Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    nowacki nowack o Sunak w Warszawie
    Ale dlaczego? o Kryzys męskości: depresja, sam…
    revers o Tak upada demokracja
    Boydar o Wolne tematy (25 – …
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    revers o Wolne tematy (25 – …
    prostopopolsku o Kto kontroluje Wikipedię?
    prostopopolsku o Sunak w Warszawie
    prostopopolsku o Sunak w Warszawie
    Yagiel o Wolne tematy (25 – …
    Kar o Wolne tematy (25 – …
    revers o Wolne tematy (25 – …
    CBA o Wolne tematy (25 – …
    Marek o Wolne tematy (25 – …
    Boydar o Wolne tematy (25 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 705 subskrybenta

„Mundur niebieski, orzeł żelazny…”

Posted by Marucha w dniu 2020-04-14 (Wtorek)

Nadużywanie uprawnień, nieuzasadnione podejmowanie interwencji, stosowanie mandatów i kar w sytuacjach, których wystarczyłoby upomnienie i poinstruowanie, agresja (nie tylko słowna), wreszcie zwykłe chamstwo niektórych policjantów – wszystko są to realne i poważne problemy stanu epidemicznego, znacznie poważniejsze od ewentualnego zagrożenia chorobą.

Ta bowiem dotyka wciąż jeszcze nielicznych – a praktyka prawna państwa może zostać dotkliwie i trwale zepsuta na lata po pandemii.

Proste sprawy

Wysyp filmików z policjantami rozdzielającymi mandaty za siedzenie na ławce i dociekającymi czy wyjazd Kowalskiego był wystarczająco życiowo uzasadniony – tradycyjnie podzielił internet. Oprócz narastającego poczucia absurdu, w jaki wpędziło nas ciągłe zaostrzanie przepisów lockdownu – pojawiły się również próby obrony metod działania funkcjonariuszy, już to w duchu znanym od początku całej tej histerii („Czy chcecie, żeby było jak we Włoszech?!”), już to z trudem tylko maskowaną złością, nienawiścią i zawiścią wobec tych, którzy nie dość, że zamknąć całkiem się dali, to jeszcze „w swoich SUV-ach” (czyli w domyśle na bogato) szwendają się po kraju, zamiast pokornie słuchać panów policjantów i panów polityków siedząc w domach i licząc na cud.

Stan zamknięcia sprzyja zresztą prowadzeniu takich debat w nieskończoność, co ze stosunkowo prostych spraw – czyni niemal traktaty socjal-politolo-ekonomiczno-cywilizacyjne pt. jak rozmawiać z panem funkcjonariuszem i czy go nagrywać.

A rzecz to przecież naprawdę oczywista. Po pierwsze i jak zawsze – postępuje się na wyczucie. Czy interweniujący działa wyraźnie w intencji, żeby legitymowanego zgnoić – czy też zachowuje się jak człowiek. Czy widać, że musi przynieść z patrolu określoną liczbę mandatów – czy tylko chce odfajkować służbę. Mówiąc jeszcze prościej – cham, zupak czy normalny człowiek? Przecież łatwo się zorientować… I od tego uzależniona winna być nasza reakcja.

Nie można z niej jednak z góry wykluczyć realizowania naszych obywatelskich uprawnień. Jeśli policjant działa bezprawnie – należy to udokumentować i złożyć skargę. Jeśli przekracza swoje uprawnienia, nadużywa prawa i/lub sam go nie zna – należy to udokumentować i wejść na drogę prawną. Zawsze należy brać pod uwagę, że funkcjonariusz może nie mieć skrupułów w formułowaniu fałszywych zarzutów i fabrykowaniu dowodów mających osłonić bezprawność jego działań (zrzuciliście mu czapkę, znieważyliście funkcjonariusza, stawialiście opór itp). Taka jest zwykła praktyka działań policji w poczuciu bezkarności. Stąd należy rejestrować, nagrywać, mieć dowody, świadków, zwracać uwagę czy scenę interwencji rejestruje monitoring itd.

