Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Krzysztof M o Hydra podniosła łeb. Jak przez…
    Krzysztof M o Problemy techniczne
    Kurdemol o Wolne tematy (28 – …
    revers o Zgromadzenie Ogólne opowiedzia…
    UNI_T o Problemy techniczne
    UNI_T o Problemy techniczne
    Rura o Wolne tematy (28 – …
    Jacek o Problemy techniczne
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Kmieć z Odmętów o Problemy techniczne
    Yagiel o Problemy techniczne
    Peryskop o Problemy techniczne
    Yagiel o Wolne tematy (28 – …
    Kmieć z Odmętów o Problemy techniczne
    Peryskop o Opowieść o geodetach nieba, cz…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 708 subskrybenta

Kurator sądowy zabrał dzieci rodziny Bajkowskich do domu dziecka

Posted by Marucha w dniu 2013-03-06 (Środa)

W środę rano kurator sądowy w asyście policji zabrał ze szkoły dzieci rodziny Bajkowskich. Odebranie trójki dzieci sąd zlecił po tym, jak rodzice sami zdecydowali się pójść na terapię „z powodu problemów wychowawczych” – donosi TVN.24.

Czy to o polskich dzieciach 3-ciej RP?

Klub PiS chce, by sejmowe komisje: sprawiedliwości oraz polityki społecznej i rodziny zajęły się sprawą. Poseł PiS Andrzej Duda zwrócił się do Rzecznika Praw Dziecka o interwencję w tej – jak mówił – bulwersującej sprawie.

W rozmowie ze stacją ojciec chłopców powiedział, że dzieci przewieziono do Domu Dziecka św. Ludwiki przy ul. Piekarskiej 4. W rozmowie z matką chłopcy mieli skarżyć się, że zostali wyciągnięci z klas siłą.

O sprawie rodziny Bajkowskich pisała w lutym „Rzeczpospolita”. Rodzice w listopadzie 2010 roku przyszli do Krakowskiego Instytutu Psychologii. Jak czytamy na stronie internetowej gazety, rodzice z własnej inicjatywy chcieli rozwiązać swoje problemy – ich starsi synowie nie lubili chodzić do szkoły.

W trakcie spotkań (siedmiu rodzinnych i ośmiu małżeńskich) – jak opisuje w opinii wydanej na potrzeby sądu Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny (RODK) – ojciec i matka mieli przyznać się do stosowania kar cielesnych (klapsy). Terapeutów miało też niepokoić „stawianie małoletnich w sytuacjach nadmiernej samodzielności i odpowiedzialności”. „Rz” wyjaśnia, że chodziło o ich podróż pociągiem z Krakowa do Łodzi oraz pozostawienie na weekend w domu.

Gazeta donosi, że pomoc w sprawie zadeklarował Jarosław Gowin. Minister sprawiedliwości zadzwonił do redakcji m.in. deklarując, że przygotuje nowelizację przepisów, która będzie zapobiegać tego rodzaju sytuacjom.

„Sprawa jest bardzo kontrowersyjna”

[Jaka znów „kontrowersyjna”? Od kiedy to bandytyzm, kurewstwo czy złodziejstwo są „kontrowersyjne”? Sprawa jest tak jednoznaczna, że bardziej być nie może. Bandziorów rozbijających rodziny powinno się wsadzić do więzienia, a jeszcze lepiej powiesić. – admin]

– Sprawa jest bardzo kontrowersyjna, postanowienie wydane przez sąd z klauzulą natychmiastowej wykonalności dotyczące odebrania dzieci i przekazania ich do placów interwencyjnej, a następnie placówki socjalizacyjnej, czyli domu dziecka wzbudza ogromne wątpliwości, nie tylko samych rodziców, ale też prawników – przekonywał Duda na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

Poseł zaznaczył, że rodzice sami zgłosili się do poradni psychologicznej po pomoc w kwestiach wychowawczych.

– Ta pomoc, o jaką zwrócili się do państwa polskiego, kończy się tym, że państwo odbiera im dzieci, ograniczając im prawa rodzicielskie, umieszczając ich dzieci w domu dziecka, czyli de facto rozbijając tę rodzinę – mówił.

– Trudno się pogodzić z tym, że rodzinie, która sama zgłasza się po pomoc, dzieci się odbiera, a jednocześnie są przypadki, kiedy dzieci są katowane, zabijane w domach, są to rodziny rzeczywiście patologiczne, o których wiedzą organy państwa, ośrodki pomocy społecznej, ale żadnej interwencji nie ma – podkreślał poseł PiS.

Duda zwrócił uwagę, że kurator ocenił, iż rodzina wygląda normalnie i nic nie wskazuje na to, by była to rodzina patologiczna. Także szkoła – mówił poseł – do której uczęszczają chłopcy, podkreślała, że dzieci dobrze się uczą, są zadbane i nic nie wskazuje na to, że w rodzinie jest przemoc.

Mimo opinii ze szkoły, sąd zlecił badanie rodziny przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Ten ostatecznie uznał, że „rodzice nie zabezpieczają potrzeb psychicznych dzieci”; ojciec ma być dominujący i „górujący nad synami”, a w rodzinie „zaburzone są więzi emocjonalne”. RODK w opinii końcowej zalecił odebranie dzieci i skierowanie ich do domu dziecka lub rodziny zastępczej.

Jak mówił poseł PiS, sprawa jest na tyle bulwersująca, że klub PiS zdecydował się wnioskować o zwołanie specjalnego posiedzenia połączonych komisji: sprawiedliwości i praw człowieka oraz polityki społecznej i rodziny. – To, jak funkcjonują organy państwa, jak wykonywane jest w Polsce prawo, wymaga dyskusji – ocenił.

Duda poinformował też, że w środę rozmawiał z Rzecznikiem Praw Dziecka Markiem Michalakiem i prosił go o to, by „osobiście zaangażował się w tę sprawę”. RPD – jak relacjonował poseł PiS – powiedział mu, że zna sprawę i na pewno wyśle swoich przedstawicieli do udziału w czynnościach jej dotyczących.

http://wiadomosci.wp.pl

Komentarzy 41 to “Kurator sądowy zabrał dzieci rodziny Bajkowskich do domu dziecka”

  1. Oto i efekt zwrócenia się po radę do okupanta. Czego można się spodziewać po degeneratach zawiadujących losem podbitego Narodu.

  2. Pokręć said

    Tę biurwę, co dzieci odebrała rodzicom, powinni zamaskowani miejscowi w nocy gdzieś zapakować w mocny worek i wsolić w tyłek sztachetą. Tak, żeby przez tydzień nie mógł usiąść. Przez tydzień, bo wtedy nie jest to uszkodzenie ciała wg. prawa.
    Jestem pewien, że przez jakiś czas w gminie byłoby normalnie.

  3. Rysio said

    No już koniec świata! Gajowy nazywa urzędników państwowych bandytami.

