w kategoriach triumfalnych. Czyli przekonania, że wszyscy nasi ówcześni przywódcy byli nieomylni, a wszystkie ich decyzje jedynie słuszne.

Czasami można odnieść wrażenie, że wielu Polaków – jak za komuny – uważa, że II wojnę światową wygraliśmy. Natomiast ja jestem głęboko przekonany, że II wojna światowa była największa tragedią i katastrofą w długich dziejach narodu i państwa polskiego. W jej wyniku straciliśmy połowę terytorium – z ukochanymi polskimi miastami Wilnem i Lwowem na czele – straciliśmy naszą stolicę, straciliśmy nasze elity, które zostały wyrżnięte przez obóz zbrodniczych okupantów – Związek Sowiecki i Niemców. Straciliśmy niepodległość na pół wieku. [I co, odzyskaliśmy ją? Bua ha ha ha! – admin] Przetrącono nam kręgosłup.

To w efekcie tej klęski nasze obecne państwo bardziej przypomina PRL niż II RP. W jej efekcie żyjemy w PRL-bis. Klęska ta była spowodowana oczywiście przez okupantów. Niestety jednak poważne błędy popełniliśmy również my. Uważam, że należy je przeanalizować i wyciągać z nich wnioski.

I dlatego rozprawia się Pan z kultem Polskiego Państwa Podziemnego?

Legendzie Powstania Warszawskiego nic nie jest w stanie zaszkodzić. Żadna książka. Tę legendę napisali dla nas bowiem żołnierze Armii Krajowej. Nigdy w historii Polski nie mieliśmy tak wspaniałego wojska. Nigdy nie mieliśmy żołnierzy, którzy – tak jak te nastolatki – poszli niemal z gołymi rękami na znacznie potężniejszego, uzbrojonego po zęby przeciwnika. Podziwiam ich i oddaję im hołd. To są moi bohaterowie. Piszę o tym wyraźnie w „Obłędzie ’44”.

Głęboki szacunek dla tych ludzi nie może jednak blokować dyskusji na temat zasadności decyzji dowódców AK o wywołaniu bitwy na ulicach milionowego miasta akurat 1 sierpnia 1944 roku. To są dwie różne sprawy.

Krytykuje Pan niesubordynację generała Okulickiego, który miał za zadanie powstrzymać wybuch powstania w Warszawie, a zrobił wręcz odwrotnie. Czy Okulicki pracował dla Sowietów?

Ja po prostu nie jestem w stanie w coś takiego uwierzyć. Takiego zdania był nieżyjący profesor Paweł Wieczorkiewicz, ale podobna rzecz nie mieści się w głowie. Natomiast niewykluczone, że po złamaniu Okulickiego przez NKWD na Łubiance w roku 1941 Sowiety mogły toczyć z nim jakąś grę. Mogły wywierać na niego presję.

Przekonali go ideologicznie? Zrobili mu pranie mózgu czy szantażowali?

Teorii na ten temat jest kilka. Przedstawiam je w swojej książce, samemu nie zajmując stanowiska. Zachowanie tego oficera budzi wiele wątpliwości. Naczelny Wódz, generał Kazimierz Sosnkowski – który był wielkim przeciwnikiem powstania, przewidując, że skończy się ono rzezią i nie może przynieść Polsce żadnych korzyści – wysłał Okulickiego do Warszawy z jednym zadaniem. Miał on wszelkimi możliwymi środkami zapobiec wybuchowi powstania.

On tymczasem, po wylądowaniu w kraju, podjął działania dokładnie przeciwne. To on był autorem projektu bitwy o Warszawę i to on narzucił ją „Borowi”.

Czy gen Sosnkowski nie wiedział, że wysyła z tak ważnym zadaniem kogoś, kto w 1941 roku złamał się na Łubiance?

Najwyraźniej nie wiedział. Zawiódł tu nasz kontrwywiad, bo Okulicki po wyjściu na wolność w 1941 roku przyznał się, że prowadził na Łubiance dwuznaczne rozmowy z bolszewikami. Nie powiedział całej prawdy, ale wiedziano, że w śledztwie działo się coś niepokojącego. Musiało to nie dotrzeć do Sosnkowskiego, bo Naczelny Wódz ufał Okulickiemu w pełni.

Zaufanie to Okulicki zawiódł. Gdy bowiem dotarł do Warszawy, zastał następującą sytuację: miasto jest wyłączone z walk. Taką decyzję podjął gen. Bór-Komorowski, aby nie narażać ludności cywilnej i bezcennych zabytków. Broń z Warszawy wysyłana jest do wschodnich okręgów AK, które biorą udział w akcji „Burza”. Plan dla warszawskiego garnizonu AK jest prosty: przed opuszczeniem przez Niemców miasta 4 tysiące żołnierzy – tylko dla tylu była broń – zostanie wyprowadzonych na Zachód, w okolice Skierniewic. Tam zaatakuje straże tylne Wehrmachtu. W ten sposób wojsko będzie miało upragnioną walkę, a stolica nie poniesie szwanku.

Okulicki podobny plan nazwał „tchórzostwem”, zaczął domagać się czegoś bardziej „spektakularnego”, czyli wielkiej, krwawej bitwy na ulicach stolicy. To, że AK nie miała środków na przeprowadzenie takiej bitwy, mu nie przeszkadzało.

Do swojej koncepcji przekonał gen. Pełczyńskiego, płk. Rzepeckiego i „Montera”. Ta grupa oficerów – często stosując nieczyste chwyty – wymusiła na „Borze” decyzję o wszczęciu Powstania. Okulicki mówił wówczas rzeczy niebywałe: że „krew się musi lać strumieniami, że mury się muszą walić, bo tylko w ten sposób można wstrząsnąć sumieniem świata”.

Oczywiście były to mrzonki. Świata nic ofiara całopalna Warszawy nie obchodziła. W polityce takie gesty nie mają żadnego znaczenia. Po wojnie wysocy rangą oficerowie AK przyznawali, że bez Okulickiego nie byłoby Powstania. To on je wymyślił i doprowadził do jego wybuchu.

Ale dlaczego tak się stało?

Prof. Jan Ciechanowski, znany historyk i weteran Powstania Warszawskiego, nie wyklucza, że ślepy pęd Okulickiego do walki w roku 1944 był związany ze złamaniem go na Łubiance w roku 1941. Jedna z hipotez mówi o tym, że próbował się w ten sposób zrehabilitować. Walką w Warszawie chciał zmyć z siebie tę plamę. Inna hipoteza mówi, że mógł być przez NKWD szantażowany. Jeszcze inna mówi, że bolszewicy mogli z nim prowadzić jakąś grę. Przekonać go, że powstanie wymierzone w Niemców otworzy drogę do porozumienia polsko-sowieckiego i uratuje suwerenność Polski.

Jak było naprawdę? Nie wiemy. Prawdę poznamy dopiero wtedy, gdy Rosja otworzy postsowieckie archiwa. A więc prawdopodobnie sprawy nie wyjaśnimy nigdy.

Nie ma natomiast wątpliwości, że Powstanie Warszawskie leżało tylko w interesie Związku Sowieckiego. Stalin, łapskami Hitlera, pozbył się najbardziej patriotycznych Polaków, którzy stanowiliby przeszkodę w sowietyzacji ich ojczyzny. Bez Warszawy Polska była jak ciało bez głowy. Dzieło jej ujarzmienia przez nowego okupanta było znacznie łatwiejsze. W ten sposób Powstanie Warszawskie stało się gwoździem do trumny polskiej niepodległości. I to jest właśnie największa tragedia tego zrywu.

A może, trochę uogólniając, są to konsekwencje zastosowania grubej kreski wobec sowieckich zbrodni na wschodzie Polski? Poprawność polityczna kazała nam uznać Armię Czerwoną za sojusznika naszych sojuszników?

Rzeczywiście, generał Sikorski, który zawarł pakt ze Stalinem 30 lipca 1941 roku, odkreślił „grubą kreską” zbrodnie dokonane na Polakach przez bolszewików. Zrezygnowano wówczas ze słusznej koncepcji dwóch wrogów i uznano, że Polska ma tylko jednego wroga – Niemców. Konsekwencją tej zmiany było to, że w 1944 roku wkraczających na nasze ziemie Sowietów AK uznała nie za wroga, ale „sojusznika naszych sojuszników”.

Jak można było wówczas mieć jakiekolwiek złudzenia co do intencji sowieckich? Po 17 września, deportacjach na Sybir, mordzie katyńskim, zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem polskim przez rząd sowiecki.

Ludzie rozsądni ostrzegali, że bolszewicy wkraczają jako nowy okupant, jako najeźdźca. Komenda Główna głosy te zignorowała i wydała rozkaz do przeprowadzenia akcji „Burza”. Polegała ona na tym, że miejscowy dowódca AK ujawniał się przed wkraczającymi bolszewikami razem ze swoim oddziałem i pomagał im w zdobywaniu Polski. To był właśnie ten tytułowy „obłęd”.

Polska od kilku wieków miała konflikt terytorialny z Rosją, a później z Sowietami, o Wilno. I Polacy Wilna przez Rosjanami bronili w swojej historii co najmniej kilkanaście razy. A teraz dzielnym żołnierzom AK kazano to Wilno zdobywać razem z bolszewikami! Każdy logicznie myślący człowiek mógł wyciągnąć z tego tylko jeden wniosek: skoro Polacy pomagają bolszewikom w zdobywaniu Ziem Wschodnich, widocznie życzą sobie, żeby te Ziemie Wschodnie należały do Związku Sowieckiego.

Skończyło się to dokładnie tak, jak przewidział to gen. Sosnkowski. „Burza” zdekonspirowała przed NKWD żołnierzy Armii Krajowej. Część z nich zamordowano, część aresztowano, resztę wcielono do armii Berlinga. W ten sposób Polskie Państwo Podziemne, którego Niemcy nie byli w stanie rozbić przez pięć lat, teraz przez nowego okupanta zostało rozbite z marszu.

Jak wynika z dokumentów AK, 70 procent aresztowań żołnierzy tej organizacji po 1944 roku było skutkiem ujawnienia się wobec bolszewików w ramach „Burzy”.

Myśl, że możliwe jest osiągnięcie jakiegoś kompromisu ze Stalinem, była złudzeniem, fatalną iluzją. To, co jest przerażające, to to, że po pacyfikacji AK w ramach „Burzy” dowództwo tej organizacji – zamiast ostatecznie porzucić nadzieję na kompromis ze Stalinem – uznało, że musi dokonać jakiegoś jeszcze bardziej spektakularnego aktu. Musi dokonać czegoś, co „zmusi” Stalina do uznania AK. Aktem tym było Powstanie.

Chce Pan zatem powiedzieć, że Powstanie miało być jedynie krwawym spektaklem dla Armii Czerwonej?

Plan był taki: zdobywamy miasto własnymi rękami, a potem – jak mówił gen. Okulicki – jako „hospodary” witamy w nim wkraczających bolszewików jako sojusznika. Kilku znakomitych oficerów sztabowych Komendy Głównej AK – płk Janusz Bokszczanin, ppłk Muzyczka, gen. Albin Skroczyński – próbowało przekonać Okulickiego i Rzepeckiego, że ten plan jest absurdalny.

– Panowie – mówili – jeżeli rozpoczniecie powstanie w Warszawie, to Niemcy zaczną nas wyrzynać, a bolszewicy staną na linii Wisły i będą się z satysfakcją przyglądać, jak Hitler wykonuje za nich brudną robotę. Jak możecie liczyć na jakąkolwiek pomoc od naszego śmiertelnego wroga?

Okulicki zrywał się wówczas z miejsca i krzyczał: pesymiści, defetyści! Oskarżał tych oficerów o tchórzostwo. Mówił, że zajęcie Warszawy przez Armię Czerwoną jest pewne. Płk Rzepecki zapewniał zaś, że Mikołajczyk – który właśnie leciał do Moskwy – „załatwi” ze Stalinem polsko-sowieckie porozumienie. Były to mrzonki. Jak pisał Stanisław Mackiewicz – typowe chciejstwo.

Efektem tych chybionych kalkulacji był wielki dramat. Warszawska młodzież bez broni, przeszkolenia i doświadczenia w walce 1 sierpnia 1944 roku, w pełnym świetle dnia rozpoczęła szturm na kilkaset świetnie umocnionych niemieckich punktów oporu.

Nie udało się utrzymać tajemnicy. Pewna polska dziewczyna, zakochana w niemieckim lotniku, błagała go, aby wyjechał z miasta. Gdy zapytał dlaczego, wszystko mu wyjawiła. W efekcie o godzinie „W” wyposażeni w karabiny maszynowe, moździerze i granaty Niemcy siedzieli w bunkrach gotowi na odparcie natarcia. Byli to często doświadczeni żołnierze, zaprawieni w wielu bojach.

Zakończyło się to oczywiście straszliwą masakrą. Polska młodzież wybiegła na otwarte przestrzenie – wcześniej planowano powstanie nocą, dlatego AK-owcy biegli „rojami” – i została po prostu rozerwana na strzępy. W tym pierwszym szturmie poległo 2 tysiące żołnierzy. W niektórych oddziałach po godzinie walki straty sięgały 70 procent.

Nie udało się zdobyć żadnego ze strategicznie położonych niemieckich punktów. Były przypadki, gdy niezwykle potężne obiekty kazano zdobywać oddziałom wyposażonym w dwa stare pistolety, jeden zepsuty karabin i kilkanaście granatów domowej roboty. To się po prostu nie mogło udać.

A heroiczne zdobycie PASTY?

Rzeczywiście PASTĘ udało się zdobyć, ale miało to miejsce dopiero 20 sierpnia i był to sukces lokalny, który nie mógł mieć wpływu na powodzenie całej bitwy. Znamy tymczasem nastroje, które panowały w Komendzie Głównej AK.

Dowódcy już wieczorem 1 sierpnia wiedzieli, że Powstanie to klęska. Że akcja się nie udała. W tej sytuacji 2 sierpnia do Londynu nadana została depesza, w której proszono o spowodowanie natychmiastowego przybycia bolszewików na odsiecz. Czyli już wtedy zdano sobie sprawę, że o zrealizowaniu planu i samodzielnym zdobyciu Warszawy nie ma co marzyć. Że AK uratować może tylko sowiecka pomoc. A bolszewicy – jak to ostrzegał Bokszczanin i inni oficerowie-realiści – oczywiście nie mieli najmniejszego zamiaru przychodzić z pomocą swoim wrogom.

A co z ludnością cywilną?

Niemcy błyskawicznie wyparli słabe oddziały AK z Woli i rozpoczęli w tej dzielnicy metodyczną rzeź, rozpoczęli dzieło ludobójstwa. W pierwszych dniach sierpnia zamordowano na Woli 30 tysięcy ludzi.

Na świecie uważa się, że największą masową egzekucją II wojny światowej było wymordowanie Żydów w Babim Jarze. To nieprawda – największą egzekucją była właśnie rzeź Woli. Kobiety były gwałcone, dzieci roztrzaskiwane o mury, ranni paleni na wielkich stosach. Potworna orgia mordów. W kolejnych dniach Powstania dziesiątki tysięcy ludzi zostało spalonych żywcem w eksplozjach pocisków „ryczących krów”, zasypanych, zaduszonych w piwnicach. W sumie zginęło 150 tysięcy ludzi…

Opowieści o tragedii Powstania towarzyszą mi od dziecka. Mój ojciec jako 16-latek był w Szarych Szeregach i brał udział w tej bitwie. Był świadkiem śmierci wielu kolegów, często młodszych niż on sam. Przeżył cudem. Niemal cała rodzina była w Warszawie, obie babcie spędziły Powstanie w piwnicach. Jedna była w zaawansowanej ciąży. Siedziała w podziemiach na Hożej, w straszliwych warunkach. Jedzono tam psy, szczury, pociski sypały się ludziom na głowy. Babcia przeszła przez obóz w Pruszkowie, trafiła do Starachowic i tam wycieńczona tym, co przeżyła w Warszawie, urodziła dziecko. Umarło po dwóch dniach. Nie było jak zrobić trumienki, więc wsadzono ciało do walizki…

Oczywiście odpowiedzialność za wszystkie zbrodnie popełnione w Warszawie ponoszą sprawcy, czyli Niemcy. Ale do tej zbrodni sprowokowało ich wywołanie Powstania. Hitler wydał rozkaz zagłady miasta natychmiast po tym, gdy doniesiono mu o wystąpieniu AK.

Czy właśnie to nazywa Pan „obłędem”?

Między innymi. I nie ma powodu, aby wymazywać te fakty z historii patriotyczną gumką myszką.

Od lat się mówi, że Powstanie i tak musiało wybuchnąć…

Nie, nie musiało. Mówienie, że gdyby Komenda Główna AK nie wydała rozkazu do powstania, młodzież sama rzuciłaby się na Niemców, jest obrażaniem Armii Krajowej. Była to bowiem armia, która słucha rozkazów, a nie cywilbanda, która strzela, do kogo chce i kiedy jej się podoba.

Pomysł, że AK zbuntowałaby się przeciwko swoim dowódcom, jest niepoważny. Był rozkaz o wywołaniu powstania – było Powstanie. Nie byłoby rozkazu o wywołaniu powstania – nie byłoby Powstania. Warszawa by ocalała.

Dramatyczna historia nie czyni nas silniejszymi?

Nie. Nasze klęski czynią nas znacznie, znacznie słabszymi. Opowiadanie dzisiaj, że Powstanie Warszawskie było zwycięstwem po 40 latach, to nieporozumienie. W 1989 roku wolność odzyskały bowiem również Czechy, Rumunia, Węgry, Litwa, Ukraina, Łotwa, Bułgaria i szereg innych krajów, w stolicach których nie było wielkich antyniemieckich powstań. Również Polska odzyskała swoją niepodległość w 1989 roku nie dlatego, że 40 lat wcześniej zburzona została Warszawa, ale dlatego, że prezydent Ronald Reagan zarżnął Związek Sowiecki wyścigiem zbrojeń i obniżeniem światowych cen ropy. [Czy autor w to wierzy? – admin]

To konstatacja przykra dla Polaków, ale takie są fakty. Gdyby nie było Powstania Warszawskiego, Polska nie odzyskałaby niepodległości ani o minutę wcześniej, ani o minutę później niż w rzeczywistości. Wymordowanie 200 tysięcy Polaków, w tym kilkudziesięciu tysięcy przedstawicieli elit, zburzenie stolicy – ze wszystkimi jej zabytkami, bibliotekami i bezcennymi dziełami sztuki – stało się zaś gigantycznym uszczerbkiem w polskim potencjale.

