Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Józef Bizoń o Roman Fritz w obronie normalno…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Marucha o Wolne tematy (29 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    errorous o Pilna sprawa
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    errorous o Samotnik z Bogoty pośród …
    Listwa o Roman Fritz w obronie normalno…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Zerohero o Amerykański Portal Zero Hedge…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (29 – …
    Józef Bizoń o Roman Fritz w obronie normalno…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 709 subskrybenta

Kto nas żywi i pielęgnuje?

Posted by Marucha w dniu 2013-06-07 (Piątek)

Gdy idziemy na zakupy to jak często patrzymy na producenta tego, co wkładamy do koszyka? Rzadko kiedy. Najczęściej kierujemy się reklamą, promocją lub faktem, że dany produkt polecił nam ktoś, kogo znamy. Albo od lat kupujemy to samo i wrzucamy do koszyka odruchowo.

A gdy już nawet dowiemy się kto wyprodukował towar, to jak często mamy pojęcie o tym czyje interesy tak naprawdę to przedsiębiorstwo reprezentuje i do kogo należą udziały? Niemal nigdy! Tymczasem warto wiedzieć kto nam chce sprzedać swój towar – dla własnego dobra. Przyjrzyjmy się dzisiaj bliżej kto nas usiłuje żywić (jedzenie) i pielęgnować (kosmetyki, środki czystości).

Zanim przejdziemy do analizy powiązań biznesowych warto uprzytomnić sobie jedną rzecz: biznes nie znosi próżni. Gdy pojawia się na rynku zapotrzebowanie, zaraz znajduje się jakieś przedsiębiorstwo, które ową niszę zagospodaruje i robi na tym pieniądze. To nic zdrożnego. Codziennie miliony ludzi potrzebują miliona różnych towarów. Czasem zapotrzebowanie jest kreowane sztucznie, jako „moda” na coś. Moda jest pojęciem szerokim i nie dotyczy tylko ubrań. Po upadku socjalizmu w Polsce wybuchła moda na wszystko co było zagraniczne, kolorowe i oczywiście nowoczesne. Społeczeństwo zmęczone szaroburą dotąd rzeczywistością rzuciło się na znane dotychczas jedynie z Pewexu towary (jeśli nie wiecie co to Pewex zapytajcie rodziców): zagraniczne napoje gazowane, gumy do żucia, słodycze czy kosmetyki – wszystko to nagle można było kupić w pobliskim kiosku za złotówki, a nie jak dawniej w Pewexie za twardą walutę.

Puste puszki od Coca-Coli, Pepsi czy 7 Up’a niegdyś z pietyzmem zbierane i eksponowane z dumą w domowej serwantce, niedbale walały się teraz zgniecione w przydrożnych rowach. Nikt już nie chciał robionych według starych receptur i pozbawionych chemicznego śmiecia lodów Bambino czy Calypso, bo w sklepach pojawiło się 50 rodzajów agresywnie reklamowanych w TV lodów Algida, Magnum czy Nestle. Mleczarz nie budził już zaspanych obywateli o 4 nad ranem pukaniem do drzwi i tekstem „butelki nie wystawiłeś”, bo wkrótce na sklepowych półkach zagościło pasteryzowane i homogenizowane mleko, które można przechowywać tydzień czasu w lodówce (albo miesiącami w kartonie). Wygodnie, szybko i ultranowocześnie, prawda?

Mięsa też już nie musieliśmy sobie „załatwiać” jadąc do rolnika i wybierając świnkę hasającą po podwórku by zawieźć następnie świeżynę do domu i narobić sobie kiełbasy według przepisu dziadka. Od tej pory sklepy zostały bowiem zawalone wszelkiego typu parówkami, kiełbasami, różowiutkimi szynkami i coraz bardziej wymyślnymi wędlinami.

Poczciwe płatki owsiane też przestały być modne, ponieważ telewizyjna reklama przekonywała o nowoczesnych „odżywczych płatkach śniadaniowych pełnych witamin” takich jak Cini Minis, Chocapic, Cheerios czy Cookie Crisp. Odżywcze głównie w sacharozę, syrop fruktozowo-glukozowy, tłuszcze trans i „witaminy z grupy E” – wyjaśnijmy to sobie.

Nikt nie jadał już masła jak całe pokolenia czyniły to przed nami, bowiem nagle poczciwe masło stało się nowym wrogiem narodu. Od tej pory reklamowane były margaryny. Czyli sztucznie przetworzone uwodornione tłuszcze, reklamowane jako bez… cholesterolu (medialnie odsądzonego od czci i wiary jako sprawca wszelkich nieszczęść, chorób i siedmiu plag egipskich), ale za to wypełnione chemicznym śmieciem. Podobno mają działanie lecznicze. Na zdrowe serce. Taka Flora na przykład:

Kliknij aby powiększyć

Margarynę możesz ponadto smarować nawet po wyjęciu z zimnego – cóż za wygoda!

Poza tym dziwnym trafem masło ze sklepu stawało się jednocześnie z biegiem czasu coraz bardziej „dziwne”: jakieś blade, nie bardzo maślane w smaku i twarde przy tym jak kamień po wyjęciu z lodówki. Takie masło pochodzi od mleka krowy, która przestała paść się jak Bozia przykazała trawą. Obecnie znaleźć w sklepie masło od krów pasących się trawą jest ciężko. Masło świeże niepasteryzowane zniknęło zaś ze sklepowych półek całkowicie, podobnie jak niepasteryzowane świeże mleko podstawiane co rano przez mleczarza pod próg naszych mieszkań, choć w dużych miastach są mlekomaty z naturalnym mlekiem od lokalnych rolników (3 zł/litr, słodkie trzyma się w lodówce ok. 3 dni potem robi się naturalnie zsiadłe).

Jakimś wyjściem jest zakup masła co prawda pasteryzowanego, lecz od krówek naturalnie pasących się trawą (np. dostępne w marketach irlandzkie masło Kerrygold), takie masło przypomina dawne, jest smarowne nawet po wyjęciu z lodówki i całkiem niezłe w smaku, choć do świeżo ubitego, niepasteryzowanego mu daleko. Namnożyło się też w sklepach masełek-mixełek czyli mieszanek naturalnego masła z innymi tłuszczami. To podobnie jak margaryny takie niby-masła dla ubogich.

A kosmetyki? Kiedyś nasze szampony (np. pokrzywowy) zalecano zabierać ze sobą na wycieczki do Berlina czy Wiednia. Były to oparte na naturalnych wyciągach szampony w topornych szklanych (!) butelkach, były rzadkie i bardzo mało się pieniły (Polski nie stać było na zakup tzw. komponentów więc produkowano z tego co jest) i schodziły za ciężką walutę na pniu, ponieważ Niemcy i Austriacy odbierali nasze pozbawione chemicznych komponentów szampony jako super ekologiczne i bardzo dobrze za nie płacili.

Dzisiaj nie znajdziesz w sklepie szamponu, balsamu czy pasty do zębów bez SLS’ów, parabenów, ftalanów, fluoru i tony podobnego chemicznego śmiecia. Każdy antyperspirant z marek reklamowanych w TV zawiera szkodliwe związki aluminium. Każda pasta do zębów obowiązkowo fluorki (choć fluoru mamy dzisiaj dosyć w wodzie, glebie i pożywieniu), w szminkach jest ołów, w lakierach do paznokci toluen i formaldehyd, we wszystkim zaś syntetyczne konserwanty, produkty ropopochodne i inne nieobojętne dla ludzkiego organizmu, a nie przebadane i nie sprawdzone przez poprzednie pokolenia substancje.

Po kosmetyki pozbawione szkodliwych substancji należy się w dzisiejszych czasach pofatygować do… specjalnego sklepu o nazwie drogeria naturalna, podobnie jak po nie czyniącą szkody organizmowi żywność należy się wybrać do… SPECJALNEGO „sklepu ze zdrową żywnością”, ponieważ na półkach sklepów zwykłych tłoczą się jedzeniopodobne towary wypełnione do bólu chemicznymi komponentami, a to trudno nazwać „żywnością” jako że niczego wielce odżywczego w nich już nie ma.

Jak do tego doszło? Czemu prawdziwa żywność i nieszkodliwe kosmetyki zniknęły z półek „normalnych” sklepów lub zajęły osobne półki z napisem „zdrowe to czy tamto”. Dlaczego świat tak stanął na głowie? Moja babcia określiłaby to swojskim „w d*pach wam się wszystkim poprzewracało od tego dobrobytu!” i niestety miałaby rację…

Okazuje się, że większość towarów jakie obecnie mamy w sklepach jest produktem przedsiębiorstw, które na dzień dzisiejszy należą do… jednego koncernu. Tym koncernem jest specjalizująca się w biotechnologii oraz wielkiej chemii organicznej nastawionej na produkcję rolniczą spółka akcyjna Monsanto.

