Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Ale dlaczego? o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    osoba prywatna o Wolne tematy (29 – …
    Yagiel o Wolne tematy (29 – …
    osoba prywatna o Wolne tematy (29 – …
    Anucha o …Oto dziś dzień krwi i c…
    Marek o Zełenski musi odejść?
    Ggnago Gnagoma o Z dymem pożarów…
    Anucha o Trump może rozczarować
    Boydar o Z dymem pożarów…
    walthemar o Wolne tematy (29 – …
    Yagiel o Wolne tematy (29 – …
    uzawada o Arcybiskup Viganò: Globalistyc…
    Boydar o Trump może rozczarować
    Boydar o Dyktatura ciemniaków czyli lib…
    Kar o Zełenski musi odejść?
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 707 subskrybenta

Archive for 9 lipca, 2011

Czy godła narodowe znikną z koszulek drużyn sportowych?

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

W UE narodził się pomysł by drużyny narodowe na swoich koszulkach zamiast godła lub rodzimej flagi miały flagę Unii Europejskiej.

Z taką inicjatywą wyszedł hiszpański europoseł, Santiago Fisas Ayxela. Wykorzystał on fakt, iż Traktat z Lizbony nadał Unii Europejskiej odpowiednie kompetencje, dzięki którym można zastąpić godło lub flagę kraju symbolem UE!

Jak podaja media komisja sportu Parlamentu Europejskiego już zatwierdziła ten projekt i w najbliższym czasie, ma dojść do głosowania.

Wiele wskazuje na to iż projekt przejdzie w głosowaniu, tak jak miało to miejsce w przypadku drużyn z UE biorących udział w „Ryder Cup”- golfowym turnieju uważanym za bardzo prestiżowy. „Komisja zdaje sobie sprawę z kluczowej roli sportu w integracji kulturowej Europy. Przykład turnieju golfowego „Ryder Cup” pokazał, że umieszczenie flagi Unii Europejskiej na strojach drużyny narodowej może spotkać się ze społeczną akceptacją”– powiedziała Komisarz ds. Kultury Unii Europejskiej Androulla Vassilou.

Inicjatywy takie jak ta pokazują, że mówienie o tym, iż Polska jest niepodległym bytem możemy włożyć między bajki./BK/

Na podstawie: iGol.pl

http://www.nacjonalista.pl

Posted in Kultura | 19 Komentarzy »

Apel kobiet: „Przyczep sobie ptaszka”

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

„Partia kobiet” to jedno z tych absurdalnych zjawisk lewicowego odchylenia demoliberalizmu, które nie miało „nigdy w Polsce się nie pojawić”. Ależ pojawiło się, pojawiło – i bezdurną głupotą idzie w zawody ze swymi zachodnimi odpowiednikami. – admin.

fot. Partia Kobiet

Fot. Partia Kobiet

Partia Kobiet (PK) w ofensywie i to pod mocnym hasłem „Przyczep sobie ptaszka”. W sobotę działaczki tej formacji politycznej nie tylko będą urządzać konferencję prasową, ale i wsiądą do piętrowego, kolorowego autobusu. Będą też rozdawać napotkanym kobietom „ptaszki” – symbol akcji PK.

– Akcja powstała jako owoc dyskusji o sytuacji kobiet w Polsce. Na jednym z zebrań członkiń Partii Kobiet zastanawiałyśmy się czego brakuje nam, kobietom, że wciąż jesteśmy dyskryminowane – wspomina Izabela Stawicka, pomysłodawczyni akcji, która jest też radną warszawskiego Mokotowa. Jak dodaje, po burzliwej dyskusji działaczki PK doszły do wniosku, że niczego im nie brakuje, oprócz „ptaszka”.

– Dlatego postanowiłyśmy pokazać wszystkim, że w Polsce to „ptaszek” ma znaczenie, a nie zdolności, wykształcenie, kompetencje czy przygotowanie merytoryczne – mówi Stawicka.