Nasz naród został okaleczony. Ta rana nie zabliźni się nigdy. Polska odzyskała więc niepodległość nie dzięki Powstaniu Warszawskiemu, ale mimo tego, że do Powstania Warszawskiego doszło.

Jako naród trwamy pomimo naszych klęsk, a nie dzięki nim. Tak zawsze uważali polscy konserwatyści – począwszy od historycznej szkoły Stańczyków, poprzez obóz zachowawczy II RP – którzy byli zdecydowanymi przeciwnikami tradycji powstańczo-mesjanistycznej, widząc w niej tendencje samobójcze. Czuję się ideowym spadkobiercą tych ludzi.

Książka „Obłęd 44″ jest dostępna TUTAJ (kliknij). [Jest niedostępna – admin]

http://www.bibula.com/

Komentarzy 96 to “Polska jest mimo Powstania, a nie dzięki niemu”

  1. I tu także Rettingera nie było… Tak na marginesie… Słownik w komputerze nie zawiera słowa Kaganowicz. W tej chwili zorientowałem się, że o Rettingerze także mamy zapomnieć – słownik tego nazwiska też nie zawiera…

  2. Wielka Zmiana said

    1.08 .2019 -Godzina W: Przypominamy – „Kościół Katolicki a Powstanie Warszawskie” oraz Kult Stalina w Cerkwi Prawosławnej. (Archiwum 2014)

    https://bialczynski.pl/

  3. Alina said

    Brednie.

    //Nie ma natomiast wątpliwości, że Powstanie Warszawskie leżało tylko w interesie Związku Sowieckiego. Stalin, łapskami Hitlera, pozbył się najbardziej patriotycznych Polaków, którzy stanowiliby przeszkodę w sowietyzacji ich ojczyzny.//

    Jasne. Wiemy że kierownictwo brytyjskie wcześniej zapowiadało powstanie w Polsce. Wiemy że rozkaz przyszedł z Londynu, ale winny jest ZSRR i sowieccy agenci w kierownictwie AK. Kompletne bzdury, chodzi oczywiście o manewr spin-doktorów, o obarczenie winą za Powstanie nie zbrodniarzy wojennych z AK czy ewentualnie Niemców, którzy je pacyfikowali, ale Sowietów z drugiej strony Wisły, którzy na to patrzyli. Brzydko, Zychowicz, brzydkie kłamstwa.

    //To konstatacja przykra dla Polaków, ale takie są fakty. Gdyby nie było Powstania Warszawskiego, Polska nie odzyskałaby niepodległości ani o minutę wcześniej, ani o minutę później niż w rzeczywistości. Wymordowanie 200 tysięcy Polaków, w tym kilkudziesięciu tysięcy przedstawicieli elit, zburzenie stolicy – ze wszystkimi jej zabytkami, bibliotekami i bezcennymi dziełami sztuki – stało się zaś gigantycznym uszczerbkiem w polskim potencjale.//

    Polska, parszywy chamie, w 1989 roku nie „odzyskała niepodległości”, jak kłamiecie, tylko przeszła z jednej strefy wpływów do drugiej, gdzie jest traktowana jak tania k#rwa, zresztą nie bezzasadnie, co wynika z polityki jej chazarskiego kierownictwa.

  4. Alina said

    Pewnie jedyny trwały morał z 1939, z 1944 roku, także zresztą z 1980 roku i innych podobnych traumatycznych dat:

    NIE PODDAWAĆ SIĘ ŻYDOWSKIM PROWOKACJOM.

  5. color film said

    Powstanie Warszawskie (kolor film) Warsaw Uprising

  6. Siekiera_Motyka said

    „Uważam, że należy je przeanalizować i wyciągać z nich wnioski.”
    Nic takiego (przeanalizować) w Polskim społeczeństwie się nie dzieje.

    „Jak było naprawdę? Nie wiemy. Prawdę poznamy dopiero wtedy, gdy Rosja otworzy postsowieckie archiwa. A więc prawdopodobnie sprawy nie wyjaśnimy nigdy.”

    Zapomnial o Brytolach bo takie ma zadanie. W Imperium Putina są wszystkie informacje które mogą Polakom wyjaśnić co się działo w II WS. Problem tylko w tym że Czekista dalej żyje a Nawalny, geroj demokratyczny, siedzi w celi.

  7. Stach said

    Dajcie sobie spokój z tym troglodytą Zychowiczem .Czekam na analizę historyczną czy odważy się publicznie zanegować Powstanie w Getcie Warszawskim pdt ..Obłęd 43 ,, powstaniem ,,,,udanym i nikt nie zginął i żyli długo i szczęśliwie,,

  8. Archer said

    @ Alina

    Polska zaraz po 89 roku była krajem o wiele bardziej suwerennym niż obecnie. W tym czasie rozpadł się ZSRR i nastąpiło zjednoczenie Niemiec. W Rosji zapanowała „wielka smuta” pod (nie)rządem pijaka Jelcyna i żydowskich oligarchów. Stany Zjednoczone były w szoku po rozpadzie Układu Warszawskiego. Niemcy zachodnie były zajęte integracją z NRD. Polska miała największe pole manewru o którym dzisiaj możemy tylko sobie pomarzyć.
    A że polskojęzyczne „łże elyty” solidarnościowe i postkomunistyczne same szukały sobie protektorów, takiego Pana któremu się będą wysługiwać, bo bały się jakiejkolwiek odpowiedzialności wziąć za państwo, to mamy tak jak mamy. Polska nie należała wówczas ani do UE, ani NATO. Teraz pierścień Niemiec, Rosji, a zwłaszcza USA i Israela na naszej szyi bardzo się zacieśnił w porównaniu z latami 90-tymi.

  9. andzia said

    Pan Lech Jęczmyk opowiada Rafałowi Mossakowskiemu o Powstaniu Warszawskim z własnych doświadczeń. https://www.youtube.com/results?search_query=cep+powisle
    Twierdzi, że Niemcy doskonale znali datę jego wybuchu. Zapewne nie od „pewnej polskiej dziewczyny”. W taki sposób nie przedstawia się faktów historycznych, nawet jeśli się historykiem nie jest.

  10. bebrave2019 said

    Smutna prawda o powstaniu warszawskim

  11. Katarzyna T said

    Komunizm, faszyzm , terroryzm mają wspólny mianownik.
    Cytat:”Mówił mi ks. Abp. Teodorowicz, że był wraz z Abp. Sapiehą świadkiem przenoszenia trumny Piłsudskiego z katedry wawelskiej do krypty obok. W trakcie przenoszenia spadło wieko trumny. Pod spodem była maska sztuczna Marszałka. Dopiero pod nią ciało w rozkładzie. Do nóg była przyczepiona tabliczka z napisem hebrajskim: „Wielkiemu Synowi Narodu Wybranego Szlomie Zelmanowi, Naczelna Władza Izraela na pamiątkę. Śmierć jego będzie pomszczona na gojach.”(-) Mroczek Kazimierz. Warszawa 26 I 1988 r.wieś Stoczekpoczta Garwolin 208-410 GarwolinP.S. Zelmanowie, frankiści, osiadli w Wilnie, wzięli nazwiska jeden –Piłsudski, a drugi –Dzierżyński”

    Kliknij, aby uzyskać dostęp 100.pdf

  12. Dżihad 44 said

    Latem 1944 roku w Warszawie Niemcy rzucili do walki z polskimi powstańcami liczne oddziały cudzoziemskie, wśród nich formacje muzułmanów z Kaukazu i Azji Środkowej

    https://www.pch24.pl/dzihad-44–nieznana-historia-z-powstanczej-warszawy,69855,i.html

  13. Alina said

    @ Archer

    To jest spór o natkę pietruszki, przede wszystkim dlatego że ta “suwerenność” to słowo wytrych, które nic nie znaczy. Prezydent Putin na pytanie dziennikarza w tej sprawie odpowiedział, że suwerenne w dzisiejszym świecie, czy najbardziej suwerenne, to są Rosja, Chiny, Indie i może coś tam, zapomniałam. Na pewno Polska nie może należeć do grona państw suwerennych, chociażby dlatego że nie ma setek milionów obywateli i milionów kilometrów kwadratowych powierzchni. “Suwerenność” to głupie słowo wytrych, jak “demokracja”, “prawa człowieka”, “wolne wybory” czy podobne bzdury.

    Nie, Polska nie była suwerenna po 1989 roku, z podstawowego powodu. „Odzyskanie niepodległości” to była kolorowa rewolucja, starannie reżyserowana. Nowi rządzący byli wykarmieni na garnuszku CIA i doskonale wiedzieli, komu “robić laskę” i na czym to “robienie laski” ma polegać. Tam w Nowym Jorku to mają podręczniki na ten temat, polecam książkę Perkinsa “Ekonomista od brudnej roboty”. A to jest tylko o gospodarce.

  14. Archer said

    To, żeby jakieś państwo było suwerenne nie musi mieć milionów kilometrów kwadratowych powierzchni, ani „setek milionów obywateli”. Taki Israel, Turcja, Iran czy Korea Północna są państwami suwerennymi i same decydują o swoich losach. Israel który ma powierzchnię większego polskiego województwa i liczy niecałe 9 milionów ludzi, a takie kraje jak USA, Polska i inne środkowo Europejskie bantustany słuchają się politykierów z Jerozolimy, a nawet ustalają specjalne „prawa” korzystne dla żydów, a kosztem swoich obywateli.
    Natomiast takiej kraje jak Brazylia, Meksyk, Stany (jeszcze)Zjednoczone nie są wcale państwami suwerennymi, chociaż mają dużą powierzchnię i setki milionów obywateli.

  15. Adrem said

    Ale pamięć Powstania należy czcić i nagłaśniać na świecie.
    Żeby widzieli ogrom zniszczeń i bestialstwo najeźdźców i okupantów.

    Dziś pustynne pyski pyszczą o polskich obozach, a za kilka lat penie byśmy usłyszeli z tych samych wstrętnych pysków o naszej winie w wywołaniu i ludobójstwie II WŚ.

    A krytykom , zanim zacznie się z nimi dyskusję ,zajrzeć zawsze w spodnie….

  16. angielska zbrodnia said

    Powstanie warszawskie zostało wywołane w celu poniesienia klęski aby Anglia miała czyste ręce w podziale Europy z Rosją Sowiecką . Czyli z jej sojusznik w kraju nie istniał aby mu pomagać .

    1 sierpnia 1944 roku – syjonistyczna zbrodnia na Polakach

  17. PISKORZ said

    re 7 historyczną czy odważy się publicznie zanegować Powstanie w Getcie Warszawskim pd”…POWSTANIE W GETCIE…jakie to było powstanie..?! Co ty człecze pleciesz?! Zwykły zryw żydów, którzy i tak nie mieli innego wyjścia..! A ILU ICH TAM BYŁO ..w tzw. powstaniu..?

  18. PISKORZ said

    re art Wymordowanie 200 tysięcy Polaków, ” p. Zychowicz trochę się pan zapędził..W tej liczbie ofiar..są też …ofiary KL Warschau. Radzę czytać książkę sędzi Trzcińskiej..

  19. Marucha said

    Re 16:
    Już byli historycy, którzy określili „Powstanie” w Getto jako dość niewielką, niemiecką akcję policyjną.

    >https://marucha.wordpress.com/2019/04/19/warszawa-uroczystosci-76-rocznicy-powstania-w-getcie-warszawskim/

  20. Ad.10 . Wspanialy wywiad !

  21. Grzebek said

    Ad. 1
    Dobry człowieku – nim coś napiszesz, to sprawdź.
    Przeglądarka „Slimjet” a wyszukiwarka Google – oba hasła dostępne w Necie 🙂

  22. Marucha said

    Gdyby tylko „prawda była ciekawa”, to ludzie by do niej lgnęli.
    A to g… prawda.
    Ludzie ciągną do oszustw i łgarstw, jeśli ładnie brzmią w ich uszach.

  23. Marucha said

    Ad 21:
    Np.
    >https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Retinger
    >https://gadzetomania.pl/2971,polak-ktory-stworzyl-swiatowy-rzad-jozef-retinger-i-klub-bilderberg,all
    >https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/1421395,Jozef-Retinger-szara-eminencja-emigracji

    i wiele innych.

  24. AlexSailor said

    @Adrem

    Nie uwierzy Pan.
    Świat ma to całkowicie w dupie.
    Powstanie ważne jest tylko dla nas, Polaków.

  25. Angielska Zbrodnia: wynikiem II Wojny Światowej było utworzenie Państwa Żydowskiego przez Anglię, USA, ZSRR, Hitlerowskie Niemcy. Plany musiały być dalekosiezne I wybierać w Przyszłość zaplanowana na 100 lat w przód- Izrael od Palestyny po Morze Bałtyckie przez Ukrainę.
    Powstanie to likwidacja Polaków I zamiana terytorium na Żydowskie. Oświęcim KL Warsawa, Lwów.., Wołyń, Katyń…, Wilno..I Powstanie Warszawskie , to likwidacja Polski.
    PRL, to odbudowanie terenu po wojnie dla Żydów.
    PRL BIS to wymiana ludnosciowa ostateczna , ktora dzieje się na naszych oczach.

    „Za 100 lat Świat zapomni że była Polska ”

    JO

  26. Enya said

    Czytałam „Obłęd”. Bolała każda kosteczka podczas lektury, ale przeczytałam.
    Zychowicz to piekielnie zdolny człowiek.

  27. fano said

    Kłamstwa dr M. J. Chodakiewicza o Powstaniu Warszawskim
    http://swiatowid.neon24.pl/post/150010,klamstwa-dr-m-j-chodakiewicza-o-powstaniu-warszawskim

  28. PISKORZ said

    re 22 P. Marucha.. Ludzi generalnie gówno obchodzi jakaś prawda..I takich jest znakomita większość /nie tylko u nas, ale tak w ogóle na świecie/.!! ps Miłego pobytu życzę raz jeszcze..!!

  29. Tak, Polska jest mimo Powstania Warszawskiego. Polska jest bo Tragicznych Bohaterów jak być może Gajowy (przypuszczam tylko , bo nie wiem kim Pan jest..) , jak Wszystkie „Chamy ” w PZPR , którzy podjęli decyzję wejścia do komunistycznej Partii PZPR by od środka walczyć z Żydami dla Polski łamiąc przykazanie Kościoła używając zasady najwyższej konieczności (?), bo to co dla Żydów było czasem budowy dla nich bazy dla Polin, to dla „Chamow” był czas odbudowywania I trwania w polskości w nadzwyczajnych warunkach narzuconych przez …
    Tragiczni Bohaterowie – Przodownicy PRL, Polacy milujacy Polskę, bez których już dawno byśmy mówili hebrajskim językiem tak zdepopulowani jak dziś Palestyńczycy.

    JO

    P.s….Tak to widzę

  30. Listwa said

    @ 18 PISKORZ

    20 000 powstanców zgineło
    18 000 rannych
    180 000 mieszkańców cywilnych zginelo.

    Z KL Warschau 800 000 na 1.2 mln.

  31. Fano. Stalin Stalinem ale tam był garnitur masonskozydowski, tacy Michnicy. Mazowieccy, Kuronie…, Muszynscy…, którzy musieli porozumiewać się że swoimi w Londynie, USA, czy …W Niemczech.
    Stalin ustanowił granice na Zachodzie Polski a kto wysłał do Polski tysiące Żydów obsadzajac w urzędach..?

  32. Kontra said

    Jak w Radio Maryja ksiądz Jacek Cydzik i „patriotyczni” księża w tym z Ameryki gloryfikuje Powstanie Warszawskie bo to nasza historia, tradycja bo Niemcy mieli plany zniszczenia Waszawy przed 2 WŚ, bo rodzice walczyli w Powst. Warszawskim, bo wyśmiewają że PW to męczennictwo itp to wiedz że coś się dzieje złego z logiką. Radiomaryjny rydzykowy mickiewiczowski mesjanizm, romantyczność.
    Ksiądz z Radia Maryja też uczył się fałszywej państwowej historii, polonistyki jak każdy uczeń więc nie ma się co na niego gniewać?

    =

    Poetyka wojny

    Mam nadzieję, że dzień dzisiejszy nie będzie obfitował w standardowe, serwowane już od dwudziestu lat głupstwa i okropieństwa, dla których firmą stał się Zychowicz. Sam postanowiłem napisać coś o sposobach przedstawiania wojny w filmach, a mało co się do tego tak nadaje, jak Powstanie Warszawskie.

    Mogę się mylić, ale w mojej ocenie obrazy dotyczące Powstania, wszystkie jak jeden, służą dewastacji emocji. Ktoś może powiedzieć, że trudno, takie były te wypadki i pokazując je nie można unikać, ani scen pojedynczych, bestialskich mordów, ani gwałtów zbiorowych, ani samobójstw czy topienia w kanałach. To musi być pokazane. Moim zdaniem nie musi, ale jest pokazywane, ponieważ twórcy obrabiający temat Powstania nie wiedzą co innego mieliby pokazywać.

    Do pokazywania jest wiele, ale problem polega na tym, że trzeba mieć na to pozwolenie i gwarancję, nie sądzę, żeby jakiś producent w Polsce wydał zgodę na zrobienie filmu o Powstaniu oczami niemieckiego żołnierza, albo nawet lepiej – oficera.

    Moim zdaniem taki film byłby potrzebny. Nigdy jednak nie powstanie. Dlaczego? Temat Powstania był zabetonowany przez komunę i mowy nie było, żeby go obrabiać i dyskutować o samym wydarzeniu.