Nade wszystko należy też zachowywać spokój – nie dając pretekstu i pozwalając, by to nielegalnie interweniujący dodatkowo się pogrążył poddając emocjom. I wreszcie warto pamiętać, że chociaż ten konkretny osobnik może mieć indywidualną predylekcję do agresji, brak kultury czy inteligencji – ale też niemal na pewno konkretne wytyczne dotyczące sposobu, zakresu i celu interwencji otrzymał od przełożonych, a więc to oni pozostają szczególnie odpowiedzialni (co samego funkcjonariusza, rzecz jasna, nie rozgrzesza, gdy bezpośrednio narusza prawo).

Czy nagrywać

Podkreślmy, choć policjanci z reguły bardzo nie lubią widoku włączanych kamer w smartfonach – to czasem, jeśli nie nagrasz policjanta (a nie musisz tego robić wkładając mu komórkę w twarz) możesz się dowiedzieć (już z treści zarzutu), że się na niego rzuciłeś, byłeś pijany i złorzeczyłeś najjaśniejszej. Tak to w Polsce wyglądało i wygląda (negatywną stroną wszechobecnej rejestracji pozostaje natomiast to, że interweniujący policjanci boją się teraz wziąć łapówkę – co pewnie też im humoru nie poprawia…).

Pokoleniu, które wyrosło w trakcie ostatnich dwóch dekad trzeba niestety przypominać co działo się przed wynalezieniem nagrywania i videorejestracji w komórkach: jak się np. wyglądało już w demokracji rano wychodząc z izby zatrzymań, oczywiście po obrazie funkcjonariusza i napaści na policjanta. Jakim postępem w budowaniu nuty zrozumienia między policją a obywatelami stały się kamery noszone przez obywateli w kieszeniach i na szybach aut. Choć jak wspomniano – rozwiązanie to miało pewne wady (wzrosła ściągalność mandatów – panowie z lotnej mniej pieniędzy wydają na nowe domy i prywatne bryki itd.). Oczywiście więc, że ci od początku działający w złych intencjach złoszczą się na widok telefonów. Gdy goryl nie ma jak i komu wp… przyłożyć – to też wściekły gania po klatce.

Niestety, ale kolejne dni przynoszą tylko potwierdzenie smutnej prawdy – co dzieje się i jak postępują niektórzy mundurowi, gdy działają bez świadków i groźby nagrania. Rzucanie na glebę spacerujących wieczorami to nie przenośnia, to przykład postępującego rozwydrzenia służb, oczywiście wynikającego z poczucia bezpieczeństwa wywołanego rozkazami przełożonych.

Umówmy się bowiem – nie kwalifikuje się ludzi do służby patrolowej dla ich inicjatywy i zdolności do samodzielnego myślenia. Przeciwnie, cechy te często eliminuje się już na etapie werbunku, a potem szkolenia. Ktoś więc wydał instrukcje, by ludzi gnoić, a że niektórym sprawia to większą frajdę – to tym gorsze świadectwo wystawiają całej służbie.

Policja – słaby punkt III RP

Po 30 latach III RP wciąż relatywnie niski poziom uposażeń (wśród policyjnych dołów, rzecz jasna i to mimo prób kupowania życzliwości funkcjonariuszy przez poszczególne ekipy polityczne, pieniądze te bowiem były i są tradycyjnie przeżerane przez szarże i kliki w obrębie służby) i marny prestiż zawodowy policji powodują, że przynajmniej pewna część zatrudnionych w niej reprezentuje stosunkowo niski poziom intelektualny, za to przejawia nadmierną agresję.

