58. rocznica śmierci generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”
Posted by Marucha w dniu 2011-02-24 (Czwartek)
„Nil desperandum” – wczoraj i dziś
Nie wystarczyło zabić generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Trzeba go było jeszcze w chwili śmierci upokorzyć, bo nie umierał jak oficer, od kuli przed plutonem egzekucyjnym, lecz na szubienicy, jak pospolity przestępca. Do dziś nieznane jest miejsce jego pochówku, żaden z uczestników zbrodni sądowej nie poniósł też kary, choć kilkoro z nich żyło jeszcze długo po roku 1990.
Jak co roku przypominamy w „Naszym Dzienniku” kolejną rocznicę śmierci gen. bryg. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” – zastępcy komendanta głównego Armii Krajowej, zamordowanego na podstawie „wyroku” wydanego „w imieniu Rzeczypospolitej” (!) przez sowiecki sąd w Polsce, złożony z funkcjonariuszy sądowych narodowości żydowskiej. Śmierć nastąpiła we wtorek, 24 lutego 1953 r., o godzinie 15.00 w więzieniu mokotowskim.
Trzeba tę śmierć stawiać nieustannie przed oczyma Polaków, ponieważ okoliczności „sprawy generała ‚Nila'” wskazują na wolę oprawców, by tę śmierć „celebrować”, by z niej uczynić ostrzeżenie dla tych Polaków, którzy w walce o „Świętą Sprawę” narodowej niepodległości nie wahali się przeciwstawić potężnej machinie kontroli, inwigilacji i deprawacji, budowanej dla umocnienia dominium sowieckiego w Polsce.
Pierwsze i najważniejsze z tych ostrzeżeń brzmiało: Polacy, porzućcie nadzieję. Liczy się tylko lojalność wobec Związku Sowieckiego. Nie będzie żadnych postaw „neutralnych”. Kto nie jest z nami, jest przeciw nam. Oto na waszych oczach zabijemy waszego generała, wybitnego oficera, wielkiego Polaka. I nie będzie miało żadnego znaczenia to, że był bohaterem konspiracji antyniemieckiej w czasie wojny. Umrze, ponieważ odmówił współpracy z władzą sowiecką w Polsce, a takich sytuacji ta władza nie toleruje.
Napisali w aktach sprawy, że „Nil” nie nadaje się do „resocjalizacji”, ponieważ już w roku 1920 „walczył z młodym państwem radzieckim”. Za to go zabili, a nie za rzekome akcje dywersyjne Armii Krajowej na tyłach wojsk sowieckich przeciwko tym wojskom skierowane. Przedtem pytali go w śledztwie, jaki jest jego stosunek do Związku Sowieckiego. Był zbyt dumny, by się tłumaczyć przed śledczymi w służbie sowieckiej. Powiedział, że jest do Sowietów uprzedzony po tym, co widział i przeżył. Nie nadawał się do „resocjalizacji” i do życia w państwie Bieruta. W państwie Gomułki też by się nie odnalazł.
„Moje miejsce jest w kraju”
Kiedy generał „Nil” umierał, młodzież studencka w Polsce miała za obowiązkową lekturę, niezależnie od kierunku studiów, tłumaczoną z rosyjskiego „Historię Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików)”, gdzie o bolszewickim marszu „przez trupa Polski” na zachód Europy pisano, że to „najazd jaśniepanów polskich na kraj radziecki”. Więc on, „jaśniepan” z kolejarskiej polskiej rodziny, musiał umrzeć, bo stanął wraz z innymi na drodze tego pochodu.
