Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Bezpartyjna o Wolne tematy (31 – …
    lewawo o Wolne tematy (31 – …
    Yagiel o Wolne tematy (31 – …
    Marucha o Makagigi
    Boydar o Wolne tematy (31 – …
    Boydar o Makagigi
    Liwiusz o Niepodległość – neutralność –…
    lewawo o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    lewawo o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    lewawo o Pisarz Juliusz Verne to… „rasi…
    Kar o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    Kmieć z Odmętów o Makagigi
    lewarek.pl o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    jA o Makagigi
    lewarek.pl o Pisarz Juliusz Verne to… „rasi…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 709 subskrybenta

Hipoteza fałszywych nadajników NDB

Posted by Marucha w dniu 2010-05-08 (Sobota)

Artykuł zaczerpnęliśmy z blogu Grypa666, a konkretnie ze strony:
http://grypa666.wordpress.com/2010/05/08/hipoteza-falszywych-nadajnikow-ndb/.
W tekście dokonaliśmy nieznacznych poprawek, wstawiając polskie znaki i eliminując niektóre z błędów językowych bądź stylistycznych, które utrudniały by odbiór treści. Nie zajmujemy żadnego stanowiska wobec przedstawionej tu hipotezy.

Prawa autorskie Konrad “In”. Kopiowanie, reprodukcja i przekaz w celach niekomercyjnych dozwolone tylko w całości i z podaniem autora i pełnego URL na Grypa666.

Na podstawie mojej wiedzy i doświadczenia wiedziałem, że położenie każdego obiektu określa się w podobny sposób jak położenie wybranego punktu w sześcianie, w 3 płaszczyznach wektorowych np. X, Y, Z. W taki sam sposób pracują radary lotniska określające położenia samolotu:
• X – wysokość
• Y – odległość od celu
• Z – “szerokość” tj. położenie względem osi lotniska.

By ocenić lot samolotu, trzeba analizować te 3 płaszczyzny. Fakty, które znamy:
• W odległości 2 km od lotniska (Y) samolot znajdował się na prawidłowej wysokości 120-130 m (X) i był oddalany od osi pasa lądowania ok. 20 m (Z). Czyli musimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego współrzędna Z była nieprawidłowa.
• W odległości 1 km od lotniska samolot leciał na wysokości 2-3 m w odległości 10-20 m od osi pasa. W tym przypadku nie zgadzają sie współrzędne :  X – wysokość, Z – położenie względem pasa.
Przy czym współrzędna Z najprawdopodobniej określa się na podstawie sygnałów z nadajnika A (4-6 km od lotniska) i nadajnika B (1 km) od lotniska. Nadajniki A oraz B powinny leżeć w prostej linii na przedłużeniu osi pasa lądowania.

Więc dlaczego X oraz Z się nie zgadzały?

Zaczęły dochodzić kolejne fakty. Przypomniałem sobie wypowiedz świadka katastrofy polskiego Tu154m, rosyjskiego pilota wojskowego – Aleksadra Kormoczika, który twierdził, że był świadkiem lądowania prezydenckiego samolotu. Cytuję ze słuchu na podstawie filmu: minuta 0.12 – 0.22 [6]

„…ON ZROZUMIAŁ ŻE TUTAJ NIE MA PASA, A SZUKAŁ GO DOKŁADNIE W TYM MIEJSCU
…WYGLĄDAŁ I OCZEKIWAŁ, ŻE TU JEST PAS
…DLACZEGO ON TU BYŁ, TO NIEPOJĘTE…”

Rozpocząłem rozmyślać o nadajnikach NDB. Oba są ustawione idealnie na linii osi lotniska. Są jej przedłużeniem, dzięki czemu samolot ustawia swoje położenie. Samolot leciał lekko z boku osi lotniska. Czy powodem tego były mobilne (fałszywe) latarnie NDB???

Tak jak wspomniałem wcześniej, na forum lotnicy.net przeczytałem, że jednym z elementów naprowadzających, a na lotnisku w Smoleńsku głównym elementem, jest ocena wysokości na podstawie sygnału z anteny NDB, która znajduje się 1,1 km od lotniska w Smoleńsku.

Sygnał z tej anteny daje sprawdzenie parametru wysokości oraz umożliwia ustawienie samolotu względem osi pasa lotniska. Wg książki podchodzenia do lądowania, samolot musi być nad tą anteną co najmniej 70 m (biorąc pod uwagę, że pilot zdawał sobie sprawę, że antena ta jest poniżej pasa oraz dane techniczne Tu154m, dodał on odpowiednio metry, co w praktyce dawało 100-120 m nad anteną).

Anteny NDB są dwie: 6,1 km przed lądowaniem – ustawia samolot w linii do osi pasa i ta bliższa (1,1 km), najważniejsza i określająca prawidłową wysokość lądowania i umiejscowienie przed pasem oraz pozwalająca na podjęcie decyzji co do lądowania lub jego zaniechania.

Teraz popatrzyłem na mapkę i oceniłem. Zobaczyłem, co się stanie jak ta bliższą antenę przeniesie się 1 km dalej na odległość 2 km od pasa. Jak wiemy samolot w odległości 2 km od pasa miał wysokość 100 m. [7] „Jak twierdzi zastępca szefa sztabu rosyjskich sił powietrznych gen. Aleksander Aloszyn, jeszcze 2 km od lotniska Smoleńsk-Siewiernyj i do wysokości 100 metrów samolot prezydencki leciał prawidłowo…” Samolot leciał i będąc nad doliną 2 km od pasa mógł uzyskać sygnał od fałszywej anteny NDB; ok. 100-120 m NAD FAŁSZYWĄ ANTENĄ ZNAJDOWAŁ SIĘ STOK (idealnie jeśli przyjmiemy, że myślał, że znajduje się nad latarnią NDB w odległości 1,1 km od pasa). Rysunek pokazuje, że od tego momentu [pilot] zboczył z prawidłowej trajektorii lotu (zielona linia a czerwona), obniżył gwałtownie wysokość (zeznania wieży), bo bał się, że minie pas. Po przeleceniu 1 km i obniżenia wysokości do kilkunastu metrów nad ziemią, szuka pasa lądowania (wiedział, że normalnie sygnał z anteny znajduję się dokładnie 1 km od pasa), więc przypuszczał, że właśnie jest nad pasem do lądowania;

(zeznania pilota: …ON ZROZUMIAŁ, ŻE TUTAJ NIE MA PASA, A SZUKAŁ GO DOKŁADNIE W TYM MIEJSCU  …WYGLĄDAŁ I OCZEKIWAŁ, ŻE TU JEST PAS  …DLACZEGO ON TU BYŁ, TO NIEPOJĘTE…)

Ale pasa tu nie było.  Był on 1 km od lądowania. Tutaj mapka do oceny. Latarnia NDB znajduje się 1 km od pasa, fałszywa mogła być ok. 2 km od pasa.

Dalej w moich poszukiwaniach znalazłem coś ciekawego: są wersje mobilne anteny NDB.

Non Directional Beacons

With the acquisition in 1998 of Sencea, Fernau broadened its product range to include non directional beacons. After a thorough review and upgrade of the existing design by our engineering team, the system now sits comfortably alongside the rest of our products as the 2060 NDB. The 2060 NDB has been a great success and has allowed us to offer customers some very innovative solutions. For instance, coupled with a DME, it provides an airfield with an immediate capability down to 300 feet, or the mobile DME/NDB can be used to equip any airstrip with almost instant navigation for emergency relief work, military movements, and so forth. The unit can be supplied in fixed, man-portable, or mobile configurations together with an appropriate antenna and, if required, remote control and monitor unit and remote off-air monitor receiver. The 2060 NDB is available in dual and single configurations with output power user-variable up to 100W. Applications of the 2060 NDB are numerous and include land based aviation beacons, ship beacons, oil platform beacons, oil pipeline location beacons, differential GPS data correction beacons, and portable and fixed military variants.

Radiolatarnie niekierunkowe [tłumaczenie Piotr Bein].

Z przejęciem firmy Sencea w 1998 r., firma Fernau poszerzyła swą ofertę produktów o niekierunkowe radiolatarnie. Po dokładnej rewizji i modernizacji istniejącej konstrukcji przez naszych inżynierów, system oferujemy teraz obok pozostałych  produktów, jako 2060 NDB. Jest on wielkim sukcesem i pozwala nam oferować klientom bardzo innowacyjne rozwiązania. Np. łącznie z DME zapewnia on lotnisku natychmiastową zdolność do 300 stóp [ok. 90 m, niejasne jakiego parametru dotyczy – PB], zaś każdy pas startowy można wyposażyć mobilnym systemem DME/NDB w niemal natychmiastową nawigację do prac ratowniczych, ruchu wojsk itd. Urządzenie można dostarczyć w konfiguracji stacjonarnej, przenośnej lub ruchomej z odpowiednią antenę, a w razie potrzeby – z urządzeniem do zdalnego sterowania i monitorowania oraz z odbiornikiem monitorowania off-air [może znaczyć monitorowanie sygnałem skrytym – PB]. 2060 NDB jest dostępny w konfiguracjach pojedynczych i podwójnych o mocy zmiennej do 100 W, wybieralnej przez użytkownika. Liczne zastosowania 2060 NDB obejmują lądowe nadajniki lotnicze, radiolatarnie morskie, nadajniki dla platform wiertniczych i dla lokalizacji rurociągów, nadajniki korekty różnicowych danych GPS oraz przenośne i stacjonarne wersje wojskowe. [koniec tłumaczenia]

Oraz można się przyjrzeć, co jest na wyposażeniu niektórych lotnisk wojskowych.

Zacząłem powoli rozumieć, ze niektórzy mogą iść złym tropem, stawia się nacisk na różnicę w wysokości, podczas gdy może tu chodzić o różnicę w pojmowaniu odległości od lotniska. Zbiegło to się z informacjami sugerującymi błąd pilota. Moje wnioski nt. błędu pilota były następujące:

Błąd pilota? Zależy, co nazywasz błędem – jeśli było tak, jak opisałem, to nie ma tu błędu pilota. Podstawowe pytanie, które zadał rosyjski pilot wojskowy i zadawało wielu dziennikarzy: dlaczego w odległości 1,2 km od lotniska pilot szukal pasa startowego bedac przekonanym ze tam jest.

Jeszcze raz przyjrzyj się temu zdjęciu i znajdź punkt połączenia (2 km od lotniska): zielonej (prawidłowej) i czerwonej (rzeczywistej) trajektorii lotu. Teraz ten punkt przesuń 1 km do przodu (tak jak na filmie z szklanej pułapki, który wstawił mizia – w tym przypadku punkt ten mógł być przestawiony 1 km do tylu).

I co zobaczysz? ze gdyby pilot był 1 km bliżej lotniska, to schodził by idealnie do lądowania.

Prawdziwa latarnia NDB znajduje się w odległości 1 km od lotniska. Fałszywa mogla się znajdować 2 km od lotniska , idealnie na łączeniu punktu łączącego zielona (prawidłowy) i czerwona (rzeczywisty) trajektorie lotu.

Później była konferencja D.Tuska [8] i jego wypowiedz: “Nie zdradzę tajemnicy śledztwa, ale analizując przerwanie pracy niektórych urządzeń TU-154 można by powiedzieć, że katastrofa mogła nastąpić o godzinie 8.41…”

Przypomniały mi się wypowiedzi internautów w Smoleńsku oraz dane elektrowni w Smoleńsku, które publikowała prasa: o awarii linii energetycznej na trasie lądowania samolotów o godz. 08.39.35 w dniu 10.04.2010.

“…Komisja badająca przyczyny katastrofy dotarła do danych, według których do zerwania liny doszło o godzinie 8.39..” [9]

Dokument smoleńskiej elektrowni zamieszczony w artykule Rzeczpospolitej precyzuje czas awarii linii energetycznej na godz. 08.39.35 [10]

Pojawił się niepokój, co to może oznaczać. W godzinach wieczornych fakty zaczęły się układać w miarę spójna całość. Po nieprzespanej nocy powstała Hipoteza Fałszywych Nadajników NDB

Hipoteza fałszywych nadajników NDB

Analiza faktów – Smoleńsk 10.04.2010

Znane nam fakty to: (dane wg czasu polskiego)

• Elektrownia zanotowała awarie linii energetycznej o godz. 08g.39m.35s (wypowiedzi internautów z forum Smoleńsk, artykuły polskiej prasy cytujące wypowiedź członka komisji oraz zdjęcie dokumentu z elektrowni w Smoleńsku).
• Wg świadków samolot rosyjski IL-76 wykonał nieudane lądowanie lecąc odchylony jednym skrzydłem i o mało nie zahaczając innych samolotów.
• Skrzynka polskiego Tu-154m przestała pracować o godz. 08.41.00 (konferencja D.TUSKA 28.04.2010). [11]

Oznaczałoby to, że linia energetyczna mogla zostać zerwana przez rosyjski samolot IL-76 o godz.08.39.35. Mniej więcej 1,5 min. później ok. godz 08.41.00 polski samolot rozbił się w pobliżu płyty lotniska.