Z tego Monsanto niezły gagatek! [Czytaj: zbrodniarz – admin]

Najczęściej kojarzona jest z żywnością GMO, jednak to tylko wierzchołek góry lodowej: ponieważ firma ma olbrzymie i dobrze wyposażone laboratoria – ciągle pracuje nad „ulepszaniem świata”: jego dziełem jest m.in słodzik aspartam (odkryty nie jako słodzik, ale kogo to obchodzi skoro substancja jest piekielnie słodka?), zabronione już w wielu krajach „cudo na robaki” czyli toksyczne DDT, śmiercionośny Agent Orange i wszędobylski Roundup. Ponieważ na tych „zdobyczach cywilizacji” kaskę trzepią niebotyczną (wyobraźcie sobie np. sprzedawanie ludziom pestycydu kosztującego grosze w produkcji jako kosztownego „nowoczesnego słodzika ZERO KALORII” – marże są naprawdę olbrzymie) – z biegiem czasu stać ich było na przejmowanie kolejnych dobrze prosperujących przedsiębiorstw z innych branż: spożywczej, kosmetycznej czy FMCG (dobra szybko zbywalne codziennego użytku). Każde z nich mogło dalej zyskownie upłynniać dzieła pracujących pełną parą laboratoriów, wciskając je do składu sprzedawanych przez siebie produktów.

Wiem, że internet jest pełen podekscytowanych wielbicieli teorii spiskowych, krzyczących, że jacyś bliżej nieokreśleni „oni” chcą nas wszystkich otruć, że to jest wszystko zaplanowane, że NWO itd.

Moim zdaniem sprawa jest jednak banalnie prosta do wytłumaczenia i pozbawiona jakiegokolwiek niezdrowego kolorytu teorii spiskowych: jest nim działanie czysto biznesowe i nie ma co do tego dorabiać tandetnych ideologii. Firmy powstają, rosną, łączą się, dochodzi do fuzji i przejęć, co jakiś czas któreś przedsiębiorstwo ma ambicje zostania liderem w branży, w związki z tym wybucha wojna o klienta – pamiętacie bitwę pomiędzy Coca-Colą a Pepsi? Stara zasada w biznesie przy tym brzmi: jeśli nie możesz go pokonać – kup go. I tak właśnie się stało. Dzisiaj nie ma o co się bić: Pepsi i Coca-Cola należą do jednego koncernu – Monsanto. Wszystkie pieniądze idą do jednej kieszeni. Podobnie jak sieciówki z fast-foodami, firmy kosmetyczne od taniego L’Oreala po luksusowego Lancome itd… Dla każdego jednym słowem porcja odpowiedniej chemii według potrzeb i zasobności portfela
Jest to o tyle niebezpieczne, ponieważ doszliśmy do momentu gdzie w jednym koncernie skupiło się mnóstwo przedsiębiorstw, a wszystkie one produkują podobnie, używają tych samych (monsantowskich) komponentów. Czy to będzie margaryna, lody, guma do żucia, napoje, czipsy, szampon do włosów czy pasta do zębów. Nie dziwne jest zatem, że „dzisiaj chemia jest we wszystkim”. Laboratoria koncernu wymyślające kolejne „zdobycze cywilizacji” utrzymać się przecież z czegoś muszą. A ludzie (producenci, sklepy i konsumenci) się cieszą, że jest tak fajnie, miło i nowocześnie: mogą przechowywać długo towary i że to wszystko jest takie super smaczne, a jakie zdrowe, a jakie pożywne, ile tam witamin, jak fajnie się pieni, jak ładnie pachnie… wyliczać można długo. Niestety pod tym wszystkim kryje się drugie, wypełnione chemikaliami dno. Osobiście z produktów mogących przedostać się do organizmu (kładzionych na skórę lub spożywanych) nie kupuję już niczego, co jest wyprodukowane przez te przedsiębiorstwa. Nie mam bowiem poczucia bezpieczeństwa wkładając do koszyka ich produkty.
Poniżej zestawienie – dotyczy całego świata, marki obecne na polskim rynku zaznaczono na czerwono (kliknij aby powiększyć):

A oto wszystkie marki – czego tu nie ma! Mydło i powidło. Jedzenie dla ludzi, psów, kotów i dzieci. Kosmetyki tanie i luksusowe. Proszki do prania, guma do żucia, pizza, herbata, kawa i lody. Nie wszystkie dostępne w Polsce (lub występują pod nieco inną nazwą, np. soki Minute Maid to polskie Cappy) lecz patrząc na obrazek można uzmysłowić sobie jak daleko sięgają macki jednego koncernu. Jak dla mnie jest to przerażające (kliknij aby powiększyć obrazek).

W sobotę 25 maja 2013 r. odbył się międzynarodowy Marsz Przeciwko Monsanto. Miliony ludzi wyszło na ulicę protestować przeciwko zachłannym trucicielom naszej planety, nas samych i naszych dzieci, o czym informuje m.in. organizacja pozarządowa Instytut Spraw Obywatelskich.
To nie „teorie spiskowe” popchnęły ludzi do organizacji protestu. To gorzka codzienna rzeczywistość – oto dożyliśmy dzięki skupieniu wielu przedsiębiorstw w rękach jednego megakoncernu czasów, gdzie po prawdziwe i nieskażone pestycydami jedzenie musimy udać się do zaufanego rolnika, a dezodorant czy balsam do ciała dla własnego bezpieczeństwa lepiej zrobić samemu w domu. Do protestu zgłoszono się w co najmniej 38 krajach, można więc sobie wyobrazić skalę problemu. Do protestu można dołączyć na Facebooku.


Jako bonus (kliknij aby powiększyć obrazek) dołączam powyżej grafikę powiązań osobowych. Pewne osoby kursują pomiędzy posadami rządowymi a tymi w koncernie Monsanto. To może tłumaczyć bardzo silną pozycję koncernu jeśli chodzi o lobbing i forsowanie rozwiązań prawnych korzystnych dla Monsanto (np. w sprawie organizmów modyfikowanych genetycznie czy dopuszczenia aspartamu, który zalał rynek).

Autor: Marlena
Powyższa treść pochodzi ze strony: www.AkademiaWitalnosci.pl
http://wolnemedia.net

Komentarzy 58 to “Kto nas żywi i pielęgnuje?”

  1. Nemo said

    Pamiętam wysyp napojów w puszkach aluminiowych z początku lat dziewięćdziesiątych u.b.Pojawiły się różnego rodzaju podróbki coli itp.a także piwo w puszkach.Takiego piwa spróbowałem tylko raz;nie podchodziło mi,bo miało dziwny,metaliczny posmak. Z czasem prawda wyszła na jaw-okazało się,że te puszki były aluminiowe tylko z nazwy,bo z czasem zaczynały rdzewieć.Ale ludziska kupowali dalej bo to było takie nowoczesne.

  2. Brat Dioskur said

    Kupujac cokolwiek do jedzenia zawsze sprawdzam ,czy produkt nie zawiera antyoxydantu E300!Nawiasem bedac w Polsce zawsze staram sie ograniczayc do maksimum zakupy w hipermarketach .Warzywa i owoce oraz wedliny i nabial a takze pieczywo kupuje na targowisku ktore jest wylacznie w rekach polskich handlarzy.Zaden zachodni „monsatowiec” na mnie nie zarobi.Pozostaje jeszcze paliwo , ale tego chyba jeszcze nie zGMOjono….
    Zas Pewex oczywiscie dobrze pamietam ,zawsze chodzilem tam z dziewczynami na…. randki!

  3. Artykuł ciekawy pomimo tego, że większość umieszczonych tam informacji to dla użytkowników Gajówki sprawy oczywiste. W razie założenia Podziemia potrzeba sporej rzeszy rolników i małych polskich przedsiębiorców, których zysk oprze się na produkcji i sprzedaży zdrowej żywności, bądź kosmetyków.

  4. Libera said

    Jakoś nikt nie wspomniał o firmie Cargill ? Która panoszy się w Polsce i która przyczyniła się do wykończenia Polskich cukrowni. Przecież trzeba słodzić aspartamem i syropem glukozowo-fruktozowym (zawiera spore ilości rtęci i moim zdaniem jest jeszcze gorszy od aspartamu)

  5. Griszka said

    Ostatnia grafika jest niestety nieczytelna…

  6. towarzysz0 said

    Przeciez jestesmy dorosli.

