Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Ale dlaczego? o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    osoba prywatna o Wolne tematy (29 – …
    Yagiel o Wolne tematy (29 – …
    osoba prywatna o Wolne tematy (29 – …
    Anucha o …Oto dziś dzień krwi i c…
    Marek o Zełenski musi odejść?
    Ggnago Gnagoma o Z dymem pożarów…
    Anucha o Trump może rozczarować
    Boydar o Z dymem pożarów…
    walthemar o Wolne tematy (29 – …
    Yagiel o Wolne tematy (29 – …
    uzawada o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    Boydar o Trump może rozczarować
    Boydar o Dyktatura ciemniaków czyli lib…
    Kar o Zełenski musi odejść?
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Archive for 12 lutego, 2011

Egipt A.D. 2011

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

Szanowni Czytelnicy, przepraszam, że tak długo musieliście czekać na kolejny wpis z dziedziny ekonomii, ale tak się złożyło iż z początkiem roku powiększyła mi się rodzinka o maleńki skarb. Zapewne wielu z was wie, ile uwagi i opieki wymaga taka mała istotka, zwłaszcza jeśli jest pierwszym dzieckiem w rodzinie, i rodzice dopiero się uczą 🙂

W ostatnich miesiącach działo się wiele ciekawych spraw, dziś weźmy na tapetę burzliwe wydarzenia w Egipcie. Jakakolwiek siła polityczna by nie stała za rozruchami w tym państwie wykorzystuje ona niezadowolenie społeczeństwa z obecnej sytuacji gospodarczej zwykłych obywateli. W ostatnich miesiącach drastycznie podrożała żywność i to jest główny powód dla którego ludzie wyszli z domów na ulicę.

Zacznijmy od początku – od demografii: w roku 1950 ludność Egiptu wynosiła: 20 mln, w 2010 roku Egipt liczył już 78 mln. mieszkańców. W ciągu 60 lat liczba ludności zwiększyła się trzykrotnie, istna eksplozja demograficzna. Idźmy dalej, gospodarka Egiptu opiera się (a właściwie opierała się) na trzech filarach generujących największe wpływy do budżetu: fracht za ruch po Kanale Sueskim, wpływy z turystyki oraz środki pozyskane ze sprzedaży ropy naftowej wydobywanej na terenie Egiptu. Egipt miał w porównaniu do innych państw regionu dosyć skromne pokłady, szczyt wydobycia przypadał na lata 1980 – 2000. Od 2000 r. ilość wydobywanego surowca stale spada, zeszły rok był ostatnim, w którym Egipt eksportował ropę. Obecnie produkuje już tylko na własne potrzeby.

Zanim wysuniemy odpowiednie wnioski trzeba przyjrzeć się jeszcze jednemu aspektowi, mianowicie rolnictwu w Egipcie. Produkcja rolna opiera się tylko i wyłącznie na terenach delty Nilu, budowa tamy asuańskiej umożliwiła powiększenie areału upraw, lecz nie zmienia to faktu, iż Egipcjanie aby przeżyć muszą importować żywność. Niestety nie mogę znaleźć w Internecie rzetelnej informacji jak to wygląda procentowo, ale wartości jakie przeglądałem świadczyły o tym, iż więcej niż połowę ziaren zużywanych do produkcji żywności Egipt musi importować.

I teraz dochodzimy do meritum. Egipt środki pochodzące ze sprzedaży ropy przeznaczał na dotowanie importowanej żywności, przez co koszt pożywienia nie by takim obciążeniem dla obywateli, w momencie, gdy nie ma dotacji cena idzie w górę. Kolejnym aspektem generującym drożyznę żywności jest FED drukujący całą masę dolarów generując tzw. gorący pieniądz (jest to pieniądz który w przenośni wyszedł dopiero co spod prasy drukarskiej i posiadacz aby nie tracił na wartości pod wpływem dalszego dodruku lokuje go w różne aktywa) za który banki kupują surowce, kontrakty terminowe na dostawy żywności itd. Przez dodrukowane dolary żywność jest najdroższa w historii, i raczej tanieć nie będzie…

