Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    revers o Wolne tematy (28 – …
    revers o Wolne tematy (28 – …
    Otwarte Drzwi o Wolne tematy (28 – …
    CBA o Wolne tematy (28 – …
    CBA o Wolne tematy (28 – …
    Boydar o Wolne tematy (28 – …
    Adrian S o Wolne tematy (28 – …
    lewawo o Wolne tematy (28 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (28 – …
    lewawo o Wolne tematy (28 – …
    nowacki nowack o Czy Ukraińcy zaczną masowo wyj…
    Boydar o Wolne tematy (28 – …
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Voodoosch o Wolne tematy (28 – …
    Boydar o Od Unii Lubelskiej do… pi…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 708 subskrybenta

Trzeba ujawniać przewrotność masonerii!

Posted by Marucha w dniu 2015-01-25 (Niedziela)

Niniejszy artykuł jest fragmentem książki „Przeciw herezjom”, abpa Marcela Lefebvre’a, która ukazała się w 2002 r. nakładem naszego Wydawnictwa Te Deum.

Bez analizy dokumentów papieskich nie można zrozumieć bardzo poważnej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się Kościół i wszystkie nasze tak zwane cywilizowane społeczeństwa, korzystające przedtem, przez całe wieki, z chrześcijańskiej cywilizacji z jej zasadami oraz z chrześcijańskiej moralności. Wolnomularstwo nigdy nie było tak silne, a jego wpływ równie szeroki, jak w chwili obecnej. Liczba wolnomularzy i ich bezczelność rosną w sposób nieprawdopodobny.

Papieżowi Leonowi XIII zawdzięczamy encyklikę Humanum genus, najważniejszą, najbardziej kompletną w opisie wolnomularstwa oraz przewrotności jego planów. Jak bardzo trafnie mówi papież Leon XIII, celem wolnomularzy jest zniszczenie wszystkich chrześcijańskich instytucji, położenie kresu temu, co zostało stworzone i ustanowione przez Kościół w przeciągu dziesięciu czy dwunastu wieków, doszczętne tego unicestwienie. Moralność, zasady, dogmaty Kościoła – wszystko to należy zniszczyć! W sposób uzasadniony można wyjaśnić ów rozkład jedynie oddziaływaniem jakiejś niezwykle skutecznej organizacji, ponieważ w ciągu stuleci udało się jej dokonać tego, co przewidziała i co zapowiedziała: „Jeśli trzeba będzie, zużyjemy wieki, lecz osiągniemy to”.

W jaki sposób, o ile u jego podłoża nie ma jakiegoś stałego pierwiastka, można tłumaczyć tego typu zamiar? Otóż owym stałym pierwiastkiem jest szatan – papież mówi to otwarcie. Nie można wytłumaczyć tej złości, tej wrogości, jaką żywi wolnomularstwo w stosunku do Kościoła, w końcu wobec naszego Pana Jezusa Chrystusa niczym innym, jak nienawiścią szatana. Inne wytłumaczenie jest niemożliwe. Zresztą, skoro pozna się podczas tajnych ceremonii prawdziwe powiązania miedzy wolnomularstwem a szatanem we wszystkim, co dokonuje się pod osłoną tajemnicy, pojmuje się tę wytrwałość, a ponadto ową inteligencję, tę niezwykłą finezję, z jaką kierowany jest cały plan. Może to być jedynie dzieło wyjątkowej i przewrotnej inteligencji.

Wolnomularstwo nigdy nie było tak silne, a jego wpływ równie szeroki, jak w chwili obecnej. Liczba wolnomularzy i ich bezczelność rosną w sposób nieprawdopodobny. Spotykają się oni teraz w biały dzień, ponieważ nie muszą już niczego obawiać się ze strony rządów, które ich popierają i są nimi naszpikowane. Nie potrzebują już się ukrywać. Niewątpliwie ciągle jeszcze zbierają się dyskretnie, aby rozprawiać o swojej strategii, sporządzać plany, podejmować ważne decyzje, lecz nie ukrywają już swojego istnienia. Obecnie, co łatwo można zrozumieć, już nawet nie atakują Kościoła, gdyż Kościół sam realizuje to, do czego oni chcieli doprowadzić. Można by wręcz powiedzieć, iż Kościół oddał się dziś do dyspozycji wolnomularstwa, które niegdyś potępiał!

Papież Leon XIII jasno, kategorycznie i stanowczo oświadczył: „Porozumienie między chrystianizmem i masonerią jest niemożliwe”. Lecz obecnie sądzi się, iż postępuje się dobrze, praktykując fałszywy ekumenizm również z wolnomularstwem. Masoneria jest zatem bardzo zadowolona; mówi ona sobie: „Załatwione, Kościół przyjmuje teraz nasze idee, nasze pragnienia, nie ma już z nim problemów”.

Państwo szatana i państwo Boże

Encyklika Leona XIII Humanum genus, dotycząca sekty wolnomularzy (z 20 kwietnia 1884 roku), ma podtytuł De secta massonum – O sekcie masonów. Pokazuje to, że papież nie zamierzał wolnomularstwa traktować „w rękawiczkach”. Pierwszym motywem, pojawiającym się w prologu papieskiego tekstu, jest użyty przez niego opis sprzeczności pomiędzy dwoma królestwami. Ludzkość jest podzielona na dwa wrogie obozy:

Rodzaj ludzki, gdy od Boga, Stwórcy i dawcy łask nadprzyrodzonych, z nienawiści diabelskiej mizernie odpadł, podzielił się na dwa różne i przeciwne obozy, z których jeden walczy nieustannie w obronie prawdy i cnoty, drugi broni tego, co się cnocie i prawdzie sprzeciwia. Pierwszym z tych obozów jest królestwo Boże na ziemi, to jest prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa. Drugi obóz to królestwo szatana. Te dwa królestwa, podobne do dwóch miast, które mając przeciwne prawa, dążą do przeciwnych celów, wyraźnie widział i opisał św. Augustyn, trafnie określając ich przyczynę i źródło.

Papież cytuje świętego Augustyna:

Dwa królestwa utworzyła dwojaka miłość: królestwo ziemskie utworzyła miłość własna, posunięta aż do pogardy Boga; królestwo niebieskie zaś utworzyła miłość Boga, posunięta aż do pogardy siebie.

Jest to zatem dokładne przeciwieństwo. Dla miłości Boga gardzimy sobą, chrześcijanin pogardza sobą. Szatan na odwrót, posuwa miłość własną, egoizm, aż do pogardy Boga, do sprzeciwiania się Mu.

Przez wszystkie wieki jedno królestwo walczyło przeciwko drugiemu, rozmaitą bronią i w różnorodny sposób. Za dni naszych jednakże zdaje się, że zwolennicy złego zmawiają się między sobą, i wszyscy do jak najgwałtowniejszej napaści się sposobią pod przewodem i przy pomocy owego daleko rozgałęzionego i silnie zorganizowanego stowarzyszenia masonów czyli wolnomularzy.

– pisze Leon XIII, charakteryzując związek wolnomularzy jako państwo szatana – królestwo demonów. I dokładnie określa plany masonów:

Nie kryjąc się już bowiem wcale ze swoimi zamiarami, zuchwale miotają się przeciwko Majestatowi Bożemu. Jawnie i otwarcie dążą do zburzenia Kościoła, i to w tym celu, aby ludy chrześcijańskie do szczętu ogołocić z dobrodziejstw wysłużonych przez Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Wobec oczywistego stanu rzeczy, w obliczu tej sytuacji, papież dochodzi do wniosku, iż jego obowiązkiem, jako najwyższego kapłana, jest ujawnienie zagrożenia:

Naszym obowiązkiem jest zwracać uwagę na niebezpieczeństwo, wskazywać nieprzyjaciół, i wedle możności stawić czoło ich zamiarom i fortelom, żeby królestwo Jezusa Chrystusa, nad którym przejęliśmy opiekę, nie tylko nie poniosło żadnego uszczerbku, lecz nawet nowymi nabytkami wciąż wzrastało i rozszerzało się po całej kuli ziemskiej.

„Latami podają truciznę w małych dawkach…”

Następnie, w zdaniu iście proroczym, które należy pamiętać, Leon XIII wyraźnie precyzuje cel, jaki wyznaczyli sobie wolnomularze:

Ich ostatnim celem jest zupełne wywrócenie porządku kościelnego i państwowego, jaki się wytworzył dzięki religii chrześcijańskiej, a postawienie natomiast nowego porządku wedle swojego ducha, na podstawie i wedle praw wziętych z naturalizmu.

Wolnomularze chcieli całkowicie zmienić podstawy naszego społeczeństwa i niestety zrealizowali to z iście diabelskim sprytem. Wpajali stopniowo tę zmianę stanu umysłowego, mentalności, postrzegania spraw za pośrednictwem szkół na wszystkich szczeblach nauczania, przez podstępne działanie, które sprawia, iż ludzie, nie zdając sobie z tego sprawy, całymi latami piją truciznę w małych dawkach. Doprowadziło to w końcu do zmiany ich mentalności.

Tak samo zatrute są zmiany oraz reformy, dokonane podczas i po Soborze Watykańskim II, inspirowane przez modernizm i fałszywy ekumenizm, które wywodzą się z doktryny wolnomularskiej. Powtarzam to bezustannie: te reformy są zatrute, ponieważ nie tworzą już katolickiego ducha. Dają one innego ducha. Ci, którzy przywykli do życia zgodnie z tymi reformami, do stosowania ich, nie mają już katolickiego ducha; stracili ducha pokuty, ofiarności, samozaparcia. Nie mają już wyczucia czy też poszanowania hierarchii, autorytetu.

Jedną ze wspaniałych rzeczy, jakich uczy nas liturgia – liturgia zawsze ta sama – jest szacunek. Dlatego że respekt dla sacrum jest poszanowaniem Boga obecnego w liturgii, w osobach oraz w rzeczach. To właśnie nazywane jest sacrum. Desakralizacja, owa przyziemność spotykana we współczesnych rytuałach, sprawia, iż nie ma już szacunku, nie ma uszanowania Eucharystii, nie ma respektu wobec osób, hierarchii. Szacunek jest powabem chrześcijańskiej uprzejmości. Każdy chrześcijanin czci Boga obecnego w osobach, w rzeczach, Boga obecnego w rzeczywistości sakramentów. Wszystkie wspaniałe ceremonie, szczegółowo ustalone przez liturgię, przepojone są oznakami szacunku dla Boga – przez przyklękanie, pochylanie się a także przez okazywanie poszanowania przedmiotom używanym podczas naszych nabożeństw (np. świętym naczyniom czy też ucałowanie przez kapłana stuły przed jej nałożeniem).