Co mówią nam te fakty:

• Samolot polski Tu-154m był spóźniony o 30 min.,  przez co znalazł się w tym samym czasie w pobliżu lotniska w Smoleńsku, co samolot rosyjski IL-76.
• Oba samoloty mogły mieć te same problemy: W odległości 1,1 km od lotniska znalazły się na wysokości kilku metrów. Czyli oba samoloty musiały zaczynać obniżać lot ok. 2 km od lotniska.
• Samoloty były od siebie oddalone o 1,5 min lotu, co oznacza ok. 6-7 km (dozwolona – bezpieczna odległość dwóch samolotów na tym samym podejściu do lądowania – pracowałem na radarach).
• Oba samoloty mogły ścinać drzewa na niskiej wysokości, co tłumaczy sprzeczne doniesienie o uszkodzeniu anteny NDB (1,1 km) oraz drzewa (1,1 km) – przeszkód oddalonych od siebie o wartość większą, niż wynosi rozpiętość skrzydeł któregoś z samolotów. W tym miejscu potrzebna jest dogłębna analiza ścięcia drzew na podstawie trajektorii lotu samolotów. Uszkodzenie anteny mogło też wynikać z działań sabotażowych.
• Samolot rosyjski Il-76 uratował się, a polski Tu-154m rozbił się. Mogło wiązać się to z różnicą w ułożeniu silników pomiędzy rosyjskim IL-76 a polskim TU-154m. Rosyjski samolot miał silniki na skrzydłach, a polski na tyle samolotu. Umiejscowienie silników w tyle samolotu może zmniejszyć szanse na podniesienie samolotu na bezpieczna wysokość oraz manewrów samolotu na malej wysokości.
• Alarm lotniska zawył 15 min. po katastrofie o godz. 08.56.00. Mogło się to wiązać z dwoma powodami:
– Ktos z jakiegoś powodu podjął decyzje o powstrzymaniu się od wszczęcia alarmu.
– Służby ratownicze lotniska były niekompletne i chciano uniknąć kompromitacji – wszczynania alarmu bez wystarczającej ilości załogi gotowej do wykonania działań ratowniczych. W związku z tym czekano na posiłki z miasta i dopiero po dotarciu ludzi wszczęto alarm. W przypadku hipotezy zamachu istnieje możliwość wcześniejszych decyzji o pozbawieniu służb ratowniczych lotniska należytej załogi.

Na podstawie tego można przypuszczać, że:

• Ustawiono fałszywe nadajniki NDB, które oszukały obu pilotów co do odległości od pasa oraz odchylenia na południe od osi lotniska.
• Zainstalowano urządzenia służące do fałszywej komunikacji miedzy samolotami oraz wieżą kontroli lotu. Powstała fałszywa wieża kontroli lotu.
• Jeśli to był zaplanowany zamach, mgła musiała być sztuczna ( informacje o tajemniczym samolocie latającym nad lotniskiem na dwie godziny przed katastrofa).
• W przypadku zamachu – nie wiedział o tym wcześniej rosyjski rząd (w każdym razie w początkowej fazie): problemy IL-76.
• Słowa uznania należą się dla rosyjskich internautów i innych ludzi (np. z elektrowni) dzięki którym mamy te informacje (zdjęcia, świadectwa, wykresy).
• Za zamachem muszą stać służby specjalne, które uciszyły niektóre niewygodne fakty i poinformowały polityków w stosownym czasie.

Scenariusz

Biorąc pod uwagę te fakty można wysnuć następujący scenariusz (godzina według czasu warszawskiego)

06.40 – Tajemniczy samolot rozpoczyna nalot nad lotniskiem, co pokrywa się z narastaniem mgły.

07.15 – Ląduje polski samolot Jak-40

07.30 – Warszawa – start polskiego samolotu prezydenckiego (30 min opóźnienia)

07.35 – Mobilne fałszywe nadajniki zajmują pozycje. Następuje uszkodzenie lub unieszkodliwienie prawdziwych nadajników.

08.20 –  Zakłócenie komunikacji miedzy samolotami a wieżą. Powstaje fałszywa wieża (centrum komunikacji). Istnieje możliwość oraz przypuszczenia zakłócania łączności. Mogło ono przybrać różne formy oraz obejmować różne fazy lotu. Pracownicy kontroli lotu lotniska zeznawali, że pilot polskiego samolotu nie podawał danych. Była też sugestia, że piloci nie znali rosyjskiego (wbrew prawdziwym faktom o pilotach oraz załodze polskiego samolotu). [12]

• W związku z tym, że potwierdzenia wieży są istotna częścią procedury lądowania, istnieje przypuszczenie, że piloci kierowali się również informacjami fałszywej wieży.
• Podejrzenie o brak znajomości języka rosyjskiego mogło wynikać z początkowej fazy lotu – zbliżania się do lotniska. Komunikaty do wieży od początku były przekazywane przez osoby podszywające się pod pilotów. Miało to wykluczyć ewentualne podejrzenia pilotów co do zmiany głosu kontrolerów lotu.

08.30 – Samolot polski Tu-154m dociera w okolice lotniska w Smoleńsku. Jednocześnie rosyjski Il-76 znajduje się nad lotniskiem. Relacje świadków wskazują, że jeden lub oba samoloty krążą nad lotniskiem. Może to oznaczać, że:

• Fałszywa wieża kontroli lotu decyduje, że samolot rosyjski będzie pierwszy podchodził do lądowania; samolot polski wykonuje ewentualnie dodatkowe kólka i kieruje się za samolotem rosyjskim na sciezke podchodzenia do lądowania (10 km od lotniska).
• IL-76 krążył nad lotniskiem. Polski Tu-154m nadlatuje nad lotnisko w momencie, gdy IL-76 znajduje się w drodze na scieżkę do lądowania (10 km od lotniska). “Wieża kontroli” nakazuje podążać za samolotem IL-76. Bezpieczny odstęp w takich warunkach wynosi ok. 6-10 km co w przeliczeniu na czas daje ok. 1,5 – 2 min. To pokrywa się z różnicą pomiędzy czasem awarii linii energetycznej, a czasem zatrzymania czarnej skrzynki polskiego TU-154m.

08.37.30 – Rosyjski samolot rozpoczyna podchodzenie do lądowania (10 km od lotniska).

W związku z informacja o dziwnym kącie lotu polskiego samolotu. (podchodził do lądowania niezgodnie z osią lotniska oraz ułożeniem nadajników NDB) oraz ułożeniem przeszkód w ostatnim fazie lotu (ok. 1,3 km od lotniska) istnieje prawdopodobieństwo, ze samolot rosyjski mógł lecieć inną trajektorią lotu oraz być zmylonym tylko przez jeden fałszywy nadajnik NDB. Fakt ten mógł zaważyć o odmiennych losach obu samolotów. Dwie dostępne opcje to:

• Operatorzy fałszywych nadajników mogli nie być pewni, który samolot leci pierwszy. Zdążają załączyć drugi fałszywy nadajnik (2,1 km od pasa), pierwszy fałszywy nadajnik (7,1 km od pasa) nie działa. Dalszy fałszywy nadajnik (7,1 km) jest ustawiony ok. 400-600 m na lewo (południe) od osi pasa i prawdziwego nadajnika.
• Oba samoloty zostały zmylone przez dwa fałszywe nadajniki. Odmienne losy danych samolotów mogą się wiązać z różnym umiejscowieniem silników w obu samolotach.

08.38.28 – Rosyjski samolot mija fałszywy nadajnik NDB (7,1 km), zaczyna się kierowac sygnalem na falszywy nadajnik NDB w odleglosci 2,1 km od pasa i 100-150 m na południe od osi lotniska.

lub

08.38.30 – Rosyjski samolot mija prawdziwy nadajnik NDB w odległości 6,1 km, zaczyna się kierować sygnałem na fałszywy nadajnik NDB w odległości 2,1 km od pasa i 100-150 m na południe od osi pasa lotniska.

08.39.00 – Polski samolot rozpoczyna podchodzenie do lądowania. Jest w odległości 10 km od pasa. Otrzymuje sygnał od fałszywego nadajnika NDB (ustawionego 7,1 km od płyty lotniska i odchylonego od osi lotniska ok. 400-600 m). Pilot zaczyna sie kierować na sygnał fałszywego nadajnika. Prędkość opadania 3 m/s.

08.39.22 – W odległości 2,1 km od lotniska wskaźnik odbiornika NDB rosyjskiego samolotu sugeruje znajdowanie się nad nadajnikiem NDB (1,1 km) i pilot po potwierdzeniu wysokości zwiększa obniżanie lotu w celu wylądowania.

08.39.33 – Samolot rosyjski IL-76 możliwe, że uszkadza nadajnik NDB (1,1 km – nie stanowi to problemu, gdyż nadajnik nie działa). Druga opcja, że informacja o uszkodzeniu jest próbą ukrycia sabotażowego uszkodzenia nadajnika NDB (1,1 km).

08.39.35 – Samolot rosyjski IL-76 zahacza o linie energetyczną w odległości 1 km od lotniska i ją zrywa (dokument elektrowni o zerwaniu linii).

08.39.35-45 – Samolot rosyjski manewruje, aby uniknąć zderzenia z drzewami. Możliwe, że ścina fragmenty któregoś drzewa (potrzebna dogłębna analiza uszkodzeń drzew w pobliżu lotniska).

08.39.37 – W odległości 7,1 km od lotniska i odchyleniu od pasa ok. 400-600 m polski pilot Tu-154m otrzymuje wskazania odbiornika NDB, że znajduje się nad nadajnikiem (czerwona lampka oraz przestawienie wskaźnika). Potwierdza wysokość ok. 300 m, zaczyna się kierować na drugi fałszywy nadajnik NDB (2,1 km od lotniska i odchyleniu ok.100-150 m od osi pasa).

08.39.50  – Z tym samym nachyleniem na jedno skrzydło rosyjski IL-76 o mały włos nie zahacza o jeden ze stojących samolotów, po czym zgodnie z zaleceniami wieży  pospiesznie się oddala.

08.39.55 – Kontrolerzy lotniska są w szoku, nie rozumieją niczego po tym, co zrobi rosyjski samolot i kolejny raz proponują stanowczo polskiemu pilotowi wybranie innego lotniska, być może informują go o problemach rosyjskiego pilota. Głos podstawionego polskiego pilota stwierdza po raz kolejny, że zrobi jedną próbę lądowania.

08.40.39 – Wskaźnik odbiornika sygnału NDB wskazuje, że polski pilot Tu154m znajduje się nad nadajnikiem NDB. W rzeczywistości znajduje się w odległości 2,1 km od lotniska, ale wydaje mu się, ze znajduje się tylko 1,1 km od lotniska. Potwierdza wysokość 100-120 m (dobra) i po potwierdzeniu jej przez fałszywą wieżę kontroli lotu decyduje się rozpocząć ostateczną fazą lądowania. Zwiększa prędkość opadania z 3m/s na 6-8m/s. Jest to prędkość dopuszczalna, zważywszy na dane lotniska oraz parametry Tu-154m. Włącza się alarm TAWS, ale pilot myśląc, że alarm ostrzega przed płytą lotniska, ignoruje sygnał.

08.40.45 – Prawdziwi kontrolerzy lotu w odległości 1,6 km od lotniska ostrzegają pilota, że obniża lot nie w tym miejscu, co trzeba. Lecz pilot pomimo, że znajduje się na wysokości 100 m nad dnem wąwozu i 70 m nad przyszłym prawdziwym (zakłóconym) nadajnikiem NDB, nie słyszy ostrzeżenia prawdziwej wieży. Następuje kolejne sfałszowanie komunikatów.

08.40.46 – Tu-154m w odległości 1,5 km od pasa oraz na wysokości 285 m npm zmniejsza prędkość opadania.

08.40.49 – Polski samolot znajduje się w odległości 1.3 km od lotniska i ok. 60 m od osi pasa na wysokości 8 m, pilot zaczyna gorączkowo szukać pasa, którego się tu spodziewał (zeznania świadka, rosyjskiego pilota) i zaczyna kosić pierwsze drzewa.

