UE chce ścisłej regulacji zawodu dziennikarza i zakazu krytyki polityki finansowej
Posted by Marucha w dniu 2013-06-11 (Wtorek)
Co roku w tajemniczy sposób z budżetu UE wyparowuje 4 mld euro. Audytorzy od 18 lat nie chcą zaakceptować księgowości unijnej, a urzędnicy, którzy ujawniają korupcję i defraudacje tracą stanowiska.
Unia Europejska wydaje miliony na propagandę pro-unijną i chce – podobnie jak w ZSRR – zakazać krytyki swojej polityki finansowej. Być może już wkrótce dziennikarze nie będą mogli negatywnie wypowiadać się na temat skandalicznych posunięć niektórych polityków.
W tej chwili władze w Brukseli wydają miliony na dotacje dla organizacji, które zajmują się wyciszaniem negatywnych doniesień na temat członków administracji europejskiej. Zdaniem brytyjskiego dziennikarza śledczego Andrew Gilligana z dziennika „The DailyTelegraph”, jest to kolejny dowód na „orwellowski charakter instytucji unijnych”.
Jedna z takich organizacji Mediadem otrzymała prawie 2,5 mln funtów na działalność. Mediadem opisuje swoją misję, jako „odzyskiwanie wolnych i niezależnych mediów”. Organizacja postuluje, by w przypadku pomówień polityków przez gazety wprowadzić surowe kary. Poza przeprosinami i sprostowaniami, media musiałyby płacić bardzo wysokie odszkodowania. Mediadem chce także, aby zawód dziennikarza nie był zawodem wolnym. Surowe regulacje w tym zakresie miałaby być wprowadzone na poziomie europejskim.
Przedstawiciel Mediadem, dr Crauford Smith napisał w specjalnym raporcie, że „mimo liberalnych koncepcji wolności mediów, państwa powinny móc podejmować pozytywne działania w celu ograniczenia wpływu potężnych grup ekonomicznych oraz politycznych. (…) To oznacza, że ani media, ani osoby, które posiadają lub pracują dla mediów, nie powinny cieszyć się bezwzględnym prawem do wolności wypowiedzi”.
W 2001 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał skandaliczne orzeczenie, stwierdzając, że UE ma prawo do tłumienia krytyki politycznej dotyczącej jej instytucji i czołowych postaci. Sąd uznał, że UE ma prawo legalnie karać tych, którzy „szkodzą wizerunkowi i reputacji instytucji unijnych”.
Rzecznik generalny Trybunału, Damaso Ruiz-Jarabo Colomer, stwierdził, że nie jest dopuszczalna krytyka polityki finansowej UE. Porównał ją do bluźnierstwa. Jego zdaniem winna ona podlegać takim samym ograniczeniom (sic!).
Bruksela stale poszerza zakres obszaru, który nie może podlegać krytyce. Na przykład w 2011 r. jeden z urzędników UE zaproponował wprowadzenie zakazu wystawiania ratingów kredytowych dla krajów, które negocjują pakiety ratunkowe.
Michel Barnier, komisarz ds. europejskiego rynku wewnętrznego mówił: „Myślę, że jest to zgodne z prawem, aby kraj, który jest w trakcie negocjacji międzynarodowego czy europejskiego programu ratunkowego, mógł być traktowany w sposób wyjątkowy”.
Ubiegłoroczny raport lorda Levesona, który badał tzw. aferę podsłuchową w Wielkiej Brytanii i zajmował się kontaktami biznesmenów z politykami, wzywał UE do ściślejszej regulacji mediów. Stwierdzono w nim, że UE powinna mieć nowe uprawnienia do egzekwowania kar i pozbawiania zatrudnienia dziennikarzy.
Eurokraci, poważnie zaniepokojeni powszechnie utrzymującą się krytyką UE w mediach, wydają miliony na funkcjonowanie „niezależnych” organizacji, które zajmują się propagandą pro-unijną i postulują uregulowanie rynku prasy. W 2012 r. przeznaczono na ten cel ponad 682 mln funtów w samej Wielkiej Brytanii.
Wydano m.in. komiks dla dzieci „Kapitan Euro”, w którym europejski super bohater walczy z „imperium zła”. Konserwatywny europoseł Brytyjczyk Daniel Hannan dopatrzył się w nim nawet wyraźnie antysemickiego charakteru. „Wróg” Kapitana Euro, Doktor Vilder ma wyraźnie zakrzywiony nos i korzysta z wolnego rynku, aby zarabiać pieniądze, „bez względu na cierpienia innych”. „Doktorowi” udało się uniknąć aresztowania, mimo zaangażowania w skandal finansowy.
