Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Jabo o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
    lewarek.pl o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
    Otwarte Drzwi o Idziemy na zderzenie czoł…
    lewarek.pl o Chodorkowski – „Ukraina zmierz…
    CBA o Wolne tematy (32 – …
    lewarek.pl o Przekazanie Ukrainie rakiet do…
    CBA o Wolne tematy (32 – …
    Ale dlaczego? o Bezmyśle
    Boydar o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
    lewarek.pl o Historyczne zmiany w Cerkwi…
    Anucha o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
    Boydar o Bezmyśle
    Boydar o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
    Harakiri Sepuku o Bezmyśle
    Anucha o Viktor Orbán: „Europa nie prze…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 711 subskrybenta

Od Metropolis 1926 do Elysium 2013

Posted by Marucha w dniu 2014-03-17 (Poniedziałek)

Porzekadło ‘Obyś żył w ciekawych czasach!’ staje się złowieszczo coraz bardziej aktualne. To brzmi jak złośliwe życzenie. Bazując na współczesnych trendach, spróbujmy znaleść te „ciekawe” aspekty. Głównie psychologia ukierunkowuje elity Cywilizacji Zachodniej, wkomponowane od zawsze, w coraz bardziej zintegrowane społeczeństwa. Mechanizmy fizjologiczne mogą mieć też znaczny wpływ na współczesne trendy kulturowe.

Elity (ALFA), które maja nadmiar pewności siebie i fantazji, mają też wielkie plany. Maja czas i pieniądze. Stymulujący czynnik (a’la Pawłow), to megalomania, z dość intrygującym intelektualnym podkładem. W połączeniu z wyjątkowymi perspektywami prezentowanymi systematycznie przez inteligentne media, to nie jest ‚byle co’ – to nie jest banalne zjawisko.

Trendy w polityce, filozofii, i bogata twórczość Hollywoodu, są dość wyraziste. Pozwalają na wydedukowanie, jakie to są kulisy marzeń oligarchów o przyszłości. Jakie kształty przybierają te marzenia. Oryginalnym bodźcem dla rojenia marzeń i „wydzielania śliny“ z podniecenia futurystką, są z pewnością nowe super technologie. A, nagromadzone fortuny czekają na godny użytek.

Inspiracją do komponowania głównego wątku w tym eseju są, futurolodzy, nauka, i hi-tech przemysł. Bez pod-wykonawców i d-j-ów, nie byłoby realizacji szalonych i fascynujących pomysłów. Filozofia Ayn Rand niewątpliwie dolała oliwy do ognia futurologii – mimo jej fatalnego podkładu moralnego. Jej proste, aroganckie teorie, oraz książki, „The Fountainhead” i „Atlas Shrugged”, rozbudziły entuzjazm wpływowych postaci kultury i polityki. Hollywood i elity – Alan Greenspan i Ronald Reagan, Steve Jobs, Tea Party, Paul Ryan, i wielu innych – zostało zauroczonych wizjami Rand. Wg guru tej wątpliwej filozofii, uzdolnione osobowości, licencjonowani „geniusze” – maja kompletnie wolna rękę, w swej działalności. Nikt nie może kwestionować ich projektów, ich źródeł inspiracji. Są nietykalni, dosłownie ponad prawem. I w tym tkwi mechanizm (Rand), nakręcający ich do śmiałych wizji.

Postęp w nauce i technologiach stosowanych, jest wręcz oszałamiający. Im bardziej projekty stają się realne, a sytuacja globalna coraz bardziej konfliktowa – tym bardziej rośnie podniecenie elit, do udziału w bajkowych wizjach. To są grupy, które są w stanie sfinansować jakiekolwiek inwestycje. Są decydentami, są u steru. Ten pęd do super-zmian, nie jest całkowicie normalny, zdrowy. Przynajmniej w oczach ludzi, którzy zachowali dawne ugruntowane tradycje i realistyczne spojrzenie. Japończycy wymyślili brutalne stwierdzenie, że „trzęsienie ziemi ożywia horyzont.” Z dużą pewnością można stwierdzić, że ‚TO-TO’ doprowadzi, wcześniej czy później, do drastycznych zmian w konfiguracji globu (i kosmosu!). Przyszłość globu jest już od dawna w stadium zaawansowanego planowania. Są szanse? Oczywiście. Chore to plany? Z pewnością, tak.

Następujące źródła są przydatne do zrozumienia trendów, i snucia hipotez na temat, co może się wydarzyć za te, niezbyt wręcz odległe, sto lat. Te źródła to: kulisy patologii XX wieku w geopolityce, libertarianizm (a szczególnie filozofia jednej z założycielek, Ayn Rand), oraz futurystyczne prace, głównie filmowców (Hollywoodu). Filmy, które dostarczają najwięcej materiału merytorycznego do dyskutowanych zagadnień, to: „Metropolis” (1926); „Brave New World” (1980); „The Fountainhead” (1949); oraz najnowsze, „The Island” (2006), „Atlas Shrugged” (2012) i „Elysium” (2013).