Nie wystarczyło zabić generała. Trzeba go było jeszcze w chwili śmierci upokorzyć, bo przecież nie umierał jak oficer, od kuli przed plutonem egzekucyjnym, lecz na szubienicy, jak pospolity przestępca. Upokorzono jego i cały niepokorny Naród. Sowieci nie życzyli sobie na terenie zdominowanej Polski ludzi, którzy mogliby dla Polaków – zwłaszcza tych młodych – stanowić wzór do naśladowania. Nawet jeśli nie uprawiali już konspiracji, nie prowadzili czynnej walki z nowym okupantem. Sama ich obecność wśród nas była niebezpieczna. Okupanci znali historię Polski, szczególnie historię polsko-rosyjskich zmagań o niepodległość kraju, i pamiętali, że pogrzeb generałowej Sowińskiej, wdowy po bohaterze Powstania Listopadowego, był jednym z impulsów do Powstania Styczniowego. Generałowa nie prowadziła żadnej działalności niepodległościowej. Niebezpieczne było samo to, że BYŁA. I on też chciał BYĆ. Nie na londyńskim bruku, by słuchać żalów i złorzeczeń: „Biada nam, zbiegi, żeśmy w czas morowy lękliwe nieśli za granicę głowy”… On chciał być TU, w Łodzi czy w Warszawie, bo tu stawiano przed „sądami” i skazywano na śmierć jego podkomendnych. Bo tu umierali niedawno najmłodsi z nich – żołnierze spod znaku „Zośki” i „Parasola”. „Głos mu drżał ze wzruszenia, kiedy mówił o nich”… – wspominała później Janina Fieldorfowa, żona generała. „Zaczęłam się bać, zdawałam sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie mu grozi w kraju, gdzie szaleje bezpieka, a byli akowcy są tropieni, aresztowani, ‚likwidowani’. Błagałam, żeby się starał przedostać za granicę. Nie chciał. ‚Moje miejsce jest w kraju. Tutaj są moi harcerze, moi ludzie, nikt nie powie, że uciekałem przed niebezpieczeństwem'”…
A przecież byli tacy, co uciekali, i nie mieliśmy im tego za złe. Można bowiem wymagać od człowieka godnej postawy, ale nie można żądać heroizmu. On się wykuwa w modlitwie i w zawierzeniu Bogu. Oparciem dla niego staje się ta najważniejsza, najszlachetniejsza nić życia, ale nie życia za wszelką cenę.
„Drugiego lutego 1953 roku ostatni raz widziałam Emila. ‚Czy wiesz, dlaczego mnie skazali? Bo odmówiłem współpracy z nimi. Pamiętaj, żebyś nie prosiła ich o łaskę. Zabraniam tego’!”.
I jeszcze jeden zapis-świadectwo:
„28 marca 1957 roku. Wczoraj zjawił się Lichtszajn Chaim, żeby opowiedzieć o swoim zetknięciu się z Emilem na Mokotowie (…). ‚Panie muszą być dumne z takiego męża i ojca. Takich było na Mokotowie może dziesięciu, a może i tylu nie było'”…
Polska Antygona
Mieliśmy niezwykłe szczęście w ostatnich latach, bo mogliśmy słuchać do końca głosu córki generała „Nila” – Marii Fieldorf-Czarskiej. Broniła dobrej pamięci ojca, zabiegała o sprawiedliwość. Była jak Antygona po latach. Tych, którzy ją znali osobiście, porywała entuzjazmem i radością życia – niespotykanymi u ludzi starszych. Miała nieustającą nadzieję na dobrą przyszłość Polski – contra spem, na przekór życiowym doświadczeniom i tragedii rodziny. Tę nadzieję nadwerężyła – ale nie skruszyła – tragedia smoleńska, bo pani Maria nie wierzyła w wypadek. Odeszła od nas w niedzielę, 21 listopada 2010 roku. Wcześniej rozpoczęła wielkie dzieło w postaci Sztafety Pokoleń – symbolicznego przekazu wartości, którymi się kierowało pokolenie dziewcząt i chłopców Armii Krajowej – współczesnej polskiej młodzieży. Pożegnaliśmy ją na Powązkach. Uczyła nas dzielności, odwagi w obronie czci i honoru Narodu Polskiego. Uczyła nas uporu w dochodzeniu do prawdy, która wyzwala, uczy i uszlachetnia.
Niech zapłoną dziś światła na symbolicznym grobie generała „Nila”, jego żony Janiny i córki Marii na warszawskich wojskowych Powązkach. Niech się dziś przy nim zameldują ostatni, odchodzący już żołnierze Armii Krajowej i ich młodzi następcy. Niech płoną światełka pamięci w naszych sercach.
Panie Generale, Polska pamięta o Tobie i o Twoich Bliskich. Polska nie pogrąży się w beznadziei. Powtarzamy za Tobą nieśmiertelne słowa Horacego: „Nil desperandum”!
Piotr Szubarczyk, IPN Gdańsk
http://www.naszdziennik.pl
Komentarzy 21 to “58. rocznica śmierci generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila””
Sorry, the comment form is closed at this time.
JO said
Kreska Mazowieckiego i Postokraglostolowcow – oszustow z Tuskiem i Komorowskim w grupie.
OBRONA POLSKA said
Niektorzy zapominaja,ze nadzieja to matka glupich !
Silny jest zawsze w stanie zniszczyc slabszego.
Warto pomyslec o tym co zrobic aby stac sie silnym i stanac do rownej walki !!!
JO said
„On się wykuwa w modlitwie i w zawierzeniu Bogu. ”
Przypomniec nalezy , ze Modlitwie Przedsoborowej i Panu Jezusowi a Nie posoborowej wizji Pana Boga..