Powinniśmy również szanować naszego bliźniego, szanować się wzajemnie. Nie ma nic bardziej niemiłego niż wszechobecne prostactwo przez wzajemne traktowanie się bez najmniejszego szacunku. Nasze dusze są świątynią Ducha Świętego, zatem istnieje coś w najwyższym stopniu świętego w nas samych, w naszych osobach, w naszych duszach, co inni mają szanować, podobnie jak my musimy respektować to u nich. Musimy wykluczyć wulgarność z naszych stosunków z innymi, ponieważ nie powinniśmy zachowywać się wobec otaczających nas osób w taki sposób, jak gdyby nie było w nich nic świętego.

Masoński naturalizm a grzech pierworodny

Po przedstawieniu jasnego celu wolnomularstwa, to jest zniszczenia za wszelką cenę Kościoła i religii katolickiej, Leon XIII sporządza listę podstawowych zasad, jakimi kierują się masoni. Nie wystarczy, mówi on, zbadać ich czyny. Należy szukać kierujących ich działaniem zasad. Jest to bardzo ważne, ponieważ Leon XIII stara się usilniej niż jego poprzednicy zbadać zasady wolnomularstwa. Papieże początków XIX wieku kładli szczególnie nacisk na otaczającą masonów tajemnicę i na popełniane przez nich zbrodnie, a mniej zgłębiali zasady.

„Główną zasadą naturalistów jest ta, że natura ludzka i rozum ludzki we wszystkich sprawach mają być naszym wodzem i nauczycielem” – jest to naturalizm, podstawowa zasada, z powodu której papież potępia wolnomularstwo. Można by sądzić, na pierwszy rzut oka, iż ostatecznie naturalizm wierzy w prawdę o naturze ludzkiej i kieruje się według niej. Byłoby to jednak błędem, ponieważ nie należy zapominać, że natura ludzka przez grzech pierworodny doznała wstrząsu, została zraniona. Wiara uczy nas, że grzech pierworodny, wkraczając wraz z winą Adama i Ewy w historię ludzkości, nie tylko duszę pozbawił łaski, lecz ponadto zranił naturę i wprowadził w nią nieporządek. Trzeba zawsze o tym pamiętać.

Jest to absolutnie konieczne, by móc właściwie zrozumieć te zagadnienia, które św. Tomasz przedstawił bardzo jasno: przez grzech pierworodny natura została zraniona w czworaki sposób. Zaś owe rany, pisze św. Tomasz, trwają nawet po otrzymaniu przez nas łaski; pozostają one w człowieku. Nawet gdy przez łaskę chrztu grzech pierworodny jest nam odjęty, to jednak w ludzkiej naturze pozostawia on pewne ślady i następstwa. Są więc w nas owe cztery rany. Pierwsza to rana ignorancji. Cnota roztropności została zraniona przez niewiedzę i przestała zatem być tym, czym być powinna. Ktoś kto jest nieświadomy, kto ma pewną skłonność do błędu, jest nieostrożny. Będąc źle pouczony, nieuchronnie myli się. Zostały więc zranione cztery cnoty kardynalne. Cnota roztropności jest znieważona przez błąd.

Cnota sprawiedliwości, stanowiąca podstawowy i główny przymiot naszego ludzkiego życia, oddaje Bogu to, co Mu jest należne, zaś bliźniemu to, co jemu i nam samym się należy. Owa cnota jest dotknięta przez drugą ranę – złośliwość. Trwa w nas upodobanie do czynienia zła, do nieoddawania Bogu tego, co Mu się należy, do nieoddawania bliźniemu tego, co jest mu należne oraz do nieoddawania również nam samym, naszej własnej osobie tego, co się nam należy. Jest w nas zatem pewna tendencja do zła. Jest to tak oczywiste, że nie trzeba nawet znać tych zasad, by móc je wykazać. Spostrzegamy to także u innych, kiedy widzimy, że i oni mają pewną skłonność do złośliwości.

Cnota męstwa jest skażona przez trzecią ranę, przez słabość. Człowiek nie potrafi oprzeć się pokusie; osłabł, jego siły zmniejszyły się. Jego cnota męstwa uległa osłabieniu w obliczu życiowych trudności. Wreszcie czwarta rana godzi w cnotę wstrzemięźliwości – jest to pożądliwość. Człowiek jest kuszony przez przyjemność, którą dają dobra doczesne (np. pieniądze i rozkosz). Potrzebuje zatem cnoty wstrzemięźliwości, aby powściągnąć odczuwany pociąg do przyjemności, zwłaszcza wtedy, kiedy tkwi w szponach żądzy zaspokojenia tych przyjemności. Człowiek pożąda pieniędzy, jest również pociągany przez dumę, przez pragnienie zaszczytów.

Natura ludzka ma więc owe cztery rany. Gdy jednak mowa o naturalizmie, to wolnomularze, moderniści oraz liberałowie zawsze mają skłonność do mówienia: „Nie, natura jest dobra! To wszystko, co Kościół nazywa rozwiązłością, nie stanowi dla nas problemu, tak musi być! Należy dać człowiekowi wszystkie przyjemności, których poszukuje. Trzeba mu je dać, ponieważ domaga się tego jego istota. Istnieją prawa natury, którym człowiek musi się podporządkować!”. Jednak człowiek jest zraniony w swej istocie, nosi w sobie wewnętrzne nieuporządkowanie – kiedy więc zachęca się go do życia zgodnego z jego zranioną istotą, wówczas prowadzi to do opłakanych skutków.

Otóż gdy ujawniamy jakąś niedoskonałość człowieka, wówczas słyszymy odpowiedź: „Ależ nie! Człowiek nie jest niedoskonały! Odczuwane przez niego pragnienia nie są oznaką słabości. Człowiek potrzebuje tych przyjemności i ma do nich prawo!”. A potem przypomina się prawo człowieka do rozwoju własnej natury. Jedynym ograniczeniem jest wymóg niezakłócania porządku publicznego. Stanowi to jedyne ograniczenie, jakie ci, którzy sprzeciwiają się nam i nas zwalczają, stawiają wolności ludzi i swobodzie wszystkich złych instynktów tkwiących w człowieku: nie zakłócać porządku publicznego, nie mieć problemów z policją – tylko tyle…

Oto dokąd prowadzi nas społeczeństwo oparte na fałszywych zasadach wolnomularstwa. To właśnie jest wyznawany przez nich naturalizm. Rozumiemy doskonale, że kiedy papieże potępiają naturalizm, to nie mają na myśli natury samej w sobie, ani natury ludzkiej, lecz błąd tkwiący w twierdzeniu, iż natura ludzka nie została zraniona przez grzech pierworodny i dlatego wszystko to, co jest w nas nieuporządkowane, jest zgodne z naszą istotą, nie należy więc sprzeciwiać się istniejącym w człowieku instynktom. Właśnie to wolnomularze nazywają prawem człowieka – prawem do wolności.

Masoński racjonalizm

Leon XIII pisze:

Główna zasada naturalistów, jak już sama ich nazwa wskazuje, jest ta, że natura ludzka i rozum ludzki we wszystkich sprawach mają być naszym wodzem i nauczycielem. Zaprzeczają, iżby cokolwiek było nauczane przez Boga. Nie przyjmują w religii żadnego dogmatu, żadnej prawdy, której by rozum ludzki pojąć nie zdołał. Nie przyjmują żadnego nauczyciela, któremu obowiązani byliby wierzyć dla samej powagi jego urzędu.

Tak więc w społeczeństwie, w jakim obecnie żyjemy, nie chce się już ani Boga, ani władzy nad sobą. Tłumaczy to, skąd biorą się modyfikacje istniejące we współczesnej edukacji, wprowadzane we wszystkich krajach. Nauczanie przestało być autorytatywne, tzn. udzielane przez kogoś, kto uczy. Natomiast stało się ono tylko kolokwiami, dialogiem – ludzie nie są w stanie znieść myśli, iż można im nakazać przyjęcie jakiejś prawdy. To właśnie o tym pisał papież: „Nie przyjmują żadnego nauczyciela, któremu obowiązani byliby wierzyć dla samej powagi jego urzędu”.

Nie jest się już zobowiązanym wierzyć żadnemu nauczycielowi, ponieważ on nie może, nie ma prawa narzucać i mówić prawdy – tego co należy myśleć lub w co należy wierzyć. Każdy może myśleć to, co mu się podoba, a prawda powstaje rzekomo ze ścierania się idei; każdy wyraża swoją prywatną opinię i w taki sposób czyni się postępy w nauce – jest to zupełnie niedorzeczne! Przyczynia się to coraz bardziej do unicestwienia prawdziwej wiedzy, ponieważ nie chce się już podporządkować nauczaniu magisterium, to znaczy nauczaniu wywodzącemu się z całej tradycji oraz z nabytej już prawdy.

Nauki fizyczne, chemia, mechanika zmuszają jednak do innego postępowania. Nikt nie może działać według własnego widzimisię. Istnieją pewne reguły, których należy przestrzegać. Nieprzestrzeganie ich spowodowałoby olbrzymi bałagan. Czy zatem w stosunku do prawdziwej religii każdy może bezkarnie posiadać swoje zdanie? Nie, ponieważ skutki byłyby straszne. Oto jak niszczy się inteligencję, która nie ma już podwalin, nie posiada prawdy, nie ma nic trwałego. Tu tkwi przyczyna nieprawdopodobnej ignorancji, jaka panuje w uniwersytetach nawet w odniesieniu do podstawowych zasad.

Odrzucenie porządku nadprzyrodzonego

Powinniśmy posiadać właściwą znajomość ludzkiej natury (czyli taką, jakiej naucza Kościół) a także owego naturalizmu i racjonalizmu, głoszonych publicznie przez tych, którzy są w błędzie i zaprzeczają prawdom wiary. Odrzucając wszelką prawdę, każdy dogmat religijny, wolnomularze pragną tym samym unicestwić Kościół, zniszczyć go. A czym jest Kościół? Jest społecznością założoną przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, który, jak przypomina Leon XIII, powierzył mu misję nauczania:

Szczególnym i jemu jednie właściwym zadaniem Kościoła katolickiego jest naukę od Boga sobie powierzoną, jako też powagę nauczycielstwa wraz z innymi środkami do zbawienia pomocnymi w całej pełni posiadać i nienaruszalnie przechowywać.