Film „METROPOLIS” (Fritz Lange, 1926)

Futurystyczne mega-miasto, gdzie Super Elity zamieszkują luksusowe wieżowce, a klasa pracująca mieści się i pracuje pod ziemią. ‚Robole’, jak w obozach koncentracyjnych. Pracują jak roboty, do utraty przytomności. Elity żyją jak w bajce. Goebbels podziwiał ten film(!). W roku 1928 zauważył on, że polityczna burżuazja niedługo opuści scenę historii. Nie miał racji! W filmie, mesjasz klasy roboczej Maria, to pastor, coś w rodzaju ewangelickiego kościoła. Maria stwierdza, że Elity („głowa”) zaprojektowały i zorganizowały Nową Babel. Ale Głowa musiała zatrudnić niższą klasę („ręce”) do zrealizowania gigantycznego projektu.

Symbolika, potężna gwiazda Davida i Moloch-gigant, oraz prezentacja „roboli”, sugerują widzowi akcenty polityczne autorów. Lange, mimo ze przeszedł z judaizmu na katolicyzm w dzieciństwie, nie zdołał przejść pełnej transformacji. Jego żona, autorka konceptu filmu, była związana z NSDAP. W filmie: Lider grupy Alfa, to geniusz, który wszystko wie – jest rozważny i odważny. Mediatorem między Głową a Rękami, jest syn geniusza-lidera. A nie ktoś z zewnątrz. Nie ma takiego kogoś, jak trzecia strona. Na scenie jest klasa pracująca (poniżona, zdewastowana) i mała, rozbawiona super-elita, sterująca wszystkim.

BNW, czyli Wspaniały Nowy Świat Huxleya

Aldous Huxley (1894 –1963), jest autorem konceptu Brave New World (BNW) – Wspaniały Nowy Świat. Jego wizja przyszłości to, społeczeństwo które zrealizowało ideał powszechnej szczęśliwości – pięć wieków po destrukcyjnej super-rewolucji. Wieczny pokój, ustabilizowane społeczeństwo, z zapewnionym źródłem dóbr. Jednak – kosztem wolności, godności, i indywidualizmu. Z limitem globalnej ilości ludzi.

Obywatele Republiki Nowego Świata powstają w rezultacie sztucznego zapłodnienia i klonowania. Rozwój umysłowy i fizyczny, członków niższych klas, (‚Beta’, ‚Gamma’, ‚Delta’, ‚Epsilon’), jest (chemicznie) opóźniony. Od niemowlęcia, niższe klasy są poddawane, nieustannemu psychologicznemu i biologicznemu formowaniu. Po to, by stać się cząstkami kastowej społeczności, złożonej z pozbawionych cech i wyższych uczuć ludzkich automatów.

Społeczeństwo przyszłości ma być oparte na przyjemności, bez zahamowań i obaw. Miłość jest zabroniona – seks mocno popierany przez władze, ale (obowiązkowo), bez zobowiązań. Każdy jest szczęśliwy, używając na okrągło legalny narkotyk, soma. Ludzie ‚hodowani’ poprzez klonowanie – są z góry przeznaczani do pięciu społecznych klas. Od rządzących Alfa, do prymitywnych Epsilon. Dla „dzikusów”, czyli starej cywilizacji, autor przypisał tylko dwie opcje, szalony świat utopii, albo stary zrujnowany padół.

Pozostanie w samotności: nie jest zalecane. Ludzie bawią się w towarzystwie, na okrągło – tańczą, ucztują, cieszą się ‚soma-świętami’ i podróżami. Bez niezależnej myśli, filozofii, miłości, lojalności. Książki są zdegradowane, bo promują indywidualizm. Spędzają całe życie na formowaniu i reformowaniu. Ich myśli i emocje, przytłumione narkotykiem, eliminują człowieczeństwo.

Należy podkreślić nieobecność grupowego protestu. Tylko jeden Delta zbuntował się. Tylko jedna Alfa para jest niedopasowana do ‚cywilizacji’. Możliwość zastosowania mniej przewrotnej metody dominacji prostych ludzi, przez autorytatywną inteligencję, wydaje się być otwarta.

Film, prezentuje lidera Alfa, Kontrolera (jednego z 10-ciu Oligarchów u władzy) – jako wyjątkowo inteligentnego, i bardzo wrażliwego i sympatycznego człowieka. Ściana jednego z salonów jest pokryta gwiazdami Dawida. Symbolizm? Ludzie starej cywilizacji, czyli ‚dzikusy’ są wyjątkowo brutalni, ordynarni, i prymitywni.

Jak doszło do uformowania dystopii

Autor przewidywał, że elity dojdą do konkluzji – że formowanie umysłów niemowląt i narko-hipnoza, są bardziej efektywne dla rządu, niż kije i więzienia. Że pragnienie panowania może być usatysfakcjonowane chęcią służenia. Na równi z biczowaniem i zmuszaniem do posłuszeństwa.