08.40.52 – Odległość od lotniska 1,05 km. Po dwóch sekundach prostego lotu polski pilot podnosi maszynę i zaczyna się wznosić; niestety, ukształtowanie terenu i ciężkość maszyny powoduje, że pomimo iż wzniósł maszyną na 20 m, to ciągle znajduje się 4 m nad ziemią, gdzie na wysokości nadajnika NDB i odchyleniu od osi lotniska wciąż kosi drzewa. Istnieją dwie sprzeczne informacje o uszkodzeniu drzew oraz nadajnika NDB w odległości przekraczającej rozpiętość skrzydeł któregoś z samolotów. Możliwość próby ukrycia uszkodzenia nadajnika w wyniku sabotażu.

08.40.55 – W odległości ok. 800 m od płyty lotniska polski samolot Tu-154m uderza w dużą brzozą, tracąc dużą część lewego skrzydła i pilot traci kontrolę nad samolotem.

08.4056 – Polski pilot Tu-154m próbuje ratować samolot, przechylając się na jedno z skrzydeł (potrzebna szczegółowa analiza uszkodzenia drzew – możliwe są uszkodzenia spowodowane przez dwa samoloty, polskiego Tu-154m oraz rosyjskiego IL-76).

08.41.00-05 – Samolot roztrzaskuje się 500-300 m od lotniska i 150 m na południe od jego osi.

W związku z tym, że to mógł być zamach, dla pewności zostały użyte dodatkowe środki, które dały pewność, że wszyscy zginą:
• gaz (wczorajsze info o badaniach toksykologicznych).
• niewykrywalny ładunek wybuchowy.

08.41.10 – Rosyjscy kontrolerzy lotu są w szoku. Wiedzą, że to nie przypadek. Praktycznie nie jest możliwe, żeby dwaj piloci popełnili ten sam błąd. Zaczynają się bać o swoje życie. Nie wszczynają alarmu. Nie wiedzą, co robić.

08.42.00 – Przygotowany w pobliżu specjalny oddział służb specjalnych upewnia się,  że wszyscy nie żyją i rozpoczyna zabezpieczanie miejsca katastrofy. Nie wszczyna alarmu. Możliwa jest opcja braku wystarczających służb (m.in. strażaków) w czasie katastrofy. Dowódca straży pożarnej, obawiając się kompromitacji, ściąga z miasta zapasową załogę straży i dopiero wtedy wszczyna alarm. Stad 14 minut różnicy pomiędzy domniemana godzina katastrofy (08.42) a zawyciem syren alarmowych.(08:56). W przypadku zamachów zdarza się czasami, że miejscowe służby ratownicze wysyłane są przed katastrofą w inne miejsce.

08.55.00 – “Kola” pojawia się na miejscu katastrofy, nakręca pierwszy “film ze strzałami”.

08.56.00 – Po stwierdzeniu, że teren jest zabezpieczony, nakazane jest rozpoczęcie akcji ratowniczej, wszczynany alarm lotniska

08.59.00 – Straż pożarna dociera na miejsce katastrofy.

09.00.00 – Rosyjski człowiek pojawia się na miejscu katastrofy i robi tzw.”trzeci film”, który tak naprawdę jest drugim. Widzi początek akcji gaśniczej. Strażacy czekają na wódę.

09.03.00 – Po długich minutach oraz problemach związanych ze zmyleniem służb , montażyście TVP, S. Wiśniewskiemu udaje się dotrzeć na miejsce od przeciwnej strony niż “Kola”. Polak widzi już akcje gaśniczą.

Wykaz źródeł
1. http://www.tvn24.pl/popup_flash.html
2. http://www.youtube.com/watch?v=HKsoBxXKE70&feature=related
3. http://news.bbc.co.uk/1/hi/8612825.stm
4. http://blogmedia24.pl/node/27894
5. http://www.youtube.com/watch?v=uIYdmW6dq7E&feature=player_embedded
6. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/10,88723,7787242,Najnowsza_symulacja_katastrofy.html)
7. http://www.tvn24.pl/-1,1653436,0,1,kilometr-przed-pasem–byli-50-metrow-za-nisko,wiadomosc.html
8. http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/tusk-o-katastrofie-pod-smolenskiem–to-mogla-byc-8-41—,57468,1
9. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7805187,Czy_Tu_154_rozbil_sie_10_minut_wczesniej__Prokuratura_.html
10. http://www.rp.pl/galeria/459542,10,466823.html
11. http://www.tvn24.pl/12690,1654040,0,1,godz-841-czy-wtedy-doszlo-do-katastrofy,wiadomosc.html
12. http://www.lifenews.ru/news/20288

Komentarzy 49 to “Hipoteza fałszywych nadajników NDB”

  1. Zbigniew Koziol said

    Bein jest taki sami pierdolec jak i ja, tylko gorszy.

    Ten temat byl walkowany.

  2. veri said

    ( pierwsze zdanie jest moje – mądra reszta skopiowana i tu, m. innymi podana)

    Obracającym się w kręgu anglosaskiej kultury znane jest chyba takie pojęcie jak „Smoking gun” – czyli dymiąca broń, prawda ?

    ” Jest to popularny skrót myślowy pojęcia poszlaki, czyli dowodu pośredniego, informacji która pozwala interpretować wydarzenie i sformułować o nim wstępną opinię. Poszlaka nie ma wagi dowodu bezpośredniego, a co za tym idzie interpretacje na niej oparte mogą, ale nie muszą być zgodne z rzeczywistym przebiegiem zdarzenia.
    Jeśli policja wezwana przez sąsiadów, słyszących krzyki i strzały z broni palnej, przybywa na miejsce zdarzenia i zastaje tam trupa z ranami postrzałowymi i stojącego nad nim gościa trzymającego pistolet, który jeszcze dymi z lufy, to jakkolwiek nie jest to wystarczający dowód, by go oskarżyć przed sądem, że to on zastrzelił faceta leżącego na ziemi, to jest to istotna poszlaka, wystarczająca by go zamknąć do wyjaśnienia. Stąd „smoking gun”.
    Naturalnie, poszlakę może potem potwierdzić sekcja zwłok, ekspertyza balistyczna broni i wydobytego z ciała ofiary pocisku, analiza odcisków palców na broni, testy chemiczne na obecność niedopalonego prochu na rękach podejrzanego etc. etc. – wtedy to już będą bezpośrednie dowody czynu. Podejrzany na podstawie poszlaki może też oszczędzić wszystkim czasu i zachodu i po prostu przyznać się do zabójstwa lub morderstwa, choć nawet wtedy wymagana będzie opinia biegłego, że jest zdrów na umyśle i wiedział co robi, gdy naciskał spust broni.

    W sprawie katastrofy smoleńskiej nie mamy na razie dowodów, natomiast mamy dymiący nagan i to dużego kalibru !

    Dymiący nagan stanowią relacje z prowadzenia śledztwa przez stronę rosyjską. Śledztwo wydaje się forsować tylko jedną hipotezę, mianowicie taką, że ani Federacja Rosyjska, ani żaden jej obywatel, nie miały ze smoleńską katastrofą nic wspólnego, zaś polski prezydent zginął z woli Boga, Historii i nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Anglosasi zwięźle określają takie spontaniczne, losowo występujące nieszczęścia słowami „shit happens”, nie wiem natomiast, jak to będzie po rosyjsku.

    Ja mam naturalnie głęboką wiarę, że Rosja to jest całkiem normalne państwo. W związku z tym nie mam naturalnie żadnych wątpliwości, że kiedy we właściwym czasie opublikowany zostanie raport międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrofy samolotu Tu-154M nr 101, dn. 10 kwietnia 2010r. w okolicach lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, to ten dokument będzie wyglądał tak samo, albo bardzo podobnie, jak raport francuskiego Bureau d’Enquêtes et d’Analyses pour la Sécurité de l’Aviation Civile (BEA) w sprawie przyczyn katastrofy samolotu Concorde, rejestracja F-BTSC, dn. 25 lipca 2000 r. w Gonesse pod Paryżem.

    http://www.bea.aero/docspa/2000/f-sc000725a/htm/f-sc000725a.html

    To znaczy, rosyjski raport niechybnie będzie jasny i wyczerpujący, a miejscami wręcz drobiazgowy. Będzie miał co najmniej 12.5 megabajta jako plik pdf, i dwanaście załączników; w sumie kilkaset stron, wszystkie zostaną opublikowane w internecie natychmiast po podpisaniu raportu przez komisję. Być może ten rosyjski raport będzie nawet jeszcze większy i dokładniejszy od francuskiego, bo w końcu w katastrofie Concorde nie zginął prezydent Republiki Francuskiej z małżonką, elita życia politycznego Francji oraz dowództwo francuskich sił zbrojnych, tylko wycieczka niemieckich biznesmenów.

    Z raportu komisji smoleńskiej będzie naturalnie wynikało, że po usunięciu z miejsca katastrofy Tu-154M większych szczątków samolotu, zostało ono następnie kilkakrotnie przeszukane przez idącą ramię przy ramieniu tyralierę policjantów zaopatrzonych w pincety i torebki plastikowe, która starannie wyzbierała wszystkie szczątki większe niż pół paznokcia. To światowy standard takich dochodzeń, zastosowany po katastrofie Concorde, więc ja po prostu nie wyobrażam sobie, by Rosjanie mogli postąpić inaczej.

    Pogłoski, że na miejscu katastrofy pozostawiono jakieś szczątki, to z pewnością potwarz.

    W katastrofie Concorde jako jej pierwotną przyczynę zidentyfikowano pasek blachy tytanowej o wymiarach 43×4 cm, leżący w charakterze śmiecia na pasie startowym, który podczas startu Concorde przeciął jedną z opon samolotu. Ten kawałek blachy, rozmiarów szkolnej linijki, znaleziono na pasie startowym, zabezpieczono, skatalogowano, a następnie dopasowano po kilku miesiącach śledztwa do kształtu przecięcia w oponie Concorde zabezpieczonej na miejscu upadku samolotu.

    W dochodzeniu w sprawie przyczyn katastrofy lotu PanAm 103, który rozbił się w szkockim miasteczku Lockerbie 21 grudnia 1988 r. w wyniku eksplozji bomby w ładowni bagażowej, koronnym dowodem rzeczowym stał się strzęp płytki obwodu drukowanego o wymiarach 0,8 x 1,25 cm (!!!), który był częścią elektronicznego zapalnika czasowego bomby i został wyjęty przez policyjnych techników pincetą ze znalezionego w lesie pod Lockerbie nadpalonego kawałka koszuli. Śledztwo trwało prawie trzy lata. Faza zbierania szczątków w Lockerbie trwała pięć miesięcy. Znaleziono około 1200 fragmentów wraku. Ponad 1000 policjantow i żołnierzy ręcznie wyzbierało z powierzchni kilkunastu kilometrów kwadratowych ponad 10 tysięcy innych przedmiotów. Każdy znaleziony przedmiot opatrzono etykietką z miejscem i datą znalezienia, umieszczono w plastikowej torebce, a następnie po przewiezieniu do centralnego magazynu prześwietlono przy pomocy przemysłowej aparatury rentgenowskiej, oraz sprawdzono chromatografem gazowym na obecność śladow materiałów wybuchowych. http://dnausers.d-n-a.net/dnetGOjg/Lockerbie.htm

    Naturalnie tak samo będzie w Smoleńsku, bo inaczej być nie może. A może nawet dokladniej, bo nie był to zwykły lot pasażerski. Pogłoski, jakoby miejsce katastrofy pod Smoleńskiem zostało przeorane spychaczami w niecały miesiąc po wypadku, to z pewnością potwarz.

    Załącznik medyczny do raportu o przyczynach katastrofy Tu-154M nr 101 omawiający wyniki sekcji zwłok ofiar będzie niezawodnie odpowiadał co najmniej takim standardom medycyny wojskowej jak te opisane w amerykańskich przepisach Medical Aspects of Army Aircraft Accident Investigation (Army Regulation 40-21, Headquarters Department of the Army Washington, DC 23 November 1976, Unclassified) http://www.army.mil/usapa/epubs/pdf/r40_21.pdf. A zapewne nawet jeszcze ściślejszym, bo amerykańskie przepisy wojskowe sformułowano dla potrzeb rutynowych dochodzeń dotyczących śmierci członków załogi w wypadkach treningowych w lotnictwie wojskowym, a nie na potrzeby śledztwa nad przyczynami katastrofy o wadze ogólnopaństwowej, w której ginie głowa państwa i generalicja.