Oto te inne środki: łaska, sakramenty, modlitwa, Ofiara Mszy świętej. Właśnie to jest zadaniem Urzędu Nauczycielskiego oraz celem Kościoła. Nikt nie ma prawa zmieniać jego dogmatów. Jeśli, jak mówią wolnomularze, one już nie istnieją, jeżeli nie ma już zdrowej i stałej doktryny, wówczas prawda staje się względna. Nie istnieje już prawda absolutna odnośnie do natury, człowieka, Boga.

Porozumienie nie jest możliwe!

Wolnomularstwo nigdy nie zrezygnowało z żadnego ze swoich celów. Lecz od II Soboru Watykańskiego hierarchowie zachowywali się tak, jakby wszystko było teraz możliwe: porozumienie z masonerią wchodziło w skład tzw. aggiornamento (otwarcia się na świat), ogłoszonego przez sobór dialogu i ekumenizmu.

Biskupi niemieccy opublikowali dokument, którego lektura jest szczególnie wymowna:

W latach 1974–1980, na polecenie konferencji episkopatu i zjednoczonych wielkich lóż Niemiec, miały miejsce w Niemczech oficjalne rozmowy między Kościołem a wolnomularstwem. Konferencja biskupów Niemiec zleciła grupie uczestniczących w kolokwium: po pierwsze, sprawdzić zmiany zaszłe wewnątrz masonerii; po drugie, rozpatrzyć zgodność podwójnej przynależności do Kościoła katolickiego i do wolnomularstwa.

Czytając tego rodzaju doniesienia, ma się wrażenie, że to sen – brzmi to tak nieprawdopodobnie! I dalej:

Po trzecie, w przypadku pozytywnej odpowiedzi na poprzednie pytanie, przygotować opinię publiczną, poprzez inicjatywy publicystyczne, na zmianę sytuacji

– czyli biskupi niemieccy gotowi byli zrobić reklamę zachwalającą związek między Kościołem a wolnomularstwem.

Zatem, jak napisał Ploncard d’Assac, posuwano się bardzo daleko w tym „otwarciu”. Dlaczego? Biskupi niemieccy wyjaśniają: „Ponieważ Kościół otworzył się na dialog ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, na rozmowy z każdą skłonną do tego grupą”. Co więcej, Paweł VI podkreślił rozszerzenie podstaw teoretycznych oraz wskazał praktyczne kierunki, to jest różne kluby, z którymi należałoby nawiązać dialog, skoro „poprawnie” rozumiane pojęcie wolności człowieka, tak w życiu prywatnym, jak w religijnym i państwowym (wolnośc tak bardzo podkreślana przez Sobór Watykański II) kładzie podwaliny pod dialog z wolnomularstwem. To co powiedzieli biskupi niemieccy jest bardzo niebezpieczne, ponieważ przyjęcie wolności religijnej rozumianej podobnie, jak ją określa masoneria, zezwoliłoby na swobodę wierzenia, na wolność wszystkich religii, a zatem na wolność błędu.

Biskupi niemieccy sugerują również, iż niemieckie wolnomularstwo utrzymuje instytucje braterskiej pomocy i dobroczynności, co pozwoliłoby znaleźć pewne punkty styczności z Kościołem, którego istotnym powołaniem jest miłość. „Zdarzało się zresztą – kontynuują niemieccy biskupi –

iż w naszych zdezorientowanych czasach niektóre osoby znajdowały w symbolach i w rytuałach wolnomularstwa jakieś spełnienie niezaspokojonych potrzeb; a ponieważ w Kościele katolickim symbole i rytuały miały zawsze swoje miejsce, mogło się przypuszczać, iż również w tym można by znaleźć punkt styczności i jakąś podstawę zrozumienia.

Między diabelskimi, szatańskimi rytuałami masonerii a liturgią Kościoła! Jest nie do pomyślenia, że to znajduje się w oficjalnym piśmie episkopatu!

Odrzucenie jedynej, obiektywnej prawdy

Biskupi Niemiec kontynuują:

Podczas konferencji przypomniano zwłaszcza opinie wolnomularza Lessinga: „Gdyby Bóg w swojej prawej ręce trzymał ukrytą całą prawdę, a w lewej jedno ciągłe poszukiwanie prawdy, i gdyby mi powiedział: wybieraj, to – nawet dodając, iż zawsze bez przerwy myliłem się – rzuciłbym się z pokorą do jego lewej ręki”.

A zatem, gdyby Bóg trzymał w jednej ręce prawdę, a w drugiej poszukiwanie tejże prawdy, on, Lessing, zwróciłby się ku lewej ręce, aby trwać w poszukiwaniu prawdy, a nie aby otrzymać prawdę. Jest to nie do uwierzenia!

I dalej: „Powiedziałbym Mu, Bogu (dorzuca mason): «Ojcze, skarz mnie, czysta prawda jest tylko dla Ciebie… Ja zaś chcę zawsze trwać w poszukiwaniu prawdy. Wybieram poszukiwanie prawdy»”.

Przerażające jest to odrzucenie prawdy i mówienie: niech Pan Bóg raczej mnie ukarze, niż da mi prawdę! Zauważmy jednakże, iż jeśli uważnie zgłębimy wywodzące się z Soboru Watykańskiego II teksty (Gaudium et spes czy też Dignitatis humanae), to odnajdziemy to samo ujęcie: jesteśmy wszyscy razem, wszystkie religie są na drodze poszukiwania prawdy.

Jak Kościół mógł twierdzić tego rodzaju rzeczy? Nie jesteśmy na drodze poszukiwania prawdy! My ją posiadamy!

Wszystko to jest zrobione w tym celu, aby przypodobać się wolnomularzom i protestantom, którzy również podzielają masońskie teorie wyrażone w relatywizmie. „Relatywność każdej prawdy stanowi podstawę wolnomularstwa – kontynuują biskupi niemieccy:

– (nie ma więc prawdy obiektywnej), co z zasady pociąga za sobą odrzucenie wszystkich pozycji dogmatycznych. Podobne pojęcie prawdy nie daje się pogodzić z katolicką ideą prawdy ani z punktu widzenia teologii naturalnej, ani z punktu widzenia teologii objawionej. U wolnomularzy ujęcie religii jest relatywistyczne; wszystkie religie są konkurencyjnymi próbami wypowiedzenia w słowach boskiej prawdy.

Oto jak wolnomularze jeszcze dzisiaj definiują religie. Na szczęście biskupi niemieccy pokazali nieco odwagi, publikując również tego typu zdania. Czy można dziwić się, czytając w wydawanym w Rzymie „La Civilta cattolica” artykuł znanego jezuity (będącego w czasie soboru niesłychanie przychylnym dialogowi z wolnomularzami), w którym protestuje on przeciwko pismu biskupów niemieckich? Pisze on: „Och, to dotyczy Niemiec, lecz nie obchodzi innych krajów”. I znajdujemy to w jednym z najważniejszych czasopism katolickich, wydawanym w Rzymie i kierowanym przez jezuitów. Jest to przerażające! Począwszy od soboru istniało zatem pragnienie doprowadzenia do porozumienia z wolnomularzami. Jednak jest to niemożliwe, byłoby to zniszczeniem całej naszej teologii, naszej filozofii. Nie pozostałoby już nic.

Interesujące są powyższe dygresje, robione w chwili, gdy analizujemy, co Leon XIII napisał prawie sto lat temu. Wiek później, w naszej epoce, zasady wolnomularzy pozostają ciągle takie same. Oni nie zmienili się: nadal nie mogą znieść Kościoła. Kościół obowiązkowo i całkowicie przeciwstawia się wolnomularstwu. Oni oświadczają, że prawda jest relatywna, my zaś mówimy, że jest ona obiektywna. Oni twierdzą, że nie ma dogmatów, a my, że istnieje prawda objawiona i dogmaty. Porozumienie jest więc niemożliwe. Dlatego też, jak zapewniał Leon XIII, wolnomularze będą nadal robić wszystko, aby próbować zniszczyć Kościół, ponieważ on nieustannie się im przeciwstawia. Pomiędzy nimi a nami istnieje istotna sprzeczność. Ich naturalistyczna reguła jest formalnie sprzeczna z doktryną Kościoła.

Laicyzm państwa

„Dlatego też [masoni] głoszą całemu światu zasadę i walczą w jej obronie: należy zupełnie odłączyć Kościół od państwa”. Zgodnie ze swoim naturalizmem, wolnomularze wychwalają laickość państwa: należy oddzielić Kościół od państwa, wykluczyć dogmaty oraz obiektywną prawdę. Po tym zaczną oni oddziaływać na udzielane przez państwa (w szkołach państwowych) i uniwersytety nauczanie. Będą mogli zeświecczyć dusze i umysły oraz wreszcie spowodować przeniknięcie swych relatywistycznych idei, prowadzących praktycznie do usunięcia Boga.

I Leon XIII precyzuje:

Chcieliby oni zbawienny wpływ Kościoła na prawodawstwo i administracje państw zupełnie usunąć. I nie dość im na tym, żeby nie uwzględniać Kościoła, tego najlepszego przewodnika; oni jeszcze nieprzyjaźnie godzić nań i obrażać go muszą.

Powszechna niemoralność

Opisawszy szczegółowo zasady masonerii, Leon XIII dochodzi do spowodowanych przez nie następstw. Skutki te są całkowicie opłakane:

Gdzie wychowanie masońskie górę wzięło, gdzie usunięto wychowanie chrześcijańskie, tam rychło upadają dobre i piękne obyczaje, tam szerzą się potworne zdania i opinie, tam występki śmiało i zuchwale głowę podnoszą. Ogólnie dziś skarżą się i narzekają na to wszyscy, a w niemałej liczbie i tacy, którzy niechętnie, ale oczywistością zniewoleni, świadectwo prawdzie dawać muszą.

Czytając ów tekst, można by myśleć, że wspominając zuchwałość opisywanych dzisiaj w gazetach występków, otaczające nas zbrodnie, morderstwa, eksplodujące bomby, które zabijają niewinnych, Leon XIII napisał go w obecnych czasach. Jest to okropne. „Występki śmiało i zuchwale głowę podnoszą”, czego właśnie jesteśmy świadkami. Papież czyni w tym momencie aluzje do nieuznawania grzechu pierworodnego, przyczyny tych wszystkich rozwiązłości.