    😉

    PS. A czy tatuś tych dzieci – ma prawo zabić państwowych urzędników którzy zabierają mu jego dzieci?

  4. Brat Dioskur said

    Dzieci zabrano z szkoly i …co dalej?Przeciez wroca do niej na drugi dzien!Duda narobil rejwachu zamiast sypnac nazwiskami winnych.Przeciez poczawszy od urzedowych psychopatow ,pardon….psychologow a skonczywszy na ekspertach i sedziach orzekajacych , sa to osoby publiczne ,ktorych nazwiska mamy prawo znac!W Holandii zawiazala sie ciekawa inicjatywa.Mianowicie obecnie odbywaja sie w parlamencie niezwykle istotne dla czlowieka z ulicy glosowania a jedno z nich ma dotyczyc obnizenia pensji i emerytury ….poslom.Bedzie sie wiec podawac do publicznej wiadomosci nazwiska poslow glosujach „przeciw” obnizce i dodatkowo przypomni sie je przed nastepnymi …wyborami!Aha ….nie ma zadnych sprzeciwow ze strony rzecznikow ochrony danych osobowych.

  5. Tekla said

    Za tzw.komuny ,w szkole był dentysta ,lekarz,bądz felczer a dziś psycholog..picolog..

  6. JamJestSceptyk said

    Ad. 2:
    Zdecydowanie popieram, też zaczęłabym od takiego rozwiązania. A potem jeszcze dzieci powinny pozwać urzędasa o odszkodowanie za szkody moralne.

  7. Tekla said

    System, ideologia, biznes. Dlaczego w Szwecji niszczy się rodziny
    Wiara, etyka – Wiara

    WTOREK, 18 MAJA 2010 17:24 ŹRÓDŁO/AUTOR FRONDA, RUBY HARROLD-CLAESSON

    – Ja mogę Ciebie bić, ale Ty na mnie nie możesz nawet krzyknąć – tego uczy się szwedzkie dzieci. Podobnie może być w Polsce – ostrzega Ruby Harrold-Claesson, szwedzka działaczka praw człowieka.

    Fronda.pl.: Jaki władzę mają w Szwecji pracownicy socjalni?

    Ruby Harrold-Claesson*: Mają dużo władzy a mało kompetencji potrzebnych do wykonywania tego zawodu. Mają prawo zabrać dziecko, bez oczekiwania na decyzję sądu.M mówią, że to zabierają dziecko z powodów, by go uratować. Ale często nie ma zupełnie żadnych powodów, ku temu. Najczęściej się zdarza tak, że jak już raz zabiorą dziecko, to już na zawsze. Nie oddają go nigdy dobrowolnie. A kiedy zabierają dziec rodzicom, one zawsze przeżywają traumę.

    Czy prawo precyzuje w jakich przypadkach pracownik socjalny może zabrać dziecko?

    Oczywiście są sprecyzowane przypadki w ustawie. Ale jest także stwierdzenie, które mówi, że „również we wszystkich innych pozostałych przypadkach”. Pod taki zapis można wszystko podciągnąć, wytłumaczyć każdą interwencję.

    A z drugiej strony, jaki status mają w Szwecji rodzice?

    Rodzicie w Szwecji nie mają żadnych praw. Samo słowo „rodzice” już nie istnieje w szwedzkim prawie. Mówi się o „opiekunach” dziecka. W innych krajach mówi się jeszcze o rodzicach, o matce i ojcu. W szwedzkim kodeksie cywilnym jest napisane, że dziecko ma prawo do szacunku, do swojej osobowości i nie wolno go traktować w sposób upokarzający. Nie wolno go również nigdy uderzyć, bez względu na to, co złego zrobiło.

    Nie mówi się dzieciom, że mają być posłuszne swoim rodzicom i wyrażać wobec nich szacunek. To nie istnieje w ogóle w sposobie myślenia. Mówi się dzieciom w przedszkolach i szkołach podstawowych, że rodzice nie mają prawa im dać klapsa, przeszkadzać im. Nawet już w żłobkach uczy się 3-letnie dzieci, że mogą powiedzieć do swoich „opiekunów”: ja mogę cię uderzyć, ale ty mnie nie.

    Jak reagują na to wszystko rodzice? Przyzwyczaili się już?

    Są zobligowani do przechodzenia do porządku dziennego wobec takiej sytuacji, pod groźbą więzienia czy zabrania im dzieci. PO prostu, problemem w Szwecji jest to, że ciągle się mówi dzieciom jakie mają prawa. Nie mówi się im o żadnych obowiązkach czy odpowiedzialności. Dodatkowo zachęca się dzieci do zaskarżania swoich rodziców. Ale nikt im nie mówi, jakie będą tego konsekwencje.

    Powiedziała Pani, że słowo „rodzice” już nie istnieje, a słowa dyscyplina, wychowanie, są znane?

    A co to jest? Oni nie znają takich słów. Dyscyplina to jest krzywdzenie, złe obchodzenie się z dzieckiem. Klaps to jest przemoc wobec dziecka. Podobnie jak uderzenie w dłoń.

    A podniesiony głos?

    Tak samo. To upokarza dziecko. Tylko, że trzyletnie dziecko nie wie, co to jest upokorzenie, ono tego jeszcze nie rozumie. Ale bardzo dobrze rozumie, co do niego mówi ojciec, gdy chce mu zwrócić uwagę, czegoś nauczyć czy wyegzekwować.

    Nie jest natomiast upokarzające dla dziecka znalezienie się pośród ludzi, których dziecko nie zna, obcych, których nigdy wcześniej nie widziało. Widywanie się z rodzicami raz na pięć tygodni na godzinę i to w dodatku pod nadzorem innych ludzi.

    Jak to się stało, że zaangażowała się pani w działalność w komitecie obrony praw człowieka? Z powodów osobistych?

    Nie. W 1988 roku usłyszałam w radiu informację o procesie przeciwko ojcu. To był pierwszy przypadek oskarżenia, od kiedy wprowadzono ustawę zakazującą dawania klapsów. Usłyszałam w radio, że ojciec dał klapsa swojemu synowi. Chłopiec miał 12 lat. Wsiadł na rower biorąc na tylne siedzenie swojego młodszego brata. Wcześniej, ojciec wielokrotnie mu powtarzał, żeby nigdy tego nie robił, ponieważ młodszy brat może włożyć stopy w szprychy. Starszy brat uparł się i postawił na swoim.

    Stało się to, co przewidywał ojciec. Zdarzył się wypadek, mały włożył nogi w szprychy, rower się przewrócił i rodzice spędzili cały dzień w szpitalu z młodszym synem, który miał oczywiście zranioną stopę. Po przyjściu do domu ojciec dał klapsa starszemu synowi za karę, że go nie posłuchał. Syn poszedł do kolegi z sąsiedztwa i opowiedział mu, co się stało. Ten z kolei opowiedział wszystko swojej mamie. Jego mama była pielęgniarką i zwolenniczką panującej ideologii ochrony dzieci przed przemocą i złożyła skargę na swojego sąsiada, za to, że dał klapsa synowi.