Pierwszymi, którzy sugerowali „kompletną rewolucję”, wychodząca poza politykę i ekonomię, byli Markiz de Sade, Robespierre i Babeuf. Filary liberalizmu ‚Oświecenia’. To ludzie tej klasy promowali, całkowite opanowanie psychologii i fizjologii jednostki. Nie trzeba ich przedstawiać. To dno człowieczeństwa.

Dystopia BNW przewiduje przekształcenie Cywilizacji Zachodniej. Jest oparta na zrozumieniu ludzkiego temperamentu i słabości. A nie na zasadach polityki. Nie jest poprawna – wzbudza obawy, prezentując odchylenia, z taka łatwością wytwarzane. Slogany, seks, narkotyki, i łatwość dystrakcji. Ponieważ nikt nie ma rodziny, nie ma też wzruszeń, łez i żalu, po zmarłych.

Problemy, które wydają się być krytyczne dla przyszłości Ameryki i świata, zidentyfikowane przez Huxleya, wiele lat później, to: przeludnienie globu, skuteczność propagandy, i dyktatury. Wg niego, w momencie kiedy ta „Przyszłość” dotrze do nas, będzie już za późno na przeciwdziałanie (!)

Trudno jest ocenić, po której stronie barykady był Huxley. Książka wydaje się być ‚dystopijna’ – ostrzegająca przed możliwością organizacji zmutowanego „systemu-potwora”. Taki był jej cel. Film wydaje się oddawać nieco odmienną wersję, bardziej strawną(?). Huxley od dzieciństwa był przekonany, że tak czy inaczej, Elity utrzymają prymat. Nie zaprzecza temu w swoim BNW. Znaczny wpływ na treść przekazu, miała wpływ jego wizyta w USA. Technologia (Ford) i kulisy handlu, kultura młodych Amerykanów, ich egoizm i swoboda płciowa – ukształtowały poglądy pisarza.

Huxley był bardzo aktywnym narkomanem i propagatorem narkotyków. Peyote, meskalina, LSD. Jego problem ze wzrokiem mógł go wpędzić w objęcia ‚soma’. Jego grawitacja w kierunku ‚inteligentnych i aktywnych oligarchów’ mogła mieć źródło w jego braku sympatii do 99% populacji. Popierał eugenikę. Stwierdził on, że byłoby mniej wojen, gdyby przekonać ludzi, żeby przestali akceptować wojny (?). Najważniejsze jest to, jak jego twórczość została wykorzystana przez mniej rozgarnięte ale zawzięte elity mediów.

Są podstawy do stwierdzenia, ze Huxley był bardziej anty, niż pro ‚świetlana’ przyszłość. Chociaż, nie bez powodu, można tez użyć wyrażenie znanego ‚polityka’, że Huxley był i „za, i, przeciw”. Pewne grupy przygarnęły go jako guru. Niestety. I, to już przestaje być dwuznaczne, czy śmieszne.

Smutna rzeczywistość

Niektórzy (płatni?, na zlecenie?) analitycy twierdzą, że utworzenie rządu światowego jest realne, że stanie się to faktem, wcześniej niż my przypuszczamy. W przeciwnym wypadku może dojść do kompletnej katastrofy. Jednak, dzisiaj cynizm przeważa. Kraje takie jak, USA (czy na pewno?), Rosja i Chiny postrzegają globalna republikę, z politycznego punktu widzenia, jako nieosiągalną. Każdy z tych krajów chciałby zostać Alfa Imperium, grać pierwsze skrzypce – a pozostałych ustawić w roli Epsilonów. Dla próby można by zasugerować, na przyklad, Bibi Netanyahu, że Chiny obejmą cały Bliski Wschód, i zapewnią pokój i (soma)spokój w Gazie.

Niektórzy (nie płatni) analitycy sugerują, ze współczesne narody Zachodniej Cywilizacji już od dawna maja wkomponowane mechanizmy BNW. Że te fundamenty, wraz z dynastiami, już funkcjonują w naszej ekonomicznej (masonicznej) maszynerii. Twierdzi się, że nie 10-ciu, ale 12 (13)-tu Super Kontrolerów jest na tronie.

Ogólne wrażenie z całej historii utopii i dystopii jest fatalne. Filozofia BNW, zupełnie nie wygląda na fikcję. Wydaje się prowadzić nas do bardzo starych zresztą konceptów. W dużym stopniu maja one źródło na Bliskim Wschodzie, w Talmudzie Babilońskim. Grupa Alfa i ta reszta (zaklasyfikowane z góry, talmudycznie, jako Epsilony). Finansowanie: realne, zapewnione. Uformowany i zorganizowany network jest pełen brutalnych wewnętrznych konfliktów, ale gotowy do wielkiej bitwy. Tło do wyjątkowo wielkiej Rewolucji, jest nieustannie formowane. Rewolucja 1917 roku, to maleńki ‚Pikuś’.