    Musimy zdecydowac – albo rybka albo akwarium
    jezeli chcemy zyc w tym stylu ( mowie o wiekszosci) jak dotychczas, jestesmy prawdopodobnie skazani na monsantopodobne zycie, i to w kazdym szczegoliku.

    Na ten temat ma bardzo ciekawe przemyslenia pewien Rusin Герман Стерлигов, o ktorym juz tu wspominalem.

    Szkoda, ze brak odezwu. Niechaj bedzie krytyczny, ale bedzie. Wyzywac jeden drugiego (wirtualnie i anonimowo) to tu niektorzy sa bardzo gotowi. A szkoda. Te energie mozna zuzyc do praktycznych dyskusji. Poczatkowo – co mozemy kazdy z nas w naszym zyciu zmienic.
    Moj pierszy pomysl – bojkot ekonomiczny, dotyczy wszystkiego, co ma zwiazek z Monsanto

  7. revers said

    oto chodzi ze Monsanto oficjalnie wycofal sie z europy, ale to zmylka taktczna, bedzie wchodzil innymi oknami, dzwiami, przez nieoznakowanie GMO lub zakodowane, lobbystyke wieloslupowa, inne zastrzezone marketingi i dystrybucja.

  8. Rysio said

    Nie rozumiem w czym problem – przecież wszyscy się odżywiają dokładnie tak jak sobie tego życzy państwo i jego najwyższe władze.

    Dla lepszej kontroli można by umieścić w każdym sklepie „porządnego i ucziwego” 😉 urzędnika państwowego, który by w sklepie po uprzednim nas oglądnięciu, decydował jakie produkty spożywcze ( nie tylko ) powinniśmy kupić.

    🙂

  9. Rysio said

    „…….Kto nas żywi i pielęgnuje?…….”

    Kapral Griszka.

    On był jednym z tych co to „żywią i bronią”.

    Buuuuuuuuuuuuuuuhahhahaaaaaa!!!!

    🙂 🙂 🙂

  10. andrzej said

    Re 6:

    Zgadzam się.

    To ich bardzo czuły punkt!

    Nic tak ich nie boli jak spadek przypływu mamony!

    Broń lepsza od karabinów, dział, czołgów, etc.

  11. akej said

    @ Libera (4)
    Cargil to chyba odnoga Monsanto.

  12. Libera said

    Tak „Akej” to ukochana córeczka Monsato i rozpanoszyła się w Polsce jak nikt inny. Ta filia pod Wrocławiem doprowadziła do upadku wielu cukrowni dając nam syropek glukozowo-fruktozowy wytwarzany za pomocą sody kaustycznej silnie zanieczyszczonej rtęcią? Ale chyba właśnie o to im chodzi, aby nasze dzieci były pozbawione zdolności samodzielnego myślenia?

  13. Zerohero said

    Re 8, Rysio

    Jakie państwo? Ta chemia to lobbyng kapitalistów, w dodatku „wolnościowy”, bo właśnie polega na znoszeniu ograniczeń, badań itp. Każdy chemik teraz może produkować żywność. Poza tym jeśli hipermarket w promieniu 10km wolnorynkowo zarżnie całą konkurnecję, to nawet nie ma mowy o lobbyngu państwa. Niewidzialna ręka. Samochody – kojarzące się z wolnością – one też zmieniają oblicze handlu. Wielkie parkingi, wielkie sklepy… i gdzie to złe państwo? Problem, że go właśnie nie ma, liberałowie nam je ukradli.

    Co do artykułu.

    Autorka powinna uzbroić się w pewną asertywność i odwagę, bo kajanie się w każdym akapicie, że „to nie są teorie spiskowe” w niczym nie pomaga. Artykuł należy pisać tak by jasno oddzielać FAKT od TEORII, a TEORIĘ uczciwie nazywać teorią. Nie widzę też sensu w podkreślaniu, że choć to patologia, to jednak czysty biznes nastawiony na zysk (nawet kosztem zdrowia konsumenta). Skąd ta pewność? Wódkę piła z Rockeffelerem?

    Re towarzysz0

    Musimy zdecydowac – albo rybka albo akwarium
    jezeli chcemy zyc w tym stylu ( mowie o wiekszosci) jak dotychczas, jestesmy prawdopodobnie skazani na monsantopodobne zycie, i to w kazdym szczegoliku.

    Monsantopodobni nie mają ŻADNEGO związku z naszym stylem życia. Ani nie wprowadzili nowych smaków, ani potraw, ani wygody, ani nie zwiększyli wydajności, ani nie obniżyli cen. Tak więc ja nie muszę z niczego rezygnować, niczego wybierać. Niech te diabły znikną z mojego życia.

    Szkoda, ze brak odezwu. Niechaj bedzie krytyczny, ale bedzie. Wyzywac jeden drugiego (wirtualnie i anonimowo) to tu niektorzy sa bardzo gotowi. A szkoda. Te energie mozna zuzyc do praktycznych dyskusji.

    Trudno oczekiwać by każdy link i wklejka zostały zauważone. Trzeba troszkę pokory, nie wszyscy muszą być zelektryzowani tym czym akurat my się pasjonujemy. 🙂

    W sprawie strat energii… tutaj po 10 razy wałkuje się i prostuje te same tematy. Jest to wewnętrzna cecha otwartych forów dyskusyjnych i nic Pan nie zmieni.

    Wielu ludzi przedkłada emocjonalną słuszność wywodu nad (zbędne ich zdaniem) subtelności. Po tym jak wczoraj musiałem się napocić by wyjaśnić różnicę między prostokątem (emigracja) a kwadratem (islam) trochę straciłem wiarę w podobne dyskusje – pod koniec oświecono mnie nawet, że kwadraty mają 4 kąty proste. No racja. Mają. Poczułem się jakby cały film przewinął się do początku i to z perspektywą ponownego wyświetlania.

    Ja Panu dam taką redę. Jeśli wierzy Pan w teorie chemtrails (ja nie), to proponuję iść na fora gdzie się ja uznaje. Będzie przyjemnie i jakby „konstruktywnie”. Jeśli nie, to odradzam, bo nie przekona Pan NIKOGO. W drugą stronę to też działa. Jako obserwator dyskusji Internetowych jeszcze nie widziałem by ich aktywni liderzy zmieniali poglądy albo pod wpływem innych publiznie modyfikowali swoje opinie. Prędzej ci co wolą czytać niż pisać – ale oni nie kształtują dyskusji.

    Wniosek z tego wywodu jest taki, że nie można oczekiwać od lwa byl jadł trawę, tzn.nie można szukać przesadnie wiele na forach internetowych. Dyskutować dla sportu – jak najbardziej – ale nie liczyć na konstruktywny rozwój dialogu. Np. jeśli dyskutowałem z liberałami, to zwracałem się formalnie do nich, ale tak by inni widzieli. Grunt to wiedzieć na czym się stoi. Wtedy nie wylewa się kubła żalów.

  14. Zerohero said

    Moj pierszy pomysl – bojkot ekonomiczny, dotyczy wszystkiego, co ma zwiazek z Monsanto

    Kilka lat temu próbowałem co prawda nie z Monsanto, ale w podobnym duchu. Po uświadomieniu sobie skali penetracji rynku i szerzej – cywilizacji – odpuściłem. Można kierować się świadomymi wyborami konsumenckimi i dodawać swoją cegiełkę, ale istotny bojkot nie jest możliwy.

  15. Zbyszko said

    Patrząc na te szczęśliwe twarze w galeriach handlowych, niestety nie możemy się spodziewac, że coś się zmieni w tej materii. Kazdy weterynarz powie że obecnie zwierzęta domowe (psy, koty) kończą swój żywot chorobą nowotworową, przeważnie w wielkich cierpieniach. Tak dzieje się od czasu gdy na polskich rynkach pojawiły się te różne „zdrowe z witamianami” pedigipale i wiskasy. Onkologia (także ta dziecięca, dzieci już rodzą się z rakiem) to najbardziej dochodowa gałąź medycyny. Założę się że przemysł chemii „antynowotworowej”, jest powiązany z tym Globalizmem Kapitalistycznym pod nazwą Monsanto.

  16. Zenon K. said

    Re :13
    Nie jestem tak młody, by nie pamietać i nie dość stary by zapomnieć, że gdy kiedyś obserwowałem latające na kilku tys. metrów samoloty, ich smugi spalin znikały po najwyżej minucie. Zawsze.
    Samoloty-z trutką obserwowałem już wiele razy. Wystarczy być dośc wysoko i mieć średniej klasy lornetkę, by stwierdzić, że samoloty, które smrodzą nad Polską:
    1. Latają blisko siebie na tych samych wysokościach.
    2.Latają „bezplanowo” po jednej okolicy.
    3 Przerywają nagle emisję smug-bez zmiany wysokości.
    4. Nie mają żadnych symboli na skrzydłach.
    5. Smugi po ich przelotach sa widoczne godzinami, opadają na ziemię i w niewielkim stopniu tylko rozprasza je wiatr.