Wnioski: ktokolwiek obejmie władzę w Egipcie nie będzie w stanie zmienić sytuacji ekonomicznej zwykłych obywateli, powiem więcej, z powodu kurczących się zasobów ropy, niedługo Egipt będzie zmuszony do importu tego surowca. Tak więc po względnym uspokojeniu sytuacji będziemy świadkami za kilka lat jeszcze większych niepokojów w tym kraju i pewnie zobaczymy jeszcze bardziej krwawe zamieszki…

Jeszcze mała uwaga, nie widzę w przyroście demograficznym Egiptu nic złego, chciałem tylko podkreślić, iż większość obywateli podejmując decyzję o założeniu rodziny opierało się na błędnych danych co do rzeczywistego kosztu żywności.

Zachęcam do dyskusji pod artykułem.

Bartłomiej Noculak
http://www.jednodniowka.pl/news.php?readmore=346

Posted in Gospodarka | 71 Komentarzy »

Cielęce fartuszki w natarciu

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

Znany francuski tygodnik opinii „Le Point” w konkluzji swego niedawno opublikowanego obszernego raportu „Masoni. Niewidzialna ręka” opisującego francuskie wolnomularstwo, gdzie do głównych lóż masońskich należy ok. 120 tys. osób, stawia zasadnicze pytanie. „Czy przynależność ministrów do masonerii jest problemem?”

I pada odpowiedź: „Nie byłaby nim, gdyby nie to, że większość tych wysoko postawionych decydentów, odpowiedzialnych za interes publiczny, neguje z wielką energią swoją przynależność”.

Wcześniej jest opisany sposób działania lobby masonów, ich zakulisowy wpływ na zasadnicze decyzje dotyczące różnych obszarów życia publicznego, w tym również świata polityki i władzy, wymiaru sprawiedliwości, biznesu.

W tygodniku przytoczony jest między innymi werdykt sądu, który nakazał wypłacenie przez państwo gigantycznego odszkodowania znanemu biznesmenowi i politykowi Bernardowi Tapiemu, podejrzewanemu o związki z masonerią, a oskarżonemu o malwersacje finansowe. Według autorów raportu, niezwykle przychylny dla Tapiego wyrok można wyjaśnić tym, że do jednej z lóż należeli przedstawiciele władzy sądowniczej decydujący w tej sprawie.

W wielu sprawach, w których dochodzi do spotkania polityki, biznesu i wymiaru sprawiedliwości, można zauważyć „niewidzialną rękę” masonów. Kłopot polega jednak na tym, że na ogół trudno znaleźć na to dowody. Faktycznie problemem jest, że nie wiadomo, kto jest kim, i na, wydawałoby się, przejrzystą zasadę funkcjonowania dzisiejszego życia publicznego nakłada się anonimowa struktura.

O masonerii niekiedy się pisze, że to nieszkodliwi i dobrotliwi starsi panowie w rytualnych cielęcych fartuszkach, rozważający na swych lożowych spotkaniach, jak naprawić i ulepszyć zegar świata oraz uzdrowić ludzkość. Lecz ci panowie i panie (bo są również loże kobiece) w sposób „niewidzialny” i bardzo konkretny przenikają i oddziałują nie tylko na sferę polityki, biznesu czy sądownictwo, ale również – a może przede wszystkim – starają się wpływać na opinię publiczną. Zależy im, aby ich zakorzenione w oświeceniu i rewolucji francuskiej idee – generowane przez osoby opiniotwórcze i upowszechniane za pośrednictwem mediów – przenikały do społeczeństwa i były uważane za właściwe i „jedynie słuszne”.

Nim jednak powstanie laicko-pogańska Republika Globu, nim Świątynie Praw Człowieka oplotą cały świat, by zapanowały powszechna tolerancja, braterstwo, równość i wolność, nim wszędzie zostanie wprowadzona demokracja i wolny rynek, nim racjonalizm, naturalizm i liberalizm zostaną ogłoszone jako obowiązujące doktryny, nim wszędzie zakrólują ład, równowaga i harmonia i powstanie „nowe społeczeństwo” i „nowy człowiek” wyzwolony od „trwającego XX wieków tryumfu Galilejczyka” – trzeba tylko dokończyć dzieła: „zneutralizować” Kościół katolicki, który jest główną przeszkodą w budowaniu „nowej religii”.