    Mieliśmy „Kanał”, potem „Urodziny młodego Warszawiaka”, film o Baczyńskim, bardzo słaby i to w zasadzie wszystko. No i to współczesne „Miasto 44”, beznadziejny gniot bez scenariusza właściwie.

    Była jeszcze sztuka teatralna o dylematach moralnych dowództwa, w której Okulickiego zagrał Jan Frycz. Wszystkie te filmy mają jedną wspólną cechę, która je moim zdaniem dyskwalifikuje – one próbują podnieść rangę Powstania i przekonać widzów, że było to coś naprawdę ważnego.

    Wydarzenie, które- przemienione w kult – posłuży wychowaniu przyszłych pokoleń. Tak to już jest z kultami, że kiedy się pojawiają, natychmiast wywołują reakcję profanów.

    Ja zaś, obserwując różne publicystyczne i propagandowe ruchy, jestem przekonany, że wystąpienia profanów wpisane są w promocję kultu. Nie mogę więc traktować serio ani jednego ani drugiego.

    Próbowałem ostatnio oglądać film „Furia”. Ten o czołgach. Nie dałem rady. Najpierw obejrzałem koniec, potem – innego dnia – początek i został mi jeszcze środek, który może obejrzę, a może nie.

    Mam w sobie bowiem głęboką pewność, że filmy takie niosą przesłanie fałszywe. My zaś, pokazując swoją wersję wojny, próbujemy im dorównać, nie rozumiejąc po co Amerykanie je w ogóle kręcą. Film wojenny to propaganda wręcz skrystalizowana.

    Ma swój skodyfikowany język, odczytywany automatycznie przez odbiorców takich filmów, do takich filmów dodaje się specjalny rodzaj muzyki, a także występują w nim aktorzy o specjalnych cechach. Główny konflikt i cały napęd takiego obrazu uzyskuje się poprzez zestawienie, całkiem nieprawdopodobne, dwóch postaw – starego wyjadacza i żółtodzioba.

    Tak jak to było widać w „Furii”. Numery takie były już wielokrotnie wyszydzane, nie ma więc potrzeby, bym ja to czynił ponownie. Ktoś powie, że inaczej nie można. Można, ale się tego nie robi, albowiem istotny sens obrazów wojennych przestanie mieć znaczenie. Pojawią się za to inne sensy. Być może niepożądane. Co z tego rozumieją twórcy filmowi w Polsce? W zasadzie nic. Oni, po staremu, chcą trafić do młodzieży, nie mając pojęcia czym ta młodzież naprawdę się ekscytuje. A wręcz podstawiając siebie w miejsce młodzieży. No bo jak inaczej określić zilustrowanie filmu o Piłsudskim taką oto muzyką:

    .https://www.youtube.com/watch?v=qaFdCbY8_UY

    To jest w zasadzie nie do wytłumaczenia. Można to oczywiście nazwać katastrofą i pisać jakieś polemiki, ale po co? I tak wiemy, że chodziło o podzielenie budżetu i pretekst do tego. Do czyjej bowiem wrażliwości ma trafić ten tekst i te dźwięki i jaki tam efekt wywołać?

    Mistrzami konwencji filmu wojennego, filmu który zawsze był, jest i będzie osią propagandy mocarstwowej, byli filmowcy radzieccy. Kto oglądał film „Ojciec żołnierza’, ten wie o co chodzi. Technologia i polityka spowodowały, że dziś najlepsi są Amerykanie, a w Rosji kręci się słabizny typu „Biały tygrys”, w których najważniejszą rolę odgrywają pociski z wrogich czołgów mijające się w powietrzu. Nic bowiem ponad chłopackie ekscytacje nie interesuje reżyserów i producentów.

    W Polsce zaś, z całym impetem, filmy opowiadające o wojnie wplecione zostały w bieżącą, polityczną propagandę. Tak, jak ktoś to już zauważył, gazownia i reszta sił postępu, postanowiły zawłaszczyć Powstanie, albowiem próba zrobienia z bohaterów antysemitów, co mordują żydów zakończyła się ciężką chorobą alkoholową Michała Cichego, z której, zdaje się, nie jest on w stanie wyjść do dzisiaj.

    Co zrobić, żeby nakręcić interesujący film wojenny, który nie będzie kalką, ani idiotycznym eksperymentem, czy po prostu oszustwem? Trzeba poszukać nowej jakiejś konwencji, a to znaczy, że trzeba poszukać nowego sensu tych wypadków. Ja mam oczywiście kilka propozycji, które są jakoś tam osadzone w tradycji literackiej, ale mogą być na nowo eksploatowane. I nie chodzi mi tutaj o to, by konfrontować 90 letniego powstańca z młodymi narodowcami, jak to się odbywa na naszych oczach.

    Pomyślałem, że można by było zrobić film o złodziejach, okradających opuszczone mieszkania, z których okoliczności czynią najpierw bohaterów, a potem męczenników. Można zrobić film o tym dlaczego Iranek-Osmecki wydał wyrok śmierci na Rettingera, albo o tym w jaki sposób politycy mocarstw ukrywali sam fakt wybuchu Powstania. Można zrobić film o tragicznych złudzeniach emigracji i nie zakończyć go żadną optymistyczną pointą typu – płynie Wisła, płynie, a dookoła Polska szumi…

    Można zrobić film o jasnowidzach, których w Warszawie było kilku, a najsłynniejszym z nich był Stefan Ossowiecki. Można w ogóle zrobić film o okultyzmie w II RP i zakończyć go finałem w postaci Powstania. To są, w mojej ocenie, rozwojowe koncepcje, które – przy odrobinie promocji – nakręciłby koniunkturę na polskie filmy. Nic takiego się jednak nie stanie.

    Przyczyna zaś tego jest moim zdaniem jedna – wszyscy filmowcy, aktorzy i producenci chcą tak naprawdę kręcić filmy o sobie. Ja wiem, że to brzmi dziwacznie i niewiarygodnie, ale popatrzcie na te obrazy, na tych aktorów, uosobienie szlachetności o cnót, na te dylematy. Wszystko to służy poprawieniu humoru człowieka, który uważa, że musi zmagać się z tematyką wojenną, zamiast kręcić filmy albo pisać książki o wrażliwych kobietach i mężczyznach, którzy niespodziewanie zakochują się w sobie. To jest prawdziwa przyczyna naszej biedy. Nie wiem jak Wy, ale ja bym wybrał tych złodziei, albo okultystów. W najgorszym razie Iranka i Rettingera.

  33. Kontra said

    Cytaty Powstanie Warszawskie 1944

    WSZYSCY KTÓRZY ROZPOCZĘLI WALKĘ WIEDZIELI, ŻE IDĄ NA PEWNĄ ŚMIERĆ,
    POZOSTALI ZAZDROŚCILI POLEGŁYM.
    NADZIEMSKA SIŁA ROZPROMIENIAŁA SERCA
    Antoni Chruściel „Monter”
    Londyn, dnia 20 sierpnia 1945

    W WARSZAWIE MURY BĘDĄ SIĘ WALIĆ I KREW POLEJE SIĘ STRUMIENIAMI,
    AŻ OPINIA ŚWIATOWA WYMUSI NA RZĄDACH TRZECH MOCARSTW ZMIANĘ DECYZJI Z TEHERANU
    Gen. Leopold Okulicki – wypowiedź na naradzie Komendy Głównej AK
    w lipcu 1944 (według zachowanych stenogramów).

    Naród naprawdę męski nie walczy nigdy do ostatniej kropli krwi.
    Na tym polega prawdziwy patriotyzm, patriotyzm obdarzony
    instynktem życia, nakazującym cierpliwość, ostrożność,
    powściągliwość, subtelność taktyczną w dążeniu do celu
    zasadniczego. My natomiast tak bardzo tęsknimy do wielkości,
    do walki…
    Stefan Kisielewski o Powstaniu Warszawskim,
    Tygodnik Powszechny , 24 .09.1945 (fragment)

    Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność.
    Władysław Anders

    Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje.(…) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego. Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.(…)
    Źródło: list do podpułkownika Mariana Dorotycz-Malewicza „Hańczy”, Linia Gotów, 31 sierpnia 1944 r.

    Musimy jednak pamiętać o jednym: opór zbrojny i walka orężna wobec najeźdźcy nie były narzucone społeczeństwu przez jakiś rozkaz z góry. Ta decyzja została podjęta przez cały naród samorzutnie, nie w sierpniu ’44 roku, ale już we wrześniu ’39.
    Tadeusz Bór-Komorowski

    Garnizon i ludność stolicy wypełniły powinność żołnierską ponad granice ludzkiej wytrzymałości i męstwa. Pozostanie [walka Warszawy] ona na zawsze powodem niepospolitych sił moralnych Narodu Polskiego i jego nieugiętej woli niepodległego istnienia.
    Stanisław Mikołajczyk – wypowiedziane zaraz po kapitulacji Warszawy po powstaniu

  34. Kontra said

    ARESZTOWANIE
    Legendarny „Grot” będący na ustach całego udręczonego okupacją kraju musiał szybko zwrócić na siebie uwagę Gestapo. Na przełomie roku 1942/43 z Londynu zaczęły docierać do KG AK coraz poważniejsze ostrzeżenia: Gestapo było coraz bliżej złapania „Grota” (m.in. agenci w całej Warszawie posiadali przedwojenne zdjęcia Roweckiego i na ich podstawie próbowali wpaść na trop dowódcy AK). Naczelne Dowództwo próbowało nawet namówić „Grota” do ewakuacji na Zachód. Nietrudno się domyślić, że Rowecki odrzucił ofertę. W okolicznościach nie do końca dziś wyjaśnionych, dnia 30.VI.1943. został aresztowany przez Gestapo w lokalu przy ul. Spiskiej 14/10 w Warszawie. Wszystko jednak zdaje się wskazywać, że bieg wydarzeń przedstawiał się następująco (może dokładniejszej odpowiedzi na pytanie jak było naprawdę, będzie potrafiła udzielić Szczecińska Delegatura Instytutu Pamięci Narodowej, która od 2003 r. prowadzi w tej sprawie śledztwo).

    Od roku 1942 w łonie Armii Krajowej działała trzyosobowa grupa zdrajców, której udało się doprowadzić do aresztowania około 200 żołnierzy i oficerów AK, głównie z wywiadu.

    Tercet ten egzotyczny stanowili: Eugeniusz Świerczewski ps. „Gens” (znający Roweckiego jeszcze z okresu wojny polsko-bolszewickiej), szwagier „Gensa” Ludwik Kalkstein ps. „Hanka” oraz jego żona Blanka Kaczorowska Katz-orowska. Grupa była prowadzona przez SS-Untersturmfuhrera (podporucznika) Ericha Mertena w ramach tzw. Rollkommando – jednostki, której główny zadaniem była eliminacja najważniejszych oficerów AK. Działania Rollkommando ukierunkowane w konkretnym celu oraz fakt, że „Gens” znał Roweckiego zarówno z 1920 r. jak i międzywojnia, systematycznie prowadziły ku „Grotowi”, który na tarczy ostrzeliwanej przez Niemców był przysłowiową dziesiątką.

    Noc 29/30.VI.1943 spędził Rowecki w lokalu przy ul. Topiel na warszawskim Powiślu. Dnia następnego o godz. 10:00 miał odbyć naradę z oficerami sztabu przy ul. Barskiej 5. W drodze na spotkanie, kilka minut przed dziewiątą, spotkał się jeszcze ze swoją łączniczką: Elżbietą Prądzyńską-Zboińską ps. „Ela”. Było to na rogu ulic Niemcewicza i Tarczyńskiej; generał przyjechał tramwajem, a następnie odbyli wspólnie z „Elą” krótki spacer. W czasie spaceru łączniczką przekazała „Grotowi” paczkę z 15 000 dolarów; rozmawiali też o pogarszającym się stanie zdrowia generała i zmęczeniu pracą. Rowecki zamierzał na kilka dni wyjechać z Warszawy i odpocząć. Zmęczenie pracą nie przeszkadzało mu jednak być w doskonałym humorze. Stefan Rowecki pożegnał się z „Elą”, pomachał jej jeszcze i ruszył w stronę mieszkania przy ul. Spiskiej.

    Nie wiedział jednak, że od już od momentu wsiadania do tramwaju na Powiślu był obserwowany przez AKowskiego renegata – Eugeniusza Świerczewskiego ps. „Gens””. „Gens” wsiadł za „Grotem” do tramwaju (aby nie być rozpoznanym jechał w drugim wagonie), następnie obserwował z ukrycia przebieg spotkania generała z łączniczką, by w końcu ruszyć za dowódcą AK w stronę lokalu przy Spiskiej.

    Stefan Rowecki skierował swoje kroki na Spiską 14/10, aby wymienić dokumenty tożsamości na inne. Kiedy zdrajca zobaczył generała znikającego w bramie czym prędzej skorzystał z najbliższego telefonu, na placu Narutowicza, aby zawiadomić swoich mocodawców o tym, że odnalazł legendarnego i nieuchwytnego dotąd „Grota”. Niemcy nie dali na siebie długo czekać. Około godziny 9:20 na ul. Spiską z obydwu stron wpadło siedemnaście ciężarówek wyładowanych policją. Okoliczne kamienice szybko i sprawnie zostały otoczone, a na dachach ustawiono stanowiska ckm.

    Z domów przy ul. Spiskiej zaczęto wyprowadzać mieszkańców, selekcjonując ich na kobiety z dziećmi oraz mężczyzn – było widać, że Niemcy szukają kogoś bardzo konkretnego. Wyprowadzony został również Jerzy Malinowski mieszkający na pierwszym piętrze domu przy ul. Spiskiej 14, pod numerem mieszkania 10. Dowodzący akcją SS-Untersturmfuhrer Erich Merten musiał tylko raz rzucić okiem na trzymaną fotografię, aby upewnić się, że obywatel Malinowski w rzeczywistości jest gen. bryg. Stefanem Roweckim ps. „Grot” – dowódcą potężnej Armii Krajowej. Na stwierdzenie tego faktu przez Mertena, Rowecki tylko skinął głową i zakuty w kajdanach został odprowadzony do samochodu.

    Pod eskortą przewieziono go na al. Szucha. Radość ze zdobyczy okazała się tak wielka, że nawet nie przeszukano dokładnie samego mieszkania pod numerem dziesiątym; był to błąd ponieważ mogliby Niemcy okrasić swoją wiktorię dużą liczbą tajnych szkiców, wykresów i wykazów, planów, pewną sumą pieniędzy, dziewięcioma krążkami złota oraz pistoletem Colt z amunicją, które to dobra były ukryte w skrytkach. Kilka dni później lokal został „wysprzątany” przez żołnierzy z referatu „998” AKowskiego kontrwywiadu.

    Około południa cała Warszawa huczała już od plotek na temat aresztowania generała. W KG AK zapanowała gorączkowa atmosfera. Pojawiły się propozycje akcji zbrojnej, której celem byłoby odbicie dowódcy. Tymczasem Niemcy fetowali zwycięstwo: na Szucha panowała podniosła atmosfera i co chwilę pojawiali się kolejni oficerowie Wehrmachtu i SS aby cieszyć oczy zdobyczą. Trzeba przy tym podkreślić, że Rowecki był traktowany z należnymi honorami oraz mieszaniną szacunku i respektu. Natychmiast też wzmocniono ochronę. Rowecki był na Szucha kilkakrotnie przesłuchiwany, ale ze względu na swą rangę uniknął typowych metod Gestapo.

    Aby nie stwarzać podziemiu okazji do zbrojnego odbicia dowódcy AK, w nocy 30.VI./1.VII. generał został drogą lotniczą przetransportowany do Berlina, gdzie osadzono go w centralnym więzieniu berlińskim przy Aleksander Platz. Gestapowcy bardzo gorliwie starali się popełniać niedyskrecje na temat wywiezienia „Grota” do Niemiec, aby uniknąć akcji AKowców.

    W koncepcji Piłsudskiego siłą wojskową, która będzie miała decydującą rolę w odzyskaniu niepodległości stawała się zakonspirowana POW, a nie Legiony. W lecie 1917 r. a więc pół roku po niemiecko-austriackim akcie o utworzeniu w przyszłości niepodległego państwa polskiego, nastąpił tzw. kryzys przysięgowy. Legioniści odmawiali przysięgi na sojusze z Austrią i Niemcami. Oficerowie zostają internowani w Beniaminowie, zaś szeregowcy w Szczypiornie. Ojciec podobnie jak M. Kukiel, Wł. Sikorski, S. Szeptycki, M. Żymierski, jest za złożeniem przysięgi twierdząc, że nie czas na jałowe demonstracje. Jednak w akcie solidarności przybywa do Beniaminowa i stąd idzie do Polnische Wehrmacht.

    Ojciec wtedy był w Instytucie, nie dowodził żadnym pułkiem, ale przeżył to strasznie ciężko, przez pewien czas chodził w cywilnym ubraniu, bo u nas w domu był wielki kult Marszałka. Faktem jest, że był przeciwnikiem akcji zbrojnej przeciwko legalnie wybranemu prezydentowi Wojciechowskiemu i rządowi Witosa. Znana jest jego publiczna rozmowa z marsz. Piłsudskim na Zamku, który zagadnął płk Roweckiego, którego znał jeszcze ze Strzelca (PDS – red). “A ty co robiłeś w czasie walk majowych? Nie widziałem ciebie nigdzie.” Oczy idących za marszałkiem adiutantów zabłysły złośliwym tryumfem. Ojciec odparł: “W maju komendancie, dowodziłem tylko książkami w swoim instytucie, ale gdybym dowodził inną bronią, musiałby tym razem pójść przeciwko komendantowi”. Towarzyszący marszałkowi sztabowcy szeptali, że Rowecki się wykończył, co było nieprawdą, bo we wrześniu 1926 r. ojciec otrzymał nominację na 1-szego oficera sztabu w Inspektoracie Armii gen. J. Rybaka.

    https://theworldnews.net/pl-news/wywiad-z-corka-gen-grota-roweckiego

  35. lewarek.pl said

    Dziwię się tym wszystkim, którzy próbują usprawiedliwiać postawę Stalina i bierność sowieckich wojsk w czasie Powstania (np. Alina).
    Rozumiem rusofilstwo (które jakoś łatwo przechodzi w „sowietofilstwo”), ale fakty historyczne są bezsporne. Nawet nie chce mi się tu ich przypominać.