„Ptaszek” z hasła akcji to filcowa broszka, który – jak przekonuje Iwona Piątek, przewodnicząca Partii Kobiet – jest bardzo kobiecy. – Przyczepiłam sobie ptaszka, żeby pokazać, że w Polsce często wystarczy tylko „ptaszek”, żeby ludzie uważali, iż posiada się kompetencje do bycia politykiem – stwierdza szefowa PK. Wcześniej „ptaszkowa” akcja kobiet była obecna w sieci, teraz wychodzi offline. Partia Kobiet liczy, że „ptaszek” stanie się „symbolem polskiego kłamstwa o równouprawnieniu, podobnie przed laty opornik był symbolem Solidarności”.

http://wiadomosci.onet.pl/

Posted in Różne | 57 Komentarzy »

Monitoring nagrywa rozmowy przechodniów

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Osiem nowoczesnych obrotowych kamer od 1 lipca monitoruje sytuację w centrum Mławy (północne Mazowsze). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ich dodatkowe wyposażenie – w głośniki i czułe mikrofony. Urządzenia będą mogły nie tylko nagrywać obraz, ale też rejestrować rozmowy spacerowiczów z odległości 15–20 metrów.

Wszystkie nagrania zarówno obrazu, jak i dźwięku będą przechowywane przez 60 dni. Cały system, którego zainstalowanie kosztowało ponad pół miliona złotych, obsługuje lokalna policja i straż miejska. Dyżurni, którzy śledzą sytuację na monitorach, dzięki zamontowanym przy kamerach głośnikom mogą też zwrócić uwagę mieszkańcom miasta na ich zachowanie.

Oczywiście, to wszystko dla naszego dobra. Admin

Opracowanie: Tomasso
Centrum Informacji Anarchistycznej
http://stopsyjonizmowi.wordpress.com

Posted in Różne | 14 Komentarzy »

Bereza Kartuska 1934-1939

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Bereza Kartuska to miasteczko na terenie obecnej Białorusi, położone 95 kilometrów na północny wschód od Brześcia i liczące sobie nieco ponad 20 tysięcy mieszkańców. Dawne koszary wojskowe na południowo-zachodnim skraju miejscowości pełniły w latach 1934-1939 funkcję tzw. „miejsca odosobnienia”, a więc swego rodzaju obozu pracy, do którego trafiali więźniowie polityczni i niektórzy kryminaliści.

Bereza to czarna legenda sanacyjnej Polski międzywojennej. W okresie PRL systematycznie podtrzymywano wizję „faszystowskiej” i „jaśniepańskiej” władzy sanacyjnej, która więziła niepokornych komunistów w okrutnym obozie, dławiąc w ten sposób swobody demokratyczne, wolność słowa i prawa człowieka.

Faktem jest, że większość więźniów politycznych Berezy stanowili na ogół komuniści, ale władza osadzała tu także dwie inne grupy – polskich narodowców (w szczególności działaczy ONR) oraz ukraińskich nacjonalistów. Świadczy to wymownie o tym, że te trzy ruchy – narodowo-radykalny, komunistyczny i ukraiński – uważane były w kręgach sanacyjnych za najgroźniejsze i najbardziej wywrotowe. Nie bez powodu zresztą – narodowi radykałowie słynęli z bojowych akcji na ulicach i uczelniach, komuniści byli uzależnieni od obcego mocarstwa (ZSRS), a ukraińska wersja nacjonalizmu była de facto (jak pokazały późniejsze wydarzenia na Wołyniu oraz działalność UPA) obsesyjnym szowinizmem, podsycanym niechęcią do Polaków. Zresztą to właśnie działacze OUN dokonali zamachu na ministra Pierackiego, co stało się dla władz pretekstem do zaostrzenia prawa i otwarcia obozu w Berezie Kartuskiej.

Historii i strukturze tego miejsca poświęcona jest praca Wojciecha Śleszyńskiego „Obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej 1934-39”, wydana w roku 2003. Autor jest adiunktem w Instytucie Historii Uniwersytetu w Białymstoku, autorem prac na temat przeszłości północno-wschodnich ziem Rzeczypospolitej. W swojej publikacji na temat Berezy cytuje (w całości lub w sporych fragmentach) dużą ilość archiwalnych dokumentów, uważając że (…) bezpośredni kontakt z dokumentami często jest bardziej wymowny niż strony naukowych elaboratów. Dzięki temu czytelnik może zweryfikować przynajmniej część z podanych informacji i poznać „klimat” życia obozowego – przez pryzmat raportów policyjnych, zeznań i podań więźniów czy ulotek z epoki, piętnujących warunki panujące w obozie.

