Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    lewawo o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    walthemar o Wolne tematy (31 – …
    Anucha o Holenderskie „nie”…
    Józef Bizoń o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    Anucha o „Jest już za dużo pedals…
    lewawo o Reguła 333 pomaga zredukować n…
    lewawo o Wolne tematy (31 – …
    lewawo o Wolne tematy (31 – …
    Yagiel o Wolne tematy (31 – …
    Yagiel o Wolne tematy (31 – …
    Yagiel o Wolne tematy (31 – …
    lewawo o Wolne tematy (31 – …
    Józef Bizoń o Węgry wystąpią z NATO, by unik…
    jaworscy o Makagigi
    osoba prywatna o Wolne tematy (31 – …
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 709 subskrybenta

Kazanie księdza Hewko o ziarnku gorczycy z dnia 18 listopada 2012

Posted by Marucha w dniu 2012-11-28 (Środa)

[Tłumaczenie na j. polski z tłumaczenia francuskiego może zawierać kilka nieistotnych niedokładności]

Ksiądz David Hewko

Jestem ksiądz David Hewko. W ciągu ostatnich siedmiu lat byłem w Syracuse, w szkole Najświętszej Maryi Panny i parafii mającej około 400 dusz. To rozwijająca się szkoła. I oto jestem w Kentucky z kapłanami, którzy opierają się liberalizmowi jaki przeniknął do Bractwa.

Kryzys naszego drogiego Bractwa jest bardzo smutnym wydarzeniem. To jest to, co przyprowadziło mnie tutaj, aby pomóc tym księżom. Zawierzamy się Matce Bożej [i tak tu pozostaniemy] chyba, że Bractwo zawrócić i ostatecznie zdecyduje się nadal działać zgodnie z zasadami i walką abpa Lefebvre i wielkich świętych papieży, którzy nas poprzedzili, i znowu będzie pełnić wolę Boga, zadawalając się jedynie zachowaniem zasad naszego świętego założyciela.

Módlcie się w tej intencji, módlcie się za wszystkich kapłanów, wszystkich kapłanów, módlcie się żeby Papież poświęcil Rosję. To jest naprawdę rozwiązanie. Lecz jeśli Papież nie spełni prośby Matki Bożej, cóż możemy zrobić innego niz się za niego modlić? W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Nasz Pan porównuje Kościół do ziarnka gorczycy i to ziarnko gorczycy, to jest wiara katolicka wszczepiona w dusze nas wszystkich podczas sakramentu Chrztu.

Chciałbym przypomnieć wam o ważnym wydarzeniu w historii, bardzo podobnym do sytuacji jaką przeżywamy obecnie. Dzieje się tak, kiedy Hiszpania pod koniec 600 roku została zajęta i całkowicie opanowany przez muzułmanów przybywajacych z północnej Afryki. Szybko zgarnęli wszystko na swojej drodze, zajmując miasta, strącając dzwony, krusząc krucyfiksy i , nie trzeba dodawać, masowo zabijając kobiety, mężczyzn, dzieci, kapłanów i zakonników. Inwazja ta rozeszła się szybko i na początku lat 700, prawie cała Hiszpania była muzułmańska. Tylko na północy kraju, w górach Asturii, ostała się mała resztka prowadzona przez Pelayo, który był przyjacielem i uczniem wielkiego świętego mnicha mieszkającego tam w górach, w jaskini. Ta jaskinia znana jest teraz jako jaskinia Covadonga. Jest to piękna jaskinia, teraz stoi tam klasztor. Pojechałem tam z księżmi i odprawiliśmy Msze na ołtarzu, na którym w jaskini odprawiał św Antoni Maria Claret.

Pelayo był wielkim generałem ruchu oporu i został pochowany w górach. Pod jaskinią znajduje się ogromny wodospad i jestem pewien, że żołnierze podczas swojego pobytu tutaj, spędzili miłe chwile skacząc i pływajac w wodzie. I oto ten święty mnich miał objawienie Matki Bożej. Ona mówi mu, że oni są pod jej protekcją, i że przy jego pomocy wygrają wiele bitew. Dlatego oddaje się cześć Matce Bożej z Covadonga, jej piękna statua ubrana jest w piękne szaty.

A więc Pelayo zebrał tam, powiedzmy, małą grupę żołnierzy, niektórzy mówią o tysiącu, inni o 300. Niezależnie jednak od liczby, nie była to grupa bardzo znacząca. Groziło im natarcie muzułmanów.

Biskup Opas odwiedził Pelayo. Biskup Opas był doskonałym biskupem w stylu Soboru Watykańskiego II. Zbliżył się do wejścia jaskini i zawołał generała Pelayo krzycząc „Pelayo! Pelayo!” Pelayo znał biskupa i odpowiedział: Tak, biskupie Opas, co chcesz? A biskup Opas powiedział -” Patrz, cały kraj jest muzułmański, wszystkie miejscowości się poddały. Ratuj życie, ratuj swoich żołnierzy, zawrzyj pokojowy traktat z muzułmanami i wszystko będzie dobrze. ” 

Pelayo odpowiedział w te słowa: „Ty starasz się przekonać nas twoimi bezczelnymi słowy, abyśmy zrezygnowali z oporu i korzystali u boku społeczności muzułmańskiej? Cała Hiszpania musi być katolicka. Nigdy nie zaakceptuję pogańskiej Hiszpanii, albo kompromisu z niewierzącymi. Jak możesz mieć czelność myśleć, że możemy ci zaufać, kiedy już zdradziłes katolickie chorągwie, katolicką sprawę? „

Biskup Opas, człowiek kompromisu, powiedział do Pelayo: „Nie ściągaj na siebie kłopotów, walka jest bezużyteczna. Równie dobrze możecie zrezygnować i teraz złożyć broń. Jak możecie oczekiwać zwycięstwa z garstką ludzi przeciw 60.000 muzułmańskim, przeszkolonym żołnierzom? Przegrasz, Pelayo. „

Pelayo więc powołał się na Ewangelię dzisiejszej Mszy i odpowiedział: „Czy nie czytaleś w Piśmie Świętym, że Kościół Pański jest jak ziarnko gorczycy, które choć małe, rośnie szybciej niż cokolwiek inne, dzięki Bożemu miłosierdziu? „

Biskup Opas powiedział mu: „Powinniście pójść śladem tych, którzy się poddali i w ten sposób uniknęli śmierci i niewolnictwa. Ratujcie wasze życie !”

A Pelayo wypowiedział te piekne słowa, które dzwięczą jeszcze dzisiaj w tej grocie – „Nasza nadzieja jest w Jezusie Chrystusie. Od tej góry przyjdzie zbawienie Hiszpanii i ludu Gotów. Miłosierdzie Chrystusa uratuje nas od tej wielości. Wracaj do siebie Don Opasie, zanieście tę wiadomość wrogowi Boga. ” 

Biskup wraca do swojego miasta i mówi: ” Nie mogę przekonać tych fanatyków, tego Pelayo, starego osła doktrynerskiego, tego zakonnika i wszystkich tych żołnierzy.”

To zdarzyło się w maju 722 roku i rzeczywiscie muzułmanie najechali na nich, a Najświętsza Panienka pomogła im: spuściła z nieba ulewny deszcz, muzułmańscy żołnierze nie byli przyzwyczajeni do walki w górach, w krzakach, a szczególnie w ulewnym deszczu. Również opisy bitwy mówią, że żołnierze Pelayo biegli z mieczami w dłoniach, przeskakiwali ponad wzgórzami i górami, a ślizgający się na koniach muzułmanie zostali pozabijani i zniesieni przez tworzące się z deszczu potoki. Ta wielka bitwa trwała 2 dni i dzięki Matce Bożej, skonczyła się zwycięstwem, a po nim Pelayo został koronowany na pierwszego króla Hiszpanii.

[Rekonkwista ] zaczyna się w 722. Od 722 do 1492, przez 700 lat trwała wielka historia Rekonkwisty mającej na celu odbudować katolicyzm w Hiszpanii. Nasz kraj jest jeszcze młody, a nasza walka świeża.

Możemy porównać tę historię do historii abpa Lefebvre, kiedy obserwował podczas Vaticanum II niszczenie Świętego Kościoła katolickiego przez wrogów Jezusa Chrystusa, kiedy widział na własne oczy ich wyraz twarzy, [słyszał] szepty, śmiech liberalnych biskupów jak kardynał Ottaviani chciał zabrać głos i jak odcinano mu mikrofon, bo przekroczył limit czasu. Widział kardynała bliskiego płaczu, błagającego Ojców Soboru o nie podążanie w tym kierunku, bo przyniesie to zniszczenie wiary.

Arcybiskup Lefebvre widział te szczury, te hieny pustoszące Kościół. Jak oni to zrobili?

Nie było ani jednej walki [fizycznej]. W bazylice Świętego Piotra nie lala się krew. Zło zrealizowano za pomocą sprytnego pióra, umiejętnie wprowadzając dwuznaczną terminologię.

A my, kapłani i biskupi Bractwa, wszyscy zostaliśmy ostrzeżeni, my wszyscy zostaliśmy przeszkoleni przez Piusa X i naszego założyciela arcybiskupa Lefebvre, aby nigdy nie używac języka wroga. Jak żołnierze SEAL (elity żołnierskie US Navy), wiemy, że są pewne znaki wroga, których nigdy nie wolno naśladować. Zostaliśmy przeszkoleni i ostrzegano nas: nigdy nie należy używać ich terminologii.

A jednak ostatnio widzimy, że używa się niejednoznaczne terminy. Widzimy język, który można interpretować na dwa sposoby: „w świetle tradycji”, „sobór jest ograniczony”, „wolność religijna jest ograniczona”, „Sobór nie jest taki zły.”

Nie będę wymieniał wszystkich cytatów, możecie sami je znaleźć. Dla nas, katolików, to jest bardzo, bardzo niepokojące, ponieważ język jest bardzo ważny dla ochrony katolickiej doktryny.

Musimy zrozumieć, drodzy wierni, to jest walka o wiarę. To nie jest jakaś formalistczna dyskusja, chodzi o wiarę. Arcybiskup Lefebvre zrozumiał to i dlatego sam, przeciwko wszystkim biskupom, ponad 2300 biskupom, a później z biskupem Castro Mayerem, wstał i powiedział: „Nie możemy współdziałać w niszczeniu Świętego rzymskiego Kościoła katolickiego.”

A my dziękujemy Bogu za abpa Lefebvre, który zainspirował wielkich kapłanów jak ojciec Hannafin, który był waszym pasterzem tu, kilka lat temu, i ojca Snydera, który znał go osobiście i wielu księży na całym świecie, którzy zachowali wiarę, i tylu wiernych, którzy zachowali wiarę, dzięki abpowi Lefebvre.

On zmarł w 1991 i nasze Bractwo prowadzi bp Fellay. Biskup Fellay miał zwyczaj mówić bardzo jasno. Zwykł był mówić nam: «Nigdy nie możemy zawrzeć fałszywego układu z Rzymem. To by nas zniszczyło.» Ostrzegał Campos w 2003: «Nie zawierajcie fałszywego układu z Rzymem. To będzie dla was zgubne. To was zniszczy.» 

Biskup Rifan upadł, poszedł na kompromis, a teraz oni mają nową mszę, a teraz akceptują Vaticanum II. Teraz, to jest zniszczenie. Smutne. A to byli dobrzy kapłani… Dr. White mówił nam, że znał tych dobrych kapłanów, którzy kiedyś walczyli o wiarę. A kiedy doszło do układu, a nawet przed nim, podczas przygotowań, ci sami księża już pogodzili się [z sytuacją].  „Musimy poddać się Rzymowi, musimy być w jedności z Rzymem.”
Zrobili to dla zniszczenia wiary…Dlaczego?

Bo zapomnieli o wielkim rozróżnieniu naszego świętego Założyciela, który, nawiasem mówiąc, jest największym teologiem ostatnich 150 lat. Arcybiskup Lefebvre zrobił to bardzo proste różnienie, którego się już nie słyszy na czele naszego ukochanego Bractwa.

A jakie jest to różnienie? Że Rzym teraz jest modernistyczny. Rzym stał się soborowym kościołem. To jest nowa religia, której nie chcemy, ponieważ chcemy pozostać katolikami. Zatem, modernistyczny Rzym, soborowy kościół, należy odróżnić od wiecznego Rzymu, Kościoła wszechczasów.

I dlatego nie mamy co się martwić, ponieważ arcybiskup Lefebvre powiedział: „Nie mamy co się martwić, ze jesteśmy poza Kościołem. Nie jesteśmy na zewnątrz Kościoła. Mamy taką samą wiarę jak nasi ojcowie. Mamy te samą doktrynę, te same sakramenty, te same modlitwy i to nie może się zmienić.”

Święty Anastazy powiedział: „Katolicy wierni Bogu w Świętej Tradycji, nawet jeśli stanowią garstkę, to są prawdziwym Kościołem Jezusa Chrystusa”.

A Matka Boża z La Salette ostrzegła nas, że przyjdą takie dni, kiedy wiara w świecie przetrwa jedynie na małych wysepkach: na farmach, w rodzinach, na małych misjach, w małych parafiach … i widzimy, widzimy, jak bardzo teraz jest to możliwe. Widzimy ten nowy kierunek od lipca tego roku, widzimy, że nasi drodzy przywódcy chcą tego porozumienia [z Rzymem]. Mówią, że to nie stanie się teraz, ale chcą tego, a to jest złe. Nie możemy pragnąć traktatu pokojowego z wrogami Jezusa Chrystusa. Niszczą wiarę i prowadzą miliony dusz do piekła za pomoca biskupów i kapłanów, a co nas szczególnie smuci, z pomocą samego papieża.

Ojciec Święty powinien wysoko nieść światło wiary katolickiej, a co zrobił rok temu w Asyżu? Wiecie, co zrobił. Na oczach wszystkich, zaprosił ateistę, z tymi wszystkimi buddystami, muzułmanami, anglikanami, wszyscy byli tam. Byli członkowie kultu Voodoo: sataniści. Jeden z ateistów publicznie oświadczył: „Chcę podziękować Papieżowi Benedyktowi XVI za zaproszenie do Asyżu w celu reprezentowania niewierzących.” Jak papież, [tł: Prawdopodobnie w tekście francuskim brak części zdania] gdyby miał katolicką wiarę i znał pierwsze przykazanie, wy, chłopcy służący do Mszy, wy mali chłopcy i dzieci, jakie jest pierwsze przykazanie? …Wy wiecie: jest jeden Bóg i nie ma fałszywych bogów przede mną. A kiedy widzi się samego papieża i jego kolegów kardynałów i biskupów, wszyscy milcząco depcą Wszechmogącego Boga, pierwsze przykazanie ! Cały katolicki świat powinien zareagować na to, zwłaszcza Bractwo Świętego Piusa X ! A nawet tutaj mieliśmy mały opór, który mówi nam, że coś niedobrego dzieje się na szczycie [Bractwa].

Czuję masonerię. Bóg to wie.

Oni mówią, że Benedykt XVI zmienia się. Mówią, że w stosunku do roku 1988, sprawy mają się inaczej. Mówią, że nie możemy z [błędów] Vaticanum II robić super-herezji. Nie można więc teraz stawiam te trzy pytania:

1. Jaki był pierwszy cel założenia Bractwa Świętego Piusa X? Po co ono istnieje?
2. Jaka jest różnica między Rzymem, a Bractwem Świętego Piusa X [prowokująca] (tak zwany) podział od czterdziestu dwóch lat?
3. Czy Rzym naprawdę się zmienił?

1. Jaki był pierwszy cel założenia Bractwa Świętego Piusa X? Po co ono istnieje?

Dla ochrony, zachowania ziarnka gorczycy w naszych duszach, żebyście mogli ocalić swoją duszę i nie trafić do piekła. A jaki jest pierwszy atak Vaticanum II? To atak skierowany na korzenie, sama wiara jest atakowana. To nie jest tylko kwestia zmiany ornamentów i odwrócenia się twarzą do ludu podczas odprawiania mszy. Nawet jeśli to już jest wystarczająco złe. Lecz to wiara, Jezus Chrystus, Jego boskość, Jego królestwo, cała wiara jest w niebezpieczeństwie! To dlatego arcybiskup Lefebvre powiedział, że nie możemy się z tym zgodzić i możecie, to znaczy proszę was, nie czytajcie tylko wielkiej deklaracji z 1974. Nie zadawalajcie się jedyniem przeczytaniem, módlcie się za nią. Przmyślcie ją. Przesiąknijcie nią. Ponieważ to jest nasza obrona. To jest nasza deklaracja wojny z wrogami Chrystusa. Dam wam kilka cytatów z tej deklaracji:

„Należymy całym sercem, ​​całą duszą do katolickiego Rzymu, strażnika wiary katolickiej i tradycji niezbędnych do utrzymania tej wiary, do wiecznego Rzymu, Pani mądrości i prawdy.”

„Odmawiamy jednak i zawsze odmawialiśmy podążać za Rzymem (istnieje różnica!) o tendencjach neo-modernistycznych i neo-protestanckich jakie wyraźnie przejawiają się w Soborze Watykańskim II i po Soborze we wszystkich reformach, które z niego pochodzą.

Następnie opisał te reformy zakorzenione w filozofii nowożytnej, w liberalizmie, potępionym wiele lat temu przez Piusa IX i Piusa X. I dalej mówił: „Żadna władza„, ponieważ w tym czasie mówiono kapłanom i wiernym: „Musicie być posłuszni !” A najposłuszniejsi biskupom pasterze mówili do wiernych: „Nie podoba mi się Nowa Msza, nie podoba mi się, ale muszę słuchać.” I oni słuchali, a tym posłuszeństwem zniszczyli wiele dusz i wielu katolików straciło wiarę na skutek fałszywego posłuszeństwa. Ile sióstr, ilu księży, bo byli posłuszni, straciło wiarę, zmieniło swój sposób życia, odrzuciło różańce i krzyże, i dołączyło do świata?

«Żadna władza, nawet najwyższa w hierarchii nie może nas zmusić do osłabienia, lub porzucenia naszej katolickiej wiary wyrażonej w pełni i głoszonej przez nauczanie Kościoła od dziewiętnastu wieków. »

I cytował wielkiego świętego Pawła:

«Jeżeli zdarzyłoby się, że my sami, lub Anioł z nieba uczy was czegoś innego, niż ja was uczyłem, niech będzie wyklęty. (Gal. 1:8)»

Niech będzie wyklęty, jeżeli ksiądz, biskup, nawet papież, głosi inną doktrynę niż ta, katolickiej tradycji , nie słuchajcie go. Zachowajcie wiarę i sprzeciwcie się. A kiedy nazwa się was «nieposłusznymi», «buntownikami», «hardymi» –  „Szczęśliwi jesteście”, mówi Nasz Pan: „gdy będą was obrzuca kalumniami z mojego powodu”. Wy,ojcowie pragnący wychowywać wasze dzieci i zachować wiarę, i wy, dobre matki, musimy walczyć. Nie mamy wyboru. Bóg nas dał dziś, w te dni i dlatego ci kapłani, ci kapłani w liczbie około trzydziestu i więcej, na całym świecie w Bractwie Świętego Piusa X, opierają się , zabierają głos ponieważ widzimy to straszne nieszczęście jakie spada na Bractwo. Bractwo Świętego Piusa X jest ostatnim bastionem wiary. To ostatni stojący filar. To jest ostatnia kolumna żołnierzy, która walczy i jeśli się wykruszy, zobaczymy bardzo szybko spadający z nieba ogień.

Cytuję Arcybiskupa, deklaracja z 1974: „Czy dlatego, że to Ojciec Święty mówi dzisiaj? A jeśli pewna sprzeczność uwidacznia się w jego słowach i działaniach , jak również w działanich kongregacji, my wybierzemy to, co zawsze było nauczane i będziemy głusi na nowinki niszczące Kościoł. „

Dalej mówi, w samym środku, co musimy robić, co nasz drogi bp Fellay powinien głosiś wszędzie tam, dokąd się udaje…Powinien powtarzać te słowa, jeszcze i jeszcze. Oto one:

«Jedyną formą wierności Kościołowi i katolickiej doktrynie, dla naszego zbawienia, jest kategoryczna odmowa [odmowa !] zaakceptowania Reformy

Zawiera to również umowę z delikatnym sformułowaniem, które pozwoliłoby nam na układ poddający nas tym niszczycielom Wiary. Biskup Fellay mówił wcześniej w sposób zdecydowany. Być może nie wystarczająco uświęciliśmy nasze dusze, być może nie dosyć pokutowaliśmy, aby nie działo się to, co dzieje się dziś z naszymi szefami.