W dodatku służby siłowe w naturalny sposób przyciągają określony typ emocjonalny, niekoniecznie zrównoważony, co powinno być minimalizowane np. w drodze testów psychologicznych, ale często… nie jest. Wywołuje to dysonanse między niektórymi policjantami, a wieloma obywatelami. Tym dotkliwsze, gdy w obecnej sytuacji działania policji objęły szerokie kręgi społeczne dotąd nieświadome jak czynności policyjne mogą wyglądać. Dopiero taki obraz pozwala zrozumieć co i dlaczego zachodzi podczas omawianych tu sytuacji.

Wniosek ogólny prowadzi zaś oczywiście do podniesienia przynajmniej poziomu materialnego służby. Co do jej prestiżu jednak – właśnie są mu zadawane kolejne, bardzo dotkliwe ciosy. A to źle – bo niski szacunek dla policji (nawet zasłużony) przekłada się na złą opinię o całym państwie.

Chociaż bowiem wciąż większość jest zapewne wdzięczna politykom za zamknięcie nas w domach, a policjantom za ściganie sąsiadów – to jednak coraz bardziej widoczna staje się mniejszość mająca dość całego tego absurdu. I wylewająca to swoje zniecierpliwienia akurat na policjantów, co nie powinno nikogo dziwić, skoro władza sama wymyśliła, że jej drugą twarzą oprócz tęskniących za świetlikiem oczu męczennika Szumowskiego – będzie zacięte oblicze wypisującego „karę administracyjną” funkcjonariusza.

Stan epidemiczny ma twarz policjanta

Jednym z symboli stanu epidemicznego pozostaną więc policjanci odprowadzających ludzi do sklepu, żeby sprawdzić czy naprawdę tam idą i inne przejawy nadgorliwości w wykonywaniu (skądinąd w ogromnej większości bezprawnych) zarządzeń, okraszone często agresywną, niegrzeczną forma zwracania się do obywateli. I nie, nie przekonuje mnie, że zaczepiani bezsensownie przez mundurowych zwykli ludzie „sami są sobie winni”. Bo obywatelowi, w granicach prawa – mogą puścić nerwy. A funkcjonariusz do komfortu okazywania emocji prawa nie ma, bo jest w służbie.

I nie, wobec wielu patrolujących nie wystarczy być grzecznym – bo istnieje kategoria ludzi, którzy uprzejmość odbierają jako słabość, więc stają się tym agresywniejsi. Tymczasem to policja winna nie ulegać prowokacjom (będącym zresztą najczęściej dziecinnym przekomarzeniem się bezsensownie nagabywanych) i być w tym kierunku edukowana. Obywatele mają już dość innych pouczeń na każdym kroku.

I jeszcze raz nie – nie ma to nic wspólnego z rzekomą „pogardą dla policjantów”, którą imputują nie dającym się zgnoić obywatelom przełożeni panów mundurowych. Przecież jeśli kelner usiłuje oszukać cię na rachunku, to (niczego nie tracąc z szacunku dla tej trudnej profesji ani ze zrozumienia dla niskich dochodów branży) zwracasz mu uwagę. Jeśli urzędnik nie chce wykonać czynności, do której jest prawnie zobowiązany, to (nadal w pełni rozumiejąc, że stanowi jedynie trybik opresyjnej, biurokratycznej machiny) wytykasz mu błąd i dążysz do egzekucji swego prawa jako obywatela. Jeśli funkcjonariusz dokonuje interwencji z naruszeniem prawa, to (pamiętając o wielu chwalebnych tradycjach służb mundurowych i ich zasługach dla państwa polskiego, a także kochając porucznika Borewicza i kapitana Sowę)– bronisz swoich cholernych praw!

Bo zatrzymanie auta do kontroli bez uzasadnionej prawnie przyczyny – jest nadużyciem. Nakładanie kar tam, gdzie możliwe i wystarczające jest pouczenie – jest woluntaryzmem władzy w celu opresyjnym i/lub budżetowym. Agresja, nawet słowna ze strony policjanta – jest nadużyciem. Stosowanie przymusu bezpośredniego w przypadkach inne niż określone prawem – jest przestępstwem. I to panowie w mundurach powinni wiedzieć to lepiej.