Skomercjalizowana Kultura Zachodu XXI wieku, jest skutecznie wspomagana przez dewiacje i narkotyki. A współczesne narkotyki są wyjątkowo skuteczne do spowodowania zniszczeń w społeczeństwie, i to na olbrzymia skalę. Soma to dla dzieci i kobiet. Uciech mamy co nie miara. Ponad sto kanałów telewizyjnych – dystrakcja, od-ściany-do-ściany, oraz demoralizacja. Poziom przekazu obniżany, systematycznie. (Nowe) filmy dla najmłodszych: brak respektu dla godności małego (bezbronnego) człowieka, fatalny poziom, horror. Video gry, to tylko przemoc i destrukcja. Inne nie idą. Brak szacunku dla tradycji i ludzi prawdziwej kultury i nauki. Obecność BB jest ugruntowana i zagwarantowana, przez prawo. A wiec, czy jesteśmy daleko od opisów Huxleya? Proszę obejrzeć jeszcze raz film „BNW”.

Film „The Island” (USA, 2006)

W sterylnym, odizolowanym od świata, futurystycznym habitacie XXI wieku, żyje kilkuset ludzi. Ci ludzie, ubrani na biało, maja mentalność 15-latka. Są pod brutalnym nadzorem. To są sklonowani ludzie, źródło organów, ‚części zamiennych’ dla „Cywilizacji”. Surowa dyscyplina, brutalność, intensywna praca dla habitatu. Wszyscy oczekują na fikcyjne losowanie, aby iść na wolność – przejść do bajkowej, rajskiej wyspy. To losowanie prowadzi jednak do laboratorium, gdzie są usypiani, a ich organy usuwane. Na potrzeby (starej) prosperującej Cywilizacji.

Jest to porażająca fikcja. Jednak nasza (w dużym stopniu zdegenerowana) cywilizacja, już teraz, wyłania wiele elementów – które pasują do tej ponurej fikcji. Brak empatii i moralnych więzów, niewiarygodna, niszcząca między-grupowa nienawiść – globalny szalony chaos. Eugenika XX wieku, propagowana przez Galtona, Nazi i Syjonistów. Sterylizacja w USA, w XX w.. Nieludzkie eksperymenty medyczne – dokonywane na więźniach w Auschwitz (II WŚ). Zauroczenie niektórych współczesnych naukowców klonowaniem ludzi. Pospieszne egzekucje więźniów w Chinach dla odzysku organów. Współczesny globalny handel ludzkimi organami. To tylko przykłady, co człowiek potrafi, i do czego ludzkość już doszła. Czyli: technologia, w górę – ‚demolka’ etyki, też w górę.

‚Nowe’ filozofie. Nowe trendy.

Ayn Rand (1905-82), to współtwórca ideologii libertarianizmu. Stała się wzorem dla współczesnego ruchu (neo)konserwatystów USA. Jej system moralności, „Obiektywizm”, nie opiera się na religii, czy emocji – ale na rozumie. Rand, to seksualna libertynka, uzależniona od amfetaminy. Opuszczone masy, są nazywane przez nią jako „dzikusy”, „odpady” albo „imitacje żywych ludzi, grzebiących w śmieciach”. Rand podziwiała mordercę-potwora, Williama Hickmana, który zgwałcił i zamordował 12-letnia dziewczynę (1927). Potem pociął ją na kawałki, które wysłał do policji.

Rand stwierdziła, że Hickman to „błyskotliwy, niezwykły, wyjątkowy chłopiec”, z ogromnym egocentryzmem. Wyraziła jedynie ubolewanie, że chłopak nie był wystarczająco silny, aby potrafił zdusić społeczeństwo, pod swoimi stopami (!). Mimo braku humanitaryzmu i kwalifikacji do przewodzenia cywilizacji, Rand uzyskała poklask i znaczne poparcie. Dla niej, najwyższym dobrem jest szczęście osiągnięte przez indywidualistę. A to może być osiągnięte w społeczeństwie, którego rząd wyeliminuje podatki i przepisy. Niewiarygodne!

Bohater filmu “The Fountainhead”, architekt Roark – to indywidualista i wzór integralności. Kiedy jego projekt został zmodyfikowany przez promotora, wysadza całą konstrukcję w powietrze. Filmowy sąd uniewinnia geniusza od zniszczeń. To miał być triumf indywidualizmu projektanta nad kolektywizmem – supremacja inwestora projektu, nad całym światem. Koncept sztucznej ‚genialności’ jest znany, od dawna. Samo ogłoszenie, że się jest geniuszem może być poczytane jako arogancję, lub oszustwo. Jest beznadziejne. Ilu to artystów, czy architektów, zostało zaliczonych do wybitnych, do geniuszów – a ich prace to buble, to wstyd. Rand twierdzi ze oni muszą być adorowani i popierani. Coś tu nie gra, w tej filozofii. Koszt? Bezpieczeństwo? Rozum?