A więc po co FSSPX? Po pierwsze, dla Wiary. Następnie dla kapłaństwa, potem dla zbawienia prawdziwej mszy, i dla zbawienia waszych dusz.

2. I drugie pytanie. Jaka jest różnica między Rzymem, a Bractwem Świętego Piusa X – aż taka, aby spowodować podział od czterdziestu dwóch lat?

Przecież to bardzo jasne: Arcybiskup rozmawiał z kardynałem Ratzingerem, który jest obecnie papieżem, mówił w sposób bardzo przejrzysty. Nie próbował używać mylącego języka, aby zadowolić Rzym i sprawiać wrażenie, że myśli jak oni. To nieprawda. On wyrażał się bardzo jasno. Oto, co powiedział do kardynała [Ratzingera]: „Wy działacie dla dechrystianizacji społeczeństwa, osoby ludzkiej, Kościóła, a my [FSSPX i tradycyjni katolicy na całym świecie] pracujemy dla chrześcijaństwa. Nie możemy się zgodzić.  […] Rzym stracił wiarę, moi drodzy przyjaciele, Rzym jest w apostazji. (…) to nie są słowa na wiatr, mówię wam, że to prawda.”

A dowód utraty Wiary Rzymu, mamy prawie co tydzień.Papież odwiedził meczet w 2006 r., zwrócił się w stronę Mekki, nie uczynił znaku krzyża, zdjął buty i stojąc w Meczecie, modlił się z muzułmanami. Wejść do meczetu, synagogi, modlić się z Żydami, którzy odrzucają Jezusa Chrystusa, to straszny skandal. Żydzi odrzucają Jezusa Chrystusa. Nie możemy modlić się z Żydami, musimy modlić się za Żydów, za ich nawrócenie się do Jezusa Chrystusa. Ten Papież, [tł: brak słowa?] wszystkie wysiłki na rzecz ekumenizmu, Asyż III oczywiście, co było katastrofą gorszą niż Asyż I i II, ponieważ pojawia się on jako „konserwatywny papież” i zwodzi wielu.

Wielu uważa, że ​​ponieważ pozwolił na Msze trydencka, to jest konserwatywny i robi [przyjazne] gesty w stosunku do tradycji. To nieprawda. To bardzo subtelne, bardzo sprytne. [Benedykt XVI] powiedział na początku swego pontyfikatu, jak John Vennari napisał w Catholic Family News, cytując jego teksty, [Benedykt XVI powiedział], że skutecznie udało mu się zbliżyć nawet bardziej tradycyjne społeczności do Soboru Watykańskiego II. A teraz oni pracują, działają przyczyniając się do podziału nas, powodując waśnie podział za pomocą niejednoznacznej terminologii, przyciagając naszych przywódców do tej fałszywej umowy.

3. Rzym teraz nie chce wiary. Nie zmienił się. Rzym się nie zmienił.

W imię wolności religijnej, wyrwali z katolickich krajów – z Kolumbi, Hiszpani, Irlandii, Filipin w 1992r., z Włoch w 1984 – wyrwali Jesusa Chrystusa z konstytucji. I to zachęceni przez sam Watykan. A potem rok temu, w październiku, w dwa tygodnie po Asyżu, Watykan wezwał do ustanowienia rządu światowego, do jednego globalnego systemu bankowego. Do czego to jest podobne? Pius X powiedział sto lat temu, że Antychryst jest niedaleko. A kiedy sami ludzie Kościoła przygotowuja jego przybycie, to jest przerażające.

A wiec różnicą jest Wiara. To właśnie oddziela nas od modernistycznego Rzymu. My chcemy zachować katolicką wiarę, oni chcą ją zniszczyć. Nic się nie zmieniło. Rzym sie zmienił? Wcale nie.

Dom Fleichtman, benedyktyn z Brazylii, przyjaciel Dom Tomasza z Akwinu, powiedział te słowa: „Powiedziałem w 1988 r. Dom Gérardowi to, co powtórzyłem wam dziś. Tysiące wiernych niecierpliwie czekają na ciebie, Dom Gérard [który poszedł na kompromis i zawarł porozumienie z Rzymem w 1988 roku, a po pięciu latach, przyjęli nową mszę]. Oczekujemy, że utwierdzicie ich w wierze katolickiej, w walce jaką wymaga od nas Boża Opatrznośc, nie ulegając zmęczeniu, osłabieniu, czy śpiewom syren legalności. Tego żąda Nasz Pan (to dla nas, dla nas wszystkich), Nasz Pan wymaga męczeństwa, wytrzymałości krok po kroku, oraz jasnego i prostego wyznawania wiary katolickiej, bez kompromisów na rzecz modernistycznego Watykanu. Papież, tak. Legalność, tak. Ale przede wszystkim, odpowiedzieć na wezwanie Boga do wyraźnej walki o wiarę.

Dzień, w którym papież naprawdę się nawróci, stanie jasno w świetle dnia. Oczywiście to nie całując Koran i modląc się w meczecie, pokazuje on tę konwersję.

A my czekamy, modlimy się, walczymy o nawrócenie Rzymu. To się jeszcze nie stało. To jest bardzo, bardzo daleko, i dlatego teraz drodzy wierni i kapłani Bractwa muszą się dać usłuszeć. A Maryja skarżyła się w Quito, ostrzegła, co się stanie w naszych czasach, gdy lampki sanktuarium wygasną, kiedy wiarę stracą najwyżsi hierarchowie Kościoła, a wiele, wiele dusz pójdzie do piekła. „Dziewictwo, czystość, będą prawie nieznane„, powiedziała. „Kapłani staną się ludzni świata i nie będą głosić słów przeciw błędom„. Powiedziała to ​​trzy razy podczas objawień „Kapłani nie będą mówić, chociaż powinni mówić otwarcie .”  Także biskupi …

Dlatego jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji. Musimy denuncjować fałszywy kompromis. Musimy mówić w imieniu wszystkich papieży tradycji. My kapłani jesteśmy związani naszą antymodernistyczną przysięgą. Musimy wyrazić, bronić pozycji naszego założyciela przed śliskim kompromisem i środkami odnoszącymi się do niego.

Już się słyszy milczenie. Coraz mniej jest kazań przeciw Vaticanum II, modernizmowi, liberalizmowi. Wśród owiec pełno jest wilków. Czyja to będzie wina? To będzie wina księży, którzy nie mowią otwarcie.

A wy, drodzy wierni, to nie wy macie głosić z ambony, wiem. Ale wy, ojcowie, uczycie w waszych domach. Promujcie wiarę, najpierw przez przykład miłości i dbalości o ukochaną żonę, a nie zwracając się do niej jak do miotły. Szanujcie ją i uczcie waszych chłopców właściwie kochać i szanować kobietę, którą się dzisiaj tak bardzo poniża. Ojciec musi pokazać dobry przykład. A być dobrą matką, to znaczy promować Wiarę w swoim domu przez posłuszeństwa z miłości, radosne nauczanie wiary we wszystkich najdrobniejszych sprawach. Jeśli Johnny skaleczy sobie kolano, uczcie go sekretów dzieci z Fatimy: ofiarować to Bogu dla dusz. Takie to proste. I widzieć wszystko oczami wiary. Uczynić z mszy serce naszego życia, a katechizmu uczcie, ale nie w nudny sposób, w sposób odpowiedni dla każdego dziecka, w końcu rozumieją, wchłoną i zapamiętaja i niech je mają w sercu i we krwi.

Zatem zwróćmy się do Maryi Panny, aby powierzyć jej ogród naszych dusz, niech pomoże nam usunąć nasze grzechy, a zwłaszcza, niech nas zachowa od fałszywych pojęć, liberalnych idei, to dlaczego musicie przeczytać arcybiskupa Lefebvre. Przeczytajcie encykliki papieży żeby ziarnko gorczycy mogło rosnąć w waszych duszach, żeby w waszych duszach , cnota i miłość Boga mogla wzrastać.

Kościół, Kościół Katolicki ożywi się ponownie po karze Boga jaką [Bóg] ześle na ten zły świat, który drwi z niego. Kościół ożyje. Zachowujcie małe ziarnko gorczycy, zadbajcie o nie teraz, niech się rozwinie, a Kościół rozkwitnie ponownie z męczennikami, świętymi, dobrymi matkami i świętymi ojcami i dobrymi dziećmi. Odmawiajmy codziennie różaniec. To jest nasza dzisiejsza broń.

O, Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
O, Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.
O, Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy.

W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

http://zniepokalana.blogspot.fr

Nie zwracajmy uwagi na bełkot i porykiwania modernistów. To są inni ludzie. Należą do innej rasy, mają inne mózgi, inaczej niż my rozumieją wiele pojęć. Ich duchowość została zniszczona.
Nie jest w naszej mocy cokolwiek im wytłumaczyć, w jakikolwiek sposób ich oświecić, przemówić do serca lub rozumu.
Tylko Bóg może im pomóc.

Admin.

Komentarzy 150 to “Kazanie księdza Hewko o ziarnku gorczycy z dnia 18 listopada 2012”

  1. Dzięcioł said

    Moja refleksja, na temat podziałów w różnych środowiskach czy organizacjach o charakterze kontrrewolucyjnym jest taka, że praktycznie zawsze jest to skutek infiltracji. Jeżeli w Bractwie znów mamy problem z podziałami, to znak że kolejna fala agentury została uaktywniona. Ja nikogo konkretnie nie posądzam o zdradę, bo nie znam tych ludzi i mało wiem o całej sytuacji. Konstatuję tylko fakt, że mamy do czynienia z ciągle powtarzającym się scenariuszem. Nie wątpię, że od samego swego powstania, Bractwo było rozpracowywane i to przez odpowiedniej klasy specjalistów z odpowiednim zapleczem. Ksiądz Hewko podniósł tu wiele ważnych kwestii. Np. że: „…Rzym teraz jest modernistyczny. Rzym stał się soborowym kościołem. To jest nowa religia, której nie chcemy, ponieważ chcemy pozostać katolikami. Zatem, modernistyczny Rzym, soborowy kościół, należy odróżnić od wiecznego Rzymu, Kościoła wszechczasów.” Dobrze, ale ja nadal ufam, że tak samo myśli bp. Fellay i nie zgodzę się na posądzanie go o zdradę i podważanie jego władzy w Bractwie. NIE DAJMY SIĘ PODZIELIĆ I ZAKAZIĆ GANGRENĄ BRAKU ZAUFANIA!!!

  2. Tusia said

    ” Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom”.2Tm4

  3. JO said

    ad. 1. Swiete Slowa. Bog jednak powiedzial, zebysmy bylo CZUJNI i nie iwerzyli nawet SAMEMU SOBIE. Tylko Bogu mozemy ufac. Ci co mowia OD siebie sa Zdrajcami. Mowiacy od siebie sa slugami szatana. To jest Granica, ktora wyraznie oddziela tych co upadaja od tych co sa w Lacznosci z Kosciolem.

    Nie bojmy sie glosno mowic co widzimy, upominac sie na wzajem. Bp Fellay potrzebuje pomocy. On jest tylko czlowiekiem, ktory jednak ma kontakt z NIMI, a kontakt ten GROZI Utrata Wiary. Zdajac sobie z tego sprawe my musimy widziec „zarazenie” Biskupa Virusem Modernizmu jezeli taki Virus Go atakuje a widac w Biskupa Slowach, ze Taki Virus Go Atakuje.

    Zostawic biskupa NIE Mozemy a obowiazkiem jest Go wspierac w tym Upominac i duzo sie za niego MODLIC.

    NIE DOPUSCIC DO ROZLAMU!!

  4. JO said

    Najlatwiej jest wypchac kogos na Front Walki i zostawic wiedzac , ze narazony jest na Rany.

    Watykan, Masoneria, Modernisci RANIA Biskupa Toksycznymi Slowami, Postawa, Klamstwem, Obluda, zacheta, zlotem, wizja….szatan wie czym…i co robi.

    My nie mozemy Biskupa Zostawic ani tych co patrza na strone Watykanu. My musimy walczyc o nich i za nich.

    Granica jednak Musi NAM byc znana, ktorej Przekroczyc nam nie wolno.

  5. JO said

    Czasem Sobie Mysle, ze gdyby Ks Karol I Ks Jan przeszli by na strone UGODOWA, to tak mysle, ze Porwalbym ich, schowalbym ich gdzies na lata az ich Szatan by opuscil….

  6. Marucha said

    Re 2:
    Wspaniały cytat, proroczy – i jakże na czasie… według własnych pożądań będą sobie mnożyli nauczycieli…
    Ja to określam bardziej po prostacku: każdy głupek może uważać się za mądrzejszego od 2000-letniego Kościoła Rzymskiego, tłumaczyć sobie własnym rozumem Pismo Święte i z Nauki Kościoła wybierać, co mu akurat pasuje.

    PS Proszę wybaczyć, Pani pseudonim przypomniał mi znów moją śliczną, malutką, czarno-białą koteczkę, która w poniedziałek odeszła od nas z powodu raka.
    Dzięki niej rzuciłem palenie. Nie palę od tygodnia. Najgorsze już za mną.

  7. JO said

    ad.6. Niech Pan pije duzo sokow , szczegolnie marchewkowych Panie Gajowy. Teraz w Pana wieku po latach Palenia organizm moze byc w szoku i roznie reagowac PATOLOGICZNIE.. a na ten stres potrzebuje wiele miktoelementow, witamin antyoksydantow by sie bronic.

  8. JO said

    ad.6. Jest Tylko Jeden NAUCZYCIEL, cala Reszta tylo przekazuje To Co Otrzymala – KSIEZA, Katolicy…

  9. Marucha said

    Re 7:
    Dziękuję za troskę. Postaram się przeżyć, soki lubię, marchewkowe też. Najgorzej, że nie można sobie wyjść na powietrze na papieroska i się zrelaksować… 😉

  10. AniaK said

    Re:9
    Soki są OK, ale nie za słodkie bo można popaść w cukrzycę. A marchewka w nadmiarze może doprowadzić do przebarwień skóry. Ja proponuje raczej duże ilości wody. Woda bardzo dobrze oczyszcza (przepłukuje) organizm z wszelkich toksyn i zanieczyszczeń. No i ujędrnia ciało.

  11. Marucha said

    Re 10:
    Pani Ani też dziękuję za porady.
    Dobre są też brokuły, kalafior i, ehem… czosnek.

  12. Teresa said

    Bardzo dobre kazanie. Nie moge pojac po co papiez Benedykt XVI zaprosil do Asyzu niewierzacych w Boga.
    Czy Asyz to nie spotkanie modlitewne roznych religii i sekt?

    Bardzo wazny jest fragment:

    „Ten Papież, [tł: brak słowa?] wszystkie wysiłki na rzecz ekumenizmu, Asyż III oczywiście, co było katastrofą gorszą niż Asyż I i II, ponieważ pojawia się on jako “konserwatywny papież” i zwodzi wielu.

    Wielu uważa, że ​​ponieważ pozwolił na Msze trydencka, to jest konserwatywny i robi [przyjazne] gesty w stosunku do tradycji. To nieprawda. To bardzo subtelne, bardzo sprytne. [Benedykt XVI] powiedział na początku swego pontyfikatu, jak John Vennari napisał w Catholic Family News, cytując jego teksty, [Benedykt XVI powiedział], że skutecznie udało mu się zbliżyć nawet bardziej tradycyjne społeczności do Soboru Watykańskiego II”

    re:9
    Przy rzucaniu palenia dobrze jest plukac usta woda z cynamonem, a najlepiej to kupic taki gotowy plyn w aptece, czy drogerii.
    Poza tym pic sok z grejpfruta. Nie pic kawy. Schowac popielniczki itd.

  13. Tralala said

    ad 1
    Nie sadze, aby mozna bylo mowic o „zdradzie” bp Fellay’a, moze raczej o naiwnosci, czego dal juz dawnie dowody w innych sprawach.

    Do polaczenia Bractwa z Rzymem pcha od 10 lat grupa GREC, opowiada o tym wydana niestety tylko po francusku ksiazka o tytule zblizonym do „konieczne pojednanie”, autorstwa jednego z inicjatorow grupy, ojca Lelong, nie majacego nic wspolnego z FSSPX.
    Zalozycielskim czlonkiem tej grupy jest tez ks. Lorans z FSSPX, szef DICI.

    po angielsku i francusku mozna poczytac o tym tu:
    http://lefebvristes.forum-box.com/t972-Petite-recension-de-la-necessaire-conciliation-promue-par-le-GREC.htm

    „Rzym wszechszasow i Rzym soborowy” („Kosciol soborowy” jest nazwa dana przez jednego z kardynalow rzymskich w rozmowach z abp Lefebvrem), to jest rozroznienie uzywane przez abp Lefebvre, najmocniej chyba w konferencji z 1974.

  14. marta15 said

    Benedykt jest niesamowitym oszustem. Jest niewierzacy, jest ateista, a moze i gorzej.
    W swoich ksiazkach watpi w zmartwychwstanie ciala po smierci, w Jezusa jako Mesjasza, w prymat wladzy papieskiej, w sens chrztu niemowlat i wiele innych rzeczy.
    Ten czlowiek nie ma grama Prawdziwej wiary, temu tez zwodzi miliony, ktorzy NIE ida za Prawdziwa nauka, ale za tym co czlowiek w bialej sutannie, uchodzacy za papieza, im oglosi.
    To jest najwyzsze zwyciestwo sekty watykanskiej, UTRATA Wiary przez ludzi. Ten brak wiary widac tez u niektorych Maruchy dyskutantow . Herezje jakie niektorzy , niby katolicy ,tu glosza sa przerazajace.
    Herezje zabijaja wiare i dusze. Sa traktowane przez Tradycyjny KK powazniej niz grzechy smiertelne.
    Herezje byly karane ekskomunika.

  15. marta15 said

    to co sekta watykanska wyprawia to tragedia.
    Ci co nadal uwazaja sekte za prawdziwy KK , mimo tysiecy dowodow ze tak nie jest, sami sobie wegle zarzace na glupie lepetyny gromadza.
    Judasz tez byl z Jezusem, widzial Jego cuda, sluchal Jego nauk i NIe uwierzyl .
    Sprzedal Jezusa bo nie wierzyl , ze jest On Synem Bozym. Mimo wielu dowodow na to.
    Podobnie bedzie z tym co „rozgrzeszaja” sekte z jej demonicznej dzialalnosci i nadal tlumacza ze to tylko drobne bledy.
    Ile jeszcze dowodow ci watpiacy potrzebuja??
    Kolejne 1000, a moze 10 000 tysiecy a moze nastepny milion.
    Niewierzacy, bezmyslni, zaczadzeni Judasze.
    http://en.apocalisselaica.net/focus/notizie-scelte/il-cappellano-di-san-vittore-arrestato-per-violenza-sessuale

  16. Brat Dioskur said

    Co prawda tez bedzie o kazaniu ,ale nieco lzejszej materii. Mianowicie ks. Natanek chcac obrazowo zilustrowac atak lucyferianskiej szaranczy na ksiezy wiernych katolicyzmowi podal za przyklad kota z plebanii ,ktory asytowal przy przenoszeniu w stodole workow ze zbozem.Nagle spod jednego z workow runela prawdziwa lawina myszy co kot widzac, podal haniebnie tyly!Tak wiec konkludowal ks. Natanek nawet kot wobec takiej przemocy myszy musial rejterowac a co dopiero powiedziec o samotnych kaplanach stawiajacych czolo lucyferianskiej dziczy liczonej w tysiacach.

  17. marta15 said

    a tu niby ksiadz ubrany w ornat z „leoparda”.
    cool-owo jest i czadowo
    .http://breviarium.blogspot.com/2012/11/z-cyklu-jaki-to-kolor.html

  18. marta15 said

    ad 17 A tu kazdy od razu wie ze to ksiadz

  19. Ernest Treywasz said

    Świetej pamięcie abp. Marcel Lefebvre przegnał sedeckich kleryków w Winony w 1984, i taka też jest do tej pory linia Bractwa: pomiędzy Scyllą modernizmu a Harybdą sedeckiej schizmy. Dziś to jest – byc może – ta wązka i niewygodna ścieżka wiary, którą musi kroczyć Kościół. Wysoko w górach, między dwiema przepaściami… Przywoływanie zatem owego – doskonałego zresztą – rozróżnienia autorstwa abp. Lefebvra na „Kościół soborowy” i „Kościół Wszechczasów” jako uzasadnienie sedeckich błędów jest ostrym nadużyciem. To że się sedekom bez przerwy „coś wydaje” (rzekomy liberalizm i masońskie wpływy w Bractwie), dowodzi jedynie ich braku pokory. Sami zbłądzili, i konsekwentnie zwodzą innych.

