Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Odonata o Wolne tematy (26 – …
    Głos Prawdy o Rozmowa Carlson-Dugin
    Carlos o Sunak w Warszawie
    Marucha o Rozmowa Carlson-Dugin
    Marucha o Wolne tematy (26 – …
    Iliryjczyk o Wolne tematy (26 – …
    Iliryjczyk o Wolne tematy (26 – …
    Zbigniew Kozioł o Wolne tematy (26 – …
    prostopopolsku o Koniec znanego nam świata
    Marucha o Rozmowa Carlson-Dugin
    El_Matadore o Rozmowa Carlson-Dugin
    matirani o Wolne tematy (26 – …
    Adrian S o Wolne tematy (26 – …
    CBA o Sunak w Warszawie
    prostopopolsku o Czy jest co obchodzić 3 M…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 706 subskrybenta

Józef Piłsudski – anatomia kultu i zamachu (1)

Posted by Marucha w dniu 2021-06-22 (Wtorek)

Józef Piłsudski to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w polityce Polski w XX wieku. Przywódca polskich socjalistów, bojownik o polską sprawę w czasie I wojny światowej, naczelnik państwa, pierwszy marszałek Polski, przywódca reżimu autorytarnego sanacji.

W pierwszych latach Polski powojennej przyjęto politykę milczenia o nim i zapomnienia jego postaci. Przede wszystkim żywa była w pamięci wszystkich, którzy przeżyli, odpowiedzialność sanacji za klęskę wrześniową i jej następstwa. Być może wynikało to także z gorliwości wobec protektora radzieckiego, pamiętającego klęskę w bitwie warszawskiej, a może za dużo było skojarzeń z szykującą się nową dyktaturą, tym razem z obcego nadania.

Może były też inne powody, na przykład chęć milczącego zachowania jakichś pierwiastków ciągłości i szacunku dla imponderabiliów, honoru i atencji dla munduru żołnierskiego. A może był to także kompleks zażenowania, że lewica, w tym komuniści stanęli po stronie sprawców „rokoszu wojskowego” „litewskiego szlachetki” o barwnym życiorysie, politycznego zawadiaki, agenta obcych służb, a także „zamordysty”.

W latach osiemdziesiątych XX wieku Piłsudski stał się jednym z symboli opozycji politycznej w Polsce Ludowej, a po zmianach ustrojowych, w 1994 roku uznano go za najpopularniejszą osobowość XX wieku (wyprzedził Jana Pawła II i Władysława Sikorskiego). Ignorancja historyczna, manipulowanie opinią i uleganie zastanym mitom sprzyjały przywracaniu tej postaci do „panteonu narodowego”. Osobliwy kult wyrażał się w bezrefleksyjnym stawianiu pomników oraz nadawaniu nazw placom i ulicom w każdym niemal mieście Polski.

Nowa formacja ustrojowa III RP potrzebowała wypełnić próżnię ideologiczną, stąd oprócz przywracania prymatu Kościołowi katolickiemu w sferze ideologicznej trzeba było odtworzyć polityczne mity narodowe, nawet gdy wokół pierwszego marszałka Polski istniały kontrowersje już w okresie międzywojennym. Zaistniała potrzeba pokazania opinii publicznej znanej postaci, spełniającej wymogi męża stanu, na tyle już zmitologizowanej, że trudnej do zweryfikowania w pamięci żyjących pokoleń.

Analizując to zjawisko, w pierwszym odruchu przychodzi na myśl marna kondycja umysłowa Polaków (brak krytycyzmu i odwagi, a także zdolności zdystansowania się wobec historycznego fałszu), stronniczość metodologiczna badaczy historii, ich konformizm i „poprawność polityczna”, uleganie „sakralnym ideologiom” oraz podatność na indoktrynację i manipulację świadomością historyczną. Mam oczywiście świadomość, że każde oceniające uogólnienie może być niesprawiedliwe, bo są przecież także prace wartościowe poznawczo, ale nie mają one szans przebić się do szerszego odbiorcy.