    Takiego „smrodolota” znajdzie Pan nawet na plakacie „Podkarpackie. Niebo dla inwestorów”. Prosze zwrócić uwage, skąd plakatowy samolot puszcza smugi, a gdzie ma umiejscowione silniki.
    Chemtrails to nie kwestia wiary.

  17. osoba prywatna said

    Proszę posłuchać tej mądrej lekarki.
    Dowiecie się m. in. jak są przygotowywane jajka dla Izraela.

    Zdrowe jajko

    Zdrowe masło

    Zdrowe żywienie – mleko – Jadwiga Kempisty – 8.04.2013

  18. Rysio said

    Mleko wcale nie jest takie zdrowe.
    Żadne dorosłe zwierzę nie pije mleka, tylko człowiek, którego się zmusza.

    Od mleka dużo lepsza jest tłusta śmietana, albo tłuste ryby np. walenie.

    🙂 🙂 🙂

    PS. Panie Gajowy – jakoś tak mi się zaświntuszuło. 😉

  19. Rysio said

    re 13. „……Jakie państwo? Ta chemia to lobbyng kapitalistów, w dodatku “wolnościowy”, bo właśnie polega na znoszeniu ograniczeń, badań itp….”

    No popatrz, popatrz, ci brzydcy kapitaliści.

    😦

    A ja, jako kilkuletni gówniarz chodziłem co drugi dzień do sąsiedniej wsi i od gospodarza przynosiłem do domu kankę mleka.

    NIEPRZEBADANEGO!!!

    Mleko stało w sieni w wiejskiej chałupie – może nie raz nie dwa, kot albo i pies sobie go trochę pochłeptał.

    🙂

  20. Boydar said

    Jeżeli Chemtrail’s są prawdą, wierzchnia warstwa gleby na otwartej przestrzeni, będzie miała zwiększoną wielokrotnie w stosunku do powierzchni zakrytych, zawartość glinu. Jeśli tak jest, chemtrail’s są faktem. Jeśli tak nie jest, to znaczy że Chemtrail’s jest wdrukowywanym w naszą świadomość stanem totalnej klęski wobec sił „wyższych”.
    Ja nie potrafię tego sprawdzić/zbadać. Wiem natomiast z całą pewnością, że przy minus 4 st. Celsjusza, woda w niektóre zimowe dni, potrafi kapać z dachu (to nie było nagrzewanie od ‚środka’. bo to była wolnostojąca wiata) i zebrana do naczynia, NIE ZAMARZA.

  21. Psiemislavius said

    Re 18:
    Są prawdą, bo jak jest błękitne niebo, to zawsze widzę białe, nieoznakowane, wojskowe samoloty NATO, które spryskują niebo trucizną, byle zasłonić błękit góry i słońce. Latają w przypadkowych kierunkach, losowych, a nie wyznaczonych torach powietrznych, jak to mają samoloty pasażerskie. Dodatkowo raz widziałem, jak blisko tego samego czasu leciał samolot NATO, który zostawił po sobie długą, szeroką smugę, a następnie leciał jakiś inny, który ciągnął za sobą smugę kondensacyjną. Po czym poznałem różnicę? Smuga kondensacyjna w niewielkiej odległości od samolotu zaraz znikała. Smuga chemiczna, jak wspomniałem, została i się rozszerzała.

  22. Boydar said

    @ Psiemislavius (19)
    Ja osobiście nie mogę podpisać się pod werdyktem – tak, to trujące Chemtraile. Tyle jest za, ile przeciw. Co może być dowodem w sprawie, napisałem (18). Niech ktoś kompetentny i stosownie wyposażony dokona pomiarów. Wtedy, jeśli wyniki będą prawdziwe, a on sam – wiarygodny, będziemy wiedzieć, a nie wierzyć.
    Obecnie nie ma już praktyki ‚korytarzy (torów) powietrznych’. Taką opinię wyraził mój zaprzyjaźniony fachowiec.
    Latają jak kontrola obszaru pozwala. Znawcy tematu Chemtrail’s, twierdzą, że to nie są samoloty NATO. Jeżeli bowiem są nieoznakowane, to „po czem wnosić ?”. Faktem jest natomiast, że trafik lotów „smużących”, nie jest w żaden sposób „kuwetą do ogarnięcia”. To się z niczym dostępnym (i mniej dostępnym również) nie pokrywa. Więc i trudno snuć dociekania. Oprócz pomiarów zawartości Al w glebie, wyznacznikiem ‚yes or not’, są odbicia radarowe.
    Jeśli smuga zawiera glin, powinna dać wyraźne echo radarowe. Do takich danych, mają dostęp pracownicy stacji meteorologicznych wykorzystujących radary pogodowe. I znów, niestety, ja jestem za cienki bolek. Zero kontaktów.
    Objawy takie jak „znika szybko”, „rozszerza się”, „utrzymuje długo”, nie mają mocy dowodu, i bardzo łatwo je obalić. Co oczywiście nie znaczy, że nie są przesłanką do analizy. Jak wiadomo, ‚brak dowodu, nie jest dowodem braku. Coś w każdym bądź razie na rzeczy jest.

  23. bardzo said

    Jako technolog zywnosci o jednej ze specjalizacji w mleczarstwie i drugiej w emulsyfikacji (margaryniarstwo, majoneziarstwo, etc), o malo zem nie zemdlal po przeczytaniu tekstu, wprawdzie poczciwego i ideologicznie slusznego, ale z punktu widzenia osoby, ktora choc raz byla w mleczarni, w szczegolach pozbawionego zupelnie sensu .

    Jak ochlone, to moze misie bedzie chcialo prostowac detel po detalu. A moze i nie…

    Na ten przyklad: Jak do diaska mozna w ogole mowic, czy myslec o pasteryzacji masla????????

    I wiele, wiele innych temuz podobnych wejsc .

    Ech, humanisty – co byscie robili bez nas, technicystow…

    Wlasnie na jednym z periodykow internetowych mam przyjemnosc produkowac sie w cyklu felietonow na temat odzywiania. Nie moge podac linku, bo redakcja zazyczyla sobie, bym tam pisal pod nazwiskiem. Pan Gajowy mnie wprawdzie zna, ale przypadkowosc gosci na Gajowce troche oniesmiela…

    Pozdrawiam.

    Bardzo

  24. Boydar said

    Wal Pan śmiało, to moja żona ! 🙂

  25. towarzysz0 said

    Ad 13.
    Doswiadczen z forami nie mam. A poniewaz podobają mi sie t ematy gajówki oraz komentarze pana Gajowego, to więc tu zawitałem.

    Co do pokory – przyznaję rację. Ta nutka emocjonalna była właściwie mało męska.

    monsantopodobne życie to był mój skrót myślowy, który nie wyjaśniłem. Mi jak najbardziej chodziło o styl życia. Aby częściowo przybliżyć – tzw styl leminga, człowiek, kierujący się wyłącznie przyjemnym spędzeniem życia. Monstanto bez naszych fałszywych wyborów nie istniałby. Oczywiście, oni ciężko pracowali nad tym, aby wzbudzić sztucznie nasze fałszywe tęsknoty, pragnienia. Więc, gdzie pojawia się potrzeba jakiegoś wysiłku – np. sprzątanie łazienki, no to domestos albo coś w tym rodzaju. Zona opowiadała wspomnienie z dziecinstwa – dziadek chcąc być współczesnym (PRL-czasy), sypnął jakims środkiem owadobójczym, po tym smakowały ziemniaki bardzo dziwnie. Nie wiedział co czynił.
    Ludzie teraz krzywią się, gdy od kogoś jedzie czosnkiem ( smród tytoniowy, marihuany albo jeszcze gorzej perfum im nie przeszkadza.) Glupcy boją sie skutków opalania, kupują nie spełniających funkcji ochronnych tzw filtry ochronne, a problem być może znacznie głebiej leży w uzywaniu perfum ( powstawanie nototworów skóry)
    Mam przekonanie, że większość nowinek technicznych, zwl chemio/biologicznych/fizycznych niosą obok jakiegoś ułatwienia problemu – później pokazujące się powikłania, które chyba przewyższają korzyści.