Co do Smolenska – tam jest zdanie….to chyba kpina lub proba indoktrynacji…..wskazujaca, kto dzis jest Bohaterem i Patriota. Autor przemyca chyba zle tresci….jak zwykle mieszajac prawde z fikcja – jakie to charakterystyczne dla MODERNISTOW, slepych na zlo…
PL said
Re 2:
Nie, nie zapominamy, że nadzieja jest matką głupich, bo zawsze Obrona Polska nam o tym przypomni.
Uświadomi nam również, że silny jest silniejszy od słabego, a słaby jest słabszy od silnego. Wyjaśni, że lepiej być bogatym i zdrowym, niż biednym i chorym, a nie na odwrót.
Co byśmy zrobili bez tych jakże potrzebnych drogowskazów, jakie Obrona Polska mozolnie nam ustawia wszędzie, gdzie tylko się da?
OBRONA POLSKA said
Czy to juz cala twa madrosc „PL-ku” ?
Dodaj cos od siebie bez drwin i ironii oraz obowiazujacej cie instrukcji.
Moze to ty poprowadzisz Polakow do zwyciestwa,piekny masz nick „PL” – na swym samochodzie tez go nalepiles ?
Wrocmy do smierci polskich i niepolskich generalow ,rowniez do AK-owcow.
Armia Krajowa byla potrzebna „tym i tamtym” w owym czasie ale co bylo gdy „murzyn juz zrobil swoje ” ?
Mozesz tu „PL-ku krytykancie” blysnac swa madroscia i napisac nam kim naprawde byl general o ktorym temat (tak z sercem od siebie bez przedrukow) ?
Dziekujemy ci za chodzenie za nami po portalach.
Musielismy to uczynic (to dziekczynienie),choc mamy obawy czy post ten sie pojawi do publicznego wgladu znajac „uklady” i na tym portalu.
OP
PL said
Ad 5:
Ależ najdroższa Obrono Polska, ja wcale nie chodzę za Tobą po portalach – wystarczy mi wejść na ten jeden, aby czuć się przytłoczony Twoją erudycją, a zwłaszcza ilością Twoich komentarzy, najczęściej pozbawionych jakichkolwiek wartości poznawczych.
Wcale nie czuję się powołany, aby prowadzić Polaków do zwycięstwa. Przeciwnie, to Ty, Obrono Polska, nieustannie nawołujesz do czynów – a jestem wpatrzony w Ciebie, jak w przywódcę!
Kim naprawdę był generał „Nil” Fieldorf? No właśnie, może nam wyjaśnisz?
Wacław L. said
„nadzieja to matka glupich
Silny jest zawsze w stanie zniszczyc slabszego.”
Jak ma się powyższe do naszej katolickiej wiary ?
Pytam łaskawie OBRONA POLSKA.
TomUSA said
Najwyższa cześć Jego pamięci!!
A wy tu zupełnie, jak w Onet.pl
Kronikarz said
Czesc Jego Pamieci !
Lejb said
http://fzp.net.pl/forum/viewtopic.php?f=13&t=5955&p=160930#p160930
Wojwit said
I… pokój Jego duszy, żeśmy zapomnieli prawie wszyscy o wymierzeniu sprawiedliwości tym, którzy Jego i takich jak On mordowali w cieniu paragrafów i pseudolegalizmu.
Bloew said
Wierze, ża każdy oglądał film pt: Generał Nil. To obowiązkowa lektura filmowa, film jest do ściągnięcia w internecie, ale także i do kupienia na dvd. Takich ludzi już nie ma … I nie będzie, pozostała po nich pamięć którą musimy wspierać i promować … Nie będzie już takiego pokolenia które reprezentowało takie wartości oraz przekonania jak Pana Fieldorfa, gdyby ludzie takiej klasy sumienia i mądrości narodowej zobaczyli co trzy pokolenia później daliśmy ze sobą zrobić jako naród oraz kraj to zabolało by bardziej tych ludzi niż sadystyczne metody żydowskich ubeków …
TomUSA said
Bloew, w jednym sie z Tobą nie zgadzam. Tacy ludzie zawsze sa wśród nas. Tyle, ze oni mogą ukazać sie tylko w sprzyjających okolicznościach. Wtedy, kiedy cala hołota gdzieś się ze strachu pochowa. Niestety, dużo jest tej hołoty, wszędzie, nie tylko w Polsce. Druga wojna światowa Europe wykrzywiła genetycznie.
Realista said
Nie chce byc niesprawiedliwy bo nie jestem pewien kto wydal rozkaz aby zaczac Powstanie Warszawskie.
Zdaje sobie sprawe, ze rozkaz przyszedl z Anglii ale dowodztwo AK w Polsce zgodzilo sie z tym rozkazem.
Kto wydal w Polsce rozkaz aby zaczac Powstanie Warszawskie?
Czy to nie byl August Emil Fieldorf?
OBRONA POLSKA said
Ano wlasnie .