  36. Kontra said

    SPECJALNA AKTUALIZACJA NA KOLEJNE OBCHODY ROCZNICY PYRRUSOWEGO „MORALNEGO ZWYCIĘSTWA”, ZGODNIE Z DEFINICJĄ OBOWIĄZUJĄCEJ POLITYKI HISTORYCZNEJ

    We wrześniu 1940 r. gen. Stefan Rowecki, Komendant Główny ZWZ, mianował Okulickiego komendantem okupacji sowieckiej. Okulicki wyruszył z Warszawy 23 października i przybył do Lwowa 2 listopada. Jako przewodnik towarzyszył Okulickiemu ppor. Bolesław Zymon, jak się okazało – sowiecki prowokator. 21 stycznia 1941 r. Okulicki został zatrzymany przez NKWD. Najpierw w śledztwie obszernie poinformował jakie są plany i obsada jego Komendy Głównej ZWZ w Warszawie, łącznie z prawdziwymi nazwiskami i pseudonimami jej czołowych osobistości, wraz z jego opiniami o nich. Podawał też adresy kwater kontaktowych Komendy Głównej ZWZ w Warszawie. Zdradza, że wcześniej, celem organizacji ZWZ we Lwowie został wysłany gen. Tokarzewski, który przechodził granicę jako Fantiej Michajlowicz Mironow i zostal złapany. W ten sposób wydał gen. Tokarzewskiego, który nie rozpoznany, przebywał w gułagu w Kraju Komi. Po tej informacji, generał został sciągnięty na Łubiankę i torturowany, a życie mu uratowało podpisanie umowy Sikorski-Majski.

    GLORIA VICTIS ! Londyn 1946,

    Tadeusz hr Komorowski z żoną, hrabianką austriacką? Ireną Lamezan-Salins i dziećmi
    http://www.powstanie.pl/
    http://powstaniewarszawskie1944.pl/

    https://forumemjot.wordpress.com/2019/08/01/strona-przeciwnikow-kultu-sprawcow-powstania-warszawskiego/

    A co z innymi „bohaterami” tej opowieści? Ludwik Kalkstein walczył w Powstaniu Warszawskim po stronie niemieckiej w oddziałach Waffen SS. Po wojnie został literatem, publikował książki pod pseudonimem, miał też podobno stworzyć scenariusz serialu pt. „Czarne Chmury”, gdzie przelał na papier autentyczną historię swojego XVII-wiecznego przodka – pułkownika Krystiana Kalksteina-Stolińskiego. W 1953 r. został aresztowany jako agent gestapo i skazany na dożywocie. Został zwolniony w 1965 r. na mocy amnestii. W latach 80. wyjechał do Francji, potem do RFN. Prawdopodobnie próbował nawiązywać współpracę z SB w celu rozpracowywania Radia Wolna Europa. Zmarł w 1997 r. w Monachium. Blanka Kaczorowska również została po wojnie aresztowana, w 1952 r., i skazana na dożywocie. Jednak już po pięciu latach wyszła z więzienia. Została etatowym, tajnym współpracownikiem SB o ps. „Katarzyna”. W latach 70. wyjechała do Francji. Tam leczyła się psychiatrycznie. Zmarła w samotności w 2004 r. w domu opieki le Vieux Colombier, otoczona pogardą innych pensjonariuszy, którzy mieli podobno dowiedzieć się kim była naprawdę.

    http://www.nasznowyjork.org/czy-jestes-jednym-z-nich.html
    https://niedozydowskichroszczenodpolski.blogspot.com/2008/07/story-of-polish-clergy-at-nazi-dachau.html
    https://niedozydowskichroszczenodpolski.blogspot.com/2008/07/irena-sendler-polish-catholic-safe-2500.html

  37. Kontra said

    Powstanie Warszawskie było klęską i błędem”

    onet.pl:
    Doprowadzenie do wybuchu Powstania Warszawskiego było jednym z największych błędów popełnionych przez dowództwo AK. Ten zryw nie miał najmniejszych szans powodzenia – powiedział prof. Jan Ciechanowski podczas promocji kolejnego wznowienia swojej książki „Powstanie Warszawskie”.

    Jan Ciechanowski – polski historyk mieszkający od końca lat 40. w Wielkiej Brytanii – jako nastolatek walczył w Powstaniu Warszawskim, został ranny i dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych.

    – Już podczas powstania zastanawialiśmy się, jak to się stało, że doszło do jego wybuchu. Poszliśmy w bój bez broni. Gdy 1 sierpnia moja kompania nacierała na gmach Sejmu, na 170 ludzi mieliśmy 3 karabiny, 7 pistoletów, 1 pistolet maszynowy strzelający tylko ogniem pojedynczym i 40 granatów. Jak zobaczyliśmy, że właściwie nie mamy broni, to pytaliśmy dowódcę: z czym do gości? Ale byliśmy zdyscyplinowanymi żołnierzami – na rozkaz stanęliśmy do walki i na rozkaz ją zakończyliśmy – mówił Ciechanowski.
    Historyk jest zdeklarowanym krytykiem decyzji o wybuchu powstania. Uważa, że dowództwo AK popełniło poważne błędy, których konsekwencje okazały się katastrofalne. „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tys. ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią” – mówił Ciechanowski.
    Historyk przypomniał słowa Bora-Komorowskiego, który powiedział, że powstanie militarnie było wymierzone w Niemców, ale politycznie – w Rosjan. – Te rachuby okazały się całkowicie mylne. Powstanie było na rękę Niemcom, ponieważ stwarzało doskonałą okazję realizacji powziętego już wcześniej planu zniszczenia stolicy. Dla Niemców zrównanie Warszawy z ziemią było równoznaczne z przetrąceniem kręgosłupa polskości. Zrealizowali ten plan stosunkowo niewielkim kosztem – straty Niemców w powstaniu wyniosły nieco ponad 1700 osób. Rzeź żołnierzy AK była też na rękę Rosjanom – powiedział Ciechanowski.
    https://archiwum.moja-ostroleka.pl/powstanie-warszawskie-bylo-kleska-i-bledem,1249082225,2.html

    POWSTANIE WARSZAWSKIE 1944 WIDZIANE Z BLISKA (oczami 10-letniego chłopca)

    Mieszkaliśmy na Flory nr 7. Pierwszego sierpnia o 5-tej z sąsiedniego domu Flory 9 (róg Bagateli) wybiegło 98 chłopaków z rewolwerami w ręce, aby zaatakować gmachy SS na Szucha. Tam były bunkry, zasieki i czołgi. Rozpętała się strzelanina i zaraz do naszej piwnicy zaczęli napływać ranni. Pamiętam ich do dziś, jakby to było wczoraj. Układano ich na węglu lub na stole w pralni, moja mama dawała poduszki. Jeden miał w trzech miejscach przestrzelone lewe płuco, ale żył. Przyszedł dozorca, pan Wakuliński i powiedział z zachwytem, że “nasi jak koty skaczą po dachach”. Ja miałem tylko 10 lat, ale zrozumiałem, że jest źle, bo znaczy, że nie opanowali nawet Bagateli. Ruch powstańców i sanitariuszek odbywał się piwnicami, przez przebite w murach otwory.

    Po godzinie strzelanina zaczęła cichnąć. Wtedy oficer, do którego zwracano się “panie rotmistrzu” (był to Lech Gluchowski, d-ca dywizjonu Jeleń) – zapytał moją mamę (sic!): “Czy pod 9-ką są już Niemcy?” – wykazując tym kompletny brak rozeznania sytuacji. Zrozumieliśmy co się dzieje i uciekliśmy na 5 piętro. Po ulicy zaczął jeździć niemiecki samochód, z którego przez megafon zapowiadano, że jeśli z jakiegoś domu padnie strzał, to wszyscy mieszkańcy będą rozstrzelani. Ale pojedyncze już strzały padały nadal, choć dowódca musiał zdawać sobie sprawę, że atak się załamał, kończy się amunicja i dalsza walka jest bez sensu.

    Z nastaniem zmroku weszli Niemcy, zabrali i rozstrzelali tylko mężczyzn, w tym dwóch synów dozorcy (16 i 18 lat). Nas 5-go sierpnia wyprowadzili na Szucha. Siedząc na placu na Rozdrożu byliśmy świadkami jak uformowali kolumnę z kobiet i popędzili je przed czołgami w kierunku Piusa, gdzie próbowali zdobyć powstańczą barykadę. Potem trzymali nas dobę bez jedzenia i picia na podwórku gestapo, gdzie leżały zwęglone zwłoki powstańców. Dozorczyni przebrała trzeciego 14-to letniego syna za dziewczynkę. Rozpoznali, zabrali i rozstrzelali. Drugiego dnia przegnali nas płonącą Marszałkowską do barykad powstańczych na placu Zbawiciela. Idąc Marszałkowską, pod apteką na Oleandrów widzieliśmy stos trupów rozstrzelanych mężczyzn, a na placu Zbawiciela leżały trupy, przez które należało przeskakiwać. Po przeskoczeniu barykady powstańczej udaliśmy się do rodziny na Hożą 47.

    Po powstaniu dowiedziałem się, że z atakującego Szucha dywizjonu Jeleń (przedwojenni Ułani Lubelscy) na 98 żołnierzy ocalało siedmiu.

    POWSTANIE WARSZAWSKIE 1944 WIDZIANE Z DALEKA (po latach)

    Latami śledziłem wszystkie dostępne mi publikacje na temat Powstania. Te krajowe były zakłamane, a nawet te w miarę obiektywne (Borkiewicz, Kirchmayer) posądzałem o tendencyjność. Wydania londyńskie też wydawały mi się nie w pełni szczere. Opis powstania przedstawiony przez Bora-Komorowskiego w jego książce Armia Podziemna (Londyn 1951) przypomina bardziej pamiętnik postronnego obserwatora niż dziennik dowódcy.

    AKTORZY PIERWSZOPLANOWI:

    Gen. Sikorki — Premier i Wódz Naczelny (do śmierci w 1943). Realista

    Gen. Grot-Rowecki — dowódca AK (do aresztowania w 1943). Fantasta

    Wyznawał niezachwianie tylko teorie walki z dwoma wrogami. Snuł takie pomysły, jak żądanie podporządkowania się partyzantki sowieckiej dowództwu AK, a w wypadku wkraczania Rosjan – opóźnianie ich ruchu przez dywersje a następnie przesuniecie sił AK na Pomorze i stworzenia tam “reduty obronnej”, gdzie przybędą wojska emigracyjne a potem i desanty anglosaskie. W długich, utrzymanych w pompatycznym stylu depeszach radiowych, żądał od Sikorskiego zapewnienia desantów lotniczych Anglosasów, nie wiedząc, że byłoby to niewykonalne choćby ze względów technicznych (brak samolotów o takim zasięgu). Wielu żołnierzy AK przypłaciło życiem nadawanie przez radio takich “dezyderatów” i “memoriałów”.

    Stanisław Jankowski — Delegat Rządu na Kraj. Nawiedzony

    Według niego (memoriał przesłany do Londynu w styczniu 1944) — polskim celem wojennym na wschodzie jest utrzymanie granicy z 1921 roku — przy włączeniu Litwy do Polski i maksymalne osłabienie Rosji przez odłączenie od niej Ukrainy i Białorusi i powiązanie ich politycznie i wojskowo z Polska (sic!).

    Stanisław Mikołajczyk — Premier Rządu Emigracyjnego. Nieugięty.

    Polityk o silnym charakterze i zdolności przewidywania. Niestety żądano od niego akrobatyki niemożliwej do wykonania.

    Paradoks polegał na tym, że cały ten spór był już “musztardą po obiedzie”, bo utrata Kresów była już wcześniej przesądzona na konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie, tylko Roosvelt prosił, aby tego nie ujawniać nikomu, gdyż bał się stracić 7 milionów głosów Polaków w zbliżających się wyborach.

    http://www.detektorysci.fora.pl/glowne,3/powstanie-warszawskie-bez-niedomowien,287.html

    https://forum.odkrywca.pl/topic/706989-powstanie-warszawskie—bez-niedom%C3%B3wie%C5%84/

    http://www.info-pc.home.pl/Whatfor/baza/powstanie_z_bliska.htm
    Jan Sidorowicz, Montreal, sierpień 2004 (tekst edytowany w maju 2008)

    Autor uprzejmie prosi, aby wszelkie uwagi krytyczne lub wyrazy oburzenia kierować na jego adres e-mail: jeansidor@engineer.com

  38. Kontra said

    Józef Hieronim Retinger (1888–1960)
    Ur. w Krakowie, ukończył Sorbonę w 1908 r., historyk literatury, publicysta, polityk;
    określany jako współpracownik wywiadu brytyjskiego oraz mason; doradca prezydenta
    Meksyku Callesa w okresie prześladowań przezeń Kościoła katolickiego i ludobójstwa katolików amerykańskich Cristeros (1924−1928);
    doradca premiera Władysława Sikorskiego, radca prawny (październik 1939 − grudzień
    1943), chargé d’affaires RP w Moskwie (sierpień–wrzesień 1941), współpracownik pre-
    miera Stanisława Mikołajczyka; emisariusz brytyjski do Polski w 1944 r.
    O misji „Salamandra” zob. także: Jędrzej Tucholski, Spadochroniarze, Warszawa
    1991, s. 123−139.

    Ze wspomnień biskupa polowego Wojska Polskiego księdza bp Józefa Gawliny

    Już zresztą w lutym (o ile się nie mylę, 23 lutego) 1939 odbyło się w mieszkaniu prof.
    [Stefana Antoniego] Glasera zebranie poufne większej części ministrów późniejszego rządu
    paryskiego, lecz bez gen. [Władysława] Sikorskiego, na którym to zebraniu referat wygłosił
    przybyły z Londynu do Warszawy [Józef] Retinger. Tematem była przyszła wojna
    Tezą żyda Józefa Retingera było: Wojna będzie jeszcze w tym roku. Nie pójdzie ona, jak wielu myślało, w kie-
    runku południowym (kolonie angielskie), lecz na wschód, przeciw Polsce. Anglia da pienią-
    dze, żołnierza i broń, ale pod warunkiem, że Polska pozbędzie się rządu ozonowego. […]
    Gdy więc we Francji [w 1939 r.] powstał nowy rząd, zasiedli w nim ludzie w Polsce
    o masonerię posądzani, jak np. gen. Sikorski, prof. [Stanisław] Kot, prof. [Stanisław]
    Stroński (matka Żydówka), ministrowie [August] Zaleski, [Aleksander] Ładoś, [Adam]
    Koc, [Henryk] Strasburger, [Karol] Popiel, [Zygmunt] Graliński i in. Min. [Jan] Stańczyk
    ożeniony z Żydówką stał pod wielkim wpływem [Alfreda] Faltera, katolika pochodzenia
    żydowskiego, człowieka bardzo inteligentnego. Głównym doradcą (aczkolwiek nie sekretarzem) gen. Sikorskiego we Francji był wychrzta [Stephen] Aubac ([Szymon] Auerbach), w Anglii zaś pochodzenia żydowskiego p. Joseph Retinger, były wybitny współpracownik
    [prezydenta Plutarco] Callesa, prześladowcy zamordowanych katolików w Meksyku. Już w Polsce była
    o nim [przed wojną] mowa jako o wybitnym masonie.
    Co mnie uderzyło było, ugrupowanie się tych in fama masonerii będących osób około
    dwóch ośrodków, które z czasem zaczęły się ostro zwalczać, a mianowicie stanęli po jednej
    stronie gen. Sikorski, gen. [Marian] Kukiel, prof. Kot, min. Popiel, Ładoś, [Herman] Lieberman, Strasburger, Retinger i in.
    Zajmujący się bliżej zagadnieniami masonerii za granicą, uważaliśmy ich za grupę A, czyli Wielki Wschód.

    Należącego do tego ugrupowania p. Mikołajczyka nie uważaliśmy za masona, lecz za uświadomionego w 30 proc. sympatyka. Jego doradcą
    był niejaki p. [Henryk] Kołodziejski, były bibliotekarz Sejmu i notoryczny mason, podobno
    nawet wielki mistrz.

    Do ugrupowania B, czyli do, zdaniem naszym, loży szkockiej należeli
    m.in. Zaleski, amb. [Juliusz] Łukasiewicz, amb. [Tytus] Filipowicz, wicemin. Graliński, p.
    [Władysław] Neuman (zmarł jako poseł w Meksyku, o ile się nie mylę), p. [Tomasz] Tomaszewski i in.

    Zdaniem przyjaciół moich stanął między obiema grupami układ, że we Francji
    główną rolę odgrywać będzie grupa A (cum commemoratione grupy B) i że na wypadek przeniesienia się rządu do Anglii obraz się odwróci, mianowicie, że rządzić będzie grupa B (cum
    commemoratione A). Są to oczywiście rozważania, które dopiero później nam się nasunęły.

    Tymczasem w krytycznej dla grupy A chwili uratował jej sytuację Retinger, przyleciawszy bombowcem po gen. Sikorskiego i wprowadziwszy go do Churchilla i Halifaxa. […]

    Pan Prezydent [Władysław Raczkiewicz] ubolewał, że sekretarzem gen. Sikorskiego
    stał się p. Retinger, człowiek chcący go pchnąć do współpracy z Sowietami, czemu on, p.
    Prezydent, się sprzeciwiał z wszelkich sił, gdyż chodzi o walkę dobra ze złem. Nie tylko
    Niemcy, ale żadna międzynarodówka nie powinna kierować Polską. Nie jest też Polska
    stworzona dla tej lub owej partii politycznej. […]
    [Min. Zaleski] co do naszej sytuacji twierdził, że Sikorski namówiony i zabrany
    bombowcem przez Retingera, udał się do min. lorda Halifaxa z propozycją, że wystawi
    w porozumieniu z bolszewikami armię 300-tysięczną w Rosji. Na zapytanie Halifaxa,
    jak zareaguje na to opinia polska, Sikorski oświadczył, że wystarczy jego odezwa, aby
    opinia się zgodziła. Ponieważ Halifax prosił o notę na piśmie, propozycję tę opracowali
    Retinger i [Stefan] Litauer. Zaleski pokazał mi tekst noty. Była w niej mowa o gotowości Sikorskiego na zmianę granic polsko-rosyjskich, lecz podkreślano, że Polska mimo
    utworzenia wojska w Rosji zachowuje swoją samodzielność państwową i ideową.
    ks bp gen. Józef Gawlina, Wspomnienia, Katowice 2004, s. 187, 196−197, 198−199.