Co można powiedzieć o Berezie na podstawie lektury książki W. Śleszyńskiego? Po latach propagandy komunistycznej, która starała się maksymalnie zohydzić ustrój i władze Polski międzywojennej, wielu antykomunistycznie nastawionym osobom (nawet, a może zwłaszcza na szeroko pojętej prawicy) sanacyjna Polska jawi się jako kraj zgoła wzorcowy, ostoja patriotyzmu, kultury ziemiańskiej, „właściwego porządku rzeczy” i prawdziwej niepodległości. Oczywiście jest to tylko mit, niemniej ktoś nim zasugerowany może przypuszczać, że cała afera związana z Berezą Kartuską to przysłowiowe „z igły widły”, a w samym obozie warunki były może i surowe, ale zapewne znośne i przyzwoite. Faktycznie, późniejsze „dokonania” niemieckich narodowych socjalistów i sowieckich komunistów w dziedzinie terroru zdecydowanie przebiły najśmielsze nawet pomysły władzy sanacyjnej – nie oznacza to jednak, że uwięzienie w Berezie było czymś w rodzaju nieco męczącej, ale w zasadzie niegroźnej przygody z pogranicza sportu i skautingu.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia | 12 Komentarzy »

Kłamstwo kłamstwem poparte

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Najnowszy numer „Naszego Słowa” [Tygodnik mniejszości ukraińskiej w Polsce – admin] z 19 czerwca 2011 roku zamieścił recenzję książki wydanej w języku polskim, napisanej przez Romana Drozda i Bohdana Halczaka. Tytuł książki: „Dzieje Ukraińców w Polsce w latach 1922-1989”.

Książki nie znam. Nie czytałem, ale z „recenzji i poglądów” można się wiele dowiedzieć. Nie chodzi mi tutaj o samą książkę, bo to jest oddzielny temat, ale zainteresowała mnie recenzja zamieszczona w „Naszym Słowie”, chociażby dlatego, że napisał ją naczelny redaktor ukraińskiego tygodnika.

Już na początku autor artykułu – recenzji – użala się, że w rozdziale 1.4 – „Podlasie, Chełmszczyzna, Nadsanie, Łemkowszczyzna w latach 1921-1939”, nieproporcjonalnie dużo miejsca zajmuje Łemkowszczyzna. Można sądzić – pisze autor – że do pozostałych regionów, autor książki, podszedł niepoważnie, jakby na Podlasiu, Chełmszczyźnie, Nadsaniu, niczego ciekawego się nie działo. Ponadto Polska uważała mniejszość ukraińską za ludzi gorszej kategorii. Nie równej kategorii. A przecież wicemarszałek sejmu Wasyl Mudry mocno zaznaczał, że Ukraińcy wypełniają swój obywatelski obowiązek wobec państwa polskiego.

Co racja to racja. Normalni ludzie byli lojalni wobec swojego kraju, tylko wywrotowcy walczyli ze wszystkimi. W sejmie było 37 Ukraińców, wicemarszałek sejmu był Ukraińcem, w wojsku służyło około 112 tys. Ukraińców. Do tego nie mam większych zastrzeżeń. O ile mi wiadomo, w wojsku polskim służyło więcej Ukraińców niż to podano w Książce.

W rozdziale 2.8 – „Polsko – Ukraiński konflikt”, autor „recenzji” pisze: „dobrze pokazano genezę etnicznej czystki Wołynia w latach 1943 – 1944”. Ot, i już pierwsze półprawdy, a nawet kłamstwa, zaczynają dominować. Jest to po prostu powtórka oficjalnego słownictwa głoszonego przez „poprawne autorytety”. Do znudzenia zaczyna się powtarzać ów „konflikt” polsko-ukraiński. Również i ludobójstwo – czystkę etniczną – jak mówi autor, sprowadza się tylko do Wołynia. Ani jednego słówka o Podolu. Ludzie wymierają. Niedługo odejdą resztki świadków i problem z głowy. Ludobójstwa w południowo-wschodniej Małopolsce nie było.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia | 17 Komentarzy »

