Jeśli do tej pory mogło się komuś zdawać, że postępująca wasalizacja Polski względem USA jest polityką co najwyżej teoretycznie dyskusyjną, a nie jednoznacznie i praktycznie godzącą w nasze interesy, ten powinien ostatecznie przestać się łudzić.
Poza centralnym „słoniem w menażerii”, którego wszyscy zgodnie starają się nie dostrzegać, tj. sprawą roszczeń żydowskich, kiedy Stany Zjednoczone występują wobec nas w charakterze żyranta i komornika jednocześnie, możemy dowolnie wydłużać całą listę realnych strat i utraconych zysków składających się na lawinowo rosnące koszta naszej „lojalności sojuszniczej”.