    Gdyby ich zarzuty miały potwierdzenie w rzeczywistości, do porozumienia by już dawno doszło. Ostatnie fiasko rozmów z Rzymem dowodzi fałszu sedeckiego stanowiska, a jego popularyzowanie tutaj, sianie zamętu i podkopywanie zaufania do biskupów i kapłanów Bractwa, jest – obiektywnie rzecz biorąc – po prostu szkodzeniem Kościołowi i wystawianiem pobożnych wiernych na ryzyko odpadnięcia od jedności z Kościołem, ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami.

    Dopuszczając tego rodzaju nieodpowiedzialne głosy robi Pan, Panie Gajowy Marucha, bardzo złą rzecz, bo sączona po kropelce trucizna w końcu zacznie działać na innych, tak jak najwyrazniej działa już na Pana… Nie można dwóm panom służyć!
    Polska mądrosć ludowa głosi, że dobrymi chęciami wybrukowane jest bardzo szczególne miejce. Tą uwage adresuje zarówno do Pana jak i do innych sedewakantystów i ich sympatyków.

  20. Marucha said

    Re 19:
    sączona po kropelce trucizna w końcu zacznie działać na innych, tak jak najwyrazniej działa już na Pana…

    Czy może Pan rozwinąć ten temat?

  21. JO said

    Ad.20. To Judeokatolik udajacy Tradycjonaliste z Bractwa, ktory jest za Ugode z Watykanem, takie jest rozwiniecie Panie Gajowy.

  22. Tralala said

    ad 19
    tez poprosze o wyjasnienie.
    Osobiscie nie zgazam sie z sedekawantystami tylko pod jednym zgledem, oni uwazaja, ze nie ma papieza, a ja uwazam ( jak FSSPX), ze jest. I tyle.

  23. Marucha said

    Re 22:
    Mogę to samo powiedzieć o sobie. Zgadzam się z sedewakantystami co do ich ocen obecnego stanu Kościoła. Jedyna rozbieżność to kwestia legalności władzy papieskiej, jaka by nie była.

  24. pileczka said

    ad 22 Oczywisce ze nie mamy obecnie papieza. Chyba, ze uwaza pani heretyka zwanego Benedyktem 16 za prawowitego papieza?? J
    ezeli tak t,o uwaza pani ,ze KK moze byc skalany herezjami i apostazja, a wiec dosiegly Go bramy piekielne, czyni z pani heretyczke i apostatke.

    Aha. Pani „Pileczka” dysponuje autorytetem, aby decydować o ważności pontyfikatu… Czy to z objawień, z fusów od kawy, tarota, czy całkiem z własnej głowy? – admin

  25. marost said

    Ad19
    Czy dalo by sie przetlumaczyc ten tekst na zrozumialy jezyk?

  26. marost said

    Ooops!!!!. Widze ze byly juz te pytania. Czytam i czy tam i nie wiem o co dokladnie gosciowi chodzi?

    Natomiast jesli chodzi o sedewakantystow.. uwazam, ze cos w tym jest. Tzn ci ostatni papieze sa jacys dziwni…. Np Kard Ratzinger w 2005 roku w Coloseum podczas XIX stacji zwracal sie do Pana mowiac ze obecnie Kosciol jest jak tonaca barka, ktora zeszad nabiera wody…. I nastal jako Papiez.. po kilku latach czy Kosciol sie zmienil? – czy wyplynal???? w moim mniemaniu zanurzyl sie bardziej.. ilosc powolan, skandale, nauzycia…. Potem urzadzil kolejny Asyz. CAly czas robi: krok do tylu – dwa kroki do przodu…JAn Pawel II – pisal jezdzil a Kosciol tonal… on zas pisal w encyklice o milczacej apostazji Kosciola… i czy cos zrobil?
    Ale trudno powiedziec ze Stolica Piotrowa jest pusta. Moim zdaniem „sedevacant” nie jest odpowiednia definicja sytuacji, bo na Stolicy ktos wciaz jest…. .

  27. JO said

    Ad.26. Sa Tacy Dziwni jak ” Dziwne sa kazde Rzady USA I Panstw Europejskich”
    …. Takie dobre, ze az ludziom dobrze….dostatnio a iCh Panstwa silne…

  28. Ernest Treywasz said

    Ad. 20, 22
    „sączona po kropelce trucizna w końcu zacznie działać na innych, tak jak najwyrazniej działa już na Pana…”

    To nie zarzut, tylko diagnoza. Oczywiście nie jestem tu autorytetem, ale autorytetem może być tu jedynie osoba duchowna, ksiądz lub zakonnik. Zakładamy że w grę wchodzi tylko ktoś, kto deklaruje wierność Tradycji katolickiej, i jest to deklaracja potwierdzona życiem. Czyli albo FSSPX, albo ktoś spoza… czyli sedewakantysta. Pojawia się wtedy problem obiektywizmu.

    Postaram się zatem uzasadnić moją diagnozę, z zastrzeżeniem że zdaję sobię sprawę co do moich braków kompetencji. Uważam po prostu, że to jest w gruncie rzeczy sprawa dość prosta, dostępna w ocenie zdrowemu rozsądkowi.

    Stanowisko sedewakantystyczne polega na – w dużym skrócie – nie tylko pustym od półwiecza z okładem tronie piotrowym, ale też na całkowitym zaniku widzialnej struktury Kościoła, i zastąpieniu jej przez strukturę fałszywą. Konsekwencja takiego stanowiska jest zanik sukcesji apostolskiej (poza nielicznymi, ważnie wyświęconymi w dawnym rycie kapłanami i biskupami), a co za tym idzie niewazność sakramentów, przyjmowanych przez katolików w dobrej wierze.

    Ktos mógłby argumentować, że moja struktura argumentacji odpowiada tej, stosowanej przez modernistów, gdzie tez podkreśla się ważnosć niektórych sakramentów (np. Chrztu św.) u niektórych sekt heretyckich. Odpowiadam: w istocie, struktura argumentacji odpowiada podobieństwu sytuacji, ale to podobieństwo nie jest tożsamością. Moją „sferą ekumeniczną” są ci, którzy podlegają władzy legalnie wyswięconych kapłanów w Kościele rzymskokatolickim, i uznają władzę papieża. Nawet wtedy, kiedy tkwia w ciężkich błędach herezji, łacznie z samym papieżem.
    Z Kościoła wykluczają się sami jedynie ci spośród katolików, którzy są swoich błędów świadomi, i tkwia w nich uporczywie. Dzięki niestrudzonej działalności Bractwa, a zwłaszcza dzięki tej okoliczności, że Bractwo nie daje się wypchnąć na pozycje sedeckie, liczba katolików którzy zdaja sobie sprawe z modernistycznych błędów, w których tkwią – rośnie.
    Poniewaz Swięte Oficjum jest nadal pogrążone w letagu, ci którzy tkwia w błędzie w sposób zawiniony nie są z Kościoła wykluczani w sposób zgodny z Tradycją, ale nie ulega wątpliwosci, że kara ich za to nie minie.

    Dotyczy to również kapłanów sedeckich, którzy w sposób świadomy Kościół opuścili, negując autentyczność jego widzialnej części, z powodu potwornych zniekształceń, jakich doznała ona od modernistycznych herezji.

    Innymi słowy, pomiędzy kapłanem i wiernym, który uznaje biskupa Rzymu jako głowę Kościoła, a tymi którzy go nie uznają, nie może być żadnej zgody, choćby we wszystkim innym się zgadzali. Gdyby mieli oni nad tak zasadniczą różnicą przechodzić do porządku dziennego, to dlaczego nie zrobic tego we wszystkich innych przypadkach „chrześcijan-akatolików”, jak postuluje moderna?

    Lekceważenie tej sprzeczności jest objawem zatrucia sedewakantyzmem, który u Pana stwierdzam. Oczywiscie odżegnuje się Pan od przyjęcia głównego punktu doktryny sedeckiej, ale jednocześnie w sytuacji, w której Przełożony Bractwa składa jasną deklarację „Non possumus!”, która falsyfikuje negatywnie sedeckie oskarżenia pod adresem Bractwa, traktuje Pan to jak gdyby nigdy nic…

    Moja Matka mawia: nie po to idzie człowiek do młyna, żeby się ubielić, a jednak się ubieli. Pan już sie mocno „ubielił”, Panie Marucha, i uważa Pan to za coś zupełnie nieszkodliwego.
    Próbuje Pan siedzieć okrakiem na barykadzie, a to jest na dłuższa metę niemożliwe. Im dłużej Pan to robi, tym większe prawdopodobieństwo, że przejdzie Pan prędzej czy pózniej na pozycje jawnie sedeckie. A ponieważ prowadzi Pan stronę internetową, która wywiera pewien wpływ na jakąś liczbe katolików, pańskie wybory światopoglądowe przestaję byc jedynie Pańską prywatna sprawą.

    Na koniec dodam jeszcze, że z mojego punktu widzenia wobec prawosławnych i sedeków uprawia Pan praktyczny, posoborowy ekumenizm. Jak Pan to łączy z wiernością katolickiej Tradycji, to już jest Pańska tajemnica, która może zechce nam Pan tu ujawnić…

  29. marost said

    AD28
    Dla mnie kluczem w tym wywodzie jest to tutaj: „zatrucia sedewakantyzmem”…??? Znaczy to, ze sedewakantyzm jest trucizna… ???? – jesli tak, to ja nie mam tu nic tu do dodania.
    FSSPX przez lata zwlaszcza w Polsce bylo tez trucizna i wszytkim co najgorsze.. poza kosciolem, sekta…. I takie absurdy. Teraz kolej na sedewakantystow… ????….

  30. BBC said

    ad.28
    Panie Erneście,
    pańskie teksty potwierdzają,że poza FFSPX nie ma gdzie się zwrócić.
    Podziwiam Pana jasne i dogłębnie wyczerpujące temat wypowiedzi
    oraz grzeczność i cierpliwość w odniesieniu do naskakujących na pana kreatur.
    DZIĘKUJĘ

  31. JO said

    Ad.28. Drogi Panie, wtrace sie.

    Gajowy wyraznie mowi, ze jest Tradycjonalista, ktory stoi za Bractwam Piusa X Wykladnia Wiary, ktora jest Odwieczna.

    Gajowy Mowi , wyjasniajac spaczenia Watykanu, ktory wspiera Judaizm Rabiniczny, Masonerie, chinduizm, Buddyzm I wiele innych Sekt ….a robi to na Zachodniej Sprotestantyzowanej Sekcie / sektach, Bazie , ktore daly owoc Kosciola Posoborowego, Rewolucyjnego

    Wyjasniajac wiec, ze zamiast wsperac Sekty , Herezje to winien juz jak musi Rozmawiac z Prawoslawiem, ktore jest blizsze Tradycji niz te sekty…

    Pan wlozyl w usta Gajowego slowa, ktorych on nie wypowiedzial.

    Gajowy rowniez wskazuje, idac tym samym tropem wyjasnien, ze Sedekwantyzm jest rowniez Blizszy Tradycji niz te Sekty , ktore jak judaizm sa calkowicie przeciwnoscia Katolicyzmu.

    Gajowy tez mowi, ze Gdyby nie bylo Bastionu Bractwa, Szukaliby ratunku dla Duszy w Prawoslawiu….Zapewne wyznajac Katolicka Doktryne…jak Ja sadze
    —-aaaa wiec,
    Wie Pan , ze dzwonia, ale nie wie z ktorego dzwonu. Radze wyczytac sie w wypowiedzi Gajowego, ktory nie tylko widzi w Rzymskim Zakonie Herezje ale I we Wschodnim, ktorych laczy Ta sama Tradycja I ten Sam Problem, ktory jak Bog da w przeszlosci moze okazac sie Lacznikem Obu Zakonow chcacych pokonac wspolnego Okupanta

    Pan musi wg mnie zalozyc okulary by to zobaczyc.

  32. BBC said

    ad.28
    FSSPX

  33. JO said

    Sedewakantyzm jest odtrutka, doktorej warto wskoczyc po ” dialogu” z Watykanem Bedac Popierajacym Bractwo Piusa X Wiernym KK

  34. marost said

    AD 31
    Panie JO, moglbym sie podpisac pod tym co Pan napisal. Oczywiscie ze FSSPX to jest to – dla mnie jest gwarancja ciaglosci przynaleznosci do tego samego Kosciola. Gdyby cos sie wydarzylo, to chyba w wyborze decydowaly by tylko wzgledy praktyczne: w pierwszym rzedzie udalbym sie do sedewakantystow a potem do ortodoksow… FSSP prawdopodobnie w tym czasie juz nie bedzie.
    Mysle, ze jesli prawoslawie przetrwalo ponad X wiekow, to nie na prozno… prawoslawie moze byc doskonalym par excelence katalizatorem w jednoczeniu sie Kosciola, oczywiscie wokol FSSPX.

  35. anglik said

    Nie mam wiedzy z zakresy znaczenia koloru szat liturgicznych, moze mi ktos powiedziec dlaczego kolor niebieski jes niedozwolony?

    http://breviarium.blogspot.co.uk/2012/11/kronika-vetus-ordo.html

  36. marost said

    AD 35

    Tez to widzialem i kolor niebieski mnie zdziwil. Przegladam wlasnie ksiege Msza Swieta ks dr A Nowowiejkiego jesli znajdze wzmianke odnosnie innych kolorow od pieciu podstawowych niezwlocznie nadesle.

    Poki co, skoro o tym mowa:
    Odpowiednio do okresu liturgicznego w ciągu roku oraz uroczystości lub święta, zmianie ulega kolor szat liturgicznych.

    Wyróżnia się zasadniczo pięć kolorów używanych w celebracji świętej liturgii:
    – biały (symbol światła) wyraża radość i czystość, (złoty – na większe święta);
    – czerwony (barwa ognia i krwi) oznacza miłość i męczeństwo;
    – zielony (barwa wiosny, przyrody i życia) to wyraz nadziei (na przyszłe zmartwychwstanie);
    – fioletowy oznacza pokutę, umartwienie i pokorę;
    – czarny (barwa żałoby, symbol śmierci) wyraża smutek po zmarłych i pamięć o nich.

    Dodatkowo można używać koloru różowego w dwie niedziele w ciągu roku – adwentową „Gaudete” i wielkanocną „Laetare”.

  37. Z zezem said

    Ale sie Gajowemu adwokat dostal,pewnie z urzedu i na sznureczku jak to JoJo.
    Piekne JoJo jak tralala.

    Parchate czasy.

  38. marost said

    CD 36
    Otoz ks dr Nowowiejski nie wspomina o innych kolorach. Zatem, jest to przypadek z grupy „defectibus in celebratione” – blad.
    I teraz, mam tu z witryny http://www.ceremoniaire.net/pastorale1950/docs/de_defectibus_1962.html
    Nast wyciag dotyczacy tematu:

    Missel Romain 1962 :
    De defectibus in celebratione Missae occurentibus
    (…)

    Bledy ktore moga wystapic w celebrowaniu Mszy

    Pomijam „bledy ktore skutkuja nie otrzymaniem Sakramentu”
    (…)

    Inne bledy, ktore moga miec miejsce, jednakze nie naruszaja prawdziwosci Sakramentu,
    stanowia jednak grzech lub skandal:

    X — De defectibus in ministerio ipso occurrentibus

    …. brak lub nie wypelnienie wymaganych warunkow:

    (…) Celebrans zapomnial lub nie nalozyl jednej z szat kaplanskich lub nakrycia (obrosy) nie byly poswiecone przez biskupa lu innej osoby przez biskupa wyznaczonej.
    (…) nie ma ministranta lub z braku takiegoz zastepuje go niewiasta…
    (…)

    PS. zatem zastosowanie innego koloru szat niz w rubrykach czyni celebracje obciazana grzechem lub – jak to nazwano (dosl) skandalem.

  39. Z zezem said

    Panie Ernescie,doskonaly wpis,klarowny,dokladny i czytelny.
    Wybil Pan co niektorych z rytmu,mam nadzieje,ze w koncu przestana ukladac ten brukowiec.

    Dziekuje Panu.

  40. Tralala said

    ad 39

    Za wiele sobie Pan wyobraza. Pan Ernest, jak sam mowi, autorytetem nie jest, i niech tak juz zostanie.

  41. Z zezem said

    Pani Tralalinska,niezbyt dobrze Pani idzie,znowu Pani FALSZUJE,a z takiej znanej i zacnej rodziny.

  42. Pablo... said

    Odnosnie niepalenia.

    Panie Gajowy, dumny jestem z Pana.

    Pozdr.

  43. Marucha said

    Re 28:
    Moja sympatia dla sedewakantystów i prawosławia, którym jest o wiele bliżej do Kościoła Powszechnego, niż obecnemu Kościołowi Posoborowemu, jest dobrze znana i liczy sobie wiele lat, trudno więc przypisać ją jakiemuś „zatruciu”.

    Sam zajmuję stanowisko takie, jak Bractwo Św. Piusa X, co wielokrotnie podkreślałem. Co więcej, zamieściłem na niniejszej witrynie sporo artykułów i mnóstwo komentarzy, w których wyraźnie i bez niedomówień polemizuję z poglądem, iż „tron jest pusty”. Zatem nie bardzo wiem, skąd Pańska opinia o mym ześlizgiwaniu się w stronę sedewakantyzmu.

    Czy istotnie „siedzę okrakiem” na barykadzie, jak Pan to ujął?
    Być może.
    Staram się dokonywać wyborów w zgodzie z własnym sumieniem, które acz narzędziem jest niedoskonałym, jest też zarazem jedynym, jakie mam do dyspozycji.

    Nb. Skoro „sedewakantyzm jest zatruciem”, to czym w takim razie był II Sobór Watykański i wszelkie jego konsekwencje? Czym jest modernizm, ekumenizm, liberalizm, kolegializm, fanaberie liturgiczne? Wodą życia?

    Re 34:
    Dokładnie i ja to tak widzę.
    Nie twierdzę, że i prawosławie nie ulega wpływom lucyferian, ale – ponieważ ominęły je dobrodziejstwa II Soboru – wciąż ma siłę się skutecznie bronić, zwłaszcza że rządy świeckie stoją po jego stronie.

    Re 37:
    Dureń Pan(i) jesteś, a insynuacja o „adwokacie z urzędu” nikczemna.

    Re 41:
    Jeszcze raz komentarz w tym stylu, a użyję dostępnych mi środków, aby uwolnić gajówkę od Pańskiej obecności.

  44. Marucha said

    Re 38:
    Brak ministranta na Mszy Świętej bywa niezawiniony, zwłaszcza na małych Mszach Bractwa, odprawianych gdzieś w prywatnych mieszkaniach czy lokalach.

  45. Marucha said

    Re 42:
    Dziękuję… ale poczekajmy jeszcze z parę miesięcy.

  46. Ernest Treywasz said

    @ JO
    Uważam że moja rekapitulacja poglądów Gajowego Maruchy jest właściwa, i to, co Pan na ten temat pisze jedynie mnie w tym utwierdza. Pomimo tego że Pan również odczytuje Gajowego w sposób zgodny z jego intencjami, i streszcza je Pan w sposób wierny.
    Gdybym zatem odnosił sie do poglądów GM tylko na podstawie tego, co Pan na ten temat pisze, nie musiałbym niczego zmieniać w mojej ocenie. Różnica bowiem miedzy nami polega nie na błędnym odczytaniu GM, ale na istocie sprawy, czyli na tym ze Pan jego poglady podziela, ja zas uwazam je za błędne i szkodliwe, a co ważniejsze – sprzeczne z katolicką Tradycją nowinkarstwo. Co więcej, uważam że w istocie praktyczne „ekumeniczne” wnioski, jakie Panowie wyciągacie, są niezwykle podobne do tych, które wiodą katolickich modernistów na manowce.

    Ponieważ zarówno GM jak i Pan deklarujecie swoje przywiązanie do Tradycji, dlatego uważacie zapewne moje zarzuty za błędne i niesprawiedliwe. Ja zaś uważam że taki sposób myślenia, jaki Panowie prezentujecie, wynika ze zbyt łatwego przechodzenia do porządku dziennego nad ewidentnymi sprzecznościami, w czym można dostrzedz kolejny rys podobieństwa do moderny.

    Bardzo dziękuje wszystkim, od których dostałem słowa wsparcia i uznania. Apeluję o utrzymanie oglednego tonu w polemice, a zwłaszcza o unikanie personalnych utarczek – to warunki sine qua non wszelkiej rozmowy. Zachecam również do pisania – mimo wszystko – pod własnym nazwiskiem. Anonimowość w internecie kusi do nieportrzebnej słownej agresji, pisanie pod nazwiskiem mityguje.