„Ekologiczne szaleństwa” w transporcie

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Unia Europejska narzucając wyśrubowane limity ograniczenia emisji CO2, wpędza naszą gospodarkę, opartą w dużej mierze na węglu, w poważne tarapaty. Ale na tym nie koniec. Polska będzie musiała zmierzyć się z kolejnymi wymogami w tym zakresie. Tym razem w odniesieniu do transportu. Najnowsza strategia rozwoju tej branży nakreślona przez Komisję Europejską nie pozostawia złudzeń. Stare kraje członkowskie realizują swoje wizje, nie licząc się z możliwościami i potrzebami nowych członków z Europy Środkowej. Brak wewnątrz unijnej solidarności powoduje, że nakłada się na nas ciężary, których nie będziemy w stanie udźwignąć. Dzieje się to przy biernej postawie naszego rządu.

Ograniczenie emisji CO2 w transporcie

Komisja Europejska przedstawiła plan utworzenia jednolitego europejskiego obszaru transportu do 2030 r. W niektórych propozycjach wybiega nawet do 2050 r. Głównym celem, któremu mają być podporządkowane wszystkie inne działania, jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery przez środki transportu o co najmniej 60 proc. w ciągu najbliższych 40 lat. Pierwszym etapem jest okres do 2030 r., w którym to zmniejszenie ma nastąpić o 20 proc. Punktem odniesienia jest poziom z 2008 r. Nieco łagodniej potraktowano lotnictwo i żeglugę. Tu ograniczenie emisji do 2050 r. ma spaść o 40 proc.

W tym celu w transporcie miejskim liczba samochodów o napędzie konwencjonalnym, czyli spalających olej napędowy i benzynę, ma zostać zredukowana o połowę. A do 2050 r. samochody te mają być całkowicie (!) wyeliminowane z ruchu miejskiego. Jeśli chodzi o zaopatrzenie, czyli małe i średnie ciężarówki, mają one zniknąć z miast już do 2030 r. Te ambitne plany wynikają ze słusznych przesłanek potrzeby ochrony środowiska, zwłaszcza czystości powietrza w dużych aglomeracjach, oraz zmniejszenia uzależnienia przewozów od ropy naftowej. Przyszłość wymaga przestawiania się na inne formy transportu i rozwijanie nowych technologii.

Narzucenie sztywnych ram czasowych w połączeniu z wyśrubowanymi normami oznacza jednak olbrzymi wysiłek finansowy. Chodzi tu nie tylko o konieczność zakupu nowych pojazdów, które będą bardzo dużo kosztować, ale także o przebudowę infrastruktury w miastach. Biorąc pod uwagę, że już dzisiaj polskie władze samorządowe są zadłużone i najbliższe kilkanaście lat zajmie im spłata starych pożyczek, nie będą w stanie w ciągu najbliższych 20 lat ponieść ciężaru kolejnych wielkich inwestycji. A trzeba pamiętać, że nie jest to ich jedyne zadanie.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Gospodarka | 3 Komentarze »

Zapomniany Ossendowski

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Ferdynand Antoni Ossendowski

Ur. 27 maja 1876 w Lucynie w guberni witebskiej w Rosji, zm. 3 stycznia 1945 w Żółwinie koło Milanówka – polski pisarz, dziennikarz, podróżnik, nauczyciel akademicki, członek Akademii Francuskiej, działacz polityczny, naukowy i społeczny. Syn lekarza Marcina Ossendowskiego i Wiktorii z domu Bortkiewicz.

Studiował nauki matematyczno-przyrodnicze w Petersburgu, a także chemię i fizykę w Paryżu; pracownik naukowy uniwersytetu w Petersburgu i profesor Uniwersytetu Technicznego w Tomsku. Nie pozostał jednak na uczelni, by poświęcić się karierze naukowej; jego pasją były podróże. W 1905 roku przeniósł się do Mandżurii, gdzie prowadził badania geologiczne.

