Jakbyście nie wiedzieli, to informuję – tak wygląda hoplofob:

Natomiast samo znaczenie pojęcia najlepiej wyjaśnić na przykładach.
Jacqueline Boss całe swoje młode życie spędziła w Nowym Jorku pod butem kolejno Giulianiego i Bloomberga. Wystarczyło jednak pół roku pobytu w innym miejscu, by jej poglądy i odczucia w temacie broni palnej zmieniły się o 180 stopni, słowem – żeby wyleczyła się z hoplofobii.
Podobnie było ze słynnym gitarzystą Frankiem Zappą. Facet długo był przeciw, ale dzięki m.in. wysiłkom przyjaciela, Marka Farnera, przemyślał swoje życie. Poniżej wywiad z Farnerem. Od 10:12 nawija o broni palnej – Zappa tak się rozkochał w broni, że został dożywotnim członkiem NRA:
A tu z kolei inna historia ze szczęśliwym finałem:
Kiedy mój mąż po raz pierwszy pokazał mi broń palną, zareagowałam krzykiem. Byłam PRZERAŻONA. [The first time he ever showed me a gun, I cried. I was TERRIFIED.]
[Normalna reakcja. Większości naszych miłych Pań wystarczy pokazać wiatrówkę… – admin]
Tak było kiedyś. Dzisiaj Jacquelyn Kelly z dumą prezentuje swoją prywatną kolekcję i jak sama mówi, gdyby tylko mogła, karabin nosiłaby ze sobą przez cały czas.

W Polsce sytuacja jest o tyle beznadziejna, że hoplofobia jest u nas rezultatem przynajmniej kilkudziesięciu lat warunkowania i tresury (najpierw PRL, potem to samo w III RP). Szkoły, media, ambony kościelne i (zwłaszcza) sejmowe – dzięki nim tzw. przeciętny człowiek wie, że broń to zło, które przemienia porządnego obywatela w pałającego żądzą krwi potwora.
23 lata po zmianie ustroju mogę śmiało powiedzieć, że dzisiejszej władzy udało się to, o czym nawet nie marzyli zaborcy. Nie tylko udało im się Polaków rozbroić, ale i zaszczepić przekonanie, że to dla ich dobra. W końcu jak głosi słuszna wykładnia: jesteśmy warcholskim narodem, któremu nie wolno dawać broni do ręki, bo się pozabijamy. Na szczęście ten stan umysłowy nie jest nieodwracalny, można się z niego wyrwać i m.in. w tym celu powstał ten blog.
http://www.hoplofobia.info
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…