  47. Ernest Treywasz said

    Ad 43
    „Moja sympatia dla sedewakantystów i prawosławia, którym jest o wiele bliżej do Kościoła Powszechnego, niż obecnemu Kościołowi Posoborowemu, jest dobrze znana i liczy sobie wiele lat, trudno więc przypisać ją jakiemuś “zatruciu”.”
    – są trucizny działajace wolno, przyjmowane w małych dawkach przez lata, tym bardziej niebezpieczne że trudno rozpoznac ich działanie;

    „Sam zajmuję stanowisko takie, jak Bractwo Św. Piusa X, co wielokrotnie podkreślałem. Co więcej, zamieściłem na niniejszej witrynie sporo artykułów i mnóstwo komentarzy, w których wyraźnie i bez niedomówień polemizuję z poglądem, iż “tron jest pusty”. Zatem nie bardzo wiem, skąd Pańska opinia o mym ześlizgiwaniu się w stronę sedewakantyzmu.”
    – moja opinia bierze się stąd, że dopuszcza Pan tu głosy sedeków jako równorzędne w głosami wiernych Rzymowi tradycjonalistów (wiem że to wierność bez wzajemności, ale tym bardziej jest to wiernosc heroiczna), w dodatku deklaruje Pan do nich sympatię, potwierdzając ja czynnie; Istotnie często reaguje Pan na niektóre zbyt emocjonalne wystapienia sedeków, ale taka niekonsekwencja prowadzi do sytuacji, w której – idąc tropem metafory „trucizny” – przyzwyczaja się Pan powoli do pogladów, których z katolicka ortodoksja pogodzić się nie da. W dodatku – jako administrator strony – robi Pan to juz nie tylko na własny rachunek;

    „Czy istotnie “siedzę okrakiem” na barykadzie, jak Pan to ujął?
    Być może.
    Staram się dokonywać wyborów w zgodzie z własnym sumieniem, które acz narzędziem jest niedoskonałym, jest też zarazem jedynym, jakie mam do dyspozycji.”
    – doceniam szczerosć Pańskiej deklaracji, ale musze panu wytknąć błąd, kiedy twierdzi Pan, że niczym ponad własnym sumieniem Pan nie dysponuje. Jest jeszcze nauczanie Kościoła, również w kwestii sedewakantyzmu. Wystarczy mu zaufać;

    „Nb. Skoro “sedewakantyzm jest zatruciem”, to czym w takim razie był II Sobór Watykański i wszelkie jego konsekwencje? Czym jest modernizm, ekumenizm, liberalizm, kolegializm, fanaberie liturgiczne? Wodą życia?”
    – to tez sa zatrucia, w dodatku masowe, w odróżnieniu od dość elitarnego sedewakantyzmu, który atakuje tych, którzy okazali się na modernizm odporni. Pisałem juz o tym powyżej, opisując FSSPX jako wązka górską ściezkę pomiędzy przepaściami modernizmu z jednej i sedewakantyzmu z drugiej strony;

    Jeśli uznamy modernizm za ciężką i zarazliwa chorobę, to FSSPX jest jak lekarz, który uporczywie z nia walczy w samym jej ognisku, zaś sedecy jak lekarz który odgradza się od chorych murem, tak by się samemu nie zarazić. Pozostawiam Pańskiej ocenie, która postawa jest bardziej chrześcijańska.

  48. Marucha said

    Re 46, 47:
    Panie Erneście,
    Szanuję Pańską opinię, wyrażoną zresztą w sposób godny naśladowania.
    Pozostanę jednak przy swoich poglądach.
    Jestem zwolennikiem Bractwa.
    Zachowuję sympatię dla sedewakantystów (niekoniecznie z wzajemnością) i dla prawosławia (też niekoniecznie z wzajemnością). Widzę ich jako rezerwuar świeżej wody, który, jeśli Bóg zechce, zostanie połączony w jedną całość z Kościołem Powszechnym.
    Co gorsza, dopuszczam tu też głosy modernistów i postępowców, jeśli widzę bodaj cień nadziei, iż ich poglądy wynikają z braku wiedzy, a nie z nieodwracalnego popsucia duchowości.

  49. Kudlaty said

    29 czerwca 1976, arcybiskup Lefebvre oświadczył z okazji decyzji Pawła VI nakładającej na niego karę suspensy w sprawowaniu Sakramentów:

    „Jesteśmy suspendowani a divinis przez Soborowy Kościół do którego nie mamy żadnej ochoty należeć. Ten Kościół Soborowy jest Kościołem schizmatyckim, ponieważ zerwał on z Kościołem katolickim, który był zawsze. Ma on swoje nowe dogmaty, swe nowe kapłaństwo, swe nowe instytucje, swój nowy kult, wszystko to już potępione przez Kościół w wielu oficjalnych i ostatecznych dokumentach…”
    „Kościół który zatwierdza takie błędy jest równocześnie schizmatycki i heretycki. Ten Soborowy Kościół nie jest zatem katolicki. W jakimkolwiek stopniu papież, biskupi, księża lub wierni przynależą do tego nowego Kościoła, to oddzielają się sami od Kościoła katolickiego”. (Refleksje w związku z suspensą „a divinis”).

    A następnie kilka lat później, 8 marca 1980, arcybiskup cichaczem targował się z modernistycznym Kościołem w pisemnym oświadczeniu skierowanym do Jana Pawła II, gdzie zaprzeczył swojemu poprzedniemu stanowisku, stwierdzając:
    „Ojcze Święty,
    „Aby położyć kres pewnym wątpliwościom, które obecnie krążą po Rzymie i wśród niektórych kręgów tradycjonalistycznych w Europie i Ameryce dotyczących mojego nastawienia i opinii co do Papieża, Soboru i Nowego Porządku Mszy, obawiając się, że wątpliwości te dotarły nawet do Waszej Świątobliwości, pozwól mi wyrazić ponownie to, co zawsze przyznawałem…

    „A mianowicie, że w pełni zgadzam się ze zdaniem Waszej Świątobliwości na temat Drugiego Soboru Watykańskiego wyrażonym 6 listopada 1978, na zgromadzeniu świętego Kolegium. A mianowicie, że Sobór musi być rozumiany w świetle całej Świętej Tradycji i na podstawie niezmiennego Magisterium Kościoła Świętego.

    „Co do Nowego Porządku Mszy, wbrew wszelkim zastrzeżeniom jakie należy mieć wobec niej, nigdy nie mówiłem, że jest ona sama w sobie nieważna albo heretycka”.

    Niebawem po tym stwierdzeniu, arcybiskup Lefebvre, w liście do amerykańskich przyjaciół i dobroczyńców z 28 kwietnia 1983, stoi już na pośrednim stanowisku teologicznym i stwierdza:
    „Bractwo nie mówi, że wszystkie sakramenty udzielane w nowych posoborowych rytach są nieważne, ale że z powodu złych tłumaczeń, braku właściwej intencji i zmian wprowadzonych w ich materii i formie, wzrasta liczba nieważnych i wątpliwych sakramentów”.
    Ale poczekajmy kilka lat i po raz kolejny spostrzeżemy, że arcybiskup Lefebvre, akurat na rok przed konsekracjami czterech biskupów dla Bractwa Św. Piusa X, w Liście do Przyszłych Biskupów 29 sierpnia 1987, mówi co następuje:
    „Drodzy przyjaciele,
    „Stolica Piotrowa i najwyższe urzędy w Rzymie okupowane są przez antychrystów, przez co szybko dokonuje się zniszczenie Królestwa naszego Pana nawet w granicach Jego Mistycznego Ciała tu na ziemi, zwłaszcza przez destrukcję Mszy Świętej, która jest zarówno wspaniałym wyrazem triumfu naszego Pana na Krzyżu — Regnavit a Ligno Deus — jak i źródłem rozszerzania Jego Królestwa nad duszami i nad społecznościami”.

    Niemniej jednak odniesienia arcybiskupa do „Stolicy Piotrowej i najwyższych urzędów w Rzymie okupowanych przez antychrystów” nie trwały długo, gdyż swój list do Jana Pawła II 2 czerwca 1988 kończy on następująco:
    „Będziemy nadal się modlić, aby współczesny Rzym nękany modernizmem stał się znowu Rzymem katolickim i aby powtórnie odnalazł swą liczącą 2000 lat tradycję…
    „Zechciej, Ojcze Święty, przyjąć wyrazy naszego najgłębszego szacunku i synowskiego oddania w Jezusie i Maryi”.

    Jak oczywiste było wahanie arcybiskupa Lefebvre! Jednego roku uznaje on Soborowy Kościół za „schizmatycki i heretycki”, a następnie, parę lat później, uważa go za Kościół katolicki; w jednym roku odnosi się do „Stolicy św. Piotra i najwyższych władz w Rzymie jako będących okupowanymi przez antychrystów”, a już następnego roku nazywa okupanta Stolicy Piotrowej „Ojcem Świętym”.
    I zamieszanie trwało nadal. Po konsekracjach czterech biskupów dla Bractwa Św. Piusa X w czerwcu 1988, Stefano Paci, reporter 30 Giorni (międzynarodowego magazynu), przeprowadził wywiad z arcybiskupem Lefebvre, którego następujący fragment znalazł się w numerze tego pisma z lipica/sierpnia 1988:

    „PACI: Teraz, jak Wasza Ekscelencja przewiduje, jaka będzie przyszłość Bractwa w jego stosunkach z Kościołem Rzymskim?
    „LEFEBVRE: Mam nadzieję, że w ciągu kilku lat, czterech lub pięciu w najlepszym razie, Rzym zakończy tę sytuację i dojdzie z nami do porozumienia.

    „PACI: A jeżeli to się nie zdarzy?

    „LEFEBVRE: Rzym pozostałby daleko od Tradycji. I to byłby koniec Kościoła. Ponieważ ja uznaję w papieżu następcę Piotra, nie jestem jednym z tych, którzy uważają Stolicę Piotrową za pustą; ja nie mówię, że ten papież jest heretykiem. Ale jego idee są heretyckie (zostały już one potępione przez poprzednich papieży) i prowadzą do herezji. Patrząc na to jak władze Kościoła działały od czasów Soboru, to wydaje się, że Duch Święty był na wakacjach”.

    Cóż za interesujące stanowisko! Arcybiskup twierdzi, że Jan Paweł II “nie jest heretykiem, ale jego idee są heretyckie – i prowadzą do herezji”.
    Kiedy tak zwany „papież” zaprosił przywódców różnych fałszywych religii świata do Asyżu aby wzywali swoich fałszywych bogów dla wyproszenia światowego pokoju; albo kiedy ogłaszał nowy Kodeks Prawa Kanonicznego (1983), w którym heretycy i schizmatycy są dopuszczeni do przyjmowania świętej Eucharystii (pod pewnymi warunkami, bez pojednania się z Kościołem); albo kiedy kontynuuje narzucanie Novus Ordo Missae i fałszywej nauki o ekumenizmie i wolności religijnej, „jego idee są heretyckie” ale „on nie jest heretykiem”!?!

    Podczas ostatnich wyborów prezydenckich, używano terminu „pokrętna matematyka” na określenie błędnych kalkulacji ekonomicznych jednego z kandydatów. Podobnie, można powiedzieć, że Bractwo Św. Piusa X ma jakąś „pokrętną teologię” gdy chodzi o sytuację w Kościele i to niestety będzie ta rzecz, która ostatecznie będzie prowadzić je do pojednania z Kościołem Soborowym.

    Bp Pivarunas.

    Panie Ernescie,M.Lefebvre tez siedzial okrakiem.

  50. Marucha said

    Re 49:
    W obliczu tak niesłychanej, niespotykanej przedtem sytuacji w Kościele – odgórnego narzucenia wiernym nowej teologii i nowej Mszy oraz głoszenia wręcz heretyckich tez – nawet ktoś taki, jak abp. Lefebvre, miał wątpliwości i wahania.
    Należał on do osób wielkiej pokory ducha, dlatego też jego decyzja wymówienia posłuszeństwa nie była na pewno ani pochopna, ani nie przyszła Mu łatwo.

  51. marost said

    AD50
    Szkoda ze nie mozna odtworzyc tu fimu o bpie Lefebvre. O wiele lepiej rozumiesie sie wsluchujac sie w jego slowa, te rozterke rozpacz, bezradnosc w obliczu tragedii w jaka wprowadzaja Kosciol, wobec poczynan Rzymu rowniez i kpiarskiego stosunku do niego… np kard Ratzingera.

  52. Ernest Treywasz said

    @ Gajowy Marucha
    Jeśli ja Panu piszę, że przyjmuje Pan powoli działająca truciznę, i zaczyna ją udostepniać innym, a Pan mi odpisuje że „szanuje Pan moja opinię”, to ręce od klawiatury odpadają…
    Przepraszam że jestem nieuprzejmy, zwłaszcza wobec Gospodarza miejsca na którym się wypowiadam, ale rzecz dotyczy spraw dużo ważniejszych niz nasze osobiste poczucie grzeczności, co – dzięki Bogu – sądząc po Pańskich wpisach dobrze Pan rozumie, inaczej dawno przestał by mnie Pan na swojej stronie tolerować.
    Zostajemy zatem przy swoim. Dobre i to, bo mogłoby byc gorzej. Tym niemniej uważam, że predzej czy pózniej bedzie Pan musiał opowiedziec się po czyjejś stronie. Pan może prywatnie i subiektywnie być wiernym Bractwa przyjaznym sedewakantystom, ale jednocześnie wie Pan doskonale, że kapłani i biskupi Bractwa takiej postawy nie tolerują, reaguja na nią ostro i mają po temu poważne powody.
    Póki co opinie ks. Hewko pozostają niczym wiecej niż sumą jego subiektywnych odczuć i uprzedzeń, a mi wolno twierdzić, że wynikają jedynie ze zwykłej (a może i niezwykłej) pychy.

    Bractwo zbudowane jest na fundamencie żelaznej dyscypliny, tak jak kiedyś cały Kościół, i zdarzają się ludzie, dla których jest to nie do zniesienia. Wtedy zestaw sedeckich oskarżeń staje sie wygodnym pretekstem, żeby niewygodny obowiazek posłuszeństwa najzwyczajniej z siebie zrzucić. To bardzo ludzkie, tylko nie dorabiajmy do tego fałszywych uzasadnień, bo koszt jaki płacą zwykli wierni poprzez faktyczne odpadnięcie od rzekomo „zakażonego masońskim liberalizmem” Bractwa jest zbyt wysoki.

    @Kudlaty
    Wielkie dzięki za bardzo cenne przypisy.
    Jesteśmy tylko ludzmi, i abp. Lefebvr też musiał miec szereg wątpliwości. Ważne jest jednak, jakie ostatecznie podjął decyzje, bo to jest jego testament, któremu pozostają wierni jego sukcesorzy, biskupi Bractwa. I jeśli oni po dwudziestu latach od śmierci Arcybiskupa uważają sedewakantyzm za poważne zagrożenie, to wierni powinni ich opinie również poważnie traktować, a nie lekceważyć.

  53. JO said

    „Jeśli ja Panu piszę, że przyjmuje Pan powoli działająca truciznę, i zaczyna ją udostepniać innym, a Pan mi odpisuje że “szanuje Pan moja opinię”, to ręce od klawiatury odpadają…” – Ernest

    To sie nazwa brak umiejetniosci Wlasciwej Oceny. Zazwyczaj maja taki brak umiejetnosci ludzie bladzacy…

  54. marost said

    AD44
    Brak ministranta na Mszy Świętej bywa niezawiniony,

    Oczywiscie. Przepisy sa dosc surowe… z naszego punktu widzenia – dzisiejszych warunkow jakie Kosciol stworzyl dla (jak podaja) „nadzwyczajnej formy rytu”, tego wiekiego skarbu i takie tam….

    Dawniej najwidoczniej norma byla obecnosc przynajmniej jednego ministranta… zawsze byl organista, byl tzw „koscielny” – to byli ludzie na „etacie” w parafii.
    W mojej parafii organista prowadzil szkole organistow, mialem kolegow, ktorzy u niego sie uczyli, bylem w tym srodowisku. Wszyscy doskonale znali ministranture i ministrancka posluge oprocz prowadzenia choru itd.

    „Wychodzac do sprawowania mszy sw nie mialem zwyczaju spogladac na kosciol czy sa tam ludzie. Wazne bylo bym mial ministranta” – opowiadal pewien kaplan.

    Tu gdzie mieszkam, tez do rzadkosci nalezaly by zwlaszcza do mszy w tygodniu nie mial kto poslugiwac. Ale jest na to naturalny sposob. Wielu starszych Francuzow, mezczyzn i niewiast ministranture zna i wszyscy odpowiadaja glosno jako ze dopyszcalne sa msze polglosne (Canon zawsze jest cichy). Zreszta podczas mszy u FSSPX (w przystosowanym mieszkaniu na kaplice, wszyscy glosno odpowiadaja ministranture i pozostale kwestie. Kaplan przy oltarzu sobie radzi a dialog i dzwonki sa zapewnione. Widzialem tez jak ksiadz doskonale sobie radzi podczas komunii sw – trzymajac zlaczone palce trzyma cyborium i patene w jednej rece.

    Obowiazek posiadania ministranta podczas sprawowania mszy sw wynika glownie ze wzgledu na zabezpiecznie bezpieczenstwa dla Sakramentu. Nie mowiac o tym ze – jako ze kaplan nie powinien odchodzic od oltarza…zapomnial klucza od tabernakulum lub tp, ale co gorsza np moze zaslabnac… Chodzi wiec o roztropna troske o Sakrament.

    Mimo tej surowosci przepisow nie ma z tego tytulu problemow. Tutaj, liczba ministrantow na niedzielnych mszach sw jest niekiedy fascynujaca. Awansuja i np w tej parafii ostatnio czterech wstapilo do seminarium w Wigtatzbad.
    Ale..? to jest Francja „kondycja” mszy sw wszechczasow tutaj jest dziesieciokrotnie lepsza o takiej mszy w Polsce. (jakis czas temu podawalam dane statystyczne)

    Nie ma sie co dziwic – zacofanie w tym wzgledzie widac nawet tutaj na Gajowce skoro funkcjonuja jeszcze takie pojecia jak „sekta” pod adresem katolikow tradycyjnych badz „zaraza” pod adresem kol o wrazliwosci „sedewakant” – to jest poprostu jeszcze ciemnota.

  55. Kudlaty said

    Tradycyjni katolicy często dają powody do zgorszenia kłócąc się między sobą. Neokościół w porównaniu z nimi wydaje się być bardziej jednolity. I tak jest istotnie, ponieważ obejmuje swym patronatem wszelkiego rodzaju odchylenia. Ale jeżeli tradycyjni katolicy zdają się być podzielonymi to dzieje się tak, ponieważ pod nieobecność wyraźnego przywództwa, każda pojedyncza grupa usiłuje samodzielnie określić, co jest rzeczywiście katolickie. Tym, co jest potrzebne wszystkim stronom to pogłębione studia i zaangażowanie w to, co jest naprawdę katolickie.

    ks.R.Coomaraswamy

  56. JO said

    „Nie ma sie co dziwic – zacofanie w tym wzgledzie widac nawet tutaj na Gajowce skoro funkcjonuja jeszcze takie pojecia jak “sekta” pod adresem katolikow tradycyjnych badz “zaraza” pod adresem kol o wrazliwosci “sedewakant” – to jest poprostu jeszcze ciemnota” – p.Marost

    Smutna prawda, i dlatego Gajowy Prowadzi Gajowke, by wskazywac….. Dziekujemy Tez Panu Marostowi za Slowa Prawdy i to tak piekne slowa…piekna nauke, wykladnie.. – JO

  57. Tralala said

    Kolor niebieski

    Sadzac z roznych miejsc w internecie, niebieski ornat (zamiast bialego) zdarza sie czasem podczas swiat maryjnych.

  58. Marucha said

    W rozmaitych opracowaniach sedewakantystycznych na temat aktualnego stanu Kościoła znajduję bardzo wiele cennych myśli i spostrzeżeń, pod którymi mogę się podpisać. Nie ma w nich też przerabiania Magisterium na potrzeby dzisiejszego świata, czy wręcz wywracania go do góry podszewką, ani żadnej hermeneutyki (nie)ciągłości.
    Stąd i moje sympatie do sedewakantystów, mimo ich kontrowersyjnego stanowiska odnośnie władzy papieskiej.

    Predzej czy pózniej bedzie Pan musiał opowiedziec się po czyjejś stronie.