Za organizowanie protestów przeciw represjom w Królestwie Kongresowym skazany przez rosyjski sąd na półtora roku twierdzy. Odzyskał wolność w 1908 roku.

Podróżował po Kraju Ałtajskim na Syberii, pływał na statkach handlowych do Indii, Japonii i na Sumatrę. Relacje ze swoich podróży publikował.

W czasie wojny domowej w Rosji czynnie współpracował z dowództwem Białych; był m.in. doradcą admirała Kołczaka. Przekazał na Zachód tzw. dokumenty Sissona, który wykazywały, że Lenin był agentem wywiadu niemieckiego, a działalność partii bolszewickiej finansowana była za niemieckie pieniądze. Choć niektóre źródła uważaję te dokumenty za sfałszowane, to fakt pomocy udzielonej Leninowi przez Niemieckie Naczelne Dowództwo jest pewny.

Czytaj resztę wpisu »

Posted in Historia, Kultura | 27 Komentarzy »

Umorzono śledztwo w sprawie pobicia kupców z KDT

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie najazdu ochroniarzy na kupców KDT z lipca 2009 roku.

Do brutalnego potraktowania kupców hali Kupieckich Domów Towarowych na pl. Defilad doszło podczas akcji ochroniarzy agencji Zubrzycki wynajętych do zabezpieczenia komorniczej egzekucji.

„Brak cech przestępstwa jest podstawą umorzenia głównych wątków śledztwa, jak przekroczenie uprawnień ochroniarzy z agencji Zubrzycki, komornika oraz prezydenta stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz” – podała w komunikacie rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.

Decyzja Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ z 30 czerwca jest nieprawomocna. Mogą się od niej odwołać osoby, które w śledztwie dostały status pokrzywdzonych, m.in. kupcy i osoby im pomagające.

Inne wątki sprawy umorzone z braku cech przestępstwa to: narażenie osób na miejscu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez użycie gazu pieprzowego; posiadanie tego gazu bez zezwolenia oraz utrudnianie i zakazywanie załogom karetek udzielania pomocy osobom pokrzywdzonym.

Według pokrzywdzonych prezydent stolicy miała nie dopełnić obowiązków, nie przystępując do rozmów z kupcami i nie wycofując agencji Zubrzycki.
Z powodu niewykrycia sprawców oraz braku dowodów przestępstwa umorzono wątki śledztwa co do niszczenia mienia oraz naruszenia nietykalności kupców.

Z kolei mokotowska prokuratura umorzyła śledztwo ws. domniemanego niedopełnienia obowiązków przez policjantów, którzy zabezpieczali operację.

http://niezalezna.pl

Już samo wynajęcie przez organy władzy państwowej prywatnej firmy zamiast policji, jest wedle naszego rozumienia przestępstwem. Poza tym – jak przewidywano – od czasu brutalnej pacyfikacji kupców i wyrzucenia ich z Placu Defilad, czyli od dwu lat, na tym miejscu NIC SIĘ NIE DZIEJE. Nie ruszyły z kopyta żadne pilne prace, hamowane rzekomo przez kupców z KDT. „Niewykrycie sprawców” powala na ziemię. Mamy pokazać palcem na panią Prezydent Warszawy? – admin

Posted in Gospodarka, Różne | 8 Komentarzy »

Koniec śledztwa ws. śmierci obrońcy krzyża

Posted by Marucha w dniu 2011-07-09 (Sobota)

Prokuratura w Opolu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Jana Klusika, jednego z modlących się pod tzw. krzyżem pamięci ustawionym przez harcerzy przed Pałacem Prezydenckim. Nie wykryto związku między poturbowaniem tego mężczyzny nad ranem 15 sierpnia 2010 r. a jego późniejszym zgonem. Jednocześnie prokuratorzy nie ustalili tożsamości napastnika. Członkowie rodziny zmarłego są zaskoczeni, że o wynikach śledztwa dowiadują się z mediów, i zamierzają wystąpić do prokuratury o bliższe informacje na ten temat.