Negowanie grzechu

Leon XIII pisze:

Ponieważ nadto rozum ludzki trucizną pierworodnego grzechu zepsuty, do złego niż do dobrego jest skłonniejszy, przeto aby umieć żyć uczciwie, koniecznie potrzeba poskramiać burzliwe namiętności i żądze poddawać pod władze rozumu. W tej walce trzeba często wznosić się do pogardy rzeczy ludzkich, i podejmować niemałe trudy i przykrości, aby zwycięstwo rozumowi zawsze zapewnić. Naturaliści zaś i masoni, nie wierząc bynajmniej w te prawdy, które za sprawą Bożą poznaliśmy, twierdzą, że wola ta w niczym osłabiona nie została. Co więcej, przeceniają dzielność i doskonałość natury ludzkiej.

Tak się dzieje, że nieustannie patrzeć musimy na to, jak ludziom podsuwane bywają liczne podniety żądz i namiętności; jak szerzą się czasopisma i rozprawy pozbawione wszelkiego wstydu i umiarkowania; jak na scenach przedstawiane bywają widowiska swawolne; jak tematy dzieł sztuki bezwstydnie dobierane według prawideł tak zwanego weryzmu; jak subtelnie wymyślane są różne wyrafinowane sposoby życia miękkiego i zniewieściałego; jak wreszcie wynajdywanie wszelkiego rodzaju ponęty, aby z ich pomocą uśpiona dzielność i cnota nie stawiała oporu.

Człowiek zatem ulega niewoli namiętności, temu co dzisiaj nazywa się społeczeństwem konsumpcyjnym. Jak można zdefiniować społeczeństwo konsumpcyjne? Również i tak, że zobowiązuje się ono do oddania możliwie jak najwięcej dóbr materialnych do dyspozycji ludzi, a zatem do nakłaniania ich do przyjemności, do zdobywania pieniędzy, do korzystania ze wszystkiego, do kupowania wszystkiego. Gdyby tu chodziło jedynie o oddanie ludziom do rozporządzenia dóbr stosownych, ale to nie wchodzi w grę: w społeczeństwie konsumpcyjnym to co niewłaściwe jest umieszczane na równi z tym co właściwe. Słowem, czyni się wszystko, aby popierać grzech. Nie bądźmy zatem zdziwieni, widząc to społeczeństwo zmierzające do samobójstwa, do samounicestwienia się.

Nie bierze się pod uwagę ani grzechu pierworodnego, ani cnoty, ani duchowości człowieka, ani tego wszystkiego, co jest duchowe i winno przeważać nad sprawami materialnymi. Nie, to człowiek staje się jedynie ciałem i przedmiotem konsumpcji. Należy zmusić go do możliwie jak największego konsumowania, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy oraz dać mu jak najwięcej ułatwień wiodących go do grzechu.

Zawładnąć wychowaniem młodzieży

Lecz to nie wystarczy. Tak jak zapewnia Leon XIII, masoneria chce także zawładnąć wychowaniem młodzieży: „Sekta wolnomularzy dąży również z największym wysiłkiem do tego, aby zagarnąć pod swą władzę wychowanie młodzieży”. Po rozwodzie przyszła teraz kolej na opanowanie przez sekty wychowania młodzieży. Jest to oczywistość jasna jak słońce. We wszystkich krajach świata istnieje wyraźny wzrost laicyzacji nauczania. Organizacje, takie jak UNESCO, założone rzekomo w celu propagowania na całym świecie nauczania oraz walki z analfabetyzmem, są faktycznie kierowane przez masonerię, aby pod kłamliwym pretekstem umożliwienia wszystkim ludziom dostępu do kultury, wszędzie szerzyć laickie i ateistyczne wychowanie.

Wyraźnie to stwierdziliśmy w naszych misjach: z organizacjami UNESCO mieliśmy największe problemy, ponieważ dysponowały one mnóstwem pieniędzy i zakładały szkoły świeckie wszędzie tam, gdzie my mieliśmy szkoły katolickie, podczas gdy istniała masa miejscowości, w których nie było katolickich szkół i gdzie mogły założyć swoje własne. Nie, umyślnie budowały je obok nas, aby zniszczyć wpływ Kościoła katolickiego. Z pieniędzmi, jakimi one dysponowały, było to sprawą łatwą. Organizacje te płaciły nauczycielom o wiele więcej, niż my byliśmy w stanie zapłacić.

Papież ujawnia więc wpływ masonerii na wychowanie młodzieży:

Sekta wolnomularzy dąży również z największym wysiłkiem do tego, aby zagarnąć pod swą władzę wychowanie młodzieży, w tym przekonaniu, że miękki i giętki wiek łatwo wedle woli swojej ukształtować i nagiąć zdołają w którą stronę zechcą, i że w ten sposób najprędzej wychowają państwu takich obywateli, jakich sobie życzą. Dlatego też nie dopuszczają sług Kościoła ani do nauczania, ani do nadzoru kształcącej się młodzieży. A w wielu miejscach doszli już do tego, że wychowanie młodzieży znajduje się wyłącznie w ręku świeckich ludzi, i że przy nauce obyczajów starannie pomija się wzmiankę o największych i najświętszych obowiązkach, które człowieka łączą z Bogiem.

Ideologia demokratyczna niszczy autorytet

Zasadą współczesnego systemu demokratycznego jest należąca do ludu suwerenność. Władza istnieje we wszystkich ludziach, w tłumie. To lud udziela władzy, którą dysponuje każdy i deleguje ją innemu człowiekowi. Jednak żaden człowiek nie ma prawa sam z siebie rozkazywać drugiemu – mówi nam to również filozofia tomistyczna. Dzieje się tak dlatego, ponieważ to Bóg wydaje nam rozkazy. Mówimy, że ci, którzy biorą udział w rządzeniu, uczestniczą we władzy Boga – nadano im władzę, która została im udzielona w sposób naturalny lub też poprzez wybory. Każda władza pochodzi od Boga – to właśnie twierdzi Kościół. Jest sprawą drugorzędną, w jaki sposób ludzie ją otrzymali. Dla przykładu: autorytet ojca rodziny jest władzą zgodną z prawami natury, która została nadana mu przez naturę (to nie dzieci udzielają władzy ojcu).

Wiele wydarzeń stanowiło przyczynę tego, że wielkie rody stawały się królewskimi dynastiami. Wielcy przywódcy pojawiali się za cichą zgodą społeczności szczególnie wtedy, gdy trzeba było bronić kraju przed nieprzyjaciółmi. Należało mieć wydającego rozkazy przywódcę, chroniącego dobro społeczeństwa i broniącego przed nieprzyjaciółmi z zewnątrz. Instynktownie ludzie uznawali autorytet „tego, któremu przy pomocy inteligencji oraz posiadanych zdolności udało się ochronić naród przed nieprzyjaciółmi”. Uważano go za króla. Te talenty były zdolnościami wrodzonymi, udzielonymi przez Boga tym ludziom, którzy, zostawszy królami lub uznani jako książęta, stali się protoplastami rodu.

Dlatego, jak mówi papież, jest czymś niepoważnym twierdzić, że wszyscy jesteśmy równi. Nie posiadamy tych samych przymiotów ani tej samej inteligencji, ani jednakowej siły fizycznej. Jedni mają dużą zręczność fizyczną, inni nie umieją nic zrobić swoimi dziesięcioma palcami. Jedni są bardzo inteligentni, drudzy zaś mniej. Jesteśmy wszyscy różni, nie tacy sami – i Pan Bóg tego właśnie chciał. Zamierzył On tę nierówność, owe różnice właśnie po to, abyśmy się uzupełniali i pomagali jeden drugiemu, abyśmy dzielili się naszymi zdolnościami z tymi, którzy otrzymali ich mniej. Na tym polega społeczeństwo.

Jeżeli istnieją ludzie będący zwierzchnikami, posiadający przedsiębiorstwa przemysłowe, którymi kierują, to potrzebują oni również innych ludzi. Co zrobiliby, gdyby nie było nikogo pracującego fizycznie? Istnieje konieczność uzupełniania się. Robotnicy potrzebują właściciela myślącego o całej organizacji fabryki, o komercjalizacji swoich wyrobów, o poszukiwaniu nowych rynków zbytu. Pan Bóg stworzył ludzi w ten sposób. Pragnął On, aby społeczeństwo było zorganizowane, uporządkowane, instytucjonalne, a nie zaś by było ono masą ludzi, jak to utrzymują wolnomularze oraz liberałowie – nie jakąś bezkształtną masą wszystkich identycznych ludzi. To ujęcie jest całkowicie błędne. Jest ono przeciwne naturze.

Leon XIII potępia ową zupełnie fałszywą koncepcję, którą tak określa:

Źródłem przeto wszelkiej władzy jest zdaniem ich lud, a kto władzę dzierży, ma ją z rozkazu lub zezwolenia ludu, tak iż tenże zmieniwszy swe zdanie, może władców nawet wbrew ich woli pozbawić panowania.

Mamy więc teraz sytuację dokładnie taką, w jakiej, wraz ze wzrostem liczby wyborów, znajdują się wszystkie narody. Kandydaci, zaledwie wybrani, już myślą o następnych wyborach i przygotowują przyszłą kampanię wyborczą.

Politycy będą schlebiać ludowi, dadzą mu to czy tamto w celu otrzymania jego głosów podczas następnej kampanii. Jest to przeciwne rozsądkowi i prowadzi do społeczeństwa absolutnie groteskowego. Ten kto będzie rozporządzał większymi środkami, większą sumą pieniędzy; kto będzie umiał omamić najwięcej wyborców; kto będzie miał najwięcej wpływu – ten zostanie wybrany. Nie będzie to ktoś posiadający najwięcej dyspozycji do zostania głową państwa, lecz ten kto jest najsilniejszy, kto ma najwięcej pieniędzy.

Przestępczość młodzieży

Interesującą rzeczą jest zwrócić uwagę na sprzeczności wynikające z postępowania wolnomularzy. Z jednej strony, zakładają oni świeckie instytucje dla młodzieży i dla dzieci, a z drugiej, robią jednocześnie wszystko, aby zapełnić nimi więzienia. Nie zgadzają się na pozostawienie Kościołowi troski o udzielanie katolickiego wychowania (którego etykę odrzucają) i niszczą dobre obyczaje, szerząc rozpustę, pornograficzne filmy i książki. Czynią wszystko, aby popsuć młodzież – a potem budują więzienia dla młodocianych przestępców oraz szpitale psychiatryczne lub zakłady poprawcze. Jest to niewiarygodne, gdyż przedtem to nie było znane.