Dlatego jeden z głównych nurtów masonerii, mający w Brukseli, co widać gołym okiem, całkiem wiele do powiedzenia, tak bardzo konsekwentnie i radykalnie zwalcza chrześcijańskie korzenie Europy.
Są już nowe dogmaty (prawa człowieka), jest liturgia (wybory), mit założycielski (teoria „umowy społecznej”), etyka (relatywizm i permisywizm), laiccy „święci”. Adorowana jest demokracja, której przypisuje się znamiona bóstwa. Państwo ma laicki charakter wyznaniowy, a wszyscy obywatele mają być „wyznawcami” tej religii. Są nawet „kapłani”. Ich rolę pełnią tak zwani intelektualiści, przed którymi przestrzegał w swej słynnej książce „Intelektualiści” brytyjski historyk Paul Johnson. Pisał: „Minęło właśnie około dwustu lat, kiedy świeccy intelektualiści zaczęli zastępować stare duchowieństwo jako przewodnicy i nauczyciele ludzkości. Jakie wnioski należy wysnuć? (…) Jedna z najważniejszych lekcji tragicznego XX stulecia, w którym tyle milionów niewinnych istnień zostało poświęconych w imię polepszenia losu ludzkości, brzmi: strzeżcie się intelektualistów! (…). Ponad wszystko musimy zawsze pamiętać o tym, o czym intelektualiści zwykle zapominają: ludzie są ważniejsi od pojęć i muszą znajdować się na pierwszym miejscu. Najgorszą postacią despotyzmu jest bezduszna tyrania idei”.

Jan Maria Jackowski, Nasz Dziennik 12.02.2011

Posted in Polityka | 11 Komentarzy »

Pochylmy się nad losem lesbijek w Polsce

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

fot. Agata Kubis/Polskapress

Pani Marta Konarzewska była nauczycielką języka polskiego w IX Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi i pewnie mogła by nią być dalej, gdyby nie obsesyjna u tego typu osób chęć manifestowania się ze swymi zboczeniami.

Pani Konarzewska publicznie pochwaliła się, iż jest lesbijką. I spotkał ją, jakże niezasłużony, ostracyzm środowiska, a atmosfera w szkole zrobiła się „nieciekawa”. Zmusiło ją to do rozwiązania umowy o pracę i wyjazdu z Łodzi.

Na szczęście Polska nie kończy się na Łodzi. Jest przecież postępowa Warszawa pod zarządem katoliczki Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Jak podaje Onet.pl „Rozpoczęła nowe życie w stolicy. Dzisiaj w jednym z warszawskich liceów humanistycznych prowadzi seminarium literackie dla młodzieży. I nikomu absolutnie nie przeszkadza, że jest lesbijką.”

Co to za seminarium? Otóż jest to seminarium o „literaturze homoerotycznej”. Czyli, jak mówią ciemniaki, o pedałach, lesbach i innych zbukach. Seminarium „nie wzbudza żadnych kontrowersji”, zwłaszcza że wcześniej prowadziła tam zajęcia sama Kazimiera Szczuka.

– Warszawa jest zupełnie inna niż Łódź. ”Ulica Warszawska jest o wiele bardziej otwarta niż ulica Łódzka” – wypowiada się p. Konarzewska.

– Kiedy pracowałam w szkole, dostawałam różne sygnały, np. żeby nie chodzić na manify, bo to się źle kojarzy. Bezpośrednio pytano mnie, czy jestem lesbijką, bo jeśli tak, to bardzo zaszkodzi szkole i dyrekcji. Homofobia to nie tylko bicie i poniżanie. To też stwarzanie poczucia zagrożenia, niepewności – ciągnie dalej bita i poniżana nauczycielka.

