Putin wyjechał ze szczytu Grupy Dwudziestu (G 20), nie czekając na zakończenie programu. Oczywiście, prezydent Rosji ma prawo wyspać się po przybyciu do Moskwy, tym bardziej, że „w poniedziałek do pracy”.
Całkiem możliwe, że w samolocie, na którym trzeba „osiem godzin lecieć do naszego Dalekiego Wschodu i jeszcze osiem stamtąd do Moskwy”, Putinowi się nie śpi. Wątpliwe, by samolot przywódcy supermocarstwa nie był wyposażony w sypialnię – taka opcja jest nawet na zwykłych odrzutowcach biznesowych średniej klasy. Dla osób, spędzających większość swojego życia w lotach (często wielogodzinnych), przekraczających od razu kilka stref czasowych, to nie jest kaprys, lecz konieczność. Nie można też założyć, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych i protokół prezydencki nie poinformowały prezydenta o programie wcześniej.