    Do tego oczywiście dochodzi – ogólny pęd ludzi do życia pasożytniczego ( w latach 90 gdy odwiedzałem kolegę w Warszawie, (po WSH, pracował w jakiejś dużej miedzynarodowej firmie) zaprosił mnie na wieczorne przyjęcie, gdzie byłó mnóstwo podobnych mu, gdzie to popijając drinka omawiali na przemian rożne tematy- prywatne, zawodowe, osobowościowe) I z dumą mówił kolega, ze jest to przedlużenie pracy, prawie 16 godz na dobę. I też mi się tak chciało prowadzić przyjemne życie pasożyta, chciałem tak się męczyć nieznośną lekkością bytu. Teraz rozumiem, żę takie zycie prowadzi do piekła. Ale ich, tych lemingów błędy niestety mają wpływ na moje życie. Niemożliwa jest produkcja przez garstkę ludzi, która została na roli dla tak olbrzymiej ilosci darmozjadów. W tej sytuacji rolnik musi sypnąć Monstantem. Czy jest Chemtrail? nie wiem? Ale z pewnością są rzeczy, które zatruwają nasze życie na każdym kroku.

    Co do bojkotu? Chodzi nie tylko, ze nie kupuję wyborczej oraz nie chodzę z dziećmi do Maca. Nie kupuję produkty reklamodawców wyborczej, nie oglądam TV, w której celebryci mówią, że pieśni patriotyczne są obciachem. I nie ma co uciekac od tego, tłumacząc się, że nie ma efektu widocznego. Tak jest, bo tak każdy mówi.

    Jest inny aspekt bojkotu. Początkowo sie wydaje dużym wyrzeczeniem i osobistą stratą. Ale jeśli się zastanowić – tylko korzyści dla duszy i ciała. Skrótowo – ale powrót do życia przed 1- 2 wiekami byłby dobrym rozwiązaniem. Wyrzucic prawie wszystko, co powstało w XX wieku ( internetowe połączenie jako ostatnie). Czyli bojkotując nic nie tracę, lecz korzystam..

    Dlaczego pisze? Bo jestem na razie pod wrażeniem, co robi ten Rusin Sterligow. POd Moskwa zalozyl bardzo tradycyjna prawosławną osadę ( wg niego moskiewski patriarchat jest heretycki), poczatkowo sam z żoną i piątką dzieci, teraz do nich ponoć dołączają ludzie. Zyją i pracują, jak drzewiej bywało.

    Ja rozumiem, że teraz większość mnie wyśmieje. Być może sam będę się z tego śmial. Być może coś jest nieprawdziwego w historii tego Rusina. Może jestem nieuleczalnie naiwny. Ale szkoda, żę nie ma takiego meżczyzny, rzymskiego katolika. A możę jednak jest?

    Napisałem swe myśli chaotycznie, ale szkoda mi czasu na głaskanie.

  26. towarzysz0 said

    Bardzo się cieszę z uczestnictwa w dyskusji Pana Bardzo. Brzmi obiecywująco, że wreszcie będą argumenty. Rzeczywiści, nie wiem co to znaczy pasteryzacja masła.

    Ale jestem ciekaw, co cieplego może p.Bardzo powiedzieć o przemyśle mleczarskim, a tym bardziej o margarynie.

    O przemyśle tym nie wiem wiele. Ale ostatnio jadłęm masło, które ubiłem własnoręcznie (uprzednio kupiłem mleko od chlopa na wsi.)

  27. questionMark said

    re 2
    a co takiego złego jest w E300?, zażywał Pan kiedyś witamine C ?

  28. baba wanda said

    @21 Bardzo
    To jest skrot myslowy humanistow, a znaczy tyle, ze „pasteryzowane maslo” jest zrobione z pasteryzowanego mleka.

  29. Rysio said

    🙂

  30. 166 bojkot TVN said

    21/Bardzo
    166 też nie ma pojęcia jak można zrobić pasteryzowane masło, a jeszcze bardziej jak je zrobić z pasteryzowanego mleka.
    Tylko jakiś zupełny niedouk mógł coś takiego wymyślić razem z pasteryzowaną maślanką i pasteryzowanym kwaśnym mlekiem. Niedouk oczywiście pasteryzowany.

    Ktoś kto to napisał nie ma pojęcia ani skąd sie bierze masło, ani co to jest pasteryzacja – pewnie mu się popitolilo z pasterzami na halach. Pewnie uczy się toto języka polskiego gdzieś w gorącym kibucu i o polskim nabiale nie ma pojęcia. Słyszał kto kiedy o maśle z koziego mleka, albo owczego? W gorącym suchym klimacie mógł mu sie mózg spasteryzować.

  31. bardzo said

    Tak, mozna zrobic maslo z mleka pasteryzowanego, ale przedtem trzeba je „zdepasteryzowac”, czyli zaszczepic kultura, powiem w sekrecie, ze najlepiej kefirowa. Bo teraz sa kultury kefirowe, zamiast grzybkow, ktore sie zalewalo i prowadzilo latami.

    Niemcy w dedeerku robili maslo metoda ciagla ze swiezej smietanki, nieukwaszanej (friszerambuta – przepraszam, nie umiem pisac w mowie przyjaciol zza Odry, ale tak to brzmi), ale taka procedura byla wielce skomplikowana i wymagala uzycia stabilizatorow, jako ze to maslo bylo niskotluszczowe i trzeba bylo te wode jakos przytrzymac. Zdaje sie, ze Pijanowski podaje metode sporzadzania pelnotluszczowego masla ze smietanki slodkiej. Jednak maslo jako produktu spasteryzowac sie nie da. Zaraz sie rozwarstwi.

    Teraz ciekawostka. Od starozydnosci narody bliskowschodnie odwadniaja maslo przez lagodne wygotowywanie wody. Po odwodnieniu maslo przelewa sie do kamionki, a na dno kladzie karmelek, zeby zwiazac sladowe pozostalosci wilgoci. Taki produkt mozna trzymac latami bez koniecznosci chlodzenia (w sredniowieczu odkryto kadzie z takim maslem liczacym czterysta lat) i nazywa sie gi. W Indiach taki sam produkt nazywa sie wanaspati.

    Maslo mozna mrozic i przechowywac tak przez kilka miesiecy, ale tylko niesolone. W zamrazalniku z solonego masla wydzielaja sie sledzie (skrot myslowy, oczywiscie chodzi o zapach sledziowy).

    We wspolczesnej propagandize maslo bywa raz cacy, raz be. Ostatnimi czasy margaryniarstwo pograzylo sie ze wzgledu na obecnosc kwasow tluszczowych izomeru trans – nie ma tu miejsca na szczegoly. Lobby sojowe za wszelka cene usiluje jednak sprzedawac tluszcze uwodornione, twierdzac, ze nowoczesna procedura utwardzania nie pozostawia tluszczu trans. Ale prosze nie wierzyc nalepce. Prawo nalepkowe dopuszcza zaokraglanie w dol zawartosci deklarowanych skladnikow tw ten sposob, ze nawet gdy w porcji dajmy na to 30 g znajduje sie 0.99 grama trans, mozna zaokraglic w dol do zera i napisac, ze nie ma trans. A przeciez to oznacza az trzy procent. W dodatku, gdy sie przelicza tluszcze na same wasy tluszczowe, wychodzi stechiometrycznie jeszcze mniej i hulaj dusza. Rzecz jasna, mozna bardzo latwo sporzadzic margaryne, albo tluszcz do smazenia bez sladu kwasow trans, poniewaz tluszcze utwardzane pod dzialaniem Natury, na drzewie palmowym, tego by-produktu nie zawieraja. Ale to znow godzi w interesy przepoteznego sojowego lobby reprezentowanego przez American Soybean Board i Cargill. Dlatego oleje tropikalne sa praktycznie w USA zabronione do celow spozywczych, choc popularne zabielacze do kawy sa robione na oleju kokosowym, dodatkowo jeszcze sztucznie utwardzonym do konsystencji stearyny na swiece.

    Moim zdaniem bylego fachowca, cokolwiek blizej natury, to zawsze lepsze. A wiec ze wszech miar maslo, nie margaryna, a do smazenia ciekla frakcja oleju palmowego (palm olein), albo ostatecznie rodzimy rzepak lub oliwka. Rzepak do smazenia lepszy i tanszy, a chemicznie podobny do oliwki.

    Oj, jak zem juz wlazl na swojego konia, czy tez wielblada, to moglbym tak przez dwa tygodnie bez przerwy, nie powtarzajac sie ani razu, ale nie lubie przynudzac…

    No to czesc.