    Zgodnie z art. 3 ust.7 tej instrukcji, w ciągu 96 godzin po zakończeniu ostatniej sekcji zwłok, wszystkie protokoły sekcji, preparaty mikroskopowe, próbki tkanek zakonserwowane w bloczkach parafinowych i innymi sposobami, zbiór fotografii ofiar przed i po przewiezieniu z miejsca wypadku oraz zdjęcia rentgenowskie mają zostać przekazane do dyspozycji wojskowego instytutu medycyny sądowej. Zgodnie z załącznikiem A, punkt 4, część E do instrukcji nr 40-21, każdy protokół sekcji każdej z osobna ofiary wypadku musi oprócz standardowego opisu medycznego zawierać następującą informację:

    1. Szacunkowy czas przeżycia od momentu uderzenia o ziemię.
    2. Datę i godzinę śmierci.
    3. Ślady ognia na zwłokach powstałe przed i po uderzeniu samolotu o ziemię, oraz obecność na zwłokach błota, ziemi lub śladów paliwa.
    4. Szacunkowy czas wystawienia zwłok na działanie ognia.
    5. Położenie zwłok lub fragmentów zwłok na miejscu wypadku względem szczątków samolotu.
    6. Obrażenia (osobno i szczegółowo opisane mają być obrażenia głowy, twarzy, szyi, krtani, barków, piersi, korpusu, miednicy, ramion, nóg, dłoni i stóp).
    7. Przyczyny doznanych poparzeń (pożar, kontakt z paliwem, płynem hydraulicznym, innymi substancjami).
    8. Przyczyny obrażeń mechanicznych (uderzenie o części samolotu – szczegółowy opis, lub o inne przedmioty – szczegółowy opis).
    9. Kolejność doznanych obrażeń (opisać kolejno obrażenia odniesione przed wypadkiem, obrażenia spowodowane podczas pierwszego zderzenia z ziemią, podczas ew. kolejnych zderzeń z ziemią lub innymi obiektami, podczas ew. dalszego toku wypadku).

    Pogłoski, jakoby w rosyjskich protokołach sekcji pisano po prostu „przyczyna śmierci: mnogie obrażenia”, to z pewnością potwarz.

    Kodycyl technologiczny:

    Być może nie wszystko jest stracone na zawsze w smoleńskiej mgle, bo obecność w rękach prywatnych przedmiotów odnalezionych na miejscu katastrofy stwarza realną możliwość społecznego poszukiwania pełnoprawnych dowodów, by zastąpić nimi dymiący nagan. Sceptycy, których nie obezwładniła dotychczasowa eksplozja braterstwa polsko-rosyjskiego, zastanawiają się m.in. nad przyczynami całkowitej dezintegracji środkowej części samolotu, czyli kabiny pasażerskiej. Odłamana część ogonowa i usterzenie zachowały się w stanie podobnym, jak widoczny na zdjęciach z miejsc podobnych katastrof lotniczych. Kabina pasażerska natomiast jest w kawałkach, rozmiarów, tak na oko, pół metra na pół metra. Ciała są podobno zmasakrowane, porozrywane, poparzone, choć ani wybuchu, ani dużego pożaru paliwa na miejscu wypadku nie było – prawdopodobnie ze względu na brak kontaktu gorących silników, odłamanych razem z cześcią ogonową, ze zbiornikami paliwa w skrzydłach, odłamanych kilkadziesiąt metrów dalej, jak i ze względu na brak iskier przy uderzeniu metalowego kadłuba o podmokły grunt.

    Nic nie wiadomo o stanie kabiny załogi. Kokpit, z natury rzeczy zawierający kluczowy materiał dowodowy, znikł z powierzchni planety. Ani jednego zdjęcia. Nie wiadomo, czy kabina pilotów odłamała się od reszty kadłuba tak samo jak część ogonowa, czyli mniej więcej w całości, poszła w drzazgi, czy magicznie wysublimowała w atmosferę.

    Jako niepoprawny sceptyk, nihilista i oszołom uważam, że zarówno (niedostępne nam jeszcze na razie) szczątki samolotu jak i przedmioty znalezione na miejscu wypadku oraz zwłoki ofiar mogłyby potwierdzić lub wykluczyć hipotezę eksplozji wolumetrycznej w kabinie pasażerskiej, która jest zgodna z widocznym na zdjęciach stanem wraku oraz pogłoskami na temat stanu zwłok.

    Osobom zainteresowanym fizyką takich eksplozji i sposobem ich przeprowadzania polecam kwerendę literatury tematu, z użyciem fraz kluczowych: UCVE (unconfined cloud vapour explosion), CCVE (confined cloud vapor explosion) oraz BLEVE (boling liquid expanding vapor explosion). O ile analiza spektrometryczna znalazłaby na miejscu katastrofy, w szczątkach samolotu lub na zwłokach ofiar tlenek etylenu, tlenek propylenu, azotan izopropylu, aluminium, magnez lub cyrkon o wysokiej czystości, w postaci pyłów o innym składzie niż stopy użyte w konstrukcji samolotu, kompleksowe związki metaloorganiczne zawierające fluor i metale lekkie, niewytłumaczalnie wysokie stężenie fluoru, albo nanocząsteczki metali, to taka sygnatura wskazywałaby na eksplozję wolumetryczną, zwaną przez Rosjan termobaryczną. Całkowicie przypadkowo tak się składa, że Rosjanie są pionierami użycia eksplozji termobarycznych w technice wojskowej. Około litr płynu w głowicy pocisku do ręcznej wyrzutni „RPO – Trzmiel”, eksplodującego jako aerozol wypełniający pomieszczenie w ostrzelanym „trzmielem” budynku, daje ten sam efekt, co pocisk haubicy 152mm – zawsze zabija wszystkich w pomieszczeniu i prawie wszystkich w budynku, a często burzy budynek, co Rosjanie praktycznie sprawdzili w Czeczenii. Niczego to naturalnie nie dowodzi, do czasu zbadania spektroskopem masowym (MS) przedmiotów z katastrofy, znajdujących się obecnie w rękach prywatnych.

    Kodycyl medyczny:

    Czy te zwłoki, które przetrwały mniej więcej w całości, prześwietlono ? Eksplozja termobaryczna zabija bardzo charakterystycznym mechanizmem „blast injury” obejmującym m.in obrażenia płuc wywołane skokowym wzrostem ciśnienia w pomieszczeniu do ponad 3MPa. Te obrażenia płuc mają bardzo charakterystyczny obraz radiologiczny na zdjęciach rentgenowskich klatki piersiowej, zwany „butterfly”, czyli motylem. Najbardziej kompetentna w ocenie diagnostycznej takich zdjęć jest medycyna izraelska, z powodu dużego doświadczenia z ofiarami terrorystycznych zamachów bombowych w miejscach publicznych. Wystarczy wysłać zdjęcia rentgenowskie z prośbą o opinię. Czy oszacowano temperaturę, jaka działała na spalone zwłoki ? Medycyna sądowa ma na to rozmaite sposoby. Pożar paliwa lotniczego osiąga 900-1100 stopni Celsjusza, eksplozja termobaryczna ma 2500-3000 stopni i bardzo wysoki gradient wzrostu temperatury.

    Kodycyl ekonomiczny:

    Czy i kiedy dostaniemy z powrotem od Rosjan wrak samolotu, a raczej jego części złożone luzem na kupę, której RP jest nadal pełnoprawnym właścicicielem, bo samolot był kupiony od Rosjan i całkowicie zapłacony ? Czy też zgodzimy się z Rosjanami że to bez sensu, i wrak pojedzie prosto do rosyjskiej huty, a my wielkodusznie nie będziemy się domagać nawet zapłaty za złom ?

    Kodycyl archeologiczny:

    Ewentualne zaoranie, przekopanie, zabetonowanie, (niepotrzebne skreślić) miejsca katastrofy nie pomoże jako antidotum na ewentualną komisję śledczą za 50 lat. Ślady podejrzanych substancji, jeśli się tam znajdują, będą wykrywalne spektrometrycznie w praktyce do końca świata. To samo dotyczy ewentualnych ekshumacji ofiar przez pokolenie naszych wnuków.

    Może natomiast pomóc w udaremnieniu przyszłego śledztwa zdjęcie z obszaru katastrofy całej wierzchniej warstwy gruntu, przynajmniej 1 m w głąb, i jej wywiezienie w jakieś nieujawnione miejsce. Nie zdziwi mnie zatem, jeśli miasto Smoleńsk nagle zacznie budować na tym terenie np. największy na świecie podziemny parking, centrum handlowe na trzy piętra w głąb, albo super-basen kąpielowy o powierzchni kilku hektarów.”

    I znów standardowe dopieprzenie ruskim; z braku konkretnych faktów – na podstawie tego, co może się wydarzyć i jak będzie wyglądał raport… – admin

  3. 166 bojkot TVN said

    Panie Marucho!
    Cóż tu komentować – doceniam, że chociaż wymowa zestawionych faktów jest sprzeczna z Pańską teorią zamachu, umieścił Pan ten tekst.
    „In” poukładał „puzzle” prawdopodobnie blisko oryginału. Nie można też wykluczyć, że ów krążący 2 godz IŁ-76 czekał na nasz samolot.

    W zamieszczonym przez Notopoleja tuż po katastrofie filmie z komentarzem Barbary Włodarczyk dowiadujemy się, że panie z serwisu Kia widziały samolot krążący 2 godziny nad lotniskiem. Widziały chociaż była gęsta mgła!
    Od tamtej pory nie było Barbary Włodarczyk w TVP-Info – czy ktoś wie czy wróciła z Rosji? Co się z nią dzieje?
    Powyższe zestawienie nie pozostawia złudzeń co do działań strony rosyjskiej. Potwierdza też słowa A. Macierewicza, który w tym samym czasie był w Smoleńsku, na stacji kolejowej gdzie wysiadali polscy żołnierze w kwietniu 1940. Grupa Macierewicza spotkała się z dziwną obstawą w rejonie lotniska przed katastrofą.

    Jeśli to aż tak precyzyjnie zaplanowana akcja, to Boże miej nas w najbliższym czasie w troskliwej opiece.
    Ciekawe też o czym rozmawiali 18.04.2010 r. panowie Komorowski i Tusk w ciągu godziny poprzedzającej mszę pogrzebową pary prezydenckiej w Kościele Mariackim, że tuż na początku mszy mieli bardziej niż grobowe miny, a prezydent Rosji Miedwiediew wszedł w ostatniej chwili, tuż przed ostatnim Janukowyczem (ci ostatni też może coś tam sobie poustalali?) kiedy msza już się zaczynała? Dziwne, że zawodowi dziennikarze są tak mało dociekliwi.

    Co może zrobić najlepszego premier Tusk, ze swoim dworem? Może po prostu najlepiej zwiać do Angeli, przerobić sobie facjatę i udawać Niemca do końca życia?

  4. Art said

    Jeżeli zawinnili piloci,mgła i śp.Kaczyński,to dlaczego aresztowano! kontrolerów?Pytam?Bronili się,a jeden chciał uciec.Przed czym/kim?Przed rozwałką?Jeżeli tzw.polski rząd nie chciał powołać komisji międzynarodowej,to powinni to zrobić Ruscy,którzy od początku tak bali się pomówień.