  39. Kontra said

    Lotnicy RPA w Powstaniu Warszawskim

    http://www.africangamesafari.com/pl_lotnicy.html

    Jak wyglądała sytuacja polityczna przed powstaniem?

    Generał Sosnkowski w Komunikacie naczelnego Wodza do dla Komendanta Głównego Sił Zbrojnych w Kraju z czerwca 1944 stwierdza:

    „O losie Polski przesądzili alianci w Teheranie. Nasza rola w tej fazie wojny jest skończona. Należy wstrzymać się od wielkich wykrwawiających działań, gdyż szkoda już każdej kropli krwi, szczególnie młodzieży polskiej.”[1].
    Jan Nowak-Jeziorański, emisariusz rządu emigracyjnego, przybyły z Londynu, raportował na dwa dni przed wybuchem powstania, że na pomoc Zachodu liczyć nie można, a jeśli chodzi o efekt powstania i jego wpływ na rządy i opinię publiczną w obozie sojuszniczym, to będzie to „będzie to burza w szklance wody”

    https://medartzasada.blogspot.com/2015/08/na-kolejna-rocznice.html

    Płk. Chruściel „Monter”, samowolnie, łamiąc dyscyplinę i wiążące ustalenia sztabowe zarządził Alarm i koncentrację powstańców z bronią w ręku na pozycjach wyjściowych do walki [5].

    W wyniku tego rozkazu, żołnierze przekonali się jak marnym uzbrojeniem będą dysponować, co podziałało deprymująco. Powstańców nie posiadających broni nakazał uzbroić w siekiery, łomy i kilofy [6][7]

    Prawdziwe kulisy powstania warszawskiego

    Władysław Pobóg-Malinowski: „Za decyzję porwania się do walki, która w warunkach chwili była bezsensem politycznym, a militarnie – szaleństwem wręcz zbrodniczym, zapłacono niewiarygodnie wysoką cenę”.

    Jan Engelgard: „Za fatalny błąd Komendy Głównej AK, za polityczne kalkulacje nie mające szans na powodzenie – zapłacili niewinni ludzie. Gdyby powstańcom powiedziano przed walką – nie mamy porozumienia z nikim, Zachód nam nie pomoże, a Sowieci się nie ruszą, Niemcy zaś wykorzystają sytuację, by nas wyrżnąć, a miasto legnie w gruzach – wtedy też ochoczo zgodziliby się na ofiarę, by „przeciwstawić się zbrodniczym totalitaryzmom”?

    Prof. Marian Stępień: „Jak nazwać to, co robi się dzisiaj w rocznicę powstania warszawskiego? Zamiast głębokiej zadumy nad największą polską tragedią, zamiast przedstawienia jej w całej trudnej złożoności, bez niedomówień i przemilczeń, by młode pokolenie Polaków wyprowadzało właściwe wnioski z doświadczeń ich ojczyzny – dochodzi do nadużywania najszlachetniejszych uczuć patriotycznych dla doraźnej, cynicznej polityki. Jakich tu słów użyć spośród tych, którymi w cytowanych materiałach określano decyzję wywołania powstania”?

    Gen. Okulicki juz po klesce powstania próbowal samodzielnie wyciagnac z tego
    faktu wnioski geopolityczne dla Polski. Najpierw sformulowal idee
    wspóldzialania polsko-niemieckiego pod angielsko-amerykańskim patronatem, ale w
    wiezieniu na Lubiance doszedl do wniosku, ze nalezy zaaprobowac
    postanowienia konferencji jaltanskiej i wejscie tym samym nowej Polski do
    sowieckiej strefy wplywów. Ale czy trzeba bylo spalic Warszawe, zeby dojsc
    do wniosków oczywistych dla polskich komunistów duzo wczesniej?

    Lech Mazewski

    Anegdota mówi, że gen. Clark, na widok ruin Forum Romanum i Colosseum powiedział: ”O widzę, że nasze lotnictwo zrobiło tu dobrą robotę!”.

    Dwa miesiące później, okaże się, że relatywnie biorąc, straty II-go Korpusu liczone w poległych i wynoszące 9% stanu osobowego, nie były wysokie.

    Bo generał Bór-Komorowki, rozpętując Powstanie Warszawskie wspiął się na wyższy stopień narodowego szaleństwa: straty oddziałów powstańczych będą sięgać 90% stanów osobowych.
    http://www.powstanie.pl/index.php?ktory=3&class=text

    !!!
    https://prawy.pl/75933-dr-stanislaw-krajski-musimy-byc-gotowi-do-nowego-powstania/

  40. niesubordynacja said

    Ostatecznym argumentem menadżerów (zawodowych wojskowych) od rachunku zysku i strat na wojnie jest argument siły. Dlaczego ci oficerowie, od wizji zgodnej z późniejszymi historycznymi wydarzeniami, widząc do czego doprowadzi szaleńczy rozkaz Okulickiego po prostu go nie „kropnęli”?

  41. Kontra said

    https://kresy.pl/kresopedia/udzial-ukraincow-w-zdlawieniu-powstania-warszawskiego/

    jeszcze nigdy polska krew nie była tak tania jak podczas Powstania Warszawskiego

    http://governmentsinexile.com/yapoupoland.html

    http://94.152.128.222/dzieje-narodowe/biae-plamy/606
    Powstanie Warszawskie stanowi świętość narodową na skutek bezmiaru przelanej krwi, morza cierpień i poświęceń. Ale ta świętość nie uświęca, ani nie rozgrzesza sprawców katastrofy. Tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za wywołanie takiego powstania, którego założeniem było, że zakończy się klęską militarną połączona ze zniszczeniem stolicy i jej wielorakich …

    Sytuacja jaka panowała w Komendzie Głównej AK

    Zaraz po aresztowaniu Komendanta Głównego AK, gen. Grota-Roweckiego czerwcu 1943 r., generał Bór-Komorowski bronił się i chciał stanowisko Komendanta AK, argumentując to brakiem kwalifikacji sztabowych. Faktyczna władza w KG AK sprawiali dwaj szefowie sztabu gen. Tatara i gen. Pełczyńskiego. Obaj generałowie zgadzali się co do tego, że należy walczyć z Niemcami, ponieważ front wschodni zbliżał się do granic Polski. Jednak pomiędzy oficerami zaszły poważne różnice. Gen. Tatar był zdania, iż AK powinna uzgodnić walkę z dowództwem oraz podporządkować mu się operacyjnie.

    Znał na pewno relacje od płk. Mitkiewicza, przedstawiciela polskiego przy głównym sztabie w Waszyngtonie, na pytanie jakie zadali nasi sojusznicy Stalinowi, jaki będzie mieć stosunek do walk powstańczych AK, miał odpowiedzieć:

    ”O ile siły AK nie podporządkują się dowództwu radzieckiemu, to nie będę ich tolerować na zapleczu frontu”.

    Odpowiedź okazał się jednoznaczna. Z punktu widzenie wojskowego była właściwia, ale z drugiej strony była bardzo kłopotliwa dla polskiej strony, ponieważ wykluczała możliwość występowania oddziałów AK w stolicy jako gospodarza. AK podejmując decyzję o walce, nie mogła liczyć na pomoc ze strony radzieckiej Nawet zef oddziału sztabu AK, płk. Muzyczka wysunął nawet wniosek o rozwiązanie AK, ponieważ uważał, nie było sposób doprowadzić do konfrontacji AK z armią radziecką. Było tez kolejne czy należało podjąć walkę w uzgodnieniu z dowództwem radzieckim, jak uwżał Tatar, czy jednak walczyć samodzielnie co postulował Pełczyński. Opcja Tatara co prawda nie uratowałaby polskiej suwerenności, nie mniej zabiegłaby katastrofie i zniszczenie stolicy oraz represjom wobec AK. Gen. Pełczyński był zdecydowanym przeciwnikiem jakiekolwiek współpracy z Moskwą, przyjmując postawę straceńczą. Mogił iść do walki i zginąć, jednak dla samej manifestacji postawy, niewolno mu było poświęcać poświęcać stolicy i losów jej milionowej ludności.

    Każde manifestowanie postawy ma jakieś granice. Jest pewien bilans strat i zysków. Narażenia i poświęcanie życie mieszkańców stolicy, było bardzo nieodpowiedzialne i niedopuszczalne. Mit PW nie równa się ogromnym stratom jakie poniesiono. Na tym tle doszło do sporu i scysji pomiędzy Pełczyńskim i Tatarem. W konsekwencji doprowadziło do pozbycia się Tatara i wysłaniem go przez Bora. Po jego wyjeździe władze w KG AK przejęły osoby od propagandy i intryg, które usuwały „realistów”, wstawiając ich w zmian „romantyków”. Takie decyzje mogą wpłynąć na walkę.

  42. Kontra said

    Powstanie Warszawskie ? morze polskiej krwi

    Autor: Czesław Buczkowski

    Od wielu tygodni czcimy w Polsce 70. rocznicę Powstania Warszawskiego. Władze naszego kraju, w tym szczególnie Prezydent celebrują tę rocznicę. Pompatyczne przemówienia Prezydenta, pełne są odwoływań do honoru i patriotyzmu. Nie mam nic przeciwko czczeniu pamięci poległych powstańców i cywilnych mieszkańców Warszawy, w tym dzieci, których znaczna ilość zginęła w trakcie walk powstańczych. Dziwi mnie tylko, że tak mało się mówi o poległych? Nie mówi się też o męczeństwie tych co przeżyli. Pan Prezydent w swoich wystąpieniach unika mówienia bolesnej prawdy o Powstaniu. Zataja ją! Podobnie robi to w odniesieniu do ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA. Słuchając jego przemówienia, odnosi się wrażenie, że Powstanie było zwycięstwem, że przyniosło Polsce wymierne korzyści. W podobnym tonie o Powstaniu mówią polskie media, zwłaszcza nasza Telewizja ?publiczna?, a także prawicowa prasa. Podobno taką wersję stworzyli historycy IPN? Prawda jednak jest inna. Powstanie było totalną klęską, niepotrzebnym zrywem, który rozlał ?morze ? polskiej krwi, przysporzył wiele bólu rannym i wypędzonym, doprowadził do zrujnowania substancji miasta.

    Oto bilans strat Powstania Warszawskiego:
    Straty Niemców: Około 10 tys. poległych żołnierzy i prawie 9 tys. rannych, oraz ok. 7 tys. uznanych za zaginionych.
    Straty Polaków: Około 200 tysięcy zabitych, z czego ok. 180 tys. ofiar, to cywilni mieszkańcy Warszawy, w tym ok. 33 tys. zabitych dzieci. Spośród prawie 20 tys. poległych powstańców było 2,3 tys. żołnierzy WP gen. Berlinga, którzy w dniach 15-21 września walczyli niosąc pomoc umęczonej Warszawie. Około 1,5 tys. żołnierzy WP zostało rannych. Nie udało mi się ustalić ile osób cywilnych, w tym dzieci zostało rannych w powstaniu ale z wycinkowych informacji na Wikipedii wynika, że było ich tysiące. Tragedia ocalałej ludności Warszawy nie skończyła się w dniu zakończenia Powstania. Po kapitulacji, ok. 650 tys. mieszkańców wygnano z miasta. Żołnierze powstańcy kierowani byli do obozów jenieckich, młodzi cywile wywożeni do Niemiec na roboty, a liczne osoby ? po przesłuchaniu, trafiły do obozów koncentracyjnych. Po kilku dniach Niemcy przystąpili do niszczenia miasta. Szacuje się, że lewobrzeżną Warszawę zniszczono w 70-80%. Taki był bilans Powstania Warszawskiego.
    – Jacek Owczarski: ?Romantycy kontra realiści?, Warszawa 2011- RKR*
    – Krzysztof Wasilewski: ?Masakra Żołnierzy Berlinga?- ?Przegląd Nr 40(770) 29.09-5.10.2014, str. 12-16.
    ?Powstanie Warszawskie było wymierzone militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciw Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce.? Napisał wkrótce po powstaniu Paweł Jasienica. [J. Owczarski: RKR*, str. 97]

    Jest to krótka ale bardzo trafna ocena. Powstanie było nonsensem pod każdym względem, a według oceny gen. Andersa (i nie tylko jego), było zbrodnią. Oczywiście zbrodni takiej nie można przypisać żołnierzom-powstańcom wykonującym rozkazy, lecz dowództwu Powstania, a także decydentom z rządu RP na uchodźctwie, rządu londyńskiego.

    Oto fakty: Na naradzie 31 lipca 1944 r., w dowództwie AK , głosy generałów: Antoniego Chruściela (?Monter?), Leopolda Okulickiego (?Niedźwiadek?) i T. Pełczyńskiego (?Grzegorz?) oraz nieprawdziwa informacja ?Montera? o zbliżających się wojskach radzieckich do Warszawy-Pragi, przekonały gen. Bora-Komorowskiego i delegata rządu na kraj Jankowskiego, że nastąpił odpowiedni moment do rozpoczęcia powstania. Gen. Bór?Komorowski wydaje rozkaz, bez uzgodnienia terminu rozpoczęcia z Komendą Gł. AK . Ale wina dowództwa nie kończy się na wydaniu rozkazu rozpoczęciu powstania. Odnosi się ona szczególnie do jego kontynuowania., Mimo ogromnych strat w ludziach, zwłaszcza wśród ludności cywilnej, mimo braku broni i amunicji, żywności i wody, a przede wszystkim braku szans otrzymania pomocy z zewnątrz, walki nie przerwano.

    W czasie 63 dni Powstania ginęło dziennie około 3 tys. osób. Dowódcy Powstania mieli szansę przerwać walkę i poddać się już po 7 czy 10 dniach niepowodzeń w walce. Nie zrobili tego nawet wtedy, gdy sami Niemcy zaproponowali przerwanie walki.

    Gdyby dowództwo powstania podjęło decyzję złożenia broni na pierwsze wezwanie Niemców z dnia 18 sierpnia (dostarczenie do polskich stanowisk pisma wzywającego do złożenia broni), ilość zabitych Polaków zamknęłaby się liczbą około 70 tys. ofiar. Gdyby zrobili to przy następnym wezwaniu z dnia 08 września (odezwa gen. SS von den Bacha do ludności Warszawy, z równoczesnym wezwaniem do złożenia broni), liczba zabitych ?zatrzymałaby się ? na ok.120 tysiącach . Niestety nasi ?wodzowie? nie liczyli się ze stratami wśród ludności cywilnej i kontynuowali powstanie nadal. Temu niepotrzebnemu rozlewowi polskiej krwi przyglądali się decydenci z rządu londyńskiego: prezydent RP, premier rządu ? Mikołajczyk, a także Naczelny wódz gen. Sosnkowski. To oni powinni wiedzieć, że w sytuacji gdy trzy ówczesne mocarstwa światowe podjęły decyzję ustalającą przebieg wschodniej granicy Polski na linii Curzona, żadne ?potrząsanie szabelką? nic nie da. Osoby te znały doświadczenie września 1939 r., które pokazało jak wyglądała ?pomoc? udzielona Polsce przez zachodnich aliantów. Były też najświeższe doświadczenia akcji ?Burza? – Lwów, ?Burza?- Wołyń, i ?Burza?-Wilno, które zakończyły się klęską i dodatkową tragedią. Tysiące żołnierzy AK, którzy odmówili wstąpienia do Armii WP gen. Berlinga, wysłano w głąb Rosji. W świetle takich doświadczeń mocodawcy rządu RP w Londynie nie powinni dopuścić do wybuchu powstania, a po jego wybuchu i pierwszych oznakach klęski, powinni doprowadzić do przerwania walki. Jestem przekonany, że gdyby żył gen. Sikorski nie doszło by do Akcji ?Burza?, w tym do Powstania w Warszawie.