Rand utopia, Galt’s Gulch, w „Atlas Shrugged”, to dobrowolne stowarzyszenie anarchistów, ludzi kierujących się wyłącznie własnym interesem – bez potrzeby arbitrażu. Bogaci przedsiębiorcy są silą napędowa amerykańskiej ekonomii. Są oni bezustannie szykanowani rządowymi przepisami. Ekonomia, pod ciężarem przepisów, kuleje. Rząd, winiąc zachłanność elit i wolny rynek za ekonomiczny chaos, narzuca więcej przepisów. Bohaterowie, przemysłowcy i dyrektorzy – znikają jeden po drugim, idąc w ukrycie. Pozostawiając za sobą cały świat, zależny od zasiłków rządowych. Nie kochacie nas, więc odchodzimy.

Film „Atlas Shrugged” stał się mega-inspiracją dla współczesnego konserwatywnego libertarianizmu. Tego oczekiwała Ayn Rand. Głosiła ona, że przyjaźń, życie rodzinne, i więzi między-ludzkie, nie mogą być stawiane na pierwszym miejscu w życiu człowieka. Że, to jest niemoralne. Ten, kto przedkłada innych ponad własną twórczą prace, jest pasożytem. Alan Greenspan, broniąc Rand, stwierdził w roku 1957, że ‘pasożyty’ którzy unikają celu w życiu, czy używania rozumu, winni wyginąć. Te prymitywne, chore i destruktywne koncepty, zrobiły swoje. Dały, na przykład, impuls do powstania amerykańskiej Tea Party. Urocza Paylin, odkryta przez „macho” republikanina Johna McCain, miała zapewnić sukces.

Film “Avatar” [USA, 2009]

“Avatar”, to niewątpliwie film imponujący. Jego główną fabułą jest nieziemska rola Białego Mesjasza. Twórcy filmów uporczywie propagują swoje wizje stosunków międzyludzkich. Superman musi pochodzić z pewnego klanu – musi być liderem i zbawcą prymitywnych tubylców. Krytycy uważają, że takie stereotypy, są ubliżające dla mniej rozwiniętych społeczeństw. W filmie, tylko nieliczna grupa pasjonatów przeciwstawiła się destrukcyjnej działalności elit. Zmilitaryzowana machina, która zmierza do zdobycia bezcennych materiałów na odleglej planecie. Może się to udać tylko kosztem tubylców. Kosztem ich cywilizacji. Co zastanawia, to wysiłek twórców do pokazania ogromu zniszczeń dokonanych przez mocarne wojska. Robiło to nieomalże wrażenie propagandy na rzecz militarnego imperium.

Video gra Sida Meiera

Gra „Cywilizacja V: Wspaniały Nowy Świat (BNW)”, sugeruje młodemu użytkownikowi naukę taktyki rozpowszechniania uprzywilejowanej kultury. Nazwa sugeruje co jest zamierzeniem twórcy gry. Celem jest dominacja nad innymi (ubogimi) kulturami. Gra uczy jak zbudować pierwsza cywilizację, która przyćmi inne cywilizacje. Upokorzeni upadną na kolana przed ta Pierwsza Cywilizacja. Ma się ten nerw i inteligencje, aby promować takie BS. I trzeba za to coś zapłacić.

Film „Elysium [USA, 2013]

Ziemia, ca 2154 – biedota-hołota została pozostawiona na ‚pastwę’ losu, na przeludnionym i piekielnie zdewastowanym globie. Satelita Elysium, to tylko dla wybranych super-projekt – raj, w kosmosie. Przyszłość wspaniała, najwyższej klasy – dla bogatych elit, zdala od zdewastowanej starej cywilizacji. Czyste powietrze i najlepsze struktury służby zdrowia. Sam miód. O dziwo, niektórzy czołowi politycy Elysium, są przeciwko użyciu siły przeciw intruzom z zewnątrz. Sugestia producenta: na Elysium są też ‚dobrzy’ ludzie, z empatią. Wśród tych super-elit? To jest żart! Ale na szczęście, (Baba-Zelot) Minister Obrony Delacourt, nie waha się być brutalna.

Futurystyka i marzenia geniuszów

„Czym skorupka nasiąknie za młodu, tym na starość trąci.”…  Bardzo stare jest to powiedzenie Ezopa. On nie udawał Greka – był niewolnikiem, ale był jednak Grekiem, mądrym Grekiem. Bajki Ezopa, sprzed 2,500 laty, zawierały gorzką prawdę i głęboką mądrość. Coś uczyły, nawet dorosłych. Współcześni, to prymitywne koncepty: Superman, Spiderman, Ironman, itd., wszyscy ‚mani’, są na przeciwnym biegunie od Ezopa! Rozrywka dla dzieci – lub dorosłych, którym brak jest odwagi wyjść z dzieciństwa. Setki taki filmów. Poza znacznymi zyskami dla Hollywood, pozostawiają także poważne ślady w psychologii widza. Mogę skoczyć wysoko, a po odurzeniu, bardzo wysoko. Taki ‘siup’ zrobił ktoś na statku wycieczkowym, skacząc do pustego basenu, na głowę.