W szkole mówi się, że Marta powiedziała publicznie, że jest lesbijką dla reklamy, że zależy jej na popularności. I tym się tłumaczy całe zamieszanie, jakie zrobiło się wokół nauczycielki lesbijki.

– Bardzo się cieszę, że dzięki mnie sprawa homofobii w szkole stała się głośna i mam nadzieję, że coś się zmieni. Chciałabym podbudować innych homoseksualnych nauczycieli. Poza tym jest o mnie głośno nie tylko dlatego, że jako nauczycielka powiedziałam ”jestem lesbijką”. Wydałam książkę, współprowadzę magazyn kulturalny ”Furia” i robię wiele innych ważnych rzeczy.

No i właśnie o to chodziło. „Jest o mnie głośno”.

Opr. wg. http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lodz

Posted in Kultura | 14 Komentarzy »

Dwa pochówki – jedna hańba

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

Poniższa prelekcja znanego nam kronikarza współczesnej rzeczywistości, Henryka Pająka, została wygłoszona ponad pół roku temu, ale warto ją tu zamieścić. Podziękowania dla „Bloewa” za link.

Henryk Pająk: Dwa pochówki – jedna hańba
Akademia Polityczna, Kielce 23.06.2010

Witam Państwa serdecznie.

Jak to jest, proszę Państwa? Ja pochodzę ze Skarżyska, tam się wychowałem, tam skończyłem gimnazjum itd. a w Kielcach mam po raz pierwszy w życiu spotkanie autorskie. Do tej pory miałem cztery spotkania autorskie w Nowym Jorku, trzy w Toronto, cztery w Chicago, nie licząc pomniejszych wiosek. A w Kielcach jestem po raz pierwszy. Ale jest takie fajne powiedzenie: trudno być księdzem w rodzinnej wsi i prorokiem we własnym kraju. Coś w tym chyba jest.

Proszę Państwa. Ja zakładam, że większość Państwa zna, powiedzmy, po dwie trzy książki z mojego dorobku. Nie będę się wdawał w omawianie treści, przynajmniej ostatnich, tylko będę sterował w stronę naszej takiej luźnej rozmowy na temat aktualiów – nie tylko politycznych w Polsce, ale oczywiście w kontekście Smoleńska, w kontekście wyborów itd.

I przechodząc do rzeczy, chciałem powiedzieć tak – od razu. Mam świadomość, że niektórzy z Państwa niemal że się może obrażą na mnie. Bo wiadomo, że my, jako wyborcy, rozbiliśmy się na zwolenników PO i PiS-u. Młody komunista otrzymał 13 proc. głosów, ale to wiadomo, że byli bolszewicy zawsze idą czwórkami głosować na swoich, bo to już jest czwarte ich pokolenie.

I powiem tak: ja nie głosuję. Ja w ogóle nie głosuję. Kiedy czytelnicy dzwonią do mnie z pytaniem, dlaczego pan nie głosuje, to mówię od razu, że nigdy nie głosuję, bo nieobecni nie mają głosu. Odpowiadam tak, że przez ostatnie „naście” lat chodziłem grzecznie do wyborów. Uważam się za człowieka w miarę dobrze znającego scenę polityczną i te konstelacje personalne. I proszę mi powiedzieć, co ja wygłosowałem? Co ja wygłosowałem? Chodząc do głosowania jestem współwinny za sytuację, w jakiej znajduje się w tej chwili nasza Ojczyzna. Jestem współwinny. Bo głosowałem.

I mam taką zbitkę słowną: ja nie głosuję, bo nie kolaboruję.

I oczywiście zdarzają się [ludzie] z tym powiedzeniem: nieobecni nie mają głosu. Jak nie pójdziemy, to „oni”, ci tajemniczy „oni” pójdą zagłosować i swoich wybiorą i będą mieli większy procent ich kandydaci.