  5. Bogdan said

    Czesc Pierwsza,
    Panie Gospodarzu, chce cos dodac – zaczne dziwie, ale obiecuje, ze z sensem – troche matematyki, rachunek prawdopodobinestwa, zaczne od linku do typowego zadania o samolotachOverbooking flights – Math Central: http://mathcentral.uregina.ca/QQ/database/QQ.09.07/h/don3.html

  6. Bogdan said

    Czesc Druga
    Dla maturzystow i BOR-owikow (aby sie cos na przyszlosc nauczyli), jak i dla prowadzacych sledztwo.
    TO NIE BYL PRZYPADEK – uwagi kierowac do Dembskiego (latwe) i Borel’a (trudniejsze).
    To bedzie torche dluzsze niz zwykle, zaczyna sie dziwnie i co gorsze piszacy nie jest specjalista od lornictwa, ale i po koleji;
    1. Zacznijmy od zyjacego w USA naukowca o nazwisku “William A. Dembski”. Co on takiego zrobil? Oszacowal on gorna granice ilosci zdarzen fizycznych ktore moglyby sie wydarzyc od czasu tzw. Big Bang. A jak? A pomnozyl:
    1.1 Oszacowana ilosc protonow we wszechswiecie 10 exp. 80 (wiem, wiem, ze sa neutron i elektrony i inne, ale czekac prosze), przez,
    1.2 Maksymalna ilosc zmianow stanu fizycznego czastki w sekundzie (odwrotnosc czasowej stalej Planka, czyli tp = 5.39 X 10 exp. (-44) => 1/tp = 1.86 X 10 exp. 43, Dembski przyjal 10 exp. 45 [1/s] (czyli 53 X za duzo), i przez
    1.3 Oszacowany czas istnienia wszechswiata od Big Bang, czyli 13.9 miliardow lat, albo 13.9 X 10 exp. 9 lat, albo 13.9 X 10 exp. 9 X 365 dni/rok X 24 h/dzien X3600 s/h = 4.38 X 10 exp. 17. Tu zeby nikt nie marudzil o innych rodzajach czasteczek, stalej czasowej Planka, czasu istnienia tego zamieszania dookola, itp, itd, Dembski przyjal 10 exp. 25 [s] (czyli okolo 23 miliony X za duzo).
    No to mnozymy, ile to ta gorna granica ilosci zdarzen fizycznych ktore moglyby sie wydarzyc od czasu tzw. Big Bang.
    10 exp. 80 X 10 exp. 45 X 10 exp. 25 = 10 exp. 150 zdarzen, duzo ale skonczona ilosc;
    No i wyksztalceni darwinisci i lucyferianie dostaja juz szalu, ale o tym innym razem.
    Co to znaczy, ze ilosc zdarzen jest skonczona? Wymyslmy zdarzenie spoza zbioru liczacego 10 exp. 150. Jakie jest prawdobodobienstwo tego zdarzenia:
    p = 1 /(1+10 exp. 150) czyli to nowe p jest okolo 10 exp. -150.
    Innymi slowy mamy tu zdarzenie, ktore NIE moze sie zdarzyc (bo spoza zbioru), a mozemy obliczyc prawdopodobienstwo tego zdarzenia i jest to p wieksze od zera. Albo tez jest to zdarzenie, dla ktorego mozna policzyc prawdopodobinestwo, ale zdarzenie nie moze sie zdarzyc.
    W programie szkolnym nie ma? No to o innym, ktorego tez darwinisci i lucyferianie, tez nie umiescili w programie szkolnym.

  7. Bogdan said

    Czesc Trzecia,

    2. Podobnymi zagadnieniami (i nie tylko) zajmowal sie francuski matermatyk Emil Borel.
    Tak okolo 1940 oszacowal (napisalem OSZACOWAL) on, ze zdarzenie o prawdopodobienstwie 10 exp. -50 NIE moze sie zdarzyc w skali kosmosu, a zdarzenie o prawdopodobinestwie 10 exp. -15 NIE moze sie zdarzyc w skali ziemi.

    3. Zadanie domowe dla czytelnika – w duzej grupie ludzi znajdz tych ktorzy mieli bilet lotniczy na samolot liniowy (duzy), dodaj ilosc wszystkich lotow bez przesiadek i znajdz ilosc nie zrealizowanych lotow, spoznionych, – nie polecieli bo nie przyszli na odlot, a byly miejsca. Ja znalazlem 2 na 100, co i tak duzo. Linie lotnicze przyjmuja okolo 5%, czyli jeszcze wiecej.

    A teraz twa zadania.

    Zadanie # 1 – na kuli ziemskiej na samolot, z miejscowosci “W” do miejscowosci “S” wydano 131 biletow (wliczajac zaloge), przyszlo 96 osob (wliczajac zaloge). Przyjmij prawdopodobinstwo przyjscia dla zalogi i pasazerow p = 0.95. Pytanie co Emil Borel sadzil by o tym locie?

    Rozwiazanie: p (131;96) = COMBIN(131; 96) X p exp. 96 X (1-p) exp. (131-96) = 1.75 X 10 exp. -16
    Dyskusja wyniku:
    A) Zasada Borel’a nie obowiazuje w obu miejscowosciach (“W” jak i “S”), a to ciekawe bo byla dobra w calej Francji od roku 1940.
    B) Stal sie cud, interweniowaly sily Boskie lub szatanskie, to mozliwe, ale tu znowu mamy punkt A), czyli nie.
    C) Przyjeta wielkosc p = 0.950 jest zbyt duza, ale wielkosc p jest statystycznie poprawna, a p (131;96) jest mniejsze niz niemozliwe.
    Wniosek (dla BOR-owika): ilosc pasazerow jest mniejsza niz absolutne minimum oczekiwane, wiec nie jest to odchylka statystyczna, ktos cos wie. W tym przypadku dobry BOR-owik (nie wy) wyjmuje prezydenta z samolotu nie zwazajac na jego krzyki i protesty.
    A moja prywatna uwaga => Pan Prezydent przezylby.

  8. Bogdan said

    Czesc Czwarta – ostatnia
    Zadanie # 2 – samolotem, jak z zadania # 1 polecialo 96 lub mniej osob (wliczajac zaloge). Wiedzac, ze statystyczne prawdopodobienstwo wypadku liniowy samolotu pasazerskiego jest 0.089 na 100 000 h lotu, samolot lecial 3 h i spadl, wywnioskuj co Emil Borel sadzil by o tym wypadku?
    Rozwiazanie:
    Sam upadek od 3 h lotu
    0.089 do 100 000 h ma sie tak jak
    p spadl do 3 h,
    z tego p spadl =3 X 0.089/100000, p spadl = 2.67 X 10 exp. -6

    nastepnie
    p przelotu 96 lub mniej osob
    p(136;96 to 0)= p (131;96) + p (131;95) + p (131;94) +… + p (131;0) = 2.03 X 10 exp. -16
    Uzyj Excel,

    Oba naraz (niezalezne zjawiska):
    p spadl X p(136;96 to 0) = 2.67 X 10 exp. -6 X 2.03 X 10 exp. -16 = 5.43 X 10 exp. -22

    Dyskusja wyniku:
    A) Zasada Borel’a znowu nie obowiazuje w obu miejscowosciach (“W” jak i “S”), a to ciekawe bo byla dobra w calej Francji od roku 1940.
    B) Stal sie cud wiekszy niz z zadania # 1 i interweniowaly sily Boskie lub szatanskie, to mozliwe, ale tu znowu mamy punkt A), czyli nie.
    D) Przyjeta wielkosc p = 0.950 jest zbyt duza, ale wielkosc p jest statystycznie poprawna, a smolot spadl.
    Wniosek (dla sledczego):
    Mozna szukac odpowiedzi w Smolensku, w Moskwie, skrzynkach i patynkach. Ale duza czesc odpowiedzi jest w Warszawie i okolicach. Ktos cos wie, pytac trzeba nie zwazajac na krzyki i protesty

  9. NOTOPOLEJ said

    Andrzej Kumor podbił serce mojej koleżanki z za oceanu swoim tokiem myślenia dlatego dzielę się z wami tym emailem :

    Bitwa o Polski Gaz

    Date: Sun, 25 Apr 2010 11:08:54 -0400

    Witam Wszystkich,
    Przesylam artykul Andrzeja Kumora, („Goniec”, 23-29April,10), ktory bardzo mna poruszyl. Uwazam, ze powinnismy uzyc wszelkich mozliwych srodkow, zeby mowic o tym tu i teraz do jak najwiekszej ilosci ludzi. Jesli nie jest Wam obojetna sytuacja w Polsce, przeczytajcie koniecznie i przeslijcie ten artykul do znajomych. Wierze, moze naiwnie, ze taka akcja moze pomoc, bo polskie media, ktore rzeczywiscie nie maja wiele wspolnego z polskimi interesami, napewno nie zrobia tego za nas!
    Pozdrawiam,

    Oto artykul:

    „Bitwa o Polski Gaz”

    (…) Tymczasem w Polsce jestesmy swiadkami najwiekszej rozgrywki w powojennej historii tych ziem. Zaczely sie dziac rzeczy duze. I niestety ten kraj i to panstwo nie sa do nich przygotowane;
    zyczenie, aby Polska byla Polska, pozostaje wlasnie tym-zyczeniem…

    Walka, jaka sie rozpoczela, jest bezceremonialna i na noze, nie wiemy, czy juz sie czasem nie rozstrzygnela, w kazdym razie to, ze nie jest to dzisiaj glowny temat debaty politycznej, swiadczy o wadze sprawy. Uruchomieni zostali agenci wplywu, pociagnieto za sznurki medialnych „spiochow”.
    Chodzi o gaz lupkowy. Amerykanski koncern Chevron odkryl na polskich ziemiach olbrzymie poklady. Poklady, ktore sa w stanie powaznie wplynac na strategiczne kierunki polityki w regionie. Przede wszystkim zagrazaja pozycji Rosji i jej „dyplomacji” uprawianej przy pomocy gazowej rury.
    Odkrycie tak olbrzymich pokladow gazu w Polsce (ale nie tylko) stawia pod znakiem zapytania inwestycje niemieckie w rosyjski gaz, eksploatacje zloz na Morzu Barentsa czy budowe gazociagu pod dnem Baltyku.
    Polacy otrzymuja jedna na piec pokolen szanse rozwarcia gnebiacego nas historycznego szczekoscisku Rosji i Niemiec.
    Mamy zloty rog i wszystko wskazuje na to, ze wiekszosc z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Trudno sie dziwic, bo wiekszosc polskich mediow nie nalezy do Polakow.

    Front bitwy o Polske wyglada dzisiaj mniej wiecej tak:
    1. Amerykanie dzieki nowej technologji eksploatacji gazu lupkowego w ciagu kilku lat stali sie glownym producentem gazu ziemnego na swiecie, wyprzedzajac Rosje. Zagrozili tym Gazpromowi na rynkach trzecich.
    2. Amerykanie kilka tygodni temu udokumentowali zloza zdolne zaspokoic potrzeby Polski na 120 lat – spowodowac przestawienie energetyki i uczynic z Polski eksportera gazu.
    3. Mozliwosc ta mocno niepokoi nie tylko Rosjan, ale Niemcow, ktorzy obawiaja sie strategicznej nierownowagi i zagrozenia interesow swych korporacji.
    4. Berlin naciska na Warszawe w celu:
    a. ograniczenia eksploatacji lupkow (ze niby brudna nieekologiczna technologia, a z Rosji jest czysty gaz);
    b. dopuszczenia Rosjan do kupna zloz i udzialu w wydobyciu.
    5. Gaz lupkowy to oczko Radka Sikorskiego – z jego inicjatywy niedawno odbylo sie w Warszawie sympozjum na ten temat. Sikorski jest za zaangazowaniem Amerykanow. Zaangazowanie takie oznaczaloby rzeczywiste, a nie egzotyczne gwarancje bezpieczenstwa. USA – nie mozna im tego zarzucic – troszcza sie o swe koncerny naftowe.
    6. Rzad w Berlinie naciska premiera Tuska, aby ograniczyc role amerykanskich firm. Jedna z pierwszych ustaw podpisanych przez nowego p.o. prezydenta byla ustawa zezwalajaca ministrowi skarbu na ingerencje i zrywanie podpisanych umow”ze wzgledu na bezpieczenstwo strategiczne”.

    W tym kontekscie niewazne jest, czy prezydent Kaczynski zostal zamordowany, czy tez nieszczesliwy wypadek spowodowal jego smierc – niewazne, czy „stawial sie” pewnej opcji, dzisiaj liczy sie to, by Polska sie obudzila, by ludzie zdecydowali o swej przyszlosci.
    O tych sprawach trzeba rozmawiac, te sprawy nie moga byc rozstrzygane poza plecami przez bandy politycznych kompradorow. Teraz rozstrzyga sie przyszlosc na kolejne 20-30 lat.
    Czytam „Rzeczpospolita”, przegladam „Dziennik”, slucham polskiego radia… Nic o gazie, za to wiele o naglej milosci Rosjan…
    Wscieklosc? To malo powiedziane…
    & nbsp; Andrzej Kumor

    PS: NOTOPOLEJ SPECIAL

    To był zamach i każdy normalny człowiek to wie!
    Zamachów dokonują żydzi i też każdy normalny człowiek to wie!
    Żydzi „zrobili” 9/11, 7/7, Madryt, PANAM, CASĘ, SMOLEŃSK, KATYŃ, SIKORSKIEGO i wielę innych.
    Żydzi albo robią zamachy sami dla siebie i dla swoich interesów albo inni im zlecają dla ich interesów.
    Każdy może zrobić zamach ale tylko żydostwo ma w łapach media i dlatego im się zleca zamachy.
    Pytanie tylko, kto im zlecił ten zamach?
    Odpowiedź jest prosta. To nie Amerykanie, Rosjanie, Niemcy, Francuzi czy Anglicy!
    To żydowskie bandziory z tych państw bijące sie o polski gaz, ropę naftową, srebro, miedź a nade wszystko POLSKIE GIGANTYCZNE POKŁADY ZŁOTA!

    ” W Polsce jest ponad 5 milionów ludzi pochodzenia żydowskiego, bardzo silnie poczuwających się do własnych korzeni, wspierających się na wzajem i wzajemnie tępiących Polaków zdolnych do stworzenia im konkurencji.”