    Dziwne, że rodzice nie są solidarni wobec tego dyskryminującego ich prawa.

    Ale ona chciała chronić dziecko przed złym traktowaniem ojca. Prawo zakazujące klapsów zostało przedstawione jako mające chronić dziecko. A przecież wszyscy chcą chronić dzieci.

    To, co się wyczynia to jest całkowita destrukcja tych dzieci. Są straumatyzowane z powodu separacji od rodziców. Całe ich dotychczasowe życie jest zupełnie przewrócone do góry nogami.

    Ale jak to się stało, że Pani się zaangażowała w obronę praw rodziców?

    Sytuacja, o której usłyszałam w radio bardzo mnie zdenerwowała. Ja pochodzę z Jamajki i wiem, że rodzice mają prawa. Na Jamajce jeśli dziecko poszłoby się pożalić do sąsiada, to ten by przyszedł do jego rodziców i powiedział, że dziecko się żali, może mu czegoś brakuje.

    Słuchając audycji w Szwecji byłam zdziwiona, że coś takiego może się w ogóle dziać. Kończyłam studia we Francji i kiedy przyjechałam do Szwecji, musiałam no nowo zrobić dyplom. Od samego początku najbardziej interesowała mnie ta ustawa. Pewnego razu zostałam zaproszona przez organizację broniącą praw rodziców i rodziny. Wówczas jej przewodnicząca opowiedziała mi najnowszą historię, którą się zajmują. I to była moja pierwsza sprawa, którą się zajęłam jako szwedzka adwokat. Kiedy zobaczyłam jak się postępuje w tego typu przypadkach, byłam bardzo zdziwiona. Prawo to zostało przedstawione jako korzystne dla dziecka. Nie zajmowano się problemami, jakie może spowodować zabranie dziecka rodzicom.

    W międzyczasie, w 1988 roku, moja koleżanka Siv Westerberg wygrała proces w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu przeciwko państwu szwedzkiemu w sprawie zwanej Olsson. Zabrano rodzicom dzieci i umieszczono je w rodzinach zastępczych, bo, według opieki społecznej, nie byli zbyt inteligentni.

    W mojej sprawie, zmusiłam adwokata dziecka do poznania tego dziecka, do poznania jego rodziny, ponieważ on mówił wszystko to, co opiekuni społeczni wcześniej, że dziecko trzeba umieścić w rodzinie zastępczej. Lecz kiedy zobaczył matkę i dziecko razem stwierdził, że nie ma potrzeby oddawania go do rodziny zastępczej.

    Jego decyzja była taka nadzwyczajna? Adwokaci nie mają w zwyczaju dociekania, zadawania pytań?

    Nie. Zazwyczaj adwokaci są przedłużeniem ręki opiekunki społecznej. To jest najłatwiejszy sposób na zarabianie pieniędzy. Oni nie muszą nic robić. Oczywiście jest proces i wszystko odbywa się zgodnie z prawem, ale adwokaci przedstawiają argumenty opieki społecznej. W taki sposób zarabiają pieniądze nic nie robiąc.

    Takie procesy prowadzi się już automatycznie?

    Tak i to jest dobry biznes. To wszystko mnie bulwersuje jako prawnika i również jako prawnik cierpię z tego powodu. Ja reprezentuję prawa moich klientów, prawa dzieci do swoich rodziców, prawa człowieka. Szwecja podpisała i ratyfikowała wszystkie traktaty międzynarodowe, dlatego powinna ich przestrzegać. Ale państwo tego nie przestrzega. To tak jak z ZSRS. Wszystko się podpisywało, ale niczego się nie respektowało. Dlatego spotykają mnie w Szwecji różne przykrości i trudności. Jestem nielubiana, ponieważ zadaję kwestionujące system pytania i pracuję przeciwko systemowi. Jest się albo za systemem, albo przeciwko niemu. Tych, którzy są przeciwko próbuje się uciszyć, mnie próbuje się uciszyć pomawiając, że jestem za krzywdzeniem dzieci, bo twierdzę, że klaps nie robi dziecku krzywdy.

    Może z dzieckiem trzeba przede wszystkim rozmawiać i tłumaczyć mu.

    Dzieci nie robią sobie nic z naszych słów. W telewizji był kiedyś reportaż, w którym o krzywdzenie dziecka oskarżyła policjanta jego córka. On wtedy zapytał, czy jak widzimy dziecko, które zaraz wpadnie pod samochód, to czy mamy prawo je złapać i uratować, mimo że nie chce nas słuchać, ponieważ jest w niebezpieczeństwie. Odpowiedziano mu, że może odepchnąć siłą dziecko, ale później musi je za to przeprosić.

    Czy w Szwecji nie ma partii politycznej czywpwowego środowiska, które poddawałoby w wątpliwość te prawa? Czy po 20 , 30 latach nikt nie zauważył, jakie są konsekwencje takiej polityki?

    Nie ma. Prawo to zostało przyjęte w dramatycznej sytuacji, na fali szoku wywołanego głośnym przypadkiem córki pobitej przez ojca na śmierć. Ale do takich skrajnych przypadków przemocy w rodzinie wciąż dochodzi! Prawo tego nie rozwiązało! Natomiast to, co udało się wprowadzić ustawodawcom, to zrobienie z normalnych rodziców kryminalistów. Z normalnych rodziców, którzy chcą jedynie wychowywać swoje dzieci. Dzieci w Szwecji plują swoim rodzicom w twarz, kopią ich, przeklinają ich, po prostu biją ich. I rodzice nie mogą nic zrobić.

    Nie ma jeszcze stowarzyszeń rodziców bitych przez dzieci i dyskryminowanych przez państwo?

    Nie ma. Był w 2006 roku przypadek, kiedy 14-letnia córka napluła w twarz swojemu ojczymowi. Chciała kupić jakieś dvd a ojczym jej na to nie pozwolił, mówiąc, że nie ma takiej potrzeby. Obraziła się więc i napluła mu w twarz. On ją wtedy uderzył w twarz i popchnął ją tak, że upadła w śnieg. Ktoś widział scenę i wniósł skargę przeciwko ojcu. Ale w trybunale ojciec został uwolniony od zarzutów, ponieważ oskarżyciel powiedział, że ta dziewczyna powinna być lepiej wychowana i nie może zachowywać się w ten sposób. Organizacja broniące dzieci były wściekłe, bo nie wolno nigdy uderzyć dziecka. W tym wypadku dziewczyny 14,15-letniej.

    W Szwecji dziewczęta w tym wieku są już często po rozpoczęciu życia seksualnego – do inicjacji dochodzi nawet w wieku 12 lat. Ale jeśli o to chodzi, to wspomniane organizacje nie mają nic przeciw, nawet jeśli prawo mówi, że nie wolno rozpoczynać współżycia seksualnego przed 15 rokiem życia.