„Oni” są już dawno wybrani. Od dwudziestu lat „oni” są już dawno wybrani przy stolikach. A my tylko chodzimy im robić publikę, procenty głosowań. My nigdy nie jesteśmy wyborcami. My tylko uwiarygadniamy ich okupację Polski.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia, Polityka, Różne | 50 Komentarzy »

Pięć etapów przebudzenia

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

5 Stages of the Awakening
http://www.rebelnews.org/opinion/nwo/655754-5-stages-of-the-awakening
Silver Shield, tłumaczyła Ola Gordon

Za: http://piotrbein.wordpress.com/2011/02/10/piec-etapow-przebudzenia/

Myślenie to  najcięższa praca jaka istnieje, co prawdopodobnie jest powodem tego, że tak niewielu w nią się angażuje. – Henry Ford

Jednym z największych wyzwań, aby stać się całkowicie wolnym jest umiejętność myślenia niezależnie od wszystkich innych. Wiesz instynktownie, że nikt nie zatroszczy się o ciebie tak, jak ty sam. Jednak ciągle słuchamy innych, którzy mówią nam, co jest dla nas najlepsze, zamiast sami pomyśleć o tym, co jest dla nas najlepsze. To dlatego, że żyjemy w świecie, w którym każdy mówi, co powinno się myśleć, ale nikt nie mówi, jak. Codziennie bombarduje się nas reklamami, sloganami finansowymi, polityczną propagandą medialną, nakazami religijnymi i coraz większą presją społeczną na konformizm. Przez większość naszego życia nie podejmujemy prawdziwych decyzji, a tylko wpadamy w rodzaj pewnej rutyny. Widzisz, kiedy nie myślisz naprawdę, zostawiasz swój umysł otwarty dla tych, którzy myślą.

Prawdziwym i najczęściej niezauważalnym niebezpieczeństwem jest klasa drapieżników manipulująca społeczeństwami dla własnych egoistycznych korzyści. Jeśli zgadzasz się na konformizm i nie myślisz poza pudłem, ryzykujesz wciągnięcie w wir z góry skazanego społeczeństwa lub jeszcze gorzej.

W naszych marzeniach, ludzie poddają się z doskonałą uległością naszym formującym dłoniom. Obecne konwencje edukacyjne kształcenia intelektualnego i charakteru znikają z ich umysłów i nieskrępowani przez tradycję, pracujemy z własnej dobrej woli nad wdzięcznym i wrażliwym ludem. Nie będziemy starać się z tych ludzi, ani z ich dzieci, robić filozofów, czy ludzi nauki. Nie musimy z nich robić autorów, nauczycieli, poetów czy pismaków. Nie będziemy szukać wśród nich ani wielkich artystów, malarzy, muzyków, ani prawników, lekarzy, kaznodziejów, polityków, mężów stanu –  których mamy duży zapas. Zadanie jest proste. Będziemy organizować dzieci i uczyć je w sposób doskonały tego, co ich ojcowie i matki robią w sposób niedoskonały. – John D. Rockefeller

Jest dużo pieniędzy i władzy biorących się z pojęcia frajer rodzi się codziennie. Nasza elita kształtuje społeczeństwa poprzez edukację ludzi na tyle, by system funkcjonował, ale nigdy na tyle by zapytać, czy ten system jest najlepszy dla nas. Pomyśl o tym, nasz kontrolowany system edukacji uczy o seksie, narkotykach i wielokulturowości w trzeciej i czwartej klasie, ale nawet w szkole średniej nie uczy tego, jak posługiwać się książeczką czekową. Elita chce mieć całkowicie uzależnionych ludzi by nimi rządzić i osiągać zysk. Nie chcą w pełni świadomych ludzi, którzy dostrzegają kłamstwa w mediach, systemy Ponzi na Wall Street, czy nadużycia Banku Federalnego. Z pewnością nie chcą, by ludzie uświadamiali innych w kwestii naszej wspólnej sytuacji pełnej złudzeń.