Wśród polityków zabrakło przede wszystkim innowacyjności i pomysłu na nowoczesne państwo, patrzące w przyszłość. Inna gorzka refleksja odnosi się do trwałego podziału sceny politycznej, który w różnych emanacjach trwa do dzisiaj. Podziały polityczne międzywojnia (słynne „dwie trumny” Dmowskiego i Piłsudskiego według Jerzego Giedroycia) podzieliły Polaków na wiele pokoleń. Nawet w obliczu napaści z dwu stron we wrześniu 1939 roku nie potrafiono zjednoczyć się do wspólnej walki. Trudno spodziewać się, aby dzisiejsi politycy skłóconej prawicy byli w stanie wyciągnąć jakiekolwiek wnioski z ostrzeżeń płynących z historii.

W odniesieniu do literatury poświęconej Piłsudskiemu wydaje się, że dominuje ciągle historia jako „opowieść zwycięzców i moralistów”. Towarzyszy jej filozofia XIX-wiecznego kreowania heroicznego sensu dziejów, postrzeganych nie przez pryzmat procesów i kontekstów, lecz przez spektakularne wydarzenia (wojny, bunty i powstania) oraz biografie bojowników o słuszną sprawę.

Przypomina się anachroniczne podejście Thomasa Carlyle’a, romantycznego filozofa angielskiego, uważającego, że historię tworzą jedynie wybitne jednostki. Podejście do Piłsudskiego wpisuje się w „matejkowski”, pełen sztafażu, patetyczny i wyimaginowany poczet władców polskich. Tymczasem według Fryderyka Nietzschego, zamiast „historii monumentalnej i antykwarycznej” potrzebna jest „historia krytyczna”, która „musi przeszłość rozbić i poddać wiwisekcji, aby wydobyć z niej to, co prawdziwie wartościowe”, pozwać „przeszłość przed sąd”.

Amerykański metodolog i teoretyk historiografii Hayden White (1928-2018) w swojej krytyce pisarstwa historycznego wskazywał, że „praca historyka jest połączeniem pracy detektywa lub dziennikarza na etapie badań archiwalnych (…), nie różniąc się od nich w żaden istotny sposób. Potem jednak historyk musi wybrać pewną strategię przedstawienia językowego – na takich samych zasadach, jak pisarze tworzący fikcję literacką. Efektem jest nałożenie na zebrany materiał określonej struktury symbolicznej i narracyjnej, wybranej spośród aktualnie dostępnych w literaturze typów struktur fabularnych. Opowieść historyka, jak każdy dyskurs literacki, jest z konieczności fikcyjna, figuratywna, imaginatywna, poetycko-retoryczna oraz »wymyśla swoje przedmioty zamiast znajdować je w świecie rzeczywistym«” (cyt. za: A. Leszczyński, „Ludowa historia Polski. Historia wyzysku i oporu. Mitologia panowania”, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2020, s. 550).

Z punktu widzenia historiografii mit personalny Piłsudskiego jako „twórcy niepodległości” od początku stanowił nadużycie, gdyż powszechnie było wiadomo, że rozpad imperiów zaborczych był obiektywnie najważniejszą i bezpośrednią przyczyną samostanowienia uciskanych narodów. Na przykład w przypadku Finlandii nie trzeba było żadnych powstań ani rewolucji, aby pod wodzą carskiego generała Carla Gustawa Mannerheima ukształtowało się niepodległe państwo (faktem jest, że towarzyszyła temu aktowi krwawa wojna domowa).

Budowanie kultu Józefa Piłsudskiego obejmowało trzy fazy: egzaltację i przecenianie roli historycznej (Marsz Pierwszej Brygady); monumentalizację postaci i gloryfikację geniuszu oraz mityzację osobowości.