Unijni eksperci chętnie kierują reklamę do dzieci i młodzieży, ponieważ – jak napisano w wewnętrznym raporcie – „dzieci mogą pełnić funkcję posłańca w przekazywaniu pewnych wartości w środowisku domowym. Młodzi ludzie często w praktyce pełnią funkcję pośredników, pomagając starszym pokoleniom zaakceptować integrację” [A mogą też donosić władzom na rodziców – admin]
Unijni urzędnicy chętnie korzystają z Internetu w celu rozpowszechniania propagandy pro-unijnej. Chcą jednak regulacji zawartości sieci. W 2012 r. UE zaproponowała „harmonizację” ustaw we wszystkich 27 państwach członkowskich, która zmusza poszczególne kraje do usuwania i blokowania treści, których blokady mogą zażądać konsumenci. Oprócz tego przedstawiciele komisji unijnych wydają znaczne środki na tropienie i blokowanie „treści groźnych dla bezpieczeństwa”.
Podsumowując zapędy eurokratów dziennikarz Sholto Byrnes napisał na łamach gazety „The Independent”: „Wszystko to musi rodzić głębokie podejrzenie wobec UE, chciwie pożądającej władzy”. Dodał, że państwa w żadnym wypadku nie powinny wyzbywać się suwerenności i przekazywać władzę międzynarodowemu organowi, który nie podlega wyborowi ani kontroli.
Źródło: GI, AS.
http://www.pch24.pl
Komentarzy 10 to “UE chce ścisłej regulacji zawodu dziennikarza i zakazu krytyki polityki finansowej”
Sorry, the comment form is closed at this time.
AlexSailor said
Radio Wolna Europa, Głos Ameryki, BBC – wolność podróżowania, wolny rynek, wolność słowa, wolność badań naukowych, wolność zrzeszania się, wolność prasy.
Koń by się uśmiał, jacy byliśmy głupi.
Toż PRL Gierka jawić się będzie jako oaza wolności i swobody, w tym gospodarczej.
Dlaczego się na to zgadzamy.
Przecież politycy i urzędnicy proponujący podobne rozwiązania powinni być na zawsze spaleni i wyeliminowani z życia publicznego, a niektórymi powinien zająć się prokurator i kontrwywiad za próbę podstępnego zamachu na wolności konstytucyjne.
Jest przecież mało prawdopodobne, że wybory są fałszowane aż na taką skalę, a nawet gdyby, to przecież pozostają jeszcze inne formy nacisku.
Czyżby Europejczycy mieli wszystko w dupie, w tym to, że ich strzygą, doją, golą, zdzierają skórę, a na końcu zaprowadzą do rzeźni i przerobią na mydło??????????????????????????????????????!
Boydar said
Bo to jest dokładnie tak samo, jak z kamykiem w bucie. Ile razy zdarzyło się nam, mając takowego, pomyśleć: aa, jeszcze parę kroków zrobię, może sam wypadnie, no przecież dam radę…
W końcu trzeba się zatrzymać, sandał zzuć, intruza eksterminować, i … iść dalej. Ale ludzie jeszcze nie mają przekonania, że to już pora. A może i mają swoją w tym rację, takie zatrzymanie się w drodze, to poważny krok naprzód. Wolą znaną dokuczliwość, niż nieznaną ulgę. Leczenie zakażonych odcisków, nie będzie ani krótkie, ani bezbolesne; Ci którzy z autopsji wiedzieli co to znaczy, w większości są już na tamtym świecie.
Marek said
Zmierzamy pomału do miejsca, w którym istnienie stron, jak ta, będzie po prostu niemożliwe.
Przegoniony „dupek kibicowy”, napuszczony przez siły zła, jest lokalnym zwiastunem planu zamykania ust jakiejkolwiek krytyce systemu i panów tego świata.
Kto normalny chciałby żyć w takim świecie?
Boydar said
W szacunku człowieka rozumnego względem drugiego człowieka, zawrzeć wypada domniemanie, że ten drugi reprezentuje sobą rozumnego człowieka więcej, niż domniemamy.
Panie Marku, czy Pan szanuje Gajowego Maruchę ?
Marek said
Owszem, szanuję. Nie rozumiem, po co to pytanie.
Nawiązałem do „szachowego dupka”, który zasrywał nie tak dawno gajówkę.
marta15 said
Marek said
Film jest niedostępny w twoim kraju:-)
Justyna said
Prawda jest taka, ze my zwykli ludzie nie mozemy zobic NIC. Tylko sie modlic, to wszystko. Zdajemy sobie sprawe co sie dzieje, ze jest zle i w panstwie i w kosciele, ale co mozemy zrobic? Ruch biernego oporu jak Gandhi, co najwyzej.
Dobre inicjatywy (np krucjata rozancowa) sa torpedowane przez sily zla. Wszelkie zorganizowane proby oporu zostana zinwigilowane, obstawione agentami i spacyfikowane, lub wykorzystane do wlasnych celow przez przywiezionych w walizce „ekspertow” jak kiedys ruch Solidarnosci. Wybory sa falszowane, wiec tu nie ma na co liczyc.
Pozostaje sie modlic i patrzec kiedy spadnie na nas kara boska.
Marucha said
Re 8:
Nie zapominajmy o bojkocie mediów.
Boydar said
@ Justyna (8)
„…Dobre inicjatywy (np krucjata rozancowa) sa torpedowane przez sily zla…”
Tej drogi ocalenia, nie da się ‚storpedować’, jeśli zgaśnie, będzie to wyłącznie winą naszą.