Psucie państwa i wrażliwość funkcjonariuszy

A swoją drogą ciekawe, że jeszcze przez startem obecnego szaleństwa, w listopadzie 2019 r. – rozporządzeniem MSW zmieniono podstawowe zasady prowadzenia kontroli drogowej. Dotąd to policjant przedstawiał się pierwszy, nazwiskiem stopniem i numerem, blachy nie miał prawa mieć wsadzonej w kieszonkę (co było zresztą nagminnie łamane) i musiał podać KONKRETNY, a nie ogólny powód i cel interwencji – co po zmianie rozmyto na rodzaj fakultatywu dla chętnych, jeśli jakiś obywatel pamięta jakie ma prawa.

Pewnie, że to zbieg okoliczności – ale pokazujący, że psucie prawa i praktyki jego stosowania odbywa się w III RP w ciągłości.

Nie mamy bowiem do czynienia (tylko) z wypadkami przy pracy i pojedynczymi nadużyciami – ale z systemowym problem. Żyjemy w bezprawnym (pozakonstytucyjnym) stanie nadzwyczajnym, w ramach którego wydawane, a następnie stosowane są regulacje bez legalnej podstawy prawnej, egzekwowane często w sposób urągający praworządności. A zamiast ratować się przed tym niebezpieczeństwem – wdajemy się w dyskusje czy pan Janusz w SUV-ie wystarczająco pokornie odpowiadał panu policjantowi. Ze strony aparatu państwowego mamy zaś kuriozum jeszcze większe – mianowicie… skargę na obywateli. Że się wyśmiewają, są niemili i opryskliwi i panu rzecznikowi policji zrobiło się od tego przykro!

Cóż, w przeciwieństwie do niego uważam jednak, że znacznie poważniejszym problemem jest nadużywanie władzy przez policjantów niż niemiłe dla policji komentarze w internecie czy zgryźliwość legitymowanych. Jeśli bowiem mamy na jednej szali położyć delikatne ego pana policjanta, a na drugiej czyjeś podbite oko, bo się w porę nie ukłonił a nie miał komórki – to zdecydowanie doradzam poświęcenie wrażliwości funkcjonariusza.

Nawet bowiem upierający się przy winie po stronie panów Januszy, dziadków na ławkach, rowerzystów i nocnych spacerowiczów – powinni przynajmniej przyjąć do wiadomości, że to na policjantach spoczywa większa odpowiedzialność, a zatem to oni powinni udźwignąć ciężar ludzkiej frustracji i gniewu. Sorry, taką mają pracę – ciężką służbę dla państwa mającego głupie władze. A że cierpi na tym także prestiż i dobra opinia formacji, że ona sama jest ofiarą szalonych pomysłów polityków? Jasne, no ale skoro już pracujesz w burdelu, to się przynajmniej nie wystawiaj do całowania…

Odstąpić od kar – budować wspólnotę

W istocie bowiem ostatnią rzeczą, jakiej ludzie teraz potrzebują – to mandaty i “kary administracyjne” nakładane przez nieuprzejmych, nadgorliwych policjantów. Rozsądna władza powinna więc właśnie w tym szczególnym okresie zawiesić egzekwowanie nawet mniej idiotycznych i bardziej legalnych przepisów, np. nie ścigać kierowców za parkowanie czy prędkość albo babć za sprzedaż pietruszki. To byłby prawdziwy objaw troski, empatii i solidarności. Niestety, zamiast tego i nadprodukcją zarządzeń, i wysyłaniem policjantów na niepotrzebne chandryczenie się z ludźmi – rządzący podążają w dokładnie przeciwnym kierunku.