  32. bardzo said

    Cytat: „Witaminy z grupy E”. Taka kategoria nie istnieje. Jest natomiast rozpuszczalna w tluszczu witamina E czyli alfa tokoferol i kalciferol. Do margaryn dodaje sie palmitynianu witaminy E, ktory tez jest forma biologicznie aktywna, ale ten dodatek nie dla zdrowia konsumenta, o nie. Mianowicie jako przeciwutleniacz, spowalniajacy proces jelczenia oksydatywnego tluszczu.

    Zeby bylo jeszcze smieszniej, w tym samym celu do piwa dodaje sie witamine C, ktora jest dosc mocnym antyutleniaczem rozpuszczalnym w wodzie.

    Sa natomiast witaminy z grupy B, ale to zupelnie odrebny rozdzial, do tematu nie nalezacy.

    Teraz juz naprawde dobranoc…

  33. towarzysz0 said

    Ad 31
    Panie Bardzo.

    „Moim zdaniem bylego fachowca, cokolwiek blizej natury, to zawsze lepsze.” to bardzo cieszy.

    „We wspolczesnej propagandize maslo bywa raz cacy, raz be.” właśnie dlatego historia współczesnej biologii, biochemii oraz medycyny uczy nas sceptycyzmu do wypowiedzi ,które próbują zdeprecjonować dorobek wielu setek lat.

    Co pan sądzi o mleku kupowanym w supermarkecie? Odtluszczaniu? Pasteryzacji? I innych nieznanych mi procesach. One wszystkie służą zwiększaniu zarobków, ale zmniejszają wartość zdrowotną, a wrecz wprowadzają czynniki szkodliwe.

    No bo jest już udowodnione, co jest jasne na zdrowy rozsądek – jajka kur podwórkowych i mleko krów pasących się na łąkach są nie tylko smaczniejsze, lecz i zdrowsze.
    I czlowiek nieświadomy tego stara się coś zrobić dla swego zdrowia – zażywa dużó produktów, ale aby było taniej, to kupuje w Aldi itd.W rezultacie więcej strat niż korzyści.

    Co Pan sądzi o wpływie termicznej obróbki żywnosci. Teoria witaminowa mówi o denaturacji nieodwracalnej już powyżęj 40 st. ( jeśli się nie mylę), czyli po każdej zwykłej obróbce w kuchni pozbawiamy sie własciwie wszystkich bialek( czyli np witamin, ponoć zyciowo niezbędnych).
    Z drugiej strony technologie stare, do których mam zaufanie skwapliwie korzystają z dobrodziejstw ognia, w różnych kulturach, chociażby też chinskiej bądź ajurvedy. Przygotowanie ziół jest prawie zawsze związane z nagrzaniem.

    Czyli coś tu nie gra w tej teorii? A możę tu też chodzi źrodlo ognia. Spotkalem się z opinią, najlepszy piec tradycyjny, potem, kuchenka gazowa, kuchenka elektryczna, indukcja, mikrofala. Może tu jest różny wplyw na wartości odżywcze?

    O gi dużo jest ciepłych slów w ajurvedie? Właściwie jest uważąny za najlepszy produkt? Czy są jakieś zachodnie stare bądz nowoczesne informacje na ten temat?

  34. Griszka said

    Może powiesz te same żydowskie mądrości syryjskim żołnierzom na państwowym żołdzie, liberalny pajacu ? Niech złożą broń, wypną tyłki w kierunku wahabickich bandytów sponsorowanych przez NATO, bo lepiej dać paru chłopkom roztropkom pokroju Rysia giwery. Efekt ponoć będzie ten sam. Paru liberalnych ćwoków robi za całą dywizję pancerną a przestrzeń powietrzną chronią lepiej niż batalion S 300. Dobre sobie.

    Jak Rysiowi smakuje wszystko co nie przebadane to polecam dziczyznę. Jak widać, parę glist w mózgu w tę czy w tamtą nie zrobi Rysiowi zbytniej różnicy 🙂 🙂

    Pan Zerohero ma rację, że Monsanto i spółka to typowi kapitaliści. Nic i nikt ich nie ogranicza. Jedynie wola nieuświadomionego konsumenta i zasoby portfeli właścicieli firmy a ty pieprzysz coś o wiejskim mleku zamiast konkretnie odpowiedzieć.
    Co więcej oczekiwać od pospolitego trolla twojego pokroju.
    Jedynie państwo może ograniczyć ich zbrodnicze działania poprzez odpowiednie ustawy i bezpośrednie działania (np. palenie skażonych GMO upraw, także przez wojsko) jak w Rosji, Chinach czy na Węgrzech. Liberalne gnojki pokroju Rysia nienawidzą jakichkolwiek organów państwowych. Wszystko kojarzy im się z bolszewizmem.
    Mises wprowadził ich z powrotem do buszu, gdzie panuje czysty darwinizm społeczny. Dobrze, że władze państw stojących w opozycji do NATO i Izraela nie postępują zgodnie z wygłaszanymi przez nich religijnymi mantrami.

  35. Zenon K. said

    Re:20 Ostatnio w polskiej glebie zwiększyła się ilość związków baru. Co do związków aluminium- muszę jeszcze poszukać, gdy powrócę do cywilizacji.

    Przy okazji pozdrawiam Gospodarza i wszystkich bywalców Gajówki z ostępów Puszczy Noteckiej.
    Ostatnio stwierdziłem obecność dzięcioła trójpalczastego niedaleko Sierakowa, a przecież gatunek ten występuje u nas chyba tylko w Karpatach. Czyżby klimat na polskim niżu się oziębiał, wbrew zaklęciom Ala Gore’a?

  36. Combo said

    Proszę Państwa, pojawia się moda na „szukanie po śmietnikach”, bo można tam znaleźć nawet „kilogramy sushi” tak brzmi najnowszy tytuł na jednym z portali dziennikarstwa obywatelskiego w Warszawie, który to portal jest skierowany głównie do młodych ludzi z treściami o koncertach czy modzie. Tytuł brzmi jakże propagandowo: „Freeganizm w Polsce”. Uważam to za niezwykle niekorzystne zjawisko propagowanie takich zachowań wśród młodych ludzi.
    http://www.mmwarszawa.pl/450209/2013/6/8/freeganizm-w-polsce-znam-takich-ktorzy-zdobywaja-kilogramy-sushi?category=news

  37. efka said

    Długofalowy efekt można zaobserwować samodzielnie o ile ktoś ma trochę więcej lat. Pamiętacie staruszków z waszej młodości? Mieli kłopoty zdrowotne, ale związane z układem kostnym lecz mózg funkcjonował prawie do ostatnich lat ich życia. Teraz mózg psuje się pierwszy za sprawą złej żywności. Głównego sprawcę upatruję w pieczywie, mleku i maśle oraz w małej ilości kaszy w pożywieniu.

  38. marta15 said

    tu ciekawe pytanie
    http://kefir2010.wordpress.com/2013/06/08/skad-kasia-tusk-ma-pieniadze-na-samochod-i-mieszkanie-niewyjasniona-sprawa-brudnej-klasy-amber-gold-fakty-sa-szokujace/
    Odpowiedz: Corka zlodzieja ma pieniadze od taty co kradnie.

  39. 166 bojkot TVN said

    http://3obieg.pl/prywatyzacja-wody-nestle-mowi-ze-dostep-do-wody-nie-jest-podstawowym-prawem-czlowieka

  40. antka kobity szwagra brat said

    ….cyt…Wiem, że internet jest pełen podekscytowanych wielbicieli teorii spiskowych, krzyczących, że jacyś bliżej nieokreśleni „oni” chcą nas wszystkich otruć, że to jest wszystko zaplanowane, że NWO itd.

    dr Rauni Kilde o spisku depopulacji globu

    powiedzcie mi po co – ktos – wybudował to – coś – ?…

    http://www.google.com/imgres?imgurl=http://www.radioliberty.com/gg3.gif&imgrefurl=http://www.radioliberty.com/stones.htm&h=183&w=275&sz=1&tbnid=RqecYO65RMRxuM:&tbnh=151&tbnw=227&zoom=1&usg=__7-Ix6fCI0i3nqU0mNoFehl5j9_Y=&docid=jz4csdJGTlcOnM&itg=1&sa=X&ei=zOJvUc-KGMT1ObnXgNgC&ved=0CKEBEPwdMAo

    …troche wyjasnien…bla…blaa…

    http://www.superkalejdoskop.com/index.php?option=com_content&view=article&id=304:amerykaski-stonehenge&catid=40:extra&Itemid=18

    …proponuje przeciwnikom tzw – teorii spiskowych przebadać swoje włosy – w jakims zaprzyjaznionym laboratorium…autorce tego artykułu – przede wszystkim…oczywiscie – na głowie…

    ….cyt…Do tej pory zrzucano już:
    Aluminium (Al – powoduje Alzheimera!!!), grzyby (w szczególności MUCOR!!! – perfidny grzyb który wnika do płuc dając zapalenie dróg oddechowych może powodować przerzuty do mózgu i panoszy się po całym ciele wraz z krwią), rtęć, ołów, niemetale, drożdże (ponieważ są bardzo duże i do ich wnętrza można wprowadzić dowolną bakterię lub wirusa do jego namnożenia), pleśnie, związki czynnie biologiczne są zrzucane w otoczkach (jak kapsułki leków) aby mogły się aktywować na odpowiedniej wysokości przy odpowiednim środowisku.