Nie istniały więzienia dla dzieci. Domy poprawcze były często sierocińcami, gdzie dziećmi zajmowały się zakonnice oraz bracia bonifratrzy. Obecnie w Pontcalec we Francji, dla przykładu, są siostry, do których policja kieruje opuszczone przez rodziców dzieci, aby tam na nowo odnajdywały rodzinną atmosferę i miłość u tych sióstr, które je przygarnęły. Otóż te zgromadzenia były prześladowane, wygnano zakonników i zakonnice. Zrobiono wszystko, aby te dzieła zniknęły, oficjalnie po to, by założyć instytucje świeckie. Skutek był taki, że musiano zbudować więzienia dla dzieci, będące prawdziwymi obozami koncentracyjnymi, gdzie panują wszystkie zboczenia.

Albo też, ponieważ jest zbyt dużo młodocianych przestępców, pozostawia się ich na wolności. Nie można ich wszystkich uwięzić. Mamy więc obecnie wzrost przestępczości we wszystkich krajach: kradzieże, narkotyki… Szwajcaria nie jest wolna od tego ogarniającego młodzież wzburzenia. W Zurychu czy w Lozannie widzi się bandy młodych, kradnących samochody, wybijających witryny sklepów, aby je ograbić, zachowujących się niczym prawdziwi bandyci, a policja biernie się temu przygląda. Nie wie, co ma zrobić. Stwierdza fakty, zatrzymuje kilku spośród nich, przesłuchuje ich. Na kilka dni wsadza się ich do więzienia, a potem wypuszcza, i wszystko zaczyna się od początku.

Władze nie wiedzą już, jak pokierować społeczeństwem, któremu zostały odebrane wszystkie podstawy moralne. Wszystko to, co mogło podsunąć młodzieży zasady właściwego życia, przyzwoitego życia, zostało zniszczone. W imię wolności usunięto wszystkie bariery! To przerażające! Rozpowszechnianie się narkotyków jest tego przykładem. Jest to straszna plaga, upowszechniająca się nawet w szkołach pozostających jeszcze katolickimi. Jeżeli doszło się do tego punktu, to dlatego, że już nie pragnie się narzucić prawa naturalnego, prawa Bożego. Dekalog przestał już być podstawą społeczeństw, podłożem rodziny, podstawą nauczania. Istnieją jedynie „prawa człowieka”! Widać więc ich skutki…

Przystosowanie do liberalnego ducha

Chęć zmiany jest grzechem współczesnych ludzi i szalejącą podczas soboru chorobą. Chciano wszystko zmienić pod pretekstem aggiornamento, pod pozorem przystosowania się. Uważano, iż należy dostosować się do poziomu współczesnego człowieka. A ponieważ współczesny człowiek ciągle się zmienia, trzeba zatem stale się zmieniać, w nieskończoność się dostosowując… Jest rzeczą oczywistą, iż w pewnej mierze adaptuje się metody apostolstwa. Jest to tak jasne, że nawet nie potrzeba poruszać tej sprawy. Nie mówi się kazań do osób dorosłych tak jak do dzieci. Nie głosi się kazań do intelektualistów, do osób wykształconych tak jak do prostych ludzi. Oczywiście dostosowuje się poziom kazań do słuchaczy. Jest to całkiem naturalne i nie było konieczne zwoływać z tego powodu soboru powszechnego.

W rzeczywistości jednak chciano podyskutować o metodach, w celu tzw. dostosowania sposobu wyrażania naszej wiary, by uczynić ją bardziej przystępną dla współczesnego człowieka. O jakiego człowieka chodzi? Są ludzie, ale nie ma „człowieka” odseparowanego od całej rzeczywistości. Gdy mówi się o dostosowaniu się do człowieka współczesnego, w zależności od tego, czy chodzi o Europę, Amerykę Południową, Chiny czy o inny kraj – to o jakiego człowieka chodzi? „Współczesny człowiek” to po prostu człowiek posiadający rozum ukształtowany przez doktryny masońskie, przez idee „bezwzględnie szkodliwe dla Kościoła, absolutnie sprzeczne nawet z zasadami natury, z zasadami ustanowionymi przez Boga”.

Jest zupełnie czymś nierealnym sądzić, że można schrystianizować poglądy i słownictwo tego „współczesnego człowieka”. Na próżno będzie się mówić: „Prawa człowieka mimo wszystko można by dostosować do Ewangelii” – jest to niemożliwe! Przygotowali je wolnomularze, którzy chcieli, aby były one przeciwne dekalogowi. Nie mówi się o obowiązkach człowieka, lecz wyłącznie o jego prawach – po to, żeby zniszczyć prawo Boże, aby przestało ono już być podstawą społeczeństw i aby zastąpić je przez wolność. Prawa człowieka, bogini rozumu, oddawanie czci boskiej ludzkiemu rozumowi – oto właśnie rewolucja, to postawienie człowieka w miejsce Boga.

Tak bardzo chciano dostosować się, że w rzeczywistości doszło do zracjonalizowania naszej liturgii, której obrzędy są tak piękne, tak święte, tak tajemnicze, tak doskonałe. Zrobiono z niej coś racjonalistycznego, ludzkiego. Poniżono święty rytuał Mszy, aby zrobić z niego jakiś posiłek, zgromadzenie współwyznawców, protestancką eucharystię. Należało się zdemokratyzować, pozbyć się hierarchii: hierarchia już nie istnieje, ksiądz jest jedynie wyznaczanym przewodniczącym, który równie dobrze mógłby być wybrany przez wspólnotę.

Zerwać masonerii maskę!

Leon XIII zwraca się następnie do biskupów:

Ponieważ, stosownie do ważności Naszego urzędu, właściwą jest rzeczą, abyśmy sami wskazali najodpowiedniejszy sposób postępowania, przeto tak postanówcie, że przede wszystkim należy zedrzeć maskę z masonów i ukazać ich we właściwej ich postaci.

Papież mówi biskupom: waszym pierwszym obowiązkiem jest ujawnić masonerię, zerwać maskę, którą się przysłania, czyli napiętnować oszukańcze słownictwo, jakiego ona używa, rozmaite, rzekomo filantropijne instytucje i poświęcenie, do którego zachęca. Za tym kryje się duch diabelski.

Wolnomularze nie lubią być demaskowani. Nie lubią, kiedy o nich się mówi. Wielokrotnie napadano na mnie, ponieważ w kilku przemówieniach wspomniałem o wolnomularstwie, co wywoływało natychmiastowe repliki w gazetach. Gdy tylko poruszy się temat wolnomularstwa, jeśli publicznie je się krytykuje, jego zwolennicy protestują. Nie mogą tego znieść. Kiedy są demaskowani, a tego bardzo się boją, są wtedy wściekli i kontratakują. W kazaniu wygłoszonym w Lille w 1977 roku otwarcie wypowiadałem się przeciwko masonerii. Powiedziałem, że ona właśnie „była przyczyną wszystkich tych rewolucji, tej całej wojny przeciwko Kościołowi, całego tego myślenia wyrządzającego jeszcze dzisiaj szkody”.

Oni nie przełknęli tego do dziś. I właśnie w takich to okolicznościach się demaskują… Po owym oświadczeniu jeden z dziennikarzy, kierujący pewnym dość dobrym czasopismem (co powodowało, iż był chętnie czytywany w naszych środowiskach), okazał się tym, kim był faktycznie. Jego ojciec był wolnomularzem. On sam to mówił. I w napisanym artykule ów dziennikarz okazał się bardzo niezadowolony, ponieważ atakowałem masonerię. „Nie powinienem był nigdy tego zrobić – powiedział. – Było to absolutnie niedopuszczalne”. W tej sprawie zrobił on zatem coś więcej od mimowolnego wyjawienia swoich skrytych zamiarów. Gwałtowna reakcja spowodowała jego wyjście z mroku ukrywającego jego prawdziwą przynależność. Zdziwiło to wielu czytelników jego czasopisma, którzy nie przypuszczali, iż może on tak bronić wolnomularstwa.

Abp Marcel Lefebvre
http://www.piusx.org.pl

W naszych czasach nie wystarcza, niestety, ujawnianie celów masonerii – ponieważ otumanione przez II Sobór i jego „ojców” masy katoliczników nie widzą w nich nic złego. Ot, „bracia odłączeni”…
To samo zresztą dotyczy choćby polityków i mediów. Pokazywanie ich prawdziwej twarzy, ich zamiarów, ich bezczelnych kłamstw i nikczemności, nie robi żadnego wrażenia na społeczeństwie, które już dawno zatraciło zdolność odróżniania dobra od zła.
Admin

Komentarzy 20 to “Trzeba ujawniać przewrotność masonerii!”

  1. MaranaTha said

    jak antychryst oszuka świat : http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.php?t=6754

  2. Zbyszko said

    Masoni, obejrzyjcie sobie ten przerażający film:

    Zresztą koniecznie polecam ten film nie tylko masonom, bo widać tam np. co stało się z upadłym księdzem, czy innymi kreaturami typu Hitler. Zachęcam do refleksji, jak w takim razie kończą ci którzy takim marionetkom jak Hitler, dają finansową siłę

  3. Peryskop said

    Wolnomularska propaganda w Muzeum Narodowem
    2015-01-4 http://www.bibula.com/?p=78914
    za: 3.01.2015 http://przedsoborowy.blogspot.com/2015/01/wolnomularska-propaganda-w-muzeum.html

    W artykule o niedawnej wystawie w Warszawie „Masoneria. Pro publico bono” jest też wymieniony następujący „masonik” takimi słowami opisany:
    „…Wisienką na tym torcie jest wymiana uprzejmości pomiędzy emigracyjną lożą Kopernik a watykańskim Sekretarjatem Stanu, działającym z upoważnienia Jana Pawła II. Mamy zatem przedstawione gratulacje masonów z uwagi wyboru kardynała Wojtyły na Tron Stolicy Apostolskiej i Apostolskie Błogosławieństwo, które jest im w podzięce odsyłane…

    Ciekawe jaką teraz interpretację tego smutnego faktu wymyślą panowie Józef Bizoń & Roman Kafel, TX ?

  4. JO said

    Witryna internetowa : https://gajowka.wordpress.com/

    ——————————————————————————————————————————

    „Nie może być odpowiedzialności za Kościół, rodzinę, ród, naród, państwo, bez naszej odpowiedzialności za życie i posługę każdego pojedynczego „świętego kapłana katolickiego” głoszącego Dobrą Nowinę w odwiecznej niezmiennej Tradycji Katolickiej, odprawiającego Mszę święta, Trydencką, na której koronowani byli Królowie Polscy”.