Sanacyjna wersja historii miała charakter hagiograficzny i apologetyczny. Oficjalnie zadekretowana stała się podstawą wszystkich późniejszych narracji historycznych. Samemu Piłsudskiemu nie można odmówić niezwykłego sprytu i skuteczności w tworzeniu legendy wokół siebie i lojalnych towarzyszy walki. Instytucjonalizacja kultu nastąpiła wraz z administracyjnym wprowadzeniem obchodów imienin marszałka oraz ustawową ochroną jego imienia po śmierci w 1935 r.

Eskalacja takich działań zaczęła się już od roku 1928, od obchodów dziesiątej rocznicy odzyskania niepodległości, które wyłącznie zaczęto przypisywać zasługom Piłsudskiego. Społeczna egzaltacja i kultowa cześć dla Pierwszej Brygady miały umacniać legitymizację rządów sanacyjnych i być „odgromnikiem” w sytuacjach kryzysowych. Miały też uzasadniać szczególną przydatność legionistów dla narodu i państwa, tworzących nową elitę rządzącą. Wszystko to jakże przypomina kombatanctwo „Solidarności”.

Z mitem Józefa Piłsudskiego nie umiała sobie poradzić historiografia ani propaganda okresu powojennego. Mimo wielu pozytywnych przemian społecznych, jakie przyniosła Polska Ludowa (likwidacja analfabetyzmu głębokich podziałów społecznych, industrializacji i rewolucji oświatowo-kulturalnej), z czasem w części społeczeństwa, zdystansowanego i opozycyjnego wobec „realnego socjalizmu” i dyktatury partyjnej, zaczęła narastać nostalgia za II Rzeczpospolitą. Zapomniano o trapiących ją konfliktach klasowych i narodowościowych, o ogromnym zacofaniu i wyzysku, o braku perspektyw rozwojowych. Bezkrytyczny powrót do mitu Piłsudskiego nie przeszkadzał w rekonstrukcji jego kultu, przypominającego niechlubne „kulty jednostek” z reżimów komunistycznych.

Uwielbienie dla jakiejkolwiek jednostki, czy to polityka, czy duchownego, prowadzi zawsze do przeceniania jej osiągnięć i absurdalnej apoteozy, poprzez „kanonizację” wypowiedzi, także tych banalnych, stawianie na pomnikach za zasługi, które w świetle późniejszej wiedzy i w odbiorze potomnych mogą być powodem wstydu i zażenowania.

Nazywanie Belwederu po śmierci marszałka „świątynią narodową”, wygłaszanie pożegnań, że „umarł ciałem, ale żyje duchowo w naszych sercach”, jego życiorys stanie się „naszą narodową biblią”, „ewangelią dla każdego Polaka”, pochowane serce marszałka na Rossie będzie natomiast „najcenniejszą relikwią narodową” pokazuje niezwykłe podobieństwo do retoryki z okresu „kultu jednostki” w ZSRR i innych państwach dyktatorskich. Ten język absurdalnego zachwytu i egzaltacji, poza zażenowaniem, skłania także do pokory, aby nie ulegać doraźnym pokusom wielbienia kolejnych zbawców politycznych, wodzów i uzurpatorów.

prof. Stanisław Bieleń

Najbardziej pamięć o marszałku kultywowano w emigracyjnych ośrodkach piłsudczykowskich w Londynie i Nowym Jorku (Instytuty Piłsudskiego). Kontynuowały one prace metodycznie zorientowane na budowę zaplecza ideowego i propagandowego dwóch placówek przedwojennych: Instytutu Badania Najnowszej Historii Polski (1923) i Wojskowego Biura Historycznego (1927). Darzył komendanta „najgłębszym i najczystszym kultem” Władysław Pobóg-Malinowski, pochwalnie pisał Wacław Jędrzejewicz.