Nasz nieszczęsny gatunek jest tak stworzony, by ci, którzy chodzą wydeptaną ścieżką zawsze obrzucali kamieniami tych, którzy pokazują nową drogę. – Voltaire. [Stary łobuz Voltaire miał tu rację – admin]

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Różne | 27 Komentarzy »

Wywiad z przełożonym Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X w Europie Środkowej i Wschodniej, x. Karolem Stehlinem

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

Celem rozmów nie jest znalezienie kanonicznej formy dla Bractwa, lecz przedstawianie wszystkich argumentów co do w.w. ognisk spornych. Prosimy Pana Boga, aby dzięki tej dyskusji doktrynalnej choć część naszych rozmówców albo czytających dokumentację rozumiała istotę kryzysu i powróciła do Tradycji. Jeśli sprawa doktrynalna będzie rozwiązana.

Prosiłbym Księdza o przedstawienie Czytelnikom portalu konserwatyzm.pl jak na dzień dzisiejszy przedstawia się sytuacja Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X (FSSPX) w Polsce tzn. ile jest kaplic, ilu księży regularnie pełni swoją posługę, jak duża liczba wiernych regularnie uczestniczy w Mszach Świętych w kaplicach Bractwa?

W Polsce Bractwo św. Piusa X ma 2 przeoraty, gdzie przebywa razem 8 kapłanów i 4 braci zakonnych. Kapłani odprawiają regularnie Mszę Św. w 11 miejscach (2 kościoły, 8 kaplic i jedno prywatne oratorium). Poza tym Bractwo prowadzi szkołę podstawową im. Św. Rodziny oraz Gimnazjum i Liceum św. Tomasza z Akwinu. Liczba uczestniczących regularnie w Mszach świętych Bractwa jest ok. 1000.

Jak wygląda w przypadku FSSPX proces przygotowania do kapłaństwa?

Kandydat z Polski najpierw odbywa rok przedseminarium w warszawskim przeoracie, potem 6 lat w seminarium (albo w Niemczech albo we Francji). Obecnie w Niemczech znajdują się 4 klerycy i jeden nowicjusz, a w Francji jeden kleryk.

Jednym z najbardziej interesujących epizodów w posłudze kapłańskiej Księdza jest okres misyjny w Afryce. Czy mógłby Ksiądz przybliżyć Czytelnikom szczegóły tego okresu w swojej działalności duszpasterskiej?

W Afryce ruch tradycji jest bardzo silny. Liczba wiernych naszego kościoła w Libreville wynosi ponad 3000. Są to najczęściej zwykli ludzie bez wykształcenia, którzy raczej intuicyjnie zbliżają się do Mszy Świętej Wszechczasów. Bardzo głęboko dostrzegają jej sacrum i piękność śpiewu gregoriańskiego. W moich czasach mogłem założyć 3 chóry. Wielki problemem po Soborze Watykańskim II jest tzw. inkulturacja. Jest to „afrykański ekumenizm”, który chce dowartościować „kulturę” Afrykańczyków, rzekomo wzgardzoną przez kolonizatorów i misjonarzy. W rzeczywistości ta „kultura” to przeważnie zabobony, animizm, niemoralne kultowe praktyki, a w życiu rodzinnym wielożeństwo, a w życiu kapłańskim potrzeba zaspokojenia płciowych instynktów, a więc negacja celibatu. Walka z tymi grzechami była o tyle trudna, o ile w tym czasie sam papież Jan Paweł II zwiedzał kilkakrotnie Afrykę i uczestniczył w rytach animistycznych, co spowodowało masowy powrót katolików do tych praktyk – istny synkretyzm.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Kościół/religia | Możliwość komentowania Wywiad z przełożonym Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X w Europie Środkowej i Wschodniej, x. Karolem Stehlinem została wyłączona

Żydowscy komuniści – bandy zbrodniarzy na ziemiach polskich w latach 1941-1944

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

W czasach, gdy żydowskie „fabryki snów” kręcą filmy o żydowskich bandytach, robiąc z nich walecznych partyzantów, poniższy artykuł jest bardziej niż potrzebny.
Zob. też: https://marucha.wordpress.com/2009/04/25/defiance/
Admin