Tymczasem prawdziwy problem nie w tym jak nauczyć ludzi ślepego posłuszeństwa wobec poleceń władz i działań policji podczas pandemii. Najważniejsze jest jak ich tego później ODUCZYĆ, a władzy i policji odebrać nowe uprawnienia i nawyki. Bo te mogą nas dręczyć o wiele dłużej niż jakikolwiek inny wirus…

Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl

Komentarzy 17 to “„Mundur niebieski, orzeł żelazny…””

  1. Jack Ravenno said

    Na naszych oczach powstaje NAZI-land z wszystkimi szykanami. Już są łapanki. Brakuje tylko strzałów.

  2. Leo said

    Och, od dawna nasze prawa to pisane patykiem na wodzie ozdobniki. To, co nas bardzo dotyka i jest realne, to nasze obowiązki. A tych jest mnóstwo. Polskie prawo jest po to, by bydło na farmie podatkowej trzymać za mordy. Koniec opisu. Wyczerpującego, dodam.

  3. Roman B said

    Postać dowcipkującego Rafała Patyry z teleexpresu powinna dziś być odziana w militarną koszulę khaki. Przechodzą mnie dreszcze gdy z jego fałszywie dowcipkujących ust słyszę że „pały” robią to dla naszego dobra i że znów znaleźli się Ci źli, których trzeba karać, karać, karać mandatami bez końca… W materiale filmowym widać dziarsko maszerujących trójką policjanta i dwóch żołnierzy Żandarmerii Wojskowej a w kraju… przecież nic się nie dzieje, spokój, cisza, żadnych szczególnych stanów, oprócz tego, że naród zamknięto w domach a gdy wyjdzie musi się tłumaczyć że żyje!…

  4. Lily said

    A kamer na mundurach,jak nie mieli,
    tak nie maja. NIC nie dzieje sie,bez przyczyny.

  5. UZA said

    „czy pan Janusz w SUV-ie wystarczająco pokornie odpowiadał panu policjantowi”.
    Z jednym Panem Januszem – w SUVie czy bez SUVa – uzbrojony patrol łatwo sobie poradzi, a współobywatele w maseczkach będą bić brawo ze swoich balkonów. Jeśli jednak zjawi się Pan Ahmed z grupą kolegów (i z maczetą), to panom władzom zrzedną miny (a współobywatele z balkonów szybko się pochowają). Radziłabym więc Panom w mundurach, żeby nie zrażali do siebie Januszy, którzy dziś mają śmiałość kontestować absurdalne restrykcje, bo kiedy Fortuna pokręci swym kołem i myśliwi staną się zwierzyną, będą się oglądać za wsparciem ze strony wolnych i odważnych Polaków.

  6. Okadwa said

    A na Onecie rozmowa z Polką mieszkającą od 6 lat w Nowym Jorku.

    „Czy musicie stosować się do jakichkolwiek nakazów czy zakazów?

    Mówi się tylko o zakazie większych zgromadzeń i o tym, że na ulicy musimy zachować od siebie bezpieczny odstęp, ale jeśli się nie zastosujesz, żaden policjant nie da ci mandatu od razu.
    Funkcjonariusze zazwyczaj podchodzą do takich osób i proszą o to, aby się rozejść i na tym zazwyczaj się kończy. Każdego dnia biegam ponad 20 kilometrów i jak do tej pory jeszcze nikt nie zwrócił mi uwagi.
    To prawda, że policji jest na ulicach dużo więcej, ale zazwyczaj nie podejmują oni interwencji.
    Podobnie sytuacja wygląda z podróżowaniem do innych stanów, bo chociaż oficjalnie powiedziane jest, że raczej nie powinniśmy nigdzie jeździć, to nie spotkałam nikogo, kto miałby z tego powodu, jakieś nieprzyjemne konsekwencje.”