Ze strony endeckiej ciemne strony Piłsudskiego odsłaniał Jędrzej Giertych. W kraju za sprawą prac Stefana Arskiego i Andrzeja Micewskiego w latach sześćdziesiątych ub. wieku zaczęła się w większości negatywna w swojej wymowie analiza II RP, w tym niektórych aspektów życia i działalności Piłsudskiego. Można odnieść wrażenie, że autorzy piszący o marszałku bardziej byli zależni od autocenzury, pisząc prace „szablonowe” i zgodne z oczekiwaniami ówczesnej władzy.

Nowy okres rozpoczęła działalność naukowa Andrzeja Garlickiego i Jana Molendy. Właściwie to Garlicki uzyskał monopol na publikacje o Piłsudskim. Lata osiemdziesiąte XX wieku przyniosły wysyp wydawnictw nielegalnych (bezdebitowych), które były w większości reprintami dzieł przedwojennych. Swoboda publikacji pokazała dwa oblicza legendy Piłsudskiego – „czarne” i „złote”. Tomasz Nałęcz, Andrzej Chwalba czy Tadeusz Biernat wskazywali na zjawisko kultu i mitu, ale ostatecznie historiografię zdominował „czyn legionowy” i zwycięstwo nad Armią Czerwoną.

Bibliografia tytułów poświęconych Józefowi Piłsudskiemu przekracza dwa tysiące pozycji, ale dotąd w Polsce nie powstała „anatomia piłsudczyzny”, pokazująca skomplikowaną drogę do władzy człowieka o marnej kondycji intelektualnej i postawie moralnej, pełnego sprytu i przebiegłości dyletanta wojskowego.

W jednej z prac doktorskich odsłonięto powiązania Piłsudskiego z obcą agenturą (R. Świętek, „Lodowa ściana: sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918”, Platan, Kraków 1998), ale na zbadanie czekają jego związki z bolszewikami, stosunek do Żydów i Niemiec, do masonerii, okultyzmu i Kościoła. W kontekście zachodzącej od kilku lat reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości bardzo cenną jest publikacja na temat „nihilizmu prawnego” sanacji (W. Kowalski, „From May to Bereza: A Legal Nihilism in the Political and Legal Practice of the Sanation Camp 1926-1935”, „Studia Iuridica Lublinensia” 2020, nr 5), zasługująca na upowszechnienie, choćby w nauczaniu uniwersyteckim. Prace publikowane za granicą (niemiecko- francusko- i anglojęzyczne) rzadko są cytowane w kraju. W literaturze zagranicznej praktycznie każda dyktatura, od Lenina, Mussoliniego, Hitlera i Stalina znajduje swoje szerokie wyjaśnienie. W Polsce dyktatura Piłsudskiego czeka ciągle na jednoznacznie krytyczne opracowanie.

Ogromną nadzieję daje nowy nurt historyczno-antropologiczny, podejmujący rzetelnie problemy polskiej historii, prowokujący krytyczną refleksją i alternatywnymi wobec dotychczasowego dorobku podejściami, rozwijany m. in. przez Jana Sowę, Michała Rauszera, Adama Leszczyńskiego.

Przy okazji tych rozważań nasuwa się pytanie, jakie skutki w środowisku naukowym historyków wywołuje dyskusja, gdy pojawiają się prace „rewizjonistyczne” czy „obrazoburcze” na temat marszałka. Nawet gdy są to prace historyków-amatorów czy też publicystów, to przecież sięgają one do dokumentacji źródłowej i mogą stanowić podstawę naukowej polemiki czy repliki. Tymczasem zazwyczaj spotykają się z przemilczaniem albo demonstracyjnym lekceważeniem (Np. publikacje Tomasza Ciołkowskiego, Sławomira Suchodolskiego czy Rafała M. Ziemkiewicza). Odnosi się wrażenie, że zawodowi historycy mianowali sami siebie „strażnikami” jedynej prawdy, która – jak w przypadku Piłsudskiego – ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Z tym „posłannictwem” polskich historyków jest w ogóle problem w przestrzeni publicznej, gdyż często wykształcenie historyczne polityków, w tym kolejnych premierów, przywołuje się jako podstawę ich kompetencji do rządzenia państwem. Nowoczesne państwa wymagają z reguły od kandydatów do najwyższych urzędów kompetencji w dziedzinie ekonomii, prawa, socjologii, politologii i psychologii politycznej, a w Polsce legitymacją dla znawstwa polityki jest historia, a jeszcze lepiej – teologia. Obie dziedziny dostarczają wiedzy zmitologizowanej, trudno więc zaprzeczyć słynnej frazie Józefa Szujskiego, że „fałszywa historia jest mistrzynią fałszywej polityki”. „Biada narodom karmionym mitami i niepotrafiącym odrobić lekcji historii”.