Kiedys mawiano:
„Czemus wierny ? Bos glupi” (to samo dotyczy biednych).
Nie jeden uwierzyl i generalem zostal.
Zreszta nie tylko generalem,bo i biskupem,poslem,senatorem i wszelkim urzednikiem ,takze sprzedajnym dziennikarzyna !
A potem gdy sie przekonal w swej „wierze” i pietno zdrady mial ciagle przed oczami zaczal „naprawiac swe bledy zyciowe” i to jak !
Stal sie zagorzalym patriota ,mocno wierzacym w Boga ,sprawiedliwym i prawym,niezaleznym i „walczacym” .
Bog wymierzal i nadal wymierza takim sprawiedliwosc po przez innych kolejnych ludzkich drani,czesto z tej samej „stadniny” (czytaj rodow).
Kolejni generalowie doswiadczaja tego,odchodza,nastepni sie rodza – zycie plynie – czas nie stoii w miejscu, sprawiedliwosc dziejowa zachodzi na naszych oczach.
Niedlugo bedzie pierwsza rocznica smierci tych co zgineli pod Smolenskiem,zobaczcie ile przy tym jest roznych glosow ale ani jednoego,ze to bylo fatum na ktore sobie zasluzono i to przez wiele ,wiele lat !
Ktos tam wyzej pyta jak to sie ma do naszej katolickiej wiary – a no tak jak klamstwo i oszustwo do odwiecznych praw BOZYCH.
BOG JEST CIERPLIWY i SPRAWIEDLIWY,choc nie zawsze „rychliwy” !
Osoba z pod nicku „PL” pyta o nasze wyjasnienie kim byl w naszym mniemaniu/przekonaniu general A.E.Fieldorf ?
Odpowiadamy :
Czlowiekiem ,ktory doszedl do stopnia generala wierzac innym,ktorzy potem go zawiedli z tej samej nacji .
Nie zbadane sa wyroki BOSKIE .
Pamietaj i Ty o tym kazdy czlowieku ,dzisiaj uznajacy sie za wszystko wiedzacego i nieomylnego,czesto przy tym pyszalkowatego.
Czlowiek to istota ,ktora wczesniej lub pozniej poznaje samego siebie a co dopiero innych ludzi.
JW said
ad.14. Powstanie zostalo rozpoczete z powodow czysto ludzkich. Okupacja – codzienne mordy, lapanki – uzbroila Warszawe i przygotowala do odwetu – odwet musial byc. Walka odwetowa – musiala byc. Gdyby Panu zabito brata, dziecko – nie rozpoczal by Pan walki w najbardziej sprzyjajacych dla Kraju warunkach? Przeciez Armia sprzymiezona z Aliantami byla tuz tuz. Nikt nie przypuszczal, ze czerwona zaraza – zdradzi na wspole z Londynem – wydajac warszawiakow na rzez.
PL said
Idiota podpisujący się „Obrona Polska” pisze:
Osoba z pod nicku „PL” pyta o nasze wyjasnienie kim byl w naszym mniemaniu/przekonaniu general A.E.Fieldorf ?
Odpowiadamy:
Czlowiekiem ,ktory doszedl do stopnia generala wierzac innym,ktorzy potem go zawiedli z tej samej nacji.
Co ty pieprzysz, kutasie złamany? Co ty, nędzny śmieciu, wiesz o Fieldorfie? Nie możesz ścierpieć, że istnieli prawdziwi polscy bohaterzy? Jesteś zwykłym gównem, ścierwem nie wartym kopnięcia.
Fieldorf dobrowolnie poszedł na śmierć. Gdyby był Żydem, jak ty, bydlaku, insynuujesz, to na pewno skorzystał by z możliwości zwrócenia się o prawo łaski!
Marucha said
Re 17:
Spokojnie, nie ma się co aż tak unosić.
Generałowi takie brednie, jakie wypisuje „Obrona Polska”, zaszkodzić nie mogą. Odebrał już dawno swoją nagrodę od Stwórcy.
JO said
Obrona Polska jak zwykle Maci.
Jednak slowa PL sa Nadzwyczaj UZASADNIONE i podpisuje sie po nimi.
Wojwit said
A o roli niejakiego Józefa Rettingera, bardzo wysokiego stopniem masona („kręcącego się” swego czasu przy gen. Sikorskim jako asystent Naczelnego Wodza) w przekonaniu do decyzji o wybuchu Powstania Warszaskiego OP wie? Ów mason wyjechał z Gibraltaru przed startem samolotu pilotowanego przez Prchala…
Pseudo said
ad. 20
Czytałem gdzieś nie pamiętam gdzie, że ów typ towarzyszył w każdej podróży Sikorkiemu prócz tej jednej „pechowej”