    Ale dla organizacji ochrony praw dzieci 14-latka, które pluje w twarz ojczymowi, to jeszcze dzidziuś. Jest tyle nadużyć, kłamstw i hipokryzji…

    Czy naprawdę jest aż tak źle?

    Konsekwencje społeczne prowadzonej od wielu już lat polityki ochrony dzieci są ogromne. Np. w społeczeństwach normalnych, kiedy wchodzimy do autobusu czy pociągu, dzieci nie szturchają starszych osób, natomiast dzieci w Szwecji nie mają szacunku dla nikogo. Widok w autobusach jest taki, że dzieci siedzą, a starsze osoby stoją. Dorośli nie mają odwagi zwracać dzieciom uwagi. Dziecko beztrosko rozbija butelkę na ulicy i ludzie w ogóle nie reagują, jak gdyby nic się nie stało. W Szwecji jest prawo, które zakazuje noszenia noży w miejscach publicznych, ale większość młodych jest w nie uzbrojona. Podobnie z narkotykami, nikt nie zwraca na nie uwagi. Skoro nawet rodzice nie mają odwagi zwracać uwagi swoim dzieciom. Rodzic nie ma prawa nawet odesłać dziecka do jego pokoju.

    Bo to już przemoc psychiczna?

    I fizyczna! Bo dziecko jest odseparowane od towarzystwa swoich rodziców. Ale kiedy opieka społeczna zabiera dzieci do rodzin zastępczych to nie jest przemoc? Jakie proporcje są tutaj zachowane? Oni nie rozumieją tego, że to co robią tym dzieciom, to jest dopiero przemoc! Oni nie chcą, żeby w rodzinach były napięte sytuacje, ale tego wszystkiego nie da się nawet porównać z administracyjną przemocą.

    Gdzie trafiają dzieci zabrane rodzicom? Publiczne palcówki, rodziny zastępcze, adopcja?

    Dzieci trafiają do rodzin zastępczych. Są także nielegalne adopcje, kiedy dzieci zabiera się samotnym matkom i daje bezdzietnym parom. Przeważnie są to szwedzkie, białe dzieci, żeby nie różniły się od adoptującej je rodziny.

    Dzieci w rodzinach zastępczych są utrzymywane przez państwo. Taka rodzina nie ponosi absolutnie żadnych kosztów związanych z utrzymaniem dziecka. Kobiety często nie pracują zawodowo, bo bycie matką zastępczą, to dobrze płatny zawóda. Ale przecież nikt się nimi nie zajmuje cały dzień, one chodzą przecież do żłobków, przedszkoli. To jest więc duży biznes. Często pracownik socjalny ma pewne powiązania z rodziną zastępczą.

    Państwo jeszcze nie zbankrutowało z tego powodu?

    W ciągu roku zabieranych jest ok. 20 tysięcy dzieci. Na ich utrzymanie idą pieniądze z wysokich podatków.

    Czy są przypadki rodzin, którym udało się wygrać i odzyskać dziecko czy dzieci?

    Mi samej udało się wygrać w przeciągu ponad 20 lat pracy 49 takich spraw, mam również kolegów, którym też udawało się wygrać. Myślę, że dla władzy te nieliczne przypadki to jakby kwiatek do kożucha.

    Większość rodziców, których praw do ich własnych dzieci broniłam przed sądami, po odzyskaniu dzieci opuściło Szwecję. Od samego początku, kiedy pojawiały się problemy z opieką społeczną, powtarzałam im, że jeśli tylko mają możliwość, to niech wyjeżdżają ze Szwecji… jak najszybciej.

    Często są to rodzice, z których jedno jest obcokrajowcem. Rozmawiałam w poniedziałek z Żydówką, która zaczynała mieć problemy z opieką społeczną. Powiedziałam jej, że jak ma gdzie, niech wyjeżdża jak najszybciej. Była zdziwiona moją radą i powiedziała, że się zastanowi. W piątek zadzwoniła do mnie już z Izraela. Zrozumiała, że to była jedyna rzecz którą można było zrobić w takiej sytuacji.

    A szwedzcy rodzice?

    Też uciekają. W 2004 roku udało mi się uratować dziecko wraz z matką, znaleźli schronienie we Francji i nadal tam mieszkają. To była rodzina z siedmiorgiem dzieci, co się w Szwecji już bardzo rzadko zdarza. Matka była adoptowanym dzieckiem i zawsze chciała mieć liczną rodzinę. Siódemka dzieci urodziła się między 1990 a 1999 rokiem, ojca oskarżono o złe traktowanie dzieci.

    Kiedy przyszli do mnie, matka była w ciąży z ósmym dzieckiem, a ojciec był już uniewinniony przez sąd. Jednak w momencie, kiedy go wcześniej oskarżono zabrano im całą siódemkę dzieci, mimo iż matka nie była o nic oskarżona! Kiedy u mnie byli powiedziałam jej, że jeśli chce uratować to ósme dziecko musi zniknąć, w taki czy inny sposób, ze Szwecji. Ponieważ jako dziecko spędziła kilka lat we Francji i znała ten język, to zdecydowała się wyjechać do Francji.

    A co się stało z mężem i siódemką dzieci?

    On musiał zostać w Szwecji, by móc odwiedzać swoje dzieci w trzech różnych rodzinach zastępczych. Dzieci zabrało państwo, rodzina została zniszczona.

    Tzw. ustawa przeciwko przemocy w rodzinie, która została przegłosowana w polskim parlamencie, ale jeszcze nie jest podpisana przez prezydenta, ma na celu chronić dzieci z rodzin patologicznych. Cel podobny jak w Szwecji. Skutki mogą być też podobne?

    Szwedzka rodzina jest zupełnie zniszczona przez tą ustawę. Dzieci są zachęcane, by donosić i skarżyć rodziców. Pewien ojciec opowiadał mi, że oskarżyła go córka, ale pod naciskiem nauczycielki, że rzekomo ojciec ją bije.

    Dlaczego nauczycielka to zrobiła?

    Bo chciała chronić dziecko! Być może widziała w tym możliwość wzięcia dziecka do siebie, bo jak już wcześniej powiedziałam, jest to zawód bardzo dobrze płatny. Szwedzki budżet przeznacza 30 miliardów koron szwedzkich na sektor socjalny.

    Kto był w Szwecji inicjatorem ustawy z 1979 roku zakazującej klapsów?

    Inicjatorem byli komuniści i socjaliści, ale ostatecznie przeważyły głosy liberałów.

    Od tego czasu opiekunki społeczne uzyskały prawo do zabierania dzieci?

    Nie. Taka możliwość istniała już wcześniej. Ale rok później, w 1980 roku wprowadzono ustawę, która poszerzała kompetencje pracownika socjalnego w tym zakresie. Dodatkowo odbyła się olbrzymia rekrutacja do sektora socjalnego, przede wszystkim kobiet. To jest ich praca i one chcą zarabiać jak najwięcej pieniędzy. W Szwecji na 9 milionów mieszkańców 330 tysięcy to pracownicy socjalni. Stasi w Niemczech Wschodnich miało o wiele mniej urzędników.