Trzy dekady III RP zostały zmarnowane, jeśli chodzi o rewizję historyczną, odnoszącą się zarówno do II RP, jak i PRL. Tworząc nowe legendy o ucisku komunistycznym („żołnierze wyklęci”) i „prześnionej rewolucji”, zaniechano całkowicie przyswojenia prawdy o okresie międzywojennym, zwłaszcza o dyktaturze po zamachu majowym Józefa Piłsudskiego. Kultywowanie pamięci współtwórcy odrodzonego państwa polskiego, który kilka lat po odzyskaniu niepodległości obalił siłą zbuntowanego wojska ustrój demokratyczny i został dyktatorem, popełniając tym samym zbrodnię stanu, dowodzi, że współczesne społeczeństwo polskie, zwłaszcza jego elity kulturalne i klasa polityczna, nie przewartościowało podstawowych kategorii, decydujących o tożsamości ustrojowej, znaczeniu konstytucyjnej zasady suwerenności narodu, praworządności, samorządności, ich zagrożeniach w postaci uzurpacji, dyktatury, autokracji i autorytaryzmu.

Rządy „silnej ręki” są przez wielu Polaków wspominane z bezrefleksyjną nostalgią; tęsknota za jakimś bohaterskim obrońcą porządku ciągle kołacze się w umysłach infantylnie usposobionej części społeczeństwa.

Zbyt mało ludzi protestuje – także dzisiaj – gdy tzw. wola obywateli, a szumnie „wola suwerena” jest nadużywana i wykorzystywana do doraźnych celów władzy; powoływanie się na „mityczną” „rację stanu” ma przyzwolenie nawet w kręgach intelektualnych. Nikt zresztą na co dzień nie interpretuje właściwie owej racji stanu. Jest ona zaklęciem, rozumianym na zasadzie domniemania, że jest to jakaś racja wyższa. Ale czyja – władzy czy ogółu obywateli? Jednostki idącej „na czele stada”, czy koterii i grup interesu? Komu ta racja naprawdę służy? „Konia z rzędem”, kto na co dzień rozumie te rozróżnienia.

Prof. Stanisław Bieleń

Jest to pierwsza część wystąpienia podczas debaty zorganizowanej z okazji 95-lecia zamachu majowego z inicjatywy prof. Witolda Modzelewskiego w dniu 27 maja 2021 roku.

Myśl Polska, nr 25-26 (20-27.06.2021)
https://myslpolska.info/

Komentarzy 15 to “Józef Piłsudski – anatomia kultu i zamachu (1)”

  1. Modzelewski – dawna Unia Wolności, czyli Michnik & Co. 🙂 Kolejna próba przejęcia przywództwa w nurcie narodowym? 🙂

  2. MatkaPolka said

    Najlepsze i najbardziej treściwe i świetnie udokumentowane – „Ponura Prawda o Piłsudskim”
    – wiele odnośników do prac historycznych – do ściągniecia z Internetu za darmo

    https://docer.pl/doc/xcn1vxe-

  3. MatkaPolka said

    Kariera Nikodema Dyzmy – ekranizacja
    .https://vod.tvp.pl/website/kariera-nikodema-dyzmy,1667698#

