O wyższości kłamstwa nad prawdą
Posted by Marucha w dniu 2012-02-01 (Środa)
Egon Erwin Kisch twierdzi, że Gordon Bennett uważał, że gazety muszą bardziej cenić korzystne kłamstwo od prawdy, która przeciwstawia się ich celom – a na dodatek cytuje „pewnego cynika”, który orzekł nawet, że „fałszywa wiadomość jest najmilsza, bo po pierwsze – jest się jej jedynym posiadaczem, a po drugie – otrzymuje się sprostowanie, które zachowuje się znów wyłącznie dla siebie”.
Ten cynik ma i obecnie wielu zwolenników. Przypominam sobie, jak przy okazji filmu „Lista Schindera” pan red. Tomasz Jastrun usprawiedliwiał w „Życiu Warszawy” Stevena Spielberga, że ponieważ prawda była „nudna”, to dla uczynienia swego filmu bardziej atrakcyjnym, musiał „dodać dramatyzmu”, który wielu polskim widzom wydał się kłamstwem. Napisałem wtedy, że zamiast żałośliwie narzekać na pana Spielberga, trzeba go zapytać, ile by chciał za „dodanie dramatyzmu” – ale naszego, a nie jakiegoś takiego nie naszego. Jestem pewien, że pan Spielberg jest człowiekiem konkretnym i można by się z nim dogadać. W takiej sytuacji robiłby filmy wprawdzie z dramatyzmem, ale z dramatyzmem jak się należy, podobnie jak Jarosław Iwaszkiewicz.
Leopold Tyrmand wspomina w „Dzienniku 1954” ile to uciechy mieli z Kisielem przy czytaniu wiersza Iwaszkiewicza o pokoju. – Śliczne – zachwycał się Kisiel – a jak ładnie by napisał o wojnie! Jakby mu kazali. Niestety nasi Umiłowani Przywódcy mają węża w kieszeni i w rezultacie „światowej sławy historyk” konstruuje swoje makabryczne bajkopisarstwo na dramatyzmie obstalowanym przez żydowskie organizacje przemysłu holokaustu, a może również po cichu przez Naszą Złotą Panią. Wskutek tego na szerokim świecie utrwala się opinia, że naszego mniej wartościowego narodu nie można zostawić samopas, że trzeba roztoczyć nad nim polityczną kuratelę starszych i mądrzejszych, bo w przeciwnym razie ZNOWU zrobi coś okropnego, na przykład – dopuści się holokaustu. Czyż nie nad utrwaleniem takiego właśnie wizerunku naszego nieszczęśliwego kraju pracują „organizacje pozarządowe”? A gdyby tak u pana Pankowskiego, pana Kornaka, albo nawet i u „światowej sławy historyka” obstalować… ach, szkoda marzyć o tym! Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Tedy, z braku innych możliwości, wycieczki szkolne są zapędzane na film pani Agnieszki Holland „W ciemności” – bo to nie tylko wyposaża uczniów w bezcenną i niezbędną wiedzę o holokauście oraz – jak mawiał pewien sędzia z koszalińskiego okręgu sądowego – o „meteorologii narodu żydowskiego”, ale również nabija statystykę, podobno przydatną przy „Oskarach”. Więc jakby szkoły nie wystarczyły, to po staremu pozostaje jeszcze wojsko. Inna rzecz, że szkolnych dzieci na „Sztosa” nikt nie pośle, nawet gdyby uznać to za element edukacji seksualnej. Wojsko, to co innego; o potrzebie edukacji seksualnej w wojsku znakomicie świadczy popularna za moich czasów w kołach wojskowych piosenka: „Chodźmy do Kazi, chodźmy do Kazi, Kazia ma syfa, to nas zarazi” … i tak dalej.
Wracając tedy do wyższości kłamstwa nad prawdą warto podkreślić, że gwoli uzyskania spodziewanych korzyści z kłamstwa, trzeba jednak spełnić pewne warunki, wśród których na plan pierwszy wysuwa się dobra pamięć. Z tym niestety za dobrze nie jest, zwłaszcza wśród naszych Umiłowanych Przywódców, zachowujących się jak ten pacjent z anegdoty, który przyszedł do lekarza i oświadczył: panie doktorze, tracę pamięć. – Od kiedy? – pyta lekarz. – A co: od kiedy? Toteż nic dziwnego, że mając wprawdzie dobrą, ale za to bardzo krótką pamięć, zapominają, co podawali do wierzenia wczoraj, a co lansują dzisiaj.