    To wszystko o czym pani opowiada brzmi jak opowieści z państw totalitarnych.

    To wszystko jest po to, by kierować ludźm. W Szwecji socjalizm opanował na tyle umysły, że szwedzcy konserwatyści są bardziej socjalistyczni niż socjaliści np. w Niemczech. W Szwecji przez dekady odbyło się takie pranie mózgów, że niemal wszyscy ludzie są już zindoktrynowani. Rzeczywistość jest inaczej postrzegana. W Paryżu były ostatnio np. blokady ponad tysiąca traktorzystów, w Szwecji jest to nie do pomyślenia.

    Nie ma strajków w Szwecji?

    Już dawno nikt nie strajkował.

    Może wszyscy są zadowoleni z tego jak jest?

    Nie, ludzie po prostu zaciskają zęby, ale nie mają odwagi.

    To jak w państwach totalitarnych? Ale przecież w Szwecji są wolne wybory, wolna prasa…

    Wszyscy się boją. Ale nie policji czy wojska, ale właśnie pracowników socjalnych, ponieważ oni mogą zabrać dzieci i zniszczyć rodzinę.

    Na koniec chciałabym opowiedzieć o przypadku, którym się zajmuję od lutego. To zdarzyło się 25 czerwca ubiegłego roku. Małżeństwo, w którym żona pochodziła z Indii, a mąż był Szwedem, postanowiło wyjechać do Indii. Oboje pracowali na uniwersytecie i on chciał współpracować z krajem pochodzenie swojej żony. Ich 7-letni syn Dominik miała zacząć skolaryzację już w Indiach. Rodzicie zdecydowali, że przed wyjazdem Dominik nie będzie podejmował nauki w szkole, by później nie było mu ciężej rozstawiać się z kolegami i nauczycielką. Poinformowali odpowiednie władze o swojej decyzji.

    Byli już w samolocie do Indii, przeszli przez odprawę i załatwili wszelkie formalności, gdy wpadła uzbrojona policja i zabrała im syna. Rodzice byli zmuszeni opuścić samolot. To opiekunki społeczne poinformowały policję, że wyjeżdżają ze Szwecji.

    Dlaczego?

    No właśnie. Do tej pory nie mogę tego zrozumieć. Europejska konwencja praw człowieka zawiera protokół dodatkowy 4 art. 2, mówi o „wolności poruszania się”. Ale tej rodzinie nie pozwolono wyjechać. Zabrano im dziecko do rodziny zastępczej i rodzice mogą je widywać raz na pięć tygodni na godzinę. Chłopiec przeszedł pranie mózgu i po siedmiu miesiącach na rodziców zastępczych woła już mama i tata. Zanim do nich trafił przebywał w tzw. domu tymczasowym.

    Matka, młoda kobieta, miała już wiele kryzysów, w tym dwa zawały serca. Przeszli już przez sąd administracyjny, apelację, najwyższy sąd administracyjny a teraz złożyli skargę do Strasburga.

    Po co Pani przyjechała do Polski?

    Zaproszono mnie, by opowiedzieć wam, co się dzieje w Szwecji, w nadziei, że to wpłynie na zmianę zdania polskich polityków. To, co się dzieje z dziećmi w Szwecji, kosztuje poza wszystkim bardzo dużo pieniędzy. Procesy, adwokaci, rodziny zastępcze – to wszystko opłaca podatnik. Ponadto, kiedy się zniszczy dziecko, kiedy jest małe, trzeba się później nim specjalnie opiekować, a to też kosztuje

    14 stycznia tego roku został przedstawiony raport dotyczący złego traktowania dzieci. W 2005 roku powołano komisję do zbadania tego, co się stało z dziećmi wychowywanymi w domach dziecka między 1930 a 1980 rokiem. Przesłuchano 500 osób, wszyscy mówili, że cierpieli. Brak ciepła, czułości, rodzicielskiej miłości.

    To tak jak w przypadku Dominika.

    Dziękuję za rozmowę.

    Adres śledzenia tego komentarza
    Komentarze (2)
    Zapisz się do RRS tego komentarza

  8. Zbigniew Козил said

    @2

    Zrób to sam.

  9. Marucha said

    Re 3:
    Głupcze nieuleczalny, nazwę bandytą każdego, kto łamie prawo naturalne – bez względu na to, czy jest urzędnikiem państwowym, czy też daje dupy żydom w prywatnej firmie.

  10. Miłek said

    Ktoś tu wspominal o nazwiskach…z forum Rebelyi:
    Psychologowie= donosiciele: Katarzyna Ślęzak, Krzysztof Gondek, Katarzyna Ramus i sędzia nakazujący zabranie dzieci do domu dzieck: Aleksander Przysiężniak

    http://rebelya.pl/forum/watek/62258/

    Strona donosicieli z ich zdjeciami:
    http://www.terapiakrakow.net/zespoacute322.html

  11. AlexSailor said

    @Admin
    „Jaka znów „kontrowersyjna”? Od kiedy to bandytyzm, kurewstwo czy złodziejstwo są „kontrowersyjne”? Sprawa jest tak jednoznaczna, że bardziej być nie może. Bandziorów rozbijających rodziny powinno się wsadzić do więzienia, a jeszcze lepiej powiesić.”

    Teraz robią rumor, żeby się wymigać.
    Ten język artykułu to czyste s*****syństwo.
    Sytuacja jest taka, jak Pan właśnie napisał.
    Wszelkie inne działania, to działania pozorne.

    A tak w ogóle, to chyba poszło o pieniądze.
    Jakaś kanalia pobierała honorarium za swój szamanizm w kwocie 80 – 180 zł od spotkania i zarobiła na tym od 1200 do 2700 zł myśląc, że ma żerowisko na lata.
    Rodzina zorientowała się, że jest nie tylko dojona ale jeszcze mamiona i niszczona, co skutkowało odstawieniem wieprzy od koryta.
    Ból z powodu odstawienia od karmy spowodował chęć zemsty, a dalszy ciąg już znamy.

    Gnoje powinni znaleźć się w więzieniu, a ich majątek powinien zostać zlicytowany na odszkodowania.

    Co do sędziego i pracowników instytucji zwanej wymiarem sprawiedliwości, to przede wszystkim dopuścili się zdrady państwa, później potrójnego porwania dzieci dopiero.
    Ich działanie godzi w same fundamenty państwa, narodu i społeczeństwa.
    Chyba tu nie muszę wyjaśniać dlaczego.
    Za obie zbrodnie przewidziane są w KK kary, niestety nieadekwatne do winy.
    I tak to trzeba rozpatrywać.