    Nie chcę dawać odpowiedzi zdawkowych czy szablonowych, ale usilnie walczę o to, aby opowiedzieć się po stronie nauki Chrystusa i Tradycji. Aby być w zgodzie z sumieniem, które acz niedoskonałe i zwodnicze, nie miało by w ogóle racji bytu bez istnienia Boga.

  59. marost said

    AD 57
    Ale czy dla VOM (Mszal z 1962)????,
    w Kosciele soborowym owszem tego koloru uzywaja w swieta Maryjne

  60. marost said

    Jeszcze o kolorach szat liturgicznych jako wyraz duchowosci Kosciola katolickiego i Kosciola soborowego

    Skoncentruje sie tu na aktualnych przepisach Ceremoniarza Wielkiego Tygodnia Mszalu z 1962 i przepisach IMGR, dotyczacych nabozenstwa Wielkiego Piatku

    http://www.ceremoniaire.net/guide/vendredi_st/rit1956.html
    Cérémonial de la Semaine Sainte 1956 (Missel 1962) Ceremoniarz Wielkiego Tygodnia
    Chapitre V Rozdzial V

    Le Vendredi saint Wielki Piatek
    II. Objets à préparer Rzeczy do przygotowania
    1. À la sacristie. W zachrystii

    a) Pour l’office : do nabozenstwa:

    l’amict, l’aube, le cordon : pour le célébrant et les ministres sacrés ;
    Amikt, alba, pasek – dla celebransa i osob konsekrowanych

    l’étole noire : pour le célébrant ; dla celebransa: Stuła czarna

    l’étole diagonale noire : pour le diacre (dans le rite solennel seulement).
    Stula diagonalna czarna : dla diakona (w rytach uroczystych)

    Remarque : Le célébrant et ses ministres ne prennent pas le manipule ; le célébrant ne porte pas la chasuble.
    Uwaga : Celebrans nie uzywa manipularza, nie naklada ornatu

    (IGMR) OGÓLNE WPROWADZENIE DO MSZAŁU RZYMSKIEGO
    (przekład studyjny 2002r)

    346. Co do koloru szat liturgicznych należy zachować tradycję, mianowicie:
    a) Koloru białego….(..)
    b) Koloru czerwonego używa się w Niedzielę Męki Pańskiej, w Wielki Piątek, w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, w Mszach ku czci Męki Pańskiej, w główne święta Apostołów i Ewangelistów i w dni Świętych Męczenników.
    c) Koloru zielonego…(..)
    d) Koloru fioletowego …(…)
    e) Koloru czarnego można używać w Mszach za zmarłych.
    f) Koloru różowego…(…)
    g) W dni bardziej uroczyste można używać okazalszych szat liturgicznych, chociaż nie są w kolorze dnia.
    liturgicznego.

    W odniesieniu do kolorów liturgicznych Konferencje Episkopatu mogą ustalić i przedstawić Stolicy Apostolskiej inne zasady, które by lepiej odpowiadały potrzebom i duchowi poszczególnych narodów.

    PS. Dla uwaznego czytelnika, komentarz jest w zasadzie zbyteczny. Oto jak Kosciol soborowy postrzega pamiatke meki Panskiej, Pan Jezus jest potraktowany jako jeden z meczennikow – kolor czerwony – kolor meczenstwa, a nie smierci. Sugerowanie jakby smierc Naszego Pana nie miala miejsca (muzulmanie – islam podaje ze wtedy powieszono sobowtora)

    Mimo to pisza : nalezy zachowac tradycje!!!!

  61. JO said

    Po Tylko Kolorach …poznac mozna Zazydzenie Kosciola.
    Panie Marost, zapisuje sobie Pana wypowiedz w calosci i tym razem.

  62. marost said

    CD 57
    Ale czy dla VOM (Mszal z 1962)????,
    w Kosciele soborowym owszem tego koloru uzywaja w swieta Maryjne

    (IGMR) OGÓLNE WPROWADZENIE DO MSZAŁU RZYMSKIEGO(przekład studyjny 2002r)

    „W odniesieniu do kolorów liturgicznych Konferencje Episkopatu mogą ustalić i przedstawić Stolicy Apostolskiej inne zasady, które by lepiej odpowiadały potrzebom i duchowi poszczególnych narodów.”

  63. marost said

    AD61
    Pan Jezus jest potraktowany jako jeden z meczennikow

    To samo odnosi sie do usytuowania swieta Chrystusa Krola – w okresie kiedy nasze mysli kieruja sie do Kosciola cierpiacego – do dusz czysccowych … jak przystalo na okres po Wszystkich Swietych….

  64. marost said

    Otrzymalem taki oto tekst:

    Papiez Benedykt XVI jest autorem ksiazki o wczesnych latach latach zycia Jezusa. Rowniez papiez opisuje szereg mylnych jakby informacji dotyczacych urodzin Jezusa, czy tez popelnionych bledow w kalendarzu. Ksiazka ma wyjsc w przyszlym tygodniu takze i w jezyku polskim. Jest w niej takze tlumaczenie papieskie sadu i smierci Jezusa, ktorej zadali mieszkancy Jerozolimy.
    Otoz wedlug papieza, mieszkancami miasta nie byli Zydami tylko Judejczykami. Zas odpowiedzialnosc za smierc Jezusa ponosi …..(wedlug papieza) „grupa prokuatorow bedaca arystokracja swiatyni”.

    Powyzsze pochodzi z: –
    http://religion.blogs.cnn.com/2011/03/02/jews-did-not-kill-jesus-pope-writes-in-new-book/</i

    Moim zdaniem:
    Za:

    tlum wlasne:
    W czasach Chrystusa Jerozolima jest sercem Judei, (dosl)Krolestwa zydow, ludu ktory definiuje sie przez swoja religie.
    Dla nich to miejsce jest najswietsze w swiecie….
    k.cytatu.

    Francuskie encyklopedie podaja, ze Jezusa skazal Sanhedryn,(wyrok wydal Pilat) – bylo to Zgromadzenie, Rada, skladajaca sie z czlonkow kaplanskiej szlachty zydowskiej – sadyceuszy.

    Wynika wiec z tego, ze poza Pilatem caloscia kierowali zydzi z Judei.

    Przytaczam jeszcze raz zdanie z ksiazki (zaznaczam! – ja jej jeszcze nie czytalem)
    tlumaczenie papieskie sadu i smierci Jezusa, ktorej zadali mieszkancy Jerozolimy. Otoz wedlug papieza, mieszkancami miasta nie byli Zydami tylko Judejczykami…”

    Swojego czasu na wykladach z Katechizmu dla doroslych ks wykladowca(FSSP) omawial rozne wydania Biblii (chodzi o ST) azeby uwazac co sie kupuje gdyz w zasadzie tylko jedno z nich ktore niezmiennie trzyma sie innych starszych wersji.
    Prezentowal kilka przykladow przekretow, ktore sprowadzaly sie do modyfikacji historii zydow, oczywiscie na ich korzysc.

    Ludzie ktorzy przyczynili sie do zasadniczych zmian definicji doktryny katolickiej, posoborowych zmian naszej religii, nie sa wiarygodni w pewnych aspektach… Trzeba byc tego swiadomym.

  65. Marucha said

    Re 64:
    Noooo, żeby tylko się nie okazało, że pisze Pan jakieś tezy „wzięte z kosmosu”, a Ratzinger nic podobnego ani nie napisał, ani nawet nie pomyślał.

    Choć z drugiej strony może się Panu upiec. „Atak” na Benedykta XVI traktowany jest przez niektórych jako zwykłe wykroczenie o niskiej szkodliwości społecznej. Co innego, gdy chodzi o Jana Pawła II…

  66. marost said

    AD 65
    Nawet gdybym tu zamiescil scan tej strony czy tresci – tez bylaby to manipulacja???. Com napisal, tom napisal i za to biore odpowiedzialnosc. Czas pokaze swoje.

    Ale rzeczywiscie Panska obserwacja wydaje sie jakby sluszna. Polacy BXVI traktuja jakos inaczej.

  67. Marucha said

    Re 66:
    Pisano niemiłe rzeczy o Benedykcie XVI.
    Miały miejsce również b. przykre ataki na Pawła VI.
    I jakoś nikt nie reagował na nie histerycznie, nikomu nie wbiły one noża w serce ani nie określono ich jako wzięte z kosmosu.

    Wnioski są oczywiste.
    Bronimy pontyfikatu Jana Pawła II nie dlatego, że był to dobry, katolicki pontyfikat, ale że papiez był z Polski.
    No i co tu komentować….

  68. JO said

    ad.65, 67. Tak Panowie, ale jest jeszcze cos. Postac Jana Pawla II to Buldozer Masonerii, ktorym rozwalaja Kosciol Katolicki, Dezorentuja, jest Sztandarem, Ba Swietym, ba NIEPRZEKRACZALNA Granica , takim Uosobieniem Soboru, ktorego postanowien ONI NIGDY sie nie wyzeknal jak i nie dadza OBNAZYC „swietosci” JPII.

    Po podejsciu do JPII poznac mozemy Kto jest Kto …….

  69. JO said

    re 68. Uwazam, ze To byla przyczyna dla Ktorej Pan Jozef mnie zaatakowal i Gajowego.
    Pan J. Bizin zostal Obnazony. To zdrajca, To Zyd, ktory zaeragowal jak udezono w stol.

  70. JO said

    To samo zreszta mysle o Pani Adze….

  71. JO said

    Zydzi w Polsce, tzw „Zydzi Polscy” podchodza do osoby JPII jak do Swietego, jak do ICH…doslownie jak do PROROKA Ich.

    Podczas gdy Kazdy Katolik Patrzac na Kazdego Swietego Widzi przede wszystkim CHrystusa.

    Po podejsciu poznajemy DUCHA Katolickiego lub Zydowskiego….czesto Duch Zydowski pokrywa sie z Pochodzeniem…

  72. Tralala said

    ad 58
    Marucha napisal :
    „W rozmaitych opracowaniach sedewakantystycznych na temat aktualnego stanu Kościoła znajduję bardzo wiele cennych myśli i spostrzeżeń, pod którymi mogę się podpisać. Nie ma w nich też przerabiania Magisterium na potrzeby dzisiejszego świata, czy wręcz wywracania go do góry podszewką, ani żadnej hermeneutyki (nie)ciągłości.
    Stąd i moje sympatie do sedewakantystów, mimo ich kontrowersyjnego stanowiska odnośnie władzy papieskiej.”

    Ja sie pod tym podpisuje. I wcale nie uwazam, ze to jest siedzenie „okrakiem”. Poniewaz uznajemy papieza jako papieza, „siedzimy” w FSSPX, co nie przeszkadza nam korzystac z dokumentow i nauk sedewakatystow, (wylaczajac jedynie z nich te sporna kwestie papieza), bo wlasnie sa idelnie czyste od modernistycznego nalotu.

  73. schizmofrenia said

    ad 72

    Czyli stajemy bokiem do fotografa i już wcale nie widać, że brak nam jednej nogi.

    Niech w świecie i po Gajówce krąży niezbity dowód, że wciąż mamy obie nogi !

    Pani Tralalo, zrozumiałe są poniekąd naturalne dążenia do komfortu – także psychicznego.
    Ale w kontekście rzeczowej diagnozy Pana Ernesta T. nie od rzeczy będzie zapoznać się ze zjawiskiem bólu fantomowego po amputacjach. Niby nie ma już kłopotliwej kończyny, ale odczucie bólu „w niej” jest całkiem fizyczne i często trudne do zniesienia.

    Zakładam, że pod względem fizykalnym jest Pani kompletna 😀

    Natomiast emocje jak widać kołyszą.

    Dlaczego ?

    Część odpowiedzi zawiera się w owych kropelkach, co powoli ale konsekwentnie zatruwają.

    Ukłony dla Pani i dla Pana Treywasza !

  74. Tralala said

    Ostatni wyklad ksiedza Karola :
    http://pl.gloria.tv/?media=364916

  75. Inkwizytor said

    No, no Ernest przeczytales cos na nasz ( sedewakantystow ) temat i udajsz ze „cos” wiesz 🙂 taki niby kulturalny jestes i apelujesz o merytoryczne wpisy co nie przeszkadz ci szujo obrazac sedewakantystow nazywajac ich „sedekami”. Nie krepuj sie i mow „sedesy”, ulzyj sobie. Nie masz poglebionej wiedzy o katolickiej teologi i piszesz to co ci sie wydaje.

  76. Ernest Treywasz said

    Ad 75.
    Nazewnictwo jest kwestją adekwatnosci i smaku. Istotnie nazwa „sedek” nie wyraża sympatii ani szacunku, ale dość radykalny sprzeciw wobec głoszonych przez was poglądów. Koniec końców kontrowersje między nami dotyczą spraw najpoważniejszych w świecie, dlatego nie zamierzam stwarzać nawet pozorów jakiejś fraternizacji. Oferty zmiany nazewnictwa nie przyjmuję, bo – jak mawiał poeta – „książęta moich zmysłów odmawiają”. To kwestja smaku.
    „Nie masz poglebionej wiedzy o katolickiej teologi i piszesz to co ci sie wydaje.”
    To prawda, wcale tego nie ukrywam. Korzystam jednak ze wsparcia w postaci opracowań ludzi kompetentnych, którzy sedewakantyzm odrzucają, i to z pozycji tradycjonalistycznych. Argumenty których używam są zdroworozsądkowe, stosunkowo proste i – jak sądzę -falsyfikowalne. Wynikają z mojego głębokiego przekonania, ale ponieważ jestem jak każdy człowiek omylny, nic nie stoi na przeszkodzie żeby się tu z nimi merytorycznie „rozprawić”. W starym stylu, tak jak kiedyś w chrześcijańskiej Europie na chrześcijańskich uniwersytetach uprawiano scholastykę.
    Jeśli jestem aż takim „słabeuszem”, tym łatwiej chyba będzie wykazać mi błąd w rozumowaniu?
    Tym bardziej komuś, kto występuje pod tak mocno budzącym respekt nickiem 😉 …

  77. Ernest Treywasz said

    W czasie pisania odpowiedzi umknęło mi określenie „szuja” pod moim adresem. Gdybym się go dopatrzył wcześniej, nie oferowałbym propozycji merytorycznej dyskusji. Ja pisze pod własnym nazwiskiem, a ty nie. Dlatego twoje obelgi nie mogą mnie dotknąć, bo nie ryzykujesz załatwienia takich spraw w starym stylu. Mam na myśli czasy, kiedy ludzie ważyli słowa, bo cenili własny honor – dlatego szanowali cudzy.

  78. JO said

    Ad.76. Poki co to Pan widzi drzazge u kogos a nie widzi Belki w Swoim Oku.

    Szuja , czy Sedek, co jest Gorsze?
    Kwestia Smaku?
    Kwestia Rozumienia Nazw? I iCh obelgi…

    Jest Pan niekonsekwentny, niestabilny w swoich Wywodach pelnych gornolotnych, czy wyszukanych slow, uzywanych w tekscie „niby grzecznego ” chlopczyka.

    My , wydaje mi sie, Chcemy rozmawiac z Mezczyznami a nie Chlopcami. Dzieci Prawa Glosu nie maja. maminsynki tez, a Ci co sie nie Znaja na temacie , nie widza, nie slysza, niech Milcza.

  79. Inkwizytor said

    Re: 76

    Ja sie z toba szujo nie fraternizuje i niczego nie proponuje, ponial ? 🙂 Pomiedzy smiercia papieza i wyborem nastepcy jaki mamy okres w Kosciele madralo ? Chyba taki ktory odrzucasz swoim malym rozumkiem wraz ze swoimi „tradycjonalistycznymi teologami” A jak papiez zrzeknie sie urzedu, to jaki mamy stan w Kosciele ? Za trudne pytania ?

    P.S To nie sa obelgi tylko stwierdzenie cechy charakteru i tyle. Jak chesz zalatwic jakies sprawy w starym stylu to nie mam nic przeciwko. W Polsce bede w marcu Ernescie TreYwaszu 😉

  80. schizmofrenia said

    ad 66

    Marost powiedział: … Polacy BXVI traktuja jakos inaczej.

    Podobnie napisał Kapelmistrz Wielki Charytatywny na wielkim bilbordzie po kolejnym „rekordowym” finale WOŚP:
    „Polacy, jesteśmy z was dumni !”

    Oczywiście, Pan trochę Francuz, katolik, itd…
    Przecież nikt nie mówi że nie.

    O co, do diabła, Panu znów chodzi? O jakieś zamulanie dyskusji cholera wie czym? – admin

  81. marost said

    Ad 73

    Ciekawe co to za gatunek literacki?

  82. Teresa said

    re:64
    Ksiazke wydalo zydowskie wydawnictwo „ZNAK” z Krakowa, a tutaj sa fragmenty ksiazki:
    http://www.znak.com.pl/wirtualnaksiazka,id,3490

  83. schizmofrenia said

    ad 81

    Już odpowiadam: tu trudno mówić o jakimś konkretnym gatunku literackim, bo jest to tylko krótka replika z argumentem w formie alegorycznej, zaczerpniętej z medycyny klinicznej, aby ułatwić zrozumienie sedna zagadnienia.

    Natomiast Pana pytanie: Ciekawe co to za gatunek literacki? – spośród kryteriów klasycznych spełnia przede wszystkim te dwa:

    16. Mutatio controversiae: Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę.

    23. Dywersja: Widząc, że zaczynamy przegrywać, rozpoczynamy mówić zupełnie o czymś innym, jak gdyby to było argumentem przeciwnym (bezczelne, kiedy nie dotyczy to w ogóle tematu dyskusji).

    Referencje: Artur Schopenhauer „Erystyka. Sztuka prowadzenia sporów.” (ok. 1830)

  84. marost said

    Ad74

    Tralala powiedział/a
    Ostatni wyklad ksiedza Karola :
    http://pl.gloria.tv/?media=364916

    Dzieki, wspaniala rzecz, wspanialy wyklad.

  85. marost said

    Ad83
    Dziekuje za wyjasnienie. Tak to wyglada w lekturze mianowicie – wiecej formy niz tresci… ale skoro to mialo miec forme alegoryczna…???

  86. marost said

    AD82

    re:64
    Ksiazke wydalo zydowskie wydawnictwo “ZNAK” z Krakowa, a tutaj sa fragmenty ksiazki:
    http://www.znak.com.pl/wirtualnaksiazka,id,3490

    Tylko ze ksiazka zatytulowana jest „Dziecinstwo”…. – nie wiem czy o ten tom chodzi…???

    W ogole – zauwazylem ze odnosnik we wpisie 64 jest zle zredagowany.
    Powinno byc:
    Powyzsze pochodzi z: –

    Jews did not kill Jesus, pope writes in new book

  87. Tralala said

    ad 83
    to Pan nie majac argumentow ironizuje o emocjach i innych tam. Wystarczy juz tego trollowania, bez formy i bez tresci.

  88. Marucha said

    RE 87:
    Pani, jak widzę, też nie bardzo wie, o co chodzi Schizmofrenikowi i co chce on powiedzieć. No to jest nas już dwoje – „nie potrafiących zrozumieć zdań podrzędnie złożonych”.

  89. Teresa said

    re: 86
    Tak, sa 3 ksiazki z tej serii.
    1) Jezus z Nazaretu. Część 1. Od chrztu w Jordanie do Przemienienia
    2) Jezus z Nazaretu cz. 2. Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania
    3) Jezus z Nazaretu. cz. 3 Dzieciństwo
    Zastanawiam sie po co Benedykt / Ratzinger pisze te ksiazki. Napisal juz kilkadziesiat ksiazek w duchu posoborowym.
    Czy tworzy nowa teologie?
    Wydaje to ZNAK, wydawnictwo komuistyczne i zydowskie.
    Szkoda czasu i pieniedzy.

  90. marta15 said

    tu ciekawostka ”
    Some time ago I reported (1) that Vatican official Card. Eugène Tisserant met with Russian schismatic metropolite Nikodin in August 1962 in the French city of Metz to establish a pact. The Russian Schismatic Church demanded from John XXIII that the Council would not condemn Communism. Only under this condition would the Russian Schismatic bishops attend the assembly as observers as Pope Roncalli desired. Tisserand accepted, and in fact no condemnation was made, even after 213 conciliar Fathers formally asked the Council to do so. (2)

    Now, other documents have come to light in this Bergamo Exhibition that provide the follow-up of those August negotiations up to the eve of the Council, which opened on October 11, 1962. The fact that L’Osservatore Romano is publishing this report makes it an official confirmation of those until now semi-secret and unofficial negotiations that we named the ‘Pact of Metz.’”
    http://traditioninaction.org/bev/150bev11_27_2012.htm

  91. marost said

    AD89

    Zastanawiam sie po co Benedykt / Ratzinger pisze te ksiazki

    Dobre pytanie, lepiej by cos ladnego zagral – podobno jest (byl?)swietnym pianista…

    Dzieki za wyjasnienia

    – pozdrawiam nie alegorycznie,

  92. Ernest Treywasz said

    ad 79
    to się jakoś w marcu znajdziemy…

  93. marost said

    AD80
    Marost powiedział: … Polacy BXVI traktuja jakos inaczej.
    ….I nie ma co przy tym majstrowac….