    Gajowka – Dzialanie wspomaga Swieta Posluge Swietych Ksiezy.

    Swiety Ksiadz, to Ksiadz Niosacy Swieta Posluge – Posluge zgodna ze Swieta Tradycja.

    Ksieza niosacy posluge niezgodna ze Swieta Tradycja nie sa Swietymi Ksiezmi.

  5. JO said

    http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/2107

    „Całym sercem i całą duszą należymy do Rzymu katolickiego, stróża wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnych do jej zachowania, do wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy.

    Odrzucamy natomiast i zawsze odrzucaliśmy pójście za Rzymem o tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, która wyraźnie zaznaczyła się podczas Soboru Watykańskiego II, a po soborze we wszystkich z niego wynikających reformach.

    (…) Żadna władza, nawet najwyższa w hierarchii, nie może zmusić nas do porzucenia lub umniejszenia wiary katolickiej, którą to magisterium Kościoła jasno wykłada i wyznaje od ponad dziewiętnastu stuleci” (z deklaracji abpa Lefebvre’a z 21 listopada 1974 roku).

    Wasz ks. Łukasz Weber FSSPX

  6. JO said

    ad.3. Co na to powie Pan Rokitnik.. i cala rzesza, ktora idzie za Ksiezmi, ktorzy uznaja Swietosc JPII !! ?

    Ano znajda wytlumaczenie. Dla nich kazde wytlumaczenie jest dobre, kazde, nawet oblesne, klamliwe, durne…

    Oni nie rozpoznaja ludzi po ich owocach, a za pomoca wlasnych zmyslow, mediow i wlasnych emocji. Ci ludzie sa juz „masonami”….

  7. RomanK said

    ad 3///Dokladnie to samo -co zona pana Macieja Pokory, kiedy znajdzie za wycieraczka jego samochodu reklame i zaproszenie do burdelu..jednego z wielu w Warszawie przy ul . Jana Pawla II.

  8. Rokitnik said

    Też mi nowość? Znałem jednego żyda który ” popelniał ” koszmarne wiersze pisane rymem krakowsko-czestochowskim na CZEŚĆ JP2.
    On te wierszydła wysyłał do Watykanu…i ku mojemu najwyzszemu zdumieniu, otrzymywał stamtąd oficjalne PODZIĘKOANIA ???!
    Jaki stąd wniosek? Ano tylko taki, że co TAM wpływa, jest nie tylko rejestrowane ale takze jest wymagana odpowiedź? Watykan ma status PAŃSTWA ze swoja administracją i dyplomacją. Odpowiedź otrzymali więc też masoni…
    A swoja drogą pan JO znany jest z s z y b k i c h ocen INNYCH, aż wstyd przyznac, że uważa się za katolika skoro bezustannie grzeszy wg. przykazania 8 zaczynającego się „…nie mów falszywego świadectwa…” !

    Ps. panie JO..kto się czubi ten sie lubi !!!

  9. JO said

    Ad.8. Dziekuje I Pozdrawiam Serdecznie Wielmoznego Pana!

  10. Filo said

    Sprobuje sobie ‚ pogdybac’:
    Gdyby ludzie uwazniej przysluchiwali sie nowinom i nowinkom i mieli caly czas wlaczony aparat analizy wiesci i faktow – to masoneria mialaby mniejsze wplywy choc probowalaby pewnie nowych sztuczek.

    W epoce informacji popisywanie sie ignorancja jest swiadomym wyborem osobistym.
    Na tym ‚osobistym wyborze’ korzystaja nie tylko wielcy tego swiata ale i rozni handlarze, hochsztaplerzy, krwiopijcy i zlodzieje.
    Na przyklad: co i raz w gazecie pokazuje sie jakas cud jarzyna albo pestka z jakiegos owocu, ktore podobno lecza automatycznie raka, wrzody, uplawy i syfilis.
    Naturalnie zatroskany potencjalny syfilityk, cukrzyk, czy zwykly hipochondryk pedem sprawdza gdzieby te cuda natury zakupic. Okazuje sie, ze te pestki i cud jarzyna nie sa w sprzedazy bo sa hodowane gdzies na Galapagos i w spreparowanej formie proszku czy plynu mozna sobie zakupic kazda ilosc na on-line.
    Moze sie zdarzyc, ze niektore specyfiki akurat sa prawdziwe i pomocne, ale my nie mamy czasu sprawdzac, poczytac wiecej czy popytac chocby naturopatow. Wiec jestesmy ignorantami z wyboru i zakupujemy rozne duperele, ktore maja nam przyniesc bogactwo i zdrowie.
    Klasycznym przykladem jest obecna tragedia ludzi w Polsce, ktorzy zapozyczyli sie w bankach szwajcarskich.
    Informacja na temat kursow walut i przepowiednie byly dostepne ale uwierzylismy tym, ktorzy nam swoj biznes wciskali bo na tym polega ich zysk Kasyno nie jest zaprogramowane dla naszego zysku tylko dla kasyna..
    Prawda jest, ze jak chcemy kupic buty to lazimy po sklepach i bazarach, wyszukujemy fasony, ceny, marki, fasony i czepiamy sie dupereli. Panna mloda co szuka dniami i tygodniami sukni slubnej jest w stanie wyprowdzic z rownowagi pol miasta i ze trzy rodziny na raz.
    Tymczasem gdy mamy ochote wziac pozyczke na auto, dom dzialke nad Raba to bez wiekszego zastanowienia bierzemy pozyczke i nie zastanawiamy sie co potem.

    Na tych naszych malostkach i slabostkach zeruja wszyscy oszusci tego swiata.
    A przede wszystkim masoneria bo najwiecej zarabia na naiwnosci i otumanianiu ludzi. Deprawuje cale narody dla zysku.
    Hasla komunizmu, socjalizmu, kapitalizmu i innych neologizmow wymyslone sa przez mafie swiatowe. Podobnie jak lewica, prawica, centrum, centrolew i inne durnoty – tylko po to zeby bylo o czym gadac.
    Polske latwo bylo otumanic ‚Zachodem’ bo wszystkim niemal marzyly sie zlote klamki.
    Ukraincom na majdanie marzyl sie przepych i ogromna kultura Zachodu.
    Nie dlatego, ze chcieli, zeby na Ukrainie bylo lepiej. Tylko, zeby z niej wyjechac na Zachod. Nikt na majdanie sie nie zastanawial nad innym rozwiazaniem problemow Ukrainy. Juz w 2008 roku widac bylo, ze cos w klockach nie pasuje.

    Jak mozna bylo tak masowo uwierzyc w Solidarnosc, ktora zrywala wszelkie porozumienia z rzadem?. Bo nie chodzilo o wspolne reformy ( a rzad byl gotowy na reform); chodzilo o to, zeby obalic rzad. Widac to bylo golym okiem.
    Dlatego wyjechalem. Rewolucje to juz bralem na lekcjach historii.
    2 miliony Polakow myslalo podobnie. Ale nie bylismy popularni; oskarzano nas albo o komunizm albo o … to ze ucieklismy przed Solidarnoscia bo ukradlismy pieniadze z kasy.
    Jakakolwiek dyskusja byla niemozliwa.

    Zawiadamialismy wszystkich naszych znajomych, krewnych i organizacje do ktorych mielismy dostep, na 8 miesiecy naprzod ze bedzie stan wojenny w grudniu. NIKT tego nawet nie chcaial sprawdzic. A bylo napisane i podane nawet z dosc dokladna data ( w polowie grudnia).
    Informowalismy Polakow w kraju o przekazanych pieniadzach i paczkach do kraju. Abylo tego ogromnie duzo.
    O tej pomocy nikt w kraju nie slyszal. Nikt z osob, z ktorymi rozmwaialismy. A byly to osoby zaangazowane w rozne grupy i organizacje. Nikt nie mial nawet zamiaru sprawdzac co sie stalo z ogromna pomoca dla powodzian: „jakbyscie pomagali tobysmy pomoc dostali” – ciagle nam ktos to wypominal.

    O skutkach Okraglego Stolu uprzedzalo wiele madrych ludzi. Ktoby ich tam sluchal. Znienawidzone panstwowe instytucje nalezalo szybko sprzedac bo przechodzimy do epoki biznesu i zyskow. (Tyle, ze wstep nie dla kazdego)
    Zapominamy o prawach przyrody. Zapominamy, ze obowiazuje nas etyka, prawo boskie, przykaznia, ktore sa gwarantem naszego bezpieczenstwa na ziemi i nagroda po smierci.
    Zamykamy oczy, zatykamy nos i uszy i skaczemy do glebokiej wody a co dalej, to sie bedziemy zastanawiac potem.

    Niebezpieczenstwo w tym, ze prawdziwe wartosci narodowe przehandlujemy na zludne i watpliwe wartosci legendarnych mitow o kulturze i wyszukanych manierach wyzszej cywilizacji i ‚lepszych spoleczenstw’ Zachodu:

    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/eurosodoma-tak-wartosci-europejskie-tworza-dwunozne-bydlo-18-2015-01

  11. RomanK said

    Panie Filo…gdyby pan uwazniej obserwowal wydarzenia wiedzial pan ,ze ludzie nie pozyczali z zadnych bankach szwajcarskich….
    Ze zerwac mozna cos co obowiazuje i weszlo w zycie, a rzad nigdy do dzis dnia nie zrealizowal zadnego z porozumien gdanskich
    Wiedzial pan o stanie wojennym 8 miesiecy przed, czyli w kwietniu..to by sie zgadzalo- bo decyzje o internowaniu drukowali w Minsku w kwietniu…znaczy wyjechal pan do Minska sluzbowo.????
    Panie Filo uzywa pan mnogiej formy My..mysmysmy…ostrzegalismy…KOGO?????
    Pamieta pan kogo pan ostrzegal???
    Wielu madrych ludzi ostrzegalo przed okraglym stolem,,wymien pan jednego.
    Czy pan jest 2 miliony??? Taki juz byl nazywal sie Legion:-))))

  12. Peryskop said

    Re #7

    Dzięki za szczerość.
    To „zaproszenie do burdelu” – koniecznie na ulicy Jana Pawła II – znakomicie ilustruje stan natręctw w skołatanej duszy.

    Re #11

    „rzad nigdy do dzis dnia nie zrealizowal zadnego z porozumien gdanskich”

    Kolejna dezinformacja z TX. I to bardzo znamienna.