    Oto jego prorocze słowa: ?Generał Władysław Sikorski, premier i Naczelny Wódz WP, w marcu 1942r., ostrzegał emigrację i kraj, że jeżeli Armia Czerwona odeprze Niemców z Rosji i przejdzie do ofensywy, wtedy nie będzie żadnych szans przeciwstawienia się wkraczającym do Polski wojskom rosyjskim. Wówczas, ostrzegł Sikorski, odbudowa państwa i wojska będzie możliwa tylko przy rosyjskiej pomocy i dobrej woli oraz ?nacisku ze strony aliantów?. Trzeba liczyć się, że wszystkie odruchy antyrosyjskie, podkreślał, będą niezrozumiałe na Zachodzie, a Rosji posłużą jako pretekst do okupacji kraju. Kosztować by to mogło wiele krwi przelanej bezużytecznie.” [J. Owczarski: RKR*, str. 39]

    Oto co o losie warszawiaków w czasie Powstania napisał w 2013 r. Krzysztof Wasilewski, w art.: ?Zakłamana historia Powstania? podtytuł: ?200 tys. cywilnych ofiar, zagłada miasta, arogancja dowódców ? o tym nie usłyszymy w rocznicę powstania warszawskiego?. Oto skopiowane fragmenty artykułu:
    – Byliśmy tak zgłodniali, że jedliśmy mięso z konia którego toczyły robaki, jedliśmy też wychudzone koty i psy.?
    – Na śmierć jednego walczącego powstańca przypadało niemal 13 ofiar cywilnych.
    – O ile na początku sierpnia litr wody kosztował 200 zł, o tyle po kilkunastu dniach trzeba było płacić 600 zł za szklankę.
    – Coraz częściej mieszkańcy domagali się zgody na ewakuację. Oficjalne zezwolenie dowództwo AK wydało dopiero 8 września.
    – O losie warszawskich tułaczy nie usłyszymy w debacie o powstaniu. Prawda mogłaby zepsuć lansowany od lat obraz ?przegranych zwycięzców?. [K. Wasilewski – ?Przegląd ? Nr 31(709) z 29.07-4.08.2013, str. 12-17]

    Słowa oficera AK walczącego w Powstaniu: ?Ja osobiście uważałem, że powinniśmy czekać, gdyż w głębi serca wolałem ryzykować opanowanie miasta przez komunistów niż jego zniszczenie przez Niemców. Wolałem Warszawę żywą i komunistyczną niż Warszawę umarłą i…także komunistyczną.? [J. Owczarski: RKR*, str. 95]

    Z art. Krzysztofa Wasilewskiego z 2014 roku: ?Zagłuszona historia Powstania? podtytuł: ?Głód, brak wody i lekarstw. Obłęd uwięzionych w zbombardowanych piwnicach. O tym nie usłyszymy w rocznicę powstańczego zrywu?, można przeczytać wiele o losie mieszkańców powstańczej Warszawy; oto skopiowane fragmenty artykułu:
    – Najpopularniejszą zupą był rosół z gołębi, co kończyło się poważnymi zatruciami,
    – Temperatura w dzień ? 30 stopni. W nocy bardzo zimno. Ani kropli wody, o jedzeniu się już nie mówiło.
    – Porucznik z opaską biało-czerwoną, a za nim sześciu 12-letnich chłopców z butelkami. To było nasze wojsko.
    ? Na wieść o wybuchu powstania Himmler zezwolił swoim żołnierzom zabijać, kogo zechcą, według własnego uznania.
    ? Adam Bień: W pospiechu, bez konsultacji z oficerami sztabu AK ? zapadła decyzja: tak, zaczynajcie.
    ? Barbara Bobrownicka – Fice, sanitariuszka: Przerażenie przerasta istotę człowieka. Szalona chęć ucieczki. Dokąd?. [K. Wasilewski – ?Przegląd ? Nr 31(761) z 28.07-3.08.2014, str. 8-14]

    Oto inne wypowiedzi – opinie dotyczące celowości Powstania Warszawskiego:
    ?Naród naprawdę męski nigdy nie walczy do ostatniej kropli krwi. Na tym polega prawdziwy patriotyzm, patriotyzm obdarzony instynktem życia, nakazujący cierpliwość, ostrożność, powściągliwość, subtelność taktyczną w dążeniu do celu zasadniczego.? [Stefan Kisielewski – Tygodnik Powszechny, wrzesień 1945 r. (str. 76-77 RKR*)]
    ?Racjonalne było Powstanie i ofiara Żydów w Getcie Warszawskim, bo i tak byli skazani na zagładę, więc wybrali śmierć z honorem. Cała Warszawa nie musiała umrzeć w sierpniu i wrześniu 1944 r.? [Andrzej Micewski: art. ?Samobójstwo z premedytacją? – tygodnik ?Wprost? z 09 lutego 1992 r (str. 80 RKR*)]
    ?Dnia 1 sierpnia o godzinie 5 po południu, czyli najmniej temu właściwej, wybuchło ono w Warszawie ku przerażeniu ludzi jeszcze mających cośkolwiek rozumu w głowie. [Adam hrabia Ronikier ?Pamiętniki?, Wyd. Literackie 2001(RKR*, str.78)]
    ?My naszą wielkość widzimy w przegrywaniu, a jeżeli zwyciężymy, to po pół wieku. Tak, wygraliśmy Powstanie Warszawskie, ale w 1989 r. Szkoda, że tych 20 tys. poległych powstańców i 200 tys. zamordowanych cywilnych mieszkańców nie mogło tego zobaczyć. Między Powstaniem a rokiem 1989 nie było żadnego związku, ale przyjmijmy, że był, jak chcą najbardziej wierzący w narodową religię(…)? [prof. Bronisław Łagowski – ?Przegląd? z 8.08.2004 (RKR*, str.77-78)]
    ?Dla ludności cywilnej powstanie warszawskie było piekłem i tragedią. Prawie 200 tys. zabitych, 650 tys. wygnanych z miasta.? – podtytuł art. Andrzeja Dryszela, [?Zapomniane Ofiary?- ?Przegląd ? nr 40 z 10.10.2010 r., str. 6-11]; Podano w nim ? między innymi, że ok. 60 tys. mieszkańców poniosło śmierć w egzekucjach dokonanych przez wojsko niemieckie i spełniające ich rozkazy formacje kolaboracyjne, głównie ukraińskie i rosyjskie. Podano też straty Ludowego Wojska Polskiego forsującego Wisłę.
    ?Z lubością obwiniamy za klęskę powstania warszawskiego Ruskich i aliantów, a milczymy o Ukraińcach, którzy brali czynny udział w zabijaniu powstańców.? [Marek Sobczak i Antoni Szpak -?Przegląd? nr 34 (764)18-24.08.2014, str. 5]
    ?(?)Politycy napisali nową wersję powstania. Jej symbolem jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Państwowa placówka została stworzona i jest prowadzona przez ludzi, którzy nie kłopoczą się niewygodnymi faktami.(?) Fałszowanie historii odbywa się na oczach milczącej większości i bezradnej lewicy. 1 sierpnia usłyszymy znowu te same frazesy wypowiadane przez historyków mitomanów. Znowu przemilczy się okoliczności związane z decyzją o wybuchu powstania. Decyzją, która została bardzo negatywnie oceniona przez wszystkich liczących się wówczas wojskowych i polityków. Co więc można na 70-lecie tego powstania powiedzieć okłamywanym Polakom? Przeczytajcie książki prof. Jana M. Ciechanowskiego, który jako 14-latek bił się do ostatniego dnia powstania. A po latach powiedział, że: ?? . [Jerzy Domański ? Redaktor Naczelny Przeglądu, fragmenty z art. ?Więcej Prawdy Na Rocznicę?- ?Przegląd Nr 31 (761), 28.07-3.08.2014, str. 3]

    Te 3 ostatnie opinie kieruję w stronę Pana Prezydenta i proszę aby odpowiedział na 2 pytania:
    1. Kiedy władze RP zaczną odkłamywać naszą historię, zwłaszcza historię Powstania Warszawskiego oraz innych przegranych powstań?
    2. Kiedy władze RP podejmą działania na rzecz odtajnienia, wyjaśnienia, potępienia i upamiętnienia ofiar zbrodni ludobójstwa dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA na około 200 tys. obywateli polskich Wołynia i Małopolski Wschodniej oraz terenów południowo-wschodnich PRL, w latach 1939 – 1947?

    _____________________________________________
    * – Jacek Owczarski: ?ROMANTYCY KONTRA REALIŚCI Polska krwawiąca 1944-1948?, Wyd.: Warszawa 2011 – ?RKR?

  43. bebrave2019 said

    Powstanie Warszawskie i film amerykańskiej ambasady

  44. Alina said

    Lewarek, a o jakich faktach mowa?

    Rozkaz przyszedł z Londynu i gnojki typu Zychowicz i cała plejada kłamców z IPNu i ich pudeł rezonansowych będą ten fakt zakłamywać. Rozkaz popełnienia samobójstwa przyszedł z Londynu a winą za tragedię obarczacie Stalina? Nie za dużo telawizji?

    Pod koniec lipca pod Wołominem miała miejsce wielka bitwa pancerna, zresztą przegrana przez Armię Czerwoną. Jak oni mieli pomóc? Wchodzicie w narrację politruków z Londynu, które każde wydarzenie przekręcą tak, aby winny był „azjatycki autokrata z Kremla” czy podobne bzdury. Tymczasem wasi panowie z Londynu i Nowego Jorku traktują Polaków jak trzeciorzędne bydło. Dobrze wam w tym szpitalu psychiatrycznym?

  45. Anucha said

    Za pośrednictwem gajówki oddaję hołd bohaterom Powstania Warszawskiego.
    Dziękuję za największą ofiarę jaką może złożyć człowiek.
    W doopie mam politykę i gdybym miał dzisiejszą wiedzę , to też bym wziął udział
    w Powstaniu a nie wyskoczył oknem jak robili to żydzi w getcie.

  46. gnago said

    „Dziwię się tym wszystkim, którzy próbują usprawiedliwiać postawę Stalina i bierność sowieckich wojsk w czasie Powstania (np. Alina).
    Rozumiem rusofilstwo (które jakoś łatwo przechodzi w „sowietofilstwo”), ale fakty historyczne są bezsporne. Nawet nie chce mi się tu ich przypominać.”

    Dziwie się twemu naiwnemu frajerstwu! Czemu Stalin miałby działać przeciwko własnym interesom?

    Chłopie, pracodawca daje ci pensję za samo istnienie? To pewnie z MOPsu dostajesz?
    A jak pracujesz to wypłatę dostajesz za coś co zrobiłeś. I jakoś mają tendencję by płacić najmniej jak się da. I to wbrew swoim dalekosięznym interesom tj. zwiększenie siły nabywczej populacji

  47. Anucha, nikt nie odmawia bohaterstwa zwykłym powstańcom.

    Zbrodniarzami są ci co wydali rozkaz do Powstania.

    Zbrodniarzami są ci co będąc świadomi sytuacji na froncie do Powstania namawiali.

    Poza tym, spotkałem opinię, że w Warszawie była taka niegodziwości okupanta , że przed, tyle lat morderstw I zbrodni Warszawiacy byli gotowi rozszarpywac własnymi rękoma morderców.

    O tym też też trzeba pisać.KL Warszawa Istniał.Lapanki istniały. Domy publiczne dla Zydoniemcow istniały…

    Wolanie o Sprawiedliwość przekulo się na niezwykłą wolę walki, ktora przy małym ogniu nadziei oraz zachęty a cóż Rozkazu, rzuciła ludność Warszawy do desperackich czynów walki wręcz a potem zbrojnej walki.

    To się pomija, by pominąć zbrodnie zydoszkopow na Polakach.

  48. Anucha said

    Polak-Ortodoks
    Oczywiście masz rację.
    Ale trzeba nieustannie pisać i mówić o Bohaterach.
    Żeby młodym ludziom nie zatrzeć obrazu Ojczyzny.
    Jak to stara się zrobić suczka z Gdańska, która chce świętować rocznicę napaści na Polskę razem z bandytami którzy wymordowali miliony Polaków, okradli i zrównali z ziemią cały Kraj

  49. AlexSailor said

    Ad 33 @Lewarek

    Nie chodzi o usprawiedliwienie, ale o logikę.
    Powstanie wywołane było przeciw Stalinowi, a zniszczenie Warszawy i wyrżnięcie elit niemieckimi
    i głodu rękoma było w interesie (krótkowzrocznym) Stalina.
    Dlaczego miał więc pomagać.

    Same siły I Armii LWP były w stanie zająć i wyzwolić Warszawę.
    Oczywiście za cenę wielkich strat.

    Zajęcie Warszawy było w możliwościach Stalina, tylko po co.

    Po pierwsze Pragę zdobyto 14 września, kiedy Powstanie już praktycznie nie miało żadnego
    operacyjnego znaczenia.
    Po drugie, straty I Armii LWP byłyby nieproporcjonalne do zysków.
    Przypominam, że cały front musiał się zatrzymać na niemal pół roku tak,
    że ruszył dopiero w styczniu 1945r.

    Oczywiście ciężka artyleria Stalina mogła sparaliżować niemieckie zaopatrzenie, zniszczyć
    jednostki w sektorach przegrupowania i koncentracji, a lotnictwo zapanować całkowicie w powietrzu.

    Do tego dodajmy jednak brak jakiegokolwiek współdziałania AK z wojskami I frontu Białoruskiego.

  50. JO said

    ad.41. Kazdy mowi o Stalinie. Ja uwazam, ze Stali musial sie liczyc z Zydmai , ktorzy doradzali mu poczekac na agonie Warszawy.

    Przeciez Stalin mial Ludowe Wojsko Polskie, z ktorym musial sie liczyc, ale jednak byla jakas sila co go powstrzymywla. To Trockisci, ktorych potem „wyslal” Stalin do Polski.

    Wiele niewiadomych, ale po OWOCACH mozemy poznac dzis kto i co.

  51. lewarek.pl said

    36. Alina
    Fakty są takie, że Stalin wstrzymał pod Warszawą ofensywę na 5 (PIĘĆ) miesięcy i odrzucił plan Żukowa i Rokossowskiego zdobycia Warszawy z północnej i południowej flanki już we wrześniu. Nie zezwolił też alianckim samolotom z zaopatrzeniem dla powstańców na lądowanie na sowieckich lotniskach (dopiero we wrześniu, ale to było za późno). Upadek Powstania, zniszczenie materialnej i żywej substancji Warszawy było jak najbardziej na rękę Stalinowi.

    38. Gnago
    Czemu Stalin miałby działać przeciwko własnym interesom?

    Niech pan się ogarnie i postara zrozumieć co pan czyta. Przecież ja to właśnie napisałem, tyle że innymi słowami.

  52. AlexSailor said

    @Marucha

    Tyle by pisać.
    Ale walę to co w końcu trzeba powiedzieć.
    Piszemy, mówimy chwała Powstańcom.

    Hańba tym co wydawali rozkazy, Borowi, Okulickiemu, Rzepeckiemu, Chruścielowi i innym.

    Znowu wydmuszka, znowu półprawda, znowu przemilczenie i zakłamanie.

    A co z panami pułkownikami i podpułkownikami posiadającymi wiedzę wojskową,
    wiedzącymi doskonale jakie będą skutki powstania w Warszawie?
    Co, liczyli na to, że Niemcy dadzą się rozbroić jak po I WŚ?
    Przecież musieli wiedzieć, że to rozbrojenie było w zasadzie uzgodnione z dowództwem pruskim.

    Wydając swoim podwładnym rozkazy walki w mieście pełnym mieszkańców i silnego wroga
    zdobyli się na bohaterstwo, czy popełnili zbrodnię, w najlepszym razie z głupoty i beznadziejności?

    Ale idźmy dalej.
    Co z panami majorami?
    Czy każąc atakować umocnione i zaopatrzone w karabiny maszynowe pozycje wroga
    oddziałom, w których co dziesiąty lub co piąty miał jakąkolwiek broń palną, a reszta siekiery
    lub gołe ręce, ludziom bez jakiegokolwiek doświadczenia i przeszkolenia, wykazali się
    bohaterstwem i brawurą, czy zbrodniczą głupota i zdradą?
    Czyż w normalnej armii nie zostaliby później przykładnie rozstrzelani.
    A nie wspominam tu już o ludności cywilnej, bo na poziomie majora, to można im
    jeszcze odpuścić na siłę.
    Bardzo na siłę.

    A co z panami kapitanami?
    Czyż nie to samo co z majorami, a co najmniej należy im zarzucić, że nie zastrzelili swoich bezpośrednich
    dowódców wydających im tak głupie i zbrodnicze rozkazy?

    Dalej mamy poruczników i podporuczników.
    Czyż nie zmuszali swoich bezbronnych żołnierzy do walki
    nieraz gołymi rękoma?
    Czy to bohaterstwo czy już zbrodnia.

    Dla zszokowanych przypomnę, że Powstańcy za odmowę walki,
    w tym szturmu kupą na bunkry z karabinami maszynowymi,
    odpowiadali jak żołnierze.
    To jest zostaliby zastrzeleni przez dowódców na miejscu.
    Podobnie jak za „pierdolę, to bez sensu, nie walczę, idę do domu ratować rodzinę”.

    Tym rygorom podlegały te dziewczyny sanitariuszki i łączniczki również.
    Te same, które dokonywały cudów, żeby ocalić swoich chłopaków, często
    zasłaniając ich własnym ciałem, doświadczając gwałtów, itp.
    To były dziewczyny z najlepszych domów, które przetrwały 5 lat okupacji.
    Delikatne, wykształcone, ułożone, BEZCENNE dla reprodukcji narodu polskiego.
    Mówi się o KK Baczyńskim, że strzelano diamentami.
    Gówno prawda, diamantami były te dziewczyny i ci chłopcy, których krew lała się ulicami.

    Po powstaniu służyły często za materace dla niemieckich żołnierzy, żeby się najeść.
    A ich chłopcy patrzyli na to i udawali, że nie widzą.
    Nikt im później nawet tego nie wypomniał, ba nie wspomniał, przez 75 lat.

    A później takie szumowiny żyjące z podatków wydartym Polakom tworzą sobie jakieś
    „Morowe Panny”.

    Jedyne, co możemy zrobić dla tych ofiar, które znalazły się w beznadziejnej
    sytuacji, to wyciągnąć wnioski, by nigdy się to już nie powtórzyło.

  53. lewarek.pl said

    37. Anucha
    W doopie mam politykę i gdybym miał dzisiejszą wiedzę , to też bym wziął udział
    w Powstaniu a nie wyskoczył oknem jak robili to żydzi w getcie.

    Właśnie tak!
    Zupełnie pomijane są głosy ludzi, którzy brali udział w Powstaniu i którzy dziś (o ile jeszcze żyją) mówią: czekaliśmy na nie, czekaliśmy kiedy się zacznie.
    I tacy też, jak się okazuje, byli. Może nie były to tylko jakieś psychicznie chore jednostki?
    A piosenki z pierwszych dni Powstania? Radosne, pełne entuzjazmu, woli walki i nadziei zwycięstwa, pogardy dla śmierci…
    W 75 lat później mędrcy przyłożyli szkiełko i oko i orzekli: głupota, zbrodnia. I ta opinia zaczyna dominować. Ciekawe czy gdyby żyli w tamtych czasach też by tak uważali?
    Może jednak Powstanie było potrzebne i miało sens? Może Pan Bóg oczekiwał takiej ofiary od Polaków?

  54. AlexSailor said

    @Marucha

    Dalej.
    Liczby.
    W Powstaniu zginęło 2000 żołnierzy niemieckich, ale już się podaje, 10 tys.
    Podobnie jak mówi się o 180 tys. ofiar cywilnych i 20 tys. Powstańców.