Żeby nie być gołosłownym – Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odmówiła przyznania koncesji na platformie cyfrowej fundacji Lux Veritatis dla telewizji TRWAM, uzasadniając odmowę brakiem finansowej wiarygodności – a przecież żyją jeszcze ludzie pamiętający, jak to media głównego nurtu z przodującą w wyszkoleniu bojowym i politycznym oraz pracy operacyjnej „Gazetą Wyborczą”, informowały na wyścigi o „maybachu” ojca Tadeusza Rydzyka i jego finansowym „imperium”. Więc jakże to – kiedy mądrość etapu tego wymaga, to ojciec Tadeusz Rydzyk jest imperialistą jeszcze większym od pana redaktora Michnika, a kiedy kolejny etap wymaga innych mądrości, to jest „niewiarygodny finansowo”?
Wprawdzie powiadają, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest niezależna od rządu, podobnie jak bank centralny i – he, he! – prokuratura, ale przecież członkowie KRRiTV powoływani są m.in. przez Sejm, w którym rząd coś tam jednak do powiedzenia ma, nieprawdaż? Właśnie uratował ministra Arłukowicza, który z miedzianym czołem kocha wszystko, co niedawno palił i pali wszystko, co kochał. Więc i pan przewodniczący Dworak wie, że nie może kąsać ręki, z której tak smacznie jada i chociaż „zawiesił” członkostwo w PO, to przecież nikt nie ośmieli się zarzucić mu niewdzięczności za ulokowanie na tak intratnej, a zwłaszcza – tak perspektywicznej synekurze.
A skąd możemy wiedzieć, czy na przykład podczas wizyty rządu in corpore w Izraelu w lutym ubiegłego roku, premier Tusk nie zobowiązał się do rozpoczęcia pacyfikowania Radia Maryja i telewizji TRWAM? Po tej wizycie nie było komunikatu, co właściwie tam uradzono, skąd wyciągam wniosek, że uradzono coś, o czym premier Tusk nie może nam powiedzieć bez narażenia się na rozmaite przykrości – a ponieważ wiemy, iż jeszcze w grudniu 2005 roku izraelski ambasador w Warszawie żądał od ówczesnego premiera Marcinkiewicza zrobienia porządku z Radiem Maryja, zaś loża B’nai B’rith na swoim inauguracyjnym posiedzeniu w ambasadzie Stanów Zjednoczonych, kreśląc listę swoich priorytetów, pacyfikację Radia Maryja umieściła na drugim miejscu – zaraz po realizacji tak zwanych „żydowskich roszczeń majątkowych” wobec Polski – to niczego wykluczyć nie można.
Wbrew pozorom obydwa te priorytety są ze sobą ściśle związane – by w przypadku przystąpienia do tego gigantycznego rabunku Polski nie było już żadnego medium, w którym mógłby pojawić się słyszalny głos sprzeciwu.
Oczywiście oprócz Radia Maryja i telewizji TRWAM jest jeszcze Internet, ale właśnie pani ambasador Jadwiga Rodowicz w imieniu Polski podpisała w Tokio porozumienia ACTA, przewidujące i legalizujące szerokie możliwości skutecznego kneblowania Internetu i nękania a nawet represjonowania każdego, kto podpadnie establishmentowi. Okazuje się, że nikt nie jest bezpieczny, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, iż rząd nakazał podpisanie ACTA bez czytania – bo jakże inaczej można rozumieć zapowiedź premiera Tuska, że teraz będzie „sprawdzał”, czy porozumienie to rzeczywiście zagraża swobodzie wypowiedzi i swobodzie komunikowania się? Najwyraźniej wcześniej tego nie sprawdził – podobnie jak nie przeczytał traktatu lizbońskiego przed jego podpisaniem 13 grudnia 2007 roku.
Warto zwrócić uwagę na niedyskrecję, jaka przytrafiła się ministrowi Zdrojewskiemu – że nawet gdyby Sejm porozumienia ACTA nie ratyfikował, to „i tak” będzie ono w Polsce obowiązywało, jako prawo unijne. Najwyraźniej premier Tusk liczy na to, iż protesty ucichną, a wtedy eksperci w dodawaniu dramatyzmu dobrze szczwani triumfalnie ogłoszą, że z porozumieniem ACTA wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Dlatego warto się zastanowić nad skuteczniejszą od ulicznych protestów zastawką. Patrząc, jakie nadzieje wiąże establishment z Euro 2012, jak zamierza się przy tej okazji nadymać – i oczywiście, bo jakże by inaczej? – obłowić – warto się zastanowić nad ogłoszeniem już teraz masowego BOJKOTU tej imprezy – w przypadku, gdy rząd w solennej formie nie wycofa swojego podpisu pod porozumieniem ACTA i nie złoży wiarygodnych gwarancji, że przyjęte tam rozwiązania pod żadnym pozorem nie staną się częścią polskiego systemu prawnego. Mówię o wiarygodnych gwarancjach, a nie o obietnicach – bo chyba już wszyscy zdążyli się przekonać, że premier Tusk swoich obietnic nie dotrzymuje – być może nie tyle ze złej woli, co z powodu krótkiej pamięci.