  10. Toronto said

    Ad 3
    Szkoda, ze A.Kumor nie napisal na kogo bedzie glosowal, poniewaz katastrofa k/Smolenska jest dobra reklama dla J.Kaczynskiego – kontynuatora ANTY-POLSKIEJ polityki swojego brata L.Kaczynskiego, ktory podobnie jak jego poprzednicy rowniez likwidowal polska ekonomie, gospodarke, przemysl obronny, hutniczy, stoczniowy, bankowosc etc.

    Jesli przyjmiemy sposob rozumowania A.Kumora, ze zydzi zalatwili L.Kaczynskiego i spolke to pozostaje sie zapytac:
    A ktorzy… z Mosadu, CIA, BND, FSB czy UOP-AW-ABW, BOR lub MON ???
    Wobec tego kiedy Polska oglosi wojne z Izraelem, USA, Niemcami, Rosja etc, zeby im dac nauczke ?

    Jesli przyjmiemy hipoteze, ze powodem byly bogactwa naturalne Polski to podejrzenia padaja na: Izrael, Niemcy, Rosje, USA, a nawet na Ukraine i Bialorus, poniewaz potrzebuja tanszego gazu i chca sie uniezaleznic od Rosji, a takze na „wyznawcow islamu”, poniewaz zanim zaczna rabowac polski gaz to musza go gdzies ukryc – najlepiej w meczecie z kopula, a po zapaleniu zapalki w srodku odleca prosto do „allaha”, ktory da im swoj harem do dyspozycji oraz duzo jadla i picia.

    p.s.
    Hipotezy o „nadajnikach” nie chce komentowac, poniewaz polski pilot TU-154 otrzymal ostrzezenie o trudnych warunkach atmosferycznych na lotnisku od sluzb kontrolnych, a rosyjskie dzieciaki komentujace katastrofe nie klamaly, gdy mowily, ze samolot scial wierzcholki drzew nad ktorymi przelatywal, nastepnie byl blysk i mala eksplozja (przeciecie linii wysokiego napiecia – media podaly, ze byl to wybuch bomby i zrobiono z tego „zamach”), po czym dzieciaki uslyszaly wielki huk (samolot uderzyl o ziemie).
    System GPS jaki byl rzekomo zainstalowany na pokladzie TU-154 uzywa 4 parametry kontrolne do zlokalizowania prawidlowego polozenia samolotu w przestrzeni i trudne warunki atmosferyczne mogly wplynac na blad w polozeniu samolotu, tym bardziej, ze amerykanskie satelity komunikacyjne nie maja pozwolenia na latanie nad terytorium ZSRR, ze wzgledow wojskowo-wywiadowczych, podobnie jak rosyjskie maja zakaz latania nad USA.
    O tym, ze system GPS jest niedokladny przkonalem sie podczas jazdy samochodem po miescie – GPS wyznaczyl droge o kilkaset metrow dluzsza.

    Przyjemnych snow !

  11. mirek said

    filmik z stabilizacją obrazu,

    strzału z strzelinicy policyjnej w mojej miejscowości -a też w lasku,
    brzmią bardzo podobnie.

  12. Krzysztof M said

    Skandaliczne są stwierdzenia „Chevron odkrył” i temu podobne, wkazujące, że autor tych słów ma w tzw. głębokim poważaniu polskich naukowców, którzy już od wielu lat wiedzą o tym gazie w łupkach. Wiedzą na tyle dużo, że wyniki ich badań zostały Amerykanom przekazane. Przekazane – czyli oddane za DARMO! Amerykanie wzięli sobie wieloletnią pracę naszych najlepszych ludzi ZA DARMO!

    Cudze chwalićie, swego nie znacie,
    sami nie wiecie, co posiadacie.

  13. Ryziel said

    Szanowni koledzy nie zapominajcie że o tym samym czasie do lądowania podchodziły dwie maszyny które zahaczyły się o siebie. Nasza maszyna zmieniła kurs i rozbiła sie o drzewa.

  14. Julka said

    Uny walczą między sobą jak gangi. Narody prawnie opisane jako suwereny są tylko zbędnym balastem, dla którego trzeba płacić słono za mendia, aby motłoch akuratnie myślał. Zaraz po katastrofie Mazowiecki pojawił się u Komorowskiego. Co mu radził?
    Według sondaży Kaczyński nie miał szans na reelekcję. A może sondaże nie były prawdziwe? Poza tym lecieć miał i Jarosław.
    Kaczyński działał dla syjonistów, ortodoksyjni Lubawiczerowie pochodzą ze wschodu Polski, w samym Izraelu są zamieszki z interwencjami policji, czego się nie nagłaśnia. Według unowych instrukcji mają działać tajnie, „za plecami”najważniejszych. Rozmaite służby są idealnym miejscem.
    Według Tuska zginęli zgodnie z procedurami, które nie zabraniały wejść im do jednego samolotu. Ale Tusk nie wspomina, że niezgodnie z procedurami organizował wylot.MSW, pod które podlega BOR na miejscu obowiązane było sprawdzić lotnisko pod względem bezpieczeństwa, na miejscu powinny być te służby w Smoleńsku, jak również na ewentualnym lotnisku zastępczym (gdzie powinien był przygotowany transport kołowy do Katynia)> Szef MSW Miller jest przewodniczącym komisji badającej zaistniałą katastrofę. Szef MSZ, który „organizował” lot ze stroną rosyjską ma bliskie powiązania z Kaczmarkiem (tym z hotelu i bez krawata)
    Prokuratura wojskowa pod nadzorem prok.Krzysztofa Parulskiego prowadzi śledztwo na podstawie tego, co dostaną od Rosjan. Pracuje(?) trzech prokuratorów. W Rosji jest jeden prokurator z Polski (a tam podejmowane są właściwe czynności procesowe). Przy aferze paliwowej pracowało sześciu prokuratorów.Najważniejższe czynności śledcze podejmuje się w ciągu 48godzin od zdarzenia. Teraz się ocknięto i nawołuje o niezależnych obserwatorów.
    Przestępstwo można popełnić również przez zaniechanie (np. matka nie karmi niemowlaka, co skutkuje jego śmierć).Transport lotniczy wymaga szeregu czynności podejmowanych dla bezpieczeństwa lotu i lądowania.
    Prokurator wojskowy Parulski został powołany przez rząd Tuska, znany jest z sympatii do prokuratorów z minionego rozdziału. Prokurator cywilny były sędzia Szermietew nie miał nawet zastępców (bo Tusk ich nie chciał zatwierdzić, zatwierdził zaraz po katastrofie). Z której by strony na to nie patrzeć, tuskowy rząd łącznie z nim popełnili przestępstwo, ale włos im z głowy nie spadnie, dopóki będą u koryta.

  15. Marucha said

    Nie wiem, dlaczego powyższa teoria miałaby jednoznacznie wskazywać na rosyjskie władze jako sprawców zamachu. Jest to wyraźna nadinterpretacja. Sprawcami, o ile był to zamach, są z prawdopodobieństwem 99% uny.

    Kontrolerów lotu aresztowano by chyba w każdym kraju po takiej katastrofie. Aresztowano, ale jeszcze nie skazano.

    „Gaz lupkowy to oczko Radka Sikorskiego – z jego inicjatywy niedawno odbylo sie w Warszawie sympozjum na ten temat. Sikorski jest za zaangazowaniem Amerykanow. Zaangazowanie takie oznaczaloby rzeczywiste, a nie egzotyczne gwarancje bezpieczenstwa. USA – nie mozna im tego zarzucic – troszcza sie o swe koncerny naftowe.”
    Troszczą się o swoje. Czyli polskie złoża będą po prostu amerykańskie, a w rzeczwistości żydowskie. Polska z tego dostanie żówno na patyku. Dziękuję za te „rzeczywiste gwarancje”.

  16. Julka said

    Lubawiccy chasydzi są głównym rozgrywającym w Federacji Gmin Żydowskich we Wspólnocie Niepodległych Państw, która pozostaje w konflikcie ze starymi strukturami organizacji żydowskich w Rosji, ale to na imprezach Chabadu bywa prezydent Rosji”

    Artykuł ileś tam lat wstecz, no i na stronie „właściwej”-:))
    http://www.midrasz.home.pl/2004/lut/lut04_02.html
    Podobno i Sarkozy wierzy w chasydzkiego Mesjasza.
    A tutaj, że i „swoi” w określonych sytuacjach zasługują na śmierć (trzeba wziąć pod uwagę, że sądy gojskie są nie uznawane oraz to, że panowanie narodu wybranego się finalizuje-przy założeniu, że się tymczasem nie rypnie)
    http://teoria-spisku.blog.onet.pl/zydowska-rozgrywka-finałowa,2,ID404156887,n

  17. lopek said

    Każdy ma swój rozum, będąc laikiem w wielu dziedzinach – z katastrofami lotniczymi, włącznie!
    Kierujmy się więc logiką!
    MOTYW – jaki miał potencjalny zamachowiec?
    Gdy une kasowały WTC w NY – to kasowały owe WTC z myślą ataku na Irak i wzmocnieniu służb specjalnych, będących w rękach unych!
    Gdy une wysadzali bloki w Moskwie wraz z mieszkańcami to Czeczenia i jak wyżej!
    Obserwujmy, jaką ewentualną pieczeń będą piec une, na katastrofie smoleńskiej, oczywiście, niespotykanego na co dzień, formatu.
    Na koniec, nie przeceniajcie śp. LechKacza, bo LechKacz to potulny sługa unych a Polaka nie jest potęga – bo Polska niby jest a jakoby jej, już nie było!

  18. Marucha said

    Bardzo słusznie – Lech Kaczyński nie był żadnym zagrożeniem dla Moskwy, zwłaszcza pod koniec swej kadencji, po której najprawdopodobniej nie został by ponownie wybrany. W ogóle Polska nie jest dla nikogo zagrożeniem, bo jest już tylko województwem EU, zarządzanym z Brukseli-Berlina-Telawiw, natomiast „polskie władze” pełnią rolę operatkową.

  19. veri said

    2. Szefie … tekst jest o niezbędnych procedurach (z podanymi przykładami takowych) w czasie prowadzenia śledztwa przy tego rodzaju i kalibrze wydarzeń a wstawki z wyrazem „potwarz” sugerują, że śledztwo prowadzone w tej sprawie przez rosyjskie służby jest wg światowych, cywilizowanych standardów !

    ps. rozumiem Pańskie stanowisko – każdy postrzega otaczającą rzeczywistość wg swojej świadomości ( i to nie jest ujma ani potwarz).

    Pozdr.

  20. in said

    Ta teoria o czym wielokrotnie wspominalem na blogu grypa666 nie stawia Rosjan jako sprawcow.

    Czym innym jest wykonanie i pomysl, czym innym logistyka i zabezpieczenie a czym innym sponsorowanie akcji.

    Moge tyko dodac, ze wedlug mnie pomysl i wykonanie nie pochodzilo z Rosji. Reszta po wyjasnieniu sprawy, gdyz uwazam, ze skupianie sie i szukanie winnych w tym miejscu e-sledztwa moze tylko zaszkodzic a nie pomodz wyjasnieniu zagadki.

  21. Marucha said

    Niech mi Pan, Veri, pokaże gdziekolwiek na świecie śledztwo prowadzone według „cywilizowanych” standardów, gdy w grę wchodzi ujawnienie działalności unych.
    Może śledztwo w sprawie śmierci Kennedy’ego?
    Może w sprawie zamachu na WTC?
    A może którekolwiek z prowadzonych w Polsce śledztw, jak np. w sprawie mordertstwa na Jaroszewiczach, na gen. Papale, na synu Olewników, na księżach katolickich, na Filipie Adwencie itp?

    Więc niech kocioł nie przygaduje garnkowi…

  22. ZZ said

    Jak slusznie zauważył gospodarz: historia śledztw prowadzonych w Polsce (oraz nagminne „samobójstwa” świadków i podejrzanych) każe dziękować Bogu, że tym razem głównie Rosjanie prowadzą śledztwo. Być może czegoś się dowiemy.

  23. veri said

    Rozumiem – w świecie polityki ( i finansów) nie obowiązują cywilizowane standardy ! … czyli wymowa podanego tekstu jest jednak przejrzysta – będą obowiązywały ich (polityków) standardy … czyli będziemy wiedzieli, że nic nie wiemy !