I. Komunistyczne organizacje polityczne na ziemiach polskich – historiaż

Pod okupacją niemiecką do 1941 ruch komunistyczny był bardzo rozdrobniony i niezorganizowany. Po zlikwidowaniu w 1938 KPP, zamknięciu Żydów w gettach, ucieczce wielu komunistów żydowskich i polskich w strefę sowiecką, w sytuacji sojuszu radziecko-hitlerowskiego, nie mogło być inaczej. Komuniści pozostali pod okupacją niemiecką nie mogli liczyć ani na pomoc ZSRR, ani tym bardziej jakieś masowe poparcie Polaków. Wśród członków kierownictwa ruchu komunistycznego było proporcjonalnie o wiele mniej Żydów niż, co zrozumiałe, pod okupacją sowiecką, gdzie ich dominacja była bezwzględna. Jednakże nawet w takich warunkach mieli pewien wkład w rozwój komunizmu na ziemiach okupowanych przez III Rzeszę.

Główna rola w kraju odgrywana była przez komunistów polskiego pochodzenia. Później dojdzie do wielkiego konfliktu polskich „krajowców” z komunistami pochodzenia żydowskiego, zarówno krajowymi jak i zalewającymi Polskę wraz z bolszewizmem w 1944, oczywiście konfliktu o władzę, wpływy i zarząd nad okupowaną przez ZSRR Polską. Konflikt ten określi całą historię komunistycznej Polski i tzw. III RP.

W Warszawie już w listopadzie 1939 rozpoczął działalność ZMS „Spartakus”. W Krakowie w noc sylwestrową 1939 utworzona została lewicowa grupa, skupiająca byłych członków Komunistycznej Partii Polski, KZMP, a także lewicowych socjalistów i radykalnych działaczy chłopskich. W Rzeszowskim już od paździenika 1939 dawni działacze KPP i rewolucyjnego ruchu chłopskiego zaczęli skupiać się w okół wybitnego działacza komunistycznego – Stanisława Ziaji. W Warszawie utworzony został w 1940 Związek Rad Robotniczo Chłopskich, w którym skupili się potem działacze także z miejscowości podwarszawskich. Wydawał o biuletyn pod nazwą „Młot i sierp”, od którego wzięła potem nazwę cała organizacja. Jedną z większych organizacji komunistycznych było Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR, które wzięło swój początek z działalności luźnych grup aktywu byłej KPP znajdujących się w Warszawie.

W niektórych zakładach pracy Warszawy oraz w miejscowościach podwarszawskich działała organizacja komunistyczna znana pod nazwą „Proletariusz”. Komuniści wielkopolscy utworzyli organizacje pod nazwą Komunistyczna Partia Polski. Od połowy 1940 na Rzeszowszczyźnie działała grupa skupiająca w swych szeregach byłych kapepowców oraz ludowców i wiciarzy. Od tytułu wydawanego pisma przyjeła ona nazwę „Czyn Chłopsko-Robotniczy”. Poczynając od pierwszych miesięcy 1940 działała w Warszawie bardzo aktywna grupa młodych komunistów, w skład której wchodzili przede wszystkim dawni członkowie komunistycznej organizacji akademickiej „Życie”. Organizacja ta nazywana była potocznie grupą „życiowców”.

Grupy komunistyczne, działające na terenie Łodzi i w miejscowościach podłódzkich skupiły się w grudniu 1941 w jednej organizacji, która przybrała nawę Front Walki za Naszą i Waszą Wolność. W omawianym okresie działało także kilka luźnych grup antyfaszystowskich na terenie Krakowa i okolicznych powiatów. Skupiały one komunistów, lewicowych socjalistów oraz ludowców i radykalnych demokratów. Prężna w tym czasie była także organizacja kierowana przez dawnego działacza Stronictwa Chłopskiego Józefa Olechawskiego i radykalnego wiciarza Andrzeja Burdę, używająca nazwy Polska Ludowa – Organizacja Ludu Pracującego. Bliska współpraca między lewicowymi grupami krakowskimi doprowadziła ostatecznie do ich połaczenia się na płaszcyźnie programowej Związku Walki Wyzwoleńczej. W lipcu 1941 w Kraśniku powstała Robotniczo-Chłopska Organizacja Bojowa.