    Przecież kupy się to nie trzyma.
    Wszystkie ośrodki władzy są zainteresowane w pomniejszeniu liczby ofiar
    polskich, w szczególności cywilnych.
    Warszawę w 1943r. zamieszkiwało oficjalnie ponad milion Polaków, po wymordowaniu większości żydów.
    W styczniu 1945r. Warszawa lewobrzeżna była praktycznie bezludna.
    Gdzie się podziało 800 tys. ludzi?

    Jeśli szacuje się, że w pierwszych dniach sierpnia na samej Woli wymordowano 65 tys. mieszkańców,
    na Ochocie 10 tys., w Śródmieściu 10 tys.,
    to przez pozostałe 2 miesiące zginęło oraz od 1 sierpnia w innych dzielnicach, zginęło ich 95 tys?

    Stare Miasto zostało zrównane z ziemią, inne dzielnice w wyniku Powstania zostały zniszczone w 25%
    (później Niemcy zniszczyli resztę).

    Z Warszawy wypędzono 500 tys. ludzi, w październiku, z czego 350 tys. rozgoniono po mniejszych miejscowościach i \
    pozostawiono bez środków do życia w obliczu zimy.
    Ilu tej zimy nie przeżyło?

    Czy aby zatem faktycznie nasze ofiary to 200 tys., a nie czasem ponad 300 tys.

    Do tego dochodzą ranni, trwale okaleczeni, okaleczeni psychicznie i zdemoralizowani.

  55. Alina said

    @ Lewarek

    Dla mnie powyższa argumentacja to g#wno z CIA. Stalin nie wstrzymał ofensywy wbrew tym kłamstwom. Pod koniec lipca Armia Czerwona przegrała wielką bitwę pancerną pod Wołominem, to była podobno druga bitwa pancerna Drugiej wojny światowej.
    Argumentacja, że wstrzymał ofensywę na pół roku przez jakichś podrzędnych zbrodniarzy wojennych z AK typu Komorowskiego, to przejaw obłąkanej polskiej megalomanii. Wstrzymanie ofensywy na pół roku mogło przynieść potężne koszty strategiczne, nie mógł sobie na to pozwolić. Musiał się zatrzymać i miało to sens militarny, przede wszystkim logistyczny. Nie zrobił tego z powodu Komorowskiego.

    Kopiuję dobry komentarz: //swiatowid.neon24.pl/post/149996,powstanie-warszawskie-zbrodniczy-zamysl-dowodztwa-ak#comment_1570230

    Tak właśnie myślałem o motywach uruchomienia Powstanie Warszawskiego.
    Pobić pobitych przez Rosjan Niemców i odebrać Rosjanom zwycięstwo nad Niemcami w Warszawie… a koszty w postaci śmierci i zniszczeń bez znaczenia.

    I Rosjanie i Niemcy nie zatwierdzili tego zbrodniczego planu.
    Pobici przez Rosjan Niemcy wykrzesali siły na utopienie powstania we krwi
    A Rosjanie nie wtrącali się w wewnętrzną walkę między oczywistymi wrogami Rosji zajęli się podciąganiem rozciągniętych niebywale linii zaopatrzeniowych swoich wojsk.. To oczywista strategia.

    Gdyby AK była sojusznikiem Rosji sytuacja była by inna…
    wtedy Rosja by uzgodniła z AK wspólną strategię zdobycia Warszawy.
    Wystarczyło by opóźnić Powstanie do późnej jesieni gdy Rosja wzmocniła zaopatrzenie swoich armii Warszawa by ocalała .
    ale to tylko w przypadku gdyby AK była sojusznikiem Rosji a nie była.

    Katyń , Powstanie Warszawskie .. to wszystko skutki polityki wschodniej II najjaśniejszej RP (Piłsudskiego i rządu w Londynie).
    Dzisiaj PIS idzie tą samą drogą…do jakich tragedii doprowadzi ?

    ————–
    Brzmi to przekonująco, Pani Alino.
    Admin

  56. Marucha said

    Re 32:
    Wypadałoby podać, skąd zaczerpnięto tekst:
    >http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/poetyka-wojny

    Re 34:
    Jak wyżej:
    >https://www.salon24.pl/u/albatros/612584,general-stefan-grot-rowecki-tworca-armii-krajowej-i-panstwa-podz,5

  57. Marucha said

    Re 49:
    Z pewną taką nieśmiałością pragnę Panu przypomnieć, że w wojsku (nawet takim, jak AK) istnieje coś takiego, jak przysięga, dyscyplina, hierarchia i sąd polowy, niekiedy błyskawiczny. Sapienti sat.

    Re 50:
    Nie wszyscy czekali. Wielu mieszkańców Warszawy bardzo wrogo przyjęło wybuch Powstania,

  58. JO said

    ad.52. AK nie mogla byc w Sojusz z Rosja i po to czy dlatego Anglicy – a raczej Zydzi w Anglii jak Chrchill – zamordowali Generala Sikorskiego. Sikorski dogadywal sie ze Stalinem i przypuszczalnie rozumial , ze w Rosji nie dziala jena sila a dwie sily – pronarodowa, proslowianska oraz prozydosko-masonska, ktora wymordowala Polakow w Katyniu zwalajac wine za mord na Stalina i Rosjan.

    Ja jestemprzeciwnikiem anakowania AK, ktora przeziez zostala przejeta przez Zachod, tak, jak Zachod przeja pierwsza Solidarnosc a wczesniej Zydowski Zachod przejal kontrole nad ruchami wyzwolenczymi podczas wczesniejszych powstan.

    Oni maja to obcykane a stosuja to na calym swiecie.

    AK jako Armia Polska podziemna jest bohaterska, polska a niestety miala czape zainfekowana przez Zydo-masonerie.

    JO

  59. AlexSailor said

    @JO w drodze wyjątku

    „AK jako Armia Polska podziemna jest bohaterska, polska a niestety miala czape zainfekowana przez Zydo-masonerie.”

    Srały muchy, zawsze coś.
    Sami sobie to zrobiliśmy, a inspiracja obcych jest tylko inspiracją.
    Jak jeden z uczestników Powstania pisze.
    „Dlaczego nie znalazł się ktoś, kto p[o prostu poszedłby do Niemców i wydał całe to głupawe dowództwo AK w
    Warszawie z Borem i Okulickim na czele wiedząc o planowanej przez nich rzezi”.
    Dlaczego nie znalazł się ktoś, jak piszą inni Powstańcy, kto nie zastrzeliłby wariatów prących do rzezi.

    Tak jak napisałem.
    Dlaczego ktokolwiek podejmował się wykonania obłąkanych rozkazów, jak
    walka bez broni, jak szturm z siekierami na bunkry z karabinami maszynowymi.
    Dlaczego porucznik, czy podchorąży dostający rozkaz ataku czy nawet utrzymania pozycji bez
    szans, nie powiedział do swoich żołnierzy:
    „Mam taki rozkaz, jest on głupi i samobójczy, z mojej (i waszej) wiedzy całe Powstanie jest już przegrane,
    ignoruję ten rozkaz i rozkazuje wam ratować siebie i zasoby ludzkie (i materialne) Warszawy – najwyżej mnie
    za to rozstrzelają, ale was już nie. Zresztą, niemal z pewnością zginęlibyśmy wykonując te głupie rozkazy bez
    żadnego sensu pociągając za sobą tylko zniszczenie i śmierć cywili.”

    I AK jako Armia Polska podziemna okazuje się, że nie bardzo była sensowna.
    Od pierwszych dni istnienia całkowicie inwigilowana przez Abwerę i Gestapo,
    przeżerająca kasę, którą dysponował rząd w Londynie, wykonująca
    absurdalne w polskiego punktu widzenia zadania, nie licząca się z życiem i
    zdrowiem żołnierzy.
    Jakoś na obronę Wołynia nie znalazła czasu.
    Dużo by pisać, za 10 lat będą jeszcze ostrzejsze wnioski.

    Laurką AK jest jest skazanie na śmierć i rozkaz likwidacji
    Mackiewicza nie wiadomo w sumie z jakiego powodu.
    Proszę poczytać Piaseckiego, który miał ten rozkaz wykonać.
    Przy okazji jak działało AK w Wilnie – „Alo, alo” – francuska komedia dobrze to oddaje.
    Na szczęście znał Mackiewicza osobiście i olał rozkaz.
    Mackiewicz przeżył, a do dziś nie ustalono, dlaczego miał być zamordowany.
    Ile takich rozkazów zostało wykonanych?

  60. lewarek.pl said

    55. Alina
    Nie chce mi się dyskutować na temat Powstania, bo wszystko już zostało powiedziane.
    Ale usprawiedliwianie Stalina, że niby on chciał wyzwolić i ocalić Warszawę i czekał tylko na dogodny moment, a zbrodniarze z AK mu w tym przeszkodzili, jest kompletnym absurdem.
    Dlaczego, jeśli powstanie było nie po myśli Stalina, radiostacja Kościuszko wzywała do powstania w ostatnich dniach lipca?
    Dlaczego Stalin nie pozwolił alianckim samolotom na lądowanie na radzieckich lotniskach i tym samym uniemożliwił dostarczanie broni powstańcom?
    Dlaczego odrzucił plan natarcia na Warszawę w sierpniu i wrześniu z północy i południa, a następnie okrążenia jej od zachodu, przygotowany przez Żukowa i Rokossowskiego?
    Dlaczego Armia Radziecka nacierająca z takim impetem nagle pod Warszawą straciła ten impet na całe PIĘĆ miesięcy? Tak ją złamała jedna przegrana i w sumie mało znacząca bitwa pod Wołominem?
    Historycy już dawno odpowiedzieli na te pytania. Niektórzy uczestnicy tego wątku też.
    Ale wiadomo jaka jest prawidłowa odpowiedź: zaiste, Stalin wielkim przyjacielem Polski i Polaków był. O czym świadczą miliony polskich mogił rozsianych po całym ZSRR i powojenne losy akowców i wszystkich, którym marzyła się wolna Polska. Kochany Stalin. Bardzo mu zależało na ocaleniu Warszawy i jej mieszkańców, tylko polskie łotry nie dały mu szansy.
    Niech się pani puknie w nieuczesany łeb!

  61. lewarek.pl said

    59. AlexSailor
    „Dlaczego nie znalazł się ktoś, kto p[o prostu poszedłby do Niemców i wydał całe to głupawe dowództwo AK w
    Warszawie z Borem i Okulickim na czele wiedząc o planowanej przez nich rzezi”.
    Dlaczego nie znalazł się ktoś, jak piszą inni Powstańcy, kto nie zastrzeliłby wariatów prących do rzezi.

    To ja panu odpowiem dlaczego.
    Bo Armia Krajowa była formacją wojskową. Słabo uzbrojonym, nieumundurowanym, nie najlepiej wyszkolonym ale wojskiem. A w wojsku żołnierz nie wydaje dowódców w ręce nieprzyjaciela i nie zabija ich. Wykonuje rozkazy.
    Pan ma jakąś dziwną koncepcję armii: nie podoba mi się rozkaz, to go nie wykonam, a na dodatek zabiję dowódcę…
    Czy pan ma w porzo pod deklem?
    Aha, dodam jeszcze, że AK była armia ochotniczą. Kto nie chciał, nie musiał. Ale kto chciał i wstąpił w jej szeregi, zostawał żołnierzem. A żołnierz – jak wyżej.

  62. Rokitnik said

    Ja do Pna JO.
    Mylisz sie Pan co do motywacji wstepywania do PZPR-u calkiem normalnych ludzi. Czesc byla przymuszana z racji zajmowanego kierowniczego stanowiska ( od brygadzisty w wzwyz ), ale w i e k s z o s c i to zdecydowana WIEKSZOSC, szla tam z by sobie i rodzinie polepszyc BYT!
    Partia dysponowala talonami, przydzialem mieszkan, awansami z pipidowy do stolicy/ duzych miast /, mozliwoscia przyspieszonych studiow, awansami w pracy….
    A mimo to – jedynie okolo 3 % Polakow decydowalo sie na ten krok

    PROSZE WLOZYC MIEDZY BAJKI GADANIE O (spontanicznych ) WSTAPIENIACH DO MONO PARTII….. z altruistycznch pobudek checi walki z ZYDOSTWEM, OPANOWUJACYM APARAT PANSTWOWY OD WEWNATRZ !?!

    ——
    Pan JO po prostu nie wie o czym pisze, więc ględzi co mu się w głowie ulęgnie.
    Admin

  63. PISKORZ said

    re 57 Re 50:
    Nie wszyscy czekali. Wielu mieszkańców Warszawy bardzo wrogo przyjęło wybuch Powstania,….”Dokładnie…i wraz z rozwojem sytuacji w stolicy…ta wrogość przybierała na sile..Ludzi byli u kresy wytrzymałości..!!

  64. PISKORZ said

    re 36 Tak było, zgadza się. B. dziękuję..

  65. lewarek.pl said

    63.
    Nie zaprzeczam.
    Ale było jak w porzekadle: miłe złego początki.

  66. JO said

    ad.62. Panie Rokitnik, ja wiem o tym, ale ja mowie o tych, co naprawde chcieli poprzez PZPR zawalczyc o Polske. Bo reszta to jak ci w PiS , PO etc, etc, oraz LGBT, Gender etc, etc, etc bo przeciez to wlasnie kiedys zawierala w sobie PZPR tylko bez roznych nazw…
    Po 89 roku PZPR zwinelo sztandar jeden a rozwinelo inne swe sztandary – n – pod ktorymi wciaz dziala i bedzie dzialac, bo komunizm jak kameleon…

    Ci co byli w PZPR i rzeczywscie od serca z Bogiem cos chcieli zawalczyc dla Polski – sa w Gajowce, jak sadze a nie w PiS, PO etc, etc, etc…

    Nic sie nie zmienilo.

    JO

  67. Enya said

    kom. 60

    Brawo Panie Lewarek. Świetna polemika.
    Dobrze, że Pan wspomniał o powojennych losach akowców. A Pani Alina, jak tak broni Stalina, niech idzie na Łączkę na Powązki. Niech zanurzy się w ciszy tego niezwykłego miejsca, poczyta tablice, które opowiadają o tragicznym losie Polaków-żołnierzy, oficerów. Przecież wielu z nich nie ma grobu. Fieldorf, Pilecki.
    Tylko nasi dowódcy powinni byli przewidzieć, że Stalin to łotr skończony, gracz cyniczny, który Rosjan nie szczędził, tym bardziej przecież nigdy nie byłby skłonny przejąć się losem naszej powstańczej młodzieży.
    Cześć i chwała Bohaterom Powstania Warszawskiego i męczeńskiej ludności tego najwspanialszego na świecie Miasta.

  68. Marucha said

    Re 67:
    Trudno jest jednoznacznie ocenić rolę Stalina. W każdym bądź razie był łotrem chyba niewiele gorszym od zachodnich przywódców. Za to był od nich skuteczniejszy.
    I, co by nie mówić, to dzięki niemu Polska istnieje w swych granicach.

  69. JO said

    ad.60. Stalin to postac kontrowersyjna i choc byl zbrodniarzem, to jednak okazuje sie, ze np to jego amia uratowala Krakow przez Marszalka Koniewa. To on postawil granice Niemic wschodnich na Slowianszczyznie, nie mowiac o Polsce na Odrze i Nysie. To Stalin rozprawil sie z Trockistami, choc nie w pOlsce :(((, do ktorej wg mnie nnie wyjechali z polecenia Stalina a po prostu zwiali, tworzac tzw okres Stalinowski w Polsce, ktory winien sie zwac okresem Trockistowskim – historie w Polsce pisali Trockisci, wiec im na reke bylo i jest ich pokoleniom obciazac Stalina.

    Bezsprzecznie, rozkaz o Powstaniu przyszedl z Zachodu. Rozkaz byl zaaprobowany i wykonany w Warszawie. Ci polscy przywodcy, ktorzy mogli by powstrzymac Wybuch powstania zostali zamordowani albo przez Zydow albo przez Londyn – zydow angielskich.

    Trzeba ZWROCIC Uwage jak Stalin potraktowal Warszawe wtedy, gdy mogl ja traktowac – to Stalin w zasadzie ja odbudowal. Palac Kultury byl prezentem Stalina dla Warszawy, ten znienawidzony za PRL Palac, byl prezentem i jest symbolem tego, co ZSRR Rosyjskie a nie Zydowskie chcialo dla Polski.

    Uwazam, ze histore trzeba odkrywac wciaz a czytac po owocach.

    I jak by nie bylo, to Niemcy zrujnowaly Wrszawe, to Niemcy dokonali zaglady Warszawy, to Zydowskie Niemcy – Hns Frank byl Zydem. To za jego panowania byl KL Warszawa. To za jego panowania mordowano Polakow w Warszawie.

    To, ze na wschodzie wywozono Polakow, to ilosciowo jest niewspolmiernie mniejsza liczba od tej jaka zydowskie Niemcy dokonali na zachod od Buga a UWAZAM, ze tylko i wylacznie ze w ZSRR ktos byl, kto powstrzymywal Holokaust na Polakach.

    PAMIETAJMY , ze UPA byla czescia Armii Hitlerowskich – Zydowskich Niemiec.

    JO

  70. Ale dlaczego? said

    Co za pierdolenie o tym, że Warszawiacy sami rwali się do walki ze znienawidzonym okupantem niemieckim. I „tzreba było” dlatego zrobić powstanie.

    DOWÓDCA ODPOWIADA ZA ŻYCIE POWIERZONYCH MU LUDZI.
    Jakie cele strategiczne czy polityczne mogło osiągnąć powstanie?
    Mówimy nie o wojsku, tylko bandzie debili. Albo zdrajców.
    Co to byli za stratedzy? W warcaby by kurwa nie wygrali!

    Po tylu latach Powstanie Warszawskie wykorzystywane jest PRZEDE WSZYSTKIM do zaszczepiania Polakom SAMOBÓJCZEJ walki dla jakichś chorych idei.
    Polacy nie są uczeni (tak, uczeni) myślenia wspólnotowego, myślenia o rozwoju gospodarczym, patriotyźmie gospodarczym, przyszłości narodu tylko są TRESOWANI przez ZDRAJCÓW na bezmyślne mięso armatnie!