  24. veri said

    Ad 21,23 … czyli bardziej niż pewne, że któregoś dnia przeczytamy : ” Dnia 10.04.2010 przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku w Smoleńsku rozbił się samolot – wszyscy pasażerowie zginęli. Rodzinom i bliskim tragicznie zmarłych składamy serdeczne wyrazy współczucia. Cześć ich pamięci.
    Komisja … w składzie … „

  25. 166 bojkot TVN said

    20/In i Inni Panowie

    Wykazuje Pan cudowną niekonsekwencję. Otóż raz Pan i inni piszecie, że L. Kaczyński robił wszystko w interesie żydowskim, i zaraz potem, że to Żydzi stoją za zamachem na polski samolot.

    Takie drobne szczegóły, że katastrofa zdarzyła się pod Katyniem, że L. Kaczyński mógł tam powiedzieć na cały świat prawdę oczywistą w Polsce, że stalinowski Związek Radziecki (CCCP) w koalicji z hitlerowskimi Niemcami napadli na Polskę: Niemcy 1.09.1939 roku, a 17 września CCCP. Pierwsi mówili po niemiecku, drudzy agresorzy po rosyjsku. W 1945 rosyjskojęzyczni przeszli przez Polskę i pozostali, z tym, że większość tych rosyjskojęzycznych miedzy sobą rozmawiała w jidisz.

    Mógł powiedzieć, że Polska jest największa ofiarą II wś. mógł powiedzieć, że to Polska i inne kraje środkowej Europy najdłużej cierpiały konsekwencje wojny wywołanej przez obu agresorów. Ze Polska została pozbawiona najwartościowszych ludzi, na miejsce których Stalin przysłał komisarzy.
    Czy takie gadanie jest niebezpieczne dla współczesnej Rosji?

    Inną zupełnie sprawą jest spowodowanie katastrofy. Czy wobec kłamstw strony rosyjskiej tuż po katastrofie, można mieć zaufanie do wyników rosyjskiego śledztwa? Nie!

    Czy możliwe było (wobec znanych faktów) spowodowanie katastrofy bez udziału strony rosyjskiej (teren, samolot, lotnisko, urządzenia naprowadzające)? Nie.

    Inna wojna – gazowo-łupkowa, czy o złoto, toczy się poza nasza wiedzą. Dlatego trudno ją oceniać.
    Wiemy jedno. Suweren, czyli Polacy nie mają nic do powiedzenia czy i komu sprzedać złoża podziemne.
    Gdyby mieli świadomość, że dzięki własnemu wydobyciu i sprzedaży gazu spadłyby podatki, wzrosły emerytury i służba zdrowia byłaby dostępna bez kolejki i dopłacania, to NIKT z nas nie zgodziłby się na sprzedaż koncesji obcej firmie.
    Wzorem polityków międzywojennych (E. Kwiatkowski, W. Grabski, R. Dmowski, J. Paderewski, J. Piłsudski)uruchomilibyśmy własne wydobycie gazu, tak jak wówczas własne stocznie, zakłady zbrojeniowe, huty, linie kolejowe, produkcję samolotów.

    A tak na marginesie. Warto porównać „dwudziestolecia” to miedzywojenne i to minione „pomagdalenkowe”, skażone Michnikiem, Kiszczakiem, Jaruzelskim, Urabanem, Gieremkiem, Wałęsą i innymi.
    Tamta Polska podnosiła się z rozbiorowych i powojennych ruin, nasza, bez czynnej wojny, ale wg planu Sachsa-Sorosa-Balcerowicza popada w widoczną ruinę. A wojsko śpi!

  26. veri said

    Ad 2. A’propos śledztwa … dziś rano przy goleniu … – czy medialny przekaz „Jarosław Kaczyński zidentyfikował zwłoki Brata” = „zidentyfikowałem (JK) zwłoki Brata” ? … bo przy takiej masakrze jaka była wg mediów …

  27. in said

    1.in powiedział/a
    9 Maj 2010 @ 7:11 am

    W zwiazku z tym, ze wielu interesuje kto moglby to zrobic a zarazem bylo tez pytanie o strone finansowa ewentualnego zamachu to wklejam kopie mojej korospondencji do jeden z osob.

    Od razu

    Tak jak napisalem do Ciebie, teraz naistotniejsze jest co sie stalo i jak sie stalo. Pogon za sprawcami to strata czasu i energii i mozna sie pomylic a naprawiajac blad mozna przeoczyc i odrzucic wazne informacje wiec jeszcze raz apeluje:

    Odkryjmy co sie stalo w Smolensku a ewentualny sprawca sam wyjdzie z mgly i sie przedstawi.

    Ale jesli chodzi o moje wstepne powtarzam – wstepne przypuszczenia to sprawa mogla sie miec tak jak z spolka handlowa: ktos pomysl, ktos pieniadza ktos wykonanie, a ktos ochrone…

    1. Polskie Stare sluzby SB – wykonawca i zleceniodawca

    – obawa o utrate wplywow- ryzyko dekomunizacji. Teczki agentow, IPN, B.Komorowksi agentem??? teczka u Kurtyki i L. Kaczynskiego

    cel: Prezes IPN, Prezydent

    2. Rosyjskie stare KGB- logistyka, zabezpieczenie

    – na prosbe przyjaciol z Polski, mozliwosc odzyskania wplywow w Polsce.

    3. Swiatowe Lobby finansowe- sponsorowanie akcjii

    – Prezes NBP zrezygnowal z korzystania przez Polske linii kredytowej zabezpieczajacej walute przed atakami. po przetrzymaniu atakow na polska walute zloty stal sie atrakcyjny. Koszt obslugi linii kredytowej ok. 180 mln plus odsetki. Placisz za pieniadze ktore znajduje sie w MFZ a ktore nie wykorzystujesz. to taki szantarz. nie wezniesz linii kredytowej to atakujemy walute. Taka linie kredytowa ma wiele krajow, Wedlug niektorych bankierzy bardzo obawiali sie ze sladem Polski podaza inne kraje. policz np. niech 5 krajow zrezygnuje z linii kredytowej (pieniadze sa u mnie ale ty placisz za moja gotowosc ich pozyczenia) to straciliby ok 700mln rocznie moze wiecej, takie pieniadze po ulicy nie chodza. niech ten zamach ktorego hipoteze badamy kosztowal nawet 100mln (lapowki, sprzet) to i tak zysk ewentualncych sprawcow przekracza wydatki. Skrzypek byl tez przeciwny szybkimu wprowadzeniu Euro.

    http://news.money.pl/artykul/financial;times;publikuje;artykul;slawomira;skrzypka,141,0,609165.html

    Po zamachu i smierci Prezesa NBP Slawomira Szkrzypka Polska odnowila linia kredytowa.

    http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7847439,NBP_zgodzi_sie_na_przedluzenie_linii_kredytowej_z.html

    http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad;szuka;poparcia;nbp;w;sprawie;linii;kredytowej,182,0,617142.html

    Czyli podsumowujac hipotetycznych sprawcow:
    1. Zamach sponsorowany przez swiatowe lobby finansowe, ktore dolaczyly sie i sfinansowaly pomysl “polakow” przepraszam pseudopolakow.
    2. Wykonawcy- polacy-pseudopolacy
    3. logistyka, i zabezpieczenie KGB/GRU nie wszyscy

    Teraz byc moze jest jeden z najwazniejszych momentow w historii Polski albo powrocimy defintywnie w strefo wplywow mafii z wschodu albo sie raz na zawsze wyzwolimy.

    A teraz ciekawostki:

    podobno Obama na pytanie dlaczego nie pomaga wiecej krajom europy srodkowej stwierdzil ze nie bedzie wspieral mafii ktora moze wywolac III wojne swiatowa. ????

    A teraz prawdziwe potwierdzone:????

    mozliwe ze ktos zna osobe ktora pracuje na wysokim stanowisku w jednym zachodnich bankow. pracuje w departamencie ds. swiatowych podejrzanych transakcji finansowych, czesc akcji tego banku ma rzad jednego z krajow i nie chce byc uwiklany w jakas afere.

    gdy ta osoba poznala kogos z Polski po jakims czasie mi poiwedzial. w polsce rzadzi mafia starych sluzb, tylko tyle lub az tyle. Czy to prawda???

    ——————————————————————————

    Wypowiedz jednej z osob tego forum.
    (http://grypa666.wordpress.com/10-iv-polityczne/)

    Pan redaktor Pospieszalski, podczas wywiadu z nim w programie pierwszym państwowej telewizji, powiedział nieopatrznie, podczas trwającej żałoby narodowej, że pan Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, wysłał już w sobotę do Pałacu Prezydenckiego swojego człowieka, żeby ten poszukał w Pałacu raportu z rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych(???). Chodzi o tzw. zbiór zastrzeżony, który pan prezydent- jako głowa państwa, posiadał u siebie w Pałacu. Powiedział jeszcze, że, także w Instytucie Pamięci Narodowej zaczęły się pierwsze ruchy po śmierci prezesa Kurtyki. Każda pora ma swój czas.

    Wygląda na to, że dla przyszłego prezydenta, a obecnie pełniącego zaszczytne stanowisko głowy państwa po śmierci pana Lecha Kcyńskiego najważniejsze jest, żeby jak najszybciej dotrzeć do zbioru zastrzeżonego po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i do materiałów Instytutu Pamięci Narodowej. Bo kto panuje nad przeszłością, popanuje sobie nad teraźniejszością- ale chodzi przede wszystkim o przyszłość.

    W zbiorze zastrzeżonym jest około 600 nazwisk pracujących aktualnie agentów. Pracują w mediach, w spółkach skarbu państwa, w bankach i wielu newralgicznych punktach naszego życia społeczno politycznego. Każdy by chciał mieć ten zbiór zastrzeżony.. Każda pora ma swój czas.

    Przypomnę państwu kilka faktów z okresu początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy tworzono w Polsce Urząd Ochrony Państwa, następcę Służby Bezpieczeństwa, która z kolei była następczynią Urzędu Bezpieczeństwa, utworzonego w latach” wyzwolenia”, a ten z kolei oparty był na agentach Naczielnego Komitetu Wnutriennych Dieł.(NKWD) Twórcy Urzędu Bezpieczeństwa mieli też w rękach zasoby agentów Gestapo. Zawsze twierdziłem, że lustrację w Polsce należy zacząć od ujawnienia agentów Gestapo i NKWD.. A reszta dopiero potem.. Służby należało tworzyć od zera, likwidując zupełnie te, które były. Każda pora ma swój czas.
    Pan Jan Maria Rokita, w książce „Alfabet Rokity”, wydanej w 2004 roku panu Michałowi Karnowskiemu I Piotrowi Zarembie, na stronie 97 powiedział:”

    „Zacząłem coraz wyraźniej zauważać, że coś dzieje się nie tak. Otrzymałem informacje, że z MSW są wynoszone i palone akta. Dotarłem do premiera, co dla zwykłego posła OKP nie było łatwe, ale Mazowiecki dał mi radę absurdalną: żebym poinformował o tym Kiszczaka, tego samego, który na palenie akt co najmniej zezwalał”(!!!)

    No cóż… Każda pora ma swój czas

    ODKRYJMY CO SIE STALO W SMOLENSKU A EWENTUALNY SPRAWCA SAM WYJDZIE Z MGLY.

  28. onecik said

    Strzały na miejscu katastrofy? – nowe zeznania rosyjskich milicjantów

    POwoli się wyjaśni POpaprańcy.

    Z zeznań rosyjskich milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku wynika, że słyszeli oni dźwięki przypominające wystrzały. W protokołach z przesłuchań jest mowa o hukach i odgłosach przypominających wystrzały – informuje Radio Zet.
    Zeznania milicjantów mogą potwierdzać prawdziwość popularnego filmu z internetu, na którym również słychać dźwięki interpretowane przez niektórych jako strzały.
    Polscy prokuratorzy wojskowi mają już kopie 23 protokołów przesłuchań świadków, w tym milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy. Nie wszystkie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. Ale w tych przetłumaczonych pojawia się kwestia dźwięków przypominających strzały.
    Według informacji nieoficjalnych prokuratorzy zakładają, że albo eksplodowała płonąca amunicja prezydenckiej ochrony albo chciano przepłoszyć gapiów. Oficjalnie jednak Naczelna Prokuratura Wojskowa nie chce udzielić informacji na temat zeznań milicjantów.

    Dotychczasowe analizy ekspertów ABW, którzy badali popularny w internecie film z miejsca katastrofy z nagranymi rzekomymi strzałami nie dały odpowiedzi na pytanie czy padły strzały. Stwierdzono jedynie, że kamera zarejestrowała głosy kobiet i mężczyzn mówiących po rosyjsku i wypowiedzi mężczyzn po polsku. Film jest nadal badany.

    Zeznania milicjantów to druga wskazówka, że należy dokładnie wyjaśnić, co się działo już po katastrofie tupolewa.