Filmy te więc, poza zabawą, niewątpliwie poczyniły znaczne spustoszenie, aberracje umysłowe. Z tego dołu nie wychodzi sie łatwo. Przyczyną było brak rozsądku i umiarkowania w tworzeniu tych okropnych ‘banialuków’. Po prostu, twórcy zaszli za daleko. Jak ta filozofia destrukcji wpłynęła na sposób myślenia elit – proces decyzyjny, konstruowanie założeń do wielkich projektów? To jest widoczne, już od pół wieku.

Jest koniecznością wspomnieć o dwóch propozycjach futurystycznych, „fruwających” z wdziękiem, od lat. Wspomnieć można, dlaczego nie. Ale one nie mają szans, nawet na niepoważną dyskusję. Są to też fascynujące, genialne projekty. Ale są one kompletnie niekompatybilne z ustabilizowanym „porządkiem” (czytaj, nieporządkiem) globalnym. Te projekty to: „Venus Project” Jacque Fresco i Zeitgeist. Mrzonki do trzeciej potęgi. Niestety.

Jacque Fresco i Roxanne Meadows, od lat 60-ych, proponują radykalną restrukturyzację społeczeństw, opartą na ekonomii zasobów. Poprzez pryzmat humanizmu raczej – niż jak przestarzale ekonomie, w oparciu o pieniądz. Miasta wyrafinowane funkcjonalnie, często wkomponowane w morze. Kompletna automatyzacja i optymizacja, bez elit politycznych. Venus Projekt ma dramatycznie zredukować przestępstwo, biedę, głód, i bezdomność. Najbardziej rewolucyjne stwierdzenie jest to, że wiele współczesnych dysfunkcji ma źródło w brutalnym klimacie, opartym na istniejącym systemie monetarnym. Czyli pieniądz (i lichwa) mogły by przejść do lamusa. Coś tu mi nie gra. To zakrawa na okrutny żart, panie Fresco! Geniusz kierował się rozumem, własnym rozumem. Wyjątkowej klasy, to fakt. A przecież, Cywilizacja Zachodnia była i jest ‚na bakier’ z rozsądkiem i rozumem.

Zeitgeist Ruch, to organizacja której zamierzeniem jest urzeczywistnienie filozofii Fresco. Ruch chciałby zjednoczyć cały świat, poprzez wspólną ideologię – opartą na fundamentach życia i natury. Koncept wzbudził, jak można było oczekiwać, znaczne globalne zainteresowanie. W pierwszym roku sprzedano 100 mln. dysków DVD. Twórca stara się trzymać jednak z daleka od kamer, od sławy. Jego imię nawet nie jest ujawnione. Jego pseudo to, Piotr Józef (Peter Joseph). Wie on, co się stało z dziesiątkami słynnych ludzi, którzy byli zbyt szczerzy i zbyt mądrzy. A którzy przeciwstawili się gromadzie Golajów.

W międzyczasie, fani Zeitgeistu podnieceni oszałamiającymi perspektywami projektu, wzięli się do konkretnych, niestety szalonych czynów.  W roku 2011, mieszkaniec Arizony, Jared Loughner, dokonał zabójstwa sześciu osób – z drugiej strony jego Zeigeitsowskiej barykady. Władze miały jedną tylko opcję, uznać go jako obłąkanego i umieścić w izolacji. Media skutecznie zrezygnowały z analizy tła do tego smutnego wydarzenia i nagłaśniania propagandy na rzecz Ruchu Piotra Józefa.

Eksperymentalna waluta cyfrowa BITCOIN, to współczesna alternatywa do złota i „fiat” pieniądza. Została wprowadzona w roku 2009. Autorzy konceptu nie zostali ujawnieni. Jest nazywana, walutą libertarianów. Pozostaje ona poza tradycyjnymi kontrolowanymi instytucjami. Podstawowa jednostka BTC jest generowana elektronicznie. Założony limit do wygenerowania, to 21 milionów BTC. System jest konkurencją dla istniejącego prywatnego światowego Imperium (!). Nowa waluta jest dość niestabilna i narażona na spekulacje. Anonimowość transakcji zapewnia, m.in., łatwość handlu bronią i narkotykami. Czyli, „good news and bad news”, kompletne misterium. W roku 2014, w obiegu było 12 milionów Bitcoin. Zakładając, że średnia wartość BTC wynosiła $500, to wartość globalna była równa 6 bilionom US dolarów. Ostatnio wybuchł skandal. Z japońskiej Giełdy BTC, MtGox, znikło ~6% globalnej wartości, ~750 tysięcy BTC. To doprowadziło do chaosu i refleksji. Pożyjemy, zobaczymy, co dalej z BTC.