    Kiedy zmarl JPII.. wiadomo – kto pamieta ten wie co sie dzialo….. Nawet niewierzacym z ktorymi przez telefon rozmawialem lamal sie glos.
    Francuzi zachodzili w glowe….pytali dlaczego Polacy az tak lamentuja, przeciez nie zginal – na szczescie – w zamachu, byl to najdluzszy pontyfikat… oby tylko jego dorobek sluzyl Kosciolowi – mowili jedni, poza tym byl to poprostu kolejny papiez, ktory byl Polakiem (po PiusieX) dodawali inni.
    Tlumaczylem: nie, bo dla Polakow byl to Polak, ktory zostal papiezem.

  94. BBC said

    Wielki Inkwizytor Torquemada znowu się zacietrzewia i jest niegrzeczny.
    Sedes to bardzo ładne określenie i fajnie się kojarzy.

  95. Z zezem said

    Drogiemu Gajowenu dla ukojenia nerwow.

  96. Inkwizytor said

    Re: 93

    ….Wielki Inkwizytor Torquemada znowu się zacietrzewia i jest niegrzeczny.
    Sedes to bardzo ładne określenie i fajnie się kojarzy….

    Korzystaj przyglupie z dobroci Pana Maruchy poki jeszcze mozesz 🙂

  97. Kudlaty said

    No to moze zanim ktos nastepny odrzuci sedewakantyzm,bo tak mu sie wydaje,niech troche poczyta::::))))

    Odpowiedzi na zarzuty wobec
    stanowiska sedewakantystycznego

    OPRACOWAŁ

    BP MARK A. PIVARUNAS CMRI

    ––––––––––

    Zarzut I: By umożliwić wybór papieża Papież Pius XII zniósł na czas konklawe wszystkie kary kościelne. Tak więc gdyby nawet papieże Vaticanum II byli heretykami przed swoim wyborem, to i tak wciąż byliby ważnie wybrani.

    Odpowiedź: Heretycy i schizmatycy są na mocy BOŻEGO PRAWA wykluczeni z wyborów na Papieski Urząd. Papież Pius XII zniósł kościelne kary; natomiast nie byłby w stanie, nie mógłby i nie udzielił dyspensy od Prawa Boskiego.

    Dowód:

    A. Institutiones Iuris Canonici (1950), Coronata

    – „Do ważności nominacji na Najwyższy Urząd – wymaganej przez BOSKIE PRAWO – konieczne jest także to, by elekt był członkiem Kościoła; w związku z tym, wykluczeni są heretycy i apostaci (przynajmniej ci publiczni)…”.

    B. Institutiones Iuris Canonici (1921), Marato

    – „Heretycy i schizmatycy z mocy samego Prawa Boskiego są wyłączeni z możliwości objęcia Najwyższego Urzędu Kościelnego (Papiestwa), ponieważ, choć z mocy Boskiego Prawa nie są uważani za niezdolnych do udziału w pewnym typie kościelnej jurysdykcji, niemniej jednak, z pewnością muszą być traktowani jako wykluczeni z możliwości zasiadania na tronie Stolicy Apostolskiej, która jest nieomylnym nauczycielem prawdy wiary i ośrodkiem kościelnej jedności”.

    C. Bulla Cum ex apostolatus (15 lutego 1559), Papież Paweł IV

    – „Dodajemy również, że gdyby kiedykolwiek się okazało, że jakiś biskup (pełniący nawet obowiązki arcybiskupa, patriarchy, albo prymasa), czy też kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego, albo (jak to zostało wyżej wspomniane) legat, czy też sam Papież rzymski przed dokonaniem jego wyboru do godności kardynała, albo przed wyniesieniem go do godności papieskiej odpadł od wiary katolickiej, albo popadł w jakąkolwiek herezję:

    – wówczas wyniesienie albo wybór takiej osoby, nawet dokonane w zgodzie i jednomyślnie przez wszystkich kardynałów będzie żadne, nieważne i próżne.

    – Wybór ten bądź wyniesienie nie może być także uznane, ani nie uzyska ważności ani na drodze przyjęcia obowiązków, ani przez konsekrację, ani przez objęcie władzy i zarządu wynikających z urzędu, ani przez rzekomą koronację papieską, ani przez uroczyste oddanie czci, ani przez wyrażenie powszechnej obediencji, w żadnym czasie, ani w żadnym razie nie może być uznane za zgodne z prawem.

    – …wszystkie razem i każda z osobna z wszelkich wypowiedzi, czynów, działań i decyzji dokonanych przez tę osobę, oraz następstwa tych aktów będą pozbawione wszelkiej mocy, nie będą mieć żadnego znaczenia, ani nie będą dla nikogo normą prawa.

    – Prócz tego wszystkie razem i każda z osobna z osób wyniesionych i awansowanych w taki sposób do swych godności, mocą samego faktu, bez żadnego dokonanego w tej kwestii ogłoszenia będą pozbawione wszelkich godności, miejsc, zaszczytów, tytułów, władzy, urzędów i mocy”.

    D. Institutiones Iuris Canonici (1921), C. Baldii

    – „Obowiązujące obecnie prawo dotyczące wyboru rzymskiego Papieża sprowadza się do następujących punktów:…

    – Wykluczone jako niezdolne do ważnego wyboru są następujące osoby: kobiety, dzieci przed osiągnięciem wieku rozeznania rozumowego, obłąkani, nieochrzczeni, heretycy i schizmatycy…”.

    Zarzut II: Sobór Watykański I, nauczał, że św. Piotr zawsze będzie miał następców; i dlatego na Stolicy Piotrowej nie są możliwe długie wakaty.

    Odpowiedź: Kościół nigdzie nie określa jak długo na Stolicy Piotrowej może trwać wakat. Między śmiercią Papieża Klemensa IV (29 listopada 1268) i wyborem Papieża Grzegorza X (1 września 1271) okres sedewakancji trwał prawie trzy lata. W czasie Schizmy Zachodniej było trzech pretendentów do tronu papieskiego; teolodzy uczą, że nawet gdyby żaden z nich nie był papieżem, to nie sprzeciwiałoby się to obietnicy Chrystusa albo nauczaniu o nieprzerwanej sukcesji.

    Dowód:

    A. Institutiones Theologiae Fundamentalis (1929), ks. A. Dorsch

    – „Kościół jest zatem społecznością, która z natury rzeczy jest monarchiczna. Lecz nie stanowi to przeszkody by Kościół – przez krótki czas po śmierci papieża, lub nawet przez wiele lat – pozostawał pozbawionym swej głowy (vel etiam per plures annos capite suo destituta manet)”.

    B. The Relations of the Church to Society (1882), ks. Edmund J. O’Reilly SJ

    – „Przede wszystkim, przez cały okres od śmierci Grzegorza XI w 1378 roku, był Papież – oczywiście, z wyjątkiem interwałów czasu między zgonami i elekcjami odbywanymi dla zapełnienia wakatów przez te zgony spowodowanych. Powtarzam – w każdym wybranym momencie był Papież, prawdziwie obdarzony godnością Wikariusza Chrystusa i Głowy Kościoła, bez względu na to jakie opinie odnośnie jego autentyczności mogły istnieć wśród wielu; i to nie z tej przyczyny, jakoby interregnum trwające przez cały ten okres miało być niemożliwe lub niezgodne z obietnicami Chrystusa, ponieważ w żaden sposób nie jest to oczywiste, lecz dlatego, że niezbitym faktem było to, iż takiego bezkrólewia nie było”.

    C. The Catholic’s Ready Answer (1915), ks. M. P. Hill SJ

    – „Jeśli podczas całej schizmy (niemal 40 lat) nie było w ogóle żadnego Papieża – nie dowodziłoby to, że urząd i władza Piotra nie została przekazana następnemu Papieżowi należycie wybranemu”.

    D. The Defense of the Catholic Church (1927), ks. Francis X. Doyle SJ

    – „Kościół jest widzialną społecznością posiadającą widzialnego Władcę. Jeżeli istniałaby jakakolwiek wątpliwość, kto jest tym widzialnym Władcą, oznaczałoby to, że nie jest on widzialny, a zatem, tam gdzie istnieje jakakolwiek wątpliwość czy dana osoba została legalnie wybrana na Papieża, to ta wątpliwość musi być usunięta zanim będzie on mógł się stać widzialną głową Kościoła Chrystusowego. Święty Robert Bellarmin SJ, stwierdza: «Wątpliwego Papieża nie można uważać za Papieża»; a Franciszek Suarez SJ, mówi: «Podczas soboru w Konstancji było trzech ludzi przypisujących sobie miano Papieża… Skutkiem tego, mogła zaistnieć sytuacja, że żaden z nich nie był prawdziwym Papieżem i w takim razie, nie było w ogóle żadnego Papieża…»”.

    Zarzut III: Gdyby wszyscy papieże Vaticanum II byli nieprawowici, to nie byłoby wtedy żadnych kardynałów zdolnych wybrać przyszłego papieża. A zatem, byłby to koniec papiestwa, co jest niemożliwe.

    Odpowiedź: Podczas Schizmy Zachodniej, trzech ludzi uważało się za papieża (prawdziwy papież w Rzymie, drugi w Awinionie, trzeci w Pizie). Aby zakończyć niemal czterdziestoletni okres schizmy, sobór w Konstancji postanowił, że w papieskim konklawe wezmą udział wszyscy kardynałowie, a wraz z nimi delegaci z każdej nacji (wybrano Papieża Marcina V). Teolodzy uczą, że w razie wątpliwości lub braku kardynałów, Kościół ma prawo wyboru swej Głowy.

    Dowód:

    A. De Potestate Ecclesiae, Vitoria OP

    – „Jeśliby nawet św. Piotr niczego nie postanowił, od czasu jego śmierci Kościół posiada moc by go zastąpić i wyznaczyć jego następcę… Jeśliby na skutek jakiegoś nieszczęścia, wojny lub plagi miało zabraknąć wszystkich kardynałów, to nie możemy wątpić w to, iż Kościół mógłby sobie zapewnić wybór Ojca Świętego.

    – Wówczas takiej elekcji powinien dokonać cały Kościół a nie jakiś Kościół partykularny. Dzieje się tak dlatego, że ta moc jest wspólna i dotyczy całego Kościoła. Tak więc musi to być obowiązkiem całego Kościoła”.

    B. De Comparatione Auctoritatis Papae et Concilii, Kajetan OP

    – „…w drodze wyjątku i w sposób zastępczy, ta moc (tzn. wyboru papieża), przypada na Kościół i Sobór, czy to z powodu braku kardynałów-elektorów, czy dlatego, że istnieje odnośnie nich wątpliwość, bądź sam wybór jest niepewny, jak to miało miejsce w czasie Schizmy [Zachodniej]”.

    C. De Ecclesia Christi, Billot SJ

    – „Kiedy zaszłaby konieczność przeprowadzenia konklawe – jeżeli jest niemożliwe kierowanie się regulacjami papieskiego prawa, jak się to zdarzyło podczas Wielkiej Schizmy Zachodniej – bez trudności można przyjąć, że uprawnienie do wyboru mogłoby zostać scedowane na Sobór Powszechny”.

    – „Ponieważ w takich wypadkach prawo naturalne określa, iż władza zwierzchnika przechodzi na bezpośredniego podwładnego, gdyż jest to absolutnie koniecznym dla przetrwania społeczności i uniknięcia udręk najwyższego stopnia”.

    D. The Church of the Incarnate Word (1954), Msgr. Charles Journet

    Kościół podczas wakatu Stolicy Apostolskiej

    – „Po śmierci Papieża nie wolno nam myśleć o Kościele, iż posiada papieską moc w czynie (in actu), w stanie rozproszenia, przez co on sam mógłby powierzyć ją następnemu Papieżowi, w osobie którego zostanie ona na powrót skondensowana i ostatecznie ugruntowana. Kiedy Papież umiera Kościół jest osierocony i w odniesieniu do widzialnej powszechnej jurysdykcji jest on naprawdę pozbawiony głowy. Jednakże nie jest bezgłowy na podobieństwo schizmatyckich kościołów, bądź ciała znajdującego się w stanie rozkładu. Chrystus kieruje nim z nieba… Jednakże, chociaż tętno życia spowolniało, to nie opuścił On Kościoła; Kościół posiada moc Papiestwa w możności (in potentia), w tym znaczeniu, że Chrystus, który chciał by Kościół zawsze zależał od widzialnego pasterza, dał Kościołowi moc do wyznaczenia człowieka, któremu On Sam powierzy klucze Królestwa niebieskiego, jak niegdyś przekazał je Piotrowi”.

    – „Podczas wakatu na Stolicy Apostolskiej, ani Kościół ani Sobór nie może naruszyć ustalonych już wcześniej postanowień w celu określenia ważnego trybu przeprowadzenia elekcji (kardynał Kajetan OP, De Comparata, cap. XIII, n. 202). Jednakże w przypadku zezwolenia (np. jeśli Papież nie określił niczego z tym sprzecznego), albo w sytuacji dwuznaczności (np., jeżeli nie wiadomo, kto jest prawdziwym kardynałem lub kto jest prawdziwym Papieżem – jak to było w czasie Wielkiej Schizmy), moc «przypisania papiestwa takiej to a takiej osobie» przechodzi na Kościół powszechny, Kościół Boży”.

    Zarzut IV: Jeśliby nawet papież popadł w herezję, to pozostałby papieżem do czasu, aż Kościół nie ogłosiłby, że jest heretykiem i że przestał już być papieżem.

    Odpowiedź: Papież Paweł IV w Cum ex apostolatus, Papież Innocenty III w Si Papa oraz teolodzy uczą, że heretycki papież zostaje usunięty z urzędu przez Boga.

    Dowód:

    A. Bulla Cum ex apostolatus (15 lutego 1559), Papież Paweł IV

    – „Dodajemy również, że gdyby kiedykolwiek się okazało, że jakiś biskup, (a nawet pełniący obowiązki arcybiskupa, patriarchy, albo prymasa), czy też kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego, albo (jak to zostało wyżej wspomniane) legat, czy też papież rzymski przed dokonaniem jego wyboru do godności kardynała, albo przed wyniesieniem go do godności papieskiej odpadł od wiary katolickiej, albo popadł w jakąkolwiek herezję:

    – wówczas wybór albo wyniesienie tej osoby, nawet dokonane w zgodzie i jednomyślnie przez wszystkich kardynałów będzie żadne, nieważne i próżne… Prócz tego wszystkie razem i każda z osobna z osób wyniesionych i awansowanych w taki sposób do swych godności, mocą samego faktu, bez żadnego dokonanego w tej kwestii ogłoszenia będą pozbawione wszelkich godności, miejsc, zaszczytów, tytułów, władzy, urzędów i mocy”.

    B. Si Papa (1198), Papież Innocenty III

    – „Papież nie powinien chlubić się ze swej władzy, ani nie powinien nieroztropnie szczycić się swoimi zaszczytami i wysoką pozycją, ponieważ im mniejszy jest jego osąd w oczach ludzi, tym większa jest jego ocena w oczach Boga. Tym bardziej nie powinien chlubić się rzymski Papież, ponieważ może być osądzony przez ludzi, a raczej, może być ukazane, że już został osądzony, jeżeli na przykład popadnie w herezję; gdyż ten, kto nie wierzy już został osądzony. W takim wypadku powinno się o nim powiedzieć: «Jeśli sól utraci swój smak, jaki z niej będzie pożytek jak tylko by została wyrzucona i podeptana przez ludzi»”.

    C. Institutiones Juris Canonici (1950), Coronata

    – „Jeżeli rzeczywiście zdarzyłaby się taka sytuacja, to on [rzymski Papież] z mocy prawa Boskiego, odpadłby z urzędu i to bez żadnego wyroku – doprawdy, nawet bez deklaratywnej sentencji. Ten, kto otwarcie głosi herezję sam się stawia poza Kościołem i jest niepodobieństwem, by Chrystus mógł zachować Prymat Swego Kościoła w kimś tak niegodnym. Dlatego też, gdyby rzymski Papież głosił herezję, to jeszcze przed jakimkolwiek potępiającym wyrokiem (który zresztą byłby niemożliwy) utraciłby swoją władzę”.

    D. Św. Robert Bellarmin (1610)

    – „Papież, który jest jawnym heretykiem automatycznie przestaje być Papieżem i głową, tak samo jak automatycznie przestaje być chrześcijaninem i członkiem Kościoła”.

    E. Św. Antonin (1459)

    – „W przypadku gdyby Papież stał się heretykiem, to – przez sam ten fakt i bez żadnego innego orzeczenia – odłączyłby się od Kościoła. Głowa oddzielona od ciała nie może – tak długo jak pozostaje oddzielona – być głową tego samego ciała, od którego została odcięta”.

    F. Św. Franciszek Salezy (1622)

    – „Otóż kiedy Papież jawnie jest heretykiem, ipso facto traci swą godność i wyklucza się z Kościoła…”.

    G. Prawo Kanoniczne (1943), Wernz-Vidal

    – „Na skutek uporczywej i otwarcie rozgłaszanej herezji, rzymski Papież, jeśliby popadł w herezję, przez sam ten fakt (ipso facto) jest uważany za pozbawionego władzy jurysdykcji i to już przed wszelkim deklaratywnym wyrokiem wydanym przez Kościół… Papież, któryby popadł w publiczną herezję ipso facto przestałby być członkiem Kościoła; i dlatego, przestałby być również głową Kościoła”.

    H. Introductio in Codicem (1946), Udalricus Beste

    – „Niemała liczba kanonistów uczy, że prócz śmierci i abdykacji, papieska godność może również zostać utracona przez popadnięcie w pewien stan choroby umysłowej, który prawnie równoważny jest śmierci, jak również wskutek jawnej i uporczywej herezji. W tym ostatnim przypadku, papież automatycznie utraciłby swą władzę i to rzeczywiście bez ogłaszania żadnego wyroku, ponieważ pierwsza Stolica (tj., Stolica Piotrowa) przez nikogo nie jest sądzona… Powód tego jest taki, iż papież popadając w herezję przestaje być członkiem Kościoła. Ten, kto nie jest członkiem społeczności, nie może być, rzecz jasna, jej głową”.

    I. Epitome Juris Canonici (1949), A. Vermeersch

    – „Zgodnie przynajmniej z bardziej rozpowszechnionym nauczaniem rzymski Papież jako prywatny nauczyciel może popaść w jawną herezję. Wtedy to, bez żadnego deklaratywnego wyroku (jako że najwyższa Stolica nie jest sądzona przez nikogo), automatycznie (ipso facto) utraciłby tę władzę, której ten, kto nie jest już członkiem Kościoła nie jest zdolny posiadać”.

    Opracował bp Mark A. Pivarunas CMRI

  98. JO said

    ad.97. Panie Kudlaty, prosze sie skupic, myslec teraz nad tym co napisze w swietle tego co Pan wkleil.
    Wg Mnie:

    Bractwo Uznaje, Ze Papiez Jest Papiezem, ale jakim? Ano odpowiedz brzmi: TYTULARNYM. Papiez wg Bractwa dzis jest „Trupem”, Jest sobie Razinger, ktory nazywa sie Papiezem. Czy Pan temu faktowi ODMOWI?
    Ten „Papiez” zajmuje Stolice Piotrowa. Ten Papiez Pretenduje byc Glowa Kosciola dla wielu Zagubionych, ktorzy go Uwazaja za Takiego Papieza Prawdziego jakim Bractwo Go Nie uwaza, czyli NIE spelniajacego Obowiazkow Bycia Papiezem….

    Jednym Slowem, Bractwo NIE UZNAJE Papieza, Ktory nie Jest Papiezem Spelniajacym Swojego zadania, gdyz jest Mu nieposluszne bo nie moze byc mu posluszne….jak Pan WIE.

    Uwazam osobiscie, ze jest to Dobra Metoda Na Okupanta, Na czlowieka Grzechu, ktorego Trzeba Nawrocic, Czlowieka za Ktorym Stoi Potezna Wladza.
    ————
    Prosze pomyslec Ilu sedekwantysci Ludzi Przyciagneli, ilu ludziom zwrocono uwage na BLAD? ano niewielu.