    Obecnie zrzuca się:
    MANGAN – ponieważ świetnie łączy się z wodą (nadmiar możne również sprzyjać rozwojowi demencji, schizofrenii oraz pogłębiać chorobę Parkinsona) oraz pierwiastki ziem rzadkich dla katalizowania pewnych procesów, których nie znam.
    Iterb(YB) – powoduje zaburzenia metabolizmu (utlenia się na powietrzu, reaguje z wodą, rozpuszcza się w kwasach, dodawany jest do stopów glinu).

    Przelot jednego myśliwca zostawia tyle spalin (związki pierścieniowe) co spalą samochody stojące w 30km korku!!!

    Chemtrails zrzucane są na różnych wysokościach. Smugi kondensacyjne mają różny wygląd
    w zależności od składu chemicznego. Dużo o ich składzie mówią zdjęcia z kolorowymi obwódkami robione na tle księżyca, gdy księżyc przysłaniają przezroczyste chmury z górnych partii atmosfery.

    Skażenie kumuluje się w powierzchniowej warstwie gleby do 60cm głębokości, skąd jest pobierane przez rośliny i wbudowywane w komórki roślin oraz poprzez transpiracje
    (parowanie z liści) trafia do atmosfery, gdzie kumulują się w szczególności do wysokości
    3 metrów!!!
    Pamiętajcie, że wszystkie zanieczyszczenia kumulują się na szczycie piramidy troficznej.
    Skład chemtrails nad Polską został podany zgodnie ze stanem faktycznym!!!. Jest on wynikiem badań laboratoryjnych składu grzybów, które chłoną wszystko i w każdych ilościach, bo nie mają ścian komórkowych, możecie sami to sprawdzić!…

    http://www.harmonica.pl/swiadomosc_artykuly26.htm

    …no i takie tam….moge też podesłac troche swoich zdjeć…jak wyglądają drzewa – zboża – buraki cukrowe…trawa….

  41. bardzo said

    Oj, tyle pytan. Moge sie nie wyrobic z odpowiedziami. No to moze o mleku. Pasteryzacja mleka to nic innego, jak podgrzewanie do temperatury nietolerowanej przez wiekszosc drobnoustrojow, przez jakis czas. Oczywiscie, im wyzsza temperatura, tym krotszy wymagany czas procesu. Na przyklad HTST high temp short time – 95 stopni C przez sekunde lub dwie. Ostrzejsze warunki naruszaja wlasciwosci organoleptyczne mleka. Pasteryzacja nie narusza struktury bialek, jednak niszczy czesc enzymow. Sterylizacja wymaga wyzszych temperatur, co osiaga sie pod cisnieniem, mleko sterylizowane w przeplywie nazywa sie potocznie uchate (UHT czyli Ultra High Temp) i mozna je przechowywac w temperaturze pokojowej. Denaturacja bialek zachodzi w ostrzejszych warunkach przerobki produktow bialkowych i nie szkodzi z punktu widzenia wartosci odzywczej pod warunkiem, ze nie przedobrzymy z grzaniem, Jesli przegrzejemy,bialko rozklada sie w sposob niekontrolowany i kto wie, co nam z tego wyjdzie.

    Czlowieczemu organizmowi chodzi o aminokwasy zwierzece, glownie tryptofan, Wiekszosc innych aminokwasow zawarte jest w produktach roslinnych razem z deficytowa lizyna. Bialko jaja kurzego (zoltko to tez bialko, mimo ze zoltko – Fedorowicz) uznane jest za standart zywieniowy, Mieszanina produktow kukurydzianych z mlekiem zawiera bialko zblizone do standartu, niestety, tak zwane platki sniadaniowe naladowane ca cukrem lub co gorsza wysokofruktozowym syropem kukurydzianym, ktory otrzymywany jest przez hydrolize w obecnosci kwasu nieorganicznego, a nie zasady, jak niefortunnie glosi autorka artykulu tytulowego. W ogole Amerykanin nie wezmie do geby nic, co nie jest przerazliwie slodkie i w Polsce tez na to idzie.

    Witaminy – niektore sa wyjatkowo cieplosensytywne, jak witamina C, inne cieploodporne jak beta karoten, z ktorego czlowiek sam sobie robi witamine A. Nadmiar witaminy A jest w organizmie szkodliwy, nadmiar prowitaminy czyli karotenu wcale nie, dlatego lepiej jesc marchewke, salate i buraczki niz ladowac sie syntetyczna witamina A, Natomiast syntetyczna witamina C jest dwa razy mocniejsza i wiele razy tansza od tzw. naturalnej w pigulkach, jesli naturalna, to polecam swieza zielona pietruszke, cebulke i slodki pieprz nie wiadomo, czemu zwany w Polsce papryka.

    Co do obrobki cieplnej, to moim zdaniem wsio ryba, skad sie bierze cieplo, mam pewne niedomyslenia odnosnie energii mikrofalowej, ponoc cos tam moze zmienic w strukturze chemicznej zywnisci, ale nie bede na ten temat sie wypowiadac, bo nie wiem nic na pewno. Chodzi o to, zeby nie przedobrzyc, bo w przypadku bialek juz mowilismy, w przypadku tluszczow powstaje szkodliwy kwas pikrynowy, tlenki i nadtlenki, a w przypadku weglowodanow karmel i zwiazki Maillarda, czyli cukrowo-bialkowe, a takze zwykly wegiel. Generalnie mowiac, patrzmy wstecz w historie i przygotowujmy pozywienie tak, jak to robili nasi przodkowie. Otoz jak najwiecej gotowania, jak najmniej smazenia, w miedzyczasie surowe produkty i orzechy. (suszi ze smietnika to wiekszy grzech niz przechowywanie tatara z jajkiem posrodku – suszi starsze niz dwie godziny w chlodni juz sie nie nadaje do niczego).

    Na temat gi malo sie pisze i mowi w zachodniej kulturze, ale azjatyckie i srodziemnomorskie zrodla rzecz jasna istnieja. Maslo ogrzewa sie bardzo delikatnie i dlatego tluszcz w nim zawarty nie ulega zmianom. Trzeba jednak zachowywac kompromis. Z jednej strony odkryta powierchnia sprzyja dostepowi powietrza, z drugiej jesli zamknac pokrywa, woda nie bedzie sie chciala odparowywac. Salomonowe wyjscie to azot, argon, albo inny gaz obojetny, albo tez umiejetne balansowanie temperatura i czasem.

    Tak to wyglada w skrocie i uproszczeniu. Mam nadzieje, ze w pospiechu nie strzelilem jakiejs gafy.

    Ciekawostka – jest dosc nowa rewelacyjna metoda utrwalania zywnosci, mogaca zastapic pasteryzacje, mianowicie paskalizacja, traktowanie wysokim cisnieniem zamiast temperatura. Tu gina drobnoustroje, ale enzymy sa zachowane w stanie aktywnym.

  42. bardzo said

    Teraz w sprawie puszek (Nemo, Nr 1). Browar lwowski przed wojna gotowal jedno z lepszych piw w calej Europie. Po wojnie robil takie piwo, ze tylko wypluc zeby sie nie otruc. W latach 90 tych Ruscy pakowali piwo lwowskie do cysterny i na sygnale, poprzedzani przez woz patrolowy, gnali przez specjalnie w tym celu zrobione przejscie graniczne do Rzeszowa, gdzie ow produkt rozlewano w puszki, ktore potem w Moskwie szly po dolarze, sume zawrotna jak na owe czasy. Nie pamietam, moze nawet trzy dolary, ale cyferka byla astronomiczna, to znaczy wzieta z nieba.

    Teraz czasy sie zmienily i w puszki fajnie sie strzela. Mozna zapytac Rysia, jesli kto nie wierzy.

  43. dzadek Dyzio said

    jedyną cechą dodatnią konserwantów w żywności jest to że zwłoki ludzkie nie rozkładają się przez 100 lat

  44. osoba prywatna said

    Może jeszcze o tym, kto i w co nas ubiera.