REFLEKSJE

Badacze dziejów opisują zdumiewające osiągnięcia i potencjał cywilizacji. Gigantyczne projekty-marzenia, pozostają natchnieniem, nie tylko dla technologów . Jak w każdej historii, to zagadnienie ma przynajmniej dwie odmienne strony. Jest naturalnym i godnym podziwu, nie do powstrzymania – pęd do postępu, stopniowego ulepszania urządzeń i systemów. Lub błyskotliwego wynalazku czy pomysłu na wielką skalę. Kreatywność była i jest podstawowym mechanizmem twórczym dla rozwoju cywilizacji. Naukowcy i wynalazcy tworzyli przez wieki, wszystko co nas otacza, i co zadziwia. Wszyscy korzystamy z dobrodziejstw postępu technologicznego.

Rozwój, a szczególnie jego tempo i ekonomia zastosowań, są mocno uzależnione od nakładów finansowych. Oraz od sytuacji ekonomiczno-politycznej danego państwa. Tylko kilkanaście krajów, najbardziej rozwiniętych, jest w stanie dołożyć się do super-mega-projektów. Łatwo jest wydedukować, że przede wszystkim ten słynny (dobrany i wybrany), „Jeden Procent” ostrzy sobie apetyt na tak atrakcyjne zaangażowanie. Bo właśnie to oni są w posiadaniu większości globalnego kapitału. To oni ustawiają cele i prerogatywy. Oczywiście jak zawsze, na pierwszym miejscu, są i będą, wydatki na narzędzia do utrzymania dominacji i szerzenia (maksymalnych) zniszczeń.

Większość społeczeństw pozostaje w tyle, niezmiennie uzależnione od krajów bogatych – przebiegłych i aroganckich – często wyzutych z elementarnych etycznych zasad prawa. Biedne kraje stają się coraz bardziej zadłużone i coraz bardziej biedne. Problemem jest, i będzie, zachowanie bezpiecznego globalnego equilibrium. Co jest niemożliwe! Przez kilka stuleci, imperia na wyścigi eksploatowały bogactwa na całym globie – niszcząc naturalne, pozytywne mechanizmy społeczne. Przykładem może być Afryka. Film „Avatar” pokazuje, na czym to polega ekspansja Homo Sapiens.

Wojny stały się dla mocarstw preferowanym mechanizmem do wyniszczania, oraz do osiągniecia własnych celów. Motto: maksymalny zysk i dominacja. Z entuzjazmem podchwycono teorie, np., „twórczą destrukcję” J.A. Schumpetera (1883 –1950). Ta teoria propaguje, że często lepiej jest kompletnie zniszczyć struktury po to, aby potem zbudować coś na nowo. Może to mieć sens w pewnych warunkach. Ale wyniszczyć delikatne, wypracowane systemy społeczne – wraz z infrastrukturami i kulturą, to jest barbarzyństwo. Doprowadzić teren lub cały kraj do ruiny – po to aby zbudować cos „demokratycznego”, na tej zdewastowanej ziemi – to jest perfidia. Tak to się stało właśnie w Rosji i w Europie Wschodniej. Tak się właśnie dzieje, wszędzie gdzie propaguje się tzw. wojny wyzwoleńcze.

Zadziwiające jest to, że przez niektóre projekty futurologów, prezentowane przez Hollywood, przewija się przekonanie, że to Elity są głównym motorem wszelkich dokonań. Pomysł, zawsze genialny – ma gloryfikować domniemanych autorów. Klasy niższe, pozbawione polotu i inteligencji, są, jak w Metropolis niewolnikami – „ręce-na-żołdzie”. Klasy niższe są zdemoralizowane i bez kultury. Nie zasługują na litość i respekt. W rzeczywistym świecie, praktycznie aż do XIX wieku, było odwrotnie. Elity były zaangażowane w inne działalności, wyższego rzędu, niż nauka.

We współczesnym skomplikowanym świecie, coraz rzadziej skromny wynalazca jest w stanie wyjść na powierzchnię. Być docenionym i respektowanym. Wody w których porusza się utalentowany, często wręcz buntowniczy osobnik, są toksyczne. Przykładem może być Jacque Fresco. Autor setek patentów, pracowity, niewiarygodnie genialny futurysta. Robi on wrażenie wręcz ‚pomylonego’, zagubionego jak dziecko, w tym okrutnie skonsolidowanym i uformowanym świecie. Zabałaganionym okropnie, pełnym niespodzianek. Rozwój technologiczny jest ukierunkowany i wysterowany. Jest w ‚posiadaniu’.