    I wedle jej relacji człowiek niezorientowany nie zauważył by naocznie oznak tzw. pandemii.
    Natomiast u nas władza zdaje się bawić w gierkę „zły wujek i dobry wujek”.
    Zły wujek to granatowi a dobry… no właśnie
    … kto?

  7. Piotr Podgórni said

    Tak jak kiedyś „żydzi chowali się z obawy przed żydami” tak dzisiaj Polacy chowają się z obawy przed polską policją na usłudze polaków. Gdyby policja służyła Polacom to Polacy nie musieli by się jej obawiać.

  8. Bili de kid said

    „…zabiłeś dziecko, jesteś odważny!”

    Poniżej film jak policja dobija („reanimując”) postrzelonego w tętnice szyjna kibica Concordii Knurów. Postrzał z borni gładkolufowej, policjant nie został ukarany, więc nadal jest w służbie.

  9. ktos said

    ……i co dalej bezradni????jak dzieci we mgle…czekaja az ktos za nich/nato? / wywalczy im wolnosc? ale czy bydło zrodzone w klatce wie co to jest wolnosść … gril i piwko wystarczy do zycia..nawet na balkonie…

  10. osoba prywatna said

    Tu taki kolejny wystrugany głupek w milicyjnym uniformie.

  11. AlexSailor said

    Wkleję bodajże za Sarmatą. Nigdy dość powtarzania.

    „Bo to nie policja tylko dalej MO które sabotuje naród polski. Polska wtedy będzie normalnym państwem gdy ludzie przestaną się zwracać do policjanta „panie władzo”. Zapamiętajcie to!

    O tym, po co Polska ma obecnie 120 tys. policjantów już wiecie a jak nie wiecie to wyjdźcie na ulice i szybko się dowiecie.

    A tak naprawdę to pies jest pogrzebany gdzie indziej. Jest tej policji 3-5x za dużo i szuka sobie zajęcia podobnie jak GL/AL w czasie okupacji niemieckiej rabowała chłopów i dwory z pościeli i majtek jak to pokazuje z dokumentów pan Leszek Żebrowski.

    Podaję szczegółowy trop. Stan etatowy Policji Państwowej według preliminarza budżetowego na rok 1920 wynosił 29511 policjantów w tym 723 oficerów. W 1937 roku przewidziano etaty dla 28 716 policjantów zaś stan etatowy Policji Państwowej w roku 1938 liczył 29 936 szeregowych i 850 oficerów … i był porządek.

    Dzisiaj jest to 103309 etatów (cztery razy więcej) i jest tak jak widać. Patrz sprawa Olewnika i jej podobne, choć może mniej drastyczne.

    Dodam, że w 1938 nie było indywidualnych środków łączności, samochodów, komputerów i temu podobnych bardzo pomocnych i użytecznych policji akcesoriów a terytorium RP było około o 25% większe. Liczbie ludności w tym czasie jest podobna a więc wniosek taki, że dzisiaj powinno wystarczyć 15 000 – 20 000 etatów. Co zatem robi te dodatkowe 90 000 policjantów? Niektórzy odczuli to na własnej skórze.

    Druga zasadnicza różnica to taka, że przed 1939r. każdy z funkcjonariuszy rozpoczynający służbę składał następującą przysięgę: „Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu na powierzonym mi stanowisku pożytek Państwa Polskiego oraz dobro publiczne mieć zawsze przed oczyma; Władzy zwierzchniej Państwa Polskiego wierności dochować; wszystkich obywateli kraju w równym mając zachowaniu, przepisów prawa strzec pilnie, obowiązki swoje spełniać gorliwie i sumiennie, rozkazy przełożonych wykonywać dokładnie, tajemnicy urzędowej dochować. Tak mi Panie Boże dopomóż” … i może w tym cała tajemnica tej różnicy i odpowiedź czemu tak jest.