    Jeśli państwo, nawet okupacyjne, tego nie załatwi, to dojdziemy do sytuacji, że ludzie będą sami wymierzać
    sprawiedliwość zgodnie z prawem naturalnym, a to rozwali państwo zupełnie.
    Żadna władza nie może do tego dopuścić, nawet okupacyjna.
    Stąd pewnie działanie polityków.

  12. 166 bojkot TVN said

    Poseł Duda w radiu mówił jeszcze, ze był u rodziców, rozmawiał z nimi, ojciec – katolik i tradycjonalista, konserwatysta – zaś psycholog – lewak, potempowiec.
    Smaczku dodaje fakt, że dzieci bardzo dobrze się uczą -średnia powyżej 4, mają w tym roku zdawać egzaminy do gimnazjum, a porwanie na pewno utrudni im przygotowanie sie do tego jedynego egzaminu w życiu, którego nie będą mogli poprawić, a który może zdecydować o ich życiowej drodze, jeśli nie dostaną sie do gimnazjum, które wybrali. jeden z chłopców bierze udział w olimpiadzie biologicznej. Dziś zostali pozbawieni nie tylko rodziców, ale książek, ubrań, poczucia bezpieczeństwa.
    Dzieci zostały porwane przez sąd wbrew opiniom szkoły, która wystawiła rodzicom świadectwo dobrych i opiekuńczych, bardzo dobrze wychowujących dzieci, Dzieci były bardzo dobrze wychowane i nie sprawiały ŻADNYCH KŁOPOTÓW WYCHOWAWCZYCH W SZKOLE.
    Mam nadzieję, że sędzia i psycholog zapłacą rodzinie odszkodowanie z własnej kieszeni

  13. AlexSailor said

    @Pokręć
    Proszę o powagę.
    Ci ludzie zasłużyli na wieloletnie więzienie (w niektórych krajach za porwanie karze się śmiercią, np. usa, a tu mamy trzy razy porwanie=zagrożenie trzy razy kara śmierci).
    Mało tego.
    Działali w zorganizowanej grupie przestępczej podstępnie i zdradziecko wykorzystując aparat państwowy.
    Motywy działania są poza tym tak niskie, że w zasadzie same w sobie stanowią najpoważniejszą okoliczność obciążającą.
    W tyłek to można dać za kradzież roweru albo drabiny, a nie za trzykrotne porwanie i zdradę państwa.
    Od karania są organa władzy państwowej i jeżeli nie wykonają swojej powinności, to do sprawy wrócimy w wolnej Polsce, nawet za 30 lat.

  14. Marucha said

    Niestety, państwo judeopolskie nie pomoże rodzicom. Jedynym sposobem jest zorganizowanie bojówek rodzicielskich. Ich zadań nie będę wyjaśniać.

  15. Cham Wiejski said

    Rozmowa z Rysiem, Maranką/martą albo Bojkotem to taka rozmowa, jak z d**ą w nocy.
    Na wszystko ma jedną odpowiedź – popierdywanie.

  16. JO said

    Ad.14. Bojowki sa niezbedne do rozprawienia sie z kazdym Zydo Masonem w PRL BIS

  17. NC said

    Chodzi oczywiście o sterroryzowanie gojowskich rodzin, by nie odważyły się pisnąć.

  18. żyrafa said

    Mogę sobie tylko wyobrazić cierpienie członków tej rodziny (i tysięcy podobnych rodzin każdego roku, bo reżim odbiera polskim rodzinom kilkanaście tysięcy dzieci rocznie!). Nie wiem, jakim trzeba być s-synem, żeby tak krzywdzić ludzi. W urzędach „opieki” społecznej i sądach muszą urzędować (celowo nie piszę „pracować”) najgorszej maści zwyrodnialcy.

  19. Rysio said

    re 9. Tylko nie nieuleczalny, tylko nie nieuleczalny!!!

    Co Gajowemu tak odbiło?

    Gajowy powinien wiedzieć, że jak tak dla żartu od czasu do czasu wsadzam kija w szprychy roweru.

    A dyskusja wtedy nabiera rumieńców.

    Dla żartu to Stasiek ojca harmonią zabił – admin

  20. Rysio said

    re 15. Chamie Wiejski, kto jak kto ale ty na pewno byś nie potraktował takiego państwowego urzędasa zabierającego ci dziecko kłonicą.

    Tylko kosą, siekierą lub widłami.

  21. Boryna said

    Banda zwyrodnialców opanowała władże w państwach. Tylko Rosja jeszcze nie zgłupiała.

  22. dr Watson said

    Re3: Przede wszystkim będzie usprawiedliwiony jeśli pośle na tamten świat tego kto wydał taki wyrok – chyba pamiętamy jeszcze litewski casus.
    W pełni zgadzam się z treścią wypowiedzi 9

  23. AlexSailor said

    Ad. 14 @Marucha
    Co niby te bojówki miałyby robić?
    Prać po pyskach, golić głowy, a to wszystko pod karą za działalność w grupie przestępczej, a może i terroryzm, to jest pięć, dziesięć i piętnaście lat więzienia?
    A, że mafia kary będzie dawała najwyższe i priorytetem będzie ściganie takich ludzi właśnie, to chyba nie ma co wątpić.
    To tak ku zastanowieniu – z jednej strony obity pysk, a z drugiej 10 lat.

    Dużo skuteczniej jest działać w sferze świadomości społecznej, prawnej, finansowej, politycznej.
    Przede wszystkim choć 5% społeczeństwa (tyle wystarczy) musi zrozumieć co się dzieje, i że dzieci są własnością rodziców, co skutkuje brakiem możliwości zabrania ich z domu.
    Te 5% musi wiedzieć i wierzyć, że dzieci nie mogą być porywane, że nie istnieje coś takiego jak dobro dziecka, oraz, że jedynie w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia i ciężkiej utraty zdrowia służby państwowe mogą interweniować.
    Na dodatek, po ustaniu bezpośredniego zagrożenia dzieci mają wrócić do domu, a rodzice przez cały czas mają prawo je odwiedzać i kontrolować bez jakichkolwiek limitów, co się z nimi dzieje.

    Dalej już z górki.
    Jedna, czy pięć organizacji, środki finansowe i medialne, prawnicy, strony www.

    No i działanie.
    W przypadku, jak teraz, już powinny być szykowane pozwy o odszkodowanie, ochotnicy powinni stać pod mieszkaniami porywaczy w dzień i w nocy, wnioski o zabezpieczenie majątków już powinny być gotowe do złożenia w sądach.
    Odpowiedzialni politycy, a powinniśmy wiedzieć dobrze którzy (np. doradczyni LK i JK, obecnie PO) powinni być już skończeni.