Jest jeden aspekt tej całej historii o ‚Nowym Raju’, czyli Wspaniałym Nowym Świecie (BNW), jak to nazwał Aldous Huxley. A który jest gwoździem wielu sezonów, marzeń o emancypacji elit. Elity wyobrażają sobie ze spakują manatki, zabiorą wszystkie technologie i po prostu oddalą się od reszty. Żenującym wręcz faktem jest, że osiągnięcia ludzkości na przestrzeni milleniów, to jest zbiorowa żmudna praca setek tysięcy. Ci ludzie pochodzili z różnych krajów, różnych społeczności. Jedna grupa nie może ogłosić, że to jest ich intelektualny dorobek. To znaczy może, ale to może nie przejść, tak łatwo.

Elity zabezpieczały sobie ‚złote gniazda’ od dawna. Praktycznie, od zawsze. Bo od czasu kiedy Fenicjanie odeszli na emerytury. Dzisiaj, w wielu krajach Zachodu pozostało nie wiele wartościowych własności, na „wyprzedaż”. W świetle wielu faktów jest dość łatwo potwierdzić, że scenariusz na przyszłość globu jest nieomalże gotowy. No, przynajmniej dotyczy to Cywilizacji Zachodniej. A oto uproszczone podsumowanie posiadania, wg dostępnych statystyk.

  • Najbogatsze osoby zamieszkujące Europę, Amerykę Północną i niektóre wysoko-uprzemysłowione kraje Azji, posiadają prawie 90% całego bogactwa światowego. 2% najbogatszych ludzi posiada ponad połowę światowego bogactwa, a pozostała reszta posiada zaledwie 1% światowego bogactwa.
  • Zaledwie 1% najbogatszych dorosłych ludzi na świecie, posiadało w 2000 roku 40% światowego bogactwa, a 10% najbogatszych posiadało aż 85% światowego bogactwa. Z tymi szokującymi danymi kontrastuje fakt, iż połowa światowej populacji posiada zaledwie 1% globalnego bogactwa. Własność większości największych przedsiębiorstw świata skoncentrowana jest w rękach ~150 korporacji.

Autor: Mat-Metyka
http://prawica.net

Komentarze 3 to “Od Metropolis 1926 do Elysium 2013”

  1. Ciek said

    Teoria o A. Rand jako założycielce ruchu libertariańskiego jest bardzo śmiała, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że A.R. o libertarianizmie wypowiadała się, między innymi, tak:

    All kinds of people today call themselves “libertarians,” especially something calling itself the New Right, which consists of hippies, except that they’re anarchists instead of collectivists. But of course, anarchists are collectivists. Capitalism is the one system that requires absolute objective law, yet they want to combine capitalism and anarchism. That is worse than anything the New Left has proposed. It’s a mockery of philosophy and ideology. They sling slogans and try to ride on two bandwagons. They want to be hippies, but don’t want to preach collectivism, because those jobs are already taken. But anarchism is a logical outgrowth of the anti-intellectual side of collectivism. I could deal with a Marxist with a greater chance of reaching some kind of understanding, and with much greater respect. The anarchist is the scum of the intellectual world of the left, which has given them up. So the right picks up another leftist discard. That’s the Libertarian movement.

    Internet jest równie cierpliwy co papier, jednak pod wieloma względami lepszy, bo nie tylko przyjmie wszystko, ale jeszcze na dodatek dla wszystkiego znaleźć można mniejszy lub większy poklask.

  2. RomanK said

    Wysilmy intelekt na emmpstrembzdrem….
    Bo ziemnioki rosna same:-)))
    Polecam ciekawa i trzymajca sie realiow ksiazke Davida Vain- Wyspa Hanby

    http://press.princeton.edu/titles/8885.html

  3. Zbigniew said

    Mało osób komentuje długie teksty. A szkoda.

    Mam u siebie na dysku wersję „Brave New World” z 1998 roku. Ale nie potrafię całego filmu znaleźć na youtube. Ta wersja z 1998 jest przemawiająca do głowy. Warta obejrzenia na pewno. W youtube mamy zaś dostępną wersję z 1980, 3 godziny. Nie mam siły w tej chwili ani czasu by popatrzeć i oceniać. Podaję ją tutaj do obejrzenia.

    Przy okazji, jako ciekawostka. Sama książka „Brave New World” by Aldoux Huxley jest różnie przedstawiana. Nie wiem. Gdzieś tam bardzo temu czytałem, ale mało pamiętam. Warto wiedzieć, że Aldoux był krewnym Sir Andrew Fielding Huxley, laureata Nobla za osiągnięcia w neurofizjologii, udział w jednej z najbardziej fascynujących, prostych, pięknych pracach. Gdzieś w latach 50 dostał Nobla. Dowiedziałem się tego przy okazji uczenia studentów, przygotowywania wykładu dla nich na temat propagacji sygnałów elektrycznych w neuronach 😉

    Tę nowszą wersję jednak ogląda się lepiej. Ta starsza mnie jest mało strawna.

    „Brave New World” z 1980 roku:

Sorry, the comment form is closed at this time.