    Polska ma obecnie 35 mln. mieszkańców (reszta wyjechał za granice w celach zarobkowych z powodu bezrobocia) i ma 120 tys. policjantów.
    Niemcy z 87 mln. mieszkańców – w tym 200 tys. imigrantów, zagrożenie terroryzmem 10 razy większe i 2 razy tyle autostrad i dróg, 2 razy tyle samochodów – i ma tylko 60 tys policjantów czyli podobnie na ilość mieszkańców jak II Rzeczpospolita przed 1939 rokiem.
    Jaśniej już o co chodzi?

    Sędziowie i prokuratorzy stanowią dokładnie taki sam problem:
    Cyt. z danymi sprzed 1939 gdy było tak:
    „TAB. 41. UPOSAŻENIE MIESIĘCZNE FYNKCJONARIUSZÓW PAŃSTWOWYCH, WOJSKOWYCH ZAWODOWYCH ORAZ PRACOWNIKÓW PRZEDSIĘBIORSTW PAŃSTWOWYCH.”

    B. Sędziowie i prokuratorzy
    Grupy uposażenia – uposażenie zasadnicze w złotych / liczba etatów:
    I 1100 złotych / 207
    II 800 złotych / 486
    III 575 złotych / 1570
    IV 425 złotych / 1382
    Co w sumie daje 3645 sędziów i prokuratorów.
    Obecnie w III okrągłosołowej PR jest 10 322 sędziów i 6 442 prokuratorów to jest 4,6 raza więcej niż za Sanacji.
    Na podstawie odpowiedzi Pana prok. Bogdana Święczkowskiego na interpelację poselską nr 21253 z dnia 03 kwietnia 2018 r., że według stanu na dzień 31 grudnia 2017 r. było 6 442 prokuratorów.
    W Polsce prokurator ma średnio 178 spraw, a we Francji – aż 2700.
    Tak więc jest to kolejny teatrzyk piątej klepki dla ciemnego ludu.”

  12. AlexSailor said

    @Osoba Prywatna

    Paragraf 22.

  13. Marucha said

    Re 11:
    To nie w zwracaniu się do policjanta per „panie władzo” jest problem. Na pewno nie w tym.

  14. gnago said

    to stanowcza przesada weryfikacja celu podróży. Powinna starczyć kontrola temperatury termometrem doodbytniczym.

  15. ktos said

    trzeba globalnie /fajny termin/ pokazac ze bydłem nie jestesmy…pokazać rogi ba nabić na nie tych co nami manipulują ..inaczej teraz przegramy oni to czują dlatego taki nacisk bezpardonowy z kazdej strony..a nadzieja na///i tylko nadzieja..to matka glupich ..chyba ze coś sie zmieniło….z tym nadstawianym i odbieranym kolejnym policzkiem..ile jeszcze ? jak to brzmi dumnie..a wolność twoja , moja jest w naszych rekach…zapomnieli….?globalnie? 

  16. Lily said

    Re 10;Osoba Prywatna.
    TO SA RZADY, Jaroslawa Kaczynskiego,
    z gromady „we the people”=my ludzie w III.R.P.
    „Dotad bedziemy wyprowadzac na ulice,
    TEN OGLUPIALY NAROD,(o Nas) az dopniemy
    swego”.Czyli czego?,a no TEGO co Nam
    serwuje Kaczynskiego partia.

  17. Trak said

    Strach pomyśleć co by było z „AK” i jego działaniami, gdyby okupantom w 1939 dość późno przyszło do głowy, aby potencjał Polskiej Policji zagospodarować. „Tasiemka” nie doczekałby, aby wziąć udział w Powstaniu Warszawskim a wielu, policjantów, którzy byli na jego tropie zginęło. Zostali zabici przez sowietów w Starobielsku.
    Policja to duży potencjał wiedzy na nieznanym terenie i fakt ten np. w pełni docenili amerykanie w trakcie podboju Iraku. Miejscowy policjant w rękach okupanta to skarb!

Sorry, the comment form is closed at this time.