– Postanowieniem z dnia 30 czerwca 2011 r. Prokuratura Rejonowa w Opolu umorzyła śledztwo w sprawie kopnięcia w klatkę piersiową Jana K. w dniu 15 sierpnia 2010 roku w Warszawie – powiedziała nam wczoraj Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Prokuratura wszczęła śledztwo w październiku ubiegłego roku w związku z wątpliwościami co do przyczyny nagłej śmierci mężczyzny. Celem było wyjaśnienie m.in., czy zgon nie był skutkiem ciosu, jaki wcześniej otrzymał. Prokuratorzy ustalili „w wyniku zebranych dowodów”, że „Jan K. w trakcie udziału w zgromadzeniu osób modlących się w intencji ofiar katastrofy samolotu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku, przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, został kopnięty w klatkę piersiową”. – Jednocześnie, na podstawie opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, ustalono, iż zgon Jana K. nie pozostawał w związku z zadanym mu ciosem. Był natomiast wynikiem samoistnych schorzeń pokrzywdzonego. Wykluczono między innymi jednoznacznie to, iż pokrzywdzony w wyniku kopnięcia doznał złamania żeber. Uznając, że zachowanie sprawcy (kopnięcie pokrzywdzonego) stanowiło przestępstwo naruszenia nietykalności cielesnej z art. 217 par. 1 kk, podjęto czynności wykrywawcze. Nie doprowadziły one jednak do jego ustalenia – twierdzi rzecznik opolskiej prokuratury. Wskazuje, że decyzja o umorzeniu nie jest prawomocna.

Bracia zmarłego są zdziwieni, że o wynikach śledztwa dowiadują się z doniesień medialnych. – Przynajmniej nie zanegowano, że doszło do uderzenia – mówi Marian Klusik. Przyznaje, że jako strona pokrzywdzona nie otrzymał jednak na ten temat żadnych informacji. – Od dawna na to czekam, na razie wszystko się dzieje jakby poza nami – dodaje.

Potwierdza to Antoni Klusik. – Mam status pokrzywdzonego i praktycznie o niczym nie jestem informowany. Oczywiście wystąpię do prokuratury w tej sprawie – zapowiada. Przyznaje, że w toczonym śledztwie liczył przede wszystkim na ujawnienie napastnika, bo ustalenie związku między uderzeniem a zgonem może być rzeczywiście trudne do udowodnienia. – Nam chodziło po prostu o to, by pokazać bandytę, który kopnął mojego brata. Była taka nadzieja jeszcze miesiąc temu, bo według doniesień prasowych prokuratura opolska badała zapis tego monitoringu. Ale jednak sprawy potoczyły się inaczej – podkreśla Klusik. Nie może zrozumieć, jak to możliwe, by na podstawie zapisu z kamer wchodzących w skład planu ochrony Pałacu Prezydenckiego nie można było zidentyfikować napastnika. Zwraca uwagę, że do zdarzenia, które musiało zostać zarejestrowanie z różnych kierunków, doszło około 5.30 rano, kiedy widoczność była już dobra. – Za chwilę stamtąd odeszliśmy, więc wiemy dokładnie, kiedy to się stało. To był duży osobnik, co najmniej 190 cm wzrostu, skoro udało się tak mocno kopnąć zza drugiej osoby. Takich „drabów” było tam więcej. Wyróżniali się wzrostem, musieli być przez kogoś wynajęci. To oni podejmowali te akcje napierania na nas – ocenia Klusik.

Nie ukrywa, że jest zainteresowany wglądem w zdjęcia lub nagrania z miejsca zdarzenia. – Skąd pozyskano te materiały i do jakich służb zwracano się w tej sprawie? Wystąpię o wgląd do tych wszystkich materiałów, które posiada prokuratura – mówi Klusik.

W opinii prawników, nieprawomocna decyzja o umorzeniu śledztwa oznacza, że może ona zostać podważona. – Od tego postanowienia można się odwołać do sądu, który rozpozna zażalenie pokrzywdzonego i następnie orzeknie o utrzymaniu w mocy tego postanowienia albo je uchyli i nakaże prokuraturze podjęcie dalszych czynności procesowych, których ta, być może, całkiem bezzasadnie zaniechała – zauważa mec. Piotr Kwiecień.

Jacek Dytkowski, http://www.naszdziennik.pl/

Posted in Różne | 6 Komentarzy »