    Bo postulat transmisji z mszy został zrealizowany z nawiązkami. A to daje dużo do myślenia…

    Jak i próba ukrywania tego faktu.

  13. ANNA said

    polecam obejrzeć film :” kto rządzi światem „

  14. RomanK said

    Monopol na „natrectfa duszy i dezinformacje”–dlugo’s myslal:-)))))) dzierzysz pan -panie Macieju Pokora pseudo Peryskop choc wladciwie nie rozumiem dlaczego nie nazwales sie Colonoscopem:-)))).,..z duma i niepodzielnie….
    Klamiesz i zmyslasz oszuscie….21 postulatow z gdanskich porozumien chcacy znajda tutaj:

    Żądania strajkujących załóg reprezentowanych przez Międzyzakładowy Komitet Strajkowy były następujące:

    Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej wolności związkowych.
    Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym.
    Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.

    a) przywrócić do poprzednich praw: – ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976, – studentów wydalonych z uczelni za przekonania,
    b) zwolnić wszystkich więźniów politycznych (w tym Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowskiego),
    c) znieść represje za przekonania.

    Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz publikować jego żądania.
    Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez:

    a) podawanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej,
    b) umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform.

    Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy z funduszu CRZZ.
    Podnieść wynagrodzenie zasadnicze każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.
    Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
    Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
    Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).
    Znieść ceny komercyjne i sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.
    Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez: zrównanie zasiłków rodzinnych, zlikwidowanie specjalnej sprzedaży itp.
    Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55 lub [zaliczyć] przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.
    Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.
    Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
    Zapewnić odpowiednią liczbę miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.
    Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka.
    Skrócić czas oczekiwania na mieszkanie.
    Podnieść diety z 40 zł do 100 zł i dodatek za rozłąkę.
    Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.

    Prawa do transmisji [mszy – admin] tam nie bylo….wymyslil huntzvot z niczego, czyli z glowy:-)))) taki sie ulung:-))) takim sie prezentuje:-)))

  15. Peryskop said

    Re #14
    Wesoły Romek K.: „Klamiesz i zmyslasz oszuscie…”

    Więcej pokory w ferowaniu oszczerczych zarzutów !

    Bo knajacki styl z „zaproszeniami do burdelu” oraz oszczerstwami wskazuje na dużą irytację u osobnika nacji handlowej przyłapanego za zakrzywiony język.

    Dlaczego wesoły Romek Kafel, tytułowany jako „mecenas”, a w porywach prześmiewczo jako „patriota”, wciska nam kit jakoby nie zrealizowano żadnego z postulatów z sierpnia ’80 ?

    Nie zwolniono więźniów politycznych ?

    Nie poprawiono zaopatrzenia rynku ?

    Nie wprowadzono wolnych sobót ?

    Oczywiście tymi osiągnięciami trudno się cieszyć wobec przeróżnych mankamentów jakie doszły.

    Ale dlaczego mecenas Kafel zarzuca mi kłamstwa i konfabulacje, gdy postulat nr 3 sam zinterpretował sobie zawężająco, gubiąc numerację dla pewności ?

    3 …. udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.
    ==

    Procedura:

    http://wyborcza.pl/1,109015,2848043.html

    …17 sierpnia po mszy ks. Henryk Jankowski dokonuje poświęcenia drewnianego krzyża, który stanął przed bramą nr 2, w miejscu gdzie polegli robotnicy w 1970 r.

    A Borusewicz tego samego dnia wykreśla postulat mówiący o wolnych wyborach. Uzasadnienie: – władze PRL nigdy nie zgodziłyby się na dobrowolne oddanie władzy.

    Ograniczanie żądań wypływało z doświadczeń Grudnia ’70. Postulat przeprowadzenia wolnych wyborów mógł doprowadzić do zbrojnej konfrontacji z władzą.

    „Borsuk” dopisuje natomiast postulat transmisji w radiu mszy świętej. Wie, że jest to realne, bo w NRD takie transmisje były…
    ==

    Realizacja:

    http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/262954,Nadajemy-msze-swiete-od-30-lat

    …21 września 1980 roku na falach Programu Pierwszego nadano mszę świętą z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. W latach 80. transmisja gromadziła przy radioodbiornikach około 60% słuchaczy. Do 1989 roku była to jedyna audycja religijna w polskich mediach.

    Transmisja mszy świętej była jednym z 21. postulatów sformułowanych przez strajkujących robotników w Stoczni Gdańskiej. Po raz pierwszy mszę świętą nadano w radiu w 1927 roku, jednak w 1949 roku niedzielne nabożeństwo zniknęło z anteny.

    Wróciło na nią dopiero po 31. latach – 21 września 1980 roku. Do roku 1989 gotowe teksty kazań należało przedstawić Redakcji Mszy Świętej Radiowej na dwa tygodnie przed transmisją w celu ich zatwierdzenia przez państwową cenzurę. Kapłan wygłaszający homilię zmuszony był więc trzymać się dokładnie napisanego tekstu kazania…
    ==

    http://www.niedziela.pl/artykul/77656/nd/Ewangelia-przez-radio

    Postulat „Solidarności”

    Radiową transmisję Mszy św. wywalczyli w sierpniu 1980 r. strajkujący w Gdańsku stoczniowcy na czele z liderem „Solidarności” Lechem Wałęsą.
    – Wprowadzenie tej Mszy św. było postulatem podyktowanym humanizmem oraz międzyludzką solidarnością z chorymi, cierpiącymi, więzionymi, pełniącymi służbę wojskową – twierdzi ks. Józef Jachimczak CM, wieloletni proboszcz bazyliki Świętego Krzyża i wielokrotny kaznodzieja Mszy św. radiowej.
    Władze państwowe, oczywiście, bardzo niechętnie zgodziły się na transmitowanie Mszy św. Obawiały się w kazaniach elementów „antypaństwowych”. Dlatego w „Propozycjach Wydziału
    Administracyjnego KC PZPR” czytamy, że transmisja ma obejmować tylko Mszę św. i homilię bez jakichkolwiek komunikatów, a w porozumieniu z Kościołem trzeba „określić zakres dopuszczalnej problematyki społeczno-moralnej w kazaniach”. Początkowo chciano nawet, aby transmisja odbywała się w Programie 2 Polskiego Radia na falach średnich, gdyż – jak czytamy w tajnym dokumencie Wydziału Administracyjnego KC PZPR – „fale średnie nie pokrywają całego kraju”.

    Kazania do cenzury

    Ostatecznie w toku negocjacji z Kościołem ustalono, że transmisja odbywać się będzie w Programie 1 Polskiego Radia z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie o godz. 9.00. Wygłaszający kazanie ksiądz musiał ściśle trzymać się przesłanego wcześniej do cenzury tekstu. Nie było mowy o jakichkolwiek zmianach „na gorąco”. Ustalono również, że w ogłoszeniach duszpasterskich nie będą czytane listy pasterskie ani komunikaty z Konferencji Plenarnych Episkopatu.
    19 września 1980 r. dekretem Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego powołano Kościelną Redakcję Mszy św. W jej skład weszli: ks. Alojzy Henel CM – przewodniczący, ks. Józef Zawitkowski, ks. Jerzy Chowańczak, ks. Stefan Gwiazdowski, ks. Wiesław Kądziela, o. Józef Majkowski SJ i ks. Jerzy Zalewski. Dziś redakcję tworzą: ks. Marek Białkowski CM – przewodniczący, bp Józef Zawitkowski, ks. Stefan Gwiazdowski, ks. Wiesław Kądziela, ks. Józef Jachimczak, ks. Tadeusz Huk, o. Jacek Salij OP i ks. Piotr Pawlukiewicz.
    To właśnie wymienieni księża najczęściej celebrują Liturgię i głoszą kazania podczas Mszy św. radiowych. Zdarza się jednak, że ich miejsce zajmują zaproszeni goście: biskupi, księża diecezjalni i zakonni.
    Przygotowanie do transmisji rozpoczyna się już w sobotę wieczorem, kiedy to przyjeżdża wóz transmisyjny Polskiego Radia. Panowie z obsługi technicznej rozciągają kable, podłączają mikrofony, sprawdzają, czy wszystko działa bez zarzutu. Tak, aby rano nie trzeba było już nic poprawiać. Bo Msza św. musi zacząć się punktualnie. I trwać dokładnie godzinę. Dłużej nie może, ponieważ zakłóciłoby to radiową ramówkę. – Czasami, podczas największych uroczystości, chcemy przedłużyć transmisję i wtedy występujemy pisemnie do Radia o zgodę. Jak do tej pory, zawsze ją dostawaliśmy – mówi ks. Marek Białkowski CM, proboszcz bazyliki Świętego Krzyża i przewodniczący Kościelnej Redakcji Mszy św…
    ==

    Nawiązka I:

    http://www.diecezja.torun.pl/art_pokaz.php?dzialart=dkep&idart=234&s=2

    2004 – Słowo Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski z okazji wprowadzenia przez Telewizję Polską transmisji niedzielnej Mszy św.

    Umiłowani w Panu Bracia i Siostry!

    W sierpniu minęły 24 lata od podpisania w naszym kraju umów między przedstawicielami ówczesnego rządu i strajkującymi w Gdańsku członkami robotniczej Solidarności. Wśród postulatów była mowa m. in. o transmisji Mszy św. w Polskim Radio i w Telewizji Polskiej. Transmisje radiowe Mszy św. z kościoła św. Krzyża w Warszawie trwają od 21 września 1980 r. Od 24 lat jest transmitowana Msza św. dla marynarzy i ludzi morza z kościoła św. Elżbiety w Gdańsku.
    Zarząd Telewizji Polskiej zwrócił się w ostatnim czasie do Episkopatu Polski z propozycją transmitowania o godz. 7 rano w I programie Mszy św. dla osób chorych. Biskupi diecezjalni na swym zebraniu na Jasnej Górze w dniu 25 sierpnia 2004 r. przyjęli tę propozycję. Od 12 września br. transmitowana jest Msza św. niedzielna z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie Łagiewnikach…
    ==

    Nawiązka II:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Telewizja_Trwam

    …Od 6 maja 2007 roku Telewizja Trwam nadaje regularnie cotygodniową transmisję mszy św. niedzielnej z Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze…
    ==

    Nawiązka III:

    http://www.niedziela.pl/artykul/12912/Religiatv-konczy-nadawanie

    Kanał Religia.tv z końcem stycznia 2015 roku definitywnie zakończy nadawanie – podał portal Wirtualnemedia.pl. – To naturalna konsekwencja wcześniejszych decyzji – poinformował Wojciech Kostrzewa, prezes Grupy ITI, w skład której wchodził Religia.tv.