    Ofiary mody

  45. Raivis said

    Grafiki nieczytelne! dupa

  46. Marucha said

    Jeden muzułmanin powiedział, że gdyby katolicy naprawdę wierzyli w obecność swego Zbawiciela w Hostii, to przystępowali by do komunii leżąc plackiem przed ołtarzem.

    Gdyby Rysio był świadom, jakie brednie, pierdoły i duractwa emituje, to by się chyba ze wstydu podpalił.

  47. Arek said

    Czy mógłby ktoś z szanownych gajówkowiczów zabrać głos na temat lekarz Jadwigi Kempisty? Czy to co mówi nie jest głónie po to, żeby zareklamować swój produkt?

  48. bardzo said

    Niespodzianka.

    Kilka lat temu postanowilem zrobic twarozek. Nie chcialo misie jechac do chicagowa do polskiego skepu. Wzialem wiec mleko, caly galon (3.785 l), podgrzalem cokolwiek, zeby bylo cieple ale nie gorace i wrzucilem don smakowicie pachnacy jogurt w ilosci jednego funta (0.454 kg). Zamieszalem i poczekalem godzzinke, potem znow zamieszalem, przykrylem i czekam jak zwykle, oblizujac sie jak stary pies na swieza krajanke zeszczy piorkiem, takim zielonym. Zwykle czekam jakies 8 do 10 godzin, potem wstawiam do lodowki na kilka nastepnych godzin, wreszcie odcedzam na rzadkim plotnie i lekko odciskam.

    Tym razem to ja sobie czekam i czekam i nic. Czekam dzien, dwa, mleko rzadkie. Czekam cztery dni, mleko jak bylo tak jest. Po tygodniu na powierzchni mleka pojawily sie czerwone plamy. Nie musze przeprowadzac zadnych testow, wiem, ze to achromobacter. Ale pytanie jest tego rodzaju: Co jest do diaska ciezkiego???

    Pozostalo mi opakowanie od jogurtu. Biore i czytam uwaznie, a tam stoi jak byk: PRODUKT PASTERYZOWANY.

    To po jasne anielkie w ogole ten jogurt? Zawsze zem myslal, ze najwazniejsze w jogurcie sa zywe bakterie i produkty ich metabolizmu. Syndrom dzisiejszych czasow…

    W jogurcie, oprocz poczciwych lactobactillusow, ktore potrafia ukwasic praktycznie wszystko, co ma cukry, znajduja sie takze bifidobaktery. Niedoceniane brzydkie kaczatko mikrobiologii zywnosci. Bifidobaktery siedza sobie spokojnie w… jakby to powiedziec, zeby nie bylo fauks pas… Przeciez nie napisze, ze w dupie, bo to brzydko. No wiec siedza sobie w okreznicy, a szczegolnie jej w koncowym odcinku (czy to miejsce nie nazywa sie esica?) i utrzymuja srodowisko w odczynie leciutko kwasnym, co zapobiega rozwojowi bakterii gnilnych, ktorych wiele metabolitow sprzyja powstawaniu raka.

    Teraz co sie dzieje, gdy faszerujemy sie antybiotykami (z przepisu lekarza rzecz jasna, ktory laduje antybiotyki zanim jeszcze w ogole spyta, co pani jest, a ona mu na to krawcowa). Otoz wtedy cala mikroflora zdycha sromotnie jak krol Herod po rzezi niewiniatek. Gdy odstawimy antybiotyki, za przyczyna podwyzszonej zasadowosci najsampierw dochodzi do glosu gnilna holota. Jesli zaniedbamy uzupelnic srodowisko bifidobakteriami z mlecznych produktow fermentowanych, jak mleko acidofilne, jogurt, kefir, mozemy cierpiec najpierw na zaparcia, a potem, nawet nie chce nadmieniac na co.

    Jeszcze pozwole sobie poinformowac, iz bifidobakktery zywia sie laktoza i innymi cukrami, ale tych zyciodajnych materialow w tym, no, w (come si dice) powiedzmy okreznie w zawartosci jelita grubego, w samym wlasciwie koncu ukladu trawiennego, wiele substancji odzywczych nie pozostalo. Na to jest wygodna sztuczka. Bifidobaktery bardzo mianowicie lubia inuline, piecioweglowy cukier prosty, obecny w cebuli. Czlowiek inuliny nie trawi, zatem w koncu linii produkcyjnej, jaka stanowi uklad trawienny, znajduje sie nienaruszone pozywienie dla naszych dobroczynnych bakterii.

    Zatem pamietajmy, ze zyd je cebule nie po to, zeby smierdziec, tylko zeby byc zdrowym (parafraza twierdzenia pana Romana).

  49. Rysio said

    re 48 Zupełnie nie rozumiem wpisu Gajowego( któremu się chyba coś pokiełbasiło).

    😦

    Do którego, mojego wpisu jest to pite?

    Do większości.
    Admin

  50. Tekla said

    http://www.dietapaleo.eu/zasadydiety.php

    Ciekawa dieta,może ktos z forumowiczów tak sie odzywia.?

    Dieta jaskiniowców..

    Słuchałam wykladów Szendy Gabora,/wegierski diabetolog propagator diety paleo /Depresja a odzywianie i on propaguje tą dietę ,twierdzi ,ze jedzenie chleba,fasoli ,ziemniaków,tego co zawiera duzo skrobi,skutkuje stanami zapalnymi jelit i organizn jest ciagle chory,co mózg odbiera jako zagrozenia..

  51. Libera said

    Ad 41.
    „Bardzo” Nie manipuluj ludźmi udając super mądrego? Napisałeś że: „Syrop kukurydziany, ktory otrzymywany jest przez hydrolize w obecnosci kwasu nieorganicznego, a nie zasady, jak niefortunnie glosi autorka artykulu tytulowego.”

    Zasugerowałeś, że w produkcji syropu glukozowo-fruktozowego nie jest używana Soda Kaustyczna (najsilniejsza zasada) NaOh.
    To kłamstwo! Zasada jest wykorzystywana do produkcji syropu i w dodatku jest to zasada otrzymywana metodą „rtęciową” i zawiera wiele tego pierwiastka a ten przedostaje do syropu?
    Jak nie wierzysz to zadzwoń do córki firmy „monsanto” czyli firmy Cargill, która pod Wrocławiem produkuje ten syrop i spytaj czy wykorzystują sodę kaustyczną a jeżeli tak, to do czego ?
    To że napisałeś kilka pseudonaukowych bełkotów to nie znaczy, że wszyscy od razu wierzą w to co piszesz.

  52. Marucha said

    Re 51:
    A po co ta agresja?
    Nie wystarczy sprostować, jeśli był błąd?

  53. Libera said

    Niestety nie sądzę aby był to błąd, tylko celowe i świadome działanie. Oczywiście mogę się mylić?

  54. Marucha said

    Re 53:
    I cóż owe celowe i świadome działanie miało by na celu?

  55. towarzysz0 said

    Ad 48

    Panie Bardzo.

    Dlaczego tym razem trwało do dluzej? Używał Pan tym razem innego jogurtu, czy zazwyczaj używa Pan do robienia twarożku czegoś innego.?

  56. bardzo said

    libera. z taką argumentacją to na onet a nie tu. panie towarzysz o, enzymatyczna hydroliza skrobi wymaga środowiska kwaśnego. najtaniej osiąga się stosujac kwas solny. niektóre procedury rekomendują kwas siarkowy. finalny produkt to znaczy roztwór syropu wykazuje bardzo silne działanie na aparaturę w zakładzie przetwórstwa żywności. dlatego syrop przechowuje się i przetwarza w installacji zrobionej z alluminium. spędziłem w przemyśle spożywczym stanów zjednoczonych lat 25 i wiem co mówie. Pan gajowy zna mnie zresztą z czasów mojej aktywności zawodowej. tyle na dziś wieczorem ponieważ nie mam cierpliwości do tego dyktafonu. dobranoc

  57. bardzo said

    śpieszę wyjaśnić czemu w tym przypadku fermentacja mlekowa nie nastąpiła .jak już nadmieniłem zakwas czyli jogurt był pasteryzowany przez co pozbawiony żywych bakterii mlekowych . pasteryzacja jogurtu pozbawia produkt najważniejszego waloru odzywczego a zarazem zdolności biologicznej ukrywasz ania mleka

  58. bardzo said

    miało być ukwaszania mleka. za przyczyną technologii komputerowej wychodzą nonsensy. Panie gajowy czy będziemy ciągnąć temat syropu kukurydzianego ? lubię pogadać sobie w tematach na których się znam unikając innych. pozwolę sobie przeciągnąć wątek do działu mieszanki czekoladowej jeśli można.

Sorry, the comment form is closed at this time.