Premier Tusk odgrażał się wprawdzie, że nie ulegnie szantażowi, ale to jest zwykłe odwracanie kota ogonem; to rząd grozi obywatelom bezzasadnym i osłoniętym jedynie pozorami legalności pozbawieniem wolności słowa. Vim vi repellere licet – siłę godzi się odeprzeć siłą, a zbojkotowanie Euro 2012 nie jest przecież zabronione – bo na szczęście nie ma obowiązku kupowania biletów na mecze.
Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2378
Komentarzy 21 to “O wyższości kłamstwa nad prawdą”
Sorry, the comment form is closed at this time.
Maciej said
Analiza czarnej propagandy środowisk liberalno – lewicowych względem Radia Maryja i TV Trwam mistrzowska … Nic dodać nic ująć …
Brat Dioskur said
Zdaje sie ,ze jest to stosowny watek ,przynajmniej sadzac z tytulu.Otoz zawiadamiam ,ze wlasnie wczoraj „cos” w Polsce zdechlo….(nie jest to nadzieja!) i juz zachodnie media wyja ,niczym greckie placzki.Stracilismy kolejny klejnot z naszego „narodowego skarbu”.
j said
Wierszyk noblistki
Wstępującemu do Partii
Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba,
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw.
Jeśli jak kamień w wodzie
będzie twe czuwanie,
gdy oczy zamiast widzieć
będą tylko patrzeć,
gdy wrząca miłość
w chłodne zamieni się sprzyjanie,
jeśli stopa przywyknie do drogi najgładszej.
Partia. Należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyć
z nią w planach nieulękłych,
z nią w trosce bezsennej –
wierz mi, to najpiękniejsze,
co się może zdarzyć,
w czasie naszej młodości
– gwiazdy dwuramiennej.
Sołtys said
Re.2
Ano tak ja też nato zwróciłem uwagę.Co za strata.Aż mi łzy po plecach ciekną.
jj said
Odpowiedź jest prosta,
Na kłamstwie można zarabiać a prawda jest bezplatna
Kłamstwa ujawnione said
Jedzenie – ostateczny sekret ujawniony – cz. 1/2
Kłamstwa ujawnione said
Jedzenie – ostateczny sekret ujawniony – cz. 2/2
166 bojkot TVN said
http://wpolityce.pl/artykuly/22515-jan-pospieszalski-blizej-dzis-wazne-pytanie-w-sprawie-smolenska-czy-mozna-klamac-bezkarnie-i-na-taka-skale
Jerzy Tatol said
Nie bierzecie pod uwagę, ze Polska jest pod bolszewicką okupacja a jedna z zasad bolszewizmu głosi: WSZYSTKO TO JEST MORALNE CO SŁUZY PARTII (czytaj: WŁADZY)!
Jesli ktoś zapomniał co to jest bolszewizm niech zajrzy na http://gazetawarszawska.com/category/repolonizacja.
166 bojkot TVN said
http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/02022012-2230/6279786
166 bojkot TVN said
Ten komentarz Józefa z Londynu z 0.37 3.02.2012 powinien sobie zapisać JB w archiwum ku potomności, coby wszyscy pamiętali kto co mówił i co z tego wynikło
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/prezydent-o-koniecznosci-zmian-w-ustroju-prokuratu,1,5016226,wiadomosc.html
166 bojkot TVN said
Będzie znowu GOLONO STRZYŻONO – czyli Anna Mucha z PO POwołuje swojego fryzjera na stanowisko wiceszefa Centralnego Ośrodka Sportu
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=5464&Itemid=100
O qqqqqq
166 bojkot TVN said
http://orks.nowyekran.pl/post/50860,za-falszerstwa-smolenskie-pojdziecie-siedziec
(….)
Jest to niepodważalny dowód na to, iż odtworzona trajektoria nie znajduje potwierdzenia w zapisach pokładowych rejestratorów parametrów lotu w formie zaprezentowanej w Raporcie Końcowym oraz w Raporcie MAK. W pozycji „na plecach” – gdy wiązka radiowysokościomierza była skierowana „w niebo” – radiowysokościomierz nie mógłby wskazywać kolejnych pomiarów, jakie podano w obu raportach. Ponieważ jedynym wytłumaczeniem dla takich wskazań – byłoby istnienie przeszkód terenowych o wysokości ponad 30m bezpośrednio przed progiem lotniska.
(….)