    Zdaniem Kostrzewy, koniec nadawania kanału Religia.tv od dawna nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. – Już we wrześniu 2012 roku poinformowaliśmy, że od 1 stycznia 2013 roku Religia.tv nie będzie produkować nowych własnych programów. Powodem tej decyzji było nieosiągnięcie zakładanych wyników oglądalności i rentowności – stwierdził Kostrzewa w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

    Kanał Religia.tv powstał w 2007 r. z inicjatywy Mariusza Waltera, współzałożyciela Grupy ITI. Od samego początku szefem Religia.tv był ks. Kazimierz Sowa.

    Kostrzewa przypomniał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że Religia.tv w ciągu siedmiu lat istnienia wyprodukowała wiele ciekawych programów i unikatowych w zakresie tematyki formatów jak serie dokumentów o pracy polskich misjonarzy, programy poświęcone różnorodności religijnej i kulturowej Polski czy podejmujące zagadnienia społeczno-ekonomiczne.

    Archiwa Religia.tv trafiły do Grupy TVN, która będzie je udostępniać w ramach serwisu Player.pl. Sygnał Religia.tv z satelity Hot Bird zniknie 31 stycznia 2015 r.

    Kanał obecnie oglądać można na platformie nc+ i w Cyfrowym Polsacie. Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że od 1 stycznia do 31 lipca br. udział stacji wśród widzów obu tych platform wynosił odpowiednio 0,03 proc. i 0,02 proc. Poza tym Religia.tv obecna jest w wielu sieciach kablowych, w tym w tych największych jak UPC Polska, Multimedia Polska, Vectra, Inea czy Toya.

    Kanał Religia.tv ruszył w 2007 r. jako projekt pro bono, który powstał z inicjatywy Mariusza Waltera. Stacja początkowo należała do ITI Neovision, operatora platformy n, gdzie oferowana była na wyłączność. Samodzielną spółką, zależną bezpośrednio od Grupy ITI, stała się w 2009 r. Projektem od początku kierował ks. Kazimierz Sowa.
    ==

    Nawiązka IV:

    Katechezy w RM, TT i Religia.tv są coraz częściej tematycznie powiązane ze Starym Testamentem, a duchowni je odprawiający aparycją przypominają starozakonnych.
    ==

    Zagadka:

    Co się takiego stało, że TVP1 nie tylko wzbogaciła z własnej inicjatywy ofertę programową o coniedzielny blok katolicki z transmisją mszy i rozmowami, ale ponadto znikły naciski cenzury na treść wygłaszanych kazań ?

    Czyżby symbioza sacrum z zakłamanymi mediami ?

  16. Peryskop said

    I zagadka dodatkowa: Co tu jest grane ?

    25.01.2015 14:47

    Prof. Andrzej Rzepliński odznaczony za zasługi dla Kościoła. Prawnicy w szoku

    http://wyborcza.pl/1,75478,17307048,Prof__Andrzej_Rzeplinski_odznaczony_za_zaslugi_dla.html#TRNajCzytSST

    Dla zdezorientowanych polecam opukanie Opus Dei.

  17. Peryskop swoją zdartą płytę na monitor-polski.pl chce teraz zaimplementować na gajówkę.
    Jednakże na tym blogu brak jest podstawowych narzędzi koniecznych do takiej implementacji, a to:

    – brak jest zastosowania tzw. drzewek przy dokonywaniu wpisów przez co niemożliwe staje się skakanie z wpisami po wątkach, robienie zawieruchy, a w razie ewidentnej wpadki skasowanie główki wątku i zrobienia z wszystkiego dla czytelnika „czeskiego filmu” (nikt nic nie o co chodziło – i Pery może zaczynać od nowa, aż do następnej jego wpadki z powtórką j.w. na „czeski film”).

    – brak jest kasowania na zamówienie niewygodnych wpisów.

    – brak jest zakazu (na wzór monitora) używania własnego imienia i nazwiska przy dokonywaniu wpisów i żądania w ten sposób występowania pod ksywką (na wzór występowania pod numerem w obozach koncentracyjnych). O przestrzeganie takiego zakazu z całą powagą swego majestatu dba na monitorze imć Peryskop.

    Na tym blogu wpisy dokonywane są sekwencyjnie z zachowaniem chronologii czasowej – co znakomicie ułatwia zorientowanie się czytelnika w tym o co chodzi i utrudnia psychomanipulację czytelnikiem.

    A tak ogólnie Peryskop to
    najlepsze kasztany są na Placu Pigalle

  18. Peryskop said

    No i proszę – cisza zamiast merytorycznej repliki po przyłapaniu #15 Romana K. na nikczemnych oszczerstwach #14, nie licujących z mianem „mecenasa” ani „patrioty” .

    Właśnie na tym tle u przefarbowańców taka irytacja, jak u kolejnego zdemaskowanego katolibana Józefa B., który przez kilka lat wciskał na Monitorze Polskim świente farmazony i szantażował Marka Podleckiego pozwami sądowymi, jeśli ten nie będzie stosował się do jego poleceń z Boguchwały.

    Aż przebrał miarkę w tych pogróżkach i wiele jego demagogicznych wpisów Marek ostatnio usunął, choć rzekomo miałyby być „dowodami” według chutzpiarskich zapewnień Józefa Bizonia.

    Ciekawe dlaczego tych sfabrykowanych „dowodów” nie powywiesza u siebie na Sursum Corda pod wizerunkiem Matki Boskiej ?
    CDN

    A wracając do zagadki Re #16 mamy taki artykuł:

    Prof. Wiktor Osiatyński ostro o odznaczeniu prezesa TK „za zasługi dla Kościoła”
    es
    25.01.2015 18:05

    Prof. Wiktor Osiatyński, konstytucjonalista, krytykuje odznaczenie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Nawołuje go do rezygnacji z funkcji

    Prof. Wiktor Osiatyński, konstytucjonalista, krytykuje odznaczenie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Nawołuje go do rezygnacji z funkcji (Fot. Jacek Łagowski / Agencja Gazeta)

    [Prof. Andrzej Rzepliński przemawia w Senacie – lipiec 2014. Stanął pod ostrzem krytyki za przyjęcie odznaczenia za zasługi dla Kościoła – miniatura
    Zobacz zdjęcia (2)]

    – Mam nadzieję, że prof. Rzepliński jak najszybciej zrezygnuje z funkcji prezesa i sędziego Trybunału Konstytucyjnego – komentuje prof. Wiktor Osiatyński. To jeden z niewielu prawników, którzy głośno wyrazili swą opinię na temat odznaczenia szefa Trybunału Konstytucyjnego.

    Odznaczenie Prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego papieskim krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła i Papieża) za zasługi dla Kościoła i systemu prawnego w Polsce wywołało burzę w środowisku prawników.

    Jednak prawie żaden z pytanych przez nas prawników nie zdobył się na oficjalny komentarz. Najczęstszy powód odmowy, to: „Nie wypada mi”. Niektórzy nieoficjalnie wyrażali też obawę, że to podważy zaufanie opinii publicznej do bezstronności Trybunału, ale zaznaczali też, że głośne mówienie o tym jeszcze bardziej może to zaufanie podważyć.

    Natomiast bardzo ostro skomentował sprawę prof. Wiktor Osiatyński, wybitny konstytucjonalista: – Zarówno przyznanie urzędującemu prezesowi Trybunału papieskiego odznaczenia, jak i jego przyjęcie przez prezesa Rzeplińskiego są najbardziej rażącym i niebezpiecznym złamaniem zasady bezstronności w stosunkach państwo – Kościół wyrażonym w art. 25 konstytucji. Natomiast bałwochwalcze wobec ofiarodawców przemówienie prof. Rzeplińskiego w połączeniu z jego poprzednimi wypowiedziami: niedawną, po wyroku Trybunału w sprawie uboju rytualnego, gdy stwierdził, że wolność religii nie powinna podlegać ograniczeniom, i wcześniejszą, gdy do premiera Tuska powiedział publicznie: „Panie premierze, wierzymy w tego samego Boga” – są naruszeniem art. 195 konstytucji. Ten artykuł mówi, że sędziowie Trybunału są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji. Nie ma mowy, żeby podlegali prawu Bożemu. Mówi też, że sędziowie nie mogą prowadzić działalności publicznej, która jest nie do pogodzenia z zasadą niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Mam nadzieję, że prof. Rzepliński jak najszybciej zrezygnuje z funkcji prezesa i sędziego Trybunału Konstytucyjnego.

    http://wyborcza.pl/1,75478,17307957,Prof__Wiktor_Osiatynski_ostro_o_odznaczeniu_prezesa.html#TRNajCzytSST

    Krzyż Pro Ecclesia et Pontifice za… ubój rytualny ?

    Dlaczego nie ?

  19. Peryskop
    Może na te twe twierdzenia podasz jakieś dowody zamiast twoich konfabulacji (z czego zresztą jesteś znany na MP).
    No i wskaż chociaż jeden z „tych sfabrykowanych „dowodów” „, bo jak dobrze rozumiem to chodzi ci m.in. o te wynurzenia z 2009 r. Piotra B. (a ponoć się nie lubicie) w postaci wykonanych przez mnie zrzutów ekranów z witryn imć jegomości zamieszczonych m.in. tu

    Rosja – Nawalny to żydowski projekt i wróg Rosji

    Rosja – Nawalny to żydowski projekt i wróg Rosji


    No i zdaje się, że to PB wszystkich straszył dookoła (w tym adminów – śląc swe e-maile w świat) jakimś jego adwokatem, jeśli nie znikną z sieci informacje jemu nieprzychylne.

    No i przypominam, że ciężar dowodu spoczywa na tym kto z danym twierdzeniem wychodzi. Nigdy zaś odwrotnie.
    Oczekuję zatem od Peryskopa przeprowadzenia dowodu na sfabrykowanie przeze mnie chociażby jednego dowodu, a w przeciwnym razie oczekuję na publiczne odszczekanie przez Peryskopa tego mnie pomówienia – zresztą nie pierwszego i nie pierwszy raz.
    No i ja nie mam w zwyczaju kogokolwiek straszyć. Ostrzec – to tak, zgodnie z wyznawanymi przeze mnie zasadami.
    Nigdy zaś nie straszyć.

  20. Peryskop said

    Re #19
    Kyse my syrake.

    (okolicznościowe porzekadło islandzkie)

Sorry, the comment form is closed at this time.