    Dzis duza ilosc Ludzi zaczyna sobie zdawac sprawe z tego podstepu, ze Zydzi weszli i zmienili ich Duchowosc z Katolickiej na Zydowska

    Jednym Slowem Zlapal Kozak Tatarzyna a Tatarzyn za Leb Trzyma………

    Stanowisko Bractwa nie rozni sie w zasadzie od Panskiego a ma inna Fomule Wojenna 🙂

  99. BBC said

    osobnik określający się mianem inkwizytora jest nadpobudliwy ,
    dobroć pana Maruchy w stosunku do wyżej wymienionego jest godna pochwały

  100. Marucha said

    Re 99:
    Przypominam Pańską wypowiedź:

    Wielki Inkwizytor Torquemada znowu się zacietrzewia i jest niegrzeczny.
    Sedes to bardzo ładne określenie i fajnie się kojarzy.

    Czy ja to muszę komentować?

  101. Kudlaty said

    Panie JO,jesli wlasne sumienie i stan wiedzy na dzien dzisiejszy mowi mi zeby obrac opcje sedewakantystyczna,to czy mam mu sie sprzeciwiac?
    Czy mam isc na msze Bractwa,jesli uwazam ,ze msze „Una Cum” sa w jednosci z heretykiem i chadzanie na nie jest grzechem?
    Ja nie wiem,ilu ludzi przyciagneli sedewakantysci,z pewnoscia mniej niz Bractwo,ale czy moze Pan z pewnoscia powiedziec,ze czesc lefebrystow nie mysli tak jak sedewakantysci,tylko po prostu boja sie spojrzec prawdzie w oczy?
    Co mam zrobic,jesli uwazam,ze uznawanie Papieza za legalnie wybranego i niesluchanie sie Go jest postawa nielogiczna i niestety schizofreniczna a nie katolicka,a przepychanki miedzy tradycjonalistami rodza kolejne pojecia obarczone relatywizmem,sofizmatami czy zwykla kazuistyka.
    Dzis tak mysle,jutro moze inaczej.Nie wiem.
    Jesli kogos obrazilem,przepraszam.

  102. Tralala said

    ad 101
    Nie sadze, zeby „bali sie spojrzec prawdzie w oczy”. Ojciec dzieciom moze byc zly, nawet okropnie zly, niemniej pozostaje ojcem.
    W Fatimie i La Salette byla mowa o ateizmie w Watykanie, ale nie mowila Matka Boska nic o tym, ze papieze nie beda papiezami. Taka jest moja opinia i nie mam czego sie bac.

    Pan wie z innych moich wpisow, ze sedewekantysci blizsi mi sa niz indultowcy (bo wlasnie nieskazeni modernizmem) i nie mam im „za zle”, ze nie uznaja papieza. Natomiast bylabym niezgodna z moim sumieniem gdybym uznala papieza za niepapieza.

    Wcale nie pragne przeciagnac sedewakantystow na moja strone, rozumiem ich stanowisko, chociaz nie jest ono moje. Pozostanmy wiec w zgodzie, cenmy sie nawzajem, przynajmniej
    my, jako tradycjonalisci.
    Pozdrawiam.

  103. Kudlaty said

    @102
    Bractwo często posługuje się analogią przywołując postać ojca rodziny, który każe swoim dzieciom zrobić coś złego. Dzieci w takim wypadku muszą być nieposłuszne ojcu, aby pozostać posłusznymi wyższemu w hierarchii prawu Bożemu. Jednakże, przez cały czas ojciec ten pozostaje ojcem. W podobny sposób, argumentują, papież jest naszym ojcem i każe nam zrobić coś złego, to znaczy każe nam przyjąć soborowe reformy. Musimy być nieposłuszni, mówią, gdyż reformy te sprzeczne są z prawem Bożym. Mimo wszystko, jednak Jan Paweł II pozostaje papieżem.

    Niestety w tym przypadku nie można stosować powyższej analogii. Po pierwsze bowiem, fakt bycia czyimś naturalnym ojcem nie może nigdy ulec zmianie, gdyż opiera się na więzach krwi. Natomiast ojcostwo duchowe może się zmienić, gdyż oparte jest na więzach duchowych. Papież wszakże może abdykować i od tego momentu przestaje być duchowym ojcem katolików.

    Ale jest jeszcze ważniejsza przyczyna, z uwagi na którą przywołany argument pozostaje fałszywym. Można by jeszcze pokusić się o zastosowanie tego argumentu, gdyby papież wydał konkretnej, pojedynczej osobie szczegółowy rozkaz, będący wezwaniem do czynienia zła (np. rozkaz znieważenia Krzyża). W takim wypadku papież nie angażuje całej praktyki Kościoła, a zatem wydany przez niego szczegółowy rozkaz nie dotyka materii wiążących się z nieomylnością Kościoła. Ale gdyby ten sam papież uczynił dla katolików powszechnie obowiązującym prawem znieważanie Krzyża, wtedy w grę weszłaby sama istota nieomylności Kościoła. Albowiem jak Kościół Chrystusowy mógłby być autorem takiej legislacji? Czyż wtedy nie prowadziłby dusz do piekieł? Fakt, że Jan Paweł II wydał powszechnie obowiązujące prawa, które dozwalają, a nawet zalecają zło, stanowi uderzenie w nieomylność Kościoła.

    Tak więc, argument Bractwa nie ma zastosowania do obecnego kryzysu w Kościele.

    Bp D.Dolan

    Rowniez pozdrawiam:):)

  104. schizmofrenia said

    Uprzejmie proszę o wyświetlenie tego wpisu w ramach prawa do repliki ad 93

    Tu nie trzeba zawiłych tłumaczeń ani odniesień do papieża JPII, bo chodzi tylko o FAKT w dziedzinie gramatycznej, poprzez użycie trzeciej osoby liczby mnogiej w odmianie zaimka i czasownika, czyli “oni” „traktują”.

    Kto się utożsamia być Polakiem powiedziałby raczej: My Polacy BXVI traktujemy jakoś inaczej…
    Nawet jeśli do czegoś mamy odmienne nastawienie, to jednak mówimy zazwyczaj: my Polacy… coś tam… I ewentualnie dodajemy: choć nie wszyscy, bo… albo: natomiast ja…

    To jest subtelna różnica, którą zaobserwowałem w odniesieniu do Polonii podczas 10-letnich przygód emigracyjnych tu i ówdzie w kilkunastu krajach na 3 kontynentach.

    Dlatego dodałem: Oczywiście, Pan trochę Francuz…

    Bo czyż nie ? Przecież Pan Morost czasem nie może się powstrzymać przed wplataniem francuskich słów. Ale to trzeba zrozumieć, bo to jest też jedna ze znamiennych cech środowisk polonijnych.

    Ale ten subtelny przykład wskazuje na szersze zjawisko, występujące także w Gajówce. Mianowicie problem w porozumiewaniu się Polaków przebywających od lat na emigracji z Polakami mieszkającymi stale w kraju. To wychodzi szczególnie przy trudnej tematyce, jak polityka, kultura, historia, religia. Zarówno Pan Gajowy jak i osoby go wspomagające wyrażają werbalnie lub emocjonalnie nostalgię i zapewne dla jej zaspokojenia zgromadzili znaczną wiedzę – także o Polsce.

    I zapewne kultywują język i tradycję, mają poczucie patriotyzmu, tożsamości historycznej, związków uczuciowych itp.

    Natomiast w niuansach nie są w stanie reagować jak Polacy mieszkający w Polsce – tu i teraz. Zapewne te różnice czują, ale mogą sobie dla kompensacji tłumaczyć, że za to oddalenie pozwala im na bardziej obiektywne dostrzeganie rozmaitych zjawisk, a przez to – na stawianie bardziej realistycznych ocen.

    Mogą sobie tak to tłumaczyć. I mają do tego prawo.

    Ale że robak nostalgii – wyjątkowo silny w przypadku Polaków – gdzieś tam głęboko drąży, to mają skłonność do redukowania wszelkich głosów, które zakłócają ich widzenie świata, Polski i religii.

    I w ten sposób mamy to co mamy.

    Oczywiście można i te uwagi skomentować: „nie rozumiem o co w tym elaboracie chodzi”.

    Albo że moje wpisy „wnoszą nad wyraz niewiele do dyskusji”.

    Noooo, to uwaga!

    Bo jeśli taki jest odbiór Pana Gajowego, to tylko potwierdzałoby powyższe wytłumaczenie komu i czemu służy Gajówka starająca się wytwarzać wrażenie, że ma na celu dochodzenie do PRAWDY.

    Czy zasygnalizowane ostatnio rozgoryczenie zacnego i bardzo przytomnego RomanaK też „wniosły nad wyraz niewiele do dyskusji” poza wyrazami zaniepokojenia Pana Maruchy ?

    I pytanie końcowe – czy po rezygnacji zdrowo-rozsądkowych z odwiedzania Gajówki oraz po zbanowaniu niepokornych Gajówka jest wciąż patriotycznym, katolickim blogiem opiniotwórczym, do czego bezsprzecznie aspirowała przez lata ?

    Bo zafascynować, skreślić, przemilczeć, wywalić, wykpić, przeinaczyć i zamącić niemal każdy dziś potrafi.

    Nawet goje 😀

    Ale taka polityka nie jest już skuteczna jeśli nie uchroniła przed uznaniem 194-tego państwa.

    – I co znowu Pan chciał nam przez to powiedzieć ?

    Tylko tyle chciałem przez to powiedzieć, że taka polityka nie jest już skuteczna.

    Kolaps. A krócej – klops.

    Jakie ma znaczenie czy kapłan stoi frontem, tyłem, czy bokiem – jak do zdjęcia, żeby nie było widać, że urwało mu drugą nogę ?

    To tylko piana, którą jest obecnie bita zanim nie przejdzie się do (za)bicia ludzi za stanie frontem, tyłem, czy bokiem…

  105. Marucha said

    Re 104:
    Ok, napisał Pan, co chciał.

  106. schizmofrenia said

    ad 105
    Dziękuję.

    ad 87 i 88
    A czy Pani Tralala natrafiła również na trudności w zrozumieniu wpisu 73, czy tylko 83 ?

    Bo przecież w 83 nic o emocjach nie pisałem.
    Czyli nie zrozumienie może po prostu wynikać z nieuważnego czytania, co się każdemu zdarza.

    Panią Tralalę pozdrawiam.

    A prawdopodobne podłoże zjawiska “nie potrafiących zrozumieć zdań podrzędnie złożonych” podałem w poście 162 w wątku: „Biskupi nie ogłoszą Chrystusa Królem Polski”.

  107. JO said

    Trzeba jasno powiedziec, ze sa :

    a.)

    ONI-UNI-Judeokatolicy-Modernisci-Lemingi-Zydzi-Masoni-PiSowcy-Sekta Smolenska-POlaczki….etc, etc = Judeopolonia=PRL Bis

    i

    b.)

    Tradycyjny Katolik = POLAK = ORTODOKSA = POLSKA=RUS=UKRAINA=LITWA=
    RZECZPOSPOLITA =
    Krolestwo Najswietrzej BogaRodzicy

  108. Z zezem said

    Panie JO,Pan jest pseudo tradycyjny szowinista religijny!!!

  109. JO said

    ad.108. Panie Z Zezem, Pan obiecal, ze Pana tu juz nie bedzie. Prosze dotrzymywac obietnicy.

  110. schizmofrenia said

    ad 108

    Panie Z Zezem – proszę wykorzystywać ruchy gałek ocznych w taki sposób, aby nie dostrzegać reklam i śmieci.

    Bo reklamy i śmieci są po to, żeby oddziaływać na idiotów i doprowadzać ich do pożądań oraz szewskiej pasji.

    Natomiast przy patrzeniu na reklamy i śmieci z odpowiednim zezem czynimy świat mniej parchaty.

    Z pozdrowieniami 😀

  111. Kudlaty said

    „Nie ma człowieka – czy ma on tego świadomość, czy też nie – któryby nie był bojownikiem w tej zażartej walce; któryby nie miał czynnego udziału w odpowiedzialności za porażkę lub zwycięstwo. Więzień w kajdanach i król na tronie, biedny i bogaty, zdrowy i słaby, mądry i niewykształcony, jeniec i wolny, stary i dziecko, cywilizowany i dzikus, jednakowo uczestniczą w walce. Każde wypowiedziane słowo, jest inspirowane albo przez Boga albo przez świat i siłą rzeczy rozgłasza, domyślnie albo wprost, lecz zawsze jasno, chwałę jednego albo triumf drugiego. W tej osobliwej wojnie wszyscy walczymy w przymusowym zaciągu; nie ma tu mowy o zastępcach lub ochotnikach. Nie ma wyjątków ze względu na płeć lub wiek; nie zwraca się tu uwagi na kogoś kto mówi, jestem synem biednej wdowy; ani na matkę paralityka, ani na żonę kaleki. W tej wojnie wszyscy mężczyźni urodzeni z kobiety są żołnierzami.

    I nie mówcie mi, że nie chcecie walczyć; bo w chwili gdy to wypowiadacie, już walczycie; ani, że nie wiecie, do której strony się przyłączyć; gdyż kiedy to mówicie, już wybraliście stronę; ani, że chcecie pozostać neutralni; gdyż myśląc tak, już nimi nie jesteście; ani, że chcecie być obojętni; ponieważ będę się z was śmiał, ponieważ wypowiadając to słowo wybraliście swoją stronę. Nie męczcie się poszukiwaniami bezpiecznego miejsca wobec możliwości wojny, ponieważ na próżno się trudzicie; ta wojna obejmuje całą przestrzeń i trwa nieprzerwanie. Tylko w wieczności, w państwie sprawiedliwych, możecie znaleźć spoczynek, ponieważ tylko tam nie ma żadnej walki; jednakże nie wyobrażajcie sobie, że bramy wieczności będą dla was otwarte, o ile najpierw nie pokażecie odniesionych ran; bramy te otwarte są tylko dla tych, którzy tutaj prowadzili chwalebne bitwy Pana i zostali – jak Pan – ukrzyżowani” (Essays on Catholicism, Liberalism, and Socialism, M. H. Gill & Son. Dublin, 1878, ss. 117-118).

    Juan Donoso Cortes

  112. BBC said

    ad.100
    szanowny panie Gajowy,
    nie chodzi mi o komentarz,lecz o podkreślenie pańskiej dobroci /do korzystania z której, namawia mnie nadpobudliwy i niewychowany INKWIZYTOR/
    poza tym,
    czy np.określenie SEDES SAPIENTIAE kojarzy się negatywnie ?

  113. JO said

    ad.108. Popatrzcie Panstwo jaki sie Religijno-Liberalny-Demokrata Znalazl!

  114. Marucha said

    Re 108:
    Co to znaczy „szowinista religijny”?
    Czy lepszy jest „kosmpolita religijny”?

  115. marost said

    AD111

    czy np.określenie SEDES SAPIENTIAE kojarzy się negatywnie ?

    Wprawdzie pytanie nie jest bezposrednio do mnie ale sie wtrace, bo to takie z serii „ponizej pasa”
    Jesli ktos wie, ze sedes sapientiae – tron madrosci i ze tak nazywa sie francuski przeglad katolicki
    bractwa Saint-Vincent-Ferrier to moze mu sie kojarzyc tylko z tym.
    Sedes moze kojarzyc sie a muszla klozetowa w zasadzie glownie Polakowi, tak jak „pisuar” – choc to na wskros francuzczyzna – tak by sie wydawalo – wyraz Francuzowi nieznany – mowi sie „urinoire” (od uryny)

    Chodzi mi o to ze „sedes” uzyte jako skrot od sedewakant jest nie na miejscu i z daleka smierdzi pogarda dla tej grupy katolikow. W „sede-vacant” pierwszy czlon zaledwie sygnalizuje „tron” a dopiero „vacant” – ze ten tron jest pusty.
    Po co wiec ta maskarada?

  116. JO said

    ad.114. Panie Gajowy, niech Pan nie ulega uludzie, TO SA SLOWA SKIEROWANE DO PANA I PANA MAROSTA !

    Oni bija we mnie wiedzac, ze gdy to powiedza wprost do Panow, to zostali by ZBANOWANI.

    Znalezli sobie chlopca do bicia za Panow…

  117. JO said

    ad.115. No to juz nie bede robil bledow piszac….a teraz bede pisal „sedewakantysci”

    Dziekuje

    Zeby to tak latwo bylo przyswoic w mozgu ortografie , och. Ja piszac po angielsku czy innemu tez nie moze dobrze spelingowac. To dlatego kupilem tego ipada, bo tam jest speling, mam go zawsze pod reka jak musze cos pisac.
    Bieda z ta dysleksja jak „diabli”..

  118. Marucha said

    Re 116:
    Widzę to, panie JO… jest Pan atakowany przy użyciu wszelkich możliwych „dirty tricks”, a celem jest przypisanie Pańskich osobistych poglądów całemu Bractwu.
    Musi Pan wszakże przyznać, iż sam Pan niejednokrotnie się podkłada…

  119. JO said

    Dwie Pana Tezy sa Prawdziwe. Przyznaje, ze podkladam sie tzw. w nowomowie „epitetami” niczym wiecej.

    Jednak Epitety tych co mnie atakuja ich nie raza. To Prawda ich razi, ktora Pan Broni. Nie broni przeciez Pan u mnie uzywanych epitetow!

    To, ze Pan Mowi Prawde i ciagnie za nie ludzi, otwiera im oczy i nie daje sie przekonac do UNYCH racji, to rozwsciecza ich. Wowczas przypisuja mi, ze naleze do Bractwa i Wala mmoja osoba w Bractwo i Pana, bo wiedza, ze ja jestem sobie takie nic, ale po moim grzbiecie moga przejsc do Ataku na Pana i Bractwo.

    Przekonany jestem, ze jezeli nie moj grzbiet, to znalezli by sobie inny a i tak Ich Epitety kierowane na kogos w CELU Bily By w Pana i Bractwo i wszystkich co maja poglady Bractwa.

  120. JO said

    ..ale powiedzmy wyzwisko w podtekscie „Gajowy Religiny Szowinista” to ja widze po raz pierwszy!

    Nawt Pan Jozef Bizon tak Pana nie wyzwal…

  121. Marucha said

    Re 119:
    Może Pan być pewny, że takie sposoby, jakich w duchu chrześcijańskiej miłości używają niektórzy zwolennicy postępu w Kościele, na pewno nie wpłyną na zmianę mego zdania.

  122. BBC said

    ad115
    dlaczego pytanie jest „poniżej pasa”?
    Chodzi mi o to,że wyznawcy „pustego tronu”,mogą się obraźliwie wypowiadać o innych,ale sami mają alergiczne reakcje na niewinne słówko „sedes”
    Dlaczego używa pan określenia” maskarada „?

  123. marost said

    AD104
    Kto się utożsamia być Polakiem powiedziałby raczej: My Polacy BXVI traktujemy jakoś inaczej…
    Nawet jeśli do czegoś mamy odmienne nastawienie, to jednak mówimy zazwyczaj: my Polacy… coś tam… I ewentualnie dodajemy: choć nie wszyscy, bo… albo: natomiast ja…

    Niezbyt trafnie Pan kombinuje. Jestem Polakiem i mam Rodakow, ale jestem i Francuzem.
    Jesli pisze: …Polacy to i tamto…. to jest oczywiste, ze mowie o Rodakach w odniesieniu do innej grupy narodowosciowej. Natomiast jesli mowie o czyms co ma miejsce lub jest cecha wylacznie polska uzywam okreslenia Rodacy, Rodacy z Polski, Rodacy…itd
    Dla przykladu:
    Polacy wylewali lzy po smierci papieza JPII (bo np Francuzi nie plakali), ale Rodacy oplakiwali potokami lez Prezydenta Kaczynskiego…. (Nie wiem, nie wypowiadam sie – moze ktos jeszcze plakal…? – wiem ze Rodacy na pewno )

    Mam swiadomosc od juz prawie 30 lat tego, ze bedac emigrantem (zwlaszcza nie z wlasnej woli) prosilem i otrzymalem obywatelstwo nie wyrzeklem sie ani polskosci mojego pochodzenia ani obywatelstwa polskiego.
    Jednoczesnie kraj zamieszkania stal sie moja Ojczyzna z adopcji i bylby chyba niepoczytalnym gdybym tego faktu nie uszanowal zwlaszcza, ze jak dotychczas wiecej szacunku i zrozumienia spotkalo mnie tutaj – na emigracji niz w Kraju, mimo wielkiego upokorzenia z powodu jezyka itp. Dla przykladu: prozne byly nasze owczesne wysilki – internowanie, emigracja, by zrealizowac nasze marzenia, marzenia prawie 10mln Rodakow i zatrzymac ten szalony bieg by „… zwiazek nasz bratni ogarnal ludzki rod” – Narod po kilku latach wybral do wladzy tych samych, badz ich synow. Narod nie zdobyl sie aby tamten system, ktorego rzekomo tak bardzo nienawidzil nazwac zbrodniczym….itp.