    Niestety nic z tych rzeczy nie ma miejsca, bo Polacy zastanawiają się czy można dziecku dać klapsa, czy dzieci dzieci mieszkają w dość czystych mieszkaniach, czy może są za biedni rodzice i dzieci państwo powinno zabrać.
    Rozważają, czy urzędnicy nie przekroczyli swoich uprawnień i gdzie zawiodły procedur.
    A przede wszystkim dziwią się i lamentują.
    Zaś pasterze Kościoła w ogóle nie dostrzegli problemu zamiast grzmieć z ambon (a, prawda, nie ma ambon, bo zostały rozebrane po SV2), rzucać ekskomuniki, żądać od władz państwowych okrutnych kar za grzech wołający o pomste do nieba, debatują nad odpisem podatkowym.
    0,3% a może 0,5%, a w konsekwencji ruina finansowa Kościoła i uzależnienie od bestii.

    Zaś dla milionów Polaków ważne jest nie to, co stanie się z ich dziećmi, ale co powiedziała Kinga R, gdzie są majtki dody, czy innej małpiatki, oraz gdzie jechać na wakacje za pożyczone pieniądze.

  24. Marucha said

    Re 23:
    Niech Pan nie przesadza.
    Wystarczy, że się zbierze grupka emerytów-inwalidów protestujących z okazji wizyty banderowca Juszczenki – i już władze srają w gacie, już by gotowi rezerwistów pod broń powołać.
    Kogo jest więcej – nas, czy ich?

  25. Sowa said

    Re 10: Dziękuję za namiary, tak się zastanawiam czy jakiegoś maila im nie wysłać. Z pytaniem o dobre samopoczucie za spełnioną misję godną czekistów.

  26. AlexSailor said

    Ad. 24 @Marucha
    Nie odczytał Pan mojego przekazu.
    Przecież nie rozmawiamy tu w cztery oczy.

    Niemniej jednak, działania jawne, zdecydowane, a przede wszystkim długofalowe i cierpliwe, są skuteczne.
    Przeszła ustawa o odbieraniu dzieci i co?
    Były protesty, były nawet jakieś organizacje lobbujące przeciw, i wszystko się skończyło.
    Jak ustawa przeszła, to może być również skasowana, lub tak zmieniona, że nie byłoby możliwości porywania dzieci, a
    za taki proceder groziłoby np. 25 lat.
    Ale komu się chce.
    Tak właśnie działa ciało bez głowy, jak zarżnięty kogut.
    Biega jeszcze kilka minut w różne strony miotając się tu i tam.

    A sprawa informacyjna.
    Pan prowadzi niezwykle ważny portal, za co Panu już dziękowałem i dziękuję.
    Ile takich, lub nawet prostszych stron powinno funkcjonować.
    Np. informacyjnych.
    Jak głosowali posłowie w sejmie, można ustalić na podstawie oficjalnych stron sejmu.
    Tyle, że jest to bardzo pracochłonne i dość trudne.

    Weźmy np. taką emisję CO2.
    Czy znamy posłów głosujących za ratyfikacją protokołu z Kioto?
    Czy mamy wykaz polityków głosujących w sejmie za bezprawną ustawą odbierającą dzieci rodzicom.
    Czy w końcu mamy łatwy dostęp do informacji, kto i jak głosował w przedmiocie paktu fiskalnego, gmo i podobnych?

    Owszem, część informacji było kiedyś, gdzieś dostępne, ale chodzi o to, by one były zawsze dostępne, zamiast dostępnych opublikowanych list górali ze wzgórz Golan o wątpliwej na dodatek wiarygodności.
    Wówczas dyskusja z lemingami byłaby krótka – patrz http://www.cos.tam.pl/protokolzKioto/glosowanie i koniec.
    Obrońcy rodziny pokładający nadzieję w jednej z partii bardzo szybko zostaliby wyprowadzeni z błędu.
    Proszę http://www.cos.tam.pl/podatkoweulgiprorodzinne/ – głosowali niemal wszyscy przeciw i koniec dyskusji.

    Przepraszam, rozgadałem się.

  27. Miłek said

    Re: Sowa,
    Sam nie wiem co z tym zrobić, tez myslalem o jakims siarczystym…mailu. Ropowszechniainie nazwisk tej szajki , żeby nażarła sie wstydu ( czy to mozliwe…?). Jak to wszystko czytam to czuje sie bezsilny przez to i podobne k…..stwa z cyklu „nowoczesny swiat”. Kiedy kres tego s…syństwa

  28. Fran SA said

    Polacy zgodzili sie na wprowadzenie psychologii w wyzszych szkolach, opartej na fantazjach Z. Freuda, ktory nie mial zadnego dyplomu; ani nie byl lekarzem, ani psychologiem. Ale byl nalogowym narkomanem.
    I, niestety, tyen kutas Freud ma mniej wiecej taki sam wplyw na rozwoj spoleczenstw w XX-XXI wieku jak Karol Marks . Jak dotad, nikt nie probowal nawet wycofac z programow uniwersyteckich idiotyzmow Freuda. (No i dalej kroluje Karol Marks z koncepcjami Misesa)

    Polacy nie sa w stanie sie bronic, bo nie tylko, ze nic nie umieja, ale sa przekupni i leca na byle plewy.
    A teraz, to juz za pozno, bo taka idiotka pani psycholog, nawet nie rozumie, ze nie jest psychologiem – tylko narzedziem politycznym i matka chrzestna kolejnych ‚bezprizornych’.
    Powiedzial juz zlotousty Lenin: Kto ma kontrole nad nauka- ten ma wladze. I dobrze powiedzial. Do Polakow to ciagle nie dociera.
    A juz uczony Pawlow nas pouczal, ze psychologia – to jest nauka o psach. Nie o ludziach.
    Takiej ‚decydentce’ nawet dokopac sie nie da, bo i tak nie zrozumie biedna, na czym polega jej idiotyzm. Oszukal ja system edukacji.

  29. marlog1 said

    „Terapeuta uczciwie i rzetelnie wykonuje swoja pracę, z szacunkiem wobec osób pozostających w terapii oraz wobec osób, z którymi w terapii współpracuje.
    Obowiązkiem terapeuty jest uwzględnianie przede wszystkim dobra osób pozostających w terapii.
    Terapeuta powinien stale rozwijać swoje umiejętności zawodowe.
    Terapeucie nie wolno przenosić relacji z osobą leczoną poza obszar terapii.”
    Takie coś znalazłem na stronie tych psychologów..
    http://www.terapiakrakow.net/zespoacute322.html

  30. Rysio said

    Widzę że panuje tutaj mentalność Kalego.

    Jak oni nas trzymać za mordy – to źle.
    Jak my ich trzymać za mordy – to dobrze.

    PS. A czy nikt z was nie pomyślał, że może dobrze by było całkowicie zakończyć zamordyzm?