    Do katastrofy samolotu Tu -154M doszło 10 kwietnia 2010 prawdopodobnie o godzinie 8:41 czasu polskiego (10:41 czasu lokalnego). W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią.
    teq

    dzisiaj, 13:42

  29. veri said

    ad 2. Głos fachowca (?) : http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.08.rn18.mp3

  30. veri said

    Ad 2. … a tu mam głos fachowca (?) :http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/05/2010.05.08.rn18.mp3

  31. Art said

    http://tinyurl.com/25yawo6
    „doceniam, że chociaż wymowa zestawionych faktów jest sprzeczna z Pańską teorią zamachu, umieścił Pan ten tekst.”
    Do czego to doszło?Onet zamieszcza wiadomości,których nie ma gdzie na innych forach.Musimy rozróżnić :Ruskich”od Rosjan.Nikt rozsądny nie oskarża Rosjan o spisek na życie naszego prezydenta.Oskarżamy Ruskich,tzn.KGBistów,z ich pierwszym KGBistą na czele.Rosjan winą jest zaś to,że tęsknią za dyktaturą,przyjmują ją,a po cichu popierają.
    Gorzej jest z „naszymi” KGBistami,przez niektórych nazywanymi agentami WSI.Tamci”pracują”w swoim przeważnie kraju,”nasi” „pracują dla innych.A więc są zdrajcami.Wszystkie niewyjaśnine a głośne morderstwa w naszym krają,były połączone w ten lub inny sposób z KGBistami.Po za tym KGBistą nie przestaje się być.Cytuję to za pierwszym KGBistą-Putinem.KGB obudziło ostatnio całą masę tzw.śpiących KGBistów w naszym kraju.Są oni aktywni i tutaj.Dziwne,ale jest to toczka w toczkę podobne do mafii.Ten sam styl organizacyjny i niemożliwość odmowy.Mściwość.A na końcu strach.Ten ostani było widać najlepiej na twarzy „naszego”Tuska w ostatnim miesiącu.
    Dlaczego cytuję ONET?Gdyż ostatnimi czasy nie widzę wielkiej różnicy między ONET a innymi,zwącymi się prawicowymi forami.Np.na liberalnej Prawica.net zakazano zadawania niewygodnych pytań,nazywając je „teoriami spiskowymi”.Jak dotąd ukazało się jednak mnóstwo pytań,a odpowiedzi żadnej.Bo trudno uważać bełkot Tuska na tzw. konferencji prasowej za odpowiedź na jakiekolwiek pytanie.Zresztą pytań zadawać nia było wolno.Jak na Prawica.net,gdzie również ostatnio dwóch,trzech zawodowych „forumowiczów” przepędziło resztę mądrych ludzi,a „Prawicowiec” dzieli Polaków według ich adresów zamieszkania.
    Na koniec prośba:powinniśmy właśnie zaglądać na ONET,Wirtualna Polska,Interia itp.Wiem,że tam cenzura,agentura i bagno.Ale tam są tysiące młodych ludzi.I to ludzi ogłupionych.Twój przemycony,przeszmuglowany,mądry wpis może części z nich pomóc otworzyć oczy.

  32. PL said

    Wszystkie niewyjaśnine a głośne morderstwa w naszym kraju były połączone w ten lub inny sposób z KGBistami – pisze Art.

    Bardzo byłbym ciekaw jakichś przykładów.

    I dalej:
    KGB obudziło ostatnio całą masę tzw.śpiących KGBistów w naszym kraju. Są oni aktywni i tutaj.

    Ciekaw jestem, jakie szkody poniosła Polska na skutek działalności KGB i ich następców po roku 1989. Czyżby to KGB zniszczyło nam gospodarkę, rozgrabiło nasze zakłady przemysłowe i przejęło prasę?

  33. Art said

    Ks.Popiełuszko!

  34. feliks said

    Może już starczy tych bredni na temat katastrofy,dziwię sie Gajowemu za kurczowe trzymanie sie tej tematyki dającej pole dla nawiedzonych zamulających stronę

  35. PL said

    Panie Art, może wyraziłem się nieściśle. Nie chodzi mi o czasy PRL-u, ale o okres po 1989 roku, a zwłaszcza po 1992 roku.
    Swoją drogą mieszanie KGB w zabójstwo ks. Popiełuszki to chyba lekka przesada. Wystarczyły własne siły naszych chłopaków ze służb…

  36. veri said

    31. @ Art. „Wiem,że tam cenzura,agentura i bagno.Ale tam są tysiące młodych ludzi.” – młodzi też są ( właśnie przed chwilą byłem na Onecie) …ale większość postów ( w „gorących” tematach) „robiona” jest przez wytrawnych propagandystów z dobrze opanowaną sztuką socjotechniki.

  37. kopista said

    Smoleński/Poczet Targowiczan (malarskie ćwiczenia stylistyczne)
    http://www.rmf.fm/blogi/?uid=15

  38. Art said

    @35
    To prawda.Ale są tam tysiące młodych ludzi,którzy nie wiedzą tego co Pan.I dlatego powinniśmy tam bywać też.Oni (cenzorzy)nie są doskonali i czasami wpis „żyje” nawet kilkanaście minut.Potem kasują kilkadziesiąt.Ale w tym czasie kilkaset młodych ludzi zdąży to przeczytać.Czytanie zaś wypowiedzi agentów,przekracza moje możliwości.To fakt,że nie da się tam przemycić linków.Mnie głównie chodzi o to,że tamtejsze wiadomości czytane są przez tysiące,głównie młodych Polaków.Pozdrówka

  39. Art said

    @37
    Dziękuję za link.Dołączam p.Zalewskiego do moich „favorites”.Ton jego wpisu,podobny jest do tonu tego młodego człowieka z filmu „Solidarni 2010”.Jestem pewny,że mamy mądrych i porządnych młodych ludzi w Polsce.Tylko jak ich uaktywnić?Dać im dojść do głosu.Jak?

  40. Julka said

    Po obserwacji i przemyśleniach doszłam do wniosku, że typy spod ciemnej gwiazdy na zaś kanalizują ruch narodowy. Wystarczy parodia Wasiaka i kongresu w Krakowie- zainteresował część elektoratu, bez obaw o posądzenia antysemitnicze w dość płytki sposób wyartykułował „swój program” a następnie gremialnie oświadczono, że nie startujemy i nie bierzemy udziału.Ludzie o poglądach narodowych są marginalizowani w ten sposób i sprytnie odsuwani od dokonywania wyboru w głosowaniu. Przypomnijmy sobie słowa Kaczyńskiego w Fundacji Batorego o decydowaniu przy urnie. Bo jeszcze jedynie tam można wyrazić swoje poglądy a jak wprowadzą systemy komputerowe głosowania, to możemy sobie pokiwać palcem w bucie.

  41. Julka said

    Wyjaśnię jeszcze dlaczego zraziłam się do Wasiaka:
    1/stanowisko „kongresu” (pożal się Boże)w zestawieniu ze zbieraniem głosów,
    2/rozmowa z Wasiakiem, który siedział z profesorem o „antropologicznym” wyglądzie po wywiadzie dla tefałenu w studio, gdzie skwapliwie obiecał, że każdemu nowo narodzonemu dziecku da po 1000zł (co już jest a wypowiedż ta świadczy o tym, że nie ma zielonego pojęcia o rzeczywistości i robił za figuranta)

  42. Julka said

    I jeszcze dla oglądu całokształtu polecam film, z którego wynika, że już KGB było opanowane przez iluminatów, a także pokazuje w jakich warunkach przyszło pełnić posługę na Watykanie Janowi Pawłowi II.”Anioły i demony”
    http://www.gloria.tv/?media=60846

  43. Akabor said

    Chyba najlepiej „trzymajaca sie kupy” hipoteza przyczyn wypadku TU 154 !! Dodam tylko, iz kilka dni temu dorwalem ten artykul pod adresem http://hotnews.pl/artpolska-1431.html podpisany pseudonimem BlackHawk. Brawa dla autora !!!

  44. stl said

    Dorzućmy jeszcze poniższy artykuł:
    http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100416&typ=tk&id=tk15.txt

    I znów wszędzie obecna Julia Łatynina, koszerna dziennikarka…- admin

  45. Dzięcioł said

    Przypomnę tu zdarzenie związane z samobójstwem Sekuły. Nazwano to, trzecią, udaną próbą samobójstwa – przy dwóch poprzednich nie zastali go w domu…

  46. Akabor said

    Korekta – nie BlackHawk, a In jest prawdziwym autorem tekstu. Dezinformacja nie omija nawet Internetu 🙂

  47. Zbigniew Koziol said

    Byl tu Gajowce ktos niedawno temu, kto podal link do mp3 z Radia Maryja. Byly prokurator wyjasnial, iz materialy dowodowe zabezpiecza sie w ciagu pierwszych 48 godzin, zas caly teren powinien byc szczelnie ogrodzony.

    Oto co podaje Bibula:
    http://www.bibula.com/?p=21534
    ======================================

    Dziennikarze tabloidu skuteczniejsi od prokuratorów: miesiąc po tragedii znaleźli ważny dowód
    Aktualizacja: 2010-05-11 7:39 am

    – Serdecznie dziękuję za to dziennikarzom “Faktu” – mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Odnalezienie radiokompasu z prezydenckiego tupolewa może pomóc w ustaleniu przebiegu katastrofy smoleńskiej – uważa Grzegorz Sobczak ze „Skrzydlatej Polski”.

    Wczesnym popołudniem 8 maja dziennikarze „Faktu” dokonują oględzin miejsca katastrofy prezydenckiego tupolewa. Milicjanci ich nie zatrzymują. Na zaoranym polu dziennikarze widzą walające się szczątki maszyny, skrawki odzieży. W krzakach znajdują jakiś przełącznik. Wysyłają zdjęcia urządzenia do Polski.

    – To nieprawdopodobne, ale znaleźliście panel ze wskaźnikami samolotowego urządzenia nawigacyjnego SPU–7. To samolotnoje pieregawornoje ustrojstwo, po prostu radiokompas – wyjaśnia jeden z ekspertów, pilot latający na tu. Dzięki niemu nawigator określa położenie samolotu względem radiolatarni i przekazuje pilotom parametry prawidłowego lotu, jego wysokości i kierunku. Jest niezbędny – szczególnie przy złej widoczności.

    – Po przełącznikach widać będzie, z kim nawigator usiłował się łączyć przed samą katastrofą i jakie komunikaty odbierał – dodaje pilot. – To skandal, że znaleźli to dziennikarze, a nie prokuratura i milicja rosyjska – burzy się jeden z polskich prokuratorów i przypomina, że w 1987 r. w katastrofie Iła w Lesie Kabackim części samolotu zbierali zomowcy i dla zabawy przestawiali przełączniki, co później utrudniło śledczym wyjaśnienie przyczyn wypadku.

    MJ/Fakt.pl
    =====================================

    I co? Smiac sie czy plakac?

    A powiem dlaczego.

    Dlatego, ze takie znalezizko moglo zostac i podrzucone, a wiec jest bez znaczenia. Wiec ? Czym nas racza w internecie? Jakimis tanimi sensacjami.

  48. Marucha said

    Istotnie, cała ta informacja jest „nieprawdopodobna”. Jakimi to bredniami szprycują Polaków…

  49. technik said

    „Tak jak wspomniałem wcześniej, na forum lotnicy.net przeczytałem, że jednym z elementów naprowadzających, a na lotnisku w Smoleńsku głównym elementem, jest ocena wysokości na podstawie sygnału z anteny NDB, która znajduje się 1,1 km od lotniska w Smoleńsku.”
    Wg. radiolatarni okresla sie jedynie kierunek, nie wysokosc. Nie ma technicznej mozliwosci okreslenia wysokosci na podstwie radiolatarni przy pomocy systemow samolotu, bo i po co. Od tego jest wysokosciomierz. Obok radiolatarni jest nadajnik markera (dla dociekliwych, dwie male, rownolegle anteny skierowane prosto w gore). Przelatujac nad radiolatarnia pilot slyszy sygnal markera. Wtedy wie dosyc(ale bynajmniej nie super precyzyjnie!) dokladnie gdzie jest(horyzontalnie), i moze sprawdzic na wysokosciomierzu czy wysokosc jest dla tego punktu OK. Jak nie, to przerwanie manewru i „runad honorowa”. Bez pewnej widocznosci pasa, lub jego oswietlenia z pulapu decyzji pilot nie powinien kontynuowac manewru. Ten pulap osiagnol juz przed pierwsza NDB.
    Wniosek: Autor nie za bardzo wie o czym pisze.

Sorry, the comment form is closed at this time.