30 metrowa przeszkoda to np 9-piętrowy blok mieszkalny, sekwoja,średniej wielkości, albo coś co lata na takiej wysokości ….
Ola Gordon said
polecam http://gazetawarszawska.com/2012/02/02/prof-zbigniew-dmochowski/
Kapsel said
Re 14
Dziękuję Pani Olu za ten link.
Panie Gajowy…proponuje to na stronę główną.
Sołtys said
Kolejny dowód wyższości kłamstwa nad prawdą w mediach.Doskonale pokazuje stan ducha polskiego leminga. Temat wart analizy przez Maruchowiczów.http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/policja-nie-znalazla-zwlok-magdy-nie-bylo-porwania,1,5016234,region-wiadomosc.html
biscoter said
@16 Już dawno podjąłem decyzję, aby nie wierzyć W ANI JEDNO SŁOWO, które słyszę w głównych mediach, co najwyżej nadaję rangę „prawdopodobne” wydarzeniom, które tamtejsi dziennikarze, politycy i eksperci negują, wyśmiewają i zohydzają na wszystkie sposoby. Mówię tutaj o „prawdopodobieństwie”, ponieważ uważam, że tak zakłamane środowisko nie jest w stanie powiedzieć prawdy nawet gdyby chciało – w końcu kłamstwo uzależnia na tyle, że człowiek w pewnym momencie nie jest w stanie go odróżnić od prawdy – nie wie kiedy mówi jedno, a kiedy drugie i podświadomie doprawia prawdę odrobiną zmyśleń.
W całą historię związaną najpierw z porwaniem, a potem porzuceniem przez matkę tego dziecka nie wierzę – nie dostarczono mi żadnego przekonywującego mnie dowodu, że coś takiego się stało.
Najpierw trąbili o tym, że ktoś za matką szedł, teraz nagle załamana i „w złym stanie psychicznym uniemożliwiającym przesłuchanie” siedzi na komisariacie oraz przyznaje się Rutkowskiemu, że dziecko jej wypadło z rąk, umarło (???) i je gdzieś wywiozła w wózku.
Równie dobrze cała afera może być rozkręcona po to żeby wzbudzić w nas strach.
PS. Sam jako maluch rozhuśtałem się w wózku i wypadłem z niego na głowę, po paru miesiącach tak przydzwoniłem w kaloryfer, że miałem wgniecenie w czaszce – na drugi dzień zniknęło. Wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne, żeby 6cio miesięczne dziecko zmarło po upadku z tak małej wysokości.
166 bojkot TVN said
Najbardziej kłamliwy rząd PO 1989 roku stosował takie oto zagrywki poprzez swojego „polskiego” ministra Arabskiego
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120203&typ=po&id=po03.txt
„Nasz Dziennik” ujawnia: Ranek, 15 października 2008 r., lotnisko wojskowe Okęcie. Na płycie grzeją się silniki dwóch Jaków-40. Obok maszyn stoją piloci w galowych mundurach. Mają lecieć z prezydentem Lechem Kaczyńskim na szczyt Unii Europejskiej do Brukseli. W ostatniej chwili kancelaria premiera zmienia załogom zadanie.
Piloci ze specpułku oceniają ministra Tomasza Arabskiego jako koszmarnego organizatora lotów z najważniejszymi osobami w państwie. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów robiła wszystko, by uniemożliwić prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu korzystanie z rządowej floty. Jak relacjonują w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” piloci, typowym tego przykładem był lot do Brukseli. 15 października 2008 r. z oficjalną wizytą do stolicy Belgii mieli lecieć premier Donald Tusk i prezydent Lech Kaczyński. W dyspozycji pułku były wówczas dwa samoloty Jak-40. Tupolewy – 101 i 102, którymi zazwyczaj latał prezydent, były tego dnia niedostępne: jednym z nich poleciał do Brukseli szef rządu, drugi nie mógł lecieć z powodu choroby dowódcy – mjr. Arkadiusza Protasiuka. Ale specpułk chciał stanąć na wysokości zadania i umożliwić prezydentowi lot rządowym samolotem do Brukseli.
(………………..)
Józef Bizoń said
Re.9
Panie Tatol?
Dlaczego Panu nie przejdzie przez gardło słowo żyd?
No i czy Pan zmienił swoje zdanie na temat tego artykułu [z 06 grudnia 2006 r.]:
„Dwa żywioły antypolskie wiszące nad Polską”
boś Pan wówczas na mnie naskoczył za ten artykuł?
Józef Bizoń said
Re.18
Panie Bojkot
nie będziemy się licytować który KOR-nik jest bardziej kłamliwy.
Wszyscy są siebie warci
Marucha said
Re 9:
Panie Tatol, mamy rok 2012. U Pana czas się zatrzymał w latach 70-tych.