Później RchOB stała się na Lubelszczyźnie głównym trzonem powstającej PPR. W 1941 na terenie powiatu włodawskiego powstała organizacja Związek Młodochłopski, nazywana poźniej Bojową Organizacją Ludową. We wrześniu 1941 na terenie powiatu chełmskiego powstała organizacja pod nazwą „Czerwona Partyzantka”.

W drugiej połowie 1941 Komitet Wykonawczy Międzynarodówki Komunistycznej wyraził zgodę na utworzenie w okupowanej Polsce partii komunistycznej. Projekt powstania tej partii powstał w kierownictwie ZSRR, prawdopodobnie jako plan polityczny Stalina wobec powojennej Polski. Szkoleniem aktywistów PPR zajmowało się NKWD i wszyscy byli jej agentami.

W końcu grudnia 1941 zrzuceni zostali w okolicach wsi Wiązowna koło Warszawy członkowie tzw. Grupy Inicjatywnej.

W jej skład wchodzili Marceli NowotkoPaweł FinderBolesław MołojecPinkus KartinMaria Rutkiewicz iCzesław Skonecki, którzy w parę dni później nawiązali kontakty z przedstawicielami komunistycznych organizacji działających w Warszawie.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia | 9 Komentarzy »

Barcelona – uniwersytet zawiesza odprawianie mszy ze względu na grupę „postępowych” studentów

Posted by Marucha w dniu 2011-02-12 (Sobota)

Administracja Uniwersytetu w Barcelonie w Hiszpanii ogłosiła, że cotygodniowa msza święta, która regularnie odbywała się w środy będzie zawieszona z powodu protestów składanych przez grupę samozwańczych „pro świeckich” studentów.

Uczelnia stwierdziła, że nie będzie mszy, gdyż administracja uniwersytetu nie jest w stanie zapewnić ochrony i bezpieczeństwa chcącym uczestniczyć w niej studentom.

Na początku listopada, tuż przed wizytą papieża Benedykta XVI w Barcelonie, grupa „świeckich postępowych” studentów próbowała dokonać bojkotu mszy odprawianej na uczelni, jak poinformował hiszpański dziennik ABC. Policja zaczęła już wtedy dbać o zapewnienie bezpieczeństwa w kaplicy.

W dniu 15 grudnia zakłócili oni mszę, w której uczestniczyło około 40 studentów. Ks. Mosen Lluis Ramos, jeden z kapelanów uniwersyteckich powiedział: „To smutne, że tego rodzaju bojkot dotyka takiego miejsca, bo oznacza to, iż ludziom nie wolno już swobodnie wyrażać swoich przekonań, a to nie może być tolerowane”, dodał jeszcze, że takie działania nie mogą być niczym usprawiedliwione.

Urzędnicy zdecydowali się na budowę bezpośredniego wejścia do kaplicy kampusu, co ma podnieść poziom bezpieczeństwa osób przebywających w kaplicy. Ma to im także pozwolić na uniknięcie ataków antychrześcijańskich.

Uczelnia utrzymuje umowę z archidiecezją Barcelony od 1988 roku. Umowa gwarantuje, że obszar na terenie kampusu może być wykorzystywany dla sprawowania katolickiej liturgii. „Artykuł 18 ustawy o ochronie praw człowieka i naszej konstytucji gwarantuje to prawo dla obywateli”, jak dodał ks. Ramos.

W wyniku decyzji o wstrzymaniu odprawiania mszy, uniwersytet teraz monitoruje także tych, którzy chcą pomodlić się w kaplicy. Osoby te muszą uzyskać odpowiednie upoważnienie od administratorów uczelni. Antykatolickie grupy działające na uczelni składają się z około 40 studentów i kilku profesorów. Ich działania spotykają się z oburzeniem współpracowników. Wierzący burzą się, iż uniemożliwiono im normalne, codzienne korzystanie z kaplicy, a także możliwość uczestniczenia w tradycyjnej eucharystii.

Źródło: CNA

http://christianitas.pl/?sr=!czytaj&dz=11&id=1419

Posted in Kościół/religia | 2 Komentarze »