  31. Re: 28…
    Oby te „tara-peuty” nie wysylaly naszych Polek na „wypoczynek” na Bliski Wschod w ramach „wspolpracy” kulturalno-rozrywkowej…..
    ==================
    jasiek z toronto

    http://polskawalczaca.co

  32. Pokręć said

    @9: A czym się różni jedno od drugiego? Dopóki pieniądz oparty o lichwę (czyt. pieniądz fiducjarny w systemie rezerwy cząstkowej) będzie w rękach żydowskich, to ktokolwiek pracujący za takie pieniądze daje dupy Żydom. Przestałby dawać, gdyby pracował za złoto i na czarno, ale…

  33. Re: 32 Pokrec…

    Proste pytanie: „Jesli jakies panstwo nie posiada w swoich zasobach zlota lub te zasoby sa niewielkie, to czy takie panstwo nie ma prawa do posiadania wlasnej waluty opartej nie na zlocie czy srebrze???”

    =========================================
    jasiek z toronto

    http://polskawalczaca.com

    P.S. Kazdy czlowiek ma niezbywalne prawo do godziwego zycia, pracy na „bialo”, udzialu w zasobach bogactw naturalnych i innych przywilejow z tytulu bycia czlowiekiem (uczciwym wobec siebie i wobec bliznich).

  34. Marucha said

    Re 33:
    Ja Panu odpowiem z punktu widzenia liperała.
    Państwo, które nie ma zasobów złota i srebra, to państwo głupich ludzi, którzy kiepsko sobie wybrali lokalizację. Nie mogą wymagać, aby inni płacili za ich głupotę.Kapitalizm premiuje zaradnych, a nie jakichś nieudaczników.

  35. Ad.34 Tym razem całkowicie się z Pqanem nie zgodzę. Zasoby kruszców mają się tak do stanu posiadania jak przysłowiowe mirebelki do szczawiu. Kapitałw odróżnieniu od kapitalizmu obrazuje się wartością moralną i godnością oraz świadomością i wiedzą jak i bronieniem tych wartości przed zalewem fekalnym. Bogactwem jest praca i jej parytet wyrażony w dowolnych środkach płatniczych.

  36. Maria Suwerenna said

    Dzieci jak dzieci są buntownicze i tyle taka ich natura w momencie kiedy dostały takie prawa zaczeły pyskować byc aroganckie i inne cuda włacznie że zadzwonia gdzie potrzeba.
    Jako babcia zrobilam inaczej
    …leciał program w TV o takiej zaistniałej sytuacji i konsekwencjach tego JEDNEGO GŁUPIEGO TELEFONU
    zmusiłam je do ogladnięcia do końca.
    Do zastanowienie się czy warto korzystać z takiej OPIEKI PAŃSTWA gdzie sprawa jest w sumie nie do odkrecenia lub ciągnie się wieki.

    Efekt – spokorniały i uznaly ze to jest naturalne prawo matki ojca do korygowania ich zachowań.
    Zrobiłam to dla ich BEZPIECZEŃSTWA i w trosce żeby nie palneły głupoty.

  37. Rysio said

    re 34. Strasznie Gajowy z-Mizesiał.

    🙂

  38. 166 bojkot TVN said

    No! No!
    JUŻ DZIŚ sprawa bezprawnego porwania synów państwa Bajkowskich pojawiła sie w informacjach TVP-Info jako korespondencja z Krakowa. Niestety wszyscy zamieszani milczą, do dzieci nie ma dostępu, więc media nie mogą dowiedzieć się co myślą dzieci na temat pobytu w Domu Dziecka.
    Jedynie rodzice pokazują twarze i mówią o swoich doświadczeniach. Terapeuci, którzy orzekli o przemocy w rodzinie zapadli sie do piekła zapewne i niech tam zostaną.

    Nie wiadomo kto teraz odpowiada za dzieci i nie pozwala im kontaktować sie z rodziną, babcią i innymi krewnymi.
    Widać jak na dłoni, że dzieci są pozbawione podstawowych praw.
    W tej sytuacji samo nasuwa się pytanie gdzie jest RZECZNIK PRAW DZIECKA, czy jest w Polsce, czy może szusuje gdzieś, albo poluje z panem prezydentem, który też gdzieś zwiał spod żyrandoli, bo go nie widać ani nie słychać. Może poluje na Syberii z Putinem? A może poleciał do ziomków żony na pomarańcze?

    Panie Rzeczniku Praw Dziecka! W Krakowie 3 chłopców na gwałt potrzebuje pomocy wobec zorganizowanej mafijnej przemocy zastosowanej przez sąd i policję wobec bezbronnej rodziny. Powinien Pan tam pojechać i bezpośrednio porozmawiać z chłopcami, poznać ich zdanie i podjąć natychmiastowe działania, łacznie z ministrem sprawiedliwości.

    Kompromitacji tego rządu jest już tak dużo, że ta kolejna nie jest mu już potrzebna, a już na pewno nie jest potrzebna 3 młodym Bajkowskim.

    Mam nadzieję, że winni przekroczenia swoich kompetencji wylecą z hukiem z posad, a dzieci szybko wrócą do swoich naturalnych rodziców, którzy są pierwszymi po Bogu ich opiekunami i posiadaczami.

  39. Marucha said

    Re 38:
    Kurwy i złodziei trzeba bić. Nie dyskutować, nie dialogować, nie przekonywać.

  40. revers said

    Takie osoby z urzedu jak Rzecznik Praw Dziecka powoluje sie jako przykrywke do aktow bezprawia, nie ma co liczyc na borucha, tuska oni chetnie sie ustawiaja do kamer z dziecmi w innych ustawionych relacjach medialnych i cywilno prawnych.

  41. 166 bojkot TVN said

    W sprawie zażalenia rodziców na odebranie dzieci sąd odroczył posiedzenie do 20 marca, bo chce się zapoznać z materiałami/
    http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/krakow/news/dramat-rodziny-bajkowskich-nowe-fakty,1900589,3320

    To co się w tym sądzie dzieje?!? Są nieprzygotowani do rozpatrzenia sprawy?? Akt nie ma? Co to za problem zapoznać sie z materiałami na podstawie których policja porwała dzieci Przecież postanowienie jest z 30.01.2013! To w sadzie krakowskim pracują sami idioci???? Czy może żadna sędziowska idiotka nie chce zjeść tej żaby? To przecież sytuacja nadzwyczajna! Nieletni są wyrwani z domu i narażeni na doświadczenia, których nigdy by nie mieli gdyby nie głupota sądów.
    Co robi minister sprawiedliwości? Czy prezes sądu nie nadzoruje pracy sądów?
    Czy sędziowie sa aż tak niezawiśli, że są niezawiśli od prawa???? Powinni się raczej zacząć martwić, żeby nie zawiśli na najbliższej latarni, kiedy ten czy inny ojciec w desperacji zechce sam własnymi rękoma wymierzać sprawiedliwość wymiarowi sprawiedliwości.

    Ciekawe, dlaczego sędzia, który(a) wydał postanowienie o odebraniu dzieci rodzicom nie ma zwykłej odwagi staną przed kamerą i publicznie uzasadnić swoją decyzję podając jej podstawę? Przecież rozprawy w Polsce toczą się publicznie.

Sorry, the comment form is closed at this time.