  71. lewarek.pl said

    70.
    Nic na to nie poradzę, ale jest mnóstwo relacji o tym, że warszawiacy, zwłaszcza młodzież, chcieli rozprawy z Niemcami. Nie wszyscy. Zaprzeczanie faktom jest głupotą i wyklucza z dyskusji.
    Natomiast co do dowódców, to nie wiedzieli oni o Powstaniu tego co my wiemy dzisiaj. Podejmowali decyzje na podstawie informacji, które wówczas mieli. Gdyby wiedzieli jaki będzie przebieg i koniec tego zrywu, to NA PEWNO nie wydaliby rozkazu do Powstania. Kierowali się innymi przesłankami (główną była obecność Armii Radzieckiej na przedmieściach Pragi) i innymi politycznymi kalkulacjami niż to pokazała historia.
    Gdyby przebieg wydarzeń był inny, np. Niemcy wycofaliby się z Warszawy, albo wojska radzieckie wykonałyby manewr oskrzydlająco-okrążający i zmusiły Niemców do walki w kotle, a nie do eksterminacji warszawiaków, albo gdyby w kwaterę główną Hitlera pierdolnął meteoryt, to dowódcy Powstania byliby dziś bohaterami. Meteoryt nie pierdolnął, więc robią za zbrodniarzy.
    Gdybanie historyczne to taka zabawa. Niektórym jednak, jak widać, pada na mózg. Ale Dlaczego?

  72. Lewarek PL. Logika dziecka I wówczas I dziś nazywała ratować Naród a nie gubić.
    Rola dowódców Warszawy Walczącej, Okupowanej kończyła się na wejściu Frontu Wschodniego a przedtem należało ratować młodych co przezyli okupację a nie popychac do walki na Śmierć lub co, po laurke bohatera ?

    W przypadku frontu wschodniego żaden powstanie nie miało sensu a przeciwnie, Wycofanie, tak by dwa fronty się wyniszvzaly a nie my.

    O czym Pan pisze. Dziecko rozumie sytuację. Fakt że była chęć odwetu …Ale to właśnie rola dowódców było te chęć ujsrzmic a nie UZYC!

  73. hulajdusznik said

    Nie odniosę się do komentarzy. Kogo w dupę Powstanie parzy, niechaj go dalej parzy. Nie rozumiem tylko, dlaczego wielu parzy się z Zychowiczem, jakby własnego rozumu im nie stało.

    Zychowiczu Piotrze,

    Książki piszesz… hmmm… czytałem… tę niedostępną takoż – za 37,90 zł. Obłęd. Twój obłęd.

    Twoje książki dyskwalifikują cię w moich oczach i rozumie intelektualnie i moralnie.

    Nie chodzi mi o to, kogo się czepiasz, jak rzep łopianowy psiego ogona, tylko sposób, w jaki to robisz. Uprawiasz acan błazenadę na brukowym poziomie. Okulicki na nieszczęście dla Polski szczęśliwie wylądował na spadochronie? A Mikołajczyk? Co ma znaczyć rozdział Mikołaj Mikołajewicz Mikołajczyk? Jesteś hieną, „pisarzu”.

    Zarzuty, zarzuty, zarzuty… wylewasz gnojówę na ludzi, którzy przelewali krew za ojczyznę i po 75-ciu latach wtłaczasz w zmatolone mózgi swoją koncepcję, że w 1943 roku powinniśmy się wycofać z wojny. Kto ci dziś za takie brednie płaci?

    We wszystkich twoich, pożal się Panie Boże, publikacjach ten sam gnój. Sięganie do cnót i czynów chwalebnych „niemców”, sowietów i wuj sam wie, kogo tam jeszcze, przeplatane rzucaniem błota w Polaków. I te twoje rozważania – co byłoby lepsze. Błazen.

    Jesteś skrajnym hipokrytą, zatwardziałym wrogiem historii, zapyziałym „znafcom”, zarozumiałym dupkiem żołędnym (albo może i bez żołędzia). Uprawiasz wrogą Polakom propagandę, która cuchnie mi z daleka sznoblowatym czosnkowym odorem.

    Wróćmy do Powstania. Czym było? Powstanie w Warszawie 1944 roku było zrywem do wolności. Było wymierzone w znienawidzonego okupanta ludobójcę. Politycznie wymierzone było w zamiary sowietów wobec naszego narodu. Nie ma tu znaczenia żadna ocena, czy rozkaz wszczęcia walk powstańczych był decyzją błędną, czy nie w kontekście twoich gdybań, gdy pomijasz absolutnie te istotne dla takich rozważań rzeczy. To jest brudna demagogia, niemiły panie.

    Cytujesz swoje „sensacje”, wkładając je w usta, jakichś świadków, polityków, ideologów, yntelektualystów. Powtarzasz zasłyszane plotki, pomówienia i oskarżenia. Mam ci wierzyć na słowo? Żartujesz, czy o drogę do Tworek pytasz? Gdzie są odwołania do innych historyków, bo takowym się podobno sam okrzyknąłeś? Gdzie są przypisy?! A chciałbym sobie sprawdzić tak obszerny wachlarz różnych pomówień, oskarżeń. Chciałbym to sobie zweryfikować, bo może to naginanie, może kłamstwo… A tu dupa blada, historyku od siedmiu boleści i ósmego smutku, na przypisy papieru nie starczyło.

    Obłęd!

  74. lewarek.pl said

    72.
    Następny mędrek, bogatszy od powstańców o 70 lat historii.

  75. bryś said

    Lewarek.pl „Stalin wielkim przyjacielem Polski i Polaków był” – Stalin nie miał w ogóle przyjaciół. Nie miał nawet psa. Wystarczy przejrzeć narodowości i przekrój skazanych w wielkiej czystce. Ciął równo wszystkich, generałów NKWD przerobił chyba z siedmiu? Nie można było z nim rozmawiać licząc na jakiekolwiek sentymenty, miał swój interes (Polska była dla imperium Rosji niczym nadzwyczajnym, ot kolejne terytorium) i nie można go było ignorować. Oczywiście piszemy sobie znając różne materiały, ówcześni musieli się opierać na swoich źródłach informacji i mogli się mylić.

  76. Ale dlaczego? said

    Dowódca jest od tego, by ocenić szansę walki i ocenić możliwe straty.
    5 lat wojny nie nauczył ich prawidłowej oceny siły Niemców???
    Jakby wydali rozkaz by przetrwać za wszelką cenę a nie popełniać sam9bójstwo, to Polska była by dziś silniejsza o te tysiące młodych, ideowych ludzi. Komuniści by wszystkich nie wymordowali.

    Dowódca, który łudził się, że powstańcy mają jakąś szansę z regularną armią to debil do kwadratu! Nie potrzeba do tego żadnej szkoły ani perspektywy historycznej.

    To byli zdrajcy. Faktyczni albo psychopaci.
    Tak jak np. obecnie taki nie przymierzając Macierewicz. On mógłby wywołać wojnę z Rosją…
    Ten sam typ osobowości.
    A ludzie?
    Krew miała płynąć ulicami przecież…

    Jedynym pretekstem do rozkazu takiego powstania mogła by być szykowana eksterminacja ludności cywilnej Warszawy. A nie było tego zagrożenia.
    A nawet w takim przypadku powstanie powinno być ZAPLANOWANE zgodnie ze sztuką wojenną.
    Rozpoczęcie o 17-tej…

  77. Ale dlaczego? said

    Jakby np. Jagiełło był takim strategiem, to by nie było obecnie już Polaków.

  78. AlexSailor said

    @Lewarek ad 61

    „Aha, dodam jeszcze, że AK była armia ochotniczą. Kto nie chciał, nie musiał. Ale kto chciał i wstąpił w jej szeregi, zostawał żołnierzem. A żołnierz – jak wyżej.”

    Ludzie wstępowali do AK, by wyzwolić Polskę i chronić jej zasoby, a nie by ustawić się w kolejce do rzeźni goniąc przed sobą do tej rzeźni
    ludność cywilną i jako bonus zrównać z ziemią stolicę.

    Obowiązkiem każdego oficera, nawet najmłodszego, jest weryfikacja rozkazów.
    Jeśli są głupie i niedorzeczne, a otrzymane nawet do tej kategorii się nie zaliczają – były zbrodnicze i samobójcze
    – jego obowiązkiem jest ich nie wykonanie.

    Na poziomie oficerów starszych, obowiązki nie kończą się na walce, ale każdy z nich musi być też wodzem i politykiem,
    na swoją miarę.
    Szczególnie w sytuacjach niejasnych, bez solidnego łańcucha dowodzenia, jak w Powstaniu.
    Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy np. polski oficer dostając rozkaz zaatakowania
    Królewca w obecnej sytuacji powinien odmówić wykonania rozkazu?
    Czy Pan wie, że co najmniej czterokrotnie oficerowie, którzy nie wykonali rozkazu
    odpalenia rakiet ocalili świat od apokalipsy atomowej?
    Nie zostali nagrodzeni, raczej ukarani, ale nie rozstrzelani.

  79. Enya said

    cyt. p. Hulajdusznika: „Nie ma tu znaczenia żadna ocena, czy rozkaz wszczęcia walk powstańczych był decyzją błędną, czy nie w kontekście twoich gdybań, gdy pomijasz absolutnie te istotne dla takich rozważań rzeczy”.

    Ale proszę Pana, te oceny zawsze ferowano, i to zaraz po wojnie. Dla wszystkich było oczywiste, że powstanie było kompletną klęską, a skala ofiar i strat materialnych porażała.
    Zychowicz jest bodajże sam z powstańczej rodziny. To nieprawda, że opiera się na plotkach. W swoich książkach cytuje wiele dokumentów.
    Brak przypisów nie może być zarzutem. Jest tysiące książek z przypisami i nikt ich nie czyta. Bo są nudne. Śmiertelnie nudne.
    A Zychowicz pisze żarliwie i zajmująco.

  80. Enya said

    cyt. p. Ale Dlaczego :”Jakby wydali rozkaz by przetrwać za wszelką cenę a nie popełniać sam9bójstwo, to Polska była by dziś silniejsza o te tysiące młodych, ideowych ludzi. Komuniści by wszystkich nie wymordowali”.

    Wszystkich by nie wymordowali, ale większość tak. NKWD miała gotowe listy żołnierzy AK.
    Ale na pewno by ocalała substancja materialna Miasta.

  81. Enya said

    Byłoby też oczywiście mniej ofiar cywilnych.

  82. Listwa said

    @ 57 Marucha

    Powstańcy warszawscy to nie było żadne wojsko. Wielu z dowódców powinno się postawić przed Sąd, od góry zaczynając. .

    ———-
    To było wojsko, z hierarchią, strukturą dowodzenia itp.
    Fakt, nie mieli mundurów, akselbantów i guzików z orzełkiem.
    Admin

  83. Enya said

    Jeszcze taki dopisek kom. 80

    My po prostu nie zdajemy sobie sprawy ze skali powojennych represji. Nie uczono nas tego w szkole. Tak jak nie uczono o Wołyniu. Albo o deportacjach z Kresów na Ziemie Zachodnie.
    W Warszawie pierwszy pomnik osób represjonowanych w komunizmie w latach powojennych wybudowano w sąsiedztwie kościoła św. Katarzyny bodajże w 1994 r.
    A do tego czasu cisza.

  84. Enya said

    To tak się pisze:represjonowanych. A naprawdę zamęczonych w kazamatach bezpieki na Rakowieckiej. I pod osłoną nocy wywiezionych na cmentarzyk służewiecki albo w nieznane.

  85. Listwa said

    @ 84 Enya

    Powstanie Warszawskie to intryga brytyjska i niemiecka.

  86. Enya said

    Panie Listwa, a wobec intryg, my ludzie prostolinijni, jesteśmy bezradni. Choć nie powinniśmy.

    Matheo

  87. Listwa said

    @ 86 Enya

    Mt 10,16

    „Oto ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie zatem roztropni jak węże i prości jak gołębie. Bądźcie ostrożni wobec tych ludzi, bo wydawać was będą przed Rady i synagogach swoich będą was biczować

    A gdy was wydadzą, nie martwcie się, jak albo co powiedzieć macie. W owej godzinie będzie wam podane, co macie powiedzieć. Bo to nie wy mówicie, lecz Duch Ojca waszego mówi przez was.”.

    – trzeba znać pewne rzeczy i trzymać sie tego co trzeba. Nie słuchać wrogów nawet jak są mili i uśmiechają się.
    Do wygrania, a przegrać nie można.

  88. Enya said

    Tego było mi dziś trzeba, mądrego Słowa Bożego.
    Wielkie dzięki.

  89. Listwa said

    @ 88 Enya

    Kościół jest, a głową Kościoła Chrystus, jak będziemy mądrzy to się poznajdujemy cali i bez szwanku. Aby tylko nie zgubić tego co ważne, nawet na blogu Gajowego Maruchy.

    Księga Izajasza
    Rozdz 45

    2 Ja pójdę przed tobą
    i nierówności wygładzę.
    Skruszę miedziane podwoje
    i połamię żelazne zawory.
    3 Przekażę ci skarby schowane
    i bogactwa głęboko ukryte,
    ażebyś wiedział, że Ja jestem Pan,
    który cię wołam po imieniu, Bóg Izraela.

    5 Ja jestem Pan, i nie ma innego.
    Poza Mną nie ma Boga.

  90. Enya said

    P. Listwa

    Czasami konfrontacja z czymś, co jest samym złem, powoduje, że serce ogarnia okropne uczucie bezradności.
    Dzisiaj byłam świadkiem paskudnego ataku werbalnego pewnego osiłka wobec młodej kobiety, która dzisiaj po prostu musiała pracować. Szczęśliwie to były tylko wulgaryzmy, ale proszę mi wierzyć, to były słowa nie do powtórzenia, brutalne, perwersyjne.
    Wezwałyśmy ochronę. Ale w sumie nic nie mogłyśmy zrobić. Czekam, jak to się dalej potoczy. Tej kobiety nie znałam, jednak widziałam jej przerażenie, zostawiłam jej swoją komórkę, żeby dzwoniła, jak coś złego będzie się dziać.
    Najchętniej bym temu gnojkowi nieco zdefasonowała facjatę. Bo z takim prymitywem nie ma co dyskutować. No ale nie dałabym rady. Takie „toto” spędza w siłowni po 5-6 godzin. Ma muskuły. Ma krzepę.
    No cóż, roztropnie się do wszystkiego ustawię. Mam swoje sposoby. By jak Pan pisze, cało się znaleźć i bez szwanku.
    Dobrej nocy.

  91. Listwa said

    @ 90 Enya

    „Ewangelia według św. Jana:

    „Chodźmy jeszcze raz do Judei.
    —Nauczycielu! Przecież tamtejsi przywódcy chcieli Cię zabić, a Ty znowu tam idziesz?—zaprotestowali.
    —Czy dzień nie ma dwunastu godzin?—odpowiedział Jezus. —Kto chodzi w ciągu dnia, nie potknie się, bo jest jasno.
    Kto zaś chodzi nocą, potyka się, bo panuje ciemność.”

    – chodzi o pełne wyplątanie się ze zła i jego odrzucenie wraz z uznaniem porządku i dostosowaniem się do niego. Wtedy chodzi się w jasności inaczej w pewnych trudnych chwilach zło może dosięgnąć.

    Tacy co mają krzepę i muskuły i startują do kobiet, to najczęściej tylko krzykacze po sterydach. Ale zawsze jakieś opętanie może się wkraść.

    Jest Pani bardzo miła i rozsądna. Jest szansa, że się wszyscy poodnajdujemy, głupcom grozi ciemność i zguba.

  92. Enya said

    Bardzo mi podoba ten fragment Księgi Izajasza, który tu Pan zacytował. Naprawdę jest piękny, niesie tyle nadziei.

    Do głupców, przyznaję, nie mam cierpliwości. Także nie zawsze jestem „bardzo miła”. Ale to taki ładny komplement i chyba jeszcze nigdy nikt mi go nie sprawił. Jakby już dziś „bycie miłym” nie miało dla ludzi żadnego znaczenia. Dziękuję za to docenienie z Pana strony.

  93. Listwa said

    Enya
    http://images.pexels.com/photos/1246956/pexels-photo-1246956.jpeg?auto=compress&cs=tinysrgb&dpr=1&w=500

  94. Listwa said

    ———-
    To było wojsko, z hierarchią, strukturą dowodzenia itp.
    Fakt, nie mieli mundurów, akselbantów i guzików z orzełkiem.
    Admin

    – zorganizowali strukture dowodzenia tajnie, sądy wojenne szybkie, powstańcy byli organizowani konspiracyjnie. Bez przygotowania wojskowego, planu, świczen, logistyki, uzbrojenia, dowództwo wyprowadzilo tylko ludzi na ulice pod zorganizowane i wyszkolone wojsko niemieckie do tego przetarte w bojach.

    Nawet te śmierdzace przywództwo ne zorganizowało szpitali. Robili to dopiero powstańcy albo cywile. Było tak ze rannych znoszono do podziemi Kościołów. Tam przychodziło gestapo i przesłuchiwało jeszcze rannych.

    Jeden z takich Kościołów to sw Jacka na Starym Miescie, tam schronili sie cywile i ranni powstańcy, Kościół został zbombardowany i zniszczony przez niemców, Do dziś nie wydobyto zasypanych zwłok i tam spoczywają.

    Powstańcy nie spełniali kryteriów wojska, w konfrontacji z armią niemiecką tym bardziej. To była tylko namiastka z pewnymi elementami wojska.

  95. JO said

    ad.94. Wyobraza sobie Pan wychodzacych Przywodcow Powstanie z Warszawy lub z jej ruin, wychodzacych ZYWYCH – bo ja nie wyobrazam tego sobie. ZADEN nie strzelil sobie w lepetyne! I dzieci i wnuki maja sie dobrze, zyja i sa w masonskich strukturach.

    JO

  96. Listwa said

    @ 95 JO

    Wygląda na to że zadbano żeby nic im sie nie stało.

Sorry, the comment form is closed at this time.