    Wielu przyjaciol z Polski dziwi sie, radzi – rzuc te polskie sprawy w cholere, nie mysl, nie psuj sobie zdrowia… Widocznie tak to widza, jednakze w sytuacjach dla Polski, dla mojej Ojczyzny trudnych – kiedys w i po stanie wojennym, czy jakiejs katastrofy np ostatniej pod Smolenskiem, otrzymuje telefony od wielu Francuzow mniej lub blizej znanych z wyrazami wspolczucia, z kondolencjami….i co mam sie wypiac, na Polske, na Rodakow?

    Znamy takie uwagi, czasami wyzwiska na sieci ze strony Rodakow: wy Polonusy sie tam odpier….od Polski g… macie do gadania… podatkow nie placicie, wygodnie sobie zyjecie…itd
    Jest to czywiscie godne pogardy, kretynskie do reszty. Kto uczestniczyl w organizowaniu i pierwszych latach Solidarnosci wie jak bardzo sluszne jest powiedzenie „wtedy do pokuty jak smierc u d…” – oczy zwrocone do Polonii aby organizowala manifestacje, aby nadsylala pomoc materialna, polityczna, zwiazkowa. Ja to znam z obydwo stron.

    Nie jest nowoscia ale z obserwacji kazdy wie, ze ptak wznosi sie (oddala) od gniazda by lepiej widziec czy jest bezpieczne.
    Z daleka lepiej widzi sie polskie sprawy bo wlasnie przez ten pryzmat kraju zamieszkania(wymieniajac tylko to) – poprostu od zewnatrz widzi sie inne sprawy dotyczace Kraju, sprawy ktorych nie widac z ulicy Pipidowka dolnego.

    Nieszczescie ktore od wiekow dotyka Rodakow w Kraju, ze nie znosza uwag, ani porad od Rodakow z Emigracji mimo, ze przeciez 1/3 naszego Narodu zyje poza granicami Kraju.
    A! zreszta….szkoda nafty…

  124. JO said

    Ad.123. Niech nie bedzie szkoda Nafty. Sa Tacy co sluchaja I do serc iCh dociera.
    To sa Ci na ktorych stawiamy, Mlodzi Polacy.
    Prosze nie przestawac mowic.

  125. marta15 said

    ad 11 Kapitalny cytat tego bardzo dobrego aczkolwiek malo znanego pisarza.
    Trzeba go czesciej cytowac/
    „…..I nie mówcie mi, że nie chcecie walczyć; bo w chwili gdy to wypowiadacie, już walczycie; ani, że nie wiecie, do której strony się przyłączyć; gdyż kiedy to mówicie, już wybraliście stronę; ani, że chcecie pozostać neutralni; gdyż myśląc tak, już nimi nie jesteście; ani, że chcecie być obojętni; ponieważ będę się z was śmiał, ponieważ wypowiadając to słowo wybraliście swoją stronę. Nie męczcie się poszukiwaniami bezpiecznego miejsca wobec możliwości wojny, ponieważ na próżno się trudzicie; ta wojna obejmuje całą przestrzeń i trwa nieprzerwanie….”

  126. JO said

    Ad.125. Zapisalem!
    Pana Marosta zapisalem wiele juz razy….tez.

  127. Inkwizytor said

    Re: 115

    Niech pan mu to wytlumaczy prosciej, jak komus najglupszemu inaczej nie zrozumie 🙂

  128. marta15 said

    ad 125 Sorry blad .
    to dotyczylo sie ad 111 i cytatu z pana Juana Donoso Cortes.

  129. marta15 said

    Kolejny ciekawy cytat. Na czasie.

    “The refusal to take sides on great moral issues is itself a decision. It is a silent acquiescence to evil. The Tragedy of our time is that those who still believe in honesty lack fire and conviction, while those who believe in dishonesty are full of passionate conviction.”
    ― Fulton J. Sheen
    „..Odmowa zajęcia stanowiska w sprawie wielkich kwestii moralnych JEST juz sama w sobie decyzja.
    JEST cicha zgoda/przyzwoleniem na zło.
    Tragedia naszych czasów jest to, że ci, którzy wciąż wierzą w uczciwosc nie majaani zapalu w sobie ani przekonania, a ci, którzy wierzą w nieuczciwość są pełni pasji i determinacji… „

  130. marost said

    AD122
    Dlaczego używa pan określenia” maskarada “?

    Ile Pan ma lat Panie….?

    „Maskarada” – sklada sie z dwoch czlonow: pierwszy: „mask” od maski, maskowania; drugi wskazuje na akcje – akcje maskowania czegos.

    I Pan wlasnie to robi, usiluje robic z nas baranow, ktore nie „kapna” sie jak Pan ich robi w konia
    i pod slowem „sedes” maskuje sracz….
    Ja nawet nie wiem, ktory z pseudonimow ma byc kojarzony z sedewakantyzmem, ale jak widze takie parszywe cwaniactwo to mnie ponosi.

    W podobny sposob zadrwila sobie tutejsza przedstwicielka feministycznego ruchu Algierka z pochodzenia, tez nieprawdopodobnie wsciekla tyle, ze na Francuzow. Nazywajac ich podpsami. Wykorzystala pisownie rozlaczna lub nie rozlaczna tej samej grupy literowej „sous chien” (fon. suszię). Sous = pod; chien= pies, ale „souchien” to „rdzenny Francuz”.
    Zwazywszy dodatkowo na to, ze wyraza sie tak publicznie o Francuzach, obywatelka tego kraju, muzulmanka, dla ktorych to pies jest zwierzeciem obrzydliwie nieczystym sprawa nabrala wagi bialego rasizmu i toku w sadzie z wyrokiem???? – nie sledzilem dokonca. Moze Pani Tralala podpowie?

  131. BBC said

    ad130
    jestem osobą bezwiekową,
    robienie baranów w konia to zabieg zbyt skomplikowany dla mnie
    jestem rzymskim katolikiem i życzę wszystkim jak najlepiej.
    Nie mogę jednak milczeć, gdy wredny typ z zespołem ADHD atakuje FSSPX.
    Gdzie się objawia „parszywe cwaniactwo”???

  132. Marucha said

    Re 131:
    Dajmy właśnie dobry przykład. Nie atakujmy sedewakantystów, podkreślajmy raczej wspólną troskę o dochowanie ortodoksyjnego katolicyzmu.
    A już w szczególności nie używajmy obraźliwych określeń, by potem udawać, że „nie wiemy”, dlaczego inni się oburzają.

  133. BBC said

    ad.132
    🙂

  134. Tralala said

    ad 130
    nic nie dopowiem, bo dowiedzialam sie tego wlasnie od Pana, jako ze nie slucham i nie ogladam radia i tv, z wyjatkiem wybranych na necie audycji.

    Gwoli ukonczenia lekcji francuskiego : souche (susz) = pien, protoplasta, pochodzenie. Stad „français de souche” = Francuz z pokolenia na pokolenie, a nie tacy jak pan Marost, czy ja.
    A moze polskie „suchy” tez ma cos z tym slowem wspolnego?

  135. marost said

    AD134
    Mowi sie przeciez „rdzenny Polak, r.Warszawianin…. czyli wywodzacy sie od samego rdzenia czyli najprawdziwszy… ma Pani niewatpliwie racje – kwestia synonimow.
    Chociaz widze, ze na Wiki podaja tez o „rdzeniu” pod haslem „souche”: „Le terme souche a comme premier sens en français la base d’un tronc d’arbre ainsi que ses racines mais il a d’autres significations au sens figuré.

    Ale problem jest w „prononciacji” – w wymowie daje wyraznie „sous-chien” (pod-pies)
    Zaczelo sie od tej audycji – pada w 29″.
    http://www.youtube.com/watch?v=fkXXe6_qw0s Jej wywody sa oszomiajace – ta kobieta zionie nienawiscia do Francuzow – „trzeba wyedukowac podpsow…”
    Nazywa sie Huria Buteldja i pod tym haslem jest bardzo duzo o niej na sieci
    To AGRIF (B.Anthony) wytoczyl jej ten proces.

  136. JO said

    Ad.74.dzis jest 1 Grudnia. Zawsze mam uczucie jakiejs uroczystosci, gdy Przychodzi Grudzien, od dziecka to Piekne uczucie mnie nie opuszcza.

    To Pierwszy Dzien Adwentu! Oczekiwania. Podekscytowania z powoduwielkiej radasci przyscia Samego BogaDo Nas W Ludzkiej Postaci, ktory Pierwszy zaczalem na Ziemi, zyc Zyciem nadprzyrodzonym, ktyory nam to Zycie Umozliwil.

    Zycie Nadprzyrodzone w Lasce Uswiecajacej.
    Zycie, gdzie Tylko Bog jest na Mysli.
    Zycie w Chrystusie I Przez Chrystusa
    Zycie, w WOLNOSCI , ktora jest slodkim Jazmem, Jazmem Chrystusa, lekkim, radosnym, przyjaznym
    Zycie, ktore potrafi byc Wolne od Klamstwa, Swiata, Pozadan nachalnosci, ochydy
    Zycie w jedynej Milosci
    Zycie Rodzinne
    Zycie Koscielne
    Zycie bez Rozwodow
    Zycie bez Morderstw

    W Niedziele w Domu po Uroczystej Mszy, Na Stole Obiadowym, Uroczystym, od Samego Rana Zamierzam Palic Siedem Swiec Jako Symbol Oczekiwania Na Chrystusa w Rzeczpospolitej Naszych siedmiu Stanow.

    Od czasow Boleslawa Wstydliwego Krolowie Polscy, Rzeczpospolitej I przedstawiciele szesciu Stanow skladali w Pierwsza niedziele Adwentu Swiece ze Slowami „gotow Jestem na Przyjscie Pana” .
    Siedem Swiec, ktore plona na oltarzu w czasie Mszy Rotare, przypomina ten zwyczj I wzywa takze na czas Gotowosci.

  137. JO said

    Zycze wszystkim w czasie Adwentu przezywania Radosci niczym niezakloconej.
    Modle sie z Prosba do Boga o Nawrocenie wszystkich bladzacych Rodakow, by Dobry Bog Przywrocil Wolna Nam Ojczyzne, Katolicka Europe.

    Modle sie za wszystkich niewiernych, Papieza, Zydow, Masonow by Dobry Bog pozwolil Im Zyc Nadprzyrodzonym Chrystusowym , w Chrystusie I Przez Chrystusa Zyciem.

    Prosze Boga by dal sily w tym szczegolnym czasie do dalszej Walki dla Bractwa I Biskupa Wiliamsona, ktory jest I bedzie Zawsze czescia Bractwa Piusa X. Modle sie o Jednosc Bractwa I Calego Kosciola Katolickiego/ Ortodoksyjnego.

    Modle sie, za cala Rzeczpospolita, by nawrocila sie I za nawroceniem Zjednoczyla I polaczyla jak niegdys Cialo Swietego Wojciecha, by PRL Bis, Niasitowska Litwa, Judeoukraina I Bialorus, jak dawniej Byly Ortodoksyjne, Wolne
    zalezne Wylacznie Od Dobrego Boga- Chrystusa Krola I Jego Matki Krolowej Rzeczpospolitej, ktora Te Krainy I Ludzie Niech sie Ponownie Stana.

  138. JO said

    Dobry Boze, Ojcze, Chryste, Duchu Swiety za Wstawienictwem Przenajswietrzej Marii, Naszej Krolowej Wskrzes Przenajswietrza Rzeczpolspolita, Krolestwo Twojej Maki. Przewroc Rzeczpolspolitej Krolestwa Narodowi Jednemu, wszystkim, Wolynianom, Mazowszanom, Litwinom, Zmudzinom, etc, etc, etc Ducha Bozego , Nadprzyrodzone Zycie w Lasce Uswiecajacej. Amen.

  139. Z zezem said

    Panie JO.

    Serdecznie Panu dziekuje za piekne zyczenia.
    Kazdego dnia modle sie w tych samych intencjach.

    Panno nad Pannami,oreduj za nami.

  140. JO said

    Ad.139. Panie Z Zezem, to moze na Bazie Tradycji Katolickiej, ktora odrzuca Modernizm, Syjonizm, wszystkie izmy a Buduje Rodziny, Rody I Narody

    Pogodzimy Sie?
    Zycze Panu tego I sobie, bysmy staneli do wspolnego Frontu Walki z Masonami, Zydami, Wrogami Kosciola I Przenajswietrzej Rzeczpospolitej, pogodzeni, w zgodzie w Chrystusie I Przez Chrystusa, ktory daje Nam Orez , Ducha Pradwdy, sile i wole walki odpowiedzialnosc, poswiecenie …..rozpoznajac Klamstwo, odsuwajac Swiat, panujac nad Namietnosciami.

  141. Kudlaty said

    Rowniez zycze wszystkim spokoju w tym czasie oczekiwania na przyjscie Pana…

    Kiedy mi młodość lała ogień w żyły,
    A dziwne moce w górę mnie wznosiły,
    Chcąc się odznaczyć czymś wzniośle zuchwałym,
    Przed krzyżem głowy odkrywać nie chciałem.

    W tej samej szumnej, tytanowej porze
    Anioł mnie życia zawiódł aż nad morze.
    Tam, bezmiernością ruchu i błękitu
    Zdumiony – głowę odkryłem z zachwytu.

    Dziś, gdy rozważam minione zapały,
    Ów czas, gdy silny znaczyło: zuchwały,
    Myślę, ze tylko pychą dusza chora
    Mogła czcić dzieło, a nie znać Autora.

    w. Gomulicki

  142. JO said

    Panie Gajowy, czy mozna prosic o zapalenie Swiecy Adwentowej w Gajowce, tak jak w ubieglym Roku?

  143. JO said

    re . 142. …Oczywiscie nie dzis…jutro, w pierwsza Niedziele…

  144. JO said

    Panie Gajowy, BBB dziekuje. Jutro wiec w Koscele! i w DOMACH!

  145. BBC said

    Cristiada2012
    http://st.dwn.so/v/DS50444A0E

  146. Tralala said

    ad 145 Dziekuje.

  147. Ernest Treywasz said

    @Kudlaty Ad. 97
    Mam tu przed sobą małą broszurę autorstwa x Dominika Bouleta FSSPX, pod tytułem „Sedewakantyzm”. Z tego co pamiętam, ona była tu w całości wklejona jako topic, ale przeglądając tematy wstecz jakoś nie mogłem jej znalezć. Przypuszczam że jest to pozycja Panu znana.
    Nie chce jej tu ponownie przepisywać, podobnie jak i całej, zawartej tam argumentacji, od siebie chciałbym tylko dodać, że – w moim przekonaniu – gdybym miał traktowac konkluzje sedewakantystyczne poważnie, to w gruncie rzeczy trzeba by było uznać nieważność wyboru Marcina V na soborze w Konstancji, na którym doszło przecież popełnienia czynów, potępionych potem (prosze mnie skorygować, jeśli się mylę) przez Kościół jako koncyliaryzm. Ponadto brali w nim udział kardynałowie, których mianowanie budziło co najmniej poważne wątpliwości, ze wzgledu na autorów tych mianowań.
    To przecież właśnie wielka schizma zachodnia była początkiem sedewakantyzmu jako wciąż odradzającej sie wątpliwości, która podrywa zaufanie do instytucji Kościoła jako takiego, bez względu na deklaracje intencji osób, które takie wątpliwości żywią.

    Nie będę próbował podważać twierdzeń sedewakantystów w sprawie błędów posoborowych papieży, zarówno przed ich wyborem jak i po nim (to rozróżnienie dotyczy szczególnie B XVI, w mniejszym stopniu JPII) bo są one najczęściej oparte na rzetelnej i niewywrotnej argumentacji. Gdybym nie był o tym przekonany, nie miałbym pewnie problemu z chodzeniem do najbliższego kościoła parafialnego, zamiast pokonywac blisko 20km.

    Rozumiem zatem, na jakiej podstawie wyciągacie swoje wnioski, ja wyciagam inne, kierujac sie argumentami wyłozonymi we wspomnianej publikacji, zmysłem wiary i posłuszeństwem które – jak chce w to wierzyć – nie jest posłuszeństwem ślepym, bowiem Bractwo ani nie każe mi wierzyć, ani uczestniczyc w czymś, co jest niekatolickie. Rozumiem że ze wzgledu na taka a nie inną ocenę B XVI (a wcześniej JPII) „una cum” jest dla was deklaracją zdrady Kościoła, i że argumentację o „chorobie ojca” odrzucacie.

    Jest taki moment w Starym Testamencie, kiedy Noe, nieprzytomny od pijaństwa, leży nagi w swoim namiocie. Jego dwaj synowie (Sem i Jafet? nie pamietam dokładnie, proszę o ewentualna korektę), choć zgorszeni i przerażeni tą sytuacją, pierwsze co robią to próbuja ojca okryć, by uniknąć jeszcze większego zgorszenia. Za to ich brat, trzeci syn Noego, który go w tym stanie odnalazł, publicznie woła i pomstuje na ojcowską niegodziwość. Tradycja głosi, że ów trzeci syn miał na imię… no mniejsza z tym.
    Nie chcę podrażniać juz i tak dosć napiętej atmosfery tej dyskusji.

    Jeśli uzywałem (i zamierzam używać nadal) określenia „sedek”, to wyraża ono – przynajmniej w mojej intencji – dystans i dezaprobatę, podobnie jak moderniści nazywają mnie „lefebrystą”, a nie „piusowcem”. Może mi się to nie podobać, ale nie jest przecież obelgą. Jest chyba oczywiste, że zachodzi istotna różnica pomiedzy określeniem „sedek” a „sedes”, które w polszczyznie ma jednoznacze konotacje.
    Takiego języka katolik powinien się wystrzegać, nawet jeśli sedewakantyzm odrzuca z przyczyn zasadniczych, i moje wczesniejsze apele o oględność w wypowiedziach, były adresowane do osób, które choć dobrze oceniały moje wpisy, to przez takie właśnie niepotrzebne i jątrzące słowa sprowadzają dyskusję do niskiego poziomu. Nawet jeśli jesteśmy na wrogich pozycjach, to nie powód żeby mieszać się z błotem. Pan tego nie robi, co doceniam, jak sądzę nie tylko ja.

    Dlaczego zatem obstaje przy określeniu, które was drażni? Dlatego że nie jestem w stanie pojąć jak ktoś, kto do was nie należy (przynajmniej to deklaruje), szuka z wami kontaktu i fraternizuje się. Ja jestem po drugiej stronie barykady, a podział, który sugerujecie (z jednej strony wy, z drugiej fałszywy, heretycki „kościół”: moderna i kapitulancki indult) uważam za fałszywy. Pisałem juz o tym i nie chcę się powtarzać.

    Kończąc już, chciałem podziękować za merytoryczne wpisy, oraz za kontynuacje dobrej scholastycznej tradycji, która nakazuje rozpoczęcie polemiki od rekapitulacji poglądów adwersarza (początek wpisu 97.)

  148. Ernest Treywasz said

    Ad.145
    Proszę wybaczyć że robie uwagi Osobie, która była tu dla mnie więcej niż uprzejma, ale określenie „sedes” jest niemozliwe do zaakceptowania, pod żadnym pozorem. Proszę go więcej nie uzywać, bo poza wszystkim innym, przynosi ono wiecej szkody niz pożytku, i jest ekspresja emocji, których katolik chyba musi się wystrzegać.
    Książkowy suplement do filmu:
    http://www.pch24.pl/synarchisci—spadkobiercy-cristeros,10325,i.html

  149. BBC said

    Szanowny Panie Erneście,
    nie ma czego wybaczać,ma Pan rację,
    musiałam się trochę podroczyć w reakcji na podłe ataki w stosunku do FSSPX.
    Więcej nie użyję na nich tego słówka !
    Wypowiedzi Pana są super !!!
    Dziękuję za linka
    i pozdrawiam,ujawniając mój nick: BBC = Babcia Basia Chojnacka 🙂
    P.S.
    QUI SEDES AD DEXTERAM PATRIS ,MISERERE NOBIS.

  150. Ernest Treywasz said

    Bardzo dziękuje Pani Barbaro,
    Z Panem Bogiem!

Sorry, the comment form is closed at this time.