„Najbardziej kochający wolność naród słowiański” właśnie powszechnie klaszcze mętnej i chaotycznej liście zakazów ogłoszonej przez rząd.
„Bo już dawno trzeba było zabronić…!” – to niemal jedyna krytyka, jaką gdzieniegdzie można napotkać po konferencji premiera Mateusza Morawieckiego ogłaszającego stan zagrożenia epidemicznego i pierwsze regulacje z niego wynikające.