    Serial „Kariera Nikodema Dyzmy” powstał na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pod tym samym tytułem. Powieść została napisana w 1931 r. jako akt zemsty na ówczesnych sanacyjnych władzach. Dołęga-Mostowicz, jako dziennikarz publikował artykuły krytycznie oceniające Piłsudskiego i sanację. Mimo ostrzeżeń nie zaprzestał krytyki – i w końcu został pobity przez żołnierzy. Jego zemstą była książka w zamyśle kompromitująca sfery rządzące, w której nieokrzesany prostak dochodzi do najwyższych państwowych zaszczytów.

    Kariera Nikodema Dyzmy – Hrabia Żorż Ponimirski – Elity – szczególnie polecam

  4. Zbyszko said

    Ale cyrki!:-) największymi piewcami samozwańczego marszałka, przywódcy socjalistów, są polscy… anty socjaliści:-)

  5. Lily said

    BIALA KOSZULA i NIEBIESKI KRAWAT.
    Ulubione KOLORY tzw. ELIT w III.R.P,
    ale i w innych krajach np.USA.

  6. Ad. 4

    największymi piewcami samozwańczego marszałka, przywódcy socjalistów, są polscy… anty socjaliści:-)

    Nic w tym dziwnego. Marzy im się dyktatura. A Józek był dyktatorem, więc im się podoba.

  7. Boydar said

    anatomia kultu … ha !

    Kiedy roundupem wykarczujemy roślinność, przez miesiąc nie rośnie nic. Ale potem, zaczyna wyłazić skrzyp. Po prostu ten herbicyd na skrzypa nie działa. Póki rosło co innego, też go zaduszało, więc wegetował pod ziemią. Teraz może dopiero rozwinąć skrzydła.

    Najpierw zajebali wszystkie potencjalne autorytety. Potem przywieźli Ziuka. A natura nie znosi próżni.

    Jedni byli durni. Drugim pasowało. A jeszcze inni trzymali dyscyplinę organizacyjną, znaczy się lożową.

  8. Wnkliwymokiem said

    Pani Historia podpowiada nam,że zamach majowy został dokonany w przeddzień wizyty rządowej delegacji Czechosłowacji – miano podpisać umowy o współpracy na politycznym, gospodarczym i wojskowym polu. Wygląda na to, że komuś to było solą w oku a głośno sobie, w tym kontekście myśląc – Marszałek został uruchomiony na tę okoliczność ?

  9. Piskorz said

    re 8 B. dobra info. Nie widziałem !! Dziękuję. ps A przy okazji niejako. Nie ma co najeżdżać na Czechów za 1920 r. To komuch czeski tak naciskał na rząd, żeby Polsce nie pomóc!!

  10. Piskorz said

    re 3 i w końcu został pobity przez żołnierzy.””….b. dotkliwie, chyba koło Raszyna. Przypadkowy przechodzień…i to uratowało Mu życie.!!

  11. Piskorz said

    re 2..Mam to pięknie wydane. ps H. Pająk napisał też powieść chyba opartą na faktach; zapomniałem tytułu. Dobra lektura.

  12. Ad. 8

    Dzięki za info.

  13. Lily said

    Re 6;Krzysztof M
    SA UNE.
    TO jest wedlug A.D.
    „Najwiekszy z Polakow,ostatniego stulecia,
    a nastepnym (2) L.Kaczynski”.
    KTO bedzie trzecim? Jaroslaw.

  14. WI42 said

    Uzupełnienie tekstu – wywiad z T. Ciołkowskim:

  15. WI42 said

    @8 W. i @ 12 KM
    Od ok. 30 min. wyjaśnienie kto finansował zamach majowy i dlaczego:

    Cały wywiad też warto wysłuchać

Sorry, the comment form is closed at this time.